Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 maja.
1 maja 2024
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 kwietnia.
1 kwietnia 2024
Pojawiła się nowa aktualizacja! Zmiany przy tworzeniu postaci, lista NPC, usprawnione oddechy i inne.
14 marca 2024
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 marca.
1 marca 2024
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 lutego.
1 lutego 2024
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 stycznia.
1 stycznia 2024
Ostatni dzień naszego kalendarza adwentowego. Jest to również okazja, aby zdobyć odznakę!
24 grudnia 2023
Pojawiła się nowa aktualizacja! Nowy wpis do fabuły, wyjaśnienia w mechanice oraz zwiększone grono MG.
10 grudnia 2023
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 grudnia. Pojawił się także kalendarz adwentowy.
1 grudnia 2023
Najnowsza Aktualizacja już dostępna! Przebudowa forum i nowości.
12 listopada 2023
Najnowsza Aktualizacja już dostępna! Zakończenie Halloween 2023 oraz o tym co dalej z Forum.
7 listopada 2023
Nabór na Mistrzów Gry!
5 listopada 2023
Ruszył Event Halloweenowy!
22 października 2023
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 października.
1 października 2023
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 sierpnia.
1 sierpnia 2023
Aktualizacja Fabuły!
25 listopada 2023
Festyn Washi!
8 kwietnia 2023
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 13 kwietnia.
2 kwietnia 2023
Nowa aktualizacja, ruszyły także rzuty na ocalonych i zabitych.
1 marca 2023
Nowa aktualizacja. Zmiany w funkcjonowaniu oddechów i zmysłów, więcej o mieczach nichirin i inne.
4 lutego 2023
Nowa aktualizacja.
21 stycznia 2023
Nowa aktualizacja. Poszukiwanie śnieżynek, więcej slotów fabularnych, zakończenie rozliczeń i inne!
24 grudnia 2022
Nadchodzące wydarzenia!
6 grudnia 2022
Forum w przebudowie.
13 listopada 2022
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 października.
1 października 2022
Nowa aktualizacja.
16 września 2022
Pojawił się temat z propozycjami.
12 września 2022
Nowa aktualizacja. Zakończenie eventu, zmiany w administracji i inne.
12 września 2022
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 września.
1 września 2022
Nowa aktualizacja.
17 sierpnia 2022
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 sierpnia.
1 sierpnia 2022
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 lipca. Ponadto oficjalnie rozpoczął się event.
1 lipca 2022
Ruszyły zapisy na event!
11 czerwca 2022
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 czerwca.
1 czerwca 2022
Nowa aktualizacja! A w niej, między innymi, nowe odznaki i formy zdobywania punktów.
12 maja 2022
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 maja.
1 maja 2022
Zmiana w administracji forum!
26 kwietnia 2022
Na forum pojawił się minievent! Szukaj wielkanocnych jajek i znajdź nagrody!
17 kwietnia 2022
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 kwietnia.
2 kwietnia 2022
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 marca.
1 marca 2022
Aktualizacja. Ingerencje, HD, listy gończe i zawody dla grupy Humans.
28 lutego 2022
Aktualizacja. Witamy nowych Mistrzów Gry!
20 lutego 2022
Aktualizacja dotycząca marechi i nabór na Mistrzów Gry!
14 lutego 2022
Pojawiła się nowa aktualizacja.
13 lutego 2022
Ankieta dot. nawigacji i rozmieszczenia działów.
10 lutego 2022
Aktualizacja tematu dot. śmierci postaci.
8 lutego 2022
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 lutego.
1 lutego 2022
Ruszył minievent dla grupy Humans!
17 stycznia 2022
Zmianie uległ temat rany, leczenie i rekonwalescencja, a dokładniej czwarty punkt dot. regeneracji demonów.
11 stycznia 2022
Pojawiła się kolejna aktualizacja, z której dowiedzieć się można o nowych rzeczach, jakie pojawią się na forum, a także przedstawieni zostali nowi MG!
10 stycznia 2022
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 stycznia.
1 stycznia 2022
Informacje dotyczące minieventu! Szukaj śnieżynek i każdego dnia zdobądź PO!
23 grudnia 2021
Wpadła nowa aktualizacja, z której możecie dowiedzieć się więcej na temat możliwości prowadzenia większej ilości wątków fabularnych!
3 grudnia 2021
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 grudnia.
1 grudnia 2021
Na forum pojawiła się nowa aktualizacja dotycząca kruków kasugai, filarów i PO!
28 listopada 2021
Na forum pojawiła się nowa aktualizacja dotycząca PO!
15 listopada 2021
Zapisy na event! Przekonaj się razem z nami, że Wszystkie drogi prowadzą do Edo.
14 listopada 2021
Aktualizacja! Dowiedz się o zmianach na forum oraz o dodatkowej możliwości zebrania PO!
13 listopada 2021
Otwarcie forum.
12 listopada 2021
Latest topics
OgródDzisiaj o 2:26 pmMatsudaira Ryōyū
FuyuzoraDzisiaj o 2:07 pmKonoe Nene
Wodospad ShiraitoDzisiaj o 12:51 pmNangoku no Aoriyae
Dom rodziny KonoeDzisiaj o 10:27 amAdmin
Skrzynka MGWczoraj o 11:18 pmKonoe Nene
ListyWczoraj o 11:09 pmKonoe Nene
RelacjeWczoraj o 10:59 pmKonoe Nene
ChronologiaWczoraj o 10:57 pmKonoe Nene

PUNKTÓW
Admin
admin

https://hashira.forumpolish.com/t34-wzory-kart-postacihttps://hashira.forumpolish.com/t39-wzor-chronologiihttps://hashira.forumpolish.com/t40-wzor-relacji




Pokoje Retsu

Kompleks połączonych ze sobą pokoi z niewielkim patio na środku.







Admin
Ikonka postaci :
Pokoje Retsu Cq4JoOv
Cytat :
omae wa mou shindeiru
Wiek :
---
Gif :
Pokoje Retsu Tanjiro-demon-slayer
Wzrost :
---
Siła :
S
Wytrzymałość :
S
Szybkość :
S
Zręczność :
S
Hart Ducha :
S
Punkty :
856
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
PUNKTÓW
Date Retsu
human

https://hashira.forumpolish.com/t1630-date-retsuhttps://hashira.forumpolish.com/t1780-informator#22917https://hashira.forumpolish.com/t1863-retsu-relacje#23259
16.03.1654

Patrzyła sceptycznie jak świeży bandaż okrywał wierzch jej dłoni. Praktycznie przestała już słuchać wywodu matki na temat tego jak nieskazitelnie powinna dzisiaj wyglądać. Jak ważny był ten wieczór; jak ważna była ta noc. Wszystko po to, żeby zadowolić swojego nowego małżonka. Nie, żeby jej jakoś specjalnie zależało.

- Tak. To był pies - powtórzyła po raz tysięczny zdając sobie sprawę, że stara Date ponownie upewniała się skąd wzięły się ślady zębów na jej dłoni. Ludzkich. A raczej demonich. Matka nalegała, żeby nazwała to skaleczeniem, jeśli ktoś by dopytywał i nie zamierzała protestować. Jutro miało jej już nie być. Jej i całej rodziny. Zostaniesz sama - zdała sobie sprawę i samotność po raz pierwszy zaczęła ją przerażać.

Brudne od własnej krwi kimono zostało zastąpione zwiewną, śnieżnobiałą sukienką opinająca górę jej drobnej sylwetki. Śliski jedwab mienił się w świetle lampionów. Był cienki i przyjemny dla skóry, w porównaniu z grubym i ciężkim wyjściowym kimonem, w którym przetrwała cały wieczór. Powinna była czuć zmęczenie, jednak stres jej na to nie pozwalał. Delikatne wzory, długi rękaw i wiązanie z tyłu. Wszystko po to, żeby Kuran nie musiał się wysilać; żeby szybko sobie poradził. Na samą myśl robiło jej się niedobrze. Chętnie zobaczyłaby jak ściąga pełen zestaw kimona, pewnie nie skończyłby do białego rana. Kąpiel, przygotowania, olejki i kremy. Miała się odprężyć, ale nic nie pomagało.

Ocknęła się w końcu, gdy matka kończyła swój wywód na temat jej zachowania wobec małżonka, zdając sobie w panice sprawę, że był to koniec. W następnych kilku sekundach została sama w przestronnej sypialni pośród pozapalanych świec, małego stoliczku z zaparzoną herbatą i delikatnej kwiatowej woni kadzidła.

Dasz radę.
Tłumaczyła sobie stojąc po środku wielkiego pokoju.
Dasz radę.
Mówiła, gdy spróbowała otworzyć drzwi do sypialni zdając sobie sprawę, że matka zamknęła ją pod kluczem.

Dasz radę.
Dasz radę.
Nie dam kurwa rady.

Ruszyła w stronę okna szarpiąc się z okiennicą. Była tchórzem, który w desperacji postawił na ucieczkę.

Date Retsu
Ikonka postaci :
Pokoje Retsu Cq4JoOv
Klasa :
szlachta spoza dworu
Zawód :
Wyrodna córeczka
Wiek :
20
Gif :
Pokoje Retsu Faf86d8eb820ede70bc08ea8640f64a6
Wzrost :
163
Siła :
Wytrzymałość :
Szybkość :
Zręczność :
Hart Ducha :
Punkty :
402
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
halloween 2023
wzięcie udziału w evencie halloweenowym
dom kruka
wrzucenie słodyczy do kociołka jako uczeń z domu kruka (halloween 2023)
przełamanie lodów
użytkownik napisał pierwszego posta fabularnego
kalendarz adwentowy 2023
wzięcie udziału w evencie zimowym
ROK KRÓLIKA
drugie urodziny forum! (2023)
PUNKTÓW
Kuran Akizou
human

https://hashira.forumpolish.com/t2040-karta-postacihttps://hashira.forumpolish.com/t2092-informator#25714https://hashira.forumpolish.com/t2047-chronologiahttps://hashira.forumpolish.com/t2048-relacje#25401
-> ogród

Z początku kroki, z którymi Akizou opuszczał ogród swojej własnej posiadłości, były nieco sztywne - mięśnie zbyt dobrze zapamiętały sobie chęć podjęcia niemożliwej ucieczki, na widok wielkiego, jadowitego węża. Poprawiając jednak swoje odświętne kimono, zmusił ciało do przyjęcia bardziej nonszalanckiej postawy i gdy wkraczał z powrotem w mury rezydencji, wyglądał już, jakby wracał z ledwie krótkiego, odświeżającego spaceru.
Goście powitali go entuzjastycznie, zdradzając, że zabawa weselna przebiegała bez większych zastrzeżeń i nikt nie dostrzegł, aby w międzyczasie wydarzyło się coś niepokojącego. Z jednej strony było to pocieszające, z drugiej nieco przerażające, że mógłby zostać pożarty na własnym weselu i nikt, poza Ryōyū i jego demonem, nie byłby tego światkiem.
Kuran wymienił kilka nieprędkich uprzejmości, między którymi zdołał opróżnić jedno czy dwa naczynia sake, w jednym czy dwóch łykach, po czym odnalazł wzrokiem służbę. Wymiana spojrzeń wystarczyła, aby otrzymał sugestywny gest skierowania się w stronę części mieszkalnej posiadłości.
Pożegnał ostatnich biesiadników, życząc wszystkim wyśmienitej zabawy, a pod pretekstem dopilnowania kucharzy, zdołał odebrać swoją fajkę z pomieszczenia gospodarczego. Wtedy w końcu mógł udać się w stronę pomieszczeń sypialnianych. Po drodze jedynie zgarnął dwa kolejne naczynia sake, których zawartość szybko skondensował w jednym z nich (sprawiając, że zostało nieelegancko wypełnione po brzegi, znajdowało się jednak daleko od oceniających je spojrzeń). Puste oddał służbie, stojącej u wejścia do części prywatnych pokoi.

Mógłby kazać swojej małżonce jeszcze trochę poczekać. Mógłby pójść do własnego pokoju, tam wypalić na spokojnie fajkę opium, w końcu się, kurwa, rozluźnić i dopiero wtedy wyjść na spotkanie kobiecie, która spośród wielu nieprzychylnych ludzi, tej nocy wypełniających rezydencję Kuran, zapewne nienawidziła go najbardziej.
I choć wyobrażenie jej rosnącej, wraz z powoli upływającym czasem oczekiwania, obawy było niepokojąco przyjemne, Akizou znalazł się w sytuacji, w której to on sam nie chciał odwlekać konfrontacji. Odczuwał niepowstrzymaną chęć zobaczenia Retsu, a wieczór zdołał już wyczerpać jego pokłady cierpliwości, którymi mógłby walczyć z niebezpiecznie rosnącą w piersi potrzebą.

Gdy wszedł do pokoi Retsu, zamknął szczelnie za sobą drzwi, przekręcając zamek i ani na moment nie zastanawiając się, czy robił to bardziej w celu utrzymania innych na zewnątrz, czy może uwięzienia samej małżonki w środku.
Pojawił się akurat, by móc dostrzec, jak dziewczę szarpie się z okiennicą. Jasny materiał na jej ciele falował lekko, opięty na talii i rozlewający się poniżej, dając przedziwne, mieszane wrażenie stroju niewinnego, a jednak tak cholernie kuszącego. Ktoś (Akizou wolał nie zastanawiać się zbyt długo kto konkretnie) dopilnował, aby ten ubiór pobudzał wyobraźnie, jednocześnie nie pozostawiając na nią wcale zbyt wiele miejsca.
Kurwa. Wyglądała idealnie.
- Ranisz mnie, Retsu - odparł, a jego głos okazał się cięższy, niż sam mógłby się spodziewać. Wskazał wypełnioną sake szklanką na okno, które próbowała sforsować, a po jego ustach przebiegł subtelny, rozbawiony wyraz. - Myślisz, że bym tego nie przewidział?

Nie podchodził do niej. Jeszcze nie. Stał za to, lekko wsparty barkiem o drzwi, jakby po prostu podziwiał widok, który miał przed sobą. Nonszalancko, niczym ten kot, który wszedł do klatki doskonale wiedząc, że znajdujący się w niej piękny ptak, nie zdoła mu uciec.
Uniósł sake do ust, zanim jednak satysfakcja sytuacji zdołała rozlać się po jego języku wraz z ostrym smakiem alkoholu, sprawiając w końcu, że ta noc przybierze obrót, którego faktycznie pożądał, dostrzegł biel bandaża na jej dłoni.
Oblicze szlachcica stężało subtelnie.
- Co to jest? - spytał, a jego głos przybrał ostrzegawczo ostrzejszą nutę. Jednocześnie ruszył w jej kierunku, dając jej niewiele czasu na zastanowienie się.
Czy podjęłaby ucieczkę?
Jeżeli nie, zatrzymałby się dopiero tuż przed nią, pozwalając jednocześnie, aby męski umysł docenił, jak blask księżyca zza okna, którego nie była w stanie otworzyć, sprawia, że materiał jej sukni polśniewa lekko, unosząc się i opadając, wraz z jej niespokojnymi oddechami.
Jebana stara Date wiedziała co robi.
Jeżeli Retsu nie uciekła, odstawiłby sake na bok i sięgnął po jej dłoń, choćby musiał ją wyciągać zza jej pleców, po czym obdarzył opatrunek krytycznym spojrzeniem.
- Wyjątkowo marna robota - ocenił beznamiętnie, choć na dnie gardła czaiła się groźba, która żądała odpowiedzi na pytanie:
Dlaczego moja własność została uszkodzona?
Kuran Akizou
Ikonka postaci :
Pokoje Retsu 3fe96be3087460d839520ba35fc01b2b
Klasa :
szlachta spoza dworu
Zawód :
Wiek :
25
Gif :
Pokoje Retsu 3fe96be3087460d839520ba35fc01b2b
Wzrost :
179
Siła :
Wytrzymałość :
Szybkość :
Zręczność :
Hart Ducha :
Punkty :
171
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
przełamanie lodów
użytkownik napisał pierwszego posta fabularnego
PUNKTÓW
Date Retsu
human

https://hashira.forumpolish.com/t1630-date-retsuhttps://hashira.forumpolish.com/t1780-informator#22917https://hashira.forumpolish.com/t1863-retsu-relacje#23259
Siłowała się z okiennicą, która w ogóle nie chciała współpracować. Jej małe palce i bezsilne dłonie nic nie wskórały. W tym wszystkim nie usłyszała nawet, kiedy Kuran zaszczycił swoją obecnością pomieszczenie, które od dzisiaj miało być jej nowym domem. Dopiero, gdy rozbrzmiał jego głęboki głos podskoczyła w miejscu odskakując od okna. Długie włosy spięte jedynie pojedynczą klamrą puściły opadając falami na plecy. Matka mówiła coś, że to on miał klamry się pozbyć, teraz było już wszystko jedno. Spojrzała na niego zmieszana. Na te ładne orzechowe tęczówki, rozwiane wieczornym wiatrem płomienne włosy. Wyglądał nienagannie. Elegancko, schludnie. Był okrutnie przystojny jak na to, że miała go nienawidzić. Wyglądem wcale jej tego nie ułatwiał. Do momentu, aż nie otworzył ust. Wystarczyło kilka sarkastycznie ubranych słów, żeby z powrotem mogła przestać go podziwiać i wrócić do niechęci.

Stała wyprostowana jak struna. Od stresu było jej niedobrze. Złapała się jednak na tym, że nie było to tylko spowodowane strachem przed nieznanym. Strachem przed nim. Był w tym wszystkim też element wyczekiwania. Ona czekała na ten moment. Czeka na niego. Aż do niej przyjdzie. Aż będzie mógł ją podziwiać. Wyglądała w końcu pięknie i zdawała sobie z tego sprawę. Piękno było jedynym, co miała jako kobieta do zaoferowania. Zazwyczaj jednak żaden wysoko urodzony szlachcic nie potrzebował więcej. Nie chciał więcej.
Czekała w strachu. A przecież uwielbiała się bać.

Zblokowała z nim mahoniowe tęczówki odruchowo chowając dłoń za plecami. Zrobiła trzy szybkie kroki w tył, ale on i tak chwilkę później stanął tuż przed nią. Nie było dokąd uciec. Jego obecność cholernie ją drażniła. Kiedy się zbliżał przestawała myśleć. Opuszczał ją rozsądek. Świetnie Retsu idiocisz się przy jakimś baranie. Pogratuluj sobie - skarciła się w myślach. Ani nie drgnęła, gdy sięgnął po jej dłoń, i pewnie jak wcześniej zdążył już zauważyć, i tym razem nie sprawiła żadnego oporu. Pozwoliła, aby ją uniósł; aby pooglądał.

- To tylko zadrapanie - odparła tonem jak by tłumaczyła coś niedorozwiniętemu dziecku. Przewróciła oczami udając, że wcale dłoń nie bolała, a naruszona skóra pewnie wcale nie pokryje się do rana brzydkimi siniakami.

W panice nieumiejętnie szukała wymówek. Szukała zmiany tematu, czegokolwiek. Akizou był zbyt bystry, żeby mogła go przechytrzyć. Jedno spojrzenie na szkło z trunkiem wystarczyło, więc nim się powstrzymała; nim pomyślała, wypaliła:

- Musiałeś się nawalić, żeby na mnie spojrzeć, Kuran-sama? - Zapytała unosząc dumnie podbródek, blokując z nim harde spojrzenie, które było niczym więcej a fasadą zasłaniającą jej obawy. I chociaż doskonale potrafił trzymać swój likier, słodkawego zapachu sake nie był w stanie wyplenić. Zwłaszcza teraz, kiedy stał tak blisko. Zbyt blisko. - Możemy przełożyć to na kiedy indziej - na nigdy. Płynnym ruchem spróbowała zabrać dłoń.
Date Retsu
Ikonka postaci :
Pokoje Retsu Cq4JoOv
Klasa :
szlachta spoza dworu
Zawód :
Wyrodna córeczka
Wiek :
20
Gif :
Pokoje Retsu Faf86d8eb820ede70bc08ea8640f64a6
Wzrost :
163
Siła :
Wytrzymałość :
Szybkość :
Zręczność :
Hart Ducha :
Punkty :
402
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
halloween 2023
wzięcie udziału w evencie halloweenowym
dom kruka
wrzucenie słodyczy do kociołka jako uczeń z domu kruka (halloween 2023)
przełamanie lodów
użytkownik napisał pierwszego posta fabularnego
kalendarz adwentowy 2023
wzięcie udziału w evencie zimowym
ROK KRÓLIKA
drugie urodziny forum! (2023)
PUNKTÓW
Kuran Akizou
human

https://hashira.forumpolish.com/t2040-karta-postacihttps://hashira.forumpolish.com/t2092-informator#25714https://hashira.forumpolish.com/t2047-chronologiahttps://hashira.forumpolish.com/t2048-relacje#25401
Szlachecki bark wsparty był o drzwi, gdy orzechowe spojrzenie z przyjemnością napawało się widokiem zaskoczonej jego obecnością Retsu. Ciemne włosy rozlały się wachlarzem na jej plecach, a ciało stężało, jakby właśnie stało się bardziej gotowe do ucieczki, niż jeszcze chwilę temu, choć jednocześnie przecież pozostawało całkowicie do niej niezdolne.
Mahoniowy wzrok, który przebiegł po jego sylwetce w odpowiedzi na wtargnięcie (o ile tak można było nazwać pojawienie się w pomieszczeniu własnej posiadłości), mógłby być niemalże urokliwy w swoim zmieszaniu, gdyby nie fakt, że małżonka zaraz miała sobie przypomnieć, że powinna go nie znosić. Wtedy obdarzyła go znajomą mu już nieufną niechęcią.
Jakimś cudem, Retsu, potrafiła okazywać swój strach w ten najbardziej dumny i elegancki sposób, a młody Kuran nie mógł pozbyć się wrażenia, że hipnotyzowała go tym samym, niczym jeden z jego ulubionych narkotyków.
Była to przyjemna myśl, choć jednocześnie przecież tak niebezpieczna.

Gest chowania ręki za plecy był najbardziej oczywistym z odruchów, który tylko jeszcze silniej przyciągnął uwagę Akizou. Zbliżył się do dziewczęcia, a w jego oczach zabłysło okrutne rozbawienie, gdy spróbowała zwiększyć dystans o te marne trzy kroki. Pochylił się nad nią, cały czas wbijając swoje spokojne spojrzenie w jej duże oczy, zaciągając się zapachem drogich perfum, gdy musiał sięgnąć dalej za plecy, aby móc złapać za przedramię.
Spodobała mu się ta jej kurewsko dumna postawa, pozbawiona jednak choćby grama faktycznego fizycznego oporu.
To tylko zadrapanie
Ton był pozbawiony pokory, którą przez bardzo krótki moment tak wyraźnie zdradziło jej ciało. Akizou jednak w odpowiedzi uniósł jedynie powątpiewająco jedną brew i bez pytania zaczął odwiązywać bandaż, to na nim teraz skupiając swoją uwagę. Wbrew pozorom, jego palce działały z wyuczonym wyczuciem i skutecznością, przez co, choć dobierał się do bandaża bardzo sprawnie, Retsu nie mogła narzekać na brak delikatności w jego działaniach.
Paradoksalnie, mimo jej starań, szlachcic przerwał dopiero na dźwięk ostatnich wypowiadanych przez nią słów, gdy bandaż już zaczynał być odwijany…
Kuran-sama.
Dopiero wtedy jego palce zastygły, a on uniósł na nią swoje spojrzenie.
Jakimś cudem, mimo wszystkich zdarzeń z dzisiejszego wieczoru i zdawałoby się wyczerpanych do granic zasobów zwykłej ludzkiej cierpliwości, Akizou wyraźnie poczuł, jak obecność Retsu działała na niego uspokajająco. Poniekąd z pewnością dlatego, bo nie musiał się martwić jej poczynaniami. Poniekąd jednak również w zupełnie inny, mniej oczywisty sposób, którego nie miał zamiaru próbować zrozumieć.
- Skąd ten pomysł? - spytał, wolną ręką chwytając jej uniesiony podbródek, podnosząc go jeszcze nieco wyżej i tym samym pewnie łamiąc jeszcze bardziej dystans między nimi. Przyglądał się przez moment jej mahoniowym tęczówkom, aby zaraz ześlizgnąć się wzrokiem na otaczające je, śliczne, kobiece oblicze. Zaróżowione lekko policzki, zgrabny nos i kształtne, zachęcająco czerwone usta. - Jesteś piękną, ozdobną ptaszyną - odparł miękko, nie widząc powodu, aby tłumaczyć jej, że ani nie był jeszcze nawalony, ani to nie z jej powodu mógłby chcieć ten stan rzeczy zmienić. - Na co tu trudno spojrzeć?
Było z pewnością coś miłego w tych słowach, choć męski głos nadawał im dziwnie niebezpiecznego wydźwięku.
Palce z jej podbródka przesunęły się na policzek, a Akizou zbyt zajęty śledzeniem opuszków przesuwających się po idealnej skórze, pozwolił, aby Retsu uwolniła rękę z jego uścisku.
Możemy to przełożyć na kiedy indziej
Nie mógł nic poradzić na to, że zaśmiał się lekko, jakby szczerze rozbawiła go ta propozycja.
- Możemy? - spytał, a jeżeli mu pozwoliła, odgarnął wachlarz ciemnych włosów za jedno jej ucho, niczym czuły mąż, którym przecież wcale nie był. Zaraz, jakby na dowód tego prostego faktu, odsunął się od niej i sięgnął po szklankę sake.
- Ściągnij to - polecił i jakimś cudem jego głos nagle nie pozostawiał miejsca na sprzeciw. Spoglądając na nią z subtelnym uśmiechem, doprecyzował swoje żądanie dopiero po chwili, wskazując szklanką na jej dłoń. - Bandaż. Pokaż mi swoją rękę.
Nie musiał się przecież z nią siłować.
Choć mógł i zapewne byłoby to całkiem ciekawe. Tej nocy miał jednak dużo czasu na powolne i stopniowe łamanie jej oporu.
Kuran Akizou
Ikonka postaci :
Pokoje Retsu 3fe96be3087460d839520ba35fc01b2b
Klasa :
szlachta spoza dworu
Zawód :
Wiek :
25
Gif :
Pokoje Retsu 3fe96be3087460d839520ba35fc01b2b
Wzrost :
179
Siła :
Wytrzymałość :
Szybkość :
Zręczność :
Hart Ducha :
Punkty :
171
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
przełamanie lodów
użytkownik napisał pierwszego posta fabularnego
PUNKTÓW
Date Retsu
human

https://hashira.forumpolish.com/t1630-date-retsuhttps://hashira.forumpolish.com/t1780-informator#22917https://hashira.forumpolish.com/t1863-retsu-relacje#23259
Miała wrażenie, że ten moment nigdy nie nadejdzie; że tak naprawdę nigdy nie będzie musiała zostać sam na sam z gospodarzem; że nie zostanie z nim tutaj na zawsze. W tej obcej posiadłości, z dala od wszystkiego co dotychczas znała. A przecież nie było tego za wiele. Bała się go i coraz ciężej było jej się kryć. Nie miała ku temu konkretnego powodu. Nie skrzywdził jej. Jeszcze. Niby nie zrobił nic specjalnego, żeby ją przestraszyć. A jednak chodziło o tę jego aurę. Niebezpieczeństwa, tajemnicy i czegoś mrocznego, czego jeszcze nie rozumiała. Był czarnym charakterem historii jej życia zanim jeszcze zdążyła go nawet poznać. Niechciane małżeństwo. Mąż - tyran. Samolubnie go osądziła. Bez podstaw i bez dowodów.

Stała tak pozwalając, żeby odpakowywał jej dłoń. Nie sprzeciwiłaby mu się. Przynajmniej nie fizycznie. Nie w tym momencie. Nie teraz. Sam pewnie zdążył już zauważyć jej niechęć i opór, ale zaledwie werbalny. Tłumaczyła sobie, że w taki sposób dbała tylko i wyłącznie o swoje przetrwanie i wcale nie chciała robić tak jak jej mówił. Wcale. Była niestety głupiutka i obłudna i momentami sama zdawała sobie z tego sprawę.

Palnęła jak zawsze coś bez zastanowienia. Gdy dotknął jej podbródka uniosła go dumnie ku górze, opierając się lekko na jego palcach. Patrzyła na niego z niechęcią, a jednak z pewnym oddaniem. Chyba wciąż żyła nadzieją, że zamierzał jej odpuścić. Pozwolić odejść. Dać wybrać upragnioną wolność. Zwłaszcza, gdy stał tak blisko; gdy zabierał jej możliwość trzeźwego myślenia. Kiedy tak ładnie pachniał i tak miło zajmował się jej ranną dłonią. Tylko wtedy. Nie potrafiła określić czy jej groził czy obdarzał najpiękniejszym komplementem. Był skomplikowany w porównaniu do tego jak ona prosto myślała. Jego dłoń na zaróżowionym policzku wypalała żywe rany na miękkiej skórze.

- Tak. Możemy - potaknela jak by rzeczywiście miała tutaj coś do powiedzenia. Jak by mogła o czymkolwiek decydować. Jej głos zadrżał lekko, gdy odgarnął dłonią jej włosy. Nieświadomie spuściła wzrok przełknęła ślinę, patrząc gdzieś na materiał jego ubrania w okolicach szyi. Jak ktoś tak okropny mógł być zarazem tak delikatny?

Odsunął się pozostawiając po sobie jedynie chłód.

Ściągnij to.
Proste polecenie. A jednak w sekundę zamarła. Mocniejszy ton. Spojrzała na niego z niedowierzaniem chyba na prawdę wierząc, że właśnie kazał jej się rozebrać. W momencie zadrżała lekko patrząc na niego wielkimi oczami jak u małego, skrzywdzonego szczeniaka. Na szczęście szybko sięgnął po szklankę. Słysząc resztę dopowiedzianych słów zajęło jej całe ,okrutnie długie trzy sekundy zanim zrozumiała ich sens. Zacisnęła usta w wąska linię wracając do swojej dumnej postawy urażonej damy dworu. Było jej wstyd, że pomyślała inaczej. Z wielką łaską, i ogromną dozą ociągania, uniosła powoli dłoń rozpakowując resztę bandaża, który i tak już ledwo się trzymał. Czuła jak ciśnienie rozsadzało jej głowę od środka, bo był to cholernie męczący dzień i naprawdę nie miała ochoty tłumaczyć się komukolwiek z tego niewinnego ugryzienia. To nic nie znaczy - mówiła sobie, ale sama nie wierzyła we własne myśli. W ostatnim momencie odwróciła dłoń wewnętrzną stroną do góry strategicznie nie pokazując mu tej uszkodzonej strony. Bandaż opadł na ziemię, a ona wpatrywała się w swojego męża z wyuczoną arogancją, dzięki której inni zazwyczaj zostawiali ją w spokoju.

- Zadowolony? - Zadrwiła wzdychając, bo zmęczyła ją ta cała dziecinada. Wiedziała, że sekundy później Akizou każe jej obrócić dłoń, więc od razu weszła mu w słowo.

- Może już wystarczy, co? - Zapytała ponownie blokując z nim spojrzenie. Odważnie i pewnie (na nogach jak z waty) zrobiła dwa kroki do przodu stając tuż przed nim. Fakt, że musiała unieść buzię wysoko, żeby móc na niego spojrzeć, wcale jej się nie podobał. Odruchowo zacisnęła dłonie w pięści spuszczone w dół po obydwu stronach ciała. Nie podniosłaby na niego ręki, a jednak miała okropną ochotę wyrwać mu szklankę z dłoni i go ją nakarmić. -Miejmy tu już za sobą. Po co to wszystko przedłużasz? - Rzuciła buntowniczo i chociaż wszystko w jej postawie przypominało opór i niechęć, nie odsunęła się ani nie spojrzała chociażby w stronę drzwi. Poświęcała mężowi całą uwagę. Z pewne tak jak lubił.

- Zrób ze mną co chcesz, a potem wróć w końcu do siebie - dodała na jednym tchu czując narastającą gulę w gardle z każdym wypowiedzianym na głos słowem. Robiło jej się słabo na samą myśl co właśnie sugerowała, chociaż doskonale widziała, że i tak nie miała tutaj nic do powiedzenia. Została oddana. Sprzedana. Zmieniła właściciela.
Date Retsu
Ikonka postaci :
Pokoje Retsu Cq4JoOv
Klasa :
szlachta spoza dworu
Zawód :
Wyrodna córeczka
Wiek :
20
Gif :
Pokoje Retsu Faf86d8eb820ede70bc08ea8640f64a6
Wzrost :
163
Siła :
Wytrzymałość :
Szybkość :
Zręczność :
Hart Ducha :
Punkty :
402
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
halloween 2023
wzięcie udziału w evencie halloweenowym
dom kruka
wrzucenie słodyczy do kociołka jako uczeń z domu kruka (halloween 2023)
przełamanie lodów
użytkownik napisał pierwszego posta fabularnego
kalendarz adwentowy 2023
wzięcie udziału w evencie zimowym
ROK KRÓLIKA
drugie urodziny forum! (2023)
PUNKTÓW
Kuran Akizou
human

https://hashira.forumpolish.com/t2040-karta-postacihttps://hashira.forumpolish.com/t2092-informator#25714https://hashira.forumpolish.com/t2047-chronologiahttps://hashira.forumpolish.com/t2048-relacje#25401
Bała się go i było to widać. A fakt, że widok ten, subtelnie przeświecający przez maskę pozorów, sprawiał Akiemu nieprzyzwoitą przyjemność, nie działał specjalnie w obronie szlacheckiej dobrotliwości. Nie miało tutaj specjalnie znaczenia, czy Retsu przeklęła go jeszcze zanim się poznali, w skutek zwykłego kaprysu, czy jednak pod wpływem jakiegoś dodatkowego zmysłu, który podpowiadał jej, że ta historia wcale nie opowiadała o księciu z bajki. Osąd być może faktycznie samolubny, jednak wciąż niekoniecznie błędny.

Patrząc w parę dużych mahoniowych tęczówek, nie dało się nie docenić urody płynącej z uporu, który przez nie przebijał. Mogły drżeć z obawy przed nieznanym, wciąż jednak pozostawały dumne, jakimś cudem przy tym wszystkim sprawiając wrażenie niezachwianej szlacheckiej elegancji.
Drżący głos wprawił jego kąciki ust w drobny ruch - subtelny uśmiech, który choć nie zdradzał wcale jednoznacznie prześmiewczego wyrazu, to jednak w żaden sposób też nie koił nerwów. Orzechowe spojrzenie szybko doceniło rumieniec, na policzkach, który przyozdobił bladą skórę w odpowiedzi na śmiały gest męża. Była kurewsko piękna, gdy tak poddawała się jego działaniom, bo choć w środku kipiała od buntu, jej ciało nie zdradzało żadnego otwartego oporu. Była niczym zamknięta i całkowicie bezbronna w tej złotej klatce stworzonej z manier i urody. Tej samej, którą jej rodzice, jak i cała japońska kultura tak skrupulatnie pielęgnowali.

Wystarczyło jedno spojrzenie, rzucone w jej stronę, aby Akizou zrozumiał w jakim kontekście dziewczę zinterpretowało jego polecenie i gdyby miał w sobie mniej samokontroli, zapewne roześmiałby się szczerze. Zamiast tego jednak uniósł tylko jedną brew, jakby poddawał pod wątpliwość sugestie, jakoby faktycznie był zdolny postawić tak bezpośrednie żądanie.
Był. Kurwa.
Oczywiście że był.

Gdy po krótkiej chwili odrętwienia, zaczęła zabierać się do ściągania reszty bandaża, Akizou nie patrzył na nią, lecz spoglądał przez szybę, na ogród, jakby na moment pozbawił ją swojego zainteresowania.
To samo drzewo pod którym tego wieczoru zdarzyło mu się wisieć głową w dół, stało osamotnione. Gdzie podział się Ryoyu i demon Ichitaro? Być może pożywiali się na gościach w jadalni pod nieobecność pary młodej? Nie miałby im tego za złe, dopóki trzymałoby ich to z daleka od tego konkretnego pomieszczenia, a poczucie to nie miało nic wspólnego ze strachem o własną skórę.
W końcu gdyby to jemu coś groziło, nie stałby tutaj.
Z namysłu wyrwało go dopiero pytanie Retsu.
Zadowolony?
Spojrzał na nią, po raz kolejny pozwalając, aby uderzyła w niego jej uroda. Zanim jednak zdążył cokolwiek odpowiedzieć, ona ruszyła w jego kierunku, powodując że lekko rozchylone usta, zamknęły się na moment, a spojrzenie przetoczyło się po jej gniewnym obliczu, teraz znów będącym tak blisko. Długie wachlarze rzęs, czerwone, lekko drżące wargi, poniekąd pewnie ze złości, być może również ze strachu.
Przez moment po prostu patrzył na nią, pozwalając jej zaabsorbować swoje zmysły tą uroczą, buntowniczą postawą, za którą najwyraźniej próbowała schować własny niepokój. Przyspieszyć nieuniknione, spróbować podjąć inicjatywę szybkiego przejęcia kontroli nad sytuacją, która ewidentnie ją przerastała.
Zrób ze mną co chcesz
Niemalże jej się to udało.
Nie potrzebował tego pozwolenia, a jednak odbiło się ono niebezpiecznym echem po jego ciele. I być może Retsu była w stanie dostrzec cień, który przez krótką chwilę przemknął po jego obliczu. Akizou szybko jednak uniósł szklankę do ust, pozwalając aby ostry alkohol zmył z jego gardła niepohamowaną chęć spełnienia żądania swojej żony i po prostu sięgnięcia po to, co mu się należało. Zaraz też odstawił naczynie na bok, po czym, powrócił spojrzeniem do Retsu, niespiesznie.
- Jestem u siebie - zauważył tylko, z nieznośnie spokojnym uśmiechem na ustach, choć jego głos był nieco zachrypnięty. Bez ostrzeżenia zaraz też po prostu sięgnął po jej dłoń, mocno chwytając za nadgarstek i wyciągając ją między nich, oczywiście wewnętrzną częścią ku górze.
Potrzebował jedynie jednego, krótkiego spojrzenia, aby ocenić że nie była to rana zadana przez dzikie zwierzę. Układ zębów był zbyt charakterystyczny. Brzegi zbyt gładkie.
Sam się prosił o to, zapraszając demony na własne wesele. Fakt ten jednak nie pomógł w stłumieniu złości, na której pojawienie się nie był gotowy.
Nie powinno go to obejść.
A jednak.
- Czemu miałbym się spieszyć? - spytał z bladym uśmiechem, który nie miał w sobie krzty wesołości. Wolną ręką chwytając dziewczę za podbródek, mocno, być może powodując ból, uniósł jej dumne, delikatne oblicze wysoko przed własne. Sake zaprawiło swoim aromatem atmosferę między nimi, gdy pochylił się nad nią. - Boisz się, Retsu? - spytał cicho, beznamiętnie, wdychając jej zapach i czując jak miesza się on ze złością w jego umyśle. - Najwyraźniej nie wystarczająco mocno - ocenił sucho, po czym bez ostrzeżenia, puścił jej twarz, sięgnął po szklankę sake i jednym ruchem wylał zawartość na jej zranioną dłoń, trzymając ją na tyle mocno, aby Retsu nie była w stanie uwolnić się z uścisku.

Czy była to kara? Być może. Sama Retsu z pewnością tak to mogła odebrać. Okrutna, bolesna kara za próbę oszukania swojego męża-tyrana. Kara za to, że ktoś był zuchwały na tyle, aby poczęstować się skrawkiem panny młodej.
Sam Akizou nie myślał zbyt wiele, choć z pewnością przyświecał mu pewien cel. Jako człowiek z wykształceniem medycznym, przejawiał dramatyczny brak zaufania do działań innych. A przecież nie mógł pozwolić, aby matka jego przyszłego dziedzica, straciła dłoń przez gangrenę.
Sterylność musiała wygrać z subtelnością.
Kuran Akizou
Ikonka postaci :
Pokoje Retsu 3fe96be3087460d839520ba35fc01b2b
Klasa :
szlachta spoza dworu
Zawód :
Wiek :
25
Gif :
Pokoje Retsu 3fe96be3087460d839520ba35fc01b2b
Wzrost :
179
Siła :
Wytrzymałość :
Szybkość :
Zręczność :
Hart Ducha :
Punkty :
171
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
przełamanie lodów
użytkownik napisał pierwszego posta fabularnego
PUNKTÓW
Date Retsu
human

https://hashira.forumpolish.com/t1630-date-retsuhttps://hashira.forumpolish.com/t1780-informator#22917https://hashira.forumpolish.com/t1863-retsu-relacje#23259
Uśmiechał się w ten charakterystyczny nonszalancki, a jednak trochę arogancki sposób. Jak by wiedział lepiej. Jak by miał do czynienia jedynie z małą, irytującą dziewczynką. Jak by jej słowa, jej gesty się nie liczyły. Jakby miał swój własny, diabelski plan i nikt go nie rozumiał. Nie potrafiła określić co myślał. Zasłaniał się właśnie tym uśmiechem niczym tarczą i cholera wychodziło mu naprawdę dobrze. Wkurzał ją do takiego stopnia, że miała ochotę siłą zetrzeć mu uśmieszek z tej przystojnej gęby. Nie miała jednak wystarczających możliwości fizycznych, więc próbowała chociaż urazić go słowami. Nawet jeśli to ona będzie później musiała przyjmować na siebie konsekwencje własnych, głupich wyborów.

Nie wiedziała czego się po nim spodziewać. Chyba intuicja podpowiadała jej, że powinna była być gotową na wszystko. W końcu mężczyzna, który zażyczył ją sobie za żonę, zignorował jej wszystkie obelgi i jawną niechęć za wychodzenie za mąż. Za wychodzenie za mąż za niego. Zrobił jej na złość - tak zdecydowała. Kuran jebany Akizou istniał po to, żeby uprzykrzać jej życie i do tego dupek robił to specjalnie. Nie znalazła żadnego innego argumentu, dlaczego wybrałby właśnie ją. A nie jakąś inną panienkę z bogatego domu, która cieszyłaby się niczym idiotka na jego widok. Na samą myśl o innej u jego boku czuła dziwną złość. Jak by chciała czymś w niego rzucić.

Podeszła do niego. Gniewnie, z pozoru odważnie. Rzucała się na głęboką wodę, nie umiejąc nawet pływać. Może i miała pobudki samobójczyni. Może chciała, żeby ukrócił już jej cierpienie. Stała przed nim pewna siebie dopóki nie zauważyła wyrazu jego twarzy. Była to zaledwie sekunda. Zaledwie chwila, gdy uśmiech zmienił się w grymas. Gdy niebezpieczny błysk w orzechowych tęczówkach odbił się respektem po jej marnej imitacji dominacji. Cofnęła się o krok, gdy gwałtownym ruchem uniósł szkło do ust. Odruchowo. Zaraz poczuła złość. Na siebie. Na niego, że tak łatwo sprzedała swoje prawdziwe uczucia. Strach, bo myślała, że wcześniej go nie dostrzegał.

Jestem u siebie.
Przewróciła oczami.
- Jesteś taki arogancki z natury, Panie, czy dziś wyjątkowo nie w humorze? - Palnęła bezmyślnie, bo coraz bardziej irytowała ją jego postawa pana i władcy, nawet jeśli miał do niej prawo. Zwracanie się do niego jak do nieznajomego sprawiało jej dziwną satysfakcję, jak by przejawiała jawny bunt przeciwko wszystkiemu co ich łączyło. Nie mogła ani uciec ani odejść. Mogła go zaledwie nie zaakceptować. Zdawała sobie sprawę, że pewnie miał jej zdanie gdzieś, i tak pozwalała sobie chociaż na tę drobną przyjemność (uszczypliwość).

Chwycona za rękę zamarła. Nie próbowała się wyrwać. Dłoń na podbródku spowodowała syknięciem jej dezaprobaty, jednak uniosła go posłusznie. Stanęła na palcach, żeby sprostać wyznaczonej przez niego wysokości.
Boisz się?
Odbiło się dziwnym uczuciem po jej ciele. Elektryzującym dreszczem nie strachu, a czegoś ciepłego i przyciągającego. Nie tego, czego spodziewać się można było po ofierze, bo tym właśnie była. Bezbronną ofiarą, która czerpała przyjemność z tej pozycji; którą nakręcał strach. Nieświadomie przygryzła dolną wargę patrząc na niego intensywnie, jak by próbowała rozgryźć jego następny ruch. Bezskutecznie.

Puszczona zachwiała się lekko. Napój rozlał się na jej poranioną skórę wywołując stłumiony, dziewczęcy krzyk. Wystraszył ją, rana zapiekła niemiłosiernie, a ona zaczęła wyklinać go na wszystkie następne pokolenia. Szarpnęła z całej siły dłonią próbując ją wyrwać. Był to chyba pierwszy raz, gdy naprawdę spróbowała użyć całej swojej siły wobec niemu. Za pewne nie ostatni. Tak rzadki przejaw fizycznego oporu.

Wyglądała niczym mały, wściekły skrzat kipiący ze złości. Naburmuszony wyraz twarzy, zapowietrzone policzki o ściągnięte brwi. Całkiem słodko i zabawnie, chociaż z zamiaru chciała wyglądać groźnie. Zacisnęła usta w wąską linie oddychając przez nos, walcząc ze złością. Bo większość ludzi próbowałaby dać jej upust. Coś rozwalić; coś zniszczyć. Ona jednak była mistrzynią w tłumieniu wszystkiego w zarodku. Wkurwiała się słowami.

- Czy ty naprawdę robisz wszystko specjalnie, żebym otwarcie zaczęła cię nienawidzić? - wysyczała artykułując każde pojedyncze słowo. Uniosła gniewne spojrzenie wpatrując się z uporem w jego orzechowe - śliczne - tęczówki. Dłoń paliła niemiłosiernie. Ból promieniował aż do przedramienia, ale nie było to nic w porównaniu z tym jak Koro zatopił w jej skórze swoje ostre zęby. Chciała tego. Chciała pamiątki. Chciała reakcji i ją dostała. Mógł równie dobrze pocałować jej dłoń, a pewnie ucieszyłaby się jeszcze bardziej. Nie miało to teraz jednak znaczenia, bo wciąż zamierzała uparcie iść w historię o dzikim psie. W końcu nie wiedziała, że jej mąż zadawał się z demonami. Chciała także zobaczyć reakcję Kurana. Naprawdę chciała ją oglądać. A, że spodziewała się gniewu, spróbowała zrobić krok w tył, a najlepiej dwa kolejne.
Date Retsu
Ikonka postaci :
Pokoje Retsu Cq4JoOv
Klasa :
szlachta spoza dworu
Zawód :
Wyrodna córeczka
Wiek :
20
Gif :
Pokoje Retsu Faf86d8eb820ede70bc08ea8640f64a6
Wzrost :
163
Siła :
Wytrzymałość :
Szybkość :
Zręczność :
Hart Ducha :
Punkty :
402
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
halloween 2023
wzięcie udziału w evencie halloweenowym
dom kruka
wrzucenie słodyczy do kociołka jako uczeń z domu kruka (halloween 2023)
przełamanie lodów
użytkownik napisał pierwszego posta fabularnego
kalendarz adwentowy 2023
wzięcie udziału w evencie zimowym
ROK KRÓLIKA
drugie urodziny forum! (2023)
PUNKTÓW
Kuran Akizou
human

https://hashira.forumpolish.com/t2040-karta-postacihttps://hashira.forumpolish.com/t2092-informator#25714https://hashira.forumpolish.com/t2047-chronologiahttps://hashira.forumpolish.com/t2048-relacje#25401
Przyglądał się swojej świeżo upieczonej i przy okazji skazanej na resztę życia w przekleństwie partnerce, pozwalając aby jej złość odbijała się od jego spokojnej postawy, jak od lustra.
Była piękna i jeżeli tylko chciała, również i to mogła zobaczyć w odbiciu orzechowych tęczówek. Nie jako ten ogłupiający wyraz zachwytu, który cechował większość zidiociałych, prostych zalotników, chcących przypodobać się obiektom własnego pożądania. Nie. Akizou patrzył na swoją żonę z nieskrywanym wcale błyskiem podziwu, otwartego, nieprzejednanego, zakrawającego momentami o ciemny, wyżerający się w trzewia głód. Mogła więc czuć się podziwiana, a jakże, i to w sposób subtelnie podobny wbijaniu lodowatego ostrza w brzuch. I zapewne, gdyby była w stanie sprostać temu wątpliwie przyjemnemu uczuciu, dostrzegłaby, jak w gruncie rzeczy duży wpływ miała na postać szlachcica. Jak jego postać zaostrzała się w jej obecności, co przy odrobinie manipulacji z pewnością byłaby w stanie wykorzystać dla własnej korzyści.
Upadłby, gdyby wykorzystała wszystkie swoje atuty i wycelowała je w jego najsłabszy punkt. Świadomie, bo nie byłby w stanie nie poddać się temu skrupulatnie wplecionemu pomiędzy pozoru pokory uporowi.
Na szczęście  Retsu nie była jeszcze niczego świadoma, a Kuran miał zamiar utrzymać ten stan rzeczy tak długo, jak tylko mógł.

Jej złość bezsprzecznie była widokiem przyjemnym dla oka, a rolujące się w wyrazie dezaprobaty tęczówki wprawiały kąciki ust w drobny ruch. Nawet przy jej nieznośnej tendencji do zwracania się do niego w tak formalny sposób, który stwarzał pozory dystansu, myślał tylko o tym, w jaki sposób zniweluje go tej nocy do zera.
- Z natury - odpowiedział bez zająknięcia, jakby poruszona przez nią kwestia była tylko nic nieznaczącym szczegółem, dotyczącym jego osoby. Jakby faktycznie zignorował jej własne zuchwałe zachowanie, które samo zakrawało przecież o rzeczoną arogancję.
Chciała go wyzywać od najgorszych? Niech tak będzie, to w końcu nie tak, że nie planował sobie na to zasłużyć.

Złość była u Akizou niezbyt dobrym motywatorem - robił wtedy te najbardziej okrutne rzeczy, podejmował te najgorsze z decyzji bez choćby cienia zawahania i tym samym sprawiał, że łatwiej było uwierzyć w to, że Matsudaira faktycznie był jego najlepszym przyjacielem.
Gdy rozlał mocny alkohol wprost na otwartą ranę na drobnej kobiecej dłoni, nie miał w sobie choćby śladu zahamowania. I choć z początku trzymał nadgarstek mocno, aby płyn rozlał się dokładnie tam, gdzie powinien, to gdy Retsu w końcu włożyła cały otwarty upór fizyczny w próbę wyswobodzenia dłoni, pozwolił jej wyrwać ją z uścisku.
Orzechowej spojrzenie przesunęło po sylwetce wyklinającego dziewczęcia, pozbawione jakichkolwiek wyrzutów sumienia. Złapał się jednak na tym, że złość w jego piersi zelżała znacząco, a ponieważ znał ten pokój dużo lepiej, niż jego właścicielka, zaraz niespiesznie podszedł do odpowiedniej szafki, z której wyciągnął świeży, czysty materiał i gazę - zboczenie medyka, który w każdym pokoju sypialnianym w posiadłości miał taki zestaw.
Czy ty naprawdę robisz wszystko specjalnie, żebym otwarcie zaczęła cię nienawidzić?
Było to ciekawe pytanie, nad którym zastanowił się chwilę, przekładając bandaż tak, aby łatwiej się go zawijało. Uniósł na nią swoje niewzruszone spojrzenie, które jednak jednocześnie mogłoby ciąć powietrze, niczym sztylet, aby na koniec wbić się w którąś z pięknych mahoniowych tęczówek.
- Czyli twierdzisz, że jeszcze nie dotarliśmy do punktu, w którym mnie nienawidzisz? - spytał, a jego głos okazał się być nieco spokojniejszy niż wskazywało na to zachowanie sprzed chwili. Złośliwy uśmiech wykrzywił wargi szlachcica, gdy ruszył w jej kierunku akurat w tym samym momencie, w którym ona zrobiła dwa kroki w tył. - Nie bądź śmieszna - rzucił tylko, chwytając z powrotem jej nadgarstek w dłoń i zaczynając opatrywać ranę na nowo. Po raz kolejny jego ruchy były pewne, a palce zaskakująco delikatne, gdy zakładał nowy i zaskakująco elegancki opatrunek, choć przecież Retsu z pewnością wciąż czuła promieniujący wzdłuż ręki ból spowodowany sake.
- Może ci się wydawać, że wszystko to, co dzieje się naokoło jest tylko zabawą - odezwał się, a jego głos był suchy, wyprany z emocji. O czym mówił? Najwyraźniej miała się tego jedynie domyślić. - Że świat jest skonstruowany w taki sposób, aby uprzykrzyć ci życie, a podjęcie walki z systemem jest przejawem uporu i odwagi. Nie wiesz, że klatka, w której cię wychowano, została stworzona również dla twojej ochrony i że nie wszystko, co znajduje się za jej granicami, jest… zabawne. - Ostatnie słowo wypowiedział z lekkim grymasem. Zakończył opatrunek i wypuścił jej dłoń z palców. Był z pewnością dużo bardziej wygodny i porządny, niż ten, który miała wcześniej, a i wyglądał znacznie lepiej. I oczywiście został dużo czyściej założony, ten fakt mógł być jednak trudny do docenienia, z wiadomych względów.
Podniósł spojrzenie z jej dłoni na oczy. Duże mahoniowe tęczówki były tak cholernie hipnotyzujące, że kolejne jego ruchy wydawały się być automatyczne. Uniósł dłoń do jej twarzy, a jeżeli mu pozwoliła, wsunął palce między kosmki czarnych włosów, chwytając ją lekkim uściskiem za kark i przyciągając bliżej siebie.
Jego dolna warga musnęła jej usta, gdy zatrzymał ją tuż przed sobą.
- Palenie opium w świątyni to zabawa. TO natomiast mogło skończyć się dużo gorzej - ostrzegł cicho, a jego spojrzenie zsunęło się na jej usta. - Nie rób tego więcej. - Ostatnie słowa wypowiedział, jakby jego myśli były już krok dalej, kiedy to pocałował ją w końcu z wolna wpijając w pełne wargi. Jego druga dłoń sięgnęła jej talii, prześlizgując się po gładkiej powierzchni białej sukienki aż na lędźwie, by stamtąd móc przyciągając jej drobne ciało bliżej siebie.
Kuran Akizou
Ikonka postaci :
Pokoje Retsu 3fe96be3087460d839520ba35fc01b2b
Klasa :
szlachta spoza dworu
Zawód :
Wiek :
25
Gif :
Pokoje Retsu 3fe96be3087460d839520ba35fc01b2b
Wzrost :
179
Siła :
Wytrzymałość :
Szybkość :
Zręczność :
Hart Ducha :
Punkty :
171
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
przełamanie lodów
użytkownik napisał pierwszego posta fabularnego
PUNKTÓW
Date Retsu
human

https://hashira.forumpolish.com/t1630-date-retsuhttps://hashira.forumpolish.com/t1780-informator#22917https://hashira.forumpolish.com/t1863-retsu-relacje#23259
Miała wrażenie, że im dłużej przyjdzie jej przebywać w towarzystwie swojego nowego męża tym prędzej się zestarzeje. Osiwieje, pomarszczy, zacznie wyrywać sobie włosy z głowy. Doprowadzał ją do tak dziwnego stanu psychicznego i zdrowotnego. Do pełnego wkurwienia, do którego nie widziała, że nawet jest zdolna. Było w tym coś magicznego, żeby po dwudziestu latach dowiedzieć się, że istniał ktoś kto potrafił jednak wzbić iloraz złości na jeszcze wyższy poziom. Musiał to być nielada wyczyn, skoro jego przeciwniczką była sama stara matka Date. Cudowna kobieta. Idealna matka. Kochając małżonka.

Szarpnęła się w pierwszym odruchu samoobrony i zachwiała nieelegancko, kiedy faktycznie udało jej się wyrwać dłoń. Nie spodziewał się, że ją puści. Nie teraz. Nie nigdy. Czyżby jawny fizyczny opór był odpowiedzią na jego zaczepki? Mogła spróbować. Coś podpowiadało jej jednak, że był to komiczny i niebezpieczny pomysł. Za pewne zdrowy rozsądek. Na swoje nieszczęście nigdy go nie słuchała. Śledziła wzrokiem, gdy przechadzał się po jej nowym pokoju, jak by był u siebie (nieważne, że właśnie był). Kiedy tylko odwrócił się do niej tyłem ponownie przewróciła na niego oczami, skoro i tak nie widział.

- Aż tak bardzo zależy ci, żebym cię nienawidziła, Kuran-sama? - Zapytała opryskliwie wkurzając się na samą sobie, że tak perfidnie dała mu przekręcić własne słowa. Musiała bardziej uważać, bo bydlak był okrutnie wygadany. Ciągle ją zaskakiwał. Przypominał zagadkę, której miała nigdy nie rozwiązać. Był intrygujący i ciekawy. Nieznośny a jednak tak cholernie przyciągający. Pociągało ją niebezpieczeństwo i to właśnie miało być początkiem jej upadku. - Twoje życzenie jest dla mnie rozkazem, panie - zadrwiła uśmiechając się niczym słodka żmija i patrząc na niego z politowaniem, gdy w końcu odwrócił się w jej stronę. Chciał, żeby go nienawidziła? Nie widziała przeszkód.

Ruszył w jej stronę, a ona odruchowo się cofnęła.
- Sam jesteś śmieszny - rzuciła bez zająknięcia niczym prawdziwy zdenerwowany przedszkolak. Brakowało tylko, żeby zaczęła tuptać nóżkami. Pozwoliła, żeby pochwycił jej nadgarstek przystępując z nogi na nogę. Nie odpowiadała jej ta sytuacja, a jednak wpatrywała się w nowy bandaż z nieodgadnionym wyrazem twarzy. - Nie robisz tego po raz pierwszy - zauważyła cicho nie potrafiąc ukryć pojedynczej nuty zdumienia w swoim tonie. Miała nadzieję, że nie usłyszał.

Miał rację. A jednak jego słowa raniły. Nie przyznałaby się do tego przed nim. Udawała, że miała gdzieś jego zdanie; że nie miał racji. A to właśnie prawda bolała przecież najbardziej. Rzeczywiście nie miała pojęcia. Brakowało jej doświadczenia. Za każdym razem, gdy się umykała ktoś ją ratował. Zabierał do domu. Chronił przed własnymi, głupimi decyzjami. Dowiadywała się zaledwie o tym, że świat był niebezpieczny, kiedy eskortowano ją z powrotem. Widziała zaledwie niewielkie skrawki wolności. Nie był to przeciw jej wybór. Nie była to jej decyzja. Poznawała świat z książek i opowieści. A chciała doświadczyć dużo więcej na własnej skórze. Chciała, a nie mogła. Klatka może i była formą ochrony, ale była też więzieniem. Żaden więzień nie chciał pozostać uwięzionym.

- Rzeczywiście. Nie wiem - ucięła ostrzej niż zamierzała tracąc ochotę na dyskusje. Wiedziała, że jej nie zrozumie. W końcu od początku dawał jej do zrozumienia, że nie zamierzał pozwolić jej odejść. Uciec. Wpatrywała się w niego z uporem i urazą. Miała wrażenie, że jego orzechowe tęczówki pociemniały, a jej momentalnie zaschło w ustach. Wyglądał jak drapieżnik, który wpatrywał się w swoją ofiarę. W jego spojrzeniu widniała także iskierka oddania i podziwu. Była jednak tak doskonale skryta, że nienpotewgila orkeslic czy tylko jej się przewidziało. Jak ktoś mógł wyglądać tak przystojnie, kiedy się wkurwiał? Powinien częściej to robić. Tak. Częściej.

Nie ruszyła się, gdy wyciągnął do niej dłoń. Ponownie niczym pięknie wyrzeźbiony posąg przyjęła ciepło jego palców na swojej skórze. Uniosła lekko podbródek ku górze, kiedy chwycił jej kark pozwalając, żeby nozdrza zalała ostra woń sake i ładny charakterystyczny zapach jej męża. Piękna mieszanka. Idealna. Wciąż wpatrywała się w niego uporczywie wielkimi źrenicami pełnymi obawy, ale także wyczekiwania tego co miło nadejść. Odetchnęła głośniej w jego usta w odpowiedzi na zaledwie muśnięcie jego wargi.

- Zostawiłeś mnie samą na własnym weselu żebym zabawiała twoich gości. Czego niby się spodziewałeś? - szepnela czując jak z każdym wypowiedzianym słowem jej usta ledwie wyczuwalnie dotykały jego warg. Samolubnie i perfidnie zrzuciła na niego winę. Nie było jej z tego powodu przykro. Zwłaszcza teraz, gdy widziała jak spuścił wzrok na jej usta. Jak spięła się mimowolnie pod naporem pierwszego pocałunku. Nie odsunęła się i go nie odwzajemniła. Odruchowo przymknęła powieki skupiając się na smaku. Doceniając sposób w jaki delektował się powoli, niespiesznie. Nie tak, jak udało jej się dotychczas poznać. W końcu zawsze było to coś niestosownego i zabronionego. Kuran jednak nie musiał się spieszyć. W końcu już ją zdobył.

Umysł zaczął wysyłać sprzeczne sygnały do reszty ciała. Nogi zrobiły się bardziej wiotkie, puls przyspieszył i już nie była pewna czy chciała go przyciągnąć czy odepchnąć. A najlepiej jedno i drugie jednocześnie. Stała tak pozwalając, żeby ją całował. Dopiero, gdy drugą dłonią zgarnął jej ciało bliżej odzyskała cień kontroli nad własnymi skostniałymi kończynami. Nieświadomie uniosła dłonie wciskając je między nich. Chwytając się materiału jego ubrania niczym deski ratunku. A może chciała w ten sposób zachować jakiś dystans? Zacisnęła dłonie w pięści mnąc przy tym niebotycznie drogie odzienie. Mogła go odepchnąć. Mogła go też przyciągnąć.

Nieświadomie z dziwną nieśmiałością odwzajemniła deliatknie pocałunek. Ledwie wyczuwalnej, bo miała wrażenie że robiła coś złego. Że popełniała błąd. Już totalnie stopiło ci mózg idiotko. Po co go zachęcasz? - pomyślała, kiedy jego nie rób tego więcej wciąż odbijało się echem po jej ciele.

Wspomnienie Koro rozkwitło w jej pamięci niczym uśpiona choroba. Nie mogła ich nie porównać, chociaż byli całkiem inni. Jeden stanowił jej słodka przeszłość, drugi mroczną przyszłość. W nagłym odruchu spróbowała odsunąć męża od siebie. Chociaż odrobinę zwiększyć dzielnicy ich dystans naciskając dłońmi na jego tors. Całujesz wroga - powiedziała sobie. Ale co z tego jeśli jego usta były tak słodkie?
Date Retsu
Ikonka postaci :
Pokoje Retsu Cq4JoOv
Klasa :
szlachta spoza dworu
Zawód :
Wyrodna córeczka
Wiek :
20
Gif :
Pokoje Retsu Faf86d8eb820ede70bc08ea8640f64a6
Wzrost :
163
Siła :
Wytrzymałość :
Szybkość :
Zręczność :
Hart Ducha :
Punkty :
402
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
halloween 2023
wzięcie udziału w evencie halloweenowym
dom kruka
wrzucenie słodyczy do kociołka jako uczeń z domu kruka (halloween 2023)
przełamanie lodów
użytkownik napisał pierwszego posta fabularnego
kalendarz adwentowy 2023
wzięcie udziału w evencie zimowym
ROK KRÓLIKA
drugie urodziny forum! (2023)
PUNKTÓW
Kuran Akizou
human

https://hashira.forumpolish.com/t2040-karta-postacihttps://hashira.forumpolish.com/t2092-informator#25714https://hashira.forumpolish.com/t2047-chronologiahttps://hashira.forumpolish.com/t2048-relacje#25401
Widział doskonale, że naginał granice cierpliwości Retsu do ich najdalszych możliwości, za każdym razem ciekaw, jak mocno to drobne dziewczę zdoła tupnąć nogą, jak daleko tym razem sięgnie, aby go obrazić. Czy przyjdzie taki moment, w którym podniesie na niego rękę? Perspektywa była bardziej intrygująca, niż wzbudzająca jakikolwiek niepokój, nie było przecież możliwości, aby zrobiła mu krzywdę, a przynajmniej tak długo, jak pilnował aby w tej uroczej dłoni nie znajdowało się nic wystarczająco ostrego.
Czy więc naprawdę zależało mu żeby go nienawidziła?
Odpowiedź była oczywista, lecz zanim zdążył jej udzielić, panna młoda go uprzedziła.
Twoje życzenie jest dla mnie rozkazem, panie
W tym samym momencie odwrócił się w jej stronę, aby wbić swoje twarde spojrzenie w zuchwale wyprostowaną postać Retsu, a mięśnie na jego policzkach stężały lekko, gdy zacisnął mocniej szczęki w odruchu, którego nie potrafił powstrzymać.
Przeklęta kobieta.
- Dobrze - uznał tylko, choć jego głos był ciężki, a on sam zaraz ruszył w jej kierunku, niczym uosobienie groźby. Mogła nazywać go śmiesznym, jednak strach, który zatlił się gdzieś w jej oczach, zdradzał wszystko. Widok tak satysfakcjonujący w tak przedziwnie upajający sposób, a jednocześnie też zaskakująco urokliwy, choć być może tylko dla socjopatów pokroju jej nowego męża.
Mimo wszystko, gdy zabrał się za opatrunek, jego działania były delikatne w ten głęboko wpojony, wyuczony latami praktyki sposób. Oczywiście, że nie robił tego po raz pierwszy, uwaga Retsu jednak została zignorowana, na rzecz dużo mniej przyjemnego tematu. I wtedy, gdy mimo wcześniej tak skrupulatnie odgrywanej niewinności, teraz nie zaprzeczyła mu ani razu, podobnie jak nie zdradziła zdezorientowania (Kuran-sama, to był tylko jeden pieprzony pies, chciałam go pogłaskać, a on mnie ugryzł. Czy twierdzisz, że właśnie przed tym ojciec mnie chronił przez ostatnie dwadzieścia lat?), mógł zacząć podejrzewać, że jednak nie była tak nieświadomą szlachcianką, jak mogłoby się wydawać.
O dziwo nie poczuł zdenerwowania tym faktem, a jedynie pewien rodzaj fascynacji, gdy sięgnął do niej, przyciągając drobne ciało w swoją stronę i od razu też doceniając sposób w jaki znów nie stawiło mu żadnego czynnego oporu. Jedynie uniesiony dumnie podbródek mógł wyrażać wyzwanie. To samo, któremu Akizou nie potrafił się oprzeć.
Dlaczego, to robiła? Bała się, a jednak jednocześnie rozbudzała w nim te najgorsze zachowania, jakby prosząc się o więcej?
Jej oddech musnął jego usta, drażniąc wyostrzone niczym u drapieżnika zmysły.
Zostawiłeś mnie…
Nabrał powietrza, jakby chciał jej przerwać, zaprzeczyć, wyjaśnić dlaczego jego pierdolnięty przyjaciel postanowił poszczuć go posłusznym sobie demonem, a Akizou zniknął aby ochronić właśnie . Zrobił to tylko przez wzgląd na nią. Przez nią zawisł głową w dół na jebanym drzewie własnej posiadłości, straszony gigantycznym wężem przez stworzenie zdolne zjeść go bez choćby cienia zawahania.
A jednak męska pierś uniosła się jedynie w oddechu, bo z ust nie padły żadne słowa. Nie było sensu tłumaczyć zachowania, które sam powinien uznawać za absurdalne. Którego sam nie rozumiał. Nie, kiedy umysł potrafił skupić się jedynie na jej wargach, tak subtelnie trącających jego własne. Nie był w stanie powstrzymać się przed tym, aby naprzeć na nie w pocałunku, zasmakować tej złości, tego buntu. Tej bezradności.
Mogła stać bezczynnie, on z wolna delektował się tym, co było jego darem i przekleństwem jednocześnie. Drobne ciało spięło się w odpowiedzi, Akizou natomiast skłamałby, gdyby uznał, że była to nieprzyjemna reakcja.
Dłonie, które chwyciły się jego ubrania, gdy tylko przyciągnął Retsu bliżej siebie, zdawały się zawisnąć gdzieś pomiędzy dobrą, a złą decyzją, a on sam przez krótki, boleśnie świadomy moment poczuł przemożne pragnienie, żeby dotknęły jego ciała, nawet jeżeli tylko po to, aby je potem odepchnąć. Potrzeba poczucia, jak te delikatne opuszki dotykają skóry, niemalże rozerwała mu pierś na jedno, szybkie uderzenie serca, po którym poczuł, jak usta jego małżonki rozchylają się lekko i nieśmiało napierają na jego własne. Uczucie było tak subtelne, że niemalże nieuchwytne, zdołało jednak wywołać kaskadę reakcji, która przetoczyła się niebezpiecznym dreszczem wzdłuż jego kręgosłupa.
Gdy w trzeźwiejącym odruchu spróbowała go od siebie odsunąć, jego ciało odruchowo stawiło stalowy opór.
Nie. zdawało się mówić w odpowiedzi.
Dłoń na karku zacisnęła się mocniej, a on naparł na drobną sylwetkę, zmuszając Retsu do cofnięcia się pod ścianę, gdzie uwięził ją w niewielkiej przestrzeni między sobą, a pionem pokoju. Plecy dziewczęca dotknęły chłodnej powierzchni, w tym samym momencie, w którym Akizou zabrał dłoń z jej karku, przesuwając ją na szyję i sprawiając, że jej podbródek uniósł się, aż nie poczuła, że potylica również opiera się na ścianie.
W tym czasie miała ledwie kilka sekund na wzięcie oddechu, zanim znów nie zamknął jej ust własnymi, tym razem zdradzając dużo więcej, niż jedynie chęć zwykłej degustacji. Przyparta do chłodnej powierzchni, Retsu mogła poczuć, jak subtelność ustępuje pragnieniu, jak dłoń na jej talii chwyta śliski materiał sukienki, a palce zaciskają na tym, co tak ładnie okrywało jej drobne ciało i mogłoby bez trudu zostać zerwane.

Mógłby pęknąć. Kurwa, tej nocy miał ku temu kilka cholernie dobrych powodów.
Stać się dokładnie tym, za kogo się go uważano. Posiąść tę, która prawnie należała do niego i spłodzić jebanego dziedzica. A potem wrócić do swoich spokojnych interesów.

Mógłby, kurwa, pęknąć.
Kuran Akizou
Ikonka postaci :
Pokoje Retsu 3fe96be3087460d839520ba35fc01b2b
Klasa :
szlachta spoza dworu
Zawód :
Wiek :
25
Gif :
Pokoje Retsu 3fe96be3087460d839520ba35fc01b2b
Wzrost :
179
Siła :
Wytrzymałość :
Szybkość :
Zręczność :
Hart Ducha :
Punkty :
171
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
przełamanie lodów
użytkownik napisał pierwszego posta fabularnego
PUNKTÓW
Date Retsu
human

https://hashira.forumpolish.com/t1630-date-retsuhttps://hashira.forumpolish.com/t1780-informator#22917https://hashira.forumpolish.com/t1863-retsu-relacje#23259
Demony stały się nieodłączną częścią jej życia. W końcu jedyny opiekun, najbliższa jej osoba została w jednego zmieniona. Widziała tę różnicę, która zostawiła na nim piętno po przemianie. Brak wspomnień zmieniał człowieka, jednak pewne nawyki pozostały. Koro już nigdy nie był taki sam, a jednak ona uparcie i przede wszystkim naiwnie szukała w nim tego samego chłopaka, dla którego straciła głowę już jako nastolatka. Nie pamiętał jej. Tych wszystkich wspólnie spędzonych chwil i dzielonych wspomnień. Może tak było lepiej. Zakochała się w niebezpieczeństwie, bo to ono nadawało jej życiu jakikolwiek smak. Od dziecka trzymano ją pod kloszem( jedynie zwiększając ten nieokiełznany upór. Tak więc nieświadomie szukała niebezpieczeństwa. Yuusei był tego przykładem. Kolejnym demonem, który mógł pozbawić ją w zachciance życia. Plątała się koło niego niczym szczeniak próbujący jakoś ogarnąć własny świat. Była dla niego atrakcją, a jedyne co ich łączyło to jej cierpienie i jego śmiech. Bo takie właśnie były demony.

Mogła zacząć przepraszać. Mogła płaszczyć się przed Kuranem i zapewniać o różnych sposobach, w jakich oszpeciła własną dłoń. Było wiele możliwości, ale im dłużej znajdowała się w jego towarzystwie, tym bardziej miała ochotę, żeby wiedział. Jak by miało go to zaboleć, jak by w ogóle mu zależało. Chciała go tym ukarać; sprawić mu ból. Wywołać jakąkolwiek reakcję. W tym samym czasie zdawała sobie sprawę, że przecież byli sobie obcy, a on traktował ją jako nową rzecz. Bez zbędnych uczuć, z którymi ona w kontraście do niego sobie nie radziła.

Jeszcze nie do końca był przekonany, ale właśnie tak wyglądała prawda. Bała się, a jednak wciąż próbowała wydobyć z niego te najgorsze zachcianki, bo może one mogły sprostać tym ukrytym i haniebnym - jej własnym.

Kaskada emocji otulała jej wątłe ciało. Bezlitośnie burząc wszystkie mury jakimi się zabarykadowała. Odtrącała od siebie męża chcąc trzymać go na dystans. Mimo że wiedziała jak miała przebiec dzisiejsza noc, nic nie mogła na to poradzić. Jednak to fakt, że chyba nie do końca chciała coś z tym zrobić przerażał ją jeszcze bardziej. To zwykła ciekawość, tłumaczyła własne zachowanie, gdy ledwie zauważalnie odwzajemniła pozornie niechciany pocałunek. Wcale nie podobał jej się sposób w jaki przelewał na nią swoje pragnienie. Jak pobudzał jej ciało własnymi bezwarunkowymi reakcjami. I wcale nie schlebiał jej faktem, że mu się podobała; że pożądał jej niczym prawdziwy drapieżnik. W końcu jako bezbronna ofiara nic nie mogła na to poradzić. Chciała być ofiarą i tym właśnie przekreśliła wszystkie swoje postanowienia. Nie zamierzała niczego mu ułatwiać. Nie zamierzała się poddać, chociaż walczyła tak naprawdę ze swoją upartością niż z przystojnym chłopcem, który budził w niej tak skrajne emocje; którego dłonie ślizgające się po miękkim materiale sprawiały, że drżała. Udało jej się wziąć zaledwie trzy nierówne oddechy zanim ponownie złączył ich usta stanowczym pocałunkiem. Tym razem nie udało jej się go nie odwzajemnić. Tym razem pchana odruchem wpiła się w jego usta przez kilka następnych sekund chłonąć też żar, którym emanował. Delektując się smakiem tak okrutnie zakazanym, a jednak jedynym prawnie legalnym.

Kilka sekund zanim odzyskała ostatni podryw zdrowego rozsądku. Odwróciła twarz w bok próbując uspokoić rozszalały puls, tym samym rozłączyła ich usta. Pozwoliła, żeby jego gorący oddech owiał jej zaróżowiony policzek.

- Odsuń się - zarządała testując trochę swoją władzę - i przestań - dodała niepewna czy rzeczywiście mówiła do niego czy może do samej siebie. Jej dłonie mocniej zacisnęły się na materiale jego ubrania tylko po to, żeby w końcu całkowicie je puścić i opaść bezwładnie po obydwu stronach jej sylwetki. Nie próbowała go już od siebie odepchnąć wiedząc, że przynosiło to odwrotne skutki. Nie miała prawa podnosić na niego ręki. Nie miała prawa go odpychać. A jednak miała dziwną ochotę ponownie spróbować, bo jego wcześniejsza rekcja wzbudziła w niej dziwne zagubienie. Ponownie odwróciła buzię przodem do niego - jeśli sam nie zrobił tego za nią wcześniej - niechcący trącając go nosem. Był tak okrutnie blisko. I to właśnie jego bliskość skradała jej rozum. Odbierała możliwości myślenia. Spojrzała na niego gniewnie. Za złością próbując ukryć własne uczucia. Własne słabości. Fakt, że stała na nogach jak z waty, a to on pomagał jej utrzymać pion; że kręciła ją ta władcza postawa; że się go bała i to podobało jej się najbardziej. Jesteś chora - tłumaczyła sobie.

- Powiedzieli mi że mam pozwolić ci na wszystko - poinformowała go chyba próbując sobie przypomnieć swoje stanowisko. Cel tej nocy i tego spotkania. Ale przecież nie mogło być łatwo, bo chciała żeby pęknął. Rozsypał się na miliony kawałków. Nie zamierzała przestawać go prowokować. Na to zasługiwał, a ją pchała duma i tendencję do autodestrukcji. Głupota i brak instynktu samozachowawczego. Nie byłaby sobą, gdyby nie pokazała mu jawnego buntu, bo następne słowa były skierowane tylko i wyłącznie do niego: - Ale ja nie zamierzam słuchać się innych.
Date Retsu
Ikonka postaci :
Pokoje Retsu Cq4JoOv
Klasa :
szlachta spoza dworu
Zawód :
Wyrodna córeczka
Wiek :
20
Gif :
Pokoje Retsu Faf86d8eb820ede70bc08ea8640f64a6
Wzrost :
163
Siła :
Wytrzymałość :
Szybkość :
Zręczność :
Hart Ducha :
Punkty :
402
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
halloween 2023
wzięcie udziału w evencie halloweenowym
dom kruka
wrzucenie słodyczy do kociołka jako uczeń z domu kruka (halloween 2023)
przełamanie lodów
użytkownik napisał pierwszego posta fabularnego
kalendarz adwentowy 2023
wzięcie udziału w evencie zimowym
ROK KRÓLIKA
drugie urodziny forum! (2023)
PUNKTÓW
Kuran Akizou
human

https://hashira.forumpolish.com/t2040-karta-postacihttps://hashira.forumpolish.com/t2092-informator#25714https://hashira.forumpolish.com/t2047-chronologiahttps://hashira.forumpolish.com/t2048-relacje#25401
Przyszpilił ją do ściany, spodziewając się oporu, protestu, paniki. Być może nawet i rozpaczy, gotów na każdą jedną reakcję, która mogłaby udowodnić im obojgu, że był potworem, który brał co chciał, ponieważ mu się to prawnie, kurwa, należało. Napierając na nią oczekiwał odpowiedzi, która przypieczętuje groteskowo pękający obraz romantycznej ceremonii zaślubin, wrzuci mu w dłonie tę autodestrukcyjną broń, wprowadzając go w rolę tyrana. Wtedy być może w końcu zasłużyłby na to wszystko, co los rzucał mu pod nogi przez ostatnie dwadzieścia lat i być może mógłby stać się tym, kogo próbował z niego zrobić świat naokoło.
I wtedy, gdy gotów był rozerwać biel materiału i odsłonić piękno pod spodem, tylko czekające na to, aby doszczętnie je zniszczyć, Retsu odwzajemniła pocałunek.
Zniknęła wyczuwalna jeszcze chwilę temu nieśmiałość, zniknął upór. Nie było strachu, ani łez spływających po policzkach, jedynie poczucie wpijających się w odpowiedzi warg, które zaczęły spijać gwałtowność tego wybuchu pełnego całkowicie sprzecznych ze sobą żądzy.
Palce do tej pory zaciśnięte na materiale, nagle puściły śliską sukienkę, pozostawiając po sobie liczne zagięcia i pochwyciły za ciało, zaciskając się na talii, czując jak ciepło przenika przez cienką warstwę bieli.
Umysł pełen uporu, złości i goryczy, nagle zgłupiał na moment, gdy uderzyła w niego kaskada reakcji wywołująca całkowicie nowy bukiet emocji, które tylko wzmogły niebezpieczne poczucie głodu.
Całował ją, przelewając to dogłębne, niepowstrzymane pragnienie na parę miękkich warg, które pochłonęły go całkowicie. Dłonie z talii przesunęły się ku górze, powoli i bezpardonowo zagarniając w swoje posiadanie kolejne fragmenty kobiecego ciała, podciągając przy tym materiał zwiewnej sukienki ku górze, choć Akizou był zbyt zajęty, aby docenić, jak odsłaniał tym samym pokrytą dreszczem skórę na smukłych nogach.
Zanim palce zdołały dotrzeć zbyt wysoko, Retsu nagle odwróciła głowę, a wargi Akizou oparły się na jej policzku.
Odsuń się
Wypuścił powietrze otulając gorącem jej twarz i czując, jak przyspieszone tętno wprowadza skórę w przyjemne mrowienie. Oddychał nierówno, w końcu, po oderwaniu się od jej ust, będąc zdolnym dostrzec bodźce docierające do jego umysłu, takie chociażby, jak zapach jej włosów i subtelna woń pudru na policzkach.
Nie odsunął się. Wciąż stojąc nad nią, pochylił się i przesunął czubkiem nosa po wgłobieniu wzdłuż jej policzka, aby bezwiednie i z subtelnością całkowicie doń niepodobną, pocałować zaróżowioną skórę w kilku miejscach. Próżno było jednak szukać romantyzmu w tej czułości, gest zakrawał bowiem o podziwianie deseru, którego miało się zamiar skosztować.
Jej nagła stanowczość odbiła się przyjemnym echem po jego umyśle, naginając pewne czułe struny, z których jedne faktycznie nakazały mu zwolnić, inne uporczywie skłaniały do parcia naprzód. Dłonie w końcu zatrzymały się w miejscu, on jednak wciąż górował nad nią, jak zwierzę zawieszone między posłuszeństwem, a własną, niezłomną naturą.
Odwróciła się do niego, a Akizou zacisnął mocniej palce na kobiecym ciele, gdy jej nos trącił go subtelnie. Drażniła się z nim celowo? Być może powinien poszukać odpowiedzi w jej oczach, orzechowe spojrzenie utkwione zostało jednak w jej pełnych wargach. Hipnotyzujących, gdy wypowiadała słowa, które docierały do niego z lekkim opóźnieniem.
…nie zamierzam słuchać się innych.
Taka bierna. Taka chłodna.
Z jego gardła wydobył się pomruk rozbawienia, niski i daleki pokorze, jakby gdzieś przez męską świadomość przebijała się jego zwyczajowa, ponura natura.
- Retsu... - wypowiedział jej imię niemalże zaczepnie, gdy zaraz sięgnął po zdrową kobiecą dłoń i uniósł do własnego policzka, jak gdyby miała ona pochwycić go czule, a on w odpowiedzi na ten wymuszony gest, pocałował jej wnętrze. - Nie kłam. - Pomruk wypuszczony w zgięcie pod kciukiem miał w sobie coś z groźby, gdy puścił w końcu nadgarstek pozwalając dłoni opaść swobodnie na własny tors.
Jego palce zahaczyły o smukłą łabędzią szyję, obejmując ją, lecz nie dając odczuć większego nacisku, aniżeli subtelny dotyk opuszków o delikatną skórę.
Czuły dotyk, czy raczej chłodna groźba tego, co mógłby jej zrobić?
- Oboje dobrze wiemy, że posłuszeństwo zostało w bardzo skrupulatny sposób wpojone w Twoje ciało. - Palec przesunął wzdłuż naczyń tętniących z boku jej szyi. - Niczym trucizna, sączona tak długo, aż w końcu nie zaczęła na stałe płynąć we krwi, aby stamtąd móc w końcu trafić w jedno konkretne, tak ważne miejsce. Możesz mówić co chcesz, postanowić sobie cokolwiek chcesz. - Z każdym wypowiadanym słowem jego kciuk sunął ku górze, aż dotarł na skraj żuchwy i zaczął ciągnąć opuszkiem po policzku. Zatrzymał się dopiero na jej skroni i dopiero wtedy też Akizou uniósł spojrzenie wprost w jej mahoniowe oczy. - Lecz nie oszukasz tego.
Na dowód o czym mówił, postukał delikatnie w jej skroń.
- Twój umysł bardzo przywykł do oddawania kontroli w cudze dłonie, czyż nie?
Kuran Akizou
Ikonka postaci :
Pokoje Retsu 3fe96be3087460d839520ba35fc01b2b
Klasa :
szlachta spoza dworu
Zawód :
Wiek :
25
Gif :
Pokoje Retsu 3fe96be3087460d839520ba35fc01b2b
Wzrost :
179
Siła :
Wytrzymałość :
Szybkość :
Zręczność :
Hart Ducha :
Punkty :
171
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
przełamanie lodów
użytkownik napisał pierwszego posta fabularnego
PUNKTÓW
Date Retsu
human

https://hashira.forumpolish.com/t1630-date-retsuhttps://hashira.forumpolish.com/t1780-informator#22917https://hashira.forumpolish.com/t1863-retsu-relacje#23259
Chciał burzy. Prowokował ją, zdawała sobie z tego sprawę. Miała jednak za mało zdrowego rozsądku, żeby nie brać jego słów do siebie; żeby zignorować bolesną prawdę, która z taką łatwością opuszczała jego wargi wraz z gorącym oddechem odbijającym się drżeniem jej całego ciała. W wyczekiwaniu i w czymś czego nie znała jeszcze zbyt dobrze. Za pewne miała się przy nim szybko nauczyć. Także w nawarstwiającej się złości, która była jedynie odpowiedzią na strach. Bała się go, chociaż jeszcze nie wystarczająco mocno. Nie na tyle, żeby zamilknąć i przestać walczyć. Zatrzymał się, kiedy tego właśnie zarządała. Wzięła jego impuls i odpowiedź za swój własny malutki triumf. Odrobinę władzy, bo właśnie o nią ciągle się spierali.

Spięła się słysząc jak jego język ułożył się w jej imię. Niemal musiała ugryźć się w język gotowa poprosić, żeby powtórzył. Opanuj się bezmózgi skrzacie - pomyślała. Zamrugała wpatrując się we własną dłoń przytkniętą do jego policzka. Nieświadomie rozpostarła drobne palce gładząc miękką fakturę jego skóry. Dając się zaskoczyć jak delikatny tak naprawdę był. Jak ludzki, bo był człowiekiem. T y l k o człowiekiem. Tak jak i ona. Co mógł jej zrobić? Tak wiele, chociaż wmówiła sobie, że nic. Wystarczył ten głębszy ton, tą chrapliwa nuta zabarwiające jego nie kłam, żeby grzecznie zatrzymała dłoń na jego torsie.

Mówił tak wiele. Tak szybko. Tak boleśnie prawdziwie. A wszystko co jej mówił wpajało się w jej żyły niczym ta właśnie trucizna. Zostawiało piętno, bo wypowiedziane na głos miało jeszcze większą moc.

… oddawania kontroli w cudze dłonie?
Tak
- Odżywiacie, że nie - syknęła blokując z nim coraz bardziej rozgniewane spojrzenie. Jej pewność siebie rosła wraz z każdym nieprzyjemnym słowem, którym ją karmił. Z czystą prawdą, bo podobno to ona boli najbardziej. - Nic o mnie nie wiesz - odwarknęła, a jej głos stawał się coraz bardziej piskliwy, bo brakowało jej autorytetu i tylko w taki sposób mogła się zrównać z jego chłodnym, wyrachowanym, aroganckim i okrutnie seksownym tonem. Mógł szeptać wtedy, gdy ona musiała już krzyczeć.

Igrała z ogniem. Zamknięta w potrzasku między jego ramionami, obezwładniającym zapachem, a ścianą. Wiedziała, że przegra. Podświadomie pewnie była gotowa na porażkę. Oczekiwanej, a jednak nie zniechęciło jej to w kolejnych próbach postawienia na swoim. Udowodnienia Kuranowi, i przede wszystkim sobie, że była żywą istotą o własnej woli. Obydwoje jednak doskonale zdawali sobie sprawę, że jej istnienie zależało całkowicie od niego. Jak by cały pierdolony wszechświat próbował jej udowodnić, że urodziła się tylko po to, by być jego żoną.

- Myślisz się - zdecydowała nagle wbrew powszechnej wiedzy ich oboje. - Jesteśmy sobie obcy, więc nie udawaj że mnie znasz - syczała wylewając na niego własne frustracje. Fakt, że rozgryzł ją przy drugim spotkaniu; że jej życie było tak płytkie i bezpłciowe, że jakiś obcy szlachcic wiedział o niej więcej niż ona sama starała się do siebie dopuścić; doprowadzał ją do furii. Ciało, wbrew sobie, spięło się w próbie walki. Walki, która była przegrana. Jej dłoń zacisnęła się z całej siły na materiale jego ubrania; nieświadomie wbijając paznokcie najgłębiej jak potrafiła. W sekundę dołączyła do niej druga dłoń, gdy w akcie desperacji spróbowała go odepchnąć.

- A teraz się odsuń, bo zacznę kurwa krzyczeć! - Wykrzyczała napierając na niego swoim ciałem. Zadarła podbródek ku górze chcąc zrównać w miarę możliwości ich poziom. Oddychała głośno walcząc z gniewem, gdy niemal przez przypadek złączyła ich usta próbując go przesunąć. Miarowała gorący oddech, który odbijał się od jego twarzy i omiewał jej policzki. - Zrozumiałeś?!  Nie będę tańczyć jak mi zagrasz! N i g d y! - Rozwrzeszczała się na dobre. Prowokowała go, i dobrze. Zasłużył. Artykułowała każde słowo dokładnie, jak by miał przez to lepiej zrozumieć. Przy ostatnim słowie ledwie wyczuwalnie muskając jego usta własnymi, jeśli jeszcze nie nie odsunął. Na koniec znowu spróbowała odepchnąć go od siebie z całej (niewielkiej) siły.

Mogła krzyczeć do woli i tak nikt nie przyszedłby jej na ratunek. Nie miała swojego rycerza w złotej zbroi. Nie istniał anioł stróż czy nieustraszony samuraj, bo przecież nic takiego się nie działo. Ona nie była damą w opałach, tylko nowiutką małżonką, która miała spędzić idealną noc poślubną. Obydwoje jednak dalecy byli od ideału.

Zdała sobie nagle sprawę, że ta noc miała przynieść jej sporo łez. Sporo bólu i złości. Ale też czegoś innego. W końcu stojąc tak blisko, próbując go od siebie odepchnąć, miała niespodziewane wrażenie. Pojedynczą myśl, że właściwie powinna go była teraz pocałować. Tylko czemu? Nie rozumiała własnego umysłu, który chyba kompletnie stopniał pod naporem tego ciężkiego orzechowego spojrzenia błądzącego po jej różowych policzkach i wykrzywionych w gniewie, pełnych ustach. Patrzył na nią z namaszczeniem. Brzydziło ją to tak samo mocno jak jej schlebiało. Był kolejną osobą, która traktowała ją jak przedmiot. A jednak wciąż lubiła być podziwiana. Niczym zwykła własność swojego nowego właściciela. Było to przykre. Po prostu przykre. Było też dziwnie kojące.
Date Retsu
Ikonka postaci :
Pokoje Retsu Cq4JoOv
Klasa :
szlachta spoza dworu
Zawód :
Wyrodna córeczka
Wiek :
20
Gif :
Pokoje Retsu Faf86d8eb820ede70bc08ea8640f64a6
Wzrost :
163
Siła :
Wytrzymałość :
Szybkość :
Zręczność :
Hart Ducha :
Punkty :
402
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
halloween 2023
wzięcie udziału w evencie halloweenowym
dom kruka
wrzucenie słodyczy do kociołka jako uczeń z domu kruka (halloween 2023)
przełamanie lodów
użytkownik napisał pierwszego posta fabularnego
kalendarz adwentowy 2023
wzięcie udziału w evencie zimowym
ROK KRÓLIKA
drugie urodziny forum! (2023)
PUNKTÓW
Kuran Akizou
human

https://hashira.forumpolish.com/t2040-karta-postacihttps://hashira.forumpolish.com/t2092-informator#25714https://hashira.forumpolish.com/t2047-chronologiahttps://hashira.forumpolish.com/t2048-relacje#25401
Zdawało się, że kobiece ciało wystawiało całe pokłady przekazywanej przez kolejne pokolenia rodu Kuran cierpliwości na ciężką próbę, gdy dawało szlachcicowi odczuć reakcję na jego słowa drobnym, ledwie wyczuwalnym drżeniem. Drżeniem zdradzającym, że owe słowa trafiały dokładnie tam, gdzie sobie tego zażyczył. Nie miało znaczenia czy impulsem był strach, czy złość, czy może jeszcze coś innego. Wpływ jaki na nią miał posiadał przyjemnie wytrawny smak, niczym sake rozlewające się po języku i sidlące zmysły.

Nic o mnie nie wiesz
Uśmiechnął się lekko, przesuwając palcem po jej brodzie. Opuszek zdawał się igrać z tlącą się w drobnej postaci złością, naśmiewać się z próby buntu.
- Być może nie. Zdaje się jednak, że wciąż wiem więcej niż ty sama. - Jeżeli zabrakło spokoju w jego głosie, spowodowane było to tylko parą pełnych warg, które wciąż wytrącały go z równowagi. Rozchylone lekko w zawieszeniu ściągały na siebie całą uwagę jego spojrzenia.

Jej gniew zaczął wzrastać w formie napływającej fali, gdy dłoń zacisnęła się na materiale odświętnego stroju, a paznokcie zahaczyły o tors pod spodem, ostrzegając przed rychłym uszkodzeniem skóry. Uniósł powoli spojrzenie na jej tęczówki, które błyszczały wściekłym mahoniem, gdy groziła krzykiem i stawiała swój pozornie tylko spektakularny opór.
Nie napierał, stojąc na pewnych nogach, korzystając z przewagi, jaką dawało mu samurajskie szkolenie i cofając się jedynie nieznacznie pod naporem jej ciała. Nie mógł odmówić jej odrobiny przewagi, rzuconej niczym mało satysfakcjonujący ochłap, ledwie skrawek tego, co próbowała osiągnąć. Przyglądał się z góry, jak mieszanina bezradności, frustracji i strachu wylewa się z drobnej sylwetki, która w jakimś takim odruchowym geście otoczona została asekuracyjnie męskimi ramionami, jakby gotowe były one pochwycić ją, zanim zrobi komuś (najprawdopodobniej samej sobie) krzywdę. Te same ramiona sprawiały, że choć pozwalał jej odsuwać swoje ciało o drobinę z każdym jednym jej pchnięciem, jakimś cudem wciąż pozostawali nieznośnie blisko siebie.
Wpatrywał się w jej rozzłoszczone oblicze z nieodgadnionym wyrazem, a spokój na jego własnej twarzy, załamywał się pod siłą czegoś innego. Czegoś, co wyostrzało się z każdym przypadkowym muśnięciem ich warg, odbierając mu część powietrza z płuc.

- Skończyłaś?

Ciężki głos zawisł między nimi, gdy po raz ostatni spróbowała go odepchnąć, będąc w stanie wywalczyć tym samym ledwie marne centymetry przestrzeni, które Akizou następnie brutalnie zniwelował, robiąc jeden stanowczy krok w jej stronę.
Wargi znów zawisły kawałek od Retsu, a umysł załamał się pod świadomością z jak wielkim pożądaniem wpiłyby się bez zastanowienia w jej skórę.
Wypuścił resztki powietrza z płuc, by zaraz nabrać z powrotem tego, zabarwionego zapachem jej ciała.
- Możesz krzyczeć, Retsu - odparł tylko, wypowiadając to, z czego obydwoje doskonale zdawali sobie sprawę. Jego głos był odległy. Okrutnie spokojny. Suchy, choć gardło płonęło z pragnienia o całkowicie innej naturze. - Nikt cię nie usłyszy.
Spojrzał w jej oczy, będąc nieczułym na próby sprzeciwu, niczym tyran, za którego go uważała. Godzien każdej jednej negatywnej emocji, każdego jednego okraszonego parszywą nienawiścią czucia, które z chęcią wyplułaby w jego stronę.
Kolejny oddech spowił jego umysł wonią jej skóry.
- Jesteś tak kurewsko… śliczna…- zaczął powoli, sięgając do jej podbródka i unosząc go ku sobie tak, że zmuszona była spojrzeć na jego twarz, gdy wpatrywał się w nią z tym swoim niebezpiecznym podziwem, przesuwając wzrokiem po idealnie wyselekcjonowanych rysach rodu Date. - Masz rację, zostałaś oddana w ręce całkowicie obcego ci człowieka. Nie masz ani jednego powodu, by faktycznie pragnąć tego, co ci się dzisiaj przytrafiło. Ani tego, co dopiero ma się przytrafić. - Kciuk zahaczył o jej dolną wargę, odchylając ją lekko i przesuwając się po jej uwydatnionej krawędzi, podczas gdy męski ton drażnił uszy swoim spokojnym dźwiękiem.
Jakby faktycznie ją rozumiał.
- A wiesz co jest w tym wszystkim najgorsze?
Pytanie zawisło między nimi, a atmosfera zgęstniała pod jego ciężarem, na obliczu szlachcica nie było bowiem choćby cienia uśmiechu świadczącego o tym, że jego słowa były kolejnym okrutnie złośliwym ciosem mającym ugodzić w niewinne serce księżniczki. Kolejnym argumentem w przepychance o władze, pokazem siły i kontroli w tym skazanym na porażkę małżeństwie. Kolejną manipulacją.
Nie.
Coś w powietrzu zdradzało, że prawda ta miała ciążyć Akizou równie mocno, co samej Retsu, co mogła wyraźnie dostrzec, gdy znów uniósł spojrzenie do jej oczu.
Mrok, ciężar i przytłaczającą, brutalną szczerość.
- Najgorsze jest to, że wcale nie potrzebuję twojej zgody.
Jakby na dowód tych słów pochylił się nad nią, powoli, by jej umysł mógł przywyknąć do perspektywy zbliżającego się pocałunku, po czym złączył ich wargi w czymś, co mogłoby być faktycznie tym wymuszonym, pełnym pragnienia gestem, a jednak zostało powstrzymane w ostatniej chwili. Wrażenie wybuchu, którego mogła się spodziewać, zawisło na ostatniej cienkiej nitce, pozostawiając oszukany umysł w stanie lekkich wibracji odczuwalnych na powierzchni warg, a ją w oczekującym bezdechu, gdy Akizou odetchnął resztką powietrza, jaka między nimi została.
- Co mam zrobić, Retsu? - spytał z grymasem robiąc krok w jej stronę i znów zmuszając ją do cofnięcia się pod ścianę, będącą tylko kawałek dalej. Jego wargi ledwie oderwały się od jej własnych, by teraz znów przylgnąć w minimalnym dotyku, odbierając sprzed jej ust powietrze z każdym oddechem.
Zdawał się zawieszony na końcu smyczy ukręconej z resztek własnej samokontroli.  
- Co mam, kurwa, zrobić, skoro sprawiasz, że tak cholernie trudno jest się powstrzymać przed wejściem w rolę potwora, za którego mnie uważasz?
Kuran Akizou
Ikonka postaci :
Pokoje Retsu 3fe96be3087460d839520ba35fc01b2b
Klasa :
szlachta spoza dworu
Zawód :
Wiek :
25
Gif :
Pokoje Retsu 3fe96be3087460d839520ba35fc01b2b
Wzrost :
179
Siła :
Wytrzymałość :
Szybkość :
Zręczność :
Hart Ducha :
Punkty :
171
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
przełamanie lodów
użytkownik napisał pierwszego posta fabularnego
PUNKTÓW
Sponsored content
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
Twoje zezwolenia

Nie możesz odpowiadać w tematach