Katsumitsu postanowił ogłosić że jako drugi opowie o jego treningu.
-Mój oddech to oddech wiatru. Trening polegał na trenowaniu rąk i mięśni brzucha. Jednym z ćwiczeń jakie musiałem wykonać to było ciągnięcie głazu przy pomocy sznura przywiązanego do brzucha. Czasami też biegałem dla polepszenia kondycji. Dużo podciągnięcia na gałęzi drzewa i brzuszki.
Wziął, wdech. Chwile się zastanawiał, ale szybko mu przyszło do głowy co jeszcze robił i kontynuował.
-Robienie wymachów mieczem i to chyba wszystko mogło mi coś wylecieć z głowy, aa to wszystko w górach.
Dokończył swoją wypowiedź na temat swojego długiego treningu.
-A jak to wyglądało u ciebie Sekomura?
Zwrócił pytanie do autora patrząc na niego. Bo również był ciekaw czym się różnią ich treningi o ile się różniął.
Jako ostatni mężczyzna zaczął swój monolog
Głównym elementem tego stylu są nogi. Z nich czerpie większość mocy. Najczęściej jak mi się zachce robić trening to staram się wzmacniać głównie nogi poprzez biegi wytrzymałościowe, potem najczęściej ćwiczenia rozciągające, bo najgorsze co można zrobić podczas ćwiczeń to naciągnąć mięsień. Oprócz tego podobnie jak poprzednik ciągnę ciężkie kamienie, ale w tym ćwiczeniu najważniejsze jest skupienie na pracy nóg. Żeby nie było, resztę ciała też ćwiczę ale nie tak mocno.
Mężczyzna po skończeniu monologu zaczął ponownie przyglądać się tamtej dwójce
Tak właściwie to co was zachęciło do zostania zabójcą demonów? Jeśli nie chcecie nie musicie mówić, albo bardzo się rozwodzić nad tym
-Pewnie tak jak większość osób które tu są, albo z zemsty albo poczucia obowiązku aby zatrzymać bestie które odebrały coś co kochali. Albo tacy którzy chcą się wykazać.
Spojrzał po pozostałych.
-Pytanie brzmi... Którymi wy jesteście? Ale jak było powiedziane nie naciskam.
Wrócił do podpierania swojej głowy dłonią kładąc łokieć na stoliku.
Prześmiewczo skomentował katsumitsu. Zastanowił się czy chce o sobie coś powiedzieć miał prawdopodobnie najbardziej samolubne pobudki z całej trójki.
-Wiecie co to drażliwy temat, może kiedy indziej wam powiem.
Powiedział z pewnością w głosie. Z lekkim grymasem na twarzy. Nie chciał zdradzać swoje motywacji jeszcze by go wyśmiali. Zna ich dopiero w końcu od kilku minut.
-Może powiecie co robiliście za nim zostaliście zabójcami demonów w korpusie?
Chciał szybko zmienić temat aby nie naciskali odnośnie jego powodów zostania zabójcą, nawet jeżeli mówią że nie będą naciskać tak na wszelki wypadek.
Sekomura popatrzył się w stronę Yoshimatsu, po drodze zahaczając wzrokiem o Katsumitsu
Taki się urodziłem, co poradzisz. Oddech nie zależy od wyglądu a od własnych zdolności
Mężczyzna zaczął świdrować Yoshimatsu wzrokiem czekając na jego odpowiedź
Before what? #9C917D
-Co do mnie to nie dużo, po prostu byłem synem przedstawiciela Yoriki... Głównie to moje dni skupiały się na nauce i treningu kenjutsu... W sumie to tak dużo się nie zmieniło... Hehe... Pomimo tego że Yoshimatsu próbował się śmiać zabrzmiało to dość sztucznie, a na jego twarzy pojawił się lekki grymas.
Yoshimatsu, słuchał dwójki osobników, ci byli bardziej skupieni na sobie, gadali o swoim życiu, samemu już był gotowy aby się jeszcze włączyć do dyskusji, ale wpierw zobaczył że kolejna osóbka weszła do pomieszczenia, widząc jej gest spojrzał się ma kogo patrzyła i uznał że chodziło o Sekomoure. Widząc że jest jednak zajęty rozmową z Katsumitsu i chcą go o tym poinformować, od razu mówi, jednak się zagapiając i przez wcześniejszą chęć dołączenia do rozmowy lekko podniósł głos.
-Oj, Sekomoura, ktoś do ciebie! A... Echo jego głosu dość dobrze rozniosło się po pustej w tym momencie sali, zaś na jego twarzy od razu pojawił się rumieniec tak jakby się zawstydził tym że tak głośno wypalił, w tym samym czasie odwrócił głowę w bok aby to ukryć, wyszeptując pod nosem szybkie:
Ekhem, przepraszam...
-Ja byłem prostym rzemieślnikiem z podnóża góry robiłem z rodziną meble dla pobliskich wiosek a potem ojciec je sprzedawał.
Katsumitsu na początku nie zauważył kiedy weszła nowa osoba był bardziej zajęty myśleniem że w sumie miał najnudniejsze życie z całej trójki przed zostaniem zabójcą demonów. Dopiero gdy Yoshimatsu krzyknął zauważył ze ktoś wszedł do pokoju. Spojrzał tylko na tą osobę a potem na Yoshimatsu. Z spojrzał z podejrzeniem na niego potem na nową osobę i z powrotem.
-Co wpadła ci w oko?
Powiedział cicho niemal szeptem w stronę Yoshimatsu gdy ten się zasłonił. Zasłaniając twarz ręką od strony osoby która weszła do pokoju. Tak aby nie usłyszała. Teraz z chęcią by go szturchną łokciem ale siedział po drugiej stronie stoliku i dziwnie by to wyglądało.
Co będziesz tam tak sama siedziała. Jest jeszcze miejsce obok nas, zapraszam. Jestem Sekomura, zabójca demonów specjalizujący się w oddechu piorunów
Mężczyzna mówiąc to poprawia swoje włosy. Uśmiecha się w stronę kobiety ciepłym uśmiechem
He? N-Nie! Po prostu chciałem zwrócić uwagę Sekomury! Lekko podniósł głos w kierunku Katsumitsu jednak nie na tyle aby krzyczeć, jednak przez jego uwagę znów się zarumienił. Spojrzał na kadetkę ale nie za długo aby nie powodować u niej dyskomfortu, do tego nie chciał się wcinać w dyskusję między nią a Sekomurą. Następnie będąc lekko zainteresowanym rzemiosłem związanym z drewnem, postanowił skupić się na Katsumitsu i kontynuował rozmowę z nim.
-Obróbka drewna tak? Muszę przyznać że świeżo zrobione rzeczy z drewna były moimi ulubionymi. Ten zapach świeżo oszlifowanego drewna zawsze był przyjemny... Powiedział z nostalgią w oczach
-Tak z ciekawości... Jaki rodzaj drewna obrabialiście?
Dalej szeptał zasłaniając twarz ręką od strony osoby która weszła do pokoju. Po czym jak gdyby nigdy nic. Wrócił do zwyczajnej rozmowy z Yoshimatsu nie chciał go dalej peszyć. Podokucza mu kiedy indziej. Pewnie będzie więcej okazji do tego.
-Prawda zapach świeżego drewna jest niesamowity. Lecz szczerze wole zapach, tuż po deszczu jest wtedy bardzo rześko. A co do tego co obrabialiśmy to obrabialiśmy głównie cedry ale też czarne sosny i czasami czerwone sosny. Nie chcesz wiedzieć ile drewna przewinęło się przez moje ręce była to strasznie męcząca i wymagająca precyzji praca.-
Tak się przejął swoją opowiedział, aż mu kropelka potu spadła po policzku gdy przypomniał sobie jak ciężko musiał pracować. Po chwili przetarł krople potu.
- Wygląd nichirin:
Midori Zangetsu
Miecz o zielonym ostrzu, niczym innym się nie wyróżnia.
Haruka mirai
Kolor ostrza jasno zielony, z czarnymi pięciolistnymi koniczynami na ostrzu. Tsuba ma kształt hakowatego krzyża o czarnej barwie. (ten znak oznacza szczęście w kulturach azjatyckich) Saya jest czarna, owinięta zielonym sznurkiem u góry.
Mężczyzna przygląda się Eri swoimi karmazynowymi oczami
Ale tak, też cię kojarzę. Pewnie musieliśmy mieć jakiś wspólny trening u mistrza Daisuke. Jakoś nie przypatrywałem się ludziom co tam byli
Hmmm, czy na pewno ją kojarzę? Może, zbyt skupiałem się na treningu i nie zapamiętywałem twarzy. Zbyt łatwo skupiam się na jednej rzeczy i zapominam skupiać się na innych. Ciekawe czy rzeczywiście Yoshimatsu podoba się ta kobieta. Ehhh, nawet jak nie chce to mam za dobry słuch. Nie dało się więc tego nie usłyszeć
A ty Eri, jak długo jesteś łowczynią demonów?
Jednak słuchał Katsumitsu z zainteresowaniem, co prawda na rodzajach drewna się nie znał ale i tak miło się słuchało kiedy ktoś mówi z taką zawziętością o swojej pracy.
-Widać że to były jeszcze miłe czasy...
Spojrzał na kobietę, zastanawiając się jaką ma rangę, niby zdała kilka miesięcy wstecz ale nie wie o niej za dużo więc zapytał.
Przepraszam panią, Eri jeśli dobrze pamiętam, ale zastanawiam się... Jaką ma pani rangę? Od razu przepraszam że tak wprost, a jak coś jestem Ishida Yoshimatsu. Lekko skinął głową w kierunku kobiety w geście przywitania.
Przypomniał sobie o samurajowi dzięki któremu tu jest, i lekko zmarkotniał. Szkoda mu go było gdyby umiał wtedy walczyć tak jak teraz to by mu pomógł.
Ale jak zobaczył że wszyscy się przestawiają, to do nich dołączył aby każdy znał się po imieniu powiedział patrząc w kierunku kobiety lekko się uśmiechając aby nie pokazywać że coś go trapi. -A, ja jestem Katsumitsu.
- Wygląd nichirin:
Midori Zangetsu
Miecz o zielonym ostrzu, niczym innym się nie wyróżnia.
Haruka mirai
Kolor ostrza jasno zielony, z czarnymi pięciolistnymi koniczynami na ostrzu. Tsuba ma kształt hakowatego krzyża o czarnej barwie. (ten znak oznacza szczęście w kulturach azjatyckich) Saya jest czarna, owinięta zielonym sznurkiem u góry.
Nie byłem pewien czy trzeba nazywać. No nic, może kiedyś go nazwę. Może nie
MOże dasz jakieś porady dla początkujących zabójców demonów, skoro ty już kilka miesięcy jesteś zabójczynią demonów. A nie powiem każda porada będzie akurat w moim przypadku mile widziana. Nie wypowiem się za resztę niestety
Sekomura przeleciał swoimi karmazynowymi oczami po reszcie osób siedzących przy stole przyglądając się im przy tym
Before what? #9C917D
-Przepraszam, nie chciałem pan- Ekhem, nie chciałem cię urazić Eri. Uśmiechnął się do kobiety.
Yoshimatsu był mocno zainteresowany tym co kobieta z większym doświadczenie ma do powiedzenia, jednak po ich usłyszeniu... Uznał że są dość... Oczywiste, jednak prawidłowe. Nie speszyło go a jedynie utwierdziło że dobrze będzie poznać więcej osób z którymi będzie mógł stawić czoła demonom.
-Dziękuje że podzieliłaś się z nami swoją wiedzą. A co do umierania, to jeszcze go nie mam w planach~! Po raz kolejny schylił głowę tym razem z uśmiechem na ustach.
Dziękuje za poradę, jestem tu chyba najkrócej z tu zgromadzonych.
Z grzeczności wiedział że musi podziękować Eri, każda zdobyta informacja w walce z demonami była na wagę złota nawet te najprostsze. Ale przypomniał sobie jeden pomysł tylko potrzebowała do niego jakiegoś kowala który wie co robi. Więc zapytał bardziej doświadczoną znajomą w fachu może zna takowego.
-Też mam pytanie, znasz może jakiegoś dobrego kowala który mógłby wykonać nowy miecz?
Zapytał zaciekawiony Eri.
Sekomura wyciąga z torby zapakowane jedzenie. Zaczyna jeść onigii. Przysłuchiwał się tylko reszcie osób. Nie czuł potrzeby rozmawiania, wystarczyło mu bycie w towarzystwie i przysłuchiwaniu się żywym rozmowom innych. W padł w tym czasie też na świetny pomysł
Eri, może opowiesz nam jakąś historię jak masz z walki z demonem. Może jakieś porady w walce czego nie robić, na co uważać?
Ekhem, przepraszam, zaschło mi w gardle... Yoshimatsu wstał i otrzepał się.
Idę po herbatę, skusicie się może? Zapytał zgromadzonych.
-Potrzebuje drugi nichirin, nie dlatego że zniszczyłem lub zgubiłem poprzedni.
Dramatyczna pauza. Nie był to niesamowity pomysł jakiego mogli oczekiwać ale im opowiedział o swoim planie, z dumą w głosie że chcą się dowiedzieć co sobie ubzdurał.
Tylko chciałbym spróbować nauczyć się używać dwóch podczas walki. Wydaje mi się to ciekawe, a nie widziałem za wielu zabójców walczących takim stylem do tej pory. Zazwyczaj mieli jeden miecz różnej długości.
Uważał że chce być inny niż reszta łowców nawet już na początku swojej przygody w korpusie.
Ja chętnie skorzystam.
Skierował te słowa do Yoshimatsu gdy ten proponował mu herbatę.
- Wygląd nichirin:
Midori Zangetsu
Miecz o zielonym ostrzu, niczym innym się nie wyróżnia.
Haruka mirai
Kolor ostrza jasno zielony, z czarnymi pięciolistnymi koniczynami na ostrzu. Tsuba ma kształt hakowatego krzyża o czarnej barwie. (ten znak oznacza szczęście w kulturach azjatyckich) Saya jest czarna, owinięta zielonym sznurkiem u góry.
Dziękuje, ale nie skorzystam z oferty. Ale miło że się pytasz
Po tym powędrował wzrokiem na Eri
Rozumiem. To i tak dobrze słyszeć. Nie atakować mocniejszych demonów , zostawiać je silniejszym.
Po tym powędrował wzrokiem na Katsumitsu
Dwa ostrza? Nie powiem, odważnie. Ja już z jednym mam czasami mały problem
Sekomura zaśmiał się
Nie możesz odpowiadać w tematach