Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 maja.
1 maja 2024
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 kwietnia.
1 kwietnia 2024
Pojawiła się nowa aktualizacja! Zmiany przy tworzeniu postaci, lista NPC, usprawnione oddechy i inne.
14 marca 2024
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 marca.
1 marca 2024
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 lutego.
1 lutego 2024
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 stycznia.
1 stycznia 2024
Ostatni dzień naszego kalendarza adwentowego. Jest to również okazja, aby zdobyć odznakę!
24 grudnia 2023
Pojawiła się nowa aktualizacja! Nowy wpis do fabuły, wyjaśnienia w mechanice oraz zwiększone grono MG.
10 grudnia 2023
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 grudnia. Pojawił się także kalendarz adwentowy.
1 grudnia 2023
Najnowsza Aktualizacja już dostępna! Przebudowa forum i nowości.
12 listopada 2023
Najnowsza Aktualizacja już dostępna! Zakończenie Halloween 2023 oraz o tym co dalej z Forum.
7 listopada 2023
Nabór na Mistrzów Gry!
5 listopada 2023
Ruszył Event Halloweenowy!
22 października 2023
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 października.
1 października 2023
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 sierpnia.
1 sierpnia 2023
Aktualizacja Fabuły!
25 listopada 2023
Festyn Washi!
8 kwietnia 2023
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 13 kwietnia.
2 kwietnia 2023
Nowa aktualizacja, ruszyły także rzuty na ocalonych i zabitych.
1 marca 2023
Nowa aktualizacja. Zmiany w funkcjonowaniu oddechów i zmysłów, więcej o mieczach nichirin i inne.
4 lutego 2023
Nowa aktualizacja.
21 stycznia 2023
Nowa aktualizacja. Poszukiwanie śnieżynek, więcej slotów fabularnych, zakończenie rozliczeń i inne!
24 grudnia 2022
Nadchodzące wydarzenia!
6 grudnia 2022
Forum w przebudowie.
13 listopada 2022
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 października.
1 października 2022
Nowa aktualizacja.
16 września 2022
Pojawił się temat z propozycjami.
12 września 2022
Nowa aktualizacja. Zakończenie eventu, zmiany w administracji i inne.
12 września 2022
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 września.
1 września 2022
Nowa aktualizacja.
17 sierpnia 2022
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 sierpnia.
1 sierpnia 2022
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 lipca. Ponadto oficjalnie rozpoczął się event.
1 lipca 2022
Ruszyły zapisy na event!
11 czerwca 2022
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 czerwca.
1 czerwca 2022
Nowa aktualizacja! A w niej, między innymi, nowe odznaki i formy zdobywania punktów.
12 maja 2022
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 maja.
1 maja 2022
Zmiana w administracji forum!
26 kwietnia 2022
Na forum pojawił się minievent! Szukaj wielkanocnych jajek i znajdź nagrody!
17 kwietnia 2022
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 kwietnia.
2 kwietnia 2022
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 marca.
1 marca 2022
Aktualizacja. Ingerencje, HD, listy gończe i zawody dla grupy Humans.
28 lutego 2022
Aktualizacja. Witamy nowych Mistrzów Gry!
20 lutego 2022
Aktualizacja dotycząca marechi i nabór na Mistrzów Gry!
14 lutego 2022
Pojawiła się nowa aktualizacja.
13 lutego 2022
Ankieta dot. nawigacji i rozmieszczenia działów.
10 lutego 2022
Aktualizacja tematu dot. śmierci postaci.
8 lutego 2022
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 lutego.
1 lutego 2022
Ruszył minievent dla grupy Humans!
17 stycznia 2022
Zmianie uległ temat rany, leczenie i rekonwalescencja, a dokładniej czwarty punkt dot. regeneracji demonów.
11 stycznia 2022
Pojawiła się kolejna aktualizacja, z której dowiedzieć się można o nowych rzeczach, jakie pojawią się na forum, a także przedstawieni zostali nowi MG!
10 stycznia 2022
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 stycznia.
1 stycznia 2022
Informacje dotyczące minieventu! Szukaj śnieżynek i każdego dnia zdobądź PO!
23 grudnia 2021
Wpadła nowa aktualizacja, z której możecie dowiedzieć się więcej na temat możliwości prowadzenia większej ilości wątków fabularnych!
3 grudnia 2021
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 grudnia.
1 grudnia 2021
Na forum pojawiła się nowa aktualizacja dotycząca kruków kasugai, filarów i PO!
28 listopada 2021
Na forum pojawiła się nowa aktualizacja dotycząca PO!
15 listopada 2021
Zapisy na event! Przekonaj się razem z nami, że Wszystkie drogi prowadzą do Edo.
14 listopada 2021
Aktualizacja! Dowiedz się o zmianach na forum oraz o dodatkowej możliwości zebrania PO!
13 listopada 2021
Otwarcie forum.
12 listopada 2021
Latest topics
InaritaniDzisiaj o 8:46 pmMariko
RZUT KOSTKĄ: rzuty miesięczneDzisiaj o 8:29 pmAdmin
ZamówieniaDzisiaj o 8:13 pmTaira Heisuke
Ryuki-zushiDzisiaj o 7:06 pmMistrz Gry
[ Misja ] Kiusiu - Głębia ostrościDzisiaj o 1:01 pmMistrz Gry
TogetsukyōDzisiaj o 12:05 pmKatsu
Wodospad ShiraitoDzisiaj o 12:03 pmHīragi Kyōya
NieobecnościDzisiaj o 10:54 amSuiren
Hatago YabuharaDzisiaj o 10:36 amHīragi Kyōya

(1652) Hikaru & Akizou — Stay calm within a chaos
2 posters
PUNKTÓW
Matsudaira Hikaru
mizunoto

https://hashira.forumpolish.com/t1635-karta-postaci#20629https://hashira.forumpolish.com/t1896-informator#23433https://hashira.forumpolish.com/t1900-chronologia#23442https://hashira.forumpolish.com/t1901-relacje#23443
Ciemność pochłaniała światło.
Wszelkie barwy dookoła wydawały się pożerane zachłanną czernią spływającą z bezgwiezdnego, przykurzonego chmurami nieboskłonu wprost na ulice wybrakowane z ludzkich sylwetek zasiadających gdzieś we wnętrzach budynków tętniących ciepłem zgromadzonych na małych przestrzeniach ciał — jego uszu dochodziły rozlokowane w różnorodnych płaszczyznach głosy sięgające od najniższych rejestrów po najwyższej tony; powietrze było wyjątkowo zmącone konwersacjami przemieszanymi śmiechem, odgłosami kubków stukających o drewniane blaty czy pospiesznymi kroki stawianymi we wszystkich kierunkach. Niespiesznie przemierzał jedną ze świeżo poznanych dzielnic Edo, bowiem przez ostatnie dni spędzone na poszukiwaniu demona, którego w ostatecznej konfrontacji obdarował pocałunkiem chłodnego ostrza oddzielającego głowę od szyjnych kręgów, zdążył nauczyć się całego miejsca niemalże na pamięć. Niekiedy przyłapywał się na tym, że pozwalał myślom rozrysować pod sklepieniem czaszki wielobarwne witraże niemożliwych zdarzeń i w konsekwencji melancholia zakradała się do serca, kiedy przełykał gorycz utraconego czasu.
Wciąż pozostawał
m a r t w y.
W pamięci najbliższych jego śmierć prawdopodobnie wywołała poruszenie, jednych napełniając szczerą radością, tych drugich i jakże nielicznych — przemianowanych do mężczyzny, pod skrzydłami którego został szczerze zaopiekowany oraz jego syna, którego obraz wciąż prześladował po zapadaniu w sen — zarysowując poczuciem straty, może nawet bólem, chociaż tego nie próbował sobie wyobrażać. We własnym wyobrażeniu dzisiaj był innym człowiekiem, chociaż naznaczonym starym imieniem ciążącym na ramionach każdego kolejnego dnia, co jedynie przypominało o tkwieniu
p o m i ę d z y;
na rozdrożu, na załamaniu dwóch światów niezdolnych do współistnienia, przynajmniej nie dla Hikaru, którego wyklucie z twardej skorupy wojownika pośród zabójców demonów było krokiem do czegoś nowego i zarazem jedyną szansą na przetrwanie, skąd powrót do przeszłości był niemożliwy. Poruszał się do przodu, krok za krokiem, pozornie chłonąc kalejdoskop barw, zapachów i dźwięków niespotykanych gdziekolwiek indziej, jednak w rzeczywistości niegroźnie rozproszony myślami wgryzającymi się ostrymi opiłkami w zagłębienie czaszki, gdzie przechowywał jaskrawe pragnienia zarysowane konturem zemsty, po które prędzej czy później zamierzał sięgnąć.
Wyminął bezszelestnie zataczającego się mężczyznę, nie obdarzywszy nawet jednym spojrzeniem, zamiast tego zasnuwając własną twarz sięgniętą bezemocjonalnym wyrazem ciemnym materiałem kaptura, szarpiąc nieco gwałtowniej niż planował i był niemal pewny, iż usłyszał stłumione syknięcie szwów scalających skrawek ubrania z resztą płaszcza falującego niespokojnie przy pokonywaniu ulicy. Zmęczenie po stoczonej walce powoli zakradało się we wrzosowe zwierciadła nabiegłe szczerym wyczerpaniem, które wkrótce pomknie dalej — rozleje z lubością przez każdy mięsień nadwyrężony podczas starcia, oplecie śmiercionośnym uściskiem płuca naznaczone bolesnymi oddechami, wreszcie pochwyci we władanie umysł osłabiony kilkudniowym polowaniem, podczas którego nieustannie myślał jak drapieżnik, zachowując zmysły w napięciu oraz chybotliwym oczekiwaniu na wszystko.
Instynktownie skręcił w jedną z bocznych uliczek.
Pozwolił kojącemu milczeniu wpełznąć pod skórę.
Prześlizgnął przez cienie zamieszkujące w bezgłośności.
Przypominał ducha wpędzonego do krainy śmiertelników, których spojrzeń unikał niczym dzikie stworzenie żarłocznych płomieni trawiących połacie lasu, i machinalnie odgradzał siebie od nieplanowanych interakcji, niechcianego dotyku, niepotrzebnych spotkań czy przejawu jakiegokolwiek zainteresowania, obawiając się konsekwencji rozgryzienia jego tożsamości, chociaż, jak przypomniał samemu sobie, czas upłynął.
Minęły lata, dosłyszał pojedynczą myśl.
Wszystko dookoła się zmieniło — musiało się zmienić — wszak każdy element wszechświata podlegał przemijaniu, szczególnie ludzie niepotrafiący oswoić ani poskromić egzystencji poruszającej się ze jednakowym rytmem zawsze do przodu, postarzającej każdego o wiek i doświadczenia, jakkolwiek bolesne niektóre by były. Wspomnienia również zahaczały o ulotność, niejednokrotnie kruszejąc w chłopięcych dłoniach w przeszłości wydzierającej coraz więcej, nieważne jak kurczowo trzymał.
Odetchnął głębiej, wreszcie wychylając wysoką sylwetką ze zdławionej milczeniem odnogi wchłanianej dalej w potężniejszą ulicę ozdobioną światłem latarni oraz przepychem wielobarwnych straganów, wzdłuż których ledwie prześlizgnął się wzrokiem, dostrzegając w oddali destynację i nieznacznie przyspieszył kroku. Odpocznie, pozwalając obolałemu ciału utonąć w miękkości rozpaczliwie pożądanych objęć snu, by nazajutrz porzucić to miejsce jak wszystkie inne, do których prawdopodobnie więcej nie powróci samodzielnie, jedynie na wyraźne polecenie oraz w towarzystwie ostrza zwisającego u boku, prowadzony przez kruczego posłańca na spotkanie ze śmiercią, jeśli zawiedzie, bądź i życiem, jeśli okaże się silniejszy. I z tą myślą przekroczył próg ożywionego lokalu wypełnionego rozmowami pozostawionymi błyskawicznie za plecami, wyswabadzając się z tłumu z lekkością zabójcy manewrującego pomiędzy ludzkimi ciałami, zsuwając kaptur dopiero przy pierwszym schodku prowadzącym na piętro, wprost do wynajętego przed czterema dniami pokoju, w którym pragnął schować się przed wygłodniałymi ślepiami nocy.
Językiem wyczuwał zaschnięte pęknięcie na wardze, opuszkami palców prześlizgnął się przez policzek i obrysował wgłębienia pozostawione przez szponiaste, demoniczne pazury, wypuszczając w eter ciche przekleństwo, na długość jednego oddechu spuszczając ze smyczy własną koncentrację i wraz z pokonaniem ostatniego schodka, poczuł bolesne zderzenie z rzeczywistością. Z niemałym impetem wpadł w drugiego człowieka, a nacechowany gwałtownym impulsem pomruk niezadowolenia wydobył się z gardzieli, kiedy ametystowym spojrzeniem pomknął wprost do mężczyzny będącego tuż obok i, chociaż ułamek sekundy wcześniej był jeszcze pełen słów — tych nieprzyjemnych oraz tych zakrawających o pospieszne przeprosiny — machinalnie powędrował dłonią do rękojeści skrytego pod ubraniem ostrza.
Za to imię najstarszego brata zapiekło boleśnie.
— Ty… — słowo zawisło w wąskiej przestrzeni oddzielającej od siebie dwójkę bliskich i obcych zarazem ludzi. Rozejrzał się dookoła z wypracowaną treningami szybkością, pozwalając wyostrzonemu zmysłowi nasłuchiwać ciężkich, kurewsko znajomych kroków należących do człowieka, którego obydwoje znali, chociaż gdy jeden nazywał go katem, ten drugi określał mianem przyjaciela i Hikaru podświadomie cofnął się o krok, natrafiając plecami na drewnianą balustradę. — Bogowie naprawdę mają poczucie humoru — wymruczał jeszcze trudnym do zdefiniowania tonem.
Ze wszystkich osób na świecie napotkał właśnie J e g o.
— Jesteś sam… — pozwolił stwierdzeniu faktu pomknąć w eter, wpatrując się w jasnobrązowe tęczówki z niespotykaną intensywnością skrywającą gamę różnorodnych odczuć; od ciekawości po ostrożność zarysowaną w kącikach oczu. — I do tego trzeźwy. Jeszcze. — Brew powędrowała ku górze, chociaż wypowiedziane słowa zakrawały o lekką złośliwość podsyconą sarkazmem, których nie potrafił powstrzymać, przechowując we wspomnieniach niezwykle bogaty, uginający się od przepychu przewinień obraz cienia własnej przeszłości.
Wszystko wewnątrz nawoływało do ucieczki, do odwrotu, do rozpłynięcia w ciemnościach zalewających uliczki zapomniane przez ludzi, jednak Hikaru rozumiał doskonale, jakie konsekwencje przyniosłaby ta spontaniczna decyzja, dlatego został. Wybrał konfrontację, której się nie spodziewał, a w której mógł zarówno zwyciężyć, jak i przegrać przy byle potknięciu, źle wypowiedzianym słowie czy niewłaściwie postawionym kroku, i niepewny tego, co zaraz nastąpi, wybrał najprostsze rozwiązanie.
— Akizou.
Sięgnął mężczyznę jego imieniem, jednocześnie spinając każdy mięsień własnego ciała zawieszonego pomiędzy ewentualnościami, których pobladłe sylwetki zachybotały pod sklepieniem czaszki, nie wiedząc, czy bogowie rzeczywiście mieli poczucie humoru, czy raczej oczekiwali słodko-gorzkiego przedstawienia.
Matsudaira Hikaru
Ikonka postaci :
(1652) Hikaru & Akizou — Stay calm within a chaos Cdece68cc7103462b79712996ae10320
Klasa :
klasa samurajska
Cytat :
Purpose. That's all any of us want now, every single one of us. Not answers, not love — just a reason to exist.
Zawód :
zabójca demonów
Wiek :
22
Gif :
(1652) Hikaru & Akizou — Stay calm within a chaos B0f3d13edbf998a67e388741b146c7fc
Wzrost :
182
Siła :
C
Wytrzymałość :
C
Szybkość :
D
Zręczność :
D
Hart Ducha :
E
Punkty :
476
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
PUNKTÓW
Kuran Akizou
human

https://hashira.forumpolish.com/t2040-karta-postacihttps://hashira.forumpolish.com/t2092-informator#25714https://hashira.forumpolish.com/t2047-chronologiahttps://hashira.forumpolish.com/t2048-relacje#25401
Okres ostatnich miesięcy mijał Akizou w głównej mierze na dobijaniu szeroko pojętych interesów, z których każdy następny zdawał się być coraz bardziej zuchwały.
Miał dobrą passę. Na tyle dobrą, że naturalnie pojawiła się obawa przekroczenia pewnej granicy rozsądku, za którą nie chciał wkraczać, choć trzeba było zaznaczyć, że była to i tak mocno naciągnięta granica. Któż rozsądny w końcu wchodził w interesy z demonami? A jednak, Akizu był niczym hazardzista, który balansował na cienkiej linii, a jego niesłabnąca pomyślność mogła stać się tym, co kapryśnie zdolne będzie przekuć sukces w gromką porażkę. Podekscytowanie trzymane było więc w ryzach profesjonalnej postawy człowieka, który pozostawał na tyle ostrożny, na ile można było być ostrożnym pływając w morzu pełnym krwiożerczych bestii. Udowadniał sobie tym samym raz za razem, że zapewne te elementy w jego umyśle, które odpowiadały za strach, nie były wykształcone prawidłowo i zrzucając to na karb konsekwencji ojcowskiej musztry, przekuwał swoją śmiałość w sukcesy. I choć faktycznie nie było w tym zbyt wiele zdrowego rozsądku, wszystko pozostawało skrupulatnie przemyślane i dopracowane do ostatniego, najdrobniejszego szczegółu. A przynajmniej w tych kwestiach, na które miał wpływ.

Ten wieczór miał spędzić w Edo, aranżując spotkanie z jednym ze swoich informatorów - demonem, a jakże. I choć w świecie nocnych stworzeń, ten konkretny miał ledwie średni stopień w ichniejszej hierarchii, to jednak wciąż zdolny był ukręcić głowę przeciętnego człowieka z łatwością, z którą zdmuchuje się płomień świecy. Jakimś sposobem był to jeden z tych elementów pracy, który nadawał jej ekscytującego wydźwięku i nie, nie było to do końca normalne.

Lokal był pełen ludzi korzystających z ostatków późnego już wieczoru, pochłoniętych głośnymi, pijackimi rozmowami i grą w kości. Miejsce nie grzeszyło elegancją, zapewniało jednak swego rodzaju prywatność, choć bez wątpienia trzeba było z niej dość umiejętnie korzystać. Akizou z czasem wydłużającego się oczekiwania na spotkanie, dostrzegł jednak, że w głównej mierze otoczenie powodowało ból głowy i rosnącą irytację, gdy mijały minuty a on, choć nauczył się pokornie tolerować pewne spóźnienia, tej nocy powoli tracił cierpliwość. Drugie opróżnione niespiesznie naczynie sake (niezdolne do wywołania stanu nietrzeźwości, a jedynie wprowadzające w drobne rozluźnienie, tak istotne do delikatnych interesów), uświadomiło go, że margines prawdopodobieństwa poślizgu czasowego zdążył się już przerodzić w groźbę niepowodzenia.
Został oszukany? Naturalnie należało to wziąć pod uwagę, podobnie jak możliwość, że zwyczajnie coś zatrzymało demona w połowie drogi.

W pewnym momencie, gdzieś pomiędzy kolejnym głośnym wybuchem śmiechu obok, a kroplami trunku (bądź śliny) które skapnęły na drewno tuż przed nim, Kuran podjął decyzję, że właśnie dotarł do skraju własnej tolerancji. Wstał od stołu i ruszył w stronę schodów prowadzących na piętro. Złość pojawiła się naturalnie - czy nie został potraktowany poważnie? Być może stawka, którą zaproponował była mało atrakcyjna? Sprawdzano go? To przecież już zdarzało się wcześniej, demony miały irytującą tendencję do wystawiania ludzkiej cierpliwości na próbę, w myśl idei, że były gatunkiem wyższym…
W połowie drogi do swojej izby zatrzymał się, zdając sprawę z tego, że nie miał ze sobą żadnego trunku. Na co mu trzeźwość, skoro najwyraźniej miał nie ubić tej nocy żadnego jebanego interesu? Odwrócił się na pięcie i ruszył z powrotem w kierunku schodów, aby raz jeszcze zahaczyć o bar na dole.
Akizou dobierał wspólników dość rozważnie i unikał tych przedstawicieli gatunku dzieci Muzana, którzy przejawiali silne potrzeby tłumienia ludzkich ambicji pod podeszwą ideologicznych przekonań o wyższości łańcucha pokarmowego nad inteligencją. Ten konkretny nie uniósłby się dumą, nie bawiłby się też w bezsensowny pokaz siły. Obojgu zależało na tym spotkaniu. To musiało być coś innego…
- Co do…- wyrwało mu się, gdy tuż przed schodami wpadła na niego męska postać, wytracając go z zamyślenia i równowagi. Impet sprawił, że Aki zrobił dwa kroki w tył, gotów opierdolić nieuważnego intruza jeszcze sekundę przed tym, zanim nie podniósł na niego swojego spojrzenia. Wtedy zamarł, pozwalając aby zdezorientowany umysł zmroził mięśnie w jego ciele, co o dziwo nie miało nic wspólnego z faktem, że mężczyzna naprzeciwko niemalże sięgnął po broń u pasa.
I tak, jak wyglądający niczym sama śmierć Hikaru rozejrzał się czujnie naokoło, wypatrując Stwórca raczy wiedzieć jakiej dodatkowej niespodzianki, tak Akizou po prostu stał jak wryty, przyglądając się znajomemu obliczu człowieka, którego miał już przecież nigdy nie zobaczyć. Dopiero głos zjawy sprawił, że serce szlachcica zaczęło bić na nowo, jakby przypomniało sobie, że to przecież nie on powinien leżeć głęboko pod ziemią.
Jesteś sam…
Cóż za dziwne stwierdzenie, jednak jego sens przepłynął gdzieś obok świadomości Akiego, który miał ochotę trącić pierś mężczyzny naprzeciwko, żeby sprawdzić czy poczuje opór istniejącej w rzeczywistości postaci, czy może jednak uzyska ostateczne potwierdzenie na własne szaleństwo.
Dopiero komentarz o trzeźwości wyrwał z jego klatki drobne zduszone parsknięcie.
Tak po prostu stał tu i…
- A ty jesteś... - ochrypnięty głos zawisł na moment, gdy umysł Akizou w końcu przebudził się z szoku i poskładał kilka faktów do kupy.
Przeklętym zabójcą.
- ...żywy - wypuścił to słowo, niczym ciężar z piersi, którego istnienia nie był świadomy, choć prześwitywać mógł przez to również pewien wyraz nieufności.
Był tu. Jebany Hikaru. Żywy.
Jak to możliwe?
Akizou
Imię trąciło świadomością szlachcica, który obdarzył zabójcę przeciągłym spojrzeniem, jakby wahał się, czy może mu uwierzyć na słowo, że jest tym, za kogo mógłby się podawać. A potem, prostując się lekko zmusił wargi do drobnego, niewesołego uśmiechu.
- Wyglądasz jakbyś własnymi rękoma musiał wykopać się z grobu, a gdzieś po drodze stawić czoła samej śmierci…
…Albo mojemu informatorowi - dotarło do niego, ten problem jednak, w obliczu niespodziewanego spotkania utracił wszelkie swoje znaczenie.
Zdawało się że obydwoje musieli tego wieczoru podjąć wyzwanie, na które żaden z nich nie mógł być przygotowany. Wspomnienia z przeszłości ożyły, jak z dawna zapomniany obraz o zakurzonym płótnie, który nagle zaczął się poruszać.
Postać była tak podobna, a jednocześnie tak odległa…
Umysł Akiego był nieco otępiały, choć z wolna zaczynał rozmiękać pod wpływem sytuacji. Należało się dostosować.
Należało odnaleźć jakieś rozsądne rozwiązanie… albo drogę ucieczki.
- To wymaga opatrzenia - zauważył głosem zaskakująco spokojnym, wskazując na jego rozcięty policzek, jeszcze zanim zdał sobie sprawę z tego, że w sytuacji zaskoczenia kontrolę nad podejmowanymi decyzjami przejęły jego wyuczone odruchy. Oczywiście domyślał się, że nie był to jedyny uszczerbek na zdrowiu mężczyzny, którego sama postawa zdradzała ból z co najmniej kilku źródeł.
Aki rozejrzał się, jakby tym razem to on sprawdzał, czy zabójca był sam.
- Sam tego nie zrobisz, Hikaru.
Proste stwierdzenie miało zostać rzucone lekkim tonem, sugerującym wyciągniętą pomocną dłoń, którą mężczyzna mógł przyjąć, bądź odrzucić. Imię wypowiedziane na wydechu zyskało jednak dziwnego wydźwięku. Przywoływało wspomnienia, które dotykały szlachcica bardziej, niżby sobie tego życzył. Czy raniły, czy może jednak spływały przyjemnym dreszczem wzdłuż pleców?
Nie był w stanie powiedzieć.
Kuran Akizou
Ikonka postaci :
(1652) Hikaru & Akizou — Stay calm within a chaos 3fe96be3087460d839520ba35fc01b2b
Klasa :
szlachta spoza dworu
Zawód :
Wiek :
25
Gif :
(1652) Hikaru & Akizou — Stay calm within a chaos 3fe96be3087460d839520ba35fc01b2b
Wzrost :
179
Siła :
Wytrzymałość :
Szybkość :
Zręczność :
Hart Ducha :
Punkty :
167
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
przełamanie lodów
użytkownik napisał pierwszego posta fabularnego
Twoje zezwolenia

Nie możesz odpowiadać w tematach