Dobra, nie oszukujmy się. Zarówno jedno jak i drugie kompletnie nie myślało o tym, żeby zasnąć. Ich ciała jasno dawały im do zrozumienia, że to co się działo, musiało im się bardzo mocno podobać. Dlatego nie chcieli zasnąć, dlatego mniej lub bardziej świadomie cały czas szukali tego kontaktu, tego dotyku. Dlatego cały czas się do siebie zbliżali, robiąc wszystko by te doznania były jak najintensywniejsze, nawet jeżeli bali się zrobić jakiś odważniejszy krok. Zachowywali się jak… dokładnie to, kim byli! Dwójka kompletnie niedoświadczonych w temacie bliskości damsko-męskich dzieciaków. W pewnym sensie, takimi ludźmi właśnie byli! Może nie mieli tych kilkunastu lat, tylko trochę więcej, ale trochę im zajęło dotarcie tu gdzie są. I to też nie do końca było zależne od nich, w końcu.. szukali się. I to dosłownie, przez dłuższy czas!
A dzisiaj… dzisiaj mieli już tę sposobność, by poznawać te wszystkie uczucia. To podniecenie, ekscytację, chęć bliskości. Ten dotyk, tę przyjemność… tylko od nich zależało co się tutaj wydarzy i co dane im będzie poczuć. Tylko, że do tej pory nawet tak… niewiele, co się tutaj działo, zapewniało im wiele nowych doświadczeń.
Oboje reagowali podobnie. Słyszał jej ciężki oddech, ale… jego był taki sam, więc sam już nie wiedział, czyj oddech był czyj. Miał wrazenie, jakby stawali się teraz w tym wszystkim taką… jednością, byli na tyle blisko, że mieszał mu się rytm bicia jego serca, z tym które słyszał i czuł od niej. To wszystko zlewało się w całość, ale taką… która jeszcze bardziej intensyfikowała te wszystkie doznania!
Zdecydował się odsunąć, ale… tylko częścią ciała. Szepnął bardzo cicho, a ona sama mogła bardzo dobrze słyszeć to drżenie w jego głosie, tę ekscytację i nie tylko. Widział, że jej wzrok utkwił w jego oczach, co teraz też po chwili już odwzajemniał. Czuł jak się poruszyła pdo nim, wysuwając nogę w bok i zginając ją w kolanie. Dzięki temu jeszcze bardziej przylgnął do niej swoimi biodrami, jakby… bardziej dopasowując się do tego jak się ułożyła, ale… tak jakby tez ten układ pozwalał być im trochę bliżej. Przysunął się, ocierając się o nią… znowu… westchnął cicho, drżąc delikatnie. Skąd się to brało… jego myśli uciekały w takim kierunku, jakiego… nigdy tak intensywnie nie chciał. Jakiego nigdy tak bardzo… nie znał! A teraz czego by nie zrobił, to jego myśli cały czas uciekały w kierunku tego dotyku, tej bliskości… było mu cały czas tak…
mało.
Słuchał tego jej szeptu. Nie mogła… nie chciała spać. Po chwili jej szept był… bardziej… drżący. Nie chciała spać. Chciała cieszyć się tą bliskością… chciała… tego samego co on! Naprawdę… Mruknął, również był cały czerwony z lekkiego wstydu, ale i nie tylko. Był… rozpalony. Słyszał w jej głosie tak wiele emocji, emocje, które… mógłby przysiąc, że czuł dokładnie takie same! Nawet jeżeli do końca ich nie rozumiał. Przesunął wzrokiem po jej twarzy, po odkrytej szyi, po odrobinie jej odkrytej skóry, który było widać ze względu na przesunięty materiał jej ubrania, który przecież nie przylegał tak dokładnie do jej ciała. A równocześnie też ze względu na to, jak się przesuwali, poruszali, to też ten się troszkę naciągnął odsłaniając jej obojczyk. Przełknął głośno ślinę, a następnie wrócił spojrzeniem do jej twarzy. Pochylił się trochę, by podeprzeć się na łokciu obok niej. Sięgnął dłonią do jej włosów, by odgarnąć jej kilka włosów z twarzy i policzka w czułym geście. Czuł, ze była rozpalona. Zbliżył swoją twarz do jej, by oprzeć swoje czoło o jej.
— t..tak.. ja teeż... — Szepnął i zamknął oczy… poruszając się lekko na niej, jakby znajdując lepsze ułożenie, ale… westchnął cicho, gdy… cóż, otarł się o nią troszkę intensywniej. Pochylił się trochę bardziej, instynktownie, zapewne trochę nieświadomie, szukając jej ust swoimi. Wargi miał delikatnie rozchylone, drżące i rozgrzane. Musnął nimi kącik jej ust. Tylko od niej zależało… co zrobi z tym dalej.