My body resembles a broken home.
Touched by the light, deceived by a dream,
I walk in the shadows just to be seen.
No właśnie, Mori. Może tym razem nie ciągnęła go do Osaki, ale było blisko. Miała szczęście, bo o mało co nie udał, ze zwyczajnie nie widział jej listu. Po co mieli się spotkać? Cholera ją wiedziała, bo w miarę jak wariowała coraz bardziej najwyraźniej popadała tez w paranoję i nie chciała wyjawiać sekretów na papierze, ale kimże on był, żeby ją aż tak oceniać.
Postawił pół konika na zydelku, kiedy się z niego podniósł, stwierdzając że to czas, nieco rozprostować kości. Przeszedł się po wnętrzu chaty, znajdując tam absolutnie nic ciekawego, a w końcu postanowił wyjść na zewnątrz, chcąc sprawdzić czy z jego klaczą wszystko w porządku. Może to właśnie był jego błąd.
Stojąc przed domkiem wyczuł kroki i może dlatego się nie ruszył. Były zmęczone, a ich rytm pasował do Mori - zdążył nauczyć się ich niemal na pamięć, podobnie jak i reszty jego rodziny, bo spędzenie z nimi przynajmniej połowy życia robiło swoje. Nie przywitały go jednak ciepłe słowa, a wrzask, oskarżycielski wręcz i jakże agresywne zagranie.
Ayumu wzdrygnął się, kiedy topór przeleciał obok niego, robiąc wielkie oczy na widok broni, która wbiła się z impetem w deski chaty. Uskoczył w bok, automatycznie kładąc dłoń na rękojeści katany i rozglądając się dookoła, chcąc zidentyfikować zagrożenie.
— CO DO CHUJA? — zawrzeszczał wściekle, kiedy po dość szybkiej chwili uświadomił sobie, ze oto właśnie byli w scenariuszu, o który błagał by nigdy się nie wydarzył. — Mori opanuj się! To ja!
Heart made of glass, my mind of stone
Hello, welcome home.
Ayy, don't be a stranger
'Cause I like high chances that I might lose
My body resembles a broken home.
Touched by the light, deceived by a dream,
I walk in the shadows just to be seen.
Piorun trochę marzył o tym, żeby mógł sobie tak zwyczajnie zniknąć, jak to mu właśnie wytykała siostra. Wtedy wszystko byłoby o wiele prostsze, a przynajmniej tak mu się aktualnie wydawało. Najbliżsi członkowie rodziny nie rzucaliby w niego toporkami, nie obrażaliby go i ogólnie psuliby mu dnia.
Przesunął się znowu, kiedy kolejne ataki pomknęły w jego stronę i klął pod nosem jak najznamienitszy w całym mieście szewc, kiedy okazało się że musiał się przy tym specjalnie napracować, bo zabójczyni zamarzyło się używać nowego oddechu. W całym tym unikaniu jednak metodycznie przesuwał się po łuku w stronę Mori, zmniejszając tym samym dystans.
- Pobudka, Mori - warknął wściekle, kiedy wysunął katane i wakizashi zza pasa. Wciąż jednak znajdowały się w sayi, szczególnie kiedy gwałtownie odbił w bok, widząc jak naciąga trzy strzały i kiedy uniósł prawą rękę, w której trzymał dłuższe oręże, chcąc zwyczajnie, ale wciąż z całej siły, uderzyć ją w przedramiona.
Heart made of glass, my mind of stone
Hello, welcome home.
Ayy, don't be a stranger
'Cause I like high chances that I might lose
My body resembles a broken home.
Touched by the light, deceived by a dream,
I walk in the shadows just to be seen.
Może faktycznie, gdyby się nie ocknęła i dalej walczyli, to wszystko byłoby o wiele prostsze. Mogliby zwyczajnie dac upust frustracjom i wszyscy byliby szczęśliwi. Teraz jednak, patrzyła na niego jego siostra, a nie już jakaś opętana zjawa i Ayumu zwyczajnie musiał opuścić gardę. Cofnął się więc, o parę kroków, z namysłem wsuwając miecze na swoje miejsce przy lewym boku, starannie jednak odwracając spojrzenie od Mori.
Może udałoby mu się to na dłużej, gdyby się nie odezwała.
— Przestań pieprzyć — warknął wściekły, pochylając się nieco w jej stronę, palce lewej dłoni zaciskając na pochwie miecza, bo nie wiedział co innego właściwie miał zrobić. Chciał w coś uderzyć. Mocno, tak żeby bolało i tak, żeby coś zepsuć, jakby to miało w czymkolwiek pomóc. — Długo na mnie czekasz? — wycedził, trochę ją przedrzeźniając, a zwyczajnie zbyt zły, by na szybko zebrać myśli. — Tak teraz będzie? Będę musiał mieć faktycznie oczy w dupie, bo coś ci odjebie nawet w sobotni wieczór przy butelce sake? — ani to nie był sobotni wieczór, ani nigdzie w okolicy nie było sake, a jak bogowie mu świadkami, wychyliłby teraz nie jedną czarkę. Może miała swoje powody, może coś ją sprowokowało do tego odpału, ale dla niego się to teraz nie liczyło. Była tylko złość i gorycz, że nie była w stanie nad sobą panować. Że te jej miraże równie dobrze mogły się nałożyć na niego.
Heart made of glass, my mind of stone
Hello, welcome home.
Ayy, don't be a stranger
'Cause I like high chances that I might lose
My body resembles a broken home.
Touched by the light, deceived by a dream,
I walk in the shadows just to be seen.
Heart made of glass, my mind of stone
Hello, welcome home.
Ayy, don't be a stranger
'Cause I like high chances that I might lose
My body resembles a broken home.
Touched by the light, deceived by a dream,
I walk in the shadows just to be seen.
Heart made of glass, my mind of stone
Hello, welcome home.
Ayy, don't be a stranger
'Cause I like high chances that I might lose
My body resembles a broken home.
Touched by the light, deceived by a dream,
I walk in the shadows just to be seen.
ztx2
Heart made of glass, my mind of stone
Hello, welcome home.
Ayy, don't be a stranger
'Cause I like high chances that I might lose
Nie możesz odpowiadać w tematach