Twój trening nie spełnia wymaganego minimum słów i w celu ponownej weryfikacji powinien zostać poprawiony. Przypominam, że w cyklu tygodniowym minimum to 450 słów.
Twój trening został zaakceptowany i wyceniony na 25 PO. Pamiętaj, aby z tym postem zgłosić się do tematu Zamówienia, w celu odebrania punktów, które mogą być dowolnie wydane w Sklepiku Mistrza Gry.
Twój trening został zaakceptowany i wyceniony na 20 PO. Pamiętaj, aby z tym postem zgłosić się do tematu Zamówienia, w celu odebrania punktów, które mogą być dowolnie wydane w Sklepiku Mistrza Gry.
Zwłaszcza gdy teraz potrzebował największej siły to nie miał jej ani grama.
Udał się do domu medyka, przybytek stał się dla niego niczym drugi dom albo najlepszy przybytek z jedzeniem, odwiedzany codziennie z znajomymi, jako, że jego obrażenia były zgoła odmienne wymagały większej uwagi, zwłaszcza gdy jego serce, jak potem się okazało po całej sytuacji zaczęło szwankować - Raz na jakiś czas, czuł gwałtowne ukłucie w klatce piersiowej, czasami tak mocno, że upadał nie mogąc złapać oddechu. Także było to coś czego nie mógł bagatelizować.
— Musisz mi powiedzieć, co sobie zrobiłeś.. — Powiedziała mrużąc podejrzliwie oczy, jej surowa twarz była w pewien sposób.. Bardzo przekonująca. — Twoje serce nie bije miarowo, zdrowo. — Kontynuowała dalej, wskazując na swoje ucho dając mu do zrozumienia, jakim zmysłem dysponuje. Ciężko było przed nią ukryć działanie techniki, zwłaszcza, że przez niemal miesiąc doglądała jego stanu wraz z innymi Ne, oczywiście nie mógł zdradzić wszystkiego, jednak uświadomienie jej, że ma skłonności do rażenia się błyskawicami raz na jakiś czas mogło być przydatne. Gdy jej to powiedział, wytrzeszczyła oczy i kilkukrotnie pacnęła go zwojem.
— Głupi, głupi, głupi — Mówiła przy każdym uderzeniu. — Czego was ten Daisuke uczy! Masz zakaz używania tego czegoś, dopóki twoje biedne serducho się nie zregeneruje. Ogólnie masz zakaz doprowadzania się do takiego stanu, myślisz, że sprawia nam przyjemność składania was niczym dziecięcej układanki? — Kontynuowała swoje zrzędzenia przez resztę wizyty zabójcy, jednak miała na swój sposób racje, musiał nauczyć sie jak korzystać z techniki Tsuny, szczątkowe instrukcje jakie otrzymał mogły mu nie pozwalać wykorzystać pełen potencjał samej formy, jak i oszczędzenia przy okazji dodatkowych nieprzyjemności.
***
Jego cel wizyty był prosty - Pomóc, poniekąd nadal czuł się w pewien sposób winny, że nie zdołał uratować więcej osób. Po za tym, była to świetna okazja aby połączyć przyjemne z pożytecznym, zaczynał od przenoszenie drobnego gruzu w wiadrach, zmuszając zaspane mięsnie do spięcia i umysł do wykrzesania z siebie jakiejkolwiek koordynacji. Choć chciałby robić to całe dnie, to jednak nadal stan mu na to nie pozwalał, mimo wszystko poświęcał czas na podobne czynności parę godzin dziennie, zwiększając swoją utraconą tężyznę oraz elastyczność. Po spędzonym tygodniu z drobnego gruzu, mógł przenieść się już na całe belki z pomocą mnichów, a wkrótce nawet obyć się bez ich dodatkowej siły. Z tygodnia na tydzień cały plac obiektu stawał się coraz mniej zagruzowany, coraz więcej ciał udawało się odzyskać spod zrujnowanych budynków ale również ocalałych świątynnych pamiątek, które zdołały się uchować przed pożogą.
Uczęszczał również na modlitwy, medytacje zarówno w postaci osoby uczestniczącej jak i osoby czuwającej nad ich bezpieczeństwem podczas nocy, choć nadal nie był całkowicie sprawny, to nadal nosił broń i nadal mógł sprawiać poczucie jakiegokolwiek bezpieczeństwa wśród grupki ocalałych mnichów. Przy okazji, wracał powoli do rutyny patroli, obserwowania terenu co miałoby mu ułatwić wrócenie na ponowną służbę.
Gdy jego wizyta miała się ku końcowi, podziękował im za ich gościnne - W ciasnym baraku ale nadal gościne. Ostatnie chwile spędził w towarzystwie dwóch uratowanych mnichów, aby porozmawiać z nimi o całej sytuacji, podnieść na duchu i dać im iskrę nadziei, którą liczył, że poniosą dalej do innych swoich towarzyszy. Ostatnio utwierdził się w przekonaniu, że musi się skupić na tych ludziach, którzy jeszcze żyją, a nie mścić się cały czas za tych, których życia już nie odzyska.
Z ciężkim sercem ponownie opuszczał Edo, kierując się do siedziby zabójców demonów, jednak tym razem sprawniejszy i silniejszy oraz z przede wszystkim czystszym umysłem na przyszłość.
- Informacje:
Trening rekonwalescencji - 50 PO % (Max 25 PO)
-1 Fabuła ezoterycznej.
-2 do rekonwalescenci
Fabuła rekonwalescencyjna 4/6
3 Poziom ran -> 1 Poziom.
70/300
Twój trening został zaakceptowany i wyceniony na 25 PO. Pamiętaj, aby z tym postem zgłosić się do tematu Zamówienia, w celu odebrania punktów, które mogą być dowolnie wydane w Sklepiku Mistrza Gry.
Ponadto powyższy trening skutkuje następującymi efektami:
`Ukończenie 1 fabuły w której istnieje ryzyko zawału serca w wypadku użycia ezoterycznej techniki.
`Ukończenie 2 fabuł wymaganych do wyleczenia postaci.
`Obniżenie poziomu ran adekwatne do reszty rozegranych fabuł rekonwalescencyjnych.
— O dwa cykle za późno — Zaczął, mierząc ją surowym wzorkiem. — Myślisz, że demony łaskawie na ciebie poczekają? Gdyby gotowały swoje ofiary, zdążyłyby w tym czasie ją pokroić, doprawić i jeszcze przynieść sobie sake z okolicznej karczmy — Kontynuował dalej, przyglądając się jej.. Ledwo łapała oddech, nie mogąc wydusić z siebie słowa, czyżby był za surowy? Zbyt wymagający? Musiał być, jak inaczej miałaby przetrwać w ich świecie, świecie zabójców demonów?
— Zrównaj oddech, wdychaj powietrze nosem i wydychaj powoli ustami. Nie możesz tracić nad nim kontroli. — Przypomniał jej, dając jej jeden przesyp klepsydry przerwy, aby dalej z nią ruszyć w góre. Ćwiczył z nią, choć musiał być obok więc nie mógł tak po prostu biec ze swoją pełną prędkością, także poruszał się w jej tempie, jednak zwiększał swoją częstotliwość kroków, choć byli koło siebie to Takashi w tym czasie pokonywał znacznie większy dystans. Wkładał całą swoją uwagę w prace nóg, śródstopie jak tylko musnęło ziemi, wystrzeliwało w górę i natychmiast schodziło na dół przy tym rozchlapywał mnóstwo błota oraz ziemistego pyłu, który teraz unosił się w powietrzu. Sakura biegnąca obok patrzyła na niego z małym przerażeniem.
— Nasza pierwsza technika jest niezwykle kluczowa. Ona jest podstawą do opanowania każdej z pozostałych form. — Powiedział jej, chwytając za katanę, wysuwając jedną nogę do przodu a drugą do tyłu, rozkładając ciężar na śródstopiu, tak aby z łatwością odbić się od podłoża, aby nadać dodatkowego pędu, samą sylwetkę przechylił do przodu, aby jego masa nadała mu dodatkowego pędu. Po czym błyskawicznie wykonał cięcie, wychodzące z sayi, prezentacje dostosował do możliwości postrzegania Sakury.
— Nabieranie oddechu powinno być powolne niczym zbierająca się burza, a wypuszczenie gwałtowne jak uderzająca błyskawica. — Kontynuował, utrwalając podstawy wbrew pozorom warto było się wracać do początków.
— Ichi no kata: Hekireki Issen! — Wykrzyknął i wraz z akompaniamentem błyskawic zniknął z oczu uczennicy, czując, jak frontalny wypad traci na energii, wyhamował lekko prędkość ślizgając się po gruncie i nim się zatrzymał wrócił tą samą formą przed nią.
— Nie traćmy czasu — Powiedział, gdy ta jeszcze wychodziła z osłupienia szybkością, po czym energicznie pokiwała głową, zalewając go gradem pytań.
Twój trening został zaakceptowany i wyceniony na 46 PO. Pamiętaj, aby z tym postem zgłosić się do tematu Zamówienia, w celu odebrania punktów, które mogą być dowolnie wydane w Sklepiku Mistrza Gry.
Nie możesz odpowiadać w tematach