Rozejrzała się, przez moment zastanawiając w którą dokładnie stronę powinna się udać. Nie znała dobrze miasta, a przez to wahała się wyraźnie, póki jej spojrzenie na padło na młodą kobietę, która niosła gdzieś kosz pełen ziół. Postanowiła podejść do niej i grzecznie witając z nią, zapytała o drogę na Sannenzakę. Po zdobyciu odpowiednich informacji, natychmiast pobiegła we wskazane jej miejsce.
I faktycznie, znalazła wspomnianą młodą kobietę. Zapłakaną i zdawać by się mogło, sponiewieraną przez los. Rudowłosa podbiegła do niej, przyklękając obok i przyglądając jej się od stóp do głów, chcąc zlokalizowac ewentualne obrażenia.
- Co się stało, nic ci nie jest? - zapytała szybko, a kiedy zobaczyła, że ta wyciąga do niej dłoń, podchwytując ją swoimi własnymi i zaciskając na niej troskliwie palce. Dziewczyna jednak, mimo pojawienia się zabójców, omdlała. Atsuko spojrzała na Hirokiego. Kiwnęła głową potakująco, rozglądając się za jakimś dogodnym miejscem. Przypomniała sobie jednak o dziewczynie, która wcześniej wskazała jej drogę, a która niosła kosz z ziołami.
- Nie znam Kioto, ale kiedy przyleciał kruk z wiadomością, widziałam dziewczynę z koszem ziół. Gdzieś musiała je nieść - poinformowała. Jeśli na ulicy gdzie się znajdowali zauważyła lecznicę, to to wskazuje Hirokiemu. Jeśli natomiast nic takiego nie ma, a jej towarzysz/e nie mają nic przeciwko, prowadzi ich w stronę skąd przyszła, szukając wcześniej wspomnianej zielarki.
She might not make it home tonight.
Dotarcie do miejsca nie zajęło mi dużo czasu. Stosunkowo znajdowałem się niedaleko ulicy, gdzie miała czekać kapłanka z czerwoną wstążką we włosach. Gdy ujrzałem dwóch innych zabójców przede mną wiedziałem, że jestem już niemal na miejscu. Już nie biegiem, a szybszym spokojnym krokiem doszedłem do trójki ludzi gdzie jedną z nich była wcześniej wspomniana kapłanka. Spojrzałem na każdego z gestem przywitania się aby następnie przejść do pracy. Nim jednak cokolwiek powiedziałem, dziewczyna która prawdopodobnie zleciła nam zadanie po prostu omdlała. Czyli zaczęło się z grubej rury... - Najważniejsze by nie zostawiać jej samej, a taszczenie jej po całym mieście nie jest dobrym pomysłem. Lepiej niech zostanie tutaj, a ktoś niech poszuka medyka. - Dodałem swoje trzy grosze aby następnie czekać na efekt końcowy i rozwój tej sytuacji.
Kolejność: Dowolna
Czas na odpis: 72h
Dodatkowe informacje:
> Kobieta
- Tam. - oznajmiła zdecydowanym głosem, wyciągając dłoń w kierunku i wskazując palcem budynek, gdzie właśnie wchodził jegomość. - Niesie kosz z ziołami, to pewnie lecznica. Zanieśmy ją tam - spojrzała na Rengoku i kiwnęła głową, jakby tym drobnym gestem chciała zapewnić czy to towarzyszy, czy to samą siebie, że wie o czym mówi. Sama też nie czekała dłużej i ruszyła dziarskim krokiem we wskazanym przez siebie kierunku.
- Przepraszam, potrzebujemy pomocy - oznajmiła, stając na moment we framudze drzwi i zaglądając badawczo do środka. Po widoku wychodzącej stąd opatrzonej osoby podejrzewała, że wewnątrz mogło kłębić się nieco więcej bardziej lub mniej poszkodowanych, jednak miejsce zdawało się świecić pustkami. - Zasłabła, zanim zdążyliśmy zapytać co się stało - rzuciła jeszcze, próbując chociaż odrobinę przybliżyć co jest problemem, wolną ręką machinalnie sięgając do tyłu, by wskazać na niesioną przez Hirokiego kapłankę.
She might not make it home tonight.
Miyuki w tym czasie klęczała przy futonie, jedną dłoń opierając o drewniany blat. Palcami wybijała nierówny rytm, spoglądając w stronę drzwi. Gdy tylko zobaczyłaby was przed pomieszczeniem, dłonią wskazała na posłanie, aby tam ułożyć pacjentkę.
Kolejność: Dowolna
Czas na odpis: 72h
Dodatkowe informacje:
> Kobieta
> Miyuki
- Nie, to nie my - odpowiedziała Miyuki, przystając obok Rengoku, kiedy klęczał przy omdlałej kapłance. - Jak powiedział nasz towarzysz, zemdlała na naszych oczach. Dlaczego - rozłożyła ręce, w ten sposób kończąc wypowiedź. - Nikogo odpowiedzialnego za to też nie było w zasięgu wzroku. - dodała jeszcze, wyraźnie przybita i nieco zasmucona tym faktem. Przyniesiona przez nich kapłanka nie wyglądała na chorą, a jej aktualny stan definitywnie wskazywał na to, że to ktoś inny był odpowiedzialny za to jak wyglądała. Podarte szaty, ślady łez na policzkach, drżenie z zimna...
- Znam się nieco na ziołach. Jeśli faktycznie ich potrzebujesz, mogę pomóc.
She might not make it home tonight.
Kolejność: Dowolna
Czas na odpis: 72h
Dodatkowe informacje:
> Kobieta
> Miyuki
> Lista ziół ogólnie jest znana Atsuko, choć dwa z nich kojarzy jedynie po zapachu. Głównie z tego powodu, że są to rośliny, których używa się bardzo rzadko w najbardziej krytycznych przypadkach. Chodzi tutaj o utratę dużej ilości krwi.
Słowa Miyuki nieco ją uraziły, a jednocześnie wydawały się wręcz zbyt oklepane. Atsuko wszędzie pasowała jak pięść do nosa i można by pomyśleć, ze zdążyła się już do tego przyzwyczaić, jednak słowa zielarki zapiekły nieco. Pokiwała jednak głową, jakby w zrozumieniu, zaraz też przyjmując od kobiety spisaną przez nią listę, pobieżnie się jej przyglądając.
- Rozumiem, że mogli nie chcieć podchodzić do obcych, ale... - powiedziała jeszcze, pijąc do ostatnich słów Miyuki, które padły w odpowiedzi na te Orochiego. - Ale czemu nie wyglądali, jakby chcieli pomóc jej? - wskazała na omdlałą kapłankę. Otaczająca ich wtedy grupka osób nie tylko wydawała się mało przyjazna, co i też mało skora do pomocy. A przecież status kapłanki nie powinien ich odrzucać. - Czy ona też jest obca? - zapytała jeszcze, przenosząc spojrzenie na zielarkę i czekając na jej odpowiedź. Potem już odwróciła się w kierunku składziku, gdzie znajdowały się zioła. Widząc brak etykiet, zaczęła zaglądać do pojemników i porównywać ich zawartość z listą. Wyjmowała te, których nazwy znajdowały się na kartce, ewentualne wątpliwości rozwiewając za pomocą znajomych zapachów. Kiedy udało jej się zebrać wszystkie składniki, przyniosła się do kobiety.
She might not make it home tonight.
- List:
- "Nanami, nie wiem, czy ta wiadomość Ciebie dosięgnie. Jest mi niezwykle przykro od momentu, w którym zabrano Cię do Kioto. Jednak ostatnio dzieje się coś dziwnego. W nocy, gdy wychodzę na ganek, czuję się obserwowana. Rodzice nie chcieli mi uwierzyć, kiedy im powiedziałam, że para czerwonych oczu pojawiła się niedaleko naszego domu, wśród zarośli. Mówili, że to zwierzę, ale... Czemu moje ciało się trzęsło niekontrolowanie? Myślałam, że umrę ze strachu. Dzień później przyszli dziwni mężczyźni, pojawili się również kolejnego dnia. Chyba niedługo do Ciebie dołączę.Kazumi"
Kolejność: Dowolna
Czas na odpis: 72h
Dodatkowe informacje:
> Kobieta
> Miyuki
- Znalazłam to w jednym ze słojów z leczniczymi ziołami. - podkreśliła przedostatnie słowo, jakby dając jej znać, że udało jej się zauważyć, że ta w składziku ma nie tylko te 'dobre' rośliny. Nie znaczyło to jednak, ze w tym momencie ją oceniała. Doskonale zdawała sobie sprawę z tego, że trucizna w odpowiednich ilościach mogła też być lekarstwem, ale zawieruszenie się do nieodpowiedniego słoja, to była już zupełnie inna bajka. - Ktokolwiek wcześniej wyciągał ze składziku potrzebne zioła, powinien następnym razem bardziej uważać - uśmiechnęła się lekko, chyba nawet szczerze, z pewną dozą niepewności spoglądając jednak na swoich towarzyszy. Nie bardzo wiedziała, co mogłaby z tą informacją dalej zrobić. Oskarżanie obcej osoby o złe zamiary czy niepoprawne zajęcia na boku, nie leżało absolutnie w jej interesie. Ani charakterze.
Do rąk zabójców trafił list, a po przeczytaniu go, mogli tylko spekulować i czekać, aż jego właścicielka się obudzi. Im dłużej jednak Atsuko patrzyła na zapisane na nim znaki, tym mocniej zastanawiała się, czy celem ich zadania nie była... - Myślicie, że ta cała Kazumi może mieć coś wspólnego z tym, czym powinniśmy się zająć? - zapytała. - Te czerwone oczy... brzmią dość znacząco. Może Nanami została tak brutalnie potraktowana, bo ktoś nie chciał, by Kazumi do niej dołączyła? - uniosła lekko brew, zastanawiając się przez moment, by w końcu spojrzeć na nieprzytomną, jakby przez to zaraz miała otworzyć oczy i odpowiedzieć im na wszelkie wątpliwości.
She might not make it home tonight.
Kolejność: Dowolna
Czas na odpis: 72h
Dodatkowe informacje:
> Nanami
> Miyuki
Odwróciła się na Orochiego tylko na moment, o wiele więcej uwagi zaraz poświęcając leżącej w pomieszczeniu kapłance, której jeszcze przed chwilą pomagała zielarka. Znalazła spojrzeniem Rengoku instynktownie, kiedy kobieta przebudziła się i zadała im pytanie. Słysząc, że ten się przedstawia, ona sama przyklęknęła przy niej, obdarzając ją delikatnym uśmiechem.
- Mam na imię Atsuko. Jak się czujesz? - nie miała zamiaru skrywać przed nią swojego imienia, ale chciała też wiedzieć, jak właściwie się miała. Odnosiła wrażenie, że tego typu pytanie zwyczajnie powinno paść. Ze zwyczajnej troski, ale też przez wyuczenie - powtarzała je w swojej głowie za matką, która tak często doglądała innych.
- Dostaliśmy wiadomość, że komuś dzieje się krzywda, ale kiedy cię znaleźliśmy, zemdlałaś. Przepraszam, że nie pojawiliśmy się szybciej - pochyliła głowę ze skruchą. - Jeśli możemy wiedzieć... pamiętasz może co się stało?
She might not make it home tonight.
Kolejność: Dowolna
Czas na odpis: 72h
Dodatkowe informacje:
> Oficjalnie Orochi zostaje usnięty z misji. W sprawie nowego zadania w Edo, poprosiłam o kontakt na pw.
> Nanami
> Miyuki
> Ueno Naofumi
- Kiedy pojawiliśmy się na miejscu, byłaś jeszcze trochę przytomna. Wyciągnęłaś do mnie rękę... - powiedziała, mając wrażenie, że to właśnie ją Miyuki mogła mieć na myśli w swoich ostatnich słowach.
- O pomoc z czym prosiłaś mieszkańców? - zainteresowała się, ciągnąć kapłankę za język i sugerując jej, by nieco rozwinęła temat. Jeśli nie było to nic skomplikowanego, albo zwyczajnie coś leżące w ich mocy jako zabójców, to zawsze mogli jej służyć. W końcu do tego byli szkoleni. Żeby pomagać.
Wzdrygnęła się trochę, słysząc obce kroki, tym bardziej że Hiroki sam na nie zareagował. Instynktownie przesunęła rękę do tyłu, do pasa gdzie miała przypięte tanto, ale widząc że intruz jest kolejnym członkiem Korpusu, odetchnęła lekko. Nie mieli się czego obawiać, przynajmniej w teorii. Zmarszczyła tylko lekko brew, słysząc jego słowa i przelotnie spoglądając na Orochiego. Wyglądali podobnie do siebie i faktycznie, w pośpiechu ktoś mógłby się pomylić. Na jego powitanie skinęła głową, odpowiadając że miło go poznać. Swoją uwagę jednak w większości skoncentrowała na kapłance.
She might not make it home tonight.
Kolejność: Dowolna
Czas na odpis: 72h
Dodatkowe informacje:
> Oficjalnie Orochi zostaje usnięty z misji. W sprawie nowego zadania w Edo, poprosiłam o kontakt na pw.
> Nanami
> Miyuki
> Ueno Naofumi
Nie możesz odpowiadać w tematach