Event

[ Zabójcy 5 ] - Poszukiwania Asano Daisuke — Sob Cze 15, 2024 1:04 pm

Event

Poszukiwania Asano Daisuke - wstęp

[ Treść ukryta ]

Podsumowanie

Uczestnicy: Minesawa Kagari, Nishiōji Mori (Lider), Shirei, Tokugawa Tomonori;

Termin: -
Kolejność: -
Dodatkowe informacje:

brak

Re: [ Zabójcy 5 ] - Poszukiwania Asano Daisuke — Nie Cze 16, 2024 2:14 pm

Głęboko w myślach przeklinała zarówno Asano Daisuke, jak i tego, który był winien jego zaginięcia. Cierpliwość Mori nigdy nie była na najwyższym poziomie, dlatego z każdym kolejnym upływającym dniem od tego, w którym wyruszyli, frustracja w niej powoli kiełkowała.
Siedziała jednak cicho, pokornie podążając tropem Uty. Nie miała nawet kiedy poinformować brata, że wybiera się na poszukiwania bliskiego mu Hashiry, co dawało jej pożywkę do rozważań na temat jego reakcji, kiedy się wreszcie o tym dowie. A także tego, co zrobi, jeśli potencjalnie zawiodą. On i inni użytkownicy Oddechu Pioruna, bo ich pielgrzymka po Asano mogła zakończyć się na różne sposoby, a jednym z potencjalnych scenariuszy była konieczność zastąpienia Filara tego oddechu.
Westchnęła bezgłośnie i obejrzała się na swoich towarzyszy. Niezbyt jej znana Hashira Miłości, dobra koleżanka w postaci Shirei, medyk, który składał ją po własnoręcznej próbie sprawdzenia legendy życia po życiu oraz dopiero co poznany Kagari. Uta dodawała nadziei, znajome twarze poprawiały humor, a nieznajomy Mizunoto z Oddechem Wiatru miał szansę sprawić, że Nishiōji zapomni wreszcie o swoich doświadczeniach z Kamą Hayato - a to też miało być na plus.
Idąc zaraz za Filarem zatrzymała się na chwilę, czujnie rozejrzała po okolicy i kontynuowała pochód u boku swojego prawie rówieśnika.
— Trzymasz się? — spytała półtonem, bez cienia drwiny. Nawet, jeżeli odpowiedź miałaby być negatywna, to nie miała żadnego pomysłu na zmianę tego, ale przynajmniej wiedziałaby więcej o ich aktualnej sytuacji, poza tym, że wszyscy byli zmęczeni. Zakładała, że kaleki towarzysz mógł mieć gorzej, ale ciekawiło ją, czy z drugiej strony może protezą nie zmniejszał obciążenia własnych tkanek.
Poprawiła przewieszone przez ramię łuk i kołczan, kontynuując wypatrywanie wroga.

Re: [ Zabójcy 5 ] - Poszukiwania Asano Daisuke — Nie Cze 16, 2024 7:47 pm

Szła miarowym krokiem co jakiś czas rozglądając się na boki. Nigdy nie była rozmowna, a ciągły marsz zrobił z niej kompletnie milczącą. Skupiała się na otoczeniu, na potencjalnym ataku. Ciągła czujność była okrutnie wyczerpująca. Nigdy nie wiadomo, co miało się wydarzyć. Drużyna, wysłana na poszukiwania Asano Daisuke, kroczyła przed siebie już od dłuższego czasu. Krajobraz zmieniał się powoli, a oni wciąż parli przed siebie. Shirei nie wiedziała czego szukał Hashira Pioruna w takim miejscu. Może jakaś misja? Wkrótce mieli się przekonać.

Nie znała większości osób, z którymi przyszło jej współpracować. Nie było to dla niej jednak nic nowego. Ważne, żeby zrobić swoje i wyjść z tego żywo. Hashirę Miłości widziała chyba po raz pierwszy. Skoro jednak wysłano ją wraz z resztą drużyny musiała być to ważna misja; albo spodziewano się większych trudności. Jedno z dwóch. Obecność medyka zawsze dodawała otuchy.

Obecność Mori działała na nią uspokajająco. Jeszcze niedawno trenowały razem. Znały swoje umiejętności i niektóre słabości. Tak walczyło się znacznie lepiej. Wciąż milcząca szła przed siebie. Czujna i zmęczona, za pewne jak i cała reszta. Kiedy Mori odwróciła się do niej posłała jej krzywy uśmiech. Potem zaczęła się rozglądać na boki w poszukiwaniu czegoś ciekawego; nowego. W końcu były to dla niej tereny kompletnie obce.

Re: [ Zabójcy 5 ] - Poszukiwania Asano Daisuke — Wto Cze 18, 2024 12:03 am

Po kilku dniach intensywnego marszu, pełnych drobnych, acz wyczerpujących walk, zmęczenie zaczęło doskwierać każdemu z nich. Ich ciała były obolałe, a umysły napięte. Zapachy silnych demonów, które unosiły się w powietrzu, wymagały od nich nieustannej czujności. Kagari, mimo zmęczenia, trzymał się na straży, starając się ukryć własne znużenie, chociaż nichirin obijało się o jego udo prawie bezwiednie, przypadkowo.

Każdego dnia czuli, jak ich siły słabną, a nadzieje na szybkie odnalezienie Asano Daisuke powoli topnieją. Zabójca wiedział, że muszą zachować czujność, ale również, że każdy z nich miał swoje granice wytrzymałości. Zastanawiał się, jak długo będą w stanie to wszystko znosić. Co takiego tam się wydarzyło, że musieli aż tyle znosić?

W miarę jak zbliżali się do ostatniego miejsca, skąd kruk zabójcy dostarczył informacje, napięcie w drużynie rosło. Minesawa obserwował swoich towarzyszy z uwagą. Nie odzywał się, ale jego myśli były pełne trosk. Wiedział, że ich misja była na krawędzi, że każdy błąd mógł kosztować ich życie. Zastanawiał się, czy ich siły wystarczą, by stawić czoła nadchodzącym wyzwaniom. Czy Mori zdoła unikać ataków demonów w swoim obecnym stanie? Czy Shirei będzie w stanie przewidzieć każdy ruch przeciwnika, mimo zmęczenia? Czy Tomonori wytrzyma brutalne starcia, które z pewnością nadejdą? Nie znał ich, więc mógł liczyć na ich wytrenowanie, nic więcej nie dawało mu tejże pewności.

Choć nie mówił o swoich obawach, jego milczenie mówiło samo za siebie. W głębi serca jednak miał nadzieję, że ich wspólne doświadczenie pozwoli im pokonać to chwilowe zniechęcenie Spojrzał na Filara Miłości, którego obecność dodawała im otuchy. Jej siła i wola walki były inspiracją dla całej drużyny. W obecności kobiety o takiej urodzie i ogniu w oczach, nawet największe niebezpieczeństwa wydawały się mniej przerażające. Podziwiał ją chociaż było to dla niego niespodziewane.

Re: [ Zabójcy 5 ] - Poszukiwania Asano Daisuke — Wto Cze 18, 2024 12:29 pm

Stanowcze uderzenia laski Tomonoriego komponowało się wraz z metalicznym uderzeniem jego protezy. Próbował z całej siły nadążyć za tempem szalonej burakuminki ze stopniem Hashiry, zastanawiając się, jak wpakował się w to gówno. Asano Daisuke, hashira pioruna zaginął gdzieś nie wiadomo gdzie. Będąc przydzielony do tego oddziału nie próbował się nawet wymigiwać. W końcu idą szukać Hashiry, w towarzystwie innego Filara. Co złego może pójść nie tak?
Wszystko szło beznadziejnie. Kilka dni latania za znacznie szybszą zabójczynią. Wpadania na okazyjne hordy demonów, tylko po to, by ruszyć się szybciej. Ta rudowłosa diablica prowadziła ich na śmierć i miał wrażenie, że tylko on to widzi! Jakby wystarczył wszystkim jeden uśmiech i słowa otuchy, by z radością mogli wbiegnąć w szaleńcze tłumy demonów. Co prawda nie można jej odmówić umiejętności walki godnych jej tytułu, jednak na pewno nie mógł powiedzieć to o wszystkich. A potem to na nim spocznie zadanie prostego "opatrywania" banalnych "siniaków". Gdyby chociaż była "wolniejsza", by można było zebrać jakieś popioły z tych "okazów", nie zrzędziłby aż tak mocno. Jednak posiadanie ze sobą użytkownika oddechu wiatru i oddechu pokrewnego, po którym nic nie widać, nie sprzyjało w zbieranie pylistych fantów po bitwie...
Z transu pełnego złorzeczeń i gniewnego szybkiego chodu wyrwał go znajomy głos Mori:
- Nie widać, że czuje się wspaniale. Dzięki za troske. - odrzekł zgorzkniale ciągnąc się szybko o kolejne parę kroków, wyciągając z kieszeni pewną tabletkę i niemal natychmiast ją połykając - Prawie zdążyłem zapomnieć, która noga jest bardziej kulawa.
Nie miał problemów z wielodniowym marszem. Proteza została stworzona wręcz do tego i takie paniczne bieganie nie stanowiło zagrożenia dla jego nogi, dzięki dobremu usztywnieniu kończyny. Gorzej, że cała reszta jego ciała nie była w stanie nadążyć za "biegnącą na oślep" hashirą. Nie mogąc skupić się na niczym innym, niż chodzeniem oczekiwał usilnie postoju, który nie byłby postojem na walkę.

Re: [ Zabójcy 5 ] - Poszukiwania Asano Daisuke — Czw Cze 20, 2024 7:01 pm

Event

Poszukiwania Asano Daisuke - 2

Uta przez większość i podróży była małomówna. Nie oschła, bo kiedy ktoś potrzebował z nią porozmawiać, lub o coś zapytać, chętnie i z uśmiechem wsparcia odpowiadała, lecz poza tym niewiele wydostawało się z jej ust. Przez jakiś czas regularnie wysyłała kruka z raportami i przyjmowała listy od kilku innych, lecz swojej grupie przedstawiała jedynie krótkie informacje: dotrzemy do wioski Abe; skręcimy za rzekę przez opuszczony most; na noc zjedziemy z traktu i ominiemy większe skrzyżowania. W rezultacie w drodze zdobyli niewiele informacji, ale chyba taki był właśnie cel - ktokolwiek stał za zniknięciem Daisuke, nie powinien wiedzieć, że kolejny Filar wraz z zabójcami zbliża się w tym samym kierunku.

Ostatnie kilka dni pokonywali już wyłącznie na piechotę i zmęczenie zaczynało doskwierać nawet najtwardszym. Wiele drobnych ran zadanych przez napotkane w trasie demony nie mogło obniżyć ich potencjału, ale bez wątpienia nie napawało nikogo optymizmem. Jeżeli już teraz słabsze demony atakowały tak zajadle, to im bliżej celu, tym intensywniejsze miały stawać się ataki. Do momentu, aż znaleźli się wreszcie blisko celu, gdzie Uta zarządziła postój i rozłożenie na nic prowizorycznego obozu.
— Chciałabym, abyście tej nocy wszyscy wytężyli zmysły. Wiem, że powoli przyzwyczajamy się już do tych anomalii, ale w tej okolicy po raz ostatni pozostałe kruki widziały Dai'a - kruka Asano. Odnalezienie śladów jego bytności jest naszym pierwszym celem. Tym razem to ja zajmę się walką z demonami, więc skupcie się na zadaniu — oznajmiła Uta podczas tężejącego zmroku. Dała wam dowolność w organizacji tego przedsięwzięcia, sama chwyciła broń i ruszyła w las.

Niedługo później w dali słychać było ciche odgłosy walki

Podsumowanie

Termin: 72h
Kolejność: obojętna
Dodatkowe informacje:

W razie pytań skierujcie się do: Suiren (PW) lub Renfei (Discord)

Re: [ Zabójcy 5 ] - Poszukiwania Asano Daisuke — Pią Cze 21, 2024 8:42 am

Chociaż morale były raczej niskie. Zmęczenie dawało o sobie znać tak samo jak poczucie beznadziejności. Błądzili już długo, nic się nie zmieniało. Nawet od jakiegoś czasu krajobraz pozostawał taki sam. Anomalie niczego nie ułatwiały, tak samo jak pomniejsz grupki czy pojedyncze demony czyhające po drodze. Mieli dość i nie można się im było dziwić. Obojętnie jak ktoś wiele w życiu przeszedł, każdy miał swój limit. Na słowa Takanoriego kąciki jej ust uniosły się nieznacznie. Dobrze było wiedzieć, że chociaż humor wciąż dopisywał.

Zaufanie hashirze nie było łatwe. Chociaż uchodziło za najsilniejszych i najlepszych wojowników, wciąż byli dla większości korpusu kimś obcym. Mimo wszystko grupa nie miała wyjścia. Pozostawiona przez Utę miała radzić sobie sama. Ze strzępkami informacji, bo tylko tyle ich dostali. Dostali prosty rozkaz, którego nie kwestionowała. W końcu była tylko żołnierzem, nikim więcej. Odgłosy walki rozniosły się echem po lesie.

- Zmysł nie jest moją mocną stroną - przyznała, żeby reszta nie miała co do tego nadziei. Zajęła się ogarnianiem posłania, skoro mieli przygotować obozowisko. W końcu jednak wstała przechadzając się po miejscu, gdzie zdecydowali się zrobić postój. Skupiła się na swoim oddechu zmysłu próbować określić drgania otoczenia i ruchy powietrza. Czekała także na typową gęsią skórkę na karku, gdyby zbliżało się zagrożenie. Czy coś to dało? Chociażby najmniejsza wskazówka mogła być pomocna, więc zwyczajnie próbowała do skutku.

Re: [ Zabójcy 5 ] - Poszukiwania Asano Daisuke — Pią Cze 21, 2024 10:33 am

Uniosła brwi w wyrazie niewielkiego zdumienia, jednocześnie przygryzając policzki od środka. Chociaż zasłoniła usta dłonią i odwróciła twarz w innym kierunku, z ruchu jej ramion wszyscy mogli wyczytać, że odpowiedź mężczyzny bardzo ją ubawiła - biorąc pod uwagę ich sytuację, może aż za bardzo. Poczerwieniała na chwilę od siłą duszonego śmiechu, ścierając łzy wierzchem dłoni. Kiedy już można było pomyśleć, że się uspokoiła to jeszcze przez kilka najbliższych chwil parę razy prychnęła cicho na wspomnienie tej odpowiedzi; długie dni posępnego marszu, walk, zderzeń z własnym strachem i różnego typu obaw doprowadziły Nishiōji do stanu, w którym każda "luźna" pierdoła potrafiła być aż nazbyt zabawna.

Kiedy zatrzymali się wreszcie w wybranym przez Hashirę miejscu, Mori odetchnęła i przeciągnęła się z ulgą. Niewątpliwie mieli szczęście, że ta wyprawa miała miejsce akurat latem, kiedy ani dni ani noce nie były przesadnie chłodne. Z refleksji na temat pogody wyrwał ją głos Uty, która po przydzieleniu im zadania błyskawicznie opuściła ich grono. Tsuchinoto zamrugała skonfundowana, następnie wzdychając ciężej - po ostatnich doświadczeniach nie spodziewała się, że Filar Miłości po prostu wskoczy w las, zostawiając ich samych z kwestią rozeznania się w sytuacji.
Kwestia Shirei natomiast nie dodała optymizmu.
— Ja radzę sobie ze swoim całkiem nieźle — odparła bez specjalnego przekonania; po jednym z ostatnich zleceń wiedziała, że jej wzrok miał sporo ciekawych właściwości, ale nie wiedziała, czy miał on potencjał na jeszcze więcej. — Rozejrzę się.
Świadoma, że nie bez przyczyny Uta zostawiła ich tutaj samych, nie chciała się specjalnie oddalać od towarzystwa - tym bardziej, że zaraz po tym dotarły do niej odgłosy walki. Na "dobry początek" zdecydowała się po prostu zrobić kółko wokół ich powstającego obozu, na ten moment nie dalej niż parę metrów od nich. Podczas rekonesansu skupiała się na swoim wzroku, poszukując jakichkolwiek wskazówek oraz potencjalnego lepszego miejsca do obserwacji większej ilości terenu.

Re: [ Zabójcy 5 ] - Poszukiwania Asano Daisuke — Sob Cze 22, 2024 9:51 pm

Tomonori popatrzył na reakcje Mori, wzruszając lekko ramionami. Sam nie wiedział, czy powinien z tego powodu również się zaśmiać, czy obrazić się za to, że może śmiała się z niego. Pozostało mu jedynie wydać fałszywy uśmiech próbując wymusić prowizoryczny uśmiech. Wiedział doskonale, że to on będzie śmiał się ostatni, gdy trzeba będzie tych wszystkich zabójców zszywać. Na razie trzeba zapierdalać za tą nazbyt szybką Hashirom. Zdał sobie sprawę, że sama myśl o tym wywołała bardziej szczere emocje na jego twarzy.

Po kilku dniach gonienia za zabójcami i przejmowania się zadrapaniami, na które szkoda było im czasu w końcu poczuł wyraźną ulgę. Miał wrażenie, że trochę tu pobędą, dlatego z przyjemnością usiadł na ziemi i zrobił inspekcje swojego ekwipunku. Oczywiście robiąc "Ne-owskie" rzeczy wymigiwał się od wszelkich obozowych rzeczy. W końcu, jeśli Hashira jest tu gdzieś ranny powinni mu być gotowi pomóc. Usłyszał z poważną miną odprawy Hashiry, zaglądając tymczasem "bezwstydnie" do worka podróżnego. Miał oczywiście setki pytań jakie powinien zadać o osobie poszukiwaną. Nim jednak zdążył jakiekolwiek z nich zadać... tej już przy nich nie było. Oczywiście te dźwięki walki wyraźnie mówiły, gdzie polazła:
- Po prostu pięknie.
Wzdychnął lekko pod nosem, widząc jak pozostali zabójcy zaczęli rozchodzić się w losowych kierunkach. Sam nie wiedział, czy to dobrze, czy to źle, ale nie mu przyszło dowodzić:
- To jak ty odnajdujesz demony? - zaczął zrzędzić Tomonori - Liczysz, że same na ciebie wpadną. I może jeszcze pozwolą zaatakować ci jako pierwszej?
Skomentował bezużyteczność zmysłu jednej z bardziej doświadczonych zabójczyń. Oczywiście jego zmysł był równie bezużyteczny. Jednak był lekarzem, nie tropicielem. Osobą, która miała łatać, a nie polować. Oczywiście miał gotową, wręcz wyuczoną odpowiedź, którą wykorzystywali inni "początkujący": Ne lub nie pragnący korzystać ze zmysłów:
- Zaś mój zmysł jest wyszkolony do pełnienia konkretnych zadań powiązanych z profesją. Niczym więcej.
Gdy wszyscy zaczęli się rozbiegać, sam zaś nim zaczął skupiać się na swoim zmyśle, zdecydował się przywołać do siebie kruka. Nie był pewny, czy przyleci, biorąc pod uwagę, że jakiś w okolicy zaginął. Jednak gdy tylko ujrzał go przywitał zwierzę "prostymi" instrukcjami:
- Wiem Uragirimono, że zazwyczaj działa to odwrotnie. Dlatego nazywasz się jak nazywasz. - powiedział wprost spoglądając na zajętych swym zadaniem zabójców - Jednak chce, żebyś śledził tą rudowłosą Hashirę, by nie podzieliła losu innego rudowłosego Hashiry. I jakby zaczęła być ranna lub pojawiło się obok niej coś niepokojącego to dał mi znać. Ewentualnie przyleć jak spotkasz tego swojego koleżkę Dai'a.
Nie wiedział, czy angażowanie kruka w miejscu, gdzie zaginął jakiś kruk było dobrym pomysłem. Jak i czy zwierzę faktycznie wykona jego polecenie, czy jak głupek doniesie Hashirze, że kazał ją śledzić. Jednak wiedział doskonale, że pycha grozi przed upadkiem, o czym przekonał się jego świętej pamięci brat. Dlatego tym prostym trickiem zapewnił sobie możliwość "a nie mówiłem", jak i dupochron przed potencjalnymi konsekwencjami pozwolenia dwójce Hashirów umrzeć.
Gdy przydzielił swojemu zwierzakowi zadanie lub stracił nadzieję na to, że tu przyleci, zaczął w końcu wypełniać rozkaz. Skupił się na najbliższym otoczeniu, pozostając na razie w bezpiecznym komforcie obozu do czasu odkrycia czegoś przez resztę. Grzejąc w kociołku przy ognisku wodę na zasłużoną herbatę.

Re: [ Zabójcy 5 ] - Poszukiwania Asano Daisuke — Nie Cze 23, 2024 7:52 pm

Wpatrywał się w gęstniejący zmrok, czując narastające napięcie w powietrzu. Ich obozowisko było ciche, jedynie odgłosy natury przerywały ciszę. Uta, Filar Miłości, wydała rozkaz i zniknęła w lesie, zostawiając ich samych z zadaniem odnalezienia śladów. Pokiwał głową, nie chcąc podważać decyzji kogoś ważnego, ale obawiał się, że nie powinni chodzić samotnie. Nawet ona nie powinna.

Mori, choć zmęczona, próbowała podtrzymać humor drużyny. Jej śmiech, choć czasem nie na miejscu, dawał im ulgę w ciężkich chwilach. Shirei, zawsze opanowana, starała się zachować spokój. „Zmysł nie jest moją mocną stroną,” przyznała. „Ale zrobię, co w mojej mocy.” Jej determinacja była dla Kagari'ego inspirująca. Wiedział, że mógł na niej polegać, nawet jeśli sytuacja wydawała się beznadziejna. Tomonori skupił się na inspekcji swojego ekwipunku. Jego zrzędzenie miało w sobie coś pocieszającego. Był lekarzem, nie tropicielem, ale jego obecność powinna dodawać im wszystkim otuchy, wkrótce zobaczymy czy rzeczywiście.
Wiatrowy wojownik zbliżył się do Tomonoriego, spojrzał na kruka, który przycupnął na tamtego ramieniu. Pomyślał, że sam mógłby wydać zadanie swojemu posłańcowi, ale póki co go nie widział. Oby także nie znikł. Gdy kruk odleciał, Kagari spojrzał na Mori i Shirei. - Rozejrzyjmy się - powiedział stanowczo. - Musimy znaleźć jakieś ślady. Każda wskazówka może być na wagę złota. – Skończył i ruszył w stronę lasu, jego zmysły wyostrzone, a umysł skupiony na zadaniu.

Gdy przemierzał las, jego umysł wciąż analizował sytuację. Czy to możliwe, że Asano Daisuke wciąż żyje? Czy Uta poradzi sobie sama z demonami? Myśli kłębiły się w jego głowie, ale nie pozwalał, by wątpliwości go zdominowały. Był samurajem, zabójcą demonów, i wiedział, że musi być silny, zarówno fizycznie, jak i mentalnie. Z każdym krokiem, każdy dźwięk i każdy cień stawały się potencjalnym zagrożeniem. W głębi lasu, odgłosy walki Uty cichły, ale Minesawa wiedział, że nie mogą stracić czujności.

Postanowił znacznie się oddalić, lecz trzymać jednego kierunku, najlepiej jednej trasy. Może usłyszał szum rzeki, do której mógłby się udać. Zostawiał za sobą co jakiś czas ślad nacięcia nożem na drzewie, by się nie zgubić.

Re: [ Zabójcy 5 ] - Poszukiwania Asano Daisuke — Wto Cze 25, 2024 8:42 pm

Event

Poszukiwania Asano Daisuke - 3

Demonów najwyraźniej było tutaj całkiem sporo, skoro pomimo upływu czasu Uta nie wracała. Być może liczyła na to, że zabójcy rozejrzą się nieco dalej, niż tylko w obrębie kilku metrów od ciepłych posłać, o które zadbała Shirei, doglądając obozu. Tak samo jak ona, także Tomonori z pomocą swojego zmysłu był zdolny wyczuć jedynie, iż gdzieś w okolicy toczyły się walki. Łatwo było się domyśleć, że drżenie ziemi i ruchy powietrza były dziełem Hashiry Miłości i jej przeciwników.
Mori, niezależnie od tego jak bardzo wytężała wzrok, widziała jedynie zarośla i drzewa porastające ich obóz z każdej strony. Choć jej wzrok był wyczulony bardziej od innych, nie mógł przenikać przez stojące jej na drodze obiekty, a skoro zabójczyni metalu postanowiła zatrzymać się w odległości zaledwie kilku metrów od bezpiecznej przystani, nie odkryła nic, co świadczyłoby o obecności jakichkolwiek śladów.
Być może Uta sugerując, że gdzieś w tych stronach ostatni raz widzieli Dai'a, miała na myśli setki metrów, a nie dokładnie tą konkretną polankę w lesie, która z jakiegoś powodu bardzo skutecznie zatrzymywała przy sobie zabójców.

Jedynie Kagari wybrał dla siebie trasę na tyle ambitną, że odgłosy pozostałych trzech zabójców zniknęły za jego plecami już po kilku minutach marszu. Szukając rzeki natknął się na nieco inne ślady - pióra spadające z nieba oraz coś, czego nawet przy niewyćwiczonym zmyśle nie mógł przegapić: demona nadziewającego na zaostrzony kij czarnego kruka, który jeszcze w momencie nadejścia Minesawy wydawał z siebie rozpaczliwe odgłosy.
Uragirimono nie miał okazji powrócić do swojego pana, za to zabójca wiatru miał możliwość zadecydować, czy rusza ku nieznanej bestii samotnie, czy może zaryzykuje powrót do bazy w celu wezwania swoich towarzyszy. Mógłby też oczywiście skorzystać z pomocy posłańca kasugai, leczy czy był gotowy zaryzykować także jego życie?

Podsumowanie

Termin: 72h
Kolejność: Kagari -> reszta
Dodatkowe informacje:

W razie pytań skierujcie się do: Suiren (PW) lub Renfei (Discord)

Re: [ Zabójcy 5 ] - Poszukiwania Asano Daisuke — Sro Cze 26, 2024 6:41 pm

Gdy odgłosy obozowiska zniknęły za jego plecami, poczuł się samotny, ale zdeterminowany. Nagle, dostrzegł pióra opadające z nieba. Zmarszczył brwi, nie wiedząc, czego się spodziewać. Gdy podszedł bliżej, jego serce zamarło na chwilę: demon nadziewał na zaostrzony kij czarnego kruka, który jeszcze wydawał z siebie rozpaczliwe odgłosy. Skrył się za pobliskim drzewem, starając się zachować ciszę. Przyglądał się sytuacji, analizując swoje możliwości. Samotne starcie z demonem było ryzykowne, zwłaszcza gdy nie znał jego mocy. Postanowił wrócić do obozu i wezwać pomoc. Ostrożnie wycofał się na bezpieczną odległość, a potem ruszył szybkim krokiem do bazy.

- Znalazłem demona - zaczął, próbując złapać oddech. - Niedaleko stąd, nadziewał czarnego kruka na kij. Nie jestem pewien, do kogo należał kruk, ale wydał z siebie rozpaczliwe odgłosy zanim zginął. Pióra opadały z nieba, jakby wcześniej walczył. - Przycupnął przy ognisku, starając się złapać oddech i zebrać myśli. Kagari spojrzał na swoich towarzyszy, oczekując ich decyzji. - Co robimy? Czekamy na wsparcie czy ruszamy od razu? Demon może się przemieszczać, a każda minuta może być na wagę złota.

Jego myśli pomimo próby uspokojenia się wciąż krążyły wokół sceny, której był świadkiem. Obraz demona nadziewającego czarnego kruka na kij nie dawał mu spokoju. Z każdym krokiem zastanawiał się, czy coś mu umknęło, czy widział coś, co mogło być kluczowe dla ich misji.
Czemu kruk? Czy to był przypadek, czy może ten demon polował na coś konkretnego? Czy kruk miał coś przy sobie? Czy był tam jakiś znak, wskazówka? Zabójca wiatru zastanawiał się, próbując przypomnieć sobie szczegóły.

Re: [ Zabójcy 5 ] - Poszukiwania Asano Daisuke — Czw Cze 27, 2024 10:57 am

Przechadzała się po obozowisku próbując coś wyczuć. Słysząc przytyk niedawno poznanego medyka spojrzała na niego bez emocji.
- Spierdalaj - odparła ze znudzeniem powracając do swojego poprzedniego zajęcia. Może komentował, kiedy się stresował. Zdziwił ją fakt, że ubliżał osobą, które mogły go potencjalnie obronić. Nie miało to jednak żadnego znaczenia.

Przygotowywanie obozowiska poszło sprawnie, jednak hashira miłości nie wracała. Las, który ich otaczał, był gęsty i nieprzystępny. Ciężko było powiedzieć jak daleko za horyzont sięgał. Ciągle wibracje świadczyły o przeciwnikach jak i o starciu Uty. Czekanie nie miało sensu. Nie przynosiło żadnych efektów. Tracili wręcz czas. Wtedy zza krzaków wyszedł Kagari.

Zblokowała spojrzenie z Mori, bo pewnie obydwie zdały sobie sprawę, że przyszedł czas na działanie. Ze strony Shirei bardziej improwizującą, ze strony Mori zaplanowaną. Dlatego też zwróciła się do koleżanki:

- Rozdzielamy się, dzielimy na grupy czy idziemy wspólnie? - Rzuciła otrzepując ubranie i przygotowując się do wymarszu. Poczekała na odpowiedź i wraz z decyzją bardziej doświadczonej Mori udała się w wyznaczoną stronę. Czujna i gotowa, trzymała dłoń na rękojeści katany skupiając się na wibracjach otoczenia i szukając jakiś poszlak.

Re: [ Zabójcy 5 ] - Poszukiwania Asano Daisuke — Czw Cze 27, 2024 11:42 am

Tomonori zaśmiał się prosto w twarz karzącej mu spierdalać Shirei. Jakby usłyszał przed chwilą słodkie szczeknięcie pieska:
- Przekleństwa nie sprawią, że będziesz lepiej korzystać ze zmysłu i znajdziesz kruka. Jedynie, że krzyczeć je będziesz dwa razy głośniej, gdy nić i igła do zszywania ran pójdą w życie. Chociaż…
Popatrzył wyraźnie z uśmiechem na Mori, która zdawała się mieć najlepszy zmysł z nich wszystkich. Jak i miała największy talent do przeklinania z nich wszystkich.

Te kruki stawały się coraz bardziej bezużyteczne. Podobnie jak ci zabójcy. Woda na herbatę była bliska zaparzenia. Zaś wszyscy zdawali się kręcić bez celu po obozie, kiedy chciał “specjalnie” zostać w tyle. Ten kruk nie przylatywał, jakby miał ważniejsze rzeczy do roboty.
Po chwili jednak Mizunoto, o którego obecności prawie zdążył zapomnieć przybiegł do obozu z bardzo przydatną informacją:
- Czyli umarł niedawno. - stwierdził oczywistość medyk podnosząc się z ziemi w geście zamyślenia dostając chwilowego olśnienia. Po którym zdawał się przeżywać wszystkie etapy żałoby w ciągu paru sekund. Robiąc je na pokaz albo dlatego, że zwyczajnie nie mieli czasu. - Jeśli to nie Dai to moja przynęta zadziałała. Podziękujecie mi później za to poświęcenie. - odparł po chwili bez mrugnięcia okiem Tomonori przypisując sobie w ciemno dużą część zasług za to odkrycie. Jeśli to był Dai to wszyscy zdążą zapomnieć co przed chwilą powiedział. Jeśli to był jego kruk, będzie mógł upewnić się o możliwość pobrania materiału badawczego w ramach “wdzięczności”. Bo jeśli to faktycznie był jego kruk, mają cokolwiek tylko dzięki jego poświęceniu:
- No to na co jeszcze czekamy. Nie czekajcie na mnie bo będe raczej w tyle.
Odrzekł Tomonori zakładając plecak medyczny na plecy. Z trudem powstrzymał się od wykrzyknięcia “Hop, hop, hop”. Każda sekunda zdawała się być na wagę złota. Raczej to kruczysko było martwe, jednak demon, który go obrał za cel może być dalej możliwy do dopadnięcia. On zaś swoim "szybkim tempem" chciał upewnić się, że nie wpadną w żadną zasadzkę, przy użyciu swojego zmysłu.

Re: [ Zabójcy 5 ] - Poszukiwania Asano Daisuke — Czw Cze 27, 2024 6:16 pm

Obejście terenu wokół ich rozstawianego obozu nie przyniosło żadnych korzyści; z jednej strony mogła się tego spodziewać, z drugiej czasami wskazówki potrafiły leżeć pod samym nosem i głupio byłoby je pominąć. Niestety, nie tym razem. Była już w pewnej odległości od Shirei i Tomonoriego, kiedy dotarły do niej losowe słowa z ich dyskusji. Widząc, że Tokugawa patrzył w jej kierunku, odpowiedziała pytającym spojrzeniem, ostatecznie wzruszając ramionami na znak, że dotychczas nic nie znalazła. Nie znając kontekstu rozmowy założyła, że po prostu wyczekiwali od niej jakiegoś sygnału potwierdzającego znalezienie czegokolwiek. Niestety, nawet pojedynczego śladu demona.

Powrót Kagariego przywitała z ulgą, chociaż nie musiał się odezwać, żeby zrozumiała, że coś jest nie tak. Czym prędzej podeszła do reszty.
— Co robił? — wyrwało jej się. Potem zamilkła (jakby dla pewności kneblując się własną dłonią), dając mu dokończyć swoją wypowiedź. — Ja pierdolę — podsumowała, przenosząc dłoń na mostek nosa. Gdzieś w głębi siebie żywiła nadzieję, że dopisze im szczęście i już żadnego nowego demona po drodze nie spotkają. Z przeżywania straconych nadziei wyrwał ją komentarz Tomonoriego odnośnie "poświęcenia" kruka, w efekcie czego popatrzyła na niego tak, jakby przyznał się do bycia socjopatą.
— Powinniśmy iść razem — zdecydowała po krótkiej chwili namysłu, patrząc po twarzach swoich towarzyszy. Wychodziła z założenia, że przy ich różnicach nie powinni byli się rozdzielać, bo zawsze któryś zespół byłby w nierównomiernie większym niebezpieczeństwie. — Ale jak go znajdziemy, nie atakujmy, póki nie będzie to konieczne. Może zaprowadzi nas w jakieś ciekawe miejsce, a Uta zdąży dołączyć. — Wzięła głębszy wdech, zdejmując łuk z ramienia, aby w razie czego móc go jak najszybciej użyć. Po tym zwróciła się do Kagariego. — Prowadź.

W pierwsze drzewo, które będą mijali opuszczając polanę, Mori wbije jedną ze swoich strzał, chcąc Hashirze zaznaczyć kierunek, w którym się udali. Jeżeli dane jej później będzie dostrzec oznaczenia pozostawiane na pniach przez Minesawę, poprosi zespół o kontynuację tego trendu, kiedy zejdą z dotychczas oznaczanej trasy. Za samym mizunoto natomiast kroczyć będzie ostrożnie, wyglądając przeciwnika lub czegoś innego, co odstawałoby od normy - wytężając zmysł tak, jak Filar Miłości sobie tego życzyła.

Re: [ Zabójcy 5 ] - Poszukiwania Asano Daisuke — Pon Lip 01, 2024 8:32 pm

Event

Poszukiwania Asano Daisuke - 4

Im bliżej miejsca wskazanego przez Minesawe byli, tym łatwiej było im się przygotować do zetknięcia z demonem. Wydawało się, że bestia nie planuje nawet się ukrywać, lub uczta z kruków podobała jej się tak bardzo, że postanowił zignorować sygnały o nadciągającym (dla niego) zagrożeniu. Drzewa szumiały pod wpływem wiatru, w dole koryta rzeki coś błysnęło, być może woda mieniąca się półmroku, pod księżycem; gdzieś przy obranej przez nich drodze zaświeciły się na moment oczy lisa, a za chwilę zwierzę czmychnęło w przeciwnym kierunku. W rezultacie cała czwórka, z Tomonorim ślimaczącym się z tyłu, mogła zobaczyć jak niezbyt ogarnięty, choć dość ludzki z wyglądu demon pałaszuje fragmenty tego, co musiało być kawałkami martwego już kruka.
Dopiero gdy byli już w odległości kilku metrów, bestia odwróciła głowę, posyłając im oburzone spojrzenie.

— Hi hi... zabójcy przybyli, tak jak przewidział młody pan — paskudna paszcza potwora, z piórami wystającymi z pomiędzy zębów, wyszczerzyła się w ich kierunku. Zamiast odstawić "szaszłyk", demon wycelował kijem w kierunku jednego z nich i cisnął broń z całej siły. Ponieważ przedstawiciele korpusu wędrowali w dół tej drogi razem, trudno było zgadnąć do kogo celował.
W tym samym rzucił się w ich kierunku biegiem, zamachując ręką, z której wystrzeliły fontanny drobnych kropelek krwi. Choć był tu sam, nie bał się w ogóle rzucić w wir walki z mnogim przeciwnikiem, bez cienia strachu, a za to z pewnością, że to on będzie tutaj zwycięzcą.

Mori mogła szybko ocenić, pomimo ciemności, jego wygląd: niewiele wyższy od typowego japońskiego mężczyzny, dobrze zbudowany, obdarzony w dwie pary rąk i pojedynczy róg na środku czoła. Miał na sobie jedynie przepaskę na biodrach, przez co doskonale widoczna była jego szara skóra i kilka szram na klatce piersiowej. Miał spojrzenie i uśmiech szaleńca, czyli w zasadzie nie różnił się zbytnio od pozostałych demonów.

Skrót akcji demona:
1. Rzut ostrym kijem w waszym kierunku.
2. Szybki bieg w przód, także w waszym kierunku.
3. Zamachnięcie się zakrwawioną dłonią, by rozrzucić krople.

Podsumowanie

Termin: 72h
Kolejność: -
Dodatkowe informacje:

W razie pytań skierujcie się do: Suiren (PW) lub Renfei (Discord)

Re: [ Zabójcy 5 ] - Poszukiwania Asano Daisuke — Nie Lip 07, 2024 5:46 pm

Ich wyprawa przez długi czas przebiegała pomyślnie, co na krótką chwilę sprawiło, że Mori zaczęła wątpić w dalszą obecność demona w tym rejonie; tliła się gdzieś w niej nadzieja, że ten po prostu się znudził i gdzieś sobie poszedł. Z drugiej strony, z nimi było jak z niektórymi zwierzętami - z jednej strony fajnie było ich nie widzieć, a z drugiej, jak już się wiedziało o ich obecności to niewiedza dotycząca ich położenia była jeszcze gorsza.
W tym wypadku jednak swojego przeciwnika odnaleźli. Mimo, że nie chciała, żeby zaatakowali pierwsi, na wszelki wypadek dobyła jedną ze strzał i luźno oparła na cięciwie, aby w każdej chwili móc odpowiedzieć atakiem na atak.
Niestety - albo zbliżyli się za bardzo, albo jakiś demoniczny instynkt sprawił, że potwór uświadomił sobie ich obecność. Nie dane jej było zastanowić się, kim był wspomniany "młody pan", bo zaraz po tym jak wypowiedział te słowa, ostro zakończony kij ruszył w ich kierunku. Oceniając wcześniej domniemaną trajektorię lotu i szybkość przedmiotu, wyliczając ile ma czasu na kontrę zanim ten do niej doleci i jeszcze żeby zostawić sobie okienko na opcjonalny unik (w przypadku, gdy w międzyczasie nikt się przedmiotu nie pozbędzie, a ten będzie rzeczywiście wycelowany w nią), Nishiōji postanowiła spróbować wysłać coś w kierunku demona "na wymianę" - a tym była posłana bezpośrednio w niego, równolegle do ziemi, strzała wzmocniona piątą formą oddechu. Cel jej działania był prosty - chciała po prostu zatrzymać przeciwnika w miejscu najszybciej, jak to było możliwe, a tworzona przez nią siatka w teorii była do tego idealna.
Jeżeli jednak nie miała wystarczająco czasu podczas lotu kija, a nikt go nie odtrącił w innym kierunku, wpierw go uniknęła, a dopiero po tym posłała swój pocisk.
Ponadto, jeżeli starczyło jej czasu, a demon nie wpadł w jej pułapkę wystarczająco wcześnie, Mori spróbuje uniknąć potencjalnego trafienia krwią poprzez odskok do tyłu.
W wolnej chwili zacznie przygotowywać się do kolejnego ataku, sięgając do kołczanu po następną strzałę.

Spoiler:

Re: [ Zabójcy 5 ] - Poszukiwania Asano Daisuke — Pon Lip 08, 2024 12:28 am

Tomonori doczłapał się na końcu. Dostrzegając wyraźnie, że "jego" przeciwnik zdążył już zjeść kruka. Zdał sobie sprawę, że tym samym Uragirimono, był tak samo martwy, jak i żywy, skoro ciała nieodnaleziono. Można było to nazwać pewnym paradoksem, który wyraźnie utrudniał zlecone przez Hashire zadanie. W końcu nie mieli pewności, czy podobny los nie spotkał Dai'a. Przynajmniej wiedzą jednak, czemu kruki ostatnio znikały.
Na przywitanie poza wymownymi słowami, rzucił w nim jakimś kijkiem. Nie myśląc zbyt wiele, pobiegł za drzewo po swej prawej krzycząc:
- Przecież twój pan Muzan jest stary jak twoja stara!
Oczywiście to pozornie plebiejskie zdanie miało zachęcić demona do rozwiązania swego języka. Jeśli był na tyle szalony, że jadł coś, co mu nie szkodzi mógłby odpowiedzieć: "M..." i walka zakończyła nim by się zaczęła. Nawet jeśli szansa była nikła spróbować było warto, jednak gdy tylko medyk znalazł się za bezpiecznym drzewem z widokiem na szarżujących towarzyszy zaczął kontynuować krzyczenie do "przeciwnika" mówiąc:
- Czy te kruki ci w ogóle smakują?! Ile już ich zdążyłeś zjeść, bo chyba nie służą twojemu żołądkowi!? Ponoć nawet po dwóch w ciągu tygodnia demon nie myśli o niczym innym, aniżeli wymiotach! Czuje duszność, kręci mus się w głowie! Traci poczucie równowagi i blednieje! Dostaje drgawek nawet na myśl o ludzkim mięsu! Bo ptasia grypa to jedna z nielicznych chorób, które dotyka również demony! Dlatego jedzą tylko ludzi, by się nią nie zarazić! Zaś zabójcy korzystają z nich jako posłańców!
Był to w sumie ciekawy eksperymentu. Demony były odporne na choroby, jednak czy można im wmówić, że są chore? Jeśli był na tyle głupi, by szarżować na czwórke zabójców i jeść kruki szansa była duża. Zaś efekty uboczne jedzenia "kruczyny" zawsze można uznać za przejaw choroby.
Będąc w swej kryjówce skupił się na swoim zmyśle, by wyczuć potencjalne zagrożenia, jak i rozglądał się po polanie przy pomocy swojego "sokolego" wzroku. Czy było tu coś jeszcze wartego uwagi do czego mógłby się podkraść? A może ten lis, którego spotkali przed chwilą dalej się tu kręci? Cokolwiek mogło się wydarzyć chciał mieć pewność, że nie zostanie nagle zaatakowany od tyłu.

Skrót akcji:

Re: [ Zabójcy 5 ] - Poszukiwania Asano Daisuke — Wto Lip 09, 2024 10:39 am

Nie zastanawiała się za bardzo kim był wspomniany młody pan. Nie na ten moment. Demon stanowił przeszkodę i to niebezpieczną. Kolejną, którą musieli pokonać. Nie było w tym nic nadzwyczajnego. Kolejny potwór, kolejna walka. Widząc jak potwór się przekręca, jak patrzy w ich stronę, stała się czujniejsza wyciągając broń i chwytając rękojeść mocniej w dłoni. Biała klinga zalśniła w nocnym świetle.

Pierwsze co przyszło jej zrobić to unik. Instynktownie spróbowała uskoczyć, gdy ostry kij poszybował w ich kierunku. Następnie wyszła demonowi na spotkanie. Ruszyła w jego kierunku, tak jak on w ich specjalnie próbując to okrążyć z flanki, żeby Mori miała czyste pole widzenia. Nie chciała jej niczego zasłaniać. Trenowały razem nie raz, więc wszystko przychodziło jej dziwnie naturalnie. Rutynowo.

- Shi no kata: Iryūgiri - szepnęła biorąc oddech. Gdy demon zamachnął się ręką spróbowała rozproszyć kropelki krwi za pomocą swojego oddechu, tym samym torując sobie drogę i zaatakować demona od boku, próbując zadać mu uderzenie mieczem. Wciąż pilnowała, żeby nie zasłonić Mori widoku.

Spoiler:

Re: [ Zabójcy 5 ] - Poszukiwania Asano Daisuke — Sob Lip 13, 2024 11:10 pm

Event

Poszukiwania Asano Daisuke - 5

Kij ze świstem poszybował przez powietrze w ich ogólnym kierunku. Im bliżej, tym wyraźniej dało się zauważyć, że nie był rzucony ani celnie, ani nawet zbyt mocno. Gdyby nie zaostrzony koniec, ciężko byłoby go uznać za jakiekolwiek zagrożenie. Mimo to zabójcy w synchronicznym uniku rozbiegli się na boki, pozwalając by obiekt wylądował kawałek za ich plecami, wpadając w zarośla. W krzakach coś zadrżało i czmychnęło, co najlepiej zauważył umykający między drzewa Tomonori.
Lis? Inne stworzenie? Mógł odnieść wrażenie, że między zaroślami błysnęły ku niemu złote oczy z pionowymi źrenicami, lecz ich właściciel rozpłynął się w nocnym lesie nim Ne zdołał dokładnie mu się przyjrzeć. W hałasie walki nie mógł określić gdzie dokładnie zniknęło stworzenie.

Taki rozwój wypadków dał Mori czas na wycelowanie swojego ataku, który powędrował w kierunku ptakożernego demona w idealnej trajektorii. Shirei postarała się, aby przeciwnik był zbyt zajęty jej bezpośrednią ofensywą, by umknąć przed obezwładnieniem. Nie spodziewając się jaki rodzaj ataku kieruje do niego zabójczyni mgły zdołał zasłonić swoją szyję skrzyżowanymi przed twarzą rękami. Uderzenie nigdy go nie sięgnęło, jednakże krople krwi rozproszyły się w zderzeniu z wybuchem mgły, znikając całkowicie z przestrzeni dzielącą kobietę od jej wroga. Metalowa sieć oplotła się na cielsku bestii powalając ją tuż nad brzeg wyrwy.
Z ust demona pofrunęły w górę ptasie pióra, niemożliwe do strawienia i zapewne niezbyt smaczne. Jednak poza tym z jego ust nie dobyło się żadne słowo. Jeżeli prowokacje medyka w jakikolwiek sposób na niego działały, to zachował on na tyle rozsądku by nie odpowiedzieć. Nie zamierzał tracić czasu. Szybkimi ruchami zaczął turlać się w kierunku emanującej mocą wyrwy.

Podsumowanie

Termin: 72h
Kolejność: -
Dodatkowe informacje:

W razie pytań skierujcie się do: Suiren (PW) lub Renfei (Discord)

Re: [ Zabójcy 5 ] - Poszukiwania Asano Daisuke — Pon Lip 15, 2024 7:35 pm

— O kurwa — wyrwało jej się w momencie, w którym rzucony przez demona kij wyminął ich i to z optymalnym dla nich skutkiem - nie wbijając się w nikogo. Co więcej, ich ofensywa również zaskakująco się powiodła, gdyż bezpośrednio atakująca Shirei nie wydawała się umierać od potencjalnego trafienia krwią, zaś sam ich przeciwnik wylądował w stworzonej przez nią siatce. W tamtym momencie pomyślałaby, że rzeczywiście tę potyczkę udało im się wygrać i teraz nie pozostawało im nic innego jak podejść do pożeracza kruków i go prowizorycznie przepytać lub zbadać (ku prawdopodobnej uciesze Tomonoriego). Ten jednak okazał się mieć własny plan na siebie, w związku z którym podjął się próby ucieczki nawet będąc skrępowanym.
— Ucieka! — odezwała się, ponownie napinając łuk i czym prędzej celując w demona. Jeżeli ze wstępnych spostrzeżeń będzie mogła uznać, że zdąży go "pochwycić", użyje swojej pierwszej techniki oddechu w celu wbicia w niego strzały, a następnie zmaterializowania linki, którą spróbuje go zatrzymać przed rzuceniem się w przepaść. Jednocześnie stanie szerzej, przybierając postawę mającą utrudnić demonowi przewrócenie jej, jeżeli pomimo swojej sytuacji wciąż okaże się być silnym przeciwnikiem.
Zważając z kolei na ich sytuację, Mori kontynuuje rozglądanie się dookoła co jakiś czas, nie chcąc, aby cokolwiek niebezpiecznego lub mogącego doprowadzić ich do celu umknęło jej uwadze.

Spoiler:

Re: [ Zabójcy 5 ] - Poszukiwania Asano Daisuke — Wto Lip 16, 2024 2:09 pm

Ne oglądnął się za siebie z konsternacją, spoglądając na okoliczne krzaki. Na szczęście, dzięki wyuczonym umiejętnością ucieczki zdążył schować przed niebezpiecznym kijem. Jednak fakt, że znowu towarzyszył im lis, był conajmniej podejrzany. Czy to w ogóle był lis?
- Znowu ten lis?
Powiedział spokojnym głosem, słyszalnym dla stojącego obok Kagariego. Po chwili jednak wzruszając ramionami, przyglądał się trwającej potyczce. Jeśli ten lis faktycznie ich śledził, prędzej czy później znowu się odnajdzie. Tymczasem mieli przed sobą bardziej ciekawsze źródło informacji.
Tomonori przyglądał się bitewnej zawieruce w bezpiecznej odległości. Demon zdawał się być raz dwa powalony, co wywołało drobną salwę śmiechu na twarzy medyka:
- Tak kończy się nie odpowiednia dieta!
Wykrzyknął w geście triumfu stukając laską i obracając się za siebie. Jak dobrze mieć kompetentnych zabójców na froncie. Choć ta cała Shirei nie umie wytropić demona to przynajmniej wie, jak go bić. Zaś patrząc na wyrzuconą siatkę przez Mori, szykowała się pokaźna ilość demoniego materiału do zbadania. Cóż za piękna noc! Może jeszcze zdąży wrócić po herbatę do obozu. Ciekawe, czy jak demona obleje się wrzątkiem, to zacznie krzyczeć z bólu jak człowiek?
Pozostało mu jednak zabezpieczyć pierwszy podejrzany demoni obiekt: drewniany kij. Być może nie był to szczyt osiągnięć, jednak musiał się upewnić, iż to nie jest jakiś ukryty as w rękawie, który demon zaraz aktywuje sprowokowany jego uwagami. Dlatego, dla obrony własnego tyłka i naukowej ciekawości, wyciągnął z laski swoją katane i zaczął ostrożnie przedzierać się przez gęste i dzikie krzaczory, w poszukiwaniu tajemniczego obiektu.
Gdy tylko do niego dotarł, delikatnie kucnął, przyglądając się stanowi w jakim znajdował się kij. Niezależnie od tego, czy wbił się w ziemie, czy skończył gdzieś w krzakach, delikatnie dotknął przez swe ubranie jego powierzchni, poszukując się w nim jakiejś drewnianej struktury. Jeśli był pewny, że jest to drewniany kij, delikatnie dotknął pozostałości kruka (jeśli jakieś były), by upewnić się że jest martwy. Podczas swej analizy skupiał się, gdzie dokładnie znajduje się na nim krew. Mogła to być mieszanina kruczej i demoniej, jednak przez brak potencjalnej pewności lepiej byłoby nie ryzykować bezpośredniego kontaktu.
Po chwili szybkiej analizy, wiedział że kolejną rzecz jaką musi zrobić to wziąć ten kij bezpośrednio do ręki. Jeśli był zaplątany w krzakach, nie stanowiło to problemu. Planował go zwyczajnie odplątać, złapać za niezakrwawioną część i zacząć przyglądać się kijowi w świetle księżyca. Gdyby jednak udało się go wbić w ziemie, cała zabawa się komplikuje. Gdyż mogło się stać coś nieprzewidywalnie złego, gdy tylko przestanie być w ziemi. Dlatego ostrożnie wyciągnął patyk, wpatrując się uważnie w swą skórę i okolice, w poszukiwaniu choć minimalnych śladów gęsiej skórki. Jeśli cokolwiek zacznie się złego dziać, chciał go puścić i uciec z powrotem do swego bezpiecznego drzewa. Podobnie planował zrobić, gdy go definitywnie wyciągnie, przeczuwając, iż demonia moc może aktywować się też wtedy.

Skrót akcji:

Re: [ Zabójcy 5 ] - Poszukiwania Asano Daisuke — Wto Lip 16, 2024 9:13 pm

Wszystko szło całkiem dobrze. Zsynchronizowany atak dawał im spore pole do manewru. Pozostawiał przeciwnika w niewiedzy i wcale nie pomagał mu w odnalezieniu się w sytuacji. Atakowała przede wszystkim z zamiarem zwrócenia na siebie jego uwagi. Chciała także pozbyć się szybujących kropel jego krwi, które mogły okazać się niebezpieczne. Zaatakowany demon upadł, jednak bardzo szybko zabrał się do ucieczki. Wyrwa znajdowała się blisko emanując tą dziwną energią. O co w niej chodziło? I czemu wysłano ich na poszukiwania zaginionego Hashiry akurat teraz, kiedy ostatnie wydarzenia wstrząsnęły całą krainą. Była zaledwie żołnierzem, nawet nie dowódcą. Wysłano ją, więc wykonywała rozkazy. Miała jednak nadzieję, że z czasem chociaż przybliży ją to do własnych celów.

- Aż tak się boisz, potworze? - Spróbowała go sprowokować tym samym zatrzymać przed ucieczką. Jeśli strzały Mori by nie zadziałały spróbowałaby rzucić się kilka kroków w przód i przygwoździć swoją kataną ciało demona do podłoża tym samym u uniemożliwić mu ucieczkę. Niczym wykałaczką w kawałek sera. W końcu mógł okazać się źródłem informacji. Nie miała pojęcia co dokładnie działo się za jej plecami. Skupiła się na przeciwniku. Uważała jedynie, żeby nie wejść w drogę Mori i jej strzałą. Chociaż ufała koleżance - przynajmniej względnie - nie chciała oberwać rykoszetem.

Spoiler:

Re: [ Zabójcy 5 ] - Poszukiwania Asano Daisuke — Wto Lip 16, 2024 11:17 pm

Wszystko działo się tak szybko, że ledwo miał czas na złapanie oddechu. Powietrze było ciężkie od zapachu krwi i stali, a dźwięki walki mieszały się z szelestem liści i odgłosami nocy. Kiedy usłyszał słowa Tomonoriego, jego wzrok natychmiast powędrował w stronę krzaków, które wskazywał.

Bez chwili zwłoki ruszył w kierunku, który sugerował medyk. Jego ruchy były szybkie i płynne, jak u drapieżnika na polowaniu. Przemieszczał się w ciszy, uważnie stawiając każdy krok, by nie wydać żadnego dźwięku. Krzaki były gęste, a ciemność nocy jeszcze bardziej utrudniała zadanie, ale musiał dowiedzieć się, czy rzeczywiście był to lis, czy może coś więcej.

Gdy zbliżył się do zarośli, nasłuchiwał uważnie, starając się wychwycić najmniejszy szmer. Jego oczy badały każdy cień, każdą najmniejszą szczelinę między liśćmi, szukając błyszczących złotych oczu, które Tomonori zdawał się dostrzec, a powinny należeć do ich małego, cwanego prześladowcy.

— Pokaż się — wyszeptał, wiedząc, że lis, jeśli to rzeczywiście był lis, nie odpowie mu słowami, ale może zareaguje jakoś na jego głos. Może zdradzi się ucieczką.

Wiedział, że musiał być ostrożny. Jeśli to nie było zwykłe zwierzę, mogło być równie niebezpieczne jak demony, z którymi walczyli. Ale jeśli to naprawdę był lis, musiał zrozumieć, dlaczego ich śledził i jaki miał cel. Jego zmysły były wyostrzone do granic możliwości, a serce biło miarowo, gotowe na każdą ewentualność.

Re: [ Zabójcy 5 ] - Poszukiwania Asano Daisuke — Sob Lip 20, 2024 10:50 am

Event

Poszukiwania Asano Daisuke - 6

Pochwycony, demon miał tylko jeden sposób aby umknąć z miejsca, w którym się znalazł. Niezwykle szybko, jak na to, iż został skrępowany, przemieszczał się w kierunku wyrwy, gotowy być może pozbawić się życia w ten sposób, zamiast oddać się w ręce zabójców. Czarno-fioletowa strzała, odmienna wyglądem od koloru zwykłego metalu, świsnęła poprzez powietrze przebijając udo demona na wylot, ale dopiero użycie przez Shirei bardziej bezpośredniego środka zatrzymania sprawiło, że bestia zawisła na krawędzi, sięgając dłońmi ku wyrwie. Zabójczyni mgły czuła, jak z wnętrza dochodzą ku niej dziwne, niejasne odgłosy. Nawoływanie, prośby pomocy i coś bardziej mrocznego, ciepły i przyjemny dla ucha śmiech.

Kij, po bliższych i dalszych oględzinach okazał się dokładnie tym, na co wyglądał - kijem. Ułamanym na jednym końcu i zaostrzonym na drugim, w miejscu gdzie nabity został ptak wysłany na zwiady. Poza tym nieszczególnie różnił się od każdego innego, leżącego na gruncie lasu patyka. Krew, jeżeli rzeczywiście choć w części należała do demona, a nie do martwego już zwiadowcy, nie wyróżniała się niczym szczególnym. Mimo to, Tomonori mógł bez przeszkód przyglądać się znalezisku, walka i obserwujący ich szpiedzy nieszczególnie mu w tym zajęciu przeszkadzali.

Nakierowany ogólnikowym stwierdzeniem medyka, Kagari czmychnął w zarośla, pozostawiając walkę wojowniczym kobietom z jego drużyny. To, co w tumulcie walki nie mógł wykryć dotyk, w otoczeniu gąszczu stało się dla wyczulonego słuchu znacznie przejrzystsze. Szmery poruszonych liści, odgłos poruszonego poszycia, gdy lis umykał przed ich spojrzeniami. Zabójca nie widział ich prześladowcy, lecz słyszał, że ten wcale nie oddalił się zbyt daleko od ich obecnej pozycji. Gdyby dobrze się skupił, mógłby namierzyć drogę jego ucieczki i obecne położenie.

Podsumowanie

Termin: 72h
Kolejność: -
Dodatkowe informacje:

W razie pytań skierujcie się do: Suiren (PW) lub Renfei (Discord)