"- Hej.. Yoshimatsu.. czy to.. czy to był twój pierwszy.. pocałunek?"
Po chwili ciszy, wychylił głowę z wody i odpowiedział z niepewnością w głosie patrząc na nią.
-T-Tak... Znów się zarumienił, był lekko zawstydzony tym faktem ale nie narzekał na to że to ona skradła jego pierwszy pocałunek...
Czując że nawiązała z nim kontakt dotykając jego ramienia swoim, spojrzał na nią, teraz zauważając tatuaż na który przez moment się patrzył.
Zebrał się aby o coś zapytać, lub rozpocząć dyskusję ale jednak nie miał pomysłu przez mętlik który się dział w jego głowie.
-To.. Nie miał żadnego pomysłu na pytanie... Przez co znów się poczuł niezręcznie.
"T-Tak..."
Od razu jej się przypomniało jak skarciła swoją przyjaciółkę za to że nie jak się coś już kradnie to porządnie. A nie tak po łebkach, nie tak jak sama to przed chwilą zrobiła. Ale nie spodziewała się że tak przystojny chłopak nie miał okazji jeszcze pocałować żadnej niewiasty! Nie mogła przecież wyjść na hipokrytkę! Już chciała się odezwać gdy zobaczyła jak wpatruje się w jej dekolt, gdzie widoczny był tatuaż.
"To.."
- hmm? - mruknęła zerkając na jego twarz. - To.. taki symbol mojego oddechu.. dałam go sobie zrobić w dniu w którym zdałam ostateczną selekcję i stałam się pełnoprawną zabójczynią demonów.. - wyjaśniła odnośnie wytatuowanego płomyczka.
- Moja mama była zabójczynią z oddechem wody.. mój ojciec zwykłym samurajem.. odkąd byłam małą dziewczynką.. zawsze chciałam być zabójczynią.. jak mama.. uwielbiałam jak pokazywała mi formy oddechu.. chciałam iść w jej ślady.. chciałam byś silna jak ona.. - mówiła z pasją w głosie. Nagle pokręciła głową na boki. - ..nie.. nie silna jak ona... ja chciałam być silniejsza.. od niej.. od wszystkich! - wyjaśniła z entuzjazmem w głosie uśmiechając się do niego radośnie. - Mama przekonała naszego ojca żeby się zgodził na trening na zabójcę dla naszego bezpieczeństwa..żadne z nas nie ma oddechu wody.. ale wszyscy mamy oddech, którego głównym atrybutem jest siła.. Arata mój najmłodszy brat ma wiatr.. Hayase, ten pośrodku ma taki sam jak ja.. płomień.. Nie miałeś pewnie okazji go jeszcze poznać.. bo szlaja się łajdak po całym kraju.. - westchnęła zrezygnowana. - A ty? Jaka jest twoja historia zostania zabójcą..? - spytała z ciekawości.
#990033
- Nichirin:
- SHINKU NO MANGETSU
Ostrze katany ma kolor ciemnego karmazynu. Czarnego koloru Tsuba przedstawia dwa płomienie zazębiające się ze sobą wokół ostrza w formie yin i yang. Rękojeść wykonana jest z wydrążonego drewna z oplotem ze specjalnie preparowanej skóry rekina. Saya czarna z karmazynowej barwy trzema rysami ułożonymi pod kątem 45 stopni, z czego środkowa jest dłuższa od pozostałych dwóch.
Widząc to przełknął ślinę i od razu powędrował spojrzeniem do oczu zabójczyni. Po tym co się wydarzyło chwilę temu nie wiedział czy zareagować na to jak na zaczepkę czy zaproszenie...
"- hmm?"
Rozumiejąc co teraz robi i jak może to wyglądać, podniósł zarumienioną twarz. Słuchał jej historii i słysząc że ma tylu bliskich aż się uśmiechnął kiedy z entuzjazmem tak o nich opowiadała.
"- A ty? Jaka jest twoja historia zostania zabójcą..?"
Słysząc pytanie lekko posmutniał przez to że musiał wrócić do tych bolesnych wspomnień. Odwrócił lekko wzrok w bok i podrapał się po policzku.
-Jakby na to nie patrzeć to dość typowa jak na naszą profesję... Moi rodzice zostali zabici przez demona, a mnie ocalił pewien łowca, następnie chcąc zemsty i bronić innych dołączyłem do korpusu... Zamilkł gapiąc się w taflę wody.
"Moi rodzice zostali zabici przez demona, a mnie ocalił pewien łowca, następnie chcąc zemsty i bronić innych dołączyłem do korpusu..."
Słysząc to i widząc jak chłopak zamilkł wbijając spojrzenie w taflę wody pożałowała tej beztroskiej ciekawości. Często zapominała że większość zabójców miała traumatyczne przeżycia z demonami. Nie to co ona! - Przepraszam.. nie pomyślałam gdy spytałam.. - szepnęła nieco ciszej. "Więc nie ma już nikogo z rodziny.." pomyślała czując się jeszcze gorzej z tą myślą. Obróciła się w jego stronę, przodem do jego boku. Wyciągając dłoń z wody dotknęła jego podbródka, unosząc go nieco i delikatnie obracając jego twarz w swoją stronę, żeby spojrzał jej w oczy. - Nie jesteś sam.. wszystkie płomienie są twoją nową rodziną.. cały korpus zabójców stanie za tobą murem.. ze mną na czele Matsu.. - pochyliła się w jego stronę, opierając swoje czoło o jego własne. - Każdy był kiedyś słaby.. ale z ciężką pracą.. i zawziętością.. można osiągnąć naprawdę wiele.. - wyszeptała mu prosto w usta. Nie chciała widzieć go smutnego. Wolała już gdy był speszony jej bliskością, nawet jeśli ta bliskość zaczynała trochę peszyć i ją z jakiegoś powodu.
- Gdybym wiedziała.. że to był twój pierwszy pocałunek.. przyłożyłabym się bardziej.. - szepnęła rumieniąc się niekontrolowanie. - .. bo jak już kraść to tak żeby nie dało się o tym zapomnieć.. - szepnęła, sunąc nagle dłonią z jego policzka na kark i pociągnęła go w swoją stronę. Wpiła się w jego usta bez ostrzeżenia ale tym razem nie było to cmoknięcie. Pogłębiła pocałunek niemalże z miejsca, pieszczotliwie oplatając swój języczek wokół jego w namiętnym pocałunku. Odrywając się od jego ust z cichym westchnięciem. Złote ślepia wpatrywały się w jego brązowe przez chwilę. Otarła się czubkiem noska o jego własny. - ..tak to powinno wyglądać od razu.. - wyszeptała odchylając się od niego. Zrobiła krok w tył. - Ten gorąc robi się powoli nie do zniesienia.. zbyt długie siedzenie w onsenie nie jest za dobre.. - rzuciła powoli ruszając do skraju źródła i wyszła z niego. Cała skóra była już mocno zaróżowiona od temperatury ciepłej wody. - Nie będę miała nic przeciwko jak mnie odwiedzisz w pokoju przed snem.. - rzuciła zaczepnie i ruszyła po swoje ubranie. Odetchnęła z lekką ulgą, nie wiedziała czy za bardzo nie przegięła z tym pocałunkiem. Ale nie chciała wyjść na hipokrytkę względem własnych słów. A przynajmniej tym się teraz zasłaniała! Że to był jedyny powód dla którego znowu go pocałowała! Po ubraniu się, ruszyła w stronę swojego lokum zastanawiając się czy Ishida się skusi na herbatę w jej towarzystwie.
Z tematu -> pokój
Fabuła rekonwalescencyjna: 3/3
#990033
- Nichirin:
- SHINKU NO MANGETSU
Ostrze katany ma kolor ciemnego karmazynu. Czarnego koloru Tsuba przedstawia dwa płomienie zazębiające się ze sobą wokół ostrza w formie yin i yang. Rękojeść wykonana jest z wydrążonego drewna z oplotem ze specjalnie preparowanej skóry rekina. Saya czarna z karmazynowej barwy trzema rysami ułożonymi pod kątem 45 stopni, z czego środkowa jest dłuższa od pozostałych dwóch.
-Dziękuję za te miłe słowa, masz rację korpus dał mi drugą szansę i nowe możliwości, dzięki Sayaka... Zarumienił się po wypowiedzeniu jej imienia przy tym drapiąc się po swoim prawym policzku.
"- Każdy był kiedyś słaby.. ale z ciężką pracą.. i zawziętością.. można osiągnąć naprawdę wiele.. "
-Zgodzę się! Ciężka praca popłaca~! Uśmiechnął się.
"- Gdybym wiedziała.. że to był twój pierwszy pocałunek.. przyłożyłabym się bardziej.."
-Hmm co masz na myśli? B-Bardziej...j Spytał lekko zaskoczony... Nie wiedział czy się z nim teraz drażniła tak jak wcześniej czy przez zaistniałą sytuację była poważna... Choć uznał że jej rumieńce były dowodem szczerości i pomimo tego jak go drażniła to sam pocałunek był dość przyjemny... Postanowił zebrać się na odwagę i powiedzieć coś dość śmiałego...
-C-Cóż... Jeśli chcesz... To zapraszam... Spojrzał zarumieniony na zabójczynie.
- .. bo jak już kraść to tak żeby nie dało się o tym zapomnieć..
Ona serio chce to zrobić?! Pomyślał, czując to jak się zbliża i łapie go za kark, po chwili jego usta złączyły się z jej w dość mocnym uścisku, w jednym momencie poczuł jej miękkie usta na swoich, bardzo podobało mu się to uczucie. Po chwili czuł że nacisk się zwiększa a jej język wchodzi do jego ust jeżdżąc po jego, w tej chwili przyjemności przytulił ją i dołączył swój język do zabawy z jej. Tak jak przedtem myślał i miał rację... Jej ślina jest dość słodka... Po tym jak uwolniła go z pocałunku spojrzał w prosto w oczy łowczyni która ocierała swój nos o jego. Kiedy się odwróciła w jego stronę, szczerze i zalotnie uśmiechnął się w jej stronę.
"- Ten gorąc robi się powoli nie do zniesienia.. zbyt długie siedzenie w onsenie nie jest za dobre.."
-Rozumiem, ja też zaraz kończę. Podniósł ramiona aby się rozciągnąć aby po chwili wstać ze źródła.
"- Nie będę miała nic przeciwko jak mnie odwiedzisz w pokoju przed snem.."
-C-Co...? Hmmm... Zastanawiał się przez moment czy to dobry ruch, ale po chwili skinął głową i z uśmiechem odrzekł.
-Jasne, tylko odniosę swoje rzeczy do swojego. Po wyjściu z wody poczekał na moment aż kobieta wyjdzie z budynku aby to następnie samemu ruszyć do przebieralni, w której wytarł się, ubrał świeże ubrania aby to następnie wyjść z budynku i skierować się w kierunku dormitorium płomieni.
z/t
Nie możesz odpowiadać w tematach