"Faktycznie został ślad, Dobrze że z tego wyszłaś."
- mhm.. albo on.. albo ja.. czysta determinacja żeby go zabić i chęć przetrwania po prostu.. tamtego łowcy już więcej na oczy nie widziałam.. ciekawa jestem czy przeżył tamtą noc.. - dodała po chwili i pokręciła po chwili głową na boki. - To nie ważne.. liczy się co jest i co będzie.. nie ma sensu rozmyślać za długo nad przeszłością.. ale dobrze jest pamiętać o błędach w niej popełnionych.. - skomentowała już na sam koniec ten temat.
"Może jestem za bardzo ufny wobec innych. Ale ty się wydajesz godna zaufania."
- Naprawdę? Ja pomyślałam to samo o Tobie.. masz taką.. przyjemną i optymistyczną aurę.. - przyznała bez skrępowania. Katsumitsu okazał się być bardzo miłą i otwartą osobą. Tym bardziej cieszyła się że jest ktoś taki w korpusie, ostatnio morale zabójców podupadły i brakowało takiego pozytywnego podejścia wśród członków korpusu.
"Może troszkę, ale nie przeszkadza mi to. Możesz mnie zaskakiwać częściej."
- Ah tak? No dobrze, to szykuj się na życie pełnie niespodzianek.. - roześmiała się radośnie. W sumie to tak o rzuciła tym tekstem, nie zastanawiając się za bardzo co mogła ta 'obietnica' za sobą nieść i tym bardziej jak mógł to odebrać nowy zabójca. Ale z pewnością umiała być pomysłowa. Więc coś pewnie jeszcze nie raz wymyśli żeby go zaskoczyć, skoro sam tego chciał. Ale zrobiło jej się miło że ją za to nie zrugał.
"Widzę, może to przeznaczenie, że na siebie trafiliśmy."
- Przeznaczenie huh..? - zamyśliła się nieco. - Może masz rację.. może nasza znajomość została zapisana w gwiazdach jeszcze zanim przyszliśmy na ten świat.. to byłoby ciekawe.. - uśmiechnęła się i skopiowała jego zagranie. Przechylając lekko głowę w bok i puściła mu oczko w figlarnym geście. O dziwo czuła się przy nim bardzo swobodnie. Tak jak kiedyś, zanim została zabójczynią demonów. Zanim dowiedziała się że jest Marechi, zanim ktoś ją bardzo głęboko zranił na selekcji. Powoli dzięki cierpliwości Kagamiego wracała do bycia radośniejszą częścią siebie, którą zgubiła w dłużącym się maratonie zwanym życiem.
"Dobry pomysł, ale łatwo zachorować..."
- Wcale nie tak łatwo.. muszę cię kiedyś zabrać na bieg w deszczową noc.. jest orzeźwiająco i przyjemnie.. sekret aby nie rozchorować się.. to szybkie rozgrzanie się po przemoknięciu.. na przykład przy palenisku.. albo w gorących źródłach.. wtedy żadna choroba cię nie może złapać.. plus dodatkowo się harujesz! Same plusy jak na mnie.. - rzucił kontrargumentami w niego. - Ale.. jeśli się jakimś sposobem rozchorujesz, to słowo zabójcy z oddechem wiatru że się Tobą zajmę i pomogę szybciej wyzdrowieć! - dodała po chwili.
"Ja się uczyłem po przez dotykanie jeszcze nie wygładzanego drewna, potrafi być bardzo szorstkie."
- Ah.. rozumiem.. ale z własnym dotykiem nie mam problemu.. - odpowiedziała i ciekawość pchnęła ją do kolejnego śmiałego ruchu bo sięgnęła po jego nadgarstek i pociągnęła bliżej, obracając tak jego rękę, żeby zerknąć na wewnętrzną stronę dłoni. - Szorstkie drewno..? - szepnęła trzymając jego wierzchnią część na swojej lewej ręce i opuszkami prawej dotknęła przegubu, lekko sunąc po wewnętrznej stronie. - .. drzazgi mogą się powbijać.. uczucie jest bardziej nie przyjemne dla nas.. bo nieprzyjemny dotyk zdaje się być potęgowany.. - to mówiąc sunęła palcami po jego palcach. - ..czujesz to Katsumitsu? - spytała zaciekawiona. W końcu jego dłonie miały styczność z szorstką, nieprzyjemną powierzchnią. To zdawało się być przykre doświadczenie dla kogoś ze zmysłem dotyku. - Ale na szczęście przyjemny dotyk też czujemy intensywniej.. - dodała na pocieszenie i zabrała obie dłonie.
- U mnie problem bardziej polega na skupieniu się wybiórczym.. wiesz.. jak jest dużo bodźców.. a chcę się skupić na jednym konkretnym.. dlatego krople deszczu uderzające o odsłoniętą skórę zdają się być pomocne.. jak dołożyć do tego sparing w takich warunkach.. to przyniosłoby to chyba najlepsze efekty.. tak mi się wydaje.. ale nie miałam z kim tego przećwiczyć.. najlepszą osobą do tego jest ktoś z dotykiem.. ale jeśli nie chcesz.. to może znasz kogoś z tym zmysłem? - wyjaśniła dokładniej o co jej chodziło.
"Ostatni."
Skinęła głową i przyłożyła różowawe mochi do ust, odgryzając połowę dosłownie. Po czym podała mu drugą połówkę. I jako że nie miał nic przeciwko że wcześniej już go nakarmiła, to i teraz przycisnęła delikatnie pół kuleczki do ust swojego nowego towarzysza z radosnym uśmiechem. Okazało się że dzielenie się z kimś jedzeniem w ten sposób było dobrą zabawą.
- Nichirin:
- Ostrza obu mieczy są ciemno jadeitowej barwy. Tsuby obu nichirin wyglądają identycznie. Obie mają okrągły kształt a w ich wnętrzu od centrum tsuby aż po brzegi krawędzi rozchodzą cię cienkie, ćwierć okrągłe kreski. Od góry sprawiając wrażenie delikatnego wiru.
Tsuka 'Yokubō' (Pożądanie) wykonana jest z wydrążonego drewna, z oplotem jedwabnym o śnieżno białej barwie. Saya miecza również jest biała. Zaś tsuka 'Eien no konton' (Wieczny Chaos) wykonana jest z wydrążonego drewna, z oplotem ze specjalnie preparowanej skóry rekina, cienkiej i wytrzymałej na warunki atmosferyczne oraz uszkodzenia mechaniczne. Saya miecza, tak samo jak rękojeść jest czarna. Oba miecze posiadają wyryty napis na Sayach tuż przy tsubie: "Susanō no ikari" (Gniew Susanō)
-Może i tak, nie mam za dużego doświadczenia aby to zweryfikować.
"mhm.. albo on.. albo ja.. czysta determinacja żeby go zabić i chęć przetrwania po prostu.. tamtego łowcy już więcej na oczy nie widziałam.. ciekawa jestem czy przeżył tamtą noc.."
Katsumitsu pomyślał że jeżeli by sam coś takiego zrobił to by się bardzo wstydził. Więc odpowiedział na gdybanie Hayamiri.
-Myślę że pewnie przeżył tylko cię unika, pewnie się wstydzi że zrobił coś takiego.
-"To nie ważne.. liczy się co jest i co będzie.. nie ma sensu rozmyślać za długo nad przeszłością.. ale dobrze jest pamiętać o błędach w niej popełnionych.."
-Nie martw się, ważne ze tobie nic się nie stało. Nie spotkałem jeszcze nikogo z kim bym się tak dobrze dogadywał. Katsumitsu lekko się zarumienił to mówiąc.
"Naprawdę? Ja pomyślałam to samo o Tobie.. masz taką.. przyjemną i optymistyczną aurę."
-Wiesz lubię myśleć że może stać się coś dobrego nie lubię myśleć o najgorszym.
Uśmiechnął się ciepło do towarzyszki zalotnie mrugając.
"Ah tak? No dobrze, to szykuj się na życie pełnie niespodzianek."
-Będę gotowy.
Mimo ze to powiedział, wiedział że tak nie będzie. Ale to chyba lepiej.
-Skoro uważasz ze to bezpieczne to mogą z tobą pobiegać we dwoje zawsze raźniej. Ogrzanie się w gorących źródłach brzmi zachęcająco. Miło że się mną zajmiesz jak zachoruje.
Był bardzo szczęśliwy że może na nią liczyć. Serce mu zaczęło mu bić jak szalone gdy Hayamiri dotykał jego ręki i zrobił się lekko czerwony. Nie czuł w życiu tak przyjemnego dotyku od dawna. Czuł jakieś dziwne uczucie którego nigdy nie czuł.
Tak, bardzo przyjemne.
To mówiąc lekko się zawstydził i spojrzał na bok. Pomyślał że mogła to źle zrozumieć, ale kontynuował szybką rozmowę aby nie zabrzmiało to dziwnie.
"- U mnie problem bardziej polega na skupieniu się wybiórczym.. wiesz.. jak jest dużo bodźców.. a chcę się skupić na jednym konkretnym.. dlatego krople deszczu uderzające o odsłoniętą skórę zdają się być pomocne.. jak dołożyć do tego sparing w takich warunkach.. to przyniosłoby to chyba najlepsze efekty.. tak mi się wydaje.. ale nie miałam z kim tego przećwiczyć.. najlepszą osobą do tego jest ktoś z dotykiem.. ale jeśli nie chcesz.. to może znasz kogoś z tym zmysłem?"
Katsumitsu przedstawił jak to wygląda u niego.
-A u mnie bardziej problem sprawiają skrajne temperatury lub nagle ich skoki. W gorących źródłach nie miałem problemu.
Katsumitsu przypomniał sobie że Yoshimatsu coś gadał o jakimś zmyśle przestrzennym ale to chyba nie to samo więc powiedział.
-Nie znam nikogo oprócz mnie i ciebie z tym zmysłem ale to chyba przez to że jestem nowy.
Znowu nie protestował gdy Suki go nakarmiła. Było to dla niego niesamowite przeżycie. Chciał aby chwilę z nią tu spędzone trwały wieczność. Postanowił że zrobi coś odważnego powoli delikatnie złapał suki za dłoń.
-To co moja kolej?
Uśmiechnął się zalotnie. Cały się rumieniąc z zawstydzenia, nigdy tego nie robił.
-Przepraszam nie wiecie gdzi-... Spojrzał na Katsumitsu siedzącego przy nieznanej mu dziewczynie, przyglądając się dalej zobaczył że trzyma ją za rękę i jest cały w skowronkach... Yoshimatsu dzierżący ciężką kłodę na plecach i cały spocony od treningu, podnosi głowę wyżej i spogląda z pogardą na Katsumitsu.
-Hej Katsumitsu~, widzę że się dobrze bawisz~. Powiedział z uśmiechem na ustach, jednak na pewno nie był to uśmiech szczęścia, ani też wymuszony, był to bardziej taki który pojawia się przy zdenerwowaniu.
"I widać jak zajmują się treningami... Te lenie... Ciekawe co tamten rudy robi?!" Pomyślał jeszcze bardziej się irytując.
-Wybaczcie że wam przerywam... Jego ekspresja się zmieniła na taką która wprost mówi że nie chce zadawać tego pytania...
-Wiecie którędy wrócę do Yonezawy? Podrapał się drugą ręką po głowie.
"Nie spotkałem jeszcze nikogo z kim bym się tak dobrze dogadywał."
- Może to dlatego że mamy tak wiele wspólnego.. w końcu oddech i zmysł ten sam.. to już sporo. - powiedziała z lekkim uśmiechem na ustach. Ona też przy nim czuła się bardzo swobodnie. Czyżby te wszystkie spotkania z Yuim pomogły jej się aż tak przełamać i otworzyć na innych? Czuła się tak swobodnie jak nigdy. Ale może to ten optymizm chłopaka był taki zaraźliwy.
"Będę gotowy."
- To się jeszcze okaże.. nie znasz dnia, ani chwili kiedy będziesz postawiony pod murem.. - z tymi słowami wystawiła mu figlarnie język. Kiedy zgodził się na jej propozycję biegania w deszczu, to jej jasne błękitne oczy aż rozbłysnęły. - Super.. nie pożałujesz.. a jestem prawie że pewna że taka aktywność ci się spodoba.. plus to cię zahartuje nieco lepiej.. - dodała ani na chwilę nie przestając się do niego łagodnie uśmiechać.
"Tak, bardzo przyjemne."
Podniosła wzrok z jego dłoni na twarz gdy przytaknął. - Cieszy mnie to.. - szepnęła z lekkim rozbawieniem w głosie. Widziała jak poczerwieniał. Uniosła głowę wyżej, było dość ciepło na dworze, więc może dlatego był taki zarumieniony. Nie zdawała sobie sprawy z tego że jej dotyk był przyczyną takiego obrotu sprawy.
- Wysokie temperatury są dla ciebie problematyczne.. albo ich skok.. - powtórzyła po nim, nieco bardziej zaciekawiona. - To deszczem nie masz co się przejmować, bo jest zimny, a skoro temperatura w onsenie ci nie przeszkadza to tym lepiej. - skomentowała.
- Ja też nikogo nie kojarzę z tym zmysłem.. znam dwóch zabójców z rozwiniętym zmysłem wzroku.. zabójczynię z bardzo rozwiniętym zmysłem słuchu.. zabójcę z węchem.. i to w sumie chyba tyle.. - podsumowała zastanawiając się czy kogoś pominęła. Pewnie by sobie jeszcze kogoś przypomniała, ale z zamyślenia wyrwał ją śmiały gest Katsumitsu, gdy sięgnął po jej dłoń. Spięła się z początku, bardziej zaskoczona tym że to zrobił. W sumie rozumiała jak się mógł poczuć, gdy ona zaatakowała go znienacka. Nie było to nic złego, po prostu nie spodziewała się tego, ale rozumiała czemu to zrobił. W końcu sam powiedział, że była jego kolej żeby sprawdzić jej zmysł.
"To co moja kolej?"
- .. - już otworzyła usta żeby mu odpowiedzieć kiedy usłyszała obcy głos dochodzący od boku.
"Przepraszam nie wiecie gdzi-..."
Jasne niebieskie tęczówki przeniosły się z zabójcy wiatru na obcego chłopaka. Powoli zmierzyła go wzrokiem od dołu, na twarzy się zatrzymując. Spojrzenie nie było wyniosłe ale zdecydowanie ciekawskie. Widziała jaki był zdyszany, czerwony na buzi i mokry od potu.
"Hej Katsumitsu~, widzę że się dobrze bawisz~"
Zerknęła na swojego towarzysza rozmowy, trzymającego ją za dłoń i wróciła spojrzeniem na Ishidę. Przechyliła lekko głowę w bok starając się oszacować ciężar pnia z którym biegł.
"Wybaczcie że wam przerywam..."
"Wiecie którędy wrócę do Yonezawy?"
- Nic się nie stało.. - odpowiedziała z uśmiechem i wysunęła ostrożnie dłoń z ręki Katsumitsu. - Wyglądasz na zmęczonego.. trening musiał być wyczerpujący.. - skomentowała sięgając zza siebie do skórzanej torby z której wyjęła lnianą tkaninę i bukłak z wodą. Podniosła się z haori i podeszła do nowo przybyłego zabójcy. - Proszę.. napij się.. zanim padniesz z odwodnienia.. - podła mu do wolnej ręki bukłak z wodą. - Pot to się z Ciebie leje.. nikt Ci nie mówił że łatwo przetrenować swoje ciało jeśli się nie uważa? - spytała grzecznym tonem i sięgnęła lnianą szmatką go jego twarzy, ścierając wilgoć z czoła i skroni. - Znasz się z Katsumitsu.. więc też musisz być jednym z nowych zabójców.. nie kojarzę cię zbytnio z Yonezawy.. jestem Hayamiri Suki.. - sięgnęła wolną dłonią do pnia, łapiąc za krawędź tak aby móc podnieść jedną ręką ciężki element i jak gdyby nigdy nic, odstawiła go obok drzewa pod którym siedzieli. - Odpocznij trochę.. możesz z nami przecież wrócić do Yonezawy.. prawda Katsumitsu? - zwróciła się nagle w kierunku czarnookiego.
Wróciła na swoje miejsca, złapała za obie katany i przesunęła je w bok, robiąc miejsce na haori dla nowego zabójcy. - Jak jesteś głodny to mam przy sobie chyba jeszcze kilka onigiri.. bo mochi się skończyło.. a wypadałoby żebyś nabrał trochę sił.. bo inaczej będę cię musiała zanieść do Yonezawy jak padniesz nam z wycieńczenia po drodze.. - rzuciła mu propozycją nie do odrzucenia. Żaden facet nie chciał być niesiony przez drobniejszą dziewczynę. A Ishida wyglądał na takiego co to honor stawia ponad wszystko. Choć może była w błędzie, czas pokarze.
- Nichirin:
- Ostrza obu mieczy są ciemno jadeitowej barwy. Tsuby obu nichirin wyglądają identycznie. Obie mają okrągły kształt a w ich wnętrzu od centrum tsuby aż po brzegi krawędzi rozchodzą cię cienkie, ćwierć okrągłe kreski. Od góry sprawiając wrażenie delikatnego wiru.
Tsuka 'Yokubō' (Pożądanie) wykonana jest z wydrążonego drewna, z oplotem jedwabnym o śnieżno białej barwie. Saya miecza również jest biała. Zaś tsuka 'Eien no konton' (Wieczny Chaos) wykonana jest z wydrążonego drewna, z oplotem ze specjalnie preparowanej skóry rekina, cienkiej i wytrzymałej na warunki atmosferyczne oraz uszkodzenia mechaniczne. Saya miecza, tak samo jak rękojeść jest czarna. Oba miecze posiadają wyryty napis na Sayach tuż przy tsubie: "Susanō no ikari" (Gniew Susanō)
-Jakoś sobie poradzę.
Uśmiechną się zalotnie. Wiedział ze sobie poradzi skoro ma obok siebie doświadczoną zabójczynie demonów. Gdy Katsumitsu usłyszał głos Yoshimatsu lekko się zląkł, miał nadzieje że nie przyszedł tu ze swoją zemstą za moje drobne żarty. Nie spodziewał się że to wydarzy się tak szybko i w tak bardzo złym momencie. Odwrócił się w jego kierunku.
-O, Witaj Yoshimatsu, może nie wygląda ale też trenuje.
Próbował przynajmniej udawać że tak jest nie chciał być celem kolejnego kiepskiego żartu.
"Wiecie którędy wrócę do Yonezawy?"
Przewrócił oczami nie wierzył że tak łatwo można się zgubić i szybko wskazał palcem bo nie było mu na rękę że się tu przypałętał.
-W tamtym kierunku.
Wyraz jego twarzy był bezcenny, jak zobaczył jak Suki podnosi tą kłodę z którą się męczył Yoshimatsu jedną ręką. Szczęka mu opadła ale szybko się pozbierał w końcu jego mistrz robił podobne rzeczy a nawet w niego czasami rzucał. Ale nie wiedział że więcej osób tak o potrafi podnieść kłodę. A gdy usłyszał że Suki proponuje Yoshimatsu tyle rzeczy to mimo zazdrości o atencje łowczyni, zrozumiał że tak łatwo się nie pozbędzie przybłędy.
"Odpocznij trochę.. możesz z nami przecież wrócić do Yonezawy.. prawda Katsumitsu?"
Katsumitsu nie wiedział czy odpowiedzieć szczerze czy być miłym nie chciał być przy Suki za bardzo wredny dla innych więc próbował jak może aby nie być zbytnio nie miłym. -Jeżeli dla ciebie to nie problem to dla mnie też. Choć myślę że sobie poradzi w końcu codziennie trenuje co to dla niego.
Potem przedstawił sobie osoby. Zaczął od chyba największego spoceńca w odziale.
-Może was sobie przedstawię? To jest Ishida Yoshimatsu, łowca z zmysłem przestrzennym. Tak przynajmniej mi powiedział. Chyba miał na myśli słuch.
Mówiąc drugie zdanie się lekko uśmiechną w stronę Yoshimatsu patrząc pogardliwym wzrokiem. Wiedział że musi coś wymyśleć żeby się go stąd pozbyć. A o swojej towarzyszce powiedział dużo dobrych rzeczy może nawet trochę za dużo.
-A ta piękna, oraz jak widziałeś silna zabójczyni. To Hayamiri Suki, używa tego samego oddechu co ja.
Lekko się zarumienił mówiąc te epitety nie komplementował zazwyczaj nikogo. Może się na niego nie obrazi. Chciał też pokazać że potrafi wykonywać odważne ruchy tylko po prostu potrzebował trochę więcej czasu aby się oswoić z sytuacją. Miał nadzieje ze Yoshimatsu tego jakoś nie wykorzysta.
"-O, Witaj Yoshimatsu, może nie wygląda ale też trenuje."
-Dobrze to słyszeć Katsumitsu, widzę że zrobiliście sobie przerwę, to dobrze, czasami nie warto się przetrenowywać. Powiedział to z lekkim uśmeichem w stronę Katsumitsu jednak można było powiedzieć że nie kłamał.
Odebrał bukłak z którego z wielką chęcią się napił się kilku łyków aby zaspokoić swoje pragnienie.
-Dziękuje bardzo, tego mi na prawdę było trzeba~.
"-Wyglądasz na zmęczonego.. trening musiał być wyczerpujący.."
Już miał oddać bukłak kiedy ręka ze szmatką powędrowała do jego twarzy, lekko się cofnął kiedy spróbowała go wytrzeć, jednak nie na tyle aby się jej to nie udało.
-Jeszcze raz dziękuję, jednak nie trzeba się o mnie martwić mam dość wytrzymałe ciało.
Czuł ukojenie kiedy jego pot został starty przez ładną dziewczynę jednak nie dał tego po sobie poznać przez obecność Katsumitsu, słysząc że go przedstawia skinął głową w stronę kobiety jeszcze raz.
"- Znasz się z Katsumitsu.. więc też musisz być jednym z nowych zabójców.. nie kojarzę cię zbytnio z Yonezawy.. jestem Hayamiri Suki.."
-Miło mi cię poznać Hayamiri-san. Jestem Ishida Yoshimatsu, mizunoto, użytkownik oddechu ognia i tak zostałem oficjalnym łowcą jakiś czas temu choć z samym Katsumitsu poznałem się dość niedawno.
Wielki pień który miał na ramieniu pewnie ważył spokojnie 25kg jednak został ściągnięty przez nią jedną ręką, co widocznie dość mocno zaskoczyło Yoshimatsu że kobieta ma tyle siły w jednej ręce.
-Masz naprawdę dużo siły Hayamiri-san. Zaśmaił się pod nosem, widząc dzielącą ich siłę, od razu założył że musi być większa rangą.
"-W tamtym kierunku."
A dzięki Katsumitsu. Powiedział szczerze patrząc w wskazanym kierunku, już mając ruszać.
"- Odpocznij trochę.. możesz z nami przecież wrócić do Yonezawy.. prawda Katsumitsu?"
-Naprawdę nie chciałbym wam przeszkadzać. Powiedział lekko nerwowo i szczerze widząc jednak lekkie zaniepokojenie na twarzy Katsumitsu. Nie zrozumiał jedynie czemu Katsumitsu go znowu przedstawił...
-Słuch mam dobry ale chyba nie ponadprzeciętny...
"-A ta piękna, oraz jak widziałeś silna zabójczyni. To Hayamiri Suki, używa tego samego oddechu co ja."
-Hehehe~ Zaśmiał się kwitując to.
-Czuje że spokojnie by nas pokonała nawet jeśli poszlibyśmy na całość. Uśmiechnął się w kierunku Hayamiri.
-Ale mówić o kimś w takich superlatywach... Nie znałem cię z tej strony Katsumitsu... Chyba znacie się naprawdę długo. Uśmiechnął się do chłopaka, mrużąc przy tym oczy, jednak w jego głosie nie było wrogości ani nic takiego.
Kiedy łowczyni siadła ten już się odwracał aby ruszyć. Jednak usłyszał o onigiri... Przełknął ślinę, na myśl o kulkach wykonanych z ryżu, jego nastawienie się zmieniło.
-Mogę zostać na moment. Przytoczył kłodę którą Hayamiri chwilę temu od niego odebrała i usiadł na niej czekając grzecznie na obiecane onigiri.
"..widzę że zrobiliście sobie przerwę, to dobrze, czasami nie warto się przetrenowywać"
Przechyliła lekko głowę na jego słowa. Zlustrowała nowo przybyłego zabójcę, który ewidentnie nie stosował się do tych zaleceń. Uśmiechnęła się delikatnie na tą myśl. Widać że rośnięcie w siłę musiało być dla niego ważne, jeśli nie najważniejsze. Widać było że dawał z siebie wszystko.
Zerknęła na Katsumitsu, gdy niemalże z miejsca wskazał kierunek Yonezawy. Wolała nie puszczać tak zmęczonego zabójcy samego. W końcu wioska za blisko nie była, a też nie chciała żeby biedak padł z przegrzania się. Gdy podziękował za wodę, jedynie skinęła mu lekko głową. Trochę ją zaskoczył, gdy próbował się odchylić przed jej lnianą chusteczką. Ale ostatecznie dopięła swego.
"Jeszcze raz dziękuję, jednak nie trzeba się o mnie martwić mam dość wytrzymałe ciało."
Uniosła brew na jego aroganckie stwierdzenie. - Doprawdy? Więc nie miałbyś nic przeciwko jeśli będę chciała Cię sprawdzić fizycznie? - spytała uśmiechając się do niego w dość tajemniczy sposób. - Żeby się przekonać jak bardzo wytrzymały jesteś.. - dodała po chwili. W końcu skoro tak się tym pochwalił, że aż była ciekawa.
- Mnie też bardzo miło Cię poznać Ishida-san.. - skinęła w jego stronę lekko głową w wyrazie szacunku. - Moja ranga to Mizunoe, czyli tylko jeden szczebelek różnicy.. ale mówisz ze oddech płomienia?! Więc pewnie znasz się z Yuichiro.. nie wiem czy już wrócił do Yonezawy, ale jak go zobaczysz to go pozdrów ode mnie.. byliśmy razem na patrolu w Nagoya.. mówił że wybiera się bezpośrednio tutaj, ale nie wiedziałam go zbytnio. Możesz mu przekazać ode mnie że nie miałam żadnych komplikacji w podróży i rana już się zdołała zagoić.. - poprosiła. Skoro miał ten sam oddech co on, to prędzej n niego trafi pewnie niż ona. W końcu mieli pokoje w jednym dormitorium.
"Masz naprawdę dużo siły Hayamiri-san."
Lekki rumień pojawił się na polikach po tym komplemencie. - T.. to nic takiego.. w końcu atrybutem wiatru jest siła.. nasz Hashira kładzie bardzo duży nacisk na rozwinięcie jej.. więc treningi siłowe są podstawą dla nas.. ale płomienie mają tak samo.. wierzę że jak będziesz nadal tak dużo trenował to szybko mnie przegonisz Ishida-san. - skomentowała, w między czasie pozbywając się delikatnego różu z buzi. Nie nawykła że ktoś chwalił jej siłę. Faceci dziwnie na nią patrzyli gdy okazywała się być silniejsza od nich. Choć nigdy nie nadużywała swojej siły względem słabszych od siebie. Chyba że ktoś chciał żeby szła na całość.
"Naprawdę nie chciałbym wam przeszkadzać."
- Nie przeszkadzasz nam w niczym.. w gronie zawsze raźniej przecież.. - dodała z lekkim uśmiechem. Słysząc jak Katsumitsu przedstawia jej Ishidę, uwzględniając w tym jego zmysł, to aż lekko rozdziawiła usta. Pierwsze słyszała o czymś takim. - ..zmysł przestrzenny? - powtórzyła zaskoczona ewidentnie. Słuchając rozwinięcia czym to miało być, zaczęła się głęboko zastanawiać czy aby na pewno chodzi o słuch. Kiedy Ishida zaprzeczył temu stwierdzeniu to pstryknęła palcami nagle w powietrzu. Ale zanim się odezwała to Katsumitsu nagle przedstawił też ją. Poczerwieniała na buzi słysząc komplement odnośnie jej urody. Mogła być groźną zabójczynią demonów, ale jak każda kobieta, nie była obojętna na komplementy. Zwłaszcza takie, których się nie spodziewała usłyszeć.
"Czuje że spokojnie by nas pokonała nawet jeśli poszlibyśmy na całość"
Podniosła wzrok na Ishodę i odwzajemniła jego uśmiech. - Możliwe.. w końcu was jest dwóch.. a ja walczę dwoma katanami.. więc nie czułabym się postawiona pod ścianą mając więcej niż jednego przeciwnika. - rzuciła mu w odpowiedzi propozycją zmierzenia się. Może nie teraz i nie od razu bo wyglądał na dość przeoranego treningiem. Ale jak wypocznie, to nie miałaby nic przeciwko.
"Chyba znacie się naprawdę długo."
- Właściwie to nie.. wpadliśmy na siebie chwilę przed twoim dołączeniem do nas.. ale Katsumitsu jest tak miłą osobą, że mam wrażenie jakbyśmy się znali kilka miesięcy.. - skorygowała od razu błędnie wysunięty wniosek płomienia.
"Mogę zostać na moment."
Uśmiechnęła się gdy się do nich dosiadł i wyjęła z torby, zawinięte w liście onigiri. - Proszę częstuj się.. i tak by się zmarnowały bo bym już ich nie zjadła.. ty też masz ochotę Katsumitsu? - spytała drugiego chłopaka. Było dosłownie pięć ryżowych onigiri, a ona nie była głodna. - Swoją drogą.. ten przestronny zmysł.. brzmi jak mój i twojego kolegi.. chodzi o dotyk.. prawda? W sensie że czujesz wibracje wkoło.. Ciało jest wrażliwsze na bodźce zewnętrzne.. dobrze myślę? - spytała z zaciekawieniem. Czyżby miała okazję trafić na kolejnego zabójcę z tym samym zmysłem.
-.. w sumie.. - spojrzała nagle na zabójcę wiatru. - Czy miałbyś coś przeciwko jak bym skróciła twoje imię do Kami? 'Ka' od Katsu i 'Mi' od Mitsu.. - to było tylko pytanie oczywiście, mógł odmówić. Ale wolała spytać zanim by zaczęła po prostu pieszczotliwie do niego się w ten sposób zwracać. Mógłby przecież odebrać to za obrazę. A nie chciała go urazić przecież.
- Nichirin:
- Ostrza obu mieczy są ciemno jadeitowej barwy. Tsuby obu nichirin wyglądają identycznie. Obie mają okrągły kształt a w ich wnętrzu od centrum tsuby aż po brzegi krawędzi rozchodzą cię cienkie, ćwierć okrągłe kreski. Od góry sprawiając wrażenie delikatnego wiru.
Tsuka 'Yokubō' (Pożądanie) wykonana jest z wydrążonego drewna, z oplotem jedwabnym o śnieżno białej barwie. Saya miecza również jest biała. Zaś tsuka 'Eien no konton' (Wieczny Chaos) wykonana jest z wydrążonego drewna, z oplotem ze specjalnie preparowanej skóry rekina, cienkiej i wytrzymałej na warunki atmosferyczne oraz uszkodzenia mechaniczne. Saya miecza, tak samo jak rękojeść jest czarna. Oba miecze posiadają wyryty napis na Sayach tuż przy tsubie: "Susanō no ikari" (Gniew Susanō)
-We dwóch na jedną ciebie, mimo że wiem żebyś dała na nas rade. Czułbym że to nie honorowe. Jak bym miał już walczyć to bym wolał sam na sam w końcu może bym wygrał po dziesiątkach porażek.
Uśmiechnął się do towarzyszki. Chciał jej pokazać że mimo jego obecnej słabości będzie chciał jej dorównać. Trochę głupio by było stwierdzić że ją obroni choć chciałby móc to kiedyś powiedzieć. Nie wiedział czy by był w stanie to osiagnąć. Nie chciał obiecywać czegoś, czego puki co nie był w stanie zapewnić. Ale miał nadzieje że mu się uda. Nie chciał chować się w jej cieniu za długo.
"Ale mówić o kimś w takich superlatywach... Nie znałem cię z tej strony Katsumitsu... Chyba znacie się naprawdę długo."
-Nigdy nie mówię czego bym żałował, Yoshimatsu.
Spojrzał poważnym wyrazem twarzy na Yoshimatsu następnie uśmiechnął się do Hayamiri Suki. starał się nie zaczerwienić, w takim momencie. Wiedział że jak pokaże słabość to ten to wykorzysta. Nie chciał źle wypaść przy dziewczynie. Może zbyt pochopnie powiedział do Yoshiamtsu aby ten sobie poszedł. Nie było to w jego stylu, Suki mogła pomyśleć że tylko udawał miłego a tego nie chciał bo tak nie było. Gdy Katsumitsu usłyszał że Suki mu proponuje jedzenie nie potrafił odmówić. Po za tym zjadłby coś.
-Trochę zgłodniałem, czemu nie.
Spojrzał ciepło w kierunku towarzyszki z lekkim uśmiechem.
"Mogę zostać na moment."
Katsumitsu się lekko ucieszył słysząc te słowa więc szybko obrócił twarz na bok aby nie było po nim tego widać. Miał nadzieje że nie będzie tu siedział długo.
"Czy miałbyś coś przeciwko jak bym skróciła twoje imię do Kami? 'Ka' od Katsu i 'Mi' od Mitsu.."
Cały się zaczerwienił jak ta zdrobniła jego imię. Nie myślał że Suki wpadnie na taki skrót. Wiedział ze mu sporo do kamiego brakuje może był dobry ale niestety puki co nie był silny aby go nazywać kamim. Ale ze względu na to że zależało mu na Suki stwierdził że
-Na pewno to ułatwi to komunikacje jakbym miał z tobą współpracować w walce, nie mam nic przeciwko temu Suki. To dla mnie wielkie wyróżnienie.
Uśmiechnął się zalotnie przechylając głowę. Kusiło go aby dodał do jej imienia zwrot grzecznościowy chan ale uznał że to jeszcze nie odpowiednie. Może by tak zrobił gdyby Yoshimatsu nie siedział obok i słuchał.
-Swoją drogą, co myślicie o tym miejscu? Bo ja uważam ze tu jest bardzo ładnie, przypominają mi się moje rodzinne strony. Co prawda nie miałem tam jeziora ale był bardzo podobny klimat.
Spojrzał w stronę gór gdy o tym mówił. Był ciekawy opinie całej dwójki, po za tym był to bardzo bezpieczny temat.
To zależy co dokładnie masz na myśli Hayamiri-san? Spytał zaciekawiony.
"Więc pewnie znasz się z Yuichiro.. nie wiem czy już wrócił do Yonezawy, ale jak go zobaczysz to go pozdrów ode mnie.."
-Yuichiro-san? Tak znam go. Z tego co wiem to jeszcze nie wrócił. Przy wspomnieniu imienia Yuichiro widać było że na twarzy Yoshimatsu pojawił się uśmiech, myśl o silniejszym łowcy i braniu go jako cel do którego dąży naprawdę go zmotywowało.
"Możesz mu przekazać ode mnie że nie miałam żadnych komplikacji w podróży i rana już się zdołała zagoić.."
Słysząc prośbę dziewczyny skinął głową i odpowiedział.
-Oczywiście, tak zrobię.
"- T.. to nic takiego.. w końcu atrybutem wiatru jest siła.. nasz Hashira kładzie bardzo duży nacisk na rozwinięcie jej.. więc treningi siłowe są podstawą dla nas.. ale płomienie mają tak samo.. wierzę że jak będziesz nadal tak dużo trenował to szybko mnie przegonisz Ishida-san."
Zaśmiał się widząc że pomimo swojej siły Hayamiri wciąż się rumieni od komplementu.
-To prawda, nasz trening też skupia się na sile fizycznej. Miejmy taką nadzieje, przecież nie możemy pozwolić aby kobiety cały czas walczyły za nas, prawda Katsumitsu? Spojrzał na Katsumitsu uśmiechając się, jego słowa nie miały jednak na celu obrazić w żaden sposób zabójczyni z większym stażem a jedynie zachęcić Katsumitsu do większego wysiłku.
"Poczerwieniała na buzi słysząc komplement odnośnie jej urody."
Widząc to Yoshimatsu się uśmiechnął i spojrzał na Katsumitsu dając mu pewnego rodzaju spojrzenie, trudne do określenia co miało znaczyć, jednak nie było ono w żadnym stopniu wrogie.
"- Możliwe.. w końcu was jest dwóch.. a ja walczę dwoma katanami.. więc nie czułabym się postawiona pod ścianą mając więcej niż jednego przeciwnika. "
Yosmiatsu zrozumiał od razu że jego rozmówczyni proponuje mu pojedynek na co się uśmiechnął ale wpierw wolał zapytać o jej dobór broni.
-Dwie katany? To wyjaśnia czemu tu są. Spojrzał na jej miecze, następnie sobie przypomniał i zapytał drugiego mizunoto.
Katsumitsu, ty nie chciałeś przypadkiem iść tak samo? Hehehe, widać że już masz osobistą nauczycielkę. To kiedy pierwszy trening? Zaśmiał się.
"-Nigdy nie mówię czego bym żałował, Yoshimatsu."
-To dobrze, mężczyzna powinien stać przy swoich postanowieniach.
"- Właściwie to nie.. wpadliśmy na siebie chwilę przed twoim dołączeniem do nas.. ale Katsumitsu jest tak miłą osobą, że mam wrażenie jakbyśmy się znali kilka miesięcy.. "
-To prawda to miły chłop. Klepnął z impetem Katsumitsu w plecy.
" - Proszę częstuj się.. i tak by się zmarnowały bo bym już ich nie zjadła.. ty też masz ochotę Katsumitsu? "
-Dziękuje za posiłek~. Wziął jedno onigiri które zaczął powoli pałaszować.
"- Swoją drogą.. ten przestronny zmysł.. brzmi jak mój i twojego kolegi.. chodzi o dotyk.. prawda? W sensie że czujesz wibracje wkoło.. Ciało jest wrażliwsze na bodźce zewnętrzne.. dobrze myślę? "
-Hmm, jak to teraz tak opisujesz możesz mieć rację, czasami mam takie mrowienie w karku jak coś ma się stać... Po wypowiedzeniu tych słów skończył swoje onigiri i wziął drugie.
-Są naprawdę smaczne, sama je robiłaś Hayamir-san?
"- Czy miałbyś coś przeciwko jak bym skróciła twoje imię do Kami? 'Ka' od Katsu i 'Mi' od Mitsu.."
Słysząc pytanie od Hayamiri i widząc że w tym momencie Katsumitsu się rumieni Yoshimatsu się uśmiechnął. Słysząc stwierdzenie o wspólnych podróżach zapytał dwójkę.
He~? Już planujecie wspólne wyprawy?
Do tego w głowie przeszła mu jedna myśl słysząc że Hayamiri chce nazywać Katsumitsu od boga.
-Może nazwijmy go Susanoo~? Zaśmiał się.
"-Swoją drogą, co myślicie o tym miejscu? Bo ja uważam ze tu jest bardzo ładnie, przypominają mi się moje rodzinne strony. Co prawda nie miałem tam jeziora ale był bardzo podobny klimat."
-Jest tu dość spokojnie. Ogólnie miła odskocznia od tego wszystkiego.
- Wspólny trening wytrzymałościowy zakończony sparingiem.. - zaproponowała. - Ale to już nie dzisiaj, bo widzę że swoją dawkę katowania ciała zaliczyłeś sam.. a nie ładnie.. nie wiesz że trening z drugą osobą jest korzystniejszy dla wszystkich uczestników biorących w nim udział? Taka zdrowa rywalizacja między zabójcami dobrze motywuje i popycha do przekraczania granic.. - powiedziała z zawadiackim uśmiechem na twarzy. - Bo wiesz.. tej kłodzie, którą nosisz nie masz czego udowodnić.. ale Katsumitsu czy mi.. już tak.. - dodała wystawiając mu język. To była jawna prowokacja. Postanowiła trochę go podpuścić. W końcu słyszała że Płomienie takie zawzięte żeby być najlepsze. Była ciekawa czy każdy z nich taki był.
Ucieszyła się że jej wiadomość zostanie przekazana Yuiemu i nagle sobie coś przypomniała. - A ta druga zabójczyni płomienia jak się czuje? Ta co ją demon włócznią przebił na wylot.. mam nadzieje że już z nią lepiej.. - dodała z troską w głosie.
"Miejmy taką nadzieje, przecież nie możemy pozwolić aby kobiety cały czas walczyły za nas, prawda Katsumitsu?"
- Z odpowiednią motywacją.. można osiągnąć wszystko Ishida-san.. - skomentowała z lekkim uśmiechem na ustach.
"We dwóch na jedną ciebie, mimo że wiem żebyś dała na nas rade. Czułbym że to nie honorowe. Jak bym miał już walczyć to bym wolał sam na sam w końcu może bym wygrał po dziesiątkach porażek."
- Nie patrz na to w ten sposób.. bo nie zawsze masz tylko jednego przeciwnika. Jak ci się poszczęści to owszem.. ale w Nagoja trafiliśmy na więcej demonów.. w Yonezawie gdy j zaatakowały demony pół roku temu.. przeciwników była cała zgraja.. sparingi z wieloma przeciwnikami pomagają ci nauczyć się priorytetyzować podczas walki wrogów.. czyli od kogo chociażby zacząć.. uczysz się wyłapywać ich słabe strony.. a często nawet wykorzystywać ich liczebność przeciwko nim samym.. No i najważniejsze to nie dać się otoczyć.. łatwo powiedzieć jeśli nie ma się doświadczenia w tym jak to wprowadzić z praktyki w teorię.. - rzuciła mu bardzo obszerną wiedzę. Każdy bardziej doświadczony zabójca wiedział jak to robić, ale nowym trzeba było o tym powiedzieć już na starcie. - Najłatwiej w tym mają zabójcy pioruna przez swoją szybkość.. albo ci z wiatrem bo nasze formy są dystansowe i obejmują większy obszar.. ale nadal.. te umiejętności nie biorą się z niczego.. - puściła oczko Katsumitsu. - A co do porażek, to więcej się z nich uczysz niż ze zwycięstw.. - dodała z łagodnym uśmiechem na ustach.
"To prawda to miły chłop."
- Nie mogę się z tym stwierdzeniem nie zgodzić.. - powiedziała z łagodnym uśmiechem na ustach. Ucieszył się gdy obaj tak chętnie poczęstowali się jej jedzeniem. Co prawda nie było to nie wiadomo co, zwykłe onigiri z odrobiną wędzonego łososia wmieszanego w ryż we wnętrzu. Ale widząc jak jedzą ze smakiem to aż jej się milej zrobiło.
"Hmm, jak to teraz tak opisujesz możesz mieć rację, czasami mam takie mrowienie w karku jak coś ma się stać..."
- Więc jesteś na początku drogi ze swoim zmysłem.. jak chcesz to możemy Ci z nim pomóc.. żebyś czuł coś więcej.. z której strony nadchodzi przeciwnik, ilu ich jest.. przydatne w walce w ciężkich warunkach jak mgła czy zachmurzona noc.. wzrok może zawieść.. ale twój dotyk nie powinien.. w końcu nasz zmysł działa cały czas.. i ten dreszcz który czujesz na karku, to tylko początek.. możesz z tym iść o wiele dalej.. - uśmiechnęła się do niego tajemniczo.
- Słyszałam nawet że niektórzy zabójcy się rozbierają do walki.. bo lepiej czują nawet najdrobniejszy podmuch wiatru na skórze.. sama jeszcze nie próbowała w sumie.. ale jestem ciekawa by sprawdzić tą teorię.. - powiedziała z lekkim rozbawieniem w głosie, splatając dłonie ze sobą na karku uśmiechając się radośnie. - Choć.. - spojrzała nagle w niebo. - To może być chyba kłopotliwe dla mojego sparing partnera.. co o tym myślicie.. czy to posunięcie się o krok za daleko? - spytała ich obu. W końcu Obaj mieli ten sam zmysł.
"Są naprawdę smaczne, sama je robiłaś Hayamir-san?"
Skinęła lekko głową na pytanie. - Nic specjalnego.. ale mi smakują i łosoś jest zdrowy.. ale nie może leżeć za długo.. dlatego cieszę się że nic się nie będzie marnowało. - dodała podsuwając liść z onigiri bliżej obu zabójcow.
Widząc jak Katsumitsu zrobił cię cały czerwony, przechyliła lekko głowę w bok. Nie wiedziała czemu zakłopotał się tym aż tak. Dopiero gdy Ishida sobie zażartował z Susano to zrozumiała o co chodziło. Gdy chłopak się śmiał, to Suki wykorzystała moment jego rozproszenia i dźgnęła go palcem między żebra! Tak żeby go załaskotało a nie broń boże zabolało. Na szczęście miała wyczucie, bo w końcu dotyk.
- Nie ładnie się tak nabijać.. - wystawiła mu język. - Ale nie pomyślałam o tym w ten sposób.. to może po prostu Mitsu? Też pasuje.. Mit-su.. którą wersję wolisz? - spytała z uśmiechem w jego stronę.
"Swoją drogą, co myślicie o tym miejscu?"
- Z pewnością jest tu ładnie.. - zaczęła wpatrując się przez chwilę w wodę nad której brzegiem siedzieli.
- Nichirin:
- Ostrza obu mieczy są ciemno jadeitowej barwy. Tsuby obu nichirin wyglądają identycznie. Obie mają okrągły kształt a w ich wnętrzu od centrum tsuby aż po brzegi krawędzi rozchodzą cię cienkie, ćwierć okrągłe kreski. Od góry sprawiając wrażenie delikatnego wiru.
Tsuka 'Yokubō' (Pożądanie) wykonana jest z wydrążonego drewna, z oplotem jedwabnym o śnieżno białej barwie. Saya miecza również jest biała. Zaś tsuka 'Eien no konton' (Wieczny Chaos) wykonana jest z wydrążonego drewna, z oplotem ze specjalnie preparowanej skóry rekina, cienkiej i wytrzymałej na warunki atmosferyczne oraz uszkodzenia mechaniczne. Saya miecza, tak samo jak rękojeść jest czarna. Oba miecze posiadają wyryty napis na Sayach tuż przy tsubie: "Susanō no ikari" (Gniew Susanō)
-To dużo informacji, dzięki że się z nami nimi dzielisz.
Uśmiechnął się do towarzyszki była dla niego jak kopalnia wiedzy, której potrzebował. Dalej to dziwne uczucie które czuł przy niej nie dawało mu spokoju.
"Najłatwiej w tym mają zabójcy pioruna przez swoją szybkość.. albo ci z wiatrem bo nasze formy są dystansowe i obejmują większy obszar.. ale nadal.. te umiejętności nie biorą się z niczego.."
-Nie lubię trzymać się cały czas na dystans. Ale jakby było dużo wrogów to pewnie bym tak robił dla własnego bezpieczeństwa
Katsumitsu wolał walczyć mimo to w klasyczny sposób bo jego oddech nie miał jeszcze dalekiego zasięgu.
"A co do porażek, to więcej się z nich uczysz niż ze zwycięstw"
-Wiesz nikt nie lubi przegrywać, ale prawda można się sporo nauczyć jak się do tego dobrze podejdzie.
Mówiąc to chciał wyjść na mądrego przy Suki i pokazać że nie jest aż tak zielony żeby o tym nie wiedzieć.
" Słyszałam nawet że niektórzy zabójcy się rozbierają do walki.. bo lepiej czują nawet najdrobniejszy podmuch wiatru na skórze.. sama jeszcze nie próbowała w sumie.. ale jestem ciekawa by sprawdzić tą teorię.
-Ale tak do naga? Bardzo odważy styl walki.
Przyznał Katsumitsu nie spodziewał się ze ktoś tak robi ale bardziej nie spodziewał się następnego zdanie które powie Suki.
"To może być chyba kłopotliwe dla mojego sparing partnera.. co o tym myślicie.. czy to posunięcie się o krok za daleko?"
-To zależy, na pewno ciężko by było mu się skupić. Chyba żeby się jakoś przyzwyczaił. Byłby to trening na skupienia w trudnych warunkach.
Po chwili złączył fakty przecież może to o niego chodziło zarumienił się na samą myśl że to on by był jej partnerem treningowym. A ona stało by przed nim bez ubrań. Serce mu biło jak szalone nie wiedział co z tym zrobić. Starał się uspokoić jedząc onigiri po które sięgną odwracając głowe w innym kierunku aby nie widziała że znowu był cały czerwony. Już się bał co wymyśli Yoshimatsu dalej się na nim nie zemścił pewnie dalej szukał odpowiedniego momentu aby uderzyć. Szybko zjadł to onigiri lekko się krztusząc ale szybko mu przeszło.
He~? Już planujecie wspólne wyprawy?
-A co jesteś zazdrosny?
Spojrzał na Yoshimatsu z dumą w oczach. Wiedział że ma dziś nie lada szczęście że poznał kogoś takiego jak Suki. Następnie złapał za kolejne onigiri i zaczął je powoli jeść. Przerywając tylko jak chciał coś powiedzieć. Miał jednak dobre maniery, nie wypadało mówić i jeść jednocześnie.
"Ale nie pomyślałam o tym w ten sposób.. to może po prostu Mitsu? Też pasuje.. Mit-su.. którą wersję wolisz?
-Na pewno brzmi mniej wyjątkowo, pasuje mi bardziej niż Kami. Może kiedyś zasłużę na Kamiego wiesz jak na przykład z tobą wygram sparing.
Uśmiechnął się zalotnie do Towarzyszki. Chciał jej pokazać że nie zasługuje puki co aby mówiła mu Kami, wiele mu do takowego brakowało. Ale czuł się zmotywowany przez nią i chciał jej to w taki sposób pokazać.
-Wiem że to trochę dziwne pytanie, ale jakie imiona noszą wasze bronie?
Był bardzo ciekawy bo bron czasami potrafił wiele powiedzieć o właścicielu. A Suki miała aż dwie, był pewny że nazwy będą ciekawe. Sam się musiał zastanowić jak nazwie drugi miecz gdy go zdobędzie.
--Hee~? Brzmi interesująco, choć nie wiem czy zyskałabyś coś z tego przez dzielącą nas różnicę poziomów. Ale chętnie przyjmę zaproszenie. Wiedział że nie miał szans w obu konkurencjach, ale co mu szkodzi trening to trening.
"- Ale to już nie dzisiaj, bo widzę że swoją dawkę katowania ciała zaliczyłeś sam.. a nie ładnie.. nie wiesz że trening z drugą osobą jest korzystniejszy dla wszystkich uczestników biorących w nim udział? Taka zdrowa rywalizacja między zabójcami dobrze motywuje i popycha do przekraczania granic.. "
--Tak wiem. Jest to przydatne bo druga osoba może skorygować błędy pierwszej i na odwrót, do tego zdrowa rywalizacja jest dobrym motywatorem. Przytaknął kobiecie przy czym podzielił się swoimi spostrzeżeniami i doświadczeniem na temat treningu grupowego.
"- Bo wiesz.. tej kłodzie, którą nosisz nie masz czego udowodnić.. ale Katsumitsu czy mi.. już tak.. "
Zaśmiał się kwitując to prostym.
-Zrozumiano, jednak wolałbym aby mój partner treningowy nie był obrażany. Znów się zaśmiał klepiąc otwartą dłonią kłodę na której siedział.
"- A ta druga zabójczyni płomienia jak się czuje? Ta co ją demon włócznią przebił na wylot.. mam nadzieje że już z nią lepiej.. "
-Wybacz jednak w tym wypadku ci nie pomogę bo od dłuższego czasu jej nie widziałem. Powiedział tyle ile mógł bo sam nie znał stanu łowczyni o której wspomniała.
"- Nie patrz na to w ten sposób.. bo nie zawsze masz tylko jednego przeciwnika.."
-Dziękuję za cenną wiedzę~! Słuchając dowiedział się wielu ważnych rzeczy w geście uznania schylił głowę niżej niż zwykle.
"- Więc jesteś na początku drogi ze swoim zmysłem.. jak chcesz to możemy Ci z nim pomóc.. żebyś czuł coś więcej.. z której strony nadchodzi przeciwnik, ilu ich jest.. przydatne w walce w ciężkich warunkach jak mgła czy zachmurzona noc.. wzrok może zawieść.. ale twój dotyk nie powinien.. w końcu nasz zmysł działa cały czas.. i ten dreszcz który czujesz na karku, to tylko początek.. możesz z tym iść o wiele dalej.. "
-W tym wypadku muszę podziękować. Uważam że taki trening lepiej będzie zostawić dla siebie aby nie dawać za dużo bodźców na raz.
"- Słyszałam nawet że niektórzy zabójcy się rozbierają do walki.. bo lepiej czują nawet najdrobniejszy podmuch wiatru na skórze.. sama jeszcze nie próbowała w sumie.. ale jestem ciekawa by sprawdzić tą teorię.."
-Takiej formy treningu to nawet sobie nie wyobrażam. Poczuł się lekko zakłopotany tym co powiedziała.
"- To może być chyba kłopotliwe dla mojego sparing partnera.. co o tym myślicie.. czy to posunięcie się o krok za daleko?"
-Zależy jak dobrze znasz tą drugą osobę.
"Gdy chłopak się śmiał, to Suki wykorzystała moment jego rozproszenia i dźgnęła go palcem między żebra!"
-Kha! Atak z nienacka! Lekko się zgiął pod naporem palca.
"-A co jesteś zazdrosny?"
-He~? Czemu miałbym być? Zaraz... Yoshimatsu się na niego spojrzał z uśmiechem zasłoniętym dłonią.
-Katsumitsu~. Uśmiechną się do niego jeszcze raz.
"-Na pewno brzmi mniej wyjątkowo, pasuje mi bardziej niż Kami. Może kiedyś zasłużę na Kamiego wiesz jak na przykład z tobą wygram sparing."
-Cóż wpierw musi się to stać. Ale tak jak ja mierzę w osiągnięcie poziomu Yuichiro-san, tak ty masz tutaj dobry cel... Życzę ci powodzenia Katsumitsu. Był już pewien że Katsumitsu weźmie się za swój trening, spojrzał na niego tylko raz jak był cały w skowronkach po czy na Hayamiri. Następnie wstał i się otrzepał.
-Wiem że to trochę dziwne pytanie, ale jakie imiona noszą wasze bronie?
-Nie ma. Miecz to narzędzie pracy którego używamy. Odpowiedział z chłodnym osądem o swoim ostrzu.
Spojrzał jeszcze raz w kierunku który wskazał Katsumitsu, po krótkim odpoczynku wziął wdech i rzekł.
-Dziękuje za możliwość wypoczęcia z wami, jednak muszę ruszać, nie chcę wam do tego dłużej przerywać "treningu". Życzę powodzenia. A Hayamari-san... Nie oszczędzaj go bo się rozleniwi. Zaśmiał się wypowiadając ostatnie zdanie, zarzuci kłodę na ramie i po wzięciu kolejnego głębokiego wdechu ruszy biegiem w kierunku Yonezawy, zostawiając dwójkę łowców wiatru za sobą.
z/t
- Zyskałabym doświadczenie walki z innym łowcą..póki co jedyna osoba z którą ćwiczyłam był Yuichiro.. więc im więcej osób tym więcej stylów walki, to zawsze jest jakieś doświadczenie.. więc cieszę się że przyjmujesz moją propozycję Ishida-kun.. - powiedziała z zadowoleniem w głosie, uśmiechając się do niego radośnie. Kiedyś nie lubiła tego, ale Kagami pokazał jej że sparing z innym zabójcą może być nie tylko dobrą nauką ale i świetną zabawą. Cieszyła się że płomień podzielał jej punkt widzenia. - Cieszę się że się rozumiemy.. - dodała z zadowoleniem.
Słuchała ich oby z uwagą. Chętnie dzieliła się przydatną wiedzą, tym bardziej z kimś nowym. Jeśli to pomoże im dłużej utrzymać się przy życiu, to tym bardziej. Skinęła lekko ze zrozumieniem w kierunku obu zabójców, gdy odpowiedzieli na jej monolog odnośnie walki z wieloma przeciwnikami. A co do opinii na temat wykorzystywania nagości w walce to reakcje miała różne.
"Takiej formy treningu to nawet sobie nie wyobrażam."
- A to niby czemu? Wy, faceci macie łatwiej.. wystarczy że zdejmiecie górę od yukaty.. - skomentowała słowa Ishidy. - Jak to się różni od wspólnej kąpieli w onsenie? Tam też wszyscy są nago.. a sparing to sparing.. - dodała z zaciekawieniem. Nie rozumiała czemu był taki przeciwny.
"Ale tak do naga? Bardzo odważy styl walki."
- Chyba nie do naga.. tak mi się wydaje.. - rzuciła, starając się rozwiać wątpliwości Katsumitsu, choć w głosie brzmiała nutka wątpliwości, bo sama nie wiedziała jak to ma wyglądać.
"Kha! Atak z nienacka!"
Uśmiechnęła się niepozornie. - Orientuj się Yoshimatsu.. - wystawiła mu figlarnie język, zupełnie jakby miała znowu sześć lat przez chwilę. Ale po tym już spoważniała. Przenosząc spojrzenie z jednego na drugiego, nie wiedziała czemu płomień zaczął nagle się szczerzyć w kierunku wiatru. Przechyliła więc lekko głowę w bok na tą ich zabawną acz uroczą interakcję.
"Może kiedyś zasłużę na Kamiego wiesz jak na przykład z tobą wygram sparing."
Skinęła wyraźnie głową. - Niech będzie więc Mitsu do momentu aż ze mną nie wygrasz sparingu.. - powiedziała z zadowoleniem w głosie.
"Wiem że to trochę dziwne pytanie, ale jakie imiona noszą wasze bronie?"
"Nie ma. Miecz to narzędzie pracy którego używamy."
- To trochę przykre że twój nichirin jest dla ciebie niczym łopata dla grabarza.. - powiedziała z lekkim smutkiem w głosie, patrząc w oczy Ishidy. Po czym sięgnęła po swoje oba miecze i położyła przed sobą białą i czarną katanę. - A więc.. - zaczęła i wskazała na miecz w czarnej sayi z czarną rękojeścią. - To jest 'Przedwieczny Chaos..' - przedstawiła mu nazwę pierwszej katany. Po czym wskazała mu nichirin z białą rękojeścią w białej Sayi. - A to jest 'Pożądanie'.. - uśmiechnęła się po chwili do Mitsu. - A twoja jak się nazywa Mitsu? - spytała z zaciekawieniem. Gdy Ishida zaczął się zbierać, lekko mu skinęła głową. - Uważaj na siebie i pamiętaj.. trening ciała a cielesne katowanie się to dwie różne rzeczy.. nawet jeśli z wydają się być tym samym.. to nie są.. - upomniała go ciepłym tonem głosu. Gdy założył na siebie kłodę z którą przyszedł, uniosła rękę wyżej żeby mu pomachać jeszcze na odchodne. - Nie zapomnij o mnie Ishida-san! - zawołała radosnym głosem na odchodne.
- Nichirin:
- Ostrza obu mieczy są ciemno jadeitowej barwy. Tsuby obu nichirin wyglądają identycznie. Obie mają okrągły kształt a w ich wnętrzu od centrum tsuby aż po brzegi krawędzi rozchodzą cię cienkie, ćwierć okrągłe kreski. Od góry sprawiając wrażenie delikatnego wiru.
Tsuka 'Yokubō' (Pożądanie) wykonana jest z wydrążonego drewna, z oplotem jedwabnym o śnieżno białej barwie. Saya miecza również jest biała. Zaś tsuka 'Eien no konton' (Wieczny Chaos) wykonana jest z wydrążonego drewna, z oplotem ze specjalnie preparowanej skóry rekina, cienkiej i wytrzymałej na warunki atmosferyczne oraz uszkodzenia mechaniczne. Saya miecza, tak samo jak rękojeść jest czarna. Oba miecze posiadają wyryty napis na Sayach tuż przy tsubie: "Susanō no ikari" (Gniew Susanō)
Katsumitsu szybko powiedział co uważa, ale równie szybko wpadł mu pomysł do głowy którym się podzielił. Mógł pomóc jego towarzyszce.
-Prawda my możemy zdjąć górę i nic nam nie będzie przeszkadzać, kobietą trochę nie wypada. Ale myślę że jakbyś zleciła krawcowi jakiś specjalny strój to mogło by ci to pomóc.
"Jak to się różni od wspólnej kąpieli w onsenie? Tam też wszyscy są nago.. a sparing to sparing"
-Racja, nie wiele się to różni.
Tym razem się nie zarumienił, ciężko w onsenie nosić ubrania w końcu całe by się przemoczyły. Ale nigdy nie był w Onesie z kobietą myśląc to trochę się zarumienił.
"Nie ma. Miecz to narzędzie pracy którego używamy."
-Szkoda znaczy że mało się do niego przywiązałeś.
Katsumitsu się zdziwił że ktoś taki jak Yoshimatsu nie miał imienia dla swojej broni, czuł że to trochę dziwne traktować broń jako tylko narzędzie. W końcu były też sztuką dla tych co ją wykonują.
"A to jest 'Pożądanie'"
Patrzył z uwagą jak mu pokazywała bronie. Jednocześnie słuchając jak je przedstawia. Dodając co uważał na temat jej ostrzy.
-Ciekawe imiona dla ostrzy.
Niestety imiona jej ostrza nie wiele mu mówiły o jej samej.
"A twoja jak się nazywa Mitsu?"
-Moje obecne ostrze nazywa się, 'Młode liście przecinające księżyc'. A dla mojego przyszłego ostrza nie mam jeszcze imienia.
Uśmiechnął się do zabójczyni demonów. Wiedział że jego ostrze nosi ambitną nazwę poniekąd miała pokazywać że nowi też są w stanie wiele dokonać.
"Dziękuje za możliwość wypoczęcia z wami, jednak muszę ruszać, nie chcę wam do tego dłużej przerywać "treningu". Życzę powodzenia. A Hayamari-san... Nie oszczędzaj go bo się rozleniwi."
-Już idziesz? Lepiej dziś odpocznij bo się przemęczysz. A z demonami nie należy walczyć gdy ma się jakieś kontuzje.
Odpowiedział do Yoshimatsu czuł że może go trochę źle potraktował. Ale też machał mu ręką na pożegnanie gdy Suki zaczęła mu machać. Musiał z nim za jakiś czas pogadać i może go przeprosić za swoje zachowanie. Jak Yoshimatsu się trochę oddalił Katumistu lekko poprawił włosy.
-Nie spodziewałem się go tu. Ostatnio źle go potraktowałem chyba powinienem go przeprosić. Spokojnie stwierdził Katsumitsu spoglądając w dół. Był ciekawy czy Suki to jakoś skomentuje, ale też chciał pokazać ze wcale bez skazy nie jest na jakiego wygląda.
-A co do treningu w deszczu. To co kiedy zacznie padać od razu idziemy ćwiczyć? Jak będziemy wracać mogę ci pokazać gdzie mam pokój.
Uśmiechnął się zalotnie do Hayamiri Suki nie mógł się doczekać ich treningu. Był też dumny że udało mu się znaleźć osobistą trenerkę z którą się dogadywał jak z nikim kogo znał do tej pory.
Rozchyliła usta jakby właśnie zrozumiała o co mogło mu chodzić. Poczerwieniała lekko na buzi, że też nie pomyślała kompletnie o tym co powiedziała wcześniej. Nie doprecyzowała. - N.. nie miałam złych intencji.. poza tym.. nie rozebrałabym się całkowicie.. wiesz.. zostawiłabym coś na piersiach.. żeby nikogo nie gorszyć nagim ciałem.. - widać było że się trochę zmieszała tym.
"Ciekawe imiona dla ostrzy."
- Tak myślisz? 'Pożądanie Przedwiecznego Chaosu' .. bo z niego wszystko powstało.. i na nim kiedyś wszystko się skończy.. taki jakby.. powrót do korzeni.. do tego co było przed tym całym zepsuciem.. zanim człowiek stał się bestią.. Z chaosu powstał.. i tam powinien powrócić.. alby jego dusza mogła się oczyścić i narodzić się na nowo.. czysta i nieskalana krwią Muzana.. - starała się mu to ładnie wyjaśnić. Osobno te nazwy mogły brzmieć dziwnie. Można by zinterpretować na ich podstawie osobowość Hayamiri jako chaotyczną, splugawioną przyziemnymi żądzami. Ale gdy tłumaczyła to w ten sposób, to co mógł o niej teraz pomyśleć jej rozmówca?
"Młode liście przecinające księżyc.."
- Kryje się za tym głębsze znaczenie.. prawda? Przytoczysz mi je? - aż się pochyliła lekko w jego stronę, ewidentnie zainteresowana symboliką jego nichirin. Jasne, błękitne tęczówki wpatrywały się w jego czarne oczy, jakby z nich właśnie miała wszystko wyczytać.
"Nie spodziewałem się go tu. Ostatnio źle go potraktowałem chyba powinienem go przeprosić."
- Nie sprawiał wrażenia pogniewanego.. może zmęczonego i odrobinę sfrustrowanego z początku.. zupełnie jakby chciał cały odpowiedzialność za cały korpus dźwigać na własnych barkach.. a tak się nie da.. twój znajomy musi się nauczyć że nie jest sam.. i z pewnością nie jest jedynym zabójcą, który robi wszystko żeby dobić do elity.. żeby tylko się biedny nie zachłysną swoimi ambicjami.. łatwo wpaść w rutynę pościgu za świetnością.. i przepuścić przez palce najlepsze momenty w swoim życiu.. to byłaby wielka strata.. zwłaszcza że jest taki sympatyczny.. - skomentowała wpatrując się przez chwilę w kierunku w którym zniknął płomień między drzewami.
- Ale wydaje mi się.. że jak z nim szczerze porozmawiasz, to wszystko sobie wyjaśnicie.. - dodała mu trochę otuchy łapiąc za swój bukłak. Zostało w nim jeszcze trochę wody. Odkorkowała go i upiła kilka łyków. Przechyliła go może ciut za mocno, bo odrobina przezroczystej cieczy, pomknęła kącikiem, po szyi w dół. Oderwała usta i przetarła je wierzchnią stroną dłoni. - Chcesz? - spytała w kierunku Mitsu. Bo może mu zaschło w ustach po tym onigiri.
"A co do treningu w deszczu. To co kiedy zacznie padać od razu idziemy ćwiczyć?"
- Tak.. jak tylko zacznie padać to biegniemy ćwiczyć! - upewniła go z entuzjazmem w głosie. - Ostatnio trochę ćwiczyłam formy w deszczu jak wracałam z Nagoi do Yonezawy.. ale tylko trochę bo samej nie sprawiało mi to takiej satysfakcji.. - przyznała mu się.
"Jak będziemy wracać mogę ci pokazać gdzie mam pokój."
- To w takim razie ja też ci pokażę swój, żebyś wiedział gdzie możesz mnie znaleźć.. - powiedziała z lekkim uśmiechem na ustach.
- Nichirin:
- Ostrza obu mieczy są ciemno jadeitowej barwy. Tsuby obu nichirin wyglądają identycznie. Obie mają okrągły kształt a w ich wnętrzu od centrum tsuby aż po brzegi krawędzi rozchodzą cię cienkie, ćwierć okrągłe kreski. Od góry sprawiając wrażenie delikatnego wiru.
Tsuka 'Yokubō' (Pożądanie) wykonana jest z wydrążonego drewna, z oplotem jedwabnym o śnieżno białej barwie. Saya miecza również jest biała. Zaś tsuka 'Eien no konton' (Wieczny Chaos) wykonana jest z wydrążonego drewna, z oplotem ze specjalnie preparowanej skóry rekina, cienkiej i wytrzymałej na warunki atmosferyczne oraz uszkodzenia mechaniczne. Saya miecza, tak samo jak rękojeść jest czarna. Oba miecze posiadają wyryty napis na Sayach tuż przy tsubie: "Susanō no ikari" (Gniew Susanō)
-Tak to bardzo głęboki sens nawet bym powiedział że filozoficzny.
Lekko się zadumał o pożądaniu wiecznego chaosu było to bardzo głębokie sformułowanie. Wszystko co z prochu powstał w proch się obróci. Prawda demony były ofiarami ich stwórcy Muzana przez niego się w nie zmienili. Może nie zachowują się jak ludzie ale zasługują na oczyszczenie. Każdy demon był człowiekiem co oznacza że miał dusze którą my jako łowcy musimy uwolnić z tego wybryku natury jaką są demony.
"Kryje się za tym głębsze znaczenie.. prawda? Przytoczysz mi je? "
-Oczywiście że ci przytoczę, młode liście to symbolika dla nowych osób w korpusie które chcą się piąć na wyżyny. A z przecinaniem księżyca chodzi o to że demony polują w nocą dlatego uznałem że to idealnie pasuje to mojego celu, ponieważ chcę być wystarczający silny by być w stanie pokonać każdego demona którego spotkam na drodze.
Dało się wyczuć w jego głosie dumą i dużą wiarę w swoje marzenia, ale też że lekko mu zasychało w gardle długo razem już rozmawiali. Jednocześnie mówiąc to patrzył prosto w oczy Suki która się do niego zbliżyła.
"Ale wydaje mi się.. że jak z nim szczerze porozmawiasz, to wszystko sobie wyjaśnicie.. "
-Mam taką nadzieje, łowczyni którą wcześniej spotkaliśmy z Yoshiamtsu mówiła że trzeba współpracować ze sobą, trochę jej nie posłuchałem. Malował mu się wyraz twarzy z którego można było wyczytać że trochę mu głupio z powodu jego czynów.
"Chcesz?"
-Dzięki, trochę mi zasychało w gardle.
Uśmiechnął się następnie napił się z bukłaka który mu podała Suki. Trochę się głupio z tym czuł że cały czas dostaje od łowczyni jedzenie i picie, pomyślał może następnym razem to on przyniesie jedzenie jak się znowu spotkają.
" Ostatnio trochę ćwiczyłam formy w deszczu jak wracałam z Nagoi do Yonezawy.. ale tylko trochę bo samej nie sprawiało mi to takiej satysfakcji.. "
-We dwoje zawsze raźniej, możesz na mnie liczyć.
Mitsu lekko położył rękę na jej dłoni, lekko się rumieniąc. Chciał pokazać że może na niego liczyć, a jak mógł to lepiej zrobić jak nie przez dotyk.
"To w takim razie ja też ci pokażę swój, żebyś wiedział gdzie możesz mnie znaleźć"
-Miło, jak będę czegoś potrzebował to będę pukać do drzwi.
Mitsu się uśmiechnął szeroko, czuł że może na nią liczyć jak będzie potrzebował pomocy z czymkolwiek.
-A poza tym, uroczo wyglądasz jak się rumienisz.
Lekko się uśmiechnął mrugając jednym okiem zalotnie, wiedział ze pewnie się zaczerwieni jak usłyszy kolejny komplement. W końcu sam się zaczerwienił gdy to powiedział.
- Naprawdę? Nic a nic? - Zaśmiałam się nerwowo, próbując przypomnieć sobie treść tych wszystkich plotek. - Wiesz... to tylko plotki, żadnych bezpośrednich szczegółów. Po nieudanej próbie szturmu na Kioto, który wreszcie nie nastąpił, czuję, że jesteśmy niemalże w odwrocie w tej niekończącej się walce o wpływy, więc według mnie jest to możliwe, iż demony knują coś, żeby jeszcze bardziej złapać nas w garści. Teraz będziemy jednak bardziej przygotowani, niż wtedy gdy... - Zamilkłam, przypominając sobie ten feralny dzień. Gdybym nie pojechała wtedy za innym demonem, to może udałoby mi się uratować kilku członków Korpusu. Na pewno o wiele bardziej bym się przydała na miejscu. Nadal mam sobie za złe, że nie pojechałam dzień później. - ... gdy zaatakowali Yonezawę...
- Tamtego feralnego dnia nie było mnie w wiosce. Byłam w drodze na zlecenie, gdy przyleciał do mnie kruk, ale byłam już za daleko, żeby zdążyć... - Westchnęłam ciężko, przypominając sobie mój wjazd, widziałam te wszystkie zniszczenia i znowu czułam tę bezsilność. - Niby zginęło tych dwoje Kizukich, ale wciąż to był cios dla naszej siedziby - Starałam się znaleźć jakiekolwiek dobre strony w tym wszystkim, ale szło mi to z wielkim trudem. - Resztę historii pewnie już przeżyłaś - Uśmiechnęłam się jeszcze smutno. Starałam się wierzyć, że ewentualny szturm na Nagoję się nie odbędzie, ale z tyłu głowy słyszałam już syk demonów i krzyk zarzynanych cywili. Musimy wytrzymać i ich powstrzymać...
Jakoś miło jej się zrobiło słysząc że zabójcy podoba się symbolika jej mieczy. Wsłuchiwała się przy tym w wyjaśnienie znaczenia jego nazwy miecza. - Przez chwilę myślałam że może chodzi o mierzenie w kizuki.. w końcu zwą się księżycami.. ale też bardzo ambitna nazwa dla miecza.. podoba mi się. - powiedziała z uśmiechem na ustach. - To fajnie że chcesz być tak silny.. słabsi nas potrzebują..musimy ich chronić przed złem tego świata.. Cieszy mnie to że jest kolejna osoba w korpusie z takimi celami.. - pochwaliła go. W końcu zabójcy byli różni. Trafiali się też tacy, co nauczyli się oddechu i nigdy nie myśleli o tym aby podnieść swoje kwalifikacje, byle odbębnić co muszą i wrócić do lenienia się całymi dniami w cieniu drzew.
Ale Ishida zrobił na niej dobre wrażenie z tą zawziętością w kierunku treningu. Katsumitsu też zdawał się być szczery w swoim postanowieniu aby stać się silniejszym od niej. Widać było po nim że jest szczery i dobry. Te konkluzje sprawiły że jedynie bardziej się uśmiechnęła. "I pomyśleć że może nigdy bym ich nie chciała bliżej poznawać.. nigdy bym nie wiedziała jak szczere i dobre mają intencje.. gdyby nie Yuichiro.. gdyby nie pokazał mi że warto zaufać komuś i się otworzyć przed resztą.." uśmiechnęła się z zadowolenia. Będzie musiała podziękować Kagamiemu za cierpliwość i wyrozumiałość jaką do niej miał. Może po prostu uszanuje jego wolę z nie używaniem swojej krwi z premedytacją..
"Mam taką nadzieje, łowczyni którą wcześniej spotkaliśmy z Yoshiamtsu mówiła że trzeba współpracować ze sobą, trochę jej nie posłuchałem."
- Nie z każdym się niestety da.. ale.. dobrze jest mieć dobre relacje z innymi zabójcami.. - powiedziała z lekkim uśmiechem. Sama nie czuła żeby miała złe relacje z kimkolwiek. Może niektóre były trochę skomplikowane, ale nie było niczego czego nie dało się naprawić czy zwyczajnie naprostować.
"Dzięki, trochę mi zasychało w gardle."
Podała mu bukłak z wodą z łagodnym uśmiechem na ustach. - Nie krępuj się i po prostu się częstuj.. Głodnych nakarmić, spragnionych napoić.. a rannych dobić.. - wystawiła mu figlarnie język. - Żartuję oczywiście.. ktoś mi to kiedyś w żarcie powiedział. - szybko mu wyjaśniła, żeby nie brał tego broń boże do siebie. Przecież by mu krzywdy nie zrobiła.
"We dwoje zawsze raźniej, możesz na mnie liczyć."
To był taki miły gest z jego strony, że aż się nieco cieplej do niego uśmiechnęła. - I ty na mnie Mitsu.. - z tymi słowami chciała odwzajemnić gest, więc delikatnie przesunęła palcami między jego, zaciskając jego dłoń łagodnie.
"A poza tym, uroczo wyglądasz jak się rumienisz."
Komplement, który poleciał w akompaniamencie zalotnego uśmiechu sprawił oczywiście, że się nagle speszyła, zabierając dłoń przy tym. - Um.. - mruknęła zerkając gdzieś w bok na chwilę. Przyłożyła dłoń do cieplejszej buzi. - Chyba każdy wygląda uroczo w takich okolicznościach.. - wymamrotała pod nosem dziwnie się kłopocząc. Nie umiała kompletnie w komplementy a już dostała drugi! - Um.. t.. to może chyba powinniśmy się.. powoli zbierać.. - zaproponowała nieco bardziej nieśmiałym tonem. Nie wiedziała czemu zrobiło jej się nagle głupio.
- Nichirin:
- Ostrza obu mieczy są ciemno jadeitowej barwy. Tsuby obu nichirin wyglądają identycznie. Obie mają okrągły kształt a w ich wnętrzu od centrum tsuby aż po brzegi krawędzi rozchodzą cię cienkie, ćwierć okrągłe kreski. Od góry sprawiając wrażenie delikatnego wiru.
Tsuka 'Yokubō' (Pożądanie) wykonana jest z wydrążonego drewna, z oplotem jedwabnym o śnieżno białej barwie. Saya miecza również jest biała. Zaś tsuka 'Eien no konton' (Wieczny Chaos) wykonana jest z wydrążonego drewna, z oplotem ze specjalnie preparowanej skóry rekina, cienkiej i wytrzymałej na warunki atmosferyczne oraz uszkodzenia mechaniczne. Saya miecza, tak samo jak rękojeść jest czarna. Oba miecze posiadają wyryty napis na Sayach tuż przy tsubie: "Susanō no ikari" (Gniew Susanō)
"To fajnie że chcesz być tak silny.. słabsi nas potrzebują.. musimy ich chronić przed złem tego świata.. Cieszy mnie to że jest kolejna osoba w korpusie z takimi celami."
-To nasz obowiązek wobec osób które nas potrzebują.
Przyznał szczerze Katsumitu, lekko myśląc że chyba gdzieś to już mówił a może nie, miał lekkie deja vi. Tylko lekko się zszokował jak usłyszał "a rannych dobić.."" prawie wypluwając wodę gdy usłyszał że "Żartuję oczywiście.. ktoś mi to kiedyś w żarcie powiedział."" To udało mu się powstrzymać i po przełknięciu powiedział -Już zapomniałem że miałaś mnie zaskakiwać.
Uśmiechną się lekko zdziwiony swoją pamięcią zazwyczaj nie zapominał. Ale też wiedział że przy Suki nigdy nie będzie się nudzić.
"Chyba każdy wygląda uroczo w takich okolicznościach"
-Nie wiem, może tak. Nigdy się nie widziałem z rumieńcami. Ale je czułem.
Chciał jakoś rozładować napięcie które stworzył między nimi, miał nadzieje że nie zrobił nic głupiego co może wpłynąć na ich relacje. Jeszcze nie widział aby tak ktoś się zawstydził.
"Um.. t.. to może chyba powinniśmy się.. powoli zbierać."
Trochę już tu siedzimy, szybko to zleciało.
Odpowiedział Suki lekko zaskoczony, pomyślał że trochę już tu siedzieli nie zauważył że czas tak szybko płynął.
Wszystko w porządku?
Spojrzał zakłopotany nie spodziewał się że dziewczyna się tak speszy jak ten jej powie komplement. Wydawała się wcześniej bardziej odważna w swoich działaniach. Może nie powinien jej tak komplementować nie chciał żeby się na niego obraziła czy coś, pierwszy raz przy nim tak zareagowała.
- .. obowiązek.. czy gdybyś był zmuszony wybrać.. między uratowaniem człowieka a zabiciem demona.. to co byś wybrał? - spytała z zaciekawieniem w głosie. Pytanie wbrew pozorom wcale nie było takie łatwe jak by się wydawało. A od chłopaka charakteru zależało co by wybrał i chciała poznać odpowiedź na to pytanie. Sama je kiedyś słyszała nie jednokrotnie, więc zadawała je też każdemu, kogo chciała poznać trochę bliżej.
Zachichotała cicho pod nosem widząc reakcje na swoje słowa.
"Już zapomniałem że miałaś mnie zaskakiwać."
- No widzisz, a uprzedzałam Cię.. że nie znasz dnia, ani chwili kiedy przyprę cię do ściany.. - uśmiechnęła się do niego radośnie. Był uroczy gdy tak żywo reagował na jej słowa i gesty. Skinęła lekko głową na wzmiankę o rumieńcach. - Przepraszam.. to moja wina trochę.. ale nie miałam złych zamiarów.. - powiedziała uśmiechając się do niego niewinnie.
"Trochę już tu siedzimy, szybko to zleciało."
Podniosła się ze swojego haori, po czym chwyciła za obie katany.Białą wsunęła za pas po swojej prawej stronie, a czarną po lewej stronie za paskiem. Pochyliła się w dół i biorąc za skórzaną torbę, przerzuciła ją sobie przez ramię tak że pasek przyległ między piersiami, mocniej je odznaczając na tle tkaniny yukaty. Po czym pozbierała swoje haori i strzepnęła je kilka razy. - Czas zawsze płynie szybciej w tak przyjemnym towarzystwie.. - z tymi słowami lekko go szturchnęła łokciem w bok dla zaczepki, że chodziło jej o niego w tym kontekście.
"Wszystko w porządku?"
Skinęła głową lekko zakłopotana. - Tak.. po prostu nie byłam gotowa na tyle komplementów.. to trochę zawstydzające.. - przyłożyła dłoń do swojego rumianego policzka, kątem oka widząc że na nią patrzy, zerwała kontakt wzrokowy czując jak dyskomfort narasta odrobinę. Rozejrzała się za wydeptaną ścieżką prowadzącą przez las do Yonezawy. - Chodźmy Mitsu.. robi się już dość późno.. - rzuciła i ruszyła z nim ramię w ramię.
Gdy po spacerze dotarli do budynku zabójców z oddechem wiatru, zobaczyła najpierw gdzie miał pokój i mogła od razu mu pokazać swoje drzwi. W końcu mieli dosłownie obok siebie, dzieliła ich jedna ściana. - Świetnie się bawiłam dzisiaj.. umm.. weź.. - wygrzebała z torby ostatnie dwie kulki onigiri, które zostały. Podała je chłopakowi z lekkim uśmiechem na ustach. - Do następnego razu.. Mitsu.. - dodała jeszcze zanim otworzyła swoje przesuwane drzwi. Już miała wejść do siebie, ale zatrzymała się nagle, obróciła się i łapiąc go lekko za ubranie przysunęła się. - Powodzenia z Yoshimatsu.. - szepnęła mu przy uchu, odchylając się nagle z radosnym uśmiechem. - ..będę trzymać za was kciuki.. - z tymi słowami puściła mu oczko u zamknęła za sobą przesuwane drzwi.
Z tematu
- Nichirin:
- Ostrza obu mieczy są ciemno jadeitowej barwy. Tsuby obu nichirin wyglądają identycznie. Obie mają okrągły kształt a w ich wnętrzu od centrum tsuby aż po brzegi krawędzi rozchodzą cię cienkie, ćwierć okrągłe kreski. Od góry sprawiając wrażenie delikatnego wiru.
Tsuka 'Yokubō' (Pożądanie) wykonana jest z wydrążonego drewna, z oplotem jedwabnym o śnieżno białej barwie. Saya miecza również jest biała. Zaś tsuka 'Eien no konton' (Wieczny Chaos) wykonana jest z wydrążonego drewna, z oplotem ze specjalnie preparowanej skóry rekina, cienkiej i wytrzymałej na warunki atmosferyczne oraz uszkodzenia mechaniczne. Saya miecza, tak samo jak rękojeść jest czarna. Oba miecze posiadają wyryty napis na Sayach tuż przy tsubie: "Susanō no ikari" (Gniew Susanō)
"obowiązek.. czy gdybyś był zmuszony wybrać.. między uratowaniem człowieka a zabiciem demona.. to co byś wybrał?"
Katsumitsu nie wiedział co powiedzieć to było bardzo trudne pytanie, gdy zdecyduje się uratować człowieka demon będzie dalej polować, a jeżeli nie uratuje człowieka to ten człowiek umrze. Statystycznie wiedział że zabicie demona się bardziej opłacało. Ale nie godziło się to z niego naturą że chciał uratować wszystkich, najchętniej by odpowiedział że oba. Ale brzmi to trochę nie realnie w końcu miał tylko dwie opcje. Więc zdecydował się odpowiedzieć bezpiecznie i dłużej się nad tym zastanowić kiedy indziej. Gdy to mówił można było wyczuć w jego głosie nie pewność.
-Trudne pytanie, ale prawdopodobnie wybrałbym ratowanie osoby. Muszę się nad tym zastanowić jak się spotkamy trenować to ci odpowiem na to pytanie pewniej.
"Przepraszam.. to moja wina trochę.. ale nie miałam złych zamiarów."
-Nie martw się nic złego się nie stało. To moja wina że się nie spodziewałem.
Uśmiechnął się do Towarzyszki gdy to mówił. W końcu to była jego winna że zapomniał co obiecał chwile temu. Powoli wstawał żeby nie przeszkadzać suki w zbieraniu swoich rzeczy.
"Czas zawsze płynie szybciej w tak przyjemnym towarzystwie."
Od szturchnął suki lekko, uśmiechając się do niej. Przyznając jej racje dobrze się z tym czuł że dziewczyna podziela jego opinie. Może wpadł jej w oko. Lekko się zaczerwienił gdy to pomyślał.
-Masz racje.
" Tak.. po prostu nie byłam gotowa na tyle komplementów.. to trochę zawstydzające."
-Teraz ja cię zaskoczyłem.
Radośnie odpowiedział i się uśmiechną lekko przechylając głowę. Był z siebie dumny że udało mu się zaskoczyć starszą starzem zabójczynie demonów.
"Chodźmy Mitsu.. robi się już dość późno"
-Jasne.
Był nieco smutny że to już koniec ich spotkania, ale starał się tego po sobie nie pokazywać. Miał nadzieje na więcej takich spotkań jak to. Ruszył na ścieżkę u boku Hayamiri Suki.
Dotarli dobudynku.
"Świetnie się bawiłam dzisiaj.. umm.. weź."
Mitsu przyjął podarek od Suki, był mu bardzo miło że dostanie od niej jeszcze trochę jedzenia, powoli rodził mu się w głowie plan jakie jedzenie przyniesie na kolejne spotkanie.
-Jakbyś coś potrzebowała to tu jest mój pokój.
Gdy to mówił wskazał na swój pokoju który był obok. W końcu jej obiecał że pokaże gdzie ma swój skromny pokój.
-Miło z twojej strony, możemy to powtórzyć po treningu.
Był lekko zakłopotany gdy to powiedział do Suki. Trochę to brzmiało jak zaproszenie na randkę.
"Do następnego razu.. Mitsu."
-Do następnego razu. Suki.
Uśmiechną się do suki zalotnie na pożegnanie, ale spodziewał się jej następnego ruchu.
"Powodzenia z Yoshimatsu."
Lekko przeszły go ciarki jak ta się do niego przybliżyła oraz jego serce zaczęło mu szybciej bić, ale z wdzięczności podziękował. Wiedział ze nie miała nic złego na celu, wcześniej mówiła żeby się nie dziwił jakby ta go przyparła do ściany.
-Dzięki.
Poczuł że teraz na pewno nie zapomni pogadać z Yoshimatsu kiedy go spotka następnym razem, w końcu czuł że w niego wierzy osoba która mu szybko się spodobała.
"będę trzymać za was kciuki"
-Uważaj na siebie.
Powiedział w troską w głosie, mimo to ze wiedział że jest silna dalej się lekko o nią martwił. Nie mógł się doczekać treningu z Suki. Czuł się przy niej na prawdę dobrze jak przy mało kim. Następnie ruszył do swojego pokoju pełen radości z udanego spotkania, nucąc sobie wesołą melodie.
z/t
Nie możesz odpowiadać w tematach