Pierwsze dni w Yonezawie.
Katsumitsu postanowił przeznaczyć na trening. Ponieważ nie paliło mu się walczyć z demonami, puki go nie wysyłają na misje. Wolał szlifować swoje umiejętności aby stać się silniejszy. Stanie się silnym zabójcą demonów było jego celem by móc uratować jak najwięcej osób i żeby zdobyć wyższą rangę, aby zarabiać więcej po to żeby mógł wysyłać pieniądze do rodziny.
Dzień drugi.
Zaczął więc od porannego treningu ogólnorozwojowego, sto jeden standardowych przysiadów sto jeden standardowych brzuszków oraz sto jeden standardowych pompek. Następnie medytacja pod czas której skupiał się na ćwiczeniu oddech wiatru w spoczynku. Aż nagle zaczął piszczeć czajnik który nastawił wcześniej. Zalał herbatę, zostawił aby trochę przestygła i gdy ta stygła ten kontynuował swoją medytacje. Skupiał się na tym aby jego płuca zbierały jak najwięcej powietrza. Gdy już nie dawał rady złapać więcej powietrza robił powolnych wydech. Po skończonej medytacji wypił herbatę, która już przestygłą. Następnie ruszył pobiegać by trenować oddech podczas aktywności fizycznej, zrobił dwa okrążenia i gdy robił trzecie zmęczenie dały znać więc gdy je skończył ruszył na spacer aby się rozejrzeć za jakąś restauracją i w końcu coś zjeść, głód zaczął o sobie dawać znać. W pewnym momencie dotarł do jakieś budki w której podawali ramen. Zamówił dwie miski, po szybkiej chwili jedzenie było gotowe. Katsumitsu zapłacił i zjadł obiad w spokoju. Zastanawiał się co robić, wpadł na pomysł że to czas na trochę szermierki i ruszył na plac treningowy był to czas aby zacząć trenować swoją szermierkę. Wyciągną zwój zielony miecz nichirin, ustawił się na środku i zaczął wykonywać pionowe cięcia góra dół. Licząc w myślach raz, dwa, trzy następnie zmieniał kąt cięcia na od prawej do lewej i odwrotnie. Starał się aby ataki były jak najbardziej techniczne i szybkie. Po godzinnie zaczął powoli opadać z siły lecz wiedział że nie jest to jego limit, teraz wykonywał techniki oddechu najpierw zaczął wykonywać pierwszą technikę o nazwie Ichi no kata: Jin Senpū - Sogi, celował przed siebie tak aby nie zniszczyć budynku otaczającego plac. Następnie kolejna technika po przerwie i kolejna aż skończył na piątej o nazwie Go no kata: Kogarashi Oroshi. Był już zmęczony że nie mógł machać mieczem więc go schował i ociężałym krokiem ruszył do CHĪSAI-ONSEN do które widział podczas biegania po okolicy. Było to idealne miejsce aby odpocząć i się umyć po męczącym treningu który przeszedł tego dnia. Zostawił swoje ubrania w przebieralni i wszedł do wody aby się odprężyć, w domu nie miał takich luksusów. Więc z chęciom skorzystał z sposobności do skorzystania z takowych. Gdy leżał w wodzie planował co zrobić następnego dnia i wiedział że potrzebuje poznać jakiś ludzi z korpusu zabójców demonów, trening z kimś na pewno by był ciekawszy niż machanie o powietrze mieczem. Problem w tym że nie był za bardzo społeczny. W górach nie poznał za wielu osób. Gdy się zaczęło ściemniać ruszył do domu na spoczynek. Gdy wrócił zasnął bardzo szybko i tak się skończył pierwszy dzień jego treningu.
Rano sobie przypomniał że zapomniał o rozciąganiu ale stwierdził że dziś to poprawi. Robił to samo co dnia poprzedniego tylko teraz się szybciej się z tym uwijał przez co miał więcej czasu na medytacje. Wypił szybko wystygniętą herbatę i odwiedził tą samo budkę z ramenem, postanowił z niej korzystać codziennie przez czas trwania jego treningu bo bardzo polubił ich ramen i uważał że daje mu wszystko co potrzebuje w swojej diecie. Tym razem udało mu się zachować siły aby trenować aż do formy siódmej oddechu wiatru. Znowu poszedł do gorący źródeł i po powrocie nie zapomniał o rozciąganiu. Próbował zrobić szpagat ale niezbyt mu wychodziło, potem rozciągał ręce i poszedł spać. Nic mu się nie śniło. Zazwyczaj nie miewał snów.
Dzień trzeci
Tego dnia zamiast treningu ogólnorozwojowego chłopak postanowił skupić na górnych partiach mięśni więc zrobił po dwadzieścia przysiadów i brzuszków. A pompek zrobił sto dwadzieścia, po ramenie gdy szedł drogą rzuciło mu się w oczy drzewo które było idealne do ćwiczenia podciągnięć. Więc zatrzymał na chwilę i zrobił czterdzieści podciągnięć następnie wrócił do swojego planu niestety tego dnia nie udało mu się wykonać więcej form niż ostatnio ale to przez to że zmęczył swoje ręce bardziej niż zazwyczaj. Potem było tak jak poprzedniego dnia. Wizyta w źródła, rozciąganie i spanie. Tak go ręce bolały że był zmuszony spać na plecach.
Dzień czwarty
Wszystko go bolało wiec postanowił że ten dzień zluzuje zrobił po dziesięć standardowych ćwiczeń. A zamiast biegania zrobił spokojny spacerek podczas którego podziwiał okolice. Tego dnia nie machał mieczem chciał ten dzień przeznaczyć na regeneracje aby się nie przemęczyć. Więc poszedł dokupić herbaty bo mu się zaczęła kończyć w pokoju, a bardzo lubił pić herbate. Następnie ruszył do domu, porozciągał się i zaczął medytował puki nie zrobiło się ciemno. Wtedy poszedł spać w swoim wygodnym łóżku.
Dzień piąty
Tym razem powoli wracał do do standardowego zestawu robił po sześćdziesiąt każdego porannego ćwiczenia. A gdy dotarł do machania mieczem wykonał wszystkie dziewięć form. Był zadowolony ze swoich rezultatów szło mu coraz lepiej. Reszta dnia mijała jak zwykle.
Dzień szósty
Następnego dnia zrobił standardowe ćwiczenia ale zrobił aż sześć okrążeń aby potrenować nogi. Zmienił swój trening miecza teraz na samo powtarzanie form oddechu, powtórzył je wszystkie dwa razy. Potem nic się nie różniło od jego standardowej rutyny treningowej. W nocy nic mu się nie śniło.
Dzień siódmy
Ostatni dzień tygodniowego treningu, tego dnia Katsumitsu zrobił po sto pompek, przysiadów i brzuszków. Potem standardowo bieganie, obiad. Gdy dotarł do etapu z wymachiwaniem mieczem postanowił sprawdzić ile pionowych cięć jest w stanie wykonać. Wykonywał zamachy góra dół, góra dół. Przy dwusetnym już nie dawał rady pot się z niego lał jak z wodospadu ale machał dalej starając się aby nie tracić techniki w tym co robił. Poddał się przy dwieście dwudziestym. Ponieważ nie chciał aby ręce mu odpadły, potem jak zawsze poszedł do CHĪSAI-ONSEN wypocząć a potem do domu nic mu się już nie chciał więc padł na wygodne łóżko i błyskawicznie zasnął. Śniło mu się że poznaje nowych znajomych w korpusie z którymi wyruszy na pierwszą misje. Ale niestety obudził się podczas drogi na misje, więc nie wiedział co spotka jego i nowych przyjaciół na misji.
40/300
Twój trening został zaakceptowany i wyceniony na 40 PO. Pamiętaj, aby z tym postem zgłosić się do tematu Zamówienia, w celu odebrania punktów, które mogą być dowolnie wydane w Sklepiku Mistrza Gry
Ocena treningu
90 / 300
Ocena treningu
137 / 500
Ocena treningu
179 / 500
Ciekawostka: zegar mechaniczny został wynaleziony w XIII wieku w Niemczech, a do Japonii trafił w XV wieku za sprawą zagranicznych misjonarzy, a więc w czasach, w których odbywa się fabuła forum zegary są już prawie od stu lat. Pierwsze egzemplarze otrzymali tacy ludzie jak Oda Nobunaga, czy szogun Tokugawa Ieyasu. Od XVII wieku (a więc czasy nam obecne) zegary mechaniczne były wytwarzane już przez lokalną ludność. Wcześniej (od VII wieku) istniały także zegary wodne czy słoneczne.
Zegarki kieszonkowe (czy bardziej przenośne) powstały w 1504, choć popularniejszym wśród zwykłej ludności sposobem odmierzania czasu było używanie klepsydry godzinowej, bądź kadzideł. W wielu miastach w czasie pomagał zorientować się także bijący dzwon.
Żródło: wikipedia
Ocena treningu
220 / 300
Ocena treningu
270 / 500
Nie możesz odpowiadać w tematach