- No co ja poradzę że ciężko oderwać wzrok od tych twoich karmazynowych ślepi.. - skomentowała przyznając się do tego czemu udało mu się ją powalić. Była wściekła na siebie że tak szybko straciła przewagę. Ale to zdawał się nie być koniec. Jej atak nie tylko nie przyniósł oczekiwanych rezultatów, co jedynie pogorszył jej pozycję. Pochwycona za kostkę przed mężczyznę, próbowała się szarpnąć. Palcami przesunęła po ubitym podłożu gdy szarpnął nią z całej siły odrywając Karasawę od ziemi. Zrobiła większe oczy czując w tej jednej chwili jaki silny zabójca był, rzucając ją kawałek dalej na trawę. Z głuchym hukiem wylądowała w wycelowanym przez niego miejscu. "Co do cholery.. co się dzieje?! On przecież był ze mną na równi.." wydukała w myślach gdy leżąc na trawie z dociśniętym do niej policzkiem wpatrywała się w Kiryu. Szczęka sama się mocniej zacisnęła. "Ogarnij się! Nikt z Tobą nie może wygrać Saya.. NIKT.." warknęła na siebie czując jak krew się w niej zaczyna gotować. Nie była jednak zła na chłopaka, była wściekła na samą siebie! Że poczuła się przy nim słaba i bezradna w ułamku sekundy gdy rzucił nią jakby nic nie ważyła.
"Tylko nie wstawaj za długo."
- Nie martw się.. nie pozwolę Ci na siebie zbyt długo czekać.. - powiedziała bezczelnie się do niego uśmiechając. Zacisnęła dłonie na trawie powoli się podnosząc na czworaka, tylko po to aby wybić się gwałtownie w górę do pionu. - To nawet nie zakrawa o rozgrzewkę! - zakrzyknęła nie kryjąc tego jak bardzo emocje zaczęły ją ponosić. - Pokaż mi coś więcej, rozgrzej mnie tak jak ostatnio! A nawet bardziej.. - to mówiąc rzuciła się w jego stronę. Doskakując do mężczyzny zamachnęła się na jego brzuch prawą pięścią, wyprowadzoną wraz z ruchem obracających się bioder żeby nadać więcej impetu ciosowi.
Obrona: 1 | Atak: 9
#990033
- Nichirin:
- SHINKU NO MANGETSU
Ostrze katany ma kolor ciemnego karmazynu. Czarnego koloru Tsuba przedstawia dwa płomienie zazębiające się ze sobą wokół ostrza w formie yin i yang. Rękojeść wykonana jest z wydrążonego drewna z oplotem ze specjalnie preparowanej skóry rekina. Saya czarna z karmazynowej barwy trzema rysami ułożonymi pod kątem 45 stopni, z czego środkowa jest dłuższa od pozostałych dwóch.
- I bardzo dobrze, bo znowu tutaj tęsknie za tobą. - odwzajemnił jej uśmiech i stanął w zwyczajny sposób. Ręce miał wzdłuż tułowia, jakby chciał ją zdenerwować tym, że nie staje w postawie obronnej. Gdy tylko wstała, to rzuciła słowa, które rozpaliły w nim jeszcze większy entuzjazm. Jeszcze troszkę i będzie miał to czego chciał. - Tak cię rozpalę, że się roztopisz. - puścił jej oczko, wyczekując jej następnego posunięcia. Nie musiał czekać długo na odpowiedź białowłosej. Momentalnie rzuciła się w jego stronę. Po jej ruchach doskonale wiedział, gdzie celuje. Gdy tylko się zbliżyła, nawet nie drgnął, tylko napiął brzuch i przyjął całe uderzenie na swoje mięśnie. Wpatrując się w jej oczy, powiedział. - Musisz się bardziej postarać kochana... pozwól, że zademonstruję. - po tych słowach postanowił oddać jej tym samym. Zaciągnął swoją prawą pięść do tyłu i z impetem przydzwonił w jej brzuch. Jeśli chciała coś tu zdziałać, to musi się bardziej postarać. Może i nie był zbyt zwinny, ale za to jak przypierdoli to zaboli.
Obrona: 13
Atak: 19
Chciała tak bardzo zetrzeć mu z twarzy ten cholerny uśmieszek. Gdy do niego doskoczyła i zamachnęła się na jego brzuch poczuła jak pięść zatrzymuje się na twardych mięśniach łowcy nic kompletnie mu nie robiąc. Przecież nie była aż taka słaba, ostatnio dobrze mu żebra obiła. Teraz jej cios nic nie zdziałał. "Nie możliwe.. nawet nie drgnął.. nawet nie.." urwała z niedowierzaniem słysząc jego słowa. Złote ślepia pomknęły na jego oczy zanim poczuła jak jego pięść wgniata się się w jej brzuch z taką siłą że aż się zgięła w pół. Trochę ją przyćmiło i gdy Kiryu cofnął rękę z jej brzucha aż nogi się pod nią ugięły i pada na kolana przed nim trzymając się za obite miejsce. "Nie.. to się nie dzieje.. na prawdę.." wymamrotała w myślach czując jak tchu jej brakuje.
"Zwycięzca może poprosić przegranego o cokolwiek chce do końca tego dnia... Cokolwiek..."
Jego propozycja zakładu odbiła się w jej głowie przypominając że nie walczy tylko o pokazanie kto jest lepszy. Kolejny atak przybliżał go do zwycięstwa. Nie zamierzała mu niczego ułatwiać. Klęcząc przy nim zamachnęła się lewą pięścią na jego prawe udo od boku. Niech sobie nie myśli że będzie mu dawała jakąś taryfę ulgową tylko dlatego że lubiła jego towarzystwo.
Obrona: 1 | Atak: 13
#990033
- Nichirin:
- SHINKU NO MANGETSU
Ostrze katany ma kolor ciemnego karmazynu. Czarnego koloru Tsuba przedstawia dwa płomienie zazębiające się ze sobą wokół ostrza w formie yin i yang. Rękojeść wykonana jest z wydrążonego drewna z oplotem ze specjalnie preparowanej skóry rekina. Saya czarna z karmazynowej barwy trzema rysami ułożonymi pod kątem 45 stopni, z czego środkowa jest dłuższa od pozostałych dwóch.
Mina białowłosej gdy jej atak nic mu nie zrobił, była bezcenna. Pokazywał swoją wyższość, jak tylko mógł. Uwielbiał ją dominować. Po jego ciosie, aż zgięła się w pół i przez to padła na kolana. Nie hamował swoich ciosów, bo wiedział, że jeśli by tak zrobił, to by nigdy mu nie wybaczyła. Dla ich obu coś takiego jest wielką obrazą dla ich dumy.
Ciesząc się, nie zauważył, że Sayaka wymierza cios w jego udo. Tym razem nie zdążył napiąć mięśni i od impetu, on sam upadł na kolano. - Aż tak chcesz, żebym ci się oświadczył? - nie mógł się powstrzymać od skomentowania swojej własnej pozycji. To uderzenie trochę go orzeźwiło, w końcu musiał zacząć przykuwać większą uwagę na jej ruchy, bo może to się źle skończyć.
Gdy ta miała zamiar wstać, to pochwycił jej rękę, aby szybko ją pociągnąć w swoją stronę, aby spadła twarzą na ziemię obok niego. Nie chciał dać jej przewagi postawy, dlatego chciał w ten sposób udaremnić jej wyprostowanie się. Dzięki temu jako pierwszy wstanie i przyjmie odpowiednią postawę.
Obrona: 7
Atak: 16
Gdy padł na kolano przed nią, mógł dostrzec tą tak dobrze już mu znaną dzikość czającą się w złotych oczach. Z bezczelnym uśmiechem gotowa była wyprowadzić kolejne uderzenie na jego skroń..
"Aż tak chcesz, żebym ci się oświadczył?"
Drgnęła. Zatkało ją gdy to od niego usłyszała. Prawa ręka nie ruszyła się kompletnie żeby zderzyć się z jego twarzą od boku. Widać było jak kolor na buzi nieco ciemnieje a jej usta się rozchyliły mimowolnie. Nie to jednak było najgorsze że nie poszła za ciosem, ale to że poczuła się dziwnie. Serce mocniej zabiło a ona się autentycznie zmieszała. Tracąc cenne sekundy zmieniła plan działania, chciała się poderwać do pionu by uzyskać przewagę w pozycji.
W połowie drogi w górę poczuła jak ją pochwycił za nadgarstek i gwałtownie pociągnął w momencie kiedy jej balans był już zachwiany. - Ej.. - jęknęła pociągnięta w dół prosto na niego. Czy planował to? Może coś źle wykalkulował? Nie myślała o tym. Z pomrukiem niezadowolenia wyrżnęła prosto na zabójcę, dociskając go przy okazji sobą do podłoża.
Lądując niefortunnie twarzą na jego torsie, jeszcze ze swoją lewą nogą jego nogami. Kolano swojej prawej nogi miała przy jego lewym udzie. To nie była wcale idealna pozycja żeby go zdominować. Ale przecież mogło być gorzej Poderwała się z pozycji leżącej na czworaka i opierając cały ciężar ciała na swojej lewej ręce, która spoczywała nad jego prawym barkiem, prawą pięścią zamachnęła się na jego żebra (po jego lewej stronie) kiedy tak leżał pod nią.
Obrona: 13 | Atak: 3
#990033
- Nichirin:
- SHINKU NO MANGETSU
Ostrze katany ma kolor ciemnego karmazynu. Czarnego koloru Tsuba przedstawia dwa płomienie zazębiające się ze sobą wokół ostrza w formie yin i yang. Rękojeść wykonana jest z wydrążonego drewna z oplotem ze specjalnie preparowanej skóry rekina. Saya czarna z karmazynowej barwy trzema rysami ułożonymi pod kątem 45 stopni, z czego środkowa jest dłuższa od pozostałych dwóch.
Atak się powiódł, ale nie wykonał się tak, jak przewidywał. Najwyraźniej pomylił się w obliczeniach toru lotu kobiety. Zamiast wylądować obok niego, ta poleciała całym swoim ciałem wprost na niego. Gdy ich wzrok się spotkał, postanowił to skomentować. - Nie planowałem tego, ale nawet mi pasuje... aż mi się ryokan przypomniał. - puścił jej oczko, wpatrując się w tę czerwoną buzię. Ten sparing działał na nią szczególnie dobrze. Nie tracił jednak skupienia i wyczekiwał jej następny ruch. Nie musiał czekać długo, bo zaraz podniosła się na czworaka, opierając swoje ciało na jej lewej ręce i wymierzała mu cios swoją prawą w jego żebra. Nie zamierzał jej na to pozwolić, więc szybko pochwycił ją swoimi dłońmi na granicy ud i pośladków, a następnie przesunął ją nad sobą, aby się uwolnić.
Następnie odskoczył na parę metrów i wyczekiwał, aż ta się podniesie i gdy będzie już w pionie, to podskoczy do niej. Chciał w ten sposób wyprowadzić jej kopnięcie prawą nogą w jej lewy bok poniżej żeber. Skoro jego pierwsze kopnięcie mu wyszło, to liczył, że i te się powiedzie.
OBRONA: 16
ATAK: 4
"Nie planowałem tego, ale nawet mi pasuje... aż mi się ryokan przypomniał."
Cicho westchnęła w odpowiedzi na jego słowa. Złote ślepia zawiesiły się na jego czerwonych oczach. Wspomnienia wróciły w ułamku sekundy, zwłaszcza że to było stosunkowo świeże wspomnienie i emocje z nim związane nadal były tak intensywne. - Jest wiele rzeczy których nie planowaliśmy tamtego wieczoru.. a mimo tego, się wydarzyły.. - szepnęła powabnym głosem zanim próbowała go uderzyć. Do ciosu nigdy nie doszło, spięła się za to cała czując jak pochwycił ją pod pośladkami i zarzucił ją za siebie. Czuła tylko jak się prześlizguje po nim sowim ciałem i wywraca na plecy tuż za nim z syknięciem.
Złote ślepia przeniosły się na stojącego już przed nią zabójcę. Uniosła brew na niego i powoli się podniosła do siadu. "Skup się.. nie możesz przegrać.. nie z NIM.. i nie teraz..!" zagrzewała się do walki ponosząc się na równe nogi i obracając frontalnie w jego stronę.
Gdy doskoczył do niej zasłoniła się w ostatniej chwili obniżając nieco tors w dół w stronę w którą mierzył nogą. Zasłaniając się przedramieniem przyjęła jego cios. Siłą przesunął ją w bok tym atakiem, aż syknęła z niezadowoleniem. Zepchnęła jego nogę i robiąc krok bliżej niego wymierzyła cios w jego mostek.
Obrona: 4 | Atak: 8
#990033
- Nichirin:
- SHINKU NO MANGETSU
Ostrze katany ma kolor ciemnego karmazynu. Czarnego koloru Tsuba przedstawia dwa płomienie zazębiające się ze sobą wokół ostrza w formie yin i yang. Rękojeść wykonana jest z wydrążonego drewna z oplotem ze specjalnie preparowanej skóry rekina. Saya czarna z karmazynowej barwy trzema rysami ułożonymi pod kątem 45 stopni, z czego środkowa jest dłuższa od pozostałych dwóch.
Jego dość specyficzny unik się udał i był teraz wolny, aby zaatakować bez żadnych ograniczeń. Zastanawiał się, co jej chodzi po głowie po takiej serii celnych ataków z jego strony. Ah gdyby tylko mógł czytać w myślach. Jednak nie zastanawiał się nad tym za długo i przeszedł do wykonania swojego ruchu. Jego kopnięcie zostało jednak zablokowane szybkim pochyleniem w dół. Białowłosa nie marnowała okazji i prędko wyprowadziła atak na jego mostek. Na jej nieszczęście, rudowłosy zorientował się i postanowił odbić jej rękę w lewo za pomocą swojej ręki. W ten sposób jej atak został odbity i miał teraz odpowiednie warunki na wyprowadzenie swojej kontry. - Za wolno. - dolał jeszcze oliwy do ognia przed swoim ciosem i szybkim ruchem prawej ręki celował w jej podbródek od dołu. Raz jeszcze nie hamował się w swojej sile, bo wiedział, że nie znokautuje jej tak łatwo, a przynajmniej nie teraz.
OBRONA: 9
ATAK: 19
"Za wolno."
Tak. Sayaka nie skupiała się na prędkości podczas swoich treningów. Hartowała swoje ciało pod kątem wytrzymałości i siły. Ostatnio nawet przycisnęła swoją zręczność. Nie było sensu być silniejszą jeśli nie potrafiło się trafić do celu, a tym bardziej w miejsce w które się mierzyło. Teraz jednak słysząc te słowa aż się skrzywiła niezadowolona. Jednak nie tak bardzo gdy poczuła jego pięść pod brodą. Dobrze że jego słowa sprawiły iż jedynie bardziej szczęka jej się zacisnęła w gniewie. Bo by stracić mogła język gdyby chciała mu odpyskować. Uderzenie było niesamowicie silne, posyłając ją na przysłowiowe deski. Ciało runęło z głuchym huknięciem na ziemię. Co się z nią działo tego dnia sama się zastanawiała od dłuższego czasu. Nikt wcześniej nią tak nie pomiatał w głupim sparingu. Dłonie zacisnęły się na źdźbłach trawy jak przez jakiś czas leżała na plecach obolała.
Ten atak pewnie zmiótłby nie jednego, ale ona była wytrzymalsza niż wyglądała.
Poderwała najpierw górną część ciała do góry. A potem z siadu podniosła się na równe nogi otrzepując się z brudu. Poruszyła głową na boki pozwalając sobie na chrupnięcia, przynosząc sobie nieco ulgi. Dotknęła podbródka z sykiem bólu gdy otworzyła usta. Choć się nie odezwała słowem to oczy zdradzały wszystko: irytację, frustrację, gniew. I choć może lepiej by sobie poradziła gdyby się opanowała, ale ona nie była taka. Rzuciła się w jego stronę i zamachnęła się na jego żebra swoją prawą pięścią.
Obrona: 6 | Atak: 6
#990033
- Nichirin:
- SHINKU NO MANGETSU
Ostrze katany ma kolor ciemnego karmazynu. Czarnego koloru Tsuba przedstawia dwa płomienie zazębiające się ze sobą wokół ostrza w formie yin i yang. Rękojeść wykonana jest z wydrążonego drewna z oplotem ze specjalnie preparowanej skóry rekina. Saya czarna z karmazynowej barwy trzema rysami ułożonymi pod kątem 45 stopni, z czego środkowa jest dłuższa od pozostałych dwóch.
Po jego ciosie, aż poleciała do tyłu. Odsunął się na parę kroków i oczekiwał, aż ta na niego spojrzy, aby sprawdzić, czy w końcu zobaczy to czego chciał... i wcale się nie mylił. - Oj tak... czekałem na to spojrzenie od samego początku... chodź tu i pokaż, jak bardzo chcesz mnie skrzywdzić... - szczerzył się od ucha do ucha na widok tak wkurzonej Sayaki. Po jego słowach podniósł gardę i wyczekiwał jej następnego ruchu. Białowłosa z widocznym ogniem w oczach, rzuciła się w jego stronę i raz jeszcze celowała w jego żebra. Tym razem również był gotowy na przyjęcie jej uderzenia. Postanowił, że chwyci jej prawą pięść swoją lewą i spojrzy jej w oczy. - Mam nadzieję, że tym wzrokiem raczysz tylko mnie płomyczku. - następnie za pomocą swojej prawej nogi, będzie raz jeszcze próbował ją wywalić na ziemię, kopiąc ją w zgięcie kolan. Sprowadzanie jej na ziemie było jego głównym celem podczas tego sparingu. Taka degradacja działała wręcz idealnie, aby ją poddenerwować.
OBRONA: 13
ATAK: 17
Każda prowokacja by na nią zadziałała, taka już była. Ale to co powiedział jeszcze bardziej ją podkręciło. Nie miał jeszcze pojęcia ze pożałuje tych słów w końcu. Jej atak znowu nie dotarł celu, pochwycona w lewą dłoń jej prawa pięść zadrżała. Miała tego już dość, gdyby wzrok mógł krzywdzić to biedny Kiryu już by leżał przed nią i zwijał się z bólu.
"Mam nadzieję, że tym wzrokiem raczysz tylko mnie płomyczku."
- .. Tylko Ciebie.. - wyszeptała z miejsca prawie na jego słowa. Chyba na nikogo jeszcze tak nie patrzyła jak na rudzielca. Ale spojrzenie poza fascynacją, kryło w sobie teraz frustrację i gniew. Czując jak podciął jej nogę znowu zachwiał jej balansem. I tak samo jak wtedy nie puścił jej ręki. Pieprznęła twarzą o jego tors, dosłownie się na nim zatrzymując. Pociągnęła lewą dłoń w tył, zwinęła ją w pięść. - Tak bardzo za tym bólem tęskniłeś Kiryu?.. - szepnęła, gorący oddech wsiąknął w materiał jego yukaty zanim zasadziła cios lewą pięścią na jego prawe odsłonięte żebra z całej siły. Zamierzała odsunąć się na krok od niego z chwilą gdy zegnie się w cierpieniu.
Obrona: 8 | Atak: 19
#990033
- Nichirin:
- SHINKU NO MANGETSU
Ostrze katany ma kolor ciemnego karmazynu. Czarnego koloru Tsuba przedstawia dwa płomienie zazębiające się ze sobą wokół ostrza w formie yin i yang. Rękojeść wykonana jest z wydrążonego drewna z oplotem ze specjalnie preparowanej skóry rekina. Saya czarna z karmazynowej barwy trzema rysami ułożonymi pod kątem 45 stopni, z czego środkowa jest dłuższa od pozostałych dwóch.
Sayaka zawsze wiedziała co powiedzieć, żeby go zadowolić. Jej cichy szept idealny wgrywał się w jego aktualne zachcianki. Jednak nie wędrował z głową w chmurach za długo. Nawet nie chwilę później, wyprowadził kopnięcie, aby podciąć jej nogi, ale w całym tym amoku zapomniał ją puścić. Tak samo jak wtedy w dojo. Poleciała twarzą na jego tors, amortyzując swój upadek. Jej ciepły oddech posłał lekkie dreszcze po jego ciele. Przez swój zmysł odczuwał go niezwykle precyzyjnie i wcale mu to nie przeszkadzało, a nawet dokładnie tego chciał.
Białowłosa wyprowadziła podobny atak, jak podczas ich sparingu w dojo. Można powiedzieć, że wszystko było takie same jak wtedy, tylko sceneria była inna. Raz jeszcze oberwał druzgocący cios w jego klatkę piersiową. Poczuł, jak jego żebra się uginają od siły uderzenia i odruchowo wypuścił ją ze swojego uchwytu. Odszedł na może dwa kroki i próbował się pozbierać po jej trafieniu. - Nie sądziłem... że aż tak się palisz... żeby dostać się... do mojego serca - zaśmiał się, sycząc lekko z bólu gdy powietrze wylatywało z jego płuc. Każdy oddech kłuł go w płucach. Na szczęście nie połamała mu żadnych kości. Miał za co dziękować swojej wytrzymałości. Pewnie gdyby to nie był on, wtedy to uderzenie zakończyłoby walkę. Jednak nie zamierzał się poddawać, w końcu nadal prowadził.
- Mam nadzieję... że to nie wszystko... co mi zafundujesz... - wpatrywał się w nią przez jeszcze chwilę, aby wyregulować swój oddech. Gdy tylko był gotowy, to doskoczył w jej stronę i zaciągnął swoją prawą pięść, jakby chciał uderzyć ją w twarz. Lecz w ostatniej chwili, wykorzystując momentum z doskoku, postanowił kopnąć ją prosto w mostek lewą nogą. Chciał się jej w ten sposób odpłacić, za ból, jaki mu sprawiła.
OBRONA: 7
ATAK: 17
- Oh? Myślałam że domyślisz się tego po pierwszym zamierzonym ciosie na żebra.. - skomentowała czując się nieco lepiej samym faktem że udało jej się go w końcu trafić. Choć jej zapał nie gasł, to jednak widziała światełko w tunelu. Jeszcze nie było z nią tak źle, wzięła głębszy wdech, wypinając klatkę piersiową gdy napełniła płuca powietrzem po brzegi. Powoli zaczęła wypuszczać powietrze obserwując jego reakcję na zadany cios. Jasne cierpiał, ale zdawało jej się że nieco mniej niż ostatnio. Jej wyczulone spojrzenie potrafiło dostrzec znacznie więcej niż przeciętnej osoby. Widziała po tej walce że Kiryu od ich ostatniego spotkania stał się silniejszy, a może bardziej wytrzymały po prostu?
- Gdybyś był demonem.. to inaczej byśmy się bawili.. - powiedziała z sadystycznym uśmieszkiem malującym się na ustach. Widząc jak doskakuje do niej, przygotowana była na zablokowanie jego ataku. Z początku zdawał się planować atak ręką, ale po chwili wystrzelił w jej stronę kolanem. Wypchnęła ręce lekko ugięte w łokciach w dół, robiąc zaporę przed celem jego ataku. W ostatniej chwili zablokowała atak, niemniej jednak poczuła to rękach. Aż cicho syknęła pod nosem. Jebany był silny!
Spychając jego nogę w dół zamachnęła się na jego lewą skroń prawą pięścią.
Obrona: 17 | Atak: 4
#990033
- Nichirin:
- SHINKU NO MANGETSU
Ostrze katany ma kolor ciemnego karmazynu. Czarnego koloru Tsuba przedstawia dwa płomienie zazębiające się ze sobą wokół ostrza w formie yin i yang. Rękojeść wykonana jest z wydrążonego drewna z oplotem ze specjalnie preparowanej skóry rekina. Saya czarna z karmazynowej barwy trzema rysami ułożonymi pod kątem 45 stopni, z czego środkowa jest dłuższa od pozostałych dwóch.
- Może i nie jestem demonem... ale potrafię przywalić jak nie jeden z nich... - następnie ruszył w jej stronę, wykonując wcześniej opisany atak. Gdyby nie jej cios, to pewnie jego plan by się udał. Białowłosa w ostatnich chwili zablokowała uderzenie. Odepchnęła jego nogę w dół i momentalnie wyprowadziła cios w jego skroń. Widząc trajektorię ruchu jej pięści, odchylił się do tyłu, unikając o włos jej uderzenia. Wykorzystując jej odsłoniętą lewą stronę oraz momentum jego własnego działa, podczas tego uniku, zamierzał kopnąć ją piszczelem pod jej lewą ręką w okolicy pachy. Nie było tam teraz jej ręki, dlatego sądził, że nie będzie miała czasu na reakcję. Jednak jego pozycja nie była idealna, lekko się zachwiał i cios nie poleciał tak szybko jak tego chciał. Oby tylko nie wykorzystała tego na jego niekorzyść.
Obrona: 6
Atak: 5
- To prawda! I za to Cię właśnie uwielbiam! - odpowiedziała mu od razu z bezczelnym uśmiechem. Skrzywiła się widząc jak Kiryu robi unik przed jej ciosem mierzonym na skroń. Ewidentnie podniosła się jego szybkość, lepiej się bronił przed jej ciosami. Już nie mówiąc o całokształcie formy od początku ich walki tego dnia. Ona już miała nie małą zadyszkę od przyjętych ciosów, całe ciało odczuwało zmęczenie w większym stopniu. Irytacja tylko rosła widząc że płomiennowłosy trzyma się lepiej.
Dostrzegła w ostatniej chwili zrobiony niechlujny wykop na jej bok. Ręką by się nie zasłoniła, więc przechyliła lekko ciało w prawy bok o parę stopni i uniosła szybko lewą nogę, zgiętą w kolanie i nią się zasłoniła przed jego kopnięciem. Po czym pochwyciła go lewą dłonią za yukatę w miejscy mostka i szarpnięciem pociągnęła mężczyznę w swoją stronę. - Chodź tu! Jeszcze z tobą nie skończyłam! - warknęła ciągnąc za materiał. Wyprowadziła kolejną próbę ciosu na skroń. Widział jej determinację tuż przed tym jak jej pięść uderzyła w mierzony cel z impetem. Nie zamierzała się z nim już dłużej pierdolić w tańcu. Czując jak już nie jest w stanie pracować na najwyższych obrotach jak na początku. Musiała korzystać z każdej możliwej okazji by zasadzić mu cios.
Obrona: 18 | Atak: 14
#990033
- Nichirin:
- SHINKU NO MANGETSU
Ostrze katany ma kolor ciemnego karmazynu. Czarnego koloru Tsuba przedstawia dwa płomienie zazębiające się ze sobą wokół ostrza w formie yin i yang. Rękojeść wykonana jest z wydrążonego drewna z oplotem ze specjalnie preparowanej skóry rekina. Saya czarna z karmazynowej barwy trzema rysami ułożonymi pod kątem 45 stopni, z czego środkowa jest dłuższa od pozostałych dwóch.
Jego atak został zablokowany w najmniej spodziewany sposób. Sayaka niczym żuraw podniosła swoje kolano na wysokość uderzenia i odbiła jego kopnięcie. Miała teraz go w idealnej pozycji, aby wyprowadzić kolejny atak praktycznie za darmo i tak też zrobiła. Momentalnie pochwyciła jego ubranie w okolicy mostka i przyciągnęła do siebie. - Dokładnie na to liczę. - taka bliskość zdecydowanie mu odpowiadała. Nie tracił jednak rozumu, rozmyślając nad tym, bo jak tylko wypowiedział swoje słowa, to zauważył, jak ta po raz kolejny atakuje jego skroń. Powinna już zrozumieć, że taki sam atak nie wejdzie, nieważne ile razy będzie próbować. Na jej zamiar odpowiedział odchyleniem głowy w przeciwną stronę do kierunku jej uderzenia, a następnie sam wykorzystał to, jak blisko byli i postanowił odpłacić jej tym samym za pomocą prawego sierpowego. Celował w jej lewą skroń. Chciał jej pokazać, jak taki atak powinien wyglądać.
Obrona: 19
Atak: 4
Dostrzegając atak na jej lewą uśmiechnęła się złowieszczo. To co planowała zrobić było poniżej pasa w tej walce. Ale jej lewa dłoń trzymała jego yukatę i nie zdążyłaby jej użyć by zablokować. Odchylić się nie mogła bo go trzymała blisko siebie. Jedyna droga na unik przed ciosem to do przodu. Przekręciła głowę lekko w bok i uniknęła prawej pięści mężczyzny jednocześnie wpijając się nagle w jego usta bez ostrzeżenia kradnąc mu pocałunek. Odrywając po kilku sekundach usta od jego, musnęła czubkiem języka jego górną wargę. I zamachnęła się tym razem całej siły zajebała mu prawą pięścią tam gdzie się przymierzała od samego początku, chcąc go tym samym powalić na ziemię.
Obrona: 19 | Atak: 11
#990033
- Nichirin:
- SHINKU NO MANGETSU
Ostrze katany ma kolor ciemnego karmazynu. Czarnego koloru Tsuba przedstawia dwa płomienie zazębiające się ze sobą wokół ostrza w formie yin i yang. Rękojeść wykonana jest z wydrążonego drewna z oplotem ze specjalnie preparowanej skóry rekina. Saya czarna z karmazynowej barwy trzema rysami ułożonymi pod kątem 45 stopni, z czego środkowa jest dłuższa od pozostałych dwóch.
Był pewny, że w tej pozycji, białowłosa nie będzie miała jak uniknąć jego ataku. Jednak zrobiła coś, czego nigdy by się nie spodziewał. Zamiast odchylić się i go puścić, wybrała totalne przeciwieństwo. Szybko przysunęła się do niego i jego usta złączyły się z jej własnymi. Gdy tylko zorientował się, co też ona zrobiła, otworzył szeroko oczy w zdziwieniu i poczuł, jak policzki robią się cieplejsze. Był totalnie zmieszany tym, co zrobiła. Gdy ich usta się rozłączyły, dobiła go liźnięciem jego górnej wargi. Chciał coś powiedzieć, ale jej kolejny cios go uprzedził. Zupełnie zapomniał o tym, że nadal walczą i nawet nie drgnął. W końcu udało jej się jebnąć tam, gdzie chciała od samego początku.
Przez siłę, jaką włożyła w ten cios, poleciał do tyłu. Białowłosa najwyraźniej cierpiała na tę samą dolegliwość co on i nie puściła jego yukaty, dlatego też poleciała razem z nim. Mocno przydzwonił głową w ziemię, a następnie Sayaka przygwoździła go do ziemi. Rudowłosy był nieźle oszołomiony od upadku i uderzenia w skroń. - Ciekawa... gra wstępna... ale przyjemności... może po walce. - może i mroczyło się mu jeszcze przed oczami, ale dzięki swojemu zmysłowi idealnie wiedział, jak rozłożone jest jej ciało na jego własnym. Po wypowiedzeniu swoich słów postanowił podnieść swoją prawą rękę i z całej siły sprowadził pięść na dół, celując w jej lewą nerkę z całych swoich sił.
Obrona: 1
Atak: 6
Obrona: 1
#990033
- Nichirin:
- SHINKU NO MANGETSU
Ostrze katany ma kolor ciemnego karmazynu. Czarnego koloru Tsuba przedstawia dwa płomienie zazębiające się ze sobą wokół ostrza w formie yin i yang. Rękojeść wykonana jest z wydrążonego drewna z oplotem ze specjalnie preparowanej skóry rekina. Saya czarna z karmazynowej barwy trzema rysami ułożonymi pod kątem 45 stopni, z czego środkowa jest dłuższa od pozostałych dwóch.
Postanowił więc powoli i lekko ją przesunąć na bok, aby się uwolnić. Pozostawił ją na chwilę w tym miejscu i udał się po jej rzeczy, a następnie podszedł do swojego plecaka. Poupychał wszystko, gdzie mógł, aby się trzymało i założył na plecy. Nie obeszło się to bez jęknięć bólu, w końcu klatka piersiowa nadal go trochę bolała, ale było znacznie lepiej niż wcześniej. Następnie podszedł do nadal nieprzytomnej kobiety i... i co? Gdzie ma ją zanieść? Nie była na tyle poobijana, żeby zawracać dupę medykowi. Zostawić jej tutaj nie zostawi, bo to by było paskudne z jego strony. Więc musiał ją podnieść i przenieść, tylko gdzie? Opcji nie miał za wiele. Nie wiedział, gdzie jest jej pokój w Yonezawie ani czy w ogóle taki ma. Pytanie ludzi z nieprzytomną kobietą w ramionach nie jest najlepszym pomysłem. Więc nie zostaje mu nic innego, jak zabranie jej do siebie. Nie w taki sposób wolałby ją tam zaprosić, ale nie miał za bardzo wyboru. Dopiero u niego w pokoju będzie mógł się zając tym, co jej zrobił. Westchnął głośno i pochwycił ją jak pannę młodą. Z jedną ręką pod kolanami, a druga zaś trzymałą górną część ciała nieco pod barkami tak, aby jej głowa nie wisiała do tyłu. Nie była jakaś ciężka, więc dla niego to nie był problem. W tej pozycji wyglądała jakby spała, a podczas walki nie obijał jej twarzy za bardzo, więc nie było widać śladów, jakby ją gdzieś ubił i uprowadził.
Raz jeszcze sprawdził, czy wszystko ze sobą wziął i po ustaleniu, że faktycznie tak było, wyruszył z nieobecną duchem, lecz ciałem Sayaką w stronę Yonezawy.
z/t dla Kiryu i Sayaka
- Wyglądasz jak kupa gówna - skomentowała, kiedy skończył grać. Komentarz był może niezbyt miły, jednak w jej głosie przeważała głównie troska, którą bez problemu mógł usłyszeć. Martwiła się i tyle. Nie zamierzała go dopytywać. Wiedziała, że jeśli będzie tego potrzebował zwyczajnie powie jej co się stało. Było to typowe przywitanie w jej wykonaniu. Ile czasu się nie widzieli? Ile dni? Czy minął już miesiąc? A może więcej? Chociaż czas płynął nieubłaganie szybko, wydawało jej się, że widzieli się zaledwie wczoraj. U boku Masanoriego czas nie miał znaczenia. Obojętnie jak długa była rozłąka, ich relacja zawsze pozostawała taka sama.
- Nichirin:
- Shirayuki
Katana o niespotykanej białej rękojeści z doczepioną białą, długą wstążką. Tsuba również w odcieniu śniegu, w puste w środku ozdobne wzory. Ostrze Nichirin zabarwione na kolor biały wpadający w jasnoniebieski.- Spoiler:
#C0C8CF
- Szkoda, że nie widziałeś jak pokiereszowałam tego demona - zażartowała, a jej pełne usta wykrzywiły się w łobuzerskim uśmiechu. Oparła lekko policzek na jego dłoni, a jej żołądek zawinął się w supeł. Nie była ostrożna, zbyt często niepotrzebnie się narażała. Brakowało jej poszanowania dla samej siebie. W końcu była tylko nic nie znaczącym narzędziem w rękach swojego daimyo, prawda? Tak ją wychowano. Była ważna, dopóki była użyteczna. W momencie, kiedy zostałaby nieudolna, można ją było łatwo zastąpić. Dawno pogodziła się ze swoim losem, w porównaniu do Tsuchidy, który chyba nigdy nie potrafił tego zrozumieć. - To tylko niewielkie zadrapanie - dodała obronnie, jak gdyby próbowała się usprawiedliwić. Dobrze, że nie widział jej poszarpanego uda, które właśnie zmieniało kolor z głębokiego fioletu na ciemną zieleń. Tamte głębokie rany nie zdążyły się jeszcze zabliźnić. Byli pod tym względem podobni. Ich ciała zostały oszpecone, w mniejszym lub większym stopniu. On nie miał na to jednak wpływu, a ona? Czy Rin miała jakiś wybór? Nie według siebie.
- Wolałbyś, żebym polowała na ludzi? - Odparła unosząc jedną brew. Na pewno byłoby to łatwiejsze. Rin została wychowana na wojownika. Walczyła całe życie, a tak naprawdę było jej obojętne z kim i dlaczego. Wykonywała jedynie rozkazy. Po swoim kuzynie, została wysłana do Zabójców Demonów. Gdyby jednak rozkazy się zmieniły i musiałaby walczyć z kimś innym - tak właśnie by postąpiła. Nie zależało jej na walce z demonami, na obronie ludzkości. Robiła tak jak jej kazano. Kiedy specjalnie nacisnął na jej bliznę odruchowo lekko przymrużyła oczy. Na kilka chwil powędrowała wzrokiem za jego dłonią, która opuściła jej policzek. Wciąż była jednak blisko. Przyjemnie blisko.
- Opowiesz mi w końcu co się stało? - Rzuciła ciszej odszukując wzrokiem jego zielone tęczówki. Nie mógł wiecznie uciekać przed tym tematem; przed odpowiedzią. Kupił sobie wystarczajaco dużo czasu.
- Nichirin:
- Shirayuki
Katana o niespotykanej białej rękojeści z doczepioną białą, długą wstążką. Tsuba również w odcieniu śniegu, w puste w środku ozdobne wzory. Ostrze Nichirin zabarwione na kolor biały wpadający w jasnoniebieski.- Spoiler:
#C0C8CF
Nie możesz odpowiadać w tematach