Obchodzimy 3. urodziny forum! Limitowana odznaka, możliwość stworzenia własnej oraz urodzinowy jackpot.
12 listopada 2024
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 października.
1 października 2024
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 września.
1 września 2024
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 sierpnia.
1 sierpnia 2024
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 lipca.
1 lipca 2024
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 czerwca. Ponadto w nowej aktualizacji znajdziecie informacje dotyczące zapisów na EVENT.
1 czerwca 2024
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 maja.
1 maja 2024
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 kwietnia.
1 kwietnia 2024
Pojawiła się nowa aktualizacja! Zmiany przy tworzeniu postaci, lista NPC, usprawnione oddechy i inne.
14 marca 2024
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 marca.
1 marca 2024
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 lutego.
1 lutego 2024
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 stycznia.
1 stycznia 2024
Ostatni dzień naszego kalendarza adwentowego. Jest to również okazja, aby zdobyć odznakę!
24 grudnia 2023
Pojawiła się nowa aktualizacja! Nowy wpis do fabuły, wyjaśnienia w mechanice oraz zwiększone grono MG.
10 grudnia 2023
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 grudnia. Pojawił się także kalendarz adwentowy.
1 grudnia 2023
Najnowsza Aktualizacja już dostępna! Przebudowa forum i nowości.
12 listopada 2023
Najnowsza Aktualizacja już dostępna! Zakończenie Halloween 2023 oraz o tym co dalej z Forum.
7 listopada 2023
Nabór na Mistrzów Gry!
5 listopada 2023
Ruszył Event Halloweenowy!
22 października 2023
Aktualizacja Fabuły!
25 listopada 2023
Festyn Washi!
8 kwietnia 2023
Nowa aktualizacja, ruszyły także rzuty na ocalonych i zabitych.
1 marca 2023
Nowa aktualizacja. Zmiany w funkcjonowaniu oddechów i zmysłów, więcej o mieczach nichirin i inne.
4 lutego 2023
Nowa aktualizacja.
21 stycznia 2023
Nowa aktualizacja. Poszukiwanie śnieżynek, więcej slotów fabularnych, zakończenie rozliczeń i inne!
24 grudnia 2022
Nadchodzące wydarzenia!
6 grudnia 2022
Forum w przebudowie.
13 listopada 2022
Nowa aktualizacja.
16 września 2022
Pojawił się temat z propozycjami.
12 września 2022
Nowa aktualizacja. Zakończenie eventu, zmiany w administracji i inne.
12 września 2022
Nowa aktualizacja.
17 sierpnia 2022
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 lipca. Ponadto oficjalnie rozpoczął się event.
1 lipca 2022
Ruszyły zapisy na event!
11 czerwca 2022
Nowa aktualizacja! A w niej, między innymi, nowe odznaki i formy zdobywania punktów.
12 maja 2022
Zmiana w administracji forum!
26 kwietnia 2022
Na forum pojawił się minievent! Szukaj wielkanocnych jajek i znajdź nagrody!
17 kwietnia 2022
Aktualizacja. Ingerencje, HD, listy gończe i zawody dla grupy Humans.
28 lutego 2022
Aktualizacja. Witamy nowych Mistrzów Gry!
20 lutego 2022
Aktualizacja dotycząca marechi i nabór na Mistrzów Gry!
14 lutego 2022
Pojawiła się nowa aktualizacja.
13 lutego 2022
Ankieta dot. nawigacji i rozmieszczenia działów.
10 lutego 2022
Aktualizacja tematu dot. śmierci postaci.
8 lutego 2022
Ruszył minievent dla grupy Humans!
17 stycznia 2022
Zmianie uległ temat rany, leczenie i rekonwalescencja, a dokładniej czwarty punkt dot. regeneracji demonów.
11 stycznia 2022
Pojawiła się kolejna aktualizacja, z której dowiedzieć się można o nowych rzeczach, jakie pojawią się na forum, a także przedstawieni zostali nowi MG!
10 stycznia 2022
Informacje dotyczące minieventu! Szukaj śnieżynek i każdego dnia zdobądź PO!
23 grudnia 2021
Wpadła nowa aktualizacja, z której możecie dowiedzieć się więcej na temat możliwości prowadzenia większej ilości wątków fabularnych!
3 grudnia 2021
Na forum pojawiła się nowa aktualizacja dotycząca kruków kasugai, filarów i PO!
28 listopada 2021
Na forum pojawiła się nowa aktualizacja dotycząca PO!
15 listopada 2021
Zapisy na event! Przekonaj się razem z nami, że Wszystkie drogi prowadzą do Edo.
14 listopada 2021
Aktualizacja! Dowiedz się o zmianach na forum oraz o dodatkowej możliwości zebrania PO!
13 listopada 2021
Otwarcie forum.
12 listopada 2021
Latest topics
Brzeg rzeki HoriDzisiaj o 12:49 amSeiyushi
Izakaya we wsi pod NagojąWczoraj o 9:56 pmSōsetsu
Dōgo OnsenWczoraj o 5:25 pmSōsetsu
Jindai-jiNie Lis 24, 2024 6:23 pmOda Seiji
[ Demony 1 ] - Krew ZdrajcyNie Lis 24, 2024 6:03 pmSeiyushi
DojoNie Lis 24, 2024 4:59 pmKazuma
RZUT KOSTKĄNie Lis 24, 2024 4:52 pmAdmin
[ Zabójcy 1 ] - Świeża KrewPią Lis 22, 2024 9:03 pmSekomura
ZamówieniaSro Lis 20, 2024 10:31 pmOda Seiji

Wioska Onigafuchi
+2
Mistrz Gry
Admin
6 posters
PUNKTÓW
Admin
admin

https://hashira.forumpolish.com/t34-wzory-kart-postacihttps://hashira.forumpolish.com/t39-wzor-chronologiihttps://hashira.forumpolish.com/t40-wzor-relacji



Wioska Onigafuchi





Admin
Ikonka postaci :
Wioska Onigafuchi Cq4JoOv
Cytat :
omae wa mou shindeiru
Wiek :
---
Gif :
Wioska Onigafuchi Tanjiro-demon-slayer
Wzrost :
---
Siła :
S
Wytrzymałość :
S
Szybkość :
S
Zręczność :
S
Hart Ducha :
S
Punkty :
926
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
PUNKTÓW
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Odpuście zanim będzie za późno

Wioska Onigafuchi należała do większych osad z dużą ilością domków. Każdy został wybudowany blisko poprzedniego, tworząc dość długie szeregi drewnianych konstrukcji. Uliczki należały do szerokich, tak, że piątka ludzi mogła iść swobodnie obok siebie. Alejek znajdowało się tutaj kilka, podobnie jak bocznych uliczek. Stragany oraz część jadalna usytuowana została w pobliżu rzeki, natomiast idąc w górę terenu z racji na umiejscowienie Onigafuchi w dolinie, znajdowała się kaplica złożona z trzech budowli.
Największej pośrodku oraz dwóch pomniejszych po lewej oraz prawej stronie. Centrum przeznaczone zostało na składanie modlitw, gdzie znaleźć można było skrzynię na monety, dzwon oraz posąg lokalnego bóstwa. W okolicy konkretniej to po lewej stronie swoje miejsce znalazła czysta woda wraz z drewnianymi łyżkami do rytuału ablucji. Wspomniane mniejsze domki - ten po lewej jednoznacznie wskazywał na magazyn przez uchylone drzwi, drugi z kolei pozostał zamknięty ciężkim oraz grubym łańcuchem.
Dotarliście koło południa. Podczas podróży świeciło słońce, kilka chmur leniwie sunęło po niebie. Pogoda się zmieniła wraz z dotarciem do celu podróży. Szare oraz ciężkie pierzyny smutno wisiały nad wami, roniąc grube krople wody. Deszcz spłoszył większość zdrowych mieszkańców, nakazując im, aby schowali się w domu bądź w lokalnym barze. Do waszych uszu dotarły wcześniej pogłoski o chorobie, która większość ludzi przykuła do łóżka. Medycy z sąsiednich miejscowości przybywali do tej okolicy, chcąc zająć się problemem, lecz wielu nie znalazło bezpośredniej przyczyny stanu pacjentów.
Przy bramie torii mieliście się spotkać z osobą, która miała was wtajemniczyć oraz opowiedzieć więcej o ostatnich wydarzeniach. Ta się jednak nie pojawiła. Z opisu wiedzieliście, że chodzi o rosłego mężczyznę o kruczoczarnych włosach oraz stalowoszarych oczach. Głównie przywdziewa kimono z niebieskimi akcentami, natomiast przy pasie nosi wakizashi oraz katanę. Nazywał się Ishida Daisuke.
Przy dachach budynków zbierały się kapłanki, mniej więcej po dwie na budynek. Każda z nich po cichu prowadziła rozmowę. Byliście tutaj nowi, z tego powodu wiele ukradkowych spojrzeń, padało w waszym kierunku.
Za nim tutaj trafiliście, każdy z was wiedział, że może mieć styczność z demonem. Taka informacja została przekazana Yonezawie i na jej podstawie wystosowano wam zlecenie. Zbadać okoliczności, upewnić się, czy faktycznie jest w to zamieszana plugawa istota oraz podjąć działania, aby wyeliminować zagrożenie. Spoglądając za bramę w kierunku wioski, nie wiele widzieliście. Deszcz skutecznie to utrudniał, jak i odległość od bardziej gwarnych miejsc. Chroniące was ubranie chroniło przed zimnem, lecz z racji na temperaturę wasze oddechy zamieniały się w obłoczki pary. Ziemia w tym miejscu zdążyła nasiąknąć wodą. Poza kałużami, nie dało się uniknąć kontaktu z błotem. Dopiero zadaszenie dawało komfort chodzenia po suchym oraz twardym drewnie.
Kwestie organizacyjne:
  • Kolejność odpisów: dowolna
  • Czas na odpis: 48h
  • Wszelkie pytania proszę na discordzie



ROAD TO HASHIRA







Mistrz Gry
Ikonka postaci :
Wioska Onigafuchi Cq4JoOv
Gif :
Wioska Onigafuchi 87d1796bb86386878c031da5208a06793d227cfa
Siła :
S
Wytrzymałość :
S
Szybkość :
S
Zręczność :
S
Hart Ducha :
S
Punkty :
1034
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
PUNKTÓW
Takayuki
https://hashira.forumpolish.com/t651-tenko-takayuki-budowa#3739https://hashira.forumpolish.com/t652-tenko-takayukihttps://hashira.forumpolish.com/t660-takayuki#3791https://hashira.forumpolish.com/t659-takayuki#3790
Cóż, przynajmniej tyle że w trakcie podróży pogoda dopisywała. Bo jak na razie, to teraz Susanoo chyba się gniewał. To pewnie za te wszystkie razy, kiedy niektórzy ludzie wątlejszej wiary śmieli przekręcać jego imię by żartobliwie przedstawić pewną czynność fizjologiczną. No to teraz sam bóg postanowił tę właśnie czynność oddać na całą okolicę w formie deszczu. Ech. Jednak nie kłamali, karma wraca. Dobrze, że przyodziewek jaki Kai otrzymał od organizacji, uwzględniał również możliwość dość paskudnych ulew i innych monsunów, gdyby takowe postanowiły się przywlec nad Nihon. Opatulony więc na tyle, by rzęsiste krople nie zalewały go w podobnym stopniu, jak krew za każdym razem gdy stawał w kałużę głębszą niż wstępnie podejrzewał.
Niektórzy co bardziej przesądni jeszcze by zaczęli twierdzić, że ta pogoda to bardzo zły omen. W końcu jeżeli podczas wchodzenia na terytorium misji "niebo płacze nad losem ziemi", to oznaczało że zaraz wydarzy się coś naprawdę niepokojącego, paskudnego... albo po prostu smutnego. W tych historiach raczej nikt nigdy nie przewidywał pozytywnych zakończeń. W takim razie pozostaje tylko mieć nadzieję, że Zabójcy będą w stanie chociaż trochę odwrócić ten niepokojący znak, i znaleźć w nim jakąkolwiek korzyść dla siebie samych.
Kiedy Kai odebrał wiadomość przez Hisę, przez dobrą chwilę musiał przetrawić najlepsze rozwiązanie tego jak dostać się do tej miejscowości. Onigacośtam, kto by spamiętał te wszystkie sioła i miasteczka pomiędzy tymi większymi sadybami. Musiał jednak przyznać, że perspektywa przeżycia czegoś nowego, a nie ciągłego ratowania tyłków ludzi którzy nawet nie czuli wdzięczności za jego ciężką pracę, zapowiadała się na całkiem miłą odmianę. Ile można siedzieć w okolicach Kyoto, tylko z krótką przechadzką by dostać się do Edo i poznać wyjątkowo... specyficzną jednostkę. No ale, co kraj to obyczaj, najwidoczniej. Będzie musiał się przyzwyczaić do tego, że opinia jest jak dupa i każdy może myśleć inaczej na niektóre tematy. Jak na przykład "typowe zachowanie" i "noszenie się". W tej ostatniej kwestii zaś Takayuki był zapewne ostatnią osobą która mogła jakkolwiek pyskować.
Kiedy w końcu przybliżył się do bramy torii, przy której mieli się spotkać z niejakim Ishidą, Kai przystanął na moment i spojrzał z cierpiętniczą miną w niebo.
- Ech, psia jucha. Może by Demon-kun poczekał aż siąpić przestanie, parszywa jego deszczowa mać...
Sięgnął za pazuchę, chcąc wyciągnąć niewielką fajkę kiseru którą lubił od czasu do czasu zadymić. Spróbował zapalić raz. Dwa. Trzy. Dopiero za piątym razem uświadomił sobie, że zapalenie fajki w deszczu może być wyzwaniem cokolwiek niemożliwym. Żachnął się w końcu i schował elementy ekwipunku, wyszukując jednocześnie wzrokiem jakikolwiek wolny daszek w okolicy. Ishida może będzie łaskawy nie spotykać się z nimi przy torii, kiedy w okolicy leje jak cholera...
Takayuki
Ikonka postaci :
Wioska Onigafuchi Cq4JoOv
Klasa :
klasa rzemieślnicza
Cytat :
One direction, down, down, down
Pitch black night for my old town
Black oceans beneath shall now swallow me
Zawód :
Zabójca Demonów
Wiek :
21
Wzrost :
167
Siła :
C
Wytrzymałość :
C
Szybkość :
B
Zręczność :
C
Hart Ducha :
C
Punkty :
0
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
przełamanie lodów
użytkownik napisał pierwszego posta fabularnego
zbawca
zabójca wylosował ponad 20 ocalonych
legenda o Złotym Dziecku
wzięcie udziału w evencie "legenda o Złotym Dziecku"
PUNKTÓW
Yua
https://hashira.forumpolish.com/t708-yuahttps://hashira.forumpolish.com/t710-yuahttps://hashira.forumpolish.com/t712-yua#4243https://hashira.forumpolish.com/t711-yua#4242
Niechętnie ruszał się od dłuższego czasu na wojaże związane z życiem Łowcy Demonów. Najchętniej omijał szerokim łukiem to, co związane z krwawymi niebezpieczeństwami i potworami, które jednym uderzeniem były w stanie urwać ci głowę. Dziwne? Nie ważne jak spieprzone miał życie, koniec końców było to życie. I to na poziomie, którego wielu by pozazdrościło. Poziom ten sprawiał, że Yua raczeej nie podróżował piechotą, a już na pewno nie do zapyziałem wiochy poza Edo, za które, kto by pomyślał, ruszał się jeszcze rzadziej. Przybrany w czerń z bielą jeszcze mocniej miał podkreśloną biel swojej skóry i śnieżne włosy - ubranie Łowców, ot co, idealnie do niego dopasowane i do jego potrzeb. Na ramionach miał narzucony ciepły płaszcz, by chronił dodatkowo przed chłodem. Przy boku wisiała katana i wakizashi. Przy boku konia, przytroczone do siodła, żeby nie było wątpliwości. Tak, ponieważ Yua jechał na koniu. Żadnym bojowym rumaku, ale była to piękne, zadbana, śnieżna klacz, która teraz z trochę zwieszonym łbem niosła swojego właściciela przez tę paskudną, mało zimową pogodę. Końskie kopyta człapały w trudnej teraz drodze, kiedy zbliżali się do celu podróży. Dokładnie tego, przy którym znajdował się już znany, roztargniony Kai.
- Dzień dobry. - Przywitał się Yua z uśmiechem, który był bardzo ulotny. Bo i przez tutejsze warunki wcale nie było mu tak do śmiechu, wylewności i radowania się. - Dobrze widzieć znajomą twarz. - To akurat była prawda. Bo to z tym, że dzień jest dobry to... aaach, zależało od tego, co chciało się przekazać przez to, że dzień jest dobry. Na pewno nie dało się stwierdzić, że był idealny. Nie był nawet bliski dobrego. Ale można było życzyć, żeby lepszy się stał. Białowłosy spojrzał na niebo. - Kami powietrza chyba są dzisiaj zmartwione. - I biorąc pod uwagę to, że mogli mieć do czynienia z demonem to chyba nic dziwnego, co? Właśnie - niebo płakało nad losem ziemi. Kami łkały z jakiegoś powodu tego dnia. Ale to nie teraz im powinno się było poświęcać uwagę, to i błękitne oczy zaraz zsunęły się z firmamentu, żeby rozejrzeć się wokół. Spojrzeć po twarzach ludzi. Wśród nich wszystkich nie było tej wyczekiwanej - osoby, która miała ich tutaj przyjąć. Czemuż to? Biorąc jednak pod uwagę ogólną szarugę to niewiele dało się tutaj dojrzeć. Yua nie powstrzymał ciężkiego westchnięcia, czując, jak wszystkie ubrania się do niego lepią, a na koniu się już wręcz niewygodnie siedzi.
- Będziemy musieli sami się rozgościć. - Cóż, mieli tu obowiązek przyjąć ich pod swój dach, czy się to komuś podobało czy nie. Ale może wystarczyło podpytać o ich przewodnika kogoś... na przykład kapłanki. Nie zdziwiłbyś się, gdyby nie przyszedł tylko ze względów meteorologicznych.


Wioska Onigafuchi MAvSI56
♠ ♣ ♠
"The brightest flame burns quickest" -
That's what I heard her say

I need your arms to welcome me
But a cold stone's all I see.

Yua
Ikonka postaci :
Wioska Onigafuchi Cq4JoOv
Klasa :
Kuge
Cytat :
Biała twarz kobiety skrywa wiele defektów.
Zawód :
Wiek :
21
Gif :
Wioska Onigafuchi F9ad9c1be226f4ff942e7655a2facdca
Wzrost :
165 cm
Siła :
C
Wytrzymałość :
D
Szybkość :
C
Zręczność :
C
Hart Ducha :
C
Punkty :
0
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
PUNKTÓW
Kiryu
https://hashira.forumpolish.com/t676-kiryuhttps://hashira.forumpolish.com/t1872-informator#23313https://hashira.forumpolish.com/t682-kiryu#3962https://hashira.forumpolish.com/t683-kiryu#3963
Już dawno nie był na misji. Po tak długiej przerwie czuł ogromny entuzjazm. Trochę zatęsknił za dreszczykiem emocji, jaki dawało mu polowanie na demony. Dlatego gdy tylko został wytypowany do zajęcia się sprawą pewnej wioski na zadupiu, to nie musiał myśleć dwa razy nad swoją decyzją. Jeszcze trochę  i jego broń pokryłaby się rdzą od nieużywania jej do tego, do czego została stworzona.
Podróżował sam, podążając za swoim krukiem. Droga minęła mu w miarę sprawnie. Pogoda sprzyjała wędrówce, dlatego nie spieszył się za bardzo. Gdy tylko dotarł na miejsce, to jakby ktoś rzucił zły urok na tą dolinę. Słoneczna pogoda zamieniła się w irytujący deszcz. Co prawda nie przeszkadzał mu on jakoś bardzo, w końcu jego ubranie były nieprzemakalne. Jednak taka pogoda działała na nerwy. Gdy dotarł na miejsce zauważył, że nie będzie sam na tej misji. Najwyraźniej był ostatnim, który się pojawił. Z dwójki zabójców znał tylko jednego z nich. Widok białowłosego Yue od razu poprawił mu humor. Znał jego możliwości, dlatego czuł się pewniej mając go po swojej stronie. Natomiast drugiej osoby już nie kojarzył. Nie wyglądał na silniejszego od niego, lecz jak w przypadku Yue, wygląd nie równa się sile. Na pewno będzie miał go na oku, gdy tylko znajdą się w wirze walki. Kto wie, może się czegoś od niego nauczy.
- Widzę, że to ja się spóźniłem. Miło znów cię zobaczyć Yua. - uśmiechnął się do znajomego zabójcy, a następnie skierował swoją uwagę na nieznajomego. - Jestem Kiryu, miło mi cię poznać. - teraz dopiero był w stanie mu się dokładnie przyjrzeć. Pierwsze co się tak rzucało w oczy były jego własne. Jedno takie jak jego, zaś drugie niczym płynne złoto. Nie łatwo zapomnieć taki widok.
Gdy się już przywitał to rozejrzał się po okolicy. Stali w miejscu gdzie mieli się spotkać z ich kontaktem z wioski. Ewidentnie zostali wystawieni. Jedyne osoby, które były na widoku to kapłanki świątynne. Nie zamierzał tak stać w deszczu i czekać na zbawienie. Postanowił wziąć sprawę w swoje ręce. - Nie wiem jak wy, ale ja nie mam zamiaru tak tu stać. Idę się czegoś dowiedzieć. - zostawił ich tymi słowami i ruszył w kierunku magazynu, gdzie stały dwie młode kapłanki. Chciał od nich wyciągnąć informacje w sposób, jaki najbardziej do niego pasował. Użycie uroku osobistego rzadko go zawodziło. Gdy był już wystarczająco blisko zarzucił mokrymi włosami, aby odsłonić swoją twarz i zaczął pobieranie informacji. - Wybaczcie, że przeszkadzam, ale przyszedłem spotkać się tutaj ze starym znajomym mojej rodziny. Ishida Daisuke, wiecie może gdzie go znajdę? - powiedział do nich ze swoim ekstrawaganckim uśmieszkiem. Nie wiedział o nim za wiele. Jedynie to jak wyglądał i to, że miał im przekazać kilka cennych informacji. Liczył na to, że osoby ze świątyni go znają, a nawet jeśli nie to skierują go w kierunku kogoś, kto go zna.
Kiryu
Ikonka postaci :
Wioska Onigafuchi Cq4JoOv
Klasa :
klasa chłopska
Zawód :
Demon Slayer
Wiek :
20
Wzrost :
191
Siła :
C
Wytrzymałość :
C
Szybkość :
C
Zręczność :
D
Hart Ducha :
E
Punkty :
0
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
przełamanie lodów
użytkownik napisał pierwszego posta fabularnego
zbawca
zabójca wylosował ponad 20 ocalonych
niezłomny
napisanie stu postów fabularnych
legenda o Złotym Dziecku
wzięcie udziału w evencie "legenda o Złotym Dziecku"
PUNKTÓW
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Odpuście zanim będzie za późno

Smutna to była dolina. Poza deszczem oraz smętną atmosferą brakowało tylko porywistego wiatru. Ten był znacznie przyjemniejszy, niż reszta pogody. Delikatny, prawie nieodczuwalny jedynie muskał wasze lica. Zebrali się tutaj niemalże wszyscy. Najpierw Takayuki, który na przekór bóstwom chciał odpalić kiseru. Pierwsza próba, druga i część zawartości zaczęła nasiąkać wodą. Im dłużej próbował, tym coraz gorzej szło, aż całość nadawała się do długiego wysuszenia, nie mówiąc o opróżnieniu fajki oraz zmianie mokrej ciapki, gdyby chciał zapalić ponownie.
Najbliższy dach, którego szukał, znajdował się po jego lewej stronie. Magazyn posiadał zadaszenie z przodu, gdzie w kącie rozmawiały dwie nastolatki. Były to dopiero uczennice, o młodych buziach oraz ciemnych, spiętych włosach. Brakowało im typowego odzienia, które wyróżniało cztery pozostałe. Obie nosiły jasnoniebieskie kimono z czerwonym obi przypominającym sznur. Prostopadle do pierwszego zadaszenia znajdowało się drugie, które podobnie jak pierwsze miało niewielką, drewnianą posadzkę.
Drugim wyborem, ale nieco dalszym mógł być zamknięty budynek. Tam, dwie pełnoprawne kapłanki, stały pośrodku. Jedna z nich wysoka o jasnobrązowych włosach oraz niebieskich oczach. Towarzyszka niższa o przynajmniej dwie głowy miała obsydianowe włosy oraz tej samej barwy ślepia. Znacznie drobniejsza oraz chudsza od koleżanki, bardziej przypominała jej młodszą siostrę. Obie ubrane w szerokie spodnie hi-bakama oraz białe kosode z krótszymi rękawami. Podobnie jak w przypadku wcześniejszego budynku, tutaj prostopadle również odchodził dach, tyle że znacznie krótszy oraz węższy. Gdyby przylgnąć do ściany dałoby się tam stać i czekać, aż bóstwa obdarzą wiernym swoją łaską i przegonią szare chmury.
W tym czasie przybył Yua. Widok konia, zrobił niemałą sensację wśród młodszych kobiet. Patrzyły w niemym szoku, podziwiając majestatyczne zwierzę oraz jego właściciela. Choć pewnie nikt nie był zdziwiony, iż w ich oczach na teren przybyła piękna kobieta, zamiast mężczyzny. Rysy twarzy zabójcy myliły nie jedną, nie dwie osoby. Dopiero dwie starsze kapłanki o bogatszych ozdobach oraz ostrym spojrzeniu, przyglądały się dość posępnie. Zupełnie, jakby na święty teren wtargnęła niepożądana istota.
Ostatni, który się pojawił, czyli Kiryu nie zabawił długo w jednym miejscu. Nieprzekonany czekaniem na Daisuke zwrócił swoje kroki do najmłodszych przedstawicielek. Szybko urwały rozmowę między sobą, delikatnie rumieniąc się na buzi. Stojąca po lewej, sięgała mu zaledwie do klatki piersiowej. Orzechowe oczy szybko utkwiła w jego czerwonych paciorkach, przyglądając się im z niemą fascynacją. Nic nie mówiła, ot sama jego osoba wystarczyła, aby zabrakło jej języka w buzi. Wtedy na ratunek przyszła wyższa dziewczyna. Mierząca metr siedemdziesiąt pięć, zadarła głowę do góry, uważnie obserwując nieznajomego - Znasz Ishidę-san? To dobry przyjaciel mojej rodziny, ciekawe, że nigdy nie wspominał o kimś, tak wyjątkowym. W jakiej sprawie chcesz się z nim zobaczyć? - wydawała się widocznie podejrzliwa, względem wykorzystywanego przez Smoka uroku. Może nie była na niego odporna, o czym świadczył blady rumieniec, lecz też nie zamierzała ulegać. Młodsza towarzysza patrzyła przestraszona, szturchając odważniejszą za ramię - Sanako-chan... Nie powinnaś tak mówić do gościa - głos miała piskliwy, jakby bojąc się, że zaraz dostaną naganę. Jednocześnie, zerknęła na dwójkę nieznajomych ludzi, obawiając się, że i Ci przyjdą interweniować. Dłonie jej drżały oraz odruchowo zaciskały się na ubraniu.

Kwestie organizacyjne:
  • Kolejność odpisów: dowolna
  • Czas na odpis: 14.03 20.00
  • Wszelkie pytania proszę na discordzie



ROAD TO HASHIRA







Mistrz Gry
Ikonka postaci :
Wioska Onigafuchi Cq4JoOv
Gif :
Wioska Onigafuchi 87d1796bb86386878c031da5208a06793d227cfa
Siła :
S
Wytrzymałość :
S
Szybkość :
S
Zręczność :
S
Hart Ducha :
S
Punkty :
1034
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
PUNKTÓW
Kiryu
https://hashira.forumpolish.com/t676-kiryuhttps://hashira.forumpolish.com/t1872-informator#23313https://hashira.forumpolish.com/t682-kiryu#3962https://hashira.forumpolish.com/t683-kiryu#3963
Podczas zlecenia zwykle nie lubił marnować czasu. Szczególnie jeśli chodzi o upolowanie demona. Każdy zmarnowany dzień czy nawet godzina może spowodować, że cel będzie silniejszy lub nawet ucieknie z okolicy, a wtedy trzeba będzie go na nowo wytropić. Póki nie był świadom tego, że jest ścigany, mieli nad nim drobną przewagę. Gdyby udało im się go zaatakować, zanim ten się zorientuje, iż ma ogon, to walka z nim będzie o wiele prostsza. Nie wspominając już o tym, że jeśli szybko się z nim uporają, to mniej ludzi ucierpi. W końcu o to głównie chodziło, o ratowanie ludzkości przed tymi krwiożerczymi bestiami. Mając to w głowie, nie zamierzał stać bezczynnie jak jego sojusznicy. Zanim jeszcze się namyślili co takiego zrobić w tej sytuacji, rudowłosy ruszył zrobić to, co przychodzi mu najłatwiej, czyli oczarowywanie kobiet.
Na cel wybrał sobie najmłodsze z kapłanek. Kierował się tym, że jeżeli są od niego nieco młodsze, to łatwiej będzie je owinąć sobie wokół palca. Gdy tylko podszedł i poprosił o pomoc, to widział, że jego urok już powoli zaczyna działać. Młodsza z dziewcząt ewidentnie zapomniała, że ma język. Wcale się nie dziwił, w końcu na jej miejscu też by zaniemówił, gdyby taki przystojny facet do niego podszedł. Jednak nie poszło tak łatwo jak się spodziewał. Starsza dziewczyna była nieco podejrzliwa. Jego przykrywka faktycznie była słaba, ale dziwił się, że tak łatwo podważyła jego słowa. Najwyraźniej ten cały Daisuke miał sporo przyjaciół, ale to grało tylko na jego korzyść. Fakt, że o rodzinie Kiryu nie miał jak wspomnieć, skoro wszystko, co powiedział, to było kłamstwo. Lecz nie zamierzał się tak łatwo poddać, po prostu nie było to w jego stylu.
Wpierw jednak zwrócił się do tej bardziej nieśmiałej. - Nic się nie stało. Akurat bardzo dobrze, że twoja koleżanka jest taka czujna. - odpowiedział na jej słowa ciepłym uśmiechem, aby nieco załagodzić sytuację. Następnie zwrócił się do drugiej dziewczyny i postanowił nieco podbudować swoją pozycję. - Mój ojciec i Ishida-san znają się od dawna, lecz przez zdrowie mojego ojca od lat się nie widywali. Trochę się o nim nasłuchałem od mojego staruszka, więc chciałem go spotkać. Umówiliśmy się na spotkanie tutaj, ale skoro go nie zastałem, to pomyślałem, że spytam takie dwie śliczne kapłanki o pomoc. - puścił jej oczko, dopełniając swoją wypowiedź. Liczył, że tyle wystarczy, aby wygrać ich zaufanie. W końcu nie był dla nich niemiły, a jak powszechnie wiadomo, kapłanki zazwyczaj są pomocne dla gości. Nie chciał jednak, aby któryś z jego towarzyszy się teraz wtrącił. Teraz jedyne co mu zostało to czekać na reakcję kapłanek.
Kiryu
Ikonka postaci :
Wioska Onigafuchi Cq4JoOv
Klasa :
klasa chłopska
Zawód :
Demon Slayer
Wiek :
20
Wzrost :
191
Siła :
C
Wytrzymałość :
C
Szybkość :
C
Zręczność :
D
Hart Ducha :
E
Punkty :
0
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
przełamanie lodów
użytkownik napisał pierwszego posta fabularnego
zbawca
zabójca wylosował ponad 20 ocalonych
niezłomny
napisanie stu postów fabularnych
legenda o Złotym Dziecku
wzięcie udziału w evencie "legenda o Złotym Dziecku"
PUNKTÓW
Takayuki
https://hashira.forumpolish.com/t651-tenko-takayuki-budowa#3739https://hashira.forumpolish.com/t652-tenko-takayukihttps://hashira.forumpolish.com/t660-takayuki#3791https://hashira.forumpolish.com/t659-takayuki#3790
Przez dłuższą chwilę Takayuki po prostu stał w deszczu, starając się uprzyjemnić sobie w jakiś sposób oczekiwanie na pozostałych Zabójców o których wspomniał mu jego kruk Hisa. Same opady zdawały się zupełnie mu nie przeszkadzać - młody mężczyzna po prostu rozglądał się na boki, co jakiś czas tylko strzepując nadmiar wilgoci ze swoich włosów za pomocą dłoni. A czasem też po prostu trzepiąc głową niczym mokry pies, byle tylko chociaż odrobinę osuszyć owłosienie. Fakt, że pogoda uniemożliwiła mu zapalenie fajki, nieznacznie mu ten humorek pogorszyła, no ale cóż - świat nie jest doskonały, a bogowie tylko oczekiwali na możliwość żeby zepsuć Ci humor najmniejszymi i najbardziej irytującymi szczególikami. Kaiowi więc nie pozostało nic innego, jak po prostu zaakceptować to że świat na niego pluje, a chmury go olewają. Dosłownie.
Cóż, w takim razie po prostu poczeka, starając się znaleźć jakiekolwiek pozytywy tego stanu rzeczy. Jakby tak spojrzeć, to już naprawdę bardzo dawno nie otrzymywał żadnego przydziału do wykonywania zleceń z Yonezawy. Prawdopodobnie jego osobę przez większość czasu uznawano po prostu jako opiekuna tej kryjówki Zabójców pod Kyoto, więc nie oczekiwano po nim że będzie się pchał w jakieś większe niebezpieczeństwo. Ha. Jak gdyby sam fakt mieszkania na terytoriach opanowanych przez demony nie był okazaniem że nie czuje większej obawy przed tym co się ma wydarzyć. Zemrze mu się, to mu się zemrze, trudno. A przynajmniej będzie miał możliwość rozwiązać jakieś poważniejsze problemy dla większej grupy ludzi. A samo to już dawało bardzo dużo powodów do odczuwania satysfakcji.
Co tu dużo mówić - czuł dumę z tego że jest Zabójcą. I nigdy tego nie ukrywał.
Przez chwilę po prostu patrzył gdzieś w bliżej nieokreśloną przestrzeń, nie skupiając się na niczym. Jego wyczulony słuch i tak wyłapałby, gdyby ktoś zbliżał się do niego w cokolwiek bardziej rączym tempie. Dlatego też sięgnął po prostu do paska, odczepił od niego niewielką gurdę z zapasem lekkiego alkoholu, i pociągnął z niego zdrowo. Bez zaprawy budynku nie zrobi, jak to mawiają.
Wtedy też usłyszał, że ktoś się do niego przybliżył - i to nie w byle jaki sposób, bo na koniu. No no, ktoś na tyle bogaty żeby pozwolić sobie na przejażdżkę poważniejszym środkiem transportu? I to jeszcze na tyle uprzejmy, żeby się przywitać z kimś wyglądającym na... no, postawionego raczej niżej w drabince społeczeństwa? Uśmiechnął się lekko i przeciągnął, nie patrząc na razie na rozmówcę.
- A jaki tam dobry, jak pada, panie - powiedział rozbawionym tonem. - Jakby był dobry, to bym był na rybach albo w izakayi, czy co...
I dopiero wtedy zobaczył rozmówcę na wierzchowcu. Ale nie od razu załapał, z kim miał do czynienia, więc tylko się poderwał z zaskoczeniem.
- O KURWA, YUKI-ONNAAAaaaa, to Ty, Yua-san - powiedział, kiedy w końcu rozpoznał przyodzianego w odzienie Zabójców szlachcica poznanego w Edo. - Na litość. Niech to się nie stanie tradycją, co?
Ale uśmiechnął się też wesoło. Rzeczywiście, miło było zobaczyć kogoś znajomego.
-No, rzeczywiście. Susanoo musi być naprawdę rozsierdzony, że tak nas wszystkich opluwa. - Zgarnął dłonią niemalże pełną garść wody ze swoich włosów. - Potrafię sobie wyobrazić przyjemniejsze popołudnia. Ale przynajmniej nie tkwimy w tym gównie sami, co?
Chwilę później dołączył do nich jeszcze jeden Zabójca - tego jednak Takayuki nie miał jeszcze możliwości poznać. Przyjrzał mu się przez chwilę ciekawskim spojrzeniem. Cóż, na pewno łatwiej mu będzie znaleźć wspólny język z nim niż z Yuą... oczywiście, z szacunkiem do białowłosego. Jednak nie powinno to nikogo zaskakiwać, że ktoś z niższego piętra społeczeństwa łatwiej się dogada z kimś z podobnego poziomu, niż gdyby zwykły rzemieślnik starał się dogadać i zrozumieć szlachcica. Czerwone oczy przybysza, który przedstawił się jako Kiryu, rozglądały się po okolicy wyjątkowo bacznie - i niemalże od razu rzucił się również do akcji, chcąc zagadać do kapłanek stojących w pobliżu jednego z budynków.
-Kiryu-san. Okej, postaram się zapamiętać - powiedział, uśmiechając się wesoło. - Jestem Takayuki, chociaż wielu mówi mi po prostu Kai, bardzo mi miłooo... - w tym momencie Kiryu ruszył w podryw, a Kai tylko stał prosto, patrząc na to z lekkim zaskoczeniem. - ...ooooo no i poszedł.
Z lekkim zagubieniem spojrzał na Yuę, zastanawiając się co tak właściwie teraz powinni robić - ale wyglądało na to, że białowłosy szlachcic również udał się w stronę jednego z zadaszeń, żeby nie sterczeć na deszczu. Kai zaś po prostu podrapał się po potylicy. Niby umówili się przy wejściu do osady, nie pod tym zadaszeniem... no to czekał przy wejściu. Czy serio mógł iść pod dach i nie moknąć? Pewnie tak. Ale problemy były dwa. Raz, po prostu nie pomyślał. Dwa, umówili się tutaj, to tutaj czekał, zgodnie z umową. Umowa to umowa, Kai dotrzymywał obietnic.
W końcu jednak z rezygnacją ruszył w stronę jednego z punktów, gdzie będzie mógł chociaż odrobinę odpocząć od kropel stukających go po równie pełnym jak taiko czerepie. Dlatego też udał się niemrawo w stronę ganku przed magazynem, gdzie stały i rozmawiały dwie młodsze dziewczęta. Kiedy podszedł, skinął lekko głową i posłał im przyjazny, ciepły uśmiech, podczas gdy jego dwukolorowe oczy spoczęły na nich uprzejmie.
- Bardzo przepraszam że przeszkadzam - zaczął przepraszającym tonem, uśmiechając się z zakłopotaniem - ale ten deszcz zaczyna być nieco... uciążliwy. Czy będę mógł przysiąść na moment pod zadaszeniem i chociaż osuszyć głowę? Wolałbym uniknąć jakichś nieprzyjemności związanych z przemoczeniem...
Zależnie od ich odpowiedzi, po prostu usiadłby gdzieś na uboczu i przeciągnął się, starając się jednocześnie ściągnąć palcami wilgoć z włosów. Skoro Kiryu był zajęty przesłuchiwaniem (... czy może dworowaniem?) kapłanek, to niech się bawi. On sam po prostu poczeka. Kombinowanie i wyciąganie wiedzy z innych było ponad jego możliwości.
Takayuki
Ikonka postaci :
Wioska Onigafuchi Cq4JoOv
Klasa :
klasa rzemieślnicza
Cytat :
One direction, down, down, down
Pitch black night for my old town
Black oceans beneath shall now swallow me
Zawód :
Zabójca Demonów
Wiek :
21
Wzrost :
167
Siła :
C
Wytrzymałość :
C
Szybkość :
B
Zręczność :
C
Hart Ducha :
C
Punkty :
0
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
przełamanie lodów
użytkownik napisał pierwszego posta fabularnego
zbawca
zabójca wylosował ponad 20 ocalonych
legenda o Złotym Dziecku
wzięcie udziału w evencie "legenda o Złotym Dziecku"
PUNKTÓW
Yua
https://hashira.forumpolish.com/t708-yuahttps://hashira.forumpolish.com/t710-yuahttps://hashira.forumpolish.com/t712-yua#4243https://hashira.forumpolish.com/t711-yua#4242
Białowłosy uśmiechnął się słodko do Kiryu, kiedy tylko go zobaczył i zabłysnęły na moment oczy. Ten uśmiech był szczery - o tak, nawet mimo paskudnej pogody, nawet mimo tego, że był mokry, zmęczony podróżą i chciał odpocząć w cieple, a nie teraz się wałęsać, stać, czekać, czy prowadzić jakieś śledztwo. First comes first - a pierwsze było dla niego znalezienie się w miejscu suchym i ciepłym, które mijałoby się z temperaturą zimowego powietrza zmieszanego z wczesną wiosną. Kiryu był zdrową i silną bestią, ale białowłosy samego siebie miał za delikatną istotę i jakoś szczerze wątpił, żeby takie warunki były sprzyjające do jakiegokolwiek myślenia, a tym bardziej działania. Zaraz kto by powiedział - ale demony nie czekają na ładną pogodę! Super, jasne. Zgadza się - nie czekają.
- Ciężko mnie pomylić. - Pierwsze zdziwienie gwałtownym okrzykiem zostało przerwane przez ociupinkę rozbawienia. Ach, bogowie, ludzkość była tak ratunkiem na wiele dolegliwości i bolączek jak i ich skutkiem i przyczyną. Raz będziesz miał wystarczające szczęście, żeby trafić na kogoś, kto rozjaśni ci dzień, a innym razem pozostanie schować twarz w dłoniach i wylewać gorzkie łzy. Ciekawe towarzystwo się tutaj zebrało. - Taaak, w grupie zawsze raźniej. - Odrobinkę się zmieszał tym określeniem, ale nie w ten negatywny sposób - nadal pozostawało to odbierane jako żart, bo chociaż nie znał dobrze Takayukiego, to już zrozumiał na tyle, że to prosty człowiek i posługuje się równie prostym językiem. Tylko, mimo to, potrafił zaskoczyć. Może drzemała w nim jakaś dusza poety. Tylko niekoniecznie był tym poetą, co elokwencją wybijał rytm serca wszystkich kobiet.
- Nie krępuj się. - Zachęcił Kiryu i spojrzał za nim z lekką fascynacją pomieszaną z zadowoleniem. Jak to, zapytacie? Ano - tak to. Nawet jeśli Yua nie miał kija w dupsku jak większość kuge, to nadal - był kuge. I był przyzwyczajony do tego, że jeśli on coś robi - to wydaje rozkazy. I inni robią to za niego. Lubił być wyręczany. Lubił swoich własnych rycerzy, którzy mogli rozwijać swoje skrzydełka i popisywać się swoją pomysłowością. No i przede wszystkim - lubił testować ludzi. Tak i lubił patrzeć, jak sobie radzą w różnych sytuacjach. W ogóle go nie dziwiło, że czerwonowłosy wyszedł ze swoją inicjatywą. Zresztą - tak, Yua też nie zamierzał akurat tutaj sterczeć. - Nie przejmuj się, ten typ tak ma. - Pocieszył Takayukiego. Przypatrywał się, jak Kiryu idzie do kapłanek i zaczyna czynić swoje czary próbując je oczarować. Z drugiej strony były stare prukwy (no dobra, nie takie stare), które już się krzywiły.
Jednego nie rozumiał jednego - czemu oni wszyscy tacy grzeczni?
Skoro już panowie obrali taką taktykę to nie zamierzał bardzo wchodzić w paradę i robić wielkiego zamieszania, zresztą przy świątyni nie wypadało.
Tym nie mniej rozglądając się wokół zawiesił wzrok na zamkniętym pomieszczeniu. Właściwie to nawet ciężko to nazwać "zamkniętym". Nawet nie próbował się kryć z tym zainteresowaniem - spojrzał tylko, czy kapłanki go obserwują, po czym nakierował konia jednak zamiast na zadaszenie, to na to miejsce, a nawet i po to, by go objechać i przekonać się, czy są tam jakiekolwiek okna czy szpary, przez które można zajrzeć, nawet jeśli miałoby to wymagać stawania na końskim siodle.
- Co w świątyni wymaga tak srogich zabezpieczeń? Czyżby miko próbowały coś ukryć przed daimyo? - Zapytał, kiedy zatrzymał konia nieopodal kapłanek po swoich oględzinach. Lub przed samą bramą zakluczoną, jeśli wtedy te dwie kobiety były w zasięgu słuchu.


Wioska Onigafuchi MAvSI56
♠ ♣ ♠
"The brightest flame burns quickest" -
That's what I heard her say

I need your arms to welcome me
But a cold stone's all I see.

Yua
Ikonka postaci :
Wioska Onigafuchi Cq4JoOv
Klasa :
Kuge
Cytat :
Biała twarz kobiety skrywa wiele defektów.
Zawód :
Wiek :
21
Gif :
Wioska Onigafuchi F9ad9c1be226f4ff942e7655a2facdca
Wzrost :
165 cm
Siła :
C
Wytrzymałość :
D
Szybkość :
C
Zręczność :
C
Hart Ducha :
C
Punkty :
0
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
PUNKTÓW
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Odpuście zanim będzie za późno

Początkowa sytuacja sprzyjała smokowi. Podszedł do młodych kapłanek, wcześniej zajętych rozmową. Pierwsza z nich onieśmielona jego osobą, siedziała cicho, pozostawiając wszystko w rękach koleżanki. Na dobrą sprawę musiał przekonać jedną, która niechętnie podchodziła do jego osoby. Jedną dłoń przeniosła na swoje biodro, stojąc w lekkim rozkroku. Uważnie mu się przyglądała, jakby każdy jego ruch był podejrzany. Drżenie drugiej wcale jej nie przeszkadzało, nawet pisk z jej strony nie zmienił jej nastawienia.
Przestraszona młódka, wydawała się nieco rozluźnić. Zabrała dłoń z ubrania i opuściła ją powoli w dół. Czuła ulgę, która wywołała delikatny uśmiech na jej buzi. Nie zamierzał na nie donosić oraz zrozumiał nagłe podejrzenia w jego kierunku. Były bezpieczne, ale nie na długo. Kiryu się nie poddawał, chciał wytłumaczyć wcześniejsze słowa, przy których uniosła się prawa brew kapłanki. Wyższa ciemnowłosa, przechyliła głowę, rozważając każde z jego słów. Krótkie zdziwienie przeszło niemal natychmiast w lekkie zakłopotanie - Czyli tak sprawa wygląda. W takim razie Twój ojciec powinien zostać powiadomiony, że Ichida-san jest chory - uśmiechnęła się uprzejmie, informując go o nowej sytuacji. Wzięła głębszy oddech, chcąc rozwinąć swoją wypowiedź - Już wczoraj wieczorem czuł się słabo, dzisiaj moja mama poinformowała mnie, że został przeniesiony... - urwała, przyglądając się Takayukiemu.
Nadejście kolejnego zabójcy nie przyszło nagle. Wcześniej stał na deszczu, wierząc, że to właśnie tam mieli się spotkać. Nie słyszał, wcześniejszej wypowiedzi. Jedynie tyle, że ktoś podupadł na zdrowiu i został z tego powodu gdzieś zabrany. Sanako wskazała na wolną przestrzeń obok nich, jakoby dając mu do zrozumienia, że może ją zająć - Nie ma problemu - odpowiedziała miękko, porzucając wcześniejszy temat - Tyle ludzi ostatnio zachorowało, ale jeśli stanie tutaj pomoże, to nie krępuj się. Yoko, później posprząta podłogę, poza tym nasi medycy mogą nie być Ci w stanie pomóc. Mają ręce pełne roboty - nieco opowiedziała o aktualnych wydarzeniach, smutniejąc na twarzy. Głos miała przyciszony, ale ciągle słyszalny dla wszystkich zgromadzonych. Ostatnie wydarzenia odcisnęły swoje piętno na niemal każdym mieszkańcu, również tych najmłodszych. Yoko, która głównie się przyglądała, patrzyła posępnie, wzrok kierując w kierunku stóp - Czy Pan również szuka Ishidy-san? Przyjaźnicie się? Przykra sprawa... - zapytała, nieco się jąkając. Rozmowy z obcymi przychodziły jej z trudem, przez co nie potrafiła podnieść głowy.
W międzyczasie Yua został sam. Na swoim koniu, obserwowany przez starsze kobiety. No może nie tak stare, żeby mylić je z babciami. Nie, one miały na oko koło trzydziestu lat. Znały się na tym co robią, a teraz ględziły między sobą pod zadaszeniem. Wszędzie było mokro, brudno, a ich zajęcia najprawdopodobniej zostały przerwane. Miejsce, do którego udał się zabójca, zostało niejako zajęte. Tam również zebrały się dwie białogłowy, których miotły stały oparte o ścianę. Wyraźnie chciały zamiatać, lecz nie teraz, a nieco wcześniej, zanim zaczęło padać. Teraz rozmawiały szeptem, możliwe, że o aktualnej sytuacji w kaplicy, może o czymś innym. Ciężko powiedzieć. Gdy tak się zbliżał, ich oczy utkwiły w nim, patrząc, co zamierzał zrobić. Nie zagadywały go, pozwalając mu swobodnie działać. Konwersacja urwała się w połowie słowa, kuszone działaniami białej postaci.
Budynek nie posiadał okien, przynajmniej nie na normalnym poziomie. Jedno znajdowało się z tyłu wysoko, co wymagało stania na koniu. Położone bezpośrednio pod szpiczastym dachem nie rzucało za dużo światła do środka. Panował tam półmrok, z którego wyłaniały się różne kształty. Schowane w cieniu, głównie pod ścianami uniemożliwiały ich rozpoznanie. To, co rzuciło mu się w oczy to niedokończony posąg. Stał pośrodku, jedyne, co zostało zrobione to góra. Skała pod nim miała prostokątny kształt. Głowa razem z szyją z pewnością należały do lisa.
Dopiero gdy wracał, zauważył, że zaciekawione kapłanki wyglądają w jego stronę za ściany. Przyciśnięte do siebie, schowały się wraz z ich zobaczeniem. Musiał tym samym podjechać, inaczej mogłyby go nie usłyszeć.
Tym samym po pytaniu spojrzały speszone po sobie. Tak odważne oszczerstwa powinny je oburzyć, ale nie do końca wiedziały, o co mogło chodzić. W końcu brązowowłosa zadarła do góry głowę i wprost zapytała - Widziałaś? - domyślała się, że obchód wokół budynku nie był próbą spaceru, czy też rozruszania konia. Wystarczyło powędrować za śladami, aby obawiać się podglądacza - Zawartość w żaden sposób nie zagraża szanownemu daimyo. Wszystko jest według reguł, jednakże nie mogę zdradzić nic więcej - po tych słowach skłoniła głowę, starając się nie drążyć tematu. Budynek nie bez powodu został zamknięty oraz owinięty z przodu ciężkim łańcuchem. Również nie zamierzała zdradzić nic więcej. Na ewentualne zagadywanie kręciła głową.
- Piękne zwierzę, chociaż żadnego nie widziałam na terenie Onigafuchi. Skąd gość pochodzi, jeśli można spytać - zapytała niższa, o czarnych włosach. Chciała dzięki temu nieco zmienić atmosferę. Podejrzliwość nie współgrała z aurą, jaka otaczała to miejsce. Uważała, że po przejściu przez torii wchodziło się na ziemie święte, gdzie można było porozmawiać z bóstwami. A te z pewnością nie chciały słuchać przekomarzanek, wolała obdarzyć je czymś ciepłym jak spokojna konwersacja o osobach, co przyszły ich odwiedzić.
Kwestie organizacyjne:
  • Kolejność odpisów: dowolna
  • Czas na odpis: 19.03 15.00
  • Wszelkie pytania proszę na discordzie



ROAD TO HASHIRA







Mistrz Gry
Ikonka postaci :
Wioska Onigafuchi Cq4JoOv
Gif :
Wioska Onigafuchi 87d1796bb86386878c031da5208a06793d227cfa
Siła :
S
Wytrzymałość :
S
Szybkość :
S
Zręczność :
S
Hart Ducha :
S
Punkty :
1034
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
PUNKTÓW
Yua
https://hashira.forumpolish.com/t708-yuahttps://hashira.forumpolish.com/t710-yuahttps://hashira.forumpolish.com/t712-yua#4243https://hashira.forumpolish.com/t711-yua#4242
Taki był właśnie problem z instytucjami typu świątynie, że ingerowanie w nie zawsze było niebezpieczną zabawą. Ponieważ, jak słusznie zostało ujęte, przekraczając bramy Tori zostawiało się kawałek świata za sobą, poddawało oczyszczeniu, by w końcu stanąć przed wszechmocnymi bogami. Ich obecność w świecie była niepodważalna, a ich potęga manifestowała się w niezwykłych i niepokojących zjawiskach. Tak i ich kapłani jak i same miko były osobami, z którymi można było grać - ale delikatnie.
W świecie takim jak ten pomimo powyżej napisanych ogólników wiele rzeczy można było mówić - wszystko było dozwolone, dopóki powiedziałeś to z klasą. Obrażać należało umieć, tak samo jak rzucać oskarżenia. A przecież Yua zadał tylko bardzo proste pytanie. Świątobliwa reakcja wcale nie musiała być nadmiernie podejrzana od strony tamtej niewiasty, jeśli rzeczywiście stanowiła kwintesencję świętego oburzenia. Zwroty "wprost" były już za to niegrzeczne. Ale jedno panienka osiągnęła - zwróciła na siebie uwagę białowłosego, a jej reakcja, nawet jeśli, jak wspomniałam, nie była dziwna czy nienaturalna, była po prostu zajmująca.
- Jestem Tokugawa Yua. Zaniepokojony sytuacją w Onigafuchi postanowiłem przybyć tu ze służbą, by wspomóc szanowne kapłanki w ich problemach. - Uśmiechnął się anielsko w stronę kobiet, spoglądając na nie łagodnym spojrzeniem. Ciekaw, mówiąc wprost, ich reakcji. Tak, właśnie tamta dwójka została jego prywatną służbą. Nie to, żeby to było bardzo daleko sunące kłamstwo. W końcu wszyscy na ziemiach Cesarstwa Tokugawa podlegali Tokugawa. Było to jedynie duże naciągnięcie szczegółów. - Przybywam prosto z Edo. - Raczej dwie panie go nie polubią od pierwszego wrażenia, ale też białowłosy nie zapracował sobie na ich sympatię. Nie miały go lubić, ale koniec końców - miały pomóc. Albo... przeszkadzać i wtedy coś swoim zachowaniem zacząć udowadniać. W kultach niewielka granica dzieliła wyznawanie bogów od wyznawania demonów. Te dwa byty, w oczach prostych ludzi, łatwo można było ze sobą pomylić. A jeszcze łatwiej było oddawać mu cześć, będąc omamionym obietnicami mocy. O strachu również można było tu wspomnieć, ale nikt tutaj nie wydał się młodemu Tokugawie szczególnie przerażony. - Z góry dziękuję za wsparcie szanownych miko. Jeśli będzie trzeba, sprowadzimy wykwalifikowanego medyka do Onigafuchi.


Wioska Onigafuchi MAvSI56
♠ ♣ ♠
"The brightest flame burns quickest" -
That's what I heard her say

I need your arms to welcome me
But a cold stone's all I see.

Yua
Ikonka postaci :
Wioska Onigafuchi Cq4JoOv
Klasa :
Kuge
Cytat :
Biała twarz kobiety skrywa wiele defektów.
Zawód :
Wiek :
21
Gif :
Wioska Onigafuchi F9ad9c1be226f4ff942e7655a2facdca
Wzrost :
165 cm
Siła :
C
Wytrzymałość :
D
Szybkość :
C
Zręczność :
C
Hart Ducha :
C
Punkty :
0
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
PUNKTÓW
Kiryu
https://hashira.forumpolish.com/t676-kiryuhttps://hashira.forumpolish.com/t1872-informator#23313https://hashira.forumpolish.com/t682-kiryu#3962https://hashira.forumpolish.com/t683-kiryu#3963
Czuł się niezwykle pewnie w rozmowie z płcią przeciwną. Nie pamięta już, jak długo szlifował umiejętność wyciągania od nich informacji, czy też innych uciech. Za każdym razem nie miał z tym trudności. Zawdzięczał to głównie jego urokowi osobistemu. Mało jest kobiet na świecie, które by nie oszalały na jego punkcie, a przynajmniej on tak to widział. Jego pewność siebie również grała w tym ogromną rolę. Co prawda nie wykorzystywał tego przy każdej możliwej okazji, lecz gdy tego potrzebował, to nie zamierzał się hamować.
Wieść o zachorowaniu Ishidy rozjaśniła mu całą sytuację. Teraz wcale nie był zdziwiony, że nie pojawił się w ustalonym miejscu. Niemniej jednak musieli się z nim spotkać. Był on ich jedynym potwierdzonym źródłem informacji w tej wiosce. Szukanie kogoś nowego, kto mógłby coś wiedzieć zajmie im za dużo czasu. - A więc to tak... czy w takim razie jest możliwość go zobaczyć? Rozumiem, iż jest chory, ale wystarczy dosłownie minuta. - nie wiedział, czy dziewczyny znają miejsce, do którego został przeniesiony, ale postanowił się dopytać. Skoro jej rodzina faktycznie była z nim zaprzyjaźniona, to całkiem możliwe, że dowie się od niej czegoś ciekawego.
Po chwili dołączył do nich Takayuki. Stanie w deszczu nie było przyjemne, więc wcale się nie dziwił, że podszedł schronić się w tym miejscu. Nie przejmował się nim za bardzo. Może go nie znał przed przybyciem tutaj, ale liczył, że nie zdemaskuje rudowłosego, a może nawet pomoże w wyciąganiu informacji o tej wiosce i jej przypadłości. - Czym wiadomo kiedy zaczęły się zachorowania i na co chorują ludzie? Mam nadzieję, że wszystko niedługo się skończy. Jeśli mogę jakoś pomóc, to wystarczy powiedzieć. - bardzo nie lubił, jak niewinne osoby cierpią, a szczególnie jeżeli jest o to podejrzany demon. Gdyby tylko dowiedzą się czegoś, co może ich naprowadzić na "sprawcę" całego zamieszania, to nie zamierza się ociągać i pozbędzie się całego problemu. Było ich trzech, dlatego nie bał się starcia z demonem, dopóki on również był sam.
Kiryu
Ikonka postaci :
Wioska Onigafuchi Cq4JoOv
Klasa :
klasa chłopska
Zawód :
Demon Slayer
Wiek :
20
Wzrost :
191
Siła :
C
Wytrzymałość :
C
Szybkość :
C
Zręczność :
D
Hart Ducha :
E
Punkty :
0
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
przełamanie lodów
użytkownik napisał pierwszego posta fabularnego
zbawca
zabójca wylosował ponad 20 ocalonych
niezłomny
napisanie stu postów fabularnych
legenda o Złotym Dziecku
wzięcie udziału w evencie "legenda o Złotym Dziecku"
PUNKTÓW
Takayuki
https://hashira.forumpolish.com/t651-tenko-takayuki-budowa#3739https://hashira.forumpolish.com/t652-tenko-takayukihttps://hashira.forumpolish.com/t660-takayuki#3791https://hashira.forumpolish.com/t659-takayuki#3790
Uśmiechnął się krzywo, słysząc potwierdzenie ze strony Yuy. No, jest ich tu trójka, więc jakoś sobie w końcu poradzą. Nawet jeśli parszywa pogoda zdecydowanie nie zamierzała ich rozpieszczać, to przynajmniej mają znacznie większą siłę przerobową, niż gdyby którekolwiek z nich musiało robić to zlecenie samotnie. Kai był co prawda do takowej samotności przyzwyczajony, ale i tak musiał przyznać - być na takiej misji, krocząc ramię w ramię z towarzyszami na polu bitwy... miało to jakiś urok. A fakt, że każdy z obecnych tu Zabójców był pod jakimś względem ekscentryczny, tylko poprawiało ich sytuację. Mądry człowiek (znaczy - jego wychowawca Munehisa, chociaż to mógł być cytat) powiedział kiedyś "jeśli wszystko jest dziwne, to nic nie jest dziwne" - i nie mogło być to bliższe prawdy.
- Ten typ tak... aaa, że najpierw robi, później myśli? Nieźle. - Kiwnął lekko głową, robiąc minę wyrażającą sama z siebie no nieźle. - Swój człowiek. W takim razie po prostu muszę za wami jakoś nadążyć! Postaram się nie zawadzać.
Tak, Kai też tak miał. Ale z lekką modyfikacją. Najpierw robił, potem nie myślał. Myślenie boli.
Cóż, jeżeli miał przyznać, to rzeczywiście - perspektywa dłuższego siedzenia na deszczu, chociaż powiązana z oficjalnym oczekiwaniem na ich zleceniodawcę, na pewno nie należała do najprzyjemniejszych. Ani do długotrwałych celów które zamierzał samemu sobie postawić. Chociaż dosyć lubił deszczową porę, bo można wtedy było obserwować świat zupełnie inny niż w objęciach słonecznych promieni Amaterasu, to lubił je obserwować w bardziej... akceptowalnych warunkach, kiedy nie tonął w błocie i nie musiał wyżymać włosów jak ubrań po praniu. Dlatego też, kiedy w końcu zdecydował się ukryć przed opadami, to zrobił to w tempie cokolwiek rączym - krocząc co prawda jak kaczka, żeby przypadkiem nie zaryć głębiej stopą o mokrą ziemię i wylądować głupim ryjem prosto w rozmokniętą glebę, ale na pewno żwawo. Wyobraźcie sobie żwawą kaczkę. Tak, to dobre porównanie.
Z pozwoleniem młodych kapłanek, Takayuki uśmiechnął się przyjaźnie i skinął głową w geście podziękowania. Następnie zaś przycupnął nieopodal całej rozmawiającej grupki, i nachylił się trochę by wycisnąć nadmiar wody ze swoich włosów - w taki sposób, by większość wody nie spadła na drewnianą podłogę ganku engawa pod którym się kryli. Następnie zamierzał zdjąć biały szal, który zawsze miał zawinięty wokół szyi, by użyć go jako prowizorycznego ręcznika do lepszego osuszenia głowy. Kiedy było chłodno, to mokra głowa była tylko proszeniem się o problemy. Jednocześnie, jeżeli ktoś zamierzał się przyglądać, mógłby przez ten krótki moment nieobecności szalu zobaczyć kilka blizn i śladów obrażeń na jego karku - nieprzyjemne pamiątki po bliskim spotkaniu trzeciego stopnia ze skałami klifu. Ale dość szybko zostały ponownie zasłonięte przez biały materiał.
Miko stwierdziła, że spokojnie może z nimi zostać chociaż przez chwilę, po czym dodała komentarz że jeżeli stanie się coś poważniejszego - niestety, miejscowi medycy nie będą w stanie pomóc, gdyż są zbyt zajęci czym innym. Jakąś plagą, jeżeli dobrze pamiętał z wiadomości podanej przez kruka, i tego co niechcący zasłyszał z wcześniejszych wymian słów między Kiryu i kapłankami. Takayuki, chcąc jakoś zapewnić dziewczęta że nie muszą się o to obawiać, wyprostował się nieco, przybierając na twarz pewny siebie, przyjazny uśmiech.
- Dziękuję, ale to nie będzie konieczne! Medycy niech skupią się na ważniejszych sprawach, nie chciałbym być dla kogokolwiek brzemieniem. Poza tym - bez obaw, jestem twardszy niż się wydaje!
Dla podkreślenia swoich słów, uderzył się piersią w klatkę piersiową w wymownym geście pewności swego. Uderzył się jednak nieco za mocno, co tylko sprawiło że zaniósł się krótkim kaszlem, kiedy jego organizm walczył o odzyskanie pełnej kontroli nad funkcjonalnością płuc. Uśmiechnął się z lekkim zażenowaniem. Dobrze poszło, huh.
Na następne pytanie, które tym razem przyszło ze strony drugiej, bardziej stonowanej nastolatki, Takayuki tylko odpowiedział spojrzeniem dwukolorowych oczu. Przez chwilę tylko trawił pytanie ze strony dziewczyny, która - jak wywnioskował ze słów starszej koleżanki - miała na imię Yoko, i miała jeszcze większe problemy z komunikacją niż on sam. Ishida? Yyy... znaczy, no, na pewno go nie znał. I był też raczej z tych ludzi, którzy nie znosili kłamać, woląc mówić wszystko wprost. Ale zarazem, chociaż jego latarnia inteligencji już dawno zatraciła większość oliwy, to jednocześnie nie był w ciemię bity - i domyślał się, że jeśli powie całą prawdę, to tylko spartoli próby zdobywania informacji. Dlatego też tylko pomachał dłonią przed swoją twarzą w odmawiającym geście, jednocześnie uśmiechając się przepraszająco.
- Ach, nie nie, Yoko-chan - powiedział spokojnie. - Ja tu tylko, ten, no... sprzątam, można by rzec. Kiryu-san i Yua-san są moimi kompanami, więc im pomagam w czymkolwiek trzeba.
Pokiwał jednak głową, zgadzając się z ostatnią częścią słów młódki. Jego twarz nieco spoważniała.
- Ano, trudno zaprzeczyć. Chorujący ludzie to zawsze ciężka sprawa. Kurczę, żałuję że nie znam się na medycynie - gdybym to potrafił chociaż w połowie tego co umiem z kulinariów i innych codziennych obowiązków, to bym wam mógł pomóc...
Spojrzał ponownie na Yoko. Jednocześnie wyciągnął z jednej z sakiew coś, co wyglądało jak flet shinobue. Zakręcił nim między palcami, zupełnie na niego nie patrząc - ot, po prostu żeby zająć czymś dłonie kiedy rozmawiał. Nie potrafił siedzieć w zupełnym bezruchu.
- W sumie, to co to za choroba, o której wszyscy mówią? Wy też pomagacie przy chorych? - Znów się uśmiechnął przyjaźnie. - Podziwiam odwagę. Ryzykujecie chorobę, by pomóc innym - to niezwykle szlachetne z waszej strony.
Czy było to pochlebstwo? Być może. Zwykle, kiedy ktoś o przystojnym wyglądzie mówi takie słowa w stronę młodych kobiet, wyglądało to po prostu jak "nasmarowywanie", żeby nabić sobie kilka plusów i ukryć pod tym flirt. W przypadku Takayukiego było jednak nieco inaczej - pod tym względem młodzieniec był wyjątkowo dżentelmeński, więc nawet gdyby powiedział coś co brzmiało jak flirtowanie, to zapewne sam by nawet tego nie zauważył. A te ostatnie słowa, które wypowiedział, były po prostu szczerą prawdą na temat tego, co myślał. Zawsze podziwiał ludzi którzy potrafili ryzykować tak wiele tylko po to, by jakoś pomóc tym którzy tego potrzebowali. Taka altruistyczna filantropia zasługiwała, żeby zawsze ją chwalić.
Takayuki
Ikonka postaci :
Wioska Onigafuchi Cq4JoOv
Klasa :
klasa rzemieślnicza
Cytat :
One direction, down, down, down
Pitch black night for my old town
Black oceans beneath shall now swallow me
Zawód :
Zabójca Demonów
Wiek :
21
Wzrost :
167
Siła :
C
Wytrzymałość :
C
Szybkość :
B
Zręczność :
C
Hart Ducha :
C
Punkty :
0
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
przełamanie lodów
użytkownik napisał pierwszego posta fabularnego
zbawca
zabójca wylosował ponad 20 ocalonych
legenda o Złotym Dziecku
wzięcie udziału w evencie "legenda o Złotym Dziecku"
PUNKTÓW
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Odpuście zanim będzie za późno

Wystarczyło samo przedstawienie się, aby wywrzeć niemałe wrażenie. Tokugawa tutaj? Spojrzały raz jeszcze po sobie, chcąc poskładać fakty do kupy. Dopiero po chwili, wyższa miko postanowiła się odezwać - Och gość wybaczy, że potraktowałyśmy panicza jak kobietę - chwyciła się łatwiejszego tematu, lecz ten drugi dalej nie dawał jej spokoju - Czy możesz potwierdzić swoją przynależność do rodu? Wielu mogłoby rzucać tym nazwiskiem, aby sobie zaskarbić. Dlatego byłabym wdzięczna za możliwość pokazania, iż faktycznie mamy z Tobą do czynienia - wydusiła z siebie wszystko, nie mogąc przejść wobec tematu bez echa. Mówiła tonem grzecznościowym przesyconym spokojem oraz dobrymi intencjami. Nie miała zamiaru urazić zabójcy, ni uprzykrzyć mu życia. Wykonywała jedynie swoją robotę, nieprzekonana koniem czy obecnością "służby". Spojrzała po nich tylko na chwilę, aby wiedzieć, że zebrał różne osobistości. Tylko, czy faktycznie należał do tego rodu? Mości szlachta, przybyła, aż tutaj?
Druga kobieta starała się uśmiechać, lecz w chwili, gdy padło to pytanie, spojrzała zaniepokojona na koleżankę. Nie wiedziała, czy jej słowa nie odbiją się echem. W pełni nieświadomą białogłowę -  Dziękujemy - ukłoniła się w pasie, pociągając drugą do zrobienia tego samego. Akurat tych ludzi im tutaj brakowało. Ściągnęli kilku z okolicy, lecz potrzebowali większej ilości. W końcu zagrożenie robiło się coraz to poważniejsze, a zamiast zmniejszać ilość chorych, ta co chwilę rosła.
- Nie, nie rób tego. Dalej nie wiemy, co to za choroba. Mógłbyś paść ofiarą - odpowiedziała smutno Sanako, blednąc na twarzy. Powieki otworzyła szerzej, wymachując dłońmi przed sobą. Ostatnie, do czego chciała dopuścić, to powiększenie grona chorych i przybitych do łóżka ludzi. Jej przerażenie było niemal namacalne. Ciało zadrżało od napływających wspomnień, natomiast oczy otworzyła szeroko, chłonąc docierające do nich bodźce - Wiem, gdzie przebywa, ale nikt nie ma wstępu. Nawet moja rodzina, z którą jest blisko - dodała pospiesznie, chcąc skutecznie pozbawić go takiego planu. Nikogo nie mogła narażać. Spojrzała w kierunku Yoko i widziała, że ta czuła podobnie jak ona. Bardziej nieśmiała dziewczyna niemal skuliła się w miejscu, w którym stała, kiedy stawała naprzeciwko otaczającej ją rzeczywistości.
Słysząc wypowiedź Takayukiego, dziewczyna odczuła ulgę. Przeniosła wzrok na niego, łagodniejąc na buzi - Cieszę się, zobaczenie kogoś o takim zdrowiu jest tutaj niezwykle - nieco posmutniała, mrużąc delikatnie powieki. Głowę skierowała do rudzielca, siląc się na słaby uśmiech. Ten wyszedł dość krzywo, w końcu przywołali bolesną prawdę, z którą do końca się nie pogodziła - Półtora tygodnia temu, coś koło tego. Wtedy staruszka sprzedająca mochi oraz dziadek Kogo zachorowali. Ich stan dalej jest poważny, zupełnie, jakby ich ciała się rozkładały - rzuciła cicho, patrząc, czy dalej są obserwowani. Gdy kapłanki skupiły się na innych rzeczach, kontynuowała - Nie wiem, czy możesz pomóc, kiedy źródło nie zostało odkryte - dokończyła przybita, powstrzymując łzy, które napływały do jej oczu. Tragedia, jaka ich dotknęła, dalej zbierała swoje żniwo, a ona czuła się w tym wszystkim bezsilna. Pozbawiona mocy, aby móc cokolwiek zrobić. W końcu nie była medykiem, wybrała ścieżkę bóstw, które teraz odwróciły się do nich plecami. Złożyła dłonie i powoli zaczęła wysyłać prośby w kierunku wyżej postawionych istot.
W tym czasie druga uczennica uklękła przy drugim zabójcy, patrząc zmartwiona w stronę jego oczu - Nic Ci nie jest? - bardziej przejmowała się jego walką z płucami, niż tym, co się z nią działo. Ciągle drżała, wydawała się być bardziej krucha, niż wcześniej, ale jej to nie przeszkadzało. Teraz zajmowała się gościem, później pomyśli o sobie.
- Sprzątasz? - przechyliła głowę na bok, całkowicie zbita z tropu - Jesteś... Ich służbą? - spojrzała niepewnie po nim, a później po krwistowłosym.

W geście pokrzepiającym, dłonią dotknęła jego ramienia - Nie przejmuj się, każdy z nas podąża drogą, którą sobie wyznaczył. Ciągłe narzekanie na nietrafioną profesję w niczym nie pomoże - uśmiechnęła się delikatnie, zabierając rękę. Położyła ją na twardej ścianie i powoli wstała - Możemy się jedynie modlić. Żadna z nas nie ma dostępu do chorych, nawet te, których dotknęło to bezpośrednio - spojrzała w dal w kierunku miko, z którymi rozmawiał Yua, aby szybko wrócić do niego spojrzeniem - Wiemy tylko, że zapach podobny do rozkładu, ciała również... Lekarz mówił, że wygląda to tak, jakby byli martwi, mimo że ciągle żyją - pokręciła głową, próbując pomóc, ale... Nie potrafiła. Powoli kończyły się jej informacje, przez co w konsekwencji poczuła się bezradna podobnie jak przyjaciółka.

Kwestie organizacyjne:
  • Kolejność odpisów: dowolna
  • Czas na odpis: 25.03 23:00
  • Wszelkie pytania proszę na discordzie



ROAD TO HASHIRA



Mistrz Gry
Ikonka postaci :
Wioska Onigafuchi Cq4JoOv
Gif :
Wioska Onigafuchi 87d1796bb86386878c031da5208a06793d227cfa
Siła :
S
Wytrzymałość :
S
Szybkość :
S
Zręczność :
S
Hart Ducha :
S
Punkty :
1034
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
PUNKTÓW
Kiryu
https://hashira.forumpolish.com/t676-kiryuhttps://hashira.forumpolish.com/t1872-informator#23313https://hashira.forumpolish.com/t682-kiryu#3962https://hashira.forumpolish.com/t683-kiryu#3963
Na całe szczęście nie został zdemaskowany. Jego przykrywka przyniosła swoje zamierzone rezultaty. Wiedział teraz gdzie znaleźć ich kontakt, ale narodził się kolejny problem. Mimo iż wiedział gdzie go spotkać, to nie mógł do niego pójść. Daisuke zachorował na plagę, jaka zrodziła się w tej wiosce i kontakt z nim jest zakazany poza wykwalifikowanymi do tego osobami. Nie zamierzał się z tym sprzeczać. Sam nie chciał zachorować na to okropieństwo. Ich plan dość mocno się teraz posypał. Nie mogąc wyciągnąć informacji ze źródła, zaczynali z kompletnie niczym. W tym tempie nie zdołają ocalić wioski i ich misja zakończy się niepowodzeniem.
- Dobrze, dobrze... faktycznie poszerzanie grona zarażonych nie jest najlepszym pomysłem. Czy jest szansa za to, aby przekazać mu jakąś wiadomość? Wymiana listem wystarczyłaby. Potrzebuję odpowiedzi na kilka ważnych spraw i tylko on jest w stanie na nie odpowiedzieć. Chyba że nie jest w stanie nawet nic powiedzieć, aby ktoś spisał jego słowa dla nas. - nie widział innego ratunku na ich sytuację. Jeśli w ten sposób nie da rady się z nim skontaktować, to ten trop zostanie całkowicie urwany i będą musieli spróbować inne podejście.
- Czy wiecie może, kto ma największe pojęcie o tej chorobie? Rodzina tamtej osoby ma wiele kontaktów w dużych miastach, a przez to z wieloma z najlepszych medyków w kraju. Jeśli nie możemy inaczej pomóc to, chociaż w ten sposób damy radę coś zdziałać. - wypowiedział, wskazując w stronę białowłosego szlachcica. Potrzebowali drugiego podejścia. Jeśli dowiedzą się o okolicznościach zachorowania pierwszych osób i może czegoś o samej chorobie to prawdopodobnie pozwoli im to działać dalej. Nie chciał zadawać takich pytań tym młodym dziewczynom. Może i wiedziały dość sporo, ale rozmowa z kimś wykwalifikowanym i bardziej rozeznanym w temacie powinna przyśpieszyć znalezienie rozwiązania. Trochę głupio mu było je okłamywać na ten temat, jednak nie miał za bardzo wyboru. Może powinien od razu powiedzieć, że są tutaj, aby pozbyć się problemu, ale nie mógł przewidzieć, że sprawy się tak pokomplikują.
Kiryu
Ikonka postaci :
Wioska Onigafuchi Cq4JoOv
Klasa :
klasa chłopska
Zawód :
Demon Slayer
Wiek :
20
Wzrost :
191
Siła :
C
Wytrzymałość :
C
Szybkość :
C
Zręczność :
D
Hart Ducha :
E
Punkty :
0
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
przełamanie lodów
użytkownik napisał pierwszego posta fabularnego
zbawca
zabójca wylosował ponad 20 ocalonych
niezłomny
napisanie stu postów fabularnych
legenda o Złotym Dziecku
wzięcie udziału w evencie "legenda o Złotym Dziecku"
PUNKTÓW
Takayuki
https://hashira.forumpolish.com/t651-tenko-takayuki-budowa#3739https://hashira.forumpolish.com/t652-tenko-takayukihttps://hashira.forumpolish.com/t660-takayuki#3791https://hashira.forumpolish.com/t659-takayuki#3790
Takayuki tylko uśmiechnął się z udawaną dumą, kiedy jedna z kapłanek z pewną formą radości przyjęła do informacji fakt o jego pancernym zdrowiu. Co do tego akurat czarnowłosy nie kłamał - naprawdę mógł się pochwalić bardzo dobrą kondycją fizyczną, i sam nie pamiętał kiedy rzeczywiście chorował na coś poważniejszego niż katar. Istnieje pewne prawdopodobieństwo, że zawdzięczał to tylko i wyłącznie swojej dość dużej ostrożności w tej tematyce, i nie podejmowaniu żadnego niepotrzebnego ryzyka w kwestiach zdrowotnych. No, i ciągła praca fizyczna wokół kryjówki Zabójców, połączona z jego obowiązkami w Kyoto, sprawiały że jego odporność była nieskazitelna. Oczywiście, na polu walki nie zmieniało to absolutnie nic - ale przynajmniej miał czym się pochwalić w życiu codziennym. I miał święty spokój, bez ryzyka że nie będzie mógł zajmować się tym do czego był potrzebny.
No, nie licząc tych momentów, w których największym zagrożeniem dla jego bezpieczeństwa był on sam. Czego najlepszym przykładem był ten moment, w którym uderzył się w pierś pięścią, i wywołał w ten sposób u siebie atak kaszlu. "Siła jest niczym bez kontroli", jak to mówili. Fajnie by było mieć którekolwiek z tych dwóch - niestety, pod tym względem młodzieniec będzie musiał sobie jakoś radzić.
Kiedy w końcu przywrócił się do stanu używalności, zauważył że jego nagły manewr widocznie zaniepokoił młodszą z kapłanek, która przykucnęła przy nim i zaczęła się go pytać o to, czy na pewno wszystko z nim w porządku. Kai tylko wypuścił z siebie resztki powietrza, które przeszkadzały mu w odpowiednim odzyskaniu pionu, po czym wziął głębszy wdech i przymknął oczy, by ponownie przejąć kontrolę nad własnym ciałem. Kiedy to się w końcu udało, zwrócił się w kierunku Yoko i uśmiechnął się z zażenowaniem, szczerząc przy tym zęby głupkowato.
- Tak, tak, wszystko jest w porządku - po prostu czasem dokonuję nienajlepszych wyborów przy swoich... no, gestach. - powiedział, powtarzając ruch uderzenia się w pierś pięścią. Tym razem jednak tego nie zrobił; dwa razy durnego błędu pod rząd nie popełnia. Zwykle. - Już żyję, nic mi nie jest, nic nie wybuchło.
Następnie, kiedy Yoko zadała pytanie o to czy jest służbą Kiryu i Yuy, spojrzał tylko otępiałym wzrokiem w stronę to jednego, to drugiego, by ponownie wrócić spojrzeniem w stronę kapłanki. Sądząc z jego wyrazu twarzy, nie bardzo rozumiał co miała na myśli. W końcu, po kilku(nastu) sekundach w końcu trybiki zazgrzytały, a on tylko pomachał zbywająco dłonią przed twarzą.
- Z jednym z nich kiedyś piłem. Nie jestem na tyle "służbą", co "opiekunem" małej świątyni. Prace domowe mam w małym palcu.
Następnie podrapał się palcami po podbródku, zastanawiając się nad następnymi słowami które wypowiedziała. "Nie mają dostępu do chorych"? Kapłanki świątynne? Czy to nie była przypadkiem ich robota, żeby zajmować się chorymi? Dziwne, że tak nagle po prostu nie mogą nawet pomagać dotkniętym tą dziwną plagą.
- ... Rozkład, huh. Żywi, a martwi. - Skrzywił się. - Paskudna sprawa. Brzmi jak jakieś naprawdę niebezpieczne cholerstwo. W normalnych warunkach pewnie takie ciała tych którzy umrą byłyby palone, ale gdzie tu ta...
Dopiero teraz zorientował się, że tak bezpośredni komentarz mógłby obrzydzić młodą kapłankę, więc szybko ugryzł się w język i pacnął dłonią w twarz. Kai, wiem że Cię to boli, ale pomyśl ty czasem zanim coś powiesz, bęcwale.
- ... Wybacz. W sumie, to inna sprawa - co robicie z ciałami tych, którzy... no, nie mają tyle szczęścia?
Takayuki
Ikonka postaci :
Wioska Onigafuchi Cq4JoOv
Klasa :
klasa rzemieślnicza
Cytat :
One direction, down, down, down
Pitch black night for my old town
Black oceans beneath shall now swallow me
Zawód :
Zabójca Demonów
Wiek :
21
Wzrost :
167
Siła :
C
Wytrzymałość :
C
Szybkość :
B
Zręczność :
C
Hart Ducha :
C
Punkty :
0
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
przełamanie lodów
użytkownik napisał pierwszego posta fabularnego
zbawca
zabójca wylosował ponad 20 ocalonych
legenda o Złotym Dziecku
wzięcie udziału w evencie "legenda o Złotym Dziecku"
PUNKTÓW
Yua
https://hashira.forumpolish.com/t708-yuahttps://hashira.forumpolish.com/t710-yuahttps://hashira.forumpolish.com/t712-yua#4243https://hashira.forumpolish.com/t711-yua#4242
Niektóre oczy miały siłę, by przenosić całe góry. Znasz takie osoby? Wyjątkowi, fenomenalnie. Często to właśnie oni sięgali po władzę, nawet kiedy była to władza najbardziej nieoczywista, bo prowadzona zza kurtyn. Niektóre oczy mogły rozpalać (przecież takie znasz na pewno), a jeszcze inne zamrażały. Były tak przenikliwe, że człowieka przeszywał dreszcz - ten całkowicie niepozytywny. Wzrok kapłanek nie zaliczał się do żadnego z tych trzech, ale Yua potrafił to określić - były podejrzliwe. Podejrzliwe i chciały się chronić. Albo COŚ chronić. Albo i może były tak szlechetne, że chciały bronić tą świątynie czy tych mieszkańców. To ostatnie jakoś wypadało z obiegu. W ludzkości można szukać bardzo wielu aspektów, ale życie uczyło, że na bezinteresowność liczyć nie można. Szukaj jej - jasne, w końcu na coś trafisz. Chyba najprościej u dzieci. Ale nie uda ci się tego zatrzymać. Nie uda ci się uchronić od zepsucia. Tak samo jak i wiara mogła zostać zepsuta. Dlatego też białowłosy nie miał żadnych skrupułów, by do worka podejrzanych wrzucać wszystkich po kolei, tak jak one teraz do worka podejrzeń wrzuciły jego. Co to tak naprawdę dla nich tutaj oznaczało? Może wszystko, może nic. Pewnie zależało od tego, na ile ktokolwiek tutaj jest zamieszany w niepokojące wydarzenia tych okolic. I przede wszystkim - na ile (i czy w ogóle) zamieszane są te dwie.
- Nie wiem, czy jesteś na tyle głupia czy na tyle odważna, żeby w ogóle pytać. - Przez moment na twarzy Yue pojawiło się zdziwienie, ale tylko przez moment. Zostało zastąpione przez lekkie rozbawienie. - W każdym wypadku jest to bezczelność. Podziwiam jednak twoją odwagę. - Udowodnić SWOJE pochodzenie? Ha... Trzeba przyznać, że czegoś takiego jeszcze nie słyszał. Naprawdę musi się tutaj kręcić coś bardzo dziwnego... dobrze, że starsza kobieta była o wiele bardziej przytomna w tym wszystkim. Yua sugestywnie przesunął płaszcz, by odsłonić katanę i wakizashi przytroczone do siodła swojego konia, niby to tylko poprawiając się w tym siodle. - Gdzie możemy tu odpocząć i dostać ciepłą strawę? Będę zobowiązany za wikt i opierunek. - Szlachta nie prosiła, szlachta żądała, ale Yua lubił być dla ludzi miły i nie nadużywać swojej władzy. Wolał prosić niż żądać. Wolał pytać niż krzyczeć. Nikomu nie były potrzebne nadmierne nerwy ani smutki, nikt nie chciał chodzić z wrażeniem, że żyje dwie stopy od śmierci. Na długość wakizashi.
Spojrzał po towarzyszach i uśmiechnął się w stronę czerwonowłosego, który na niego wskazywał. Ciekawe, o czym tam flirtował z panienkami. I czy już podbił ich serce, a noc będzie upojna i krótka. Ale na pewno nie zimna.


Wioska Onigafuchi MAvSI56
♠ ♣ ♠
"The brightest flame burns quickest" -
That's what I heard her say

I need your arms to welcome me
But a cold stone's all I see.

Yua
Ikonka postaci :
Wioska Onigafuchi Cq4JoOv
Klasa :
Kuge
Cytat :
Biała twarz kobiety skrywa wiele defektów.
Zawód :
Wiek :
21
Gif :
Wioska Onigafuchi F9ad9c1be226f4ff942e7655a2facdca
Wzrost :
165 cm
Siła :
C
Wytrzymałość :
D
Szybkość :
C
Zręczność :
C
Hart Ducha :
C
Punkty :
0
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
PUNKTÓW
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Odpuście zanim będzie za późno

Pytanie, jakie czerwonowłosy zadał kapłance, na chwilę pozostało bez odzewu. Zaczęła się zastanawiać, czy też gorączkowo rozmyślać nad pomysłem, jaki rzucił. Wymiana listów wydawała się odpowiednim sposobem, aby podejść do tematu i przy okazji nie mieć styczności z chorym. Raz jeszcze przeanalizowała stan, w jaki wpadł mężczyzna i wtedy skinęła głową - Można tak zrobić. Jeszcze może mówić, więc jeśli się dowie, że ty potrzebujesz tych informacji, pewnie Ci ich udzieli - uśmiechnęła się pogodnie, spoglądając w kierunku drugiej dziewczyny - Chyba mamy gdzieś pędzel i zwój, na którym mógłbyś pisać. Tylko odpowiedź przyszłaby... wieczorem, ewentualnie późnym popułudniem - poinformowała go o ramach czasowych, gdy nagle klasnęła w dłonie - Daisuke-san, miał przyjaciela, takiego bliskiego. Może on wam pomoże. Mieszka za rzeką, trzeci dom po prawej od niewielkiego mostu. Ma nawet tabliczkę przy drzwiach, "Kata poznasz po czynach, nie po reputacji", coś takiego. Jeśli chodzi o medyka, to najlepiej się nada Inori-san, wie wszystko o chorobie, no i współpracowała z osobami, co przybyły, żeby pomóc do wioski. Imię przyjaciela to Karasu, Sonozaki Karasu - miała nadzieję, że tyle wystarczy. Jeśli, mogła ruszyć po wspomniane wcześniej materiały, to oddali się na chwilę, dając czas zabójcy, aby ten przetrawił wszystkie pytania. Ruszyła w kierunku dwóch kapłanek, które nie zostały przez nikogo zagadane.
- Całe szczęście, przez chwilę, wyglądało to naprawdę poważnie - wzięła głębszy oddech, czując ulgę. Gdyby jej tutaj wykitował albo zemdlał, miałaby niemały problem. Spojrzała na niego ze spokojem, przyglądając się, czy nic innego mu nie dolega. Po krótkiej analizie uśmiechnęła się wesoło, najwidoczniej nie kłamał, że zdrowie mu dopisywało, a dawny problem spowodował on sam.
- Jakiego bóstwa? - szybko podłapała temat, kiwając dwa razy głową. Jej oczy nawet w ponurym świetle iskrzyły z ekscytacji. Kąciki ust szybko podniosły się do góry, w długim wyczekiwaniu.
- Palone? - spojrzała zaskoczona, jakby temat w ogóle jej nie odrzucił - Nikogo tutaj nie spalą, nawet martwego. Co do ewentualnych ofiar, zarządca postanowił je wywozić głęboko w las i tam zakopać. Aczkolwiek, nikt jeszcze nie umarł. Pomimo plagi, każdy jeszcze.. - głos jej się na moment załamał - żyje... Chociaż chodzą plotki, że starsza baba, może długo nie pociągnąć. Dzień, może dwa, tyle jej dali. Ale wiesz... - humor nagle do niej powrócił - Bóstwa muszą czuwać nad osadą. Pojawiliście się wy, wszyscy mają się dobrze. Ktoś nad nami czuwa. Chociaż lider mówi, że robi wszystko, aby zbadać sprawę, razem ze swoją prawą ręką i jego doradczynią. Tylko.... poza Tanukim, sprawującym pieczę, reszta jakby zniknęła. Podobno udali się po pomoc, ale nie wiadomo, kiedy wrócą - dodała przygnębionym głosem, mając nadzieję, że zanim Ci opuszczą osadę, będą mogli ich spotkać. Pewnie... Będą chcieli im podziękować, prawda?
Oburzenie, to się pojawiło jako pierwsze. Nie na licu, najbardziej bogobojnej kobiety. Nie, ta słuchała, przyglądała się całej sytuacji. W milczeniu, czekając na nadejście konsekwencji. Druga, wzrok miała ostry, przeszywał on na wskroś Yue, szukając oznak kłamstwa. Tych na próżno szukała, przecież powiedział jej, jaka była prawda. Mimo to pokręciła głową, nie zamierzając wplątać się w bezsensowną kłótnię. Najwidoczniej rozum wrócił później, kiedy opinia o niej została wyrobiona.
- Mieliśmy przypadek, gdzie prosty zbój podszywał się pod ten szlachetny ród. Dostał strawę i ukradł nasze mienie. Wybacz podejrzliwość - wyjaśniła, dopiero w momencie, gdy na własne oczy ujrzała miecz oraz wakizashi. Teraz rozumiała, teraz mogła słuchać oraz okazywać życzliwość. Dawne spojrzenie złagodniało, na buzi pojawił się uprzejmy uśmiech. Ukłoniła się w ramach przeprosin.
- Strawa oraz lokum, można uzyskać przy rzece. Po lewej stronie znajduje się duża gospoda przed mostem, prowadzącym na drugą stronę, prowadzi ją moja matka. Udzieli wam schronienia - czarnowłosa szybko przejęła pałeczkę, ściągając z dłoni maleńką ozdobę. Bransoletka z czerwonymi koralami, połyskiwała delikatnie - Prosze to jej wręczyć, pozwoli wam to uniknąć nieprzyjemności i wierzę, że otrzymacie większy pokój. Koszty zostaną również pokryte, mam nadzieję, że tyle wystarczy - głos miała łagodny, pełny ciepła. Ufała szlachcicowi, przez co wyciągnęła dłoń przed siebie, dając mu ten niewielki podarek - Czy możemy jeszcze w jakiś sposób pomóc?



Kwestie organizacyjne:
  • Kolejność odpisów: dowolna
  • Czas na odpis: 08.04 21.00
  • Wszelkie pytania proszę na discordzie



ROAD TO HASHIRA



Mistrz Gry
Ikonka postaci :
Wioska Onigafuchi Cq4JoOv
Gif :
Wioska Onigafuchi 87d1796bb86386878c031da5208a06793d227cfa
Siła :
S
Wytrzymałość :
S
Szybkość :
S
Zręczność :
S
Hart Ducha :
S
Punkty :
1034
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
PUNKTÓW
Kiryu
https://hashira.forumpolish.com/t676-kiryuhttps://hashira.forumpolish.com/t1872-informator#23313https://hashira.forumpolish.com/t682-kiryu#3962https://hashira.forumpolish.com/t683-kiryu#3963
- W takim razie poprosiłbym o ten zwój i pędzel. Dziękuję za pomoc. - całe szczęście jest to nadal możliwe. W ten sposób będą w stanie dowiedzieć się wszystkiego, czego chcieli od tego Daisuke. W liście nie zamierzał owijać w bawełnę. Może i nie stoją tutaj za długo, ale każda stracona sekunda bez ważnych informacji była na wagę złota. Mieszkańcy nie mieli zbyt wiele czasu. Jeśli ta choroba jest sprawką demona, to ścięcie jego głowy zakończy ich cierpienia i wszyscy wyzdrowieją.
- Dobrze więc, zaczekamy, ile będzie trzeba. Pójdziemy do Karasu porozmawiać i zabijemy w ten sposób czas. Czy po odpowiedź mamy podejść tutaj? Czy kogoś wyślecie po nas do wioski? - W końcu mieli jak zacząć śledztwo. Dodatkowe dwa punkty zaczepienia zwiększały ich szanse na szybkie i sprawne rozwiązanie. Nie wiedział, czy Daisuke powiedział coś swojemu przyjacielowi o sytuacji w wiosce, a tym bardziej czy mówił coś na temat demona. Jednak nie mieli nic do stracenia. Już na samym początku powinien pokazać prawdziwy powód ich przybycia do wioski. Nie powiedział tego, bo miał do czynienia z młodszymi osobnikami i nie chciał ich straszyć. Wątpił, żeby ktoś z rady wioski mówił takie rzeczy nieletnim. Jednak Karasu przyparty do muru taką informacją jak ingerencja demona w cierpienie ludności powinien im z miejsca pomóc. Natomiast rozmowa z medykiem pozwoli im na lepsze zrozumienie umiejętności demona, jeśli faktycznie jest za to odpowiedzialny. Wcale nie było niemożliwe, że jest to po prostu zbieg okoliczności, ale na wszelki wypadek wypadało się dowiedzieć o tej chorobie jak najwięcej.
Następnie pozwolił oddalić się dziewczynie po wcześniej wspomniane przedmioty. Zwrócił się do Takayukiego, aby przekazać swoje zamiary. - Pójdę przekazać Yue, o czym się dowiedzieliśmy. Zaraz wracam. - nie chciał im przerywać w rozmowie, dlatego postanowił oddalić się na sekundę i podzielić się znaleziskami ze szlachcicem. Podchodząc do dwóch starszych kobiet i niego, skinął głową, aby się przywitać i skierował swoją wypowiedź do Yue - Wybaczcie, że przeszkadzam, ale mogę cię prosić na stronę? - zaczekał na odpowiedni moment, aby zadać to pytanie. Następnie jeśli oddalili się na odpowiedni dystans, to zamierzał wszystko mu opowiedzieć. - Nasz kontakt zachorował i nie możemy się z nim spotkać, ale załatwiłem wymianę listem, więc powinniśmy się wszystkiego od niego dowiedzieć. Dodatkowo zostaliśmy skierowani do jego przyjaciela, który mieszka przy rzece i naczelnego medyka w wiosce, który może wiedzieć więcej na temat samej choroby. Jeśli to wina demona, to dowiemy się możliwie czegoś o jego zdolnościach. - nie zamierzał niczego pozostawiać dla siebie. Im więcej wiedzieli razem, tym więcej mogli zdziałać. - A ty coś wyciągnąłeś? - widział, jak z nimi rozmawiał przez chwilę, ale nie wiedział na jaki temat. Wszystko, co może im pomóc, jest przydatne.
Kiryu
Ikonka postaci :
Wioska Onigafuchi Cq4JoOv
Klasa :
klasa chłopska
Zawód :
Demon Slayer
Wiek :
20
Wzrost :
191
Siła :
C
Wytrzymałość :
C
Szybkość :
C
Zręczność :
D
Hart Ducha :
E
Punkty :
0
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
przełamanie lodów
użytkownik napisał pierwszego posta fabularnego
zbawca
zabójca wylosował ponad 20 ocalonych
niezłomny
napisanie stu postów fabularnych
legenda o Złotym Dziecku
wzięcie udziału w evencie "legenda o Złotym Dziecku"
PUNKTÓW
Takayuki
https://hashira.forumpolish.com/t651-tenko-takayuki-budowa#3739https://hashira.forumpolish.com/t652-tenko-takayukihttps://hashira.forumpolish.com/t660-takayuki#3791https://hashira.forumpolish.com/t659-takayuki#3790
Wyglądało na to, że jego krótkotrwałe zakrztuszenie dość mocno zaniepokoiło młodą kapłankę - nawet mimo tego, że bardzo szybko odzyskał rezon i praktycznie sam zapomniał o tym drobnym geście, to dziewczyna i tak cały czas go uważnie obserwowała. Co najmniej jakby podejrzewała, że może być już zarażony tym cholerstwem które wplotło się w okolicę. No, ale powiedzmy sobie szczerze - dopiero co tu przybyli, więc jakim cudem miałby już teraz mieć jakiekolwiek objawy? Może i ta plaga była dość brutalna, ale żadna choroba, która nie jest fizycznym odrąbaniem kończyny, potrafiła zacząć proces wyniszczania zarażonego tak szybko. No ile to, godzina tylko. Równie dobrze mógł po prostu się przeziębić od stania w deszczu. Chociaż, wróć - to też nie objawiłoby się tak szybko. Więc, no - obawy dziewczyny były zupełnie bezpodstawne. Co tylko podkreślił, uśmiechając się delikatnie w jej kierunku. Chyba cała ta sytuacja sprawiała, że stawała się przewrażliwiona.
- A gdzie tam poważnie, zwykłe zakrztuszenie - powiedział, wyszczerzając zęby w uśmiechu. - Jestem zdrowy jak koń, ale doceniam troskę.
... czemu dalej się z tego tłumaczy? Na litość.
Na następne pytanie, w którym dziewczyna zaczęła dociekać, jakiego bóstwa świątyni był opiekunem, mężczyzna spojrzał z ukosa w bok i zaczął delikatnie gładzić się po podbródku. W sumie, to było bardzo dobre pytanie. Tak szczerze, to ta świątynia była tak bardzo zrujnowana, że praktycznie żaden kami nie pisałby się na przebywanie w takim wypizdowie. A po tym jak została odnowiona i wziął ją do swojej listy obowiązków, to po prostu stała się kryjówką dla Zabójców - i tyle, bez żadnych aspektów religijnych. No ale przecież nie powinien mówić czegoś takiego do kapłanki, nie? Zwłaszcza że co, wyjaśni że tak naprawdę to mieszka w ukrytym miejscu i pomaga w mordowaniu demonów na lewo i prawo? Zwłaszcza, że odnosił wrażenie że Kiryu i Yua też nieszczególnie chcą się przyznawać do tego co robią.
Pozostaje więc tylko improwizować. Może mu się to uda.
- ... jakiego bóstwa, huh... w sumie, to to trudne pytanie, bo nie powiedziałbym że to miejsce dla jednego jedynego kami - bardziej dla tego, no. Ko... lek... ty... no zbioru, no. - Pstryknął nagle palcami, a uśmiech na jego twarzy nieco się poszerzył. - Ale jeśli tak wybierać, to chyba najważniejszy byłby Hachiman. Tak, Hachiman najbardziej pasuje. Na osiem chorągwi, i te sprawy.
... proszę nie wnikaj, bo jeszcze się zarazisz tępotą...
Wysłuchał następnie kolejnych słów wypowiedzianych przez młodą kapłankę, starając się względnie notować w umyśle chociaż to, co brzmiało na najkonieczniejsze informacje. Przede wszystkim wyłapał informację, że nawet pomimo brutalności tej plagi która gnębiła osadę, nie było jeszcze ani jednej ofiary śmiertelnej - jak gdyby ta choroba nie zamierzała nikogo posyłać do Yomi, a tylko przynieść piekło do świata żyjących. Gnijący, żyjący ludzie, którzy ledwo dychają, ale dychają. Brzmiało rozkosznie, huh. W sumie dziwne było to, że zarządca kazał zakopywać zwłoki tych, którzy umrą - jeżeli dobrze kojarzył teorię, to takie zagranie tylko zwiększało ryzyko wplecenia tego cholerstwa w glebę, sprawiając że stanie się nieurodzajna, lub co gorsza - roznosząca chorobę jeszcze dalej. Najbezpieczniejsze byłoby chyba po prostu spalenie wszystkich truchł... no, ale to nie on tu decydował, skoro szefu tak mówił, to niech tak mają. Następnie usłyszał też, że poza szefem osady, była tu jeszcze dwójka pomocników, którzy jednak... stali się cokolwiek nieobecni. Przez moment tylko zmarszczył brwi i spojrzał tępo na Yoko, wyobrażając sobie doradcę szefa wioski jako jenota z wielkimi jajami - jak to niektórzy przedstawiali wygląd tanuki. No, ale pewnie tu chodziło o imię, więc... głupio by było, gdyby to rzeczywiście był tanuki. Jeszcze by się okazało że wszyscy jedzą liście, czy coś.
- Czej czej czej. Prawa ręka i doradczyni? Zniknęli, w sensie jak? Wzięli i wybyli? - podrapał się po potylicy. - W sumie, to może zacznijmy od początku. Kim są ci pomocnicy? Może od nich też byśmy się dowiedzieli czegoś na temat tego co tu się wyprawia, albo dostali kontakt z waszym zarządcą. A jeśli mają kłopoty, to może byśmy byli w stanie pomóc. Ale jak nie wiemy kto to, to no...
Kiryu zagadał do niego, że idzie ogadać co wie z Yuą, a Kai tylko skinął głową na znak że usłyszał. I tak nie musiał mówić tego głośno, bo słuch Takayukiego był zasadniczo znacznie lepszy niż ktokolwiek by się spodziewał - ale o tym pewnie nie mógł wiedzieć.
Takayuki
Ikonka postaci :
Wioska Onigafuchi Cq4JoOv
Klasa :
klasa rzemieślnicza
Cytat :
One direction, down, down, down
Pitch black night for my old town
Black oceans beneath shall now swallow me
Zawód :
Zabójca Demonów
Wiek :
21
Wzrost :
167
Siła :
C
Wytrzymałość :
C
Szybkość :
B
Zręczność :
C
Hart Ducha :
C
Punkty :
0
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
przełamanie lodów
użytkownik napisał pierwszego posta fabularnego
zbawca
zabójca wylosował ponad 20 ocalonych
legenda o Złotym Dziecku
wzięcie udziału w evencie "legenda o Złotym Dziecku"
PUNKTÓW
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Odpuście, zanim będzie za późno

Młoda kapłanka, wróciła dopiero po chwili, niosąc pod haori potrzebne przedmioty. Podała je czerwonowłosemu, aby ten miał odpowiedni czas, by wszystko spisać. Miał tylko jeden, ale ilość miejsca wystarczyła na wszystkie pytania, które przyszłyby mu do głowy. Jeśli chodziło o długość czekania oraz sposób dostarczenia zwrotnej wiadomości, na to dziewczyna miała gotową odpowiedź, dopiero po tym jak ponownie przed nim stanęła - Do Karasu-san zostanie odesłany posłaniec. Nie będziecie się musieli martwić wracaniem do świątyni.
O ile sprawę ze zdrowiem Takayukiego mieli zamkniętą, tak mówienie o bóstwach było niemałą przeszkodą. Z racji na wykonywaną profesję oraz prawdopodobną niechęć towarzyszy do ujawniania tajnych informacji o ich przynależności do Yonezawy, musiał znaleźć inną wymówkę, która nada się w sam raz. Yoko w tym temacie była dość wymagającym przeciwnikiem, stąd cały czas słuchała. Nie przepuszczała praktycznie żadnego słowa, chłonąc i porównując swoje własne doświadczenia - Świątynia z wieloma bóstwami? Nigdy takiej nie spotkałam, przynajmniej nie blisko Hinamizawy - jej oczy cały czas skupiały się na Kaiu, nie powstrzymując dalszych słów - Hachiman? Hmmm, łączy Cię z nim coś? A może to wcześniejsze założenie poprzedniego opiekuna? - w tym temacie nie dało się jej powstrzymać, co mogło doprowadzić do niemałych kłopotów, ale niekoniecznie. Jak zabójca z tego wybrnie, skoro na litość nie mógł liczyć?
Kolejne pytania, które nadeszły skupiły się wokół ostatnich wydarzeń, jak i najważniejszych person, które w tajemniczych okolicznościach zaginęły. Dziewczyna na moment zamilkła, aby uszeregować w głowie istotne fakty. Nie chciała się zbytnio rozwodzić, a zapewnić odpowiednią dawkę najważniejszych faktów - Spakowali kilka rzeczy i wyjechali. Wiem tylko, że wczoraj albo przedwczoraj jeszcze byli, ale na następny dzień, znaleziono list, w którym napisali, że udają się po pomoc. Mają podobno wrócić jak najszybciej, ale nikt nie potrafi stwierdzić, kiedy dokładnie - rzuciła spokojnie, przedstawiając kilka ostatnich wydarzeń - Nomura Haruka przybyła jakoś rok temu. Nie wiele o niej wiadomo, ale wcześniej parała się zielarstwem. Wielokrotnie pomagała Tanukiemu-sama, po czym została jego doradczynią. Prawa ręka to Kagami, młody mężczyzna, który pojawił się sześć miesięcy przed doradczynią. Sprawował pieczę nad bezpieczeństwem wioski i kilka miesięcy przed kobietą zdobył zaufanie zarządcy. Od tamtej pory wiele spraw omawiają razem - dodała, starając się mówić powoli. Chciała, aby jak najwięcej się utrwaliło zabójcy, nawet jeśli nie wiedziała, czy wystarczająco pomogła - Jak wspomniałam z tamtymi osobami, nie ma jak się skontaktować, ale zarządca może mieć czas, gdzieś późnym popołudniem. Czyli za jakieś cztery godziny - specjalnie spojrzała do góry, aby mniej więcej rozeznać się w czasie oraz cicho policzyć. Początkowo mówiła trzy godziny, ale ostatecznie "cztery" wybrzmiało pewnie oraz jednoznacznie.
W tym czasie Kiryu ruszył, aby pogadać z Yuą. Kapłanki nie oponowały, jedynie skinęły głową oraz pozwoliły im się oddalić. Przekazywanie informacji nastąpiło niemal natychmiast, co pozwoliło mu się rozeznać w sytuacji. Wiedział o darmowym lokum oraz o przedmiocie, jaki Tokugawa trzymał w swoich dłoniach. Ten, jednak został mu przekazany, bo stało się coś, czego początkowo nie wielu się spodziewało. Szlachcic postanowił się udać samotnie po pomoc, wykorzystując swoje rodzinne kontakty. Z tego powodu pożegnał się z Kiryu oraz zwrócił na moment spojrzenie w stronę Takayukiego, kiwając mu głową. Raz jeszcze dosiadł swojego konia i odjechał w stronę, która tylko jemu była znana. Jego zadanie zaczęło się dopiero teraz i miało niebawem przynieść owoce zupełnie inne od ich wysiłków.
Kolejną niespodzianką było przybycie kogoś, kogo Kiryu zdążył już poznać. Saiyuri przyszła spóźniona. Początkowo pojawiła się przy bramie torii, gdzie umówili się na samym początku. Jej szczęście było o tyle niewielkie, że nie mogła liczyć na drogę pełną słońca oraz ciepła. Deszczowe chmury przeszły znacznie dalej, mocząc włosy oraz ubranie. O ile uniform został wykonany z dobrych materiałów, tak ewentualne szale, czy też inne dodatki nasiąkły wodą, przynosząc chłód. Aktualnie znajdowała się dziesięć metrów do Takayukiego oraz siedem i pół do Smoka. Ziemia w tym miejscu była miękka. Błoto oblepiło spód oraz część boków jej obuwia, zaś ilość kałuż, jakie musiała pokonać, sprawiało, że miała do czynienia z polem minowym. Kilka z nich było płytkich, lecz po prawej oraz lewej znajdowały się dwie większe oraz znacznie głębsze. Próba wejścia w nie mogłaby doprowadzić do zetknięcia się stopy z zimną oraz brudną cieczą. Również swoją obecnością przywołała zaciekawione spojrzenia. Kapłanki znajdujące się przed głównym budynkiem zbudowanym w centrum, popatrzyły na nią podejrzliwe. Te, rozmawiające wcześniej z białowłosym zerknęły na chwilę i wróciły do rozmowy. Najmłodsze zupełnie nie przejęły się jej przyjściem, gdyż były zajęte rozmową z Takayukim.

Kwestie organizacyjne:
  • Kolejność odpisów: dowolna
  • Czas na odpis: 16.04 1:40
  • Wszelkie pytania proszę na discordzie
  • Prośba do Kiryu: Spis pytań proszę umieścić w spoilerze.
  • Prośba do Saiyuri: W poście proszę o umieszczenie tego, jak się postać dowiedziała o misji i czemu się spóźniła.



ROAD TO HASHIRA



Mistrz Gry
Ikonka postaci :
Wioska Onigafuchi Cq4JoOv
Gif :
Wioska Onigafuchi 87d1796bb86386878c031da5208a06793d227cfa
Siła :
S
Wytrzymałość :
S
Szybkość :
S
Zręczność :
S
Hart Ducha :
S
Punkty :
1034
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
PUNKTÓW
Kurayami Saiyuri
tsuchinoto

https://hashira.forumpolish.com/t191-kurayami-saiyurihttps://hashira.forumpolish.com/t1789-informator#22936https://hashira.forumpolish.com/t273-kurayami-saiyurihttps://hashira.forumpolish.com/t272-kurayami-saiyuri
Dzień spędzała na doskonaleniu swojego oddechu i szło jej nawet nie najgorzej, potrafiła częściej używać swoich form ale do perfekcji było jej zdecydowanie dalej niż bliżej. A przynajmniej w jej własnym odczuciu. Widziała co potrafił przecież Daisuke i postawiła sobie za cel doścignąć go, a nawet stać się lepsza od niego. Zawsze była ambitna. Ten trening jednak skończył się szybciej niż się spodziewała, gdy jej własny kruk pojawił się z wezwaniem na misję jako wsparcie. Nie było mowy o traceniu czasu na cokolwiek innego. Zabrała więc swoje rzeczy i pobiegła do swojego pokoju pakując najpotrzebniejsze rzeczy. Naostrzyła jeszcze swój miecz w kuźni u Mistrza Miecza. Po czym ruszyła w stronę w którą kruk ją wysłał.
Podróż miała trwać jakieś dwa dni i pewnie tak by też było gdyby mała wioska o którą zahaczyła nie była terroryzowana przez jakiegoś demona. I może powinna iść dalej, w końcu kiedy dotarła do wioski był wczesny świt a te kurestwa wychodziły po zmroku. Nie mniej jednak nie mogła tego tak zostawić. Więc zdobyła tyle informacji na temat bestii za dnia ile tylko potrafiła i czekała do zmroku. Jej przeciwnik okazał się być świeżym nabytkiem w kolekcji Muzana a Saiyuri nie planowała mu pozwolić na rośnięcie po szczeblach rodziny demonów kosztem niewinnych ludzi. Okrzyk jakiejś kobiety pomógł jej namierzyć cel. Ruszyła przed siebie i tak już straciła zbyt wiele godzin na to miejsce. To była szybka akcja. Zwłaszcza że zbierające się na niebie chmury sugerowały solidne opady. Użycie pierwszej formy szybko pozbawiło demona głowy. Fioletowe ślepia wpatrywały się w spopielające się ciało wraz z bluzgającą, odciętą od reszty ciała głową leżącą nieopodal. Podeszła bliżej podeszwą buda rozdeptała rozpadającą się kończynę.
Nie miała już więcej czasu do zmarnowania, ruszając w dalszą podróż. Pierwsze krople nie były dobrym zwiastunem dalszej podróży, zwłaszcza że nie miała żadnego nakrycia głowy ze sobą. Znalazła się w końcu na miejscu pod bramą Tori.
Zgarniając mokre kosmki włosów z czoła skinęła w kierunku obcego mężczyzny i postanowiła iść w stronę Kiryu. Starała się oczywiście ominąć głębsze kałuże, zwinnie balansując całym ciałem. Nie potrzebowała więcej styczności z wodą.- Miło cię znowu widzieć.. byłabym wcześniej ale trafiłam po drodze na innego demona.. - skomentowała rozglądając się po pozostałych zgromadzonych. Nie obeszło ją to że jedni się jej uważniej przyglądali a inni mieli jej obecność w dupie. Przyszła pomóc zabójcom wykonać misję a nie szukać przyjaciół na całe życie.


Nichirin:

Mori:
Kurayami Saiyuri
Ikonka postaci :
Wioska Onigafuchi Cq4JoOv
Klasa :
klasa samurajska
Cytat :
"Angry mind.. is a Narrow mind.."
Zawód :
Demon Slayer
Wiek :
26
Gif :
Wioska Onigafuchi 6d963448ea88cd9d416b446d9eba8ee525d5134a
Wzrost :
159
Siła :
A
Wytrzymałość :
A
Szybkość :
A
Zręczność :
A
Hart Ducha :
A
Punkty :
90
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
gang świeżaków
gracz zarejestrowany w ciągu pierwszych dwóch tygodni
przełamanie lodów
użytkownik napisał pierwszego posta fabularnego
zbawca
zabójca wylosował ponad 20 ocalonych
pogromca
zabicie pierwszego demona
Tuxedo Mask
ucieczka z miejsca walki i pozostawienie kompanów samych
rosnę
postać wspięła się w hierarchii
niezłomny
napisanie stu postów fabularnych
test your might
postać odbyła sparing przy użyciu kostek
sława mnie wyprzedza
postać pojawia się na liście gończym
łowca okazji
gracz dokonał zakupu przedmiotu ze sklepiku mg
wszystkie drogi prowadzą do Edo
wzięcie udziału w evencie "wszystkie drogi prowadzą do Edo"
legenda o Złotym Dziecku
wzięcie udziału w evencie "legenda o Złotym Dziecku"
halloween 2022
wzięcie udziału w evencie halloweenowym
gang fajniaków
gracz zarejestrowany w 2021 r.
ROK TYGRYSA
pierwsze urodziny forum! (2022)
screw it
podczas wydarzenia z mg wykonaj akcję, która zakończyła się niepowodzeniem
już cię nie potrzebuję
utrata kończyny
ikigai
wzięcie udziału w evencie "ikigai"
stalowe płuca
opanowanie oddechu na poziomie B
halloween 2023
wzięcie udziału w evencie halloweenowym
dom węża
wrzucenie słodyczy do kociołka jako uczeń z domu węża (halloween 2023)
kalendarz adwentowy 2023
wzięcie udziału w evencie zimowym
ROK KRÓLIKA
drugie urodziny forum! (2023)
loading - 25%
25 tys. postów na road to hashira!
PUNKTÓW
Kiryu
https://hashira.forumpolish.com/t676-kiryuhttps://hashira.forumpolish.com/t1872-informator#23313https://hashira.forumpolish.com/t682-kiryu#3962https://hashira.forumpolish.com/t683-kiryu#3963
- Jesteś wspaniała. Dziękuję ci za pomoc, zaraz wszystko spiszę i ci przekażę list. - sprawa była praktycznie załatwiona. Zostało tylko zapisać wszystkie nurtujące go pytania i czekać na odpowiedź. Dzięki temu mogli skupić się w całości na przepytywaniu dodatkowych źródeł, o których istnieniu dowiedział się od tej samej młodej kapłanki. Odszedł jedynie na parę kroków, aby żadna z dziewczyn nie widziała, co takiego rudzielec skrobie na papierze. Oparł papier o ścianę i zabrał się za zapisywanie pytań. Zbyt wiele nie mógł żądać od Daisuke, bo w końcu to on miał im przekazać cenne informacje. Jednak rozmowa z kapłanką dała mu parę pomysłów i zamierzał o nich wspomnieć w wiadomości.
Pytanka:
Zajęło mu to dosłownie chwilę. Przedstawił się pokrótce w liście, opisał aktualną ich sytuację i oczywiście życzył szybkiego powrotu do zdrowia. Następnie skierował swoją uwagę w stronę kapłanki i z uśmiechem wręczył jej list wraz z pędzlem, lekko się przy tym kłaniając. - Jeszcze raz dziękuję. Liczę, że to wszystko niedługo się skończy i życie tutaj wróci do normy. - miał zamiar tego dopilnować. Przybył tutaj pozbyć się problemu i nie zamierza odejść, póki tak się nie stanie lub sam nie zginie. Oczywiście znał pojęcie odwrotu, ale głównie chodzi mu o nieporzucenie zlecenia. Podczas walki z demonem może dojść do różnych scenariuszy. Wszystko zależało od specjalnej umiejętności danego demona. Jeśli walka z nim od razu okaże się zbyt trudna, zapewne zaproponuję wycofanie się, aby przemyśleć ich kolejne podejście.
Po przekazaniu informacji szlachcicowi ten ku zdziwieniu rudzielca postanowił opuścić ich drużynę i pojechać po pomoc z powrotem do miasta. Nieco go to zdziwiło, ale może faktycznie znał kogoś, kto mógłby im tym pomóc. Nie myślał nad tym za długo, bo aktualnie jedyne co miał w głowie to wszystko, co do tej pory wiedział na temat tego zlecenia. Jeśli ktoś chciał odejść, to on nie zamierzał nikogo zatrzymywać. Jeśli przyjdzie co do czego, to sam stawi czoła tej przeszkodzie.
Czekała go jeszcze jedna niespodzianka dzisiejszego dnia. Żegnając Yue, zauważył, jak pewna osoba zmierza w jego kierunku. Była niezwykle znajoma nawet z tej odległości. Po chwili doskonale wiedział, kto to był. Była to Saiyuri. Poczuł lekką ulgę, bo w końcu wiedział o niej wystarczająco, aby wiedzieć, że jest doświadczonym zabójcą z nieco większym stażem niż on sam. Ich krótkie spotkanie w dojo rzuciło również światło na jej nienaganne umiejętności bitewne. Białowłosa zmierzała w jego stronę, a sam Kiryu nie mógł się powstrzymać od uśmiechu. - Może następnym razem przyjedź konno, to się nie spóźnisz i może tak nie zmokniesz. - zaśmiał się krótko i od razu kontynuował. - Ciebie też dobrze widzieć Saiyuri, z tobą z nami nie powinno nam to zająć długo. - znowu mieli pełną drużynę, dlatego nie powinni marnować czasu. Kiryu postanowił wprowadzić nowoprzybyłą zabójczynię w ich aktualną pozycję w tej sprawie. Skinął głową, aby poprosić ją na stronę z dala od uszu kapłanek, lecz nadal pod czymś, co uchroni ich od deszczu. - Nasz kontakt zachorował na chorobę, która zdecydowanie jest sprawką demona. Napisałem do niego list z pytaniami, które mogłyby nam pomóc. Takayuki, póki co wypytuje jedną z kapłanek o dodatkowe informacje i jak tylko skończy, to udamy się do przyjaciela naszego kontaktu. Tam też powinniśmy dostać list z odpowiedzią, no, chyba że szybko nas stamtąd wyrzuci. - krótko i zwięźle. Wszystko, co najważniejsze teraz wiedziała i pozostało im jedynie poczekać, ąż ich towarzysz skończy rozmowę i razem wyruszą w drogę. Jeśli ich rozmowa się przedłuży, to zapewne powiadomi go o miejscu, w które powinien się udać i najwyżej do nich dołączy później.
Kiryu
Ikonka postaci :
Wioska Onigafuchi Cq4JoOv
Klasa :
klasa chłopska
Zawód :
Demon Slayer
Wiek :
20
Wzrost :
191
Siła :
C
Wytrzymałość :
C
Szybkość :
C
Zręczność :
D
Hart Ducha :
E
Punkty :
0
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
przełamanie lodów
użytkownik napisał pierwszego posta fabularnego
zbawca
zabójca wylosował ponad 20 ocalonych
niezłomny
napisanie stu postów fabularnych
legenda o Złotym Dziecku
wzięcie udziału w evencie "legenda o Złotym Dziecku"
PUNKTÓW
Takayuki
https://hashira.forumpolish.com/t651-tenko-takayuki-budowa#3739https://hashira.forumpolish.com/t652-tenko-takayukihttps://hashira.forumpolish.com/t660-takayuki#3791https://hashira.forumpolish.com/t659-takayuki#3790
No pięknie. Tylko tego mu tu cholera brakowało, żeby trafiła mu się nadgorliwa religijnie uczennica. Dziewczyna, o ile na pierwszy rzut oka była bardzo sympatyczna i dało się z nią porozmawiać względnie normalnie, to teraz wydawała się być zupełnie inną osobą niż jeszcze kilka minut wcześniej. Kiedy wchodziła tematyka czyjegoś zdrowia, to widać było od razu że nastolatka była wyjątkowo ostrożna i nadwrażliwa, obawiając się że zwykłe zakrztuszenie wywołane przez uderzenie się w pierś może stanowić większe zagrożenie dla dość już doświadczonego podróżnika (bo za takiego Takayuki się uważał, nawet mimo tego że to było raczej oszukiwanie samego siebie - ale wrażenie sprawiał dobre). A kiedy tylko zaczął się temat religijności i rozprawiania na temat bóstw i duchów, to nagle włączyła się u niej jakaś gadatliwa i dociekliwa istota, która najchętniej teraz wycisnęłaby z czarnowłosego młodzieńca wszystko co tylko ten wie.
Cóż, to on się będzie śmiał ostatni. Bo akurat wiedział całego wała. Ale przynajmniej wiedział, jak ubrać wała w quasi-elokwentny strój półsłówek, żeby przynajmniej to nie wyszło od razu. W końcu, hej - przecież nie kłamał! Mówienie półprawdy nie liczy się jako kłamstwo, prawda?
... prawda?
- A, no tak, bo to... ta świątynia jest, no. Niedaleko Osaki, przy takiej małej miejscowości. Na uboczu, praktycznie nikt nie zagląda. Przynajmniej cisza i spokój - powiedział, drapiąc się po potylicy. - Nie jest źle, upewniam się żeby była ładnie utrzymana. Drewno na palenisko i jedzenie się znajdzie zawsze, futony czyste i gotowe gdyby ktoś potrzebował.
Na pytanie co do jego powiązania z Hachimanem, Takayuki nie powiedział ani słowa. Ona tak na serio? Przecież Hachiman jest bodaj najpopularniejszem bóstwem wojny, o którym myślał że słyszeli wszyscy mieszkający w Imperium. W końcu nawet on, prosty chłopak z latarni morskiej, pół-człowiek, półgłówek, wiedział o tak podstawowej informacji jak patron wojowników. A raczej katana, przytroczona do jego pasa, powinna być wystarczającą informacją na temat tego że raczej rolnikiem to on nie był. Dlatego też, bez słowa, zrobił tylko minę wyrażającą lekką konfuzję, i wymownie wskazał na rękojeść przypiętej do jego pasa Hikarizaki.
Wysłuchał następnych słów, tłumaczących kolejne osoby którymi powinni się zainteresować - a przynajmniej brzmieli dostatecznie interesująco, by być jakąkolwiek wskazówką dla trójki Zabójców. Dobra, więc zacznijmy od początku. Najpierw doradczyni, Nomura Haruka. Skoro miała nazwisko, to pewnie musiała mieć jakieś korzenie szlacheckie - ciekawe, co ktoś taki robił poza większymi miastami, gdzie to szlachta zwykle preferowała się gzić po kątach. Na dodatek miała jakieś doświadczenie jako zielarka? Czyli wykształcona, tym ciekawsze. No, ale nie jemu oceniać, może znalazła jakąś zachętę która sprawiła że postanowiła zamieszkać w Onigafuchi. Pojawiła się rok temu, i dość szybko zdobyła zaufanie zarządcy - czyli musiała być dobra. A półtorej roku przed dniem dzisiejszym pojawił się jeszcze jakiś Kagami, który zajmował się później ochroną wioski. Może jakiś ronin, czy coś w tym stylu? Albo chociaż jakiś były żołnierz. Bardzo nietypowy duet jak na zwykłą wioskę. Dodatkowo obydwoje zniknęli wczoraj, lub nawet dziś? Gdyby się sprężyli, może by kogoś jeszcze znaleźli - albo być może nawet ich minęli po drodze, tylko nie wiedzieli że to oni. Krowia nać.
Dopiero teraz się zorientował, że przy całym tym myśleniu odruchowo liczył wszystko co się dowiedział na palcach. Z lekkim zażenowaniem powoli zacisnął palce w luźną pięść i uśmiechnął się głupkowato.
- Cztery godziny, łapię - powiedział entuzjastycznie i wstał. - Dziękuję wam. Zobaczymy, co będziemy w stanie zrobić, żeby wam pomóc. Obiecuję.
Ponownie posłał w ich kierunku bardzo ciepły uśmiech, przymykając przy tym lekko oczy. Następnie odwrócił się na pięcie i ruszył w tempie możliwie rączym w tę samą stronę, w którą wcześniej kroczył Kiryu. I od razu zauważył, że coś mu się nie kalkulowało. Nie zauważył znajomego mu yuki-otoko Yuy, który najwidoczniej postanowił dokonać taktycznego odwrotu zwanego spierdalando - a zamiast tego zobaczył kogoś innego, przyodzianego w znany mu mundur Zabójców Demonów, lecz tym razem ze znacznie łatwiej rozpoznawalną płcią niż ich poprzedni kompan. Na jego twarzy pojawiło się skupienie, próbując ogarnąć całą tę sytuację, a w ramach ułatwienia sobie aktywacji orzeszka który znajdował się w jego głowie, wskazał palcami wskazującymi najpierw na Kiryu, później na Sayuri, później na drogę na której gdzieś tam znikał Yua. W końcu wydał z siebie ciche "huh", jak gdyby dla podsumowania dziwności tej całej sceny.
- ... dobra, Kiryu-san, Yuę gdzie wcięło?... - następnie spojrzał w stronę Sayuri, uśmiechając się delikatnie. - Ten, no... witam i przepraszam, ale chyba nie miałem okazji poznać?... Takayuki jestem.
Takayuki
Ikonka postaci :
Wioska Onigafuchi Cq4JoOv
Klasa :
klasa rzemieślnicza
Cytat :
One direction, down, down, down
Pitch black night for my old town
Black oceans beneath shall now swallow me
Zawód :
Zabójca Demonów
Wiek :
21
Wzrost :
167
Siła :
C
Wytrzymałość :
C
Szybkość :
B
Zręczność :
C
Hart Ducha :
C
Punkty :
0
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
przełamanie lodów
użytkownik napisał pierwszego posta fabularnego
zbawca
zabójca wylosował ponad 20 ocalonych
legenda o Złotym Dziecku
wzięcie udziału w evencie "legenda o Złotym Dziecku"
PUNKTÓW
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Odpuście, zanim będzie za późno

O ile podziękowania były czymś normalnym, tak na młodym licu pojawiły się delikatne rumieńce. Skłoniła pospiesznie głowę, cofając się o dwa - trzy kroki. Chciała dać mu mniejszą przestrzeń, gdzie mógł się czuć w miarę komfortowo. Również skierowała wzrok, w kierunku świątyni, aby wyplenić naturalną pokusę, która nakazywała zerkanie w stronę tekstu. Dopiero gdy Kiryu skończył, zwróciła sylwetkę do niego, wystawiając dłonie po wręczone wcześniej przedmioty. Zwój zwinęła powoli oraz bardzo dokładnie. Niewielką liną zawiązała pośrodku, trzymając instrument piśmienniczy pomiędzy palcami - Mam nadzieję, że dostanie gość odpowiedź na wszystkie pytania. Życzę powodzenia w dalszym dochodzeniu i pomaganiu Hinamizawie. Dziękujemy za wasze staranie - tradycyjnie ukłoniła się w pasie i oddaliła. Chcąc przekazać wiadomość jak najszybciej, ukryła cenny przedmiot pod wewnętrzną częścią kimono i podeszła najpierw do dłużej stacjonujących kapłanek. Po krótkiej rozmowie ta sama dziewczynka pobiegła w głąb wioski, szybko mijając torii i znikając za stojącymi dalej drzewami.
Zrobiło jej się głupio, choć to pewnie niezbyt trafne określenie. Słuchając w ciszy o jego obowiązkach, dopiero po chwili, zauważyła, że przecież chłopak miał przy sobie broń. Oczy otworzyła szerzej, zaś z własnego niezauważenia, czy też ślepoty, buzia pokryła się barwą zbliżoną do buraka. W pierwszej chwili mogło się wydawać, iż bidulka nam się tutaj rozpłacze, lecz jedynie pokiwała głową, wzrok przemieszczając, gdzieś ponad Takayukiego - Wybacz mój brak spostrzegawczości i nadmierną ekscytację. Rozmawianie o bóstwach, nieco... oddala mnie od oczywistych faktów... I w tym całym biegu zbyt się pospieszyłam z zadawaniem pytań. Mam nadzieję, że świątynia dobrze prosperuje, a może... Kiedyś ją odwiedzę - roześmiała się cicho oraz dość histerycznie, jakby nie do końca wiedziała jak wybrnąć z sytuacji. Dłonią podrapała się po karku, szybko ucinając dość niewygodny temat.
- Dziękujemy - pochyliła głowę do przodu, zaś druga dziewczyna już dawno ruszyła w podróż. Niosąc wiadomość do wioski, głównie liczył się czas, jeśli chcieli otrzymać odpowiedź w podanych wcześniej godzinach.  Młoda kapłanka zdążyła jeszcze odwzajemnić ciepły uśmiech do zabójcy i ruszyła w kierunku starszych kobiet, aby przekazać im kilka ostatnich informacji. Co jakiś czas odwracała się w kierunku zebranej trójki, mówiąc półszeptem do pobliskich kobiet. Poza dachem lał rzęsisty deszcz. Pierzaste chmury w odcieniu stalowoszarym kłębiły się i leniwie przesuwały po nieboskłonie. W najbliższym czasie krajobraz miał nie ulegać zmianie. Wiatr wiał od strony świątyni w stronę osady, jego moc nie była duża, a średnia. Ich ubrania nieco się podnosiły oraz opadały, ale nie mieli z tym zbyt dużych problemów. Temperatura się ochłodziła, lecz nie do tego stopnia, aby widzieli własne oddechy. Ciągle była na plusie w okolicy sześciu, siedmiu stopni i to w najbliższym czasie nie miało się zmienić.
Kwestie organizacyjne:
  • Kolejność odpisów: dowolna
  • Czas na odpis: 22.04 20.00
  • Wszelkie pytania proszę na discordzie



ROAD TO HASHIRA



Mistrz Gry
Ikonka postaci :
Wioska Onigafuchi Cq4JoOv
Gif :
Wioska Onigafuchi 87d1796bb86386878c031da5208a06793d227cfa
Siła :
S
Wytrzymałość :
S
Szybkość :
S
Zręczność :
S
Hart Ducha :
S
Punkty :
1034
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
PUNKTÓW
Sponsored content
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
Twoje zezwolenia

Nie możesz odpowiadać w tematach