Dokładnie przyjrzałem się złotymi ślepiami mężczyźnie, którego przedstawiała mi Hayamiri i dygnąłem w jego stronę w odpowiedzi. Jak na razie tylko raz mi przyszło współpracować z wodnikiem, ale bardzo dobrze wspominam małą misję z Yenną, w której uratowaliśmy dziewczynkę i wioskę od żerującego tam demona.
albo ją przed sobą stworzę
Spojrzała na wierzchowce i skinęła lekko głową. - Ja mogę je odprowadzić, nie ma potrzeby żebyśmy wszyscy szli. - zaproponowała z uśmiechem na ustach. Wysłuchiwała dalej tego co miał im do powiedzenia i gdy Kagami tylko wspomniał o krwi Marechi, spuściła lekko głowę w dół. Wiedziała jak bardzo był przeciwny temu pomysłowi, a fakt że podkreślał to za każdym razem jedynie ją bardziej w tym utwierdzało. - Wszystko zrozumiałe, niemniej jednak mam sugestię.. żebyśmy mieli się wszyscy na linii wzroku podczas obserwowania okolicy. - dodała od siebie.
"Wolałbym, żebyście się wycofali, niż narażali. Ktoś musi powiadomić korpus, o ewentualnych posunięciach demonów. Co wy o tym myślicie?"
- To chyba jest zależne od sytuacji w jakiej będziemy.. nie wymagaj ode mnie żebym się wycofała jeśli to posunięcie da liczebną przewagę naszemu wrogowi przeciwko Tobie.. bo jak cię znam.. a znam już dość dobrze.. to będziesz chciał zostać i kupić nam trochę czasu na ucieczkę.. i na to nie mogę przystać. Wystarczy że jedno z nas ruszy po wsparcie.. a kto to będzie, to już będzie zależało od sytuacji.. takie jest moje zdanie.. - mówiła ze spokojem w głosie ale była nadal stanowcza w swojej wypowiedzi. Wie że Kagami by jej samej też nie zostawił i nie mógł liczyć na to że ona go w takiej sytuacji posłucha! Nie wiedziała jak się Taiga zachowa i nie miałaby mu nic za złe jeśli byłby tym który by postanowił ruszyć po wsparcie w postaci innych zabójców. - Z resztą, skoro to inicjatywa korpusu żeby patrolować to miasto, to wydaje mi się że może być więcej zabójców tutaj, którzy ruszyliby do pomocy.. - zasugerowała.
- Nichirin:
- Ostrza obu mieczy są ciemno jadeitowej barwy. Tsuby obu nichirin wyglądają identycznie. Obie mają okrągły kształt a w ich wnętrzu od centrum tsuby aż po brzegi krawędzi rozchodzą cię cienkie, ćwierć okrągłe kreski. Od góry sprawiając wrażenie delikatnego wiru.
Tsuka 'Yokubō' (Pożądanie) wykonana jest z wydrążonego drewna, z oplotem jedwabnym o śnieżno białej barwie. Saya miecza również jest biała. Zaś tsuka 'Eien no konton' (Wieczny Chaos) wykonana jest z wydrążonego drewna, z oplotem ze specjalnie preparowanej skóry rekina, cienkiej i wytrzymałej na warunki atmosferyczne oraz uszkodzenia mechaniczne. Saya miecza, tak samo jak rękojeść jest czarna. Oba miecze posiadają wyryty napis na Sayach tuż przy tsubie: "Susanō no ikari" (Gniew Susanō)
⠀⠀⠀⠀— Jasne jasne... mamy tu podejrzenie obecności demonów i na dzień dobry plan to rozdzielić się z marechi. Jeżeli patrol ma być skuteczny i nie zakończyć się trzema trupami w rowach to sugeruje jednak trzymać się razem. Może nie obskoczymy w ten sposób tak dużego terenu jak w pojedynkę, ale chyba po to ruszyliśmy razem, aby chronić sobie wzajemnie plecy? — Założył ręce na piersi i strzelił oczami w górę. Skoro nie było chętnych do przejęcia inicjatywy, to chociaż czuł się tutaj piątym kołem u wozu, nie zamierzał patrzeć jak patrol rozsypuje się bez ładu. Zakręcił się na pięcie szukając czegoś po drugiej stronie rzeki. — Jak z waszą znajomością Nagoi? Nie znam tu ani jednego zajazdu, więc w tej kwestii liczę na was, imperialiści. Hayamiri, ty chciałaś się z tym wyrwać, więc pewnie wiesz gdzie prowadzić? — Zerknął na kobietę, ale zawiązał lejce wierzchowca wokół dłoni i ruszył, nie czekając na jej odpowiedź. — A więc w drogę. Nie widzi mi się tutaj stać jak kołek i czekać, aż jakiś demon wychyli głowę spod ziemi.
⠀⠀⠀⠀Podobnie czuł się w Yonezawie, kiedy nastąpił atak. Zamiast wyplenić te potwory. czekali, aż same zbiorą się do ataku, przyjdą i zawalczą na własnych warunkach, a każdy doskonale pamiętał jak to się skończyło. Musieli wreszcie być tymi, którzy je zaatakują, zepchnął w kąt i uniemożliwią organizacje najazdu na Nagoje. Czy demony potrafiły się w ogóle organizować? W to wątpił.
⠀⠀⠀⠀Ale oni również wydawali się rozkojarzeni.
⠀⠀⠀⠀— Nie będziemy nikogo zostawiać w tyle. Po to mamy kruki, żeby przekazywały za nas informacje — odparł na propozyje Yuichiro. Najwyraźniej w tym towarzystwie każdy planował zostać bohaterem i szukał dla siebie okazji męczeńskiego poświęcenia się dla reszty. Czy to w formie żywej miodowej pułapki, czy jako zapora kupująca czas reszcie. Tymczasem Taiga zagwizdał głośno na palcach i poczekał, aż na niebie pojawił się czarny kruk kasugai. — Po to chyba są, prawda?
⠀⠀⠀⠀Ptaszysko bezgłośnie sfrunęło po spirali i usiadło na ramieniu swojego pana. Shiratori klepną ptasi łeb w czułym geście i zagruchał do niego w miernej imitacji kruczego głosu.
⠀⠀⠀⠀— Obserwuj okolicę, a w razie czego wezwij pomoc — rozkazał stworzeniu i wydawało się, że ten odpowiedział kiwnięciem dzioba. Pozostał cichy, wiedział, że zabójcom zależy na dyskrecji, i wzbił się znów w powietrze by zniknąć ponad Nagoją.
⠀⠀⠀⠀Westchnął, pozostając plecami do reszty. Nie planował tutaj dzisiaj umierać. Jeszcze nie.
#79A5A8 || covered in snow
the trees rest in
winter silence
- Spokojnie nikt nie powiedział, że Ona pójdzie sama czy, że będziemy patrolować w pojedynkę. Po to się zebraliśmy, żeby współpracować ze sobą. Poza tym poruszenia wywołanego przez demony na pewno nie przeoczymy. - Spojrzałem na dwoje białowłosych, odrobinę naświetliłem im sytuacje i moją perspektywę, przy okazji chyba dodałem im nieco otuchy, skoro tako mocno zapierali się przed rozdzieleniem się, gdy nawet jeszcze nie padł taki pomysł. Może mieli jakieś obawy albo nie czuli się zbyt pewnie o własnych siłach.
- Ja się tutaj wychowałem, w Nagoi jest bardzo wiele zajazdów, w końcu to miasto portowe, więc miejsca do spania i do picia tu nie może zabraknąć. - Podszedłem do Taigi i palcem wskazałem budynek po drugiej stronie rzeki. Lekka nostalgia mnie uderzyła, gdy stałem przy tej samej rzece, przy której puszczałem kaczki i łapałem ryby. - Tam jest najbliższy zajazd, w który ma również stajnie. - Znajomy Hayamir chyba był odrobinę narwany albo w gorącej wodzie kompany, ale z drugiej strony staniem przy rzece niczego nie załatwimy, dlatego po prostu ruszyłem za nim i Suki.
Jak zwykle moje sugestie zostały źle odebrane, chyba tak będzie za każdy razem. Jednak czego można się spodziewać od ludzi, którzy chyba nigdy nie uczyli się strategi czy nawet nie grali w shogi, czasami trzeba było poświęcić pionka, żeby odnieść zwycięstwo. Co prawda nie poświeciłbym nikogo w takim planie, chyba że samego siebie. Chociaż nie śpieszyło mi się na tamtą stronę i miałem jeszcze wiele do zrobienia, to wychodziłem z założenia, że jeżeli ktoś chciał poświęcić swoich towarzyszy, to powinien zacząć od siebie. Bo jak możesz wymagać od kogoś oddania życia, gdy sam nie jesteś w stanie tego zrobić. Miałem kilka obietnic na swoim karku i tak długo jak serce tłoczyło krew, tak długo się nie zatrzymam,
- Skoro mnie tak dobrze znasz, to raczej wiesz, do czego jestem zdolny, gdy jestem przyparty do muru... Tak można wysłać kruka, ale ograniczanie strat to też ważny aspekt, nowi zabójcy nie rosną na drzewach. - Skoro oboje mieli takie zdanie, to nie pozostało nic innego jak po prostu pójść dalej.
W sumie to nie wiedziałem, czy trzeba krukowi wydawać takie polecenie. Zakładałem, że raczej same obserwują otoczenie i działają prewencyjnie, w końcu były bardzo inteligentnymi stworzeniami, mimo że mój bywał kapryśny i wredny. Tak w ramach prewencji poleciłem również mojemu zrobić to samo, tak na wszelki wypadek.
- Suki skoro już ustaliliśmy pewne rzeczy. To mam nadziej, że zabrałaś ze sobą perfumy z wisterii? No wiesz, skoro tak dobrze mnie znasz. - Rzuciłem do niej krótko i wzrokiem przeczesywałem teren, aby mieć pewność, że żaden demon nie wałęsa się po ulicy.
albo ją przed sobą stworzę
Spojrzała na płomiennowłosego. - Masz racje, ale chyba lepiej trzymać się w grupie jak dochodzi do walki.. plus.. jesteśmy tu by ochraniać tych co nie potrafią się sami obronić.. bez ludzi nie byłoby zabójców.. prawda? - puściła mu oczko. - No i poza tym.. po to tu jesteśmy.. żeby walczyć jak znajdziemy Demony a nie przed nimi uciekać.. - dodała po chwili. Widząc jak obaj zabójcy wysłali swoje kruki i ona przyzwała swojego i nakazała mu patrolować okolicę. Z trzema ptakami w powietrzu będą w stanie o wiele sprawniej monitorować miasto a jak któryś coś znajdzie to ruszą w tamtą stronę bezpowrotnie.
Wzmianka o perfumach sprawiła że westchnęła cicho pod nosem. - W sumie.. to zapomniałam ich zabrać ze sobą.. ale nie krwawię. - przyznała się niechętnie. Nie spodziewała się że będzie o to pytał. A też nie chciała go okłamywać, w końcu był jej przyjacielem i szczerość była najważniejsza. Miała tylko nadzieje że Kagami nie zacznie od teraz nosić ze sobą oleju z wisterii i nacierać nią Suki przed każdą misją na która będą razem szli. Choć na tyle na ile już go poznała, wcale by ją to nie zdziwiło.
Suki roztacza wokół siebie zapach Marechi!
- Nichirin:
- Ostrza obu mieczy są ciemno jadeitowej barwy. Tsuby obu nichirin wyglądają identycznie. Obie mają okrągły kształt a w ich wnętrzu od centrum tsuby aż po brzegi krawędzi rozchodzą cię cienkie, ćwierć okrągłe kreski. Od góry sprawiając wrażenie delikatnego wiru.
Tsuka 'Yokubō' (Pożądanie) wykonana jest z wydrążonego drewna, z oplotem jedwabnym o śnieżno białej barwie. Saya miecza również jest biała. Zaś tsuka 'Eien no konton' (Wieczny Chaos) wykonana jest z wydrążonego drewna, z oplotem ze specjalnie preparowanej skóry rekina, cienkiej i wytrzymałej na warunki atmosferyczne oraz uszkodzenia mechaniczne. Saya miecza, tak samo jak rękojeść jest czarna. Oba miecze posiadają wyryty napis na Sayach tuż przy tsubie: "Susanō no ikari" (Gniew Susanō)
⠀⠀⠀⠀Parsknął cicho na słowa Suki.
⠀⠀⠀⠀— Myślałem, że zabójców nie byłoby, gdyby nie demony.
⠀⠀⠀⠀Rytmiczny stukot kopyt rozpraszał ciszę. Sam polegał na swoim wyczulonym węchu. Wiedział też, że dziewczyna posługuje się dotykiem, wyłapuje wibracje z otoczenia albo coś w tym rodzaju, ale nie miał pojęcia jaki zmysł pomagał przy patrolu Kagamiemu. Na moment zerknął w jego kierunku, ciekawy czy zdoła ustalić to bez zadawania pytań, ale mężczyzna niczym szczególnym się nie zdradzał.
⠀⠀⠀⠀— Nie wyczuwam niczego niepokojącego, a ty? — zapytał, gdy sprowadzili konie w dół mostu i na przeciwległy brzeg. W oddali widniał już wskazany wcześniej zajazd, który stał się pierwszym punktem na trasie ich patrolu. Póki znajdowali się na obrzeżach, to pośród wielu zapachów łatwiej byłoby zwęszyć jakieś zagrożenie, ale póki co w powietrzu śmierdziało przede wszystkim stajniami.
⠀⠀⠀⠀Westchnął, gdy jego ogier zatrzymał się przy wypełnionym deszczówką poidle.
⠀⠀⠀⠀— Ciężko mi uwierzyć, że to akurat Nagoja miałaby się stać celem. Dużo łatwiej byłoby zacząć od okolicznych wiosek. — Machnął ręką, bo skoro i tak znaleźli się już w mieście, to nagła zamian planu mijała się z celem. O ile w ogóle mieli jakikolwiek plan. — To od czego chcecie zacząć? — Zerknął na jedno, a potem na drugie. Ostatecznie jednak zatrzymał wzrok na jasnowłosej. — Suki, ty chyba jesteś najmłodsza. Więc może chcesz wybrać jakąś trasę? — zachęcił, starając się nadać tej wyprawie konkretnego kształtu. A skoro nikt nie chciał wziąć na swoje barki odpowiedzialności za dowodzenie, to mieli okazje, aby wspólnie przećwiczyć wyznaczanie kolejnych obowiązków.
#79A5A8 || covered in snow
the trees rest in
winter silence
Taiga lubił wytykać komuś jego słowa i wtrącać swoje kilka groszy, czy było to złe? Chyba nie, ale z drugiej strony miłe to też nie było, przynajmniej w takiej formie, jakiej on to robił. Ochrona ludzi na pewno była ważnym celem, ale atak demonów na Yonezawe pokazał, że każde zwycięstwo niesie za sobą jakieś koszty, których nie da się uniknąć.
- Jeżeli znajdziesz demona i będziesz z nim walczyć, to nie będzie miał czasu, na krzywdzenie ludzi... Wiadomo, że wolałbym uniknąć ofiar w ludziach, ale jeżeli do walki dojdzie w środku miasta, to raczej nie będziemy mieli takiego luksusu, żeby podzielić swoją uwagę. No ale też nie ma co za dużo gdybać i planować, bo nie wiemy, co może nas tu dzisiaj zaskoczyć... To tak jakby się spierać co było pierwsze, jajko czy kura?.. Zanim pojawiły się demony, ludzie i tak trenowali, mordowali się nawzajem z powodu dumy, chciwości i przerostu ambicji. - Wtrąciłem się do tej rozmowy, każdy miał swój powód, dla którego był w korpusie, jedni chcieli zemsty, inni chronić bezbronnych, ale żeby poznać cel powstania korpusu, trzeba byłoby zapytać się jego założyciela w pierwszej kolejności. A to było, krótko mówiąc, niewykonalne już, więc debata w tym kierunku nie miała głębszego sensu.
- Ehh. To niedobrze, na pewno nie zaszkodziłyby dzisiaj. Mam tylko nadzieje, że to nie było świadome zagranie... Suki. - Westchnąłem i wzruszyłem ramionami, nie byłem na nią zły. Po nie miałem powodu, żeby wątpić w jej słowa, do tej pory mnie nie okłamywała, ale dla pewności wolałem zaznaczyć, że coś takiego mi się nie podobało.
- Technicznie to okoliczne wsie zyskują dzięki Nagoi, dzięki portowi mogą sprawnie handlować, bez ryzyka napaści na trakcie. Tylko też ciężko mi się wyobrazić co dokładnie postanowią zrobić demony, żeby przejąć wpływy w tym miejscu. Destabilizacja to nie jest taka prosta sprawa, ale z jakiegoś powodu zależy im na przejęciu właśnie tego miejsca. - Odpowiedziałem Taidze, chociaż było to raczej bardzo ogólnikowe, kiedyś czytałem o oblężeniach, i sposobach, żeby złamać obrońców, ale tutaj miała się sprawa z grubsza inaczej. Spojrzałem wymownie na Suki gdy białowłosy zaproponował jej wybranie celu, nie przeszkadzało mi to. A nawet odpowiadała, chciałem zobaczyć, jak myślą inni, bo zawsze mogłem się czegoś od nich dowiedzieć, w końcu dowódca był ze mnie raczej marny.
- Dopóki mamy spokój, możemy też omówić mocne i słabe strony, żeby wiedzieć coś o sobie. Tak dla formalności, jestem zabójcą z oddechem płomienia, rangi kanoe, moim zmysłem jest wzrok i dobrze sobie radzę w szybkich wymianach w krótkim dystansie.
albo ją przed sobą stworzę
"To tak jakby się spierać co było pierwsze, jajko czy kura?.. Zanim pojawiły się demony, ludzie i tak trenowali, mordowali się nawzajem z powodu dumy, chciwości i przerostu ambicji."
Skinęła lekko głową, przyznając rację Kagamiemu. W końcu taka była prawda. - Ci sami ludzie których musimy chronić.. - powiedziała nieco ciszej i westchnęła lekko zrezygnowana. Nie to że nie chciała ochraniać słabszych, ale ta prawda była po prostu trochę smutna. Nie była aż taka naiwna, wiedziała że jak tylko pozbędą się każdego demona z Muzanem na czele, to ludzie wrócą do swoich sadystycznych zapędów względem bliźniego swego.
"Ehh. To niedobrze, na pewno nie zaszkodziłyby dzisiaj. Mam tylko nadzieje, że to nie było świadome zagranie... Suki."
- No nie wiem czy by się przydał.. demony by się bardziej z dala trzymały.. i moglibyśmy zagrożenia nie wyłapać do momentu aż byłoby za późno.. plus.. mój zapach powinien ich drażnić. Więc każde dziwne zachowanie szybciej nam się rzuci w oczy.. mogą chcieć się zbliżyć.. szybciej ich zlokalizujemy.. przepraszam.. ale.. to było trochę przemyślane.. ale tylko trochę i tylko ten jeden raz! I tylko dlatego że jesteśmy na swoim terenie a nie na terenie wroga.. obiecuje! - wyjaśniła mu bardzo skrupulatnie swój punkt widzenia. Wiedziała że Kagamiemu się to nie spodoba i może być na nią nawet zły. Ale starała się być bardzo ostrożna. Skupiając się na swoim zmyśle cały ten czas.
"Nie wyczuwam niczego niepokojącego, a ty?"
Spojrzała na Shiratoriego, gdy się do niej odezwał i pokręciła lekko głową na boki. - Nic a nic.. nawet odrobiny mrowienia w palcach.. - to mówiąc wystawiła przed siebie dłoń i potarła opuszki palców o kciuk, jak by szukała doznania tak bardzo znajomego. Uśmiechnęła się miło do niego po chwili.
- Mając wybór między Edo a Nagoją.. to miejsce jest chyba łatwiejszym celem.. więc może dlatego.. - wzruszyła lekko ramionami. Musiała przyznać że Demony strasznie się rozbestwiły ostatnimi czasy. W sumie to od masakry w Edo. Zabierali im skrawek po skrawku, to się musiało skończyć w końcu!
"Suki, ty chyba jesteś najmłodsza. Więc może chcesz wybrać jakąś trasę?"
- um..wydaje mi się że możemy zrobić obchód po obrzeżach najpierw.. a potem sprawdzić centrum.. - zarzuciła swoim pomysłem. Wszystkie trzy Kruki i tak patrolowały miasto z góry więc pewnie jak coś zauważą to ich poinformują. - Moim oddechem jest wiatr, ataki dystansowe, więc mogę atakować nie zbliżając się do celu bezpośrednio.. plus posługuję się dwoma katanami i moim największym atrybutem jest siła.. a zmysł obaj wiecie w sumie jaki mam.. - wyjaśniła, uzupełniając informacje dla białowłosego bo Yui już to wszystko o niej wiedział.
- Nichirin:
- Ostrza obu mieczy są ciemno jadeitowej barwy. Tsuby obu nichirin wyglądają identycznie. Obie mają okrągły kształt a w ich wnętrzu od centrum tsuby aż po brzegi krawędzi rozchodzą cię cienkie, ćwierć okrągłe kreski. Od góry sprawiając wrażenie delikatnego wiru.
Tsuka 'Yokubō' (Pożądanie) wykonana jest z wydrążonego drewna, z oplotem jedwabnym o śnieżno białej barwie. Saya miecza również jest biała. Zaś tsuka 'Eien no konton' (Wieczny Chaos) wykonana jest z wydrążonego drewna, z oplotem ze specjalnie preparowanej skóry rekina, cienkiej i wytrzymałej na warunki atmosferyczne oraz uszkodzenia mechaniczne. Saya miecza, tak samo jak rękojeść jest czarna. Oba miecze posiadają wyryty napis na Sayach tuż przy tsubie: "Susanō no ikari" (Gniew Susanō)
⠀⠀⠀⠀U boku kołysała się broń, którą w tym wypadku wolał jednak taszczyć wyłącznie jako ozdobę. Nie dlatego, że obawiał się walki samej w sobie, ale dlatego, że nie chciał stawać w szranki w środku miasta. Jego priorytetem tak samo jak i w Yonezawie byłaby ochrona ludzi, a nie popisywanie się swoimi zdolnościami. Ulice Nagoi nie nadawały się do toczenia potyczek.
⠀⠀⠀⠀W Yukikuni każde dziecko i każdą kobietę uczono walczyć. Nie tylko z użyciem stali, ale także łuku, kuszy czy chociażby zmyślnych pułapek, które sprawdzały się równie dobrze na niedźwiedzie, jak i na ludzi. Więc gdyby tak wyszkolić i tubylców?
⠀⠀⠀⠀Taiga zatrzymał się pochłonięty w pełni swoim nowym pomysłem. Założył ręce na biodra i spojrzał na ciągnącą się jakoby w nieskończoność ulicę miasta. Byli zaledwie na obrzeżach, a Nagoia i tak wydawała się ogromna. Pokręcił głową. Nie, to byłoby niemożliwe. Musiał stać się zatem na tyle silny, aby tych wszystkich bezbronnych ludzi obronić własnymi siłami.
⠀⠀⠀⠀— Nie wybijemy szczurów, dopóki nie zabijemy ich matki. Domyślam się, że Muzan działa jak hydra. Za każdego zabitego przez nas demona tworzy na jego miejsce trzy nowe. — Z wyraźnym niezadowoleniem na twarzy, wywołanym tymi rozmyślaniami przywiązał swojego konia przy paśniku. Poklepał zwierzę po szyi i odwrócił się do reszty. — Ahh, cholera. Czasami mam wrażenie, że ta walka nie ma sensu.
⠀⠀⠀⠀Bo czy ostatecznie nie będzie dane mu umrzeć w obronie kogoś zupełnie obcego? Czy wtedy, leżąc w kałuży własnej krwi będzie zadowolony z drogi, którą dla siebie wybrał? Ale czy bohater mógł liczyć na coś więcej, niż bohaterską śmierć? Niebo tego dnia było czyste i świetliste. Mógłby umrzeć nawet dzisiaj.
⠀⠀⠀⠀— To chyba dobrze — odważył się stwierdzić. — Jeżeli niczego nie wyczuwamy, to albo mamy szczęście i okolica jest czysta, albo trafiła nam się maszkara tak sprawna, że całkowicie się przed nami chowa. Szybka śmierć — zażartował, szczerząc zęby do Suki. Dotychczas tylko ją miał okazję poznać odrobinę lepiej. Wydaje się, że ze względu na charakter swojego oddechu większość czas spędzał w towarzystwie wodników. A skoro o tym mowa, wysłuchał najpierw Yuichuro, a potem jasnowłosej wojowniczki. — Woda. Elastyczny jak górski strumień i silny jak wodospad drążący skały. W Yukikuni uznaje się wodę za najsilniejszy ze wszystkich żywiołów. Ale co innego mają mówić, skoro przez większość czasu tamtejszą dolinę skuwa mróz, a lodowate fale obijają się o wysokie brzegi? W każdym razie cieszy mnie, że do patrolu przypadł nam akurat fragment brzegu. Jak nazywa się ta rzeka?
⠀⠀⠀⠀W odróżnieniu od towarzyszy, przedstawienie Shiratoriego było skąpe w detale. Nie było jednak nic, czym mógłby się szczególnie pochwalić. Wierzył jedynie, że jeżeli dojdzie do walki, to jak woda znajdzie dla siebie drogę.
⠀⠀⠀⠀A jeżeli nie, to siłą ją wydrąży.
⠀⠀⠀⠀Tymczasem jednak ciekawiło go zdaje się wszystko, poza miastem. Rozglądał się, zerkał w kierunku wartkiej rzeki wyłapując srebrzysty blask rybich łusek. Skoro mieli tylko maszerować i zachować czujność, to chyba nikt nie zabroni mu trochę się zapoznać z okolicą?
⠀⠀⠀⠀— Ładnie tu, ale czuję, że demony nie wybrały Nagoi ze względu na jej turystyczne walory i krajobrazy. Chcą przejąć całe imperium, zaczynając od największych miast... cieszy mnie tylko, że tym razem znamy mniej-więcej ich cel. Nie chciałbym znów się rozdzielać, jak wtedy, rok temu. — Maszerował przodem, pozornie beztroski. Wspominając rzeź w Edo grzebał palcem w uchu i wydawało się, że cierpienie z tamtych dni spływa po nim jak woda po kaczce, ale Taiga, jak każdy człowiek z Yukikuni, miał w zwyczaju dużo gadać, a jeszcze więcej zachowywać dla siebie.
#79A5A8 || covered in snow
the trees rest in
winter silence
- To my mieliśmy być łowcą, a nie zwierzyną. - Rzuciłem krótko i westchnąłem ciężko. Ona chyba była niemożliwa do reformacji, skoro przy pierwszej okazji znowu po to sięgnęła. Nie zabrała ze sobą perfum, nawet nie chodziło, o to, żeby miała ich tutaj użyć, ale nawet na wszelki wypadek. Było to bardzo nieodpowiedzialne i dziecinne, żeby tylko dopiąć swego. Rozumiem, że chciała dobrze, ale nikt jej nie prosił o wychodzenie przed szereg. To ja poprosiłem ją o pomoc, to na mojej głowie powinny być wszelkie koszta i konsekwnecje. Teraz się dowiedziałem, jakie uczucie mogło towarzyszyć starszemu rodzeństwu, gdy młodsze robiło coś nieodpowiedzialnego mimo wielu rozmów i tłumaczeń.
- Tu masz racje, tylko to nie jest takie proste... Powinniśmy być lekiem na tę zarazę, ale jak na razie jesteśmy tylko doraźną pomocą, która łagodzi objawy i spowalnia postępowanie. - Na jego wątpliwości nie było dobrej odpowiedzi, a przynajmniej żadna, którą znałem, nie przyniesie mu potrzebnych informacji. Chandra i podobne myśli, pewnie co jakiś czas nawiedzają każdego zabójcę, zwłaszcza jeżeli ilość złych wydarzeń jest większa niż pozytywnych.
- Trudno powiedzieć, woda może zgasić płomień, ale równie dobrze ogień może odparować wodę... Tamta rzeka, to chyba Shonai. Dawno tutaj nie byłem, a z drugiej strony jest tu bardzo dużo rzek i mostów. - Odpowiedziałem na pytanie białowłosego, tak mi się wydawało, że to była ta rzeka, w końcu Kiso było znacznie większe i dalej od miasta, a Hori bliżej portu.
- Tu masz racje, chcą przejąć punkty strategiczne i spychać nas na krawędź planszy... Jeżeli tak wolicie, to nie będziemy na siłę się rozdzielać. - Zamykałem kolumnę naszego pochodu, aby mieć ich w polu widzenia, kiedy rozglądałem się dookoła. Omiatałem wzrokiem jak największe pole, aby przypadkiem czegoś nie przeoczyć, ale nie było to nerwowe rozglądanie się, a dokładne ilustrowanie otoczenia.
albo ją przed sobą stworzę
Spodziewała się jakiejś szpileczki ze strony Kagamiego i oczywiście dostała nią. Z początku chciała się jeszcze odezwać że łowca nie ogranicza się tylko do tropienia, ale też do zastawiania pułapek na swoją zwierzynę. Ale nie chciała już tego kontynuować i go jeszcze bardziej drażnić. Mogła faktycznie wziąć te perfumy ze sobą.
"Ahh, cholera. Czasami mam wrażenie, że ta walka nie ma sensu."
Spojrzała na białowłosego ale milczała. Po chwili Yui przyznał mu rację. Spuściła na chwilę wzrok i po chwili pomknęła nim po przypadkowo mijanych ludziach na ulicy. Czy aby naprawdę ich walka miała sens? Z pewnością teraz powstawał nowy demon albo iluś ludzi było pożeranych w różnych zakątkach kraju. Nic dziwnego że większość zabójców czuła się bezsilna. Nic dziwnego że byli zdrajcy wśród korpusu. Ludzie się bali o swoje życie i większość wolała być po 'zwycięskiej' stronie. Sięgnęła mimowolnie palcami do prawego uda, pocierając opuszkami bliznę po ostrzu. - Może zamiast siedzieć w Yonezawie... Korpus powinien się podzielić na mniejsze grupy i zająć po jednym z większych miast.. i tam stacjonować.. regularnie przeczesywać okolicę i zabijać to co się tam kręci.. zamiast stacjonować w jednym miejscu i latać po całym kraju.. to jak zabawa w berka.. może gdybyśmy tak funkcjonowali, to nie stracilibyśmy Osaki i Kioto.. - rzuciła nieco ciszej i spokojniej do oby zabójców. Oparł przeguby na rękojeściach po obu stronach, idąc między Yuim a Taigą.
- Chyba wolałabym wyczuć zagrożenie i uporać się z nim.. - skomentowała z delikatnym uśmiechem. Skomentowała na słowa chłopaka. Ona już wiedziała jaki oddech miał Taiga, w sumie to każde z nich miało inny więc byli bardzo zróżnicowanym składem. To dawało spore powodzenie w wykryciu i zwalczeniu tego na co mogli trafić.
Mało była zainteresowana miastem samym w sobie ale słuchała wyjaśnień Yuiego, zerkając pobieżnie na rzekę o którą pytał białowłosy. Odnośnie nie rozdzielnia się, po prostu przemilczała ten fakt. Nie miała nic przeciwko temu ale z faktem że nie miała przy sobie wisterii a chłopaki już wystarczająco naciskali ją za to, to nie chciała już bardziej ich drażnić. Grzecznie szła między nimi, skupiając się na swoim zmyśle.
Suki roztacza zapach Marechi wkoło siebie.
- Nichirin:
- Ostrza obu mieczy są ciemno jadeitowej barwy. Tsuby obu nichirin wyglądają identycznie. Obie mają okrągły kształt a w ich wnętrzu od centrum tsuby aż po brzegi krawędzi rozchodzą cię cienkie, ćwierć okrągłe kreski. Od góry sprawiając wrażenie delikatnego wiru.
Tsuka 'Yokubō' (Pożądanie) wykonana jest z wydrążonego drewna, z oplotem jedwabnym o śnieżno białej barwie. Saya miecza również jest biała. Zaś tsuka 'Eien no konton' (Wieczny Chaos) wykonana jest z wydrążonego drewna, z oplotem ze specjalnie preparowanej skóry rekina, cienkiej i wytrzymałej na warunki atmosferyczne oraz uszkodzenia mechaniczne. Saya miecza, tak samo jak rękojeść jest czarna. Oba miecze posiadają wyryty napis na Sayach tuż przy tsubie: "Susanō no ikari" (Gniew Susanō)
⠀⠀⠀⠀A może tylko sobie wyobrażał? Po napadzie na kryjówkę korpusu miewał dziwne sny. Niektóre tak realistyczne, że nie potrafił odróżnić rzeczywistości od obrazów podrzucanych mu przez umysł. Możliwość udania się na patrol była przyjemną odmianą, nawet gdyby ostatecznie musieli zetrzeć się z wrogiem.
⠀⠀⠀⠀— Shonai? — powtórzył, mieląc nazwę na ustach.
⠀⠀⠀⠀Lokalne nazewnictwo nie pasowało do tego co znał, dlatego niektóre określenia łatwo wymykały się z pamięci. Powtórzył jeszcze dwa razy specyficzną nazwę, ucząc się z obserwacji krzywizn pobliskiego brzegu. Nurt wił się środkiem w taki sam sposób, w jaki czubek czubek miecza falował podczas technik oddechu wody. I chociaż szanował styl, którego nauczył go mistrza, zawsze szukał czegoś więcej, a inspiracja przychodziła z natury.
⠀⠀⠀⠀Spowolnił, przyglądając się dolinie.
⠀⠀⠀⠀— Zawsze dobrze jest mieć jakiegoś asa w rękawie — nawiązał do słów Suki. Dopóki nie namierzą zagrożenia, mogli jedynie plątać się i strzelać na boki ostrymi spojrzeniami. Niewykluczone, że bezpieczniej byłoby schować miecze, aby nie przyciągać niechcianych spojrzeń, ale na to było już raczej za późno. Poza tym musieli wierzyć, że sobie poradzą. — Kagami — zaczął, zerkając ponad ramieniem Suki na idącego przodem chłopaka. — Jesteś Kanoe, prawda? Wydawało mi się, że słyszałem o tobie po ostatnim ataku na korpus. Plotki szybko się rozchodzą, jeżeli ktoś powtórzy osiągnięcie Mistrza — zaśmiał się sucho. Ciężko było o nim myśleć, gdy widziało się jak starzec pada na kolana. — Dziwi mnie, że nikt więcej nie zainteresował się sprawę, jeżeli rzeczywiście chodziło o... oddech słońca.
⠀⠀⠀⠀Nie próbował nawet ukrywać, że mówił z powątpiewaniem. Nie takim, które sugerowałoby kłamstwo, ale kto normalny łyknąłby od razu informację, że tam, podczas walki, zaledwie po kilku ćwiczeniach ktoś był w stanie wybudzić w sobie iskrę. Cóż, przynajmniej płomień leżał blisko słońca, nie to co woda.
⠀⠀⠀⠀Gdyby to jemu się udało, to byłoby to nawet zabawne.
#79A5A8 || covered in snow
the trees rest in
winter silence
Gdybyśmy siedzieli w dużych miastach tylko, dalibyśmy ciemiężyć wioski i osady demonom, zrobiliby sobie z nich bydło, a z drugiej strony my nie mielibyśmy jedzenia i towarów potrzebnych do życia. Nikt nigdy nie powiedział, że ta walka będzie łatwa prawda? Widziałem na własne oczy co potrafiły najsłabsze z księżycy i jeszcze sporo czasu będę potrzebował, żeby w ogóle za jakimkolwiek nadążyć No, ale z drugiej strony to był cel sam w sobie dla mnie, jeżeli udam mi się pokonać księżyca, wtedy moje samozwańcze wyzwanie względem Tsyui dobiegnie końca, bylebym tylko nie przesadził z arogancją i nie rzucił się z motyką na słońce.
Usłyszałem jak Shiratori mnie woła, więc zwróciłem na niego swój wzrok, aby miał pewność, że go słucham uważnie. Kiwnąłem głową, na to twierdząco, nie ukrywałem swojego stopnia, ale też się nim nie chwaliłem bez powodu. Nie był on dla mnie, aż tak istotny jakby mogło się innym wydawać. Poza tym nie czułem, żebym na niego zasłużył, ale to może przez nauki Ojca, nigdy nie uznam się za wystarczająco dobrego w takich hierarchiach.
albo ją przed sobą stworzę
⠀⠀⠀⠀Zebrani na brzegu rozmawiali w najlepsze, dzieląc się informacjami, historiami, czy po prostu emocjami. Trójka zabójców przybyła tu w oczekiwaniu na wydarzenia, które zwrócą ich uwagę i w końcu ich oczekiwanie się skończyło. Kruk nadleciał od drugiej strony miasta, łopocząc skrzydłami kołował nad nimi, upewniając się że dotarł we właściwe miejsce. Zniżył lot i ciężko wylądował na kamiennym murku przed nimi.
⠀⠀⠀⠀— Brama! Ryżowa brama! Kłopoty! — wyrzucił z siebie i zaczął namiętnie gładzić pióra. Potrzebował chyba chwili, by ruszyć znowu bo nie poderwał się od razu w powietrze. Może czekał na sygnał by ich poprowadzić?
Czas na odpis: ja was nie poganiam
Dodatkowe informacje:
- Teoretycznie decyzję może podjąć postać najwyższa rangą i tylko ona napisze wtedy post.
- Jeśli ktoś ma coś do dodania, albo nie zgadza się z decyzją Yuichiro - może i powinien wtedy napisać własny posty.
- Jeśli zdecydujecie się ruszyć za krukiem, dajecie tu z/t a kolejny post w tym temacie ALE dopiero po kolejce Kitsune, Katsu i poście MG w którym zaznaczę gdzie się znajdujecie.
- No to dokończymy kiedy indziej tę rozmowę. Teraz albo nigdy. Wiemy, gdzie są demony. Trzymamy się blisko siebie i rozeznajmy najpierw w terenie, jak tylko coś poczujcie, dajcie znać, przed dużą ilość uliczek czy budynków będę miał dużo martwych stref w swoim polu widzenia.... Jeżeli macie jakieś ale, to mówcie i dziękuje. - Spojrzałem na Suki i na Shirotoriego wymownie, czekając na ich reakcje, ale nie wyjaśniłem im, za co tak właściwie im dziękowałem, ale to już było po prostu ode mnie. Wiedziałem, że zjawili się tutaj w główniej mierze z polecenia korpusu, ale jako były mieszkaniec Nagoi czułem obowiązek podziękowania im za ich przybycie i obronę.
Poprawiłem płaszcz na swoim grzbiecie i ruszyłem dostosowanym tempem do reszty w stronę ryżowej bramy, po prowadziłem grupę patrolową na miejsce wezwania. Po drodze uważnie się rozglądam po okolicy w poszukiwaniu demonów, które tutaj postanowiły się pojawić. Nie chciałem, żeby coś nas zaskoczyło, czy zaatakowało, ostatniego czego potrzebowaliśmy to, żeby znaleźć się w pułapce albo potrzasku tuż przed starciem z potworami.
Z/t ----> Brama ryżowa.
albo ją przed sobą stworzę
Skinęła głową na słowa Yuiego. - Tak jest! - odpowiedziała krótko i na temat. Teraz nie było czasu na nic innego jak pozbycie się wrogich jednostek z miasta. Miecze miała pod ręką, ruszyła jak najszybciej przed siebie w kierunku wskazanej przez kruka bramy. Nie było ani chwili do stracenia. Wierzyła w zdolności swoich towarzyszy i tym bardziej w samą siebie. Nie było opcji żeby pozwolili się kurestwu Muzana panoszyć po ich terenie!
Z tematu -> w kierunku Ryżowej Bramy
- Nichirin:
- Ostrza obu mieczy są ciemno jadeitowej barwy. Tsuby obu nichirin wyglądają identycznie. Obie mają okrągły kształt a w ich wnętrzu od centrum tsuby aż po brzegi krawędzi rozchodzą cię cienkie, ćwierć okrągłe kreski. Od góry sprawiając wrażenie delikatnego wiru.
Tsuka 'Yokubō' (Pożądanie) wykonana jest z wydrążonego drewna, z oplotem jedwabnym o śnieżno białej barwie. Saya miecza również jest biała. Zaś tsuka 'Eien no konton' (Wieczny Chaos) wykonana jest z wydrążonego drewna, z oplotem ze specjalnie preparowanej skóry rekina, cienkiej i wytrzymałej na warunki atmosferyczne oraz uszkodzenia mechaniczne. Saya miecza, tak samo jak rękojeść jest czarna. Oba miecze posiadają wyryty napis na Sayach tuż przy tsubie: "Susanō no ikari" (Gniew Susanō)
Nie możesz odpowiadać w tematach