- Nichirin:
- KIRO
Ostrze katany jest jasno złotego koloru. Pochwa miecza jest czarna, Tsuba jest koloru złota i ma wyrytego smoka oplatającego się w koło. Rękojeść katany opleciona jest czarnymi, jedwabnymi pasami, niegdyś oplatającymi rękojeść katany jej brata.
- Mori:
My body resembles a broken home.
Touched by the light, deceived by a dream,
I walk in the shadows just to be seen.
- Mori.. - szepnęła z nieco łagodniejszym wyrazem twarzy.
"Co ty tutaj..? Czemu nie..?"
Rozchyliła lekko usta jakby miała coś powiedzieć, ale Mori ją uprzedziła dalszymi słowam.
"Nie bądź głupia, wchodź, bo się przeziębisz! Przynajmniej przeczekaj tę ulewę. Zrobię ci herbaty."
Uśmiechnęła się kącikiem i zrobiła krok w przód. Zerkając w dół w miejsce gdzie poleciała wcześniejsza zawartość imbryka. - To może zamiast herbaty, masz coś mocniejszego? - spytała przestępując próg i przed wkroczeniem w głąb domostwa, odcisnęła nieco wody z pustego rękawa. - Nie sądziłam że ktoś jest w środku.. wracałam ze spaceru.. jakoś mnie naszło żeby podejść bliżej.. chyba z sentymentu.. - rzuciła zerkając badawczym wzrokiem na kobietę. - Nie spodziewałam się Ciebie tu spotkać, myślałam że jesteś w siedzibie korpusu.. czyżby jakaś misja w okolicy cię tu sprowadziła? - spytała z zaciekawieniem. Może mogła jakoś pomóc jej jeśli w grę wchodził silniejszy demon. To że obecnie nie miała ręki, wcale nie znaczyło że nie wiedziała jak poradzić sobie z wrogiem. Miała jeszcze jedną kończynę przecież. Zaprowadzona do stolika, usiadła na przeciwko i zdjęła z siebie swoje nichirin, kładąc je obok siebie na macie tatami. Rozglądając się po pomieszczeniu. - Jak się czujesz.. będąc tu..? - spytała nagle. W końcu to było ich wspólne domostwo. A teraz Sendo był demonem, nie wyobrażała sobie jak Mori musiała się z tym czuć.
- Nichirin:
- KIRO
Ostrze katany jest jasno złotego koloru. Pochwa miecza jest czarna, Tsuba jest koloru złota i ma wyrytego smoka oplatającego się w koło. Rękojeść katany opleciona jest czarnymi, jedwabnymi pasami, niegdyś oplatającymi rękojeść katany jej brata.
- Mori:
My body resembles a broken home.
Touched by the light, deceived by a dream,
I walk in the shadows just to be seen.
Uśmiechnęła się na te słowa. W sumie to ostatnio piła sake w towarzystwie Ayumu, czy to było jakieś przeznaczenie? Że teraz padło żeby Mori była jej towarzyszką do picia? Lepsze to było niż chlanie z własnym odbiciem w lustrze. Przynajmniej jak otworzy usta, to mogła liczyć na odpowiedź! No i ogólna interakcję z kimś innym niż tylko z zatroskanym ojcem. I tak była w lepszym stanie psychicznym niż wcześniej. Wpłynęło na to kilka osób i kto wie? Może słyszała coś co sugerowało że ten budynek nie był pusty, może nie tylko sentyment ją tu skierował.
"Sentymentu?"
"Mieszkałaś w podobnym? Czy Ayumu pozwolił sobie urządzić przyjęcie dla kolegów z Korpusu?"
Pomachała prawą dłonią przed swoją klatką piersiową w uspokajającym geście. - Nie, nie.. spokojnie.. nic z tych rzeczy.. - odpowiedziała niemalże z miejsca. Jak się teraz tak zastanawiała to nigdy nie była w stanie wpaść na Mori w tym miejscu. Nie żeby tu była nie wiadomo ile razy, ale wystarczająco jak na jej gust.
"Tymczasowo ograniczam, ale ty się nie krępuj. W zasadzie to nawet lepiej cię rozgrzeje"
- Nietaktem byłoby odmówić tak dobremu gospodarzowi.. - skomentowała sięgając po czarkę z sake i przysuwając ją bliżej. Faktycznie była zmarznięta i nie było nic lepszego jak Sake na takie sytuacje. No może dopełnieniem byłby jeszcze onsen, ale to w domu zażyje gorącej kąpieli jak wróci.
"Wiesz co, generalnie nie było mnie przez jakiś czas w okolicy i ogólnie poprosiłam o chwilę przerwy.."
Skinęła lekko głową, upijając nieco sake z czarki, obserwując jak Mori zaczęła się krzątać po pomieszczeniu, doceniała że jej głos stał się donośniejszy, ale nie było to konieczne, bo jej słuch była wystarczająco rozwinięty żeby słyszeć ją wręcz doskonale ze sporej odległości. Nie mówiła jednak nic i delektowała się alkoholem, gdy jej koleżanka z korpusu się ogarniała. Widząc jak Nishiōji podaje jej suchą yukatę i ręcznik odstawiła pustą czarkę i uśmiechnęła się do niej serdecznie. - Dziękuję.. - odezwała się, biorąc w prawą dłoń ręcznik i kładąc go sobie na głowie, zaczęła trochę niezdarnie przecierać blond włosy. Pozostawiając go na głowie, obróciła się plecami do Mori i rozsupłała pasek jednym pociągnięciem. Jakoś sobie radząc z zrzuceniem mokrej yukaty na matę. Co się ukazało czarnowłosej, to widok pleców na których miała bandaż na wysokości biustu i to co rzucało się najbardziej w oczy to brak lewej ręki. - Obecnie czekam aż Ne zrobią projekt mojej protezy z Nichirin.. miałam drewnianą niedawno.. ale.. - urwała sięgając po suchy materiał i narzucając go trochę niechlujnie na siebie. - .. na patrolu połamała się od jednego ataku jakiegoś ścierwa niskiego poziomu.. - mruknęła prawą ręką naciągając fragmenty yukaty na ciało i obróciła się w stronę zabójczyni podnosząc pasek w jej stronę. - Możesz mi z tym pomóc? - spytała ze spokojem w głosie, prosząc o zawiązanie paska. Jedną ręką pewnych rzeczy nie była w stanie zrobić sama akurat.
- Rozumiem.. w korpusie potrafi być głośno.. wierz mi.. coś o tym wiem.. - zaśmiała się łapiąc się za płatek ucha, dając do zrozumienia że jej zmysłem jest słuch. - Ale nie planuje się przenosić na stałe tu.. odpoczywam po tej całej tragedii.. chciałam spędzić trochę czasu w rodzinnym domu.. z ojcem.. wiesz.. nie musieć słyszeć tych głupich podszeptów innych zabójców.. 'Piorun bez ręki.. jak ona teraz będzie walczyć.. pewnie to koniec dla niej..' i takie inne pierdolenie.. ileż można tego słuchać.. musiałam odsapnąć.. bo zaczynałam się już dławić tymi spojrzeniami i obgadywaniem.. był moment że zaczynały mi chodzić naprawdę głupie myśli po głowie.. zbyt głupie i żenujące żeby wspominać je na głos.. więc tak jak ty.. mam przerwę od korpusu.. - wyjaśniła swoja sytuację.
- A co do tego sentymentu.. chodziło mi o Sendo.. - powiedziała ze spokojem gdy Mori skończyła wiązać pasek. - Znaliśmy się od dzieciaka.. był bliskim przyjacielem mojego starszego brata.. a po jego śmierci.. po prostu się jakoś staliśmy się dobrymi przyjaciółmi.. bardzo mi pomógł po śmierci Kiro.. - powiedziała ze spokojem podsuwając pustą czarkę w kierunki Mori. - Momentami nadal ciężko mi uwierzyć że tak skończył.. zwłaszcza po tym wszystkim.. - westchnęła. - Nie jestem w stanie sobie wyobrazić co musisz czuć.. przykro mi że właśnie Ciebie to musiało spotkać.. - patrzyła w twarz Mori ze smutkiem w oczach. Mówiła nieco ciszej. Może nie powinna tego tematu poruszać, ale czuła się współwinna że nie zauważyła nic w zabójcy, że nie powstrzymała tego. Przecież była jego przyjaciółką, więc jak mogła nie widzieć że coś było nie tak?! Przysięgła sobie po śmierci Kiro, że nie pozwoli żeby demony zniszczyły czyjeś inne życie i pod jej nosem doszło do kolejnej tragedii.
- Nichirin:
- KIRO
Ostrze katany jest jasno złotego koloru. Pochwa miecza jest czarna, Tsuba jest koloru złota i ma wyrytego smoka oplatającego się w koło. Rękojeść katany opleciona jest czarnymi, jedwabnymi pasami, niegdyś oplatającymi rękojeść katany jej brata.
- Mori:
My body resembles a broken home.
Touched by the light, deceived by a dream,
I walk in the shadows just to be seen.
"Protezy z nichirin?"
Skinęła potakująco głową na pytanie.
"Ale, że... tak w całości? Jak ona będzie działać?"
- Zwyczajnie.. tak jak normalna ręka.. tylko cała z metalu nichirin.. co za tym idzie.. mogłabym jej używać do mordowania demonów.. - uniosła nieco prawą dłoń, na wysokości swojej klatki piersiowej i ścisnęła ją w pięść. - Tyle możliwości.. w walce z demonami.. - powiedziała ze spokojem i rozluźniła dłoń, kładąc ją na swoim udzie. Kiedy Mori podeszła, uniosła rękę żeby ułatwić jej proces zawiązania paska od Yukaty.
"Nasi rzemieślnicy takie cuda tworzą, a ktoś jeszcze ma odwagę sugerować, że brak ramienia może w czymkolwiek przeszkadzać? "
- A jednak potrzebowałam cię poprosić o zawiązanie głupiego paska.. żałosne.. nie sądzisz? Nie móc zrobić pewnych rzeczy samemu.. jak chociażby głupie ubranie się w całości.. czy naostrzenie katany przed walką.. i jej wyczyszczenie oraz konserwacja po starciu.. - parsknęła rozbawiona tymi tak prostymi sytuacjami życiowymi, doskonale wiedząc że nie było w tym nic zabawnego nawet.
"Domyślam się, że to trudne, ale nie przejmuj się."
Westchnęła. - ..wierz mi Mori.. próbuję.. na prawdę próbuję.. i będę nadal.. bo jak bym miała się poddać to równie dobrze mogę się położyć na grobie Kiro i tam zdechnąć.. - wzruszyła ramieniem w geście bezradności. Tak się często czuła.
"W pewnym sensie będziesz o krok do przodu, bo drugi raz ci tej ręki nie zranią."
Parsknęła śmiechem na jej słowa, mimo że powinna pozostać poważna. Ale się nie dało. - W pewnym sensie masz rację.. nie można stracić tego czego nam brakuje.. - dodała po niej, uśmiechając się przyjaźnie.
"Twój ojciec wie, czym się zajmujesz?"
- Od samego początku.. jego brat znał paru zabójców w korpusie, w tym Hashirę Pioruna.. choć nie ukrywam.. musiałam wywalczyć sobie prawo do odziedziczenia miecza po moim bracie.. i walka z ojcem nie była łatwa.. ale odpuścił bo moja determinacja była większa od jego.. - wyjaśniła, wracając wspomnieniami do tamtego dnia. Wzięła głębszy wdech i powoli wypuściła powietrze. - Nie pochwalał z początku tego pomysłu.. ale wolał ustąpić niż stracić ostanie dziecko.. - dodała po chwili uśmiechając się kącikiem ust.
Słyszała jak oddech Nishiōji się nagle zatrzymał po wspomnieniu imienia ich wspólnego 'znajomego'. Ametystowe oczy wpatrywały się w jej twarz, ale mówiła dalej. Przysłuchując się i przypatrując jej reakcji miała wrażenie że są pewne rzeczy o których Mori mogła nie wiedzieć bo jej mąż okazał się być tchórzem w głębi duszy. I to by tłumaczyło czemu stał się demonem. "Ostatecznie.. był po prostu.. SŁABY!" pomyślała to co może powinna powiedzieć na głos na koniec. Chwila ciszy, która między nimi zapadła nie została przerwana przez nikogo innego jak przez samą Mori.
"Spałaś z nim?"
Ostrość tonu zdradzała wkurwienie. Kurayami patrzyła teraz w oczy Mori ale twarz blondynki ani drgnęła, choć to pytanie ją ubodło BARDZO! "Nic nie wiesz.." pomyślała z żalem skierowanym do nikogo innego jak Sendo. Rozumiała trochę jej wściekłość przy tym pytaniu, ale sama nie planowała posuwać się do agresji. Dla blondynki utrata zimnej krwi w jakiejkolwiek sytuacji była największą z porażek! Zacisnęła mocniej szczękę, chcąc odczekać chwilę zanim odpowie, bo chciała mieć pewność że wkurwienie czarnowłosej nie przeinaczy jej słów. Rozchyliła lekko usta, ale właśnie wtedy została pochwycona za włosy i szarpnięta tak, aby została zmuszona do spojrzenia w jej rozwścieczone oczy.
"Spójrz mi w oczy i powiedz, czy dawałaś mu dupy"
Odgłos suniętej katany po matach tatami sprawił że zmarszczyła nasadę nosa delikatnie. - Kpisz sobie ze mnie? - spytała zimnym tonem głosu. - Prędzej dałabym się zerżnąć hordzie demonów niż poszłabym do łóżka z zajętym mężczyzną.. - warknęła z malującym się obrzydzeniem na ustach gdy mówiła to zdanie. - Sendo był dla mnie jak drugi BRAT.. to co mi sugerujesz jest co naj mniej obrzydliwe Nishiōji.. - w tym momencie pochwyciła ją za przedramię w równie szybkim tempie co ona ją wcześniej znienacka za włosy.
- Gniew to paskudna emocja.. chcesz mi powiedzieć że jesteś na tyle słaba aby się mu poddać tak po prostu? - spytała nadal tym zimnym ale teraz przy okazji i stanowczym głosem. W ametystowych ślepiach nie było gniewu, może wyrozumiałość, która była teraz mocno testowana. - Oddychaj.. czy może już zapomniałaś jak to się robi? A może masz pragnienie żebym cię tego nauczyła osobiście.. - dodała ani na moment nie spuszczając wzroku z jej twarzy. Nie planowała z nią walczyć. Ale jeśli będzie zmuszona, użyć siły żeby przemówić do rozsądku koleżance z korpusu.. to to właśnie zrobi. Póki co czekała na ruch Mori. Powiedziała jej co chciała jej przekazać a co z tym zrobi czarnowłosa, to już była jej decyzja. Chwyt blondynki był jednak żelazny i stanie się bolesny jeśli Mori da jej do tego powód..
- Nichirin:
- KIRO
Ostrze katany jest jasno złotego koloru. Pochwa miecza jest czarna, Tsuba jest koloru złota i ma wyrytego smoka oplatającego się w koło. Rękojeść katany opleciona jest czarnymi, jedwabnymi pasami, niegdyś oplatającymi rękojeść katany jej brata.
- Mori:
My body resembles a broken home.
Touched by the light, deceived by a dream,
I walk in the shadows just to be seen.
Musiała pochwalić towarzyszkę za pomysłowość. Uśmiechnęła się do niej ciepło. Uniosła dłoń na wysokość swojej twarzy i spojrzała na nią jak ułożyła ją w formę "papier" z popularnej zabawy kamień-nożyce-papier tyle że palce miała złączone ze sobą. Jednym ruchem pod skos pociągnęła dłoń jak być przecinając powietrze w ten sposób. - Wszystko.. tak jak mówisz.. taka ręką może mieć mnóstwo zastosowań.. urwać kończynę, wypatroszyć.. - dłoń nagle się zacisnęła w pięść. - ..zmiażdżyć kark.. - uśmiechnęła się kącikiem ust. - Defensywa też będzie solidna.. nie potrzebuję ukrytego ostrza.. mam moją katanę.. ale olej z wisterii na protezie.. to jest dobre rozwiązanie.. nie sądzisz.. i wepchnąć ją po łokieć do gardła tym skurwysynom.. - dodała przyglądając się swojej zwykłej ludzkiej, zwiniętej w pięść dłoni. - Ich mina bezcenna.. gdy będą zdychać.. - dodała z lekkim zadowoleniem w głosie. - Ta kurwa pożałuje dnia w którym pozbawiła mnie kończyny.. - dodała zimnym tonem głosu.
"Dużo ludzi wątpiło i pewnie dalej wątpi w skuteczność mojego oddechu, więc myślę, że wiem, jakie to uczucie, jak głównie ty sama jesteś przekonana do swojego projektu"
- Co kogo obchodzi skuteczność twojego oddechu.. to twój oddech.. jeśli spełnia swoją rolę w takiej formie w jakiej tego od niego oczekujesz.. to powinnaś być z siebie dumna.. i nikomu nic do tego Mori.. To i tak godne podziwu.. naprawdę! Ile osób może się pochwalić że stworzyło własny oddech? Nie zbyt wielu.. tyle ci mogę powiedzieć.. - przyznała szczerze. Miała dużo podziwu dla niej że zaszła tak daleko! Czy ktoś ją klepał po ramieniu, mówiąc jej że świetna robota? Jeśli nie było takich osób to Kurayami chętnie będzie taką osobą!
"Musisz się przystosować do nowej sytuacji."
Słuchała jej uważnie, każdego słowa. Chłonęła jej wypowiedzi, uśmiechając się kącikiem. Tyle mądrości w tak nie wielu słowach, idealnie dobranych do siebie. Gdyby tylko spotkała ją tuż po stracie ręki! Może nie targałyby nią tak mroczne myśli?! - Masz rację.. dobrze jest coś takiego usłyszeć.. jak mam być całkowicie szczera.. - przyznała ze spokojem w głosie.
"Zostałaś Zabójcą żeby pomścić brata czy kontynuować to, co zaczął?"
- Mój brat był zwykłym samurajem.. utalentowanym.. ale zwykłym człowiekiem.. i zginął z rąk jakiegoś demona.. umarł w moich ramionach Mori.. widziałam jak życie z niego uchodzi.. poprzysięgłam sobie wtedy że się zemszczę za niego.. ale nienawiść jaką czuję do tego.. czegoś.. do tych.. pomiotów.. przerasta zwykłą zemstę.. chcę ich wszystkich.. wszystkich wyplewić.. to zaraza.. to abominacja.. nie obchodzi mnie że byli kiedyś ludźmi.. ile krwi przelali.. ile rodzin skrzywdzili.. zostałam zabójcą demonów żeby nikt nigdy nie musiał przejść przez taką sama stratę jakiej sama doświadczyłam.. poświeciłam się cała korpusowi.. i nie żałuję.. ani jednego dnia odkąd poznała Hashirę Pioruna.. - przyznała, cały czas mówiąc zimnym ale dość stanowczym tonem głosu.
Widziała reakcję na swoje słowa, zaskoczenie? Nie do końca! Może zrozumienie, ale gdy tylko rzuciła tekst o tym że Sendo był dla niej jak brat, to widziała zmianę i słyszała jak oddech się zmienił. Nie rozumiała tylko czemu. Czemu dłoń zacisnęła się nagle mocniej?! Saiyuri nie wiedziała o kazirodczych relacjach w rodzinie Mori i gdyby miała jakieś drobne pojęcie o tym, to zdecydowanie użyłaby innego argumentu, innych słów! Ale nie wiedziała że jednym zdaniem pogorszyła swoją sytuację. Ale czy naprawdę była w tak złej sytuacji? Jako kaleka była niedoceniana, a już nie jedną osobę potrafiła zaskoczyć pomysłowością w walce. Nie zamierzała jednak do starcia prowokować, nie zamierzała też przed takim się uchylać jeśli byłoby nieuniknione. I choć na pierwszy rzut oka groźba blondynki mogłaby być bez pokrycia, to jednak coś dała! Palce Mori zaczęły się wysuwać z jej włosów, wtedy też palce prawej dłoni Kurayami poluzowały uścisk na tyle by czarnowłosa się wyswobodziła bez problemu. Ametystowe oczy obserwowały jak Nishiōji powoli się wycofuje tyłem, nie spuszczając swoich oczu z pioruna. To było bardzo mądre posunięcie, to musiała jej przyznać. Ciekawość jednak zakwitła w oczach blondynki, na to zwierzęce zachowanie. Przechyliła lekko głowę w bok zaintrygowana tym co się przed chwilą odjebało!
"Trzeba było zdechnąć"
Nie zmieniła wyrazu twarzy zbytnio na te słowa. No nie za bardzo! Spoważniała, zaciskając dłoń na materiale yukaty na udzie. Gdyby tylko wiedziała, co właściwie powiedziała i jak w sedno trafiła w jakimś stopniu. Ale obserwowała dalej, czekając na kolejny kąśliwy komentarz.
"Nie miałam tego na myśli. Nie do ciebie"
Zmarszczyła nasadę nosa. Nie ważne do kogo to było w tej chwili. To było coś ważnego, przytłaczającego swoją wagą i aurą. Siedziała dalej na swoim miejscu, tylko się przyglądając czarnowłosej. Bardziej słysząc niż widząc co robiła. Uderzenie pięści o mebel sprawiło że zmrużyła lekko powieki. Tyle gniewu, tyle chaosu w zachowaniu towarzyszki z korpusu.
"Przyszłaś mnie zajebać?"
- Nie.. - odpowiedziała pomimo podniesionego palca przez kobietę. Marszcząc przy tym nadal nasadę nosa, uważnie analizując zachowanie. Nie wiedziała czy Mori była wypita czy się czymś naćpała bo nie wyczuła nic od niej ale też nie miała tak zajebistego węchu jak inni zabójcy.
"Dojebać. Mi dojebać. Wspomnieniami o moim.."
"..mężu, zdrajcy."
Ciężkie westchnienie padło z ust zabójczyni pioruna. - To spotkanie to czysty przypadek Mori.. nie wyobrażam sobie co musisz czuć.. będąc w takiej sytuacji.. współczuję Ci tej straty.. z całego serca.. sama bym pewnie popadła w obłęd gdyby Hayato został demonem gdy byliśmy razem.. co bym zrobiła wtedy? Nie jestem w stanie odpowiedzieć.. ale wiem że nie skończyłoby się to dobrze dla żadnego z nas.. ale Ty.. Ty nie jesteś sama.. nie ważne jak ciężka ta droga dla ciebie może być.. nie pozwolę ci nią iść samej.. masz moje ostrze po swojej stronie teraz i zawsze.. w końcu.. obie jesteśmy po tej samej stronie barykady.. czyż nie? Niemniej jednak.. nie będę dla ciebie miękka jeśli znowu cię poniesie.. bo jeśli potrzebujesz odrobiny przemocy fizycznej żeby otrzeźwieć.. to nie odmówię Ci tego.. dla twojego dobra oczywiście.. - mówiła ze spokojem, powoli i stanowczym głosem. Robiąc przerwy, krótkie bo krótkie ale przerwy w wypowiedziach żeby wszystko wsiąknęło w nią. Żeby Mori zrozumiała że ma po swojej stronie sprzymierzeńca, kogoś kto nie zrobi jej krzywdy ale też nie pozwoli jej się wypierdolić z rowerka, gdy Nishiōji za mocno skręci kierownicą na zakręcie.
"Przyjaciel z dzieciństwa, tak? I nie dawałaś mu, tak?"
- Sendo nigdy nie był w moim typie.. już prędzej dałabym Tobie.. i NIE.. nie ciągnie mnie do kobiet.. bez obaw.. - dodała z westchnięcie rezygnacji. Nie sądziła że Mori była aż takim zazdrośnikiem. - Pierwszą osobą z którą spałam był Hayato.. - mruknęła z lekkim zażenowaniem w głosie że musiała to powiedzieć na głos, żeby Nishiōji zrozumiała że nigdy nic między nią a jej Sendo nie było. NIGDY!!!
- Nichirin:
- KIRO
Ostrze katany jest jasno złotego koloru. Pochwa miecza jest czarna, Tsuba jest koloru złota i ma wyrytego smoka oplatającego się w koło. Rękojeść katany opleciona jest czarnymi, jedwabnymi pasami, niegdyś oplatającymi rękojeść katany jej brata.
- Mori:
Nie możesz odpowiadać w tematach