My body resembles a broken home.
Touched by the light, deceived by a dream,
I walk in the shadows just to be seen.
Nie był pewien, czy byłby w stanie znaleźć jakiekolwiek słowa, które oddawałyby to, jak właściwie się czuł. Jego umysł, wciąż ospały, z trudem łączył wątki i nie był w stanie stworzyć pełnego obrazu wydarzeń, które doprowadziły go do tego miejsca. Wiedział jednak jedno - był odpowiedzialny za to, że mąż jego siostry, a także jej dzieci, odeszli z tego świata. Już nigdy nie przywita się ze szwagrem, czy będzie wygłupiał się z tymi dwoma smarkami, które jego siostra przyprowadziła na świat. A przecież oddałby wszystko, żeby zamienić się z nimi w tym momencie miejscami.
Poczucie straty ciążyło na żołądku, sprawiając że mało jadł, a w interakcje z innym wchodził tylko wtedy, kiedy było to konieczne. Kiedy ktoś przychodził go odwiedzić, raczej odpowiadał na pytania, niż sam je zadawał. A i tak robił to w sposób zdawkowy i czasem odpychający. A najbardziej z tego wszystkiego bał się, że kiedy za kolejnym razem drzwi rozsunął się, zobaczy w nich właśnie Mori.
Jakaś część niego chciała uciec i skryć się przed czymkolwiek mogło się wiązać z zobaczeniem siostry. Domyślał się, jak wielki ból musiała sprawić jej informacja o utracie najbliższych. A jakaś część niego również podejrzewała, że w całym swoim żalu myślała podobnie do niego - że o wiele chętniej wciąż miałaby przy sobie małżonka i potomstwo niż jego.
- Mori - odpowiedział jej, w ten sam sposób, czując jak gardło ściska mu się, a w ustach robi się sucho. Pozwolił się przytulić, nie śmiać w jakikolwiek protestować, ale z drugiej strony czując się przez ten gest jeszcze bardziej rozżalony.
- Chyba dobrze - rzucił sucho, wymuszając krótki uśmiech, mimowolnie dłonią sięgając do opatrunku, który znajdował się na lewym oku. - Chociaż nie wiem czy kiedykolwiek się do tego przyzwyczaję... - palce dłoni powoli ześlizgnęły się z opatrunku, zwijając w pięść, w której zamknął nagły przypływ złości. Wolał wymienić się życiem z tymi, którzy odeszli i wolał żeby oni żyli, niż znosić fakt, że został tak bardzo okaleczony. - A... ty? - spojrzał na nią, ale nie na twarz, spojrzenie umieszczając gdzieś na wysokości jej obojczyka, zbyt bardzo boląc się sięgnąć wyżej i zobaczyć malujące się na twarzy uczucia.
Heart made of glass, my mind of stone
Hello, welcome home.
Ayy, don't be a stranger
'Cause I like high chances that I might lose
My body resembles a broken home.
Touched by the light, deceived by a dream,
I walk in the shadows just to be seen.
Heart made of glass, my mind of stone
Hello, welcome home.
Ayy, don't be a stranger
'Cause I like high chances that I might lose
My body resembles a broken home.
Touched by the light, deceived by a dream,
I walk in the shadows just to be seen.
Nie możesz odpowiadać w tematach