Zaśmiał się głośno słysząc słowa niedowierzania, choć tak naprawdę wkurwiał go ten brak wiary jego umiejętności do pożerania. Cholerni ludzie zawsze zakładali, że kłamie bo jak przecież ktoś mógł jeść innych ludzi. Jak ktoś mógł jeść demony skoro to one były z tych co pożerają ludzi. Wpieniało go to bo przymuszało go zwiększenia swej rozpoznawalności i czynienia jeszcze bardziej szalonych ruchów. Najważniejsze to zawsze być na szczycie, nawet jeśli był to szczyt obłędu. Szczyt bowiem może i był samotny ale przy tym bezpieczny.
—
Nie żartuje na temat jedzenia — Powiedział śmiertelnie poważnym tonem Kiyoshi po czym spojrzał w górę —
Pożeraj lub zostań pożartym, słyszałaś kiedyś te słowa? — Zapytał jednooki opuszczając wzrok na kobietę i oblizując swe zęby. W tym momencie nawet zastanawiał się czy nie powinien ich nieco podpiłować by nadać im ostrzejszy wygląd. Tak by wyglądały jak paszcza drapieżnika, choćby wilka.
Z każdą minutą tej walki był coraz bardziej wkurwiony, nieznajoma dostawała wpierdol. Przynajmniej tak to widział lecz jakimś cudem jego ciosy nie wyrządzały jej większej szkody. Jaki trening musiała przejść by wzmocnić tak bardzo swe ciało? I czy jeśli zje ją na
obiad to sam stanie się tak wytrzymały? Te dwa pytania nie dawały mu teraz spokoju i sprawiały iż coraz bardziej nastawiał się jednak nie na sam wpierdol ale i pożarcie kobiety. To zaś wymagało od niego osiągniecia zwycięstwa, co mogło być nieco bardziej problematyczne.
—
Ja? Poddać się? — Spytał po czym bezczelnie zaśmiał się, opuszczając nieco gardę —
Prędzej zdechnę niż się poddam — Odparł Kiyoshi pozwalając kobiecie na skrócenie dystansu między nimi, czuł się lepiej w walce na pieści więc było mu to na rękę. Spodziewał się, że ta też użyje rąk więc gdy tylko dostrzegł jej ruch nogą to nieco się przestraszył i odskoczył w bok by w razie trafiła jego nogę, a nie klejnoty. Co by nie mówić czasem z nich korzystał więc byłoby głupio teraz je stracić.
—
Nikt Ci nie mówił, że w takie miejsca się nie atakuje? — Rzucił Kiyoshi gdy to uśmiech z jego twarzy znikł —
Ale czego mogłem się spodziewać bo takiej beznadziejnej lali jak Ty — Dodał blondyn by sprowokować kobietę i rozproszyć ją nieco. Wtedy też wyprowadził swój atak, nieskomplikowany prawy prosty w twarz kobiety.