- O.. to wygląda ciekawie.. - powiedziała lekko go szturchając w kierunku rzucającego się w oczy Ryokanu i ruszyła w tamtą stronę razem ze swoim towarzyszem. Wchodząc do środka wzięli pokój dwuosobowy, do którego młoda dziewczyna ich zaprowadziła. - Jak sobie państwo czegoś życzą to proszę dać znać.. - powiedziała uśmiechając się promiennie do obojga ale zawieszając spojrzenie na twarzy płomiennowłosego. Sayaka widząc to jedynie poruszyła brwiami uśmiechając się lekko rozbawiona tym jak urok mężczyzny zdawał się działać na samice wkoło.
Sama klepnęła towarzysza w plecy lekko go popychając w kierunku młodej dziewczyny. - No nie wstydź się prosić o co tylko chcesz.. - szepnęła mu przy uchu, mijając go w progu i weszła wgłąb pomieszczenia odstawiając swój miecz w róg pokoju i usiadła przy stoliku.
#990033
- Nichirin:
- SHINKU NO MANGETSU
Ostrze katany ma kolor ciemnego karmazynu. Czarnego koloru Tsuba przedstawia dwa płomienie zazębiające się ze sobą wokół ostrza w formie yin i yang. Rękojeść wykonana jest z wydrążonego drewna z oplotem ze specjalnie preparowanej skóry rekina. Saya czarna z karmazynowej barwy trzema rysami ułożonymi pod kątem 45 stopni, z czego środkowa jest dłuższa od pozostałych dwóch.
Młoda kobieta, która przywitała ich obu, zaprowadziła ich do pokoju i oznajmiła, że jeżeli czegoś chcą, to wystarczy poprosić. Jak na zawołanie Sayak, lekko go szturchnęła w stronę kobiety, żartując sobie z niego przebiegle. Co prawda miał coś, czego naprawdę tego potrzebował i postanowił użyć swego uroku, aby otrzymać to w jak najlepszej jakości. - Chcielibyśmy jeszcze coś zjeść. Czy mogłabyś nam coś przynieść dla dwóch osób słońce? - końcowo puścił jej oczko, aby tylko dodać do swego uroku. Młoda dziewczyna momentalnie się zalała czerwienią i tylko szybko skinęła głową dwa razy, nie wymawiając ani słowa, a następnie poszła z powrotem na dół.
Zadowolony z siebie Kiryu wszedł do środka i zaczął odkładać rzeczy w rogu pokoju. - Nigdy nie zawodzi. - uśmiechnął się do Sayaki i jej również puścił oczko. - Nie mam pojęcia, co nam przyniesie, ale sądząc, po jej reakcji będzie to coś dobrego. - zaśmiał się lekko i dokończył rozpakowywanie swego ekwipunku. Pokój nie był za mały, ale z jego posturą mógł się taki dla niego wydawać. Był tradycyjny w wyglądzie i taki w zupełności im wystarczy. Gdy już udało mu się pozbyć, wszystkiego z jego pleców, zasiadł naprzeciwko Sayaki i postanowił pożartować. - Że ty jeszcze nie wpadłaś po uszy przez mój urok, to jestem wielce zdziwiony. - mówiąc to, podparł swoją głowę o stół prawą ręką z udawanym zaciekawieniem i wpatrywał się w jej oczy. Nie chciał za bardzo rozmawiać na temat tego, co się wcześniej stało. Pozwolił sobie na drobną zabawę słowną przed najedzeniem się i pójściem spać.
Uniosła brew słysząc jego bezczelne słowa. - No widzisz.. widocznie nie jestem taka łatwa jak twoje poprzednie podboje.. a może twoje przeciętne zagrywki nie robią na mnie wrażenia..? - wystawiła mu figlarnie język po tych słowach. Również patrzyła mu prosto w oczy, prosto w te karmazynowej barwy tęczówki, tak idealnie pasujące do jego zadziornego charakteru.
- Mam nadzieje że nie będziesz chrapał bo zacznę cię okładać poduszką.. - zaczepiła nagle, nadal wpatrując się w jego ślepia. Zupełnie jakby mieli jakiś konkurs, kto dłużej wytrzyma intensywne spojrzenie, a ona nie należała do osób które łatwo odpuszczały. Teraz też nie planowała tego zrobić.
#990033
- Nichirin:
- SHINKU NO MANGETSU
Ostrze katany ma kolor ciemnego karmazynu. Czarnego koloru Tsuba przedstawia dwa płomienie zazębiające się ze sobą wokół ostrza w formie yin i yang. Rękojeść wykonana jest z wydrążonego drewna z oplotem ze specjalnie preparowanej skóry rekina. Saya czarna z karmazynowej barwy trzema rysami ułożonymi pod kątem 45 stopni, z czego środkowa jest dłuższa od pozostałych dwóch.
Gdy oboje zasiadli to jego żarcik spotkał się z twardym kontratakiem. Nie chciał sugerować, że jest łatwa. Szanował Sayakę i dlatego nie uciekał się do tanich podrywów. - Oj przecież wiem. Dla mnie jesteś wyjątkowa, dlatego zasługujesz na coś o wiele lepszego. - puścił jej oczko z uśmieszkiem, który nie schodził z jego twarzy. Nie kłamał, była dla niego wyjątkowa. Jedyna w swoim rodzaju.
- Jeśli się okaże, że to ty chrapiesz, to nie omieszkam również zdzielić cię poduszką moja droga. - na całe szczęście nie chrapał. Przynajmniej nikt z kim spał jeszcze się na to nie skarżył, więc mógł być o to spokojny. Tak wpatrując się w jej złote ślepia, wytworzył się między nimi pewien konkurs. Nie umówili się na niego, lecz coś czuł, że jeśli to on mrugnie pierwszy to przegra. Minęło trochę czasu i na jego nieszczęście to właśnie jemu powieka się poruszyła i przegrał nieistniejący zakład. - Cholera, te oczy tak piękne, że aż onieśmielają. - mówił to, mrugając szybciej, jakby trzepotał rzęsami jak kurtyzana w domu uciech. Po części nawilżał sobie w ten sposób oczy, a z drugiej strony miał dobry humor.
- Hmm.. tak zdecydowanie.. tak wyjątkowa ze dostałam kamieniem w łeb.. - wskazała palcem wskazującym na opatrunek na głowie który trzeba będzie zmienić nie długo. - Wiedziałeś ze mnie w standardowy sposób nie zdobędziesz.. to postanowiłeś mnie najpierw ogłuszyć.. żebym nie miała siły się bronić przed twoim urokiem.. - zaśmiała się już kompletnie dając mu zielone światło do żartowania ze sposobu ich poznania.
- Szukasz pretekstu żeby zbliżyć się do mojego futonu w nocy! Tylko spróbuj a już ja cię poskładam.. - rzuciła uśmiechając się zaczepnie. Dobrze się bawiła w jego towarzystwie, to musiała przyznać.
Gdy chłopak nagle mrugnął, Sayaka wystawiła mu język i zaraz się uśmiechnęła zuchwale. - No no.. wpadłam ci w oko tak bardzo że jedno mrugnięcie nie wystarczy żeby pozbyć się irytacji? - roześmiała się przy tym szczerze. Nie brała jego słów poważnie przecież. Oboje sobie żartowali i nie było w tym nic złego. A przynajmniej rozluźniało oboje zabójców. Potrzebowali tego po tym co się stało w Onsenie na samym końcu.
#990033
- Nichirin:
- SHINKU NO MANGETSU
Ostrze katany ma kolor ciemnego karmazynu. Czarnego koloru Tsuba przedstawia dwa płomienie zazębiające się ze sobą wokół ostrza w formie yin i yang. Rękojeść wykonana jest z wydrążonego drewna z oplotem ze specjalnie preparowanej skóry rekina. Saya czarna z karmazynowej barwy trzema rysami ułożonymi pod kątem 45 stopni, z czego środkowa jest dłuższa od pozostałych dwóch.
- Bronić się? Bronisz się zazwyczaj przed czymś, czego nie chcesz doświadczyć... naprawdę jestem, aż tak odpychający? - powiedział z figlarnym uśmieszkiem na twarzy. Postanowił połowić parę komplementów, w końcu tak bardzo je uwielbiał, a szczególnie wychodząca z ust takich osób jak ona.
-Hohoho... a więc twoje wcześniejsze ostrzeżenie to również był pretekst do zbliżenia się do mnie w nocy. No no Sayaka, jesteś coraz bardziej interesująca. - z równie figlarnym uśmieszkiem, puścił jej oczko. Wpadła w pułapkę własnych słów, jednak jej garda nie była taka mocna. Zadowolony z siebie wpatrywał się w jej oczy nieustannie. Czekał na jej reakcję i możliwe swoje zwycięstwo.
Po jej słowach postanowił kontynuować swój teatrzyk. - Twe spojrzenie jest tak hipnotyzujące, że nie mogę się oprzeć. Mknę do niego niczym ćma do płomienia. - również się roześmiał, odczuwając tą dobrą atmosferę, wytworzoną przez nich dwoje. Cieszył się, że nawet po takiej kłótni potrafiła się śmiać i prawdopodobnie nie rozmyślała nad onsenem tak bardzo, jak się tego spodziewał. Faktycznie był w błędzie. Między nią a Yoną powinno wszystko się ułożyć z czasem. Zastanawiał się, czy niedługo nie przyjdzie jego zamówienie. Robił się coraz bardziej głodny, ona pewnie też. Oby dostali coś dobrego.
- Huh? - mruknęła zaskoczona jego słowami. Przez chwilę wpatrywała się w jego twarz analizując to co właśnie powiedział. - Czy jesteś odpychający? - powtórzyła po nim i postanowiła szczerze mu odpowiedzieć na to pytanie. Złote ślepia uważnie zaczęły powoli błądzić po zabójcy, nie pomijając żadnego skrawka jego ciała. W końcu chciała dać mu dokładną odpowiedź na zadane pytanie. Musiał więc wytrzymać intensywne spojrzenie białowłosej, która jak na złość nie spieszyła się z oględzinami towaru. - Nie powiedziałabym.. wręcz przeciwnie, jesteś dobrze zbudowanym, przystojnym mężczyzną.. - powiedziała z bezczelnym uśmieszkiem. Miała w końcu okazję widzieć go w pełnej okazałości już w gorących źródłach. Czy chciał wyciągnąć z niej komplementy? A może myślał że strzeli buraka i się zakłopocze. Nic z tych rzeczy! Wbiła w niego swoje złote oczy zupełnie jakby chciała zajrzeć wgłąb jego duszy.
- W dodatku te nienaturalnie dzikie, karmazynowe oczy w których można by się zatracić bez opamiętania.. - dodała puszczając mu zalotnie oczko. Czy spodziewał się tego po niej? Całkiem możliwe! Nie widziała powodu żeby się przy nim hamować z doborem słów czy gestów. Skoro chciał z nią pogrywać w ten sposób to postanowiła mu nie tylko dotrzymać kroku ale i momentami iść krok dalej.
"Hohoho... a więc twoje wcześniejsze ostrzeżenie to również był pretekst do zbliżenia się do mnie w nocy."
Rozdziawiła nagle usta zaskoczona jego konkluzją. - C..Co? N..Nic z tych rzeczy! Bez problemu trafiłabym cię poduszką na dystans! - warknęła czując jak zaczyna się rumienić, starając się wymigać od zarzutów że chciała być blisko niego w nocy. - Ja nie z tych co się pchają do łóżka pierwszemu lepszemu typowi! - dodała jeszcze splatając ręce pod piersiami i odwracając wzrok od niego w kierunku okna. Czuła jak zrobiło jej się cieplej na buzi i starała się zbić rumieńce do zera, co łatwe akurat nie było.
"Mknę do niego niczym ćma do płomienia."
Zerknęła na niego kątem oka po tych słowach. - Uważaj bo sobie spalisz skrzydełka i już nie będziesz w stanie uciec.. - skomentowała wystawiając mu język w figlarnym geście. Słysząc pukanie, przeniosła spojrzenie w kierunku drzwi.
- Przyniosłam kolację.. - usłyszeli znajomy głos młodej dziewczyny. - Hmm.. tylko nie zapomnij ładnie jej zapłacić za to że tak się postarała dla ciebie.. - z tymi słowami puściła w jego stronę całusa w powietrzu, jasno sugerując sposób odwdzięczenia się służce.
#990033
- Nichirin:
- SHINKU NO MANGETSU
Ostrze katany ma kolor ciemnego karmazynu. Czarnego koloru Tsuba przedstawia dwa płomienie zazębiające się ze sobą wokół ostrza w formie yin i yang. Rękojeść wykonana jest z wydrążonego drewna z oplotem ze specjalnie preparowanej skóry rekina. Saya czarna z karmazynowej barwy trzema rysami ułożonymi pod kątem 45 stopni, z czego środkowa jest dłuższa od pozostałych dwóch.
Udało mu się zobaczyć, to co chciał. Rumieniec był oznaką zwycięstwa w ich słownej przepychance. Jednak postanowił iść za ciosem. - Mówiłem już jak ci ślicznie w rumieńcach? - puścił jej oczko nieco wolniej, wciąż wpatrując się w zakłopotaną białowłosą. Oj tak... był teraz na prowadzeniu. Na wspomnienie o wpełzaniu do łóżka coś mu wpadło do głowy. - Tylko mi nie mów, że boisz się spać obok faceta? Tego się nie spodziewałem. - otworzył szerzej oczy w udawanym szoku. Wiedział, że tak nie było, lecz chciał troszkę ją podpuścić. Był ciekaw tylko czy połknie haczyk.
Jego teatrzyk został przerwany pukaniem do drzwi. Była to ta młoda dziewczyna z kolacją. Sayaka oczywiście wykorzystała tę sytuację, aby dopiec mu odrobine. Niewzruszony ruszył do drzwi i otworzył je. Pochwycił tackę z jedzeniem i podziękował, serdecznie się uśmiechając. Dziewczyna nie mogąc patrzeć, mu w oczy dłużej niż kilka sekund podała tackę z głową zwróconą w inną stronę i szybko uciekła na dół. Młodzieniec się lekko zaśmiał i wszedł do środka. Chyba nie liczyła, że pocałuje tamtą dziewczynę. Nie w ten sposób działał. - Jeśli liczyłaś, że zapłacę jej całusem, to się mylisz. Całuję tylko wyjątkowe osoby. - powiedział, stawiając tackę na stole. Było na niej pełno sushi oraz warzyw i krewetek w tempurze, jak i odrobina wody w dzbanku. Chwycił więc jedną parę pałeczek, przełamał i zabrał się za jedzenie. - Itadakimasu. - powiedział do białowłosej, zanim zabrał się za uzupełnianie kalorii.
"Twe dwie złote gwiazdy już dawno mnie pochłonęły."
- hmm.. właśnie widzę że nie odrywasz ode mnie zbytnio wzroku.. zupełnie jakbyś szukał czegoś czego możesz nie znaleźć.. - musiała jakoś zbyć ten komplement, barwa głosu brzmiała poważnie a wzrok zdawał się nieco intensywniejszy niż zwykle, zupełnie jakby mówił poważnie. "Nie igraj z ogniem bo jeszcze się sparzysz przystojniaku.." pomyślała uśmiechając się kącikiem ust w jego stronę.
"Mówiłem już jak ci ślicznie w rumieńcach?"
Ten komentarz wcale jej nie pomagał w takiej chwili, prosił się o rewanż za to jak często udaje my się ją zawstydzić w najmniej oczekiwanym momencie. Barwa na policzkach była przez jego słowa trudniejsza do zbicia. Ale to dopiero był wstęp, słowa które padły po tych był dopiero zapalnikiem.
"Tylko mi nie mów, że boisz się spać obok faceta? Tego się nie spodziewałem."
Kątem oka wyłapała jego zaskoczenie na twarzy. - C..CO?! - warknęła wracając spojrzeniem do jego twarzy uderzając wolną dłonią o blat stołu. - Skąd ty wziąłeś taka bzdurę?! To że nie przepadam za.. głębinami.. wcale nie znaczy że boję się wszystkiego! Jestem zabójczynią demonów na litość boską! - warknęła splatając dłonie pod piersiami. - Spanie obok faceta.. pff.. wielkie mi rzeczy! - mruknęła napuszona tym że śmiał jej coś takiego zasugerować. - Położyłabym się nawet obok samego bóstwa rozpadu i nicości.. - to zdanie miało dać nacisk na to że nie było takiej rzeczy której by się bała. Stawiła by czoła każdemu wyzwaniu! Tego mógł być pewien.
Oczka jej rozbłysnęły jak widziała co postawił na stoliku przed nimi. - mhm mhm.. 'tylko wyjątkowe osoby' powiadasz.. - powtórzyła lekko zamyślona. - Ja jeszcze nikogo poza Yoną, ale tego nie liczę bo to w odwecie żeby się zemścić.. I udało mi się! Żebyś widział jej minę! Cała czerwona się zrobiła! Dobrze jej tak! Myśli że może ze mną się droczyć bez konsekwencji! Głuptas.. - roześmiała się na wspomnienie zaskoczonej twarzy dziewczyny. Biorąc pałeczki w dłoń pomknęła wzrokiem po tym co miała przed sobą. Wszystko wyglądało tak pysznie.
#990033
- Nichirin:
- SHINKU NO MANGETSU
Ostrze katany ma kolor ciemnego karmazynu. Czarnego koloru Tsuba przedstawia dwa płomienie zazębiające się ze sobą wokół ostrza w formie yin i yang. Rękojeść wykonana jest z wydrążonego drewna z oplotem ze specjalnie preparowanej skóry rekina. Saya czarna z karmazynowej barwy trzema rysami ułożonymi pod kątem 45 stopni, z czego środkowa jest dłuższa od pozostałych dwóch.
Udało mu się dolać oliwy do ognia. Jego stwierdzenie trafiło idealnie i jej rumieńce tylko się pogłębiły. Natomiast haczyk, który zarzucił, został połknięty i miał teraz zamiar wyciągnąć swoją zdobycz. Ależ on się świetnie bawił. - Jak jesteś taka pewna siebie, to może mi to udowodnisz dzisiejszej nocy. No, chyba że wymiękasz. - puścił jej oczko, zadowolony ze swojej przynęty. Nie próbował wykorzystać jej ducha rywalizacji. Chciał jedynie sprawdzić, jak daleko jest w stanie się z nim posunąć. Takie balansowanie nad przepaścią było jego ulubionym zajęciem, a wszystko przez pewnego rudzielca.
Na słowa o jej pierwszym pocałunku oczu lekko mu się zaświeciły. Nieco bawiła go sytuacja, że pierwszy pocałunek oboje dzielili z tą samą osobą. - Pierwszy pocałunek z najlepszą przyjaciółką... ciekawe. - uśmiechnął się zadziornie, wpatrując się w białowłosą. Postanowił, że nie będzie ukrywał prawdy przed nią, ale miał też nadzieję, że nie obróci tego tematu w jego stronę. - Mój pierwszy pocałunek również nie był z miłości i też był wynikiem żartu, więc w tym aspekcie jesteśmy podobni. - oj tak, ten żart poszedł zdecydowanie za daleko, lecz o kontynuacji nie miał zamiaru wspominać.
Gdy tak się zajadał, to zauważył jej opatrunek. Był już dość brudny i potrzebował wymiany. Nie wiedział, czy dziewczyna była tego świadoma, więc postanowił jej to wytknąć. - Twój opatrunek wymaga wymiany. Chyba że chcesz chodzić z brudnym bandażem na czole. - był ciekaw czy poprosi go o pomoc w tej sprawie. Znał ją już na tyle, aby wiedzieć, że w takiej sytuacji to ona sama poprosi o pomoc. Gdyby ją zaoferował, to na pewno by odrzuciła pomocną dłoń. Jej upartość tylko dorównywała jej urokowi.
"Jak jesteś taka pewna siebie, to może mi to udowodnisz dzisiejszej nocy. No, chyba że wymiękasz."
I wbił jej tym kolejną szpilę! "Ja miałabym wymięknąć?! JA?! Takiego kurwa! Takiego o jak ci dam tą satysfakcję!" warczała w myślach opierając się obiema dłońmi o blat stolika i podnosząc się tyłkiem z poduszki nachyliła się nad jedzeniem w jego stronę. - A żebyś wiedział że Ci udowodnię! Co ty sobie myślisz?! Takie wyzwanie to nawet nie wyzwanie! To będzie czysta formalność! - warknęła w jego stronę. Jeszcze ona mu pokaże, jeszcze mu utrze nosa. Zaślepiona chęcią udowodnienia mu że jest w stanie sprostać każdemu wyzwaniu i nie cofnie się przed niczym by jej racja była na wierzchu. Ostatnie słowo zawsze należało do niej i prędzej ją jasny szlag trafi niż pozwoli na to by było inaczej.
"Pierwszy pocałunek z najlepszą przyjaciółką... ciekawe."
Przełknęła jeden z kawałków sushi i skinęła lekko głową w bok. - No wiesz.. na kimś trzeba było poćwiczyć.. żeby się zahartować na ten pierwszy pocałunek.. - powiedziała nie kryjąc rozbawienia w głosie. Przechyliła lekko głowę w bok wpatrując się w niego gdy okazało się że oboje mieli podobne początki. - Na to wygląda.. ale jak bardzo podobni, hmmm? Też pocałowałeś się z przyjacielem za pierwszym razem? - spytała unosząc brwi kilka razy, przebiegle się do niego uśmiechając. Złapała za cukinię w tempurze i wsunęła ją sobie do ust delektując się jej przepysznym smakiem.
- Bo wiesz.. mnie nie kręcą dziewczynki.. więc technicznie mojego pierwszego, prawdziwego pocałunku jeszcze nie miałam.. choć było raz bardzo blisko.. bo prawie pocałowałam Hana z rozpędu.. - to mówiąc wyławiałam wzrokiem już kolejny kawałek sushi, który sprawnie pochwyciła w pałeczki. - .. co prawda chciałam mu tym utrzeć nosa po prostu po tych jego bezczelnych zagrywkach.. ale ewidentnie jest trochę za dobry w te klocki..- wzruszyła lekko ramionami w rezygnacji i roześmiała się lekko rozbawiona tamtym spotkaniem. Wzięła czarkę z napojem i upiła łyczka.
Zbliżyła wolną dłoń do nieco luźnego opatrunku na czole. - Huh.. może mam świetny wzrok, ale jestem w stanie zobaczyć wszystkiego.. tak czy inaczej to twoje zadanie! - mruknęła wskazując w jego stronę pałeczkami. - Ty zepsułeś więc ty będziesz naprawiać.. - dodała z bezczelnym uśmieszkiem na ustach. - Tylko może po jedzeniu.. - z tymi słowami złapała za kawałek w który mierzył swoimi pałeczkami i zwinęła mu go sprzed nosa. - Kto pierwszy.. ten lepszy.. - wystawiła mu figlarnie język i wsunęła krewetkę w panierce do ust mrucząc z zadowoleniem. W końcu pochwyciła ostatnią i zamierzała mu pokazać bardzo dobitnie jak dobrze smakowała.
#990033
- Nichirin:
- SHINKU NO MANGETSU
Ostrze katany ma kolor ciemnego karmazynu. Czarnego koloru Tsuba przedstawia dwa płomienie zazębiające się ze sobą wokół ostrza w formie yin i yang. Rękojeść wykonana jest z wydrążonego drewna z oplotem ze specjalnie preparowanej skóry rekina. Saya czarna z karmazynowej barwy trzema rysami ułożonymi pod kątem 45 stopni, z czego środkowa jest dłuższa od pozostałych dwóch.
Na jej rozgrzane słowa odpowiedział uśmiechem. Nikt tak nie chciał wygrywać, jak ona. Zastanawiał się nawet czy nie przewyższa go w tym aspekcie. - Pożyjemy, zobaczymy moja droga. Najpierw coś zjedzmy, przyjemności przyjdą później. - puścił jej figlarne oczko. Dostał to, czego chciał, teraz tylko wystarczyło poczekać, aż oboje będą zmęczeni i utulą się do snu.
Na wspomnienie o "ćwiczeniu" pocałunków nie mógł się powstrzymać od komentarza. - Poćwiczyć? Ciekawe czy faktycznie coś wyniosłaś ze swojej przygody z Yoną. - dodała do jego magazynku zagrywek kolejne sztuki amunicji. Prędko jej nie pozwoli o tym zapomnieć. Teraz wiedział, że faktycznie jej granice są niezwykle wysoko. - Była to dziewczyna, którą poznałem dosłownie przed chwilą. Moje przekomarzania po prostu zaszły za daleko. - oddech miłości był niezwykle skuteczny. Jednak było to ostrze obusieczne. Źle używany potrafił zniszczyć relacje na bardzo długi czas. Czasami jego moc przerażała nawet go.
Zajadając się tak sushi, prawię, się zadławił, kiedy wspomniała imię Hana. Wiedział, mniej więcej o kogo chodziło, ale nigdy nie spotkał się z nim osobiście. Czyżby miał rywala w walce o względy Sayaki? Nie zagłębiał się nad tym za bardzo. Nie był to czas ni miejsce na takie zmartwienia. Żeby łatwiej przełknąć, pochwycił kubeczek z wodą i zapił swój kęs. - A podobno to ja jestem flirciarzem... Jednak teraz dowiaduje się, że Sayaka całuje ludzi, aby utrzeć im nosa... Zaskakujesz mnie swoją osobą coraz bardziej płomyczku. - płomienny temperament połączony z niecodziennymi zagrywkami. Był to przepis na kłopoty. Zagadka, jaką była białowłosa, wprawiała go w zakłopotanie. Coraz bardziej chciał ją rozwiązać.
- Tu masz rację. Skoro ja spowodowałem nasz mały "wypadek", to teraz ja się nim zajmę. - nie przeszkadzało mu to wcale. W końcu jedynym winowajcą w całej tej sytuacji był on sam. Tacka z jedzeniem stawała się coraz bardziej pusta. Upatrzył sobie ostatni kawałek krewetki i zanim zdążył po niego sięgnąć, to z zaskoczenia została mu zwinięta sprzed nosa. Otworzył szerzej oczy i spojrzał na Sayakę, która już zdążyła włożyć ją sobie do ust i delektowała się ostatnim kęsem. - Mam nadzieję, że ci smakuje... - wypowiedział to z przymrużonymi oczami wraz z udawanym gniewem. Co prawda zostało jeszcze kilka warzyw w panierce, ale i tak ubolewał nad stratą.
Po zjedzeniu całego przygotowanego jedzenia odłożył pałeczki i poszedł do swojego plecaka i wyciągnął bandaże. Następnie usiadł obok niej i chciał zabrać się za zmianę opatrunku. - Jeśli mam ci go zmienić to musisz się obrócić w moją stronę. - nie chciał, aby stół zawadzał podczas jego pracy. Jeszcze by przez niego upadł i musieliby płacić za szkody. Był pewny, że tym razem pójdzie mu sprawniej. Kto wie, może kiedyś nawet zostanie sanitariuszem, jeśli to nie będzie ostatni raz, kiedy opatruje jej rany.
"Poćwiczyć? Ciekawe czy faktycznie coś wyniosłaś ze swojej przygody z Yoną."
Przechyliła lekko głowę w bok wpatrując się w niego zadziornie powoli oblizując przy tym górną wargę. - No nie wiem.. nie wiem Kiryu.. może kiedyś się przekonasz.. - bezczelny uśmieszek nie schodził z jej ust gdy patrzyła mu prosto w oczy. Czy on serio chciał brnąć w to? Choć ważniejszym pytaniem było czy Ona była gotowa na konsekwencje swoich czynów i słów.
"Była to dziewczyna, którą poznałem dosłownie przed chwilą. Moje przekomarzania po prostu zaszły za daleko."
- Ah! No jestem w stanie to zrozumieć.. miałam identyczną sytuacje.. ciężko odpuścić jak zabawa jest przednia.. - przyznała mu rację machając przed nosem kawałkiem sushi zanim go wzięła do ust delektując się smakiem. - Chyba najważniejsze że dobrze się z nią bawiłeś.. - dodała po przełknięciu tego co miała w buzi.
"A podobno to ja jestem flirciarzem... Jednak teraz dowiaduje się, że Sayaka całuje ludzi, aby utrzeć im nosa.."
- Bo jesteś.. i nic tego nie zmieni.. ja dopiero zaczęłam się bawić na tej dzikiej płaszczyźnie.. walka o dominację to walka.. nie koniecznie musi się sprowadzać tylko do szarpaniny na macie.. ale z tym się przecież zgodzisz.. - mówiła ze spokojem w głosie czując się już nieco swobodniej przy zabójcy. W końcu okazało się że mają bardzo podobne podejście do pewnych rzeczy. Zwłaszcza to że żadne nie lubiło przegrywać i dla obojga siła zdawała się być najważniejsza. Może Kiryu był nieco bardziej przebiegły ale za to Sayaka bardzo szybko się uczyła i nie bała się testować nowych pomysłów.
"Mam nadzieję, że ci smakuje..."
- Mmmmmm... - zamruczała powabnie. - Nie masz pojęcia jakie było wyborne.. te ostatnie kawałki zdają się zawsze smakować najlepiej.. - powiedziała z uśmieszkiem i oblizała z zadowoleniem swoje pałeczki, zupełnie jakby na nich pozostała odrobina posmaku, którego nie chciała marnować. Obserwowała go gdy ruszył w kierunku swojego plecaka. Sama odłożyła pałeczki na bok gdy zobaczyła jak szedł w jej stronę z zestawem opatrunkowym. Upiła jeszcze łyka herbaty i odstawiając czarkę obróciła się w jego stronę. Wpatrywała się w jego czerwone ślepia ze spokojem wymalowanym na twarzy.
#990033
- Nichirin:
- SHINKU NO MANGETSU
Ostrze katany ma kolor ciemnego karmazynu. Czarnego koloru Tsuba przedstawia dwa płomienie zazębiające się ze sobą wokół ostrza w formie yin i yang. Rękojeść wykonana jest z wydrążonego drewna z oplotem ze specjalnie preparowanej skóry rekina. Saya czarna z karmazynowej barwy trzema rysami ułożonymi pod kątem 45 stopni, z czego środkowa jest dłuższa od pozostałych dwóch.
- Widzę, że oboje się rozumiemy. Najważniejsze to dobra zabawa. - ciekawe jakby zareagowała na wieść, że to jej przyjaciółka była tą, która skradła jego pierwszy pocałunek. Jakby jej wszystko wytłumaczył, jak to wyglądało z jego perspektywy, to czy byłaby zła na niego? W końcu działo się to dawno temu, a uczyć między nim a rudowłosą nie było... przynajmniej z jego strony.
- Tu masz rację, ale jednak lepiej czasami jest połączyć szarpaninę na macie z innymi przyjemnościami... czyż nie? - był troszkę ciekaw co ona sądziła o ich małej zabawie sprzed paru godzin. Walka na słowa oraz wręcz idealnie ze sobą współgrały. Dla niego było to nawet lepsze od normalnego pojedynku, lecz nie z każdym mógł sobie na to pozwolić. Całe szczęście, że poznał kogoś, kto możliwie podziela jego upodobania.
Gdy ta zasiadła gotowa na przyjęcie pomocy z opatrunkiem, zabrał się do roboty. Na początku pochylił się nad nią dość blisko, aby w spokoju odwiązać bandaż z tyłu głowy. Następnie powoli go odwijał i gdy ten już miał całkiem zlecieć, delikatnie przytrzymał w miejscu rany. W ten sposób brudny prostokącik nie spadł na jej nogi. Potem zabrał ubrudzony bandaż i przyjrzał się ranie. - Plus jest taki, że już nie krwawisz. Jest tak jak mówiłaś, do wesela się zagoi. - zażartował sobie z jej słów z początku dnia. Następnie zabrał się za utworzenie kolejnego takiego opatrunku. Pochwycił nożyk i uciął odpowiedni kawałek, który potem zamienił w podobny prostokącik. - Przytrzymaj proszę go tutaj. - powiedział przykładając go do rany, a następnie zabrał się za owijanie bandaża na jej głowie. Raz jeszcze nachylił się i gdy skończył owijanie, zawiązał go z tyłu. - Heh... idzie mi coraz lepiej. Jak kiedyś się zranisz to wiesz do kogo przyjść. - zaśmiał się lekko i podziwiał swoje dzieło. Opatrunek był lepiej zrobiony niż poprzedni i na pewno był bardziej wygodny do noszenia.
- To co masz teraz w planach. Jesteś już śpiąca? - byli już oboje najedzeni i wykąpani. Zmęczenie po sparingu nie zniknęło całkowicie, bo nie mogli się odprężyć w onsenie za długo. Nie przeszkadzało mu położenie się i czekanie, aż sen pojmie ich obu. Był ciekaw jednak czy miała coś jeszcze w planach, czy może przejdą już do swojego małego zakładu.
Zaciekawił ją doborem słów, w końcu nie obiecała mu że go pocałuje ale że może się to kiedyś zdarzyć. Zmrużyła lekko oczy uważnie się mu przypatrując.
- Ah tak? Trzymasz mnie za słowo? A czy ty czasem nie wspomniałeś wcześniej że.. jak to było.. ah.. 'Całuję tylko wyjątkowe osoby'.. czy to oznacza że jestem jedną z tych szczęśliwych wybranek które chcesz całować? - dobierała bardzo dokładnie słowa swojej wypowiedzi. Nie pozwoli mu szastać na prawo i lewo słowami tak po prostu, zwłaszcza że ona sama tego nie robiła. Może czas pomóc mu podnieść poziom wypowiedzi? O ile jego zagrania nie były umyślne. Ale teraz się nie zastanawiała nad tym czy chłopak był aż tak przebiegły czy lekkomyślny ze swoimi zaczepkami.
"Tu masz rację, ale jednak lepiej czasami jest połączyć szarpaninę na macie z innymi przyjemnościami... czyż nie?"
- Wtedy jest po prostu ciekawiej.. ale nie z każdym się da.. choć stosowanie zaczepek do rozproszenie przeciwnika to nadal jakaś strategia.. - zaśmiała się wyobrażając sobie jak zabójca kokietuje demona w walce żeby go rozproszyć i zyskać przewagę. Zastanawiała się czy demony też takich sztuczek używały żeby być na górze. W sumie to nie musiały, miały swoją Demoniczną Sztukę.
Przyglądała się mu jak podchodził bliżej niej i gdy przysunął się o wiele bardziej aby odwiązać supełek z tyłu głowy, spojrzeniem uciekła gdzieś w bok starając się nie myśleć o tym jak bardzo się w jej stronę nachylił.
"Jest tak jak mówiłaś, do wesela się zagoi."
Parsknęła cicho pod nosem. - Brzmi to tak jak bym miała jutro przed ołtarzem stanąć.. - zaśmiała się lekko rozbawiona żarcikiem. Sięgnęła dłonią do rannego miejsca na głowie, próbując złapać za przyłożony opatrunek. Natrafiając na dłoń zabójcy, delikatnie przesunęła opuszkami po jego palcach w końcu natrafiając na opatrunek aby przytrzymać go w miejscu. - Skoro oferujesz medyczną pomoc to może skorzystam, jak nie będę potrafiła sama dosięgnąć.. i miejmy nadzieję że następne obrażenia nie będą z twojej winy.. - powiedziała ze spokojem w głosie, ponownie odwracając wzrok w bok gdy zbliżył się do niej ponownie. Wiedziała że musiał to zrobić żeby ją opatrzyć ale nadal czuła się trochę nieswojo będąc tak blisko.
Odchyliła się od niego i przeciągnęła z pomrukiem. - Zmęczona po całym dniu podróży, wyczerpującym sparingi i niepotrzebnej dramie w Onsenie.. tak będę się chyba już kładła. - powiedziała podnosząc się z miejsca i podchodząc do miejsca gdzie były złożone futony. Wzięła najpierw rozłożyła jeden a po chwili obok drugi. Pewnie dałaby go o wiele dalej ale musiała mu jeszcze udowodnić że nie przeszkadza jej spanie na futonie zaraz obok niego. Złapała za cieńszą yukatę w której mogła spać i zerknęła na zabójcę. Wskazała palcem wskazującym w dół, trzymanym na wysokości biusty i zatoczyła palcem kółeczko. - No chyba nie planujesz mi się bezczelnie przyglądać jak się przebieram.. nie jesteśmy w Onsenie.. - wystawiła mu język i gdy się odwrócił do niej plecami do niej, to dopiero się przebrała. Poskładała wszystko w kostkę i odłożyła na bok. Wybrała jeden futon i wpełzła pod kołdrę układając się na brzuchu, wsunęła ręce pod poduszkę i oparła policzek na poduszce nie patrząc na niego żeby mógł się w spokoju przebrać.
#990033
- Nichirin:
- SHINKU NO MANGETSU
Ostrze katany ma kolor ciemnego karmazynu. Czarnego koloru Tsuba przedstawia dwa płomienie zazębiające się ze sobą wokół ostrza w formie yin i yang. Rękojeść wykonana jest z wydrążonego drewna z oplotem ze specjalnie preparowanej skóry rekina. Saya czarna z karmazynowej barwy trzema rysami ułożonymi pod kątem 45 stopni, z czego środkowa jest dłuższa od pozostałych dwóch.
Zgadzał się z jej zdaniem. Rozproszenie przeciwnika w ten sposób może i było niekonwencjonalne, ale niezwykle skuteczne. Nikt się nie spodziewa podrywu podczas walki na śmierć i życie. Dlatego zmieszanie zaistniałe z tej sytuacji można łatwo wykorzystać na swoją korzyść. Co prawda z demonem pewnie by to nie przeszło. Choć jeszcze nie miał okazji tego wykorzystać w boju, więc nie mógł skreślić tego pomysłu całkowicie. Na pewno zapamięta tą taktykę.
- Nigdy nie wiesz, co ci przyniesie los. Jednak nie ma co się tym przejmować, ważne, że twoja rana goi się bezproblemowo. - nie insynuował tutaj, że się jej ma zamiar oświadczyć oczywiście. Tak tylko dopowiedział sobie i zapewnił, że wszystko będzie w porządku. Jednak na wspomnienie o ich małym wypadku nie mógł się powstrzymać z zażartowaniem. - Postaram się, choć nie obiecuję. - zaśmiał się krótko i kontynuował swoją robotę. Był tak skupiony na tym, iż nie zauważył, jak speszona jest jego bliskością. Gdyby tylko to zobaczył, to na pewno by skomentował jej zachowanie. Tym razem jej się udało.
Gdy już skończył, to białowłosa oznajmiła, że czas w końcu wypocząć. Gdy schował wszystkie przybory do plecaka, to ta już zdążyła rozłożyć maty koło siebie i sięgnęła po ubrania do spania. Złapała go na przyglądaniu się i jasno postawiła sprawę. - Hmmm... no doooobra. - udawał zdołowanego żartobliwie. Po tych słowach obrócił się, aż ta zdąży się przebrać. W międzyczasie podszedł do swoich rzeczy i wyciągnął drugą parę spodni do spania. Gdy tylko skończyła i się położyła, to zdjął z siebie wszystko, zerkając czy faktycznie nie podgląda. Następnie włożył na siebie jedynie spodnie tobi i powędrował na miejsce obok niej. Położył się i przekręcił w jej stronę. Postanowił dodać oliwy do ognia. - Na śmierć zapomniałem ci wspomnieć. Gdy zasypiam, to moje ciało mimowolnie szuka czegoś do przytulenia. Chyba taka bliskość ciebie nie przeraża co? - uśmiechnął się przebiegle w swojej głowie, myśląc, że tym razem wymięknie i wygra ich mały zakładzik. To, co mówił to była prawda. Gdy zasypiał, to jego ogromne ciało zmieniało się w przylepkę i poszukiwało miękkości drugiej osoby. Zazwyczaj było to z osobami, które były gotowe, na jeszcze większe stadium tej bliskości więc im to nie przeszkadzało. Czekał niecierpliwie na jej odpowiedź na jego przebiegłość. Kiryu to naprawdę bezczelna bestia.
Zaniosła się lekkich chichotem w odpowiedzi na jego słowa. Zacytował ją tak samo jak ona wcześniej jego. Zabawa w dwa ognie, nie dało się tego inaczej nazwać. Czy przeszkadzało jej to jak z nią pogrywał? W żadnym wypadku, Karasawa świetnie się bawiła. Nie dało się przy nim nudzić. Odbijał każdą piłeczkę, każdą zaczepkę kontrował i podnosił poziom o jeden szczebel wyżej. A ona w to brnęła, bardziej niż w chramie nawet. Tam kurek został odkręcony i nie było pewności że będzie chciała kiedykolwiek go z powrotem znowu zakręcić.
- Proszę cię.. nie zamierzam takich ważnych decyzji pozostawić losowi. To ostatecznie będzie mój wybór, ale jeszcze mam na to czas. Póki co chcę się skupić na innych rzeczach.. - powiedziała ze spokojem w głosie. Rośnięcie w siłę było najważniejsze póki co. Nie wspominając o rozwijaniu oddechu. Wierzyła że oddech płomienia miał znacznie większy potencjał niż ktokolwiek mu przyznawał. Czy dlatego było ich tak niewielu? Na tle innego oddechu byli straszną mniejszością. Nie żeby się tym aż tak bardzo przejmowała.
Leżąc grzecznie na swoim futonie usłyszała kroki chłopaka w jej stronę. Szelest pościeli gdy pakował się pod swoją kołdrę i układał nieopodal niej.
"Na śmierć zapomniałem ci wspomnieć. Gdy zasypiam, to moje ciało mimowolnie szuka czegoś do przytulenia. Chyba taka bliskość ciebie nie przeraża co?"
Poderwała twarz z poduszki i obróciła się w jego stronę. Brew jej lekko drgała w irytacji na ostatnie słowa. - D..Dla..czego.. miała by mnie.. przerażać..? - mruknęła lekko spięta. Dłonie zacisnęły się na pościeli pod poduszką na której przez chwilę leżała. "Czy on sobie ze mnie teraz kpi?!" warknęła w myślach.
Do głowy wpadł jej jednak nagle pomysł! Podniosła się nieco i przyczołgała się w jego stronę zahaczając o jego futon, pochyliła się w jego stronę bardzo powoli. - Wiesz.. ja w sumie też zapomniałam ci powiedzieć o jednej rzeczy.. czasami śnią mi się koszmary o napastujących mnie zboczeńcach i nie mogę zagwarantować ci bezpieczeństwa jeśli byś przesadził z bliskością.. ale dobrze że miecz jest za daleko.. przynajmniej oddechu nie będę przez sen używać.. - powiedziała dość czułym tonem głosu. Po czym szybkim ruchem cmoknęła go w policzek. - Oyasuminasai.. - wymruczała i zwinnym susem znalazła się na swoim futonie układając się do snu.
#990033
- Nichirin:
- SHINKU NO MANGETSU
Ostrze katany ma kolor ciemnego karmazynu. Czarnego koloru Tsuba przedstawia dwa płomienie zazębiające się ze sobą wokół ostrza w formie yin i yang. Rękojeść wykonana jest z wydrążonego drewna z oplotem ze specjalnie preparowanej skóry rekina. Saya czarna z karmazynowej barwy trzema rysami ułożonymi pod kątem 45 stopni, z czego środkowa jest dłuższa od pozostałych dwóch.
Spodziewał się takiej reakcji na jego słowa. Taka deklaracja od osoby, która miała zaraz spać w niewielkiej odległości od ciebie mogła szokować. Była widocznie spięta i pewnie musiała przemyśleć to na co się godziła. Jednak jej upartość była silniejsza niż zdrowy rozsądek. Płomienna zabójczyni musiała postawić na swoim za wszelką cenę. Ciekawiło go czy spróbuje się jakoś na nim odegrać za jego zagrywki.
Niedługo potem zaczęła się przemieszczać w jego kierunku. Lekko zdziwiony jej poczynaniami, wpatrywał się w nią uważnie. Gdy nachylała się w jego stronę, był całkowicie zmieszany i nie był w stanie wyczuć jej zamiarów. Jej słowa wcale nie pomagały. Może sądziła, iż nie jest z nią szczery i próbuje ją zastraszyć, aby wymiękła. Tylko czy ona również mówiła prawdę, czy może droczyła się z nim, testując czy faktycznie jest tak, jak mówił.
To, co się stało później, przekraczało jego oczekiwania wielokrotnie. Szybkim ruchem oddała pocałunek na jego policzek. Nie zdążył nawet zareagować, a jej usta trafiły do celu. Nagle poczuł, jak jego twarz robi się ciepła i zmienia kolor na pasujący do jego włosów. Ona naprawdę jest w stanie pójść daleko, aby postawić na swoim. Na jej nieszczęście on również. Nie chcąc, aby zdążyła zauważyć stan, w jaki go wprowadziła, postanowił przejść do kontrataku. - A-ah tak? - następnie skopiował jej ruch i szybkim ruchem przysunął się do jej twarzy. Tylko że postanowił zrobić coś więcej niż pocałunek w policzek. Jego celem były jej usta. Tylko w ten sposób zdoła ją przebić, nie przekraczając pewnych granic. Wykorzystał do tego całą swoją szybkość, aby ta również nie zdążyła zareagować. Gdy dotknął jej ust, to poczuł jak miękkie, one były. Nie zamierzał trzymać tego pocałunku długo. Trwał może parę sekund, lecz dla niego trochę za bardzo się dłużył. Po tym czasie uwolnił jej wargi i odsunął się na tyle, aby widzieć jej całą twarz. - T-tak łatwo mnie nie pokonasz. - teraz tylko wyczekiwał jej reakcji na to, co zrobił. Był bezczelny, ale tylko dlatego, że go do tego zmusiła.
"T-tak łatwo mnie nie pokonasz."
Drgnęła słysząc te słowa z jego ust na samym końcu. Krótkie zdanie odbijało się echem w jej głowie przez dłuższą chwilę. Odruchowo przyłożyła dłoń do buzi. Opuszkami dotykając swoich ust. Złote oczy ani na chwilę nie odwróciły się od jego twarzy. Na polikach pojawił się rumieniec. Nie spodziewała się tego po nim. Przecież tylko go lekko musnęła po poliku, mówiła mu nawet wcześniej tego wieczoru że z żadnym facetem się nie całowała. Ale jego słowa dały jasno jej do zrozumienia co nim kierowało. Chęć zwycięstwa, bycia lepszym, śmielszym. Przygryzła dolną wargę. Był tak samo bezczelny jak Yona, o ile nie bardziej! Zmrużyła delikatnie powieki. - Tak myślisz..? - szepnęła pod nosem cicho ale był na tyle blisko że bez problemu powinien ją usłyszeć.
Powoli się uniosła na czworaka i po kilku ruchach ciała była przy nim. Lewą dłoń oderwała od posłania i kładąc mu na prawym ramieniu dla oparcia powoli zbliżyła się do niego, nieco się zniżając nad nim. Nagle gwałtownym, silnym ruchem docisnęła jego prawe ramię do futonu zmuszając go do obrócenia się na plecy jednym ruchem. Białe, długie pasma wysunęły się znad jej ramion, opadając w dół na odsłoniętą skórę klatki piersiowej rudzielca.
To nie był jednak koniec, bo przesunęła się zwinnym acz powolnym ruchem przesuwając lewą nogą nad jego ciałem. Kolano spoczęło na pościeli przy jego prawym biodrze. Lewa dłoń nadal spoczywała na jego prawym ramieniu, dociskając go do miękkiego podłoża. Prawa dłoń spoczęła na posłaniu przy jego lewym poliku. Klęczała okrakiem nad nim, powoli pochylając się nad nim.
- Nikt cię nie uczył.. że jak już coś kraść.. to porządnie? - szepnęła powabnym głosem, gorącym oddechem drażniąc usta mężczyzny, którego miała pod sobą teraz. Delikatnie musnęła jego usta swoimi, a zaraz po tym dotknęła wilgotnym języczkiem kącika jego ust. Powoli, zmysłowo przesuwając koniuszkiem po jego górnej wardze zanim zachłannie wpiła się w jego wargi z miejsca pogłębiając pocałunek. Nie zamykała przy tym powiek, złote ślepia ani na chwilę nie przestały się wpatrywać w jego karmazynowe ślepia.
#990033
- Nichirin:
- SHINKU NO MANGETSU
Ostrze katany ma kolor ciemnego karmazynu. Czarnego koloru Tsuba przedstawia dwa płomienie zazębiające się ze sobą wokół ostrza w formie yin i yang. Rękojeść wykonana jest z wydrążonego drewna z oplotem ze specjalnie preparowanej skóry rekina. Saya czarna z karmazynowej barwy trzema rysami ułożonymi pod kątem 45 stopni, z czego środkowa jest dłuższa od pozostałych dwóch.
Jej cichy głosik zapowiadał początek ich skoku w otchłań. To, co zaraz miała zrobić, można porównać do wzięcia go za rękę i zrobienie rozpędu w stronę przepaści. Momentalnie znalazła się na nim, przyciskając go do futonu swoim ciężarem ciała. Jej kosmyki włosów łaskotały go po twarzy, gdy ta zbliżała się powoli w jego stronę. Jej słowa połączone z delikatnym łuskaniem jego ust za pomocą języka, powoli pozbywał się jego człowieczeństwa. Gdy ich usta znowu się zetknęły, to wiedział, że jeszcze chwila i będą za daleko, aby się cofnąć. Resztkami sił postanowił odzyskać panowanie. Pochwycił jej nogi w kolanach od tyłu swoimi rękoma i pociągając je lekko do siebie, przekręcił się z nią na bok tak, aby to on sprawował kontrolę. Był teraz nad nią pomiędzy jej nogami. - Poddaj się... zanim będzie... za późno... - powiedział do niej cichym, zmysłowym głosem. Widząc ją w tej pozycji, nie potrafił się oprzeć i raz jeszcze złączył swoje usta jej wargami. Tym razem zdecydowanie zachłanniej tak jak ona wcześniej. Lewa ręka nadal spoczywała na jej udzie, natomiast prawa delikatnie łuskała jej policzek, po czym chwyciła mocniej, aby nadać zmysłowości jego ruchom.
Jeśli chciała to przerwać, to musiała to zrobić teraz. Smok drzemiący w Kiryu raz jeszcze miał zamiar się przebudzić.
"Poddaj się... zanim będzie... za późno..."
Oddech miała trochę głębszy, klatka piersiowa unosiła się nieco bardziej. Starała się uspokoić nieco mocniej bijące serce gdy pod nim leżała. Rozchyliła usta jakby była gotowa w końcu coś powiedzieć ale w tym dosłownie momencie zabójca przylgnął ponownie do jej ust, tym razem wkładając w pocałunek o wiele więcej drapieżności, zachłannie kradnąc kolejny pocałunek. Aż mruknęła z zadowoleniem, czując jak ciepło przyjemnie rozlewa się po jej ciele pod wpływem tego co robił. Zaciskająca się mocniej dłoń na jej udzie sprawiła ze poruszyła się całym ciałem pod nim, zupełnie jakby domagała się o wiele więcej tego typu pieszczot.
Sunęła opuszkami po jego nagiej klatce piersiowej, aż nagle włożyła nieco więcej siły w dotyk, zmuszając go do uniesienia się i oderwania od jej ust. Zamruczała oblizując swoją górną wargę i przygryzła nagle dolną. Prawa dłoń przesunęła się od piersi w górę przez obojczyk, po szyi aż do linii szczęki mężczyzny. Aż tam delikatnie spoczęła na jego policzku. - Nie można było tak od razu? - szepnęła, zadziornie się do niego uśmiechając. Oczywiście mając na myśli kradzież pierwszego pocałunku. - Tak bardzo chcesz to usłyszeć.. prawda? - szepnęła powabnym głosem. - Może jestem w stanie się posunąć bardzo daleko żeby tylko wygrać.. ale.. nie zamierzam się z kimś przespać tylko po to aby tej osobie udowodnić jak odważna jestem.. bo to byłoby głupie.. Za bardzo Cię szanuję żeby popsuć naszą znajomość jednorazową przygodą tylko po to żeby udowodnić coś czego nie muszę nikomu udowadniać.. - kontynuowała z przebiegłym uśmiechem na ustach. - Ten pocałunek nie był po to żeby ci pokazać że jestem bardziej śmiała od ciebie.. po prostu chciałam ci pokazać jak powinien wyglądać.. - to mówiąc wystawiła mu język i puściła przy tym oczko. Po czym uniosła się wyżej i musnęła jego usta swoimi w czuły sposób, ocierając się policzkiem o jego policzek zbliżyła usta do do jego uszka. - Musisz się nauczyć rozgraniczać które walki warto wygrywać, a których lepiej nie podejmować się w ogóle.. - wymruczała mu na uszko i łapiąc w ząbki płatek ucha zaczepnie odchyliła się gwałtownie lądując na futonie z bezczelnym uśmieszkiem. Po czym Zrzuciła go tak że poleciał na jej futon a ona została na jego posłaniu. - Słodkich snów.. - puściła mu oczko odwracając się do niego plecami przycisnęła głowę do poduszki. Leżąc na prawym boku, zbliżyła palce prawej dłoni do ust delikatnie po nich sunąć. Rozegranie tego w ten sposób kosztowało ją sporo energii. Nie cierpiała przecież przegrywać, ale nigdy też nie planowała przenosić rywalizacji na płaszczyznę tak intymną tak ta, na której przed chwilą wylądowali. Czuła jak serce mocniej jej biło, jak delikatnie drżało jej ciało w ekscytacji. Czerwień z polików nie znikała od momentu kiedy ich usta po raz pierwszy się złączyły. Wzięła głębszy wdech i powili wypuściła powietrze ustami próbując w usnąć.
#990033
- Nichirin:
- SHINKU NO MANGETSU
Ostrze katany ma kolor ciemnego karmazynu. Czarnego koloru Tsuba przedstawia dwa płomienie zazębiające się ze sobą wokół ostrza w formie yin i yang. Rękojeść wykonana jest z wydrążonego drewna z oplotem ze specjalnie preparowanej skóry rekina. Saya czarna z karmazynowej barwy trzema rysami ułożonymi pod kątem 45 stopni, z czego środkowa jest dłuższa od pozostałych dwóch.
Przez delikatną wędrówkę po jego nagiej klatce, jego ciało odrobinę drżało. Jej dłonie może i nie były za delikatne z racji, iż można było wyczuć lata treningów z kataną w strukturze jej skóry. Jednak dla niego czuł się jakby był głaskany aksamitnym materiałem. Może to dlatego, że pożądanie powoli przyćmiewało jego zmysły. Gdy ta go odepchnęła od siebie, uwalniając swoje usta od jej, to spojrzał na jej wypełniony pożądaniem wzrok. Ze smakiem oblizywała swoje wargi, wpatrując się w niego. Bardzo się jej to podobało, a słowa które wypłynęły z jej ust, tylko to potwierdziły.
Jej następne słowa przemówiły mu do rozsądku i sprowadziły na ziemię. Dokładnie o taką odpowiedź prosił. W ten sposób może się pohamować mimo, iż jego ciało bardzo tego nie chciało. Nie chciał, aby to zaszło za daleko. Za bardzo szanował ich relację i chciał, aby poszła dalej niż przygoda na jedną noc. I teraz miał potwierdzenie, że jej również na nich zależało. Był ciekaw czy w ten sam sposób co jemu, ale na to pytanie odpowie mu innym razem.
- Cieszę się, że myślimy podobnie. Może i na to nie wyglądało, ale ja również nie chciałem, aby to skończyło się jedną przygodą. - odpowiedział ciągle wpatrując się w jej oczy. Nie kłamał, choć jego ciało mówiło inaczej. Rozwaga jego towarzyszki tylko zwiększyło jego zainteresowanie jej osobą. Był pewny, że jest ona kandydatką na coś więcej. Oby tylko nie ugryzło go to w tyłek w przyszłości.
W pełni oddał się jej dogrywek cielesnych podczas wypowiadania kolejnych zdań. Słowa wyszeptane do jego ucha zostaną w jego głowie na długo. Nie chciał już komentować, chciał zobaczyć co ma zamiar zrobić. Lekkie podgryzanie jego ucha sprawiło, że poczuł dreszcze na całym ciele. Następnie wylądowała obok na jego futonie, gdzie on sam znajdował się na jej. Obróciła się do niego plecami i pożegnała się, kładąc się spać. No powodzenia, że Kiryu teraz zaśnie tak łatwo. Krew nadal w nim buzowała, ale wiedział, że nie będzie nic dalej próbował. Nie zaprzepaści jej starań na kontynuowanie tej relacji w wolniejszy, ale bardziej pewny sposób. Wystarczy, że miał potwierdzenie w jej zamiarach co do niego. Postanowił również pójść spać, dlatego przekręcił się w jej stronę i przytulił ją od tyłu. - Nie kłamałem jakby co... Słodkich snów... - to nie była gierka, mówił prawdę. Nie zaśnie bez przytulenia się do czegoś. Owszem, dziecinne to, ale on właśnie taki był. Duży mężczyzna z małym dzieckiem w środku. Czuł jak jej ciało nadal drży, jej serce wali jak młotem. Ona również tak łatwo nie zaśnie, ale oboje na pewno będą próbować.
Nie musiał przecież nic mówić, a mimo to potwierdził jej własne słowa. Czy to dlatego że ona mu uświadomiła jak złym wyborem byłoby teraz przekroczenie tej graniczy? Czy może on też walczył sam z sobą i potrzebował aby Sayaka wyciągnęła do niego rękę i pomogła my się wyczołgać z tej przepaści nad którą wisiał trzymając się już tylko jedną ręką. Nie widziała powodu aby tego nie zrobić. Nie chciała żeby spadł, nie była gotowa aby pociągnął ją za sobą teraz.
Gdy tak leżała na boku wsłuchując się w bicie własnego serca, pogrążona w myślach o nim i tym jak ten dzień się potoczył od zgubienia się w lesie pod Edo aż po tę chwilę. Rozmowę z Yoną w herbaciarni i w swojej rezydencji. Czy los był aż taki okrutny że postanowił rzucić w nią rudzielcem w momencie kiedy miała istny mętlik w głowie z powodu Hanshina?! Tak. Rudzielec zrobił na niej solidne wrażenie, przyćmiewając obraz wyrachowanego kowala z każdą zaczepką i bezczelnym gestem. A teraz jeszcze to co miało miejsce przed chwilą.
Nie usłyszała jak się przemieszczał z jednego futonu na drugi, wybił ją z zamyślenia dopiero gdy przylgnął do niej od tyłu całym sobą sunąc dłonią od biodra w dół tak że zatrzymał się na brzuchu. Spięła się cała zaskoczona tym co zrobił.
"Nie kłamałem jakby co... Słodkich snów..."
Ciepły oddech przy uchu sprawił że aż przyjemny dreszcz przebiegł ją po ciele gdy przez ramię zerknęła na leżącego chłopaka. "Huh.. łatwo powiedzieć.. jak ja mam teraz zasnąć?" przemknęło jej przez myśl. Zamknęła jednak oczy próbując odpłynąć. Jednak ciepło rozlane po ciele, mocniej bijące serce i myśli jakie teraz jej krążyły po głowie nie pozwalały na sen.
Pierwsze promienie słońca wpadające do pokoju sprawiły że uniosła zmęczone powieki. Worki pod oczami sugerowały że nie miała zbyt wiele snu. Może przespała ostatnią godzinę z całej nocy? Coś koło tego. Wysunęła się z jego uścisku i podniosła z futonu biorąc za swoje rzeczy. Przebrała się w swój strój zabójcy ziewając co jakiś czas. Złote ślepia spojrzały na leżącego na jej futonie zabójcę. Spał jak zabity skubany. Podeszła do niego kucając przed nim i pochwyciła jego nosek odcinając mu dopływ tlenu. W końcu spał z zamkniętymi ustami. Nie trzeba było długo czekać kiedy się wybudził. Zabrała dłoń uśmiechając się do niego przebiegle. - Ja się muszę już zbierać.. mam parę sprawunków do załatwienia przed podróżą.. nie chciałam znikać bez pożegnania.. - powiedziała łagodnym tonem prostując się. Przeciągnęła się i wzięła swój miecz, chowając go za pasem. - Do następnego razu Kiryu.. uważaj na siebie i nie kop więcej kamieni podczas spacerów.. - wystawiła mu język, puściła figlarnie oczko i wyszła z pokoju.
Kiryu & Sayaka z tematu
#990033
- Nichirin:
- SHINKU NO MANGETSU
Ostrze katany ma kolor ciemnego karmazynu. Czarnego koloru Tsuba przedstawia dwa płomienie zazębiające się ze sobą wokół ostrza w formie yin i yang. Rękojeść wykonana jest z wydrążonego drewna z oplotem ze specjalnie preparowanej skóry rekina. Saya czarna z karmazynowej barwy trzema rysami ułożonymi pod kątem 45 stopni, z czego środkowa jest dłuższa od pozostałych dwóch.
- Co ja tu robię..? - wymamrotała sama do siebie. Oderwała się od ściany i ruszyła do stolika. Wyjęła miecz zza pasa i oparła go w rogu zanim usiadła przy stole. Łokcie spoczęły na blacie i złapała się za skronie. - To był chyba głupi pomysł.. co ja sobie myślałam.. AAAA.. - mruknęła podrywając się z poduszki na równe nogi i zrobiła kilka kroków w tył. - Przecież to głupie! Co ja chcę tu wskórać?! Co mu powiem?! Czego niby od niego oczekuję?! Przecież dla niego to była tylko gra! Głupia, nic nie znacząca rozgrywka.. bawi się tak z każdą.. wiedziałam o tym zanim do niego podeszłam.. - gadała sama do siebie obchodząc stolik powoli w koło.
- I co ja mam mu powiedzieć?! - zatrzymała się nagle w miejscu. - Słychaj Han.. bo widzisz.. ja coś do ciebie czuję.. tylko nie wiem czy to miłość.. - uderzyła się dłonią w czoło sfrustrowana. - Ta kurwa.. na pewno.. już widzę jak to mi właśnie przechodzi przez gardło.. zwłaszcza przy nim.. - warknęła dalej krążąc po pokoju. - W sumie.. to może ta rozmowa wcale nie jest potrzebna.. bo po chuj mam mu to mówić? - zatrzymała się nagle. Wspomnienia słów rudzielca zaczęły się echem odbijać w jej głowie. Wspomnienie pierwszego pocałunku i każdego następnego. - UH! Wypierdalaj z mojej głowy Kiryu! Daj że mi pomyśleć! Jak mam się przygotować do tego cholernego spotkania skoro nie pozwalasz mi się skupić! UH.. wpierdol ci spuszczę za to jak wrócę do Yonezawy.. już ty kurwa czekaj! - warknęła rozjuszona. - Nie cierpię tej sytuacji! Czemu?! Na litość boską, czemu musiałeś mi to mówić..? Czemu musiałeś wszystko komplikować?! - warknęła dalej drepcząc wkoło stołu.
Nie mogąc zebrać myśli postanowiła wybrać się do Onsenu znajdującego się w Ryokanie. Ciepła kąpiel powinna pomóc jej się odprężyć i oczyścić umysł z tego wszystkiego. Jeśli zabójca pojawi się przed jej powrotem z kąpieli to i tak poczeka na nią. A ona potrzebowała trochę spokoju. Może ciepła kąpiel wyssie z niej stres i zmęczenie przy okazji.
#990033
- Nichirin:
- SHINKU NO MANGETSU
Ostrze katany ma kolor ciemnego karmazynu. Czarnego koloru Tsuba przedstawia dwa płomienie zazębiające się ze sobą wokół ostrza w formie yin i yang. Rękojeść wykonana jest z wydrążonego drewna z oplotem ze specjalnie preparowanej skóry rekina. Saya czarna z karmazynowej barwy trzema rysami ułożonymi pod kątem 45 stopni, z czego środkowa jest dłuższa od pozostałych dwóch.
Nie możesz odpowiadać w tematach
|
|