Dla Moriko powód był jeszcze inny. Posiadane plany wymagały szkolenia, jakie było obecnie poza zasięgiem. Nie dostanie na nie zgody, jeśli nie udowodni swojej zielarskiej wiedzy. A nawet świeży i niedoświadczony Ne był w stanie ocenić, że w tej chwili nie ma czego nawet udowadniać. Potrzebne tu było długie szkolenie z zielarstwa. Warto było więc spędzić dzień z bukłakiem wody w terenie i uczyć się zielarstwa. A nauką jest też obserwacja. Choćby najcenniejszej dla zabójców rośliny, wisterii. Przed dołączeniem do zabójców roślina ta nie była znana Moriko.
- Genjutsu - string art:
- Pseudotechniki posługiwania się żelazną żyłką.
Technika łowienia, podążania za celem trzymanym na żyłce. Pozwala utrzymać kontakt z celem bez zerwania żyłki, gdy ilość oplątań ciągle jest niewielka.
Technika splątania. Dzięki ocenie siły i pędu, z jakim się porusza cel, można dobrać odpowiednią ilość oplotów, jaka będzie równowartością stalowej liny, uniemożliwiając zerwanie jej.
Technika podpory, użytkownik żyłki wykorzystuje elementy otoczenia takie jak głazy czy drzewa, by przymocować do nich ofiarę.
Technika cięcia — wykorzystując splątanie i podporę, użytkownik żyłek ocenia punkt graniczny pomiędzy wytrzymałością mniejszej ilości żyłek a ciała ofiary. Siła i pęd ofiary skutkują tym, że ofiara otrzymuje obrażenia tam, gdzie żyłki wetną się w ciało. Nie jest to dla demona groźne, skuteczne jednak w celu dostarczenia trucizny do ran.
Będąc obok zatrzymała się na parę sekund i zrobiła jeszcze parę kroków do płaskiego głazu wbitego w ziemię. Usiadła na nim po turecku kładąc miecz schowany w kaburze przed sobą. To była jej najcenniejsza rzecz, nie rozstawała się z nią praktycznie nigdy. Spojrzenie utkwiła w nieznajomej osobie. Ametystowe oczy uważnie się przyglądały postaci od boku. "Mmmmm.. ma delikatną buzię.. nie jest za wysoki.. wysoka.." wzrok poleciał ciut niżej bo co innego rozwieje wątpliwości jak nie kobiece atrybuty albo ich brak. Na szczęście będąc w takiej odległości w jakiej oboje byli nie pozwalało nieznajomemu na określenie gdzie Sai się patrzyła precyzyjnie, ale na pewno na nieznajomą personę.
- Nichirin:
- KIRO
Ostrze katany jest jasno złotego koloru. Pochwa miecza jest czarna, Tsuba jest koloru złota i ma wyrytego smoka oplatającego się w koło. Rękojeść katany opleciona jest czarnymi, jedwabnymi pasami, niegdyś oplatającymi rękojeść katany jej brata.
- Mori:
Gdy usiadła w pobliżu, wypadało się przywitać. By nie narzucać się, zostało to ograniczone przez Moriko do skinięcia głową. Niezbyt szybkiego, by nie wyglądało to niedbale i by nie zrazić do siebie nowo przybyłej. Wracając do swojego zajęcia, potrzebne było jeszcze ścięcie kilku liści. Do popołudniowych badań potrzebne było coś świeżego. Opadnięte naturalnie liście też były przydatne, jednak by zbadać zmiany w wisterii, należy wiedzieć, ile czasu minęło między ścięciem a samym badaniem.
-Odpoczynek? Czy czekasz tu na kogoś? - by nie podtrzymywać niezręcznej ciszy, ktoś w końcu musiał zacząć temat.
- Genjutsu - string art:
- Pseudotechniki posługiwania się żelazną żyłką.
Technika łowienia, podążania za celem trzymanym na żyłce. Pozwala utrzymać kontakt z celem bez zerwania żyłki, gdy ilość oplątań ciągle jest niewielka.
Technika splątania. Dzięki ocenie siły i pędu, z jakim się porusza cel, można dobrać odpowiednią ilość oplotów, jaka będzie równowartością stalowej liny, uniemożliwiając zerwanie jej.
Technika podpory, użytkownik żyłki wykorzystuje elementy otoczenia takie jak głazy czy drzewa, by przymocować do nich ofiarę.
Technika cięcia — wykorzystując splątanie i podporę, użytkownik żyłek ocenia punkt graniczny pomiędzy wytrzymałością mniejszej ilości żyłek a ciała ofiary. Siła i pęd ofiary skutkują tym, że ofiara otrzymuje obrażenia tam, gdzie żyłki wetną się w ciało. Nie jest to dla demona groźne, skuteczne jednak w celu dostarczenia trucizny do ran.
"Chwila.. padło pytanie! Wypadałoby odpowiedzieć a nie siedzieć jak jakiś niewychowany mruk.." skarciła się w myślach. - Nie.. znaczy tak.. - zmieszała się orientując się że odpowiedziała na pytania w złej kolejności. - Wybacz.. tak, przyszłam tu trochę odetchnąć od wszystkiego i nie czekam na nikogo. - odpowiedziała z wymuszonym spokojem w głosie. - Jestem Saiyuri.. a ty? - przedstawiła się. Głos mógł być zgubny ale po imieniu będzie łatwiej jej określić z kim rozmawia. No i może zapamięta jakieś imię dla odmiany. - Będziesz coś ciekawego robić z tych kwiatów? - dodała jeszcze z czystej ciekawości wpatrując się w piękno wisterii.
- Nichirin:
- KIRO
Ostrze katany jest jasno złotego koloru. Pochwa miecza jest czarna, Tsuba jest koloru złota i ma wyrytego smoka oplatającego się w koło. Rękojeść katany opleciona jest czarnymi, jedwabnymi pasami, niegdyś oplatającymi rękojeść katany jej brata.
- Mori:
-Jestem Moriko, pracuję tu od niedawna jako zielarz. W zasadzie to praktykuję, ciągle się rozwijam.
Poszczególne liście musiały być ułożone w torbie w odpowiednich przegródkach. Pozwoli to wieczorem ocenić, kiedy były zerwane i zebrane. Plan na później byłby część próbek zostawić do oceny ich gnicia a część na różnych etapie wykorzystać do tworzenia tynktur i sprawdzić różnicę między nimi.
-Haha, niestety, jeszcze nic. Jestem świeżakiem. To do badań i nauki. Choć w przyszłości mam nadzieję pracować nad czymś przydatnym z wisterii. Może kiedyś też skorzystasz z czegoś spod mojej ręki.
Po ostatnich słowach na twarzy Moriko pojawił się lekki uśmiech.
-Jesteś Mizunoto, prawda?
Trochę ciężko było ocenić, miecz schowany w kaburze nie sugerował koloru. W końcu niektórzy Ne też mieli ostrza. Jednak małe szanse. Ktoś o wyższej randze raczej zignorowałby początkującego pracownika. Ten strzał wydawał się najbardziej prawdopodobny.
- Genjutsu - string art:
- Pseudotechniki posługiwania się żelazną żyłką.
Technika łowienia, podążania za celem trzymanym na żyłce. Pozwala utrzymać kontakt z celem bez zerwania żyłki, gdy ilość oplątań ciągle jest niewielka.
Technika splątania. Dzięki ocenie siły i pędu, z jakim się porusza cel, można dobrać odpowiednią ilość oplotów, jaka będzie równowartością stalowej liny, uniemożliwiając zerwanie jej.
Technika podpory, użytkownik żyłki wykorzystuje elementy otoczenia takie jak głazy czy drzewa, by przymocować do nich ofiarę.
Technika cięcia — wykorzystując splątanie i podporę, użytkownik żyłek ocenia punkt graniczny pomiędzy wytrzymałością mniejszej ilości żyłek a ciała ofiary. Siła i pęd ofiary skutkują tym, że ofiara otrzymuje obrażenia tam, gdzie żyłki wetną się w ciało. Nie jest to dla demona groźne, skuteczne jednak w celu dostarczenia trucizny do ran.
I w końcu dostała odpowiedź na swoje wewnętrzne pytania. Więc samiec. Skinęła lekko głową na znak że przyswoiła sobie informacje. - Miło mi cię poznać Mariko. - odpowiedziała z uśmiechem. Słuchała wyjaśnień czym się zajmuje mężczyzna. Oczy rozbłysły z zaciekawienia. Sam fakt jak bardzo wisteria była przydatna przeciwko demonom. Możliwości były nieograniczone. Spojrzenie przeniosło się na piękne kwiaty które miały specyficzny zapach i w jej mniemaniu śliczną barwę.
Skinęła głową powoli na ostatnie pytanie. - Tak.. choć jeszcze długa droga przede mną. Dużo treningów i szlifowania swoich umiejętności. - odpowiedziała dość szczerze. Była dopiero na początku swojej wędrówki jako Demon Slayer. Trenowała w każdym wolnym czasie, poświęcała się do reszty swojemu stylowi. Mięśnie nie raz odmawiały posłuszeństwa, ale robiła się lepsza. Małymi krokami widziała różnicę między teraz a pierwszymi treningami z Daisuke.
Zaciągnęła się powoli powietrzem i wypuściła je nieco wolniej z ust.
- Ciekawe jak wiele można by wyciągnąć z wisterii i w jak wielu formach mogłaby być dostępna.- zagadała po chwili wpatrując się w piękną roślinę.
- Nichirin:
- KIRO
Ostrze katany jest jasno złotego koloru. Pochwa miecza jest czarna, Tsuba jest koloru złota i ma wyrytego smoka oplatającego się w koło. Rękojeść katany opleciona jest czarnymi, jedwabnymi pasami, niegdyś oplatającymi rękojeść katany jej brata.
- Mori:
Fakt, Moriko na ten moment dysponuje tylko podstawową wiedzą. Jednak dzięki pogłoskom i podstawowym informacjom możliwe jest wyobrażenie sobie potencjału, nawet jeśli jeszcze nie zna się odpowiedniej do tego drogi. A jest ważne, by wiedzieć, czego się chce.
-Za wiele jeszcze o tej roślinie nie wiem, ale zamierzam wyciągnąć z tego jak najwięcej. Zajmuje się zielarstwem od lat. Wierzę, że jak tylko nadrobię wiedzę zabójców, w połączeniu z moim doświadczeniem będę w stanie przygotować substancje, jakie pozwolą mi walczyć u waszego boku.
Tu trochę można było usłyszeć wahanie w głosie. Należy mimo wszystko być realistycznym. Nie ważne, jak potężna jest broń, trzeba być w stanie ją wykorzystać. Ktoś taki jak Moriko potrzebuje dużo więcej treningu niż inni, by stać się pożytecznym.
-Na początku na pewno nie będę w stanie samodzielnie podjąć walki. Jednak myślę, że zielarz może być dobrym wsparciem. Potrzebuję tylko poznać jak najwięcej zabójców i ich metody walki. W ten sposób może poznam kogoś, komu przydadzą się moje zdolności.
- Genjutsu - string art:
- Pseudotechniki posługiwania się żelazną żyłką.
Technika łowienia, podążania za celem trzymanym na żyłce. Pozwala utrzymać kontakt z celem bez zerwania żyłki, gdy ilość oplątań ciągle jest niewielka.
Technika splątania. Dzięki ocenie siły i pędu, z jakim się porusza cel, można dobrać odpowiednią ilość oplotów, jaka będzie równowartością stalowej liny, uniemożliwiając zerwanie jej.
Technika podpory, użytkownik żyłki wykorzystuje elementy otoczenia takie jak głazy czy drzewa, by przymocować do nich ofiarę.
Technika cięcia — wykorzystując splątanie i podporę, użytkownik żyłek ocenia punkt graniczny pomiędzy wytrzymałością mniejszej ilości żyłek a ciała ofiary. Siła i pęd ofiary skutkują tym, że ofiara otrzymuje obrażenia tam, gdzie żyłki wetną się w ciało. Nie jest to dla demona groźne, skuteczne jednak w celu dostarczenia trucizny do ran.
- Nichirin:
- KIRO
Ostrze katany jest jasno złotego koloru. Pochwa miecza jest czarna, Tsuba jest koloru złota i ma wyrytego smoka oplatającego się w koło. Rękojeść katany opleciona jest czarnymi, jedwabnymi pasami, niegdyś oplatającymi rękojeść katany jej brata.
- Mori:
-Chcesz opowiedzieć, o swoim bracie?
-Zaplecze jest teoretycznie miejscem dla zielarzy, jednak nie chcę tam utknąć. To ograniczyłoby mi pole do działania.
Na twarzy Moriko pojawił się uśmiech. Walka z kimś, kto nie będzie próbował go pożreć, przydałaby się. Walka w terenie ogranicza zdobywanie doświadczenia. Fakt, że jest ono najważniejsze, ale w terenie można zdobyć doświadczenie tylko dzięki wygranej.
-Wspólny trening? Czemu nie. Przyda się walka, z której człowiek wyciągnie doświadczenie, nie tracąc przy tym głowy.
Moriko sięgnął do torby i wyjął swoją żyłkę, złapał palcami w kilku miejscach i naprężył między ramionami.
-To moja broń. Nie jest tyle warta, co twoja katana jednak wierzę, w jej przydatność. Zarówno w celu rozprowadzania substancji, kontroli sytuacji czy unieruchamiania przeciwnika. We współpracy z szermierzem wierzę, że może to być skuteczne i wydajne.
- Genjutsu - string art:
- Pseudotechniki posługiwania się żelazną żyłką.
Technika łowienia, podążania za celem trzymanym na żyłce. Pozwala utrzymać kontakt z celem bez zerwania żyłki, gdy ilość oplątań ciągle jest niewielka.
Technika splątania. Dzięki ocenie siły i pędu, z jakim się porusza cel, można dobrać odpowiednią ilość oplotów, jaka będzie równowartością stalowej liny, uniemożliwiając zerwanie jej.
Technika podpory, użytkownik żyłki wykorzystuje elementy otoczenia takie jak głazy czy drzewa, by przymocować do nich ofiarę.
Technika cięcia — wykorzystując splątanie i podporę, użytkownik żyłek ocenia punkt graniczny pomiędzy wytrzymałością mniejszej ilości żyłek a ciała ofiary. Siła i pęd ofiary skutkują tym, że ofiara otrzymuje obrażenia tam, gdzie żyłki wetną się w ciało. Nie jest to dla demona groźne, skuteczne jednak w celu dostarczenia trucizny do ran.
Zamarła na to pytanie. Dłoń zacisnęła się mimowolnie na rękojeści miecza. Nie rozmawiała jeszcze z nikim o Kiro. Poczuła jak się spięła cała, w ustach zaschło a ona patrzyła tempo w twarz swojego rozmówcy. Czy chciała o nim opowiedzieć komukolwiek? Czy była w stanie w ogóle opowiedzieć o nim na głos?! Drgnęła nieznacznie. Minęło dokładnie 4 lata od śmierci jej brata a ona nadal nie potrafiła się nikomu zwierzyć. Trzymając wszystko w sobie, kiedyś wybuchnie i zaleje jakiegoś biednego nieszczęśnika potokiem słów. Ale to nie był ten moment, to nie była ta osoba. - Nie.. - padła w końcu odpowiedź na zadane przez Moriko pierwsze pytanie.
Zbliżyła dłoń do skroni delikatnie ją masując, po czym poprawiła jeden z blond kosmków za ucho i przybrała na nowo maskę z tym miłym uśmiechem. - Wybacz chwilę słabości.. - w ostatnim słonie można było coś wyczuć, jak by ton głosu zmienił się na parę sekund wypowiadając słowo na literę 's'.
Podeszła bliżej wpatrując się w entuzjastycznie podchodzącą do tego osobę.
Wpatrywała się uważnie w to jak chłopak wyciągnął żyłkę z torby, zamrugała kilka razy zaciekawiona jego pomysłem. Sama nie uważała że walka kataną to jedyny słuszny sposób. Podeszła bliżej. Łapiąc palcem wskazującym i kciukiem za żyłkę i naciągając ją w swoją stronę odrobię. - Mhm.. ciekawa opcja, tylko.. czy widziałeś kiedyś demona na własne oczy? Sposób w jaki się poruszają, w jaki walczą. Im więcej ludzi zżerają tym potężniejsi są, nie wiem czy taka żyłka by wystarczyła. W sensie nie jako główna broń.. może jako dodatek żeby użyć w momencie gdy zdobędziesz przewagę nad demonem.. ale.. nie jestem mistrzem aby oceniać. - sięgnęła dłonią na kark uśmiechając się do niego miło. - Jeśli jesteś w stanie stworzyć własny styl który będzie komplementował tą żyłkę.. i zrobi z niej śmiertelną broń dla demona to będzie naprawdę coś wyjątkowego. ale będę trzymać kciuki żeby ci się to udało. Nie będzie to jednak łatwe, nie znam nikogo kto walczyłby takim stylem o jakim myślisz. - dodała po chwili z łagodnym uśmiechem. Miała nadzieje że rozumiał iż nie miała nic złego na myśli dzieląc się swoją opinią, która oczywiście mogła być błędna.
- Nichirin:
- KIRO
Ostrze katany jest jasno złotego koloru. Pochwa miecza jest czarna, Tsuba jest koloru złota i ma wyrytego smoka oplatającego się w koło. Rękojeść katany opleciona jest czarnymi, jedwabnymi pasami, niegdyś oplatającymi rękojeść katany jej brata.
- Mori:
Powinien być ostrożniejszy. Samemu miał wygodne spokojne życie jak na lokalne warunki. Nawet nie pomyślał, że to może być świeża rana. Uznał więc, że lepiej już nie drążyć tematu i zejść na luźniejsze sprawy. Wtykanie nosa w nie swój biznes nie zawsze jest złe, ale w tym przypadku przesadą by było, skoro poznali się dosłownie chwilę temu.
Saiyuri powątpiewała w żyłki. Nic dziwnego. Potężne demony potrafiły zniszczyć nawet katanę. Żyłka, nawet stalowa, to mniejszy problem. Spojrzał w dół, schylił się i zerwał źdźbło trawy, a następnie podał je kobiecie.
-Przerwij je w połowie, proszę.
Następnie schylił się, by zerwać więcej trawy. Wstał i podał je, wyrównując, by mniej więcej wszystkie dało się złapać z obu stron.
-Spróbuj przerwać je wszystkie, jednocześnie. Nawet pojedyncza żyłka będzie ciężka do zerwania, jeśli zachowam odpowiednie ruchy, nie próbując przeciągnąć wroga. Przy odpowiedniej ilości żyłek, to będzie trudniejsze niż przełamanie katany. Nawet dla silnego przeciwnika to może stać się przeszkodą, jaka wystawi go na łatwe ścięcie głowy przez innego zabójcę.
- Genjutsu - string art:
- Pseudotechniki posługiwania się żelazną żyłką.
Technika łowienia, podążania za celem trzymanym na żyłce. Pozwala utrzymać kontakt z celem bez zerwania żyłki, gdy ilość oplątań ciągle jest niewielka.
Technika splątania. Dzięki ocenie siły i pędu, z jakim się porusza cel, można dobrać odpowiednią ilość oplotów, jaka będzie równowartością stalowej liny, uniemożliwiając zerwanie jej.
Technika podpory, użytkownik żyłki wykorzystuje elementy otoczenia takie jak głazy czy drzewa, by przymocować do nich ofiarę.
Technika cięcia — wykorzystując splątanie i podporę, użytkownik żyłek ocenia punkt graniczny pomiędzy wytrzymałością mniejszej ilości żyłek a ciała ofiary. Siła i pęd ofiary skutkują tym, że ofiara otrzymuje obrażenia tam, gdzie żyłki wetną się w ciało. Nie jest to dla demona groźne, skuteczne jednak w celu dostarczenia trucizny do ran.
Widziała że jej szczera opinia nie przypadła do gustu chłopakowi. Była w stanie to zrozumieć, aż za dobrze. Jej też mówiono że nie może walczyć mieczem. I udowodniła wszystkim w koło jak bardzo się mylili. Teraz przyszła kolej na chłopaka. Widząc jak zrywa źdźbło trawy i zleca jej zadanie uśmiechnęła się miło. Widziała po nim że długo o tym myślał, że nie jej słowa go nie zniechęciły. "Dobrze.. tak trzymaj.. niech nikt ci nie powie co możesz a czego nie.." pomyślała wpatrując się w trawę. Słuchała go uważnie. - Myślisz poza pudełkiem.. to dobrze, ale te myśli muszą być jeszcze podparte umiejętnościami..bez nich najniebezpieczniejsza broń na świecie nie jest nic warta.. Nawet najtwardszy, najlepiej wykonany miecz złamie się w rękach wieśniaka.. - skomentowała. - Choć doskonale rozumiem co mi chcesz przekazać.. i nie zamierzam się z tobą wykłócać że nie masz racji.. dlatego pokaż mi..pokaż całemu światu co możesz osiągnąć ciężką pracą i determinacją Moriko.. - mówiła ze spokojem. "Jako wsparcie to nawet brzmi interesująco.." dodała już w myślach.
- Nichirin:
- KIRO
Ostrze katany jest jasno złotego koloru. Pochwa miecza jest czarna, Tsuba jest koloru złota i ma wyrytego smoka oplatającego się w koło. Rękojeść katany opleciona jest czarnymi, jedwabnymi pasami, niegdyś oplatającymi rękojeść katany jej brata.
- Mori:
-Cóż... Mam nadzieję, że uda mi się udowodnić swoją rację, zanim coś mnie pożre. Głupio by było, jeśli to by była nasza ostatnia rozmowa. Choooć nawet mimo mojego optymizmu w tej sprawie, przyznam, że nie zdziwiłby mnie taki przebieg sprawy.
Uśmiechnął się, jakby to naprawdę go bawiło. Świadomy był, że nie wszyscy są bohaterami tej historii i nie trafią do podręczników. A życiowe porażki czasem go bawiły. Oczywiście, nikomu tego nie życzył. Miał jednak dystans do samego siebie, co w związku z tematem jego żyłek, było chyba jasne.
-Oczywiście, muszę najpierw to jakoś przetestować. Zanim zaszkodzę komuś, kto polegałby na moich umiejętnościach. Jeśli ich brak, to lepiej nie obarczać tego innych problemem. Chyba że sytuacja potoczy się w sposób, jaki nie pozwoli wybierać.
- Genjutsu - string art:
- Pseudotechniki posługiwania się żelazną żyłką.
Technika łowienia, podążania za celem trzymanym na żyłce. Pozwala utrzymać kontakt z celem bez zerwania żyłki, gdy ilość oplątań ciągle jest niewielka.
Technika splątania. Dzięki ocenie siły i pędu, z jakim się porusza cel, można dobrać odpowiednią ilość oplotów, jaka będzie równowartością stalowej liny, uniemożliwiając zerwanie jej.
Technika podpory, użytkownik żyłki wykorzystuje elementy otoczenia takie jak głazy czy drzewa, by przymocować do nich ofiarę.
Technika cięcia — wykorzystując splątanie i podporę, użytkownik żyłek ocenia punkt graniczny pomiędzy wytrzymałością mniejszej ilości żyłek a ciała ofiary. Siła i pęd ofiary skutkują tym, że ofiara otrzymuje obrażenia tam, gdzie żyłki wetną się w ciało. Nie jest to dla demona groźne, skuteczne jednak w celu dostarczenia trucizny do ran.
- Weź sobie tyle czasu ile tylko potrzebujesz. Ja też nie nauczyłam się walki mieczem w jedną noc. Nie wspominając o oddechu. Tylko pamiętaj, małymi kroczkami. I nie zrażaj się że na początku będzie ciężko.. zawsze jest. Z czasem po prostu jest ciut łatwiej, jak już nabierzesz pewnych umiejętności. - kontynuowała zabierając dłoń z jego ramienia. Poprawiła miecz za pasem i spojrzała ostatni raz na piękne kwiaty wisterii. - Mam nadzieje że niebawem przyjdzie mi skorzystać z twoich specyfików.. mogą się okazać przydatne.. bywaj Moriko.. - to mówiąc skinęła mu uprzejmie głową i ruszyła w tylko sobie znanym kierunku.
Z tematu
- Nichirin:
- KIRO
Ostrze katany jest jasno złotego koloru. Pochwa miecza jest czarna, Tsuba jest koloru złota i ma wyrytego smoka oplatającego się w koło. Rękojeść katany opleciona jest czarnymi, jedwabnymi pasami, niegdyś oplatającymi rękojeść katany jej brata.
- Mori:
Rozmowa jednak dobiegła końca — zielarz musiał udać się do domu, by się uczyć, a kobieta ruszyła w swoją stronę. Moriko uniósł rękę na pożegnanie Saiyuri.
-Trzymaj się. Mam nadzieję, że następnym razem będę w stanie pochwalić się czymś interesującym!
Wziął sobie do serca słowa, by się nie spieszył. Nie wiedział jeszcze, że jednak los planował inaczej.
Same zerwane liście potrzebne były mu do nauki, postanowił jednak złapać za kwiat wisterii i jeden pąk kwiatów umieścił w torbie. Jeśli ktoś miałby mu mieć to za złe, to w końcu miał wymówkę.
Z/T
- Genjutsu - string art:
- Pseudotechniki posługiwania się żelazną żyłką.
Technika łowienia, podążania za celem trzymanym na żyłce. Pozwala utrzymać kontakt z celem bez zerwania żyłki, gdy ilość oplątań ciągle jest niewielka.
Technika splątania. Dzięki ocenie siły i pędu, z jakim się porusza cel, można dobrać odpowiednią ilość oplotów, jaka będzie równowartością stalowej liny, uniemożliwiając zerwanie jej.
Technika podpory, użytkownik żyłki wykorzystuje elementy otoczenia takie jak głazy czy drzewa, by przymocować do nich ofiarę.
Technika cięcia — wykorzystując splątanie i podporę, użytkownik żyłek ocenia punkt graniczny pomiędzy wytrzymałością mniejszej ilości żyłek a ciała ofiary. Siła i pęd ofiary skutkują tym, że ofiara otrzymuje obrażenia tam, gdzie żyłki wetną się w ciało. Nie jest to dla demona groźne, skuteczne jednak w celu dostarczenia trucizny do ran.
Siedział więc ze skrzyżowanymi nogami przed kapliczką i czekał. Oddychał powoli, walcząc z chłodem wokół niego. Zimne powietrze kąsało go w odsłonięte policzki, ale reszta ciała okryta grubym płaszczem była bezpieczna. Na szczęście śnieg widzieli tu bardzo rzadko, nie obrastał więc warstwą białego puchu. Czekał na zjawienie się Ryosena - poprosił go wcześniej o spotkaniu się w tym ponoć uświęconym miejscu.
- Propaganda Demonów:
Autor: Suiren
z/t
Skoro Ryosen zniknął to nie będę sobie slota blokował ;x
- Propaganda Demonów:
Autor: Suiren
- Nichirin:
- KIRO
Ostrze katany jest jasno złotego koloru. Pochwa miecza jest czarna, Tsuba jest koloru złota i ma wyrytego smoka oplatającego się w koło. Rękojeść katany opleciona jest czarnymi, jedwabnymi pasami, niegdyś oplatającymi rękojeść katany jej brata.
- Mori:
Ale wracając do rzeczywistości i samej Iwakury.. No cóż, miejsce spodobało mu się nawet do tego stopnia, że w momencie gdy nieświadoma jego obecności Saiyuri podeszła do samej kapliczki on miał już za sobą dobrych kilkanaście minut, które spędził oparty o prawdopodobnie świeżo co zakwitłe drzewko wisterii. Przez dłuższą chwilę obserwował ją w zupełnej ciszy, aż w końcu z każdym kolejnym uderzeniem serca czuł się coraz bardziej nieswojo, a tym samym i coraz bardziej żałował, że nie ujawnił się wcześniej. Koniec końców, to nie tylko wyglądało jakby ją dość podejrzanie podglądał, on to dosłownie robił, a chociaż z każdą kolejną chwilą nieubłaganie zbliżał się moment, w którym ta w końcu będzie chciała stąd odejść i go zauważy.. To wcale nie było mu jakkolwiek łatwiej spróbować jakoś chociaż słowami wybrnąć z tej sytuacji. - Uhm.. Wszystko.. w porządku? - Wyrzucił w końcu z siebie, widocznie niezbyt skutecznie starając się ukryć leciutki stres, który przysiadł mu już dobrą chwilę temu na karku i powoli robił się już zdecydowanie zbyt ciężki by go godnie, niewzruszenie znosić.
Powoli podniosła się z klęczek i odwróciła się w jego stronę przodem. Rozejrzała się jeszcze po najbliższej okolicy mając pewność że kieruje te słowa do niej i uśmiechnęła się do niego łagodnie. - Tak.. wszystko w najlepszym porządku.. a ty..? Nie jesteś ranny chyba, prawda? - spytała powoli idąc w jego stronę. Czy dlatego go nie usłyszała bo był tu przed nią? Na to przynajmniej wyglądało. "Czy byłam aż tak pogrążona w myślach żebym go nawet nie zauważyła? Huh.. Shoto by mnie umknął pewnie.. z tym jego wzrokiem.." przemknęło jej przez myśl gdy idąc do niego nagle kucnęła przy nim. - Czy potrzebujesz może pomocy? Mam przy sobie wodę i coś do jedzenia.. jeśli jesteś spragniony albo głodny.. - powiedziała łagodnym głosem uważnie mu się przyglądając.
Wiadomo ze musiał być zabójcą skoro tu był, ale nie kojarzyła go zbytnio. Od razu mogła wyeliminować oddech pioruna. Więc mógł być wszystkim innym nawet Zabójcą NE, już jednego poznała swojego czasu tutaj.
- Ah.. gdzie moje maniery.. Kurayami Saiyuri.. bardzo miło mi Ciebie poznać.. - wskazała na końcu wypowiedzi otwartą dłonią jego osobę ewidentnie pytając go o imię. No bo chyba jakieś musiał mieć. A wiedziała że języka nikt mu nie odebrał bo już zdołał się do niej odezwać przed chwilą. Ametystowe oczy uważnie mu się przyglądały z zaciekawieniem. Nie, zdecydowanie go nie kojarzyła ale wyglądał na znacznie młodszego od niej więc może był nadal jednym z kadetów uczących się na zabójcę.
Zwłaszcza, że nieznajoma nie mogła jedynie zaprzeczyć i skierować się w swoją stronę.. Padło pytanie w jego stronę i jak się miało niedługo okazać, nie ostatnie. - Nie.. Skąd ten pomysł? - Zaśmiał się krótko dla zachowania pozorów.. A może i nawet bardziej dla rozładowania własnych emocji? W końcu, właśnie w tym momencie mógł właściwie przyjrzeć się jej twarzy, a fakt, że na tej zagościł ten uśmiech w żadnych wypadku nie ułatwiał mu oceny jej intencji. Aczkolwiek domyślnie raczej nie ufał lepiej urodzonym kobietom, zwłaszcza kiedy miał być z nimi na osobności.. A z drugiej strony, zdecydowanie wolał jakiejkolwiek nie podpadać. Szukając odpowiedniego wyjścia, poprawił pasmo włosów opadające mu na oczy i nawet nie zauważył, jak ta znalazła się tuż przed nim. A nawet i na jego wysokości, co rzecz jasna sprawiło, że serducho oniemal nie wyskoczyło mu z piersi. I może starał się by nie dało się tego po nim zauważyć, ale na takim dystansie Kurayami raczej na pewno była w stanie to usłyszeć.
- Umh.. Nie, dziękuję. Nie trzeba. - Sam uśmiechnął się dość niemrawo, a jego twarz nabrała czerwonawej barwy szybciej niż nowe nichirin w rękach użytkownika oddechu płomienia. Skrótem - chwilowo całkowicie się speszył. Co by nie mówić, nie licząc kilku starszych wieśniaczek spotkanych w podróży, mało kto okazywał mu jakąkolwiek troskę w ostatnich latach. A ten ciekawski wzrok skierowany w jego stronę nie został odwzajemniony, prawie w ogóle. W końcu.. nie powinien ryzykować. Dopiero przy kolejnym pytaniu uniósł ponownie wzrok ku ametystowym oczom kobiety, ale niepewność w głosie nie zniknęła w moment.. Można było nawet uznać, że się jej.. obawiał? - Arara Tsunekichi.. Wybacz mi Kurayami-senpai...
Będąc tuż obok przyglądała mu się nieco uważniej, drgnęła gdy słyszała mocniejsze łupanie klęcząc tuż przy nim. Przez chwilę zastanawiała się czy słyszy tak dobrze bicie swojego serca, ale ona przecież była opanowana. Niemniej jednak odruchowo przyłożyła dłoń do swojej piersi próbując wybadać dla pewności. "Czy on.. się mnie boi? Wyglądam aż tak strasznie?" skomentowała w myślach i skinęła lekko głową na jego odpowiedź. Jej uwadze nie umknął mocniejszy rumień na buzi. Trochę ją to wybiło z rytmu, nie wiedziała jak ma to odebrać. Raczej strach nie powodował wypieków. Zerknęła niżej na swoje ubranie. Nie była przy nim roznegliżowana w żaden sposób. Nawet dekolt yukaty nie był aż taki głęboki żeby wprawić kogokolwiek w takie onieśmielenie. Przynajmniej jej się tak wydawało. Cofnęła się delikatnie w tył o krok. - Wybacz moją śmiałość Tsunekichi.. nie miałam w planach cię zaszczuć swoją osobą.. - powiedziała łagodnym głosem i wstając zrobiła kilka kroków w tył. Pokręciła powoli głową na boki. - Nie mam ci czego wybaczać.. to ja powinnam Cię przeprosić za nachalność.. nie chciałam byś poczuł się nieswojo z mojego powodu.. - złączyła dłonie ze sobą dociskając je lekko do ud i nieco się skłoniła przed nim. - Nie będę Ci już przeszkadzać.. - łagodny uśmiech nie schodził z twarzy blondynki gdy wyprostowała się przed nim, nadal stojąc w tym większym dystansie od niego.
- Nichirin:
- KIRO
Ostrze katany jest jasno złotego koloru. Pochwa miecza jest czarna, Tsuba jest koloru złota i ma wyrytego smoka oplatającego się w koło. Rękojeść katany opleciona jest czarnymi, jedwabnymi pasami, niegdyś oplatającymi rękojeść katany jej brata.
- Mori:
Ale wtedy już przynajmniej jedno było pewne.. w jego oczach, wbrew wszystkim obawom Saiyuri ta nie była nawet i trochę straszna. Albo przynajmniej.. Nie wyglądała strasznie. Jego wyostrzony wzrok był w stanie w moment dokładnie przyjrzeć się jej twarzy, nawet z tak uniżonej pozycji, w której napięcie spokojnie sięgało zbliżonego poziomu co przy jego ostatnich konfrontacjach z pomniejszymi demonami. Z tej odległości mógł wyłowić każdy jeden, nawet najdrobniejszy szczegół, od specyfiki jej delikatnych rysów, przez urok charakterystycznego ametystowego spojrzenia i co by nie mówić bardzo przemawiające do niego ciepło łagodnego uśmiechu, który od pierwszej chwili wstąpił na jej usta i do tej pory praktycznie w ogóle ich nie opuszczał. Jego uwadze nie umknęła też rzecz jasna blizna, ale nawet ona nie była czymś co szpeciłoby wizerunek kobiety w jego oczach. I choć prędzej otworzyłby sobie trzewia własnym mieczem niż by się do tego przyznał, nawet przed samym sobą to.. pod tym względem naprawdę mu się spodobała i na tych parę sekund nawet do pewnego stopnia zapomniał o swoim jak to ujmowała.. zaszczuciu.
Zapomniał nawet o wcześniejszej chęci ucieczki. Dalej oczywiście był daleko poza swoją strefą komfortu, ale po tym jak dostrzegł w niej coś.. na pozór niegroźnego, strach sprzed chwili zastąpiła jednak paniczna chęć uniknięcia kompromitacji. - Ale.. Ja naprawdę nie mam Ci czego wybaczać Saiyuri.. to.. wszystko jest po mojej stronie. Z mojej winy poczułaś się jakbyś zrobiła coś nieodpowiedniego.. I to było złe. - Odpowiedział szybko próbując dobrać odpowiednie słowa, jednocześnie powoli podnosząc się samemu na równe nogi, dostrzegając też w pełni niemalejący rumieniec na własnych policzkach, w kierunku której uniósł swoją dłoń, zaraz ponownie unosząc też i wzrok w jej kierunku. - Powiew zimniejszego powietrza.. - Skomentował krótko, a cofając rękę od własnej twarzy nieświadomie odgarnął nieco włosów w okolicy własnej szyi, odsłaniając też tym samym na moment ciągnącą się tuż za uchem przez całą wysokość jego szyi aż do okolic obojczyka względnie świeżą bliznę. - Naprawdę nie przeszkadzasz.. - Dodał, wymuszając słaby uśmiech z własnej strony. Mimo wszystko nie chciał, by ta teraz tak po prostu sobie poszła, mając o nim tak tragiczne zdanie, po tym jak ją od siebie odstraszył, ale.. Czy był w ogóle w stanie jakkolwiek wpłynąć na jej decyzję, skoro jemu też właściwie dopiero teraz jakkolwiek ulżyło.. już po tym gdy ta zwiększyła dzielący ich dystans..?
- Co nie zmienia fakty że mogłam niechcący naruszyć twoją strefę komfortu, za co przepraszam.. - to mówiąc obróciła twarz w jego stronę wsuwając fragment gałązki za ucho we włosy. Rozchyliła usta gdy dostrzegła bliznę na szyi. - Solidna blizna i to w dość.. wrażliwym miejscu.. - skomentowała bez negatywnych emocji w głosie. Lekko przechyliła głowę w bok z zaciekawieniem ale nie zbliżała się do niego. Jej bliskość działała na niego źle więc szanowała dystans który chłopakowi zdawał się nieco pomagać. Zrobiła kilka kroków w tył i oparła się plecami o pień jednego z drzew. - Blizny dodają charakteru.. - dodała ze spokojem w głosie i sięgnęła dłonią do grzywki, którą uniosła, odsłaniając czoło. Nie dość ze pod lewym okiem miała szramę to i nad nim miała na czole jeszcze jedną. Po czym splatając ręce pod piersiami ani na chwilę nie odwróciła od niego wzroku. - Długo jesteś zabójcą już, nie kojarzę Cię zbytnio z twarzy.. - dodała po chwili.
- Nichirin:
- KIRO
Ostrze katany jest jasno złotego koloru. Pochwa miecza jest czarna, Tsuba jest koloru złota i ma wyrytego smoka oplatającego się w koło. Rękojeść katany opleciona jest czarnymi, jedwabnymi pasami, niegdyś oplatającymi rękojeść katany jej brata.
- Mori:
Nie możesz odpowiadać w tematach