- A co, stało się coś? - Spojrzałem wymownie na swój nadgarstek w poszukiwaniu jakichś obrażeń, nie miałem problemu, z tym że ktoś postanowił naruszyć moją przestrzeń osobistą, zwłaszcza że nie było to agresywne, nachalne, czy nieprzyjemne. Chciałem, żeby się tym nie przejmowała i w akcie wyrównania szali, ja położyłem jej dłoń na głowie, gdy cała czerwona spuściła wzrok. - Nie musisz przepraszać... nic się nie stało. -
- Nie wiem nic o twojej przeszłości to fakt, ale nie jestem ślepy i widzę, kim jesteś, po twoim zachowaniu. - Wiele o człowieku mówiło jego postępowanie, ale to już zostawiłem, żeby jeszcze bardziej jej nie zawstydzać przy wymienianiu jej cech, które zaobserwowałem w tak krótkim czasie. Było to według mnie niepotrzebne i bezcelowe, przynajmniej na ten moment.
- Hmmm... najprościej będzie, jak po prostu wyśle do nich wiadomość. Tylko nie jestem w stanie przewidzieć, ile czasu to potrwa, ostatnio wydarzyło się kilka rzeczy i panuje harmider. Dobrze było, jakbyś została w Edo na jakiś czas, aż wiadomość wróci, wtedy też pewnie ktoś by się tutaj zjawił, żeby Cię odebrać. Chyba że zdążyłbym wrócić z Nagoi, nim podejmą decyzje, wtedy mógłbym Cię, nawet osobiście tam dostarczyć, tylko nie wiemy nic, aż kruk wróci z wieściami. - Trudno było mi poddać jej więcej szczegółów, bo robiłem to pierwszy raz. Chociaż, wiedziałem, jak to miej więcej, powinno wyglądać.
albo ją przed sobą stworzę
Patrząc na Kagamiego nie widziała dyskomfortu czy niezadowolenia z tego co zrobiła. Mało tego on sam położył dłoń na jej głowie, na co zamrugała oczami. Jej poliki wciąż były czerwone gdy tak na niego patrzyła. Delikatnie się uśmiechnęła chociaż nadal onieśmielona. -N-nie nic takiego..- Wymamrotała i pokiwała głową. Zwyczajnie musiała się uspokoić i przywyknąć, że takie sytuacje mogą się zdarzać. Dobrze, że trafiła na kogoś wyrozumiałego, bo inaczej nabawiła by się traum albo innych takich.
Teraz już naprawdę nie wiedziała jak zareagować na jego słowa. Totalnie wywiało jej mózg. Podniosła spojrzenie licząc odbicia serca , jednocześnie skupiąjąc na jednym rytmie. Wzięła spokojny oddech i uraczyła go spojrzeniem w oczy. W zasadzie to..- Więc? Twoim zdaniem kim jestem? Co Ci mówi moje zachowanie Yuichiro? - Może nie powinna pytać, jednak chciała wiedzeć jak chłopak ją widzi. Na pewno był starszy i jego charakter był już w pełni ukształtowany, nie to co w jej wypadku. W jej oczach mógł widzieć nadzieję i wiele innych ciepłych rzeczy.
-Oh.. to dałoby to nam możliwość spędzenia więcej czasu ze sobą...- Bardzo ją ten fakt ucieszył. Nie miała też oporu by zostać jakiś czas w okolicy, musiałaby tylko kryć się przed wzrokiem innych, by nie donieśli, że nadal tutaj jest. No tak.. Zapomniałą jednak iż chłopak ma robotę i zapewne nie będzie z nią tutaj czekać. Nie mogła być egoistyczna i prosić go o to. Wszystko ma swój cel i musiała to zaakceptować. - J-jasne musiałabym tylko znaleźć miejsce by się zatrzymać, najlepiej poza okiem okolicznych mieszkańców.. Nie chciałabym aby wieść doszła do uszu moich rodziców. Na jej ustach wciąż błąkał się lekki uśmiech gdy na niego patrzyła.
-mowa #BB8FCE #BB8FCE
Widać jej stań się nieco, polepszał, chyba dzięki mojemu zachowaniu, przestawała się tak mocno peszyć, w końcu nie miała ku temu powodu, nie chowałem urazy i żeby wyrównać jej te faux-pas, sam również jej dotknąłem, żeby nie musiała czuć się wyobcowana. Więc powody jej obawy zostały zduszone w zarodku, nim na dobre wykiełkowały, teraz musiała tylko nabrać nieco więcej obycia z innymi ludźmi, poza manierom i etykietą.
- Pomyślmy, jesteś odważna na tyle, żeby przysiąść się do obcego mężczyzny i przy okazji na tyle nieśmiała, żeby się speszyć. Wydajesz się dobroduszna i honorowa, w końcu nie chciałaś przyjąć ode mnie pieniędzy za darmo. Otwarta, głodna świata i jego tajemnic. Może się mylę, ale na pewno jesteś dobrą osobą, do której warto wyciągnąć rękę. - Przyłożyłem dłoń do brody i powoli wymieniałem, oczywiście nie wszystko, bo nie chciałem za bardzo jej strofować.
- Pomógłbym Ci zaaklimatyzować się w nowej rzeczywistości i poznał z moimi znajomymi... Niedaleko na obrzeżach Edo jest Hatago, tam na pewno mogłabyś się zatrzymać i uniknąć ciekawskiego wzroku szpiegu twojego Ojca. - Uśmiechałem się do niej ciepło, nie pozostawiłbym jej tam na pastwę losu. W końcu przez pierwsze kilka dni na pewno przydałby się jej znajome twarze, z którymi będzie mogła pogadać.
albo ją przed sobą stworzę
Zdziwiło ją jednak bardzo to w jaki sposób ją widział. Wcale przecież nie byłą taka idealna. Normalnym było jednak, że nie wymieni tych złych. Nie byłoby to logiczne w takim momencie. Przechyliła głowę wpatrując się w jego twarz. Delikatne usta pokrywał uśmiech. Może nie jakiś wielki, lecz taki subtelny. Dodatkowo słowa jakie usłyszała następnie sprawiły, że niezmiernie się ucieszyła. - Bardzo dziękuję Kagami, to będzie chyba dobre wyjście. No i spędzimy więcej czasu razem. - Tak, przyda jej się znajoma twarz, dzięki czemu nie będzie się czuła źle w nowym miejscu. Mając świadomość, że możesz przyjść do kogoś po pomoc jest naprawdę ważna. Szybko też zerknęła na niedokończone dango i je zjadła, potem dopiła herbatę. Zerkając do okno spokojnie oświadczyła. - Jeśli mamy iść na targ, trzeba się zbierać, nie chcę ryzykować w miejscu pełnym ludzi.- Mruknęła cicho i czekając na jego odpowiedź poprawiła kanzashi, które lekko wysunęło się z jej włosów. W zasadzie to chyba jedyna pamiątka z domu rodzinnego. Sporo też było warte, ale dla niej to przede wszystkim wartość sentymentalna. - No chyba, że chcesz coś jeszcze zamówić? - Spytała spokojnie, nie było tak, że się śpieszyła, chodziło o zwyczajne bezpieczeństwo.
-mowa #BB8FCE #BB8FCE
- Mój brat i znajomy pewnie odesłaliby mnie z powrotem do życia. Także nie zamierzam, przejmować się tym czy według mnie moje życie miało sens, a zwróci uwagę na czynny, których się dopuściłem.- Uśmiechnąłem się ciepło i wypiłem resztkę herbaty z czarki. Była bardzo dobra i pomogła ukoić nerwy, a przy okazji mogliśmy co nieco podjeść, niestety herbaciarnia nie miała bardziej sycących dań, ale to jej wcale nie ujmowało.
- Nie musisz mi dziękować, nie zrobiłem nic wielkiego. - Naprawdę nie musiała się przejmować takimi rzeczami, nie zrobiłem niczego co w jakikolwiek sposób wymagało ode mnie dużych pokładów siły czy determinacji. Nie wyryłem gołymi dłońmi tunelu w górze, i nie zawróciłem kijem rzeki biegu.
- No tak, możemy dobić herbatę, o ile coś jeszcze zostało w imbryku? - Spojrzałem na nią pytającym wzrokiem, miałem nadzieje, że może jest tam jeszcze kilka kropli. Ściągnąłem ze swoich pleców, białe Haori, które od wewnętrznej strony było jasnobłękitne i miało motyw kwiatów na łące. - Możesz tym się okryć, żeby nie przyciągnąć ciekawskiego wzroku... Myślę, że później zjemy coś ciepłego. -
albo ją przed sobą stworzę
Może w swoich własnych oczach nie widział jak wiele dla niej zrobił w tak krótkiej chwili. Nie miała jednak zamiaru go na siłę przekonywać. Zostawiła to dla samej siebie.- Och oczywiście, że możemy. Nie może się coś tak dobrego zmarnować.- Powiedziała i chwyciła imbryk. Potem nachyliła się, aby napełnić ich czarki. Starczyło tylko na syk, to się nazywało wyczucie. Włąśnie miała się unieść gdy poczuła jak położył na jej plecach haori. Zdziwiło ją to, więc odwróciła głowę i trafiła nosem w materiał. Wyczuła cytrusy i coś jeszcze znajomego, co nieco ją oszołomiło. Po prostu na krótką chwilę. Wkrótce jednak się ogarnęła i spojrzała na niego, posyłając jeden z piękniejszych uśmiechów, jej poliki były nadal lekko czerwone. - To nie było konieczne, ale doceniam to Yuichiro. - Korzystając z okazji szybko wspięła się na palce by ucałować go w policzek. Niejako rewanżowała się za to, że ją tak onieśmielał. Wyraz jej oczu był ciężki do opisania, zbyt wiele emocji było w nich widać w tym momencie. W zasadzie tak się na nim skupiła, że zapomniała o ludziach wokoło. Tak jakby zatrzymał się czas. Nie przeszkadzało jej to, wręcz przeciwnie.. Cieszyła się jego towarzystwem.
-mowa #BB8FCE #BB8FCE
- Miło z Twojej strony, będę trzymał za słowo... Postaram się. - Odpowiedziałem jej krótko, nie chciałem na niej wywierać presji, czy żeby później ewentualnie czuła się winna, gdybym jednak poległ w walce, ostatnie czego potrzebowałem to, żeby jeszcze ktoś po mojej śmierci obwiniał siebie.
- To chyba dzisiaj mam szczęście. - Odpowiedziałem z delikatnym uśmiechem na ustach. W imbryku było jeszcze trochę herbaty, ale nim zabrałem się do cieszenia naparem, najpierw nakryłem ją swoją peleryną, jeżeli potrzebowała jakoś ukryć się przed niepożądanym wzrokiem, to pod tym na pewno będzie bezpieczna, jeszcze pewnie jedna osoba zmieściłaby się pod tym i wcale nie wzbudzałaby podejrzeń.
- Na pewno nie zaszkodzi. - Odpowiedziałem jej po tym, jak złożyła na moim policzku całusa w podziękowaniu. Na ułamek sekundy, wróciły do mnie wspomnienia sprzed dołączenia do korpusu. Gdzie wszystko było prostsze, niewinne i nieobarczone takim brzemieniem. A ja w odwecie złapałem za krawędź materiału i naciągnąłem jej na wierzch głowy.
- Dzisiaj ma być chłodno w nocy, tak jeden staruszek mówił, bo coś go łupało w krzyżu.- Powiedziałem jej to z uśmiechem na ustach, po czym wróciłem na swoje miejsce, gdzie zacząłem raczyć się ostatnimi łykami herbaty. Była zdecydowanie lepsza niż zazwyczaj albo po prostu mi się wydawało.
albo ją przed sobą stworzę
Słysząc jego słowa uśmiechnęła się wesoło, uważała tak samo względem siebie. - Też uważam, że mam szczęście. Wychodzi na to, że mamy je oboje. - Cieszyła się ich wspólnymi chwilami i tym, że miała okazję nosić na sobie coś co należało do Kagamiego. To było bardzo urocze jak o nią dbał. Jak nie mogła nie odwdzięczyć się chociaż buziakiem w policzek? Jej uśmiech przerodził się w zaskoczenie w momencie gdy naciągnął jej materiał na głowę. Aż wydała z siebie, krótkie "oh". Spojrzała na niego po czym na jej usta wpełzł lekki uśmieszek. Chwycił go za materiał bluzki, czy co miał na sobie. Przyciągnęła bliżej i się przytuliła do jego pleców, jako iż zdążył się już odwrócić. - Zawsze wtedy można się przytulić i będzie ciepło, prawda? I co to za jakieś odczytywanie pogody po staruszkach Yuichiro.?- Lekko nadeła policzki i zaczęła go łaskotać po brzuchu. No jak tak mógł.. Oczywiście jej złość była udawana i mógł to bez problemu wyczuć. Dopiero po chwili mu odpuściła pokazując idealny szeroki uśmiech jakby byłą z siebie niebywale dumna. Chwyciła za czarkę i obserwując go radośnie upiła kilka łyków. Im dłużej z nim przebywała, tym bardziej naturalne to dla niej było. Tak jakby nie poznali się dzisiaj a już jakiś czas temu.
-mowa #BB8FCE #BB8FCE
Poczułem bardzo słabe przyciąganie za materiał mojego kimona, raczej można by powiedzieć, że to ona próbując mnie przyciągnąć, a sama się przysunęła do mnie, jej gest nie był niczym nieprzyzwoitym dla nie, nie gorszyło mnie to, ale nie czułem, żeby przytulenie się było jakkolwiek intymny zajściem, ale zdecydowanie nagłym i zaskakującym w tym momencie.
-Można się przytulić, ale ciepłe ubranie nie zaszkodzić na pewno. Co ja poradzę, że pewne schorzenia o sobie przypominają, przy zmianie pogody?- Odpowiedziałem jej, a ta zaczęła mnie łaskotać po brzuchu, może kiedyś jakoś bardziej byłem podatny na takie rzeczy, ale trening siłowy i ubranie ze specjalnego materiału znacząco ograniczyło czucie tych bodźców. Nie chciałem jej odbierać zabawy, dlatego uśmiechnąłem się delikatnie i starałem wyślizgnąć się z jej ataku.
- Widzę, że tryskasz energią, to dobrze... Na szkoleniu na pewno Ci się przyda. - Odpowiedziałem jej z uśmiechem na ustach, ale zamierzałem się jej odpłacić piękny za nadobne. Dlatego jak tylko skończyłem pić, herbatę wziąłem głębszy oddech i korzystając ze swojej nadludzkiej szybkości, znalazłem się za nią, aby dmuchnąć w jej płatek ucha i wrócić na swoje miejsce nim zauważyć. Oczywiście udawałem, że nie wiem, co się tam stało.
albo ją przed sobą stworzę
Nic dziwnego, że nie zrobiło to na nim większego wrażenia. Mika, nie miała jeszcze tyle siły by móc go od tak przesuwać. Nie wiedziała też jak widzi jej gest. Cieszyło ją jednak to, że go zaskoczyła, i jak wychodziło na to, pozytywnie. Oczywiście, że ciepłe ubranie nie zaszkodzi. - Nie mam zamiaru zaprzeczać. - Powiedziała spokojnie i spojrzała na niego. Oczywiście nie miała świadomości, że jego strój blokuje część bodźców. O tym zapewne się dopiero dowie w przyszłości. Jak będzie częścią korpusu. Gra jednak trwała w najlepsze. - To akurat prawda, to nic przyjemnego także. - W końcu "wspaniałomyślnie pozwoliła mu się wyślizgnąć z ataku.
Na potwierdzenie jego słów, pokiwała głową dalej się uśmiechając. - Oczywiście i zamierzam dać z siebie wszystko. Mam nadzieję, że nie zdejmie mnie strach.. - Lekko się zamyśliła, chciała coś powiedzieć, już nawet otwierała usta gdy poczuła oddech na uchu. Ciepły i przyjemny. Rozlało się po niej dziwne uczucie i momentalnie pokryła się czerwienią. Do tej pory nie miała okazji poczuć czegoś takiego. Zagryzła dolną wargę gdy się z tego wszystkiego wzdrygnęła. Dłoń trzymała na uchu starając oddychać normalnie gdy poczuła jak jej serce przyśpieszyło. Jeśli chciał takiego efektu zemsty to mu się to udało. Nawet lepiej niż zapewne się spodziewał. Jako, że pierwszy miała odczucie, odwróciła się i kucnęła chowając twarz. Nie chciała by widział jej wykrzywioną w dziwnym uczuciu twarz.
-mowa #BB8FCE #BB8FCE
- Coś się stało? - Zapytałem, zgrywając niczego nieświadomego, mimo że to ja byłem odpowiedzialny za jej stan tym żartem, chyba nawet odrobinę za mocno to zadziałało, ale odpowiedz, musiała być stanowcza, gdy ona sama zdecydowała się mnie łaskotać.
- Gorzej Ci? Nie przeziębiłaś się?.. Przypadkiem jakaś taka czerwona jesteś. - Nachyliłem nieco głową i przyglądałem się badawczo, próbowałem postawić wymyśloną tezę na jej stan, w końcu nie chciałem, żeby się teraz zawstydziła do takiego stopnia. Więc podałem małą pomocną dłoń na zmianę tematu, na pewno jej nie zaszkodzi, a kto wie, może nawet pomoże. Gdyby spróbowała mnie znowu łaskotać czy chwytać, to tym razem byłem gotowy, żeby wyminąć jej podstęp i znaleźć się poza jej zasięgiem.
- A tak z innej beczki, może jesteś zmęczona i wolałabyś już odpocząć? - W sumie wypadało ją zapytać, w końcu może wolałaby pójść zmyć już z siebie dzień i po prostu przygotować się do odpoczynku, a ja narzucałem jej swoje towarzystwo, a przecież nie chciałem jej bardziej męczyć, względnie szczegóły jej dołączenia do korpusu mieliśmy mniej więcej ustalone.
albo ją przed sobą stworzę
- Nic nie ważne, j-ja przepraszam.. - Mruknęła całą czerwona niczym piwonia i mocniej się zakryła tym co miała na sobie. Może trochę za bardzo przesadzała i się spoufalała. Jego zemsta się mu udałą i jakoś nie miała więcej zamiaru stosować, żądnych sztuczek. Zapomniałą, że w końcu coś takiego może się chłopakowi nie podobać, chociaż był miły i teoretycznie nic mu nie przeszkadzało. Jednak to dobrze, pewne rzeczy powoli musiała sobie uświadamiać. - N-nic mi nie jest, spokojnie. Zaraz mi przejdzie. - W istocie tak było, już za kilka chwil, gęsia skórka zeszła a ona odetchnęła głęboko by potem spojrzeć na niego. Nie sądziła, że poznawanie świata może być nieco kłopotliwe.
- Nie, jeszcze nie Yuichiro.. Nie chcę zostać sama, ale jeśli moje towarzystwo już Cię męczy.. Nie będę się narzucać.. -ń
Nie chciała się mu narzucać dłużej niż to konieczne. W końcu jednak i on też musi regenerować siły a ona mu w tym mogła przeszkadzać. To, że zdecydował się jej pomóc jedno, jednak narzucanie swojej obecności to drugie. Jednak wdzięczna była za to, co dla niej robił.
Posłała mu szczery uśmiech i rozejrzała się dookoła by potem spojrzeć w okno, powoli zaczynało się ściemniać i tak czy inaczej będą musieli opuścić to miejsce. - Opowiedz mi jak to się stało, że wylądowałeś w korpusie, o ile to żaden problem.. - Poprosiła, tym samym ucinając ich "małe gierki", nie chciała w końcu by czuł się niekomfortowo.
-mowa #BB8FCE #BB8FCE
- Może potrzebujesz trochę świeżego powietrza? - Może faktycznie odrobinę przesadziłem, chyba przypadkiem wyciągnąłem na nią za duże działo, bo wyglądało, to jakby nie była gotowa na taką formę psot z mojej strony. Obym tylko kiedyś jej nie utopił z tym swoim podejściem, ale wyglądało na to, że jej przechodziło
- A kto powiedział, że coś mnie męczy, aż na takiego wątłego wyglądam? - Zrobiłem w jej stronę karate chopa, ale bardzo delikatnego po prostu przykładając dłoń do czubka jej głowy. Nie musiała sobie insynuować takich rzeczy, jeżeli miałbym jej dość, to po prostu bym jej powiedział, bo jestem asertywny i nie wstydzę się mówić tego, co myślę. A moja inicjatywa była grzecznością i nie sugerowałem, że ma mnie dość, tylko po prostu nie chciałem, żeby się przemęczała.
- No to będziemy musieli się nieco cofnąć, tak z pięć i pół roku jakoś, może ciut więcej. Wszystko to był jeden wielki przypadek i pochopna decyzja, moja koleżanka chciała uciec przed zamążpójściem. A ja postanowiłem ją odprowadzić do innego miasta, aby tam miała szansa. Chociaż bardziej miałem nadzieje, że po prostu zmieni zdanie i wrócimy, ale na naszej drodze pojawił się demon, poturbował mnie i byłoby po nas gdyby nie filar płomienia... A potem już w sumie nie ma nic ciekawego czy heroicznego, od słowa do słowa i postanowiłem udowodnić hashire, że się myli i tak już jestem. - Wyciągałem trochę monet i położyłem je na stoliku, aby zapłacić za napar i jedzenie, a potem wyciągnąłem miecz spod stolika i wsunąłem go za gruby czerwony sznur, który miałem obwiązany wokół pasa i podszedłem bliżej Miki, żeby iść z nią ramie w ramie.
Z/T do Placu handlowego Chiyoda
albo ją przed sobą stworzę
To był męczący dzień... Trening z rana... pomoc ludziom przez dzień... Większe miasto więc ludzie nie tacy chętni żeby im pomóc... Ale starsi przyjęli pomoc. Potem odwiedziny w łaźni by nie odstraszać ludzi swoim odorem. Już wieczór się zbliża... przydałoby się odpocząć. Takie myśli krążyły w głowie rudowłosego, gdy ten wchodził do dość przyjemnej herbaciarni. Mężczyzna ubrany dość ciepło, z powodu zaistniałej temperatury. Jego rude włosy nie były niczym zakryte, za to na szyi miał szalik. Atmosfera w samej herbaciarni była spokojna, wręcz relaksująca. To jest to czego potrzebował... Mężczyzna siadł i zamówił herbatę macha. Na taką pogodę jest idealna... rozgrzewa i dodaje sił. Mężczyzna przysiadł przy wolnym stoliku kładąc obok swoją katanę. Przeleciał wzrokiem przez pomieszczenie, obserwując znajdujących się w środku ludzi. Jego wzrok wylądował na siedzącej przy jednym ze stolików kobiecie, która wyglądała mu znajomo. Możliwe że widział ją w korpusie... nie zaszkodziło więc zapytać. Jednak dobrze jest rozmawiać z ludźmi po fachu. Ruszył więc do kobiety, zabierając ze sobą swoją katanę
- Dobry wieczór, pani chyba też po fachu - wskazał lekko na swoją katanę, którą niósł w ręce - Miło poznać, Sekomura jestem - Rudowłosy ukłonił się lekko - Pomyślałem że dołączę tutaj do znajomej po fachu, jeśli można oczywiście - oczekiwał lekko w pozycji stojącej czekając aż ta pozwoli mu się dosiąść, lub wywali od stolika
W herbaciarni znalazła miejsce przy stoliku bardziej na uboczu. Zamówiła kilka mochi i zieloną herbatę z ususzoną skórką pomarańczy, podobno bardzo popularna w tych stronach. Pachniała cudownie i już miała spróbować naparu gdy usłyszała męski głos. Nie należał jednak do Katsumitsu, zerknęła w bok na płomiennowłosego młodzieńca. Miała nieodparte wrażenie że skądś go znała. Gdy uniósł katanę wyżej i dodał wzmiankę z fachem to szybciej połączyła kropki. - Ah.. z korpusu.. widziałam cię parę razy w towarzystwie Ishidy.. - przypomniała sobie skąd kojarzyła chłopaka. Wolną dłonią wskazała mu poduszkę obok siebie. - Zapraszam.. jestem Suki.. bardzo miło mi cię poznać Sekomura.. - w głosie było sporo ekscytacji. W końcu skoro to był znajomy Yoshimatsu to musiał być porządnym człowiekiem. Pomachała do kelnera i poprosiła o jeszcze jedną czarkę. Gdy ją dostała, od razu nalała herbaty i podsunęła ją bliżej chłopaka. - Ciepła herbata cię rozgrzeje.. w końcu mamy już zimę.. - uśmiechnęła się serdecznie do chłopaka z uwagą przyglądając się jego włosom.
- Nichirin:
- Ostrza obu mieczy są ciemno jadeitowej barwy. Tsuby obu nichirin wyglądają identycznie. Obie mają okrągły kształt a w ich wnętrzu od centrum tsuby aż po brzegi krawędzi rozchodzą cię cienkie, ćwierć okrągłe kreski. Od góry sprawiając wrażenie delikatnego wiru.
Tsuka 'Yokubō' (Pożądanie) wykonana jest z wydrążonego drewna, z oplotem jedwabnym o śnieżno białej barwie. Saya miecza również jest biała. Zaś tsuka 'Eien no konton' (Wieczny Chaos) wykonana jest z wydrążonego drewna, z oplotem ze specjalnie preparowanej skóry rekina, cienkiej i wytrzymałej na warunki atmosferyczne oraz uszkodzenia mechaniczne. Saya miecza, tak samo jak rękojeść jest czarna. Oba miecze posiadają wyryty napis na Sayach tuż przy tsubie: "Susanō no ikari" (Gniew Susanō)
- Dziękuje za chęci, ale akurat już wcześniej zamówiłem. Tylko czekałem odparł chłopak uśmiechając się lekko do zabójczyni. Całkiem miło z jej strony że pomyślała o takich rzeczach
- Porpo Ishidy właśnie ciebie też kojarzyłem że z nim chodziłaś. Opowiadał mi co nieco o tobie, ale to już jakiś czas temu więc nie byłem pewien. Wiesz jak to jest, czas mija, ludzie się zmieniają, ubrania, włosy i tym podobne - powiedział żartobliwie Seko. Po tym wziął herbatę i zaczął się nią rozkoszować
- Mmmmmm, mają tu bardzo dobrą herbatę, to muszę im przyznać. - wzrok mężczyzny poleciał na kobietę - Żeby taka cisza nie była, może coś chcesz o mnie wiedzieć. Jak tak to zadawaj pytania śmiało
"Porpo Ishidy właśnie ciebie też kojarzyłem że z nim chodziłaś."
Zachłysnęła się łykiem herbaty słysząc te słowa od Sekomury. Odkaszlnęła zakrywając przy tym usta. - Chyba mnie z kimś pomyliłeś.. n.. nie byliśmy parą.. t-tylko jakieś treningi i jeden patrol się nam trafił.. - od razu zaczęła się tłumaczyć z lekkim rumieńcem na twarzy. "Czy takie plotki chodzą po siedzibie o nas?! Mam nadzieje że nie.. że mnie po prostu z kimś pomylił.." pomyślała lekko zakłopotana. Czuła potrzebę żeby z miejsca wyjaśnić to nieporozumienie, nie do końca wiedząc czemu ale pomyślała od razu o zabójcy z oddechem wiatru. Choć spędzała z nim tyle czasu że pewnie by parsknął śmiechem gdyby usłyszał taką plotkę o niej i Ishidzie. A przynajmniej miała cichą nadzieję że tak by zareagował i nie wziął tego na poważnie. "Czemu teraz o tym myślę?! O..Nim.." przyłożyła dłoń do ciepłego policzka.
"Opowiadał mi co nieco o tobie, ale to już jakiś czas temu więc nie byłem pewien."
- Naprawdę? A co Ci takiego mówił na mój temat? - spytała z ciekawości. W końcu wolała wiedzieć, bo to co mówił Sekomurze mógł równie dobrze to samo powtarzać Katsumitsu! Więc tym bardziej chciała wiedzieć! Upiła większego łyka ciepłej herbaty. Musiała przyznać że ta skórka pomarańczy dodawała zupełnie innego waloru smakowego do ciepłego naparu! Będzie musiała poczęstować czarnowłosego, gdy do niej w końcu dołączy.
"..może coś chcesz o mnie wiedzieć. Jak tak to zadawaj pytania śmiało"
- Jasne, ale najpierw powiedz mi co o mnie słyszałeś od Yoshimatsu.. - dodała po chwili z łagodnym uśmiechem na ustach. Musiała to wiedzieć!
- Nichirin:
- Ostrza obu mieczy są ciemno jadeitowej barwy. Tsuby obu nichirin wyglądają identycznie. Obie mają okrągły kształt a w ich wnętrzu od centrum tsuby aż po brzegi krawędzi rozchodzą cię cienkie, ćwierć okrągłe kreski. Od góry sprawiając wrażenie delikatnego wiru.
Tsuka 'Yokubō' (Pożądanie) wykonana jest z wydrążonego drewna, z oplotem jedwabnym o śnieżno białej barwie. Saya miecza również jest biała. Zaś tsuka 'Eien no konton' (Wieczny Chaos) wykonana jest z wydrążonego drewna, z oplotem ze specjalnie preparowanej skóry rekina, cienkiej i wytrzymałej na warunki atmosferyczne oraz uszkodzenia mechaniczne. Saya miecza, tak samo jak rękojeść jest czarna. Oba miecze posiadają wyryty napis na Sayach tuż przy tsubie: "Susanō no ikari" (Gniew Susanō)
- NIE, nie... nie o to mi chodziło. Chodziliście w sensie że spędzaliście razem czas, treningi i inne takie. Że po prostu widziałem cię w jego towarzystwie - wytłumaczył lekko spanikowany chłopak. Nie o to mu chodziło, przez co wyszło niezręcznie. Chłopak lekko zrobił się czerwonawy ze stresu. Nie chciał tak zawstydzać zabójczyni. Napił się na uspokojenie herbaty, która była całkiem dobra, nie ma co ukrywać
- Ta herbata jest całkiem dobra. A jeśli chodzi o to.... Opowiadał mi że razem trenowaliście, byliście na patrolach, opisywał jak wyglądasz, jak z zachowania jesteś... Ale to było naprawdę dawno, więc nie pamiętam dokładnie co było, plus ludzie się zmieniają - odpowiedział chłopak. Przyglądał się z zaciekawieniem energiczniej zabójczyni. "Tak właściwie... z jej reakcji wygląda jakby coś chodzili razem. Ale nie będę się dopytywał. Potem jak spotkam Ishidę to się zapytam" pomyślał chłopak
- Tak to oprócz takich dość powierzchownych rzeczy mi za bardzo nic nie opowiadał... Nie no, była taka jedna rzecz... Wygadał mi się jak piliśmy.,. Ale to nie ważne Odpowiedział chłopak
- Huh? - mruknęła lekko zaskoczona jego zaprzeczeniem. Ale dalsze wyjaśnienia podane przez Sekomurę, dość szybko wyklarowały sytuację. Trochę kamień spadł jej z serca na to że to zwykłe słowne nieporozumienie i nie ma jakiś plotek o niej i Yoshimatsu wśród członków Korpusu. Choć to wszystko brzmiało na zdecydowanie więcej niż tego w rzeczywistości było, ale może akurat płomiennowłosy miał 'szczęście' pojawiać się akurat wtedy w plenerze jak wpadała na Yoshimatsu i przez to mógł wywnioskować że tyle razy się widzieli. - Rozumiem.. - przyznała pod koniec jego wypowiedzi i upiła większy łyk herbaty.
"Ale to było naprawdę dawno, więc nie pamiętam dokładnie co było, plus ludzie się zmieniają"
- To Ishida musiał mnie dość dobrze opisać z wyglądu skoro poznałeś mnie bez stroju zabójcy i broni przy sobie.. - była trochę zaskoczona faktem że zabójca płomienia rozmawiał z Sekomurą na jej temat. Nigdy nie sądziła że była aż tak ciekawą osobą żeby inni o niej plotkowali. Nie spodziewała się że zapadnie aż tak bardzo w jego pamięci. Ale nie widziała też w tym raczej nic złego, w końcu zabójca płomienia była bardzo miły i zdawał się mieć jakaś nić porozumienia z Mitsu. Nad jeziorem tak uroczo sobie dogryzali w pewnym momencie że było widać że z tego może powstać tylko silna więź przyjaźni.
"Nie no, była taka jedna rzecz... Wygadał mi się jak piliśmy.,. Ale to nie ważne"
Była gotowa już dać spokój temu tematowi ale Seko rzucił zdaniem, które w jakiś sposób ją zaciekawiło. Ale nie tylko treść przykuła jej uwagę. - Jak to, piliście? Huh.. Yoshimatsu nie wygląda na osobę, która sięgnęłaby po sakę.. z tą swoją obsesją trenowania.. - wykalkulowała na głos, po czym zerknęła na Sekomurę. - Jakim cudem go do tego namówiłeś? I w sumie co takiego ci wyznał po alkoholu? - czysta ciekawość wzięła górę w tej chwili. Co mógł płomień wygadać temu zabójcy w stanie upojenia alkoholem i tym bardziej na JEJ temat. Sięgnęła po kulkę mochi, którą zaczęła ugniatać w palcach zanim wsunęła połowę do ust i odgryzła kawałek, wpatrując się cały czas w swojego rozmówcę z ciekawości.
- Nichirin:
- Ostrza obu mieczy są ciemno jadeitowej barwy. Tsuby obu nichirin wyglądają identycznie. Obie mają okrągły kształt a w ich wnętrzu od centrum tsuby aż po brzegi krawędzi rozchodzą cię cienkie, ćwierć okrągłe kreski. Od góry sprawiając wrażenie delikatnego wiru.
Tsuka 'Yokubō' (Pożądanie) wykonana jest z wydrążonego drewna, z oplotem jedwabnym o śnieżno białej barwie. Saya miecza również jest biała. Zaś tsuka 'Eien no konton' (Wieczny Chaos) wykonana jest z wydrążonego drewna, z oplotem ze specjalnie preparowanej skóry rekina, cienkiej i wytrzymałej na warunki atmosferyczne oraz uszkodzenia mechaniczne. Saya miecza, tak samo jak rękojeść jest czarna. Oba miecze posiadają wyryty napis na Sayach tuż przy tsubie: "Susanō no ikari" (Gniew Susanō)
- Wybacz mi najmocniej... Głupia sprawa... Totalnie pomyliłem osoby. To nie Yoshi a Katsumitsu... To z nim piłem... Odważniak wygadał się że ma do ciebie uczucia.... czy jakoś tak... - Rudowłosy lekko się zaczerwienił z faktu że pomieszał osoby. Jak wcześniej siedział dość pewny siebie i odważny, to teraz wyglądał jakby się lekko rozpływał - Wybacz... moja pamięć do imion jest zabójcza - zaśmiał się lekko chcąc się jakoś odstresować - Ishidę nie widziałem by pił kiedykolwiek jak z nim przebywałem... Katsumitsu natomiast jest tym bardziej chętnym do alkoholu. Ale to już nie ważne... - mężczyzna nie chcąc się załamać w sobie wziął wdech. Jego usposobienie wóciło do normy... przynajmniej częściowo. - Wybacz za gafę. Niepotrzebnie fałszywe informacje rozprowadzam - zaśmiał się lekko - A powiedz mi. Długo jesteś w korpusie? - słychać było że mężczyzna chciał zmienić temat by zejść z tej lekko rozśmieszającej gafy. Nie planował tego zrobić ale tak wyszło.
Patrzyła na niego ze spokojem, słuchała go uważnie i trochę w zwolnionym tempie dotarła do niej ta informacja. - Chwila.. co? - mruknęła totalnie wybita z rytmu. Jak mogłoby być inaczej, skoro była święcie przekonana że rozmawiali o Ishidzie, a tu się okazało że jedno z nich miało na myśli zupełnie kogoś innego. Trzymając czarkę w dłoniach przy twarzy, uniosła spojrzenie ku górze. Przypominając sobie co wcześniej mówił płomiennowłosy zabójca. "Teraz przynajmniej to co mówił miało by więcej sensu.. jeśli brać pod uwagę częstotliwość spotkań.. to tak.. z Katsumitsu spędziłam o wiele więcej czasu.." wraz z tą myślą dotarło do niej coś jeszcze.. "Ale.. to by znaczyło że to Mitsu mówił o mnie Sekomurze.." ta myśl sprawiła że lekko poczerwieniała, no może trochę bardziej niż lekko.
"To z nim piłem..."
Od razu wróciła spojrzeniem na twarz Sekomury, widać było że ją tym chyba lekko zaskoczył. - Nie wiedziałam że Katsumitsu pije alkohol.. w sensie nigdy nie czułam od niego ani kropli.. - odpowiedziała szczerze. Ale nie było dla niej jakieś szokujące, dużo osób sięgało po sake żeby się odprężyć chociażby. Ona też kiedyś spróbowała z ciekawości, nie było wcale takie złe.
"Odważniak wygadał się że ma.."
Z jakąś taką dziwną niecierpliwością wyczekiwała zakończenia wypowiedzi, ale nie było jej dane bo niczym z cienia wyłonił się nagle obgadywany delikwent, łapiąc Sekomurę za usta, uciszył go dość skutecznie. - ... - wstrzymanie oddechy na parę sekund, zanim zarejestrowała co się właściwie stało. Zabójca wiatru pojawił się niczym wezwana z zaświatów zjawa, znienacka. - Mitsu.. - szepnęła po tym jak się ocknęła z zaskoczenia.
"Hej, Suki pięknie wyglądasz."
Niemalże z miejsca poczerwieniała na jego komplement. Reagowała tak od zawsze, gdy ktoś się tak do niej zwracał, ale od jakiegoś czasu na miłe słowa tego zabójcy zdawała się nieco bardziej rumienić z jakiegoś powodu. - Um.. dziękuję.. i.. hej.. - najsensowniejsze wyjaśnienie tak szybkiej ingerencji w rozmowę Katsumitsu, był fakt że zjawił się w lokalu w idealnym momencie i jeszcze był na tyle szybko, oraz zwinny aby zaskoczyć oboje swoją obecnością.
"Wybacz... moja pamięć do imion jest zabójcza"
- Nic sie nie stało Sekomura.. każdemu się zdarza pomylić. Nie przejmuj się tym, nie powiedziałeś nic złego przecież.. no i wyjaśniliśmy całą sytuację od razu więc się nie stresuj.. - odpowiedziała mu bardzo łagodnym tonem głosu. Złapała za patyczek z trzema kulkami dango i podala go prosto do dłoni pioruna. - Poczęstuj się, są naprawę pyszne.. - zaproponowała zestresowanemu zabójcy.
Słysząc jak Mitsu koryguje słowa Sekomury odnośnie alkoholu, przyłożyła dłoń do ust i cicho zachichotała na jego powagę w głosie. - Nie ma chyba nic złego a piciu alkoholu, raz na jakiś czas w dobrym towarzystwie.. podobno więzi się wtedy zacieśniają między ludźmi. A przynajmniej tak słyszałam od jednego zabójcy.. - wtrąciła swoją drobną uwagę.
- Moją selekcję ostateczną miałam jakieś.. dwa i pół roku temu.. coś koło tego.. więc już trochę tu jestem.. - odpowiedziała grzecznie na pytanie Seko i podała swoją czarkę czarnowłosemu. - Musisz spróbować tej herbaty.. jest przepyszna Mitsu.. - odezwała się w końcu do chłopaka, na którego w sumie czekała w tym miejscu. Uśmiechnęła się do niego ciepło i sięgnęła po mochi, odgryzając kawałek z cichym pomrukiem zadowolenia.
"W ogóle Suki, odwiedziłaś rodzine?"
Skinęła lekko głową w pierwszym odruchu. - Zatrzymałam się w rodzinnej posiadłości.. spędziłam trochę czasu z rodzicami.. dawno ich nie widziałam.. ale nic a nic się nie zmienili.. to wciąż wspaniali ludzie, cieszę się że zdrowie im dopisuje.. - odpowiedziała z zadowoleniem w głosie,
- Nichirin:
- Ostrza obu mieczy są ciemno jadeitowej barwy. Tsuby obu nichirin wyglądają identycznie. Obie mają okrągły kształt a w ich wnętrzu od centrum tsuby aż po brzegi krawędzi rozchodzą cię cienkie, ćwierć okrągłe kreski. Od góry sprawiając wrażenie delikatnego wiru.
Tsuka 'Yokubō' (Pożądanie) wykonana jest z wydrążonego drewna, z oplotem jedwabnym o śnieżno białej barwie. Saya miecza również jest biała. Zaś tsuka 'Eien no konton' (Wieczny Chaos) wykonana jest z wydrążonego drewna, z oplotem ze specjalnie preparowanej skóry rekina, cienkiej i wytrzymałej na warunki atmosferyczne oraz uszkodzenia mechaniczne. Saya miecza, tak samo jak rękojeść jest czarna. Oba miecze posiadają wyryty napis na Sayach tuż przy tsubie: "Susanō no ikari" (Gniew Susanō)
- Witaj Mitsu, zdążyłem już poznać twoją dziewczynę powiedział nonszalancko. Miał dziś dobry humor, więc postanowił trochę powkurzać po przyjacielski Katsumitsu. Mieli na tyle z nim dobry kontakt że mógł sobie na to przecież pozwolić. Na tą myśl uśmieszek jego się lekko powiększył
- Co ja tu robię? A widzisz, rekreacyjnie odwiedziłem tą ową herbaciarnię, by się odprężyć. I spotkałem tu Suki. Bardzo miła dziewczyna. Muszę ci przyznać Mitsu, masz gust dobry zaśmiał się niewinnie chłopak.
"Na pewno mnie z kimś nie pomyliłeś"
- A nigdy w życiu. Może do imion pamięci nie mam, to z twarzy dobrze pamiętam kto jest kim. Razem przecież tyle piliśmy - rzekł zabójca. Słysząc słowa Suki jeszcze bardziej się uśmiechnął - Słyszysz? Nawet Suki się potwierdza że przy alkoholu zaciskają się więzi ludzkie. Nawet jak od przyjaciela, to na tyle doświadczoną wygląda że wie co mówi - żywczo odrzekł Rudowłosy - Więc nie ma się co wstydzić Mitsu, kompanie drogi
Zabójca tak skupiony na zawstydzaniu Mitsu prawie nie zwrócił uwagi na odpowiedź na jego pytanie. Na szczęście jego uszy to wychwyciły. Odwrócił się do Suki
- To całkiem długo. Ja już jestem w korpusie z jakieś półtorej roku? Może krócej. Czas w robocie tak leci, że nawet nie czuje kiedy to tak szybko minęło
- Wygląd nichirin:
Midori Zangetsu
Miecz o zielonym ostrzu, niczym innym się nie wyróżnia.
Haruka mirai
Kolor ostrza jasno zielony, z czarnymi pięciolistnymi koniczynami na ostrzu. Tsuba ma kształt hakowatego krzyża o czarnej barwie. (ten znak oznacza szczęście w kulturach azjatyckich) Saya jest czarna, owinięta zielonym sznurkiem u góry.
Słysząc ten komentarz aż lekko poczerwieniała na buzi. "Ale..m-my.." speszyła się. Nie zdołała jednak dokończyć myśli bo czarnowłosy odezwał się bez zwłoki.
"Właśnie widzę, a wiesz że jesteś pierwszym który to zauważył?"
Róż na policzkach białowłosej przybrał na intensywnej czerwieni gdy Mitsu jedynie potwierdził słowa pioruna. Czuła jak serce mocniej jej zabiło z zawstydzenia, a może nawet nie tylko z tego powodu. Spuściła wzrok z obu zabójców, prosto w nadgryzione mochi, które trzymała w dłoni. Miała wrażenie że słyszy wyraźnie jak mocno jej serduszko bije. "Czy On.. t..tak naprawdę myśli o.. o n-nas.. że my.." przełknęła głośniej ślinę, nie umiejąc tego nawet w myślach powiedzieć. Nie wiedziała czemu się tak bardzo zawstydziła ich wymianą uszczypliwości. "Głupia.. oni sobie tylko tak dogryzają.. zupełnie jak wtedy nad jeziorem z Yoshimatsu.." pomyślała, starając się pozbyć intensywnej czerwieni z buzi, która była strasznie widoczna na jej bladej skórze. Kolorystyka jej oczu i białe, rozpuszczone włosy jedynie bardziej podkreślały karmazyn.
"Bardzo miła dziewczyna. Muszę ci przyznać Mitsu, masz gust dobry"
Nie dało się już bardziej czerwonym być, od momentu słów Katsumitsu, więc barwa na buzi się tylko utrzymywała. Sama Suki nie wiedziała jak ma się do tego ustosunkować, bo przecież nigdy nie była w takiej sytuacji! Kiedyś chciała być, gdy jeszcze darzyła Tachibanę głębokim uczuciem. A teraz była wzięta z zaskoczenia. Przyparta do muru znienacka i dość mocno. W głowie miała istny mętlik, to nie tak że nie myślała o zabójcy wiatru gdy była sama. Ale nigdy nie musiała tego robić zbyt długo, bo tak często spędzali razem czas że przyzwyczaiła się do tego że ma go na wyciagnięcie rąk gdy tylko tego chciała, a nawet gdy się tego nie spodziewała. I było to cholernie przyjemne uczucie, móc na nim polegać tak bardzo ze wzajemnością. Ale czy widziała się jako jego dziewczynę? Nie miała nigdy chłopaka. Dzięki Kagamiemu wiedziała jak to jest mieć przyjaciela. I do tej pory się nie zastanawiała nad tym, kim Mitsu dla niej był, już nie wspominając o tym kim ona dla niego była.
Jedno było pewne po tamtej wypowiedzi. Nie mógł być tylko kolegą, zwłaszcza że serduszko teraz jej biło tak mocno. Sięgnęła dłonią do dekoltu. "Przy Yuim tak nigdy nie było.. ale przy Nim.." pomyślała przypominając sobie rozmowę z Kagamim, gdy byli w górach sami. Delikatny uśmiech zwieńczył jej usta, gdy zabójca wiatru spróbował jej ciepłego napoju.
- Cieszę się że ci smakuje.. - odpowiedziała, nieśmiało podnosząc wzrok na jego twarz, czując jak znowu powoli robi się jej nieco cieplej w środku. Jakoś jego spojrzenie zdawało się być o wiele intensywniejsze niż zazwyczaj. Sięgnęła palcami do białego kosmka, wsuwając go za uszko i odebrała od niego swoją czarkę, przez przypadek przesuwając opuszką po jego dłoni.
"To dobrze, sam będę musiał się do swoich wybrać za jakiś czas. Dawno ich nie widziałem. Możemy wybrać się razem, jeżeli chcesz."
- Razem? - powtórzyła nieco nieśmiało. - um.. jasne.. jeśli chcesz.. - dodała nie widząc w tym nic podejrzanego, jeśli chciał ją zabrać ze sobą, to chętnie zobaczy jego rodzinne strony. Pozna ludzi, które wychowali tak wspaniałą osobę.
Na słowa o alkoholu wyciągnęła obie dłonie przed siebie w geście obronnym. - To nie tak.. nie jestem żadną znawczynią.. sama piłam tylko raz w życiu alkohol.. i to w nie najlepszym momencie.. ale no.. to jest chyba kwestia indywidualna.. nie powinno się kogoś zmuszać do czegoś.. ale też nie powinno się stronić od czegoś bez spróbowania chociaż.. bo może się okazać że nam posmakuje.. i nie ma w tym nic złego.. prawda? - spytała na koniec i sięgnęła po kolejne mochi. - Sama kiedyś nie myślałam że mogą być.. takie dobre.. - szepnęła przykładając miękką kulkę do ust, dociskając ją, żeby się nieco rozpłaszczyła na obu wargach. To był taki przyjemny dotyk. "Prawie jak delikatny pocałunek.." ta myśl sprawiła że się lekko speszyła i wcisnęła smakołyk do buzi, zasłaniając usta dłonią, zerknęła na Katsumitsu nieśmiało ale szybko uciekła wzrokiem gdy dostrzegła głębię jego obsydianowych tęczówek.
Dalsza rozmowa między zabójcami zdołała jednak szybko rozładować napięcie atmosfery w przypadku Hayamiri. Przeskakiwała wzrokiem między jednym a drugim. Dogryzali sobie z sympati, tego była pewna. - Czyżby twój oddech skupiał się na innym atrybucie niż siła? Ja tak samo jak Katsumitsu mam oddech wiatru.. i mamy nawet ten sam zmysł dotyku.. a ty Sekomura? Co jest twoim oddechem i najbardziej rozwiniętym zmysłem? - zapytała zaciekawiona. W końcu wiedziała że nie był to wiatr, a skoro był o wiele słabszy od Mitsu to podejrzewała że nie był to też płomień.
"Powiedz, Sekomura miałaś jakieś ciekawe przygody podczas pracy?"
- O właśnie! Katsumitsu raz trafił na demonicę, która była za silna żeby ją zabić i puściła go całego i zdrowego.. czy ty też na takiego demona miałeś okazję trafić? - spytała zaciekawiona tą sytuacją. Była ciekawa czy ktoś jeszcze z zabójców miał takie doświadczenia, czy tylko czarnowłosy. Z jakiegoś powodu chciała usłyszeć od Sekomury potwierdzenie, że był ktoś więcej! Nie chciała żeby Katsumitsu był wyjątkiem, bo to nie wróżyło niczego dobrego jej zdaniem. Czyżby jakiś drobny przejaw irytacji, na myśl że ta demonica mogła mu coś zrobić? Może chciała żeby był bezpieczny?! Zdecydowanie!
"Mam coś dla ciebie, nie otwieraj tego na razie, to niespodzianka na kiedy indziej. Zrobisz to jak ci powiem."
- hmm? - zwróciła całą swoją uwagę na czarnowłosego i jej spojrzenie pomknęło na małe pudełeczko, które wsunął jej w dłoń. Przez chwilę wpatrywała się w prezent, którego się nie spodziewała. -... ale .. ja nic nie mam dzisiaj dla Ciebie.. - odpowiedziała zmieszana, podnosząc wzrok na chłopaka. - Mieliśmy się po prostu spotkać.. - czuła jak serduszko zaczyna bić mocniej w piersi. - ..czemu mi nic nie powiedziałeś.. przygotowałabym coś.. teraz mi głupio.. - wzrok utkwił w kokardce. Czuła jak czerwień bardzo szybko wróciła na jej policzki.
- Nichirin:
- Ostrza obu mieczy są ciemno jadeitowej barwy. Tsuby obu nichirin wyglądają identycznie. Obie mają okrągły kształt a w ich wnętrzu od centrum tsuby aż po brzegi krawędzi rozchodzą cię cienkie, ćwierć okrągłe kreski. Od góry sprawiając wrażenie delikatnego wiru.
Tsuka 'Yokubō' (Pożądanie) wykonana jest z wydrążonego drewna, z oplotem jedwabnym o śnieżno białej barwie. Saya miecza również jest biała. Zaś tsuka 'Eien no konton' (Wieczny Chaos) wykonana jest z wydrążonego drewna, z oplotem ze specjalnie preparowanej skóry rekina, cienkiej i wytrzymałej na warunki atmosferyczne oraz uszkodzenia mechaniczne. Saya miecza, tak samo jak rękojeść jest czarna. Oba miecze posiadają wyryty napis na Sayach tuż przy tsubie: "Susanō no ikari" (Gniew Susanō)
Nie możesz odpowiadać w tematach