Pusta przestrzeń u podnóży gór, pośród których znajduje się Yonezawa.
Po godzinnie postanowił że zrobi sobie przerwę więc usiadł pod drzewem położył dwie katany w sayach opierając je o korzeń. Zastanawiał się jak trenuje Sekomura bo Yoshiamtsu już spotkał dwa razy podczas treningu więc wie że ten lubi się przemęczać. Może Sekomura też jak on poznał kogoś ciekawego. Przypomniał sobie że przecież mieli razem iść na patrol całkowicie mu to wyleciało z głowy, może nie poszedł sam. Po chwili Katsumitsu zasnął w cieniu drzewa opierając się plecami o drzewo. Nie przeszkadzało mu że kora drzewa była twarda przywykł już do szorstkiego drewna. Może sobie nie ubrudzi czarnego kimona.
- Wygląd nichirin:
Midori Zangetsu
Miecz o zielonym ostrzu, niczym innym się nie wyróżnia.
Haruka mirai
Kolor ostrza jasno zielony, z czarnymi pięciolistnymi koniczynami na ostrzu. Tsuba ma kształt hakowatego krzyża o czarnej barwie. (ten znak oznacza szczęście w kulturach azjatyckich) Saya jest czarna, owinięta zielonym sznurkiem u góry.
OBUDŹ SIĘ, DEMON ATAKUJE Mężczyzna mówił to z przejęciem. Miał nadzieję że są na tyle daleko by nikt inny nie słyszał
"OBUDŹ SIĘ, DEMON ATAKUEJ"
-GDZIE?!
Ten krzyknął wywrócił się o korzeń łapiąc swoje saye w przelocie, po czym wylądował twarzą na ziemi. Ale nie skończyło się na tym, zrobił salto wybijając się z rąk i się obrócił z sayami w dłoniach w kierunku nadchodzącego krzyku. Po czym się skapnął że nie miał sayi w rękach tylko ziemie. Skojarzył głos rudego łowcy który mu zakłócił słodką drzemkę, w której mu się śniło że... kurde zapomniał co mu się śniło ale tak czy siak wściekły nakrzyczał na Sekomure którego nigdzie nie widział więc krzyknął w kierunku lasu.
-SEKOMURA CO TY ODPIERDALASZ?!
W między czasie rzucając ziemią na bok, i się poprawiając. Chyba nie wiedział z czym się trzeba liczyć jak się zrobi fałszywy alarm. Katsumitsu miał nadzieje że cokolwiek było jego powodem do nagłej pobudki, to było coś ważnego a nie żart od strony łowcy. Zresztą spad mu trochę jak z nieba samotny trening był strasznie nudny.
-PO ZA TYM?! gdzie ty jesteś? ODDAWAJ KATANY ZŁODZIEJU!
Rozgląda się wściekły w poszukiwaniu rudego złodzieja. Ze musiał mu zabrać jego dwie saye co mu przyszło do głowy był łowcą przecież wiedział ile są warte i jakie konsekwencje są za ich utratę. Tłumacznie się kowalowi co się zrobiło z jego katanami to najtrudniejszy etap.
Trzymał je wyciągnięte w obi rękach, a swoją trzymał za rękojeść zębami
Pocuj potege poteznego samuraja z tszema ostrzami Seko lekko seplenił bo ciężko się mówi z kataną w ustach tak, żeby ta jeszcze nie wypadła. Mężczyzna zaczął robić różne pozy by rozśmieszyć obudzonego przed chwilą Katsumitsu. Po chwili wygłupiania się różnymi pozami Seko chowa ostrza do Say które wsunął za pasek i oddał mężczyźnie
Wybacz, to było silniejsze odemnie. Ale przyznaj, sobry żart mężczyzna to mówił przez łzy śmiechu
Katsumitsu złapał się za głowę gdy zobaczył co ten świr robi, chciał mu przywalić z całej siły w płaską część ostrza katany którą trzymał w gębie. Ale nie chciał mu potem nastawiać szczęki lub tłumaczyć lekarzowi który to by robił.
"Wybacz, to było silniejsze odemnie. Ale przyznaj, sobry żart"
-Dobra a teraz oddawaj katany, jak już przestałeś sobie żarty stroić.
Nie dość że go obudził to jeszcze się zachowywał jakby się nudził zamiast trenować. Wziął katany gdy ten mu je podał następnie przypiął do pasa katany które się znajdowały w sayach.
-Też trenujesz? Czy tylko zwiedzasz?
Powiedział lekko zażenowany żartem z którego może by się uśmiechnął, jeżeli ten by go nie obudził pod czas snu przed chwilą. Czekał aż ten się wytłumaczy z swojej nagłej wizyty w tym spokojnym miejscu.
Chętny na jakiś wspólny trening czy wracasz spać?
Sekomura jak to mówił to sam zaczął przygotowywać się do treningu. Ściągnął z siebie ubrania ja tyle by być w samych spodniach. Położył na torbie katanę a na niej swoje ciuchy. Zaczął się powoli rozciągać, najpier chwilę górne partie ciała po czym zaczął porządniej rozciągać nogi i ogólnie dolne partie ciała
-Skoro już tu przyszedłeś to wrócę do treningu..
Powiedział lekko wkurzony następnie ziewnął bo się nie wyspał, a że wstał lewą nogą to nie był w dobrym humorze.
-Właśnie trenowałem prędkość, i trochę sobie biegałem.
Powiedział niezbyt się orientując co mogło by mu pomóc w treningu prędkości. Patrzył jak Sekomura się rozciągał może to kiedyś powtórzy, chyba ci od błyskawic to byli ci szybcy. To chyba wie co robi.
-Dobrze pamiętam że masz oddech pioruna?
Lekko się wybudzający Katsumitsu zapytał. Był ciekawy czy dobrze pamięta słowa mistrza o innych oddechach, po chwili też się zaczął rozgrzewać żeby sobie czegoś nie zwichnąć. Zaczął lekko podskakiwać jednocześnie lekko rzuszajac głową na boki, a rękami lekko machać aby pobudzić wszystkie mięśnie.
Mężczyzna słuchał uważnie słów rozmówcy
Samo bieganie ci dużo nie pomoże jeśli chcesz być szybszy. Polecam ci bieganie z obciążeniem. To pomaga lepiej. Ale też postawa jest ważna jak biegasz. Gdy jesteś za bardzo pochylony do przodu lub do tyłu to może to przeszkodzić w bieganiu
Mężczyzna skończył rozciąganie i popatrzył na mężczyznę
"Dobrze pamiętam że masz oddech pioruna?"
Tak, dobrze pamiętasz. Jestem użytkownikiem oddechu pioruna. Może chcesz poćwiczyć bieganie i ogólnie szybkość? Też to miałem ćwiczyć. Jak i siłę, ta też mi się przyda
Sekomura udał się na skraj łąki gdzie zaczął robić ćwiczenia na nogi takie jak przysiady bez obciążeń, z obciążeniami, biegi z obciążeniem i inne tym podobne. Po kilkunastu minutach treningu zrobił sobie przerwę i odwrócił się do Katsumitsu
Byłeś tak właściwie już na jakimś zadaniu? Bo ja niestety takiego szczęścia nie miałem
-Dzięki za rade, poprawie to.
Katsumitsu zapamiętał to w końcu ci od pioruna byli specjalistami od szybkości. Rozbudzając się bardziej wracał do swojego normalnego zachowywania się. Choć dalej miał mu za złe że go obudził.
"Może chcesz poćwiczyć bieganie i ogólnie szybkość?"
-Taki miałem plan a skoro się na tym lepiej znasz to prowadź.
Pozwolił koledze z korpusu prowadzić może się dowie więcej o jego treningu i poprawi własny. Bacznie obserwował jakie ćwiczenia wykonuje Sekomura.
"Byłeś tak właściwie już na jakimś zadaniu? "
-Jeszcze nie? Nie spieszyło mi się aby brać się za jakieś.
Szczerze odpowiedział w końcu nie chciał jakiegoś zawalić, a samemu łatwo było o zrobienie czegoś głupiego.
-Zresztą nie spieszyło mi się słyszałem że lepiej nie chodzić samemu na te zadania. Zwłaszcza jak się jest takimi początkującymi jak my.
Podzielił się opinią którą gdzieś słyszał jakiś czas temu, uważał że jest bardzo trafna młodzi łowcy nie powinni się rzucać na coś czemu nie będą w stanie podołać.
Mężczyzna kiwa głową twierdząco
Definytywnie. Nie ma co ryzykować. Szkoda by było jakby któryś z nas umarł
Seko popatrzył się z zastanawiającym wzrokiem przejechał rozmówcę z góry do dołu.
Może pokarzesz mi jak biegasz. Będe mógł poprawić ci jakbyś miał jakieś błędy w postawie
Mężczyzna czekał z rękami opartymi o biodra
-Prawda, choć chciałbym ruszyć na misje. Czuje że mi jeszcze trochę brakuje.
Było słychać w głosie lekkie nie pocieszenie jego sytuacją. Choć miał już trochę planów co mu pomoże przyśpieszyć jego trening. W tym nie daleki trening z Suki i może przy okazji pozna jeszcze jakiś nowych łowców. Wychodził z założenia że od każdego może się czegoś nauczyć.
"Może pokarzesz mi jak biegasz. Będę mógł poprawić ci jakbyś miał jakieś błędy w postawie"
-Jasne. Pewnie nie jestem szybki jak ty więc z łatwością za mną nadążysz wzrokiem.
Odparł twierdząco, może miał coś do poprawy czego nie wiedział. Znowu ziewnął lekko się przeciągając. Następnie ustawił się do biegu, i wystartował. Zaczął od powolnego biegu przyśpieszając aż wyhamował na końcu polany i zawrócił. Podczas biegu głęboko i rytmicznie oddychał przyśpieszając lub zwalniając w zależności tego czy biegł szybko czy powoli. Był skoncentrowany na kierunku w którym biegł aby się nie wywrócić w głupi sposób w końcu na polanie mogło być trochę kamieni w trawie których nie widział na pierwszy rzut oka.
-I jak sporo do poprawy?
Zapytał z ciekawości jak wrócił. Zastanawiał się co może robić źle podczas czegoś tak prostego jak bieganie. Zresztą nigdy nie zwracał większej uwagi na bieganie jego styl bardziej polegał na silnych a nie szybkich atakach. Ale może będzie musiał coś zmienić skoro zamierza używać dwóch mieczy.
-Wiesz możemy zrobić wyścig do końca polany pewnie wygrasz, ale zawsze to jakaś zabawa podczas treningu i nie myśl że dam ci fory.
Mówiąc to chciał się sprawdzić czy faktycznie jego kolega jest taki szybki, na jaki wskazywał jego oddech. W końcu mogło być inaczej niż przypuszczał. Lekko się uśmiechnął.
"I jak sporo do poprawy?"
Pierwsze co, biegaj w jednym tempie, bo przez takie zmiany tempa bardziej się męczysz. Oprócz tego na plusy oddychanie, skupiaj się na otoczeniu, bo skupiasz się tylko na kierunku. A tak to dobra postawa. Niby bieganie jest proste, ale zważając na to jak ważne to jest, to trzeba zwracać na to uwagę. Różnica między przyzwoitym a dobrym biegiem jest taka, czy uciekniesz przed demonem czy zostaniesz przez niego złapany
Sekomura mówi to pełen pasji
Wyścig? Czemu nie, można spróbować. Nie musisz mi dawać forów, spokojnie Mężczyzna się zaśmiał. Stanął na skraju polany gotowy do wyścigu. Oczekiwał na odliczanie Mitsu, gdy tylko odliczy to da mu pół sekundowy start, po czym sam rusza. Mia tylko Katsumitsu i ten może zobaczyć na twarzy zabójcy uśmieszek, jak go wymija. Podbiega do końca polany po czym obraca się na pięcie i robi wyskok z nogi by stracone na obrocie momentum zdobyć z powrotem. Zaczął ponownie biec na start gdzie zaczęli. Gdy dobiegł na miejsce zatrzymał się na miejscu i zaczął czekać na swojego partnera treningowego.
Nieźle ale trzeba popracować nad tym uśmiecha się do Katsumitsu
-Dobra zapamiętam, choć mam nadzieje że nie będę musiał uciekać tylko go zetnę. Demony trzeba zabić zanim zabiją więcej ludzi.
Spróbował zapamiętać jego poprawki do biegu, choć nie popierał ucieczki przed demonami chciał walczyć, ucieczka był tylko opcją jak przeciwnik był znacząco przewyższający siłą.
"Wyścig? Czemu nie, można spróbować. Nie musisz mi dawać forów, spokojnie"
-Szczerz też tak myślałem, w końcu nie jestem za szybki.
To mówiąc uśmiechnął się ustawił się do do biegu i powoli zaczął odliczać. Był ciekawy prędkości użytkownika oddechu błyskawic i czy faktycznie są tak szybcy jak słyszał.
-3...2...1...Start
Wystartował najszybciej jak potrafił, ale to nie wystarczyło Sekomura go szybko wyprzedził, mimo to się nie zniechęcił gonił za łowcą błyskawic, próbował powtórzyć po łowcy jego sposób na nie tracenie pędu ale mu nie wyszło chwile po nim dobiegł do mety.
"Nieźle ale trzeba popracować nad tym"
-Po to przecież trenujemy. Szybki jesteś i masz ciekawy sposób zawracania.
Uśmiechnął się, stwierdzając co zaobserwował podczas treningu. Wiele mógł się nauczyć od osób używających innego stylu niż on sam.
-Jakieś pomysły co dalej?
Był ciekawy jaki trening zaproponuje Sekomura, uważał że wybadanie jak trenują inni może mu sporo pomóc w opracowaniu jak najbardziej optymalnego treningu i może czegoś jeszcze.
Mężczyzna zastanawiał się chwilę po czym wpadł na pomysł. Podszedł do Katsumitsu
Mam pewne ćwiczenie które jest dobre na koordynację oraz szybkość
Mężczyzna czekał na odpowiedź mężczyzna. Gdy ten się zgodził to Sekomura go dotknął
Gonisz
Po tym odbiegł od mężczyzny kawałek dalej i zaczął przyglądać się jego ruchom. Starał się uciekać od niego i omijać jego ręki by go nie dotknął
"Mam pewne ćwiczenie które jest dobre na koordynację oraz szybkość"
-Skoro mówisz że tak jest to ci zaufam.
Był pewien że pewnie to coś ciekawego. Ale się trochę zawiódł, może postawił poprzeczkę za wysoko.
"Gonisz"
-Ale tak tylko we dwóch, no dobra choć tu.
Zdziwił się że grają w ganianego, ale fakt to dobre ćwiczenie. Zaczął gonić rudego zabójcę demonów, miał problem w dogonieniu jego ale po chwili go dogonił biorąc poprawki na swój bieg o których się przed chwilą dowiedział od Sekomury. Gdy go dogonił lekko go szturchną za bark.
-Teraz ty.
Krzyknął po czym odbieg najszybciej jak potrafił w kierunku gór.
Gonisz
Po tym nie zatrzymując się biegł dalej prosto wymijając w mgnieniu oka Katsumitsu. Ruszył dalej w góry
- Co powiesz na trening wspólny? Przyda mi się trochę ruchu.. - zarzuciła z zawadiackim uśmiechem w jego stronę. Po czym wstała i podała mu doń, którą mógł pochwycić pewnie. A następnie szarpnęła nim tak nagle i mocno że prawie na nią wpadł poderwany z ziemi. Uśmiechnęła się do Ishidy z zadowoleniem a następnie odebrali swoje nichirin chowając miecz w sayi za pasem, wskazała mi kierunek. - Tędy.. znam świetne miejsce do ćwiczeń.. będziemy tam sami.. nikt nam nie będzie przeszkadzał.. - powiedziała z zadowoleniem w głosie i puściła mu zalotnie oczko.
Zaprowadziła go na skraj u podnóża gór, na rozpościerającą się polanę. Miejsca do treningu była masa! Idąc ramię w ramię zatrzymała się nagle, widząc przed oczami dwóch biegających za sobą zabójców. Czarnowłosy biegał z wyciągniętą dłonią za jakimś czerwonowłosym chłopakiem, który w ostatniej chwili robił zwody i o włos umykał drugiemu. - Oho.. urocza parka.. - powiedziała z lekkim rozbawieniem w głosie i szturchnęła Yoshimatsu łokciem w bok porozumiewawczo. - No dalej młody! Zagęszczaj ruchy bo nigdy go nie zdobędziesz! - rzuciła zaczepnie, trzymając dłonie przy twarzy tak aby jej donośny głos bez problemu ich dopadł. Czy ona właśnie sugerowała obu chłopakom że sprawiają wrażenie zalotników względem siebie?! Trochę.. Była ciekawa czy poczują się urażeni bo mają kije w dupie wielkości drzewa sekwoi czy wybije ich obu z rytmu tym? Może będą chcieli się z nią zmierzyć żeby udowodnić jacy męscy są.. Oba była ubrana w czerwoną yukatę bez rękawów, sięgającą do połowy uda, z czarnym pasem, za który była wsunięta jej katana w czarnej sayi z czerwonymi znaczeniami.
- A myślałam że to moja tajemna miejscówka.. chyba nici z bycia sam na sam.. ale miejsca jest wystarczająco żebyśmy sobie na spokojnie trenowali z nimi w pobliżu.. - powiedziała ze spokojem do Yoshimatsu już. To zdanie mógł za to bez problemu wyłapać Sekomura ze swoim czułym słuchem. Ale co zrobi z taką informacją to już zależało od niego..
#990033
- Nichirin:
- SHINKU NO MANGETSU
Ostrze katany ma kolor ciemnego karmazynu. Czarnego koloru Tsuba przedstawia dwa płomienie zazębiające się ze sobą wokół ostrza w formie yin i yang. Rękojeść wykonana jest z wydrążonego drewna z oplotem ze specjalnie preparowanej skóry rekina. Saya czarna z karmazynowej barwy trzema rysami ułożonymi pod kątem 45 stopni, z czego środkowa jest dłuższa od pozostałych dwóch.
"- Co powiesz na trening wspólny? Przyda mi się trochę ruchu.. "
Odebrał od niej pomocną dłoń, po której został wręcz wyrwany ziemi. -Heh, taki był plan od początku. Do tego widzę że jesteś już zmotywowana Sayaka. Spodziewał się dużo od kobiety z większym doświadczeniem, chciał się zbliżyć do jej poziomu, a jak wcześniej powiedział nawet prześcignąć. Po odebraniu swojego nichirin wyciągnął je z sayi i spojrzał na świeżo naostrzone, karmazynowe ostrze, które następnie schował i przez jego rozmiary przerzucił pasem przez ramie.
"- Tędy.. znam świetne miejsce do ćwiczeń.. będziemy tam sami.. nikt nam nie będzie przeszkadzał.. "
-Tak jest! Odpowiedział z zainteresowaniem, w końcu zobaczy jak osoby na wyższym poziome trenują, jednak słysząc tonację ostatniego zdania i widząc puszczone oczko uznał że kobieta znów zaczyna swoje zaloty, przez co się lekko zarumienił.
Po dłuższej przeprawie w końcu dotarli do swojego celu, dużych rozmiarów polanę, trzeba przyznać było to dość normalny widok patrząc na jej zaawansowanie. Nagle zobaczył że idąca obok łowczyni się zatrzymał, spojrzał na nią a następnie widział dwie osoby które za sobą biegają. Zmrużył oczy aby się lepiej przyjrzeć, w końcu dostrzegł znajome czerwone włosy... A patrząc że on tu jest, miał już przypuszczenia kim jest drugi osobnik o czarnych włosach.
-No nie... Widać było że jego ekspresja się zmieniła na lekko zaniepokojoną, podniósł dłoń i w nerwach przygryzł koniuszek kciuka.
"- Oho.. urocza parka.."
Będąc skupionym na tym aby ich nie zauważyli, nie miał jak zareagować na szturchnięcie kobiety przez co stracił równowagę.
-T-Tak, hehe... Nerwowo się zaśmiał. CZEMU ONI?! Przeszło mu przez głowę.
"- No dalej młody! Zagęszczaj ruchy bo nigdy go nie zdobędziesz!"
Słysząc jej krzyk jego twarz aż zbladła, wpierw spojrzał na kobietę a następnie na dwójkę osobników którzy teraz chyżo biegali po polanie.
"- A myślałam że to moja tajemna miejscówka.. chyba nici z bycia sam na sam.. ale miejsca jest wystarczająco żebyśmy sobie na spokojnie trenowali z nimi w pobliżu..
-t-tak jest... "CHOLERA, CZEMU TO WŁAŚNIE MUSZĄ BYĆ ONI?!" Wiedział że teraz na pewno do nich podejdą, ale zaraz... Przecież jest z Sayaką... Użytkowniczką płomieni tak jak on, swoją protegowaną. "To tylko trening, to tylko trening..." Miał nadzieje że chociaż Katsumitsu zachowa trochę przyzwoitości za ostatni raz...
Nie chciało mu się już za nim biec, nie dlatego żeby był zmęczony ale dlatego że nudno grać w łapanego w dwie osoby. Ale znowu pobiegł za nim aby go złapać, aż nagle.
"No dalej młody! Zagęszczaj ruchy bo nigdy go nie zdobędziesz!"
Gdy usłyszał tą zaczepkę spojrzał w kierunku łowczyni z uniesioną jedną brwią. Odwrócił się więc do Sekomury.
-Dowcipna się znalazła. Znasz ją?
Zapytał z ciekawości Sekomurę, który też pewnie się zatrzymał po tej wrednej zaczepce. Zaczął iść powoli w kierunku krzyku. Gdy był blisko się ukłonił na powitanie.
-Jestem Katsumitsu, dziwne teksty na zaczepkę stosujesz.
Skomentował jej tekst o łapaniu Seko próbując być w miarę miły. Po czym spojrzał na towarzyszącemu jej łowce.
-O Yoshimatsu
Zdziwił się, łowca chyba znalazł sobie kobietę. Zazwyczaj zdawał się być mało zainteresowany kobietami. A jednak cicha wody brzegi rwie. Nie spodziewał się tego ani trochę.
-Widzę że zna...
Przygryzł język żeby nie utrudniać sytuacji Yoshimatsu sam miał taką sytuacje że został przyłapany na byciu z jedną z łowczynią. Nie było to zbyt komfortowe pewnie też by wolał być sam na sam z kobietą. Ale nie utrudnił mu sytuacji wtedy, więc ten też nie chciał utrudniać Yoshimatsu.
-Znalazłeś kogoś do treningu, może nie będziesz się już tak zamęczał.
Uśmiechnął się wymownie, wiedział że coś tu nie gra. W końcu Yoshimatsu był cały blady pewnie działo mu się to samo co jemu przy Suki. Serce nie sługa. Może dlatego tak nie chciał Eri poznać, skoro miał tą łowczynie na oku, sporo by to tłumaczyło.
Witaj Yoshimatsu. Widzę że udało ci się w końcu wyrwać dziewczynę na randkę Seko puścił zabójcy oczko. Po tym odwrócił się do stojącej obok zabójczyni
Gdzie moje maniery. Jestem Sekomura, zabójca z oddechem pioruna. Miło poznać. Akurat trening robiliśmy. A was, co tu sprowadza?
Mężczyzna stał w oczekiwaniu na odpowiedź kobiety. Kontem oka przyglądał się Yoshimatsu. Ciekawiła go reakcja tego łowcy.
Może jesteście chętni dołączyć do treningu. Chyba że wolicie pobyć sam na sam
Splotła dłonie pod biustem czekając aż podejdą.
"Jestem Katsumitsu, dziwne teksty na zaczepkę stosujesz."
- Hmm.. ewidentnie skuteczne skoro przerwałeś zabawę i podszedłeś.. - odpowiedziała niemal że od razu. Złote spojrzenie powoli przesunęło się od jego oczu w dół, po całej postawie zabójcy wiatru. Dwie katany na ułamek sekundy przykuły jej uwagę, po czym wróciła mu do twarzy.
"O Yoshimatsu"
Zerknęła na bladego na buzi płomienia zaciekawiona że się chłopaki znają.
"Witaj Yoshimatsu. Widzę że udało ci się w końcu wyrwać dziewczynę na randkę"
Złote ślepia pomknęły w stronę czerwonowłosego, robiąc bezczelnie to sam co przed chwilą z Katsumitsu. Tak czy inaczej, wzmianka z randką sprawiła że Karasawa odwróciła wzrok od całej trójki czując lekkie speszenie ogarniające ją po tym.
Po tym jak i Seko się przedstawił to dopiero zwróciła spojrzała na nich ponownie. Jaki był sens przedstawiać się dwa razy? Wolała poczekać aż obaj wyjawią imiona. - Karasawa Sayaka.. zabójczyni z oddechem płomienia.. - odezwała się w końcu. Przechyliła lekko głowę w bok.
- Trening w postaci biegania bez obciążników? - spytała nie kryjąc zdziwienia w głosie. - Zabójca pioruna.. więc jesteś szybki i zwinny.. a ty Katsumitsu.. jaki jest twój oddech? Dwa ostrza raczej wykluczają kamień i piorun.. - zmrużyła lekko powieki, uważnie się mu przyglądając. Po czym lekko szturchnęła Ishidę. - Czemu nie powiedziałeś że ich znasz Matsu? - spytała zaciekawiona.
"Może jesteście chętni dołączyć do treningu. Chyba że wolicie pobyć sam na sam"
Uniosła brew ale kącik ust uniósł się w bezczelnym uśmiechu. - Trening grupowy? Czemu nie.. to byłaby dobra zabawa.. - skomentowała z lekko bezczelnym uśmiechem na ustach.
#990033
- Nichirin:
- SHINKU NO MANGETSU
Ostrze katany ma kolor ciemnego karmazynu. Czarnego koloru Tsuba przedstawia dwa płomienie zazębiające się ze sobą wokół ostrza w formie yin i yang. Rękojeść wykonana jest z wydrążonego drewna z oplotem ze specjalnie preparowanej skóry rekina. Saya czarna z karmazynowej barwy trzema rysami ułożonymi pod kątem 45 stopni, z czego środkowa jest dłuższa od pozostałych dwóch.
"-O Yoshimatsu"
Bezwarunkowo skinął głową w kierunku Katsumitsu, w geście przywitania.
Witaj, Katsumitsu. Był dość spokojny na twarzy,"Nic, nie palnij, nic nie palnij!", mając nadzieje że łowca wiatru nie wyjedzie z jakimś tekstem.
-Jak tam siniaki po treningu z Yuichiro? Hehe... Zadał pytanie mające zmienić temat jednak to nic nie zmieniło gdy usłyszał nadchodzące słowa.
"-Widzę że zna..."
Już lekko zacisnął żeby jednak w tym momencie był przełom...
"-Znalazłeś kogoś do treningu, może nie będziesz się już tak zamęczał."
-Nie mam pewności czy na pewno, podobno Sayaka jest dość silna i ma ciężkie treningi, więc z tym przemęczaniem może być różnie. Hahaha. Zaśmiał się.
Słowa które Katsumitsu zadał były jednak znakiem że dobrze zrobił nie męcząc go przy jeziorze, odetchnął z ulgom nagle jednak czerwono włose cholerstwo przylazło i zepsuło to wszystko swoim pytaniem...
"Witaj Yoshimatsu. Widzę że udało ci się w końcu wyrwać dziewczynę na randkę." Yoshimatsu zacisnął zęby na te słowa... "zatłukę go..." Taka prosta myśl przeszłą po jego głowie, jednak nie mógł się dać sprowokować... Widział jednak że słowa Sekomury odniosły jakiś efekt... Czyżby nie było jej tak łatwo wykonywać swoich zaczepek w większym gronie... A może trafił w czuły punkt... Yoshimatsu lekko się zarumienił.
-Powiedziałby że to bardziej Sayaka mnie porwałą na wspólny trening. Jakby to powiedzieć... Trudno jej odmówić. Spojrzał na kobietę i się do niej uśmiechnął.
"Gdzie moje maniery. Jestem Sekomura, zabójca z oddechem pioruna. Miło poznać. Akurat trening robiliśmy. A was, co tu sprowadza?"
-Czy to nie oczywiste? Trenować. Odpowiedziałem dość stanowczo aby nie wzbudzać większych podejrzeń.
"- Czemu nie powiedziałeś że ich znasz Matsu?"
Spojrzałem na kobietę.
-E to, nie miałem pewności że to oni. Podobno dużo nowych się pojawiło w ostatnim czasie. Odpowiedział spokojnym głowem.
"Może jesteście chętni dołączyć do treningu. Chyba że wolicie pobyć sam na sam?"
Hmmm, w sumie... Yuichiro mówił nam abyśmy się rozwijali w każdej możliwości prawda, Katsumitsu? Nie przeszkadza ci to Sayaka? Spojrzał wpierw na bruneta a następnie kobietę zadając im pytania.
-Każdy by chyba zareagował na to.
Przewrócił oczami, w końcu nikt nie lubił być obrażany przez innych. A tym bardziej jak ktoś śmieje się z domyślonej orientacji. Mitsu zdecydowanie wolał kobiety i tylko kobiety.
-Zresztą słyszałem gorsze teksty.
Uśmiechnął się z widoczną arogancją na jego twarzy. Chciał ją trochę podpuścić, może powie za dużo. Skoro była płomieniem to pewnie szybko się wkurzała. Tak jak Yoshi, jak się go podpuści. Chciał sprawdzić tą hipotezę.
"wyrwać dziewczynę na randkę"
Katsumitsu gdy to usłyszał lekko się uśmiechnął, rudy wiedział jak dodać oliwy do ognia. Nie oszczędził Yoshiamtsu tym tekstem, dobrze że go nie było tego dnia nad jeziorem. "Pewnie bym był cały czerwony przy Suki" pomyślał. Dziewczyna dziwnie na niego wpływała. Ale nie w złym znaczeniu, tylko dobrym.
"Jak tam siniaki po treningu z Yuichiro? Hehe..."
-Ujdzie, jeszcze mnie trochę bolą plecy ale nie ma tragedii. Warto było sporo się nauczyliśmy.
Przeciągnął się lekko, aż mu coś chrupneło w plecach. Uśmiechnął się odczuł ten trening, ale też miał teraz więcej doświadczenia w współpracy podczas walki.
"A ty Katsumitsu.. jaki jest twój oddech?"
-Moim oddechem jest wiatr.
Odpowiedział od razu, jakoś wcześniej zapomniał powiedzieć jak się przedstawiał. Chyba mu wypadło z głowy że trzeba też mówić oddech po przedstawieniu. Znaczy wypadało by.
"...Rozwijali w każdej możliwości prawda, Katsumitsu?"
-Prawda, nie ma co marnować okazji na trening w większej grupie.
Był teraz zmotywowany aby trenować dzięki temu że nie było to już trening tylko we dwóch, a aż cztery osoby. Już się nie mógł doczekać co będą trenować.
-Stańmy się razem silniejsi.
Uśmiechnął się podekscytowany, możliwością treningu w cztery osoby. Pomyślał "Nigdy nie wiadomo czy razem nie pójdziemy na misje. A jak pójdziemy to będziemy lepsi w współpracy między sobą." Korpus musi być silny aby bronić ludzi przed obrzydlistwami Muzana.
-Jak będziemy ćwiczyć?
Był bardzo ciekawy aż mu się oczy zaświeciły. Znudził go berek w dwie osoby, chodź było to nawet dobre ćwiczenie. Pierwsze co mu przychodziło to głowy to że będą ćwiczyć siłę. Była ona potrzebna ognią tak samo jak wiatrom.
Miło poznać Sayaka. Powiedz, jak poznałaś się z Yoshimatsu?
Mężczyzna się zaśmiał lekko. Każdemu przyda się trochę dokuczania a Yoshi robi komiczne miny jak się wkurza, więc czemu tego nie robić. Zwrócił głowę w stronę kobiety po jej słowach na temat treningu
A to? To był bardziej trening zręczności, szybkości i koordynacji ręka oko. Jeśli chodzi o odważniki to ich po prostu nie wziąłem
Seko przyglądał się zgromadzonej trójce. Ewidentnie Katsu i Yoshi coś ze.sobą wcześniej musieli jeszcze gadać, ale co, to ciężko stwierdzić. Może sam Katsu ma jakiś sekret.który chowa. Może też miał spotkanie "sam na sam" z kobietą zabójczynią? Na tą myśl Seko podniósł brew do góry, po czym powrócił do słuchania rozmowy z której na chwilę w myślach odpłynął
"Stańmy się razem silniejsi"
Słowa te usłyszał Seko. Osobiście uważał je za lekko kiczowate, jak z jakiejś książki co mu mama czytała, ale z drugiej strony rozumiał ich zamysł. Jednak rzeczywiście przydałoby się żeby stali się silniejsi
" Jak będziemy ćwiczyć?"
Ja osobiście bym poćwiczył siłę, jako że jest z nami dwójka zabójców z oddechem ognia to może nam dać jakieś wskazówki przy treningu
Nie możesz odpowiadać w tematach