Obchodzimy 3. urodziny forum! Limitowana odznaka, możliwość stworzenia własnej oraz urodzinowy jackpot.
12 listopada 2024
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 października.
1 października 2024
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 września.
1 września 2024
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 sierpnia.
1 sierpnia 2024
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 lipca.
1 lipca 2024
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 czerwca. Ponadto w nowej aktualizacji znajdziecie informacje dotyczące zapisów na EVENT.
1 czerwca 2024
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 maja.
1 maja 2024
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 kwietnia.
1 kwietnia 2024
Pojawiła się nowa aktualizacja! Zmiany przy tworzeniu postaci, lista NPC, usprawnione oddechy i inne.
14 marca 2024
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 marca.
1 marca 2024
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 lutego.
1 lutego 2024
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 stycznia.
1 stycznia 2024
Ostatni dzień naszego kalendarza adwentowego. Jest to również okazja, aby zdobyć odznakę!
24 grudnia 2023
Pojawiła się nowa aktualizacja! Nowy wpis do fabuły, wyjaśnienia w mechanice oraz zwiększone grono MG.
10 grudnia 2023
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 grudnia. Pojawił się także kalendarz adwentowy.
1 grudnia 2023
Najnowsza Aktualizacja już dostępna! Przebudowa forum i nowości.
12 listopada 2023
Najnowsza Aktualizacja już dostępna! Zakończenie Halloween 2023 oraz o tym co dalej z Forum.
7 listopada 2023
Nabór na Mistrzów Gry!
5 listopada 2023
Ruszył Event Halloweenowy!
22 października 2023
Aktualizacja Fabuły!
25 listopada 2023
Festyn Washi!
8 kwietnia 2023
Nowa aktualizacja, ruszyły także rzuty na ocalonych i zabitych.
1 marca 2023
Nowa aktualizacja. Zmiany w funkcjonowaniu oddechów i zmysłów, więcej o mieczach nichirin i inne.
4 lutego 2023
Nowa aktualizacja.
21 stycznia 2023
Nowa aktualizacja. Poszukiwanie śnieżynek, więcej slotów fabularnych, zakończenie rozliczeń i inne!
24 grudnia 2022
Nadchodzące wydarzenia!
6 grudnia 2022
Forum w przebudowie.
13 listopada 2022
Nowa aktualizacja.
16 września 2022
Pojawił się temat z propozycjami.
12 września 2022
Nowa aktualizacja. Zakończenie eventu, zmiany w administracji i inne.
12 września 2022
Nowa aktualizacja.
17 sierpnia 2022
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 lipca. Ponadto oficjalnie rozpoczął się event.
1 lipca 2022
Ruszyły zapisy na event!
11 czerwca 2022
Nowa aktualizacja! A w niej, między innymi, nowe odznaki i formy zdobywania punktów.
12 maja 2022
Zmiana w administracji forum!
26 kwietnia 2022
Na forum pojawił się minievent! Szukaj wielkanocnych jajek i znajdź nagrody!
17 kwietnia 2022
Aktualizacja. Ingerencje, HD, listy gończe i zawody dla grupy Humans.
28 lutego 2022
Aktualizacja. Witamy nowych Mistrzów Gry!
20 lutego 2022
Aktualizacja dotycząca marechi i nabór na Mistrzów Gry!
14 lutego 2022
Pojawiła się nowa aktualizacja.
13 lutego 2022
Ankieta dot. nawigacji i rozmieszczenia działów.
10 lutego 2022
Aktualizacja tematu dot. śmierci postaci.
8 lutego 2022
Ruszył minievent dla grupy Humans!
17 stycznia 2022
Zmianie uległ temat rany, leczenie i rekonwalescencja, a dokładniej czwarty punkt dot. regeneracji demonów.
11 stycznia 2022
Pojawiła się kolejna aktualizacja, z której dowiedzieć się można o nowych rzeczach, jakie pojawią się na forum, a także przedstawieni zostali nowi MG!
10 stycznia 2022
Informacje dotyczące minieventu! Szukaj śnieżynek i każdego dnia zdobądź PO!
23 grudnia 2021
Wpadła nowa aktualizacja, z której możecie dowiedzieć się więcej na temat możliwości prowadzenia większej ilości wątków fabularnych!
3 grudnia 2021
Na forum pojawiła się nowa aktualizacja dotycząca kruków kasugai, filarów i PO!
28 listopada 2021
Na forum pojawiła się nowa aktualizacja dotycząca PO!
15 listopada 2021
Zapisy na event! Przekonaj się razem z nami, że Wszystkie drogi prowadzą do Edo.
14 listopada 2021
Aktualizacja! Dowiedz się o zmianach na forum oraz o dodatkowej możliwości zebrania PO!
13 listopada 2021
Otwarcie forum.
12 listopada 2021
Latest topics
[ Zabójcy 1 ] - Świeża KrewDzisiaj o 9:03 pmSekomura
Dōgo OnsenDzisiaj o 9:03 pmSōsetsu
Jindai-jiDzisiaj o 6:11 pmSeiyushi
Izakaya we wsi pod NagojąWczoraj o 11:49 pmSōsetsu
ZamówieniaSro Lis 20, 2024 10:31 pmOda Seiji
Z Tsurugi do pobliskiej wsiSro Lis 20, 2024 7:29 pmSōsetsu
Lipcowa WisteriaSro Lis 20, 2024 5:02 pmTokage Jin
DōtonboriSro Lis 20, 2024 12:25 pmAdmin
Shinrin-yokuSro Lis 20, 2024 12:25 pmAdmin

Brzeg rzeki Kamo
+7
Hanshin
Kama Yenhatsu
Hayamiri Suki
Takayuki
Seiyushi
Kurayami Saiyuri
Admin
11 posters
PUNKTÓW
Takayuki
https://hashira.forumpolish.com/t651-tenko-takayuki-budowa#3739https://hashira.forumpolish.com/t652-tenko-takayukihttps://hashira.forumpolish.com/t660-takayuki#3791https://hashira.forumpolish.com/t659-takayuki#3790
No to się dobrali niczym dwa ziarna gryki w jednym koku ryżu. Z jednej strony białowłosa wojowniczka, w pełni poważna i przygotowana na każdą ewentualność, uzbrojona w dwa ostrza i cały czas podchodząca do wszystkiego wokół z paranoiczną ostrożnością. Z drugiej zaś - czarnowłosy mężczyzna, którego gładkość skóry można było bardzo bezpiecznie przyrównać do jego mózgu, o podejściu lekkoducha i patrzący na wszystko wokół z pozytywnym rozbawieniem i gotowością do normalnych, swobodnych interakcji. Nawet gdy druga strona do takowych nie była chętna. Nawet ich kolory włosów były swoją absolutną odwrotnością. Trudno było zaprzeczyć, że to była mieszanka wybuchowa, ale jednak... jakaś nić porozumienia i początki normalnej rozmowy zaczynały w końcu migotać na horyzoncie. Takayuki w sumie sam był tym zaskoczony - przez większość swojego życia nie miał zbyt wielu okazji do rozmów z innymi ludźmi. Więc nawiązywanie kontaktów naprawdę było aż tak proste?
Hm. Czyli była członkinią oddziałów Zabójców od pół roku? No no, to jest co najmniej sześć miesięcy, całkiem niezły wynik! Pewnie miała już do czynienia z niejednym demonem, albo przynajmniej mogła się pochwalić dobrym licznikiem tych którzy zawdzięczali jej życie, to jest coś czym zdecydowanie powinna się szczycić. On sam może i był członkiem ugrupowania nieco dłużej niż ona, ale nie poczuwał się do bycia jakimś jej senpaiem - przypuszczał, że pewnie mimo krótszego stażu miała możliwość zobaczenia znacznie większej ilości sytuacji, w których gówno uderzało w sito.
Zresztą, odnosił wrażenie że nawet ją kiedyś zauważył gdzieś w Yonezawie - ale tak mu tylko coś świtało. Mógł ją pomylić z kimś innym, nawet mimo tego że biały kolor włosów do najczęstszych nie należał.
Parsknął wesoło śmiechem, kiedy wspomniała o zagrożeniu ze strony zwykłych rolników, i ich możliwościach w miotaniu widłami na dalsze dystanse.
- O, to brzmi jak coś bardzo ciekawego. Rzeczywiście, cóż - jak rzucali te krzesła, to bez problemu ich unikałem. A jedno złapałem i wziąłem. Przydało się w domu. - Ponownie wyszczerzył zęby w uśmiechu. - A tego z rzucaniem widłami nie testowałem, chociaż parę razy zdarzało mi się unikać kunaiów. I kam. Obornik też się zdarzył. Jak na razie mam sto procent skuteczności.
No, jeśli ktoś trenujący Kaminari no kokyuu potrafił się czymś wykazać, to na pewno prędkością. A ta jest wyjątkowo użyteczna w przypadku lecących pocisków. Podczas szkoleń pod okiem pierwszego kultywatora tej jakże imponującej sztuki, uczono ich że nawet najmniejsze manewry muszą być wykonywane bez zawahania, i najmniejsze zadrapanie oznaczało porażkę. Precyzja, szybkość, natychmiastowa dominacja. Wyczekiwanie na odpowiedni moment, żeby zakończyć pojedynek w jednym, trudnym do zauważenia uderzeniu. A skoro trzeba było dopiero poczekać na takie otwarcie, to najpierw trzeba było nie dać się zabić, nie?
Dziewczyna wytłumaczyła mu rzeczywiste imiona jej broni. Czyli jednak nazywały się Przedwieczny Chaos i Pożądanie, huh? Kai bezpardonowo podszedł prosto do Suki i przykucnął przy niej, by spojrzeć z bliska na oba oręże - jednocześnie oparł brodę na kciuku i palcu wskazującym oraz zmrużył oczy, by wyłapać każdy szczególik. Obie bronie były wykonane w bardzo kunsztowny, znakomity sposób, pokazujący talent jakim mógł się pochwalić ich twórca - nie zdziwiłby się, gdyby w porównaniu do mieczy Suki, Hikarizaka była bronią po prostu "zwykłą". Oczywiście, zupełnie by to nic nie zmieniało, bo zdążył się już z Hikarizaką związać duchowo i nie widział siebie dzierżącego jakikolwiek inny oręż. Ale wciąż.
- Okej, czyli znaczki i ich znaczenia dalej mi się mylą - powiedział, drapiąc się z zakłopotaniem po potylicy. - A byłem pewien, że to już ogarnąłem. Cóż, w takim razie wiem czym się będę musiał zająć na dniach.
Po wyrażeniu swojej skruchy za spoufalanie się z osobą postawioną od siebie wyżej w społeczeństwie, Takayuki - za zgodą i praktycznie poleceniem Suki - po prostu ponownie poderwał się na równe nogi i otrzepał z pyłu, jak gdyby nigdy nic. Pomimo tego, że jeszcze przed chwilą klęczał w pozycji dogeza i przyłupał czołem z dość dużym impetem w ziemię, teraz znów stał prosto i dumnie, uśmiechając się promiennie. Co chciał wyrazić, zdołał wyrazić, i teraz uznawał już że sytuacja jest wyjaśniona, a kontakty między nimi będą mogły działać na zasadach Zabójców Demonów, a nie tego jak chciałoby to widzieć społeczeństwo. Zresztą, patrząc na to jak społeczeństwo Kyoto ostatnio reagowało na niego ogólnie, to ogólnie można było im życzyć sopla w uchu i tłuczka w rzyci. Po prostu chciał, żeby białowłosa była świadoma że zapamięta jej pozycję w świecie - tylko teraz nie będzie jej ignorować nieświadomie, a po prostu będzie to czynić z pełną świadomością.
- W porządku więc, Suki - powiedział, posyłając jej kolejny, promienny uśmiech. Jednocześnie zawinął nieco ciaśniej szal wokół szyi, chcąc w jakiś sposób skontrować zbliżający się chłód wieczora. - Miło mi więc Cię poznać, piękna Pani, jestem zaszczycony.
Na wspomnienie jego wyglądu, jakoby nie wyglądał również na latarnika, Kai znów spojrzał po prostu w górę, zastanawiając się nad czymś.
- Cóż, trening treningiem, to na pewno. Stary Munehisa, mój opiekun od dzieciaka, też mi pokazywał jak się odpowiednio posługiwać kataną, ale na pewno większość moich możliwości poznałem właśnie dzięki szkoleniom Zabójców. A poza tym, to po prostu robiłem cokolwiek mi przyszło do głowy. Życie latarnika jest bardzo spokojne, momentami aż do poziomu nudy.
I na pewno samotne, dodał w myślach. Bo i rzeczywiście - przez czas kiedy mieszkał w latarni, praktycznie nigdy nie zbliżał się do miasta Nagoya. Najdalej gdzie się kiedykolwiek zapuszczał, to na targ w celu zakupienia podstawowych składników żywności (a przynajmniej tych, których nie mógł wyhodować sam), a poza tym po prostu żył sobie z dnia na dzień, rozmawiając z Munehisą lub śpiewając wraz z żeglarzami przepływających statków. Gdy zaś stary latarnik odszedł do Yomi, po prostu kontynuował swój samotny żywot.
Aż do tamtego felernego dnia, świętującego nowy rok.
Ale o tym na razie nie zamierzał wspominać. Był na to zdecydowanie za trzeźwy.
Westchnął, kiedy dziewczyna zaczęła go spokojnie strofować za fakt że był gotów na bezsensowną śmierć. Pierwszy człon jej wypowiedzi nie zarezonował z nim jakoś wybitnie, ale pozostałe... no, uderzyły nieco bliżej domu. Przez chwilę jeszcze kroczył bez słowa, przetrawiając w swoim tempie to co przedstawiła mu Suki.
- Czy samurajowie nie wychodzą z założenia, że sepukku jest honorowym spłaceniem długu? - zadał zaskakująco trafne pytanie, zwłaszcza jak na niego. - Oczywiście, rozumiem co masz na myśli, i się z Tobą zgadzam pod tym względem - teraz, kiedy moje oczy zostały otworzone, nie zamierzam się poddawać kiedykolwiek więcej. To właśnie dlatego jestem tym kim jestem. Będę chronił ludzi, albo zginę próbując.
Podrapał się po głowie.
- Ech, i tak nikt nie będzie za mną płakał. Jedyne osoby które nie kładły przysłowiowego przyrodzenia na fakt że istnieję, już nie żyją.
Szybko wrócił do swojego standardowego poczucia humoru, i skinął w jej kierunku głową, znów uśmiechając się rozbrajająco.
- W takim razie, wiem gdzie będzie można się wybrać. Jeżeli chcesz nieco odpocząć chociaż przez jedną noc, żeby nie ryzykować pałętających się wszędzie demonów, to znam miejscówkę koło niedalekiej miejscowości ukośnik dzielnicy, Kameyamy. - Wyszczerzył zęby, a jego dwukolorowe oczy spoczęły na twarzy Suki. - Chyba nawet znajdzie się tam jakaś herbata.
Takayuki
Ikonka postaci :
Brzeg rzeki Kamo - Page 2 Cq4JoOv
Klasa :
klasa rzemieślnicza
Cytat :
One direction, down, down, down
Pitch black night for my old town
Black oceans beneath shall now swallow me
Zawód :
Zabójca Demonów
Wiek :
21
Wzrost :
167
Siła :
C
Wytrzymałość :
C
Szybkość :
B
Zręczność :
C
Hart Ducha :
C
Punkty :
0
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
przełamanie lodów
użytkownik napisał pierwszego posta fabularnego
zbawca
zabójca wylosował ponad 20 ocalonych
legenda o Złotym Dziecku
wzięcie udziału w evencie "legenda o Złotym Dziecku"
PUNKTÓW
Hayamiri Suki
tsuchinoto

https://hashira.forumpolish.com/t606-hayamiri-sukihttps://hashira.forumpolish.com/t1739-informator#23098https://hashira.forumpolish.com/t646-hayamiri-suki#3647https://hashira.forumpolish.com/t645-hayamiri-suki#3646
Uniosła brew na wzmiankę że nie raz już był rzucany różnymi przedmiotami. Ciekawiło ją czy dlatego że faktycznie był zabójcą demonów w złym miejscu czy może jego specyficzna prezencja tak działała na wieśniaków. "Rzucali w niego kunaiami? To chyba nie byli już zwykli wieśniacy.." przemknęło jej przez myśl gdy go tak słuchała. Ale wyłapała że jest bardzo zwinny w swoich ruchach. Z drugiej strony też nie spodziewała się nie wiadomo jakiej zawrotnej precyzji po cywilach, którzy nie należeli do klasy samurajskiej.
Patrząc jak mężczyzna podszedł do niej i nagle kucnął tuż przy niej, z miejsca wycofała jedną nogę w tył lekko zaskoczona jego śmiałym podejściem. Już chciała spytać co on odwala, ale widząc jak bardzo się przygląda jej pierwszemu mieczowi a potem i drugiemu to po prostu stała tak nieruchomo. Wpatrując się w zabójcę z zaciśniętą szczęką. Prawa dłoń sięgnęła odruchowo do krawędzi yukaty i naciągnęła ją mocniej na prawe udo zasłaniając bliznę zanim zdołał przejechać wzrokiem od jednego miecza do drugiego. "Ten to jest bezpośredni.." mruknęła w myślach. Jeśli by próbował dotknąć któregoś z mieczy to była gotowa zdzielić go stanowczo po łapach. Ale nic takiego nie miało miejsca na szczęście.
- Każdemu się mogą mylić, nie przejmowałabym się tym na twoim miejscu.. nie mam jakiejś specyficznej obsesji na punkcie nazw moich mieczy.. nie dam ci z liścia tylko dlatego że przekręciłeś ich nazwy. - wyjaśniła z lekkim uśmiechem. Każdy z mieczy miał swoje znaczenie i tylko właściciel wiedział jak bardzo głębokie ono było. Choć byli zapewne zabójcy którzy wpadali w szał o taką pierdołę, Suki jednak nie należała do tego kręgu zboczeńców.
Skinęła głową gdy w końcu powiedział do niej po imieniu, ale kolejne słowa sprawiły że lekko się zmieszała. Komplementy nie były łatwe do przyjęcia, od razu uniosła dłonie defensywnie, tym razem na wysokość swojej twarzy. - Daj spokój Takayuki.. - upomniała go znowu, odwracając od niego twarz w bok. Nie wiedziała czy chłopak sobie teraz z niej żartował czy serio był aż tak uprzejmy. Podejrzewała że był mieszanką obu po trochu.
Sama nie potrafiła sobie wyobrazić takiego życia gdzie panowałaby nuda. Gdyby nie rodzina samurajska, która ją przygarnęła z ulicy to pewnie jej los potoczyłby się zupełnie inaczej. Zwłaszcza że bieda i głód popychają człowieka nad krawędź, z której gdy już się stoczą, to nie potrafią już wdrapać się na powierzchnię. - Rozumiem.. - skwitowała jego wzmiankę o poprzednim życiu. Ale czy faktycznie rozumiała? To już pozostawiła dla siebie.
Idąc równym tempem z nim skinęła lekko głową. - Masz rację.. ale samurajowie, którzy są zabójcami demonów powinni się kierować nieco innymi wartościami.. zwłaszcza że zabójcy nie rosną na drzewach jak liście każdej wiosny.. nie każdy się nadaje.. - urwała tutaj, przypominając sobie chłopaka, którego chciała obroni, a który wbił jej sztylet w plecy w najgorszym momencie. - Mam wrażenie że naszych wrogów jest co raz więcej.. a nas.. co raz mniej.. więc czy jest sens oddać życie w momencie kiedy każda para rąk jest potrzebna do walki ze złem? - spytała zaciekawiona. To nie tak że stawiała swoje życie ponad innych, ale też nie widziała sensu poświęcania się dla byle pierwszego lepszego leszcza, gdy mogła innego dnia uratować życie większej ilości ofiar.
- Wydaje mi się że ktoś by za Tobą tęsknił po twojej śmierci.. chociażby inni zabójcy.. ci którzy cię znają, nawet jeśli tylko przelotnie.. - skomentowała. Nie wierzyła że tak miły i ciepły osobnik jak Kai nie ma nikogo kto by się przejął tym czy jest ranny i czy wróci z misji czy nie. Widziała zażyłości w Yonezawie między innymi osobami, przyjaźnie a nawet i miłostki. Wszyscy walczyli po jednej stronie barykady i opłakiwali każdą straconą w tej wojnie duszę. Tego była pewna. - Kameyama brzmi dobrze, jeszcze mnie tam nie było.. prowadź więc Takayuki.. - powiedziała z uśmiechem na ustach splatając palce ze sobą ponownie i zakładając je na kark.


Takayuki & Suki z tematu -> Kameyama


Nichirin:
Hayamiri Suki
Ikonka postaci :
Brzeg rzeki Kamo - Page 2 Cq4JoOv
Klasa :
klasa samurajska
Zawód :
Zabójca Demonów
Wiek :
21
Wzrost :
158
Siła :
B
Wytrzymałość :
B
Szybkość :
B
Zręczność :
B
Hart Ducha :
B
Punkty :
310
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
przełamanie lodów
użytkownik napisał pierwszego posta fabularnego
zbawca
zabójca wylosował ponad 20 ocalonych
pogromca
zabicie pierwszego demona
niezłomny
napisanie stu postów fabularnych
legenda o Złotym Dziecku
wzięcie udziału w evencie "legenda o Złotym Dziecku"
ROK TYGRYSA
pierwsze urodziny forum! (2022)
ikigai
wzięcie udziału w evencie "ikigai"
rosnę
postać wspięła się w hierarchii
festyn washi 2023
wzięcie udziału w evencie wielkanocnym
stalowe płuca
opanowanie oddechu na poziomie B
halloween 2023
wzięcie udziału w evencie halloweenowym
dom kruka
wrzucenie słodyczy do kociołka jako uczeń z domu kruka (halloween 2023)
ROK KRÓLIKA
drugie urodziny forum! (2023)
loading - 25%
25 tys. postów na road to hashira!
PUNKTÓW
Kama Yenhatsu
obake

https://hashira.forumpolish.com/t666-katsuhttps://hashira.forumpolish.com/t1761-informator#22881https://hashira.forumpolish.com/t668-katsuhttps://hashira.forumpolish.com/t669-katsu
from SHOKUD

Niczym dwa jakże piękne omeny śmierci, obrane w niewinne kobiece ciała o jasnych, pełnych urody twarzyczkach, Arumionosi i Katsu przemierzały ulice Kioto, od czasu do czasu wypatrując czy aby na ich drodze nie pojawiła się przypadkiem odpowiednia ofiara.
Młodsza z demonic zdradzała oznaki niecierpliwości, subtelne, jednak z pewnością wyczuwalne przez idącą u jej boku przyjaciółkę. Aru zbyt dobrze ją znała, aby umknęły jej zmiany nastroju demonicy. Katsu była rozochocona, gotowa do mordu, podniecona okrucieństwem, które miało zostać zadane w najczystszy, najbardziej prymitywny sposób. Razem ze swoją ukochaną były jak dwa wilki, które w końcu, po długiej zimie, wybrały się na prawdziwe polowanie, zamiast zadowalać się łatwymi i mało satysfakcjonującymi kąskami.
A ofiara, której szukały? Miała być urodziwa i sprawna, co by chciało się ją gonić i miało przy tym choć drobinę zabawy. Drapieżniki nudziły się wolnymi ofiarami, poza tym Katsu nie znosiła tłustego jedzenia. Idąc na łatwiznę można by nabawić się zapalenia trzustki. A przynajmniej gdyby nie ten drobny i łatwy do przeoczenia fakt, że pozostawały nieśmiertelnymi demonami i miały w dupie takie błahostki jak zewnątrzwydzielnicze niewydolności wielonarządowe.
No i oczywiście, dobrze gdyby wybraniec jeszcze miał ładny i mocny głos. Krzyki przerażenia potrafiły być przecież prawdziwą i wspaniałą muzyką dla uszu.

Kiedy wyszły z samego miasta i pogrążyły się w już totalnym mroku nocy, która spowijała mniej uczęszczane o tej porze okolice Kioto, z nieba zaczął sypać śnieg. Idąc przez jego zaspy, Katsu wyciągnęła dłoń, a jej szmaragdowe oczy przez chwilę patrzyły jak płatki opadają i topnieją na jasnej skórze. Nieubłaganie. Tak piękne, a tak kruche.
- Biel będzie idealnym płótnem dla obrazu jaki dzisiaj wspólnie namalujemy, nie sądzisz Kochanie? - Spojrzała na przyjaciółkę, a jej tęczówki zabłysły niebezpiecznie. Złapała ją za dłoń i ścisnęła lekko, wyrażając w ten sposób oczywiste już zniecierpliwienie, a usta układały się w nieprzemijający szeroki uśmiech. - Wyobraź to sobie. Czysty impresjonizm, pozbawiony chociażby krzty pruderii. Będzie spektakularny.
Wciągnęła lodowate powietrze, czując jak orzeźwia jej naostrzone zmysły. Odetchnęła z rozkoszą. Czuła się tak dobrze, że mogłaby zacząć lepić bałwana i zorganizować bitwę na śnieżki, o ile byłyby one, oczywiście, zabarwione odpowiednim odcieniem czerwieni.

Plusk płynącej wody przebijał się przez szum targanych wiatrem gałęzi. Było pusto. Prawie pusto...  wzrok Katsu przyciągnęły ślady na świeżo opadłym śniegu, biegnące wzdłuż rzeki Kamo. Zaśmiała się delikatnie i odwróciła do Arumionosi, która z pewnością również dostrzegła trop.
- Warto sprawdzić - zasugerowała z lekko uniesioną brwią, po czym obdarzyła przyjaciółkę urokliwym uśmiechem.
Kama Yenhatsu
Ikonka postaci :
Brzeg rzeki Kamo - Page 2 Cq4JoOv
Klasa :
szlachta dworska
Cytat :
I'll eat you alive
Zawód :
Wiek :
22
Gif :
Brzeg rzeki Kamo - Page 2 Fedbb97d52c064e33370926600a5b101
Wzrost :
165
Siła :
C
Wytrzymałość :
C
Szybkość :
B
Zręczność :
C
Hart Ducha :
E
Punkty :
556
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
łakomczuch
demon wylosował ponad 20 ofiar
legenda o Złotym Dziecku
wzięcie udziału w evencie "legenda o Złotym Dziecku"
ROK TYGRYSA
pierwsze urodziny forum! (2022)
ikigai
wzięcie udziału w evencie "ikigai"
niezłomny
napisanie stu postów fabularnych
rosnę
postać wspięła się w hierarchii
sztukmistrz z Imperium
demon odblokował blood art
PUNKTÓW
Invitado
Gość
Pora rozciągnąć kości. Spożyty posiłek był jak przystawka, choć w odczuciu Aru, praktycznie za każdym razem było dokładnie tak samo. Niekończący się głód, niepohamowana chciwość wylewająca się z wysokiego naczynia, skapująca na biel. Często wyobrażała siebie jako kielich, zapełniany powoli krwią, niby pełny, niby spływa po jego ściankach czerwona, brunatna posoka, a jednak... Wciąż odczuwała niedosyt. Polowanie - było teraz jej ratunkiem. Możliwe, że daremnym, bo jeszcze nigdy nie skosztowała czegoś na tyle mocnego, na tyle wspaniałego, by móc powiedzieć "Tak... teraz jestem najedzona".
Towarzyszący jej demon, drugi biały wilk na tle pogrążonego we śnie Kioto doskonale znał te jej bolączki. Nie raz Arumionosi walczyła ze sobą, by nie popaść w większy gniew spowodowany brakiem pożywienia. Utrzymywała się w swojej wyniosłości, wysoko podnosząc brodę i patrząc na wszystkich z góry. Oziębłe spojrzenie złotych ślepi, które wpatrywały się w każdego z wyższością - znalezienie równego sobie było rzadkim zjawiskiem. Szmaragdowooki demon był wyjątkiem od zasady; mistrzyni mórz czuła się przy niej niebywale swobodnie. Ukochana była dla niej jak niekończący się narkotyk, działała na jej zmysły, pobudzała, a jednocześnie ciągnęła na dno przypominając o tym, że musi zachować trzeźwość umysłu. Uderzenie o ziemię, zetknięcie się z nią w agresywny bolesny sposób, by ocknąć się z tej nieprzemijającej przyjemności. Usychająca nadzieja, że kiedyś ta gonitwa za pięknem się skończy. Któregoś dnia na pewno osiągnie szczyt, inni będą drżeć na samo wspomnienie jej imienia. Może nawet wspólnie z Katsu będzie siać taki postrach? Byłoby to zapewne z korzyścią dla obu, no i niebywale przyjemne; posiadanie bliskiej osoby (bliskiej w pokrętny jak na demony sposób) bywało często kojące dla duszy. O ile demony takową posiadały.

Drobny, a jednak wyraźny gest demona przykuł uwagę Aru, która skupiła się podczas ich spaceru na wyłapywaniu jakichkolwiek przyjemnym dla nosa woni. Wciągała powoli powietrze w płuca, smakując go, delektując się nim. Chciała jak najprędzej znaleźć demonicy ofiarę, która zaspokoiłaby ich żądze. Złote oczy wbiły spojrzenie w Katsu zza ciemnego, brudnego materiału i nim ta gdziekolwiek jeszcze ruszyła, ujęła jej prawy policzek w dłoń przyglądając się z czułością i lekkim uśmiechem na ustach.
Stworzymy arcydzieło, własnymi, boskimi rękoma — cichy pomruk wydobył się spomiędzy jej warg; pochyliła się w jej stronę lekko a żeby przysunąć swoje usta do jej drobnego ucha — Będziesz modelką i malarzem jednocześnie. Z narzędziem w ręku, tańcząc na płótnie. Moja kochana bogini.
Otaczający je chłód był przyjemną rozkoszą spacerującą, muskającą ich ciała o tej porze roku. Co prawda wiosną i latem zdaniem Arumionosi najlepiej się polowało, najlepiej spożywało się posiłki. Zima była biała, pokryta puchem, który łatwo demaskował niejednego z wyższego gatunku przedstawiciela. Czasem robiło jej się nawet przykro, że Ci mniej wprawieni w przetrwaniu i walce polegali tak prędko. Zaś one - przez ten czas - radziły sobie wyśmienicie. Oby tylko tak właśnie pozostało do samego końca.

Sama wyczuła w powietrzu przyjemny zapach ludzkiego ciała, krwi płynącej w żyłach lekko zmarzniętego organizmu. Ślady na śniegu były jednym ze znaków, że szły w odpowiednim kierunku. Wypuszczając z dłoni delikatną twarz Katsu zamruczała cicho przeciągając się leniwie.
Jest niedaleko... Chyba kobieta — tak jej bowiem wskazywał instynkt. Mogła się mylić, ale przez tych parę lat spędzonych na polowaniu i nauce była niemal pewna, że miała rację. Jeszcze przyjemniejszym byłoby gdyby ta niewiasta okazała się na tyle słodka, głośna i ciesząca oko, by rozkoszować się jej łapaniem trochę dłużej. Czasem zabawa jedzeniem podkręcała jego smak. Nawet jeśli wolała, by ktoś za nią to robił, tak teraz przecież nie będzie wykorzystywać w pełni swojej przyjaciółki. Nadal posiadała rozsądek, a to było zaskakujące.
Chodź. Nim biedna wpadnie nam do rzeki i zamarznie na kość. Akurat na lody nie mam ochoty — ani to była pora roku na jedzenie takich smakołyków, ani nie chciała wykorzystywać w pełni swoich zdolności.
Pozwól nam pomóc, Arumionosi.
Pozwól nam się najeść... Prosimy...
avatar
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
PUNKTÓW
Kama Yenhatsu
obake

https://hashira.forumpolish.com/t666-katsuhttps://hashira.forumpolish.com/t1761-informator#22881https://hashira.forumpolish.com/t668-katsuhttps://hashira.forumpolish.com/t669-katsu
Katsu niejednokrotnie przekonała się o tym, że jej bliska relacja z Arumionosi nie miała nic wspólnego z posiadaniem duszy. Ten sojusz był krwawy i czuły jednocześnie, a jego fundamenty solidne, pełne bliskości, a jednak okrutne. Dwa zepsute do szpiku demony, idące ramię w ramię. Czyste piękno. Czyste zło. Czyste szaleństwo.
Odnosiło się wrażenie, że czułe pocałunki były toksyczne, a jednak one przecież pochłaniały wzajemną toksyczność, żywiły się nią. Tworzyły z niej coś, co w swoich pokręconych cudownych umysłach nazwały przyjaźnią. Potęgujący się mrok. Relacja prosta i piękna. Pełna dotyku i pieszczot. Emocji i oddania. Trucizny i krwi. Cudownie absurdalna.
Katsu byłaby gotowa poświęcić dla Aru bardzo wiele. Ba, zapewne nawet nie zdawała sobie sprawy z tego jak wiele. Jej przywiązanie było niemalże toksyczne, niezdrowe, pozbawione rozsądku. W końcu jej własne szaleństwo od zawsze podniecało ją najbardziej. Uzależniało, zupełnie jakby odrywanie się od realności tego świata było niczym skok z wysokiego klifu do zimnej, ciemnej toni, który powodował wystrzał przyjemnej adrenaliny, tuż przed całkowitym zanurzeniem się w mroku.
Arumionosi zawsze traktowała ją wyjątkowo, a jej czułości były niczym lepsza odmiana opium. Jedyne w swoim rodzaju, narkotyzujące. Zupełnie jakby zarażała ją swoim wiecznym głodem, dając poznać na chwilę to szaleńcze poczucie nieustającego niedosytu, aby później wypełnić bezgraniczną pustkę swoją osobą.
Katsu przyglądała się przyjaciółce ze świecącymi oczami, a jej ciało przeszyło przyjemne mrowienie, gdy ta ujęła jej policzek w dłoń. Na dźwięk tego mrocznego głosu, tuż przy swoim uchu, przymknęła oczy i rozchyliła wargi. Czuła woń krwi z jej opaski. Czuła ciepło oddechu na swojej szyi. Uśmiechnęła się nikle i niczym kot pragnący bliskości, wtuliła twarz w dłoń, którą miała na policzku, żeby zaraz potem złożyć na niej pocałunek.
- Rozpieszczasz mnie, Aru – wymruczała z czymś, co mogło być mieszaniną rozkoszy i rozbawionego oskarżenia. Otworzyła oczy i wbiła swoje szmaragdowe spojrzenie w przyjaciółkę. Wyglądała jak drapieżnik, który wcale nie miał dosyć pieszczot. Uniosła dłoń do twarzy demona i ujmując jej podbródek, przesunęła palcem po pełnych ustach Aru, zupełnie jakby była zahipnotyzowana. Po jej twarzy przebiegł drapieżny uśmiech. - Taka piękna. Tak okrutna. Jakbym miała namalować arcydzieło, moja droga, byłoby ono twoją krwawą podobizną. Stojąca na szczycie tego świata. Nad tobą byłby jedynie nasz stwórca, a ty trzymałabyś w dłoni kielich pełen krwi jego wrogów. Naga, dumna i triumfująca. Uniesiony do twoich ust, uroniłby szkarłatną kroplę… - urwała po czym palcem wskazującym delikatnie nakreśliła linię od kącika ust Arumionosi, idącą przez jej szyję, aż w końcu spływającą między obojczykami po dekolcie i niżej. Zatrzymała się dopiero między piersiami. Katsu nabrała powietrza i odetchnęła, zabierając dłoń i uśmiechając się urzekająco.
- Cóż by to był za widok.

Nozdrza demona rozszerzyły się, gdy Arumionosi oderwała dłoń od jej policzka, przerywając tę istną hipnozę i zwracając uwagę na przyjemną woń w powietrzu. Katsu zaciągnęła się perspektywą nadchodzącej zabawy i niemalże zadrżała z rozkoszy.
- Cudownie. Mam ochotę na aromat kobiecej delikatności – odparła i posłała przyjaciółce szelmowski uśmiech.
Poza tym nie znosiła tych momentów, kiedy mężczyźni poddawali się i zaczynali płakać i błagać o pomoc. Było to z jakiegoś powodu odrażające i żałosne. Płaczące niewiasty były chociaż zabawne.
Każdy miał w końcu swoje jedzeniowe dziwactwa.
Katsu zaśmiała się pod nosem na wspominkę o lodach i pokręciła głową.
- Nie, masz rację. Zdecydowanie bardziej mam dzisiaj ochotę na deser na gorąco.

Ruszyły po śladach, a woń ciepłego ciała docierała do nich coraz wyraźniej z każdym krokiem. Obiecująca. Świeża w chłodnym zimowym powietrzu. Śnieg padał coraz mocniej, otaczając wystające zza kaptura Katsu włosy, swoim białym puchem.
W pewnym momencie zza drzew rosnących blisko rzeki Kamo, wyłoniła się postać, przedzierająca się z wolna przez śnieżycę, tyłem do nich. Katsu oceniła ją na szybko. Góra metr sześćdziesiąt, drobna. Zdecydowanie kobieta, Aru nie zdarzało się w końcu mylić w swoich ocenach.
Gdzieś w oddali było widać samotnie stojącą na pagórku chatkę, zapewne docelowy punkt podróży ich deseru.
Katsu posłała swojej towarzyszce znaczące spojrzenie. W jednym z okien płonęła świeca.
- Kochana, zdaje się, że mamy szansę na deser z dokładką.
Kama Yenhatsu
Ikonka postaci :
Brzeg rzeki Kamo - Page 2 Cq4JoOv
Klasa :
szlachta dworska
Cytat :
I'll eat you alive
Zawód :
Wiek :
22
Gif :
Brzeg rzeki Kamo - Page 2 Fedbb97d52c064e33370926600a5b101
Wzrost :
165
Siła :
C
Wytrzymałość :
C
Szybkość :
B
Zręczność :
C
Hart Ducha :
E
Punkty :
556
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
łakomczuch
demon wylosował ponad 20 ofiar
legenda o Złotym Dziecku
wzięcie udziału w evencie "legenda o Złotym Dziecku"
ROK TYGRYSA
pierwsze urodziny forum! (2022)
ikigai
wzięcie udziału w evencie "ikigai"
niezłomny
napisanie stu postów fabularnych
rosnę
postać wspięła się w hierarchii
sztukmistrz z Imperium
demon odblokował blood art
PUNKTÓW
Invitado
Gość
Dwie uwodzicielskie bestie, które trwały w niebywale toksycznej, ale jak pysznej relacji. Oblizywane usta z opadających nań emocji, uczuć oraz aury, którą emanowały było jak maczanie języka w najmocniejszym afrodyzjaku, bądź narkotyku. Z błyszczących oczu demonicy biła radość i rozbawienie. Dawno nie czuła takiego podniecenia zwykłym, spontanicznym polowaniem na posiłek, który nie musiał być zakrapiany alkoholem, żeby móc go wreszcie spożyć.

Sapnęła cicho na jej słowa uśmiechając się doń słodko, ale równocześnie tajemniczo. Wydawać mogłoby się, że z wnętrza jej klatki piersiowej wydobył się cichy, ale mroczny warkot. Możliwie oznaczający coś więcej, możliwe, że wcale nic nieznaczący. Przedstawiony przez nią obraz rokoszy i piękna stanął jej przed oczami, malując się biało - czerwonymi barwami. Nie mogła pozbyć się wrażenia, że jakby faktycznie ktoś był z nimi utaj, na tyle utalentowany, to Katsu kazałaby mu uwiecznić ten jakże wyniosły moment. Jakby miały dom na stałe, jakby Arumionosi miała taki dom, to pewnie by ten obraz powiesiła.
Zasługujesz na bycie rozpieszczaną, moja droga. Tak samo jak i na to by posilić się do syta. Musisz być silna, nabierać mocy... — nie drgnęła, gdy dziewczę przejechało kciukiem po jej ustach, ale wpatrywała się w nią z zaintrygowaniem. Uśmiech z jej ust powoli znikał, a na miejsce wchodził spokój. Znów, głęboki, mroczny warkot - Arumionosi złapała dłoń kobiety przyciągając ją sobie do ust, by obdarować ją drobnymi, delikatnymi pocałunkami.
Spokojniej, moja piękna... Jeszcze będziemy miały czas nacieszyć się sobą. Najpierw zapewnijmy sobie pełne brzuchy, cobyśmy nie przymierały głodem — zwłaszcza złotooka, która zawsze miała z tym niewyobrażalny problem. Niepohamowana chęć krwi, mordu... To wszystko było tak pięknie pyszne, nawet jeśli ulotne.

Widok ich posiłku z daleka był nader radosny. Wpatrywała się w kobietę z odległości wciąż czując krew wsiąkniętą w jej apaszkę. Postanowiła trochę pozbyć się tej woni, a żeby ta nie przeszkadzała jej w polowaniu. Zdjęła ją i wyczyściła jako tako w śniegu na prędce spoglądając w stronę swojej przyjaciółki.
Z zaskoczenia. Tymi, co są w domku możemy się pobawić, ale jeśli usłyszą ptaszynę... — miała pewne wątpliwości co do pochopnego podejmowania decyzji.
Będzie się działo!
Żeby tylko zabójcy nas nie wytropili...
Niech wytropią! Zabijemy i ich!
Katsu... — podniosła się obwiązując czoło i oczy szarfą — Zawsze możemy poczekać, aż dotrze do domu i tam się zabawić. Bez zbędnych dodatkowych śladów po drodze. Płótno jest piękne, ale zwróci uwagę zbyt wielu niechcianych oczu.
Była głosem rozsądku, głosem, który miał sprowadzać łaknące demonice na ziemię. Popełnienie błędu nie wchodziło w grę. A jeśli takowy by się przytrafił - mogły liczyć na niemiłe towarzystwo.

Obserwując jak ich przyszły posiłek zmierza nadal z uporem maniaka w stronę swojego domu, a tak zakładała Arumionosi, spojrzała kątem oka na towarzyszkę. Musiały podjąć decyzję.
Możemy ją pogonić. Wtedy będzie soczystsza — obydwie lubiły bawić się jedzeniem, ale trójoka w troszkę inny sposób. Nie przepadała za brudzeniem sobie rąk, czy też zbędnym wysilaniem się. Ale strach, który napawał jej ofiary był sycący. To on był najprzyjemniejszy w tym wszystkim. Kochała wzbudzać przerażenie w swoich ofiarach. Nic innego nie podnosiło jej tak ego jak właśnie to.
avatar
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
PUNKTÓW
Kama Yenhatsu
obake

https://hashira.forumpolish.com/t666-katsuhttps://hashira.forumpolish.com/t1761-informator#22881https://hashira.forumpolish.com/t668-katsuhttps://hashira.forumpolish.com/t669-katsu
Boskie nienasycenie potrafiło być bezkresne i chociaż głód Katsu nie mógł prawdopodobnie nawet przybliżać tego, co czuła Arumionosi, wciąż pozostawał głodem drapieżnika, gotowego posunąć się naprawdę daleko, aby zdobyć to, na co miał ochotę. Paradoksalnie przecież w tej parze demonów, ten bardziej nienasycony nie oznaczał wcale mniej rozsądnego. To Katsu lekceważyła ostrożność i dawała ponieść się szaleńczej potrzebie przeżywania rozkoszy polowań i spożywania posiłków.
Ślady pozostawione w międzyczasie? Były niczym arcydzieło chaosu i okrucieństwa – piękne, jedyne w swoim rodzaju. Jedyne co mogło je popsuć to pasma gówna i moczu pozostawione przez większych tchórzy.
Rozwaga? Nie do końca rozumiała co powinna odczuwać w momencie, w którym próbowała wykrzesać z siebie choćby iskry rozwagi.
Demon Slayer? Raczej Fun Slayer.
Katsu marzyła czasami o tym żeby po prostu zapomnieć o istnieniu zabójców. Były to marzenia małej dziewczynki, która nie chciała przerywać zabawy, jednak nie mogła nic poradzić na to, że w głębi duszy, czy może raczej w głębi tego miejsca, w którym kiedyś się ona znajdowała, szaleństwo przybierało właśnie taką postać. Horroru uosobionego przez dziecko, które nie rozróżniało dobra od zła ani zabawy od chaosu.
Czy dało się ją powstrzymać przed braniem tego, na co miała ochotę, bez względu na konsekwencje?
Nie.
Czy Arumionosi była wyjątkiem od tej reguły?
Zdecydowanie.
Katsu pochłaniała jej słowa z rozkoszą niemalże równą temu fizycznemu kontaktowi, który między dwiema demonicami nabierał wielopoziomowego znaczenia. Oddała jej swoją dłoń, a delikatne pocałunki Aru przyjęła z pomrukiem rozkoszy, za którym kryło się zniecierpliwienie. Balansowała na granicy, jak zawsze zresztą. Tak bardzo chciała porzucić wszelkie teatralne pozory, móc ukazać się w pełnej chwale bogini, którą się czuła przy Arumionosi, zapolować, otulić się gorącą krwią swoich ofiar i zasmakować szkarłatnego soku życia ze skóry swojej przyjaciółki. Bez rozsądku. Bez ostrożności. Bez pozorów.
Odetchnęła i wbiła swoje głodne spojrzenie w Arumionosi, która z pary szmaragdowych tęczówek mogła wyczytać te pragnienia. Dobrze wiedziała, że Katsu potrafiła być niczym pożoga – nie do okiełznania, szaleńcza, ciesząca się z chaosu i spustoszenia, który po sobie pozostawiała.
Kiedy Aru opuściła jej dłoń, ciemnowłosa oparła się skronią o materiał na głowie przyjaciółki i zaciągnęła zapachem, jaki ją otulił.
- Oczywiście kochana. Masz rację. - Otworzyła oczy i uśmiechnęła się nieco pokorniej, o ile w jej wydaniu było to w ogóle możliwe. - Wszystko po kolei. Posiłek w tej chwili jest najważniejszy.

Przesunęła spojrzeniem po okolicy, nie widząc w mroku niczego, co mogłoby przeszkodzić ich drobnej zabawie. Obawy wypowiadane przez Arumionosi, docierały do jej świadomości jakby przez grubą taflę wody, która tłumiła ich sens. Katsu zmusiła się jednak do wzięcia pod uwagę pewnej dozy ostrożności. Zwróciła się do Aru, kładąc jej dłoń na ramieniu.
- Odrobina zamętu, tylko tyle aby podnieść ciśnienie. Tylko tyle żeby zasmakować krwi przyprawionej soczystą adrenaliną. - Uśmiechnęła się niczym sam diabeł, nachyliła i złożyła pocałunek na policzku Aru. - Potem wprosimy się na ucztę do domu. Obiecuję, że nie zostawimy wielu śladów, chociaż naprawdę uwielbiam połączenie bieli i czerwieni… - Wydęła lekko wargi, zaraz jednak westchnęła, jakby chciała odrzucić od siebie tę niepartą chęć porzucenia wodzy kontroli.

Chwilę później Katsu schyliła się do śniegu, nabierając nieco białego puchu w dłonie i lepiąc z niego solidną śnieżkę. Spojrzała na Arumionosi z uśmiechem i puściła jej oko.
Rzuciła śnieżką, która dwie sekundy później przeleciała tuż obok ucha kobiety idącej przed nimi. Rzut dobry, daleki. Niemalże trafiony. Katsu zacmokała z niezadowoleniem.  
Postać wystraszyła się i rozejrzała na boki, nie będąc do końca świadomą co tak naprawdę obok niej przemknęło. Śnieg sypał tak mocno, że mogła mieć problem również z wypatrzeniem dwóch demonów. Kaptur na jej głowie zasłaniał większość obrazu, a migające białe plamy sprawiały, że wszystko zamazywało się w jedno. Jeżeli coś dostrzegła, to nie potrafiła stwierdzić co dokładnie.
Zaskoczenie i niepewność.
Katsu sięgnęła po drugą porcję śniegu i znów wykonała rzut.
- Bingo – syknęła z satysfakcją, gdy ubity śnieg rozbił się o tył głowy kobiety. Rzut był silny, a efekt zaskoczenia sprawił, że człowiek przewrócił się i wpadł w puszysty śnieg.  
Upokorzenie. Ah tak i w końcu dało się poczuć w powietrzu ten cudowny aromatyczny strach.

Katsu posłała Arumionosi szeroki niepokorny uśmiech, który mógł wyrażać tylko jedno – nie mogłam się powstrzymać.
Kobieta przed nimi zaczęła gramolić się ze śniegu, w popłochu i śnieżycy nie wiedząc co widzi, a co wydawało jej się, że widzi. Postanowiła ruszyć biegiem w stronę domku.
Katsu ruszyła za nią, po drodze zbierając jeszcze odrobinę śniegu i lepiąc twardą kulę. Zamach był idealny i kolejna kulka trafiła z dużą siłą w głowę postaci, która zachwiała się i z jękiem padła znów w śnieg.
Kama Yenhatsu
Ikonka postaci :
Brzeg rzeki Kamo - Page 2 Cq4JoOv
Klasa :
szlachta dworska
Cytat :
I'll eat you alive
Zawód :
Wiek :
22
Gif :
Brzeg rzeki Kamo - Page 2 Fedbb97d52c064e33370926600a5b101
Wzrost :
165
Siła :
C
Wytrzymałość :
C
Szybkość :
B
Zręczność :
C
Hart Ducha :
E
Punkty :
556
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
łakomczuch
demon wylosował ponad 20 ofiar
legenda o Złotym Dziecku
wzięcie udziału w evencie "legenda o Złotym Dziecku"
ROK TYGRYSA
pierwsze urodziny forum! (2022)
ikigai
wzięcie udziału w evencie "ikigai"
niezłomny
napisanie stu postów fabularnych
rosnę
postać wspięła się w hierarchii
sztukmistrz z Imperium
demon odblokował blood art
PUNKTÓW
Invitado
Gość
Białe, zimowe hałdy śniegu rozciągające się wzdłuż rzeki Kamo, której nurt zdawał się umrzeć z powodu mrozu. Każdy oddech obu demonów widoczny był jak na dłoni; unoszące się mgiełki przed ustami, wykręconymi w tajemniczych, wygłodniałych uśmiechach. Blask księżyca padał na otaczającą je polankę przy rzece, umożliwiając obserwację z daleka bez najmniejszego problemu. Z piersi demona o trzech oczach wydobyło się ciężkie westchnięcie; czuła się błogo. Do nozdrzy mimo otaczającego ich śniegu docierał słodki zapach kobiety, która już z odległości, a nawet z otrzymania śnieżką emanowała strachem.
Czujesz to...? Achhh! Tak!
Jaki słodki smak... Czy wystarczy?
Pozwól nam jej skosztować! Nie pożałujesz! Pozwól!
Zamkniecie się wreszcie? Pracuje nad tym, tak?
To pracuj szybciej, Arumionosi...
Nie przeginaj, Ikiryo...


Świetne rzuty jej przyjaciółki sprawiły, że kobieta leżała w śniegu. Bogini mórz [tak, uważała się za nią], zaśmiała się cicho pod nosem na ten widok. Owieczka była na ich łasce, a teraz wystarczyło się do niej prędko zbliżyć, osaczyć i posmakować. Lubieżne spojrzenie piłowało drogę do niewiasty, a zniecierpliwione ciało demona aż drżało.

Pospieszana przez notorycznie rozbrzmiewające w jej głowie głosy zacisnęła dłoń w pięść. Nie dało się ich uciszyć, czasem pojawiały się nowe, czasem znikały i ciężko już było tak naprawdę określić ile ich w sumie było. Zapanować nad nimi - marzenie; zrozumieć je - wyzwanie. Ich twarze widziała często przed oczami, powykrzywiane, groteskowe. Nie obawiała się ich, były niegroźne, raczej irytowały. Często nie pozwalały na ciszę w głowie demona, który próbował z sensem i ostrożnie zaplanować swoje kolejne kroki. Tak jak teraz...

Kobieta próbowała wstać, wygrzebać się spod hałd śniegu przebierając niezdarnie nogami. Do oczu napływały jej łzy, za nią ciągnęła się woń przerażenia - istna poezja dla kubków smakowych dwóch demonów. Dobiegła do drzwi szarpiąc za nie, uderzając ręką, chcąc dostać się prędko do środka.
Przepiękny widok.

Arumionosi zatrzymała się opierając jedną z dłoni na swoim biodrze i unosząc górną wargę. Ujawniła swoje białe, błyszczące w świetle księżyca kły, które łaknęły kolejnego posiłku. Zawarczała; dźwięk wydobył się z głębi jej gardła, a był on mroczny, wygłodniały.
Czujesz to...? — wciągnęła powietrze w płuca z cichym pomrukiem — Tyle jedzenia... Tyle przerażenia... Och, Katsu... Ta owieczka doprowadziła nas do pełnego posiłków stołu — ślina napływała jej powoli do ust, wypełniała je. Obróciła się do swojej ukochanej lustrując ją podnieconym spojrzeniem złotych oczu zza szarfy — Moja droga... Pora w końcu skosztować najlepszego dania tego wieczoru. Nie będę Cię powstrzymywać. Niech ta noc, ten... — przerwała, by ująć po raz kolejny tego dnia jej podbródek w dłoń przybliżając w ten sposób do siebie — Posiłek ze smacznych ludzi będzie moim prezentem dla Ciebie. Baw się.
Siej chaos, mój kwiatuszku.
avatar
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
PUNKTÓW
Kama Yenhatsu
obake

https://hashira.forumpolish.com/t666-katsuhttps://hashira.forumpolish.com/t1761-informator#22881https://hashira.forumpolish.com/t668-katsuhttps://hashira.forumpolish.com/t669-katsu
Cudze upokorzenie miało cudowny smak. Katsu pławiła się w tym uczuciu, pozwalając aby aromat strachu i bezsilności, dobiegający z ich przyszłego deseru, otulił jej zmysły. Przesunęła językiem po zębach, wciągając nosem rosnące przerażenie człowieka, czując podniecenie na myśl, że gdzieś tam z tyłu głowy tej biednej kobiety pojawiło się przeczucie o czyhającym niebezpieczeństwie. O czymś mrocznym i potężnym. O wiele potężniejszym od jej gatunku.
Tak, w końcu zaczynała się prawdziwa zabawa, a Katsu mogła być demonem, który nie lęka się odkrycia, tylko czyni to, do czego został stworzony.
Chaos.
Słowa Arumionosi sprawiły, że Katsu najeżyła się, niczym wilk gotowy do skoczenia ku gardłu swojej ofiary. Roześmiała się szczerze, i chociaż był to śmiech zwiastujący radość, pozostawał mroczny i niebezpieczny, niczym najczarniejsza noc. Wiatr mógłby porwać ten piękny dźwięk, jednak śnieżyca stłumiła jego siłę.
Może i dobrze. Nie potrzebowały przecież żadnego cholernego towarzystwa. Miały siebie i suto zastawiony stół.

Kobieta wpadła do chatki, kiedy w końcu ktoś ze środka otworzył drzwi, w które waliła z całej siły. Był to łysiejący mężczyzna. Kobieta coś mówiła szybko, niezrozumiale, wskazywała na mroczną toń śnieżycy i na swoją głowę.
Katsu, u boku swojej kochanej Arumionosi, szła w stronę światła, nucąc coś pod nosem. Jej dłonie przesunęły się delikatnie pomiędzy sypiącymi płatkami śniegu, a z gardła wydobywała się melodia.
Wcześniej przepuszczając przerażoną kobietę do środka, mężczyzna stanął w drzwiach próbując zrozumieć co się wydarzyło i wypatrzyć cokolwiek w śnieżycy. Katsu uniosła ręce, jakby szła tańcząc jednocześnie, a gdy poły jej płaszcza się rozchyliły na skutek powiewu wiatru, pod spodem ukazało się dość sporo nagiego ciała, które zdawało się nie zwracać uwagi na panujący mróz. Był to strój, który uchodził za bezpruderyjny, czyli taki, jakie lubiła najbardziej. Kilka pasm ciemnego materiału, odsłonięty brzuch i uda, głęboki dekolt. Tradycyjne ubrania krępowały jej ruchy i były niepraktyczne, a demon zakładał je tylko wtedy kiedy musiał.
Dostrzegł ją pomiędzy podmuchami wiatru. Piękna i tańcząca w śnieżycy. Przez chwilę musiał ulec pokusie poczucia podziwu dla tego drobnego stworzenia. Chwila ta jednak była ulotna, ponieważ rozsądek podpowiedział mu, że okoliczności pozostawiały sporą dozę nieufności dla zaobserwowanego obrazka.
Drzwi się zatrzasnęły.
Uwierzyłeś w to co zobaczyłeś, człowieku? Myślisz, że to jedynie piękny zimowy miraż?

Obróciła się w subtelnym piruecie i opuściła dłonie, czując jak jej samej ślina nabiega do ust. Spojrzała na Arumionosi i z uśmiechem demona dotarła do drzwi w kilka sekund. Uniosła pięść i knykciami uderzyła w drewniane drzwi.
Raz.
Przerwa.
Dwa.
Przerwa.
Za trzecim razem sięgnęła do klamki i otworzyła je, jak gdyby zamknięty zamek wcale nie istniał. W praktyce zwyczajnie wyrwała go ze ściany, a jedyne co o tym świadczyło to cały mechanizm, który wraz z klamką pozostał jej w dłoni.
Odrzuciła metal na bok i puściła oczko do Arumionosi.
- Podano do stołu, kochana.
Weszła do niewielkiego domku.
W środku było ubogo, jednak ciepło i dość przytulnie. Korytarz był ciasny i od razu przechodził w niewielką izbę z piecem pośrodku, wokół którego tłoczyła się trójosobowa rodzina. Po drodze Katsu przesunęła dłonią po szafce, pozostawiając paznokciami drobne wyżłobienia w drewnie.
Kobieta w mokrym od śniegu płaszczu tuliła do siebie syna, na oko kilkunastoletniego. Łysiejący mężczyzna z pogrzebaczem w ręku. Uroczo.
- Kim j-jesteście? - spytał, a niepewność w jego głosie zdradzała, że sytuacja, w której do jego chatki wchodzą dwie piękne i jednocześnie przerażające kobiety, nie była czymś, z czym miałby wcześniej do czynienia. Cóż, Katsu nie mogła go winić.
Zrobiła kilka kroków w jego stronę, a jej oczy z łysiejącego mężczyzny zsunęły się na młodzieńca u boku matki. Demon przechylił lekko głowę na bok, z zainteresowaniem wpatrując się w chłopaka. Wysoki i dobrze zbudowany, widać że pracował fizycznie.
- Apetyczny – wymruczała przesuwając językiem po dolnej wardze i odsłaniając zęby. Kobieta zaszlochała widząc ostre kły i przyciągnęła do siebie syna. Ten jednak widząc demona zerwał się i sięgnął po pierwszą lepszą rzecz, która mogła służyć za broń. Katsu uniosła lewą brew do góry, widząc że musi zmierzyć się z pogrzebaczem i stalowym uchwytem na świece i roześmiała się gardłowo, w sposób, który raczej przypominał bardziej warczenie niż ludzki śmiech. - Kiedy coś jest głupotą, przestaje być odwagą, człowieku.
Nie mając zamiaru dłużej czekać, szybkim ruchem chwyciła pogrzebacz i wykręciła rękę, która go trzymała. Siła demona sprawiła, że coś strzeliło mężczyźnie w barku zanim dłoń zdążyła puścić narzędzie. Kobieta krzyknęła, a Katsu podeszła do młodzieńca, chwytając go i obracając tyłem do siebie. Stała z nim w ramionach naprzeciwko jego matki, a jej język przesunął po delikatnej skórze na szyi zanim zatopiła zęby w miejscu tętnicy.
Wrzask poniósł się daleko, a krew rozlała się po podłodze.
Muzyka... Cudowna muzyka...
Kama Yenhatsu
Ikonka postaci :
Brzeg rzeki Kamo - Page 2 Cq4JoOv
Klasa :
szlachta dworska
Cytat :
I'll eat you alive
Zawód :
Wiek :
22
Gif :
Brzeg rzeki Kamo - Page 2 Fedbb97d52c064e33370926600a5b101
Wzrost :
165
Siła :
C
Wytrzymałość :
C
Szybkość :
B
Zręczność :
C
Hart Ducha :
E
Punkty :
556
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
łakomczuch
demon wylosował ponad 20 ofiar
legenda o Złotym Dziecku
wzięcie udziału w evencie "legenda o Złotym Dziecku"
ROK TYGRYSA
pierwsze urodziny forum! (2022)
ikigai
wzięcie udziału w evencie "ikigai"
niezłomny
napisanie stu postów fabularnych
rosnę
postać wspięła się w hierarchii
sztukmistrz z Imperium
demon odblokował blood art
PUNKTÓW
Invitado
Gość
Trzask drzwi od domostwa dotarł do uszu demona, który z szelmowskim uśmiechem na ustach kroczył dalej, w spokoju w jego stronę. Strach był czymś jak endorfina; smakował słodko, docierał do wszelakich kubków smakowych i muskał je, pobudzał. Natłok śliny do ust był tak ogromny, że jeśli ktoś przyglądałby się jej nieustannie, dostrzegłby, jak stróżka płynu cieknie jej z jednego kącika warg. Były to ułamki sekund, ponieważ Arumionosi szybko podniosła rękaw swojego Homongi i wytarła twarz. Spragniona, choć kilka długich chwil temu spożyły całkiem spory posiłek. Wygłodniała, nie mogąc zaspokoić swojego żołądka.

Chłodny śnieg nie robił na niej wrażenia; zawsze odczuwała ciepło, niewzruszona zimnym opadem. Nie pamiętała co to znaczy choroba lub przeziębienie. Tym bardziej - cała jej przeszłość była zamglona, a jej poznanie nie należało do jakichkolwiek celów. Była teraz kimś wspanialszym, wyższym od człowieka. Czuła narastającą w niej potęgę, siłę, która miała czerwoną, krwistą barwę. A zapach jej - upajał.

Pozwoliła dziewczynie na przejęcie inicjatywy, sama nie chciała brudzić sobie za bardzo rąk. Zawsze unikała zbędnego wykorzystywania swoich zdolności, po co wyjawiać od razu wszystkie karty, kłaść je na stół, gdy można owiewać się nieustannie tajemniczą aurą? Sprawiać, że wszyscy drżą na Twój widok, na brzmienie Twojego imienia. Lekkie wibracje na powierzchni skóry, które są niczym symfonia piękna. Tego oczekiwała, tego chciała. Pragnęła. Musiała posiąść.

Wejście było bezpruderyjne, przecież i tak pewnie się ich spodziewali. Wnętrze domu zdawało się być przytulne, w standardach, które pasowały rodzinie i wystarczały im. Mogli przeżyć, ale nie dziś. Arumionosi uśmiechnęła się słodko ujawniając swoje trzecie oko domownikom i przejechała płynnie palcem po szczęce tęgiego mężczyzny. Dużo mięsa, ubitego, pracował na roli. Na pewno smaczniejszy, niż te chuderlaki z baru. Oblizała się wydając z siebie cichy, mroczny pomruk.
Zobacz, jak drżą... Jak przerażenie ich przepełnia... — zaraz za jej słowami krył się chichot. Ludzie byli tacy bezbronni, nie wiedzieli kompletnie co ich czeka, a próby radzenia sobie z problemami były daremne. Zwłaszcza gdy mierzyli się z dwoma niebywale groźnymi demonami. Obie warczały, prężne ich ciała czekały, gotowe do skoku niczym wilk na biednego, niewinnego króliczka.
Powinniście czuć się zaszczyceni. Zostaniecie dziś naszym posiłkiem, posiłkiem wyższego gatunku — uniosła podbródek wpatrując się z grozą w złotych ślepiach w mężczyznę, który chciał jeszcze chwilę temu walczyć pogrzebaczem. Widząc jak zanosząca się płaczem kobieta opada na ziemię demonica uśmiechnęła się słodko, złośliwie wykorzystując swoje wdzięki i urok osobisty, by zawrócić mężczyźnie w głowie. Nie było to trudne, bo niczym za skinieniem magicznej różdżki [choć żadna z nich takiej nie potrzebowała i nie miała], jeszcze chwilę temu przerażony mężczyzna opadł na drewniane krzesło omamiony powabem Arumionosi.

Przejechała palcem po jego szczęce, zatrzymując na brodzie i zmuszając go do wpatrywania się w jej hipnotyczne, złote oczy.
Sprawię, że Twoja żona będzie najsmaczniejszym posiłkiem dzisiejszego dnia. A to wszystko dzięki Tobie, człowieku — jej delikatny, melodyjny głos wybrzmiał koło ucha niższego gatunku, a językiem nakreśliła na jego szyi trasę do tętnicy. Zanurzając w niej swoje ostre kły westchnęła błogo zjadając jego szyję, a ręką wbijając się w jego klatkę piersiową. Znów się ubrudziła, ale to ostatni posiłek będzie tym głównym, wisienką na torcie, która zasługiwać będzie na perfekcyjne podanie. Wyrywając mężczyźnie serce zatopiła po chwili w mięśniu swoje kły odchylając głowę z wymalowaną rozkoszą na twarzy.
Pyszny posiłek... — wymruczała.

Kobieta, którą od jakiegoś już czasu śledziły widocznie nie mogła znieść tego widoku i omdlała opadając z hukiem na podłogę. Aru uśmiechając się delikatnie, odchodząc od krwawiącego ciała mężczyzny podeszła do Katsu, składając na jej karku krwawy, ale słodki pocałunek.
Danie główne idealnie dojrzało. Aż kipi z niej strach i smutek — sapnęła na jej skórze czerwoną od posoki dłonią odgarniając włosy dziewczyny, by dotrzeć do jej szyi — Będziemy mogły zapomnieć o posiłku na jakiś czas... Takiej uczty, chyba dawno nie miałyśmy — ucałowała odsłoniętą skórę przyjaciółki i z szelmowskim uśmiechem odsunęła się oblizując swoje palce z cieczy.
Możemy tu zostać na resztę dnia. Nie będziemy wzbudzać wtedy żadnych większych podejrzeń. Tylko te drzwi... — spojrzała na wejście do domostwa — Coś trzeba z tym zrobić, kochana. Im mniej śladów tym lepiej, a i słońce tu przez nie nie powinno przechodzić.
avatar
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
PUNKTÓW
Kama Yenhatsu
obake

https://hashira.forumpolish.com/t666-katsuhttps://hashira.forumpolish.com/t1761-informator#22881https://hashira.forumpolish.com/t668-katsuhttps://hashira.forumpolish.com/t669-katsu
Tej zimowej nocy, niewielki, skromny dom stojący nad rzeką Kamo, właściwie pośrodku niczego, miał stać się siedliskiem czystego zła. Nie było w tym nic poetyckiego, chociaż rzeź zapowiadała się być, jak zwykle w przypadku dokonań Arumionosi i Katsu, czymś pięknym i wręcz artystycznym. I być może aby docenić ten okrutny kunszt, należało posiadać pewien specyficzny rodzaj poszanowania dla sztuki, łatwość z jaką przychodziło tworzenie arcydzieła zamętu dwóm demonom wciąż pozostawała godna podziwu.
Katsu uwielbiała celebrować swoje posiłki, a skoro od dłuższego czasu było jej to odmawiane ze względu na okoliczności, tej nocy miała zamiar wykorzystać ucztę jaką podarowała jej przyjaciółka do granic możliwości.

Niczym dwa zwiastuny śmierci, Arumionosi i Katsu otoczyły domostwo cudowną aurą strachu i mroku i zdawało się, że nawet płonące świece nieco przygasły na skutek ich uroku. Chłód z dworu dotarł do środka wraz z częścią niesionego zamiecią śniegu, sprawiając że ludzkie ciała przeszył jeszcze większy dreszcz.

Katsu zaśmiała się lekko na słowa Aru, jak gdyby w odpowiedzi na to ewidentnie wyczuwalne przerażenie, o którym była mowa. Jej ciało przeszył dreszcz podniecenia, a po plecach przebiegł przyjemny prąd, który pobudzał mięśnie do działania. Wyprostowała się i poruszyła ramionami, przeciągając lekko kark.
- Bajecznie – wymruczała rozkosznie, aby chwilę później rozpocząć posiłek.

Gorąca krew napłynęła do jej ust w momencie, w którym jej zęby zatopiły się w ciele młodego mężczyzny. Wrzask jego matki był cudowną muzyką dla jej uszu. Otworzyła oczy i spojrzała na groteskowo wykrzywioną twarz kobiety i to przepełniające, soczyste i pełne chaosu przerażenie. Nie rozumiała dlaczego to jej się przytrafiło. Nie wiedziała, że właśnie doprawia główne danie demonów, że jest odskokiem od nudy i stagnacji. Drogą do spełnienia.
Słowa Arumionosi pieściły zmysły Katsu, sprawiając że tylko przyjemniej patrzyło się na ludzkie cierpienie, wymalowane w oszalałych tęczówkach. Tak, ludzie powinni być zaszczyceni, że są świadkami pełnej glorii dwóch demonic. Nie to, co upici przechodnie, którzy nie rozumieli z kim mają do czynienia aż do samego końca, w którym ich głowa traciła oparcie na kręgosłupie. Nie, tej rodzinie było dane widzieć wszystko jasno i klarownie, podziwiać potęgę gatunku demonów, być tymi, którzy wykrzesają z nich najgłębsze rządze.
Katsu oderwała się od źródła krwi, pozwalając aby szkarłatny płyn pociekł od kącika jej ust na szyję i niżej. Oblizała wargi, nabierając powietrza i pochłaniając panującą w domostwie atmosferę.
Ileż smakowitych emocji!
Pochyliła się i odgryzła kawałek miękkiego policzka młodzieńca, który stracił tyle krwi, że ledwo był w stanie wydać z siebie jakikolwiek dźwięk. Gdy przełknęła pierwszy kęs mięsa, wciąż spoglądając jego matce w oczy, uniosła jego rękę i wgryzła się w nadgarstek, spijając resztki krwi, które spłynęły do kończyny. Na sam koniec oblizała resztki słodkiej posoki z wierzchu dłoni, przesuwając językiem aż do serdecznego palca, którego później wzięła do ust i odgryzła.
Doskonale widziała moment, w którym świadomość kobiety pękła, a wzbierająca panika i obrzydzenie sprawiły, że umysł się poddał. Zemdlała.
Katsu roześmiała się głośno, a gdy poczuła wargi Arumionosi na swoim karku jęknęła z rozkoszą.
- Moja kochana…
Odchyliła głowę na bok, pozwalając aby demon miał pełen dostęp do szyi, którą sobie odsłonił. Przymknęła oczy niczym zahipnotyzowana, puszczając ciało chłopaka, trzymane do tej pory w rękach. Człowiek sunął się na podłogę izby. Był w szoku, zupełnie otępiały, pozbawiony większości krwi, jednak jak uderzył o podłogę, próbował jeszcze się poruszyć. Bezskutecznie, niczym robak, był w stanie przesunąć się o nędzne pół metra.
Katsu nie zwracała na niego uwagi, pochłonięta słowami Arumionosi. Dreszcz przyjemności przeszył jej ciało, gdy w oparach krwi i strachu poczuła jej usta na swojej szyi.
Zamruczała z niezadowoleniem, gdy demon się od niej odsunął. Na słowa o drzwiach, otworzyła oczy, w których było widać głownie podniecenie i głód. Spojrzała na przyjaciółkę i wydęła wargi. Podeszła do niej i odgarnęła włosy z jej ramion czułym gestem.
- Obiecałam ci przecież, że nie będzie śladów – odpowiedziała i uśmiechnęła się diabelsko. Przysunęła się bliżej i zakrwawionym palcem nakreśliła linię na dolnej wardze Arumionosi aby w kolejnym kroku złożyć w tym miejscu pocałunek, na koniec którego wysunęła język z ust, zlizując szkarłat z pełnej wargi przyjaciółki. Nie odsuwając się zbytnio uniosła swoje szmaragdowe spojrzenie na demona, a w jej oczach było widać całkowity brak hamulców. Zupełnie jakby miała zamiar jebać to wszystko i po prostu zatracić się w tym, co podpowiadał jej, jej okrutny umysł. A jednak zamiast tego Katsu odsunęła się na pół kroku i schyliła aby podnieść ledwo żywego młodzieńca z ziemi za wszarz. Nie był w stanie ustać, więc Katsu musiała go przytrzymać za poplamioną krwią koszulę.
- Zajmę się drzwiami – odparła z urokliwym uśmiechem. - Wiem natomiast, że ty jesteś jeszcze głodna, kochanie. Najedz się. A jak wrócę, pobawimy się deserem? - uniosła lekko brwi, niczym grzeczna dziewczynka, która wiedziała, że jak dobrze się spisze, zasłuży na nagrodę.
Kama Yenhatsu
Ikonka postaci :
Brzeg rzeki Kamo - Page 2 Cq4JoOv
Klasa :
szlachta dworska
Cytat :
I'll eat you alive
Zawód :
Wiek :
22
Gif :
Brzeg rzeki Kamo - Page 2 Fedbb97d52c064e33370926600a5b101
Wzrost :
165
Siła :
C
Wytrzymałość :
C
Szybkość :
B
Zręczność :
C
Hart Ducha :
E
Punkty :
556
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
łakomczuch
demon wylosował ponad 20 ofiar
legenda o Złotym Dziecku
wzięcie udziału w evencie "legenda o Złotym Dziecku"
ROK TYGRYSA
pierwsze urodziny forum! (2022)
ikigai
wzięcie udziału w evencie "ikigai"
niezłomny
napisanie stu postów fabularnych
rosnę
postać wspięła się w hierarchii
sztukmistrz z Imperium
demon odblokował blood art
PUNKTÓW
Invitado
Gość
Błądzące po umyśle demona myśli skupione były wokół jednego ogniwa. Niepohamowana chęć obżerania się, niczym świnia, niczym ostatnie prosie. Widziała siebie tańczącą na kurhanach wrogów, skąpanej w karmazynowym soku, z szerokim uśmiechem na ustach śmiejąc się głośno opita władzą i mocą, która w nią wsiąknęła. Marzyła o tym, chciała stać się demonem, którego imię wśród wszystkich żyjących istot budziło strach i przerażenie. Nic nie było tak przyjemne jak łechtanie ego przez wijące się, błagające o litość ofiary.

Lekko gorzkawy, a jednak nadal słodki smak rozchodził się po jej ustach muskając kubki smakowe, spożywany posiłek na długo pozostanie w jej żołądku, ale nie był on wystarczający. Każdy kolejny kęs był jak fala mocy, siły, którą pragnęła. Przyjemny dreszcz ekstazy przemknął po jej ciele, a anielski głos Katsu był błogą melodią dla jej uszu. Czasami potrafiła nie zachodzić za skórę niczym drzazga i irytować, dopóki się jej nie wyjmie. Stanowiły we dwie zgrany zespół, parę morderczych demonów. Nie obawiały się wspólnie niczego, co sprawiało, że były jeszcze bardziej niebezpieczne. Nic dziwnego, że tak dobrze również rozumiały się podczas małych polowań i posiłków. Katsu już tego wieczoru wspomniała, że czasami ma wrażenie, iż ich Stwórca specjalnie je dla siebie stworzył. Oczywiście nie miało to racji bytu, nie wierzyła, że dwa demony mogą być sobie w ten sposób pisane. Wierzyła jednak w coś zupełnie innego, że właśnie los chciał, by te dwie razem działały. Wspólnie wybijały kolejnych ludzi, zdobywały władze i sławę, uznanie w oczach Najwyższego. Niejednokrotnie zastanawiała się, czy nie stworzyć z nią czegoś na wzór stada. Bo przecież we dwie już były grupą, czyż nie?

Pomruk demona zaowocował w uśmiechu na ustach Arumionosi, która muskała skórę swojej przyjaciółki. Okazywanie jej uwielbienia było jedną z przyjemniejszych rzeczy tego wieczoru. Oczywiście posiłki były jak najbardziej zadowalające, ale nadal nie były wystarczające. A szmaragdowooka doskonale o tym wiedziała...
Obiecałaś i słowa należy dotrzymać — uśmiechnęła się doń słodko przejeżdżając dłonią po mężczyźnie, którego chwilę temu konsumowała Katsu. Wydawał się taki bezbronny, a Aru nie miała zamiaru nie wykorzystać tego faktu. Wbiła mu rękę w brzuch, rozrywając go i wyciągając wątrobę. Krew spływała po jej rękach, a skomlenie kobiety w rogu domostwa nakręcało tylko do szybszej konsumpcji. Kolejne słowa drugiego demona i cwany uśmiech na twarzy trójokiej.
Och moja piękna... Dobrze, skoro tak mówisz to nie odmówię sobie większego dania. Może tym razem uda się zapchać żołądek i wyłączyć ten narastający, przepełniający mnie głód — nie czekała długo, jej zapewnienie, iż zajmą się później deserem było jasnym znakiem na to, że złotoki demon mógł przystąpić do posiłku. Rozrywała zębami wątrobę, a następnie każdy mięsień ciała młodzieńca wzdychając cicho pod nosem. Rozkosz, która płynęła z objadania się ludzkim mięsem była niezastąpiona. Wszystko w tym wydawało się takie piękne, takie idealne. Tak niewiele, by być NADczłowiekiem. Tak niewiele, by być kimś nieśmiertelnym. Tak niewiele, by stać się lepszą, piękniejszą wersją siebie. Choć i tak nie pamiętała kim była przed przemianą wierzyła, że była właśnie lepszą, silniejszą wersją swojego starego wcielenia. Posiłek nie zajął jej długo czasu, w stresie i głodzie potrafiła mimowolnie bardzo szybko pochłaniać podsuwane jej pod nos posiłki. Tym razem nie było inaczej. Zlizała ze swojej dłoni ostatnie krople krwi obrzucając chłodnym spojrzeniem łkającą kobietę i spojrzała w stronę drugiego demona.
Wszystko gotowe? — czy można już jeść? Ulegał instynktom, które ciężko było uciszyć. Ale nie martwiła się o to zbyt bardzo. Posiadanie takiej towarzyszki, takiej demonicy obok siebie jak Katsu, było niesamowicie zbawienne. Kto by pomyślał, że obie będą pragnęły zabijać ludzi i ich jeść z taką samą siłą? Błysk w oczach Arumionosi był widoczny przez ułamek sekundy. Czuła już, że powoli zbliżał się dzień, że zaszycie się w tym domku będzie ich jedynym ratunkiem. Tak więc pozostało nic innego jak spożyć posiłek i cieszyć się tym, że mają się gdzie schronić przed słońcem.
Parszywa gwiazda.
avatar
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
PUNKTÓW
Kama Yenhatsu
obake

https://hashira.forumpolish.com/t666-katsuhttps://hashira.forumpolish.com/t1761-informator#22881https://hashira.forumpolish.com/t668-katsuhttps://hashira.forumpolish.com/t669-katsu
Błądzące po umyśle wyobrażenia, drażniły świadomość demona, którego natura podpowiadała, aby popuścić wodze fantazji i wziąć wszystko to, co do niego należało. Brać pełnymi garściami, nie oglądać się za siebie. Do tego zostały stworzone, takie było ich przeznaczenie, które zostało zakorzenione głęboko w tym miejscu, w którym powinna znajdować się dusza. Brać i nie oddawać nic w zamian. Mieszanka chaosu i piękna, okrutna i niewybaczająca niczego. Toksyczna niczym kwas, wżerająca się głęboko i boleśnie, powodująca zgniliznę i odór, pozostawiająca po sobie jedynie zgliszcza.
Taka była Katsu i gdyby nie towarzystwo Arumionosi i jej wpływ, z pewnością by ją to zgubiło. Prędzej czy później. Przy trójokiej demonicy była w stanie jednak się zatrzymać i zastanowić. Poskromić pierwotne potrzeby i zaplanować jak zdobyć to, na czym jej zależało. Szczytem wpływu rozsądku była umiejętność omówienia sobie przyjemności w imię tego planu. Trudna praktyka, jednak Katsu zdawała sobie sprawę z tego, że aby zasłużyć na spojrzenie Stwórcy, musiała stać się kimś więcej aniżeli dążącym do autodestrukcji, pomniejszym demonem.

Widząc jak złotooka zatraca się w swoim głodzie i pożera wątrobę młodzieńca, Katsu uśmiechnęła się ślicznie, jakby sam ten widok sprawił jej ogrom przyjemności.
- Jedz, kochana. Jedz. - Przesunęła dłonią po jej włosach, przeczesując je delikatnie po czym skierowała się w stronę wyważonych drzwi.
Rozejrzała się po domostwie, szukając inspiracji do zabezpieczenia niewielkiej chatki na dzień. Drzwi trzymały się na zawiasach, jednak wyrwany zamek, sprawiał że otwierały się przy większym powiewie wiatru do środka chatki. Katsu skierowała spojrzenie na solidnie wyglądająca szafkę, która stała w korytarzu, po czym podniosła ją bez problemu i przesunęła tak, aby zablokować drzwi. Mebel lata swojej świetności miał już za sobą, jednak pozostawał ciężki i opasły, więc skutecznie przyblokował wejście. Mimo wszystko, zielonooka demonica postanowiła wziąć drugą szafkę z malutkiej sypialni i ustawić ją jako drugie piętro barykady. Dzięki temu prześwitujące przez wyszczerbienia po zamku przeklęte słońce miało nie dostać się do korytarzyka.
Z sypialni wszystkie dostępne materiały posłużyły za grube zasłony na okna, mające zapewnić totalną ciemność w chatce. Katsu dość artystycznie wykorzystała wszystko co mogła wbić w ścianę, od noży po znalezione narzędzia, aby móc przybić materiał trwale, nie ryzykując że w pewnym momencie po prostu się zsunie, wpuszczając śmiercionośne światło do środka.
Efekt był zadowalający. Nie był to królewski apartament, jednak przecież zdarzało im się sypiać w gorszych warunkach.

Wróciła do Arumionosi, akurat żeby zobaczyć jak demonica kończy posiłek. Kobieta mająca pozostać ich słodkim deserem, leżała w kącie zwinięta w kulkę i gdyby nie fakt, że jej ciało przeszywały spazmy rozpaczy, można by uznać, że leży nieświadoma. Katsu uśmiechnęła się z urokiem samego diabła i ujęła twarz demona w swoje drobne dłonie.
- Doprawiłaś ją perfekcyjnie, kochanie – wymruczała, palcem ściągając kroplę krwi z jej policzka aby następnie wsunąć ten palec do ust z rozkoszą. W jej szmaragdowych tęczówkach, które wbiły się w trójoką, było widać rosnącą falę niecierpliwości, świadczącą o tym, że jej umysł docierał do granic własnych możliwości. W tych oczach było widać, że już nic ani nikt nie jest w stanie jej powstrzymać.
I wtedy też, bez zawahania, bez pytania, pochyliła się i pocałowała przyjaciółkę. Chuj z niewinnymi kobiecymi całusami. Pocałowała ją z pasją i namiętnością, które były odzwierciedleniem jej potrzeb i głodu i których nie powstydziłby się żaden zniecierpliwiony kochanek. Krew była jak afrodyzjak, a Katsu nie mogła znieść bierności wobec piękna swojej towarzyszki. Całowała ją z takim samym głodem, z jakim pochłaniała pierwsze łyki gorącego szkarłatu, gdy nagryzała tętnicę. Drapieżnie i zachłannie. Z gardła wyrwał się jęk, jakby nie była w stanie tego powstrzymać, jakby ten kęs, który miał załagodzić głód, był jej naprawdę bardzo, bardzo potrzebny.
Odsunęła się po chwili, nieco się ociągając, jakby smak warg przyjaciółki za bardzo ją przyciągał, aby mogła go sobie odpuścić w jednej krótkiej chwili. Spojrzała na Aru, a jej wzrok nie miał w sobie nawet śladu niewinności. Tylko ten urokliwy, drapieżny wyraz, który z wolna przesunął się z demonicy na leżącą w kącie kobietę. Katsu podeszła do niej i podniosła ją za kark. Kobieta krzyknęła przerażona, zaczęła się wyrywać i wierzgać, jednak nie miała szans wygrać. Zdawało się, że sama zrozumiała to już po kilku sekundach, bo jej wysiłki nieco zelżały, a wola walki przerodziła się w czystą rozpacz.
Katsu przesunęła palcem po szyi ofiary aż do dekoltu, pozostawiając dużą brzydką ranę, która jednak nie uszkadzała żadnych większych naczyń. Co nie zmieniało faktu, że krwawiła dość obficie. Demon zanurzył palec w ściekającej krwi, po czym podszedł, ze swoją zabawką wciąż ciągniętą za kark, do Arumionosi. Wsunęła palec do ust po drodze i zamruczała przyjemnie.
- Wyśmienita.
Kama Yenhatsu
Ikonka postaci :
Brzeg rzeki Kamo - Page 2 Cq4JoOv
Klasa :
szlachta dworska
Cytat :
I'll eat you alive
Zawód :
Wiek :
22
Gif :
Brzeg rzeki Kamo - Page 2 Fedbb97d52c064e33370926600a5b101
Wzrost :
165
Siła :
C
Wytrzymałość :
C
Szybkość :
B
Zręczność :
C
Hart Ducha :
E
Punkty :
556
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
łakomczuch
demon wylosował ponad 20 ofiar
legenda o Złotym Dziecku
wzięcie udziału w evencie "legenda o Złotym Dziecku"
ROK TYGRYSA
pierwsze urodziny forum! (2022)
ikigai
wzięcie udziału w evencie "ikigai"
niezłomny
napisanie stu postów fabularnych
rosnę
postać wspięła się w hierarchii
sztukmistrz z Imperium
demon odblokował blood art
PUNKTÓW
Invitado
Gość
Nie zwracała uwagi na to, jak Katsu planowała naprawić drzwi i czy to robiła. Umysł demona skupiony był głównie na jego posiłku, którego karmazynowe soki spływały po ramionach, twarzy oraz szyi złotookiej. Językiem zlizywała z ust resztki posoki biorąc się za rozszarpywanie kolejnych, smacznych organów, jakimi było na przykład serce. To uwielbiała najbardziej. Mięsień, który miał niesamowitą pamięć, przetrzymywał mimo wszystko ogrom wiadomości i emocji, które potrafiły wylewać się z niego potokiem, a to było przyjemnym doświadczeniem i uczuciem na podniebieniu. Przypominało jej to sczytywanie wszystkiego o ofierze, którą pochłaniała, a jeśli kilka chwil przed zjedzeniem była ona przerażona i łkała o ratunek - wtedy była najsmaczniejsza.

Przeszedł ją przyjemny dreszcz ekscytacji, gdy zatapiała zęby w ciele młodego mężczyzny. Zjadane przez nią mięso nie było najlepszej jakości, nie tak jak kobieta, która zwinęła się w kłębek na podłodze. Ciało było lekko twardawe miejscami i gorzkawe. Mimo to dało się je zjeść więc nie narzekała, zwłaszcza że po tak sytym posiłku, jaki dzisiaj spożyły powinna odetchnąć na kilka dni. Potrzebowała ludzkiego mięsa nie tylko do zaspakajania głodu, ale też do rośnięcia w siłę. Nie chciała być marnym demonem stając przed swoim Stwórcą, jeśli będzie jej to dane. Wręcz chciała, żeby był z niej dumny, z ilości zabitych owieczek i z tego jak potężną się stała. Najwyższym wynagrodzeniem byłoby wręczenie jej jeszcze większej mocy, ale nim do tego miałoby dojść musiała pokazać, że jest tego godna.
Być godzien tej potęgi...

Gdy już pozostawiła części ciała, których nie dało się zjeść, bądź też się ich brzydziła podniosła się powoli zlizując z siebie pozostałości krwi. Niespodziewany akt ze strony Katsu, pochylenie się w jej kierunku i złączenie spragnionych ust. Aru sapnęła cicho zaskoczona odwzajemniając pełen namiętności pocałunek. Dłonią przejechała po jej policzku, a potem karku wydając z siebie cichy pomruk zadowolenia. Dawno nie widziała, by jej przyjaciółka tak bardzo potrzebowała bliskości, uznania ze strony drugiego demona. Zmieszana krew ze śliną, która wciąż znajdowała się na ustach złotokiej nakręcała obie przedstawicielki wyższego, lepszego gatunku. Wygłodniała, nie tylko z powodu braku bliskości, ale również niespożycia ostatniego posiłku, jakim był deser warknęła w wargi szmaragowookiej. Gdy ta zaś odsunęła się od niższego demona, Arumionosi przygryzła wargę i obserwując już tylko jak Katsu ciągnie do niej łkającą ofiarę uśmiechnęła się szeroko, tajemniczo.
Przepięknie... — odpowiedziała chrapliwym, niskim głosem robiąc podobny ruch co jej przyjaciółka. Pokryty krwią palec jednak powędrował w stronę ust szmaragdowookiej, a trójoki demon przysunął się do niej nieco bardziej przysuwając usta do jej szyi.
Jedz, moja piękna... Kosztuj i niech siła Cię napełnia. Niech rozkosz rozpływa się po Twym ciele. Chce to widzieć — jej ton głosu był stanowczy, ale nie chłodny jak w przypadku ludzi, czy innych osobników ich gatunku. Zawsze miała inne podejście zwłaszcza do swojej przyjaciółki.
Ubrudziła palcem jej dolną wargę, przejechała po chwili po jej policzku tworząc w ten sposób malunek szerokiego uśmiechu. Złapała za rękę owieczki i wgryzła się w nią jęcząc z cichą rozkoszą. Smak był nieziemski, aż nie była w stanie się pohamować i w ciągu kilku sekund wyżarła całą jej rękę, od palców po bark.

Krzyk, płacz i omdlenie. Następowały jedno po drugim, a gdy już ofiara straciła przytomność Arumionosi uśmiechnęła się jeno słodko do swojej towarzyszki. Nie trzeba było się już cackać, była w idealnym stanie, wystarczyło ją tylko zjeść i cieszyć się smakiem. Tym jak jej mięso rozpływało się w ustach, a po gorzkim smaku nie było ani śladu. Zdarła z kobiety ubrania odsłaniając jej ciało i zdzierając skórę z klatki piersiowej. Wsunęła ją powoli między usta i odchylając głowę w rozkoszy zamruczała gardłowo.
Jaki cudowny smak... — nie mogła go porównać z niczym innym. Wiedziała jednak, że poza posiłkiem pragnęła teraz jeszcze czegoś innego, co kilka chwil temu zostało jej odebrane. Złapała za dłoń Katsu zlizując z niej krew i tak jak ona wcześniej, teraz Aru wbiła się zachłannie w jej wargi ciągnąc w swoją stronę — Ale jest on zdecydowanie lepszy, gdy kosztowany z Ciebie.
avatar
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
PUNKTÓW
Kama Yenhatsu
obake

https://hashira.forumpolish.com/t666-katsuhttps://hashira.forumpolish.com/t1761-informator#22881https://hashira.forumpolish.com/t668-katsuhttps://hashira.forumpolish.com/t669-katsu
Bliskość.
Czymże była, skoro nawet demon mógł odczuwać jej potrzebę? Z pewnością nie pozostawała tylko wydumanym, wielopoziomowym sensem czułej relacji, opartej na poczuciu bezpieczeństwa i tych wszystkich emocjach, których Katsu nawet nie umiałaby nazwać, a tym bardziej zrozumieć. Nie. Potrzeba bliskości była o wiele prostsza i nie zawsze tak wyniosła. Demon nie oczekiwał otoczki ułudy, utworzonej przez obecność drugiej osoby. Oczekiwał tego, co mógł poczuć, a skoro istnienie duszy było tutaj wątpliwe, czuł głównie to, co pozwalało mu czuć jego ciało. A była to potrzeba silna niczym głód, wydawałoby się że równie namacalna, ponieważ pragnienie wżerało się w gardło i rozchodziło po całym ciele, drażniąc zmysły. Tak, Katsu czuła potrzebę fizycznej bliskości, nie miało to jednak nic wspólnego z ludzkim pociągiem do relacji pełnej uczucia, czy też obawą przed samotnością. Emocjonalne przywiązanie wzbudzało w niej niepokój i coś, co łudząco przypominało obrzydzenie, chociaż akurat Arumionosi, była mocnym wyjątkiem od tej reguły. Niemniej, nawet w jej przypadku, bliskość tylko w niewielkiej części miała zacieśnić i tak ciasno już związaną zażyłość.

Przyjemność.
Cudowna, soczysta i niezastąpiona. Pozbawiona powodów czy głębszego sensu. Prymitywna i bezpardonowa potrzeba wzięcia tego, na co właśnie miało się ochotę. Cudowny dotyk wywołujący przyjemny dreszcz na skórze. Delikatny pocałunek, który sprawiał, że krew rozpędzała swój nurt, dając uczucie gorąca i podniecenia. Krótkie, rwące się oddechy. Wyrwane z gardła dźwięki. Smak, niepowtarzalny, rozbudzający umysł i wyobraźnię. A to wszystko strumieniami spływające po umyśle, który napawał się bodźcami z każdej komórki ciała, działającymi na niego jak narkotyk.

Szaleństwo.
Odwarstwienie rzeczywistości. Utrata kontroli. Spontaniczność w całej swojej okazałości. Chaos. Spoiwo wszystkiego, co znała. Było stałą częścią jej świadomości, nieodzownym zapalnikiem. Nieobliczalnym i pięknym. To właśnie szaleństwo kazało jej przekraczać granice. Sprawiać żeby przyjemność była jeszcze silniejsza. Zmieniać delikatność w stanowczość. Zmieniać dotyk w ucisk. Niezachwiana, niecierpliwa, nieobliczalna.

Pocałunek Katsu wyrażał to wszystko, a może nawet nieco więcej. Jej przywiązanie do Arumionosi, wyjątkowe, niespotykane, z jednej strony zdawało się wzmacniać doznania, z drugiej jednak odbierało egoizm całej sytuacji. Nie żałowała jednak, że jej uwaga pozostawała rozproszona na dwie osoby. Obserwowanie cudzych doznań w końcu również było przyjemnie upajające. W pewien sposób pozostawało przecież bardziej podniecające niż samo skupianie się na sobie.
Egoizm był wytrawny, pyszny, lekko kwaśny. Soczysty. Oglądanie wygłodniałej Arumionosi w pełnej okazałości stawało się gęstą i lepką słodyczą. Idealną na deser.

Gdy przyjaciółka podsunęła jej palec, Katsu wsunęła go do ust z pomrukiem zadowolenia. Krew rozpłynęła się po jej języku, który oblizał delikatnie palec. Przymknęła oczy i uśmiechnęła się szeroko, poszerzając dodatkowo uśmiech, który został jej domalowany. Otworzyła je z powrotem akurat aby móc się napawać widokiem trójokiego demona, pożerającego łapczywie rękę ofiary. Zaraz potem obie zabrały się do jedzenia. Katsu pozbawiła kobietę resztek ubrania, które rozdarło się po działaniach Aru, po czym zdarła z obdartej już klatki piersiowej ostatki lewej piersi, którą zaraz potem w kilku kęsach pochłonęła. Słodka tkanka rozpływała się w jej ustach, ściekała po brodzie.
- Cóż za uczta – jęknęła z rozkoszą, czując cudowny smak, który rozpływał się po jej umyśle. Chaos. Cudowny chaos. Długim językiem oblizała resztki mięsa z brody.
Pokój był cały we krwi, a one dwie, niczym dwa diabły, stały pośrodku samego piekła. Obraz był przepiękny, pomimo braku śnieżnobiałego płótna. Cóż, kompromis tego wymagał. A obecna sytuacja takiego kompromisu była zdecydowanie warta.
Gdy Arumionosi chwyciła jej dłoń, Katsu roześmiała się dźwięcznie, z nutą drapieżnego pomruku gdzieś na końcu. Dłoń demona zacisnęła się na ramieniu trójokiej, chwytając materiał, który nagle zaczął być irytującą barierą.
- Oh …
Jęknięcie wyrwało się z jej gardła, gdy na własnych ustach poczuła niecierpliwość Aru. Odwzajemniła jej smakujący krwią pocałunek, a w czasie jego trwania, jej ręce sprawnie poradziły sobie z całkowicie zbędnym ubraniem przyjaciółki. Kiedy w końcu nic nie stało pomiędzy jej dłońmi a bladą skórą demona naprzeciwko, Katsu odsunęła się od warg Arumionosi, tylko na tyle, żeby spojrzeć na dzieło ich Stwórcy, które stało przed nią.
- Jesteś idealna, skarbie – wymruczała drapieżnie, a jej dłoń bezpardonowo przesunęła po ciele przyjaciółki, zostawiając za sobą czerwone linie w miejscach, w których długie paznokcie drapały skórę. W kilku miejscach pojawiła się krew. - Piękna i potężna… - Uśmiechnęła się złowieszczo i zsunęła z siebie materiał swojego i tak niezbyt obfitego ubrania.
Nie chciały przecież aby ich ubrania, w których jeszcze będą podróżować, ubrudziły się od krwi.

Pod oknem stał duży drewniany stół. Solidny. Idealny na posiłek. Katsu, trzymając deser za włosy i Arumionosi za rękę, podeszła do niego i bez trudu wrzuciła pozbawioną ręki i połowy skóry kobietę na blat. Ciężko było powiedzieć, czy bijące serce było dowodem życia, czy może pozostawało już ostatnimi pośmiertnymi skurczami. Katsu wbiła dłoń w brzuch i wyszarpnęła z niego śledzionę. Soczystą i ociekającą krwią. Przystawiła ją do ust i wgryzła się w miąższ, z którego poleciały strugi szkarłatu, oblewające całe jej ciało. Spływały po szyi, piersiach, brzuchu i udach, tworząc malownicze i pełne abstrakcji linie. Para szmaragdowych tęczówek patrzyła Arumionosi w oczy, a gdzieś na ich dnie widać było cień rozbawienia i kuszącej propozycji.
Kama Yenhatsu
Ikonka postaci :
Brzeg rzeki Kamo - Page 2 Cq4JoOv
Klasa :
szlachta dworska
Cytat :
I'll eat you alive
Zawód :
Wiek :
22
Gif :
Brzeg rzeki Kamo - Page 2 Fedbb97d52c064e33370926600a5b101
Wzrost :
165
Siła :
C
Wytrzymałość :
C
Szybkość :
B
Zręczność :
C
Hart Ducha :
E
Punkty :
556
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
łakomczuch
demon wylosował ponad 20 ofiar
legenda o Złotym Dziecku
wzięcie udziału w evencie "legenda o Złotym Dziecku"
ROK TYGRYSA
pierwsze urodziny forum! (2022)
ikigai
wzięcie udziału w evencie "ikigai"
niezłomny
napisanie stu postów fabularnych
rosnę
postać wspięła się w hierarchii
sztukmistrz z Imperium
demon odblokował blood art
PUNKTÓW
Invitado
Gość
Sama niejednokrotnie popadała w zapomnienie dzięki wspaniałości otaczającego ją zewsząd pysznego, słodkiego, a jednocześnie gorzkiego i cierpkiego chaosu. Zapierał jej dech w piersi i przyprawiał o przyjemne mrowienie na kręgosłupie. Aż usta mimowolnie rozchylały się by wydać cichy, pełen zadowolenia jęk.
Obecność oraz bliskość Katsu, która była dla niej niebywale ważną postacią w pełnym odrażających ludzi świecie była naprawdę cenna. Zacieśniająca się na każdym kroku relacja tych dwóch demonów sprawiała, że trójoka czuła pewnego rodzaju wewnętrzny spokój. Zabawne, gdy tak bardzo pragnęła chaosu i szaleństwa, które potrafiły nią prędko zawładnąć. Równie szybko co narastający w jej głębi, drapiący po gardle głód. Tego jedynego wyzbyć się nie mogła, a swojej drogiej przyjaciółki wyzbywać się nie chciała.

Pozbawione ubrań ciało Arumionosi pokryte licznymi bruzdami i czarnymi jak smoła plamami, które jakby rozmazane ciągnęły się po jej skórze stało uwolnione od zbędnych materiałów. Demon wydał z siebie cichy pomruk aprobaty wykonanej czynności przez Katsu i ze słodkim uśmiechem na ustach przesunęła pazurem po jej policzku. Dziewczyna zaskakiwała ją swoją odwagą i podejściem. Nadal uczyła ją wielu prostych rzeczy, wielu zasad, bez których prawdopodobnie już dawno jej głowa turlałaby się po ziemi. Jednakże trzeba było przyznać, że szmaragdowoka radziła sobie świetnie, lepiej niż się tego Aru spodziewała.

Moja droga... Twoje piękno jest również niezrównane — aż chciało się pieścić ciało tego demona w swoich dłoniach, przyglądać się jemu i kosztować. W zupełnie inny sposób niż to ludzkie. Podgatunek, którym się pożywiały nie był w stanie zaspokoić żadnego pragnienia, które odczuwała złotooka. Może to dlatego, że mimo wybornego smaku, który udawało się im wydobyć z ich ciał nie było to po prostu wystarczające.
Jeszcze wiele przed Tobą... Ale już teraz widzisz jak drżą przed Tobą i Twoją siłą, czyż nie?

Uderzyła językiem o podniebienie.
Mmmmrrr... — zatopiła dłonie oraz zęby w mięśniach kobiety rozszarpując ją, kosztując jej słodkiej, pełnej przerażenia i strachu krwi. Przez jej ciało przeszedł przyjemny dreszcz, jakby głód powoli znikał, a ekstaza wypełniała jej każdą komórkę ciała. Zadrżała przeciągając się niczym kotka, a krew zaczęła spływać po jej podbródku, szyi, a następnie zatrzymała się na obojczyku. Westchnęła z rozkoszy i nie szczędząc już na delikatności i gracji po prostu rozerwała dłońmi pozostałą część skóry i mięśni na udach ofiary, by następnie zanurzyć je w swoich ustach.

Stwórco... dziękuję Ci za to ciało i za możliwość życia jako ten wspaniały gatunek.

Przez okno domostwa powoli zaczęło przebijać się słońce. Arumionosi nie myśląc nawet długo spojrzała tylko na Katsu zrzucając resztki ich posiłku na podłogę i obracając stół tak, by posłużył za osłonę na oknie. Odetchnęła głęboko siadając na podłodze między nogami mebla i wyciągnęła ręce w strone swojej przyjaciółki ze słodkim uśmiechem na ustach.
Chodź... Musimy przeczekać, a wolę mieć Cię blisko siebie.
avatar
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
PUNKTÓW
Kama Yenhatsu
obake

https://hashira.forumpolish.com/t666-katsuhttps://hashira.forumpolish.com/t1761-informator#22881https://hashira.forumpolish.com/t668-katsuhttps://hashira.forumpolish.com/t669-katsu
Piękno i siła przeplatały się ze sobą niczym dwa grube korzenie tego samego drzewa, czyniące je stabilnym i odżywiające tysiące liści w jego koronie. Dwa fundamenty kobiecych postaci, pomiędzy którymi przesmykiwał się mroczny, obślizgły i gęsty chaos.

Nadchodził dzień, a jednak Katsu po tej nocy spędzonej u boku Arumionosi, faktycznie czuła się silniejsza i potężniejsza niż kiedykolwiek. Czuła jak krew jej ofiar czyni ją coraz lepszą wersją demona, napędzając to niebezpieczne pragnienie dążenia do wielkości, niczym prąd rzeki, która napędza młyn. Im dalej docierała, tym silniejsza stawała się potrzeba, a większe wymagania. A apetyt? Apetyt jak zwykle rósł w miarę jedzenia.

Przysunęła się do Aru, niczym kot pragnący pieszczot, zachęcony gorącym dotykiem i słodkimi słowami. Demonica o szmaragdowych tęczówkach przygryzła dolną wargę, a na jej ustach czaił się uśmiech.
- Niech drżą z przerażenia, bo nie mam zamiaru poprzestawać na tym – odparła i chociaż jej twarz miała urokliwy wyraz, głos zabrzmiał niebezpiecznie.

Posiłek przebiegał w atmosferze przepychu krwi i soczystości mięsa, a dobiegł końca dopiero gdy światło nadchodzącego dnia zaczęło przenikać przez materiał w oknach. Katsu wzięła do ust ostatni kęs mięśnia, odrywając go od kości udowej, którą zaraz potem odrzuciła na bok. Przeciągnęła się leniwie, czując jak jej ciało czci rozchodzącą się moc po członkach, aby na koniec przyjąć wyciągniętą dłoń Arumionosi i usadowić się w bezpiecznym cieniu solidnego stołu. Wsunęła się demonowi pod rękę i położyła głowę na piersiach, jednocześnie oblizując jeszcze palce z resztek krwi.  
- Zawsze masz mnie blisko, kochana – wymruczała z uśmiechem, a jej pozbawiona już resztek krwi dłoń, przesunęła palcem po ciemnej smudze zdobiącej brzuch Arumionosi. Przez chwilę leżała w zamyśleniu, poddając się tej prostej czynności.
- Nie rozumiem tego. Nie rozumiem przywiązania. Ale jednak jestem przywiązana i wcale mi to nie przeszkadza.
Roześmiała się po tych słowach, jakby rozbawiła samą siebie, i zaraz potem osunęła się nieco bardziej na ziemię, tak aby całkowicie się położyć na plecach, a głowę ułożyć przyjaciółce na udach. W ten sposób mogła rozmawiać z nią twarzą w twarz. Jej szmaragdowe tęczówki zapłonęły łagodnie.
- Powiedz mi Arumionosi, moja droga. Czymże sobie zasłużyłam na twoją cudowną osobę? - Delikatny uśmiech przebiegł przez jej usta. - Gdyby nie ty, nigdy bym nie dotarła tak daleko. Nigdy bym nie pomyślała, że można więcej. A teraz?
Znów delikatny śmiech, lekki niczym powiew wiatru.
- Zaraziłaś mnie pociągiem do potęgi, kochana, i za to jestem twoją dłużniczką do końca wszelkich nocy. - Westchnęła i utkwiła spojrzenie w suficie, a na jej twarzy pojawiło się rozbawienie. - Tak wiele pragnę… Tak wiele mnie jeszcze czeka… - Zamknęła oczy i wyciągnęła dłoń przed siebie, jakby wskazywała na coś, co miało być zawieszone w powietrzu przed nią. - Widzę całą sieć możliwości. Atrakcyjnych, niebezpiecznych, rozsądnych. - Opuściła dłoń i otworzyła oczy. - I mam cholerną ochotę sięgnąć po wszystko na raz.
Kama Yenhatsu
Ikonka postaci :
Brzeg rzeki Kamo - Page 2 Cq4JoOv
Klasa :
szlachta dworska
Cytat :
I'll eat you alive
Zawód :
Wiek :
22
Gif :
Brzeg rzeki Kamo - Page 2 Fedbb97d52c064e33370926600a5b101
Wzrost :
165
Siła :
C
Wytrzymałość :
C
Szybkość :
B
Zręczność :
C
Hart Ducha :
E
Punkty :
556
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
łakomczuch
demon wylosował ponad 20 ofiar
legenda o Złotym Dziecku
wzięcie udziału w evencie "legenda o Złotym Dziecku"
ROK TYGRYSA
pierwsze urodziny forum! (2022)
ikigai
wzięcie udziału w evencie "ikigai"
niezłomny
napisanie stu postów fabularnych
rosnę
postać wspięła się w hierarchii
sztukmistrz z Imperium
demon odblokował blood art
PUNKTÓW
Invitado
Gość
Spożyty przez nie posiłek był jak długo wyczekiwany dar od Stworzyciela, który smakowała i którym cieszyła się z każdym kolejnym kęsem. Nie dało się zaprzeczyć, że przed nadejściem dnia musiały nabrać sił, zwłaszcza że od dłuższego czasu były nadal w podróży. Ich wspólna przygoda zaczęła się już jakiś czas temu, a Arumionosi starała się od tamtego czasu z całych sił nauczyć swojej dobrej przyjaciółki życia jako demon. Nie było łatwym zadaniem okiełznanie tak burzliwej i pełnej lekkomyślności istoty, ale z każdym dniem robiły coraz to większe postępy. Jeśli będą musiały się rozejść, chociażby na jakiś czas złotooka nie będzie obawiać się, że Katsu sobie nie poradzi. Wierzyła w nią, była do niej przywiązana.

Na usta trójokiego demona wstąpił słodki uśmiech, słowa drugiego potworka były niczym balsam kojący na silne poparzenia. Mimowolnie przejechała dłonią po jej twarzy przyglądając się każdej jej krzywiźnie, zapamiętując dobrze ten prześliczny widok.
A ja nie mam zamiaru Cię nigdzie samej puszczać — oczywiście zdawała sobie sprawę, że pewnie przytrafi się taki moment, że ich drogi się rozejdą, ale nie martwiła się o to. Los jeśli będzie tego chciał połączy je na nowo, a ona czuła w kościach, że tak właśnie będzie.

Też nie umiem tego wyjaśnić, ale przy Tobie czuje się po prostu pewniej. Silniejsza, dumna, jakbyś była tym kawałkiem układanki, którego mi było trzeba — spomiędzy jej ust wydobył się cichy pomruk, a leżenie wspólnie w cieniu stołu przypominało jej niewielką formę bańki. Prywatnej bańki, z której obie mogły skorzystać i nie obawiać się o nic. Przecież się najadły, nie pozostawiły po sobie żadnych śladów. Teraz wystarczyło odpocząć, poczekać i znów ruszyć przed siebie. Ale do tego czasu...

Kochana... Ja tylko pokazuję Ci prawdziwą stronę naszego nowego, pięknego życia. Chwytanie w garści tego, czego się pragnie jest takie proste — obserwowała uważnie swoimi złotymi oczkami to jak dziewczę położyło się na jej udach. W ten sposób mogła bez problemu przyglądać się jej krągłościom delikatnie przesuwając po nich dłonią. Jej czarne pazury lekko łaskotały jej skórę zahaczając miejscami o nią. Brak ubrań był w tym przypadku nie lada świetnym rozwiązaniem. Nie tylko ich nie ubrudziły, ale też mogły podziwiać siebie w całych okazałościach.

Ona tam jest, czeka na Ciebie. Moc, potęga... Niedługo przekonasz się, że jej zdobywanie jest niebywale proste. Jedyną przeszkodą są karaluchy, które na nas polują — syknęła cicho, a uśmiech na jej ustach zamienił się w ten łobuzerski, nietypowy dla damy. Przed innymi warto prezentować się jak najlepiej, ale przy Katsu pozwalała sobie na więcej — Nie masz mi za co dziękować. Bądź po prostu u mego boku, chłońmy tę siłę całymi swoimi ciałami i umysłami. Niczego innego od Ciebie nie wymagam, poza lojalnością.
Utrata takiej postaci jak szmaragnowooka w swoim okręgu byłaby niezwykłym ciosem. Nie mogła sobie na to pozwolić. Była niczym perła na tle koralowca, która mieniła się delikatnymi, a zarazem dostojnymi kolorami.
Arumionosi pochyliła się lekko nad nią palcem wskazującym podnosząc sobie jej podbródek.
Wspólnie jesteśmy w stanie zdziałać wszystko, piękna — ucałowała ją, na początku ostrożnie, niewinnie, by po chwili te muśnięcia zamieniły się w pełne namiętności i słodkości pieszczoty.
avatar
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
PUNKTÓW
Kama Yenhatsu
obake

https://hashira.forumpolish.com/t666-katsuhttps://hashira.forumpolish.com/t1761-informator#22881https://hashira.forumpolish.com/t668-katsuhttps://hashira.forumpolish.com/t669-katsu
Prawda była taka, że Katsu rozwijała się tak szybko, że czasami zdawało się, że sama za tym rozwojem nie nadąrzała. Gdy urodziła się po raz drugi, w sypialni pewnej młodej, zniszczonej przez życie kobiety, jej umysł był kłębkiem pytań, niepewności i strachu. Upływający czas zdawał się z początku wcale nie przynosić odpowiedzi, a jedynie więcej pytań.
Była demonem okrutnym czy miłosiernym? Nienawidziła ludzi? Czuła odrazę? Czego pragnęła?
Kluczem do sukcesu było doświadczenie, odpowiednio dobrane towarzystwo i mnóstwo czasu. Z wolna odpowiedzi zaczęły kreować się same, a Katsu doświadczyła olśnienia, według którego szukanie odpowiedzi na siłę, spowalniało proces rozwoju. Tak też znalazła się u boku Arumionosi, która wzięła sobie za punkt honoru nauczyć szmaragdowookiego demona ogłady i rozsądku, a ponadto stała kimś o znacznie większym znaczeniu.

Znajdowały się w przyjemnym impasie między jedną a drugą nocą. Posiłek został spożyty obficie, niemalże ponad ich potrzeby, a schronienie znalezione w miejscu względnie bezpiecznym i odludnym. Zdawało się, że mogły nazwać to pełnym sukcesem. A to, wraz z satysfakcjonującym obżarstwem, otuliły demonie umysły oazą świętowania i spokoju. Skryte za dębowym stołem, mogły oddać się pozostałym znanym sobie przyjemnościom, na jakie tylko naszła je ochota.

- Ludzie czują tak wiele… - wymruczała z namysłem, poddając się pieszczotliwemu dotykowi Arumionosi i przymykając oczy niczym kot. - Mnie głowa boli od samej namiastki tego…

Nie zawsze wypowiadała się o gatunku ludzkim z wyższością czy odrazą. Byli jedzeniem. Byli słabi. A jednak w jakiś sposób ją fascynowali szeroką gamą emocji, które potrafili z siebie wydobyć. Niektórzy pozostawali tylko mięsem, zwierzyną, nic nieznaczącym posiłkiem. Inni jednak potrafili wzbudzać w Katsu coś, czego nie umiała nazwać. Czy to było jedynie zaciekawienie, czy też może coś więcej? Muzan jeden raczył wiedzieć.

Były pytania warte zastanawiania się nad nimi, jednak żadne z nich nie było na tyle ważne, aby odwrócić uwagę Katsu od dłoni Arumionosi, błądzących przyjemnie po jej ciele. Parę razy z jej gardła wyrwał się pomruk zadowolenia. Umysł przestawiał się powoli na te bodźce, nie mogąc utrzymać uwagi na konstruktywnej rozmowie.

- Hmm… lojalnością… - powtórzyła z rozbawieniem i podniosła się, aby znaleźć się na poziomie twarzy towarzyszki. - O to nie musisz się martwić – wymruczała z szelmowskim uśmiechem, przesuwając spojrzeniem po Arumionosi i odgarniając kosmyk włosów z jej twarzy. - Jestem cała twoja, skarbie.

Gdy demonica ją pocałowała, Katsu nie pozostawała dłużna. Z początku pozwalała żeby drobne, niewinne muśnięcia podrażniły się z jej umysłem, który wołał o więcej. Z lekkim uśmiechem poddawała się temu, co Arumionosi z nią robiła, czując jak rosnące napięcie powoli daje się we znaki.
Namiętność przyszła szybko, narastająco niczym nieuchronna i niepowstrzymana fala. Katsu usiadła okrakiem na kolanach przyjaciółki i dwiema dłońmi bawiąc się jej ciałem, oddawała się pocałunkom. Palce dotykały skóry, przesuwały po niej i zaciskały za każdym razem, gdy tylko natrafiły na krągłość, pazury zostawiały swoje podłużne ślady. W pewnym momencie Katsu oderwała się od warg Aru i zsunęła ze swoimi pocałunkami na szyję i dekolt demona. Na zmianę całowała i przygryzała skórę, a dłonie ze swoimi pieszczotami schodziły coraz niżej. Śmiało i odważnie.
Kama Yenhatsu
Ikonka postaci :
Brzeg rzeki Kamo - Page 2 Cq4JoOv
Klasa :
szlachta dworska
Cytat :
I'll eat you alive
Zawód :
Wiek :
22
Gif :
Brzeg rzeki Kamo - Page 2 Fedbb97d52c064e33370926600a5b101
Wzrost :
165
Siła :
C
Wytrzymałość :
C
Szybkość :
B
Zręczność :
C
Hart Ducha :
E
Punkty :
556
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
łakomczuch
demon wylosował ponad 20 ofiar
legenda o Złotym Dziecku
wzięcie udziału w evencie "legenda o Złotym Dziecku"
ROK TYGRYSA
pierwsze urodziny forum! (2022)
ikigai
wzięcie udziału w evencie "ikigai"
niezłomny
napisanie stu postów fabularnych
rosnę
postać wspięła się w hierarchii
sztukmistrz z Imperium
demon odblokował blood art
PUNKTÓW
Invitado
Gość
Ich uczucia są niezwykle marne, a ich ilość nieskończona. Zupełnie niepotrzebne — odpowiedziała ze słodkim uśmiechem na ustach przesuwając wciąż palcami po nagiej skórze swojej towarzyszki, by na koniec złapać za jej nadgarstek i przystawić sobie do ust. Złożyła na nim drobny pocałunek, a jej wzrok wbił się w szmaragdowe ślepia Katsu, nie odrywając się od nich nawet na moment.

Osobiście uważała, że ludzie są zbyt delikatni, a ich umysły zaprzątają takie tematy, które są kompletnie błahe i banalne. Jakby tego było mało, wydawali się prostymi organizmami, idealnymi tylko do zjedzenia. Arumionosi nawet nie traktowała ich z takim samym szacunkiem co demony pokroju Katsu, które udowodniły jej swoją siłę i potęgę. Nie przejmowała się również tym, że sama nim kiedyś była, bo to była przeszłość. Teraz stała się potężnym, nieposkromionym stworzeniem, które było na samym szczycie łańcucha pokarmowego jako drapieżnik i żywiciel ostateczny.

W myślach oblizywała się i łapczywie łapała za niewidzialne skrawki ubrania towarzyszki chcąc się ich pozbyć. Dobrze, że teraz nic na sobie nie miały. Gdy tylko dostrzegła, jak nie tylko ona sama zajęta była już tylko przyjemnością płynącą z bliskości i zaczepiania jej uśmiech na twarzy powiększył się. Złapała dziewczynę za udo usadawiając ją na swoich biodrach, by mieć lepszy dostęp do jej ust i zamruczała cicho, gardłowo wlepiając w nią wygłodniałe złote ślepia.
Bardzo dobrze... Bardzo dobrze... — zaczesała jej włosy w tył przytrzymując je lekko za głową by móc spojrzeć na nią dokładniej. Dłonią ujęła jej pełny, miękki policzek przybliżając ją sobie jeszcze bardziej, by nie dzieliły ich żadne milimetry i zbędna przestrzeń — I vice versa... moja słodka...


avatar
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
PUNKTÓW
Kama Yenhatsu
obake

https://hashira.forumpolish.com/t666-katsuhttps://hashira.forumpolish.com/t1761-informator#22881https://hashira.forumpolish.com/t668-katsuhttps://hashira.forumpolish.com/t669-katsu
Nawet jeżeli przez myśl Katsu przebiegały jeszcze jakiekolwiek konkluzje na temat zachowań ludzkich, ich emocji i związanych z tym ewentualnych konsekwencji, dotyk Arumionosi, jej pocałunki i niecierpliwość bezwzględnie sprawiały, że umysł w końcu całkowicie się oczyścił i nastawił tylko na doznania.
Siedziała w rozkroku na demonie, łaknąc jej pożądania i tego wzajemnego oddania, które wypełniło pomieszczenie w ten sam sposób, co wcześniej rozlany zapach świeżej krwi. Te dwa odory – namiętność i okucieństwo – zmieszały się ze sobą, tworząc połączenie, które potrafiło całkowicie usidlić zmysły.
Bliżej… bliżej… jeszcze odrobinę bliżej…

Kama Yenhatsu
Ikonka postaci :
Brzeg rzeki Kamo - Page 2 Cq4JoOv
Klasa :
szlachta dworska
Cytat :
I'll eat you alive
Zawód :
Wiek :
22
Gif :
Brzeg rzeki Kamo - Page 2 Fedbb97d52c064e33370926600a5b101
Wzrost :
165
Siła :
C
Wytrzymałość :
C
Szybkość :
B
Zręczność :
C
Hart Ducha :
E
Punkty :
556
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
łakomczuch
demon wylosował ponad 20 ofiar
legenda o Złotym Dziecku
wzięcie udziału w evencie "legenda o Złotym Dziecku"
ROK TYGRYSA
pierwsze urodziny forum! (2022)
ikigai
wzięcie udziału w evencie "ikigai"
niezłomny
napisanie stu postów fabularnych
rosnę
postać wspięła się w hierarchii
sztukmistrz z Imperium
demon odblokował blood art
PUNKTÓW
Invitado
Gość
avatar
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
PUNKTÓW
Kama Yenhatsu
obake

https://hashira.forumpolish.com/t666-katsuhttps://hashira.forumpolish.com/t1761-informator#22881https://hashira.forumpolish.com/t668-katsuhttps://hashira.forumpolish.com/t669-katsu
Taniec dwóch ciał trwał niemalże całą pierwszą połowę dnia. Pośród odoru świeżej krwi i wciąż wiszącego w powietrzu uczucia przerażenia ich ofiar, dwie demonice kąpały się w posoce niepochamowanego pożądania do wszelkich znanych sobie przyjemności. Zbliżone do siebie, za każdym razem zdawałoby się coraz bardziej, utrwalały tę więź, niezwykłą i zdawałoby się niemożliwą do przerwania. Nie tak naprawdę. Zupełnie jakby łączyło je coś więcej, aniżeli zwykła relacja, nieważne jak bardzo skomplikowana, jak bardzo bliska. Tutaj chodziło jeszcze o coś więcej. Przywiązane niemalże fizyczne, sprawiające że ich umysły połączone były nicią lojalności i tego czegoś… Czegoś, na co ludzie z pewnością mięliby nazwę, jednak Katsu nie miała pojęcia jaką.
Czy to było uczucie, tak bardzo niezwykłe dla demonów? Czy może było to jedynie złudzenie o czymś wyższym, podczas gdy w rzeczywistości, relacja tych dwóch okrutnych przyjaciółek polegała na wzajemnej przychylności, która trwała jedynie tak długo, jak długo nie pojawił się żaden otwarty konflikt?
Tego dnia, w chacie pochłoniętej przepychem okrucieństwa, Katsu nie potrafiła sobie wyobrazić takiej sytuacji. Arumionosi była dla niej bliższa niż siostra, chociaż nigdy siostry nie miała. Gdy jednak wyobrażała sobie siłę więzi rodzinnych, zdawały się być kruche i nic nieznaczące, w porównaniu z relacją, która łączyła ją z trójoką.
Pamiętała w końcu list, który napisała jako martwy już człowiek, zaadresowany do jej brata. Jeżeli to był wyznacznik bliskości rodziny, mogła spokojnie uznać, że Arumionosi była dla niej kimś więcej niż ten godny pożałowania człowiek.
A tak jej się przynajmniej wydawało tego dnia, gdy wspólnie celebrowały swoją potęgę.

W końcu przyszedł ten moment, w którym słońce znów skryło się za horyzontem, a dwa demony mogły udać się w dalszą podróż.

z/t x2
Kama Yenhatsu
Ikonka postaci :
Brzeg rzeki Kamo - Page 2 Cq4JoOv
Klasa :
szlachta dworska
Cytat :
I'll eat you alive
Zawód :
Wiek :
22
Gif :
Brzeg rzeki Kamo - Page 2 Fedbb97d52c064e33370926600a5b101
Wzrost :
165
Siła :
C
Wytrzymałość :
C
Szybkość :
B
Zręczność :
C
Hart Ducha :
E
Punkty :
556
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
łakomczuch
demon wylosował ponad 20 ofiar
legenda o Złotym Dziecku
wzięcie udziału w evencie "legenda o Złotym Dziecku"
ROK TYGRYSA
pierwsze urodziny forum! (2022)
ikigai
wzięcie udziału w evencie "ikigai"
niezłomny
napisanie stu postów fabularnych
rosnę
postać wspięła się w hierarchii
sztukmistrz z Imperium
demon odblokował blood art
PUNKTÓW
Hanshin
obake

https://hashira.forumpolish.com/t381-hanshinhttps://hashira.forumpolish.com/t394-hanshin#1235https://hashira.forumpolish.com/t586-hanshin-chronologia#3164https://hashira.forumpolish.com/t589-hanshin-relajce#3167
Powrót z Kioto nie należał do najprzyjemniejszych. Całe starania, wszystkie straty po stronie Zabójców Demonów poszły właściwie na marne. Hanshin nie wierzył, że pogoda tak po prostu się popsuła. Chmury nad stolicą nie wyglądały na naturalne. Jasne, kowal mógł się zgodzić, że podczas najcięższych ulew bywa tak ciemno, ale... jak nie trwa to dłużej niż dobę. I zawsze są jakieś przejaśnienia. Kanuchi nie miał pojęcia jaki jest zakres mocy demonów i czy kontrola pogody może się w nim znajdywać, ale zdecydowanie niebo było podejrzanie pochmurne. I teraz każdy Zabójca wracał pokonany. Hanshin jednak nieco bardziej, bo... niczego nie osiągnął, lecz stracił. Oko. Nie był to koniec świata i nawet zdążył się już przyzwyczaić, a przynajmniej tak mu się wydawało, do jego braku, niemniej to nie łagodziło goryczy.
Zaraz gdy został wydany rozkaz odwrotu, Han wrócił do kuźni. Nie chciał wracać z wszystkimi. Nie miał nastroju na rozmowy z kimkolwiek. O czym mogliby rozmawiać? Pogaduszki wydawały się wręcz nie na miejscu, a wspominanie świeżej porażki nie wchodziło w grę. Najlepiej było milczeć. Samemu. Mistrz Miecza postanowił przydać się nieco inaczej - pomógł w załadunku towarów na wozy, ale także zwyczajnym składaniu obozu, oddając się zwyczajnej, fizycznej pracy. Jednak do tego był stworzony.
Jak już wszystko było niemalże zabrane, to sam wyruszył w stronę Yonezawy. Wybrał oczywiście trasę, która nie zakładała podróży głównym traktem, by żaden Zabójca Demonów nie postanowił potowarzyszyć mu w tej wędrówce. Podczas swoich podroży poznał okolice Kioto, zatem pokierował się bocznymi trasami, przecinającymi duże szlaki, aż w końcu dotarł do rzeki, której brzegiem mógł podróżować przez spory kawałek, nim byłby zmuszony odbić w bok.
Było dopiero popołudnie, jednak przez zachmurzenie zapadał już zmrok. Słońce nie stanowiło już zagrożenia dla demonów, ale zatrzymywanie się tutaj na noc nie brzmiało najlepiej. Wciąż nie był szczególnie daleko od Kioto, zatem... musiał się oddalić. Na nieszczęście zaczął kropić deszcz. Nie były to ulewy sprzed kilku dni, które pokrzyżowały im plany, ale gęsta mżawka. Nieprzyjemna, gdy połączona z chłodnym, jesiennym wiatrem. Kanuchi zatrzymał się nad brzegiem, zdejmując plecak. Oparł go o leżący nieopodal kamień i szybko wyciągnął z niego płaszcz, który na siebie zarzucił. Poprawił broń, upewniając się, że jest ukryta pod płaszczem, chociaż.... nie ukrywał jej przed wścibskimi oczyma. Te i tak dostrzegłyby charakterystyczny kształt u lewego boku. Krył swoją katanę przed deszczem, aby przypadkiem jakikolwiek element nie postanowił zacząć rdzewieć. Nieistotne, że broń była wręcz perfekcyjnie naoliwiona, by temu zapobiec. Lepiej dmuchać na zimne. Kowal zaraz zarzucił kaptur na głowę, plecak na plecy i ruszył dalej - wzdłuż brzegu rzeki.


Brzeg rzeki Kamo - Page 2 UbVXmEy
Narracja || Wypowiedzi || Myśli
#3399cc
Hanshin
Ikonka postaci :
Brzeg rzeki Kamo - Page 2 Cq4JoOv
Klasa :
klasa rzemieślnicza
Cytat :
I curse my stars in bitter grief and woe, that made my love so high and me so low.
Zawód :
Mistrz Miecza
Wiek :
20
Gif :
Brzeg rzeki Kamo - Page 2 B1nCfD1
Wzrost :
173
Siła :
C
Wytrzymałość :
C
Szybkość :
D
Zręczność :
D
Hart Ducha :
D
Punkty :
172
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
przełamanie lodów
użytkownik napisał pierwszego posta fabularnego
zbawca
zabójca wylosował ponad 20 ocalonych
legenda o Złotym Dziecku
wzięcie udziału w evencie "legenda o Złotym Dziecku"
gang fajniaków
gracz zarejestrowany w 2021 r.
ROK TYGRYSA
pierwsze urodziny forum! (2022)
PUNKTÓW
Yamato
jougen

https://hashira.forumpolish.com/t699-yamatohttps://hashira.forumpolish.com/t1776-informatorhttps://hashira.forumpolish.com/t718-yamatohttps://hashira.forumpolish.com/t719-yamato
Powinien być szczęśliwy. Demony bez większego problemu utrzymały miasto pod swoją kontrolą. Jednak tak nie było. Yamato czuł niedosyt. Liczył na rzeź, rzeki krwi i regularną wojnę, a dostał oberwanie chmury. Nawet niezbyt dobrze mu poszło w bambusowym lesie. Garstka mieszczan było jak machnięcie ręką. Nie przynosiło absolutnie żadnej satysfakcji. Ostatnie kilka dni spędził pod szerokim kapeluszem. Nawet jak się skończyła ulewa w stolicy, to nie oznaczało, że pogoda dała za wygraną. Wciąż cały czas echo deszczu wisiało w powietrzu.
Oczywiście miało to swoje zalety. Zachmurzenie powodowało, że demon mógł stosunkowo swobodnie podróżować również za dnia. Naturalnie, dla świętego spokoju przybrał swój wyświechtany wygląd mnicha. Obszerne słomkowe nakrycie głowy i dłonie schowane w rękawach kimona. Koniec przebrania dopełniał względnie neutralny uśmiech, choć wciąż się w nim gotowało, na myśl o niefortunnym zakończeniu kampanii pod Kioto. Jak przystało na obywatela świata, nie miał większego celu swojej podróży. Szukał kolejnych sposobów żeby stać się silniejszym. Co prawda uroczyście awansował w rangach demonów, to nie traktował tego jako wielką nobilitację. Rozumiał, że w rzeczywistości iyayoizuki to określenie na nieco lepszy brud za paznokciami. Same w sobie rangi go nie interesowały, ale była to manifestacja siły, a to już się liczyło.
Rozważając swoją przyszłość trafił przypadkiem nad niewielką rzekę. W szumie wody było coś kojącego, choć raczej podchodził do tego z płonną nadzieją, była to jedna z przypadłości demonów. Często z przyzwyczajenia podejmowali kroki typowe dla ludzi, mogło być to echo przeszłości, choć wątpliwie żeby im pomogły.
Wkrótce zorientował się, że coś było nie tak. Nie był tu sam. Kilkadziesiąt metrów przed nim szedł jakiś jegomość. Wiedziony grzeszną ciekawością mnich nieco przyspieszył. Co mogło kogoś innego sprowadzić nad rzekę i do tego kierował się z dala od Kioto. Całość była podejrzana, ale ostatecznie spotkanie mogło rozwiązać kilka problemów z jakim się dzisiaj borykał. Nadganiając dostrzegł kilka niepokojących szczegółów. Pierwszym, najbardziej rzucającym się w oczy był miecz. Drugim był nieortodoksyjny strój. Jednak ten pierwszy był swoistym “być albo nie być”. Na ogół opcje były trzy. Samuraj, zabójca demonów lub bandyta. Właściwie to żadna nie wykluczała pozostałych. Postanowił, że pozwoli sobie na moment rozrywki, więc nie zaczął się skradać jak jakiś złodziejaszek, a raźnym krokiem, dbając by robił uprzejmie nieco hałasu zaczął doganiać mężczyznę.
- Dzień dobry! - Pozdrowił go z uprzejmym uśmiechem gdy ten się kiedykolwiek odwrócił. - Jest pan przypadkiem samurajem? - Zapytał o najnudniejsza opcję, w ten sposób mogło być tylko lepiej.
Yamato
Ikonka postaci :
Brzeg rzeki Kamo - Page 2 Cq4JoOv
Klasa :
klasa kapłańska
Zawód :
Mnich
Wiek :
51
Gif :
Jeden mędrzec powie tak, a inny powie nie
Wzrost :
171
Siła :
B
Wytrzymałość :
A
Szybkość :
B
Zręczność :
B
Hart Ducha :
B
Punkty :
139
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
przełamanie lodów
użytkownik napisał pierwszego posta fabularnego
łakomczuch
demon wylosował ponad 20 ofiar
sztukmistrz z Imperium
demon odblokował blood art
jaszczurka
pełne zregenerowanie swoich utraconych kończyn
rosnę
postać wspięła się w hierarchii
test your might
postać odbyła sparing przy użyciu kostek
legenda o Złotym Dziecku
wzięcie udziału w evencie "legenda o Złotym Dziecku"
ROK TYGRYSA
pierwsze urodziny forum! (2022)
sława mnie wyprzedza
postać pojawia się na liście gończym
first blood
gracz wziął udział w sesji pvp
zew krwi
zabicie pierwszego demon slayera
screw it
podczas wydarzenia z mg wykonaj akcję, która zakończyła się niepowodzeniem
niezłomny
napisanie stu postów fabularnych
ikigai
wzięcie udziału w evencie "ikigai"
kalendarz adwentowy 2023
wzięcie udziału w evencie zimowym
PUNKTÓW
Sponsored content
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
Twoje zezwolenia

Nie możesz odpowiadać w tematach