Gdy frustracja sięgała granic dorwała w końcu pierwszego zabójcę, który napatoczył się jej pod rękę i wyładowała część frustracji dowiadując się że spora część zabójców postanowiła wrócić do Yonezawy, w tym podobno "płomiennowłosy olbrzym z krwistymi oczami" jak to pieszczotliwie został nazwany przez wątłej budowy młodzika. Nie pozostało nic innego jak sprawdzenie tej poszlaki, więc wyruszyła do siedziby zabójców w nadziei że spotka tam rudzielca.
Po męczącej podróży pierwsze o co zahaczyła to łaźnie, żeby zmyć z siebie cały ten syf i wyczerpanie. Z mokrymi włosami w czystym ubraniu ruszyła w stronę pierwszego miejsca jakie jej wpadło do głowy. W końcu było już późno, więc miała nadzieje że to tu go zastanie.
Stając przed drzwiami do pokoju zabójcy z oddechem kamienia wzięła głęboki wdech i zaciskając dłoń do stopnia że kostki aż zrobiły się bielusieńkie, drżącą dłonią lekko zapukała do drzwi. Zgarnęła wolną dłonią mokre kosmki, klejące się do policzka za ucho.
#990033
- Nichirin:
- SHINKU NO MANGETSU
Ostrze katany ma kolor ciemnego karmazynu. Czarnego koloru Tsuba przedstawia dwa płomienie zazębiające się ze sobą wokół ostrza w formie yin i yang. Rękojeść wykonana jest z wydrążonego drewna z oplotem ze specjalnie preparowanej skóry rekina. Saya czarna z karmazynowej barwy trzema rysami ułożonymi pod kątem 45 stopni, z czego środkowa jest dłuższa od pozostałych dwóch.
Ten wieczór mijał jak kilka poprzednich. Krótki trening na placu, jedzenie i medytacja. I tak od rana do wieczora, dzień w dzień. Podczas swojej medytacji bardzo lubił wczuwać się w swój zmysł. Z każdym dniem wyczuwał drgania na coraz to większej odległości. W pewnym momencie był w stanie nawet stwierdzić, czy ktoś się poruszał, czy też coś upuścił. W ten sposób nikt mu nie zarzucił, że niczego wartościowego przez ten czas nie robił.
Gdy tak sobie "zmysłował" wyczuł, iż jakiś człowiek zmierza w stronę jego pokoju. Był on na samym końcu korytarza, więc nie było mowy o pomyłce, gdyż mieszkanie naprzeciwko było puste, a nowego zabójcy kamienia nie przyjmowano w bliższej przeszłości. Westchnął głośniej i przewrócił oczami, jednocześnie wstając do drzwi, aby przywitać gościa. Gdy osobnik zapukał do drzwi, to w tym samym momencie rudowłosy je otworzył.
Był to widok, którego nie spodziewał się już od dawna. Białowłosa kobieta stojąca przed nim, to nie nikt inny jak Sayaka. Minęło prawie sześć miesięcy od ich ostatniego spotkania, ale ani na chwilę nie zapomniał, jak wygląda, ani też co do niej czuje. Nie wydał z siebie żadnego słowa, tylko tak patrzył otumaniony w jej złote oczy. Po chwili lub, gdy ta coś powiedziała, zorientował się, iż nic z siebie nie wydusił, więc zamierzał to zmienić. - Nie wiedziałem, że mieszkam za wodospadem. - zamierzał zamaskować swoje zszokowanie drobnym żartem na temat jej jeszcze wilgotnych włosów. - Miło cię znowu widzieć Sayaka. - kontynuował od razu z uśmiechem na twarzy. "Jasny chuj, ale ona jest piękna" pomyślał, po czym odszedł na bok i skierował ręką do środka w zapraszającym geście. Nie wiedział, czy chciała wejść, ale wypadało zaprosić ją do środka, nawet jeśli miało to być krótkie spotkanie.
Jego pokój wcale nie wyglądał, jakby ktoś koczował w nim ileś dni z rzędu. Mimo swojego pustelnictwa dbał o porządek, gdyż bardzo nie lubił potykać się o swoje przedmioty. Gdy ta już weszła, zamknął za nią drzwi i zabrał się za robienie herbatki. - Rozgość się. Napijesz się czegoś? - zaoferował, nie przestając w przygotowaniach, choć wcale nie łatwo było mu się skupić. Doskonale pamiętał ich ostatnie spotkanie. Od tamtego momentu wiedział, że kolejne będzie dla niego szczęśliwe lub też niezwykle smutne. Cholernie długo zajęło jej poukładanie sobie tego wszystkiego, ale nie mógł być wściekły za to. Uczucia wcale nie są takie proste do ogarnięcia no i on sam w końcu nie odzywał się do osoby, która go kochała przez podobny czas. Karma to suka co, Kiryu? Miał tylko nadzieję, że wszystko się dobrze ułoży dzisiejszej nocy, bo przecież co złego może się stać prawda?
"Nie wiedziałem, że mieszkam za wodospadem."
- huh..? - mruknęła nie łapiąc w pierwszej kolejności o co mu chodziło. Ale zaraz po chwili się lekko uśmiechnęła. - Przed chwilą wróciłam z Azuchi.. chciałam się odświeżyć po podróży.. - wyjaśniła przesuwając palcami po mokrych jeszcze włosach. Widząc jak gestem zaprosił ją do środka, powoli weszła, przechodząc obok niego i mimowolnie rozglądając się po pokoju. - Ciebie też Kiryu.. dawno się nie widzieliśmy.. - dodała po chwili. Nie było zmian w pomieszczeniu, przez chwilę miała wrażenie jakby dopiero co wczoraj od niego wyszła. Przygryzła dolną wargę powoli idąc w stronę stolika, za którym usiadła. - Herbaty..? - spytała z lekkim uśmiechem malującym się na ustach. - Wybacz że kazałam Ci tyle czekać na tą rozmowę.. ale potrzebowałam więcej czasu niż się spodziewałam żeby sobie to wszystko poukładać w głowie.- zaczęła nieco ciszej, podpierając policzek na dłoni, której łokieć spoczywał na krawędzi blatu stołu. - Rozmawiałam z Yoną.. - zaczęła chyba od najgorszego możliwego tematu.
- Czemu mi nie powiedziałeś o niej.. o tym co ona do ciebie czuje.. wzięła mnie z zaskoczenia podczas rozmowy.. gdybym wiedziała.. inaczej bym to rozegrała.. rzuciłeś mnie dosłownie na pożarcie bestii.. nie ładnie.. - w głosie nie było złości. To że się tyle nie widzieli akurat działało na jego korzyść bo Karasawa zdołała ochłonąć po tym całym dramacie z Hiryu. Wzięła głębszy wdech i powoli wypuściła powietrze czekając aż chłopak podejdzie do niej i usiądzie przy niej. -
#990033
- Nichirin:
- SHINKU NO MANGETSU
Ostrze katany ma kolor ciemnego karmazynu. Czarnego koloru Tsuba przedstawia dwa płomienie zazębiające się ze sobą wokół ostrza w formie yin i yang. Rękojeść wykonana jest z wydrążonego drewna z oplotem ze specjalnie preparowanej skóry rekina. Saya czarna z karmazynowej barwy trzema rysami ułożonymi pod kątem 45 stopni, z czego środkowa jest dłuższa od pozostałych dwóch.
- Nie gniewam się, więc nie masz za co przepraszać. Póki co cieszę się, że tu jesteś. - "zupełnie jakbyś wyszła dopiero wczoraj" tą wypowiedź postanowił zachować dla siebie. Teraz doskonale widział, że jego uczucia wobec Sayaki wcale nie zmalały. Każda sekunda bez niej mogła być dla niego niczym miesiąc, lecz gdy znów ją zobaczy, to jakby wcale nie zniknęła. Przerażające jest to, jak bardzo pogrążony jest w miłości do niej. Sam nie jest w stanie ogarnąć jeszcze, dlaczego to czuję. Był w stanie zidentyfikować, co czuł i mógł spekulować, dlaczego tak się działo. Lecz ogrom tego uczucia nie był możliwy do wyjaśnienia czymś takim jak "bo jest ładna i silna" to było zdecydowanie za mało. Był pewny, że im dłużej będzie to czuł, to w końcu dojdzie do sedna, ale do tego potrzeba czasu.
"Rozmawiałam z Yoną.. " akurat w chwili wypowiadania tych słów zamierzał pochwycić jeszcze gorący dzbanek i przenieść go na stół. Lecz ich wydźwięk sprawił, iż chwycił, nie tam gdzie trzeba. - Aaah, kurwa. - wydał z siebie nieco głośniej po przytrzymaniu dłoni za długo na gorącej części naczynia i lekko się poparzył. - Yyy tak, kontynuuj. - nie chcąc przerywać, nalegał, aby ta kontynuowała. Mógł się spodziewać, że dojdzie do tej rozmowy. Po spotkaniu z Yoną mógł być niemal pewny. Niemniej jednak nieco go to zaskoczyło.
Gdy ta kontynuowała swoją wypowiedź, to podszedł do niej, aby zasiąść obok i położył dzbanek na podstawkę na stoliku a z jego kąta przesunął dwie filiżanki przed nich i zaczął polewać do nich napój. - Cała ta sytuacja była niezwykle pojebana i wiele rzeczy mogłem zrobić inaczej w tamtej chwili. - postawił dzbanek i westchnął głęboko, aby następnie spojrzeć w jej stronę. - Powinienem ci powiedzieć już dawno temu i za to cię przepraszam. Z Yoną już rozmawiałem, bo jak pewnie się spodziewasz, nie była przyjaźnie do mnie nastawiona po tym wszystkim, ale jestem w stanie stwierdzić, że wszystko to, co działo się rok temu, jest już za nami. - co się stało, to się stało. Zarówno on jak i Yona poukładali sobie większość z tego co się wytworzyło i zostawili ten etap swojego życia w przeszłości. Jedni mieli łatwiej niż drudzy, ale jest to coś, z czym Kiryu nie jest w stanie pomóc Yonie.
- Mam nadzieję, że wy również sobie poukładałyście wszystko. - był ciekaw rozwoju spraw pomiędzy nimi. Oczywiście jeśli Sayaka będzie się na niego za to gniewać to jak najbardziej przyjmie to na siebie, lecz oczywiście wolałby, aby to nie wróciło ugryźć go w tyłek w takim momencie.
"Aaah, kurwa"
Przechyliła lekko głowę w bok, spoglądając z uwagą na całą jego postawę z jeszcze większą ciekawością. Widziała zaczerwienienie na jego dłoni gdy podawał czarki, gdy nalewał nieudolnie parującej cieczy z żeliwnego imbryku do glinianych naczynek.
"Cała ta sytuacja była niezwykle pojebana i wiele rzeczy mogłem zrobić inaczej w tamtej chwili."
- Mhm... kontynuuj.. - powiedziała ze spokojem wbijając swoje złote oczy w jego twarz. Powoli się podniosła ze swojego miejsca, rozglądając się po pomieszczeniu i powolnym krokiem podeszła do miejsca gdzie stał dzban z zimną wodą. Kątem oka znalazła lnianą szmatkę, więc zmoczyła ją nad miską dość solidnie, po czym wróciła na swoje miejsce, siadając bliżej niego. Sięgnęła dłonią do nadgarstka poparzonej dłoni i przyciągnęła ją w swoją stronę bardziej.
"..jestem w stanie stwierdzić, że wszystko to, co działo się rok temu, jest już za nami."
- Doprawdy? - nie patrzyła mu w oczy, jej wzrok utknął w poparzonym miejscu. Ułożyła na zaczerwienionej skórze zimną, mokrą szmatkę i delikatnie owinęła ją wokół dłoni zabójcy żeby przynieść mu choć odrobinę ulgi.
"Mam nadzieję, że wy również sobie poukładałyście wszystko."
- Nie do końca Kiryu.. widzisz Yona ma złamane serce.. - powiedziała to nieco ciszej, puszczając jego dłoń, cofnęła się na swoje wcześniejsze miejsce, jej wzrok utknął w czarce z parującą herbatą. - .. co stawia mnie w bardzo.. trudnej sytuacji.. bo nie chcę jej krzywdzić.. - zacisnęła mocniej szczękę ważąc wszystkie słowa jakie padały z jej ust. Nigdy nie była egoistką względem osób które były dla niej ważne, co tym bardziej ją dręczyło że właśnie teraz chciała nią być. Chciała machnąć ręką na uczucia osób postronnych, wiedziała co On do niej czuł.. to że Hiryu wpadła w ogień krzyżowy nie było Sayaki winą. "To przecież nie moja wina że on nie odwzajemnia jej uczuć.. więc czemu czuję się z tym tak źle.." zmrużyła lekko powieki wpatrując się w parę unoszącą się znad jej naczynia. Wolałaby się dowiedzieć o uczuciach Yony po fakcie.. a nie przed.. stawiając Karasawę między młotem a kowadłem. Z jednej strony czuła coś głębszego do zabójcy kamienia, a z drugiej wiedziała jak bardzo Yonę ta sytuacja bolała. Ale to ona musiała podjąć decyzję co dalej. Miała dwie opcje: skłamać że nie czuje do niego nic i oszczędzić Hiryu bolesnego widoku.. albo być egoistką, wyznać mu to co do niego czuła i wziąć na klatę konsekwencje jakie z tego płynęły względem Yony.
#990033
- Nichirin:
- SHINKU NO MANGETSU
Ostrze katany ma kolor ciemnego karmazynu. Czarnego koloru Tsuba przedstawia dwa płomienie zazębiające się ze sobą wokół ostrza w formie yin i yang. Rękojeść wykonana jest z wydrążonego drewna z oplotem ze specjalnie preparowanej skóry rekina. Saya czarna z karmazynowej barwy trzema rysami ułożonymi pod kątem 45 stopni, z czego środkowa jest dłuższa od pozostałych dwóch.
- Nie wiem, w jaki sposób miałabyś ją krzywdzić, skoro to nie w tobie się zakochała. Obie zostałyście w to wciągnięte przez moje pojawienie się w waszych życiach, więc nie musisz winić siebie, a powinnaś winić mnie. - wybuchowa mieszanka jaka powstała ze spotkania Kiryu i Yony nie mogła dobrze się skończyć. Niedojrzała emocjonalnie młoda kobieta trafiła na zawodowego kobieciarza w swoim primie. Czy mógł to lepiej rozegrać? Oboje mogli. Każde z nich zawiniło w pewien sposób i przez to pogodzenie się z aktualnym stanem rzeczy przyszedł im o tyle prościej. Nie usunie to uczuć, które pewnie po dziś dzień chowają się w sercu Yony, ale na to już nic nie może poradzić. Jest to jej osobna walka, z którą jej nie jest w stanie pomóc.
Postanowił chwycić Sayakę za dłoń jednocześnie wpatrując się jej głębiej w oczy, aby jego słowa nabrały powagi. - Słuchaj... nie zmienię swoich uczuć. Kocham cię i tylko ciebie. Nawet po tak długim czasie czuję, że moje uczucie nie zmalało ani o drobinę. - poważniejszej prawdy nie potrafił z siebie wydusić. Nie chciał nikogo innego. Jeśli miałby spędzić resztę życia u boku jednej osoby, to musiała to być ona. Tak w tym momencie czuł i nic nie mogło zmienić jego zdania. - Widać, że Yona jest dla ciebie ważna. Dlatego też przepraszam również ciebie za złamanie jej serca... Jeśli faktycznie coś do mnie czujesz, to nie wydaję mi się, żeby Yona chciała, żebyś przeczyła samej sobie względem jej nieszczęśliwej miłości. - strzelał tutaj w ciemno. Nie rozmawiał z Yoną dokładnie na ten temat, ale z jej charakteru i tego jak ważne jest dla niej dobro jej bliskich, mógł śmiało wywnioskować, iż to, co powiedział, wcale nie odbiegało od prawdy za bardzo. Jednak jeśli się myli, to pewnie zaraz zostanie mu to wygarnięte przez białowłosą. Nie zamierzał jednak kontynuować dalej. Sądził, że powiedział wystarczająco na ten moment i wszystko teraz zależało od wewnętrznego konfliktu, jaki się narodził w Sayace.
I pomimo też że Hanshin rozbestwił Sayakę, to jednak Kiryu był tym, który zapadł znacznie głębiej w sercu. Pochwycona za dłoń, delikatnie drgnęła, spinając się cała na jego drobny gest.
"Słuchaj... nie zmienię swoich uczuć. Kocham cię i tylko ciebie. Nawet po tak długim czasie czuję, że moje uczucie nie zmalało ani o drobinę."
Rozchyliła lekko usta kompletnie zbita z pantałyku jego bezpośredniością. Czy naprawdę się tego nie spodziewała? Po ostatnim spotkaniu z zabójcą kamienia? Już chyba zapomniała jaki pewny siebie i zuchwały potrafił być. - .. j..ja.. - mruknęła przełykając głośniej ślinę. Czuła jak zrobiło jej się o wiele cieplej. Brawo Sayaka! A byłaś taka opanowana jeszcze chwilę temu! Odwróciła od niego wzrok speszona, przygryzła delikatnie dolną wargę. Przez chwilę miała wrażenie że zabrakło jej słów z których mogłaby ułożyć jakieś sensowne zdanie. - Ja nigdy.. nie.. - wymamrotała cicho pod nosem.
"Widać, że Yona jest dla ciebie ważna. Dlatego też przepraszam również ciebie za złamanie jej serca..."
Wiedziała że nie był w łatwej sytuacji. Domyślała się że przeszedł przez piekło łamiąc serce Hiryu, w końcu i ona czuła by się paskudnie gdyby musiała komuś zrobić to samo. Nie mogła jednak wiedzieć do końca jak się młodzieniec czuł z tym całym balastem na swoich barkach. Ale przecież mogła mu pomóc go dźwigać. Nie tylko on krzywdził Yonę, ona też to robiła. Nawet jeśli nie robili tego intencjonalnie to byli oboje odpowiedzialni za ten stan rzeczy.
"Jeśli faktycznie coś do mnie czujesz.."
Kątem oka zerknęła na niego, dłoń którą trzymał w swoich, delikatnie drgnęła i łagodnie się zacisnęła na jego własnej. - To nie jest łatwe.. do powiedzenia.. - wymamrotała nieco ciszej nie do końca wiedząc jak to to ubrać w słowa. Ale kolor na jej twarzy z różu już przechodził w czerwień. - Ja nigdy nie.. uh.. nigdy nikogo.. umm.. - widać było że nie szło jej to. Zabrała rękę z jego dłoni gwałtownie. - Odwróć się! Plecami do mnie.. - poleciła stanowczym głosem nie znoszącym sprzeciwu. I czekała aż to zrobił. Wtedy przysunęła się do niego powoli, czując jak mocno serce jej biło z każdym centymetrem jak była bliżej niego. I sama nagle się obróciła plecami do niego, opierając się w ten sposób. Zaciągnęła się powietrzem i powoli je wypuściła. To jednak nie pomogło, a opierając się plecami o jego plecy nie była świadoma że przez dotyk czuł jak mocno i szybko biło jej serce teraz.
- To ten.. mówiłam Ci wtedy że nie znam miłości.. - mruknęła wbijając spojrzenie w ścianę. - Nie wiem czy.. czy to uczucie to.. miłość.. ale.. jesteś dla mnie.. ważniejszy niż wszyscy inni.. mężczyźni w moim otoczeniu.. - wymamrotała swoje wyznanie na tyle na ile potrafiła. - Um.. I.. pocałowałam jedną osobę.. bo chciałam sprawdzić czy.. będę czuła to samo co wtedy.. z Tobą.. - dodała czując się dziwnie mówiąc mu o tym. Ale nie byli jeszcze razem więc i on mógł całować się z kim tylko chciał. - .. ale.. to nie było to samo.. nie było tego.. ciepła.. tego.. uczucia.. - przygryzła dolną wargę nagle niekontrolowanie. - .. było tylko fizycznym gestem.. nie mającym żadnego.. znaczenia.. - dodała po chwili. Długo myślała czy mu o tym w ogóle powiedzieć, ale nie chciała przed nim niczego zatajać. W końcu to ten pocałunek przyczynił się do zrozumienia tego co czuła do Kiryu.
#990033
- Nichirin:
- SHINKU NO MANGETSU
Ostrze katany ma kolor ciemnego karmazynu. Czarnego koloru Tsuba przedstawia dwa płomienie zazębiające się ze sobą wokół ostrza w formie yin i yang. Rękojeść wykonana jest z wydrążonego drewna z oplotem ze specjalnie preparowanej skóry rekina. Saya czarna z karmazynowej barwy trzema rysami ułożonymi pod kątem 45 stopni, z czego środkowa jest dłuższa od pozostałych dwóch.
"Odwróć się! Plecami do mnie.."
Z transu wsłuchiwania się w jej zakłopotanie wybiło go nagłe polecenie. Było tak nagłe, że bez namysłu je wykonał czekając na to co ta kobieta też uczyni. Po paru sekundach Sayaka również obróciła się do niego plecami, aby następnie się oprzeć o jego plecy. Niemalże od razu poczuł chłód jej jeszcze wilgotnych włosów na swoich plecach, lecz to nie to uczucie przykuło jego uwagę. Jego zmysł dotyku był niezwykle wyczulony, przez co był w stanie wyczuć, jak szybko bije jej serce. Choć teraz pewnie nawet i bez tego mógłby je poczuć. Niemniej jednak postanowił nie komentować i dać kobiecie się wypowiedzieć.
"Nie wiem czy.. czy to uczucie to.. miłość.. ale.. jesteś dla mnie.. ważniejszy niż wszyscy inni.. mężczyźni w moim otoczeniu.."
No bliżej do słów "kocham cię" chyba się nie dało. Uszczęśliwiły go te słowa i poczuł, jak kamień (hehe) spadł mu z serca. Może i jeszcze nie nadszedł czas na "tradcyjne" wyznanie miłości, ale póki co musi mu to wystarczyć. No ale nie mogło być idealnie, dlatego też Sayaka kontynuowała swoją wypowiedź i przedstawiła przed nim fakt, iż szukała potwierdzenia swoich uczuć za pomocą pocałunku z kimś innym. Co prawda nie miał prawa się na to denerwować, gdyż on sam pocałował kogoś innego w tej ich "przerwie". Nie powstrzymało go to od zaciśnięcia pięści i zmarszczenia brwi na parę sekund. Po tym czasie spokój znowu nastał w jego umyśle podczas gdy brał kilka głębszych wdechów. - Śmieszne, że to mówisz, bo ja również pocałowałem kogoś innego w czasie gdy czekałem na ciebie. Co prawda z zupełnie innego powodu, gdyż było to z Yoną... Wspólnie zdecydowaliśmy, że w ten sposób zamkniemy ten rozdział i rozejdziemy się we własne strony... Sądzę, że ty również powinnaś o tym wiedzieć. - nie wiedział jak zareaguję Sayaką na wieść o tym, że po złamaniu serca jej przyjaciółce, na pożegnanie dajemy sobie buziaka. Wszystko mogło się stać, ale nie żałował, że podzielił się tą informacją. Gdyby tego nie zrobił, to pewnie doszłoby to do niej w inny sposób, a wtedy byłoby tylko gorzej. Trzymanie tajemnic przed swoją ukochaną osobą nie jest w porządku, dlatego jeśli poważnie o niej myślał, to musiał zaczynać z czystym kontem. - Mam nadzieję, że teraz wszystkiego nie popsułem swoimi słowami raz jeszcze. - powiedział zakłopotany rudzielec w oczekiwaniu na zrozumienie lub gniew kobiety.
Jego milczenie po wyznaniu sprawiło że zaczęła się stresować, nie wiedząc nawet czemu. Czy on tak się czuł przez te pół roku? Czekając na odpowiedź na jej wyznanie?! "Oszalałabym na jego miejscu.." mruknęła w myślach wsłuchując się w jego miarowy oddech. Przełknęła głośniej ślinę w oczekiwaniu na to co jej powie, bo chyba odpowie coś na jej wyznanie, prawda?! Na szczęście nie kazał na siebie zbyt długo czekać.
"Śmieszne, że to mówisz, bo ja również pocałowałem kogoś innego w czasie gdy czekałem na ciebie."
Szczęka sama jej się zacisnęła, nieprzyjemnie jej się zrobiło gdy to usłyszała. I należało jej się, bo przynajmniej wiedziała jak on się z tym czuł. Karma to suka, po raz kolejny. "Mógł robić co chciał.. nie byliśmy razem przecież.." tłumaczyła go przed samą sobą w myślach. Oboje postanowili wyspowiadać się ze wszystkich swoich małych grzeszków. Oboje chcieli zacząć z czystą kartą. Ona pocałowała się z Kagamim, Kiryu z jakąś dziewczyną.. nie ważne kim była.
"..było to z Yoną..."
Całe ciało Karasawy się spięło w ułamku sekundy. Nie chciała wiedzieć z kim. "..z Yoną..?!" powtórzyła w myślach po nim. Dłonie zacisnęły się powoli do stopnia że kostki miała wypłowiałe z jakiegokolwiek zdrowego kolorytu skóry. "Gdyby to był ktoś inny.. czemu to musiała być Yona..?!" to był cios. Ona powstrzymała się od pocałowania Hanshina, zazdrość jaką czuła podczas jego monologu ostatnio nie mogła być porównana do tej, którą czuła teraz. Tym bardziej że wiedziała co Hiryu czuła do zabójcy kamienia. I tym bardziej że on znał te uczucia. Odsunęła się od niego na tyle by nie opierać się plecami o jego ciało. Zacisnęła powieki walcząc ze sobą, przekonując się że te pocałunki nie miały przecież znaczenia. Zwłaszcza jego wzmianka o zamknięciu ich wspólnego rozdziału. Było to w drobnym stopniu kojące, ale nadal uczucie zazdrości było czymś trudnym do opanowania dla niej, zwłaszcza że nigdy go nie czuła względem nikogo. Nie czuła go gdy Mistrz Miecza wspomniał ze ma narzeczoną.. Ba! Cieszyła się dla Hanshina że znalazł kogoś z kim chciał spędzić resztę życia.
"Mam nadzieję, że teraz wszystkiego nie popsułem swoimi słowami raz jeszcze."
- N..nie.. nie popsułeś.. po prostu.. nie byłam przygotowana usłyszeć to imię.. w tych okolicznościach.. trochę mnie to.. zaskoczyło.. - wyjaśniła lekko dukając, dobierając bardzo uważnie słowa wypowiedzi. - Um.. - zerknęła przez ramię w jego stronę nieco zakłopotana z widocznymi rumieńcami na polikach. - .. więc.. co teraz? - spytała nie wiedząc co ma mieć teraz miejsce po tym jak sobie wszystko wyjaśnili. W końcu nigdy nie miała chłopaka i nie wiedziała jak to ma teraz wyglądać.
#990033
- Nichirin:
- SHINKU NO MANGETSU
Ostrze katany ma kolor ciemnego karmazynu. Czarnego koloru Tsuba przedstawia dwa płomienie zazębiające się ze sobą wokół ostrza w formie yin i yang. Rękojeść wykonana jest z wydrążonego drewna z oplotem ze specjalnie preparowanej skóry rekina. Saya czarna z karmazynowej barwy trzema rysami ułożonymi pod kątem 45 stopni, z czego środkowa jest dłuższa od pozostałych dwóch.
Chciał naprawić sytuację. Był prostym człowiekiem, dlatego też chciał, aby teraz wszystko między nim a Sayaką było prostolinijne.
- Na początek... - powiedział, jednocześnie chwytając Sayaką za dalsze kolano, po czym obrócił jej ciało tak, aby była skierowana do niego przodem. Oczywiście jeśli nie zaprotestuje. - ...daj mi na ciebie spojrzeć. - nie chciał gadać do niej zza ramienia. Od zawsze wolał rozmawiać z nią twarzą w twarz. Głównie dlatego, że wtedy doskonale widział jej piękną zarumienioną twarz. - Mówiłem już, że czerwony ci pasuje? - powiedział z uśmiechem, skanując jej twarz i ostatecznie lokując swój wzrok na jej złotych oczach. Była jego ulubionym obrazkiem do oglądania. Dotychczas nie spodziewał się, że potrafi tak szaleć za jedną kobietą. Chciał być przy niej już zawsze, aby być jej oparciem w najtrudniejszych chwilach i kiedy skaczę z radości. Jednak co najważniejsze, to chciałby, aby poczuła, czym jest miłość.
- Zdaję sobie sprawę, że ubranie w słowa swoich uczuć jest trudne... - powiedział, po czym swoją prawą ręką zagarnął kosmyki, które zasłoniły lekko jej twarz po jego nagłym obrocie białowłosej za jej ucho. - ...dlatego zawsze możesz mi powiedzieć, co czujesz w inny sposób. - po czym chwycił lekko jej policzek i przysunął delikatnie do siebie, aby złożyć na jej ustach pocałunek. Chciał, żeby poczuła to samo, z czym ją zostawił, jak się żegnali przy ostatnim spotkaniu. Delektował się każdą milisekundą, jednocześnie nie przymuszając jej do niczego. Sądził, że ona również chciała, aby nie trwał on za krótko. Po chwili oderwał swoje usta na sekundę, aby raz jeszcze upewnić ją w jego uczuciach. - Kocham cię Sayaka... - dał jej chwilę na reakcję, patrząc w jej oczy z bliska, po czym raz jeszcze zaczął ją całować, tym razem bardziej namiętnie. Starał się sprawiać jej przyjemność każdym kontaktem jego warg z jej własnymi, jednocześnie pieszcząc ją po twarzy swoją dłonią. Sądził, że miesiące czekania w końcu się opłaciły i teraz oboje mogą zatracić się w swoich uczuciach.
Lekko drgnęła gdy złapał ją z kolano i nagle obrócił ją o 180 stopni w swoją stronę. Wyglądała na trochę zaskoczoną tym zagraniem a może tym że zrobił to znienacka. Poczerwieniała bardziej gdy nagle miała go przed oczami.
"Mówiłem już, że czerwony ci pasuje?"
- Umm.. - mruknęła nie wiedząc gdzie podział się cały jej zapas słów. Zupełnie jakby zapomniała jak się składa literki w słowa a te w sensowne zdania. Zerknęła w dół na swoją czerwoną yukatę, nie mogła się z nim nie zgodzić, w czerwonym prezentowała się całkiem nienagannie, zwłaszcza jako zabójczyni z oddechem płomienia.
"Zdaję sobie sprawę, że ubranie w słowa swoich uczuć jest trudne..."
Wpatrywała się w niego gdy to mówił i lekko mu przytaknęła. To akurat była prawda i cieszyła się że to rozumiał. Drgnęła czując jak opuszkami palców musnął jej policzek, zgarniając białe włosy za ucho.
"..dlatego zawsze możesz mi powiedzieć, co czujesz w inny sposób."
Sama delikatnie otarła się policzkiem o wewnętrzną stronę jego dłoni, była delikatnie chłodna ale tym bardziej ciepłym policzkiem poczuła przyjemną ulgę w ten sposób. Lekko pociągnięta w jego stronę, nie protestowała przed zmniejszeniem dystansu między nimi. Sama niemalże od razu odwzajemniając delikatny pocałunek rudzielca z cichym pomrukiem zadowolenia.
"Kocham cię Sayaka..."
- ja.. ja ciebie.. umm.. chyba.. też.. - wydukała tuż przed tym jak musnęła delikatnie jego usta swoimi, zatracając się po chwili w bardziej namiętnych pocałunkach. Sama oparła się dłonią o jego bark, drugą dłonią podparła się o podłogę, kładąc ją między jego nogami dla złapania równowagi. Po chwili odrywając się od jego ust. - Tęskniłam za tobą Kiryu.. cieszę się że nic Ci się nie stało w Kioto.. - szepnęła odchylając się od niego na tyle aby dobrze mu się przyjrzeć.
#990033
- Nichirin:
- SHINKU NO MANGETSU
Ostrze katany ma kolor ciemnego karmazynu. Czarnego koloru Tsuba przedstawia dwa płomienie zazębiające się ze sobą wokół ostrza w formie yin i yang. Rękojeść wykonana jest z wydrążonego drewna z oplotem ze specjalnie preparowanej skóry rekina. Saya czarna z karmazynowej barwy trzema rysami ułożonymi pod kątem 45 stopni, z czego środkowa jest dłuższa od pozostałych dwóch.
"huh... chyba..." mimo iż całowanie białowłosej było niezwykle przyjemne i sprawiało, iż chciałby dać się temu pochłonąć, tak też to jedno słowo nie co go otrzeźwiło. W tym momencie złapał się na tym, że od początku tego spotkania patrzył na jej uczucia przez pryzmat swoich. Tylko że to nie jest zbyt odpowiednie. On miał pół roku na utwierdzenie się w tym, że ją kocha. Ona zaś jedynie dowiedziała się o tym niedawno. Tak naprawdę mogło to stać się też wczoraj, bo w końcu nie mówiła mu kiedy się spotkała z tym innym zabójcą, którego pocałowała, aby sprawdzić co i jak.
Postanowił więc na chwilę zdjąć nogę z gazu i dał rzeczom się uspokoić. Więc, gdy ta zabrała swe usta od jego, aby powiedzieć, co powiedziała, nie przyciągał jej do siebie raz jeszcze, choć bardzo chciał to zrobić. - Przecież nie dałbym się zabić demonowi, zanim nie usłyszę od ciebie, że mnie kochasz. - odpowiedział z uśmiechem na ustach, aby odwrócić uwagę od rumieńców, jakie zaczynały przejmować jego policzki przez kosmate myśli, które kłębiły się od pierwszego pocałunku. - Tak samo nie martwiłem się o ciebie, bo w końcu wiem, jak potrafisz mi przywalić, a co dopiero jakiemuś demonowi. - może i nie widział jej w prawdziwej walce, ale skoro tak świetnie sobie radziła z nim na sparingu, to mógł być o nią spokojny.
Po chwili zjechał wzrokiem z jej oczu na jej usta, ale tylko na chwilkę. Czuł, że Sayaka ma drobne wątpliwości co do swoich uczuć i nie chciał nic na niej wymuszać. Gdyby był starym sobą, to pewnie nie pozwoliłby jej odessać się ani na sekundę, lecz przez ostatni rok jego charakter zmienił się diametralnie. Może nie było to widoczne na pierwszy rzut oka, bo w końcu był on dość zamknięty w sobie i lubił się puszyć przy każdej możliwej okazji. Jednak to nie zmienia faktu, iż ta kobieta momentami go onieśmielała, co nie zdarzało się prawie wcale.
- Jeśli nie chcesz, żebym znowu cię całował, to będziesz musiała się odsunąć. - czerwień na jego twarzy była widoczna z kilometra. Nie wiedział, jak ma się zachować, bo w końcu nigdy nie był w związku. Póki co jedyne, o czym myślał to tektura jej ust i te miłe ciepło które czuł gdy ich smakował. Swego rodzaju dał jej ostrzeżenie. Porównywalne do tego, które miało miejsce w ryokanie. Skoro to ona była tutaj najświeższa w uczuciach, to też ona powinna zadecydować, jak daleko się posuną, a przynajmniej w ten sposób chciał usprawiedliwić swoje niezdecydowanie.
Przygryzła delikatnie dolną wargę na te słowa, po czym uśmiechnęła się zadziornie. - Naprawdę? - szepnęła dotykając jego polika w czuły sposób. Nieco bardziej się przysunęła w jego stronę, wciąż patrząc w te jego karmazynowe oczy. - .. to może nie powinnam Ci nigdy tego mówić.. wtedy będę miała tą pewność że po każdej misji wrócisz do mnie cały i zdrowy.. - szeptała zadziornie się uśmiechając przy tym. Droczyła się oczywiście z nim, bo jeśli to co do niego czuła, faktycznie było miłością, to kiedyś mu to pewnie powie. Złote oczy błyszczały z zadowolenia gdy był tak blisko niej. Jej spojrzenie powędrowało nieco niżej, oceniając jego sylwetkę z delikatnym uśmiechem na ustach.
"Tak samo nie martwiłem się o ciebie, bo w końcu wiem, jak potrafisz mi przywalić, a co dopiero jakiemuś demonowi."
Po tych słowach wróciła spojrzeniem do jego twarzy. - I słusznie.. bo masz rację.. teraz jeszcze bardziej niż wcześniej.. więc lepiej się pilnuj Skarbie, bo przy mniej musisz się piąć w górę cały czas.. jeśli chcesz być ze mną na równi.. - musnęła delikatnie ustami jego usta, odchylając się nieco od niego żeby lepiej mu się przyjrzeć. Jak z początku była nieco speszona i wstydliwa, tak teraz powoli wracała do siebie. W końcu nigdy nie brakowało jej pewności siebie.
"Jeśli nie chcesz, żebym znowu cię całował, to będziesz musiała się odsunąć."
Z tym swoim wzrokiem widziała nawet to czego nie chciał pokazywać. Wcześniejsze rumieńce, których się zdołał pozbyć tylko na chwilę, bo zaraz spalił uroczego buraczka po tym jak zerknął na jej usta. - Dlaczego miałabym chcieć tego? - spytała zaczepnie i wykorzystując jego zmieszanie, wykorzystała sytuację popychając go na matę na której siedzieli. Podpierając się na rękach, będąc nad nim dotknęła palcem jego twarzy, sunąc wskazującym palcem po linii szczęki aż o podbródka delikatnie nakierowując jego twarz. - Pierwszy raz się tak rumieniłeś w lesie jak cię przyciągnęłam siłą bliżej.. - zniżyła się i musnęła jego usta swoimi. - .. potem.. w ryokanie.. po naszym pierwszym pocałunku.. - dodała ciepłym szeptem zanim obdarowała go czułym pocałunkiem i ku może jego zaskoczeniu opadła ciałem na niego, wtulając się w zabójcę. Policzek docisnęła do jego torsu. - Chcesz żeby tutaj spała? - szepnęła sunąc opuszkami wolnej dłoni po jego klatce piersiowej i brzuchu, kreśląc jakieś losowe znaczki. Nie ważne że oboje leżeli na twardej podłodze, najważniejsze że mogła się w niego w końcu wtulić i nacieszyć się jego ciepłem. - Kto by pomyślał.. że ten jeden kamień tyle namiesza.. - szepnęła lekko rozbawionym głosem.
#990033
- Nichirin:
- SHINKU NO MANGETSU
Ostrze katany ma kolor ciemnego karmazynu. Czarnego koloru Tsuba przedstawia dwa płomienie zazębiające się ze sobą wokół ostrza w formie yin i yang. Rękojeść wykonana jest z wydrążonego drewna z oplotem ze specjalnie preparowanej skóry rekina. Saya czarna z karmazynowej barwy trzema rysami ułożonymi pod kątem 45 stopni, z czego środkowa jest dłuższa od pozostałych dwóch.
- Skazany na katusze emocjonalne do końca życia... Jak możesz skazywać mnie na takie męczarnie... - powiedział z udawanym żalem, ewidentnie się z nią drocząc. Choć prawdą było, że póki co to jedyne co chciał od życia. Podobno odwzajemniona miłość to najpiękniejsza rzecz, jaka może spotkać człowieka. Tyle się o tym nasłuchał, że logiczne było, iż sam chciałby tego doświadczyć.
"...przy mniej musisz się piąć w górę cały czas.. jeśli chcesz być ze mną na równi.."
Słowa te zostały dopełnione lekkim muśnięciem jego warg. Pogrywała sobie nim w najlepsze i za to ją tak uwielbiał. - Heh.. możesz próbować płomyczku. Jeśli nawet i będziesz silniejsza ode mnie, to mam swoje sposoby, żeby to nie miało znaczenia. - oczywiście nie przewidywał przyszłości, gdzie faktycznie będzie on słabszy w ich parze. Bo w końcu niby jakim cudem. Niemniej jednak chciałby zobaczyć, jak jego ukochana go przerasta. Rozpaliłoby to w nim ogromną motywację, a jego miłość do niej by tylko wzrosła.
Powoli było widać, że Sayaka, jaką znał i kochał, na nowo się rozbudza. Kiedy tutaj przyszła podchodziła do całego spotkania dość nieśmiale. Teraz za to zadziorność białowłosej szczytowała raz jeszcze. Ciężko było nie być zadowolonym z takiego obrotu spraw. Został powalony atakiem z zaskoczenia na matę, który naturalnie wcale mu nie przeszkadzał. Co więcej, dokładnie tego od niej oczekiwał. Sayaka bardzo lubiła podkręcać atmosferę po jej absolutne limity. Limity, które Kiryu uwielbiał przebijać i eskalować coraz dalej. Pozwolił się całować bez wtargnięcia w jej słowa. Gdy w końcu wtuliła się w niego i zadała jakże przepiękne pytanie, aż musiał odpowiedzieć. - Jeśli o mnie chodzi, to chciałbym, żebyś każdą noc spędzała w moich ramionach. Więc tą decyzję zachowam dla ciebie. - mogła poczuć, jak mocno jego serce waliło. Przez jej bliskość naprawdę ciężko było mu to opanować, dlatego nie miał zamiaru tego robić. Następnie swoją lewą ręką objął ją mniej więcej w tułowiu, a prawą dłonią gładził ją po głowie, głaskając jej jeszcze lekko wilgotne włosy. Mógłby tak leżeć z nią bez końca. Teraz powoli utwierdzał się w fakcie, że faktycznie udało mu się doznać szczęścia na które tyle czekał. - Pomyślałabyś w tamtym momencie, że za niecały rok skończysz z tym samym facetem w objęciach, zadziornie go całując? - raczej nikt by się tego nie spodziewał, ale najwyraźniej nawet te najmniej oczekiwane scenariusze mogą się spełnić.
Uśmiechnęła się zuchwale na jego słowa. - Mogę jeśli to jest gwarancją twojego zdrowia.. - wystawiła mu język. Oczywiście nie miała zamiaru tego wprowadzać w praktyce, wiedziała że on zdawał sobie sprawę z tego że to były tylko żarty. Kiedyś mu to powie, jak będzie gotowa oczywiście. Póki co wiedziała że coś do niego czuła, coś głębszego i silniejszego niż tylko zwykłą sympatię, którą darzyła innych.
On ją po prostu fascynował, to było dobre określenie. Nie poznała wcześniej kogoś tak silnego jak jego, na litość boską miała z nim remis! A potem przegrała z nim sparing! Ciężko było jej się z tym pogodzić że trafiła na kogoś, na kim jej siła nie robiła zbytniego wrażenia. Z jednej strony ją to frustrowało ale z drugiej nakręcało. Chciała być od niego lepsza i podobało jej się że był dla niej wyzwaniem.
"Heh.. możesz próbować płomyczku. Jeśli nawet i będziesz silniejsza ode mnie, to mam swoje sposoby, żeby to nie miało znaczenia."
- Ah tak.. planujesz wykorzystać mój chwyt przeciwko mnie.. ale ja jestem na to gotowa plus potrafię być bardzo pomysłowa jak jeszcze tego nie zauważyłeś kamyczku.. - puściła mu oczko. Nie powinien jej lekceważyć, bo upór tej kobiety nie miał sobie równych.
"Więc tą decyzję zachowam dla ciebie."
Zamruczała przeciągle jakby się zastanawiając nad odpowiedzią, choć miała ją gotową zanim wypowiedziała tamto pytanie na głos. - Skoro tego byś chciał.. to decyzja chyba została podjęta.. - powiedziała obracając twarz na tyle aby złożyć czuły pocałunek na jego obojczyku i ponownie się wtuliła w niego. Sunąc dłonią po jego klatce piersiowej zatrzymała ją na jego piersi, w miejscu gdzie mocno uderzało jego serce. - Stresujesz się? - spytała lekko rozbawionym głosem. - To do Ciebie nie podobne.. taki z ciebie kobieciarz przecież.. pewnie nie jedną kobietę zbałamuciłeś przede mną.. wyglądasz na takiego co potrafi owinąć sobie niewinne niewiasty wokół palca bez problemu.. - dodała drocząc się z nim. Ale było w tym coś prawdziwego, w końcu był bardzo przystojny i miał to obycie z płcią piękną. Potrafił omamić, zainteresować sobą.
"Pomyślałabyś w tamtym momencie, że za niecały rok skończysz z tym samym facetem w objęciach, zadziornie go całując?"
- Z tym zadziornym całowaniem byłabym w stanie jeszcze uwierzyć, zrobiłabym to chociażby po to, żeby Ci utrzeć nosa, tak jak wtedy to zrobiłam.. ale nie spodziewałam się że nasza przypadkowa znajomość się.. aż tak.. rozwinie.. - odpowiedziała na jego pytanie. - .. ale.. przyjemnie mi przy Tobie.. - dodała oplatając jego nogę swoją. - Wygodnie Ci w ogóle? - spytała z ciekawości.
#990033
- Nichirin:
- SHINKU NO MANGETSU
Ostrze katany ma kolor ciemnego karmazynu. Czarnego koloru Tsuba przedstawia dwa płomienie zazębiające się ze sobą wokół ostrza w formie yin i yang. Rękojeść wykonana jest z wydrążonego drewna z oplotem ze specjalnie preparowanej skóry rekina. Saya czarna z karmazynowej barwy trzema rysami ułożonymi pod kątem 45 stopni, z czego środkowa jest dłuższa od pozostałych dwóch.
- Nikt tutaj nie mówi o twoim chwycie... tyle czasu minęło, że mam własne niespodzianki dla ciebie. Lecz, żebym je wykorzystał, musisz na to zasłużyć. - odpowiedział, zadziornie się przy tym uśmiechając. Oczywiście nie zamierzał zdradzać jej jeszcze swojej całkowitej zmiany rodzaju trenowania, jakiego się podjął. Ostatnie miesiące pokazały mu, że powinien najpierw skupić się na aspekcie, przez który został zabójcą demonów. Można to nazwać swego rodzajem opanowania podstaw, na których postawi resztę swoich treningów.
"Stresujesz się? To do Ciebie nie podobne.."
- Akurat to nie stres, a ty tak na mnie działasz. Gdy jesteś tak blisko, to różne rzeczy mi chodzą po głowie i wiele z nich sprawia, że moje serce zaczyna bić coraz szybciej. - sam fakt, iż piękna kobieta przylega całym swoim ciałem, sprawiłby, że niejednemu facetowi serce zacznie bić jak młot. Dodać do tego fakt, iż jest to obiekt jego westchnień, to wszystko potęguję się wielokrotnie. Domyślał się, że Sayaka zdaję sobie z tego sprawę, lecz jak tez mógł się spodziewać obiera to w docinkę, aby utrzeć mu lekko nosa. Jednakże sam nie wiedział, jak długo da radę w spokoju tak leżeć wraz z nią. Dlatego prędzej czy później coś z tym faktem będzie musiał zrobić.
".. ale.. przyjemnie mi przy Tobie.."
Nie dało się nie uśmiechnąć na dźwięk tych słów. Choć słyszał to nie jeden raz, to z jej ust brzmiało to nadwyraz bardziej słodko i przyjemnie. Teraz rozumiał, co ludzie mieli na myśli, mówiąc, że możesz mieć wszystkie kobiety na świecie, ale tylko jedna jest w stanie cię tak naprawdę uszczęśliwić. Jej pytanie było niczym znak w głowie Kiryu, że pora zmienić nieco scenerię. Może i nie było najgorzej leżeć przy stoliku w "salonie", ale znał o wiele lepsze miejsce do tego. - W miarę... choć... - w tym momencie chwycił ją swoją lewą ręką za okolicę biodra i delikatnie przeciągnął na siebie tak, aby jej tyłek znajdował się na jego biodrach z jej nogami odpowiednio na lewo i prawo od jego własnych. Nie czekając na nic, podniósł swoim torsem ich oboje do pozycji siedzącej, by mieć jej twarz przed swoimi oczami. - wolałbym poleżeć w nieco wygodniejszym miejscu. - jego dłonie powędrowały pod jej pośladki, aby nie spadła gdy zrobi to co zamierzał. Bycie zabójcą demonów miało swoje plusy. Na przykład przejście z pozycji siedzącej do stojącej z osobą na torsie nie było zbyt łatwe. Jednakże zabójcy byli nieludzko silni, a Sayaka do najcięższych nie należała. Tak też przesunął nogu bliżej siebie, aby jednocześnie za pomocą silnych, wyćwiczonych pleców i nóg zgrabnie stanąć na obie nogi z białowłosą podtrzymywaną za tyłek i uda na swoim tułowiu.
Nie spodziewał się sprzeciwu, dlatego też w ten sposób przeszedł te parę kroków do pokoju obok, aby następnie położyć plecami Sayakę na jego posłaniu. Sam teraz objął dominującą pozycję, zwisając nad nią. - Znacznie lepiej. - widok leżącej Sayaki pod nim był hipnotyzujący. Na zwieńczenie całego pokazu złożył namiętny pocałunek na jej ustach, lekko się pochylając w jej stronę z prawą ręką podpierającą go na przedramieniu, zaś lewą gładząc ją po policzku.
"Akurat to nie stres, a ty tak na mnie działasz. Gdy jesteś tak blisko, to różne rzeczy mi chodzą po głowie i wiele z nich sprawia, że moje serce zaczyna bić coraz szybciej."
Siłą rzeczy, nawet z tą arogancją jaka teraz od niej emanowała, to komentarz zabójcy wywołał na jej twarzy lekkie rumieńce. Skubaniec zawsze wiedział jak ją zawstydzić w odpowiednim momencie. "Jakie rzeczy..?" to pytanie już padło w myślach, bo była trochę za bardzo zmieszana w tej chwili żeby dopytać o takie rzeczy. Niemniej jednak, na tego typu rozmowy jeszcze przyjdzie czas, w końcu chciała go poznać znacznie lepiej. Chciała wiedzieć o nim więcej, podobał jej się nie tylko fizycznie. Pokazał jej już że potrafił być namiętny ale i czuły oraz troskliwy.
"W miarę... choć..."
- hmm? - szepnęła zerkając na niego z ukosa. Jej było wygodnie bo była wtulona w niego, ale zdawała sobie sprawę z tego że jemu nie koniecznie mogło odpowiadać leżenie na twardym podłożu. Poczuła jak pociągnął ją bardziej na siebie, sprawiając że wylądowała na nim ale na tym nie zakończył przemieszczania ich. Poderwał się nagle do siadu, zmieniając ich pozycję na taką że teraz dziewczyna siedziała okrakiem na nim. Złote oczy wbiły się w jego karmazynowe. Dociśnięta do niego nieco bardziej, oparła dłonie na jego barkach, wsłuchując się w jego kolejne słowa. - .. w.. wygodniejszym..? - szepnęła odruchowo przygryzając dolną wargę, wepchnął jej do głowy obrazy wspomnień z nieco wygodniejszych miejsc, gdzie razem leżeli.
- huh.. - mruknęła gdy wsunął dłonie pod pośladki, lekko się spinając przy tym. Nie wiedziała co kombinował, ale dość szybko dostała niemą odpowiedź, gdy Kiryu poderwał się z siadu na równe nogi wraz z nią. Odruchowo objęła go za kark jedną ręką, druga zacisnęła się na jego lewym barku i jakoś instynktownie oplotła go nóżkami na biodrach, choć wiedziała, że był wystarczająco silny żeby bez mniejszego problemu ją w ten sposób zanieść gdzie tylko chciał. Nie protestowała, w końcu chciała żeby i jemu było wygodnie. Miała pewne pojęcie gdzie mógł ją nieść, gdy przekroczyli próg tego pokoju, już doskonale wiedziała gdzie byli. W końcu już tu wcześniej była.
Gdy plecy dotknęły miękkiego posłania, uśmiechnęła się do niego czule. Sytuacja trochę zmieniła, teraz ona była pod nim a on tuż nad nią. Wzięła trochę głębszy wdech, czując jak klatka piersiowa unosi się nieco bardziej niż wcześniej. Rozplotła nogi za jego plecami i opuściła je tak że oparła się stópkami o pościel na której leżała, nieco uginając je w kolanach.
"Znacznie lepiej."
- To się odnosi do futonu pode mną czy tego że Ty jesteś nade mną? - spytała z lekkim rozbawieniem w głosie. Ale gdy się pochylił niżej, opierając się na przedramieniu i drugą dłonią dotknął lekko rozgrzanego policzka aż wstrzymała na chwilę oddech. Gdy przycisnął swoje usta do jej, kradnąc namiętny pocałunek, delikatnie przesunęła opuszkami palców po jego karku. Druga dłoń zjechała z barku na jego tors. W życiu nie spodziewała się, że będzie się cieszyła z czyjejś bliskości aż tak bardzo, jak teraz będąc w jego objęciach.
#990033
- Nichirin:
- SHINKU NO MANGETSU
Ostrze katany ma kolor ciemnego karmazynu. Czarnego koloru Tsuba przedstawia dwa płomienie zazębiające się ze sobą wokół ostrza w formie yin i yang. Rękojeść wykonana jest z wydrążonego drewna z oplotem ze specjalnie preparowanej skóry rekina. Saya czarna z karmazynowej barwy trzema rysami ułożonymi pod kątem 45 stopni, z czego środkowa jest dłuższa od pozostałych dwóch.
Mruknęła czując ciepły oddech przy uchu gdy jej szeptał w ten sposób. - Takie jak wtedy w Ryokanie w Edo? - spytała z lekkim rozbawieniem w głosie. Nie śmieszyło jej to, ale trochę podroczyć się z nim nadal mogła. Poruszyła się pod nim czując jak sunie dłonią po jej boku aż do uda, które zaczął przyjemnie dotykać. Uciskając, rozmasowując. Aż wewnętrzną stronę przycisnęła do jego biodra, gdy palcami mocniej wbijał się w nagie w tym miejscu ciało. Ciche mruknięcie samo wyrwało się z jej ust czując jak delikatnie pieścił skórę jej szyi.
"Chcesz więcej?"
Rozchyliła delikatnie usta przez chwilę się dobrze zastanawiając nad tym czego faktycznie chciała. W końcu podobał jej się, coś głębszego do niego czuła i nie było tylko pożądanie i fascynacja. Przygryzła dolną wargę zanim wpił się w jej usta nieco bardziej agresywnie. Aż mruknęła zaskoczona tym pocałunkiem, nie spodziewała się aż takiej namiętności.
Dłonią delikatnie sunęła po jego torsie, opuszkami drugiej delikatnie sunęła po jego karku. - .. nie wiem czy jestem gotowa na coś więcej niż do tej pory między nami było.. w końcu.. - szepnęła ocierając się ciepłymi ustami o jego wargi. - .. tak dawno się nie widzieliśmy.. a ja.. - urwała nie odsuwając się swoimi ustami od jego. - .. z nikim nie byłam tak blisko.. jak z Tobą.. - to mówiąc odchyliła się delikatnie wpatrując się tymi złocistymi ślepiami w jego karmazynowe oczy. - .. nie mam doświadczenia.. w tych sprawach.. nigdy.. wcześniej z nikim nie.. - przygryzła dolną wargę. Jasne że podpuszczała go w sparingach i gdy byli sami, ale nigdy z nikim nie spała. Nie było kandydata, którym byłaby zainteresowana w ten sposób, aż do momentu aż nie poznała bliżej zadziornego zabójcy kamienia. Delikatny rumieniec nie schodził z jej twarzy, to nie było łatwe dla niej do wyznania. - Czy.. czy będziesz miał coś przeciwko jeśli.. się z tym.. nie będziemy spieszyć? - wymamrotała czerwieniąc się bardziej. Musnęła go znowu delikatnie po rozchylonych ustach, swoimi a po chwili zaczepnie przesunęła koniuszkiem języka po górnej wardze płomiennowłosego z cichym pomrukiem. Czuła się swobodnie gdy go całowała. Czuł pod opuszkami jak delikatnie zadrżała od jego delikatnego dotyku. Jak poruszyła się pod nim, gdy dłonią przesunął po jej piesi, aż pogłębiła z nim pocałunek w tym momencie. Może nie była gotowa że się z nim teraz przespać, ale chciała jego bliskości i czułości.
Tak dawno się nie widzieli i w końcu mogli sobie wszystko wyjaśnić. Ale co najważniejsze, to nacieszyć się sobą, swoją bliskością. I właśnie ten idealny momenty musiał zostać przerwany. - Sayaka.. Sayaka.. masz misję.. Pod Edo znaleziono demona.. Sayaka.. - uporczywie skrzeczące ptaszysko wleciało przez uchylone okno i wylądowało na stoliku, skacząc po nim w kółko jakby ktoś w nie rzucił celnie kamieniem wcześniej. - Sayaka! Misja! Teraz! - kupa piór nie dawała za wygraną. - No już idę.. zamknij że się do jasnej cholery.. - warknęła w kierunku swojego kruka i westchnęła zrezygnowana. Sięgnęła dłońmi do twarzy swojego ukochanego zabójcy i czule musnęła jego usta swoimi.
- Sayaka! Mis.. - ptak nie dokończył bo oberwał celnie poduszką rzuconą w skrzeczący cel. Żyłka pulsująca na skroni jasno sugerowała że Karasawa straciła cierpliwość do swojego kruka. - Nie długo wrócę.. - szepnęła wpijając się namiętnie w jego usta, całując go na pożegnanie zanim zrzuciła go z siebie bez mniejszego problemu, w końcu była od niego silniejsza. Poderwała się i zdjęła poduszę z ptaszyska leżącego na macie tatami. Wzięła pod rękę nieprzytomne zwierzę, które zostało znokautowane mięciutką poduszeczką i wyszła z pokoju.
Z tematu
#990033
- Nichirin:
- SHINKU NO MANGETSU
Ostrze katany ma kolor ciemnego karmazynu. Czarnego koloru Tsuba przedstawia dwa płomienie zazębiające się ze sobą wokół ostrza w formie yin i yang. Rękojeść wykonana jest z wydrążonego drewna z oplotem ze specjalnie preparowanej skóry rekina. Saya czarna z karmazynowej barwy trzema rysami ułożonymi pod kątem 45 stopni, z czego środkowa jest dłuższa od pozostałych dwóch.
- Treść wiadomości:
Przepraszam. Było ich za dużo. Trójka rosłych mężczyzn, dwa demony. Twoja siostra została porwana, Twój ojciec jest ranny, ale nic mu nie jest. Zaprzyjaźniony medyk się nim zajmuje. Spotkajmy się u mnie. Powinieneś to zobaczyć.
Czas na odpis: 72h
Dodatkowe informacje: Odpis w tym temacie, zakończony z/t.
"- Czy.. czy będziesz miał coś przeciwko jeśli.. się z tym.. nie będziemy spieszyć? -"
Doskonale rozumiał jej granice. Pierwszy raz dla większości kobiet jest dość ważnym aspektem ich kobiecego życia. Nie przeszkadzało mu czekanie, bo w końcu i tak dostał już to, czego chciał, a przynajmniej na to wyglądało. - Nie zrobiłbym niczego, co byłoby wbrew twojej woli. - powiedział, wpatrując się w jej oczy. - Poza tym jest wiele rzeczy, które mogę ci pokazać bez pójścia na całość. - po tych słowach wrócił do całowania jej namiętnie, delektując się każdą sekundą.
Lecz jak wszystko idzie po myśli, to coś musi się spierdolić. Ich igraszki zostały przerwanę przez kruka Sayaki, który wparował przez otwartę okno i zaczął ujadać o misji. Kiryu po otrzymaniu pocałunku westchnął i zsunął się z Sayaki idąc z ruchem jej ręki, uderzając plecami o podłogę obok niej. - Następnym razem okno zostaję zamknięte. - odpowiedział z uśmiechem, odprowadzając zabójczynie wzrokiem do drzwi, po czym sam położył się na futonie i po uspokojeniu swojego umysłu położył się do snu.
~*~
Obudził go kruk, którego widział tylko w jednym miejscu. Samo to sprawiło, że serce podeszło mu do gardła. Dlaczego wuj miałby wysyłać mu kruka w tym momencie? Co prawda wymieniali się listami, lecz zawsze było to z inicjatywy Kiryu za pośrednictwem jego kruka. Szybko wstał na nogi i chwycił za list, który to został mu doręczony. Jego zawartość tylko potwierdziła jego obawy. Nie myślał za długo i wziął skrawek papieru i napisał krótko "Wyruszam." i podał zawiniętą karteczkę krukowi. Sam chwycił jedynie szybko swój ekwipunek i wybiegł z pokoju, nie zatrzymując się ani na sekundę w kierunku domu jego wuja.
z/t
Nie możesz odpowiadać w tematach