"Jak… ty… jak to…"
Uniosła brew w lekkim zaskoczeniu tego jak bardzo jego oczy błyszczały teraz. - .. jak co? - odpowiedziała stojąc przed nim, pozwalając się trzymać za nadgarstek.
"Cz…czym ty jesteś? Jak to zrobiłaś?"
- .. 'czym' ? - powtórzyła po nim, obracając się powoli w jego stronę tak że stała teraz już bokiem do niego a nie plecami. - Jak to zrobiłam? Normalnie.. - dodała przechylając lekko głowę w bok z.. ciekawością w oczach. Zrobiła krok w jego stronę i gdy puścił jej nadgarstek, to nagle ona jego pochwyciła za tą rękę. I co? I przyciągnęła go do siebie bliżej. - Na prawdę nie wiesz? Czym jestem? - spytała kładąc nacisk na słowo którego przed chwilą użył sam w swoich wypowiedziach. - Mogę być wszystkim.. czym tylko zapragnę.. - szepnęła mu nieco innym tonem głosu. Powabnym? Lubieżnym? Tajemniczym z pewnością. Owiewając jego wargi ciepłym oddechem i wwiercając się tymi intensywnymi niebieskimi oczami w jego, bo przecież pociągnęła go bliżej siebie. I w całej swojej bezczelności, zbliżyła się jeszcze bardziej. Musnęła dolną wargą kącik jego ust, przechylając głowę lekko w bok. Poczuł jak delikatnie przesunęła czubkiem języka tuż nad linią jego szczęki. Źrenice jej się zwężyły nieco gdy pochyliła się niżej, sunąc czubkiem noska od krawędzi szczeki po jego szyi. - Czuć od ciebie strach.. boisz się mnie? Tego co mogę ci zrobić? - szeptała zaciskając dłoń na jego nadgarstku nieco mocniej, na tyle że nie był w stanie się wyrwać ale żeby nie robić mu bólu tym chwytem. Tym samym nie pozwoliła mu się odsunąć, trzymając go zdecydowanie zbyt blisko, naruszając jego strefę komfortu niemalże całkowicie. Oparła się aż bezczelnie piersiami o jego tors. Chuchnęła ciepłym powietrzem przy jego obojczyku czekając na jego odpowiedź. Pokazał jej że miał jaja gdy ją zatrzymał przed odejściem. Więc sprawdzała jak bardzo odważny albo głupi był..
Słyszała to w jego głosie. Drżenie wypowiadanego słowa. Widziała z takiego bliska jak zbladł gdy zdał sobie sprawę z tego CZYM była czarnowłosa kobieta. Czy zaskoczył ją tą reakcją ciała? Ani trochę! Zwykły człowiek tak najczęściej reagował, Seiji miał o tyle szczęścia że nie był zbirem bo skończyłby tak samo jak pozostała trójka wieśniaków. Jego największe szczęście w nieszczęściu było zostanie ofiarą tej całej akcji. Czuła od niego alkohol i to bardzo wyraźnie przecież. Najintensywniej zapach skupiał się na jego ubraniach, zupełnie jakby się oblał niezdarnie pijąc albo ktoś mu chlusną w twarz sake za niestosowne zachowanie? Nie wnikała. Nie skupiała się na zapachu sake, ale na jego własnym.. był ciekawy, choć inny.. może przez ten strach którym tak emanował. Normalnie gardziła słabymi tchórzami.. ale.. ta jego fascynacja w oczach.. to jak się.. świeciły.. widziała to chyba tylko parę razy odkąd była demonem. I to jak się czuła w takich chwilach było dziwne nawet dla niej..
"Demon…"
Uśmiechnęła się tajemniczo, słysząc drżenie w głosie gdy wypowiadał to słowo. Zachichotała cicho, wypuszczając więcej ciepłego oddechu prosto w jego odsłoniętą skórę. Teraz już sunąc delikatnie dolną wargą po krawędzi obojczyka. -.. słusznie.. - szepnęła nieco ciszej, ale wystarczająco żeby ją dobrze usłyszał. Był zdecydowanie ciekawym okazem, może miał potencjał na coś więcej niż tylko nędzne, ludzkie życie!
"T-tak… ale… nie… nie… zrobisz?"
Zaskoczył ją trochę.. przyznał się że się jej bał. Spodziewała się że będzie się jąkał uparcie stojąc przy tym że przecież nie ma się czego bać. A ten szczerze powiedział co mu leżało na sercu. Zwykły człowiek miał prawo się bać. Zabójcy nie przystawała taka postawa. Demony.. no z tymi było różnie bo odczuwanie strachy względem potężniejszych jednostek leżało też w ich naturze.. tak samo jak zwierząt. Instynkt miał w sobie każdy i tylko skończony debil się go wypierał.. - Technicznie zależy to od ciebie.. ale.. - urwała odchylając się od niego powoli, pozwalając sobie żeby otrzeć się o niego swoim ciałem. Puściła jego nadgarstek z miejsca. -.. nie mam powodu żeby Ci cokolwiek robić.. można powiedzieć że dzisiejszej nocy szczęście się do ciebie uśmiechnęło.. ominął się wpierdol od tamtych skurwieli.. a ja nie zjadam takich przystojniaków.. - wzruszyła lekko ramionami w geście lekkiej bezradności. No przecież szkoda byłoby takiego ciacha! - Powinieneś zmienić wioskę.. tutaj łatwiej trafić na demona.. kręci się nas tutaj po prostu więcej.. - rzuciła mu dobrą radą po prostu. Jej spojrzenie jednak przekierowało się po chwili na jego miecz, który dalej trzymał w dłonie. - .. swoją drogą.. jak nie planujesz tego użyć to możesz go schować.. no chyba że twoja ciekawość szła w drugą stronę.. i chciałbyś pobawić się w zabójcę demonów.. - zrobiła krok w jego stronę, rozkładając ręce na boki. - Ściąć strasznego demona, którego masz przed sobą.. - wskazała palcem w kierunku swojej szyi, po której boku przesunęła delikatnie swoją opuszką, odchylając lekko głowę w bok, bardziej eksponując to miejsce przed nim. - Chcesz tego..? Nie ma się czego wstydzić samuraju.. nie jesteś pierwszym i z pewnością nie będziesz ostatnim, który chciałby tego doświadczyć.. - uśmiechnęła się bezczelnie w jego stronę. Okrągłe źrenice przybrały wygląd pionowych kresek jak u kota. Karmazyn jej tęczówki błyszczał zdradzając zainteresowanie. Pogrywała z nim? Możliwe.. Pytanie co planował zrobić Seiji..
"P-przepraszam…"
Nadal CISZA..
"Nawet nie wyobrażasz sobie ile razy dzisiaj zmieniałem zdanie odnośnie mojego szczęścia… i nadal…"
Wciąż CISZA.. Wpatrywała się w niego z lekko rozchylonymi ustami nie pojmując co się właśnie odjebało!
"..nie jestem pewny."
- Słusznie.. - szepnęła w odpowiedzi na jego słowa. Sama nie rozumiejąc jak z takiej napiętej atmosfery przeszli w mgnieniu oka do.. TEGO.. czymkolwiek to było! Z pewnością ją zmiótł z planszy tym zagraniem. Zwykły człowiek! Jakiś młody chłopak z.. jakiegoś lepszego domu? Sądząc po szmatach które miał na sobie.
"Nie planowałem tutaj zostać."
W końcu kącik jej ust drgnął, ukazując półuśmiech. Nawet jeśli delikatny to dość wyrachowany, tak BARDZO pasujący do niej. Czyżby przeszło jej przez myśl coś?! Jakiś niecny plan? W oczach pojawił się dziki blask, a może tylko się wydawało że taki miał miejsce w tym karmazynie?! Wzdrygnięcie nie umknęło jej uwadze! Jak mogło jak tak uważnie go obserwowała z zaciekawieniem. Patrzyła jak autentycznie schował miecz do pochwy sayi i.. zrobił to wprawnym ruchem dłoni. To nie był zwykły złodziejaszek co podwędził miecz i strój jakimś bogaczom. Widziała tylu wojowników że bez problemu oddzielała ziarna od plew, ale nie dała tego po sobie poznać! Jeszcze nie teraz!
"Chyba bym się nie odważył nawet spróbować."
Uniosła brew w pierwszej odpowiedzi na jego słowa. - Więc jesteś pierwszą osobą.. która odmawia mojej oferty.. nie żeby to miało jakieś znaczenie.. - wskazała na jego katanę palcem. - To zwykła stal.. nawet jeśli byłbyś w stanie odciąć mi głowę jakimś boskim cudem zrodzonym z determinacji.. nie byłbyś w stanie mnie zabić.. ciało by się zregenerowało.. Tylko nichirin jest w stanie zabić demona po odcięciu jego głowy.. to.. i.. słońce.. - wyjaśniła ze spokojem w głosie, splatając ręce pod piersiami, uwydatniając przy tym biust.
"To nie jest coś, co chciałbym… doświadczyć."
Przechyliła lekko głowę w bok. - Czyżby.. - mruknęła, rozchylając lekko usta, mrużąc delikatnie powieki. Badając go swoim wzrokiem. Przygryzła dolną wargę, zastanawiając się nad czymś przez krótką chwilę. - Zawsze myślałam że ludzie dali by wiele żeby być w stanie zabić potwora.. poczuć tą potęgę.. zabicia czegoś.. co stanęło wyżej w łańcuchu pokarmowym od nich.. a ty nie chcesz tego doświadczyć.. - skomentowała jego ostatnie słowa, nieco prostując może to o co jej wcześniej chodziło. - Jestem Seiyushi.. - w końcu przedstawiła się chłopakowi. -..a Twoje imię..? - spytała po chwili chcąc wiedzieć jak ma się do niego zwracać od tej chwili.
Widziała zaskoczenie u chłopaka gdy o to pytał. - To też nie tak że wciskam miecz każdemu wieśniakowi w ręce i każę się ciąć.. nie nie.. to tak też nie działa.. ale.. każdemu komu proponowałam.. a byli to póki co zabójcy i samujaowie.. to jeszcze żaden nie odmówił.. więc jesteś pierwszym.. - wzruszyła ramionami mówiąc to. - Nie mogę się dziwić zabójcom demonów, którzy próbowali do tej pory. W końcu ich celem życiowym było wymordowanie demonów. Mieli w tym swój cel. Wielu straciło swoje rodziny i ukochane osoby z rąk innego demona. To było naturalne że chcieli się na kimś zemścić.. że chcą wytępić nas wszystkich.. - dodała po chwili ze spokojem w głosie. Zdawała się zaakceptować tą wyrwę między dwoma frakcjami. I ważnym było że młodzieniec przed nią zdawał sobie z tego sprawę. Czemu tak było!
"Czyli nawet jakbym cię trafił mieczem, to bym cię nie mógł zabić? To tym bardziej po co mam próbować?"
- A bo ja wiem.. może z czystej ciekawości.. dla chwały i prestiżu.. ile osób tyle pragnień i powodów.. - skomentowała z lekkim rozbawieniem w głosie. Ludzie byli różni przecież, jedni mieli większe ambicje od innych ale każdy miał jakieś swoje bolączki i pragnienia. Tak samo jak demony z resztą, w końcu Ci zrodzili się z ludzi.
"Co to za wdzięczność, gdybym chciał cię teraz zabić po tym, jak mnie uratowałaś? Chyba raczej powinienem podziękować…"
- huh? - wyrwało jej się nieświadomie spomiędzy ust. - Chcesz mi podziękować za pomoc? - spytała, upewniając się w jego intencjach. To nie tak że nie słyszała już podziękowań z ust zwykłych ludzi, których ratowała przed zbirami, których potem w spokoju pożerała. I może nie powinna być tym aż taka zaskoczona. Przeszło jej nawet coś przez myśl, coś bardzo dla niej istotnego. Coś czego nie miała okazji ogarnąć przez dłuższy czas. Ale teraz małe puzzle powoli układały się w ładny obrazek.
"Tylko, że ja nie jestem tacy jak inni ludzie."
- Zdążyłam zauważyć.. - skomentowała, wpatrując się w jego twarz z zaciekawieniem.
"I raczej wolałbym zobaczyć jak tamta trójka dostaje za swoje… śmiecie. Za kogo oni się uważają?"
Przechyliła lekko głowę w bok, wzrok utknął w jednym miejscu na jego ciele i zrobiła krok w jego stronę. Sięgając dłonią do jego łokcia i sunąc dłonią wyżej po ramieniu aż do barku. - Mają się za panów tego rewiru.. myślą że wszystko im wolno.. ale tak nie jest.. - szeptała, zbliżając twarz do jego szyi. Sunąc znowu noskiem po skórze chłopaka. Odpowiadała na zadane pytania, ale jej uwaga powoli odpływała. - Słabi nie mają prawa decydować o życiu swoim... a tym bardziej o czyimś.. - szepnęła przy jego uchu. Coś ją przyciągnęło do niego bliżej.. tak jak wcześniej. Mimo że walczyła ze sobą, ale nie potrafiła się do końca pohamować. Dłoń na barku zacisnęła się ale nie zrobiła tego boleśnie.. tylko stanowczo, choć też nie do końca. Bo gdyby tylko chciał to mógłby ją odepchnąć. Słyszał jak zaciąga się jego zapachem. Znowu musnęła delikatnie dolną wargą linię jego szczęki i drgnęła. Westchnęła cichuteńko i zmarszczyła nasadę nosa. Odepchnęła się od niego na cały krok. Jak lepiej się jej przyjrzał to mógł dostrzec na dolnej wardze karmazynową, drobną smugę jego krwi. Ale przecież nie czuł jaj ostrych kłów ani paznokci. Ale tuż przy linii szczęki miał drobną rankę, zadaną z pomocą jakiegoś odłamka rozbitej gurdy. Zdołał zasłonić swoją twarz wcześniej, ale jedną ręką mogło mu się całkowicie nie udać.
Ale wracając do demonicy, to widać było że teraz była lekko rozkojarzona. Ostatecznie wahając się przez chwilę, ale zlizała czubkiem języczka tą odrobinę krwi, przełykając głośniej ślinę i.. westchnęła cicho w zadowoleniu?!
"Seiji, z domu Oda."
Uśmiechnęła się na jego słowa. Więc trafił jej się faktycznie ktoś lepszy i to z dość znanego rodu. "Oda huh?" mruknęła w myślach, kątem oka wracając do chłopaka. Widać że opanowywanie się dobrze jej szło, nawet przy momentach słabości takich jak sprzed chwili gdy rozproszyła się tą kroplą krwi i na chwilę się zagalopowała. Ale ten drobny posmak pozwolił jej wrócić do rzeczywistości i ostatecznie.. opanować się.
"Chociaż do tego chyba się już nie powinienem przyznawać."
- A czemuż to? - spytała z nieco bardziej intensywnym spojrzeniem w jego stronę. Powoli sunąc karmazynowymi ślepiami po jego stroju, po jego całym ciele skrytym za materiałem i zrobiła krok w bok. Powoli zaczęła go obchodzić w koło, pozwalając mu być w centrum swojej uwagi, skupiając na nim swój intensywny wzrok, zupełnie jakby go rozbierała spojrzeniem. Ale w jakim celu to robiła? Może chciała go speszyć, może go sprawdzała. - Opowiedz mi swoją historię.. Seiji.. - wymruczała jego imię nieco bardziej powabnym głosem. Zanim jednak postanowił się odezwać żeby zaspokoić jej ciekawość, przyłożyła palec do jego ust. - .. ale nie tu.. nie potrzebujemy chyba świadków.. chcę być jedyną osobą której to powiesz.. - zmrużyła powieki i uśmiechnęła się zuchwale, zachłannie wręcz. Znowu się zbliżyła, dotykając jego torsu swoimi dłońmi, sunąc nimi delikatnie ale z pewną dozą pożądania. - Chcę być jedyną.. która Cię zna.. która wie o Tobie wszystko.. no chyba że.. tego nie chcesz.. to twoja ostatnia szansa.. na wolność.. i obiecuję ci że nasze drogi już nigdy się nie skrzyżują.. twój wybór.. - z tymi słowami, powoli zaczęła się od niego odsuwać, zsuwając dłonie z jego torsu dając mu ostatnie poczucie władzy w tym spotkaniu. Mógł jej dać odejść, ale ją zatrzymał. Teraz mógł się zreflektować i uciec od niej albo skoczyć w otchłań nie wiedząc co go czeka na dnie w jej ramionach.
Nie możesz odpowiadać w tematach
|
|