Katsumitsu nie spodziewał się że w ogóle jej to pchnięcie zagrozi, to pewnie łut szczęścia słabszego wojownika na polu walki."Szybka kontra.." -Nie wystarczająco.- "Muszę być szybszy to gra główną role w sparingach" pomyślał, widział że kolejny atak będzie z obrotu postanowił się zasłonić dwoma bokenami i stanąć bardziej solidnie, ale atak i tak przebił blok. Jeszcze przepchnął go koło dziesięciu centymetrów po ziemi. Ta siła, zdecydowanie musiał więcej trenować, aby ją dogonić. Znowu dostał, wiedział że musi się wziąć w garść jedno trafienie i będzie zadowolony, wygrana była tylko na razie marzeniem do którego powoli dążył. Pomyślał że jak nagły zryw znienacka nie przyniesie sukcesu to w żaden sposób jej nie trafi. "To ten moment, teraz albo nigdy." Wybił się z całych sił z nóg, aby zrobić wypad dzięki któremu znajdzie się z boku dziewczyny i będzie mógł zaatakować dwoma bokenami w plecy, jednym celował w plecy na wysokości łokcia Hayamiri a drugim nieco wyżej, troszkę pod ramieniem. Wykorzystał całe skupienie i pęd jaki uzyskał z tego wypadu na ten manewr, musiał dać z siebie dwieście procent. Trzeba wyjść z twarzą z tego pojedynku, nawet jak jest słabszy to musi mieć jakiś poziom.


Obronna 17  Sukces nie udana obronna
Atak 20!!!!! Sukces przełamanie

Wytrzymałość -1 za wyprowadzony atak i -1 za otrzymanie obrażeń

Kolejny jej atak przesunął chłopaka trochę w tył. Musiał odczuć tą różnicę w ich sile, spodziewała się że będzie trochę obolały, zwłaszcza że nie oszczędzała go zbytnio, tak jak Kagami nie miał litości w trenowaniu jej w górach. Tylko tak można było stać się lepszym. Jedno jej się zdecydowanie udało.. zmotywowała Mitsu tak bardzo że chłopak zdał się przeskoczyć własny limit w tym jednym momencie. Wybijając się z ugiętych nóg, rzucił się w jej stronę o wiele szybciej niż dotychczas, wymijając ją o włos. Kątem oka dostrzegła go jak już się pojawia za nią. - ... - nie zdążyła się odezwać, tym bardziej zareagować zaskoczona jego postawą. Próbowała skręcić ciało aby przyjąć atak na swoje drewniane miecze, ale straciła te sekundy wybita z rytmu. "Nie doceniłam go?" przemknęło jej przez myśl, gdy poczuła dwa uderzenia w plecy. Jeden z bokenów, ten wyższy uderzył w bliznę, skrywaną między łopatkami. Drugi jednoczenie uderzył w okolicy nerek. Siła z jaką zaatakował i jej chwilowe wybicie z balansu popchnęły ją do przodu na tyle że wylądowała na jednym kolanie, podpierając się na jednym z bokenów. Potrzebowała chwili, zaciskając zęby z bólu. - D..dobry atak.. - usłyszał zanim zaczęła się zbierać na równe nogi. Obróciła się do niego bokiem.
Wzięła głębszy wdech i wypuściła powietrze. Wysunęła lewą stopę do przodu wraz z lewą dłonią z bokenem, trzymając go poziomo do ziemi na wysokości barku. Prawy trzymała z tyłu na wysokości biodra. Uśmiechnęła się do niego delikatnie, niewinnie.. zanim wybiła się w jego stronę, zamachnęła się lewym bokenem od prawej do lewej z zamiam clashu z jego bokenem, po to aby odepchnąć jego broń siłą w bok i pociągnąć drugi boken jednocześnie po takiej samej trajektorii. Wyglądało z początku jakby miała atakować jednym mieczem a drugi trzymać w pogotowiu, ale w rzeczywistości to był podwójny zamach, z tym że pierwsza broń miała usunąć siłą jego miecze, aby bezpośrednio go trafić tym drugim.

Obrona: 17 (+7 przewaga wynikająca z różnicy w statystykach) vs 20 z przełamania = Porażka
Atak: 15 (+7 przewaga wynikająca z różnicy w statystykach) = 22 sukces
Wytrzymałość: 39 - 2(obrażenia z przełamania) -1(wyprowadzony atak) = 36

"D..dobry atak.." -Dzięki- Był zdzwiony że ten manewr przyniósł skutki, teraz miał jakąś nadzieje że może mu się uda zrobić tak jeszcze raz. Nie miał czasu na myślenie o tym podczas walki białowłosa już pewnie zaraz przeprowadzi atak. Jej uśmiech odwrócił jego uwagę, na tyle że  nie zdążył zrobić czegokolwiek aby się obronić, dostał szybki atak z jej strony w jego bokeny które poleciały na bok w bok w jego rękach, niwelując całą gardę. Nie zdążył zablokować ataku Suki, i dostał znowu po ręce od jej bokenów. Skoro teraz się powstrzymuje, to bał się pomyśleć co by był jakby go uderzyła z całej siły. Teraz była jego kolej postanowił zaatakować, dwoma bokenami na ukos w kształt litery X(boken w lewej ręce ciął od lewej góry do prawego dołu a drugi odwrotnie). Może to coś da, liczył że jego atak sięgnie zabójczyni. Honorowe trafienie już miał za sobą, teraz mógł przegrać.

Obrona: 9 (porażka) nie udana obrona
Atak:  12 (sukces)
Wytrzymałość: 16 -2 otrzymanie obrażeń i atak = 14

Manewr który zastosowała, zadziałał bezbłędnie. Tak jak wielokrotnie w przeszłości. - Mając dwa miecze takie podwójne ataki są o wiele łatwiejsze do wykonania.. - powiedziała po tym jak oberwał w rękę drewnianym mieczem. - Torujesz sobie drogę po to aby zadać ostateczne cięcie.. albo zadać poważną ranę przeciwnikowi.. gdybyś był demonem, mierzyłabym w kark drugim ostrzem.. - wyjaśniła przy okazji. Nie tylko sprawdzali się w walce, ale też rzucała mu pomysły na przyszłość. Pokazywała szeroki wachlarz możliwości.
Widząc jak przygotował się do kolejnego ataku, zrobiła krok w tył uważnie go obserwując. Widziała jak miał uniesione nieco ręce po obu stronach, ostrymi końcami ku górze. Gdy doskoczył skrzyżował ostrza do stopnia że przedramiona na siebie nachodziły, krzyżując ręce chłopaka w procesie. Atak został zablokowany jednym bokenem i powstał tak jakby impas. - Krzyżuj ostrza.. nie ręce.. - szepnęła mu prosto w twarz i jednym silnym ruchem naparła na niego aby odepchnąć go na spora odległość w tym samym czasie miała przygotowanego drugiego bokena, którym cisnęła w chłopaka niczym oszczepem. Mierząc w tors. Mógł się tego nie spodziewać, ale o to właśnie chodziło. Wybić go z lekkiej równowagi poprzez odepchnięcie go siłą i atak którego by się nie spodziewał. Boken co najwyżej postawi solidnego siniaka, nichirin by pewnie przebił płuco, jak nie gorzej, jeśli dosięgnąłby celu.

Obrona: 18 (+7 przewaga wynikająca z różnicy w statystykach) = 25 Sukces
Atak: 8 (+7 przewaga wynikająca z różnicy w statystykach) = 15 sukces
Wytrzymałość: 36 -1(wyprowadzony atak) = 35

" Mając dwa miecze takie podwójne ataki są o wiele łatwiejsze do wykonania"-Prawda z jednym to zajmuje więcej czasu- Zaletą dwóch mieczy było to że można zalać przeciwnika wieloma atakami, to bez dwóch zdań. "Torujesz sobie drogę po to aby zadać ostateczne cięcie.. albo zadać poważną ranę przeciwnikowi.. gdybyś był demonem, mierzyłabym w kark drugim ostrzem.. "-Zapamiętam-  "Krzyżuj ostrza.. nie ręce.." -Dobra- Uśmiechnął się do niej, następnie odleciał na kawałek po jej silnym odepchnięciu, tracąc trochę równowagę. Nie spodziewał się że go popchnie aż tak daleko. Gdy poprawił pozycje, boken już leciał w jego kierunku, zbił go na bok uderzając nadlatujący obiekt w ostatniej chwili. Miał teraz przewagę w ilości bokenów, ona miała tylko jeden w ręce. Czyżby kolejna okazja do trafienia? Aby skrócić jak najszybciej dystans wykonał doskok wypad. Zaatakował dwoma mieczami od góry wykorzystując tempo. Nie ryzykował jakimś skomplikowanym manewrem.. Czasami najprostsze sposoby działają najefektywniej. Celował mniej więcej na szerokości ramion...

Obrona: 16 = sukces
Atak: 16 = sukces
Wytrzymałość: 14-1(wyprowadzenie ataku)=13

Podobało jej się to jak ten sparing wyglądał. Katsumitsu chłonął jej wszystkie rady i dość szybko je wykorzystywał w praktyce. Rzucenie w niego jednym z bokenów mogło być strategicznie złym pomysłem w tej chwili, zwłaszcza że tak dobrze sobie radził w walce. Ale to była nauka też w jakimś stopniu. Musiała go uczulić że i coś takiego mogło mieć miejsca. Ktoś mógł w niego po prostu cisnąć mieczem. Dla zwykłej dywersji po prostu, albo po prostu wykorzystując moment konsternacji zabójcy. Chciała żeby zbił nadlatujący miecz, głównie dlatego że cisnęła nim z taką siła, która mogła poważnie uszkodzić chłopaka. Uśmiechnęła się gdy jego szybka reakcja i precyzja uchroniły go przed solidnym siniakiem. Pewność siebie, która emanowała teraz z czarnowłosego po udanej obronie, sprawiła że Suki najzwyczajniej w świecie się zagapiła. Wybita z rytmu w momencie gdy Ten nagle wystrzelił w jej stronę, zrobiła krok w tył, czując jak źle stanęła na jakimś wyżłobieniu w ziemi, tracąc równowagę, jej boken minął się z jego dwoma. Na twarzy miała lekkie zaskoczenie. Poczuła ból gdy oba kije uderzyły i jej ciało. Jeden o bark, drugi o ramię, zmuszając ją siłowo do uklęknięcia na jedno kolano przed swoim przeciwnikiem. Mruknęła i zamachnęła się poziomo tym jednym bokenem na wysokości nóg chłopaka. Chcąc po prostu go podciąć. Mógł uskoczyć co prawda ale czy zdąży?

Obrona: 7 (+7 przewaga wynikająca z różnicy w statystykach) = 14 Porażka
Atak: 13 (+7 przewaga wynikająca z różnicy w statystykach) = 20 sukces
Wytrzymałość: 35 - 1(nieudana obrona) -1(wyprowadzony atak) = 33

Katsumitsu miał dużo szczęścia, zachwianie równowagi spowodowało że trafił Suki dość łatwo. Nie spodziewał się że aż z taką siłą że ta uklęknie. -Wszystko w porządku?- Zapytał z troską gdy ta uklękła, co go najwidoczniej wybiło z rytmu walki. Po czym poczuł błyskawicznie wyprowadzone uderzenie w nogi drewnianym bokenem, które go wytrąciło z równowagi i poleciał do tył i lekko w bok na plecy. Gdy leciał wystawił ręce do tyłu aby zamortyzować upadek i się wybić do tyłu aby wylądować na nogi. Nie spodziewał się takiego manewru ze strony Białowłosej, ale trzeba było przyznać że był bardzo skuteczny. Gdy wylądował na ziemi lekko zadrżał mocno dostał po nodze, następnie ustawił się w pozycji do walki i wziął głęboki oddech. Teraz postanowił że spróbuje wykonać podwójne pchnięcie z wypadem do przodu, skoro zyskał na dystansie. Nawet dawał rade mimo to że raczej nie wygra, przez to że czuł że się szybko męczy, a ta walka nie trwała wcale długo. Szczęście go trzymało, liczył tylko że jeszcze raz do niego się uśmiechnie.

Obrona: 18 = porażka
Atak: 12 = sukces
Wytrzymałość: 13-2(wyprowadzenie ataku i nie udana obrona)=11

"Wszystko w porządku?"
Skinęła lekko głową. - mhm.. jest dobrze.. - wymamrotała nieco ciszej. Nie miała mu za złe że sprawił jej ból, cieszyła się że potrafił ją zaskoczyć. To znaczyło że miał większe szanse żeby poradzić sobie z demonem. Nie dając mu więcej wytchnienia, wyprowadziła atak, który się powiódł. Widziała jak Mitsu leci na trawę z głuchym hukiem. Ale jeszcze szybciej się poderwał na równe nogi, robiąc kilka susów w tył, zwiększając dystans między nimi. Złapała za bokena oburącz i przyjęła pozycję do obrony. Czekała aż chłopak zaatakuje. Nie potrzebował długo, po chwili wybijając się do przodu z podwójnym pchnięciem. Suki postanowiła pozwolić mu odwalić całą robotę za siebie tym razem. Więc gdy zaszarżował, ona zrobiła zwinny zwód w bok, mijając się z nim zamachnęła się swoim bokenem na jego teraz odsłonięte plecy tnąc od prawej do lewej po skosie w dół.

Obrona: 10 (+7 przewaga wynikająca z różnicy w statystykach) = 17 Sukces
Atak: 10 (+7 przewaga wynikająca z różnicy w statystykach) = 17 sukces
Wytrzymałość: 33 -1(wyprowadzony atak) = 32

Katsumitsu pewny trafienia trochę się zawiódł, znowu nie trafił bo Suki szybko uskoczył na bok. Więc przebieg dalej i dostał bardzo szybko w plecy jednym silnym cięciem, od białowłosej. Ałaa więcej siniaków do kolekcji, jak on teraz będzie spać. Skoro na każdym boku będzie mieć siniaka. "To też nie zadziałało? Muszę wymyśleć jakiś lepszy pomysł na atak." Znowu obrócił się w jej kierunku twarzą i szukał luki w obronnie, nie dostrzegł takowej musiał po prostu spróbować zbić jej obronne jak ona dokonała tego przed chwilą na nim. Jak to szło, najpierw lewa do prawa a potem prawa atakuje, czy jakoś tak podbieg. Wykonał jedno cięcie aby zbić jej broń na bok lewym bokenem ale się zamotał i drugim bokenem zamiast przygotować cięcia, przygotował pchnięcie w bok. Sam nie wiedział że tak wyjdzie, może to zaskoczy i jego rywalkę.

Obrona: 13 = porażka
Atak: 16 = sukces
Wytrzymałość: 11-2(wyprowadzenie ataku i nie udana obrona)=9

Sparing był dość wyrównany. Może dlatego że Suki dostosowywała w większości swój poziom do niego, czasami lekko przeginając jak się okazało. A może chłopak bardzo szybko się uczył przy niej. Równie dobrze to mogła być kombinacja obu. Gdy na nią ruszył, była przygotowana. Boken postawiony pionowo, gotowy zablokować jego atak. I tak też się stało. Katsumitsu uderzył jednym ze swoich ostrzy o jej, siłą zbijając go w bok i wykonał pchnięcie drugim gdy była odsłonięta. Ostra krawędź bokena uderzyła ze sporą siłą w jej bok, odpychając ją w tył z jęknięciem bólu. Szybko zasłoniła się wolną ręką w uderzone miejsce, chcąc wykonać od razu kontratak. Ale ostry ból przeszywający miejsce gdzie oberwała przed chwilą sprawił że ruch jej bokena był mało precyzyjny i na tyle wolny że aż zbyt łatwy w zablokowaniu czy uniknięciu. Katsumitsu widział jak drewniany miecz idzie od dołu ku górze. Wystarczyło zrobić krok w bok.  

Obrona: 2 (+7 przewaga wynikająca z różnicy w statystykach) = 9 Porażka
Atak: 4 (+7 przewaga wynikająca z różnicy w statystykach) = 11 sukces
Wytrzymałość: 32 - 1(nieudana obrona) -1(wyprowadzony atak) = 30

Mimo to że atak białowłosej był osłabiony przez poprzednie trafienie, Katsumitsu niestety nie zdążył go uniknąć w pełni i dostał bokenem w ramie. Mimo że się oszczędzała sprawiało mu to sporo bólu. Widać była od niego lepsza, dla niej ten sparing był pewnie niczym innym jak przejściem po parku. Tylko jedno trafienie odniosło jakiś sukces. Chciał wykonać zamach od góry ale gdy zrobił krok do przodu, potknął się. W tym momencie próbował złapać równowagą, ale się wywrócił pudłując atak. "Opadam z sił, może to czas aby to skończyć" pomyślał powoli się podnosząc z ziemi i tak dobrze mu szło. Wstał powoli, znając Suki pewnie pozwoliła by mu wstać bez atakowania. Ustawił się w pozycji do walki, przygotowywał się do obronny.

Obrona: 9 = porażka
Atak: 1 = porażka
Wytrzymałość: 9-2(wyprowadzenie ataku i nie udana obrona)=7

"Powinien bez większego problemu się obronić przed tym atakiem, więc czemu..?" przemknęło jej przez myśl gdy poczuła jak końcówka jej bokena trafiła w jego ramię. Dopiero jego kolejny atak był tym co rozwiało jej wątpliwości sprzed chwili. Widząc jak Mitsu unosi miecze wyżej i próbuje się zamachnąć na nią z góry, była gotowa się zasłonić. Atak jednak nie dotarł do celu, widziała jak zabójca leci w dół przed nią na kolano. Opuściła boken wpatrując się w niego przez chwilę, dochodząc do szybkiej konkluzji czemu poprzedniego jej ataku nie zablokował, mimo iż był wolny i tak mało precyzyjny. Traktowała go w miarę na równi, może trochę obniżając siłę ataków w stosunku do czarnowłosego. Ale prawda była taka, że nie byli jeszcze równi. Suki miała zdecydowanie większą wytrzymałość, budowaną od początku wstąpienia do korpusu i była w nim dłużej od niego. Może nie tak znacząco długo jak inni zabójcy. Ale była Marechi i dlatego musiała dawać z siebie o wiele więcej niż inni zabójcy. Podeszła do chłopaka, gdy ten powoli się zbierał z ziemi. Pochyliła się, łapiąc go za ramię i pomagając mu wstać.
Widział jak upuściła bokena na ziemię i łapiąc za fragment swojego rękawa, zbliżyła tkaninę do jego twarzy. - Chyba tyle wystarczy na dzisiaj.. nie ma sensu się przetrenowywać.. - szepnęła, delikatnie przecierając jego twarz z potu i brudu. Uśmiechnęła się do niego delikatnie i wsunęła się bez ostrzeżenia pod jego ramię, pozwalając mu się na sobie wesprzeć. Wolną ręką objęła go w pasie. - Czas na zasłużony odpoczynek.. - dodała prowadząc go na koc pod drzewo. Po czym wyjęła tykwę z zimną wodą i robiąc kilka łyków, podała ją chłopakowi. Sama siadając obok niego z lekkim sykiem, gdy się zgięła w pół. W końcu zadał jej bardzo bolesne pchnięcie przed chwilą w bok tuż pod żebrami. Będzie spory siniak jak nic!

Obrona: 4 (+7 przewaga wynikająca z różnicy w statystykach) = 11 Sukces
Wytrzymałość: 29

Koniec sparingu!

Skorzystał z pomocy Białowłosej aby wstać, trochę się zmęczył. Może nie udało mu się wygrać ale teraz już rozumiał jak walczyć dwoma katanami."Chyba tyle wystarczy na dzisiaj.. nie ma sensu się przetrenowywać." Gdy mu wytarła twarz lekko się zarumienił. Zawsze mogę na nią liczyć. -Dzięki- Uśmiechnął się lekko do niej, skorzystał że ta pomogła mu iść, lekko opierając się o nią. W końcu był w stanie dalej iść ale skoro chciała mu pomóc to nie miał nic przeciwko. " Czas na zasłużony odpoczynek." -Prawda, pewnie się bardzo nie zmęczyłaś.- Przyjął tykwę, wziął też kilka łyków i usiadł starając się ignorować ból. Nie chciał wyjść na słabego, przy niej. -Wszystko w porządku?- Zapytał w reakcji na syknięcie, lekko się martwiąc. Myślał że za wiele sobie nie robi z jego ataków. -Przepraszam, nie chciałem cię uszkodzić. - Spojrzał lekko zakłopotany na nią. Liczył że to tylko siniak ale nie był pewien. -Jak odpoczniemy to można skoczyć do medyka, po jakąś maść.- Zaproponował, skoro mieli coś na gorsze rany to pewnie na siniaki też.

"Prawda, pewnie się bardzo nie zmęczyłaś"
- To dlatego że jestem w korpusie znacznie dłużej i trenuję też więcej.. więc moja wytrzymałość jest troszkę na innym poziomie.. ale.. ale wiem że szybko mnie dogonisz.. dobrze sobie radziłeś podczas naszego sparingu. Szybko przyswajałeś sobie to co ci mówiłam a nawet zastosowałeś moje ruchy na mnie.. w mniejszym lub większym stopniu.. dzięki temu wiem że nie będę musiała się o Ciebie aż tak martwić jak będziesz na polowaniach beze mnie.. - szturchnęła go lekko.
"Wszystko w porządku?"
Skinęła lekko głową, trzymając się za bok. - T..tak.. to był potężny cios.. jak byśmy walczyki normalnymi mieczami, to być mi przebił bok.. dobrze że bokeny nie są takie ostre.. - przyznała mu się bez żadnego kręcenia. Nie była jedną z tych osób, które by prędzej odgryzły sobie język niż przyznały że są ranne czy nie daj boże słabsze. - Spokojnie Mitsu, wiem że nie chciałeś mi zrobić krzywdy.. to nic takiego.. mam jeszcze maść w swoim pokoju.. powinno wystarczyć. Tobie też się przyda.. były momenty że użyłam więcej siły niż planowałam.. za co przepraszam.. - dodała rozmasowując obolały bok. Położyła się na kocu na plecach i łapiąc chłopaka za ramię, pociągnęła go w tył na tyle że znalazł się obok niej. - Czasami chciałabym mieć lepszy wzrok.. widzieć te wszystkie migoczące gwiazdy wyraźniej.. - przyznała się mu z delikatnym uśmiechem, wpatrując się w pierwszą kropeczkę na powoli ściemniającym się niebie. Przysunęła się lekko, na tyle że jej ramię dotykało jego. - Demony chyba nie tracą za wiele, z dnia.. skoro mają całe noce dla siebie.. - rzuciła tak po prostu przemyśleniem. Spojrzała na chłopaka. - Wyglądasz na zmęczonego.. wracamy? - zaproponowała wstając jako pierwsza i podając mu dłoń, żeby pomóc wstać. Zabrała z ziemi koc i schowała wszystko do materiałowej torby, przerzucając ją przez bark ruszyła z drugim zabójcą w stronę wioski zabójców.

Z tematu Katsumitsu & Suki