Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 maja.
1 maja 2024
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 kwietnia.
1 kwietnia 2024
Pojawiła się nowa aktualizacja! Zmiany przy tworzeniu postaci, lista NPC, usprawnione oddechy i inne.
14 marca 2024
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 marca.
1 marca 2024
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 lutego.
1 lutego 2024
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 stycznia.
1 stycznia 2024
Ostatni dzień naszego kalendarza adwentowego. Jest to również okazja, aby zdobyć odznakę!
24 grudnia 2023
Pojawiła się nowa aktualizacja! Nowy wpis do fabuły, wyjaśnienia w mechanice oraz zwiększone grono MG.
10 grudnia 2023
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 grudnia. Pojawił się także kalendarz adwentowy.
1 grudnia 2023
Najnowsza Aktualizacja już dostępna! Przebudowa forum i nowości.
12 listopada 2023
Najnowsza Aktualizacja już dostępna! Zakończenie Halloween 2023 oraz o tym co dalej z Forum.
7 listopada 2023
Nabór na Mistrzów Gry!
5 listopada 2023
Ruszył Event Halloweenowy!
22 października 2023
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 października.
1 października 2023
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 sierpnia.
1 sierpnia 2023
Aktualizacja Fabuły!
25 listopada 2023
Festyn Washi!
8 kwietnia 2023
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 13 kwietnia.
2 kwietnia 2023
Nowa aktualizacja, ruszyły także rzuty na ocalonych i zabitych.
1 marca 2023
Nowa aktualizacja. Zmiany w funkcjonowaniu oddechów i zmysłów, więcej o mieczach nichirin i inne.
4 lutego 2023
Nowa aktualizacja.
21 stycznia 2023
Nowa aktualizacja. Poszukiwanie śnieżynek, więcej slotów fabularnych, zakończenie rozliczeń i inne!
24 grudnia 2022
Nadchodzące wydarzenia!
6 grudnia 2022
Forum w przebudowie.
13 listopada 2022
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 października.
1 października 2022
Nowa aktualizacja.
16 września 2022
Pojawił się temat z propozycjami.
12 września 2022
Nowa aktualizacja. Zakończenie eventu, zmiany w administracji i inne.
12 września 2022
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 września.
1 września 2022
Nowa aktualizacja.
17 sierpnia 2022
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 sierpnia.
1 sierpnia 2022
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 lipca. Ponadto oficjalnie rozpoczął się event.
1 lipca 2022
Ruszyły zapisy na event!
11 czerwca 2022
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 czerwca.
1 czerwca 2022
Nowa aktualizacja! A w niej, między innymi, nowe odznaki i formy zdobywania punktów.
12 maja 2022
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 maja.
1 maja 2022
Zmiana w administracji forum!
26 kwietnia 2022
Na forum pojawił się minievent! Szukaj wielkanocnych jajek i znajdź nagrody!
17 kwietnia 2022
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 kwietnia.
2 kwietnia 2022
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 marca.
1 marca 2022
Aktualizacja. Ingerencje, HD, listy gończe i zawody dla grupy Humans.
28 lutego 2022
Aktualizacja. Witamy nowych Mistrzów Gry!
20 lutego 2022
Aktualizacja dotycząca marechi i nabór na Mistrzów Gry!
14 lutego 2022
Pojawiła się nowa aktualizacja.
13 lutego 2022
Ankieta dot. nawigacji i rozmieszczenia działów.
10 lutego 2022
Aktualizacja tematu dot. śmierci postaci.
8 lutego 2022
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 lutego.
1 lutego 2022
Ruszył minievent dla grupy Humans!
17 stycznia 2022
Zmianie uległ temat rany, leczenie i rekonwalescencja, a dokładniej czwarty punkt dot. regeneracji demonów.
11 stycznia 2022
Pojawiła się kolejna aktualizacja, z której dowiedzieć się można o nowych rzeczach, jakie pojawią się na forum, a także przedstawieni zostali nowi MG!
10 stycznia 2022
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 stycznia.
1 stycznia 2022
Informacje dotyczące minieventu! Szukaj śnieżynek i każdego dnia zdobądź PO!
23 grudnia 2021
Wpadła nowa aktualizacja, z której możecie dowiedzieć się więcej na temat możliwości prowadzenia większej ilości wątków fabularnych!
3 grudnia 2021
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 grudnia.
1 grudnia 2021
Na forum pojawiła się nowa aktualizacja dotycząca kruków kasugai, filarów i PO!
28 listopada 2021
Na forum pojawiła się nowa aktualizacja dotycząca PO!
15 listopada 2021
Zapisy na event! Przekonaj się razem z nami, że Wszystkie drogi prowadzą do Edo.
14 listopada 2021
Aktualizacja! Dowiedz się o zmianach na forum oraz o dodatkowej możliwości zebrania PO!
13 listopada 2021
Otwarcie forum.
12 listopada 2021
Latest topics
Pokoje RetsuDzisiaj o 17:24Date Retsu
Wodospad ShiraitoDzisiaj o 17:14Hīragi Kyōya
Hatago YabuharaDzisiaj o 16:05Hīragi Kyōya
OgródDzisiaj o 14:26Matsudaira Ryōyū
FuyuzoraDzisiaj o 14:07Konoe Nene
Dom rodziny KonoeDzisiaj o 10:27Admin
Skrzynka MGWczoraj o 23:18Konoe Nene

PUNKTÓW
Hanshin
obake

https://hashira.forumpolish.com/t381-hanshinhttps://hashira.forumpolish.com/t394-hanshin#1235https://hashira.forumpolish.com/t586-hanshin-chronologia#3164https://hashira.forumpolish.com/t589-hanshin-relajce#3167
Życie Hanshina nabierało coraz więcej wyrazu. Nie, ono po prostu zaczynało być wypełniane czymś więcej, niż zemstą i marzeniami. Od zawsze egzystencja Shina miała jakiś "wyraz", bo ciężko było pozostać nijakim, gdy ekstrawagancja grała jedną z ważniejszych ról. Niezbyt to interesowało Kanuchiego, który miał sobie za nic to, na jakiego wypada. Mógł być dla jednych porywająco ciekawy, a dla drugich niewiarygodnie nudny i, wierzcie bądź nie, obie opinie byłyby dla niego równie nieistotne.
Han ostatnio czuł się niezwykle zabiegany. Fakt, miał nieco więcej zajęć, niż zazwyczaj, jednakże wciąż spokojnie się że wszystkim wyrabiał. Jedynie mentalnie czuł się tak, jakby coś mu uciekało, a on nie mógł sobie pozwolić na chwilę odpoczynku, bo tylko pogarsza w ten sposób swą sytuację, oddalając się od tego… czegoś. Czegoś, czego nie potrafił nazwać, ale miał swoje podejrzenia - to czas mu uciekał. Miał tylko i aż dwadzieścia jeden lat, a planów i marzeń… więcej niż na kilka stuleci. Powoli to wszystko zaczęło do niego docierać. Zaczął to sobie uświadamiać od momentu, w którym przedstawił się Taiyō i jej ojcu. Jubiler, ale wciąż podrzędny; kowal, ale wciąż nieznany; Mistrz Miecza, ale wciąż nie mogący wykuwać całej broni z Nichirin; szermierz, ale wciąż bez większych sukcesów. W skrócie - był wciąż nikim. Jego cele były wielkie, zbyt wielkie, aby ciągnąć wszystkie jednocześnie z jednakowym zaangażowaniem. Musiał się na czymś skupić i… zaczął od swojej najważniejszej pasji - kowalstwa.
Skrzeczenie kruka Kasugai nie przeszkadzało Hanshinowi w dokończeniu tego, co zaczął - rozgrzaną do czerwoności stal położył na zimnym, grubym ostrzu przypominającym to od topora, by zaraz serią uderzeń niemalże przeciąć metal w pół. Zatrzymał się nim jednak rozdzielił materiał na dwie części, by trzema zręcznymi uderzeniami zgiąć go i utworzyć tym samym drugą warstwę, która znów musiała zostać połączona w jedną całość, a więc stal wróciła do kuźni. Wtedy dopiero pozwolił sobie na sprawdzenie co za informację przyniósł mu kruk.
Spotkanie z Sayaką… odetchnął z ulgą, bo już obawiał się, że to jakieś krytyczne wezwanie do Yonezawy, a jeszcze miał kilka spraw do dokończenia tutaj - w rodzinnym domu. Edo. Dlaczego to znowu było Edo? Nie miał tam szczególnie blisko, a gdyby wiadomość dotarła nieco wcześniej, to jeszcze nawet znajdowałby się w tym miasteczku. Tak czy siak, postanowił wybrać się tam jak najszybciej, bo była to niby ważna sprawa. Sayaka nie mogła mieć pojęcia gdzie był aktualnie Han, więc zakładał, że i jej jeszcze nie ma w Edo, a to po prostu miejsce, do którego mają kawałek.
Wszedł do Ryokanu wręcz bezszelestnie, dopiero odchrząknieciem zwracając uwagę właściciela tego przybytku na siebie. Nie musiał nic mówić, bo mężczyzna zdawał się go od razu rozpoznawać. Nieco zaskoczony tym faktem przyjął do wiadomości, że "panienka Karasawa" oczekuje na niego w pokoju. Widocznie musiała wcześniej o niego wypytywać, że facet od razu skojarzył o co chodziło i to trafnie. Podziękował mu i zgodnie z otrzymanymi wskazówkami ruszył do wynajmowanego przez Sayakę lokalu.
Ryokan… nie mógł wyjść z wrażenia, że to spotkanie jest nieco intymniejsze, niżeli by chciał. Jeszcze kilka dni temu obiecywał Taiyō, że nie będzie żadnej innej kobiety poza nią, a dziś odwiedzał w pokoju Ryokanu Sayakę - i to w Edo, gdzie mieszkała rodzina Takeda, w którą się miał wżenić. Ryzykowna sprawa. Niemniej, Sayaka zaznaczyła, że to dla niej ważne, więc Hanshin nie zamierzał stwarzać dodatkowych problemów.
Zapukał i nie czekając nawet na zgodę na wtargnięcie… wtargnął do środka. Skonfundowany rozglądnął się dokładniej po, bądź co bądź, wciąż pustym pomieszczeniu. Widział, że przy ścianie leży oparta broń Sayaki i na podstawie tej obserwacji wyciągnął wniosek, że musi zażywać kąpieli albo… albo cholera wie co się z nią stało, bo Zabójcy Demonów raczej nie rozstawali się ze swoją bronią, a tym bardziej w nieco "obcym" miejscu. Myśl o kąpieli błyskawicznie zaczęła podsuwać Hanshinowi niewybredne obrazy panny Karasawy i jej mokrego ciała, ale niczym zmoczony pies potrzepał głową na boki, jakby chciał w ten sposób odgonić od siebie te śmiałe, może nawet zbyt śmiałe wyobrażenia.
Nie było jej, więc postanowił na nią zaczekać. Skoro zostawiła otwarte drzwi, to spodziewała się, że ten pojawi się niedługo. Skoro broń była tutaj, a śladów walki nigdzie w pobliżu, to najpewniej chodziło o odświeżenie się po podróży. Westchnął lekko, spoglądając na broń opartą o róg pomieszczenia.
- Może warto byłoby nauczyć innych jak dbać o broń… - mruknął do siebie, podchodząc pod oręż Sayaki. Chwycił go, a następnie usiadł z nim na jednym z fuutonów, wyciągając z pół płaszcza drewniane, podłużne pudełeczko - jego mały, przenośny zestaw do czyszczenia i konserwacji katany. Coś, z czym się nie rozstawał.
Wyciągnął broń z sayi, przyglądając się jej uważnie. Po pierwsze - ostrze powinno zawsze leżeć poziomo, po drugie - najlepiej poza sayą, po trzecie - naoliwione. Tak się składało, że Nichirin ognistej Zabójczyni nie spełniało żadnego z tych punktów w danym momencie. Serce Hana krajało się widząc jak to arcydzieło kowalstwa nie otrzymuje odpowiedniej troski, na jaką bez wątpienia zasługuje, toteż przystąpił do pobieżnego wyczyszczenia szkarłatnego ostrza. Oszczędził sobie rozbieranie na części całej katany, a zaczął od oczyszczenia jej proszkiem uchiko. Ten, który on posiadał był zdecydowanie drobniejszy i delikatniejszy, niż standardowy. Przywilej kowala, że miał dostęp do tak wysokiej jakości materiałów. Normalny proszek uchiko łatwo rysował wykończenie ostrza, a chodziło przecież o usunięcie jakiejkolwiek wilgoci, jaką mogła zalegać na broni. Ostrożnie i powściągliwie korzystał z proszku, a może trafniejszym określeniem było - pyłu uchiko, jako że był on niezwykle drobny, wręcz gładki. Kulka pyłu wróciła do pudełeczka, by zaraz w ręce Hana trafił papier nugui-gami. Normalnie służył on do wycierania oleju choji z oręża, ale Han korzystał i z oleju bardzo ostrożnie, nasączając nim papier i wycierając ostrze w ten sposób. I tak sobie zajmował czas w oczekiwaniu na Sayakę. Gdziekolwiek była i cokolwiek robiła.
Hanshin
Ikonka postaci :
Ryokan - Page 2 Cq4JoOv
Klasa :
klasa rzemieślnicza
Cytat :
I curse my stars in bitter grief and woe, that made my love so high and me so low.
Zawód :
Mistrz Miecza
Wiek :
20
Gif :
Ryokan - Page 2 B1nCfD1
Wzrost :
173
Siła :
C
Wytrzymałość :
C
Szybkość :
D
Zręczność :
D
Hart Ducha :
D
Punkty :
172
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
przełamanie lodów
użytkownik napisał pierwszego posta fabularnego
zbawca
zabójca wylosował ponad 20 ocalonych
legenda o Złotym Dziecku
wzięcie udziału w evencie "legenda o Złotym Dziecku"
gang fajniaków
gracz zarejestrowany w 2021 r.
ROK TYGRYSA
pierwsze urodziny forum! (2022)
PUNKTÓW
Karasawa Sayaka
tsuchinoto

https://hashira.forumpolish.com/t428-karasawa-sayakahttps://hashira.forumpolish.com/t1786-informator#22930https://hashira.forumpolish.com/t456-karasawa-sayaka#1852https://hashira.forumpolish.com/t457-karasawa-sayaka#1853
Specjalnie zostawiła swoje nichirin w pokoju, to była wiadomość że to jej pokój i że wróci w to miejsce. A tym bardziej na widoku żeby mu to nie umknęło. Choć było to ryzykowne, bo gdyby ktoś jej podjebał miecz to gotowa była puścić całe Edo z dymem żeby odzyskać broń i wypatroszyć złodzieja zaraz po tym jak by go obdarła ze skóry. Potrafiła być bardzo kreatywna jak była nieziemsko wkurwiona.
Wchodząc do pomieszczenia kąpielowego z przyjemnością zajęła jedno z miejsc pod ścianą na małym stołeczku i zlała całe ciało zimną wodą. Dosłownie poczuła przyjemną ulgę i orzeźwienie jednocześnie. Ciało samo zareagowało na lodowatą wodę. Wzdrygnęła się odruchowo. Łapiąc za kostkę mydła, którym sowicie się namydliła, a po chwili zaczęła szorować całą skórę małą szmatką. Kątem oka dostrzegła dwie dziewczyny moczące się w gorącej wodzie. Westchnęła cicho pod nosem i wróciła do co raz mocniejszego naciskania szmatki o skórę. "Co mam zrobić.. jak mam to rozwiązać.. boże tak chciałabym nie musieć się z tym mierzyć teraz.. uh.." czuła jak głowa zaczynała ją boleć przy skroniach od myślenia o tym wszystkim. Próbowała sobie przypomnieć słowa Yony i Kiryu. Jak opowiadali o miłości. "Pff.. łatwo im obojgu mówić.. skąd oni wiedzą że to akurat jest miłość?! Może to tylko fascynacja.. to tak powszechne uczucie przecież.." zamilkła nagle, nabrała zimnej wody i zlała całe ciało, pozbywając się piany wraz z brudem z całego ciała. Białe kosmki lepiły się do czoła i polików.
- Czy on też wie.. czym to jest? - szepnęła cicho pod nosem, ponownie zlewając całe ciało dokładnie zimną wodą. Wzdrygnęła się łapiąc się za piersi, po czym podniosła się z taboretu i podeszła do źródła, ostrożnie wchodząc do gorącej wody z sapnięciem ulgi. Temperatura była idealna, zanurzając się aż po dekolt, przylgnęła do brzegu, opierając ręce na kamiennej posadzce i policzek na przedramieniu. "Nie chce już o tym myśleć.. nie chcę go widzieć.. nie chcę tej rozmowy.. nie chcę tej pojebanej sytuacji.." przyjemne ciepło rozchodziło się po całym ciele. Zamknęła oczy rozgrywając w głowie scenariusz za scenariuszem jak to spotkanie może wyglądać. Każda była gorsza od poprzedniej. Bo wszystkie zakładały rozmowę o jej uczuciach. Aż w żołądku jej się przewracało na myśl o tym co ją czeka w pokoju potem.
Ani się obejrzała kiedy została kompletnie sama w onsenie. Najzwyczajniej w świecie się zasiedziała, wynurzając się z gorącej wody, usiadła na brzegu na chwilę łapiąc się za głowę. - Za długo.. - jęknęła pod nosem. Potrzebowała chwili żeby dojść do siebie i podnieść się. Wytarła ciało z nadmiaru wody i przetarła białe włosy nieco z nadmiaru cieczy. Ubrała się w naszykowaną dla niej fiołkową yukatę i powoli ruszyła do siebie. Podejrzewała że miała jeszcze sporo czasu. - Może mu coś wypadło i nie może przybyć? Jakieś pilne zlecenie.. pewnie dostanę kruka z wiadomością że trzeba przełożyć spotkanie na inny raz.. ależ nic się nie stało Hanshin.. oczywiście że rozumiem.. misja ważniejsza.. mhm.. - już ćwiczyła co mu powie. Nie mogłaby się na niego gniewać, doskonale wiedziała jak wyglądało życie zabójcy. Z tym cudownym poczuciem ulgi że tak może się skończyć ten dzień szła korytarzem aż dotarła do swojego pokoju. Natknęła się jeszcze na młodą dziewczynę i poprosiła ją żeby przyniosła jej dzbanek jaśminowej herbaty i owocowe mochi. Złapała za drzwi i odsunęła je z istnym zadowoleniem na twarzy i gdy tylko przestąpiła próg zamarła. Spojrzenie było skierowane w róg gdzie zostawiła katanę.
- Co do.. - szybko omiotła spojrzeniem pokój zatrzymując złote ślepia na zabójcy czyszczącym jej nichirin. - Ha.. Han.. - jęknęła ledwo słyszalnym głosem.
I po chuj się nastawiała na to że jakimś cudem do spotkania nie dojdzie?! Siedział na jednym z futonów czekając na nią. - Um.. j.. jesteś.. - wydukała zgarniając mokre kosmki, białych włosów za ucho. Dopiero zauważyła miecz w jego rękach i to co z nim robił. - Zboczenie zawodowe jak widzę.. - skomentowała odwracając od niego nagle wzrok, przygryzła dolną wargę. "I co teraz?! Uh.. ogarnij się.. teraz albo nigdy!!!" wróciła złotymi ślepiami na twarz kowala. "... może nigdy wcale nie jest taką złą opcją.." dodała po chwili. Splotła ręce pod piersiami wpatrując się w jego oczy. "Szlag.." mruknęła w myślach czując nie mały dyskomfort przy nim teraz. "Ogarnij się!" wzięła większy wdech i powoli wypuściła powietrze. - Cieszę się.. że znalazłeś.. dla mnie czas.. - zaczęła w końcu. "Dobrze.. od czegoś trzeba zacząć.. to wcale nie jest zły początek.." pochwaliła się ani na chwilę nie odwracając wzroku od jego oczu.


#990033

Nichirin:
Karasawa Sayaka
Ikonka postaci :
Ryokan - Page 2 Cq4JoOv
Klasa :
klasa samurajska
Zawód :
Demon Slayer
Wiek :
25
Wzrost :
161
Siła :
A
Wytrzymałość :
B
Szybkość :
B
Zręczność :
B
Hart Ducha :
B
Punkty :
63
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
przełamanie lodów
użytkownik napisał pierwszego posta fabularnego
zbawca
zabójca wylosował ponad 20 ocalonych
niezłomny
napisanie stu postów fabularnych
legenda o Złotym Dziecku
wzięcie udziału w evencie "legenda o Złotym Dziecku"
gang fajniaków
gracz zarejestrowany w 2021 r.
ROK TYGRYSA
pierwsze urodziny forum! (2022)
ikigai
wzięcie udziału w evencie "ikigai"
stalowe płuca
opanowanie oddechu na poziomie B
dom węża
wrzucenie słodyczy do kociołka jako uczeń z domu węża (halloween 2023)
kalendarz adwentowy 2023
wzięcie udziału w evencie zimowym
ROK KRÓLIKA
drugie urodziny forum! (2023)
PUNKTÓW
Hanshin
obake

https://hashira.forumpolish.com/t381-hanshinhttps://hashira.forumpolish.com/t394-hanshin#1235https://hashira.forumpolish.com/t586-hanshin-chronologia#3164https://hashira.forumpolish.com/t589-hanshin-relajce#3167
Podczas pielęgnacji broni miał sporo czasu na myślenie. Niespiesznie wykonywał tę czynność, chociaż każdy jego ruch emanował taką pewnością, jakby całe życie nie robił nic innego. A jednak nie spieszył się, bo mistrzostwo w fachu nie oznaczało wcale, że można pozwolić sobie na rychliwość, nawet jeżeli chodziło o coś tak banalnego, jak czyszczenie oręża. Tak czy inaczej, cisza jaka panowała w Ryokanie była hipnotyzująca. Najpierw momentalnie porwała Hanshina w trans, podczas którego wykonywał jeden i ten sam ruch papierem nasączonym olejem, by zacząć narastać, wręcz dudniąc w głowie młodego kowala. Niby cisza, a czasem Han mógłby przysiąc, że rozrywała mu bębenki w uszach. Był jednak na to prosty sposób - głos własnych myśli.
Te, jakże by inaczej, krążyły wokół Sayaki, a raczej charakteru ich spotkania. Odsuwał na bok wszystkie natarczywe wyobrażenia tego, jak wygląda podczas kąpieli, a zamiast tego próbował zrozumieć co mogło być tak ważną sprawą. Niemniej… spotykali się w Ryokanie, w pokoju, a sama Sayaka gdzieś czmychnęła, zostawiając broń. Czyli najpewniej, jak już to było wspomniane, zażywała kąpieli. Te elementy, w nawiązaniu do ich ostatniego spotkania, tworzyły układankę, która dosyć śmiało coś sugerowała. Normalnie Shin pewnie szczerzyłby się jak idiota, czekając na to aż roznegliżowana Zabójczyni zawita w progu, a jeżeli nawet nie o to chodziło, to postarałby się, aby do tego doszło, ale teraz… teraz czuł się trochę tak, jakby walczył z nałogiem. Chociaż wcale takowego nie posiadał. Dziwnie jednak tak całe swoje życie przeżyć jako kobieciarz, by nagle obiecać, że będzie się wiernym tej jednej. Nie było w tym nic trudnego, tak naprawdę, jednakże Han po prostu czuł się trochę nieswojo, gdy musiał unikać zachowywania się tak, jak niegdyś. Wszystko miało swoją cenę i jeżeli to była cena prawdziwej miłości, jaką miał poczuć do Taiyō, to… była to śmiesznie niska cena.
Nie musiał nasłuchiwać, nie musiał nawet patrzeć, by wychwycić informację, że ktoś się zbliża. Siedział na cienkim fuutonie, a ten znajdował się na ziemi, zaś drewniane deski całkiem nieźle przenosiły wibrację. Wibracje, które wyczuł, a które zwiastowały nadejście Sayaki. I rzeczywiście, zaraz znalazła się w progu pomieszczenia, usilnie szukając spojrzenia błękitnych oczu Hana, ale ten skupiony był na dokończeniu czyszczenia. Uśmiechnął się delikatnie, będąc rozbawionym zmieszanym tonem, jakim operowała Zabójczyni.
- Liczyłaś, że jednak się nie zjawię? - zapytał, nie odrywając wzroku od ostrza, które teraz błyszczało, gdy nikłe płomienie latarni natrafiały na naoliwione, szkarłatne Nichirin. Skąd ta myśl? Nie tak zapamiętał żywiołową Karasawę, która nawet na polu, w którym nie miała żadnego doświadczenia próbowała grać eksperta. Z różnym rezultatem. Liczył się jednak fakt, że mimo tego braku ekspertyzy brzmiała zawsze tak, jakby ją jednak posiadała, a teraz? Teraz jej głos się wahał, a jej słowa… były jakieś mało precyzyjne, jakby nie wiedziała o co chodzi, a przecież to Han nie miał pojęcia w jakim celu się tutaj znalazł.
- Zasługujesz na chłostę, Sayaka. - mruknął, odkładając na bok papier nugui-gami. Chwycił za tsukę katany i uniósł ją nad siebie, przyglądając się niezwykle czujnym spojrzeniem orężowi. - Każde ostrze z Nichirin to istne arcydzieło. Nie ma na świecie kowala, który byłby lepszy od tych, z Yonezawy. Tymczasem co zastaję przychodząc do pokoju? Miecz oparty o ścianę… pionowo, w sayi, nienaoliwiony. - mówił dalej, jakby olewając część o zboczeniu zawodowym, a jednak tłumacząc dlaczego zabrał się za pielęgnację katany. - Jesteś niegrzeczna i należą ci się klapsy, jeżeli nie nauczysz się szanować naszej pracy. - dodał, przenosząc spojrzenie na Zabojczynię, mając na twarzy, charakterystyczny dla siebie, figlarny uśmieszek. Nagle, jakby go coś opętało, poklepał się wolną, lewą ręką po policzku. Poklepał… było eufemizmem, bo wyglądało to tak, jakby sam siebie spoliczkował kilkakrotnie, jakby w ramach kary za cholera wie co. Tak się składało, że tą cholerą był Hanshin, bo dla niego powód był jasny - przy Taiyō na pewno by czegoś takiego nie powiedział do innej kobiety. I już nie chodziło o to, że brzmiało to, jakby coś sugerował, bo nawet niczego nie sugerował - po prostu był tego typu człowiekiem, który często mówił zanim myślał, a całe swe życie mówił tak, a nie inaczej. Potrzebował zdecydowanie więcej czasu, by przestawić się na nieco mniej… sugestywne sformułowania.
Historia nie była gotowa na takie wpisy, ale właśnie odbyła się największa bitwa, jaka dotychczas miała miejsce. I to wszystko wewnątrz Hanshina, który ze wszystkich swych sił starał się nie omieść wzrokiem jeszcze nieco wilgotnego ciała Sayaki, skrytego tylko pod cienką yukatą. Kątem oka widział, że jej sylwetka jest kusząco nakreślona na materiale, który przyległ do niego nieco bardziej, niż normalnie - mogła wysuszyć się, ale jej skóra pozostawała wciąż mocno nawilżona, a to kusiło szaty do opinania się.
Schował katanę do sayi i ostrożnie odłożył ją na stolik naprzeciwko, by leżała ostrzem do góry, czubkiem skierowana z dala od wyjścia - jak nakazywał zdrowy rozsądek i obrządek. Niespiesznie podniósł się z charakterystyczną dla niego płynnością w ruchach, swoistą gracją, jakby próbował oczarować potencjalną widownię najdrobniejszym ruchem, gestem, nieważne jak nieznaczącym.
- Powoli zacząłem sobie zdawać sprawę, jak cenny jest mój czas. Mam go ostatnio niewiele, ale jak mógłbym odmówić spotkania, skoro to podobno ważne. - powiedział, stojąc już wyprostowany. Poprawił swoją własną broń, którą miał przy pasie i cofnął się o krok, może dwa, opierając się plecami o ścianę. - Gdzie się podziała tamta ognista Sayaka? Gdzie te drapieżne spojrzenia, zuchwały ton głosu i śmiałe gesty? - zadał serię pytań, szczerząc się przy tym cwaniacko, próbując jej po raz kolejny udowodnić, że nie ma z nim szans jeżeli chodzi o takie sytuację. Pewność siebie… tego Hanowi nie brakowało. - Zmierzam do tego… coś się stało? Nie znamy się za dobrze, ale wydajesz się być jakaś… jakby to powiedzieć… nie swoja? - dodał już całkiem poważnie, przypatrując się jej twarzy, nadal nie pozwalając sobie, by jego spojrzenie powędrowało niżej. Obiecał coś, a dla Hanshina obietnice były wszystkim.


Ryokan - Page 2 UbVXmEy
Narracja || Wypowiedzi || Myśli
#3399cc
Hanshin
Ikonka postaci :
Ryokan - Page 2 Cq4JoOv
Klasa :
klasa rzemieślnicza
Cytat :
I curse my stars in bitter grief and woe, that made my love so high and me so low.
Zawód :
Mistrz Miecza
Wiek :
20
Gif :
Ryokan - Page 2 B1nCfD1
Wzrost :
173
Siła :
C
Wytrzymałość :
C
Szybkość :
D
Zręczność :
D
Hart Ducha :
D
Punkty :
172
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
przełamanie lodów
użytkownik napisał pierwszego posta fabularnego
zbawca
zabójca wylosował ponad 20 ocalonych
legenda o Złotym Dziecku
wzięcie udziału w evencie "legenda o Złotym Dziecku"
gang fajniaków
gracz zarejestrowany w 2021 r.
ROK TYGRYSA
pierwsze urodziny forum! (2022)
PUNKTÓW
Karasawa Sayaka
tsuchinoto

https://hashira.forumpolish.com/t428-karasawa-sayakahttps://hashira.forumpolish.com/t1786-informator#22930https://hashira.forumpolish.com/t456-karasawa-sayaka#1852https://hashira.forumpolish.com/t457-karasawa-sayaka#1853
"Liczyłaś, że jednak się nie zjawię?"
Kącik ust lekko się uniósł na te słowa. "W pewnym sensie.. tak.. liczyłam na to że odłożymy tą rozmowę w czasie.." odpowiedziała w myślach bijąc się sama ze sobą. Patrzyła jak skrupulatnie zajmował się jej kataną. Jak pieczołowicie wcierał olej, zgrabnymi i wyćwiczonymi ruchami. Jakby robił to i tylko to całe swoje dotychczasowe życie. Mogła się tak wpatrywać w to co robił godzinami.
"Zasługujesz na chłostę, Sayaka.."
Wybił ją z rytmu tymi słowami. Rumień na twarzy od zbyt długiej kąpieli w onsenie zdawała się przybrać nieco na intensywności po jego komentarzu. Choć to mógłby wyłapać gdyby wcześniej spojrzał jej w twarz, może wtedy dostrzegłby jak jego słowa zadziałały na nią. Obserwowała to jak uniósł ostrze nad głowę, jak majestatycznie błyszczała stal nichirin w blasku lampionu i świec. Wsłuchiwała się w jego reprymendę gdy jej złote ślepia zawiesiły się na katenie trzymanej przez kowala.
"Jesteś niegrzeczna i należą ci się klapsy, jeżeli nie nauczysz się szanować naszej pracy.."
Złote spojrzenie przeniosło się na twarz mężczyzny niemalże z miejsca. - Mhhmmm.. jeśli miałyby być porównywalne do tego, który mi sprzedałeś przy Orochim.. to nie miałabym nic przeciwko takiej pokucie.. - skomentowała niemalże z miejsca. W głosie nie było już niepewności. A nawet barwa tonu zdawała się być nieco inna. Przechyliła lekko głowę w bok zaskoczona tym małym pokazem. Policzkując się nagle z nie wiadomo jakiego powodu. Skupiła wzrok na jego oczach "A to coś nowego.." skomentowała w myślach jego mały popis. Nie komentowała tego, nie było takiej potrzeby. Cokolwiek zmusiło go do dania sobie po mordzie, zapewne było tego warte. Ale nie zamierzała o to pytać.
Przez chwilę na siebie spoglądali, ile się nie widzieli? Minął zdecydowanie kawał czasu od tego jak ich spotkanie się zakończyło. Już nie wspominając o tym jak przebiegało wtedy. To on jej pokazał inną ścieżkę, przecierając wraz z nią początek jeszcze nie wydeptanego szlaku. Prowadząc niemalże za rękę, gdy stawiała pierwsze kroki, poznając zasady nowej, ciekawszej gry. Zepsuł ją tamtego dnia do stopnia, w którym nie było dla niej już odwrotu. I może był jedynym dowodem na to że z tej zapomnianej przez wielu ścieżki dało się jeszcze nawrócić na główny szlak.
Cały stres jaki towarzyszył jej od momentu kiedy uparła się że musi się z nim zobaczyć aż po teraz, powoli się zacierał. Z jego winy. To on tak na nią działał. Tak jak miała zarys tego jak to spotkanie powinno przebiegać, tak Hanshin narzucił zupełnie inny ton. Widząc jak odkłada katanę na stolik i podnosi się z tą swoją płynną gracją. Kącik ust lekko drgnął w uśmiechu. Nic a nic się nie zmienił. Lubił być w centrum uwagi, tak to odbierała.
"Gdzie się podziała tamta ognista Sayaka? Gdzie te drapieżne spojrzenia, zuchwały ton głosu i śmiałe gesty?"
Nie miał bladego pojęcia co się z tamtą Sayaką stało. Ta nieporadna, stawiająca pierwsze kroki przy nim Karasawa zdołała się już nauczyć nie tylko chodzić ale miejscami i przeskoczyć mniejsze przeszkody. Zrobiła krok w jego stronę, kolejny. Powoli acz niespiesznie zmniejszała dystans między nimi. "Naprawdę chcesz wiedzieć..?" spytała w myślach skupiając na jego niebieskich oczach swoje złociste tęczówki. A im bliżej była tym wyraźniejszy był w nich błysk. Nie było tam dzikiej agresji, nie było szaleństwa. Ale coś czego wcześniej jeszcze nie widział, coś co jej podarował a co już zaczynało kiełkować w niej od dłuższego czasu.
Powoli i bezczelnie zmniejszyła między nimi dystans do minimum. Prawie dotykając swoim ciałem jego, prawie bo jednak zostały centymetry. Oparła się dłońmi o ścianę, tuż nad barkami kowala po obu stronach jego twarzy. Zuchwały uśmieszek nie znikał z jej twarzy. - Na prawdę doceniam to że pomimo tak napiętego grafiku, znalazłeś odrobinę czasu dla mnie.. - szepnęła naruszając mocno jego strefę komfortu. Nie przekraczała jednak pewnych granic, jeszcze. - Jeszcze do niedawna miałam wątpliwości.. czy dobrze zrobiłam wzywając cię tak nagle.. ale.. ostatecznie.. bardzo się cieszę że Cię znowu widzę.. - mówiła szeptem. Faktycznie coś było na rzeczy i tak bardzo jak chciała pominąć powód dla którego go tu ściągnęła, to nie mogła.
Tak jak podejrzewała, stojąc tak blisko niego czuła jak serce biło nieco mocniej. Ale teraz była w stanie jakoś nad tym zapanować dzięki kontroli tętna które wyćwiczyła jakiś czas temu. - Jak ty to robisz.. Han.. - szepnęła ani na moment nie odrywając wzroku od jego oczu. "Czy każdego tak łatwo psujesz? Czy to moja destrukcyjna natura Ci w tym pomogła..?" nie znała odpowiedzi na to pytanie, w sumie to nawet nie chciała poznać w tej chwili.
- Co byś powiedział.. jak bym ci powiedziała.. - zawiesiła nagle głos. "Zrób to! Powiedz mu! Po to tu jesteśmy oboje! Powiedz że wywrócił twój świat do góry nogami.. Powiedz mu jak bardzo Cię zepsuł.." te i podobne myśli krzyczała sama do siebie. Bo przecież tak miało być. Miała zweryfikować to co do niego czuje, a co czuła? Czy to było tym samym co czuła przy rudzielcu? Czy było intensywniejsze? Nie wiedziała. Ale była pewna że Mistrz Miecza nie był jej obojętny.
Przygryzła dolną wargę bijąc się z myślami przez chwilę. Aż uśmiechnęła się bezczelnie. Nieco się pochyliła w jego stronę na tyle że mógł poczuć ciepły oddech na swoich wargach. - .. że Coś do Ciebie czuję..? - szepnęła ledwo słyszalnym głosem ani na moment nie odrywając wzroku od jego oczu. Odchyliła się jednak nagle od niego, nie dla jego komfortu psychicznego, ale aby sama się nie skusić na pocałunek. Bo jak była tak blisko, to skłamałaby gdyby powiedziała że nie chciała tego zrobić. Zabrała dłonie ze ściany i zrobiła krok w tył. - Tego się nie spodziewałeś co? - zaśmiała się lekko rozbawiona, splatając dłonie pod piersiami ponownie. - Musiałam się z Tobą spotkać.. żeby wysortować to wszystko.. myślałam nawet nad tym żeby skraść ci pocałunek.. aby się przekonać czy to co do Ciebie czuję jest czymś więcej niż tylko fascynacją i pożądaniem.. - wyjaśniła uśmiechając się do niego zuchwale. Czy spodziewał się usłyszeć coś takiego z jej ust? Czy Przytłoczyła go tą szczerością? Czy zjebała właśnie ich relację na przyszłość?
Powiedziała prawdę. Przez dni zachodziła w głowę i panikowała momentami. Ale gdy go zobaczyła to był jakiś przełom, kiedy się odezwał rzucając te swoje słowne zaczepki to czuła się o wiele pewniej. W końcu chętnie pokazywała mu tą zuchwałą stronę, jego bliskość jej nie onieśmielała już tak jak tamtego dnia gdy wszystko było nowe i egzotyczne. Sayaka uczyła się w zastraszającym tempie i lekko zarysowana z jego pomocą ścieżka stała się jej nową drogą, którą nie wstydziła się już kroczyć z bezczelnym uśmieszkiem i dzikim błyskiem w oku.
Jedyne co pozostało do zrobienia to nakreślenie natury uczuć jakie czuła do Zabójcy stojącego przed nią, a następnie uporanie się z tym co czuła do Kiryu. Czy w którymś z nich się faktycznie zakochała? Czas się przekonać..
- Gotowy jesteś mi stawić czoła w tej konfrontacji Hanshin? - spytała nagle, złote oczy zdawały się przeszywać go na wylot. Emanowała teraz taką pewnością siebie, że aż sama byłaby pod wrażeniem gdyby widziała się od boku. Bo jak na tak temperamentną osobę sprawiała wrażenie bardzo opanowanej, choć to mogło wynikać z tego że to ona trzymała rękę na pulsie od teraz. To ona miała kontrolę nad sytuacją i to było fundamentem jej odwagi aby zmierzyć się z uczuciami które zakopała głęboko w sobie od momentu kiedy poznała Mistrza Miecza.


#990033

Nichirin:
Karasawa Sayaka
Ikonka postaci :
Ryokan - Page 2 Cq4JoOv
Klasa :
klasa samurajska
Zawód :
Demon Slayer
Wiek :
25
Wzrost :
161
Siła :
A
Wytrzymałość :
B
Szybkość :
B
Zręczność :
B
Hart Ducha :
B
Punkty :
63
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
przełamanie lodów
użytkownik napisał pierwszego posta fabularnego
zbawca
zabójca wylosował ponad 20 ocalonych
niezłomny
napisanie stu postów fabularnych
legenda o Złotym Dziecku
wzięcie udziału w evencie "legenda o Złotym Dziecku"
gang fajniaków
gracz zarejestrowany w 2021 r.
ROK TYGRYSA
pierwsze urodziny forum! (2022)
ikigai
wzięcie udziału w evencie "ikigai"
stalowe płuca
opanowanie oddechu na poziomie B
dom węża
wrzucenie słodyczy do kociołka jako uczeń z domu węża (halloween 2023)
kalendarz adwentowy 2023
wzięcie udziału w evencie zimowym
ROK KRÓLIKA
drugie urodziny forum! (2023)
PUNKTÓW
Hanshin
obake

https://hashira.forumpolish.com/t381-hanshinhttps://hashira.forumpolish.com/t394-hanshin#1235https://hashira.forumpolish.com/t586-hanshin-chronologia#3164https://hashira.forumpolish.com/t589-hanshin-relajce#3167
Zaśmiał się lekko w odpowiedzi na jej ripostę. Może jednak trochę mylił się co do niej? Może jednak ta zadziorna Sayaka dalej była obecna, ale należało ją wywołać? Na to wychodziło, bo Hanshin mógłby przysiąc, że jeszcze moment temu jej aura była... zdecydowanie inna. Nie uważał siebie za eksperta od ludzkiej natury, ale potrafił określić czyjąś pewność siebie. Może dlatego, że sam zdawał się emanować nią, do pewno stopnia, zupełnie naturalnie. Białowłosa wcześniej sprawiała wrażenie... niepewnej. A może raczej, rozkojarzonej. Jakby nie tyle straciła na charakterności, co po prostu teraz była skonfundowana czymś. Shin, niestety, nie miał pojęcia o co chodziło. Jeszcze. Niemniej jego słowa, wydawało się, zdołały obudzić tę Sayakę, którą zostawił wtedy z Orochim. Ogień wrócił na nowo. To przecież logiczne, przecież ogień nie mógł płonąć z niczego. Coś musiało zapłonąć, więc musiał dać jej jakiś materiał. Tak się składało, że słowa były bardziej niż wystarczające dla Karasawy, by zapłonąć żywym ogniem.
- Tamten był pieszczotliwy. Na takie trzeba sobie zasłużyć. - rzucił, uśmiechając się cwaniacko. Tak się składało, że Hanshin już nie zamierzał nagradzać nikogo klapsami, ale nie umknęło mu jak otwarcie figlarna stała się Sayaka. Kwestia prywatności zdecydowanie działała na nią... korzystnie, o ile można tak to nazwać. Niekorzystnie jak dla Shina, który niekoniecznie cokolwiek mógł zrobić z tą sytuacją. Nie teraz. Nie zamierzał wykorzystywać swojego flirtu w celu osiągnięcia czegoś, ale zamierzał trochę z niego skorzystać, by pobawić się z Zabójczynią. Dalej nie rozumiał o co jej chodziło tamtym razem i, szczerze mówiąc, nie rozumiał ich relacji. Zdawała się być ona dziwnie bliska i, poniekąd, intymna. Han jednak nie potrafił wytłumaczyć dlaczego.
Powinien zareagować bardziej... nerwowo. Powinien. Niestety Hanshin wciąż oswajał się z myślą, że nie może być już tak frywolny w swym zachowaniu wobec innych kobiet. Nawet nie dlatego, że mógłby w ten lub inny sposób zdradzić zaufanie Taiyo, ale dlatego, że tworzył pewne podejrzenia oraz iluzje. Iluzje, które niekorzystnie działały na jego wizerunek, na jego przyszły związek i na uczucia zamieszanych. Niemniej, w tym momencie po prostu stał, przyglądając się Sayace pytającym wzrokiem. Pozwolił się "złapać" w potrzask, ale nie bez okazania tego, że mógłby jej na to nie pozwolić, gdyby tego chciał. Zanim jeszcze znalazł się między rękoma Karasawy, to splótł swoje własne na piersi i przechylił na bok głowę, niby czekając na rozwój wydarzeń w ten nonszalancki sposób - jakby był obserwatorem z boku, a nie w zamieszanym i to w samym środku tej sytuacji.
Sayaka chyba już była taką dziewczyną. Han nie potrafił zrozumieć po raz kolejny co się wokół niego dzieje. Zazwyczaj czuł się dosyć rozgarnięty w tym drugim dnie, ale teraz? Teraz po prostu odnajdywał siebie w coraz dziwniejszych sytuacjach, jednakże jego naturalna pewność siebie pozwalała mu wypadać raz za razem na kogoś, kto doskonale rozumie co się wokół niego dzieje, a co więcej - nawet to on kontroluje wydarzenia. I poniekąd tak było. Kowal czuł się jak ryba w wodzie, gdy spotkanie z Sayaką nabrało intymniejszego i bardziej napiętego charakteru, ale jednocześnie zupełnie nie rozumiał co to powodowało.
Robiło się... gorąco. Z jakiegoś powodu czuł, że jasnowłosa jedynie gra, bawi się z nim, ale z drugiej strony... wszystko wydawało się na swój sposób szczere. Wyrażała i zachowywała się tak, jakby oczekiwała dosyć jednoznacznego rozwoju tej sytuacji, jednak Han, tak po prostu, nie mógł skorzystać z tej okazji. Czuł jak przepuszcza przez palce doskonałe okazje na flirt, różne gesty, które mógłby wykonać i słowa, które mógłby wypowiedzieć. Wszystko to, co pozwalało mu stworzyć sobie szansę, by uwieść Sayakę. W końcu sama się o to teraz prosiła. Zdawała się być bezbronna na jego ataki, chociaż to ona go kusiła. Jakby zupełnie tego oczekiwała, ale... to nie nadchodziło. Skupił swoje spojrzenie na niej w odpowiedzi na te słowa, by dać jej znać, że oczekuje sedna, przejścia do meritum. Jednak retoryczne pytanie, wręcz zadane samej sobie przez Sayakę, nieco wybiło go z rytmu. Jak... co robił? W tym momencie właściwie nic nie robił. Może po raz pierwszy raz w życiu, gdy znajdował się w takiej sytuacji. I czuł się naprawdę nieswojo, można powiedzieć, że na swój sposób niezręcznie. Tak, jakby mógł być pewien siebie, ale nie pozwalał sobie na to, co go zostawiało skonfundowanym.
Zdecydowanie kupiła jego uwagę pierwszą częścią pytania. Dalej miał pochyloną na bok głowę, dalej drobny uśmieszek na twarzy, ale oczy... wskazywały żywe zainteresowanie. Nienawidził tej pauzy. Momentalnie jego myśli zostały zalane różnymi scenariuszami, w kierunku których ta sytuacja mogła się potoczyć. Obawiał się jednego, nie, wielu rzeczy się obawiał. Właściwie... nie wiedział co chciałby usłyszeć, co byłoby w tym momencie dla niego niezbyt problematyczne. Wszystko zdawało się być kłopotliwe. Wszystko, co zostałoby wypowiedziane w takim momencie. Z takim charakterem.
Delikatnie się spiął, gdy zbliżyła swoje usta do jego. Nie był to jego naturalny odruch, ani w żaden sposób podświadomy. Zrobił to zupełnie z własnej woli, bo jeszcze nie czuł wagi swojej obietnicy. Dopiero przyzwyczajał się do tego uczucia, że nie może już być tak swobodny w towarzystwie innych kobiet. Musi wysyłać pewne sygnały. Sygnały, które są zupełnym negatywem tego, co wysyłał dotychczas. Teraz nie było czasu na żadne sygnały. Usłyszał drugą część pytania jasnowłosej. Niby się rozluźnił, jego barki opadły nieco niżej, ale jednocześnie wyprostował się i już nie patrzył z ukosa na Karasawę. Jego oczy otworzyły się szerzej. Niby było to w scenariuszach, które przyszły mu do głowy chwilę temu, a mimo to i tak nie spodziewał się usłyszeć tych słów. Co więcej - nie chciał ich słyszeć. Nie chodziło tutaj o to, że nie doceniał uczuć jasnowłosej, a wręcz przeciwnie - że teraz nie mógł ich docenić. I musiał ją, w ten lub inny sposób, zranić. Odsunęła się od niego co przyjął z mentalnym oddechem ulgi. Wciąż był zszokowany i słuchał jej, nie wiedząc co powinien teraz zrobić. Jak zachować się w takiej sytuacji, która była dla niego zupełnie nowa.
Kolejne słowa nie pomagały w wyjściu z zaskoczenia. Skradziony pocałunek niby nie był niczym wielkim, ale Han i tak czułby się winny wobec Taiyo. I w takim momencie przyznanie się do tego było niezbyt rozsądnym posunięciem, bo nijak nie potrafił wytłumaczyć swojej narzeczonej relacji łączącej go z Sayaką, ale ukrywanie tego faktu też nie brzmiało dobrze. Kwestia fascynacji i pożądania... wydawała się być jasna. Nie miał zielonego pojęcia, że tamtego dnia, gdy spotkał ją przypadkiem, osiągnął tak wiele. Więcej, niżeli myślał, że może uzyskać. Fakt, właśnie coś takiego było jego celem - rozkochać w sobie jasnowłosą, wzbudzić w niej zaciekawienie i pragnienie więcej, ale nie oczekiwał tak dobrych rezultatów. Rezultatów, które teraz były dla niego niezwykle niewygodne. Uczucie... miał nadzieję, że to tylko fascynacja i pożądanie. Nie miłość, nie ta przeklęta miłość, której on nie potrafił zaznać, a która teraz, o ironio, miałaby zostać odczuwana wobec niego. I to w sytuacji, w której nijak mógł nawet próbować ją odwzajemnić. Było to, na swój sposób, niezwykle frustrujące. Jakby los śmiał mu się w twarz. Zresztą, nie pierwszy raz.
Nie zdążył jej nawet odpowiedzieć, chociaż miał wystarczająco dużo czasu, aby zabrać głos. I to nie raz. Zwyczajnie nie zdążył pozbierać myśli, by to zrobić, a Sayaka już zadała kolejne pytanie... a raczej poprosiła o gotowość. Tak to brzmiało. Han dalej nie rozumiał o co do końca chodziło, bo nie wiedział w jakiej konfrontacji miał sprostać Karasawie. Teraz mógł się domyślać, bo jeżeli dobrze wszystko rozumiał, to Zabójczyni nie była pewna tego, co do niego czuła. Czy rzeczywiście się zakochała, czy tylko ją zauroczył. Shin był ekspertem w dziedzinie tego drugiego, płytszego zaangażowania emocjonalnego i nie miał problemów z definicją, ale... miłość była dla niego zagadkowa. Koniec końców sam nie wiedział gdzie kończyło się zauroczenie, a gdzie zaczynała miłość.
Miał poważną minę od dłuższego czasu, ale teraz wydawał się być bardziej przygnębiony, niż poważny. Westchnął, rozplatając ręce i z mętnym wzrokiem skierował się na futon, na którym usiadł, wspierając przedramiona na kolanach, będąc pochylonym do przodu. Wyglądał na zrezygnowanego do pewnego stopnia.
- Żadna konfrontacja nie będzie potrzebna, Sayaka. - odparł spokojnie, ale też gorzko, z dozą niesmaku, która zostawała mu po nich w ustach. Nie cieszył się z tego, co musiał mówić, ale... tego wymagała sytuacja. - Jakikolwiek wniosek byś nie wyciągnęła, to niczego nie zmieni. - dodał po chwili, podnosząc opuszczony wzrok, natrafiając swoimi oczyma na jej. Nie wyglądał na niepewnego, a wręcz przeciwnie, na człowieka niezwykle pewnego w tym, co musi zrobić. Ale też niezwykle niepocieszonego tym faktem. - Posłuchaj, Sayaka. - zaczął, nieco krzywiąc się, jakby naprawdę nie chciał robić tego, co robił, a jednak... chciał. Był rozdarty między tym, jaki był dotychczas i między tym, jaki zamierzał być. Jeszcze nie przeszedł tej przemiany, ale ten moment... od tego momentu czuł, że jego zachowanie się zmieni. Była to, na swój sposób, przełomowa chwila. - Od niedawna mam narzeczoną. Rodzina zaaranżowała ślub. Poznałem już swoją przyszłą żonę. Nie zamierzam sprzeciwiać się ich woli. Co więcej... to ważne, Sayaka, obiecałem jej wierność. - chciał, żeby od razu było jasne, że to nie jest jedno z tych małżeństw na pokaz, dla załatwienia interesów, a że idzie za nim coś więcej, bo zaangażowanie w związek. Nie chciał tworzyć jakiejkolwiek nadziei, że mógłby jednak w jakikolwiek sposób odwzajemniać uczucie Zabójczyni, albo zaspokajać pożądanie oraz fascynację. Niezależnie co było tym, co odczuwała. Poderwał się znów na proste nogi, przecierając twarz swoimi dłoniami, rozmasowując, już zmęczoną tym nienaturalnym dla niego grymasem, twarz. Przeszedł się na koniec pokoju, zatrzymując się nagle, odwrócony do niej plecami. Ponownie ciężko westchnął, odchylając nieco głowę do tyłu.
- Nie chcesz wiedzieć co czujesz. Jeżeli to tylko zauroczenie, to przejdzie ci za jakiś czas. Zapomnisz o mnie i będziesz jedynie wspominać tę niezręczną sytuację. Jeżeli jednak to coś więcej... - nie dokończył, czuł że nie musi, aby zrozumiała o co mu chodzi. A chodziło mu o to, że wtedy czułaby się odrzucona. Czułaby się poniekąd też zdradzona, bo przecież jego intencje wcześniej były na swój sposób oczywiste. Właśnie o rozkochanie jej w sobie mu chodziło, a teraz, gdy dopiął swego, nagle zamierzał tego wszystkiego się wyprzeć. Zabawić się jej emocjami, mimo że nieświadomie. - Lepiej, żebyś się nie przekonała. Lepiej, żeby to zostało w tej niepewności. Pozostawmy ten płomień, by zgasł, by sam się wypalił. - dodał po chwili i odwrócił się, kierując się do wyjścia. Nim jednak opuścił pomieszczenie, oparł się barkiem o drzwi i z boku patrzył na Sayakę, kątem oka, jakby nie chciał czuć jej rozczarowania w spojrzeniu. Zamierzał wyjść, ale nie chciał jej zostawić tak po prostu z tymi słowami. Może powinien tak zrobić, a może nie. Nie miał pojęcia, był żółtodziobem w takich sytuacjach. Nie wiedział jak powinien się zachowywać, ani nawet czego się od niego tak naprawdę wymagało. Zamierzał jednak jeszcze zostać, pozwolić Karasawie odpowiedzieć na jego słowa i zobaczyć do czego doprowadził nimi. Wiedział, że tak musiały się skończyć niefrasobliwe zaloty wobec każdej kobiety, jaką uznał za urodziwą.


Ryokan - Page 2 UbVXmEy
Narracja || Wypowiedzi || Myśli
#3399cc
Hanshin
Ikonka postaci :
Ryokan - Page 2 Cq4JoOv
Klasa :
klasa rzemieślnicza
Cytat :
I curse my stars in bitter grief and woe, that made my love so high and me so low.
Zawód :
Mistrz Miecza
Wiek :
20
Gif :
Ryokan - Page 2 B1nCfD1
Wzrost :
173
Siła :
C
Wytrzymałość :
C
Szybkość :
D
Zręczność :
D
Hart Ducha :
D
Punkty :
172
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
przełamanie lodów
użytkownik napisał pierwszego posta fabularnego
zbawca
zabójca wylosował ponad 20 ocalonych
legenda o Złotym Dziecku
wzięcie udziału w evencie "legenda o Złotym Dziecku"
gang fajniaków
gracz zarejestrowany w 2021 r.
ROK TYGRYSA
pierwsze urodziny forum! (2022)
PUNKTÓW
Karasawa Sayaka
tsuchinoto

https://hashira.forumpolish.com/t428-karasawa-sayakahttps://hashira.forumpolish.com/t1786-informator#22930https://hashira.forumpolish.com/t456-karasawa-sayaka#1852https://hashira.forumpolish.com/t457-karasawa-sayaka#1853
Widziała zaskoczenie gdy mu w końcu powiedziała. Widziała jak jego oczy zrobiły się większe po jej słowach. Nie spodziewała się ze tak bardzo go ty zdziwi. Wielokrotnie sobie wyobrażała ten moment i to jak Han zareaguje na to wyzwanie i takiej reakcji się nie spodziewała. Podejrzewała że przyjmie to o wiele łagodniej z rozbawieniem na ustach. Rzuci jakimś żarcikiem przy tym, rozładowując powagę sytuacji. Tego się po nim spodziewała. Więc gdy nie dostała takiej reakcji to wszystkie scenariusze poszły się w jednej chwili jebać.
Ona sama starała się nie robić z tego wielkiej afery, to miało nie być nic wielkiego. Pamiętała jaką Yona scenę zrobiła jej w herbaciarni, wyolbrzymiając to wszystko do kuriozalnych rozmiarów. I teraz. Kowal miał minę jakby stało się coś złego. Splatając dłonie pod piersiami, obserwowała go jak westchnął rozkładając ręce na boki i po chwili usiadł na futonie ze zwieszoną głową. Rozchyliła lekko usta nie dowierzając temu. Widziała niestety to co sobą prezentował. Nie dało się przed jej wzrokiem nic ukryć. Czy żałowała że właśnie ten zmysł miała rozwinięty? Nie. Wbiła palce mocniej w przedramiona starając się dociec czemu właśnie tak się zachowywał. Gdzie podział się Hanshin o którym tyle słyszała, gdzie był Mistrz Miecza którego poznała bliżej w chramie? Oczy miał puste, jakby ktoś życie z niego wyssał, na twarzy szok wymieszany ze smutkiem? Nie siedziała mu w głowie więc nie miała stuprocentowej pewności co to tego co teraz czuł, ale widziała po nim że dostał ostro w twarz tym wyznaniem.
Niemniej jednak nie odzywała się. Dała mu czas żeby przetrawił to co właśnie usłyszał. Choć czuła że coś było nie tak.
"Żadna konfrontacja nie będzie potrzebna, Sayaka."
Zmrużyła oczy słysząc te słowa. Szczęka sama się mocniej zacisnęła w niezadowoleniu ale nadal milczała.
"Jakikolwiek wniosek byś nie wyciągnęła, to niczego nie zmieni."
Oddech miała jeszcze spokojny, teraz była jego kolej żeby przeciągać to co chciał jej powiedzieć. Czekała więc aż i on w końcu powie jej co mu na sercu leżało. Bo widziała że to co go tłamsiło od środka kompletnie odebrało mu jego iskrę. Zupełnie jakby rozmawiała z kimś obcym. Z kimś z kim nigdy nie zamieniła żadnego słowa. Nie znała tego typa, którego miała przed sobą. A to z kolei komplikowało wszystko.
"Posłuchaj, Sayaka."
Widziała grymas na jego twarzy. Ton głosu był zbyt poważny. Jej wcale nie było łatwo wyznać tych uczuć, ale przemogła się! Dzięki temu jaki był kowal. Radosny, bezczelny, roześmiany, pewny siebie.. mogła by wymienić jeszcze dalej. Był po prostu inny niż cała reszta! I za to go uwielbiała i z szacunku do niego nabrała wystarczająco odwagi żeby się przed nim odsłonić. Gdzieś w środku czuła że tylko On może pomóc zrozumieć jej pewne uczucia. Ale teraz wszystko to co zbudowała ciężką pracą powoli zaczynało pękać i się kruszyć pod naciskiem jego zmiany. A przecież nie musiał tego robić, ale teraz wszystko psuł.
"Od niedawna mam narzeczoną.."
"..Rodzina zaaranżowała ślub.."
"..Poznałem już swoją przyszłą żonę.."
"..Nie zamierzam sprzeciwiać się ich woli.."

Wsłuchiwała się w jego wypowiedź, chłonąc każde zdanie, jedno po drugim. I tak jak czuła że coś jest nie tak, tak teraz dostała potwierdzenie. Nie było to dla niej nowością, obaj jej bracia byli zaręczeni od dłuższego czasu, tylko ona się migała przed aranżowanym ożenkiem od lat. Nie bez powodu oczywiście. Przechyliła lekko głowę w bok, nadal milcząc. Nie dziwiło jej to że zabójca się nie sprzeciwił, mężczyźni tacy byli. Żaden jej narzeczony nie protestował, jej bracia nawet jeśli się próbowali buntować to ojciec ich z miejsca usadzał na dupach. Nie mieli nic do powiedzenia. Już prawie się uśmiechnęła gdy padło zdanie które faktycznie zabolało.
"..Co więcej... to ważne, Sayaka, obiecałem jej wierność."
Brew jej drgnęła mimowolnie. To w co powiedział i w jaki sposób to powiedział sprawiło ze poczuła aż paskudny niesmak w ustach. I nie dlatego że liczyła na to że coś między nimi zajdzie, ale to że miał czelność jej sugerować że była taka łatwa. Nawet jeśli to co do niego czuła byłoby prawdziwym uczuciem, to nic by między nimi nie zaszło tego wieczoru. Z szacunku. Wzięła głębszy wdech i powoli wypuściła powietrze nadal się mu przyglądając. Poderwanie się z miejsca i ruszył na koniec pokoju nie mając nawet odwagi patrzeć na nią.
"Nie chcesz wiedzieć co czujesz. Jeżeli to tylko zauroczenie, to przejdzie ci za jakiś czas. Zapomnisz o mnie i będziesz jedynie wspominać tę niezręczną sytuację. Jeżeli jednak to coś więcej..."
Był w błędzie. Nie miał pojęcia w jak wielkim błędzie był teraz.
"Lepiej, żebyś się nie przekonała. Lepiej, żeby to zostało w tej niepewności. Pozostawmy ten płomień, by zgasł, by sam się wypalił."
Widziała jak ruszył nagle w stronę drzwi. Drgnęła całym ciałem, usta się rozchyliły jakby chciała za nim krzyknąć. Ale nie musiała. Widziała jak się oparł o drzwi barkiem, dostrzegła jak kątem oka na nią spoglądał. Wzięła głębszy wdech i westchnęła głośno. - Wiedziałam że to nie będzie prosta rozmowa.. choć przez chwilę łudziłam się że będzie normalna.. jak na nasze standardy przynajmniej.. - skomentowała nadal na niego spoglądając.
Po chwili oboje usłyszeli pukanie do drzwi i zaraz przed Hanem pojawiła się młoda dziewczyna, która pozbierała z podłogi tacę z jedzeniem i lekko się mu skłaniając weszła do środka stawiając wszystko na stoliku, po czym widząc łagodny uśmiech na twarzy białowłosej z lekkim ukłonem wyszła zamykając za sobą drzwi pokoju. Jego uwadze nie umknął imbryk z herbatą i dwie czarki o raz porcja sushi dla dwóch osób.
- Źle to wszystko chyba odbierasz.. to całe spotkanie.. a może to moja wina że tak to wszystko ci przedstawiłam.. - powiedziała podchodząc do stolika przy którym usiadła opierając się łokciem o blat, policzek podparła o zwiniętą w pięść dłoń. Lewą dłonią wskazała miejsce po przeciwnej stronie.
- Pomyślałam że będziesz głodny po podróży więc zamówiłam nam kolację.. mam nadzieje że lubisz sushi i jaśminową herbatę.. - mówiła z nietypowym dla siebie spokojem. Złapała za imbryk i nalała najpierw jemu a potem sobie herbaty.
- Poprosiłam Cię o spotkanie bo chciałam porozmawiać.. więc.. chociaż tyle możesz dla mnie zrobić, prawda Han? Niby wszystko najważniejsze zostało powiedziane a jednak.. czuję że jest wiele nieporuszonych kwestii.. więc jeśli przestałeś się nad sobą użalać.. z jakiegokolwiek powodu to robiłeś.. to zapraszam.. ja naprawdę nie gryzę.. o ile ktoś tego nie chce.. - powiedziała uśmiechając się kącikiem ust. - Od razu coś może naprostuję.. ta cała sytuacja nie jest dla mnie niezręczna.. temat rozmowy może nieco wymuszony został na mnie w równej mierze co na tobie.. ale.. oboje jesteśmy dorośli i powinniśmy załatwić to właśnie w ten sposób.. rozmową.. a nie ucieczką.. bo wierz mi.. tu już nie chodzi tylko o mnie i o ciebie.. - to mówiąc nadal go obserwowała. - I może cię to zdziwi.. ale ja właśnie chcę się dowiedzieć co czuję.. nawet jeśli wynik końcowy mi się nie spodoba, to wolę to niż życie w niepewności.. poza tym.. bez tego nie mogę iść dalej.. i pomimo iż potrafię być cholernie egoistyczna i zachłanna, to nie jestem kimś kto potrafiłby krzywdzić innych dla własnego widzimisię.. czy nie daj boże z powodu obawy przed konsekwencjami swoich czynów.. i wiem doskonale że ty też taki nie jesteś.. - kontynuowała upijając łyk ciepłej herbaty. - Nie jestem w to dobra, w rozmowy o uczuciach.. nienawidzę tego robić.. bo daje mi poczucie słabości.. a ja.. dla mnie.. najważniejsza zawsze była siła.. więc naturalnym jest że okazywanie uczuć nie wchodzi w grę.. może dlatego jestem w tym taka chujowa.. - roześmiała się lekko rozbawiona. - Ale wiesz.. przy Tobie mogę to zrobić.. mogę się otworzyć.. bo czuję że mnie nie będziesz oceniał.. bo może właśnie Ty ze wszystkich ludzi na tym pierdolonym świecie.. byłbyś w stanie mnie zrozumieć.. - mówiła szczerze. Sama zaskoczona tym jak łatwo szło.
- Widzisz Han.. nasze spotkanie nie miało się tak skończyć.. w chwili kiedy Cię zobaczyłam.. pragnęłam bardziej niż czegokolwiek.. sparingu z Tobą.. - uśmiechnęła się bezczelnie. Nie było sensu trwać w tej grobowej atmosferze. - Słyszałam na twój temat mnóstwo plotek.. to że jesteś kobieciarzem to chyba jedna najbardziej powtarzających się.. ale nie to mnie zaintrygowało. Widzisz.. ja wiem co robisz poza kowalstwem.. wiem że jesteś świetnym szermierzem.. słyszałam że wytarłeś podłogę w dojo w starciu z Ishimurą.. tym dupku co to się za najlepszego we wszystkim ma.. Ładnie mu tym nosa utarłeś bo zamknął jadaczkę po sparingu z Tobą i zaczął trenować jak pojebany.. - jak to mówiła to mógł dostrzec ten blask w jej złotych oczach.
- To co mówiłam w chramie przy Orochim.. że zagiąłbyś nie jednego Zabójcę z oddechem.. to była moja szczera opinia o Tobie.. i nie zmieniła się.. i to jest ta fascynacja.. chciałam tak bardzo się przekonać które z nas jest silniejsze.. które z nas jest lepsze.. to było to co mnie napędzało do spotkania z Tobą.. i byłam gotowa na te twoje podchody.. o których słyszałam.. nie mogę zaprzeczyć.. jesteś cholernie skuteczny.. zepsułeś mnie wtedy.. - pomimo wypowiedzenia tych słów na jej ustach nadal gościł lekki uśmiech.
- Tamtego dnia w chramie.. Naostrzyłeś tą klingę w taki sposób, w jaki nikt inny nie byłby w stanie.. niezaprzeczalnie.. jesteś najwybitniejszym Mistrzem Miecza jakiego ta Era posiada.. aż nie mogę się doczekać tych wszystkich dzieł sztuki, które będziesz wykuwał dla członków korpusu.. - obdarowała go łagodnym uśmiechem.
- To skoro już wiesz od czego się zaczęło.. to czas na tą trudniejszą część z mojej strony.. widzisz.. jestem rozdarta.. poznałam kogoś.. - przygryzła dolną wargę nagle i odwróciła od niego w końcu wzrok. - I.. nie wiem.. bo coś do niego czuję.. na pewno fascynację jego siłą.. ale.. nie tylko.. nie wiem jak to ubrać w słowa.. no..hah.. i tu jest problem.. bo ostatnio wyznał mi swoje uczucia.. a ja.. ja nie umiałam mu odpowiedzieć.. nie chcę go zranić.. - zaczęła i złapała za czarkę z herbatą. - Drugie spotkanie i powiedział że mnie kocha.. czy to w ogóle możliwe?! Nigdy nie byłam w nikim zakochana.. pozbyłam się praktycznie każdego kandydata na męża, którego wybrał mi ojciec.. bo jak to tak.. bez miłości brać ślub.. znaczy.. - zawahała się spoglądając na niego. - Wszyscy to robią w ten sposób.. moi bracia też są zaręczeni.. przedłużenie linii rodu.. cały ten nonsens.. jakby pozycja społeczna miała determinować wszystko.. nie przemawia to do mnie.. moja siostra.. posłuszna kochana Yuu.. dostała jakąś żałosną imitację mężczyzny, który nawet nie potrafił się nią zająć.. a teraz jedyne co mi po niej pozostało to wspomnienia i nagrobek w rodzinnej posiadłości.. - westchnęła upijając łyka herbaty.
- Twoja narzeczona.. kochasz ją? - spytała z najzwyczajniejszej w świecie ciekawości. - Czym jest ta miłość właściwie..? - kolejne pytanie. Ewidentnie chciała z nim po prostu porozmawiać o uczuciach, może on mógł rzucić nieco światła na ten skomplikowany temat i pomóc jej rozwiać wątpliwości jakie nią targały.


#990033

Nichirin:
Karasawa Sayaka
Ikonka postaci :
Ryokan - Page 2 Cq4JoOv
Klasa :
klasa samurajska
Zawód :
Demon Slayer
Wiek :
25
Wzrost :
161
Siła :
A
Wytrzymałość :
B
Szybkość :
B
Zręczność :
B
Hart Ducha :
B
Punkty :
63
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
przełamanie lodów
użytkownik napisał pierwszego posta fabularnego
zbawca
zabójca wylosował ponad 20 ocalonych
niezłomny
napisanie stu postów fabularnych
legenda o Złotym Dziecku
wzięcie udziału w evencie "legenda o Złotym Dziecku"
gang fajniaków
gracz zarejestrowany w 2021 r.
ROK TYGRYSA
pierwsze urodziny forum! (2022)
ikigai
wzięcie udziału w evencie "ikigai"
stalowe płuca
opanowanie oddechu na poziomie B
dom węża
wrzucenie słodyczy do kociołka jako uczeń z domu węża (halloween 2023)
kalendarz adwentowy 2023
wzięcie udziału w evencie zimowym
ROK KRÓLIKA
drugie urodziny forum! (2023)
PUNKTÓW
Hanshin
obake

https://hashira.forumpolish.com/t381-hanshinhttps://hashira.forumpolish.com/t394-hanshin#1235https://hashira.forumpolish.com/t586-hanshin-chronologia#3164https://hashira.forumpolish.com/t589-hanshin-relajce#3167
Nie tylko Sayaka miała nadzieję, że rozmowy o uczuciach będą normalne. Kowal miał zdecydowanie problemy z własnymi emocjami. Jednych miał zbyt wiele, aż do tego stopnia, że definiowały jego życie, stawały się swoistym rdzeniem jego osoby. Innych znów mu brakowało, a ich miejsce wypełniała wzrastająca z każdym dniem frustracja, która wywoływała cały szereg reakcji, o jakie siebie Han nie posądzał. I zdecydowanie sobie z nimi nie radził. Jakkolwiek szczerą osobą nie był, tak miał w sobie wiele konfliktów, które podważały to, za jakiego go mieli inni. Wesoły, ale czy na pewno, gdy wewnątrz nieustannie czuć gniew i niepokój? Pewny siebie, ale czy na pewno, gdy z każdym dniem uświadamiał sobie coraz bardziej, że gruntuje swoje porażki? Pełen miłości, ale czy na pewno, gdy serce wypełniał gniew, a każda znajomość kończyła się znudzeniem? Han, tak naprawdę, był doskonały tylko w jednym - w wymuszaniu na sobie prawidłowego funkcjonowania. Niezależnie od problemów, które go trawiły, tak znajdował w sobie metodę, która nie rozwiązywała niczego, ale pozwalała mu żyć tak, jakby ich nie było. Albo jakby były zaletami. Oczywiście do czasu. Wszystko przemijało.
Odepchnął się barkiem od framugi, gdy usłyszał pukanie. Ręka mimowolnie powędrowała w okolice tsuby jego oręża, chwytając małym i serdecznym palcem za sayę. Katana została delikatnie obrócona do wewnątrz jego ciała, a kciuk wysunął ją na kilka milimetrów, by habaki nie blokowało płynnego dobycia broni. Czuł ciałem drżenie podłogi jeszcze zanim usłyszał pukanie. Kroki, bardzo delikatne, rytmiczne, charakterystyczne dla kobiet. Sayaka przestała mieć na moment znaczenie, a skupił swą uwagę na kimś, kto właśnie otwierał drzwi. Nie mylił się - kobieta. Jego ciało, wbrew pozorom, było luźne. Tego wymagała sztuka walki kataną i tachi, więc nie widać było jego mentalnego rozluźnienia, gdy dostrzegł młodą damę. Człowieka. Z pewnością. Kciukiem na powrót wsunął broń do sayi, poprawiając ją, uśmiechając się nawet delikatnie do nieznajomej. Gdyby nie ta sytuacja, to może i postarałby się być czarującym, ale teraz nie czuł się na siłach. W milczeniu obserwował jak dziewczyna kładzie wcześniej złożone przez Sayakę zamówienie. Dwie czarki i podwójna porcja rolki sushi.
Poczuł się winny. Zabójczyni musiała brać pod uwagę, że ten odrzuci jej uczucia. Może nawet obawiała się tego. Jednak dokonała pewnych starań, aby jednak ich spotkanie było jak najbardziej… przyjazne. Chciała ograniczyć szkody, jakie mogły się między nimi wydarzyć przez tę sytuację, a to Hanshin wszystko utrudniał, skupiony wyłącznie na swojej osobie i swoich problemach. Chociaż mógłby jeszcze chwilę temu przysiąc, że robi to tak dla siebie, jak i dla niej.
Poczucie winy wzrosło, gdy padło domniemanie, że "chociaż tyle" co rozmowa, może dla Sayaki zrobić. Prawda. Chociaż tyle. W dalszym ciągu milczał, ale w końcu, gdy już została mu nalana herbata, poczuł się zobligowany do zostania. Do zajęcia miejsca przy stoliku - dokładnie tam, gdzie wskazała Sayaka. Wyciągnął swoją broń zza pasa i ułożył ją tuż obok siebie, pod ręką, nieco odwlekając spojrzenie w złote oczy. W końcu jednak wypełnił swoją rolę - był tym brakującym elementem układanki, zasiadającym naprzeciwko jasnowłosej Zabójczyni Demonów. I patrzył jej prosto w oczy. Jego mina wyrażała… nic, ale spojrzenie wskazywało, że coś go boli. Tak mentalnie.
Zdecydowanie nie chodziło już tylko o nich. Hanshin, ostatnimi dniami, myślał prawie wyłącznie o Taiyō. Jego życie było wypełnione wizjami szczęścia, rozmarzonymi uśmiechami i zmartwionymi westchnieniami. Ale nie chodziło Sayace o Taiyō i tego Shin był pewien. W jej życiu też pojawił się ktoś, a sama Karasawa wydawała się podobnie tym faktem wybita z rytmu swojego codziennego, dotychczasowego życia. Drgnął, gdy z taką pewnością siebie powiedziała, że doskonale wie, jaki Han nie jest. Śmiałe słowa. Nawet on nie był pewien jaki jest, a jaki nie jest. Wciąż, z dnia na dzień, przekonywał się jakim rodzajem człowieka jest. Co sobą reprezentuje. Nie zawsze był z tego zadowolony. Jednak jednego był pewien - ludzie go nie znali. Nie utrzymywał wieloletnich znajomości, z nikim szczególnie się nie przyjaźnił. Nie miał na to czasu, nie miał na to miejsca w swoim życiu zorientowanym na dążenie do celów, które i tak już go przerastały. Była tylko jedna osoba, która cokolwiek wiedziała na jego temat i nosiła imię Ayako. Zabójczyni, która zobaczyła w Hanshinie predyspozycje. A którą zawiódł nigdy nie opanowując Oddechu.
Nie tylko Sayaka utożsamiała uczucia ze słabością. Nawet Han podobnie uważał, ale nie traktował ich negatywnie. Wręcz przeciwnie - dzięki nim czuł, że wciąż jest tylko człowiekiem. Nie demonem, nie maszyną do ich zabijania, nie narzędziem do tworzenia narzędzi. Tylko człowiekiem. Kruchym, słabym, wymagającym treningu tak fizycznego, jak mentalnego. O tym drugim zdawał się zapomnieć niemalże każdy Zabójca Demonów, ale i Han nie był bez winy. Ciężko ćwiczyło się umysł, a zdecydowanie był to trening ryzykowny.
Niezbyt rozumiał skąd to założenie, że to właśnie on jest w stanie pojąć Sayakę i to może jako jedyny na tym świecie. Co w nim takiego było? Nie był niezwykle bystry, nie był też szczególnie wyrozumiały. Nie miał też doświadczenia w takich sytuacjach, a jednak coś sprawiało, że Zabójczyni uznała go za godnego zaufania. Pozostawało mu jedynie docenić to, nie szukając odpowiedzi.
Uniósł kubek z herbatą do ust, ale nagle się zatrzymał. Chodziło o… sparing? Uśmiechnął się, nieco rozbawiony, bo w życiu nie podejrzewał, że tamto spotkanie było związane z jego umiejętnościami walki. Szczególnie, że był świadom plotek, jakie chodziły na jego temat. A przynajmniej tak mu się wydawało. Jednak ludzie nie rozmawiali tylko na temat jego zalotów do wielu kobiet co było zaskakujące. Nie zrozumieli się wtedy z Sayaką, gdy powiedziała, że chciała się przekonać czy prawdą jest to, co mówili na jego temat. A jednak… niezbyt miała cokolwiek przeciwko tej grze, którą bardziej on, niż ona, zaaranżowali. Na tę myśl Han uśmiechnął się nieco szerzej. Oznaczało to kolejny sukces jego umiejętności, gdy w ogóle nie takie było założenie tamtego spotkania. Tak czy inaczej, nie spodziewał się że pojedynczy sparing z Ishimurą da mu tyle renomy. I wzbudzi tak wiele plotek. Szczególnie, że Ishimura zdecydowanie był typem człowieka, który dużo mówił, a mało potrafił. Widocznie ludzie mu uwierzyli skoro zwycięstwo Hanshina wywołało takie reakcje. A może było to spowodowane bardziej kontrastem? Nie było żadną tajemnicą, że Ne traktowano gorzej. Zabójcy uznawali ich za swoich przydupasów, którzy nie potrafią się bronić. Ishimura zaś uważał siebie za bóg wie kogo. Widocznie lepszego przeciwnika Hanshin nie mógł sobie wybrać.
Nie wiedział czym sobie zasłużył na szereg komplementów jakie otrzymywał. Oczywiście, że nie był słaby. Jako początkujący Zabójca, Ne czy nie, był dobry. Bardzo dobry nawet. Jednak czas mijał, a on skupiał się zdecydowanie bardziej na byciu Mistrzem Miecza, niż na byciu Zabójcą Demonów. Takiego dylematu nie mieli Zabójcy spoza gałęzi Ne i rozwijali się z dnia na dzień, powoli zostawiając Hanshina za plecami. I był tego świadom, a jednak Sayaka wciąż wierzyła, że Shin ma szansę pokonać niejednego Zabójcę z Oddechem. Może i miał, ale musieli być początkujący. Co do pochwał na temat jego "dzieł sztuki", to były one zdecydowanie bardziej uzasadnione. Pomijając to, że Mistrzowie Miecza go nie doceniali, to jego umiejętności przekraczały znacznie jego… pozycję. Nie tylko radził sobie z Nichirin, ale tworzył broń piękną, wykorzystując swe doświadczenie jako jubiler i trochę zmysłu estetyki. Miło, że ktoś to zaczynał naprawdę dostrzegać, bo w tej kwestii Han był zdecydowanie dumny. Arogancki wręcz. Miód na jego uszy usłyszeć, że jest się najlepszym Mistrzem Miecza tej ery.
Żebyś wiedziała, że jestem kurwa najlepszy.
Upił spory łyk herbaty, przekonując się, że słusznie podejrzewał, że ktoś w życiu Sayaki się pojawił. Napar był bardzo smaczny, zdecydowanie lepszy od tego, co on parzył, więc nawet nie odkładał kubeczka. Popijał drobnymi łyczkami raz za razem, jakby delektując się napojem i oszczędzając go. Chociaż zapatrzony był cały czajniczek. Słuchał uważnie co Zabójczyni ma do powiedzenia, bo wyglądało to na najważniejszy element całej tej rozmowy. Uniósł brew zaskoczony, gdy usłyszał, że mężczyzna wyznał miłość już na drugim spotkaniu. Han nic na ten temat nie wiedział. Miłości, nie wyznania, więc nie wiedział czy to szybko czy nie. W końcu mówiono o miłości od pierwszego wejrzenia, zatem nie powinno być to tak zaskakujące. A jednak było. Dla Shina miłość zawsze była zaskakująca, bo zwyczajnie nie pojmował jej i nigdy jej nie czuł. Nie tak, jak czuję mężczyzna do kobiety. Miał w sobie wiele innej miłości, ale nie tej, jaka pozwalałaby mu założyć własną, szczęśliwą rodzinę. Prychnął rozbawiony, słysząc oznajmienie, że jasnowłosa zbyła, a może raczej odstraszyła każdego kandydata na męża, jakiego znalazła jej rodzina. Nie znał dobrze Sayaki, ale takie zachowanie zdecydowanie do niej pasowało. I jak się okazywało, oboje byli jednakowo naiwni uważając, że ślub bez miłości nie powinien mieć miejsca. Widocznie więcej było tak naiwnych ludzi, jak sam Hanshin co w swój toksyczny sposób było całkiem pocieszające.
Odstawił kubek i drgnął po raz kolejny, gdy zaczęła się mowa o siostrze. O zmarłej siostrze, którą małżonek nie zdołał ochronić. On był tylko bratem, dzieckiem jeszcze wtedy, ale do dziś obwiniał się, że był słaby. Że był niedomyślny. Że zrobił za mało. Że mógł więcej, ale był… nikim. A mógł już być kimś i uchronić Mayumi od tragedii. Te myśli ożywiały gniew jaki czuł wewnątrz siebie. Gniew wobec wszystkich demonów, ale gniew również wobec siebie. Jego szczęka się zacisnęła mocno, broda obniżyła, spojrzenie skupiło a powieki przestały mrugać. A dłonie… nie, nie zacisnęły się w pięści, ale były sztywnie otwarte, gotowe do… czegoś.
Z tego swoistego transu Han został wyrwany pytaniem Sayaki. Ocknął się, mrugając kilkakrotnie, nawilżając oczy, które zdążyły przez ten krótki moment zacząć wysychać. Poczuł się na swój sposób oskarżony. Czy kochał Taiyō? Czym była miłość?
- Żebym ja to, kurwa, wiedział. - prychnął trochę rozbawiony, a trochę sfrustrowany. Nie pytaniem, a brakiem odpowiedzi na nie. - Uwierzyłbyś mi, gdybym ci powiedział, że i ja nigdy nie byłem zakochany? Różnica między nami jest taka, że ja próbuję to poczuć odkąd pamiętam. Wciąż bez skutku. - dodał, mając na twarzy wymalowany drobny uśmieszek. Krzywy, niekoniecznie wskazujący na radość, a bardziej na rozbawienie swoją, swoistą, niemocą. - To chyba odpowiada na pytanie czy ją kocham. - bo nie potrafił okłamać siebie, Sayaki czy samej narzeczonej, że kocha. Że czuje miłość. Nie wiedział co czuje. Zdecydowanie Taiyō była pociągająca, fascynująca, wspaniała nawet, ale… to nie pierwszy raz kiedy czuł coś takiego. Ale pierwszy raz kiedy postanowił się zaangażować, nie wiedząc co przyniesie przyszłość. Miał nadzieję, że to właśnie ta różnica, która zmieni zauroczenie w kochanie.
- Nie ze mną powinnaś rozmawiać na temat miłości. To tylko jeden z wielu moich celów, których nie potrafię osiągnąć, ale nie przestaje się starać. Moje życie wypełnione jest treningami, kuciem i poszukiwaniami. Nie miłością. Powinnaś zapytać tego, który ci ją wyznał. - odezwał się, nalewając sobie samemu nieco więcej herbaty. Sam się ugościł, chociaż zamierzał jeszcze poczekać z sushi. Jadł za dwóch albo nawet trzech, więc oczywistym było, że był głodny. Oczywistym dla niego. Ale nie chciał się panoszyć. Szczególnie, że ta podwójna porcja byłaby ledwo wystarczająca dla niego samego. Może nie był gigantem, a prezentował się dosyć przeciętnie w porównaniu do innych Zabójców, ale był niemalże pewien, iż każdego dnia zużywa więcej energii, niż którykolwiek z nich. Całymi dniami kując, a wolne chwile poświęcając na trening. Pozwalając sobie odpoczywać tylko w takich momentach jak ten albo gdy spał. A sypiał krótko, by móc jak najwięcej kuć i trenować. Ponownie.
- Wiem tylko to, co mówią na temat miłości. Mówią, że jest siłą ponad wszystkie siły. Mówią, że jest nierozerwalna, gdy jest prawdziwa. Mówią, że nie da jej się objąć rozumem. Jeżeli Twoja fascynacja siłą trwa tak długo, jak ktoś się subiektywnie silny, to znaczy że nie ma nic wspólnego z kochaniem. - może był oschły w swoich słowach, ale nie miał nic złego na myśli. Skoro mieli wymienić się spostrzeżeniami, to właśnie to robił. Kolejny raz napił się herbaty, ale tym razem odstawił kubek od razu na stół, posyłając Zabójczyni cwaniacki, podejrzany uśmieszek. - Powiedz mi, Sayaka, czy jeżeli teraz okazałbym się słaby, słabszy niż ten Hanshin, którego sobie wyobrażasz, to czy dalej byś twierdziła, że coś do mnie czujesz? - właśnie tego chciała się przekonać, ale nie trzeba było robić żadnego testu. Od początku chodziło o siłę. To ona ją fascynowała. Może była pierwszym krokiem do miłości, ale teraz nie miało to nic wspólnego z kochaniem. Kowal miał na myśli to, że Sayaka cały czas myliła miłość z czystym podziwem. Cokolwiek odczuwała do mężczyzn, którzy byli silni, tak nie było to miłością. To, co dalej między nimi zaszło, to już inna sprawa, ale myliła pewne kryterium z właściwym uczuciem.
- Problem polega na tym, że moje zwycięstwo z Ishimurą nic nie znaczy. Od tamtego czasu minęło wiele miesięcy, a jak sama zaznaczyłaś - Ishimura poświęca każdą swoją chwilę na trening. Jestem dobry, ba, jestem prawdopodobnie najsilniejszym Ne, jaki jest, ale ja stoję w miejscu w porównaniu do Was, prawowitych Zabójców Demonów. To, że raz okazałem się silniejszy niczego nie oznacza. Ishimura najpewniej pokonałby mnie teraz, gdyby nie zgubiła go ta jego pewność siebie, arogancja i brawura. - przerwał sobie na chwilę, podnosząc się od stołu. Naturalnie od razu zabrał ze sobą katanę, którą niezwłocznie wsunął za pas, ale tym razem nigdzie nie zamierzał iść. Jedynie przejść się po pokoju, zataczając w nim ślepe kółka. - Jestem człowiekiem wielu celów, ambicji i marzeń, ale nie osiągnę żadnego, jeżeli nie zacznę się skupiać na nich osobno. Teraz nastał moment, w którym chcę osiągnąć wszystko co się da w kategorii Mistrza Miecza i tym samym kowala. Jak już będę niezaprzeczalnie najlepszym, a nikt nie będzie w stanie nawet podejrzewać, że tak nie jest, wtedy zajmę się swoją drogą, jako wojownika. Jednak musisz mieć w pamięci, że zawsze znajdzie się ktoś lepszy. Jeżeli nie teraz, to za kilka lat. Ja mam zbyt wiele tytułów, które chciałbym utrzymać. Prędzej czy później stanę się słaby. I co wtedy z miłością? Tak łatwo zdobyć i stracić Twoje uczucia? - zatrzymał się w końcu, skupiając swe błękitne spojrzenie na złotych oczach Zabójczyni. Na jego twarzy widniał trochę wredny uśmiech. - Sayaka, mylisz niebo z taflą, w której się odbija. - odparł nieco enigmatycznie i zaskakująco poetycko jak na niego. I zamilkł, pozwalając jej oburzyć się na jego zuchwałość albo przemyśleć te słowa.


Ryokan - Page 2 UbVXmEy
Narracja || Wypowiedzi || Myśli
#3399cc
Hanshin
Ikonka postaci :
Ryokan - Page 2 Cq4JoOv
Klasa :
klasa rzemieślnicza
Cytat :
I curse my stars in bitter grief and woe, that made my love so high and me so low.
Zawód :
Mistrz Miecza
Wiek :
20
Gif :
Ryokan - Page 2 B1nCfD1
Wzrost :
173
Siła :
C
Wytrzymałość :
C
Szybkość :
D
Zręczność :
D
Hart Ducha :
D
Punkty :
172
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
przełamanie lodów
użytkownik napisał pierwszego posta fabularnego
zbawca
zabójca wylosował ponad 20 ocalonych
legenda o Złotym Dziecku
wzięcie udziału w evencie "legenda o Złotym Dziecku"
gang fajniaków
gracz zarejestrowany w 2021 r.
ROK TYGRYSA
pierwsze urodziny forum! (2022)
PUNKTÓW
Karasawa Sayaka
tsuchinoto

https://hashira.forumpolish.com/t428-karasawa-sayakahttps://hashira.forumpolish.com/t1786-informator#22930https://hashira.forumpolish.com/t456-karasawa-sayaka#1852https://hashira.forumpolish.com/t457-karasawa-sayaka#1853
Cieszyła się wewnętrznie, gdy zabójca podszedł do stolika i zasiadł na przeciwko niej. Delikatny uśmiech wpełzł na jej usta, którym go obdarowała. Po tym wszystkim co mu powiedziała, przyszedł czas na trochę swobody. Powiedziała już tak wiele, czuła się o tonę emocji lżejsza przy nim. Tak swobodna jak przy nikim innym. Nie spodziewała się tego po ich ostatnim spotkaniu. Gdy spinał jej ciało każdym zuchwałym gestem czy wypowiedzianym słowem. Myślała o nim bardzo dużo odkąd się ostatnio widzieli aż po teraz. Powoli przyzwyczajając się do tego jaki był, przez pryzmat tego co jej pokazał.
"Żebym ja to, kurwa, wiedział."
Odetchnęła z ulgą i uśmiechnęła się z zadowoleniem na te słowa. Tak. Tego się spodziewała, czuła że są pod tym kątem podobni. - Dlaczego miałabym Ci nie wierzyć? W sumie jakoś mnie to nie zaskakuje.. może dlatego że sama nigdy wcześniej nie poznałam tego uczucia.. więc nie mam krytycznego patrzenia na to.. - odpowiedziała upijając kolejnego łyka herbaty.
"Nie ze mną powinnaś rozmawiać na temat miłości.."
"Powinnaś zapytać tego, który ci ją wyznał.."

- Tak myślisz? A mi się właśnie wydaje że pytam odpowiednią osobę.. w końcu tylko głodny zrozumie głodnego.. nie sądzisz? - zaśmiała się, choć w głosie nie było drwiny. Wpatrywała się w niego z uwagą. Przyjemniej jej się go słuchało, miała wrażenie że widzi świat inaczej niż cała reszka. Naprawdę lubiła spędzać z nim czas.
- Nigdy nie twierdziłam że kogoś kocham.. powiedziałam że coś do Ciebie czuję.. ale nie wiem co to jest dokładnie.. - teraz jak to powtarzała, czuła spokój w duszy. Mogła to powiedzieć jeszcze raz i kolejny, bez skrępowania.  
"Powiedz mi, Sayaka, czy jeżeli teraz okazałbym się słaby, słabszy niż ten Hanshin, którego sobie wyobrażasz, to czy dalej byś twierdziła, że coś do mnie czujesz?"
Przechyliła lekko głowę w bok zastanawiając się nad jego słowami. Łapiąc pałeczki w dłoń złapała jedną z rolek i z uśmiechem podsunęła ją pod usta zabójcy. - Aaaaaa.. - zademonstrowała rozchylając usta, pokazując mu czego od niego wymaga. - Nie wstydź się.. to tylko jedzenie.. i nie jest zatrute.. - puściła mu oczko zachęcając go do spróbowania. - Mogę cię zapewnić że mają bardzo dobre jedzenie. - dodała podsuwając jedzenie na tyle blisko że rolka trzymana w pałeczkach dotknęła lekko jego ust. Na twarzy gościł delikatny uśmiech.
- Jak mam być kompletnie szczera.. to nie mam wyobrażeń o twojej sile.. jestem ciekawa jak bardzo różnimy się w poziomach.. miałam tylko drobny pokaz w chramie.. jak mnie do siebie przyciągnąłeś do Siebie.. jak mnie mocno objąłeś.. miałam wtedy wrażenie że jesteś silniejszy ode mnie.. podobało mi się to bo.. bo lubię wyzwania.. uwielbiam mierzyć się z silniejszymi od siebie.. tylko tak mogę stać się lepsza.. nieustannie rosnąć w siłę.. - tłumaczyła ze spokojem. - Ale.. nie jestem aż taka płytka żeby odrzucić kogoś w kąt tylko dlatego że stałam się od niego silniejsza.. - dodała ze spokojem.
- Jak mam być szczera sama ze sobą.. to chyba nie tylko twoja siła jest źródłem tych uczuć.. z resztą.. - urwała odwracając od niego wzrok i wbijając złote oczy w swoją katanę. - .. Ty nie tylko jesteś silny.. nie sama siła czyni kogoś dobrym wojownikiem.. zawziętość i pewność siebie.. w połączeniu z techniką..  i to było gwoździem do trumny Ishimury.. a nie tylko twoje fizyczne możliwości.. - dodała dla sprostowania.
"Jestem człowiekiem wielu celów, ambicji i marzeń, ale nie osiągnę żadnego, jeżeli nie zacznę się skupiać na nich osobno."
Przechyliła lekko głowę obserwując jak krążył po pokoju. Słuchała go uważnie, zdanie po zdaniu. Rozumiała że miał więcej na głowie niż tylko doskonalenie swoich umiejętności miecza. Wiele osób nie wychodziło z podziwu że po mimo jego zaangażowania w byciu mistrzem miecza, Shin nadal był dobrym wojownikiem. W klasie Ne stał na szczycie łańcucha pokarmowego i każdy sobie z tego zdawał sprawę. Zwłaszcza po akcji z Ishimurą, który był niezaprzeczalnie utalentowanym zabójcą z oddechem wiatru.
"Prędzej czy później stanę się słaby. I co wtedy z miłością? Tak łatwo zdobyć i stracić Twoje uczucia?"
Delikatny uśmiech zszedł z jej ust gdy padły te słowa w jej stronę. Niebieskie oczy mężczyzny zdawały się wgryzać w jej złote ślepia w oczekiwaniu na odpowiedź. - Myślisz że tego nie wiem? Że żyję w jakiejś mydlanej bańce nieświadoma tego że każdy po osiągnięciu szczytu swojej formy, w końcu zaczyna słabnąć? To bolesna świadomość.. zwłaszcza dla kogoś kto mierzy w szczyt. Gdzie każda słabość boli jak jasny skurwysyn.. ale.. ta siła którą chcę.. nie jest dla mnie Shin.. jest dla każdego kto jest dla mnie ważny.. dla mojej rodziny.. dla przyjaciół.. dla każdego, kogo chcę mieć blisko serca.. - mówiła ze spokojem w głosie. Złapał pałeczkami za jedną z rolek i wsunęła do ust spokojnie przeżuwając. Popiła kilkoma łyczkami herbaty.
- Wierz mi.. nie tak łatwo zdobyć moje zainteresowanie.. a raz zdobyte.. zostaje ze mną do końca.. wraz z wszystkimi wzlotami i upadkami.. - odpowiedziała w końcu na jego słowa w jakiś sposób. Ta odpowiedź mogła mu się bardzo nie spodobać, ale nie chodziło o to by ubierać szczerość w delikatną satynę. Nawet jeśli go nie kochała, to już teraz wiedziała że uczucie jakim go darzy nie jest ulotne. Nie przeminie tylko dlatego że może być niewygodnie dla obojga i o dziwo zdawała jej się to nie przeszkadzać.
"Sayaka, mylisz niebo z taflą, w której się odbija."
- Nie mogę mylić czegoś czego nie znam w żadnej postaci.. - powiedziała z uśmiechem. - To trudniejsze niż myślałam.. nadal nie rozumiem jak Kiryu był w stanie tak szybko podjąć decyzję.. - aż przypomniało jej się spotkanie w jego pokoju i poczuła jak żyłka zaczyna pulsować na skroni.
- Jak sobie tylko przypomnę w jaki idiotyczny sposób mi ten łajdak wyznał uczucia.. - w głosie dało się jasno wyczuć irytację wymieszaną z jakimiś silniejszymi emocjami. - Najpierw zaczął pierdolić że znalazł kogoś wyjątkowego.. i zaczął kadzić jaka ta osoba nie jest cudowna.. - na samo wspomnienie tego monologu aż zacisnęła palce tak mocno na pałeczkach że obie pękły w jej dłoni. - Huh.. - mruknęła zaskoczona ile emocji wcisnęła podczas tego wspomnienia. - To mi się jeszcze nie zdarzyło. - skomentowała odkładając na tacę obok połamane patyczki w które wpatrywała się mętnym wzrokiem.
Miała wrażenie że czas się zatrzymał dla niej w miejscu, nawet gorzej.. Jak by cofnęła się do pokoju płomiennowłosego zabójcy. Wszystkie uczucia irytacji i gniew wróciły do niej jak przy pstryknięciu palcami. Przygryzła dolną wargę odruchowo. Uderzyło ją nagle coś. Przełknęła głośniej ślinę. Czy to było to? Czy to był ten jeden szczegół jaki ich różnił?! Ta mała drobnostka, która była fundamentem obu uczuć? Kącik ust lekko drgnął. "To była dobra decyzja.. żeby się z Shinem spotkać.. ostatecznie.. to była bardzo dobra decyzja.." przemknęło jej przez myśl. Podniosła spojrzenie na kowala, mętna barwa zaczęła powoli przybierać na blasku. Patrzyła na niego w całej jego okazałości. Uśmiechnęła się w jego stronę czule.
Wzięła w palce kawałek tamago i ugryzła kawałek z pomrukiem zadowolenia. - Powiedziałabym żebyś w końcu coś zjadł bo wystygnie.. ale z sushi to raczej nie problem.. - skomentowała łapiąc za czarkę z herbatą i upijając łyka. - Tak czy inaczej.. - mruknęła z westchnieniem rezygnacji. - .. nawet jeśli to co do Ciebie czuję.. nie jest miłością.. to i tak.. wiem już teraz.. że zawsze będziesz dla mnie kimś ważnym.. - powiedziała ze spokojem w głosie dolewając sobie ciepłej herbaty, po czym zrobiła to samo z jego pustą czarką. -.. Tylko nie czuj się jakoś zobligowany do odwzajemnienia tego.. to nie tak że chcę coś ugrać tutaj w rozmowie z Tobą. Masz narzeczoną, którą szanuję w równym stopniu co Ciebie.. i nie zrobiłabym nic co postawiłoby Cię w złej pozycji względem niej.. czy kogokolwiek innego.. - kontynuowała łapiąc za czarkę w obie dłonie i zbliżając ją do ust podmuchała nieco parujący płyn zanim umoczyła usta i po większym łyku westchnęła z rozkoszy. Ta jaśminowa herbata była rewelacyjna, nie mogła zaprzeczyć że było inaczej. - .. w końcu jesteśmy w jednej organizacji.. i współpraca może być nieunikniona.. ale też.. nie ważne jak nasza znajomość się rozpoczęła.. jesteśmy w miejscu w którym musimy jak dorośli to załatwić.. nie widzę powodu dla którego któreś z nas miałoby być tutaj poszkodowane.. czy możemy uznać że.. - urwała jakby się zastanawiając czy miała prawo to powiedzieć na głos. - .. że ta nasza znajomość idzie w stronę.. przyjaźni? - dokończyła lekko nieśmiałym głosem, czując jak na buzi pojawia się delikatny rumień. Czy było to dla niej kompromitujące w jakiś sposób? Trochę tak.


#990033

Nichirin:
Karasawa Sayaka
Ikonka postaci :
Ryokan - Page 2 Cq4JoOv
Klasa :
klasa samurajska
Zawód :
Demon Slayer
Wiek :
25
Wzrost :
161
Siła :
A
Wytrzymałość :
B
Szybkość :
B
Zręczność :
B
Hart Ducha :
B
Punkty :
63
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
przełamanie lodów
użytkownik napisał pierwszego posta fabularnego
zbawca
zabójca wylosował ponad 20 ocalonych
niezłomny
napisanie stu postów fabularnych
legenda o Złotym Dziecku
wzięcie udziału w evencie "legenda o Złotym Dziecku"
gang fajniaków
gracz zarejestrowany w 2021 r.
ROK TYGRYSA
pierwsze urodziny forum! (2022)
ikigai
wzięcie udziału w evencie "ikigai"
stalowe płuca
opanowanie oddechu na poziomie B
dom węża
wrzucenie słodyczy do kociołka jako uczeń z domu węża (halloween 2023)
kalendarz adwentowy 2023
wzięcie udziału w evencie zimowym
ROK KRÓLIKA
drugie urodziny forum! (2023)
PUNKTÓW
Hanshin
obake

https://hashira.forumpolish.com/t381-hanshinhttps://hashira.forumpolish.com/t394-hanshin#1235https://hashira.forumpolish.com/t586-hanshin-chronologia#3164https://hashira.forumpolish.com/t589-hanshin-relajce#3167
Wydawało się całkiem logiczne, że mężczyzna wiecznie próbujący zdobyć względy różnych kobiet wie coś na temat miłości. Tak dotychczas rozumiał to Hanshin, gdy zastanawiał się, za kogo go uważają inni. Odnosił wrażenie, że w oczach nieznajomych jest osobą niezwykle kochliwą, która ma w sobie tak wiele miłości, że nie jest w stanie wykorzystać jej na jedną, szczęśliwą bądź nie, wybrankę. Mylił się. Dopiero teraz docierało do niego jak bardzo. I jak oczywistym było, że ktoś jego pokroju zupełnie nie ma pojęcia czym jest miłość. Przecież gdyby naprawdę ją czuł, to czy potrzebowałby znajdować sobie co chwilę nowy obiekt westchnień? Jasne, był ambitny, ale nie na tyle, by chcieć czuć to niezwykłe uczucie wobec większej ilości kobiet. Wystarczyła tylko jedna. Zawsze myślał o jednej, o poświęceniu całego swojego życia jednej osobie, całych swych uczuć, umiejętności, radości. Przynajmniej do momentu, w którym w jego życiu nie zawita dziecko. Niestety, wciąż kochanie wydawało się dla niego nieosiągalne. Chociaż, odkąd poznał Taiyo, zdecydowanie bardziej realne.
- Może i tylko głodny zrozumie głodnego, ale to nie do końca trafne porównanie. Głodny zna smak potraw, a teraz ich pragnie, a ja? Ja nie wiem jak miłość smakuje. Nigdy jej nie zaznałem i nigdy nie podejrzewałem, że to, co czuję, to właśnie miłość. - rzeczywiście, mógł ją zrozumieć, ale nie mógł jej pomóc. Lepiej niż ktokolwiek inny pojmował jak to jest nie wiedzieć czym jest ta sławetna miłość, lepiej niż inni potrafił postawić się w pozycji człowieka, który jest sfrustrowany tą niewiedzą czy może nawet nieumiejętnością zrozumienia jej. Miał możliwość wsparcia Sayaki, uściśnięcia jej dłoni w zupełnym, obustronnym zrozumieniu tego, co odczuwali wewnątrz siebie. A... a może jednak nie? W końcu przecież coś czuła. Tylko czy to było to? Miał nadzieję, że jednak nie. Że źle interpretowała bodźce. Teraz nie mógł odwzajemnić jej uczucia, nawet gdyby był do tego zdolny. Czułby się winny, że złamał serce kobiecie, która dotychczas unikała miłości, aż w końcu wreszcie ją poczuła. I postanowiła coś z tym zrobić. Tym bardziej winny, że na ten moment nie mógł powiedzieć nawet, że kocha swoją narzeczoną. Nie mógł powiedzieć, że kocha kogokolwiek miłością taką, jaką darzył mężczyzna kobietę.
Nie spodziewał się, że Sayaka nagle spróbuje go karmić. Przypatrywał się jej nieco zaskoczony, nieco też skonfundowany skąd ta nagła ochota, by go nakarmić. Niemniej, nie odezwał się, uniósł jedynie jedną brew, gdy kawałek sushi dotknął jego ust. Powoli je rozchylił, wpatrując się w złote oczy Zabójczyni, pozwalając sobie na chwilę tego, co prezentował sobą podczas ich pierwszego spotkania z prawdziwego zdarzenia. Trochę zuchwałości, trochę napięcia i swoistej zmysłowości. Już prawie otworzył usta wystarczająco szeroko, gdy nagle je zamknął. Jego szybkość zdecydowanie nie była tak imponująca, jak siła, ale wystarczyła, by błyskawicznym ruchem ręki pochwycić kawałek rolki, bezczelnie wyrywając go z delikatnego uścisku drewnianych pałeczek. Uśmiechnął się delikatnie, ledwo zauważalnie, ale w połączeniu ze spojrzeniem bezsprzecznie bezczelnie. Podrzucił kawałek jedzenia, chociaż doskonale wiedział, że nie powinien się nim bawić. Sushi ryzykownie prawie sięgnęło sufitu, nim wylądowało perfekcyjnie w otwartych ustach Hanshina, który jedynie wychylił głowę trochę do tyłu. Takie sztuczki nie stanowiły problemu dla kogoś, kto doskonale czuł wagę wszystkiego, co znalazło się w jego dłoniach. Jednocześnie potrafił też wykorzystać wystarczająco dużo siły i w odpowiednich kierunkach, by sięgnąć celu. Nie przepadał za bronią miotaną, więc dotyk w ten sposób był wykorzystywany wyjątkowo rzadko. Tak czy siak, kawałek rolki znalazł się w buzi, a Shin puścił oczko Sayace, pozwalając sobie na spokojne uporanie się z sushi, nim zacznie cokolwiek więcej mówić.
Gdzie twoje maniery, Han? Ah, no tak, w dupie. Jak zwykle.
- Nie przyszło mi nawet do głowy, że jedzenie może być zatrute, chociaż nigdzie nie wspomniałaś, że cokolwiek do mnie czujesz, jest pozytywne. - zażartował sobie, gdy już przełknął i uśmiechnął się lekko. - Przecież mogłaś próbować się zemścić za to, że... - tutaj na chwile sobie przerwał, ściągając ze sobą brwi w geście widocznego zamyślenia. Szukał słowa. - ...że sobie pozwoliłem na wiele. - nazwanie tego w ten sposób wydawało się najbardziej dyplomatyczne. W końcu nie kłamał, ale nie precyzował też jakiego rodzaju czyny miał "na sumieniu". Wciąż śmiać mu się chciało z tej całej sytuacji. Biedny Orochi, który był tylko głodny, a musiał stać się świadkiem spektaklu. Biedna Sayaka, którą w oczach wygłodniałego Zabójcy przedstawił jako niewyżytą, spragnioną fizycznego kontaktu kobietę, która traciła dla niego głowę. I biedny on sam, że nie mógł już dalej bawić się kosztem białowłosej. Polubił to droczenie się z nią i to testowanie jak daleko się posunie, by tylko nie dać mu poczuć, że jest gorsza.
Nie miała wyobrażeń odnośnie jego siły? To nie tak, iż uważał, że kłamała, szczególnie gdy zapewniała o swojej szczerości. Myślał bardziej, że sama sobie nie zdaje sprawy, że już miała o nim jakieś wyobrażenie. Było to nieuchronne. Nie dało się nie oceniać innych. Pierwsze spojrzenie na kogoś i już miało się pewne podejrzenia. Szukało się, świadomie czy nie, elementów które będą w stanie nam powiedzieć coś więcej. Jak mocno stąpa po ziemi? To mówiło wiele o sile, którą był w stanie ten człowiek wykorzystać. Im mocniej stało się na ziemi, tym więcej siły dało się wykorzystać. Później wystarczyło porównać to z sylwetką - jeżeli była drobna, to komuś brakowało zwinności, a jeżeli masywna, to miał doskonałe wyczucie własnego ciała i można było podejrzewać, że był to ktoś zręczny. Nie trzeba było tego szukać, by takie rzeczy zauważać i zaczynać w głowie tworzyć sobie obraz czyjejś osoby, który definiował jak dobra ona jest na różnych płaszczyznach życia. Nawet jeżeli ktoś zupełnie nie zwracał uwagi na ruchy i zachowanie innych, to i tak się oceniało poprzez samą "aurę", jaką roztaczała wokół siebie dana osoba. Od jednych biła pewność siebie, a od drugich wręcz przeciwnie. Wszystko to, niezależnie od chęci, tworzyło w umyśle pewien obraz. I Han podejrzewał, że jego portret w głowie Sayaki jest wyidealizowany.
Zgadzał się, że nie tylko jego warunki fizyczne, ale też charakter stanowił sporą rolę w kwestii walki. Nie mógł być pewien, że to on był decydujący w starciu z Ishimurą, ale za to przekonany był, iż miał sporo do powiedzenia. Arogancja, zuchwałość, pewność siebie - wszystko to mogło być zgubą ale też źródłem sukcesu. Należało umiejętnie wykorzystywać te cechy, a nie po prostu nimi emanować. Pewność siebie była tak długo pomocna, jak nie zakłamywała realnych umiejętności. Pomagała nie wahać się, wykonywać śmiałe ruchy bez niepewności, a z przekonaniem o własnym sukcesie. Tak jak uczono zupełnych żółtodziobów poprawnego wykonywania cięcia - najpierw przecinasz coś umysłem, nim przetniesz to orężem. To samo tyczyło się innych aspektów. Najpierw należało odnieść sukces wewnątrz siebie, by później móc tego samego dokonać na zewnątrz - w rzeczywistości.
- Ishimura zapomniał, że można rozwijać się poza korpusem. Kiedy byłem za słaby i za mały, by unieść bokken, dziadek dał mi do rąk bambusowy kij. Ćwiczyłem zanim umiałem dobrze się wysłowić i ćwiczę do dzisiaj. Bez dnia przerwy. Poza byciem Ne, jestem też po prostu Hanshinem. Ishimura o tym zapomniał. - wtrącił swoją uwagę na temat nie samego wyniku pojedynku, a pewności jego dawnego przeciwnika, że Mistrz Miecza jest skazany na porażkę. Naturalnie, jako Zabójca Demonów miał mniejszy staż w rzeczywistym szkoleniu bojowym. Ćwiczyli niemalże jednakowo długo, nim jeden z nich opanował Oddech, zaś drugi został Ne. Jednak Ishimura zakładał, że Han ma jedynie tyle doświadczenia, ile był w stanie zdobyć zanim został Mistrzem Miecza. Sęk w tym, że on je miał zanim wstąpił do korpusu i nie przestawał się rozwijać, gdy okazało się, że nie ma dla niego miejsca w tej bojowej części. Han, tak po prostu, nigdy się nie zatrzymał.
Spodziewał się, że zrzednie jej mina, gdy tak bezczelnie oskarży ją o bycie płytką. O szukanie siły i bazowanie na tym swych uczuć. Już mentalnie przygotował się na to, że zaraz oberwie oburzonym tonem, może kilkoma epitetami albo nawet czymś zdecydowanie bardziej namacalnym, niż słowa. Jednak nic takiego nie nastąpiło, a zamiast tego Sayaka zaczęła tłumaczyć czym jest dla niej siła. Skłamałby, mówiąc, że nie miał podobnie. Jasnowłosa jasno wyrażała, że robi to wszystko dla bliskich, dla osób dla niej ważnych. Shin mógł się podpisać pod tymi słowami, chociaż było to tylko ułamkiem tego, co czuł naprawdę. Chciał być najlepszy nie tylko po to, aby nie stracić już nigdy więcej kogoś, kogo kochał, ale również po to, aby czuć spokój. Nieważne jak silny był, tak w głowie wciąż pojawiała się myśl, że wciąż to niewystarczająco. Że stać go na więcej. Że pojawi się przeciwnik, który udowodni mu, że wciąż straciłby Mayumi. Chciał stać się najlepszym szermierzem, by móc spokojnie spać z myślą, że zrobił już wszystko, by nie stracić siostry. Nawet jeżeli ta nie żyła od wielu lat. Wszystko za sprawą obietnicy, która teraz nawet nie miała znaczenia. Pozbawiona była wartości dla każdego, oprócz samego Hana. Dla niego była kwestią życia i śmierci. Czymś, co definiowało nie tylko jego, jako osobę, ale też cały świat jako miejsce, w którym zamieszkiwał. Ta obietnica stanowiła nadrzędny element jego życia. Szczyt zasad, którymi się kierował.
Ale też było w tym wszystkim wiele dziecinnej arogancji. Bliskich można było chronić na wiele różnych sposobów, ale on tak po prostu chciał być najsilniejszy. Uwielbiał oręż, który wykuwał, kochał sztukę posługiwania się nim, więc dlaczego nie być niekwestionowanym mistrzem? Czemu zadowalać się ochłapami, gdy można było sięgać po to, co najlepsze? Dlaczego być miernym szermierzem, gdy mógł być najlepszym? Dlaczego miał kuć przeciętną broń, gdy mógł tworzyć istne artefakty z Nichirin? Dlaczego miała być ona tylko narzędziem, gdy mogła być jednocześnie ozdobą? Dlaczego wszystko co piękne, musiało być użyteczne? Dlaczego... się ograniczać? Dlaczego nie próbować?
Schlebiała mu. Robiła to na wiele różnych sposobów, ale zapewnienie o tym, że niełatwo zdobyć jej zainteresowanie było najsłodsze. Hanshin nie musiał słuchać, że był dobry czy nawet najlepszy. Nie potrzebował zewnętrznej afirmacji, by czuć się lepszym. On wiedział, że jest wyśmienitym kowalem i że przeznaczone jest mu być legendą, która będzie inspirować wiele pokoleń przyszłych rzemieślników. Wiedział też, że jego ujęcie piękna w jubilerstwie przetrwa próbę czasu, że prędzej czy później zostanie zrozumiane, a wtedy zagości na tym świecie aż po jego kres. Wiedział też, że miał potencjał do zostania wojownikiem, którego umiejętności będą tak niezwykłe, że aż poddawane wątpliwościom. Wiedział to wszystko i nie potrzebował, by inni podpisywali się pod tym. Dlatego tak satysfakcjonujące było to, że osiągał coś w dziedzinach, które mierzone były poza jego osobą. W kwestiach, na które nie miał wielkiego wpływu, bo niekoniecznie zależały od jego starań.
Wrócił na swoje miejsce. Ponownie zasiadł naprzeciwko Sayaki i ponownie ułożył swoją broń tuż obok siebie, wyciągając ją wcześniej zza pasa. Chwycił za kubek z herbatą, z której powoli zaczął upijać gorący napar, przyglądając się jasnowłosej i przysłuchując się jej opowieści na temat wyznania. Cudem powstrzymywał się, żeby nie wybuchnąć śmiechem. Zabawnie wyglądała tak, wspominając ze swoistym oburzeniem moment, który przecież powinien być dla niej tak prywatny, tak ważny i pozbawiony negatywnego wydźwięku. A jednak panna Karasawa brzmiała tak, jakby była gotowa zdzielić po mordzie tego całego Kiryu za to, że ośmielił się jej wyznać uczucia. Han, z uśmiechem tańczącym na ustach, milczał. Jego kąciki ust wywijały się do góry raz mocniej, raz słabiej, ale widać było, że próbuje podejść do tego poważnie. I może by mu to nawet wyszło, gdyby Zabójczyni nagle nie złamała w rękach pałeczek, zupełnie nie zdając sobie sprawy, że w ogóle naciskała na nie z każdym słowem coraz mocniej. Ona sobie nie zdawała, ale Han czuł na samym stoliku to drobne drżenie, które dochodziło z mięśni Sayaki, ale też z kruchego, suchego drewna. Wiedział, że to kwestia czasu, a gdy usłyszał pęknięcie, to roześmiał się wesoło, bezczelnie, ordynarnie. Zaraz jednak uspokoił się i odstawił na bok naczynie, by niespiesznie, wręcz leniwie chwycić za pałeczki, które były rzekomo przeznaczone dla niego. Każdy jego ruch wydawał się nieludzko płynny, jakby wykonywał je codziennie przez dziesiątki lat. Albo jakby znajdował się pod powierzchnią wody, dając swemu ciału unosić się i opadać. Niczym spadające pióro w bezwietrzny dzień.
- Nie tak sobie to wyobrażałaś? - zapytał, ostrożnie łapiąc kawałek sushi pałeczkami, nie patrząc nawet na Sayakę w tym momencie. Ale zaraz uniósł jedzenie, tym razem to on wycelował nim w usta Zabójczyni, zbliżając je stopniowo. - Aaaaa... - odezwał się jednakowo co ona, wykorzystując jej własną "broń" przeciwko niej. Niezależnie co zrobiła z jedzeniem, tak zamierzał zaraz drugi kawałek samemu zjeść, korzystając tym razem z pałeczek, które zaraz znalazły się na boku, a on znów w rękach miał kubek z herbatą. - Ta reakcja to znak, że coś do niego czujesz. Gdyby tak nie było, to czy miałabyś powód, aby reagować tak emocjonalnie? - zapytał retorycznie, chociaż w ogóle nie miał pojęcia o czym mówi. Miłość i jej wyznawanie to nic w zakresie jego ekspertyzy, ale mówił to, co myślał. Zresztą był przekonany, że miał rację, bo jak inaczej to wytłumaczyć? Skąd te skrajne emocje? Panna Karasawa zdecydowanie należała do osób, z których emocje po prostu emanowały, więc poniekąd nie powinno to wzbudzać podejrzeń Hana, a jednak kowal miał swoją teorię. Ludzie pokroju Sayaki eksplodowali emocjami świadomie, z premedytacją wręcz, a teraz… to wszystko wydarzyło się poza jej uwagą. Sama była zaskoczona tym, jak reagowała. Shin nie był w stanie stwierdzić, że to miłość, ale zdecydowanie jakieś uczucie, którego nie rozumiała jeszcze. A skoro mowa była, że nie zna miłości… to nasuwało pewne podejrzenia.
Może rzeczywiście posiadał jakiś defekt? Może coś w jego życiu potoczyło się w taki sposób, że teraz nie potrafił czuć normalnie? A może to jednak jasnowłosa zbyt gwałtownie zaczynała odczuwać więzi, które interpretowała nazbyt istotnie? Nie chciał zaprezentować się jako ktoś bezduszny i chłodny, bo nie uważał się za takiego człowieka, ale… czy Sayaka była dla niego tak ważna, jak on dla niej? Cóż, niestety nie. Znali się za krótko, aby mógł powiedzieć, że jest jego przyjaciółką, ale znali się wystarczająco dobrze, by mógł zadeklarować, że jest jego dobrą, a nawet bliską znajomą. Westchnął lekko, wpatrując się w znów wypełniony herbatą kubek. Rzadko czuł się jak dupek, bo był na ogół przyjazny, ciepły, nawet troskliwy. Teraz jednak nie potrafił odsunąć od siebie wrażenia, że jest tym dupkiem. Bo nie czuł tego, co czuła Sayaka. Nie była dla niego ważna. Nie, była, ale jednakowo ważna, jak każda inna kobieta, którą znał nieco lepiej. Życie ludzkie zawsze było dla niego istotne, ale nie o taki sens chodziło. Niezbyt rozumiał dlaczego wywarł tak wielki wpływ na ognistej Zabójczyni. Niby tłumaczyła mu, niby jej wierzył, ale wciąż nie potrafił tego rozgryźć. Po prostu nie pojmował, chociaż jak najbardziej akceptował taki stan rzeczy. Nie wszystko czego nie rozumiał, nie miało prawa istnieć. Wtedy… cóż, nie istniałoby bardzo wiele rzeczy. Han, oprócz swego sprytu, tak obszernej wiedzy nie posiadał. Koniec końców, pochodził z rzemieślniczej rodziny i nikt nie oczekiwał od niego, że zostanie uczonym. Sam od siebie tego też nie oczekiwał. A tym bardziej daleko było mu do wyedukowania w kwestii uczuć i kobiecej natury. Niemniej, lubił podziwiać kobiety w naturze.
Powoli zaczynał się obawiać gdzie zmierza Sayaka swoimi słowami. Nie oczekiwała odwzajemnienia uczuć, ale chciała coś wyjaśnić. Albo lepiej - ustalić. Hanshin jedyne co mógł jasno ustalić, to brak jakichkolwiek relacji, które dałoby się określić jako niewierność wobec Taiyo. Nic więcej nie mógł zapewnić. Uniósł wzrok i przyglądał się jasnowłosej badawczym spojrzeniem, próbując zrozumieć o co jej chodzi, nim zdąży się wysłowić. Kluczyła, nim w końcu przeszła do sedna. Chodziło o przyjazne relacje i rozwiązanie dzisiejszego spotkania w sposób bezkonfliktowy, nie wpływający negatywnie na ich krótką, aczkolwiek dosyć burzliwą znajomość. Chwilę tak patrzył na nią, zarumienioną i stopniowo uśmiechał się coraz bardziej, aż w końcu wybuchnął śmiechem. Powinno być mu głupio, że śmiał się jej prosto w twarz, gdy ona była skrępowana, ale… nie było mu wcale głupio.
- Myślisz, że musimy to ustalać? – zapytał wciąż z uśmiechem na ustach. Nie dał jej jednak czasu na odpowiedź, chociaż nie było to do końca pytanie retoryczne. - Nie lubię z góry wyznaczać relacji. Wystarczy mi, że muszę przyzwyczaić się do tego, że mam narzeczoną i będę miał żonę. – dodał, wzruszając ramionami. Nie chodziło mu o to, że Taiyo była złą kandydatką, czy że tego nie chciał. Po prostu wolał, gdy wszystko toczyło się naturalnie, samo z siebie. Kiedy emocje wyznaczały relacje, a nie… rozsądek. Nie jakieś ustalenia czy kontrakty. - Nasza znajomość zmierza w jakimś kierunku i pozwólmy jej rozwijać się naturalnie. Po co te… ograniczenia? Nie uważasz, że ciekawiej jest, gdy nie wiesz, co może się wydarzyć? – na koniec uśmiechnął się cwaniacko, ale też na swój sposób podejrzanie. Jakby miał coś konkretnego na myśli. Coś przebiegłego. I poniekąd miał, bo ich relacja mogła potoczyć się bardzo różnie. Szczególnie, że nie znali siebie zbyt dobrze. Znali swoją „naturę”, ale nie osobowość. Mogli rzeczywiście zostać przyjaciółmi, a wtedy Han zdecydowanie przyjemniej by o tym myślał, gdyby to wynikło tak krok po kroku. Nie, że przyjaźń była jakimś celem albo w ogóle założeniem. Mogli też zostać wrogami, gdy poznają się lepiej. I to też było dla Shina ciekawe, bo Sayaka miała bardzo specyficzny charakter, który czynił z niej rywala, jakiego warto było mieć. Przeciwnika, który pozwalał… nie, wymuszał na tobie rozwój. W ten czy inny sposób. Bo wiadomo było, że ona nie odpuści, że ta Zabójczyni o iście ognistym temperamencie nie podda się i nie spocznie, dopóki nie udowodni, że wygrała, że jest lepsza. Nie pozwoliłaby na chwilę spoczynku. Hanshin był tego pewien, był w stanie się nawet założyć, że tak by było, chociaż przecież, jak już zostało to wspomniane, nie znali się. Ta cecha wydawała mu się jednak oczywista. Może dlatego, że poniekąd ją dzielili ze sobą?
Wyłożył się na bok, wyciągając się jak długi, podpierając głowę swoją dłonią, a łokciem o podłogę. W drugiej ręce trzymał kubek z herbatą, którym zataczał drobne kółka, mieszając zupełnie bezcelowo napar wewnątrz niego. Wciąż miał nieco rozbawioną minę, ale jego spojrzenie było bardziej… wyzywające, jakby… atakujące. Przypatrywał się Karasawie dosyć długo, nim w końcu postanowił zapytać.
- Dasz mu szansę? – zapytał półgłosem, uśmiechając się trochę szyderczo, bo bawiło go to, w jak „wybuchowy” sposób Sayaka reagowała na wyznanie uczuć, które otrzymała już na drugim spotkaniu. I wtedy Han coś sobie uświadomił. Parsknął śmiechem. - Swoją drogą, to pasujecie do siebie. Ty też na drugim spotkaniu wyznałaś mi jakieś uczucia. I też opowiadasz jaki to niezwykły jestem. – dodał wciąż rozbawiony, wciąż lekko się śmiejąc. Upił łyk herbaty, chociaż w tej pozycji było to wyjątkowo niewygodne, zatem odłożył naczynie znów na stolik. Chciał powiedzieć, że on przyjął to wyznanie lepiej, niż ona, ale… niezbyt to było prawdą. Też był niezadowolony i też nie potrafił tego pojąć. Jedynie znacznie szybciej się pozbierał, ale to było akurat zasługą Zabójczyni, z którą od razu mógł ten temat przedyskutować. Wyjaśnić sobie sytuację i ustalić to, jak może wyglądać ich relacja. Niekoniecznie musi. Gdyby tylko nie przyrzekał wierności, to ta znajomość mogłaby potoczyć się zupełnie inaczej. Mógłby uznać, że przecież może kochać inną kobietę, niż jego żona. W końcu zaślubiny były tylko umową, interesem dwóch rodzin i… zazwyczaj, w takich przypadkach, niczym więcej. Wtedy mógłby pozwolić sobie na więcej, mógłby spróbować odwzajemnić uczucia, o ile te były romantyczne. Teraz jednak, jakkolwiek nie lubił ograniczeń, tak musiał się ograniczać. Nie żałował obietnicy złożonej Taiyo, bo tamtego dnia zdał sobie sprawę, że tego czego mu najbardziej brakowało w relacjach z kobietami, to pełnego poświęcenia. Zawsze… zawsze traktował to jak zabawę, jak grę, w której wygrywało się emocje, a dokładniej jedną konkretną – miłość. Nigdy jednak nie nakładał na siebie ograniczeń, niczego nie wymuszał, bo przecież to szlachetne uczucie miało być naturalne, miało być ponad wszystko, więc czemu miałby mu pomagać? Czemu miało potrzebować dodatkowej pomocy czy nawet wymuszenia swojego rodzaju? A jednak, po rozmowie ze swoją przyszłą małżonką, zrozumiał co oznaczała prawdziwa relacja. Jak miał wyglądać prawdziwy związek aż po grób. Już sama myśl o tym, że Taiyo postanowiła poświęcić się tylko jemu, napełniała jego serce ciepłym uczuciem. Radością? Satysfakcją? Dumą? Cholera wie. Han nie był w stanie tego określić. Może… może to były zalążki miłości? Może zaczynała ona kiełkować? Miał nadzieję, ale nie chciał o tym zbyt długo myśleć. Wałkowanie tego tematu wzbudzało obawy, że jednak to nie jest to. Shin zaczynał się martwić, że to po prostu zauroczenie, jak zwykle. Nie chciał też znudzić się tą myślą. Za każdym razem kiedy przypominał sobie, że tak on jest przeznaczony Taiyo i tylko Taiyo, tak i Ona jest przeznaczona tylko jemu, to mimowolnie się uśmiechał. Było w tym coś… miłego. Nie jakoś niezwykle, nie jakoś przesadnie, ale… inaczej. Tak, jak nigdy dotąd nie czuł.


Ryokan - Page 2 UbVXmEy
Narracja || Wypowiedzi || Myśli
#3399cc
Hanshin
Ikonka postaci :
Ryokan - Page 2 Cq4JoOv
Klasa :
klasa rzemieślnicza
Cytat :
I curse my stars in bitter grief and woe, that made my love so high and me so low.
Zawód :
Mistrz Miecza
Wiek :
20
Gif :
Ryokan - Page 2 B1nCfD1
Wzrost :
173
Siła :
C
Wytrzymałość :
C
Szybkość :
D
Zręczność :
D
Hart Ducha :
D
Punkty :
172
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
przełamanie lodów
użytkownik napisał pierwszego posta fabularnego
zbawca
zabójca wylosował ponad 20 ocalonych
legenda o Złotym Dziecku
wzięcie udziału w evencie "legenda o Złotym Dziecku"
gang fajniaków
gracz zarejestrowany w 2021 r.
ROK TYGRYSA
pierwsze urodziny forum! (2022)
PUNKTÓW
Karasawa Sayaka
tsuchinoto

https://hashira.forumpolish.com/t428-karasawa-sayakahttps://hashira.forumpolish.com/t1786-informator#22930https://hashira.forumpolish.com/t456-karasawa-sayaka#1852https://hashira.forumpolish.com/t457-karasawa-sayaka#1853
Uśmiechnęła się na jego pierwszą wypowiedź. - No ale ja też nigdy nie posmakowałam miłości.. choć mam wrażenie że za bardzo analizujesz to uczucie.. ja wiem że ono istnieje, chociażby za przykład mam swoich rodziców.. ale nigdy wcześniej nie czułam tak intensywnego uczucia do nikogo.. więc siedzimy w jednej łodzi czy ci się to podoba czy nie.. - wzruszyła lekko ramionami pod koniec tej wypowiedzi. Przez chwilę się zastanawiała czy Han był typem człowieka, który nawet jeśli poczułby zalążki prawdziwej miłości, to mógłby sabotować to uczucie w przekonaniu że to nadal nie jest TO.
Próba karmienia prawie się powiodła, choć słowo 'prawie' to dość mocne nagięcie. Hanshin lubił chyba jak wszystko szło po jego myśli, wyrwanie jedzenia spomiędzy pałeczek wcale jej tak nie zaskoczyło. Może trochę się zdziwiła tym jak zadziornie się uśmiechał. Zuchwałe spojrzenie i puszczone oczko po pochwyceniu kawałka sushi w usta trochę ją wybiły z rytmu. Ale po chwili na ustach zagościło lekkie rozbawienie sytuacją. - Oh.. czyżbym speszyła cię tym gestem z karmieniem? - spytała zaczepnie, poruszając pałeczkami przed swoją twarzą z bezczelnym uśmieszkiem. - .. w końcu podobno zarezerwowany tylko dla zakochanych.. - uśmiechnęła się jeszcze bardziej rozbawiona jego buntem. Może nie powinna tego robić, ale nie mogła się powstrzymać od tego droczenia. To on z niej to wyciągnął na wierzch i będzie musiał się liczyć z tego konsekwencjami raz na jakiś czas.
"Przecież mogłaś próbować się zemścić za to, że... że sobie pozwoliłem na wiele."
Uniosła brew na jego słowa i zgarnęła kosmyk białych włosów za ucho. - Masz na myśli to jak nasze ostatnie spotkanie się zakończyło? - spytała dla sprostowania i przechyliła lekko głowę w bok. - Jak bym chciała się za tamto zemścić.. to rozegrałabym to na tej samej płaszczyźnie co ty wtedy.. dotykiem.. i bliskością.. i tylko bogowie wiedzą jak daleko bym się posunęła.. - mówiła nieco bardziej powabnym głosem, puszczając mu przy tym zalotnie oczko. Czy droczyła się nadal? A któż to poza nią wie..
Opadła łokieć o blat i na zewnętrznej stronie dłoni oparła policzek słuchając jego wywodu odnośnie Ishimury. - On cię wyzwał na pojedynek tylko dlatego że usłyszał od kogoś że jesteś lepszy od połowy zabójców z oddechem.. i chciał położyć kres tym plotkom.. a wyszło jak wyszło.. nie trzeba mieć oddechu żeby być wyśmienitym szermierzem.. oddech jest na demony a nie na ludzi.. - dodała swoje spostrzeżenia. - Sama chcę się kiedyś przekonać jaki dobry jesteś z mieczem i bez.. więc może mały sparing jak na siebie trafimy w Yonezawie? - zaproponowała łapiąc za czarkę i zakręciła nią lekko, wprawiając ciepły płyn w delikatny wir, wpatrując się w oczy drugiego zabójcy.
Chwila w której emocje wzięły górę i Karasawa połamała pałeczki w dłoni z nadmiaru emocji sprawiła że Hanshin wybuchnął śmiechem. Spojrzała na niego bardziej zaskoczona jego reakcją na to co się faktycznie przed chwilą stało.
"Nie tak sobie to wyobrażałaś?"
- Z ust mi to wyjąłeś.. po prostu się nie spodziewałam po nim.. znaczy.. nie wiem czego się spodziewałam.. - mruknęła widząc jak Shin podstawia jej pod usta jedzenie. Uniosła brew ale po chwili rozchyliła usta, pozwalając się nakarmić. Nie była przecież hipokrytką! Wcześniej drocząc się z nim, teraz wyszła by na tą słabsza, a na to sobie nie mogła pozwolić. Po skonsumowaniu kawałka sushi, sięgnęła po herbatę i upiła kilka mniejszych łyków.
"Ta reakcja to znak, że coś do niego czujesz. Gdyby tak nie było, to czy miałabyś powód, aby reagować tak emocjonalnie?"
Poczuła jak delikatny rumień wpełzł samoistnie na policzki gdy to usłyszała. - Tyle to i ja potrafiłabym wydedukować.. - wymamrotała lekko speszona, zanim złapała za materiał pod szyją i lekko go odchyliła od skóry chcąc pozbyć się niepotrzebnego gorąca.
Propozycja przyjaźni nie należała do łatwych. Nigdy nikomu nie musiała proponować czegoś takiego. Wszystko zawsze wychodziło w praniu, naturalnie. Albo kogoś polubiła i mogła z tą osobą konie kraść, albo relacja rozwijała się w negatywną stronę i prędzej Karasawa zeżarłaby swój własny nichirin kawałek po kawałku niż pozwoliła wrogowi przeskoczyć na drugą stronę tak po prostu. Białowłosa była zawzięta w swoich postanowieniach i tylko kilka osób mogło poświadczyć jak bardzo uparta potrafiła być. To też proponowanie mu takiej z góry narzuconej relacji nie należało to najłatwiejszych i było cholernie krępujące. Słysząc jak Kanuchi nagle wybuchnął śmiechem w odpowiedzi na jej propozycję aż poczerwieniała bardziej ze wstydu. Dłonie zacisnęły się na materiale yukaty na jej udach do stopnia że aż kostki jej pobielały z użytej siły.
"Myślisz, że musimy to ustalać?"
Poczuła jakby ją prąd kopnął gdzieś w okolicy lędźwi po tych słowach. Przechodząc wzdłuż kręgosłupa w górę, sprawiając że ciało wyprostowało się do pionu, a klatka piersiowa nieco uniosła. Złote oczy wbiły się w jego twarz, rozchyliła lekko usta, nadal czerwona na buzi. Ale nie dał jej dojść do słowa.
"Nie lubię z góry wyznaczać relacji."
Dłonie zaciskające się na materiale jej ubrania delikatnie puściły. Przecież ona też tego nie lubiła. Wpatrywała się w niego uważnie milcząc, nie wiedziała czy rozwinie tą wypowiedź dalej. Ale chciała dać mu trochę czasu, a może ona potrzebowała tej chwili żeby zastanowić się co teraz. Odrzucił propozycję przyjaźni.. a przynajmniej tej wymuszonej.
"Nasza znajomość zmierza w jakimś kierunku i pozwólmy jej rozwijać się naturalnie. Po co te… ograniczenia? Nie uważasz, że ciekawiej jest, gdy nie wiesz, co może się wydarzyć?"
Nadal wpatrywała się w niego jak zahipnotyzowana. To co proponował brzmiało dobrze, choć ten jego cwaniacki uśmieszek sprawił że aż się spięła nagle niekontrolowanie. "To tylko zaczepka.. blef.. ale kurwa skuteczny w chuj.." przemknęło jej przez myśl. Długo się zastanawiała gdzie ich ta znajomość zaprowadzi a teraz Hanshin uderzył w samo sedno! Prosto w jej ciekawość i chęć przekonania się czy dane było im zostać przyjaciółmi czy może czymś zupełnie innym. W końcu takim rywalem by nie pogardziła, a z cholerną przyjemnością by sobie takiego przyciągnęła bliżej. Zwłaszcza że Mistrz Miecza zdawał się mieć do zaoferowania o wiele więcej niż ktokolwiek by się po nim spodziewał. Z wielką łatką NE na plecach zdawał się być niedoceniany przez większość ale ona wiedziała! Wiedziała że kryje w sobie o wiele więcej niż tylko talent do tworzenia arcydzieł w kuźni..
- To brzmi jak.. dobry plan.. pozwólmy się temu samemu rozwijać.. zobaczymy dokąd nas to zaprowadzi.. na pewno będzie ciekawiej w ten sposób.. - przystała na jego propozycję z bezczelnym uśmieszkiem, praktycznie równym jego.
Gdy przechylił się w bok, lądując na matach tatami z głową opartą na ręce, uważnie mu się przyglądała. Jej zmysł potrafił wyłapać naprawdę wiele, o wiele więcej niż Mistrz Miecza pewnie by sobie życzył momentami. Nie przypominała sobie żeby mówiła mu jaki zmysł jest jej dominującym. A to znaczyło że nie mógł tą wiedzą manipulować dla swoich korzyści. Patrzyła mu w oczy z zaciekawieniem, widziała że coś się w nich czaiło. Czekała więc aż wykona pierwszy ruch, na szczęście długo nie musiała wcale czekać.
"Dasz mu szansę?"
Uśmiechnęła się kącikiem ust na zadane pytanie. Przez chwilę milczała, łapiąc się za podbródek i zamykając oczy jakby się zastanawiała nad odpowiedzią. W rzeczywistości miała ją naszykowaną, tylko postanowiła lekko przeciągnąć ten moment. Dodając szczypty dramaturgi dla zabawy. Parsknięcie śmiechem drugiego zabójcy sprawiło że otworzyła oczy zerkając na niego lekko zaskoczona.  
"Swoją drogą, to pasujecie do siebie. Ty też na drugim spotkaniu wyznałaś mi jakieś uczucia. I też opowiadasz jaki to niezwykły jestem."
Jego komentarz sprawił że poczerwieniała z zawstydzenia. Jak on śmiał się z niej nabijać w ten sposób. Złapała za poduszkę leżącą obok i ze śmiertelną precyzją rzuciła mu prosto w twarz. - Ty bezduszny dupku! - i się doczekał momentu kiedy popchnął stojącą na krawędzi momentami Karasawę prosto w przepaść. - Nie masz pojęcia ile mnie kosztowało żeby Ci to wszystko powiedzieć i masz jeszcze czelność się ze mnie nabijać?! - warknęła próbując złapać za kolejną poduszkę ale żadnej więcej nie było poza tą na której sama siedziała. Wzięła głębszy wdech i odetchnęła głośno w rezygnacji. Nawet nie potrafiła się na niego zbytnio wściec teraz. Poniekąd dlatego że miał rację, a poniekąd że miałam momentami wrażenie że nie brał jej słów poważnie. Sama się przechyliła, pozwalając aby grawitacja zrobiła resztę roboty za nią. Poleciała na bok zwrócona twarzą do niego. Na buzi nie było już gniewu, złote oczy ani na chwilę nie przestały wpatrywać się w zabójcę. - Poczekaj tylko.. jeszcze zetrę ten bezczelny uśmieszek z twojej twarzy.. jeszcze się doigrasz Shin.. - nie brzmiało jak groźba, bardziej jak obietnica. W oczach czaiło się coś, czego nie dało się tak po prostu zidentyfikować a w połączeniu z bezczelnym uśmieszkiem jedynie ładnie się scalało w jedno. A co to mogło być? Może zapowiedź ciekawego rozwoju ich znajomości? O tym Mistrz Miecza będzie musiał się sam przekonać.


#990033

Nichirin:
Karasawa Sayaka
Ikonka postaci :
Ryokan - Page 2 Cq4JoOv
Klasa :
klasa samurajska
Zawód :
Demon Slayer
Wiek :
25
Wzrost :
161
Siła :
A
Wytrzymałość :
B
Szybkość :
B
Zręczność :
B
Hart Ducha :
B
Punkty :
63
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
przełamanie lodów
użytkownik napisał pierwszego posta fabularnego
zbawca
zabójca wylosował ponad 20 ocalonych
niezłomny
napisanie stu postów fabularnych
legenda o Złotym Dziecku
wzięcie udziału w evencie "legenda o Złotym Dziecku"
gang fajniaków
gracz zarejestrowany w 2021 r.
ROK TYGRYSA
pierwsze urodziny forum! (2022)
ikigai
wzięcie udziału w evencie "ikigai"
stalowe płuca
opanowanie oddechu na poziomie B
dom węża
wrzucenie słodyczy do kociołka jako uczeń z domu węża (halloween 2023)
kalendarz adwentowy 2023
wzięcie udziału w evencie zimowym
ROK KRÓLIKA
drugie urodziny forum! (2023)
PUNKTÓW
Hanshin
obake

https://hashira.forumpolish.com/t381-hanshinhttps://hashira.forumpolish.com/t394-hanshin#1235https://hashira.forumpolish.com/t586-hanshin-chronologia#3164https://hashira.forumpolish.com/t589-hanshin-relajce#3167
On? Zawstydzony? Takie momenty zdarzały się sporadycznie. Nie był pozbawiony wstydu, ale żeby go unikać wystarczyło... nie wstydzić się słów. I nie doprowadzać do innych wstydliwych sytuacji, a to już było banalne. Słowa były tylko słowami. Han nie wierzył w ich wielką siłę. Jasne, służyły one do przekazywania emocji i myśli, ale... były tylko informacją. I nie wiadomo czy prawdziwą. Czyny zaś... te były niepodważalne. Nie te zmanierowane, które należały do elementu kultury oraz dobrego wychowania. Albo dobrego urodzenia. Chodziło o czyny, które udowadniały myśli czy uczucia. Jednoznacznie. Niemniej, nie wchodząc dalej w filozofie Hanshina, kowal jedynie wzruszył ramionami. Po jego minie było widać, że nie był to zdecydowanie wstyd, a po prostu droczenie się. Lubił drażnić Sayakę.
Zaśmiał się na jej słowa, kiwając głową z uznaniem. Splótł ręce na piersi, przechylając głowę na bok, patrząc podejrzliwym wzrokiem na Zabójczynię. Przeciągał moment ciszy.
- To groźba czy obietnica? - zapytał cwaniacko, odchylając głowę do tyłu, patrząc na Karasawe "z góry". Zaraz jednak zaśmiał się i znormalniał, wracając do swojej normalnej pozy. Właściwie wierzył, że tak by postąpiła. Była zdolna do wielu rzeczy i przekonał się, gdy próbowała go pocałować. Tego... cóż, tego się nie spodziewał. Teraz jednak, wiedząc to co wie, mógł się zastanawiać czy było to tylko "grą", czy może jednak... czymś więcej? Nie. To nie był moment na zastanawianie się nad takimi rzeczami. Odsunął tę myśl na bok, bo właściwie... jakikolwiek wniosek by z tego wyciągnął, tak nie mógł nic z nim zrobić. A raczej - nie powinien.
Kwestię Ishimury wolał już przemilczeć. Jasne, był dumny ze swojego zwycięstwa, ale nie uważał tego za jakikolwiek dowód jego siły. Raczej dowód tego, że nie powinno się lekceważyć Ne, ale... nie miał szans z wieloma Zabójcami. Właściwie... tylko z nowymi miał szansę. No i z Ne, ale to już inna sprawa. Spośród nich miał wrażenie, że jako jedyny aktywnie próbował był coraz silniejszy. I, nieskromnie uznając, uważał siebie za najsilniejszego spośród nich. Niemniej, nikomu nie umniejszając, nie było to wielkie osiągnięcie. Jakieś - tak, ale nic czym Han chciałby się chwalić.
- Zawsze jestem chętny skrzyżować miecze, ale... bez nich? Wybacz Sayaka, ale nie potrafiłbym cię uderzyć. - odparł zgodnie z prawdą, bo właściwie niewielkie doświadczenie miał w walce wręcz, a jedynie co zdarzyło mu się ćwiczyć to ciosy i kopnięcia. Oczywiście była jeszcze strona siłowania się czy jak to nazywano "zapasów", ale w tej kategorii Kanuchi był zupełnie zielony i, gdy do tego dochodziło, improwizował. Z Seiyushi nie poszło najgorzej, ale wolał nie polegać na takim kombinowaniu po raz drugi. Znacznie bardziej chciał zawierzyć się swym umiejętnościom walki bronią białą. - A zapasy, chociaż niezwykle kuszące, nie wydają mi się dobrym pomysłem. - dodał na koniec i zaśmiał się lekko. Niestety, Taiyo gdyby się dowiedziała, to raczej nie byłaby zadowolona. Zresztą sam fakt, że miał narzeczoną, a siłował się z inną kobietą na podłodze... nie, nie chciał robić złego wizerunku swojej przyszłej żonie. Nie sobie, on mógł być nazywany jakkolwiek, ale głupio byłoby swoimi decyzjami psuć reputację czy dobre imię narzeczonej.
Jak się okazało - jego odpowiedź na propozycję wyznaczenia relacji została odebrana nader pozytywnie. Doskonale, bo nie chciał niczego ustalać z góry. Trochę to dziwne, bo akurat jego małżeństwo było jedną z takich relacji, ale... cóż, nie udało mu się znaleźć miłości samodzielnie, a to byłaby upragniona opcja. Nie był szczególnie zadowolony, że jego związek jest aranżowany, jednak tak już musiało być. Czy tego chciał, czy nie, to starzał się i już dawno powinien mieć żonę, a nawet może założoną rodzinę. Taki był jego obowiązek jako syna. Szczególnie w tym społeczeństwie, a inne? Te znał jedynie z opowieści żeglarzy.
Sayaka wpatrywała się w niego jak w obrazek i wydawało się, że jakimś cudem Han trafił idealnie w preferencje Zabójczyni. Tylko... skoro nie lubiła niczego ustalać, to dlaczego spróbowała to zrobić? Tak jej zależało, by nie było między nimi złych relacji? Jeszcze raz - nie zapędzał się do szukania odpowiedzi na to pytanie. Zamiast tego, pokiwał jedynie głową jakby na znak potwierdzenia, chociaż to białowłosa właściwie powtórzyła jego słowa w tym geście.
Poduszka w twarz. Takiej reakcji się nie spodziewał. Widział jak po nią sięga, widział jak robi zamach, jak rzuca, ale nie zrobił uniku. Czasem po prostu nie rozumiał kobiet. Przecież... tylko powiedział jak było, prawda? Ekhem, "czasem" nie rozumiał kobiet? To był eufemizm i mocne niedopowiedzenie. Shin miał mgliste pojęcie jak działają kobiety, ale im więcej ich poznał tym większe odnosił wrażenie, że... ciężko podzielić charaktery na typowo kobiece i męskie. Wcale nie częściej rozumiał mężczyzn. Ludzie, jako jedność, byli ciężcy do zrozumienia i to, że z mężczyznami dogadywał się łatwiej było jedynie kwestią tego, jak działało społeczeństwo. Nie było w tym jakiejś wielkiej podobizny charakterów ustalonej od narodzin przez płeć, która wpływałaby przez resztę życia na relacje. Oprócz tego, że były nałożone na niego inne standardy społeczne.
- Ponownie - to groźba czy obietnica? - zapytał równie cwaniacko, co wcześniej i roześmiał się, chwytając za poduszkę. - Podnieś tyłek. - odezwał się jakby to był rozkaz i rzeczywiście czekał, aż go wykona. O co mu chodziło? Mogła się przekonać, gdyby tylko... podniosła tyłek. A gdyby to zrobiła, to zręcznym ruchem rzuciłby poduszką tak, by ta idealnie upadła na swoje miejsce - tam gdzie była.
Dalsza część wieczoru mijała na kolejnych rozmowach. Poduszki jeszcze kilka razy znalazły się w powietrzu, gdy to na zmianę droczyli się ze sobą. Nie pozwalając drugiemu mieć ostatnie słowo w tej dziecinnej przepychance. Mistrz Miecza unikał już poważnych tematów. Wolał miło spędzić czas z Sayaką, jako że rzeczywiście dobrze mu się z nią... wygłupiało. Ot, robiło sobie z niej i z nią żarty. Jednak w końcu nastała późna godzina. Zdecydowanie późniejsza, niż wypadałoby, by opuszczał Ryokan nowo zaręczony mężczyzna.
- Powinienem już iść. Wolę sobie nie myśleć co by pomyślała Taiyo, gdyby się dowiedziała. Raz odwiedzam przyjaciółkę Oiran w burdelu, raz przyjaciółkę z korpusu w Ryokanie... - westchnął ciężko i zaczął się podnosić, chwytając za swoją broń. - Nie liczę, że ktokolwiek uwierzyłby w moją grzeczność. - dodał po chwili, przekładając broń za pas, a następnie wsuwając ją na swoje miejsce, jakby to był jeden płynny ruch. Bo nim był - w wykonaniu Hanshina. - Szczególnie, że ty najgrzeczniejsza też nie jesteś. - rzucił oczywiście w żartach. Nie mógł się powtrzymać nawet w pożegnaniu z nią. Uśmiechnął się cwaniacko, po czym przeciągnął, bo siedzenie tyle czasu przy stoliku potrafiło być męczące. - No to do zobaczenia. Zapraszam do kuźni, może ci wykuję coś ciekawego, jak mnie ładnie poprosisz. - zaczął już cofać się do drzwi, chwytając za nie. Obejrzał jeszcze pomieszczenie dookoła, aby się upewnić, że niczego nie zapomniał, chociaż... wyciągał jedynie katanę zza pasa. Niemniej, nie słynął ze swojej pamięci.
- Może wtedy już poznasz mnie ze swoim... chłopakiem, co? - mówił to, jak już odsunął drzwi, gotowy na to, że zaraz poleci za nim kolejny raz poduszka. W razie czego miał zamiar wyskoczyć na zewnątrz i zasunąć za sobą drzwi tak szybko, jak tylko potrafił. - Trzymaj się, Sayaka! - rzucił donośnie zza drzwi i... już było tylko słychać jego energiczne kroki, ale jedynie przez chwilę, bo nawet przy swoim tempie poruszania się, robił to niezwykle cicho. Daleko mu było do kota, oczywiście. Nie był kotem i wymiary miał też mało kocie, ale wciąż stąpał zaskakująco lekko.

Z/T


Ryokan - Page 2 UbVXmEy
Narracja || Wypowiedzi || Myśli
#3399cc
Hanshin
Ikonka postaci :
Ryokan - Page 2 Cq4JoOv
Klasa :
klasa rzemieślnicza
Cytat :
I curse my stars in bitter grief and woe, that made my love so high and me so low.
Zawód :
Mistrz Miecza
Wiek :
20
Gif :
Ryokan - Page 2 B1nCfD1
Wzrost :
173
Siła :
C
Wytrzymałość :
C
Szybkość :
D
Zręczność :
D
Hart Ducha :
D
Punkty :
172
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
przełamanie lodów
użytkownik napisał pierwszego posta fabularnego
zbawca
zabójca wylosował ponad 20 ocalonych
legenda o Złotym Dziecku
wzięcie udziału w evencie "legenda o Złotym Dziecku"
gang fajniaków
gracz zarejestrowany w 2021 r.
ROK TYGRYSA
pierwsze urodziny forum! (2022)
PUNKTÓW
Karasawa Sayaka
tsuchinoto

https://hashira.forumpolish.com/t428-karasawa-sayakahttps://hashira.forumpolish.com/t1786-informator#22930https://hashira.forumpolish.com/t456-karasawa-sayaka#1852https://hashira.forumpolish.com/t457-karasawa-sayaka#1853
"To groźba czy obietnica?"
Uniosła brew na jego pytanie i sposób w jaki się odchylił żeby przyjąć pozę w której aż się z niego wylewała pewność siebie. Oh jak bardzo chciała mu utrzeć nosa w tym momencie. - Po co się ograniczać tylko do jednej opcji skoro jestem taka zajebista w dotrzymywaniu obietnic i spełnianiu gróźb.. - zaśmiała się bezczelnie prosto w jego twarz. Nie było to kłamstwem, ona była tak arogancka i momentami narcystyczna jeśli chodziło o jej umiejętności, że prędzej odgryzłaby sobie język niż przystała na coś czego nie była w stanie zrobić.
- Huh.. - zaskoczył ją tym, odmową na walkę bez użycia broni. - Kpisz prawda..? Niewinne sparingi.. każdy to robi.. nie byłbyś moim pierwszym.. i nie sądzę byś był ostatnim.. aż taki dobry się nie wydajesz.. bez obrazy oczywiście Han.. w końcu są rzeczy w których możesz być ode mnie lepszy.. ale i są płaszczyzny w których nigdy mnie nie dogonisz.. - i ta jej pewność siebie, której jej nie brakowało. - .. z prostego powodu.. bo Ci na to nigdy nie pozwolę.. - i tu już była solidna obietnica. Sayaka była świetnym materiałem na rywalkę i to w każdej możliwej dziedzinie bo nie odpuszczała. Jak zdobyła nawet drobną przewagę to nie spoczywała na laurach. Kuła żelazo póki było jeszcze gorące i z małej szczeliny była gotowa wydrążyć wyrwę nie do przeskoczenia. Tylko jedyny problem polegał na tym że brakowało jej kogoś z kim by się wiecznie ścierała, z kim chciałaby walczyć o pierwsze miejsce.
Trafienie w twarz było malutkim sukcesem i manewrem na który zdawał się nie być gotowy. Co trochę ją zdziwiło. Powinien się cieszyć że go lubiła bo pewnie oberwałby czymś o wiele cięższym i toporniejszym. Czymś co pamiętałby na bardzo długo. - Jeszcze się doigrasz Shin.. ja nie odpuszczam.. - powiedziała splatając słonie ze sobą. Na komendę z podniesieniem tyłka z podłogi zareagowała z miejsca, instynktownie. Kiedy poduszka wylądowała na swoim miejscu dopiero zdała sobie sprawę z tego że zadziałała na czuja. Drobna żyłka zapulsowała na skroni na myśl że wystarczył stanowczy ton głosu żeby wykonała polecenie. ONA! Wzdrygnęła się nagle. To pewnie wina tego że to On to powiedział.
Nawet nie zauważyła jak szybko czas im razem zleciał na wspólnym żartowaniu i przekomarzaniu się. Była wręcz w świetnym nastroju po tym jak sobie wyjaśnili pewne rzeczy, zostawiając relację otwartą, do naturalnego rozwoju, tak jak powinno pozostać od samego początku.
"Nie liczę, że ktokolwiek uwierzyłby w moją grzeczność."
- Aż dziw bierze że nie spłonąłeś po wypowiedzeniu tych słów na głos.. i to w jednym zdaniu uwzględniając siebie i słowo 'grzeczność'.. - pokręciła głową na boki z teatralnie przerysowanym niedowierzaniem, po czym się roześmiała cicho pod nosem.
"Szczególnie, że ty najgrzeczniejsza też nie jesteś."
- Przecież nigdy nie twierdziłam że jestem.. ale to urocze że tak zakładałeś.. - puściła mu oczko porozumiewawczym gestem.
" No to do zobaczenia. Zapraszam do kuźni, może ci wykuję coś ciekawego, jak mnie ładnie poprosisz."
- Nie wiem czy starczy potem nichirin na innych zabójców.. potrafię być bardzo przekonywująca.. jak czegoś chcę.. - odpowiedziała odprowadzając go wzrokiem do wyjścia. Na wzmiankę o chłopaku, poszybowała wypuszczona z ręki zarumienionej zabójczyni poduszka. Han idealnie przewidział co ona zrobi. Gdy miękki przedmiot uderzył o zamknięte w ostatniej chwili drzwi, uśmiechnęła się delikatnie. -.. ty też Shin.. - szepnęła z lekkim rozbawieniem w głosie. Po czym podniosła się ze swojego miejsca dopijając zimną już herbatę i runęła na przygotowany wcześniej futon, wtulając twarz w poduszkę.
Ryokan opuściła następnego dnia przed południem.

Z tematu



#990033

Nichirin:
Karasawa Sayaka
Ikonka postaci :
Ryokan - Page 2 Cq4JoOv
Klasa :
klasa samurajska
Zawód :
Demon Slayer
Wiek :
25
Wzrost :
161
Siła :
A
Wytrzymałość :
B
Szybkość :
B
Zręczność :
B
Hart Ducha :
B
Punkty :
63
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
przełamanie lodów
użytkownik napisał pierwszego posta fabularnego
zbawca
zabójca wylosował ponad 20 ocalonych
niezłomny
napisanie stu postów fabularnych
legenda o Złotym Dziecku
wzięcie udziału w evencie "legenda o Złotym Dziecku"
gang fajniaków
gracz zarejestrowany w 2021 r.
ROK TYGRYSA
pierwsze urodziny forum! (2022)
ikigai
wzięcie udziału w evencie "ikigai"
stalowe płuca
opanowanie oddechu na poziomie B
dom węża
wrzucenie słodyczy do kociołka jako uczeń z domu węża (halloween 2023)
kalendarz adwentowy 2023
wzięcie udziału w evencie zimowym
ROK KRÓLIKA
drugie urodziny forum! (2023)
PUNKTÓW
Karasawa Sayaka
tsuchinoto

https://hashira.forumpolish.com/t428-karasawa-sayakahttps://hashira.forumpolish.com/t1786-informator#22930https://hashira.forumpolish.com/t456-karasawa-sayaka#1852https://hashira.forumpolish.com/t457-karasawa-sayaka#1853
- Nie wygląda to najgorzej.. maści dobrze działają Karasawa-san.. - odezwał się młody chłopak przyglądający się do połowy rozebranej zabójczyni. Złapał ją ostrożnie za bok i drugą ręką zaczął najpierw uciskać skórę wokół blizny na plecach. - Czy to boli? - spytał grzecznie. - Nic a nic.. możesz nawet mocniej.. - odezwała się ze spokojem. Ucisk nabrał na sile ale dziewczyna nie wydała z siebie żadnego odgłosu. Nawet gdy palce naciskały w ten sam sposób na bliznę. - Nadal nic? - spytał z troską w głosie. Po czym obszedł ją i stanął przed dziewczyną. - Cieszę się że podążasz za naszymi wytycznymi.. doskonale wiem jak bardzo chcesz wrócić do treningów i walki.. - powiedział nachylając się nad torbą i wygrzebując z niej coś. Postawił na stoliku pierwszy pakunek. - Tu jest maść o której mówiłem i zioła do picia.. nie krzyw się tak Karasawa-san.. nie mają smakować, mają leczyć.. - powiedziała widząc niezadowolenie na jej twarzy.
- Dobra dobra.. ty mi lepiej powiedz Yoshi czy rana jest wystarczająco zagojona żebym mogła z onsenu korzystać.. - spytała zerkając na pakunki jakie jej zostawił. - Wydaje mi się że nie ma już przeciwwskazań do zażywania takich kąpieli.. - odpowiedział jej grzecznie i pakując swoje rzeczy, ruszył do wyjścia z pokoju.
Gdy została sama, wyjęła maść od medyka i zaczęła się nią nacierać z obu stron po miejscu gdzie demon przebił ją włócznią na wylot. Wspomnienie tamtej nocy nie należało do najprzyjemniejszych. Była sfrustrowana że nie przyczyniła się bardziej w walce, że Tsuya została tak ciężko ranna przez nią. A ona nawet nie mogła zbyt wiele zrobić z taką poważną raną. To nie zmieniało faktu, że coś jednak robiła. Nie mogła ćwiczyć w pełni, ale też nie planowała się opierdalać całą tą rekonwalescencję. Zwłaszcza że było coś, coś co bolało ją dogłębnie. Coś czego nie potrafiła zdzierżyć. Coś czego się dowiedziała zanim wyruszyła z Yonezawy. Coś czym chciała się zająć jak tylko wyzdrowieje całkowicie.. I tylko ten cel ją motywował do szybkiego powrotu do zdrowia! Póki co, tylko to się liczyło! Złote ślepia wpatrywały się w leżącą na podłodze obok jej furonu katanę. Zacisnęła mocniej szczękę i uwaliła się na macie tatami, wbijając złote ślepia w sufit. - Jeszcze trochę.. czekaj na mnie ścierwiu.. żyj.. żebym mogła cię osobiście zajebać.. - warknęła pod nosem. W złotych oczach czaiła się istna furia. Teraz już trochę przytłumiona, bo zdołała się wyżyć wcześniej. I to do tego stopnia że szwy jej poszły z obu stron, przez co wylądowała na powrót u medyka na poprawki. Po tamtej akcji trzymała tą furię na dzień w którym go znajdzie..


#990033

Nichirin:
Karasawa Sayaka
Ikonka postaci :
Ryokan - Page 2 Cq4JoOv
Klasa :
klasa samurajska
Zawód :
Demon Slayer
Wiek :
25
Wzrost :
161
Siła :
A
Wytrzymałość :
B
Szybkość :
B
Zręczność :
B
Hart Ducha :
B
Punkty :
63
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
przełamanie lodów
użytkownik napisał pierwszego posta fabularnego
zbawca
zabójca wylosował ponad 20 ocalonych
niezłomny
napisanie stu postów fabularnych
legenda o Złotym Dziecku
wzięcie udziału w evencie "legenda o Złotym Dziecku"
gang fajniaków
gracz zarejestrowany w 2021 r.
ROK TYGRYSA
pierwsze urodziny forum! (2022)
ikigai
wzięcie udziału w evencie "ikigai"
stalowe płuca
opanowanie oddechu na poziomie B
dom węża
wrzucenie słodyczy do kociołka jako uczeń z domu węża (halloween 2023)
kalendarz adwentowy 2023
wzięcie udziału w evencie zimowym
ROK KRÓLIKA
drugie urodziny forum! (2023)
PUNKTÓW
Kagami Yuichiro
tsuchinoto

https://hashira.forumpolish.com/t730-kagami-yuichirohttps://hashira.forumpolish.com/t1752-informator#22861https://hashira.forumpolish.com/t752-yuichiro-chronologiahttps://hashira.forumpolish.com/t1919-relacje#23707
Po kilku dniach w Nagoi i zabezpieczaniu tam terenu, sprawdzania, czy nie czają się tam żadne niedobitki, w końcu nasz patrol się zakończył i każdy mógł wrócić do swoich obowiązków. Czekała mnie droga powrotna do Yonezawy, miałem zahaczyć o Edo, skoro Sayaka poczuła się już na tyle dobrze, żeby wyściubić nosa ze swojego pokoju.
Ciekawe, czy jej rany już się zagoiły, bo były bardzo poważne i zdecydowanie powinna poczekać, aż wróci do pełni zdrowia. Czasami była tak w gorącej wodzie kompana, że nie wiedziałem czego się po niej spodziewać, bo w końcu to jej temperament doprowadził do tego, że otrzymała taką ranę.
Zaślepiona złością, parła do przodu, aż niestety napotkała na przeszkodę, której nie mogła pokonać i prawie przypłaciła to życiem. Może to jej nieco oleju wleje do głowy, nim na dobre zrobi coś, czego nie będzie, dało się powstrzymać, gdy na przykład będzie sama. Nim opuściłem moje rodzinne miasto na dobre, zaopatrzyłem się w drewniany pojemnik na miecz, który był wypełniony miękkim materiałem, żeby miecz jeszcze bardziej nie ucierpiał w podróży, nie znałem się na wytrzymałości stali w takim stanie, a chciałem, żeby reszta ostrza dotarła w bardziej nienaruszonym stanie.
Podróż do Edo minęła mi dobrze i bez większych problemów, odnalezienie miejsca, o którym mówiła mi Sayaka również nie stanowiło żadnego wyzwania, nawet wiedziałem, w którym pokoju była i co lepsze nie zamierzałem, wchodzić do pokoju przez drzwi. Słyszałem, jak rozmawiała z kimś, kto chyba pomagała jej z raną, którą się nabawiła. Dlatego poczekałem, aż zostanie zupełnie sama, tym razem, z powodu rany oszczędzę jej ataku z zaskoczenia.
- Już tak śpieszno Ci do kąpieli? - Rzuciłem prawie szeptem, gdy zjawiłem się w jej oknie, rozsuwając okiennice i oparłem stopę na jej krawędź.
- Po co wyściubiasz nosa z Yonezawy, jeżeli nie jesteś w pełni zdrowa, przecież i tak bym tam wracał po tym patrolu, czyż nie? Poza tym może mi powiesz, jaka sława mnie wyprzedza, bo chyba głównie ta zła i plotki krążące po Yonezawie? - Wszedłem do środka i pierwsze co to położyłem drewnianą wąską skrzynkę w bezpiecznym miejscu na stoliku, kątem oka obserwowałem ją, gdy zdecydowała się przypuścić jakiś atak.


| Voice |
Kagami Yuichiro
Ikonka postaci :
Ryokan - Page 2 Cq4JoOv
Klasa :
klasa samurajska
Cytat :
Znajdę drogę,
albo ją przed sobą stworzę
Zawód :
Zabójca demonów
Wiek :
21
Gif :
Ryokan - Page 2 ZPDQhig
Wzrost :
183
Siła :
A
Wytrzymałość :
A
Szybkość :
A
Zręczność :
A
Hart Ducha :
A
Punkty :
180
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
legenda o Złotym Dziecku
wzięcie udziału w evencie "legenda o Złotym Dziecku"
ikigai
wzięcie udziału w evencie "ikigai"
ROK TYGRYSA
pierwsze urodziny forum! (2022)
one punch man
postać ukończyła pięć zadań
rosnę
postać wspięła się w hierarchii
harder, better, faster, stronger
postać otrzymała maksymalną ocenę za zadanie
żyjący przeszłością
gracz napisał 5 retrospekcji
niezłomny
napisanie stu postów fabularnych
pogromca
zabicie pierwszego demona
test your might
postać odbyła sparing przy użyciu kostek
przełamanie lodów
użytkownik napisał pierwszego posta fabularnego
zbawca
zabójca wylosował ponad 20 ocalonych
busted
ktoś przyłapuje postać na spoufalaniu się z wrogiem
halloween 2022
wzięcie udziału w evencie halloweenowym
speedrun
zyskaj maksymalną liczbę punktów za treningi
festyn washi 2023
wzięcie udziału w evencie wielkanocnym
halloween 2023
wzięcie udziału w evencie halloweenowym
dom gryfa
wrzucenie słodyczy do kociołka jako uczeń z domu gryfa (halloween 2023)
kalendarz adwentowy 2023
wzięcie udziału w evencie zimowym
ROK KRÓLIKA
drugie urodziny forum! (2023)
PUNKTÓW
Karasawa Sayaka
tsuchinoto

https://hashira.forumpolish.com/t428-karasawa-sayakahttps://hashira.forumpolish.com/t1786-informator#22930https://hashira.forumpolish.com/t456-karasawa-sayaka#1852https://hashira.forumpolish.com/t457-karasawa-sayaka#1853
"Już tak śpieszno Ci do kąpieli?"
Obróciła lekko głowę w bok, złote ślepia pomknęły do źródła męskiego głosu. Kagami w oknie. - A ty jak zwykle oknem.. - odezwała się, powoli obracając się z pleców na bok i podparła głowę na ręce. Podciągnęła jedną nogę, uginając ją w kolanie i drugą wolną dłonią gestem zaprosiła go do środka.
- .. serio mi się dziwisz z tym onsenem? Aż zatęskniłam za nim.. - uśmiechnęła się lekko rozbawiona. Yui jako jedyny wiedział że Sayaka nie umiała pływać i bała się głębokich zbiorników wodnych. Onseny zawsze budziły w niej mieszane uczucia, wszystko było okey, póki miała grunty pod nogami i woda nie sięgała wyżej niż do brody.
"Po co wyściubiasz nosa z Yonezawy, jeżeli nie jesteś w pełni zdrowa, przecież i tak bym tam wracał po tym patrolu, czyż nie?"
- No moja matka dowiedziała się o wszystkim i byłam zmuszona pojawić się w domu żeby uświadomić ich że nic mi takiego nie jest.. inni trafili gorzej ode mnie.. słyszałam o śmierci paru osób. Jeden piorun był solidnie zmasakrowany po ataku na Yonezawę a inna zabójczyni straciła rękę.. przejebana sprawa.. ja na tle takich obrażeń to miałam po prostu jebanego farta.. - skomentowała ze spokojem w głosie.
"Poza tym może mi powiesz, jaka sława mnie wyprzedza, bo chyba głównie ta zła i plotki krążące po Yonezawie?"
- Nie twierdziłam że jest dobra.. dobrze na ciebie psioczą za rzucenie się na jednego zabójców bez ostrzeżenia.. - zaczęła, uważnie mu się przyglądając.
- Prawda to że cię wyrzucili z Yonezawy na jakiś czas żebyś 'ochłonął'..? - spytała z zaciekawieniem. - .. a podobno to ja jestem ta agresywna.. - dodała z bezczelnym uśmieszkiem. - Od kiedy dajesz się ponieść emocją do takiego stopnia? - rzuciła powoli podnosząc się do siadu. Jedyne co miała na sobie to czerwone hakama i bandaż na piersiach. W końcu w pokoju miała ciepło.


#990033

Nichirin:
Karasawa Sayaka
Ikonka postaci :
Ryokan - Page 2 Cq4JoOv
Klasa :
klasa samurajska
Zawód :
Demon Slayer
Wiek :
25
Wzrost :
161
Siła :
A
Wytrzymałość :
B
Szybkość :
B
Zręczność :
B
Hart Ducha :
B
Punkty :
63
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
przełamanie lodów
użytkownik napisał pierwszego posta fabularnego
zbawca
zabójca wylosował ponad 20 ocalonych
niezłomny
napisanie stu postów fabularnych
legenda o Złotym Dziecku
wzięcie udziału w evencie "legenda o Złotym Dziecku"
gang fajniaków
gracz zarejestrowany w 2021 r.
ROK TYGRYSA
pierwsze urodziny forum! (2022)
ikigai
wzięcie udziału w evencie "ikigai"
stalowe płuca
opanowanie oddechu na poziomie B
dom węża
wrzucenie słodyczy do kociołka jako uczeń z domu węża (halloween 2023)
kalendarz adwentowy 2023
wzięcie udziału w evencie zimowym
ROK KRÓLIKA
drugie urodziny forum! (2023)
PUNKTÓW
Kagami Yuichiro
tsuchinoto

https://hashira.forumpolish.com/t730-kagami-yuichirohttps://hashira.forumpolish.com/t1752-informator#22861https://hashira.forumpolish.com/t752-yuichiro-chronologiahttps://hashira.forumpolish.com/t1919-relacje#23707
- Tak jest po prostu szybciej, a poza tym to bardzo stary nawyk. - Odpowiedziałem krótko, może to miałem we krwi, bo zawsze już od małego wykradałem się przez okno i nim wracałem. Także może wyssałem to z mlekiem matki, a potem nocne wizyty u niej i tak jakoś zacząłem doceniać szybkość, z jaką można wejść lub wyjść oknem i zgubić niepotrzebne spojrzenia w tłumie nim cokolwiek zrobią. Uśmiechnąłem się delikatnie w jej stronę, w końcu teraz przypomniała siebie samą, a nie tego mazgaja po ataku, który tak nad sobą się użalał.
- Mogłaś z niego korzystać, wystarczyło, żeby się nie zanurzała po same piersi, ale rozumiem, że to już nie byłoby to samo. - Karasawa po prostu w końcu powinna się nauczyć pływać, ale jak widać, nie bardzo się do tego paliła, było to mocno stereotypowe w końcu płomienia i woda nie współgrały, ale i tak powinna się nauczyć pływać, na wszelki wypadek.
- To, co słychać u Hayase, skoro już byłaś w domu u głowy rodu... - Jeszcze nie wiedziałem jaki granat wypadnie spod obrusu, a jednak został wytoczony temat, na który chyba najmniej chciałem rozmawiać, bo nie mogłem z nic zrobić, żeby jej pomóc. - Oboje są piorunami, ten połamany to Matsumoto Takashi, podobno z tego wyjdzie albo już wyszedł... Co do blondynki, która straciła rękę to właśnie Saiyuri... W tym przypadku samo zregenerowanie organizmu nie pomoże, jeżeli jej umysł się nie odbuduje... To może Cię nauczyć, żeby mierzyć siły na zamiary, co? - Siliłem się na neutralność i spokój, na dobrą twarz i dobry uśmiech, mimo że w środku był to temat, który trzymałem w szafie.
- Jeszcze trochę i będą mówić, że mieczem go zaatakowałem... Tak dostałem czas wolnym, że ochłonąć. Nie zrobiłem mu krzywdy, po prostu pokazałem, jak bardzo podobało mi się jego mielenie ozorem... Nie żartuj, nawet gdybym faktycznie dał się ponieść emocją, to nie skończyłoby się na kilku siniakach, po prostu umówmy się, że miałem zły dzień, a on mógł trzymać język za zębami. - Zmiana tematu i rozmawianie w ogólnikach, zdecydowanie było dobrym pomysłem, wolałem już rozmawiać o tamtym incydencie niż stanie Saiyuri, nie wiedziałem, jak jej pomóc i to chyba przed tym uciekałem.


| Voice |
Kagami Yuichiro
Ikonka postaci :
Ryokan - Page 2 Cq4JoOv
Klasa :
klasa samurajska
Cytat :
Znajdę drogę,
albo ją przed sobą stworzę
Zawód :
Zabójca demonów
Wiek :
21
Gif :
Ryokan - Page 2 ZPDQhig
Wzrost :
183
Siła :
A
Wytrzymałość :
A
Szybkość :
A
Zręczność :
A
Hart Ducha :
A
Punkty :
180
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
legenda o Złotym Dziecku
wzięcie udziału w evencie "legenda o Złotym Dziecku"
ikigai
wzięcie udziału w evencie "ikigai"
ROK TYGRYSA
pierwsze urodziny forum! (2022)
one punch man
postać ukończyła pięć zadań
rosnę
postać wspięła się w hierarchii
harder, better, faster, stronger
postać otrzymała maksymalną ocenę za zadanie
żyjący przeszłością
gracz napisał 5 retrospekcji
niezłomny
napisanie stu postów fabularnych
pogromca
zabicie pierwszego demona
test your might
postać odbyła sparing przy użyciu kostek
przełamanie lodów
użytkownik napisał pierwszego posta fabularnego
zbawca
zabójca wylosował ponad 20 ocalonych
busted
ktoś przyłapuje postać na spoufalaniu się z wrogiem
halloween 2022
wzięcie udziału w evencie halloweenowym
speedrun
zyskaj maksymalną liczbę punktów za treningi
festyn washi 2023
wzięcie udziału w evencie wielkanocnym
halloween 2023
wzięcie udziału w evencie halloweenowym
dom gryfa
wrzucenie słodyczy do kociołka jako uczeń z domu gryfa (halloween 2023)
kalendarz adwentowy 2023
wzięcie udziału w evencie zimowym
ROK KRÓLIKA
drugie urodziny forum! (2023)
PUNKTÓW
Karasawa Sayaka
tsuchinoto

https://hashira.forumpolish.com/t428-karasawa-sayakahttps://hashira.forumpolish.com/t1786-informator#22930https://hashira.forumpolish.com/t456-karasawa-sayaka#1852https://hashira.forumpolish.com/t457-karasawa-sayaka#1853
"Mogłaś z niego korzystać, wystarczyło, żeby się nie zanurzała po same piersi, ale rozumiem, że to już nie byłoby to samo."
- Otóż to! Takie moczenie to nie moczenie.. to tak jak ja bym ci powiedziała żebyś nie zanurzał się bardziej niż po kolana.. - podsumowała wystawiając mu język. Po czym uśmiechnęła się do niego ciepło. Jego widok był niczym miód na rany, zawsze dobrze z nim spędzała czas. Nawet jak się czasami gryźli ze sobą, to nadal nie było to tak intensywne jak z rodzeństwem.
"To, co słychać u Hayase, skoro już byłaś w domu u głowy rodu.."
- Nie widziałam się z nim.. nie było go w rezydencji. Rodzice długo od niego nie słyszeli.. więc pewnie jest na jakimś polowaniu. Posłałam mu wiadomość, ale nie było odzewu.. pewnie jest zabiegany jako zabójca.. - streściła sytuację z bratem. Sama się o niego nie martwiła, wiedziała że poradzi sobie w każdych warunkach. A jak będzie potrzebował pomocy to po nią pośle. Więc tym bardziej musiała wrócić do pełni sił żeby móc być jego ewentualnym wsparciem.
- O właśnie Takashi.. poznałam go podczas próby odbicia Kioto.. byliśmy w jednym teamie.. nawet spoko typ.. chodź jakiś taki.. nie wiem.. zamknięty w sobie bardzo.. - skomentowała prezencję Matsumoto, w końcu nie spędzili nie wiadomo ile czasu razem. Nie miała możliwości powiedzenia o nim nic więcej póki co.
"Co do blondynki, która straciła rękę to właśnie Saiyuri..."
Zacisnęła mocniej szczękę na chwilę, uważnie mu się przypatrując. - Ciężka sprawa.. zwłaszcza że to Ona.. - sięgnęła dłonią na kark. - .. dla zabójcy utrata kończyny to nie lada wyzwanie.. pozbieranie się z czegoś takiego nie może być łatwe.. sama bym nie wiedziała co powiedzieć komuś, kto doświadczył takiej tragedii.. Pewnie paskudnie się z tym czujesz.. nawet nie jestem sobie w stanie tego wyobrazić.. co bym powiedziała Kiryu gdyby takie coś jego spotkało.. w sumie.. - urwała. - ..wysłałeś kruka z wiadomością jak cię prosiłam? Bo.. nie dostałam żadnej wiadomości od niego.. wiem że jest na misji jakiejś ważnej.. związanej z rodziną.. ale od ataku na Yonezawe.. cisza.. - westchnęła.
- Trzeba się zebrać w garść Yui.. korpus zdaje się być taki słaby ostatnimi czasy.. aż mnie mdli na myśl że tak nie wielu zabójców faktycznie coś potrafi zdziałać.. - powiedziała z lekką irytacją w głosie. - Czasy są ciężkie.. straciliśmy wielu towarzyszy.. pewnie słyszałeś.. o Hanshinie.. - zacisnęła dłonie na materiale swoich spodni na udach. - Straciliśmy jednego z najlepszych Kowali jakich mieliśmy.. - na twarzy pojawił się zawód, ale tylko na chwilę.
- Nie wiem jak Ciebie, ale mnie zaczyna to powoli wkurwiać.. - dodała po chwili. - Już mnie nosi żeby wrócić do treningów i wrócić na polowania.. mam momentami ochotę po ścianach chodzić! Ale wiem że muszę się najpierw wyleczyć.. i może cię to zaskoczy.. ale serio tym razem przestrzegam wytycznych medyków.. żeby jak najszybciej wydobrzeć! I zajebać jak najwięcej demonów się da! - zacisnęła dłoń w pięść na wysokości piersi, uśmiechając się przy tym dość sadystycznie. - A właśnie! Jak ci idzie poszukiwanie czarnego nichirin? Zwęszyłeś jakiś solidny trop w końcu? Trochę się chyba za nim już uganiasz.. - przypomniała sobie to nad czym się tak skupiał od dłuższego czasu.


#990033

Nichirin:
Karasawa Sayaka
Ikonka postaci :
Ryokan - Page 2 Cq4JoOv
Klasa :
klasa samurajska
Zawód :
Demon Slayer
Wiek :
25
Wzrost :
161
Siła :
A
Wytrzymałość :
B
Szybkość :
B
Zręczność :
B
Hart Ducha :
B
Punkty :
63
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
przełamanie lodów
użytkownik napisał pierwszego posta fabularnego
zbawca
zabójca wylosował ponad 20 ocalonych
niezłomny
napisanie stu postów fabularnych
legenda o Złotym Dziecku
wzięcie udziału w evencie "legenda o Złotym Dziecku"
gang fajniaków
gracz zarejestrowany w 2021 r.
ROK TYGRYSA
pierwsze urodziny forum! (2022)
ikigai
wzięcie udziału w evencie "ikigai"
stalowe płuca
opanowanie oddechu na poziomie B
dom węża
wrzucenie słodyczy do kociołka jako uczeń z domu węża (halloween 2023)
kalendarz adwentowy 2023
wzięcie udziału w evencie zimowym
ROK KRÓLIKA
drugie urodziny forum! (2023)
PUNKTÓW
Kagami Yuichiro
tsuchinoto

https://hashira.forumpolish.com/t730-kagami-yuichirohttps://hashira.forumpolish.com/t1752-informator#22861https://hashira.forumpolish.com/t752-yuichiro-chronologiahttps://hashira.forumpolish.com/t1919-relacje#23707
- Tak na pewno to samo, a z drugiej strony to dla ciebie lepiej niż żeby poziom wody był nad głową. - Chciała mnie zaczepiać, to musiała być gotowa na to, że sama również zostanie celnie szczypnięta, zwłaszcza że w tej kwestii nie brałem jeńców, gdy byliśmy sam na sam. Gdy nikt nie patrzył i nie słyszał, nie musiałem trzymać języka za zębami, bo i ona tego nie robiła, ale to ona zawsze była inicjatorką tego drażnienia się do tego stopnia.
- Możliwe, chociaż pan maruda już długo unika mojego spojrzenia, a mam mu kilka kwestii do wyłożenia. Pewnie trochę mu wstyd, że nie daje rady iść ramie w ramie ze mną, ale kompletnie niepotrzebnie. To, że jestem parę kroków przed nim, nie oznacza, że się od niego od wrócę. Czasami ciężko go pojąć na trzeźwo. - Hayase już taki był, odkąd skończyliśmy szkolenie, rzadko nasze drogi się przecinały, ale nawet bez tego przyjaźń dalej trwała, kwestia, że chciałem się z nim rozmówić w pewnej sprawie i dowiedzieć czy faktycznie tak było, bo nie wiedziałem, w co planował się on wmieszać, a jednak mógł zrobić coś głupiego.
- Też nie znam go dobrze, raz się spotkaliśmy podczas jednego zadania, wydaje się, że podejście ma odpowiednie, ale nic więcej o nim nie wiem... - Nie znałem go i spędziliśmy raptem kilka chwil na rozmowie, ale na pewno wydawał się sympatyczniejszy niż Tatsu. - Nie ma metody na to, by pomóc komuś, jeżeli ten ktoś nie jest gotowy, aby ruszyć... Nawet jeżeli utniesz sobie ramię, żeby udowodnić swoją rację. - Powiedziałem delikatnie gorzko, nie mogłem nic z tym zrobić. Nie mogłem zmienić jej myślenia, jeżeli nie chciała ona tego. Jeśli nie chciała wstać w kolan i iść dalej po schodach, w tym przypadku nie mogłem jej wnieść na górę, bo po prostu by skoczyła na końcu w przepaść. Odpowiedzi na pewne rzeczy przemilczałem, bo nie zamierzałem teraz się tutaj mazgaić czy narzekać, trzeba przeć do przodu i czekać, co czas uleczy.
- Słuchaj no, można mi zarzucić wiele rzeczy, ale jak się czegoś podejmuje to do końca. List wysłałem i wiem, że dotarł. Mój kruk bywa kapryśny, ale też jak już coś bierze w dziób, to dostarcza... Nie musisz mi o tym mówić, ja cały czas coś robię. - Spojrzałem odruchowo na drewniane pudełko na stoliku. Hanshin zdecydowanie by się teraz przydał, zawsze mógłby być w okolicy, nie chciałem mu ujmować jako wojownikowi, ale nie powinienem sam rzucać się z motyką na słońce. - Dlatego musimy dalej z podniesionym czołem iść przez życie, nie możemy pozwolić, żeby ich śmiercie na tej wojnie straciły sens. - Nic nie mogliśmy na to poradzić, jedynie się zemścić na ich oprawcach i starać uchronić kolejny, powoli rozumiałem co mogli czuć filarzy.
- No proszę, jednak czegoś się nauczyłaś coś niespodziewanego... Zbieraj siły na treningi, skoro aż tak bardzo Cię nosi... Tam mam pewną poszlakę w tym pudełko, jak chcesz, to przyjrzyj się jej. - Powiedziałem dość, krótko. Nie do końca było się czym chwalić, bo miecz wyglądał ja bardzo używany i jeszcze nie miał rękojeści, ale to już jakiś lepszy kowal musi spojrzeć i sprawdzić, czy da się go naprawić.


| Voice |
Kagami Yuichiro
Ikonka postaci :
Ryokan - Page 2 Cq4JoOv
Klasa :
klasa samurajska
Cytat :
Znajdę drogę,
albo ją przed sobą stworzę
Zawód :
Zabójca demonów
Wiek :
21
Gif :
Ryokan - Page 2 ZPDQhig
Wzrost :
183
Siła :
A
Wytrzymałość :
A
Szybkość :
A
Zręczność :
A
Hart Ducha :
A
Punkty :
180
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
legenda o Złotym Dziecku
wzięcie udziału w evencie "legenda o Złotym Dziecku"
ikigai
wzięcie udziału w evencie "ikigai"
ROK TYGRYSA
pierwsze urodziny forum! (2022)
one punch man
postać ukończyła pięć zadań
rosnę
postać wspięła się w hierarchii
harder, better, faster, stronger
postać otrzymała maksymalną ocenę za zadanie
żyjący przeszłością
gracz napisał 5 retrospekcji
niezłomny
napisanie stu postów fabularnych
pogromca
zabicie pierwszego demona
test your might
postać odbyła sparing przy użyciu kostek
przełamanie lodów
użytkownik napisał pierwszego posta fabularnego
zbawca
zabójca wylosował ponad 20 ocalonych
busted
ktoś przyłapuje postać na spoufalaniu się z wrogiem
halloween 2022
wzięcie udziału w evencie halloweenowym
speedrun
zyskaj maksymalną liczbę punktów za treningi
festyn washi 2023
wzięcie udziału w evencie wielkanocnym
halloween 2023
wzięcie udziału w evencie halloweenowym
dom gryfa
wrzucenie słodyczy do kociołka jako uczeń z domu gryfa (halloween 2023)
kalendarz adwentowy 2023
wzięcie udziału w evencie zimowym
ROK KRÓLIKA
drugie urodziny forum! (2023)
PUNKTÓW
Karasawa Sayaka
tsuchinoto

https://hashira.forumpolish.com/t428-karasawa-sayakahttps://hashira.forumpolish.com/t1786-informator#22930https://hashira.forumpolish.com/t456-karasawa-sayaka#1852https://hashira.forumpolish.com/t457-karasawa-sayaka#1853
- Bardzo śmieszne.. - wystawiła mu język w figlarnym geście. Oczywiście że nie zapomniał o jej słabości. Co ciekawe był jedyną osobą, która o tym wiedziała od prawie początku ich znajomości. Yona jakimś cudem połączyła kropki przypadkiem wtedy w onsenie, choć po tylu latach ich znajomości to był szok że aż tyle jej to zajęło. Choć może przed innymi Karasawa się tak dobrze maskowała po prostu.
- Hayase ciężko pojąć nie ważne od stanu.. - westchnęła. - Ciekawe co przeskrobał że nawet przed Tobą się chowa.. - mruknęła, splatając dłonie pod biustem, przez chwilę się zastanawiając nad tym wszystkim. - Zawsze możesz jego przyjaciółki spytać.. może ona coś wie.. - rzuciła, dając mu opcje na znalezienie brata, skoro sama nie była w stanie mu w tym pomóc.
"Nie ma metody na to, by pomóc komuś, jeżeli ten ktoś nie jest gotowy, aby ruszyć... Nawet jeżeli utniesz sobie ramię, żeby udowodnić swoją rację."
- Każdy przepracowuje takie straty inaczej.. jedni potrzebują ważnych dla siebie osób przy sobie, bo boją się odrzucenia. Inni izolują się od wszystkich, zwłaszcza od swoich ukochanych.. no i są jeszcze ci co nie wiedzą jak sobie z tym poradzić.. jedno jest pewne.. takie kalectwo albo ją złamie albo wzmocni.. Ty musisz poczekać na rezultat końcowy.. - mówiła nieco ciszej. "Ehh.. kto by pomyślał że ten rok będzie taki przejebany dla nas.. najpierw nieudane odbicie Kioto, teraz atak na Yonezawę.. no szlag by te ścierwa trafił.." przemknęło jej przez myśl.
"Słuchaj no, można mi zarzucić wiele rzeczy, ale jak się czegoś podejmuje to do końca. List wysłałem i wiem, że dotarł."
Te słowa sprawiły że westchnęła lekko zrezygnowana. - Więc nie rozumiem nic.. przeszłam przez to wszystko przecież.. spotkałam się z Hanem.. a potem miałam tą dysfunkcyjną rozmowę z Kiryu gdzie faktycznie powiedziałam mu że go kocham.. i niby jesteśmy razem.. ale no kurwa! Rozumiem że zajęty jest ale żadnych wieści o tym czy jest cały i zdrowy.. jak się nie odezwie do końca mojej rekonwalescencji.. to po zarżnięciu oprawcy Kanuchiego.. idę na polowanie zabójcy z oddechem kamienia! - brzmiała dość poważnie. Bo jak to tak, że typ któremu wyznała miłość, przepadł jak kamień w wodę.
"Zbieraj siły na treningi, skoro aż tak bardzo Cię nosi..."
- Zbieram siły.. i cała moja determinacja jest skierowana w stronę demona, który pozbawił życia Hanshina.. - powiedziała uśmiechając się zuchwale.
Rzuciła okiem na pokaźną skrzynię. - Nie mów że.. - poderwała się nagle z poduszki w stronę jego pakunku. Otworzyła drewniany pojemnik i ostrożnie wyjęła, owinięty w miękki materiał połamany miecz bez rękojeści. - Serce się kraja na ten widok.. jest w tak opłakanym stanie, jakby ktoś nim kamienie próbował ciąć.. - obwinęła ponownie jego zdobycz i odłożyła do pudła. - Wiedziałam.. wiedziałam że tylko Ty jesteś w stanie go znaleźć.. Ciężko było go zdobyć?.. Tsuya się chyba zadławi z wrażenia jak jej go przyniesiesz.. - zaśmiała się, lekko rozbawiona na myśl reakcji ich sensei.
- Zamówię nam coś do jedzenia może.. bardzo głodny jesteś po podróży? Na co masz ochotę? Ja dzisiaj wszystko stawiam.. - uśmiechnęła się do niego bezczelnie.


#990033

Nichirin:
Karasawa Sayaka
Ikonka postaci :
Ryokan - Page 2 Cq4JoOv
Klasa :
klasa samurajska
Zawód :
Demon Slayer
Wiek :
25
Wzrost :
161
Siła :
A
Wytrzymałość :
B
Szybkość :
B
Zręczność :
B
Hart Ducha :
B
Punkty :
63
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
przełamanie lodów
użytkownik napisał pierwszego posta fabularnego
zbawca
zabójca wylosował ponad 20 ocalonych
niezłomny
napisanie stu postów fabularnych
legenda o Złotym Dziecku
wzięcie udziału w evencie "legenda o Złotym Dziecku"
gang fajniaków
gracz zarejestrowany w 2021 r.
ROK TYGRYSA
pierwsze urodziny forum! (2022)
ikigai
wzięcie udziału w evencie "ikigai"
stalowe płuca
opanowanie oddechu na poziomie B
dom węża
wrzucenie słodyczy do kociołka jako uczeń z domu węża (halloween 2023)
kalendarz adwentowy 2023
wzięcie udziału w evencie zimowym
ROK KRÓLIKA
drugie urodziny forum! (2023)
PUNKTÓW
Kagami Yuichiro
tsuchinoto

https://hashira.forumpolish.com/t730-kagami-yuichirohttps://hashira.forumpolish.com/t1752-informator#22861https://hashira.forumpolish.com/t752-yuichiro-chronologiahttps://hashira.forumpolish.com/t1919-relacje#23707
- Nie będę zasięgał jeżyka u osób trzecich w tej kwestii, skoro sam nie chce się odezwać... A i tak już zapytałem się Ciebie, więc wystarczy. - Odpowiedziałem stanowczo, nie zamierzałem za nim ganiać, mimo że kiedyś byliśmy bardzo blisko, to teraz nie było nam dane, dalej utrzymać tej przyjaźni na takim poziomie, wystarczyło mi, że żył i tylko tyle. Jeżeli dowiem się o jakiś jego problem, to rozmowa będzie jego najmniejszy problemem.
- Wiesz Sayaka, może nie zdajesz sobie z tego do końca sprawy, ale nie musisz mnie pouczać w tej kwestii, tak samo jak pocieszać. Także nie musisz, mi mówić co muszę zrobić, gdy o tym dobrze wiem. - Sama skierowała się rozmowę na grząski grunt, nie pytałem jej w tej kwestii o pomoc, czy radę także mogła je zachować dla siebie, a nie mówić mi, że niebo jest niebieskie, ogień parzy, a ostrze tnie.
- Nie spotkałem go nigdy i niewiele o nim wiem, więc nie powiem, jaki jest i dlaczego robi tak, a nie inaczej. Ale zdecydowanie źle to świadczy o kimś gdy przez kilka miesięcy po otrzymanych wieściach, nawet się nie odezwał... Chociaż musisz też być przygotowana na ten czarniejszy scenariusz i że nie będziesz mieć na co zapolować. - Nie, żebym specjalnie chciał brzmieć posępnie, ale samo tak wyszło, zwłaszcza że ona jeszcze wyciągała te tematy, do których nie bardzo szło się uśmiechać. Poza tym jeżeli ten koleś faktycznie żyję i ma się dobrze, to lepiej dla niego byłoby, żeby umarł, skoro tak bardzo jej nie szanował, mogło jej się to nie spodobać, ale wiadro zimnej wody na pewno się jej przyda. No i sam fakt, że to była pierwsza jej miłostka, i na pewno nie ostatnia.

- Miałaś rzucić okiem, a nie ręce wyciągać, chcesz, żeby już do końca się rozleciał na fragmenty? - Delikatnie ją zrugałem, za to lekkie podejście, głosie nie miałem złości, tylko po prostu uzmysłowiłem ją, że nie powinna go wyciągnąć z drewnianej skrzynki miecz. - Nieważne kto nim co robił, najważniejsze, że już nie będzie mógł... Nie przesadzałbym, z tym że tylko ja. Nie stoczyłem o niego zażartego boju, po prostu w wyniku pewnego przypadku i takich tam, los się do mnie uśmiechnął... Raczej tak zniszczony i niekompletny miecz, nie spowoduje u niej takiej reakcji, ale najważniejsze, że roczna krucjata w końcu dobiegła końca i nikt nie bezcześci pozostałości po mistrzu... Jak widać trudniejsza była samo szukanie drogi, niż jej pokonanie... Na nic szczególnego. - Byłem naturalny w tym wszystkim, miałem wiele rzeczy do przeprocesowania z ostatnich miesięcy i powoli dawałem sobie z nimi radę, ale jeszcze jakiś niesmak pozostawał.





| Voice |
Kagami Yuichiro
Ikonka postaci :
Ryokan - Page 2 Cq4JoOv
Klasa :
klasa samurajska
Cytat :
Znajdę drogę,
albo ją przed sobą stworzę
Zawód :
Zabójca demonów
Wiek :
21
Gif :
Ryokan - Page 2 ZPDQhig
Wzrost :
183
Siła :
A
Wytrzymałość :
A
Szybkość :
A
Zręczność :
A
Hart Ducha :
A
Punkty :
180
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
legenda o Złotym Dziecku
wzięcie udziału w evencie "legenda o Złotym Dziecku"
ikigai
wzięcie udziału w evencie "ikigai"
ROK TYGRYSA
pierwsze urodziny forum! (2022)
one punch man
postać ukończyła pięć zadań
rosnę
postać wspięła się w hierarchii
harder, better, faster, stronger
postać otrzymała maksymalną ocenę za zadanie
żyjący przeszłością
gracz napisał 5 retrospekcji
niezłomny
napisanie stu postów fabularnych
pogromca
zabicie pierwszego demona
test your might
postać odbyła sparing przy użyciu kostek
przełamanie lodów
użytkownik napisał pierwszego posta fabularnego
zbawca
zabójca wylosował ponad 20 ocalonych
busted
ktoś przyłapuje postać na spoufalaniu się z wrogiem
halloween 2022
wzięcie udziału w evencie halloweenowym
speedrun
zyskaj maksymalną liczbę punktów za treningi
festyn washi 2023
wzięcie udziału w evencie wielkanocnym
halloween 2023
wzięcie udziału w evencie halloweenowym
dom gryfa
wrzucenie słodyczy do kociołka jako uczeń z domu gryfa (halloween 2023)
kalendarz adwentowy 2023
wzięcie udziału w evencie zimowym
ROK KRÓLIKA
drugie urodziny forum! (2023)
PUNKTÓW
Karasawa Sayaka
tsuchinoto

https://hashira.forumpolish.com/t428-karasawa-sayakahttps://hashira.forumpolish.com/t1786-informator#22930https://hashira.forumpolish.com/t456-karasawa-sayaka#1852https://hashira.forumpolish.com/t457-karasawa-sayaka#1853
Wzruszyła lekko ramionami. - Pewnie prędzej czy później sam się zjawi.. jak to on.. - wyjaśniła mniej więcej sposób działania jej brata, który funkcjonował od lat w sumie. Może Hayase postanowił w końcu coś zrobić ze swoim poziomem jako wojownik i wrócić dopiero jak osiągnie pewien poziom. Był Karasawa więc wszystko było możliwe.
"Wiesz Sayaka, może nie zdajesz sobie z tego do końca sprawy, ale nie musisz mnie pouczać w tej kwestii, tak samo jak pocieszać."
Uniosła jedną brew w odpowiedzi na jego słowa. - Nie próbowałam Cię pouczać.. może rzucić inny kąt patrzenia.. w końcu prostu ciężko mi sobie wyobrazić że rozumiesz co czuje ktoś kto doświadczył poważnej rany.. zwłaszcza że sam nigdy nie miałeś nić poważniejszego niż jakieś draśnięcia, po których nawet nie ma śladu.. - nie było w jej głosie gniewu ani żadnej negatywnej emocji. Ale jej dał odczuć wcześniej że nie rozumiał co ona czuła po akcji z włócznią. Pogryźli się nieco tylko dlatego że Kagami nie potrafił postawić się na jej miejscu. Często miała wrażenie, że płomiennowłosy wie lepiej jak ktoś powinien się czuć w pewnej sytuacji a jak nie. Nie było to w jej mniemaniu jakąś rażącą wadą, ale powodowało nieporozumienia w dyskusji.
"Chociaż musisz też być przygotowana na ten czarniejszy scenariusz i że nie będziesz mieć na co zapolować."
- Jak mam być całkowicie szczera.. to wolę żeby był demonem z amnezją.. niż cały i zdrowy, znudzony mną.. ja serio nie planowałam się zakochiwać w kimkolwiek Yui.. i może powinnam sobie darować tą część życia. - w głosie nie było żalu, bardziej obojętność. - Trochę ci zazdroszczę w tej dziedzinie.. ale tylko trochę.. - puściła mu oczko i przeciągnęła się z uśmiechem.
"Miałaś rzucić okiem, a nie ręce wyciągać, chcesz, żeby już do końca się rozleciał na fragmenty?"
Nadęła policzki jak mała pięciolatka i po chwili wystawiła mu język. - Sugerujesz mi że nie umiem być delikatna?! - rzuciła z udawanym wyrzutem w jego stronę. - Na pewno potrafię być delikatniejsza od Ciebie! - wystawiła mu nagle język, zamykając skrzynkę i odstawiając ją na bok.
Słuchała go z uwagą, gdy opowiadał o 'trudach' w zdobyciu zleconego im miecza. - Może nie trudniejsza, ale pewnie czasochłonna i frustrująca musiała być ta gonitwa.. - skomentowała podnosząc się ze swojego miejsca i podeszła do drzwi pokoju. - Jak nic szczególnego to szykuj się na Sushi.. - rzuciła wychodząc z pokoju. Wróciła po paru minutach, zamykając za sobą drzwi. Podeszła bliżej stolika i usiadła przy nim. - A tak poza tym.. co u Ciebie? Działo się coś ciekawego poza zgrzytami z zabójcami w Yonezawie? Może jakieś ciekawe opowiastki masz dla mnie? - rzuciła uśmiechając się do niego łagodnie. Złote ślepia wpatrywały się w jego oczy z zaciekawieniem. W końcu ogarnęli wszystkie ważne i te mniej przyjemne tematy, więc czas było się trochę rozluźnić. Może się pośmiać z pewnych rzeczy, w końcu ileż można było rozmyślać o pechu. - Ej! W sumie jak miecz ogarnięty.. to mamy co świętować.. ostatnio próbowałam takie dobre śliwkowe wino.. co powiesz? Może po kąpieli strzelimy sobie kilka kolejek? Chyba jeszcze nigdy razem nie piliśmy.. ale powód do świętowania jest! - wyszczerzyła się łobuzersko. W końcu nigdy go nie widziała spitego, więc była ciekawa jaki był po alkoholu.


#990033

Nichirin:
Karasawa Sayaka
Ikonka postaci :
Ryokan - Page 2 Cq4JoOv
Klasa :
klasa samurajska
Zawód :
Demon Slayer
Wiek :
25
Wzrost :
161
Siła :
A
Wytrzymałość :
B
Szybkość :
B
Zręczność :
B
Hart Ducha :
B
Punkty :
63
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
przełamanie lodów
użytkownik napisał pierwszego posta fabularnego
zbawca
zabójca wylosował ponad 20 ocalonych
niezłomny
napisanie stu postów fabularnych
legenda o Złotym Dziecku
wzięcie udziału w evencie "legenda o Złotym Dziecku"
gang fajniaków
gracz zarejestrowany w 2021 r.
ROK TYGRYSA
pierwsze urodziny forum! (2022)
ikigai
wzięcie udziału w evencie "ikigai"
stalowe płuca
opanowanie oddechu na poziomie B
dom węża
wrzucenie słodyczy do kociołka jako uczeń z domu węża (halloween 2023)
kalendarz adwentowy 2023
wzięcie udziału w evencie zimowym
ROK KRÓLIKA
drugie urodziny forum! (2023)
PUNKTÓW
Kagami Yuichiro
tsuchinoto

https://hashira.forumpolish.com/t730-kagami-yuichirohttps://hashira.forumpolish.com/t1752-informator#22861https://hashira.forumpolish.com/t752-yuichiro-chronologiahttps://hashira.forumpolish.com/t1919-relacje#23707
- Czyli masz mnie za ignoranta, który nie potrafi zrozumieć czyjeś straty?.. Poza tym nie udawaj, że mnie nie pouczasz, bo już nawet podczas naszego pierwszego spotkania to robiłaś, wtedy w twoich oczach mogłem być słaby i niedoświadczony, ale chyba Ci pokazałem, że nie jestem już dzieckiem. Wiem, jaki jest ciężar gdy coś się traci bezpowrotnie... To, że nie  widać moich blizn nie oznacza, że nie ma innych. - Uzmysłowiłem ją, że ciągle tkwiła w przeszłości, może nie zdawała sobie z tego sprawa albo zapomniała. Nie powinna poszerzać mojej perspektywy, gdy jej sama była tak ograniczona, bo to tak jakby niewidomy próbował niedowidzącego prowadzić. Dochodziłem do wniosku, że kobiety nie potrafiły pomyśleć o niczym więcej niż czubku własnego nosa, nie liczyło, jak czują się ich bliscy i ktokolwiek inny. Najpierw Sayaka, potem Saiyuri. Chociaż Sayaka była sama sobie winna, wtrącają się do walki, w której nie mogła nic zrobić, więc, zamiast się dusić w poczuciu winny, powinna pokazać Tsuyi jak bardzo się rozwinęła.
- Również dobrze mógł zostać pożarty po prostu, gdyby można było wybierać, to sami szczęśliwie zakochani by byli... Z drugiej strony, wy kobiety po prostu inaczej to przeżywacie. A poza tym pierwsza miłość nigdy nie jest udana, przynajmniej moja nie była. A w dodatku, jeżeli Ci na kimś naprawdę zależy, to pozwolisz mu iść ku swojemu szczęściu, Zakochanie nie oznacza bycia razem. - Miłość to nie było coś prostego i logicznego, nie dało się przewidzieć jej wyniku, gdyby ktoś rok temu powiedziałbym mi, że poczuje coś do spotkanej zabójczyni i już podczas pierwszego wieczór, to raczej bym nie uwierzył.

- Dobrze wiemy, że nikt nie nazywa Cię delikatną, wręcz przeciwnie zwłaszcza gdy zaczynasz prężyć muskuły i podnosić głos... Ale skoro uważasz inaczej, to nie będę się z tobą kłócił. Chociaż na pewno wielu się ze mną zgodzi. - Odpowiedziałem bezczelnie. Jej dłonie na pewno nie zostały zrobione do żadnego rzemiosła czy sztuki, tylko do wywijania mieczem. Ciężko było mi wyobrazić sobie ją w innym wydaniu, za długo się znaliśmy.
- Nie mam zbyt wielu opowieści z drogi, spotkałem jedną dziewczynę, która była marechi i chciała dołączyć do korpusu. Napisałem do przełożonych, ale co dalej z nią, to nie wiem... Młody zabójca wiatru po prosił mnie, żeby pomógł mu w treningu, trochę to źle świadczy o innych użytkownikach wiatru, skoro pomocy szuka u mnie. A tak to, patrol w Nagoi walka z demonami, te dwa silniejszy zbiegły przede mną.... Chociaż raczej uciekły, wiele osób straciło życie tamtej nocy, demony wykorzystały ludzi, a później się ich pozbyły. - Nie miałem zbyt wielu ciekawych historii, które mógłbym odpowiedzieć, ostatnio byłem niczym zawieszony w próżni, na szczęście zaczynałem trochę odtajać od tego zatrzymania.
- Napić się możemy, ale ja do żadnej kąpieli nie idę, także jak chcesz, to pójdź się myć, a ja sobie odpocznę trochę po podróży. - Wiedziałem, że ty pytanie było po coś, ale to niestety nie zmieniało niczego w moich planie. Bo nie po to się umyłem wcześniej, żeby teraz znowu iść do gorącego źródła, no i miałem przesyłkę, której nie zamierzałem spuścić z oka, dopóki nie pokaże jej filarowi płomienia.


| Voice |
Kagami Yuichiro
Ikonka postaci :
Ryokan - Page 2 Cq4JoOv
Klasa :
klasa samurajska
Cytat :
Znajdę drogę,
albo ją przed sobą stworzę
Zawód :
Zabójca demonów
Wiek :
21
Gif :
Ryokan - Page 2 ZPDQhig
Wzrost :
183
Siła :
A
Wytrzymałość :
A
Szybkość :
A
Zręczność :
A
Hart Ducha :
A
Punkty :
180
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
legenda o Złotym Dziecku
wzięcie udziału w evencie "legenda o Złotym Dziecku"
ikigai
wzięcie udziału w evencie "ikigai"
ROK TYGRYSA
pierwsze urodziny forum! (2022)
one punch man
postać ukończyła pięć zadań
rosnę
postać wspięła się w hierarchii
harder, better, faster, stronger
postać otrzymała maksymalną ocenę za zadanie
żyjący przeszłością
gracz napisał 5 retrospekcji
niezłomny
napisanie stu postów fabularnych
pogromca
zabicie pierwszego demona
test your might
postać odbyła sparing przy użyciu kostek
przełamanie lodów
użytkownik napisał pierwszego posta fabularnego
zbawca
zabójca wylosował ponad 20 ocalonych
busted
ktoś przyłapuje postać na spoufalaniu się z wrogiem
halloween 2022
wzięcie udziału w evencie halloweenowym
speedrun
zyskaj maksymalną liczbę punktów za treningi
festyn washi 2023
wzięcie udziału w evencie wielkanocnym
halloween 2023
wzięcie udziału w evencie halloweenowym
dom gryfa
wrzucenie słodyczy do kociołka jako uczeń z domu gryfa (halloween 2023)
kalendarz adwentowy 2023
wzięcie udziału w evencie zimowym
ROK KRÓLIKA
drugie urodziny forum! (2023)
PUNKTÓW
Karasawa Sayaka
tsuchinoto

https://hashira.forumpolish.com/t428-karasawa-sayakahttps://hashira.forumpolish.com/t1786-informator#22930https://hashira.forumpolish.com/t456-karasawa-sayaka#1852https://hashira.forumpolish.com/t457-karasawa-sayaka#1853
"Poza tym nie udawaj, że mnie nie pouczasz, bo już nawet podczas naszego pierwszego spotkania to robiłaś, wtedy w twoich oczach mogłem być słaby i niedoświadczony, ale chyba Ci pokazałem, że nie jestem już dzieckiem."
Sięgnęła dłonią do karku, za który się złapała. - No.. to prawda.. byłeś strasznie upartym gnojem, gdy cię poznałam. I fakt.. już nie jesteś dzieckiem.. może czasami o tym zapominam.. ale nie robię tego w złej wierze.. tyle powinieneś wiedzieć. - wyjaśniła.
- A co do blizn.. ciężko powiedzieć.. skoro nigdy się niczym złym nie dzielisz ze mną.. raz tylko mi powiedziałeś o swojej frustracji związanej z Nią.. a tak to zawsze jesteś ten twardy, odporny, niezniszczalny.. - kontynuowała.
- Wiem że chcesz sam sobie ze swoimi problemami poradzić.. wbrew pozorów, doskonale to rozumiem.. ale nauczyłam się też, że nie ma nic złego w rozmowie, a często potrafi pomóc.. nawet jeśli tylko odrobinę.. - westchnęła lekko. Czasami miała wrażenie że Kagami był bardziej uparty od niej. A może on też nie chciał wypaść przy nikim na słabego. Doskonale to rozumiała. Aż za bardzo momentami..
"A poza tym pierwsza miłość nigdy nie jest udana, przynajmniej moja nie była. A w dodatku, jeżeli Ci na kimś naprawdę zależy, to pozwolisz mu iść ku swojemu szczęściu, Zakochanie nie oznacza bycia razem."
- Pesymistyczne podejście trochę.. i to ostatnie czego bym się spodziewała po takim egoiście jak ty.. jak to było? Czekaj czekaj.. muszę sobie przypomnieć to co powiedziałeś mi w dojo.. coś o sprawieniu że i ona coś do ciebie poczuje, jeśli jeszcze tego nie zrobiła.. - wystawiła mu język bezczelnie. To może być chwyt poniżej pasa, ale on jej tyle razy wytykał jej słowa że nie mogła się powstrzymać przed tym samym.
"Dobrze wiemy, że nikt nie nazywa Cię delikatną, wręcz przeciwnie zwłaszcza gdy zaczynasz prężyć muskuły i podnosić głos.."
Nadęła policzki na te słowa, jakby ją czymś strasznie uraził. Ale po chwili parsknęła śmiechem. - To prawda.. wyrobiłam sobie taką renomę że mało kto się do mnie zbliży.. ale.. ty już wiesz przecież że potrafię być delikatna w pewnych sytuacjach.. - puściła mu oczko i buziaka w powietrzu, nawiązując do jednej sytuacji gdzie oboje ich trochę poniosło.
Słuchała go jak opowiadał historyjki ze szlaku. - Wiatr i Płomień dzielą atrybut siły.. wcale mnie nie dziwi że zgłosił się do Ciebie o pomoc w treningu. - wyjaśniła. Przeleciała go wzrokiem dość dokładnie. - Też bym się zgłosiła do ciebie na treningi siłowe.. - uśmiechnęła się bezczelnie.
"..demony wykorzystały ludzi, a później się ich pozbyły."
- Nic nowego.. ludzie są dla nich trzodą chlewną.. nic nie znaczą.. - powiedziała z lekką irytacją w głosie. - Zapłacą nam za to wszystko.. za śmierć każdego człowieka.. a za śmierć zabójców zapłacą podwójnie.. - warknęła stanowczym głosem.
- A kto mi plecy umyje?! - mruknęła z lekkim niezadowoleniem. - Samej się moczyć w onsenie to żadna przyjemność.. - mruknęła. Już chciała coś więcej powiedzieć gdy usłyszeli pukanie do drzwi. - Wejść.. - odezwała się Karasawa. Do środka weszły dwie służki z jedzeniem oraz piciem. Zastawiły cały stolik sushi, dzbankiem z jaśminową herbatą, dwoma gurdami z alkoholem i czarkami. Po czym skłoniły się i wyszły z pokoju, zostawiając ich samych. Sayaka nalała do czarek herbaty. - Itadakimasu Yui.. - obdarowała go delikatnym uśmiechem i wzięła pałeczki w dłoń.


#990033

Nichirin:
Karasawa Sayaka
Ikonka postaci :
Ryokan - Page 2 Cq4JoOv
Klasa :
klasa samurajska
Zawód :
Demon Slayer
Wiek :
25
Wzrost :
161
Siła :
A
Wytrzymałość :
B
Szybkość :
B
Zręczność :
B
Hart Ducha :
B
Punkty :
63
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
przełamanie lodów
użytkownik napisał pierwszego posta fabularnego
zbawca
zabójca wylosował ponad 20 ocalonych
niezłomny
napisanie stu postów fabularnych
legenda o Złotym Dziecku
wzięcie udziału w evencie "legenda o Złotym Dziecku"
gang fajniaków
gracz zarejestrowany w 2021 r.
ROK TYGRYSA
pierwsze urodziny forum! (2022)
ikigai
wzięcie udziału w evencie "ikigai"
stalowe płuca
opanowanie oddechu na poziomie B
dom węża
wrzucenie słodyczy do kociołka jako uczeń z domu węża (halloween 2023)
kalendarz adwentowy 2023
wzięcie udziału w evencie zimowym
ROK KRÓLIKA
drugie urodziny forum! (2023)
PUNKTÓW
Kagami Yuichiro
tsuchinoto

https://hashira.forumpolish.com/t730-kagami-yuichirohttps://hashira.forumpolish.com/t1752-informator#22861https://hashira.forumpolish.com/t752-yuichiro-chronologiahttps://hashira.forumpolish.com/t1919-relacje#23707
- No i jak zwykle Sayaka masz problem z rozumienie metafor, powinnaś chyba trochę poezji posłuchać albo poczytać. Czuć można, też do kogoś negatywne emocje wiesz? Można kogoś darzyć żalem, nie chęcią, gniewem czy zazdrością... Poza tym to nie była moja pierwsza miłość, tylko ty tak wolno dojrzewasz... - Próbowała jak zwykle coś obrócić przeciwko mnie, ale jak zwykle odbierała wszystko dosłownie bez miejsca na interpretacje. Naiwna, czasami się zastanawiałem, kto z nas jest młodszy, ona mogła urodzić się wcześniej, ale chyba chowali ją w jakieś norze czy coś, skoro socjalnie mocno odstawała
- Czyli mówisz, że jak leżysz, jak kłoda to jesteś delikatna? To chyba tak nie działa...  Więcej inicjatywy.- Wzruszyłem ramionami, to, że słoń w składzie porcelany się nie rusza, to nie oznacza, że nagle stał się delikatny, czy zgrabny po prostu się nie ruszał. Byłem nieco uszczypliwy kiedy poruszała te wydarzenia, bo wtedy wykazałem się słabością, a to był sposób na prześmianie tamtego dnia. Oczywiście nie chciałem jej obrazić, to było komentarze, które były w duży stopniu prawdą.
- Jak na razie nie mam wakatów na uczniów, także musisz poczekać, aż znajdę czas na nowego. - Powiedziałem to z manierą wyższości i roześmiałem się lekko. - Chociaż nie sądzę, żebym był kimś odpowiedni na Senseia. Pomogę mu postawić pierwsze kroki w samodzielności, a potem się zobaczy. Odpowiedzialność za kogoś i jego kształtowanie to chyba zbyt wiele dla mnie. - Rzuciłem pewną wątpliwością, która we mnie gdzieś tkwiła, to nie było nic prostego. Zdecydowałem się pomóc Kosuke, bo przypomniał trochę mnie z moich początków, w których dołączyłem do korpusu.
- Możesz pomścić tych ludzi, ale to nie wyrówna nigdy bilansu... To nie wróci życia innym, dlatego lepiej myśl o tym jak chronić ludzi, którzy ciągle żyją. Wiem, że ciężko Ci zapomnieć o niektórych, ale taka jest już kolej rzeczy w tym świecie, słabi giną pod butem silniejszych. - Świat już po prostu taki był, można było się z nim nie zgadzać, ale gdy ktoś raz opuści jego fasady, już nie wrócić nieważne ile żyć się przeleje za to jedne, które chciałoby się z powrotem.
- Duża jesteś, to musisz sobie jakoś poradzić. - Nie zamierzałem wdawać się z nią w dziecięce dyskusje, dlatego krótko odpowiedziałem i mogła dalej się boczyć jeżeli chciała, czasami zapominałem, jak mało ogłady miała ona, ale w sumie tak zawsze było i to przez to się poznaliśmy.
- Itadakimasu Sayaka. - Częstowałem się różnościami, powoli przeżywałem porcje ryby z ryżem i innymi dodatkami, potem przepłukałem usta jaśminową herbatą. - Może ty powiesz, co tam się dzieje z twoim uczniem i jaka atmosfera jest w Yonezawie? -


| Voice |
Kagami Yuichiro
Ikonka postaci :
Ryokan - Page 2 Cq4JoOv
Klasa :
klasa samurajska
Cytat :
Znajdę drogę,
albo ją przed sobą stworzę
Zawód :
Zabójca demonów
Wiek :
21
Gif :
Ryokan - Page 2 ZPDQhig
Wzrost :
183
Siła :
A
Wytrzymałość :
A
Szybkość :
A
Zręczność :
A
Hart Ducha :
A
Punkty :
180
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
legenda o Złotym Dziecku
wzięcie udziału w evencie "legenda o Złotym Dziecku"
ikigai
wzięcie udziału w evencie "ikigai"
ROK TYGRYSA
pierwsze urodziny forum! (2022)
one punch man
postać ukończyła pięć zadań
rosnę
postać wspięła się w hierarchii
harder, better, faster, stronger
postać otrzymała maksymalną ocenę za zadanie
żyjący przeszłością
gracz napisał 5 retrospekcji
niezłomny
napisanie stu postów fabularnych
pogromca
zabicie pierwszego demona
test your might
postać odbyła sparing przy użyciu kostek
przełamanie lodów
użytkownik napisał pierwszego posta fabularnego
zbawca
zabójca wylosował ponad 20 ocalonych
busted
ktoś przyłapuje postać na spoufalaniu się z wrogiem
halloween 2022
wzięcie udziału w evencie halloweenowym
speedrun
zyskaj maksymalną liczbę punktów za treningi
festyn washi 2023
wzięcie udziału w evencie wielkanocnym
halloween 2023
wzięcie udziału w evencie halloweenowym
dom gryfa
wrzucenie słodyczy do kociołka jako uczeń z domu gryfa (halloween 2023)
kalendarz adwentowy 2023
wzięcie udziału w evencie zimowym
ROK KRÓLIKA
drugie urodziny forum! (2023)
PUNKTÓW
Karasawa Sayaka
tsuchinoto

https://hashira.forumpolish.com/t428-karasawa-sayakahttps://hashira.forumpolish.com/t1786-informator#22930https://hashira.forumpolish.com/t456-karasawa-sayaka#1852https://hashira.forumpolish.com/t457-karasawa-sayaka#1853
- Pff.. wiem że są inne uczucia miłością.. wiem jak skomplikowana miłość może być.. i jak bolesna gdy się jej nie pielęgnuje.. - westchnęła. Nie potrzebowała czytać książek o uczuciach żeby je wszystkie poznać od tej ciekawej jak i chujowej strony. Pamiętała jak Kiryu wzbudził w niej taką furię wywołaną zazdrością że miała ochotę w niego rzucić czymś bardzo ciężkim. Wiedziała przynajmniej jak się Yona czuła, bo typ za którym latała wybrał karasawę. Pewnie dlatego ignorowała ją u płomieni, a Sayaka uparta jak to ona, nie zamierzała niczego wyjaśniać. Z tych myśli wyrwały ją słowa Kagamiego.
"Czyli mówisz, że jak leżysz, jak kłoda to jesteś delikatna? To chyba tak nie działa... Więcej inicjatywy"
- Sam jesteś jak kłoda Kagami! - warknęła nagle uderzając dłońmi o blat stołu i unosząc ciało na kolana, poderwała tyłek z poduszki. - Potrafię wykazać się większą inicjatywą w tych sprawach niż ty! W końcu to Ja Ciebie pocałowałam pierwsza bo bałeś się pochylić o te kilka centymetrów! - wytknęła mu to bo ją poniosły emocje. Jak on śmiał jej coś takiego zarzucić! - Ty się Ciesz że nie jestem wolna bo już byś leżał pode mną na tej.. - urwała nagle wypowiedź. Rozchyliła usta. Dopiero dotarło do niej to co Yui powiedział wcześniej o Kiryu. - .. grudzien, styczeń, luty, marzec, kwiecień, maj, czerwiec.. czerwiec.. siedem miesięcy bez odzewu.. - wymamrotała ledwo słyszalnym szeptem pod nosem. - .. miał uratować swoją młodszą siostrę z rąk demonów.. wraz ze swoim wujem.. i wrócić.. i jeszcze nie wrócił.. - dodała wracając tyłkiem na poduszkę. Podniosła wzrok na Kagamiego. -.. siedem miesięcy bez odzewu.. jestem taką idiotką.. on nie wróci.. gdyby mu zależało.. to chyba by mi dał znać.. prawda.. czy przesadzam teraz? Ty byś milczał tyle podczas misji.. po wyznaniu drugiej osobie że ją kochasz? Czy to normalne u facetów? Wyjaśnij mi Yui.. bo już nie wiem.. - wyglądała na to że ich uszczypliwości trafiły ją bardziej niż chciałaby dać po sobie to poznać. - Czy pierwsza miłość na prawdę musi być nieszczęśliwa? Dlaczego? Kto tak zdecydował? To przecież niesprawiedliwe.. - w głosie zdawała się pobrzmiewać nutka zawodu i irytacji.

- Zemsta jest dla uspokojenia szalejącego sztormu nienawiści w sercu.. a nie po to żeby kogoś wrócić zza światów.. - westchnęła.
"Duża jesteś, to musisz sobie jakoś poradzić."
- Odbiją ci się te słowa czkawką któregoś dnia.. sam zobaczysz.. też usłyszysz że taki duży z Ciebie chłopiec.. to powinieneś sobie sam poradzić.. - wystawiła mu język. Co on sobie myślał. Że tylko on mógł ją zaczepiać i szpilki wbijać? Żeby ona czasem nie zaczęła na poważnie go podgryzać, bo miała tendencję do rzucania się w przepaść jeśli cena była tego warta. A za utarcie nosa Kagamiemu była gotowa zapłacić każdą cenę.
"Może ty powiesz, co tam się dzieje z twoim uczniem i jaka atmosfera jest w Yonezawie?"
- Kamezo ma się dobrze.. dalej żyje.. dalej jest zawzięty by zostać zabójcą.. więc chyba przygarnę go na dłużej.. o dziwo dobrze mi się z nim dogaduje.. nie jestem w stanie go zniechęcić nawet morderczymi treningami.. uparł się że mnie przegoni z siłą.. szczerze chciałabym to zobaczyć.. trochę mi przypomina upartością ciebie.. - rzuciła z lekkim, ciepłym uśmiechem.


#990033

Nichirin:
Karasawa Sayaka
Ikonka postaci :
Ryokan - Page 2 Cq4JoOv
Klasa :
klasa samurajska
Zawód :
Demon Slayer
Wiek :
25
Wzrost :
161
Siła :
A
Wytrzymałość :
B
Szybkość :
B
Zręczność :
B
Hart Ducha :
B
Punkty :
63
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
przełamanie lodów
użytkownik napisał pierwszego posta fabularnego
zbawca
zabójca wylosował ponad 20 ocalonych
niezłomny
napisanie stu postów fabularnych
legenda o Złotym Dziecku
wzięcie udziału w evencie "legenda o Złotym Dziecku"
gang fajniaków
gracz zarejestrowany w 2021 r.
ROK TYGRYSA
pierwsze urodziny forum! (2022)
ikigai
wzięcie udziału w evencie "ikigai"
stalowe płuca
opanowanie oddechu na poziomie B
dom węża
wrzucenie słodyczy do kociołka jako uczeń z domu węża (halloween 2023)
kalendarz adwentowy 2023
wzięcie udziału w evencie zimowym
ROK KRÓLIKA
drugie urodziny forum! (2023)
PUNKTÓW
Sponsored content
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
Twoje zezwolenia

Nie możesz odpowiadać w tematach