Kai wyjął jej te słowa dosłownie z ust, skinęła głową zgadzając się z nim odnośnie Karasu. Mężczyzna powinien dziękować bogom że Saiyuri miała w sobie tyle cierpliwości inaczej pociągnęłaby to dalej i nie tylko werbalnie. Idąc ramię w ramię z drugim piorunem skinęła głową na jego komentarz. - Ta.. odnoszę to samo wrażenie.. leciałam tu na złamanie karku żeby pomóc a okazuje się że wy jeszcze jesteście w lesie ze znalezieniem Demona.. ta zaczepka w karczmie nic nie dała.. - westchnęła idąc w poszukiwaniu informacji która ją teraz interesowała.
Uśmiechnęła się łagodnie do dziewczyny. - Oczywiście że pomogłaś.. w końcu może coś będziemy w stanie poradzić na to choróbsko.. - powiedziała z uśmiechem odwracając się plecami do nich i wychodząc z karczmy. Zastanawiała się jedynie czemu dostała namiary na doradczynię chorego Tanukiego.
Nie marnując czasu ruszyli więc do miejsca gdzie miała być Inori. Gdy kobieta im otworzyła i wpuściła do środka oczywiście weszli. Zdjęła przemoczone Haori, wieszając je przy wejściu i ruszyła za kobietą do stolika. Usiadła grzecznie i gdy Kai do niej dołączył, przybrała poważną minę. Katanę trzymała przy sobie, w końcu Inori była jedyną osobą która mogła mieć stały kontakt z pacjentami. Jednocześnie gdyby pracowała dla demona to mogła jako jedyna podtruwać swoich kochanym pacjentów. To mogła być głupia teoria, ale tłumaczyłaby to że choroba jest faktycznie sprawką DBA.
- Nie będziemy owijać w bawełnę.. jesteśmy zabójcami demonów i znaleźliśmy się w tej wiosce z powodu panującej choroby. Mamy podejrzenia że zaraza jest spowodowana przez demona, którego chcemy wyeliminować.. - powiedziała ze spokojem się jej przyglądając. - Potrzebujemy więc wszystkich informacji odnośnie chorych. Kiedy dopadła ich ta choroba.. miejsce i czas.. z kim mieli kontakt tuż przed zarażeniem.. jakie są symptomy.. czy da się to wyleczyć.. czy jest to śmiertelne.. kto zajmuje się zwłokami po śmierci jeśli taka ma miejsce z powodu tej choroby.. jak wygląda ciało po śmierci.. i chyba najważniejsze.. skoro jesteś tutejszym medykiem a wioska jest stosunkowo mała.. czyli wszyscy się znacie.. czy macie kogoś tutaj kto nie pokazuje się za dnia? Nawet jeśli profesja jaką wykonuje zmusza go do trybu nocnego.. to potrzebowalibyśmy namiary na wszystkie takie osoby.. - mówiła spokojnie, powoli przedstawiając pytania które ją interesowały. Nie będzie marnować już więcej czasu. Czas znaleźć demona i pozbyć się go raz a dobrze.
- Nichirin:
- KIRO
Ostrze katany jest jasno złotego koloru. Pochwa miecza jest czarna, Tsuba jest koloru złota i ma wyrytego smoka oplatającego się w koło. Rękojeść katany opleciona jest czarnymi, jedwabnymi pasami, niegdyś oplatającymi rękojeść katany jej brata.
- Mori:
Pitch black night for my old town
Black oceans beneath shall now swallow me
- Nie każdy został medykiem z powołania, ale... Trzymam kciuki, żebyś takich zgorzknialców nie musiał spotkać. Same z nimi problemy - podrapał się po tyle głowy, cicho wzdychając. Raz jeszcze upił większy łyk, dając młodzieńcowi czas, aby zapoznał się z faktami. Decyzja Tanukiego wiele osób w wiosce wprawiła w zakłopotanie. Kapłanki, które wcześniej spotkali, również wspominały o ostatnich wydarzeniach, przytaczając fragment, o tym co by się stało w przypadku śmierci jednego z mieszkańców.
Następnie machnął ręką i wrócił do dawnego spokoju. Wszelkie myśli, które mąciły mu pogląd szybko odeszły gdzieś na bok - Zacznę od końca. Tanuki wielokrotnie wychodził na światło dzienne, chociaż sam pracuje w godzinach późnopopołudniowych. Co do gwardii to trzy osoby pełnią zwykle nocne warty. Keisuke, Kagami oraz Yamato, reszta raczej dba o porządek, gdy świeci słońce.
- Spoiler:
1. Jakie informacje chciałeś nam przekazać na temat możliwej aktywności demona w okolicy?
2. Czy ktoś widział coś lub kogoś dziwnego przed samą epidemią? Mowa tutaj o osobnikach czy też nietypowych stworzeniach widzianych okolicy wioski.
3. Czy w okolicy są jakieś opuszczone domy, jaskinie, opuszczone wioski czy inne obiekty, które mogłyby skryć demona przed światłem podczas dnia.
4. Wszystko, co możesz nam powiedzieć o osobie, która pierwsza się zaraziła. Kim jest, czym się zajmuję, gdzie była dzień przed zachorowaniem, gdzie najczęściej spędzała czas.
5. Czy "choroba" zaraża osoby tylko z jakiegoś rejonu wioski, czy są to losowe osoby z całej populacji. Jeśli z rejonu to jakiego.
6. Czy są jakieś punkty, które mogłyby nas zainteresować w stronę góry rzeki?
7. Czy ktoś z mieszkańców opuszczał wioskę lub zaginął przed wybuchem choroby? Może to być nawet zniknięcie sprzed paru miesięcy. Jeśli tak to, kto to i gdzie lub w którą stronę mógł się udać.
1. Jego aktywność obejmuje wyłącznie wioskę. Nie słyszałem o atakach poza nią, może w okolicznych lasach, ale nie dalej. Myślę, że żyje gdzieś w wiosce, pośród ludzi.
2. Brak takowych odnotowań. Demon wydaje się inteligentny, nie kieruje się samymi zwierzęcymi instynktami.
3. We wschodniej części lasu, znajduje się mała, opuszczona świątynia z niewielkim magazynem po prawej. Nie wiem, czy to właściwe miejsce, nie zdążyłem sprawdzić.
4. Mai, staruszka, co prowadzi od dwudziestu lat jeden stragan. Zwykle tym się zajmuje, zbiera również różne przedmioty, najczęściej czarki. Dom, stragan, dom, innymi sprawami zajmuje się jej wnuczka, jedna z kapłanek. Nazywa się Ai, jej matka prowadzi gospodę, mogłeś ją spotkać.
5. Każdy może zostać zaatakowany, nie ma wyjątków.
6. Brak.
7. O nikim takim nie słyszałem.
Informacje do posta:
- Wygląd Karasu
- Wygląd kobiety prowadzącej karczmę + ubrana jest w brązowe kimono z białym obi
- Wygląd Inori
Kwestie organizacyjne: - Kolejność odpisów: dowolna
- Czas na odpis: 9.06 22.00
- Wszelkie pytania proszę na discordzie
Po pewnym czasie do domu Karasu zawitał kolejny osobnik i tym razem nie był to ktoś, kogo Kiryu znał. Młodzieniec dostarczył długo oczekiwany list od Daisuke z odpowiedziami na nurtujące jego zespół pytania. Rudowłosy sądził, że pomogą one znacznie w ich poszukiwaniach, dlatego niemalże od razu zabrał się za otworzenie go i sprawdzenie zawartości. Sprawnie przeczytał wszystkie wypowiedzi i wywnioskował, że nie dowiedział się prawie niczego nowego. Jedyna interesująca informacja to ta o opuszczonej świątyni w okolicznym lesie ze składzikiem. Brzmi to jak idealne miejsce na przeczekanie dnia, aby nocą pójść na łowy. Jednak sprawy w wiosce są na pierwszym miejscu i jeżeli nie znajdą demona wśród mieszkańców, to wtedy wiadomo gdzie się udać. - Wiesz coś może o opuszczonej świątyni w okolicznym lesie? No i oczywiście gdzie ona dokładnie jest. Brzmi to na miejsce spoczynku naszego demona. - jeśli niczego się od niego nie dowie, to pozostanie mu zapytanie się samego Tanukiego, lecz nie jest to najlepszy pomysł, patrząc na podejrzenie, jakie nad nim krążą.
- Dobra, to by było na tyle chyba. Dzięki za informację. Pójdę teraz do tej lekarki i może tam spotkam moich sojuszników. - nie było to gwarantowane, ale nie wiedział, gdzie jeszcze mogli się udać. Był pewny, że nie opuścili go tak jak Yua, ale dzisiaj już chyba nic go nie zdziwi. Po wymienieniu się pożegnaniami zabrał mapę oraz swój ekwipunek i udał się w stronę lekarki według mapki.
Pitch black night for my old town
Black oceans beneath shall now swallow me
"Kagami odpada, zostaje Yamato i ten Keisuke ewentualnie, skoro obaj byli na patrolu wtedy.." przemknęło jej przez myśl. Wzmianka o Karasu sprawiła że brew jej drgnęła. Oczywiście usłyszała słowa Takayukiego i skinęła mu głową z cichym - Taa..- na tyle cichym by tylko on ją usłyszał.
Wzięła głęboki wdech i powoli wypuściła powietrze ustami. Jak skrzyżują się jej drogi z Karasu jeszcze raz to typ dostanie w ryj tak szybko że nie zauważy ciosu a jednocześnie tak mocno że nogami się nakryje. - Mój towarzysz ma rację, weźmiemy ten pakunek i zaniesiemy przywódcy wioski.. - powiedziała ze spokojem czekając przy wyjściu z piorunem na zioła i gdy tylko je dostała to ruszyli dalej. - Powodzenia z chorymi.. postaramy się coś z tym zrobić.. o ile to jest w naszej mocy.. - powiedziała ze spokojem i ruszyła z czarnowłosym dalej. - Im więcej informacji mam o tej chorobie tym bardziej uważam że to nie ma nic wspólnego z demonem.. nie spotkałam się jeszcze z demoniczną sztuką, która działałaby tak długo.. to zdaje się nie mieć zbytnio sensu.. - mruknęła. Jak tylko dojdą do domu ich nowego i liczyła ze ostatniego celu to przedstawiła osobom które pilnowały domostwa w jakim celuj jest i pokazała pakunek z naciskiem tłumacząc że dostarczą go oboje z Takayuki tylko i wyłącznie do rąk własnych. A jeśli ktoś będzie protestował to była gotowa się usunąć z posesji i wrócić do siedziby zabójców. Miała dość pierdolenia się z wioskowymi kmiotami. Nie zamierzała uszczęśliwiać nikogo na siłę swoją pomocą. W końcu marnowali JEJ cenny czas!
- Nichirin:
- KIRO
Ostrze katany jest jasno złotego koloru. Pochwa miecza jest czarna, Tsuba jest koloru złota i ma wyrytego smoka oplatającego się w koło. Rękojeść katany opleciona jest czarnymi, jedwabnymi pasami, niegdyś oplatającymi rękojeść katany jej brata.
- Mori:
Już otwierał usta, żeby coś powiedzieć i umilkł, aby wysłuchać Kiryu. Prawą dłonią postanowił sięgnąć do fajki i raz jeszcze zapalić ją jak na początku. Cały ten czas poświęcał na gości, rozmowę, czy też tych, których musiał wygonić, że całkowicie o tym zapomniał. Długie pociągnięcie zakończone zostało gęstym obłokiem, rozrzedzającym się w dużym pomieszczeniu - Jedynie Kagami jest z nim blisko. Co do reszty to nie są z jego rodziny, zwłaszcza, iż takowa tutaj nie zamieszkuje. Gdzieś w Osace miał brata albo siostrę, średnio kojarzę - dodał zmęczonym głosem i sięgnął do czarki, aby pozbyć się smaku fajki.
- Powodzenia - powiedziała miękkim głosem, rozsuwając drzwi na zewnątrz. Wtedy zobaczyliście, iż przed dom zawitała dobrze znana wam osoba. Rudzielec, który uwinął się ze swoją częścią, trzymał mapę, w chwili gdy was spostrzegł.
- Czwarte po prawej - dodał spokojnie, jednocześnie kręcąc głową do młodszego kompana. Ten pozostał spięty, jego mięśnie się napięły, zaś prawa dłoń sięgnęła rękojeści przytroczonego do pasa oręża.
Informacje do posta:
- Wygląd Inori
- Wygląd mężczyzny z czwartego pokoju -> Klik
- Wygląd posiadłości -> Klik
Kwestie organizacyjne: - Kolejność odpisów: dowolna
- Czas na odpis: 14.06 22.00
- Wszelkie pytania proszę na discordzie
Chwilę mu to zajęło, ale w końcu trafił na miejsce. Zauważył wychodzących osobników, którymi byli jego sprzymierzeńcy oraz odprowadzającą ich kobietę, którą była najprawdopodobniej Inori. Podszedł na tyle, aby być kilka kroków od nich i przekazał słowa Krasu. - Karasu panią pozdrawia i prosi o nieprzemęczanie się. Natomiast ja dziękuję za zajęcie się moimi towarzyszami. - wywnioskował, że skoro Saiyuri i Takayuki już ją odwiedzili, to nie było sensu, aby on teraz zajmował jej czas, więc to były jedyne wypowiedziane przez niego słowa w jej stronę. Gdy tylko ich zostawiła, to zwrócił się do swoich towarzyszy i zamierzał wypytać o to czego się dowiedzieli oraz on sam miał im coś do przekazania. - Demon jest jednym ze strażników i Tanuki prawdopodobnie go kryje świadomie lub nie. Jeśli wyciągniemy od niego, który ze strażników bierze tylko nocne warty, to znajdziemy tego gnoja. Dodatkowo mam mapę z jego możliwym ukryciem. Jest to opuszczona świątynia w lesie, niedaleko wioski. Tak samo nie powinniśmy ufać Tanukiemu w stu procentach. Ma rodzinę w Osace i jego działania mogą wskazywać na współpracę z demonem, ale tego nie jestem pewny. - powiedział cicho, aby tylko oni go słyszeli, a następnie zadał swoje pytanie. - A wy czegoś ciekawego się dowiedzieliście? - po usłyszeniu odpowiedzi uda się z nimi we wspólnie ustalony kierunek.
Udając się do celu, deszcz ustał, a na jego miejsce wdarł się wiatr. Był do dobry znak dla jego zmysłu, bo w końcu nie będzie on zagłuszany tymi zasranymi kropelkami. Gdy dotarli do bramy, jego partnerzy okazali pakunek otrzymany od Inori i dzięki temu wpuszczono nas do środka. Jeśli nikt nie miał żadnych innych pomysłów, to skierowali się w kierunku wskazanych drzwi. Gdy tylko do nich podeszli, to rudzielec wyczuł, że faktycznie ktoś w środku jest i do spokojnych nie należy. Zapukał do drzwi i pozwolił sobie je otworzyć, wcześniej oznajmiając swoją obecność. - Czy zastaliśmy Tanukiego? - mógł się domyślić, że faktycznie jest to on, ale nie szkodziło się upewnić. Jeśli odpowiedział twierdząco, to kontynuował. - Jesteśmy tutaj, aby pomóc wiosce z jej problemem. Nasi przełożeni wierzą, że nie jest to losowa plaga, tylko sprawka jakiegoś osobnika. Chcieliśmy, abyś pokierował nas w stronę strażników pełniących nocną wartę oraz abyś przekazał nam wszystko, co wiesz na temat tego co się tutaj dzieje. - niby nie kłamał, ale nie zamierzał używać słowa demon w jego otoczeniu. Jeśli faktycznie go wspiera, to nie powie im prawdy co do ilości i imion strażników nocnej warty. Kiryu był w stanie to zweryfikować, dlatego nieważne co odpowie to i tak znajdą tego potwora.
Pitch black night for my old town
Black oceans beneath shall now swallow me
Pod budynkiem nie dała się zbyć nikomu w widząc kątem oka jak młodszy strażnik łapie za rękojeść miecza, jedynie uśmiechnęła się kącikiem ust. Ujebałaby mu rękę zanim jego miecz opuściłby sayę, gdyby zdecydował się na akt agresji w jej stronę. Na szczęście młokos powstrzymany został przez swojego bardziej doświadczonego kolegę. Przynajmniej jeden miał choć odrobiny oleju w głowie.
Nie interesowało ją kompletnie co było na posesji, ale gdy dotarli do czwartego pokoju uważnie zmierzyła wzrokiem mężczyznę. Chłopaki powiedzieli wystarczająco dużo, nie musiała nic więcej mówić. Ale uważnie wsłuchiwała się w to co działo się w pobliżu. Może usłyszy coś co pomoże w tym upierdliwym śledztwie. Jedyne co ją cieszyło to fakt że zbliżał się wieczór, czyli nie długo będzie trzeba dorwać na ulicy strażników patrolujących okolicę i sprawdzić czy nie są demonami. A potem wykonać egzekucję na skurwysyństwie.
- Nichirin:
- KIRO
Ostrze katany jest jasno złotego koloru. Pochwa miecza jest czarna, Tsuba jest koloru złota i ma wyrytego smoka oplatającego się w koło. Rękojeść katany opleciona jest czarnymi, jedwabnymi pasami, niegdyś oplatającymi rękojeść katany jej brata.
- Mori:
Jeszcze na posesji medyczki, wymieniliście się pożegnaniami oraz ciepłymi słowami. Blondwłosa z delikatnym uśmiechem, otarła wierzchem dłoni oczy, w których pojawiły się pierwsze krople słonej wody. Skinęła głową Takayukiego, aby następnie spojrzeć na rudego chłopaka - Spróbuję - odpowiedziała miękko i objęła spojrzeniem wszystkich zabójców - Mam nadzieję, że chociaż wam się uda - te słowa przepełniała głęboka wiara oraz ufność. Mogła ich poznać ledwie chwilę temu, ale... Tylko oni mogli coś tutaj zmienić. Z niewielką wiedzą o demonach, mieszkańcy nie mieli szans. Kolejne wsparcie nie wiadomo, kiedy miało nadejść. Przelotnie spojrzała po ich twarzach i ruszyła do środka, powoli zamykając drzwi do swojego domu.
Informacje do posta:
- Wygląd Inori
- Wygląd mężczyzny z czwartego pokoju -> Klik
- Wygląd posiadłości -> Klik
Kwestie organizacyjne: - Kolejność odpisów: dowolna
- Czas na odpis: 25.06 22.00
- Wszelkie pytania proszę na discordzie
Pitch black night for my old town
Black oceans beneath shall now swallow me
Ruszyła w tym samym czasie co Takayuki w kierunku schodów. Chcąc jak najszybciej dostać się do demona.
"Senpai, spróbujmy go zaatakować jednocześnie, doskakując z dwóch kierunków jednocześnie.."
- Czytasz mi w myślach Takayuki.. właśnie miałam zamiar zaproponować to samo.. - powiedziała trzymając w lewej dłoni saye swojej katany, ze zgiętym kciukiem przy tsubie miecza.
Po dostaniu się do miejsca gdzie był demon, szybko się rozeznała w sytuacji i ustawiła się z Takayukim w taki sposób aby oboje mogli zaatakować demona w tym samym czasie z przeciwnych stron. Nie musiała patrzeć na Takayukiego, tak jak on nie musiał patrzeć na nią. Oboje mieli zmysł słuchu. Wystarczyło się na nim skupić w pełni żeby wiedzieć kiedy sojusznik nabiera powietrza w płuca. Zaczęła nabierać powietrza w tym samym czasie kiedy Kai zaczął. Starając się zsynchronizować z nim najlepiej jak potrafiła. - Kaminari no kokyu.. Ichi no kata: Hekireki issen.. - szepnęła a następnie wykonałą z ogromną prędkością frontalny wypad w stronę przeciwnika, będąc centymetry od celu wyciąga miecz z pochwy tnąc wroga z zamiarem skrócenia go o głowę. Będąc cały czas gotową na ewentualny kontratak, liczyła się z tym że może być zmuszona do uniku czy bloku.
- Nichirin:
- KIRO
Ostrze katany jest jasno złotego koloru. Pochwa miecza jest czarna, Tsuba jest koloru złota i ma wyrytego smoka oplatającego się w koło. Rękojeść katany opleciona jest czarnymi, jedwabnymi pasami, niegdyś oplatającymi rękojeść katany jej brata.
- Mori:
Tanuki, nie myśląc dłużej o konsekwencjach, udzielił im w panice informacji, nie będąc zdolnym do najmniejszego ruchu. Siedział teraz na podłodze, nie wierząc, iż przyszedł dzień, w którym doszło do tragedii. Demon wyrwał się spod kontroli, a teraz jedna z jego zaufanych osób musiała przez to cierpieć. Nawet wybuch jednego z zabójców, nie wywołał większej różnicy. Mężczyzna dłońmi przesłonił uszy i pokłonił się ku ziemi, trzęsąc się ze strachu. Nic nie mógł poradzić, nie z tą siłą, którą posiadał. Stał się bezradny, ale co innego zabójcy demonów. Oni jako jedyni mogli poradzić sobie zagrożeniem, a przynajmniej posiadali wszystko, aby móc mu przeciwdziałać.
Kiryu ruszył jako pierwszy, lecz jego kompani zdawali się być wystarczająco szybcy, aby go dogonić. Schody miały szerokość pięciu metrów, lecz samo wejście było o metr węższe. Przed nimi rozpościerała się droga oświetlona po bokach przez pochodnie. Prosta ścieżka była długa z kilkoma rozwidleniami po bokach. Z dalekiego miejsca słyszeliście krzyki ofiary, które po chwili ustały. Stało się to dokładnie wtedy, kiedy Kiryu naciął sobie dłoń. Patrząc dalej ku wnętrzu, zauważyliście zardzewiałe już cele, ciągnące się po obu stronach. Na nich widniały białe kartki po dwie na jedne drzwi, co dwie cele, zaczynając od pierwszych drzwi. Coś napisanego na nich miało brązowy kolor i z tej odległości nie dało się tego odczytać. Symbole były za małe, a was dzieliło od nich trzy metry.
Informacje do posta:
"Marechi, przyjdź do mnie. Tylko ty jeden w zamian za życia dwójki"
Skrzywiła się na te słowa. - To dość nierozważne że nie podzieliłeś się ze mną informacją o tym że jesteś Marechi.. - zimny ton był skierowany do zabójcy z czerwonymi włosami. Wciągnęła więcej powietrza przez nos i powoli je wypuściła ustami jakby w geście niezadowolenia. - Koniec tego dobrego.. - powiedziała ze stoickim spokojem. - Takayuki.. wiem że to nie jest łatwe.. ale musisz się wziąć w garść.. potrzebuję Cię.. - powiedziała nieco cieplejszym tonem głosu zanim przeszła kilka kroków w bok zasłaniając Kiryu swoim ciałem. Stała teraz na przeciwko demona. - Przygotuj się.. po moim ataku bądź gotów.. - powiedziała na tyle głośno aby Marechi ją usłyszał. Wciągnęła w płuca większą ilość powietrza. - Kaminari no kokyu.. Roku no kata: Dengō Raigō - szepnęła skupiając nie tyle co rozmazany wzrok co skupiając swój słuch na demonie w celu lepszej lokalizacji celu w przypadku jego przemieszczenia się. Kurayami przyjęła pozycję z mieczem schowanym w pochwie, a następnie wyciągnęła ostrze z dużą prędkością posyłając w stronę przeciwnika niezwykle szybkie pioruny, które miały przeszyć wszystko na swojej drodze. Chciała upierdolić mu kończyny żeby Kiryu mógł go z bezpiecznej odległości dobić swoim dystansowym atakiem. Po ataku odskoczyła błyskawicznie w bok, robiąc mu miejsce. - Teraz.. - warknęła przyjmując defensywną postawę w razie ewentualnego ataku w jej stronę.
- Nichirin:
- KIRO
Ostrze katany jest jasno złotego koloru. Pochwa miecza jest czarna, Tsuba jest koloru złota i ma wyrytego smoka oplatającego się w koło. Rękojeść katany opleciona jest czarnymi, jedwabnymi pasami, niegdyś oplatającymi rękojeść katany jej brata.
- Mori:
- Nie mogę ci zdradzić wszystkiego od razu. W ten sposób jest zabawniej. - uśmiech pojawił się na jego twarzy na zdenerwowanie Saiyuri. Jego następny ruch pewnie również jej nie zadowoli, bo nie może jeszcze ruszyć na demona. Zaproszenie potwora było niezwykle kuszące, ale rudzielec, póki co miał inny plan. - Zaraz się z tobą pobawię, ale na naszą walkę muszę się jeszcze wysmarować. Nie mogę przecież śmierdzieć na naszej randce. - w trakcie wypowiadania tych słów wyciągnął maść i chciał jak najszybciej się posmarować. Nie zamierzał zostawić żadnego większego miejsca bez maści, ale też nie chciał się skąpać w niej cały. Czas był tutaj ważny z racji, iż póki co jedynie Saiyuri walczy z demonem.
Jak tylko skończy się nacierać kremem Nivea(kremem z wisterii) to pochwyci swoją broń i zacznie wprawiać ją w ruch rotacyjny. Tsurugi z lewej, Kanabo z prawej. Następnie jeśli droga będzie wolna, to wejdzie troszkę do środka po lewej stronie, tam, gdzie już prawdopodobnie nie ma karteczki i jednocześnie pośle swoje tsurugi w przeciwnika zakręcając od lewej na prawo. - Ichi no kata... Jamongan-Sōkyoku - nie zamierza też żałować łańcucha i wystrzeli go na maksymalną długość jeśli demon odskoczy do tyłu. Natomiast jak się uchyli w prawo, to odpowiednio pociągnie łańcuchem, aby wiertło również z nim skręciło.
Gdy jego atak się powiedzie bądź nie, to szybko przyciągnie łańcuch do siebie i wróci do kręcenia nimi po bokach.
- Spoiler:
Rzut: 7
Pitch black night for my old town
Black oceans beneath shall now swallow me
Po pierwszym nieudanym ataku zabójcy nie zniechęcali się, aby dalej atakować. W ich głowach pojawiły się kolejne plany, które zamierzali wdrożyć. Jednocześnie Takayuki dalej nie mógł nic poradzić na swój stan. Utknął w spirali, z której ciężko było się wydostać. Strach stał się jego wrogiem, pozostawiając demona na pastwę jego obu towarzyszy. Jeśli o nich chodziło, zacznijmy od rudzielca.
Informacje do posta:
Te słowa sprawiły że aż ją ręką zaswędziała, rudy aż się prosił o kolejnego liścia w jej wykonaniu. Ale na to przyjdzie jeszcze czas. Widząc jak Kiryu wyciąga maść i zaczyna się nacierać, miała ochotę uderzyć się otwartą dłonią w twarz, nie mając siły na komentowanie tego zachowania. Nie podobało jej się że bestia w kilka sekund stworzyła skrzydła, którymi się zakryła przed jej błyskawicznym atakiem. Ale pioruny dosięgły celu, to było najważniejsze. Niestety tak łatwo nie dało się zakończyć tej walki. To byłoby zbyt piękne. Widząc jak Kiryu został w impasie z demnem, który dobrze trzymał go za łańcuch. Sięgnęła prawą dłonią do kabury na udzie i wyjęła z niej dwa kunaie. Pierwszy rzuciła w najbliższą notkę na drzwiach celi (g) a kolejny puściła w kierunku notki na drzwiach celi (i). Chciała pozbyć się dodatkowego zagrożenia. Brała pod uwagę dwie opcje: jeśli kunaie naruszą naznaczone prawdopodobnie krwią demona papierki to te się zdetonują może uszkadzając wroga. Albo zostaną zniszczone do stopnia gdzie nie będzie z nich żadnego pożytku.
Po tym doskoczyła do Kiryu łapiąc go w pasie mocno aby pomóc mu się wycofać w tył. Bariera ze światła, której nie chciał wcześniej demon przekroczyć mogła być teraz jego zgubą. - Ciągnij Kiryu! - nakazała mając nadzieje że zrozumie o co jej chodzi. Dwóch silnych zabójców miało większe szanse siłowe z rannym już demonem aby usmażyć łajdaka promieniami, jeśli Takayuki nie dobije do swoim oddechem za chwilę. - Takayuki! Teraz jest ten czas kiedy naprawdę Cię potrzebuję! Wierzę w Ciebie! Wierzę w to że cokolwiek cię blokuje.. jesteś sobie w stanie z tym poradzić! - zakrzyknęła w kierunku drugiego pioruna. Wiedziała sama jak bardzo frustrujące to musiało teraz być dla niego. Jej nikt nie dodał otuchy w ten sposób, ona sama musiała zwalczyć swoje demony w Edo. I choć jej walka była wtedy długa, to ostatecznie sobie poradziła. Co nie zmieniało faktu, że nie zamierzała zostawiać innego zabójcy bez mentalnego wsparcia jeśli takowego potrzebował.
Pomimo tego jak zaplanowaną w głowie miała teraz akcję, to nadal pozostała czujna. Jej zmysł słuchu działał na najwyższych obrotach, sama Sai gotowa była jednak ewentualną szarżę spowodowaną desperacją demona. To że ciągnął za łańcuch nie znaczyło że zaraz nie skoczy w ich stronę. Na tą ewentualność była gotowa. By wyskoczyć w tył, ciągnąc za sobą przy okazji towarzysza.
Rzut: 19
Pitch black night for my old town
Black oceans beneath shall now swallow me
Gdy tylko ułożył sobie wszystko w głowie, nagle coś niespodziewanego się stało. Saiyuri pochwyciła go w pasie i nalegała, aby ten przyciągnął demona w stronę światła. Najwyraźniej nie pomyślała, że demon może najwyraźniej w świecie puścić łańcuch i całkowicie zanegować ich starania, dlatego też nie zrobi tego, o co go prosiła. - Mam lepszy pomysł. - po tych słowach wykorzystał pozostałą długość łańcucha i szybkich okrężnym ruchem ręki zamierzał owinąć łańcuch wokół ręki demona. Dopiero gdy to by się udało, zacząłby ciągnąć, aby zbić go z nóg albo przynajmniej trochę rozproszyć. Jeśli ten by puścił łańcuch, to jak tylko poczuję luz, pociągnie łańcuch do siebie najpierw lekko w lewo i po ułamku sekundu z powrotem w prawo, aby drugi koniec, który znajdował się za demonem, poleciał w niego od tyłu niczym bicz ze zwiększoną prędkością. Może w ten sposób nie zdąży tego uniknąć i przyjmie całe uderzenie na swoje śmierdzące cielsko.
Sytuacja obrała brzydki kurs. Nawet z rannym przeciwnikiem było was dwóch na jednego. Takayuki jeszcze nie wyrwał się ze swoich okowów, a krępujące go łańcuchy trzymały mocno. Nie chcąc puścić, nie pozwalając na wykonanie większych ruchów. Dłonie jego drżały, zaś wcześniejsza próba pozwoliła mu położyć dłoń na rękojeści. Jednak uniesienie go, a nawet próba skaleczenia była niemalże niemożliwa. Ciężar oręża wydawał się za duży, jakby ważył z tonę, zaś jego myśli powoli zasnuwały mu umysł.
Informacje do posta:
- Wygląd mężczyzny z czwartego pokoju -> Klik
- Wygląd posiadłości -> Klik
- Sai - Słyszysz dźwięk szybko stawianych kroków od tyłu, jakby ktoś nadciągał z wejścia do rezydencji
- Kiryu - Czujesz, że ktoś ludzki, bo nie towarzyszy temu mrowienie nadciąga od wejścia do rezydencji
Kwestie organizacyjne: - Kolejność odpisów: dowolna
- Czas na odpis: 30.06 23.00
- Wszelkie pytania proszę na discordzie
- Rany:
- Sai - Stopień 1 - Lewa noga poparzenia stopnia I
- Takayuki - rana poziomu 1 - oparzenia pod obojczykiem po lewej stronie (poparzenia 1 stopnia) || rana poziomu 2 - rozległe obicia pleców oraz tyłu głowy
- Sai - Stopień 1 - Lewa noga poparzenia stopnia I
Puściła Kiryu niemalże natychmiast, sama prawie się wyjebała. Prawie. Szybko skorygowała swoją postawę. Niestety jej kompan nie odciął głowy demona, mało tego jeszcze oberwał, lądując za nim. Wiedząc że notki obok demona nie mogły już jej zagrozić przyjęła szybko postawę do pierwszej formy, tak jak planowała za pierwszym razem. Choć wtedy wybuch przerwał jej atak.
Wciągnęła więcej powietrza. - Kaminari no kokyu.. Ichi no kata: Hekireki Issen..- szepnęła pod nosem. Widząc jak bestia rzuciła się w stronę Marechi, Kurayami wyszła jej na przeciw. Wykonuje z ogromną prędkością frontalny wypad w stronę przeciwnika, a następnie będąc centymetry od celu będzie wyciągać miecz z pochwy tnąc wroga w szyję. Chciała to zakończyć.
Jej zmysłowi nie umknęły kroki na powierzchni, była jedynie ciekawa czy tym razem to sprzymierzeniec. Ale na to przyjdzie czas po zakończeniu walki. Była jednak świadoma tego co się działo w koło niej.
- Nichirin:
- KIRO
Ostrze katany jest jasno złotego koloru. Pochwa miecza jest czarna, Tsuba jest koloru złota i ma wyrytego smoka oplatającego się w koło. Rękojeść katany opleciona jest czarnymi, jedwabnymi pasami, niegdyś oplatającymi rękojeść katany jej brata.
- Mori:
- Spoiler:
Rzut na HD: 20
Pitch black night for my old town
Black oceans beneath shall now swallow me
Nie możesz odpowiadać w tematach