- Nie.. to fascynujące że się mnie boisz ale wracasz.. trochę jak pies.. który wie że jego pan skopie mu ryj jak nie przybiegnie na gwizdnięcie.. - rzuciła strasznie nieprzyjemnym porównaniem. Wiedziała że Seiji się jej bał. Bał się tego co mogła z nim zrobić za nieposłuszeństwo. Widział co była w stanie zrobić bardzo małym nakładem siły wobec zwykłych ludzi czy nawet tych z klasy samurajskiej.. wojowników. Podchodząc bliżej, zrobiła kolejny krok po urwaniu swojej wypowiedzi i pochyliła się w jego stronę, unosząc się nieco na palcach by trącić jego nosek swoim. - .. zapominasz się że.. nie jesteś psem? Nie musisz się mnie aż tak bać.. - szeptała mu prosto w usta ciepłym oddechem i odsunęła się nagle od niego, oddając mu tą swobodę, a przynajmniej jakąś jej część.
Wpatrywała się w jego twarz, rejestrując jego zaskoczenie. - Czy to aż takie zaskoczenie dla ciebie? Umiem dbać o to co jest moje.. - mruknęła odwracając od niego wzrok na chwilę.
"Skąd to masz?"
Utworzyła usta żeby udzielić mu odpowiedzi ale wtedy Oda pokręcił głową i powstrzymał ją od podzielenia się historią tych prezencików. Choć w sumie to nie do końca ją powstrzymał w tym, co sprawił że się roześmiała nieco. - Nie chcesz wiedzieć jednak.. peszek.. i tak ci powiem.. - wystawiła mu język. - Widzisz ty musisz jeść.. ja też musze.. więc poszłam sobie coś upolować.. - zaciągnęła się powietrzem jakby wyczuła zapach czegoś pysznego w powietrzu. - .. nic tak nie syci jak banda obskurwiałych bandziorów.. - z tymi słowami poklepała się dłonią po brzuszki w geście zadowolenia. - A to co trzymasz i tak już im się nie przyda.. i nie.. nie okradam zwłok.. bo najpierw musiałyby chyba być jakieś pozostawione.. a nic się nie może zmarnować.. - w głosie miała zadowolenie a i bezczelny uśmiech nie schodził jej z ust. - Ale powinieneś się cieszyć.. że coś na ząb wrzuciłam inaczej znowu musiałabym się z ciebie napić.. - puściła mu oczko, wysuwając końcówkę ogona, zakończoną grotem i przesunęła płaską jego częścią po swoim policzku.
"Wpadłaś do jeziora i zgubiłaś spodnie?"
- Jak będziesz grzeczny to ci opowiem co się stało.. - rzuciła, puszczając mu figlarnie oczko, zsuwając ogonek z policzka, cofając go i chowając go pod materiałem krawędzi yukaty, oplatając go wokół swojej tali.
"Ah.. nauki. Tak… kiedy… kiedy chcesz. Znaczy.. nie wiem ile mogę cię nauczyć..."
- Tyle ile potrafisz.. chcę umieć się posługiwać mieczem najlepiej jak się da.. żeby móc się bronić przed zabójcami demonów.. - wyjaśniła odwracając się na pięcie zwinnie i z gracją, robiąc pełen piruet. Widząc jak Seiji trzyma butelkę z alkoholem w dłoni pokręciła lekko głową na boki. Podeszła bliżej i usiadła po turecku na drewnianej podłodze naprzeciwko niego tak że jakby wyciągnęła dłonie przed siebie to mogła położyć swoje dłonie na jego ramionach. Czyli stosunkowo blisko. Oparła się łokciem na swoim udzie, pochylając się nieco, ale jej niebieskie ślepia wpatrywały się w jego twarz, kącik ust był lekko uniesiony. - Alkohol na mnie nie działa.. to byłoby zmarnowanie sake.. ale ty się nie krępuj.. ludzie pod wpływem są zabawni.. - rzuciła z lekkim rozbawieniem w głosie.
- Dobrze ci tak? Nie żałujesz tego co zrobiłeś? Nie myślałeś o powrocie? Do rodziny? Do posiadłości Oda? - zaczęła zadawać niewygodne pytania, ale przecież miał sake żeby się odprężyć.
Uśmiechnęła się do niego z zadowoleniem, gdy to powiedział na głos. Tego chciała, żeby nie czuł się jak gorszy od niej, nawet jeśli był słabszy i taki kruchy, to nie o to chodziło. Wiedziała jak ludzie zachowywali się wśród demonów, widziała to tak wiele razy.. to płaszczenie się i tak dobrze wyczuwalny strach! Seiji też się jej bała! Momentami się rozluźniał ale ten strach nadal w nim był. W końcu przez strach wrócił do niej.. tak jej się przynajmniej wydawało.
"To… trochę bardziej skomplikowane."
Wzruszyła ramionami. - Skoro tak uważasz.. choć coś jest skomplikowane tylko wtedy gdy boimy się to uprościć.. albo zwyczajnie nie potrafimy z jakiegoś głębszego powodu.. - dodała obserwując go uważnie. Jak na człowieka był intrygujący, a może to dlatego że był samurajem? Nie wnikała za bardzo w powód czemu taki był, ale ciekawiło ją bardziej jaki tak naprawdę był młody Oda.
"Chyba jednak spodziewałaś się, że tu będę."
Uniosła dłoń poziomo do podłoża na wysokości piersi. - Pięćdziesiąt na pięćdziesiąt.. brałam pod uwagę że możesz chcieć nawiać.. a może nawet ta wersja była bardziej wiarygodna niż twój powrót. Ale cieszy mnie że źle obstawiałam.. inaczej te rzeczy byłyby zbędą fatygą.. - dodała z lekkim rozbawieniem w głosie.
Dała mu dość dokładny opis ale wykluczyła barwniejsze opisy, nie miała zamiaru go tutaj psychicznie męczyć. Ale obserwowała go przez cały czas i to co JĄ zaskoczyło to jego obojętność. Zadał za to pytanie odnośnie jej posilania się. Spoważniała. - No tak.. bo ty pewnie nie wiesz.. jak to u demonów działa.. - zaczęła zerkając w górę i przez chwilę myśląc. - O! Wiem.. dla mnie mięso jest jak dla ciebie normalne jedzenie.. krew jest jak.. woda.. ona nie nasyci wystarczająco i trzeba jej więcej pić i zdecydowanie częściej, jeśli nie chce się popaść w amok z głodu.. to tak mniej więcej działa.. w przybliżeniu.. - odpowiedziała uśmiechając się do niego delikatnie. Skinęła głową na bezpośrednie pytanie o zjedzenie bandytów.
"Czyli jesteś co... najedzona? Mogę to tak określić?"
- Tak.. to mi starczy na jakieś dwie.. no może trzy noce jak w między czasie znowu dasz mi się napić swojej krwi.. - wyjaśniła ze spokojem w głosie. Była trochę ciekawa jak zareaguje na propozycję nakarmienia jej swoją posoką. Czy się wzdrygnie, czy się cofnie.. czy może nic nie zrobi? Nie wiedziała a była cholernie ciekawa.
"Wróciłem"
- I to jest dobry początek.. ale mam nadzieję że nie liczysz na buziaka w bonusie.. a przynajmniej jeszcze nie teraz..- powiedziała stanowczym głosem, zaznaczając przed nim pewną granicę jakby. Że to zwyczajnie za mało! Że musiał się bardziej postarać!
"Zabójcy demonów... to też samurajowie, prawda?"
- Nie wydaje mi się.. zabójcą chyba każdy może zostać.. wieśniak z pola pewnie też.. jak będzie wystarczająco uparty.. - wzruszyła lekko ramionami w obojętności na ten fakt. To nie miało znaczenia czy zabójca był samurajem czy jakimś obwiesiem co bydło pasał. Jej wystarczyło że był silny.
- Wystarczy mi że nauczysz mnie jak się dobrze posługiwać mieczem.. żebym mogła się bronić przed zabójcami demonów.. oni mają te swoje kolorowe miecze z nichirin i tak naprawdę poza słońcem tylko one mogą zagrozić mojej egzystencji.. wystarczy ściąć głowę i po zawodach .. - rozłożyła ręce na boki. - Każdy miecz można zablokować innym mieczem.. wystarczy być silnym.. bo ciało nie zatrzyma ostrza tak skutecznie jak inna katana.. - dodała, wyjaśniając mu to czego i dlaczego tego potrzebowała.
"Ludzie pod wpływem są zabawni…?"
- Nie masz pojęcia jak bardzo! - sięgnęła dłonią do jego twarzy i dotknęła paluszkiem jego policzka. - Będziesz się rumienił i bełkotał głupoty.. nie mogę się doczekać.. - wyszczerzyła się z rozbawieniem w jego stronę. - Do dna paniczu Oda.. - wymruczała widząc jak otwiera butelkę. - .. Twoje zdrowie.. - powtórzyła po nim, widząc jak bierze kilka większych łyków sake, jeden po drugim. Zmrużyła oczka, wpatrując się w niego tymi intensywnie niebieskimi tęczówkami z pionową kocią źrenicą.
Słuchała go z uwagą, jak wylewał żale odnośnie swojej nieprzemyślanej decyzji z tamtą biedną, martwą dziewczyną. - A kto powiedział Ci że nie możesz wrócić? Kto powiedział że nie możesz wciąć sobie tego co było twoje? Nawet jeśli nie do końca jest twoje.. to przecież może takie być.. przecież Siłą można wziąć sobie wszystko czego tylko się chce.. nawet życie innej osoby.. - skomentowała ze spokojem w głosie. Mówiła poważnie. - Tak właśnie działa świat! Należy do silnych Oda.. to oni dyktują warunki.. bo co ci może zrobić ktoś słaby? Zabronić ci czegoś? Słabego można trzymać za mordę tak długo póki jest słaby.. - to było tak proste stwierdzenie, a takie prawdziwe przecież.
Westchnęła na jego 'komplementy' odnośnie tego że to co potrafi miałoby być lepsze od walki bronią. - Nie ma jednej doskonałej drogi.. dobrze być wszechstronnym.. znać jak najwięcej sposobów by utrzymać się przy życiu.. jestem silna.. ale w oczach ludzi.. zabójcy potrafią nam dorównać, potrafią nas zabić.. nie chcę umierać.. dlatego muszę być jeszcze silniejsza i jeszcze wszechstronniejsza.. rozumiesz? - spytała wpatrując się w jego twarz.
Uśmiechnęła się bezczelnie. - To chyba dobrze.. tak jest ciekawiej.. - zarzuciła z lekkim rozbawieniem w głosie. Zdecydowanie byłoby łatwiej im się pewnie dogadać gdyby była prostsza w obsłudze, ale gdzie byłaby wtedy zabawa jak by potrafił ją tak łatwo przejrzeć?! Bycie nieprzewidywalnym było atutem. Przechyliła lekko głowę w bok słuchając go z uwagą.
"Brzmi znajomo... ale widzisz. Jestem."
Widział jak kącik ust się uniósł w zadowoleniu, bo przecież była usatysfakcjonowana że faktycznie wrócił do niej, nawet jeśli ze sporym opóźnieniem. To jednak ludzie szybciej się męczyli i nie byli tacy sprawni fizycznie jak Demony. Rozumiała to aż za dobrze, może tylko dlatego nie miała mu za złe że nie zjawił się przed zmrokiem. Uniosła brew na jego kolejne słowa. No zaskoczył ją trochę, nie dało się tego jakoś za bardzo ukryć. Skinęła niepewnie głową w odpowiedzi, mrużąc lekko powieki i z większą uwagą mu się przyglądając.
"Nie lepsze jest jakieś... normalne jedzenie?"
Pokręciła głową przecząco. - Nie.. demony nie mogą normalnego jedzenia.. po nim rzygamy dalej niż widzimy.. to musi być ludzkie surowe mięso.. przyrządzone traci wszystkie wartości odżywcze.. i jest zwyczajnie niejadalne.. nie wspominając że nie ma kompletnie smaku.. - skrzywiła się aż na wspomnienie ludzkiego jedzenia. Próbowała w przeszłości wielokrotnie ale no jakieś skubnięcie było jeszcze niegroźne dla żołądka, ale i tak nie miało smaku więc nie było sensu iść w tą stronę.
"Amok? Wtedy co… tracisz kontrolę?"
- Dokładnie tak.. jak dzikie zwierzę umierające z głodu.. nie patrzę gdzie się wgryzam i w kogo.. byle zaspokoić głód.. to instynkt, który ma każdy demon w sobie.. wierz mi jak spotkasz wygłodniałego demona.. to spierdalaj jak najszybciej i jak najdalej.. - rzuciła mu radą. Nie chciała przecież żeby jej własności coś się stało! Więc wolała to wyjaśnić mu dosadnie, bo widać było że mało wiedział o bękartach Muzana, o ile cokolwiek o nich wiedział. Trzeba było Ode doinformować żeby wiedział.
"Znowu?"
- Nie podobało ci się ostatnio? - spytała z lekkim pomrukiem w głosie, przechylając lekko głowę w bok, uważnie obserwując jego reakcję. Na wzmiankę o preferencji by tego nie robiła, widział jak bezczelnie rozchyliła usta i powoli oblizała koniuszkiem górną wargę. - hmmm.. ale była taaaka pyszna.. chyba moja ulubioooona.. - droczyła się teraz z nim w bardzo bezczelny sposób. Była ciekawa jak chłopak zareaguje na te słowa i gest. Badała w pewnym stopniu granicę, choć nie musiała się żadnej trzymać i mogła wziąć sobie co chciała kiedy chciała i to siłą.. to jednak ten sposób był ciekawszy!
"To chyba zależy od Ciebie."
- To prawda.. ale póki co jestem najedzona.. i mogę się obyć bez twojej krwi.. Seeeeeijiiii.. - przeciągnęła jego imię z dość pieszczotliwą nutką w głosie, wystawiając mu języczek w figlarnej manierze. Ah ta psotna natura demonów, lubujących się w droczeniu się ze swoimi zabaweczkami.
"Jesteś ciekawa. Będę się dobrze bawić."
- ohh.. czyżby.. - rzuciła z zaciekawieniem w głosie, oczka to aż jej na ułamek sekundy rozbłysnęły z zainteresowaniem. Przejaw odwagi był istnym powiewem świeżości w tej, tak krótkiej znajomości między nimi. Ale pokazywało że przygarnięcie go mogło wcale nie być takim złym pomysłem. No i chłopak dość szybko się dostosowywał do jak by nie spojrzeć ciężkiej sytuacji. Widziała momentami strach w nim, ale ten już nie był jedyną rzeczą jaką czuła od niego. Miał potencjał tak jak zauważyła w tamtej uliczce.
Zmrużyła lekko powieki widząc jak oblicze Ody się zmienia gdy dostał informację że dosłownie każdy może trudnić się mordowaniem demonów. - .. no widzisz.. to dopiero uwłaczająca śmierć dla demona.. gdy byle chłopina może ściąć łeb potężnego demona.. - roześmiała się tą wizją. Najgorsze było to że to było tak realne.
Uśmiechnęła się do niego z czułością. - Tamci ludzie nie byli wystarczająco silni, zabójcy dorównują swoją siłą i wytrzymałością nam demonom.. dlatego nie mogę polegać tylko na swoim ciele.. rozumiesz? - wyjaśniła, sięgając dłonią do jego twarzy i delikatnie dotknęła jego policzka. Z taką czułością. - Treningiem zajmiemy się jak się wyśpisz.. musisz być w pełni sił do tego.. - poinstruowała, zsuwając dłoń z jego policzka, zahaczając opuszką jednego paluszka o kącik jego ust z perfidnym uśmiechem na ustach.
"Masz cholernie dziwne upodobania… wiesz?"
Zachichotała nieco głębszym tonem głosu. - Możliwe.. a może to ty jesteś taki.. niedoświadczony że wszystko wydaje ci się takie dziwne.. - puściła mu oczko, nie kryjąc rozbawienia jego reakcją ciała na jej wcześniejszy dotyk. To było urocze i ciekawe zarazem. -.. Seiji.. - wymamrotała na koniec jego imię nieco ciszej, ale tak żeby jeszcze to dość dobrze usłyszał.
Obserwowała jak brał po kilka łyków sake, nie próżnując z otwartą butelką. - No i co z tego że potężniejszy ród? Ty masz za swoimi plecami Demona.. czyż nie? - uśmiechnęła się do niego bezczelnie. - Sam widziałeś czym są dla mnie ludzie.. - przypomniała mu sytuacje z uliczki z wieśniakami i samurajami.
"Tak, silniejsi dyktują warunki... tylko w moim świecie są różne rodzaje siły."
- W twoim świecie? Twój świat jest też moim światem przecież.. a Siła jest tylko jedna.. ta fizyczna.. - rzuciła dość poważnym tonem głosu. Zamruczała słysząc jego powód bycia tutaj. To było mądre posunięcie. Ale nie zamierzała mu tego przecież mówić teraz tak wprost. Powinien sam to wiedzieć przecież.
"Ty też nie um-ieraj."
Zaskoczył ją trochę tym zdaniem. Takie proste i takie nietypowe. Ludzie z reguły woleli kiedy demony zdychały, a ten o tutaj panicz z domu Oda chciał żeby ona żyła. Czy to znaczyło ze czuł się przy niej nieco bardziej swobodnie i.. bezpiecznie? Kącik ust delikatnie się uniósł w górę na to zdanie. Kolejne słowa jedynie sprawiły że przechyliła lekko głowę w bok, obserwując jak chłopak powoli zaczyna się doprawiać alkoholem. - A jest coś co chciałbyś jako prezent? Powiedz Seiji.. może chciałbyś odzyskać swoją posiadłość dla siebie.. moge to dla ciebie zrobić.. byłbyś panem.. chciałbyś tego? A może chcesz czegoś innego? Hmmm..? - rzuciła propozycją. Była skora coś dla niego zrobić, coś dla swojej własności..
Odchyliła się lekko zastanawiając się nad sensem tych słów. - To taki.. zwierzęcy instynkt.. wiesz.. kot nie pogardzi surową rybą za każdym razem gdy w brzuszku mu burczy.. to działa tak samo u nas.. krew smakuje wyśmienicie.. mięso.. smakuje wybornie.. aż ciężko się powstrzymać gdy głód przyciśnie.. - wyjaśniła. - Wiesz.. głodny nie wybrzydza.. głodnemu wszystko smakuje.. nie tęskniłbyś za ludzkim jedzeniem jako demon.. bo ludzie by ci zwyczajnie smakowali.. rarytas nie ważne czy z domu szlacheckiego czy prosto z pola ryżowego.. no i .. nie trzeba za to płacić.. wystarczy upolować.. - wyjaśniła nieco jaśniej całą tą sytuację. I gdyby się słyszała od boku to byłaby zadowolona z tak jasnego przekazu informacji! Gdyby się interesowała tym jak dobrze przekazywała te wszystkie informacje! Roześmiała się na jego komentarz o chodzeniu głodnym. - No wiesz.. mam Ciebie.. więc głodna chodzić nie będę.. zawsze mogę się napić z ciebie Seiji.. - oblizała górną wargę po tych słowach, uważnie z zaciekawieniem obserwując jego reakcję na to co przed chwilą powiedziała i jak podkreśliła te słowa tak prostym ale wymownym gestem!
Uśmiechała się bezczelnie obserwując jego reakcje, widziała to zadowolenie w nim - bo przecież tego nie ukrywał w żaden sposób.. a może nie potrafił jeszcze.. może nawet nie wiedział że pokazywał swoje zadowolenie z tego faktu! Tak czy inaczej podobało jej się to co widziała. Skinęła powoli głową w odpowiedzi że nie był byle kim. To była akurat prawda! I to nie chodziło o to że był z klasy samurajskiej.. z domu Oda.. że był wykształcony, młody i przystojny.. był kimś więcej bo.. najzwyczajniej w świecie.. należał do niej! Ale tego mu nie powie wprost, ani nawet w przenośni.. Przygryzła lekko dolną wargę w fascynacji jak reagował na to co mu mówiła, na to jak mówiła, jak się zachowywała - same pozytywne reakcje z jego strony! Zdawał się już zaaklimatyzować do tej nowej sytuacji a przynajmniej sprawiał wrażenie osoby, która powoli się wpasowywała w nowe realia.
"To… w ostateczności… wiesz… dla swojego własnego dobra.."
- Oczywiście Seeeeiji.. dla Twojego dobra.. okazjonalnie.. jak będę.. przyciśnięta przez.. ten głód.. albo przez.. chęć.. ponownego delektowania się.. Tobą.. - dobierała ostrożnie słowa, ani na moment nie spuszczając z niego wzroku! Zabawa jego kosztem, całym Nim była taka intrygująca, taka wręcz uzależniająca! I jak tu się powstrzymać od dalszego droczenia się z nim! Ale czy było to tylko droczenie się a może powolne naznaczanie granic dla jej własności?!
Jego.. obrzydzenie do niższych klas społecznych było.. fascynujące. Nie wiedziała skąd się to w nim brało, ale było czymś innym. Czymś z czym nie miała za bardzo styczności wczęśniej.
"Powinni znać swoje miejsce, nie cierpię gdy ktoś taki myśli, że może oszukać swoje przeznaczenie…"
Roześmiała się bezczelnie na jego słowa. - Ohh mój drogi Seiji.. ale większość tego robactwa to osiągnęła.. oszukała swoje przeznaczenie.. wyrwała się z łańcuchów, które ograniczały rozwój! I to robactwo jak ich nazywasz.. stało się demonami.. takimi silnymi jak ja.. a nawet silniejszymi.. plującymi na ludzi najwyższego statusu społecznego.. traktujący ich jak bydło tylko dlatego że mogą.. bo kto im zabroni?! Słaby szlachta? Słaby samuraj u szczytu swoich możliwości? - roześmiała się szczerze rozbawiona tą ironią sytuacyjną. - Wiesz.. ja byłam córką kowala.. w twoich oczach pewnie byłabym nikim.. jakąś siksą do pomiatania.. prawda? - przechyliła lekko głowę w bok z uśmiechem zadowolenia. Pokazując mu o czym teraz mówił.
"A inne demony? Albo ci zabójcy...? To chyba nie jest takie proste."
- Nic nigdy nie jest proste.. ale tym bardziej powinno się walczyć o swoje! O to co nam się należy! Czyż nie? - rzuciła w odpowiedzi na jego słowa. Już się nie obawiała innych zabójców jak kiedyś, a demonów się nigdy nie obawiała! Z własnym gatunkiem to nawet naturalnie wchodziła w zażarte dyskusje i brutalne czyny bo taka chyba była zwyczajnie natura demonów! - Nie musimy zdobywać całego świata w jedną noc.. ale przeć na przód.. znaczyć teren.. zdobywać powoli wszystko.. - mówiła co raz bardziej stanowczym ale takim.. innym głosem. Nęcącym, nakłaniającym do wszystkiego co najgorsze! "..cały korpus.." dodała w myślach. -.. puszczając z dymem wszystko to co stanie na drodze.. - roześmiała się rozbawiona. -.. bo taka jest prawda! Siłą można wszystko.. ale sprytem można po prostu więcej jeśli to on kieruje tą siłą.. - dodała uśmiechając się bezczelnie!
"Czego ja chcę?"
Skinęła lekko głową dla potwierdzenia, wpatrując się w niego z wyczekiwaniem. Widziała jak zrobił kolejne łyki, odkładając odpowiedź w czasie.. choć nie za długim. Otworzył w końcu usta żeby powiedzieć coś.. co wcale jej nie zaskoczyło! Był zachłanny i chciał wszystkiego! To było takie ludzkie i demoniczne jednocześnie! Ale tak! Ludzie właśnie tacy byli! Zachłanni i egoistyczni a ON.. on wcale nie był inny! - To dobrze.. bo ja też.. - przyznała z zadowoleniem w głosie, przechylając lekko głowę w bok, wpatrując się w jego twarz z tymi intensywnie karmazynowymi ślepiami o pionowych źrenicach w kształcie igieł. Fascynacja i wspólne porozumienie między tą dwójką zdawało się być dobrym fundamentem na starcie ich długiej, pełnej dzikich przygód podróży! A co zostało zapisane w gwiazdach, to już będą musieli razem odkryć po drodze!
Przechyliła się w prawo i runęła z hukiem na podłogę bokiem. Podparła twarz na dłoni. - Ja ci niczego nie będę bronić.. zwłaszcza bycia sobą Seiji.. więc bądź jaki chcesz.. bądź kim chcesz.. i tak jesteś moją własnością! Ale pozwalam Ci.. pozwalam Ci się w końcu uzewnętrznić.. pokaż światu kim jesteś tak na prawdę.. - dodała z zadowoleniem w głosie, obserwując jak chłopak wychyla gurdę z sake, upijając kolejne łyki.
Nie możesz odpowiadać w tematach
|
|