- Najciekawsze co miałem to chodzenie i polowanie na demony... Jak chodzę z miasteczka do miasteczka to pomagam ludziom starszym... wiecie, porąbać i przenieść drewno, pójść na zakupy. Pomoc i od razu trenuje mięśnie. Wtedy czekam też na rozkazy od kruka... A tak to za bardzo ciekawych akcji nie miałem odpowiedział chłopak. Kątem oka patrzył na Mitsu, który pewnie spodziewał się innej odpowiedzi. Uśmiechnął się lekko ale w taki pozytywny sposób. "Czyżby twój oddech skupiał się na innym atrybucie niż siła? Ja tak samo jak Katsumitsu mam oddech wiatru.. i mamy nawet ten sam zmysł dotyku.. a ty Sekomura? Co jest twoim oddechem i najbardziej rozwiniętym zmysłem?" Rudowłosy popatrzył na kobietę z uśmiechem i nie zastanawiając się nawet za odpowiedzią rzekł
- Ja mam oddech pioruna, czyli skupiam się na szybkości i zręczności. Natomiast moim zmysłem jest słuch. Mówiąc to stukał w swoje uszy. Mitsu i tak wiedział o jego zmysłach więc nawet jakby rudowłosy nie powiedział to zabójca wiatru by wyśpiewał to Suki. Słysząc pytanie o demonicy lekko się zarumienił
- A już myślałem że nie będę miał opcji się pochwalić komuś tą historią. To było niedługo po tym jak stałem się pełnoprawnym zabójcą. I po dniu podróży w... łaźni, gdzie to nie pamiętam. Bo to było prawie półtorej roku temu. Wszedłem więc do sauny w której jak się okazało była naga demonica. Miałem z nią kulturalną rozmowę na temat czy wszystkie demony są złe i czy rzeczywiście działają tylko z instynktem. Dodatkowo pozwoliła mi machnąć swoim nichirin na jej rękę. Niestety... a może na szczęście nie udało mi się ani trochę wbić w jej ramię. To było całkiem miłe spotkanie, zważając że to była demonica Skończył chłopak. Po tym czując że mu zaschło w gardle napił się herbaty, delektując się jej smakiem. Przyglądał się też jak wiatr wiatrowi wręcza prezent. Analizował sobie w głowię tą sytuację. Daje Mitsu Suki prezent... byli umówieni.... Świeczka zaświeciła się w głowie zabójcy
- Czekaj... Czy ja wam na randkę nie wbiłem? Jeśli tak to najmocniej przepraszam, nie miałem pojęcia. Pewnie tyle Mitsu to planowałeś, a ja ci randkę psuje
"A tak to za bardzo ciekawych akcji nie miałem" -Na pewno coś było godnego uwagi. Nie wstydź się.- Podpuszczał Sekomure aż w końcu coś ciekawego opowie, byle nie wspominał o maju.
" naga demonica." -Na pewno ci się to nie śniło? Jak miał na imię?- Spojrzał na niego z niedowierzaniem. Naga demonica to niech jeszcze powie że z nią to robił, uważał że jego kolega z korpusu opowiada bajki. "ale .. ja nic nie mam dzisiaj dla Ciebie.."-Nie szkodzi, ważne że ty jesteś cała i zdrowa.- Odpowiedział do niej bardzo czułymi słowami wiedział że to wystarczy aby polepszyć jej humor.
"Mieliśmy się po prostu spotkać.."-I się spotkaliśmy.- Odparł twierdząco, w końcu nie napisała że ma mu nie robić niespodzianek w liściku.
"czemu mi nic nie powiedziałeś.. przygotowałabym coś.. teraz mi głupio."-Na tym polegają niespodzianki.- Uśmiechnął się, nie chciał aby była zmieszana. Choć pewnie obecność innego zabójcy jej nie pomagała. Sam na sam to nie było by tak peszące. "Czekaj... Czy ja wam na randkę nie wbiłem? " -Nie martw się to nie randka, chyba. Prawda Suki?- Suki się bardzo wystroiła może chciała aby to była randka niespodzianka, tak przynajmniej mu się powoli zaczynało wydawać. Może to czas aby ją zaprosić na randkę? Znają się już bardzo długo i jest miedzy nim coś więcej od dłurzej chwili.
- J.. ja.. n-nie.. wcale.. - zakryła policzek dłonią, przed nim. Jak mógł się z nią tak droczyć i to jeszcze przy innych! Musiała aż odwrócić od niego wzrok na chwilę. Łapiąc za czarkę, zbliżyła ją do ust, upijając kilka mniejszych łyczków herbaty. Na wzmiankę o zaufaniu, jednak wróciła do chłopaka spojrzeniem. - Miło mi to słyszeć.. bo.. ja tobie też.. tak samo jak Yuichiro! - powiedziała nieco radośniejszym tonem głosu.
Słysząc jak Sekomura w skrócie opowiadał co robi podczas patroli wiosek, to aż się rozpromieniła. - To wspaniale! Że pomagasz w ten sposób osobom, które już nie mogą same pewnych rzeczy robić. Ja tak samo, jak widzę że ktoś potrzebuje pomocy, to chętnie jej udzielę.. musimy kiedyś razem iść na patrol.. - zaproponowała z radością w głosie. Było jej miło słyszeć że jeszcze były osoby, które potrafiły zatrzymać się na chwilę i poświęcić trochę swojego czasu dla słabszych.
Jak się okazało jednak przytrafiło się rudemu coś ciekawego. Suki siedziała z lekko rozchylonymi ustami, słuchając jak Sekomura opowiada o swoim przypadkowym spotkaniu z demonem w łaźni. Zerknęła na Katsumitsu z lekką obawą w oczach. "Czy wszystkie samice demonów polują na zabójców i ich podrywają?" pomyślała wpatrując się w zabójcę wiatru.
"Na pewno ci się to nie śniło? Jak miał na imię?"
Komentarz czarnowłosego trochę uspokoił jej obawy o jakimś nagim demonie przymilającym się do zabójców. - Nie obraź się Sekomura, ale to brzmi trochę jak.. bajka.. albo sen.. jesteś pewien że ci się to faktycznie nie śniło? - spytała z troską w głosie. Rumieniec chłopaka podczas tej opowieści nie świadczył o niczym dobrym. Ale cała ta historia brzmiała jak zwiastuny kłopotów.
"Na tym polegają niespodzianki"
- Głuptas.. nie musiałeś.. - wpatrywała się w małe pudełeczko zastanawiając się co jest w środku, a teraz nawet co zrobić żeby podziękować. Poczerwieniała nieco bardziej i pochyliła się w stronę zabójcy wiatru. - .. dziękuję.. - szepnęła i delikatnie ucałowała jego policzek, po czym wróciła na swoje miejsce wpatrując się w pudełeczko jak zahipnotyzowana, do momentu aż Sekomura się nie odezwał.
"Czekaj... Czy ja wam na randkę nie wbiłem? Jeśli tak to najmocniej przepraszam, nie miałem pojęcia. Pewnie tyle Mitsu to planowałeś, a ja ci randkę psuje"
Rozdziawiła usta na komentarz rudzielca, podnosząc spojrzenie z prezentu na pioruna.
"Nie martw się to nie randka, chyba. Prawda Suki?"
- N.. Nie..! T.. to nie.. nie jest.. - zaczęła się jąkać zawstydzona nieco bardziej. - To tylko zwykłe spotkanie.. chciałam Mitsu pokazać to miejsce bo jest takim fanem herbaty a tu mają chyba najlepszą w całej Japonii.. - od razu zaczęła się tłumaczyć paląc większego buraka z minuty na minutę.
- Nichirin:
- Ostrza obu mieczy są ciemno jadeitowej barwy. Tsuby obu nichirin wyglądają identycznie. Obie mają okrągły kształt a w ich wnętrzu od centrum tsuby aż po brzegi krawędzi rozchodzą cię cienkie, ćwierć okrągłe kreski. Od góry sprawiając wrażenie delikatnego wiru.
Tsuka 'Yokubō' (Pożądanie) wykonana jest z wydrążonego drewna, z oplotem jedwabnym o śnieżno białej barwie. Saya miecza również jest biała. Zaś tsuka 'Eien no konton' (Wieczny Chaos) wykonana jest z wydrążonego drewna, z oplotem ze specjalnie preparowanej skóry rekina, cienkiej i wytrzymałej na warunki atmosferyczne oraz uszkodzenia mechaniczne. Saya miecza, tak samo jak rękojeść jest czarna. Oba miecze posiadają wyryty napis na Sayach tuż przy tsubie: "Susanō no ikari" (Gniew Susanō)
- Widzisz, wychowałem się w chłopskiej rodzinie to mam można rzec... połączenie z ludźmi z tego kręgu społecznego - odpowiedział szczerze się uśmiechając. Mówiąc to dopił swoją herbatę i zamówił tym razem jakąś owocową. Nie znał się na herbatach więc wziął tą która brzmiała najsmaczniej. Przynajmniej miał taką nadzieje że będzie dobra. Nie chciał marnowac herbaty. Słysząc natomiast od reszty niepewność co do jego historii się oburzył. Podniósł się lekko
- Nie śniło mi się to. To naprawdę się działo. Spotkałem Seiyushi. Jak na demona była naprawdę miła. Nie z własnej woli została demonem, tylko została zmuszona do bycia nim. Myślicie że to dla niej było łatwe? - chłopak się lekko oburzył. Nie miał pojęcia czemu ale czuł że musi. Nikt nie będzie podważał jego spotkania z nią. W łaźni... sam na sam... jego myśli poleciały nie w tę stronę co trzeba. Zarumienił się lekko, więc chcąc to lekko ukryć poprawił się, chcąc ukryć lekko twarz. W jego głowie był teraz jeden wielki mętlik. Ich spotkanie było przecież dawno, czemu teraz rozmowa o tym wzbudziła w nim takie silne emocje. Plus ona jest demonem... a ich zadaniem jest zabijanie demonów. Nie był pewien co myśleć więc po prostu zaczął się wpatrywać w dal próbując myśleć o czym innym. Dopiero po chwili przypomniał sobie sprawę że siedzi tu z innymi ludźmi
- Ale tak Suki, będziemy musieli udać się kiedyś razem na jakiś patrol. Miło będzie z kimś pomóc ludziom w mniejszych wioskach. Tym bardziej teraz na zimę ludzie potrzebują pomocy. Wiesz jak to jest... Ludzie drewna nie zbiorą wystarczająco i trzeba pomóc - zaśmiał się, próbując samemu znaleźć inny temat do myślenia o. Przypomniał sobie jeszcze jedną rzecz
- To było już jakiś czas temu ale zapomniałem się ciebie Mitsu zapytać. byłeś podobno z Yu na jakiejś misji. Opowiesz co tam ciekawego się działo. Wiem tyle że był jakiś zabójca zdrajca... Ehhh, była niezła kłótnia wtedy. A szkoda, mogło być takie miłe popołudnie - westchnął Rudowłosy
"Głuptas.. nie musiałeś.."-Wiesz że to drobiazg.- Uśmiechnął się ciepło do niej, od czasu do czasu czuł potrzebę coś jej dać. "dziękuję.." Lekko się zarumienił gdy da dała mu całusa.-Nie ma za co- Powiedział ciszej, jednak dalej potrafiła go lekko speszyć."To tylko zwykłe spotkanie.. "-Może to i lepiej że to nie dziś, na randki raczej chodzi się we dwoje.- Stwierdził starając się załagodzić sytuacje, choć wiedział że nie wiele to da."Ale tak Suki, będziemy musieli udać się kiedyś razem na jakiś patrol. " -Idę z wami.- Dalej się upierał nie chciał jej zostawiać z nim. Nie ufał mu teraz jeszcze bardziej, "Miły demon, nie możliwe." Brzmiało to jakby z nią współpracował, a takie coś nie może się skończyć dobrze." Opowiesz co tam ciekawego się działo." -W sumie to znaleźliśmy demona, którego pokonaliśmy. Potem mnie zdrajca prawie zabił ale YU mnie uratował, dalej mu wiszę obiad - Opowiedział to w telegraficznym skrócie, może Suki... Na co liczył na pewno się przejmie jak usłyszy że mógł umrzeć.
Obdarowała Sekomurę łagodnym uśmiechem po tym stwierdzeniu. - To mamy ze sobą więcej wspólnego niż możesz myśleć.. widzisz.. ja też nie urodziłam się w wyższej klasie społecznej.. jestem z tego najniższego szczebla.. moja rodzina była bardzo biedna.. nie było nas stać na jedzenie.. i tym bardziej na leki gdy przyszła choroba.. która zabrała najpierw rodziców.. a potem wszystkich moich braci i siostry.. - mówiła ze spokojem w głosie, wpatrując się w herbatę w swojej filiżance. - ..aż zostałam sama.. - dodała na koniec. Uśmiechnęła się ciepło do obu zabójców. - .. do momentu aż nie zostałam przygarnięta przez rodzinę samurajską, która nie mogła mieć własnych dzieci.. więc dali mi dach nad głową.. wychowali.. - zbliżyła czarkę do ust i upiła łyka herbaty. Jej samej zdawało się nie przeszkadzać to że była zwykłą przybłędą z lepszego domu, jedyne co ją czasami męczyło to fakt że nie potrafiła spełnić oczekiwań ojca. - Łatwo jest zrozumieć potrzeby prostych ludzi.. kiedy się jest jednym z nich.. - dodała na koniec wywodu.
"Nie śniło mi się to. To naprawdę się działo."
Widząc jak Sekomura się nieco uniósł z oburzeniem, aż zmarszczyła brwi w trosce. - Co ty mówisz Sekomura? - rozejrzała się po pomieszczeniu, czy nikt ich nie słyszał. Odetchnęła z ulgą, dostrzegając że słowa rudzielca nie były wystarczająco głośni powiedziane aby ktoś ich usłyszał. Wtedy odezwał się Katsumitsu i z jego słów wynikało że miał tą przyjemność trafić na tego samego demona. Przyłożyła dłoń do ust, patrząc na czarnowłosego. Poczuła nieprzyjemny uścisk w żołądku. Na samą myśl że jakaś naga demonica przymilała się do niego w podobny sposób. "Dlatego go puściła?! Spodobał jej się?" uczucie irytacji jedynie się pogłębiło.
"Powiedz mi, co cię skłoniło do stwierdzenia że jest miła, oprócz tego że dała ci żyć?"
- .. tak jak Tobie pozwoliła odejść? - wyszeptała wpatrując się w Mitsu, po czym odwróciła wzrok od chłopaka. Nie chciała sobie wyobrażać teraz go w jakiejś dwuznacznej sytuacji z nagą demonicą. To z kolei sprawiło że czuła jeszcze większy dyskomfort. Nie wiedziała czemu Mitsu naskoczył na Sekomure po tej opowieści, aż nie trafiła ją głupia myśl. "Chyba nie jest o.. Nią.. zazdrosny.... prawda?" skupiła się nieco, zaciskając drobne palce na pudełeczku od niego. "Pewnie była bardzo ładna.. bez żadnych blizn.. i puściła go wolno.. więc.. może.. coś.. między nimi.." głupie myśli wywołane zazdrością zaczęły ją nieco gnębić od środka. Potrząsnęła gwałtownie głową na boki. "Nie! Zabójcy się nie wiążą z demonami! Choć.. Sekomurze chyba się podobała.. czerwienił się mówiąc o niej.. ale NIE.. Katsumitsu taki nie jest! Prawda?" kątem oka na niego zerknęła kontrolnie. Ale po chwili wróciła do Sekomury.
- Nie ważne jak miła była.. to była tylko gra.. wierzę że mogło być jej ciężko.. odnaleźć się w tym wszystkim jako demonowi, nie powiem że tak nie było.. ale domyślam się że to nie mogło być proste.. zacząć się żywić ludźmi żeby przeżyć.. ale nadal.. skąd wiesz że była z Tobą szczera? Że cię nie omamiła swoją nagością i pięknymi słówkami? Nie wiesz tego.. Sekomura.. nikt tego nie wie.. ale.. demony to bestie.. wybij ją sobie z głowy dla swojego dobra.. jesteś przystojny, bardzo sympatyczny.. z pewnością znajdziesz kogoś lepszego.. - poradziła mu z dobroci serca. Nie widziała nic dobrego w zawiązywaniu relacji z demonem, może dlatego że sama nie poznała żadnego, który zachwiałby jej mentalnością zabójcy demonów.
"Może to i lepiej że to nie dziś, na randki raczej chodzi się we dwoje."
Poczuła jak ciepło wraca do jej policzków, a paskudny ucisk w żołądku wywołany zazdrością powoli odpuszcza. Na potwierdzenie Sekomury z patrolem przytaknęła, słysząc jak Mitsu ponownie przypomina o sobie dość głośno, że idzie z nimi poczuła przyjemne ciepełko w środku.
Temat rzucony przez Sekomurę odnośnie jakieś wyprawy Mitsu z Yu i wzmianka o zdrajcy sprawiły że prawa dłoń Suki powędrowała odruchowo na bliznę na prawym udzie. Palcami podwinęła mimowolnie kimono, sunąc opuszkami po pamiątce od innego zdrajcy. To był zwyczajny tik nerwowy, na samą myśl i wzmiankę o zdrajcach. Słuchała uważnie wymiany słów między chłopakami. - Kłótnia? - zwróciła uwagę na słowa Sekomury. - .. że o zdrajcę kłótnia? - próbowała dopytać.
Słowa Mitsu jednak zadziałały dokładnie tak, jak chłopak przewidział. W jej oczach widać było troskę i zmartwienie, gdy teraz patrzyła na zabójcę wiatru, ale nie skomentowała nic.
- Nichirin:
- Ostrza obu mieczy są ciemno jadeitowej barwy. Tsuby obu nichirin wyglądają identycznie. Obie mają okrągły kształt a w ich wnętrzu od centrum tsuby aż po brzegi krawędzi rozchodzą cię cienkie, ćwierć okrągłe kreski. Od góry sprawiając wrażenie delikatnego wiru.
Tsuka 'Yokubō' (Pożądanie) wykonana jest z wydrążonego drewna, z oplotem jedwabnym o śnieżno białej barwie. Saya miecza również jest biała. Zaś tsuka 'Eien no konton' (Wieczny Chaos) wykonana jest z wydrążonego drewna, z oplotem ze specjalnie preparowanej skóry rekina, cienkiej i wytrzymałej na warunki atmosferyczne oraz uszkodzenia mechaniczne. Saya miecza, tak samo jak rękojeść jest czarna. Oba miecze posiadają wyryty napis na Sayach tuż przy tsubie: "Susanō no ikari" (Gniew Susanō)
- Kondolencję z mojej strony do ciebie... Wiem że to nic nie zmieni, ale i tak dobrze że chociaż ty żyjesz. Możesz żyć za nich... Dla nich... odparł lekko przygnębiony. Domyślał się że za tym uśmiechem może leżeć smutek lub gorycz. Nie chciał by rozmówczyni się załamywała za bardzo
- Rozumiem co czujesz. Sam może w strasznej biedzie się nie wychowywałem. Mieszkałem w rodzinę zajmującej się sprzedażą ryb. Często gdy rodzice byli zmęczeni to sam sprzedawałem ryby. Przez to jako jedyny przeżyłem odparł zabójca. Nie wiedział co ze sobą zrobić, więc po prostu zaczął dalej pić stygnącą mu lekko już herbatę. z zamyślenia wyrwał go szybkośc, z jaką Katsumitsu był chętny do dołączenia do nich na patrolu. Ewidentnie rozbudziło to zabójcę.
- Spokojnie Katsumitsu. Nie poderwę ci przecież dziewczyny zaśmiał się niewinnie.
Zdziwienie zabójcy powiększyło się na reakcję zabójcy na imię demonicy z którą miał styczność i o której opowiadał. Na pytanie jednak zadane przez wietrzyka zaczął się zastanawiać. "Dobre pytanie, była miła, ale to nie powód by jej tak ufać, Ale też nie robiła mi nic złego". Po chwili namysłu odpowiedział
- Proste, zachowywała się normalnie. Nawet pozwoliła mi żebym zamachnął się mieczem w jej rękę. Była na tyle różnica mocy między nami że ani trochę nie wbiłem się w nią. Odpowiedział, będąc nawet dumny ze swojej odpowiedzi. Po tym w ciszy, popijając już w lepszym humorze słuchał przestróg Suki
- Dziękuję ci za troskę. Będę miał to na uwadze. Może Demony są zwierzętami, ale niektóre potrafią być zaskakująco bystre, co może być naprawdę niebezpieczne.
Widząc reakcję Suki na temat kłótni o zdrajcę szybko powiedział
- Eri i Yu zaczęli się kłócić. Yu mówił o zabiciu zdrajcy jakby to było coś normalnego i najsłuszniejsza decyzja, natomiast Eri uważała że to nie była słuszna decyzja. Przez co wyszła kłótnia, przy której byłem. Niestety, miałem całkiem miłą rozmowę z Eri westchnął zabójca
"Yu mówił o zabiciu zdrajcy jakby to było coś normalnego i najsłuszniejsza decyzja, natomiast Eri uważała że to nie była słuszna decyzja." -Wiesz, zaskoczę cię po przemyśleniu tej sytuacji uważam, że ta decyzja miała więcej plusów niż minusów. Prawda szkoda mi Sakaia Bunko, chciałem mu pomóc ale się mnie nie posłuchał. W skutek czego nie było lepszej opcji aby mi pomóc i został skazany na śmierć przez samo osąd. A moja opinia nie jest bezstronna, bo bądźmy szczerzy nikt nie chce umrzeć.- Powiedział Sekomurze co o tym myślał tak aby nie zaczynać kłótni, nie przepadał za nim. Od pewnego czasu, ale z tyłu głowy miał myśl że jakby doszło do walki to osoba postronna mogła by ucierpieć. Czarno włosy przez rok szukał sposobu na radzenie sobie ze zdrajcami, ale nic nie znalazł. Wiedział że nie byłby w stanie zabić takiej osoby z zimną krwią, ale wyrobił sobie jakąś opinie na ich temat. Nie stała po żadnej ze stron, wiedział że życie czasem nie daję szansy wyboru. Nie ma czystego zła i dobra są tylko osoby które ciągnie w jedną z tych stron przez to jak świat je ukształtował.
- Wygląd nichirin:
Midori Zangetsu
Miecz o zielonym ostrzu, niczym innym się nie wyróżnia.
Haruka mirai
Kolor ostrza jasno zielony, z czarnymi pięciolistnymi koniczynami na ostrzu. Tsuba ma kształt hakowatego krzyża o czarnej barwie. (ten znak oznacza szczęście w kulturach azjatyckich) Saya jest czarna, owinięta zielonym sznurkiem u góry.
"Spokojnie Katsumitsu. Nie poderwę ci przecież dziewczyny"
Wlepiła swoje jasno niebieskie tęczówki w stygnącą już herbatę. Czuła się lekko zakłopotana gdy tak mówili o niej, gdy tak siedziała z nimi przy jednym stole. Wolałaby nie być świadkiem takiej rozmowy między Mitsu a jego kolegami, to było bardzo zawstydzające, bo czarnowłosy wcale nie negował ich insynuacji, co powodowało że się bardziej peszyła z jakiegoś powodu.
"Nawet pozwoliła mi żebym zamachnął się mieczem w jej rękę."
Chciała to skomentować ale zabójca wiatru ją uprzedził. - Mitsu ma rację.. całe szczęście że jesteś cały i zdrowy.. - dodała jeszcze do tego. Miała wspólny front ewidentnie przeciwko nastawieniu Sekomury do demonów, ale wynikał on z paskudnych doświadczeń a nie z tego że przytakiwała chłopakowi, który jej się podobał.
"Yu mówił o zabiciu zdrajcy jakby to było coś normalnego i najsłuszniejsza decyzja, natomiast Eri uważała że to nie była słuszna decyzja. Przez co wyszła kłótnia, przy której byłem."
Zmrużyła lekko powieki słysząc te słowa od Sekomury. Ciężko było jej uwierzyć żeby Kagami miał tak silnie bezlitosną opinię odnośnie losu zdrajcy. Choć wspominając swoje rozmowy z Rudym i Tachibaną na temat swojej sytuacji ze zdrajcą, to jasno obaj stali przy opcji wytępienia takich ludzi.
"Wiesz, zaskoczę cię po przemyśleniu tej sytuacji uważam, że ta decyzja miała więcej plusów niż minusów."
Twarz Suki nieco posmutniała po słowach czarnowłosego. Palce prawej dłoni nieco mocniej sunęły po bliźnie od miecza na udzie, zupełnie jakby upewniała się że nadal ją posiada. Przygryzła dolną wargę, pełna sprzeczności przez chwilę. - Ja.. ja chyba bym nie potrafiła.. zabić zdrajcy.. dla mnie każde ludzkie życie jest ważne.. ja.. ja bym nie umiała.. mam nieprzyjemne uczucie w żołądku kiedy zabijam bardziej rozumnego demona.. o wiele łatwiej jest ściąć oszalałą z głodu bestię.. ale człowieka? - mówiła cicho, powoli ważąc słowa. Wpatrywała się w herbatę przez cały czas. Po czym położyła swoją dłoń na przedramieniu Katsumitsu. - Na prawdę.. nie było żadnej innej opcji? Nie mogliście go ogłuszyć? Był aż takim zagrożeniem że nie dało się inaczej tego rozwiązać? - patrzyła w twarz brunet z nadzieją że może coś przeoczyli. Nie miała przecież żalu że zdrajca nie żył. I cieszyła się z całego serca że zabójca wiatru był cały i zdrowy. - To była ostateczność, prawda? - dopytała bo jej tam nie było i nie widziała okoliczności oraz tego jak bardzo życie czarnowłosego było zagrożone w tamtej chwili.
- Nichirin:
- Ostrza obu mieczy są ciemno jadeitowej barwy. Tsuby obu nichirin wyglądają identycznie. Obie mają okrągły kształt a w ich wnętrzu od centrum tsuby aż po brzegi krawędzi rozchodzą cię cienkie, ćwierć okrągłe kreski. Od góry sprawiając wrażenie delikatnego wiru.
Tsuka 'Yokubō' (Pożądanie) wykonana jest z wydrążonego drewna, z oplotem jedwabnym o śnieżno białej barwie. Saya miecza również jest biała. Zaś tsuka 'Eien no konton' (Wieczny Chaos) wykonana jest z wydrążonego drewna, z oplotem ze specjalnie preparowanej skóry rekina, cienkiej i wytrzymałej na warunki atmosferyczne oraz uszkodzenia mechaniczne. Saya miecza, tak samo jak rękojeść jest czarna. Oba miecze posiadają wyryty napis na Sayach tuż przy tsubie: "Susanō no ikari" (Gniew Susanō)
Natomiast co do kłótni i decyzji sam nie popierał do końca opinii Katsumitsu
Nie było mnie tam, więc moja perspektywa może nie być do końca doinformowana, lecz osobiście uważam że nie była to najlepsza decyzja. Ale nie będę tematu ciągnął za bardzo. Nie chcę ponownie być w kłótnię wmieszany - po tym rudowłosy wziął w ręce kubek z resztką herbaty. Nie wiedział zbytnio co na to powiedzieć. Na takie pytania nie ma dobrej odpowiedzi, jest tylko subiektywna opinia. Niestety przekonał się już o tym kiedyś. Podrapał się po głowie, na jego twarzy zaś widniało zamyślenie.
"lecz osobiście uważam że nie była to najlepsza decyzja." -Niestety nie żyjemy w idealnym świecie. Uważaj co chcesz.- Starał się nie podchodzić emocjonalnie do tej rozmowy, ani tym bardziej kogoś bronić, uważał co uważał i tyle. Chodź go trochę irytowało że ten poniekąd twierdził że uratowanie jego życia nie było warte uratowania.
" ja chyba bym nie potrafiła.. zabić zdrajcy.." Spojrzał Suki zaniepokojony, "rzucenie tym tematem mogło jej znowu przypomnieć o sytuacji z selekcji" Chłopak nie chciał aby o tym myślała. Starał się jej patrzyć w oczy uśmiechając się cieplej. -Nie martw się, nie będziesz musiała robić takich rzeczy. Zdrajcy w korpusie to rzadkość zwłaszcza jak będziemy na misij z przyjaciółmi.- Położył dłoń na jej dłoni. "Na prawdę.. nie było żadnej innej opcji? Nie mogliście go ogłuszyć? Był aż takim zagrożeniem że nie dało się inaczej tego rozwiązać?" -Byłem za słaby, Kagami musiał mi pomóc ja nie miałem innego wyboru. Dzięki temu przynajmniej tego dnia przeżyła większość zabójców w polu i umarł tylko zdrajca.- Powiedział to patrząc w stół, nie chciał pokazywać się od słabszej strony zwłaszcza przed nią ale teraz to chyba był jedyna opcja, aby ją uspokoić i przekonać."To była ostateczność, prawda?" -Myślę że tak.. Gdybym był w tamtym momencie silniejszy.- Powiedział cicho, dalej nie mogąc się pogodzić z tym że był taki słaby.
"Niestety nie żyjemy w idealnym świecie. Uważaj co chcesz."
Drgnęła, gdy usłyszała to z jego ust. Przeniosła swoje spojrzenie z rudego na zabójcę wiatru. Widziała jak się trochę spiął. "Czy on myśli że.." nie potrafiła dokończyć nawet myśli, zakrywając usta dłonią. Przesunęła się nagle w bok, bliżej niego, sięgając nagle dłonią do jego ramienia. - Mitsu.. - szepnęła i pociągnęła go w swoją stronę tak, że wylądował twarzą na jej piersiach. Docisnęła go do siebie czule. - Nie odbieraj tych pytań źle.. nie znamy z Sekomurą okoliczności.. ale ja bym nigdy nie pozwoliła żeby stała ci się krzywda.. nie ważne czy patrol czy misja.. nie pozwoliłabym Ci się narażać.. jesteś zbyt ważny.. dla mnie.. - ostatnie dwa słowa wyszeptała mu przy uchu. Nie chciała żeby czuł się źle przez tą rozmowę. Zwłaszcza że wynikło z tego że gdyby zdrajca nie zginą to Mitsu nie byłoby teraz w jej ramionach. A tej straty nie byłaby już w stanie przeżyć. Poczuła paskudny ucisk na samą myśl. Może nie mogłaby zabić zdrajcy, ale wolała by życie oddać ratując Jego niż pozwolić go skrzywdzić. Powoli odsunęła go od siebie, ale nadal trzymała za ramię delikatnie słuchając jego odpowiedzi na jej pytania.
"Myślę że tak.. Gdybym był w tamtym momencie silniejszy"
- Byłeś z Kagamim.. powinieneś być cały czas bezpieczny.. ciężko mi w to uwierzyć że twoje życie było przy nim zagrożone.. ufam mu.. ale.. nie pozwalam Ci iść na misje beze mnie.. będę cię chronić lepiej.. jestem tego pewna.. że przy mnie nic ci się nie stanie. - powiedziała, zaciskając delikatnie dłoń na rękawie jego yukaty. Nawet nie chodziło o różnicę w ich poziomach, ale Suki miała jeszcze kartę przetargową, którą żaden demon by nie pogardził.
- Nichirin:
- Ostrza obu mieczy są ciemno jadeitowej barwy. Tsuby obu nichirin wyglądają identycznie. Obie mają okrągły kształt a w ich wnętrzu od centrum tsuby aż po brzegi krawędzi rozchodzą cię cienkie, ćwierć okrągłe kreski. Od góry sprawiając wrażenie delikatnego wiru.
Tsuka 'Yokubō' (Pożądanie) wykonana jest z wydrążonego drewna, z oplotem jedwabnym o śnieżno białej barwie. Saya miecza również jest biała. Zaś tsuka 'Eien no konton' (Wieczny Chaos) wykonana jest z wydrążonego drewna, z oplotem ze specjalnie preparowanej skóry rekina, cienkiej i wytrzymałej na warunki atmosferyczne oraz uszkodzenia mechaniczne. Saya miecza, tak samo jak rękojeść jest czarna. Oba miecze posiadają wyryty napis na Sayach tuż przy tsubie: "Susanō no ikari" (Gniew Susanō)
- Nie przejmuj się Mitsu, grunt że żyjesz... Niestety nie zmienisz już nic... Jedyne co teraz możesz zrobić to ruszyć dalej... Ehhh, może i jestem czasami złośliwym dupkiem, ale wiedz że nigdy nie robię tego w złych intencjach, Wiesz jak to jest, nasza linia pracy. Każdego dnia ryzykujemy swoje życie... Ba, jeden fałszywy ruch i możemy umrzeć... dla tego każdy moment swojego życia staram się by był wyjątkowy i emocjonujący, w różny sposób. Przyznaj że ta rozmowa by była nudniejsza beze mnie - zaśmiał się lekko - Znalazłeś dobrą osobę Mitsu... więc chroń ją ile masz siły w tych swoich rękach... A ty Suki, wiedz że na dobrego chłopa trafiłaś -chłopak zaczął powoli wstawać, zbierając swoje rzeczy - W takim wypadku gołąbeczki, miło że na was trafiłem. Mam nadzieję że kiedyś uda nam się razem pójśc na patrol, a ja na razie wracam pomagać na mieście, i pewnie za niedługo ruszam.
Piorun odmachał jeszcze dwójce na pożegnanie i ruszył do lady, by móc zapłacić za herbatę którą zamówił. Następnie ruszył z powrotem na miasto, robić to co robi najlepiej, czyli pomagać innym z uśmiechem na twarzy
Z/T
Słysząc jego cichy szept, czując ciepły oddech na tkaninie jej kimona, docisnęła go w odpowiedzi do siebie nieco mocniej. Może z tej pozycji nie widział jej rumieńców, ale słyszał jak mocno i wyraźnie biło jej serce, spowodowane jego bliskością. Trochę ją to peszyło, ale nie wiedzieć czemu, tak było dobrze. Trzymanie go w objęciach tak blisko, jego ciepły szept. Poczerwieniała nieco bardziej z jakiegoś powodu. Kiedy się odchylił, uśmiechając się do niej ciepło, odwzajemniła gest. Sięgnięcie dłonią do policzka sprawiło że lekko się oparła o jego ciepłą dłoń.
"Później ci wyjaśnię co się stało, ale proszę jeżeli kiedyś będziesz musiała mnie ochronić nie poświęcaj się dla mnie."
Skinęła główną na akceptacje tego że poczeka na jego wyjaśnienia. Ale kolejne słowa o nie poświęcaniu się dla niego spowodowały że zamarła na krótką chwilę. Nie spodziewała się że tak szybko wyłapie sens jej słów gdy mówiła że będzie go lepiej ochraniać. Wahała się przez chwilę, zerknęła gdzieś w bok. Nie chciała mu tego obiecać. - .. nie mogę.. ci tego obiecać.. - nie chciała patrzeć mu w oczy w tej jednej chwili. Nie chciała go stracić, nie wyobrażała sobie codzienności bez niego. "..czy ja.." nie umiała dokończyć tej zawstydzającej myśli.
Czując jak jego dłoń bez wahania powoli sunie po jej twarzy na tył jej głowy i delikatnie ciągnie ją w swoją stronę to w mgnieniu oka zrobiła się nie czerwona na buzi z myślą że czarnowłosy chce ją pocałować. "J..ja nie.. nie jestem gotowa!" pisnęła w myślach spanikowana, czując jak serce prawie jej wyskakuje z piersi gdy zetknęli się czołami i mogła z bliska wpatrywać się w ten pochłaniający obsydian. Wstrzymała oddech. "Myślałam że.. że będzie chciał.." czerwień przybrała na nieco intensywniejszym odcieniu.
"Jesteś dla mnie ważna Suki"
Cichy szept Katsumitsu, jego intensywne spojrzenie i ten gest bliskości spowodowały że serce mocniej jej zabiło, a gorąc na twarzy przybrała na nieco wyższej temperaturze. Będąc tak blisko, czuła jego ciepły oddech na swoich usta, aż delikatne mrowienie rozeszło się po lekko rozchylonych wargach. Dopiero gdy się osunął od niej, mogła zaczerpnąć świeżego powietrza, nieco ochłonąć. Ale nie za długo.
"Obrona jej to mój obowiązek, od dawna. Myślisz że dla kogo chce być silniejszy."
Zaskoczył ją tym. Chyba pierwszy raz w życiu ktoś coś takiego przy niej przyznał na głos. Przełknęła ślinę, nie wiedząc co miałaby na to odpowiedzieć, ale patrząc że były to słowa skierowane do Sekomury, po prostu złapała za filiżankę, żeby coś zrobić z dłońmi.
"A ty Suki, wiedz że na dobrego chłopa trafiłaś"
Skinęła delikatnie głową na potwierdzenie słów. - ..wiem.. - wyszeptała ledwo słyszalnym głosem. Miał tyle racji, nawet sobie nie zdawał sprawy. Podniosła wzrok z czarki z herbatą na Sekomurę. - Uważaj na siebie na trasie Sekomura.. i do rychłego spotkania.. - rzuciła mu jeszcze na odchodne, odprowadzając go wzrokiem. Kiedy przechodził kelner obok nich, złapała go za skrawek yukaty. - Poprosimy herbaty z sakurą.. - poprosiła uprzejmie się uśmiechając do młodego chłopaka, który przytaknął z uśmiechem.
Kiedy już zostali sami, Suki spojrzała na niego nieśmiało z czułym uśmiechem. - Więc.. opowiesz mi.. proszę? - spytała grzecznie, wpatrując się w jego oczy z ciekawością.
- Nichirin:
- Ostrza obu mieczy są ciemno jadeitowej barwy. Tsuby obu nichirin wyglądają identycznie. Obie mają okrągły kształt a w ich wnętrzu od centrum tsuby aż po brzegi krawędzi rozchodzą cię cienkie, ćwierć okrągłe kreski. Od góry sprawiając wrażenie delikatnego wiru.
Tsuka 'Yokubō' (Pożądanie) wykonana jest z wydrążonego drewna, z oplotem jedwabnym o śnieżno białej barwie. Saya miecza również jest biała. Zaś tsuka 'Eien no konton' (Wieczny Chaos) wykonana jest z wydrążonego drewna, z oplotem ze specjalnie preparowanej skóry rekina, cienkiej i wytrzymałej na warunki atmosferyczne oraz uszkodzenia mechaniczne. Saya miecza, tak samo jak rękojeść jest czarna. Oba miecze posiadają wyryty napis na Sayach tuż przy tsubie: "Susanō no ikari" (Gniew Susanō)
"..na miejscu czekała na nas zasadzka z demono pająkami."
Wzdrygnęła się słysząc z czym przyszło im walczyć. Wyobrażając sobie ogromne pająkowate demony. Aż włos się zjeżył na karku na to wyobrażenie. To musiało być obrzydliwe, nie była pewna czy by stamtąd po prostu nie uciekła. Widać było po niej przejęcie z jakim chłonęła jego opowieść. Co jakiś czas kiwając głową że przyjęła dawkę informacji.
"Kagami stwierdził że trzeba się rozdzielić."
Rozchyliła mimowolnie usta z zaskoczenia tym pomysłem. Ale nie przerwała chłopakowi w rozmowie. Zastanawiając się czy to mogło być powodem narażenia Katsumitsu. Słuchała więc dalej z uwagą reszty opowieści. Kiedy Mitsu doszedł do fragmentu ze zdrajcą, dłoń Suki zacisnęła się na materiale kimona, tam gdzie pod tkaniną miała bliznę po jej własnym zdrajcy. Nie spodziewała się że będzie jej tak ciężko tego słuchać. Mógł dostrzec że zadrżała jak opowiadał o fragmencie gdzie prawie zginął i tylko czysty fart pozwolił mu uniknąć śmierci.
"W ostatni momencie Kagami rzucił czymś w zdrajcę i go zabił. To tyle."
- Prawie zginąłeś.. - szepnęła łamiącym się głosem, wpatrując się w zaciskające się dłonie na materiale ubrania na jej udach. Po usłyszeniu całej opowieści miała przynajmniej jakieś zrozumienie tego jakim cudem Katsumitsu w ogóle znalazł się w niebezpieczeństwie będąc na patrolu z jednym z najsilniejszych zabójców jacy byli w korpusie. Nie wiedziała co o tym myśleć, między bogiem a prawdą.. nie chciała nawet teraz sobie niczego dopowiadać. Pogrążona w myślach nie zauważyła kiedy zabójca pociągnął ją w swoją stronę w objęcia.
"Już ci lepiej?"
Wtuliła mocniej buzię w ubranie czarnowłosego. Poczuł jak objęła go, łapiąc w drobne dłonie materiał jego yukaty na plecach. Wtulając się bardziej w niego. "Każdy popełnia błędy.. każdy.. nawet Yui..nikt nie jest idealny.." wymamrotała w myślach. Najważniejsze było to że Kagamiemu udało się naprawić sytuację którą źle ocenił. W głębi serca czuła że rudy zabójca też się czegoś nauczył na tamtym patrolu, tak samo jak Katsumitsu.
Jak już się trochę opanowała, powoli wyswobadzając się z jego objęć, obdarowała go ciepłym uśmiechem, wpatrując się w jego obsydianowe tęczówki. - Troszkę lepiej.. najważniejsze że nic ci nie jest.. - powiedziała z uśmiechem na ustach. Oboje usłyszeli jak na stoliku został postawiony dzbanek z parującą herbatą z delikatną nutką sakury i talerzyk z 4 patyczkami z dango. Suki wzięła za jeden patyczek i delikatnie ustami zsunęła pierwszą kuleczkę, po czym zbliżyła ten sam patyczek do ust chłopaka, żeby mógł to samo zrobić z drugą kuleczką. Ale kiedy Mitsu chciał złapać w usta kulkę na patyczku to odsunęła ją od niego szybko cicho chichocząc pod nosem w lekkim rozbawieniu. Sama nadal miała swoją kuleczkę między wargami.
- Nichirin:
- Ostrza obu mieczy są ciemno jadeitowej barwy. Tsuby obu nichirin wyglądają identycznie. Obie mają okrągły kształt a w ich wnętrzu od centrum tsuby aż po brzegi krawędzi rozchodzą cię cienkie, ćwierć okrągłe kreski. Od góry sprawiając wrażenie delikatnego wiru.
Tsuka 'Yokubō' (Pożądanie) wykonana jest z wydrążonego drewna, z oplotem jedwabnym o śnieżno białej barwie. Saya miecza również jest biała. Zaś tsuka 'Eien no konton' (Wieczny Chaos) wykonana jest z wydrążonego drewna, z oplotem ze specjalnie preparowanej skóry rekina, cienkiej i wytrzymałej na warunki atmosferyczne oraz uszkodzenia mechaniczne. Saya miecza, tak samo jak rękojeść jest czarna. Oba miecze posiadają wyryty napis na Sayach tuż przy tsubie: "Susanō no ikari" (Gniew Susanō)
"Troszkę lepiej.. najważniejsze że nic ci nie jest.. " Ciepło się do niej uśmiechnął i odparł zapewniającym tonem patrząc jej głęboko w jej błękitne oczy. -Nigdy się nie powtórzy, nie martw się. Stanę się silniejszy obiecuje.- W między czasie kelner podał zamówienie. Miał wziąć patyczek ale go nie podniósł, bo Suki była pierwsza i przysunęła mu blisko do ust. Gdy chciał złapać za kulkę ustami to nagle mu zabrała. Spojrzał na nią wyrazem twarzy mówiącym "Serio?", chyba to był moment aby jej pokazać że się już tak nie rumieni przy niej pewnym ruchem który mu teraz nagle przyszedł do głowy. Przesunął się do niej nagle i chwycił swoimi ustami jej kuleczkę w ustach. Niemal się pocałowali, lecz szybko wyciągnął jej kuleczkę ciągnąc za nią i ją połknął. -Smaczne.- Mówiąc to uśmiechnął się do niej zalotnie i wziął drugi patyczek z kulkami. Następnie go przysunął do jej ust, aby go sobie złapała. Mówiąc onomatopeje w tym samym momencie i lekko się do niej uśmiechając.-Aaaaa- Chciał aby złapała i w przeciwieństwie do niej nie miał w zamiaru jej go zabierać. Sama to zaczęła to chciał jej pokazać że dorósł z emocjami względem niej, nie jest taki wstydliwy jak na początku relacji gdzie był prawie zawsze zarumieniony przy niej. -A skoro poruszyłem już temat stawania się silniejszym to co powiesz na rewanż za jakiś czas? No wiesz naszego sparingu który był rok temu- Zapytał tłumacząc o co mu chodzi zarumienionej zabójczyni od jego poprzedniego gestu.
Złapała jego dłoń w swoje obie. - Razem się staniemy.. razem będziemy nie do pokonania.. razem.. będziemy bezpieczni.. i będziemy mogli chronić wszystkich tych, co sami nie są w stanie sobie poradzić w obliczy zagrożenia.. - mówiła radosnym głosem. Od zawsze używała swoich umiejętności do pomocy tym biednym i słabym. Musiała być wystarczająco silna żeby móc polegać tylko na sobie. Nie chcąc narażać innych. Oddech wiatru zdawał się być prawdziwym błogosławieństwem dla Marechi. I myślała że była wystarczająco silna sama, ale teraz jak były osoby, którym mogła zaufać, które mogły ochraniać jej plecy, tak samo jak ona mogła ich. Czuła się jeszcze silniejsza, bo dla ich bezpieczeństwa mogłaby zrobić o wiele więcej.
Figlarna zaczepka podyktowana faktem że chciała go zaskoczyć została obrócona przeciwko niej. Wtedy nad jeziorem chciał ją nakarmić ale pojawienie się Ishidy pokrzyżowało plany Katsumitsu. Teraz jednak się potrafił odgryźć w większym stopniu niż się spodziewała. Cicho chichocząc w odpowiedzi na jego wyraz twarzy. Skinęła lekko głową. Ale nie spodziewała się takiego nagłego obrotu sytuacji. Kiedy ten nagle przysunął się w jej stronę i nachylił, zmniejszając dzielący ich dystans do zera.. a raczej do kuleczki, którą trzymała w lekko rozchylonych ustach Suki. Mając go tak blisko.. jego obsydianowe tęczówki sprawiły że dopomogła mu w odebraniu miękkiego smakołyka, bo mógł nie dostrzec z tej bliskości że usta Suki się bardziej rozchyliły w tej jednej chwili, pozwalając mu skraść smakołyka. Serce biło mocno w piersi, a twarz zrobiła się czerwona w ułamku sekundy, gdy zdała sobie sprawę że znowu PRAWIE się pocałowali.
Potrzebowała chwili żeby ochłonąć. Drgnęła wyrwana z myśli gdy usłyszała jego głos i dostrzegła przy twarzy jego patyczek. Uśmiechnęła się do niego delikatnie, Pochyliła się w kierunku patyczka, wolną dłonią zgarniając białe kosmki za ucho. Rozchyliła ust ale zawahała się. Spojrzenie przeniosła z kuleczki na jego twarz. Poczuł jak dotknęła jego dłoń, tek w której trzymał patyczek, żeby go nie odsunął. Oczywiście nie świadoma tego w jak delikatny, wręcz zmysłowy sposób pochwyciła pierwszą kuleczkę, wpatrując się przez cały czas w jego oczy, powoli zsuwając ją z wykałaczki, wrolowała ją do wnętrza delektując się smakiem. - Tak.. bardzo dobre.. - wyszeptała z rumieńcem na policzkach.
"A skoro poruszyłem już temat stawania się silniejszym to co powiesz na rewanż za jakiś czas? No wiesz naszego sparingu który był rok temu"
- Oczywiście.. możemy sprawdzić nasz wspólny postęp.. jestem ciekawa jak tym razem się potoczy.. może będziesz w stanie mnie zaskoczyć.. - uśmiechnęła się do niego bardzo miło. Sama miała wrażenie że jej rozwój trochę spowolnił, ale miała nadzieje że nie na tyle żeby ją wyprzedził już w rok. Złapała za dzbanuszek i nalała obojgu herbaty, po czym zsunęła ze swojego patyczka drugą kuleczkę i po połknięciu, popiła odrobiną herbaty. - hmmm.. uwielbiam zapach sakury.. jest taki delikatny i przyjemny zarazem.. - skomentowała upijając kolejnego łyka.
- Nichirin:
- Ostrza obu mieczy są ciemno jadeitowej barwy. Tsuby obu nichirin wyglądają identycznie. Obie mają okrągły kształt a w ich wnętrzu od centrum tsuby aż po brzegi krawędzi rozchodzą cię cienkie, ćwierć okrągłe kreski. Od góry sprawiając wrażenie delikatnego wiru.
Tsuka 'Yokubō' (Pożądanie) wykonana jest z wydrążonego drewna, z oplotem jedwabnym o śnieżno białej barwie. Saya miecza również jest biała. Zaś tsuka 'Eien no konton' (Wieczny Chaos) wykonana jest z wydrążonego drewna, z oplotem ze specjalnie preparowanej skóry rekina, cienkiej i wytrzymałej na warunki atmosferyczne oraz uszkodzenia mechaniczne. Saya miecza, tak samo jak rękojeść jest czarna. Oba miecze posiadają wyryty napis na Sayach tuż przy tsubie: "Susanō no ikari" (Gniew Susanō)
- Wygląd nichirin:
Midori Zangetsu
Miecz o zielonym ostrzu, niczym innym się nie wyróżnia.
Haruka mirai
Kolor ostrza jasno zielony, z czarnymi pięciolistnymi koniczynami na ostrzu. Tsuba ma kształt hakowatego krzyża o czarnej barwie. (ten znak oznacza szczęście w kulturach azjatyckich) Saya jest czarna, owinięta zielonym sznurkiem u góry.
"Powiedzmy że sporo się nauczyłem przez ten rok."
- Naprawdę? - pochyliła się bardziej w jego stronę. Ten tajemniczy uśmieszek na jego ustach miał w sobie coś, sama nie do końca wiedziała co, ale nie potrafiłą odwrócić wzroku od twarzy chłopaka. Już kiedyś pokazał jej podobny uśmiech, równie czarujący co ten, wtedy się przez niego zarumieniła nawet nieświadomie.
"Prawda, jest przyjemny. Choć zapach wistarii też jest niczego sobie"
- Tak.. myślisz? - szepnęła, łapiąc w paluszki białe kosmki włosów, wsuwając je za ucho. - Kiedyś.. zanim dowiedziałam się że jestem Marechi.. lubiłam używać perfum z sakury.. zawsze były mi bliskie, ich zapach jest taki przyjemny.. mój ulubiony.. - delikatnie się zarumieniła przypominając sobie sytuację z niespodziewaną wizytą czarnowłosego w jej pokoju ze świeżo zerwaną gałązką japońskiej wiśni. Pielęgnowała tą gałązkę najlepiej jak tylko potrafiła, każdego dnia zmieniając wodę, żeby każdy pączek pięknie rozkwitnął.
"Co powiesz aby się przejść we dwoje po mieście? Trochę tu siedzimy. Wiesz oczywiście jak skoczymy pić i jeść."
Zerknęła przez okno herbaciarni na zewnątrz. Było już ciemno, ale lampiony ładnie oświetlały z dystansu uliczki Edo. - To brzmi jak wspaniałe zakończenie dzisiejszego spotkania. - skomentowała zerkając w kierunku pudełeczka, które leżało przed nią. Sięgnęła paluszkiem do czerwonej kokardki i delikatnie tknęła ją paluszkiem. - Zaskoczyłeś mnie dzisiaj.. nie spodziewałam się.. - uśmiechnęła się ciepło. Zastanawiała się co jest w małym pudełeczku. Z decydowanie opakowanie wyglądało na zbyt ekskluzywne żeby w nim przynieść kuleczkę mochi "Ale to byłaby wielka kuleczka mochi.." wpadło jej do głowy, gdy lekko się uśmiechnęła w kierunku pudełeczka. "Ah.. powinnam pomyśleć jak mu się odwdzięczyć za ten prezent.. ale nie mam przy sobie nic co mogłoby za takowy posłużyć.. uhh.. myśl Suki.. myśl.. jak ładnie podziękować.. i kiedy.." widać było że się zgubiła w swoich myślach, wpatrując się w czarne pudełeczko ze śliczną czerwoną kokardką. Lekko rozchylając usta, przygryzła nagle dolną wargę, ewidentnie ten mały podarunek ją wziął dzisiaj z zaskoczenia.
- Nichirin:
- Ostrza obu mieczy są ciemno jadeitowej barwy. Tsuby obu nichirin wyglądają identycznie. Obie mają okrągły kształt a w ich wnętrzu od centrum tsuby aż po brzegi krawędzi rozchodzą cię cienkie, ćwierć okrągłe kreski. Od góry sprawiając wrażenie delikatnego wiru.
Tsuka 'Yokubō' (Pożądanie) wykonana jest z wydrążonego drewna, z oplotem jedwabnym o śnieżno białej barwie. Saya miecza również jest biała. Zaś tsuka 'Eien no konton' (Wieczny Chaos) wykonana jest z wydrążonego drewna, z oplotem ze specjalnie preparowanej skóry rekina, cienkiej i wytrzymałej na warunki atmosferyczne oraz uszkodzenia mechaniczne. Saya miecza, tak samo jak rękojeść jest czarna. Oba miecze posiadają wyryty napis na Sayach tuż przy tsubie: "Susanō no ikari" (Gniew Susanō)
"Tak.. myślisz? " -Tak- Szybko jej odpowiedział lekko się uśmiechając."lubiłam używać perfum z sakury.." -Rozumiem, szczerze to mi się oba te zapach podobają.- Zapewnił ją aby nie wahała się przy wyborze. W końcu po roku czasu wiedział że ich relacja zmierza w dobrą stronę i widział że chce mu się jakoś przypodobać.
"To brzmi jak wspaniałe zakończenie dzisiejszego spotkania" -A co będziesz robić po?- Zapytał z ciekawością w oczach biorąc kolejną kulkę do ust, "pewnie wróci do domu jej rodziców" pomyślał. Liczył że może to ten moment gdy go przedstawi rodzinnie, rzadko znajdował się w tym mieście a to była idealna okazja na to.
"Zaskoczyłeś mnie dzisiaj.. nie spodziewałam się." -Wiesz dla odmiany to ja cię zaskoczyłem a nie ty mnie.- Uśmiechnął się lekko, patrząc jak się wpatruje pudełeczko uśmiechnął się. "Pewnie dotrzyma słowa" pomyślał, ale nie bez powodu chciał aby czekała, w pudełeczku było coś wyjątkowego co odmieni jej życie. A żeby dostać taką recz trzeba poczekać na odpowiedni moment. Liczył tylko ze nic złego się jej nie wydarzy zanim ona otworzy to pudełko.
- To będę musiała się osobiście przekonać jaka przepaść nas dzieli.. o ile w ogóle jakaś istnieje jeszcze między naszymi poziomami.. - powiedziała z uśmiechem. Cieszyła się że chłopak robił wszystko aby zrównać się z nią i nawet przegonić. Wcześniejsze słowa, że robił to dla niej, żeby JĄ chronić, sprawiło że zrobiło jej się cieplej na serduszku. Delikatny rumieniec pojawił się na jej policzkach, kiedy przedstawił jej swoje upodobania zapachowe. Choć może cieszyło ją to że zapach wisterii mu nie przeszkadzał, skoro tak często właśnie tym kwiatem pachniała.
"A co będziesz robić po?"
- Um.. chyba wrócę do domu.. przebiorę się i zrobię jeszcze obchód po obrzeżach Edo.. w końcu już jest ciemno, wolę się upewnić że nic nie grasuje po okolicy.. jeśli chcesz.. możemy się razem wybrać na patrol jeszcze.. - zaproponowała z uśmiechem. Nadal dotykając wstążeczki paluszkiem. - I.. może.. jeśli.. jeśli byś chciał.. to.. to może.. - widać było że chciała mu coś powiedzieć. Nie wiedziała czy wypadało, ale chciała to zrobić. Rumieniąc się nieco bardziej wzięła większy wdech dla uspokojenia mocniej bijącego serduszka. - .. może chciałbyś.. zatrzymać się.. u nas w rodzinnej rezydencji.. i poznać.. moją.. rodzinę? - ciśnięta już dość regularnie przez oboje rodziców, żeby przedstawiła im osobę o której tyle słyszeli gdy ich odwiedzała. Choć nie chciała Katsumitsu do niczego zmuszać. I też nie chciała żeby się błąkał po zajazdach skoro w tym mieście miała bezpieczną przystań. Z pewnością będzie lepiej spać w nocy wiedząc że zabójca wiatru jest bezpieczny w gościnnym pokoju a nie w jakiejś melinie czy przybytku dla przejezdnych gdzie kami jeden wie na kogo mógł trafić!
- Nichirin:
- Ostrza obu mieczy są ciemno jadeitowej barwy. Tsuby obu nichirin wyglądają identycznie. Obie mają okrągły kształt a w ich wnętrzu od centrum tsuby aż po brzegi krawędzi rozchodzą cię cienkie, ćwierć okrągłe kreski. Od góry sprawiając wrażenie delikatnego wiru.
Tsuka 'Yokubō' (Pożądanie) wykonana jest z wydrążonego drewna, z oplotem jedwabnym o śnieżno białej barwie. Saya miecza również jest biała. Zaś tsuka 'Eien no konton' (Wieczny Chaos) wykonana jest z wydrążonego drewna, z oplotem ze specjalnie preparowanej skóry rekina, cienkiej i wytrzymałej na warunki atmosferyczne oraz uszkodzenia mechaniczne. Saya miecza, tak samo jak rękojeść jest czarna. Oba miecze posiadają wyryty napis na Sayach tuż przy tsubie: "Susanō no ikari" (Gniew Susanō)
"możemy się razem wybrać na patrol jeszcze.." -Jasne, we dwoje raźniej.- Ciepło się do niej uśmiechnął, dobry pomysł aby się o niego nie musiała martwić, bo będzie go mogła "chronić". Choć czy chciał aby musiała go chronić, w razie co liczył że to będzie kolejny spokojny patrol bez problemów. Gdzie miło spędzą czas.
"to może.." -To?- Powiedział ciekaw co ma do powiedzenia, kładąc je dłoń na dłoni i patrząc w oczy, lekko się uśmiechając. Wiedział że próbuje mu coś ważnego przekazać zawsze się przed nim rumieniła gdy to robiła.
"zatrzymać się.. u nas w rodzinnej rezydencji" -Szkoda było by nie skorzystać, jeżeli to nie problem to z chęcią.- Uśmiechnął się, w końcu na to liczył, teraz tylko pokazać się z najlepszej strony przed jej rodziną aby go zaakceptowali i żeby jej Ojciec nikogo nie musiał już jej szukać. W końcu miała kogoś specjalnego dla niej przed sobą.
Oboje z/t
- Wygląd nichirin:
Midori Zangetsu
Miecz o zielonym ostrzu, niczym innym się nie wyróżnia.
Haruka mirai
Kolor ostrza jasno zielony, z czarnymi pięciolistnymi koniczynami na ostrzu. Tsuba ma kształt hakowatego krzyża o czarnej barwie. (ten znak oznacza szczęście w kulturach azjatyckich) Saya jest czarna, owinięta zielonym sznurkiem u góry.
- 23 czerwca
Cieszyły go długie późne godziny otwarcia Tsuki no Tsuki, choć nie zamierzał wykorzystywać ogrodu herbaciarni, który latem doprawdy potrafił być pięknym miejscem, ustępującym tylko najwspanialszym teatralnym spektaklom... No, ciągnęło go do sztuki, mimo wszystko, to też i w roli swoistego artysty pozostawał, nawet nie będąc związanym w żaden bezpośredni sposób z teatrem Kabuki, przecież był za stary by występować w swojej dawnej grupie, tak więc swoje występy traktował dużo bardziej personalnie, przecież działał samotnie, skupiając się wyłącznie na tym co sam chciał, mniej lub bardziej (ale jednak) chciał robić. Oczywiście, musiał dostosowywać się do gości, nie każdemu odpowiadał dźwięk jednego instrumentu, musiał więc korzystać z innego. A może śpiew? Co klient, to obyczaj, a Ci którzy do niego wracali byli o tyle jemu bliżsi - wiedział co ich usatysfakcjonuje sprawiając, że będą szczęśliwi dzięki towarzystwu chłopaka od pierwszych sekund wizyty, bez konieczności oczekiwania aż ten dostroi się do ich oczekiwań.
No i właśnie. Ze względu na spotkanie z klientem skierował się do tego przybytku, nisko kłaniając się gospodarzowi, który oczywiście o wszystkim był poinformowany i z nieskrywaną uprzejmością wskazał prywatne pomieszczenie, które tego wieczoru miało mu służyć jako jego scena, na której przygotowane już wcześniej było koto. Przecież nie będzie nosił tak dużego instrumentu samodzielnie, nie, jeżeli jeszcze musi móc przygotować odpowiedni makijaż, choć dużo mniej widowiskowy niż ten, do którego przyzwyczaić mogli aktorzy lub gejsze, tak jednak preferował skromniejsze, choć wciąż niemożliwe od przeoczenia ozdoby oczu. A właściciel herbaciarni? Oczywiście, że miał z tego przychód, przecież wszelkie napitki czy jedzenie spożywane podczas tych wizyt było jego własnością, to i był sowicie wynagradzany za wsparcie. Zwłaszcza, że wielu gości ceniło względną kameralność herbaciarni, przede wszystkim porównują ją z innymi domostwami uciech.
Będąc już w wyznaczonym pomieszczeniu rozgościł się, jakby było to faktycznie miejsce należące do niego. Shamisen oparł o ścianę nieopodal miejsca, gdzie sam zamierzał uklęknąć wyczekując przybycia gościa, koto było w zasięgu rąk. Dwa instrumenty? A i owszem, wiedział o spotkaniu, tak. Nie wiedział natomiast kto będzie jego gościem, rzadko kiedy go to obchodziło - nie chciał negatywnie nastawiać się przed rozpoczęciem pracy, a kłamstwem byłoby stwierdzenie, że równie cenił każdego odwiedzającego. Zamówił też z wyprzedzeniem herbatę, aby ta została dostarczona tuż przed przyjściem klienta, przecież nie mógł pozwolić sobie na żadne niedopatrzenia. Szczęśliwy klienci wracali. Szczęśliwi klienci przyprowadzali innych.
Nie możesz odpowiadać w tematach