"Nie… nie możesz. To demon, nigdy nie wiesz co może zrobić… bądź ostrożna…"
Pokręciła lekko głową na boki. - Nie zamierzam jej specjalnie szukać.. ale jeśli kiedyś na nią przypadkiem trafię.. to po prostu podziękuję.. - wyjaśniła. Nie chciała mu przecież dawać do zrozumienia że będzie teraz szukała demonicy, która go oszczędziła. Jako Marechi to nawet ona wiedziała że to był głupi pomysł.
"Proszę... bądź ostrożna... nie chciałbym znowu cię stracić…"
- Nie straciłeś mnie przecież.. po prostu.. się minęliśmy.. i mijaliśmy się pewnie tak wiele razy.. że to wydawało się prawie jak wieczność.. ale.. teraz już tu jesteśmy razem.. już się nie będziemy mijać.. - mówiła z delikatnym uśmiechem na ustach, patrząc mu w oczy. Czy jej słowa uspokajały go choć odrobinę? Ona w to wierzyła teraz tak bardzo, że teraz będzie inaczej, będzie lepiej skoro się już odnaleźli!
To wszystko było takie.. nowe! Niezbadane.. nietknięte.. nienaruszone.. dziewicze wręcz.. ale też takie ekscytujące.. popychające a może ciągnące ją w tę stronę. Niewinny umysł białowłosej nie operował w tym samym kierunku co chłopaka, na którym siedziała. Gdyby mogła zajrzeć do jego umysłu.. zobaczyć te obrazu, które spędzały mu pewnie nie raz sen z powiek.. to pewnie by się spaliła karmazynem cała.. a może jednak nie?! Może gdyby wiedziała czego tak naprawdę chciał to i jej łatwiej by się do tego doszło.. Ale sęk w tym że nie wiedziała. Za to jej ciało doskonale zdawało sobie z tego sprawę czego chciało - jego bliskości.. jego dotyku.. jego szeptów.. jego całego! Wysyłając bardzo konkretne sygnały do Yukino.. przyjemne mrowienie, rozlewający się gorąc po ciele, to uczucie tęsknoty za bliskością.. ta chęć dotyku jego ciała.. i jego dotyku w jej stronę.
To wszystko takie.. nowe, okazało się być czymś tak bardzo przyjemnym, że momentami zatracała się w tym wszystkim. W jego oczach.. w jego oddechu.. w jego dotyku.. i to wciąż nie było wystarczające.. zupełnie jakby próbowała zasypać studnię bez dna łyżeczkami piasku..
Każdy ruch powodował jakieś przyjemne doznanie, zwłaszcza gdy to sam Sosetsu wpływał na ten ruch.. przesunięcie jej po swoich udach, przytrzymanie jej w miejscu za biodra.. i ten stanowczy dotyk w tym miejscu, dający do zrozumienia że właśnie tam jest jej miejsce.. na nim.. tak blisko.. a może nawet i bliżej. Jego nierówny oddech na jej ustach, kuszący tak bardzo do przysunięcia się w jego stronę.. pozostawiając ich oboje w zawieszeniu.. czując to drażniące uczucie.. czując to podniecenie w jakiś sposób.. mniej lub bardziej wyraźnie! I jak atmosfera między nimi nabrała takiej głębokiej intymności, gdzie powoli ta bliskość przestała wystarczać.. popychając oboje o krok dalej w kierunku nieznanego.. głębszego odczucia.. tak burza szalejąca na zewnątrz postanowiła o sobie przypomnieć! Z głośnym hukiem całe skupienie na nim i tej bliskości się zamazało. Prawie bo jednak Sosetsu w idealnym momencie ją przyciągnął do siebie, nie pozwalając jej doświadczyć tego nieprzyjemnego uczucia przerażenia! Owszem strach się uzewnętrznił.. bo jak miał tego nie zrobić.. tak głęboko zakorzeniony w niej od dziecka. Ale sam fakt że Sosetsu trzymał ją w ramionach teraz.. odwracało większość jej uwagi od tych nieprzyjemnych huków! Odwracało uwagę o wiele lepiej niż chłopak mógł sobie z tego zdawać sprawę. W końcu to drżenie jej ciała nie do końca było wywołane grzmotem, ale w dużej mierze to był jego dotyk! Jego ciepło.. jego.. gorący oddech na jej skórze.. który.. który tak bardzo jej się podobał.. który tak bardzo przypominał o ostatniej ich wspólnej nocy.. oddech, który rozpraszał.. rozgrzewał.. pobudzał.. do stopnia że delikatnie drżała w jego ramionach.
Poczuł jak ściągnęła łopatki, gdy sunął dłonią wzdłuż jej kręgosłupa po cienkiej tkaninie yukaty, rozpieszczając ją tym jakże przyjemnym dotykiem. Mruknęła prosto w jego bark, zanim wplótł dłoń w jej mokre włosy i docisnął ją mocniej do siebie.. Poczuł jak docisnęła swoje usta do jego barku, do miejsca odkrytego tylko dlatego że tak niechlujnie naciągnęła na tą cześć jego yukatę, która się osunęła nieco, gdy się podniósł do siadu.
"Nie bój się… jestem obok."
Drgnęła w odpowiedzi na jego szept, dotyk ust przy małżowinie uszka, drażniąc to miejsce tak delikatnym.. a dla niej.. tak intymnym dotykiem.. Powoli uchylając mocno zaciśnięte ze strachu powieki, czując jak delikatnie przesuwa dłonią po jej głowie w takim czułym geście! Jak miałaby się nie czuć bezpiecznie?! Oderwała usta od jego barku, obracając lekko głowę, otarła się policzkiem o to miejsce, opierając w ten sposób, trzymając usta milimetry od jego szyi.
"..to tylko burza... przejdzie... a ja... jestem z Tobą... obronię cię.."
- .. dziękuję.. że.. że jesteś przy mnie.. - zacisnęła mocniej dłonie na jego yukacie, wtulając się bardziej w niego, chłonąc to ciepło.. czując jak gorąc wciąż się buduje w niej. I tak jak była wyziębiona jeszcze do niedawna.. tak teraz miała wrażenie że od jakiegoś czasu gotuje się od środka ale nawet to uczucie nie pozwalało jej się od niego odsunąć! Było jej przy nim zbyt.. dobrze..
Some say in ice.
- Już nigdy.. obiecuję.. - powiedziała tym samym co on.. miękkim głosem. Takim specyficznym dla niej, niewinnym ale też ciepłym. Ona przecież też chciała go częściej widywać! Wiedziała że nie mogła z nim podróżować bo tylko by go narażała. Musiał się skupić na swojej pracy a nie wiecznie przez ramię zaglądać czy Yukino jest bezpieczna! I rozumiała to bo nie chciała go narażać! Ale chciała żeby do niej wracał! Chciała się zająć nim, gdyby tego potrzebował! Chciała spędzać z nim czas, gdy go miał! Troszczyła się przecież o niego tak bardzo! Nawet jeśli znali się tak naprawdę krótko, nawet gdy nie wiedzieli o sobie zbyt wiele, to był dla niej bardzo ważny.. Stał się dla niej ważny już wtedy.. nawet nie zauważyła kiedy!
Mając go teraz tak blisko siebie, nie posiadała się po prostu z radości! Że był cały i zdrowy! Że zwyczajnie był! Że się nie zmienił! Bo w jej oczach tamten Sosetsu był tym samym co teraz! Choć może.. może coś się zmieniło bo nie uciekał już tak bardzo wzrokiem od niej jak wtedy! Zupełnie jakby nabrał pewności w jakimś większym, szerszym pojęciu.. i.. i podobało jej się to! Ten jego stanowczy, ale nadal wystarczająco delikatny chwyt na jej ciele i trzymanie jej tak blisko! Podobało jej się to, tak samo jak wtedy! Za każdym razem gdy lądowała w jego ramionach czuła to ciepło! Czuła ten przyjemny, choć nieznany gorąc rozlewający się po jej ciele! Ile razy zadrżała w jego ramionach?! Chyba za każdym razem! Tak jak teraz gdy trzymał ją przy sobie, ten dreszcz był tak przyjemny że nieświadomie wyrywał z niej ciche mruknięcia, z których nie zdawała sobie przecież sprawy.
Dotyk ust na jego barku wracał wspomnienia. ale wtedy tego tak nie widziała.. a on nawet nie miał tego wspomnienia jak próbowała wyssać jak najwięcej trucizny z jego rany. Wtedy nie myślała o niczym poza ratowaniem go, teraz jak tylko zaczynała się delikatnie rozluźniać i zdała sobie sprawę z tego że dotyka swoimi ustami jego odsłoniętej skóry to puściła większą ilość gorącego oddechy po wilgotnym miejscu, czując lekkie zawstydzenie ale nie tylko! Czując zapach jego skóry, bijące od niej ciepło.. czuła się tak dobrze. Ta ekscytacja nawet jeśli lekko przytłumiona strachem.. wracała do niej bardziej. Jego drżenie ciała było przecież wyczuwalne i dla niej ale nie wiedziała czemu to się działo. Nie wiedziała że to ta bliskość tak na niego działała! Widziała z tej bliskości jak przełykając mocniej ślinę. Rozchyliła lekko usta, ale tego nie mógł dostrzec.
"Nie dziękuj... ja... ja po prostu chcę…"
Drgnęła delikatnie na te słowa. Zrobiło jej się tak dobrze jak przyznał że tego właśnie chciał! Ale przecież to już słyszała w jego wypowiedzi! Widziała ten błysk w jego oczach gdy go o to poprosiła przed chwilą. Same pozytywne reakcje! Jak mogła się nie cieszyć z tego wszystkiego?!
"..chcę być przy Tobie…"
Przesunęła powoli policzkiem po jego barku, dotykając czubkiem noska jego szyi. Opierając się o niego czuł lepiej jak mocno jej serduszko biło w tej chwili.
"..blisko.."
- .. So.. Sosetsu.. - szepnęła cicho jego imię. Nie kryjąc w głosie tej nutki.. no właśnie co to była za nutka? - ..ja.. ja też chcę.. żebyś był tak blisko.. wiesz? - wyszeptała powoli i baaardzo cicho. Ale przecież dla niego to nie było nic nadzwyczajnego żeby wyłapać każde jej słowo.
- Zawsze.. zawsze jesteś dla mnie taki dobry.. wiesz.. zawsze czuję się przy tobie taka bezpieczna.. wiem że nic mi nie grozi.. - odchyliła się lekko, przesuwając koniuszkiem noska po drobnym fragmencie jego szyi, zahaczając o fragment linii szczeki. I dotknęła go.. poczuł na swoim policzku, choć bliżej jego ust nawet.. jak przyłożyła swoje wargi przy jego kąciku.. nawet o niego delikatnie zahaczając gdy odsuwała się po złożeniu tego delikatnego pocałunku. - .. nic się nie zmieniłeś.. nic a nic.. - usłyszał zadowolenie w jej głosie.
Zdawało się że chciała coś więcej powiedzieć ale gdy tylko rozchyliła usta to huknęło na tyle głośno żeby wtuliła się odruchowo w jego ciało, dociskając twarz do zagłębienia między jego szyją a barkiem.
Some say in ice.
Tego wszystkiego było przecież tak dużo! Jego ciepło.. jego nierówny oddech.. jego pewny i stanowczy ale jednocześnie taki czuły uścisk.. Czuła się przy nim swobodnie i bezpiecznie! Dlatego tak ochoczo się w niego wtulała, chłonęła to wszystko! Wsłuchiwała się w jego oddech, nawet jak drażnił on odsłoniętą skórę jej szyi czy inne miejsce przy którym miał teraz swoje usta zabójca demonów. Czuła pod dłonią jak mocno i szybko biło jego serce, nieco mocniej może od jej własnego! Uśmiechnęła się ciepło ze świadomością że to wszystko czego teraz doświadcza jest prawdziwe. Uderzające o budynek krople wody nie były już tak bardzo stresujące! Głośne okazjonalne huki tak charakterystyczne dla burzy nie były tak samo straszne jak zawsze.. nie tym razem! Nie gdy trzymał ją w swoich ramionach. Nie gdy mogła się w niego wtulić całym swoim ciałem, zaciskając dłonie na ubraniu chłopaka, wtulając się w niego mocniej, nawet dociskając wewnętrzne strony ud do jego boków, jakby nie chciała z niego spaść..
Czuła jak drżał okazjonalnie, momentami.. co powodowało i jej ruch względem niego, bo przecież cały czas siedziała na błękitnowłosym. To drżenie jego ciała było.. niewyjaśnione ale z jakiegoś powodu.. przyjemne. Przyjemne w odczuciu fizycznym! Zwłaszcza że wiedziała że wszystko było z nim w porządku i nie miał żadnych ran przecież na sobie! Wiedziała bo go bardzo solidnie obadała! Pozwalając sobie na nacieszenie się dotykiem jego wcześniej odsłoniętej skóry. Łapiąc się wcześniej na tym że.. podobało jej się to! Podobało jej się to dotykanie go, i te delikatne drżenie podczas tego delikatnego dotyku.. Tak samo jak podobało jej się to jak ją brał w ramiona i trzymał przy sobie.. jak wtulał twarz w jej drobne ciało.. jak jego usta były przy jej odsłoniętej skórze na tyle blisko że czuła delikatne muśnięcia jego warg i to było tak przyjemne uczucie! Jego oddech na jej skórze.. wszystko to było tak cholernie przyjemnym doznaniem, nie zrozumiałym.. ale pożądanym tak bardzo.
Może dlatego jej trajektoria się lekko zakrzywiła i zamiast pocałować lekko jego policzek, to zahaczyła o kącik ust.. kierowana większa siłą.. albo zwyczajną chęcią.. może zabarwioną odrobiną grzeszniejszym uczuciem.. jakim było przecież pożądanie. I gdyby nie ten okropny huk z zewnątrz to może.. może skupiłaby się na tym co chciała poczuć od dłuższego czasu już? Nawet jeśli to było tak egoistyczne i samolubne.. tak nie pasującej przecież do niej..
"..nie pozwolę... by ktokolwiek... cokolwiek… żeby coś ci się… stało…"
Otarła się buzią o wgłębienie między jego szyją a barkiem, poczuł jak przesunęła lekko rozchylonymi ustami po krawędzi jego obojczyka gdy to mówił.
"..ja..."
- ..t..taak? - usłyszał cichy szept przy tym swoim molestowanym jej ciepłym oddechem obojczyku. Zachęcającą barwą do tego żeby powiedział to co chciał jej powiedzieć. Lubiła go słuchać.. miał tak przyjemną barwę głosu, na której się tak chętnie skupiała przecież zawsze gdy tylko otwierał usta. Czuła przesunął noskiem przy linii jej włosów, wsuwając twarz bardziej w jej jeszcze wilgotne włosy.
"Yuki...no.."
Czuła to jego drżenie.. czuła opierając się swoim ciałem o jego, jak nierówno oddychał.. jak jego klatka piersiowa jakby drżała przy każdym jego wdechu i wydechu. - Nigdzie nie idę.. - odezwała się machinalnie, powiedziała to co chciała żeby usłyszał. Przecież wtedy miała do niego wrócić po zbieraniu ziół, ale nie wróciła. Została brutalnie od niego oddzielona.. siłą! Nie mogła wtedy nic z tym zrobić, nie ważne jak bardzo błagała! Ale w pewnym momencie było już za późno.. gdy została zraniona, gdy widziała swoją krew.. nie ważne jak bardzo chciała do niego wrócić.. wiedziała że by tego nie mogła zrobić.. nie chciała rannego zabójcy i całej wioski narażać na atak demonów.. ale przede wszystkim właśnie jego! Nie chciała żeby ranny Sosetsu musiał się mierzyć z demonami z jej winy! Wiec tak bardzo doceniała to że oboje byli cali i zdrowi.
Mogła tak na nim siedzieć całą noc! Bez dwóch zdań! Było jej przecież wygodnie! Ale z troski o niego, postanowiła spytać. - J.. jak chciałbyś.. się położyć.. to możemy.. pewnie byłoby ci o wiele wygodniej niż tak jak teraz.. - szeptała wtulona w niego, ponownie drażniąc jego obojczyk i okolice swoimi lekko wilgotnymi ustami i tym rozgrzanym oddechem. Bo przecież on cały czas ją do siebie przyciskał a ona też chętnie do niego przecież cały czas lgnęła..
Some say in ice.
Serduszko mocniej jej zabiło gdy to usłyszała. Takie proste dwa słowa, które przecież miały taką siłę przebicia teraz! Poczuł jak delikatnie zacisnęła na jego materiale dłonie w odpowiedzi na tą prośbę.. błaganie.. może nawet żądanie.. po prostu to brzmiało tak dobrze z jego ust! - ..mhm.. - mruknęła potwierdzająco na to co powiedział. Chciała się jego bliskością delektować, w końcu tyle czekała.. tak bardzo jej tego brakowało! Nie spodziewała się że będzie mogło jej kiedyś brakować kogoś tak bardzo! O swoich ukochanych braciach tyle nie myślała przez te ostatnie dwa lata co o nim. I bolała ją każda sugestia że zabójca nie żyje. Nawet zaprzeczenie jego egzystencji - a to było przecież jeszcze gorsze! Bo świadomość tego że był jedynie jej wymysłem była zbyt okrutna by się z nią pogodzić..
"Możemy... tak..."
Kiedy poluzował uścisk na jej ciele, jakby lekko się odchylając by mogła spojrzeć teraz na jego twarz to zabrakło jej tej głębszej bliskości. Nadal była blisko niego, nie odchylała się od niego za bardzo ale to był taki delikatny brak. Choć wynagradzający jej to jego spojrzenie. Gdy jej oczka pomknęły do jego błękitnych tęczówek. Miał takiej ładnej barwy ślepia, tak zbliżone do koloru jego włosów, a może to włosy były zbliżone barwą do tęczówek?! To nie miało znaczenia.. sięgnęła delikatnie dłonią wyżej, zahaczając opuszką delikatnie o policzek i skroń żeby dotknąć końcówki jego nietypowo błękitnych włosów. -.. Tak.. porozmawiajmy.. o wszystkim.. chcę wiedzieć co robiłeś.. chcę wiedzieć wszystko co się działo.. opowiedz mi o wszystkim.. - szeptała, wpatrując się w jego oczy. Drgnęła nagle dostrzegając jak delikatnie przygryzł dolną wargę, poczuła coś.. nie wiedziała nawet co to było, ale jej spojrzenie po prostu pomknęło do jego ust mimowolnie i to ciepło które teraz czuła gdy to widziała. Ten gest.. sprawił że rozchyliła minimalnie usta jakby może chciała coś powiedzieć. Ale przerwał jej kolejnymi słowami i.. wróciła spojrzeniem do jego oczu. - .. Tak.. zioła.. mhm.. - przyznała czerwieniąc się lekko, speszona uciekając wzrokiem w bok i szukając glinianych naczyń z naparem. O dziwo jeszcze lekki dymek unoszący się znad herbatek sugerował że jeszcze były bardzo ciepłe. A ona miała wrażenie że siedzi na nim już dobre kilka godzin.
Poluzowała uściska swoich ud na jego okach i ostrożnie się z niego zsunęła, z jego pomocą oczywiście. Zajmując miejsce tuż przy nim, tak że delikatnie stykała się z nim ramieniem. Sięgnęła po pierwsze naczynie i ostrożnie podała je w kierunku chłopaka, delikatnie muskając jego palce opuszkami, podczas przekazywania naczynka i po chwili sięgnęła po swoje własne.
"Później możemy się położyć... jak.. jak kiedyś."
- .. jak u.. u Mitsushi-samy? - spytała przenosząc wzrok z władnego kubeczka na jego twarz z lekkim rumieńcem. Ale w oczach był taki blask nadziei że na tę noc mogą się cofnąć do tego co było bez obaw że ktoś tam im wtargnie do pomieszczenia i zacznie odwracać uwagę któregoś z nich. Przecież ta wizja brzmiała wręcz idealnie. - .. tak poproszę Sosetsu.. tak jak wtedy.. wtedy było.. - widział jak lekko zacisnęła dłonie na swoim naczynku, uśmiechając się w kierunku parujących ziół. -.. tak dobrze.. - szepnęła tak bardzo cicho że gdyby nie jego zmysł to by tego nie wyłapał. Czyżby zapomniała jak dobry zabójca miał słuch?! A może nigdy nie wiedziała tego tak dokładnie.. Zbliżyła usta do krawędzi i przechyliła kubeczek.. - Tss.. - syknęła niemalże od razu, odsuwając naczynko. - .. gorące.. - dodała szeptem i zbliżyła opuszki do górnej wargi.
Some say in ice.
Ten spokój jednak został zakłócony jej roztrzepaniem, bo może skupiła się tak bardzo na jego bliskości że nie zwracała już zbytnio uwagi na nic innego i stało się nieuniknione! Nieprzyjemne uczucie poparzenia sobie w drobnym stopniu tak delikatnej części jak usta, zdecydowanie nie było niczym przyjemnym dla białowłosej. ALE..
"Oh… Yuki…"
Słysząc tak miękką barwę głosu w formie szeptu i nim się obejrzała, już miała go przy sobie o wiele bliżej niż przed chwilą. Musnął jej przegub i sięgnął bez żadnego zahamowania do jej twarzy. Czując jak opuszkiem palca dotknął fragmentu jej górnej wargi, to aż rozchyliła delikatnie bardziej usta. Jej spojrzenie utknęło w jego twarzy, gdy był teraz tak blisko i jeszcze się dodatkowo pochylił nad nią. - ..aa. - wyrwało jej cię ciche westchnienie i poczerwieniała o wiele bardziej gdy okazało się że ich twarze znalazły się nagle tak blisko z jego inicjatywy.. poczuła uderzenie gorąca ale nie z powodu gorącego naparu! Ta fala pomknęła od środka, czuła jak mocno zabiło jej serce w tej sytuacji! Ale.. ale się nie odsunęła od niego. Wpatrując się nieśmiało w jego oczy, dostrzegając że i on nieco bardziej poczerwieniał. - t.. tak.. t.. to.. nic.. - wymamrotała cichuteńko przed nim. I tak bardzo jak ta sytuacja była pesząca, była też.. niesamowicie.. ekscytująca.. magnetyczne do stopnia że chłopak poczuł jak nie dość że się nie odsunęła od niego to może nawet o parę milimetrów się pochyliła w jego stronę..
Cudownie intymną atmosferę przerwało pukanie do drzwi i gwałtowne ich otwarcie. - Zostało mi trochę ciepłej strawy więc może.. oh.. nie chciałam przeszkodzić.. ale szkoda żeby jedzenie się zmarnowało.. a to pomoże jej się rozgrzać.. - dodała właścicielka wchodząc jak do siebie i stawiając dwie miski na stoliku i wychodząc z pomieszczenia, zostawiając oboje samych ze sobą.
Some say in ice.
Mocniejsze uderzenia w klatce piersiowej zagłuszały galopujące myśli tak bardzo wymieszane ze sobą że nie wiedziała której z nich posłuchać nawet gdyby była w stanie wyłapać którąkolwiek z nich z tego chaosu. Czas zdawał się stanąć w miejscu, wydłużając ten moment do złączenia ich ust i gdy miała wrażenie że zaraz to się stanie.. że w końcu poczuje coś więcej niż tylko to muśnięcie.. to.. odgłos pukania i gwałtowne wtargnięcie do pokoju sprawiło że Sosetsu zwiększył nagle dystans, próbując coś wydukać. Sama Yukino poczerwieniała bardziej na to że ktoś im przerwał w takim momencie! Sama się speszyła w równym stopniu co zabójca. Widząc jak Sosetsu się skłonił w podziękowaniu, sama dziewczyna pomknęła spojrzeniem na stawiającą dwie miski na stole kobietę, która puściła jej oczko po i skinęła delikatnie na pochylonego chłopaka, zanim wyszła z uśmiechem z pomieszczenia coś tam mamrocząc pod nosem. - .. urocze to było.. - co błękitnowłosy raczej bez większego problemu usłyszał.
"Przepraszam… ja… ekhm… "
- .. n.. nie masz za co mnie przepraszać.. to.. to było.. miłe.. - wyszeptała ciszej, czując jak czerwieni się bardziej na to wyznanie. Podniosła spojrzenie na chłopaka, który teraz patrzył w kierunku ciepłego jedzenia. - To prawda.. razem zawsze mamy dużo szczęścia.. może to dlatego ze dobre rzeczy spotykają dobrych ludzi.. - przyznała przenosząc wzrok na zabójcę. Sięgnęła dłonią do pościeli obok siebie, sunąc po materiale powoli dłonią w zachęcającym geście. - .. um.. usiądź przy mnie.. na stojąco będzie ci chyba niewygodnie.. - powiedziała z uśmiechem i sięgnęła po jedną z misek żeby mu podać. Sama złapała za druga i zbliżyła ją sobie do twarzy. - Itadakimasu.. Sosetsu.. - powiedziała z zadowoleniem w głosie, uśmiechając się do niego ciepło. Nabrała łyżeczką odrobinę zupy z kawałkami warzyw i zaczęła na nią dmuchać zanim zbliżyła do ust, zsuwając z łyżki odrobinę jedzenia. - Bardzo dobre.. prawda? - rzuciła do chłopaka dotykając cały czas jego ramienia w delikatny sposób, utrzymując z nim ten niewinny fizyczny kontakt. - Chciałabym żebyś poznał Yohatsu.. moją mentorkę z którą mieszkam.. - powiedziała z zadowoleniem w głosie, wpatrując się w niego znad miseczki, nabierając kolejną porcję jedzonka.
Some say in ice.
Dopiero po chwili zwracając się do niego odnośnie tego jedzonka i nawet nie wiedziała że przyczyniła się do tego że zabójca sam się lekko sparzył. Tylko że on to na nieco większą skalę zrobił. Od razu odłożyła miskę na stolik wraz z łyżką. - .. o nie.. - szepnęła dotykając jego ramienia, przyglądając się uważnie jego zachowaniu, jak sapał próbując chłodniejszym powietrzem jakoś się asekurować.
"Gorące.."
- .. ano.. coś dzisiaj oboje nie mamy chyba szczęścia do ciepłych rzeczy.. - zauważyła przyglądając się mu i sięgając lekko do jego twarzy. Dotknęła jego szczeki paluszkami i ostrożnie przesunęła jego twarz w swoją stronę, uważnie się przyglądając się jego twarzy, choć jej wzrok zjechał na jego usta. - To musi być nieprzyjemne uczucie tak przełknąć coś tak gorącego.. - szepnęła z czułością i troska w głosie, którą tak dobrze słyszał. - Przyniosę ci zimnej wody.. - dodała, zsuwając paluszki z jego twarzy, ciągnąc je delikatnie wzdłuż linii jego szczeki aż do podbródka, gdzie oderwała opuszki od jego skóry. Słysząc pytanie uśmiechnęła się do niego ciepło. - Yohatsu.. - powtórzyła imię, powoli podnosząc się z futonu na którym siedziała obok niego. - .. moją mentorkę.. uczy mnie medycyny.. - odpowiedziała poprawiając yukatę. - Poczekaj na mnie.. zaraz wrócę do Ciebie.. - dodała łapiąc za drzwi i obdarowując go czułym uśmiechem. Trochę wyglądało to jak deja vu sprzed 2 lat, gdy wychodziła z chatki Mitsushi obiecując że się nie długo zobaczą. Zamknęła za sobą drzwi uśmiechając się do niego radośnie.
Nie było jej dosłownie parę minut, gdy otworzyła drzwi wchodząc powoli do środka z większym naczyniem glinianym u pustym glinianym naczyniem. - Jestem! Straszny ruch mają na dole, ale mam więcej wody, jakby nam się chciało pić w nocy.. - powiedziała podchodząc i nalewając do kubeczka zanim podała go chłopakowi. - Jest bardzo zimna.. prawie jak prosto ze studni.. - uśmiechnęła się do niego, wracając na swoje miejsce tuż obok, żeby dotknąć jego ramienia swoim na powrót.
Some say in ice.
Yukino zawsze była dobra, zawsze przedkładała dobro innych ponad swoją wygodę.. ponad swoje bezpieczeństwo też. Chciała mu jakoś ulżyć w tym dyskomforcie, więc poszła po wodę.
"Już się martwiłem.. ale już wróciłaś, to dobrze.."
- Oczywiście że wróciłam.. obiecałam przecież.. - powiedziała z delikatnym uśmiechem odstawiając wszystko na stoliczek obok futonu. Słysząc jego słowa odnośnie pogody, odruchowo zerknęła w kierunku okna. Przyglądając się jak za nim jeszcze solidnie pada, ale już nie było tych okropnych grzmotów! Wzięła głębszy wdech i powoli wypuściła powietrze. - .. ano.. okropna pogoda.. ale.. ale chyba powinnam być za nią wdzięczna.. prawda..? Gdyby nie ten deszcz pewnie znowu.. byśmy się minęli.. bo nie miałabym powodu żeby się tu schronić.. - powiedziała nieco spokojniejszym głosem, cały czas się wpatrując w kierunku okna, aż wróciła nagle wzrokiem do chłopaka. - Tak się cieszę.. że.. się tak strasznie rozpadało.. nawet jeśli wiele osób teraz jest niezadowolona.. ale cieszę się.. bo.. cię znalazłam.. - przyznała szczerze z radosnym uśmiechem na ustach. Chyba pierwszy raz wykazała się jakimś okropnym egoizmem. Ale to nie miało znaczenia, bo był obok!
Kiedy lekko się przysunął do niej to oczywiście że sama lekko naparła ramieniem na jego własne. Chcąc być tak blisko niego! Chcąc czuć to ciepło emanujące od chłopaka. Tak bardzo jej tego brakowało, tak bardzo się cieszyła z tej bliskości. Nie pamiętała żeby kiedykolwiek tak się poczuła przy kimkolwiek!
"Yohatsu?"
- Tak.. moja mentorka.. jest wspaniałym medykiem i zna się na ziołach jak nikt inny! - powiedziała z entuzjazmem w głosie. - Uczy mnie powoli takich podstaw.. dużo tego jest i niektóre informacje są trudne do zapamiętania.. jest dość szorstka w obyciu czasami.. ale taka już jest.. - opowiedziała nieco na temat swojej mentorki. Sięgając po zupę i dmuchając w zawartość miski, nabierała drobne porcje do ust. Zaczerwieniła się bardziej po słowach zabójcy. - .. j.. ja nie chciałam żeby coś ci się stało.. ryzykowałeś swoje życie dla mnie.. nic o mnie nie wiedząc.. tak po prostu.. ja.. ja bym nie potrafiła Cię tam zostawić Sosetsu! Nie zrobiłam za wiele wtedy.. ale chcę zrobić więcej.. chcę zawsze Ci pomóc.. i zająć się Tobą jak.. jak będziesz ranny.. choć wolałabym żebyś nie był.. żebyś zawsze był zdrowy.. - przyznała wgapiając się w zawartość miski. - Chciałabym żebyś mnie odwiedzał kiedy będziesz miał czas.. dlatego chcę żebyś wiedział gdzie możesz mnie znaleźć.. - powiedziała nieco nieśmiało, podsuwając mu połowę zawartości swojej porcji. - .. umm.. czy.. czy możesz dokończyć i moją.. ja już nie zmieszczę.. a.. a szkoda żeby się zmarnowało.. - przyznała uśmiechając się do niego ciepło.
Some say in ice.
Rozchyliła delikatnie usta słysząc te słowa z jego ust. Rozumiała co mówił.. doskonale rozumiała co miał na myśli w tej chwili. Jak ona by się czuła gdyby dowiedziała się że się minęli.. Było by jej przykro? Zdecydowanie! Czuła by się po prostu.. zniszczona.. ale na szczęście nie musiała o tym myśleć. Pokręciła delikatnie główką na boki, odpędzając od siebie te myśli. Bo przecież był obok niej tu i teraz! Los znowu splótł ich drogi ze sobą.. niczym dwie niteczki, przeplatające się ponownie ze sobą.
"Że mogę tutaj być… obok Ciebie. To… to dla mnie bardzo ważne."
- Dla mnie też.. ja też się cieszę że jesteś tu obok mnie.. to dla mnie tak samo ważne.. Sosetsu.. - powiedziała z ciepłym uśmiechem na ustach, może delikatnie się rumieniąc przy tym jakby w odpowiedzi na jego własne zawstydzenie. Choć jej rumieniec był delikatnie mniejszy i wywołany jego słowami. Czuła jak cieplutki jej się zrobiło na serduszku przy tym. To było coś co chyba chciała usłyszeć od niego.. tak wprost jak to powiedział teraz. To sprawiało że te słowa nabierały o wiele większej mocy, odczuwało się je o wiele bardziej.
"Yukino… ja… tak. Zajmuj się za mną… chcę do Ciebie wracać, chcę przy Tobie być… czy ranny, czy chory… czy zdrowy…"
Spojrzała mu prosto w oczy, prawie że się topiąc w tym jasnym błękicie. A każda mniejsza partia wypowiedzi sprawiała że serduszko zaczynało jej bić co raz mocniej. Paluszki dłoni zacisnęły się mocniej na drewnianej łyżce, drżąc delikatnie z ekscytacji którą czuła gdy go tak słuchała. Uśmiechnęła się promiennie w jego kierunku. - .. taaak.. wracaj do mnie Sosetsu.. nawet jak nie będziesz ranny czy choru.. chce spędzać z Tobą wspólnie czas.. naprawdę chcę.. - przyznała ciepłym tonem głosu. Może nie mówiła zbyt bezpośrednio pewnej rzeczy.. ale mówiła to co czuła. A czuła że chciała! Chciała być przy nim! Przy nim czuła się dobrze.. czuła spokój i zadowolenie.. Przy nim herbata lepiej smakowała.. barwy zdawały się być wyraźniejsze, bardziej nasycone kolorem! Tylko przy Nim!
Ucieszyła się że tak chętnie przyjął od niej jej cześć posiłku, którego nie potrafiła przecież już sama w siebie wcisnąć. A pamiętała jaki chłopak miał apetyt. Po powrocie do Yohatsu przez jakiś czas gdy przygotowywała posiłki, to biła o wiele za duże porcje bo z myślą o Sosetsu! Jej mentorka w końcu zaczęła się po paru dniach pytać czy Yukino nie dokarmia na boku jakiś biedaków. Poczerwieniała na to wspomnienie sprzed niespełna dwóch lat.
"Zrobiłbym to znowu."
- hm..? - mruknęła cichutko, zerkając na niego. Wsłuchała się we wszystko co mówiła. Dłonie delikatnie się zacisnęły na materiale jej yukaty na udach. Poczuła paskudne uczucie gdy powiedział że by oddał za nią życie. Nie chciała tego. Milion myśli przeleciało przez jej głowę, gdy wracała wspomnieniami do tej nocy! Nocy w którą Sosetsu prawie zginął dla niej! - Nie możesz.. - szepnęła, zaciskając mocniej wargi, czując jak łzy napływają do jej oczek, jak jadeit i złoto zachodzą cienką powloką rozmazującą powoli obraz. - .. nie chcę.. nie chcę nigdy więcej widzieć cię w takim stanie.. to było.. straszne.. bałam się że.. że zginiesz.. wtedy cię nawet nie znałam.. a bałam się o twoje zdrowie.. a teraz.. teraz cię znam.. teraz.. teraz by mnie to bolało jeszcze bardziej.. nie chcę.. nie wyobrażam sobie życia bez ciebie w nim.. nie chcę.. nie chcę żebyś oddawał za mnie życie.. chcę żebyśmy razem żyli.. obok siebie.. tak jak teraz.. - po policzkach pociekły łezki smutku. Pociągnęła noskiem, obracając twarz w jego stronę. Patrząc na niego z tym zapłakanym wzrokiem.
- Nie zostawiaj mnie proszę.. nigdy więcej.. nie poświęcaj się dla mnie.. ani za mnie.. po prostu... po prostu.. ukradnij mnie i ucieknijmy.. - ostatnie słowa wyszeptała tak cichutko że gdyby nie jego wyczulony słuch to by to pomylił ze zwykłym mamrotem.
Some say in ice.
Rozpromieniła się słysząc te słowa. Tą obietnicę. Widząc jak chłopak się przy tym zarumienił.. aż zrobiło jej się cieplej na ten widok. Może sama lekko poczerwieniała w odpowiedzi na jego reakcję i te słowa. To było takie przyjemne uczucie, że i on chciał! Była taka szczęśliwa z tego powodu! Widziała to.. widziała to wszystko oczami wyobraźni.. Jego pojawiającego się nieoczekiwanie w progu gdzie mieszkała! Aż serduszko jej mocniej zabiło na te wyobrażenia. Chciała tego tak bardzo! Sama nie rozumiała do końca czemu! Jak to się stało że tak bardzo chciała być przy nim! Czuła tą pustkę gdy kontakt się urwał między nimi, nie umiała sobie z początku poradzić z tym! Martwiła się o niego przecież, miała okropne koszmary.. były noce gdy budziła się z przeświadczeniem że był obok.. ale gdy orientowała się że to był tylko złudny, napchany nadzieją sen to łzy same leciały.. i nie potrafiła zrozumieć czemu.
Nigdy nie spodziewała się że zbliży się do kogoś tak bardzo w tak krótkim czasie. Ona przecież zawsze była taka otwarta, taka bezpośrednia do wszystkich i taka ciepła. Potraktowała Sosetsu od początku tak jak by zrobiła to z każdym innym.. ale.. no właśnie z czasem ta bliskość między nimi była taka.. inna.. inna niż wszystko co miała okazję poznać do tej pory! Jego bliskość była wyjątkowa! Jego bliskość była właśnie taka.. ekscytująca.. taka naturalna! Czuła się przy nim wyjątkowo swobodnie i on pozwalał jej na wszystko! A to jedynie bardziej ich do siebie zbliżyło.. na tyle że rozłąka była wyjątkowo bolesna na dla niej.
Oczywiście że posmutniała.. Oczywiście że łzy zebrały się w jej oczkach.. Oczywiście że poczuła ukłucie bólu.. W końcu sama myśl straty tego błękitnowłosego młodzieńca sprawiała że czuła wewnętrzny, fizyczny wręcz ból! Pamiętała wszystko tak jak by miało miejsce wczoraj! Tą akcje w lesie, jego poświęcenie dla obcej osoby! To jak drżał, jak z trudem łapał momentami oddech.. pamiętała jaskinię, do której z trudem go zaciągnęła.. jak latała do strumienia po wodę na okłady by zbić niebezpiecznie wysoką gorączkę, trzymając jego głowę na swoich udach całą noc aż do świtu. Jak bardzo się martwiła o niego! A był tylko obcym zabójcą demonów! Nie miała z nim żadnej więzi.. teraz sprawa miała się inaczej! Teraz był tak ważny że sama myśl o jego stracie bolała! Więc oczywiście że się popłakała! Oczywiście że nie chciała go stracić! Bo jak on zginie, to ona równie dobrze mogła dać się pożreć pierwszemu lepszemu demonowi.. nie widząc sensu w dalszej egzystencji bez niego!
"..ukradnij mnie i ucieknijmy.." - To były jej słowa!
Wymamrotane pod nosem tak cicho, tak niepewnie że nie miała teraz pewności czy to było wypowiedziane na głos czy tylko w jej głowie. Ale gdy się odezwał zaraz po tych słowach, to spięła się odruchowo.
"Nie.."
Drgnęła cała na to jedno słowo. Zacisnęła szczękę mocniej, czując jak delikatnie się jakby kuliła przed nim. I wtedy poczuła jak nagle wziął ją w ramiona tak stanowczo, tak pewnie, bez żadnego zawahania! Gest był tak niespodziewanym po tym jednym słowie jakie padło z jego ust że wziął ją z zaskoczenia zwyczajnie. Przeważając ciężarem swojego ciała jej drobną sylwetkę, popchnął ją na futon, dociskając ją do niego swoim ciałem.
"Nie zostawię Cię.."
Wciągnęła powietrze gwałtowniej, tak nagle.. czując jak do oczek napływając łezki ale już nie smutku! Czuła jego ciepły oddech przy uszku, to drżenie w głosie słyszalne tak bardzo. Gdy ją tak objął to jej dłonie znalazły się momentalnie na jego torsie, gdy ją do siebie przycisnął tak nagle i tak zdecydowanie. Więc teraz czuła pod palcami jego klatkę piersiową i to jak mocno biło mu serce.. a może to było jej własne? Nie miała pewności! Ale teraz był tak blisko, był na niej i.. i to było takie dobre uczucie! Ekscytujące i rozlewające gorąc po całym jej ciele.
"Nie zostawię... obronię... zatrzymam... ukradnę…"
Kolejne słowa szeptane przez niego sprawiały że serduszko biło co raz mocniej, co raz szybciej i ostatnie słowo które powiedział sprawiło że oblała się intensywną czerwienią! Bo to znaczyło że słyszał jej prośbę.. a może to było już błaganie..
"Yukino.."
Rozchyliła delikatnie usta słysząc swoje imię. Poczuła jak wysunął spod niej swoją rękę, ale tylko jedną.. bo drugą nadal ją obejmował, nadal do niej przylegał całym swoim ciałem. - Sosetsu.. - szepnęła patrząc mu w oczy gdy się tak nad nią pochylał. Poczuła jak dotknął delikatnie jej policzka i w czułym geście starł tą słoną wilgoć, która jeszcze przed chwila wyciekała z jej oczek.
"Obiecuję.."
Czuła jego ciepły oddech na swoich ustach, bo przecież był teraz tak blisko! Aż przyjemne mrowienie drażniło jej delikatne, lekko rozchylone wargi. Wpatrywała się w jego oczy czując jak te wszystkie emocje ja przytłaczają i roznoszą od środka jednocześnie! To było tak.. niesamowicie nowe uczucie! No może nie takie nowe już, bo.. czuła to wszystko zawsze jak była tak blisko z Nim!
"..obiecuję, że zawsze zrobię wszystko, by do Ciebie wrócić… zawsze.."
- .. t..taaak.. zawsze.. zawsze do mnie wracaj.. Sosetsu.. - wyszeptała pozwalając mu odgarnąć białe kosmki ze swojej twarzy gdy tak na niej nadal leżał. Czuła jego ciepły oddech na swoich ustach, miała jego błękitne oczy tak blisko, że teraz mogła podziwiać to jak zbliżoną barwę miały do jego nienaturalnie błękitnych włosów. Które przecież uwielbiała przeczesywać i dotykać..
Some say in ice.
Troszczyła się o niego bardziej niż o kogokolwiek innego, zalewając go opieką na każdym możliwym kroku. I chciała być przy nim przecież cały czas, chciała mieć go blisko! Wtedy czuła się tak.. dobrze.. tak.. idealnie! Nie wiedziała wtedy czemu tak bardzo na nią działała ta bliskość i chyba nawet teraz nie do końca była pewna czemu.. ALE.. chciała tego. Chciała się tak właśnie czuć! Chciała tych delikatnych dreszczy, chciała tego rozlewającego się po ciele ciepła.. chciała tego.. mrowienia na ustach które już tyle razy czuła właśnie przy nim!
Nie czuła tego przy Hideo.. nie czuła wtedy nic poza.. chęcią wtopienia się w podłoże byleby tylko uciec od niego.. ale z Sosetsu.. z Nim było inaczej! Gdy był tak blisko to jakaś część Yuki chciała więcej! Zapach jego ciała, to ciepło jakim emanował przy niej.. to mocno bijące serce, którego uwielbiała słuchać, czuć jak uderzało w piersi, gdy go dotykała! I ta barwa jego głosu.. jego szepty.. jego chichot, codzienna barwa głosu, nawet gdy w jego głosie była złość.. chciała go słuchać.. chciała czuć jego ciepły oddech na swojej odkrytej skórze i na TĄ myśl tak wiele razy się zaczerwieniła soczyście.
A teraz jak leżała pod nim.. znowu! Czuła tą ekscytację! Patrząc na niego, jak tak nad nią górował.. trzymał ją w ramionach.. czuła się bezpieczna! Czuła że cały świat przestawał przy nim istnieć.. był tylko Sosetsu! Jego delikatny dotyk na policzku, otarcie łzy i czułe zsunięcie jej białych pasm z twarzy, odsłaniając jej jadeitowe oczko. Teraz widziała go nieco wyraźniej. Czuła ten jego ciepły, nie równy oddech na swoich ustach.. czuła to mrowienie.. to.. zniecierpliwienie.. i wpatrując się w jego oczy dostrzegła że się zniżył, zmniejszając powoli ale skutecznie dystans.
"Tak.."
Usłyszała ten tak charakterystyczny dla niego szept, który uwielbiała! Ale dopiero po chwili poczuła jak najpierw musnął jej lekko rozchylone usta swoimi! Westchnęła prosto w jego usta w pierwszej odpowiedzi, ten delikatny i nieśmiały dotyk był tak.. elektryzujący.. tak.. przepełniony emocjami że zadrżała pod nim.. w jego objęciach.. rozchyliła w odpowiedzi delikatnie wargi, lgnąc jakby po coś więcej! Ona też tego chciała! I nie kazał jej czekać, bo po chwili wsunął dłoń na kark i pociągnął ją w swoją stronę, samemu bardziej napierając na nią, łącząc w nieco głębszym pocałunku, cichy pomruk sam zbiegł, spomiędzy jej rozchylonych warg, niknąc w tym pocałunku prawie że bezgłośnie. Prawie bo przecież jego wyczulony słuch wyłapał te stłumione nuty. A Yukino? Nie tylko nie odepchnęła go od siebie, ale dłonie zacisnęły się na jego ubraniu, jakby nie pozwalając się mu odsunąć.. sama nieśmiało wyszła z inicjatywą i nie tylko odwzajemniła ten głęboki pocałunek ale gdy zabójca się odrywał od jej ust to.. delikatnie, czule złapała jego dolną wargę, między swoje lekko zwilżone od ich śliny i nieśmiało przesunęła po jego wardze w geście zaproszenia do kolejnego pocałunku. Czerwona na buzi z zawstydzenia, ale oczy jej teraz tak błyszczały z ekscytacji. To przecież było takie przyjemne.. to co przed chwilą razem zrobili! Bo Sosetsu może zainicjował ale Yuki tak ochoczo odwzajemniła to co on robił w akompaniamencie cichych westchnień.
Some say in ice.
Ciche westchnienie zbiegło spomiędzy jej lekko rozchylonych ust gdy docisnął ją bardziej swoim ciałem do pościeli. Czuła jak mocno biło jego serce, mocniej niż dotychczas.. czuła jak jej własne trzepotało w klatce piersiowej! Ciepło na policzkach zdawało się niknąć na tle tej temperatury która w niej rosła z każdą chwilą w jego ramionach! Oczywiście że zacisnęła dłonie na jego ubraniu, oczywiście że nie chciała mu się pozwolić odsunąć.. oczywiście że chciała go blisko, jak najbliżej!
Delektowała się tym wszystkim! Każdym delikatnym muśnięciem, drażniącym ciepłym oddechem.. smakiem jego śliny.. wszystko było teraz tak intensywnie odbierane przez nią. To jak wymusił pogłębienie pocałunku.. podobało jej się to! Nawet jeśli nigdy nie miałaby odwagi się przyznać do tego na głos, to sposób w jaki zabójca brał sobie więcej.. było.. tak cholernie przyjemnym uczuciem.. rozpierającym ją od środka. Więc kiedy w końcu oderwał się od jej ust, westchnęła cichuteńko łapiąc nierówny oddech.. czując jak napiera na jego tors przy każdym głębszym wdechu. - S... Sose..tsu.. - wyszeptała w odpowiedzi na swoje skrócone imię, brzmiało to tak.. przyjemnie.. pieszczotliwie w jego wykonaniu. Miało tak głębsze znaczenie i sprawiało że zarumieniłaby się pewnie gdyby nie fakt że już była cała czerwona na buzi od tego co robili.
"my..."
-.. tt.. taaak..? - wyszeptała z lekkim zająknięciem. Wpatrując się teraz w jego twarz, co rusz zerkając na jego rozchylone usta, wilgotne od śliny.. przygryzła delikatnie dolną wargę w instynktownej reakcji. Poruszyła się pod nim, ocierając się w procesie o niego, bo przecież dociskał ją do pościeli swoim całym ciałem. Wyswobadzając nóżkę, której udo oparła o jego bok, pozwalając mu się bardziej.. wtulić w nią.
"J..jeszcze.."
Widział jak po tym słowie zdawała się bardziej rozpromienić, wilgotne usta zwieńczył delikatny uśmiech, sięgnęła dłonią do jego twarzy. Nieśmiało, delikatnie musnęła opuszkami jego polik.. zahaczając kciukiem o kącik jego ust.. i dosłownie w tym momencie jej własne się rozchyliły nieco bardziej. Zmrużyła powieki delikatnie ale nadal patrzyła mu w oczy. Nieśmiało unosząc twarz.. -.. t... taaak.. - poruszyła ustami, dla kogoś innego byłby to niemy dźwięk.. ale Sosetsu usłyszał ten nieludzko cichy szept. A zaraz po chwili poczuł jak delikatnie i nieśmiało musnęła jego dolną wargę swoją górną, gdy delikatnie się o nią otarła.. zanim czule ucałowała to miejsce, zawstydzona patrząc mu w te błękitne oczy, zatracając się w barwie jego tęczówek.. dając mu przyzwolenie na.. więcej.. Zachęcając go do tego!
Some say in ice.
Więc gdy teraz miała go przy sobie.. myśli galopowały i zarazem stały w miejscu! Czuła jakby to był jeden wielki sen z którego tak bardzo nie chciała się wybudzać! Nie chciała by to się skończyło! Nie chciała zamykać oczu bo jak by je otworzyła i zamiast zabójcy nad sobą by zobaczyła swoją mentorkę wyrywającą ją z tego pięknego marzenia sennego to chyba pierwszy raz w życiu by podniosła głos by wyzbyć się frustracji! Bo jak mogłaby nie?! Będąc zalewaną jego ciepłem, jego zapachem.. jego.. wszystkim! I nadal było.. mało(?).. pomimo że był na niej, dociskał ją do pościeli swoim ciałem.. czuła zarys napiętych mięśni pod cieniutkim materiałem jego yukaty. Czuła jak mocno biło mu serce.. czuła jego oddech.. tak gorący.. że wrzątek przy nim był niczym.. To cudowne mrowienie na ustach.. te przyjemne dreszcze całego ciała.. tak delikatne i tak bardzo intensywne jednocześnie. Nie była aż tak niedoinformowana! Miała tą rozmowę z mamą jak była nieco młodsza.. i nawet jej mentorka suszyła jej głowę w pewnym momencie jak zaczęli kręcić się 'ranni' absztyfikanci po okolicy. Więc to nie tak że nie wiedziała co się działo.. że nie wiedziała co robili. Doskonale wiedziała.. zakochani się całowali.. widziała nie raz.. nie raz niechcący wpadła na takie sytuacje gdy chociażby zbierała zioła dla medyczki. Nigdy tego tak bardzo nie chciała z nikim jak z Nim teraz.. i tak! Była niedoświadczona, ale kierowała się instynktem który zdawał się dość dobrze działać. Robiła przecież to co chciała! Czule muskała jego wargi swoimi.. w pewnym momencie nieśmiało musnęła jego języczek swoim, pesząc się przy tym.. zalewając się karmazynem na ten tak nieznany i cudowny dotyk.. tak bardzo uzależniający.. popychający i ciągnący jednocześnie po więcej.. Kolejny pogłębiony pocałunek.. kolejne muśnięcia jego warg.. bardziej śmiałe (ale nadal nie tak jak z jego strony) muśnięcia jego języczka w akompaniamencie pomruków i westchnień..
- .. aahh.. - westchnęła głośniej gdy przesunął dłonią po jej udzie i z pomiędzy jej mokrych, delikatnych ust wyrwał się cichy jęk gdy zabójca naparł na nią swoim ciałem.. przyciskając ją mocniej do pościeli na której leżała pod nim. Odrywając się od jego ust, by spojrzeć w jego oczy. Nie uciekała za daleko, stykając się z nim czubkiem noska.. dysząc nieco bardziej gdy czuła jak blisko niej był..Jak jego ciało ocierało się o jej.. podnosząc temperaturę u biednej Yukino do stopnia że ta cienka yukata była zbyt ociężała i gruba.. zbędna! - .. j.. ja.. ja nigdy.. nie.. z nikim nie.. umm.. - wydukała przygryzając dolną wargę, informując go.. nieśmiało.. że przecież On był pierwszym! Przełknęła głośniej ślinę z zażenowania że to mu powiedziała właśnie teraz! Zaciskając dłonie na jego ubraniu, nie pozwalając mu się odsunąć od siebie.. docisnęła udo do jego boku..
Nie możesz odpowiadać w tematach