KAGAMI YUICHIRO
Zabójcy Demonówoddech płomienia183 cmWAGA
Data urodzenia 17/8/1632
Miejsce pochodzenia Nagoja
Miejsce zamieszkania Nagoja
Klasa społeczna samurajska
Zawód -
- Czwarty najmłodszy syn.
- Uwielbia Hitsumabushi.
- Ulubiony owoc to persymona.
- Lubi grać w Shōgi.
- Bardzo poważnie traktuje więzi przyjaźni.
- Manikut.
- Jest bardzo uzdolnionym tancerzem kabuki, jego występy na dożynkach i festiwalach cieszył się ogromny zainteresowanie. Gdy występował, przypominał hipnotyzujący płomień, który tańczy na wietrze.
- Jego miecz Nichirin to Tachi pozbawiona zdobień o bardzo krwistej barwie ostrza, białej owijce na tsuce i Bursztynowo złotej owalnej tsubie.
- Został przeszkolony w trzech sztukach walki; Aikdo, Kyudo i Kendo.
- Nie lubi nosić żadnej biżuterii.
- Nienawidzi, gdy ktoś traktuje go protekcjonalnie albo znęca się nad bezbronnymi.
- Ma doskonały wzrok, wyśmienicie orientuje się w terenie i bardzo dobrze tropi zwierzynę.
- Podróże statkami są dla niego utrapieniem, ponieważ cierpi na chorobę morską.
- Jest leniwą osobą, a przynajmniej tak wszystkim się wydaje. Nigdy pierwszy nie wyrywa się na ochotnika, ale gdy już podejmuje jakieś działanie. Stara się wykonać je jak najlepiej z wielką pasją.
- Lubi sobie urządzać drzemki w ciągu dnia i wylegiwać się w cieniu drzew na trawie.
- Ma słabość do kobiecych wdzięków. Zwłaszcza gdy panna ma jasne włosy i bladą cerę.
Urodziłem się w starym samurajskim rodzie, który w okresie Azuchi-Momoyama należał praktycznie do samej elity, ale przez obranie złej strony w wojnie wschodu i zachodu nasz ród został mocno ukarany. Utraciliśmy sporą część majątku, ziem i wpływów. Urodziłem się jako czwarty syn, na nieszczęście matki, która chciała mieć chociaż jedną córkę, ale przynajmniej miałem po niej jasne czerwone włosy. Gdy miałem trzy, może cztery lata moi bracia wraz z ojcem i innym samurajami zostali wysłani na półwysep Shimabara, aby stłumić zamieszki chłopów i roninów. Niestety mój najstarszy brat Ichiro poległ podczas szturmu na twierdzę Hara, wtedy w mojej matce coś pękło. Postawiła Ultimatum, które Ojciec niechętnie musiał spełnić, mianowicie tak długo, jak ona żyła, ja nie mogłem zostać samurajem pod butem Tokugawy. Jeżeli kiedykolwiek złamałby obietnice, wtedy ona odebrałaby sobie życie.
Ciężka musztra pod okiem ojca wyszła mi na dobre, zmężniałem, wydoroślałem i przestałem marnować czas na głupie żarty. W dniu czternastych urodzin dostałem od starszych braci pamiętnik, który Ichiro pisał podczas oblężenia twierdzy. Były tam jego przemyślenia, lęki i nadzieje, ciężko się czytało to wszystko, gdy znało się zakończenie histori. Każdy kolejny wpis stopniowo był coraz bardziej mroczny i smutniejszy. Wojna to okropny czas, który mocno wpływa na ludzi i nie każdy potrafi odnaleźć się w tym wszystkim. Przy dwóch ostatnich zapisach miałem wrażenie, że Ichiro postradał zmysły. Pisał on w nich o istotach czających się w mroku, które żywią się ludźmi. Jego ostatni zapis mówił, że zamierza zaczaić się na demona. Nie uwierzyłem w te historie, po prostu pewnie zobaczył jak ludzie z głodu jedli trupy albo coś podobnego. To było jedyne racjonalne wyjaśnienie tych zapisów.
Chwile później po moich urodzinach zostały ogłoszone zaręczyny Mae. Co bardzo się jej nie spodobało, chodziła, cała naburmuszona i ciągle narzekała. Bardzo nie podobał się jej małżonek wybrany przez rodziców i to nawet pomimo tego, że był bardzo dobrze sytuowany i posiadał pokaźny majątek. Pewnie większość dziewcząt cieszyłaby się z takiego mariażu, ale nie ona. Swoim zachowaniem czasami bardziej przypomniała chłopaka niż dziewczynę i lubiła ćwiczyć kendo. W końcu wpadła na bardzo głupi i impulsywny pomysł, postanowiła uciec z domu przed ślubem i chciała zacząć żyć po swojemu. Jej rodzice odkryli, że ich córka uciekła i poprosili o pomoc zaprzyjaźnione rodziny. Nie minęło dużo czasu, jak odnalazłem ją kilka kilometrów dalej na ścieżce, która wiodła przez ciemny las. Znałem ją bardzo dobrze i wiedziałem jak myśli, była mi jak siostra.
-No dobra, odnalazłem Cię Mae i możemy już wracać, spać mi się chce. - Ziewnąłem teatralnie i rozprostowałem ramiona na boki. -Spadaj na bambus Yuichiro, nie zamierzam wracać pod but przyszłego męża. Ty tego nie zrozumiesz. Możesz sobie robić, co Ci się podoba i nikt Ci nie zabrania trenować kenjutsu.- Dziewczyna nie zatrzymywała się i parła do przodu. Nie mogłem jej siłą zaciągnąć do miasta, bo i tak znowu by uciekła i w dodatku obraziłaby się na mnie. Szedłem za nią i zastanawiałem się, co mogę zrobić z tym fantem. -Skoro tak to, ja też zbiegnę z domu i będę sobie podróżował obok Ciebie. No, chyba że jednak wrócimy.- Dziewczyna w żaden sposób nie skomentowała tego, co powiedziałem i jeszcze przyspieszyła. Zawsze była twardogłowa, ale miałem nadzieje, że prędzej czy później zrozumie i wrócimy domu. Jednak nic takiego nie miało miejsca i jeszcze urządziła mi ciche dni.
albo ją przed sobą stworzę
Twoja Karta została zaakceptowana, a ty właśnie wstąpiłeś w szeregi Zabójców Demonów.
Co więcej, na start dostajesz 42 punkty, które możesz przeznaczyć na rozwój postaci. Do zobaczenia na fabule!
Nie możesz odpowiadać w tematach