- Spoiler:
- Wysoki, postawny facet mierzący sobie 195 cm wzrostu, dokładając do tego kapelusz, ma ponad dwa metry wzrostu, w ustach najczęściej widnieje u niego fajka typu kiseru.
Nichirin: łańuchy -> ich wygląd https://i.imgur.com/xXP8Sau.jpeg
- Kod:
[color=#996600] tekst [/color]
Spojrzała kątem oka na palącego w milczeniu fajkę mężczyznę. Nie wydawał się zbytnio przejęty sytuacją, nie czuła się więc zobowiązana, żeby do niego zagadać. Zresztą rozmowa przeszkodziłaby jej w nasłuchiwaniu. Nie wiedziała o nim wiele, podobnie jak o pozostałych przydzielonych jej na tę noc towarzyszach. Cóż, w walce na pewno będą mieli okazję wszyscy się lepiej poznać. Jeżeli nie zginą na samym początku oczywiście. Dlatego zamiast na zabójcy, skupiła się na otoczeniu, zarówno jego elementach mogących dać im przewagę w walce, jak i potencjalnych drogach ucieczki.
To miała być jej pierwsza potyczka z demonami od czasu egzaminu. Na wpół świadomie przesunęła palcami po prawym ramieniu, w miejscu, gdzie pod tkaniną znajdowała się blizna. Już kilka razy zajrzała śmierci w oczy i śmierć puściła ją wolno. Widocznie Nishiōji Tsuru jeszcze nie był do tej pory pisany koniec. Czy miało się to zmienić tej nocy?
Po przybyciu na miejsce skinął głową na powitanie pozostałym. Skoro nie był w stanie zabić demona, musiał przydać się inaczej. Już na sam początek musiał podjąć przygotowania. Rozejrzał się po ulicy. Nie było to najlepsze miejsce, by przyjąć atak wroga. Też nie najgorsze. Przeciwnik mógł nadejść z dwóch stron. Zwarte budynki ograniczały przejście, jednak gdyby próbował dachem się przedostać... Po ocenie sytuacji zabrał się do pracy. Musiał przepleć żyłki w poprzek ulicy z dwóch jej stron. Nisko nad ziemią, tak by nikt się o nie nie potknął. Po kilka równolegle, oddalone od siebie o długość mniejszą od stopy, ale na szerokości kroku. Na koniec powiązał wszystkie z żyłką, jaką później miał naciągnąć i doprowadzić wybranego miejsca. Celem żyłki było jedynie napinać się, gdy ktoś na nie stanie. Następnie znalazł miejsce, którym po cichu mógł się dostać na dachy z jednej strony ulicy. Tutaj również po dachach przeciągnął żyłki. Gdyby ktoś chciał się tędy dostać na ulicę, miał po nich przejść. Pozostało powtórzyć czynność z drugiej strony i uzyskać prostokąt. Oceniając przestrzeń, przerzucił z dachu na dach w kilku miejscach żyłki nad ulicą. Te miały mieć inną funkcję.
Na koniec znalazł sobie kąt pomiędzy ścianami budynku, by po zmroku czekać, będąc osłoniętym przez cień. Do gustu przypadła mu ścianka obok budki. Razem z wysuniętym w stronę ulicy sąsiadującym budynkiem miał wygodny kąt, w jakim łatwo będzie się ukryć i obserwować ulicę. Tutaj właśnie ściągnął połączone żyłki. Centrum jego sieci. Postanowił zadbać jednak o plecy. Zaplótł kilka żyłek na ścianie, lekko odstając od nich i jedna połączona z nimi bardziej wysunięta do przodu. Oparł się, naciskając na ostatnią żyłkę karkiem. Jeśli coś nie tak wydarzy się ze ścianą, poczuje to równie szybko.
Będąc na miejscu, jakie wybrał, by oczekiwać przeciwnika, usiadł — by oszczędzać siły. Zebrane połączone żyłki naciągnął i zawiązał pętelki, by naciągnąć na palce lewej ręki, cztery palce, cztery kierunki, z których mógł nadejść przeciwnik. Pierwszy i drugi palec to dwa końce ulicy, kolejno z jego lewej i z jego prawej. Trzeci i czwarty to dachy po obu stronach — najpierw naprzeciwko, następnie dach za plecami Moriko. Czując odpowiedni palec, będzie wiedział gdzie patrzeć — z której strony ktoś nadchodzi. Problemem były tylko końce ulicy. Tam naturalnie także ludzie mogą przechodzić. Jednak to i tak pozwoli oceniać gdzie spodziewać się ruchu.
W lewej ręce trzymał końce żyłek przerzuconych nad dachami. Zaczepione mocno naprzeciwko, a następnie lekko nad głową Moriko. One miały przydać się później.
- Genjutsu - string art:
- Pseudotechniki posługiwania się żelazną żyłką.
Technika łowienia, podążania za celem trzymanym na żyłce. Pozwala utrzymać kontakt z celem bez zerwania żyłki, gdy ilość oplątań ciągle jest niewielka.
Technika splątania. Dzięki ocenie siły i pędu, z jakim się porusza cel, można dobrać odpowiednią ilość oplotów, jaka będzie równowartością stalowej liny, uniemożliwiając zerwanie jej.
Technika podpory, użytkownik żyłki wykorzystuje elementy otoczenia takie jak głazy czy drzewa, by przymocować do nich ofiarę.
Technika cięcia — wykorzystując splątanie i podporę, użytkownik żyłek ocenia punkt graniczny pomiędzy wytrzymałością mniejszej ilości żyłek a ciała ofiary. Siła i pęd ofiary skutkują tym, że ofiara otrzymuje obrażenia tam, gdzie żyłki wetną się w ciało. Nie jest to dla demona groźne, skuteczne jednak w celu dostarczenia trucizny do ran.
Dotarliście do Edo w akompaniamencie kilku jeszcze mizunoto. Z początku energiczni i entuzjastycznie nastawieni do działania w grupie kompani, szybko zostali sprowadzeni na ziemię informacją, że ich przydział znajduje się w innej części miasta. Oznaczało to, że ulica, na której się znaleźliście była waszym, i tylko waszym placem boju. Miejmy jednak nadzieje, że nie posłuży również jako grób. Część z was zdecydowała się na przywitanie z pozostałymi członkami grupy, inni zaś (w postaci Moriko) postanowili przygotować się do walki z nadchodzącymi przeciwnikami. Zdziwienia na ludzkich twarzach, które mijały was, nie dało się opisać. Z początku zafascynowani poczynaniami Moriko zatrzymywali się i obserwowali co ów człowiek ma w planach. Myśli krążyły wokół magicznej sztuczki. Zapadła noc, a im dłużej jednak one trwały, tym mniej gapiów decydowało się na zostanie w tym miejscu. Niestety los tak chciał, że swoimi poczynaniami Moriko zebrał wokół was całkiem sporą grupkę osób liczącą aż 15 jednostek. Prawdopodobnie bylibyście świadkami ogromnej rzezi tych ludzi, gdyby nie skupienie i zachowanie Tsuru.
Skupisko ludzi potrafi wytworzyć bardzo głośny harmider. Jest to jednak zupełnie inny dźwięk w porównaniu z poruszającymi się demonami, które zaczęły się wyłaniać z ciemnych zaułków po obu stronach drogi. - Ktoś nam nieźle ułatwił zadanie. - rzekł jeden z nich. - Jeść.. Jeść.. - bełkotał trzeci z nich. Do uszu Tsuru doszło ponad 15 różnych głosów. Oznaczało to, że ilość aktualnie przybyłych demonów zdecydowanie przewyższa swoją liczebnością zabójców. Nie zapominajmy jednak, że ilość nie oznacza jakości. Na ten moment jedyną osobą, która była w stanie zareagować na daną sytuacje była nasza Tsuru. Po odgłosach była w stanie wywnioskować, że każdy z nadchodzących demonów znajdował się w odległości około 20 metrów od skupiska ludzi. Ich celem było zakleszczenie swoich ofiar i wspólne pożywienie się. Yukimaru i Kazuma zajęci byli swoimi sprawami, a także obserwowaniem głównego powodu tego zgromadzenia, czyli działaniami Moriko.
Kolejność: Pierwsza Tsuru, reszta kolejki dowolna
Czas na odpis: 28/11 23:59
Dodatkowe informacje: Możliwość zauważenia przez was demonów i reakcji uzależniona jest od działań wykonanych przez Tsuru.
Odwróciła się i wróciła do nasłuchiwania, jednocześnie obserwując, jak czerwonowłosy rozwiesza na ulicy swoje żyłki, tworząc misterną sieć. On przynajmniej już myśli o walce – zauważyła z zadowoleniem. Ta nieco nietypowa technika mogła się okazać bardzo pomocna.
Niestety szybko zaobserwowałą, że to nietypowe zachowanie zaczęło przyciągać kolejnych gapiów. Mieszkańcy jeden po drugim zatrzymywali się na ulicy i zaczynali wymieniać się uwagami, co rodziło niepotrzebny gwar i zamieszanie. Coś jednak się nie zgadzało. Pośród harmidru udało jej się wychwycić dźwięki, których na pewno nie wydawała istota ludzka. Już tu są – uświadomiła sobie, czując, jak przechodzi ją dreszcz, ale nie lęku, a ekscytacji.
Nachyliła się nad zaplataczem i jasnowłosym, który z zaciekawieniem wciąż przyglądał się jego pracy, i skinęła lekko głową w stronę Kazumy, żeby również podszedł.
– Otaczają nas – szepnęła. – Mają przewagę liczebną, musimy wykorzystać element zaskoczenia.
Rozejrzała się dookoła z nadzieją, że ich mała "narada" umknęła uwadze wroga. Zebrani ludzie wciąż nie zdawali sobie sprawy z grożącego im śmiertelnego niebezpieczeństwa, a demony jeszcze nie rozpoczeły ataku. Być może czekały na jakiś znak.
– Czy byłbyś w stanie przy pomocy linek odciąć im drogę ucieczki? – zwróciła się już bezpośrednio do Moriko – Mamy przynętę, teraz musimy zamknąć ich w potrzasku i będą nasi.
- Spoiler:
- Wysoki, postawny facet mierzący sobie 195 cm wzrostu, dokładając do tego kapelusz, ma ponad dwa metry wzrostu, w ustach najczęściej widnieje u niego fajka typu kiseru.
Nichirin: łańuchy -> ich wygląd https://i.imgur.com/xXP8Sau.jpeg
- Kod:
[color=#996600] tekst [/color]
-To nie klatka, ale w kluczowym momencie mogę opuszczać linki, by chwytać wroga. Postaram się zabezpieczać sytuację, jeśli będzie można, zachowam je na wypadek ich ucieczki.
Skoro przeciwnik nadchodził jawnie, jego „alarmy” nie były potrzebne, miał więc obie dłonie do dyspozycji i linki rozłożone na ziemi.
Czekał więc, aż przeciwnicy się zbliżą. Żyłki rozwieszone ponad głowami zostawił na później, przydadzą się, jeśli wróg spróbuje się oddalić. Skoro nie było zasadzki, trzeba było znaleźć nowe zastosowanie dla żyłek na ziemi. Wszystko zależało od tego, jak postąpią demony. Jeśli ruszą powoli, taktycznie, trzeba będzie dostosować analizę do ich działania. Jeśli jednak rzucą się grupą i zaszarżują na nich, trzeba będzie zmniejszyć ilość przeciwników atakującą ich jednocześnie. Czekał więc na rozwój wydarzeń. W przypadku szarży miał zamiar przepuścić pierwszych przeciwników i skupić się na tych pośrodku. Żyłki z ziemi planował zarzucić niczym marynarz na hak. Plan był, by wykonać Szarpnięcie, a następnie dwa zamachy. Szarpnięcie miało zerwać punkt zaczepienia żyłek, bliższy Moriko. Pierwszy zamach miał zarzucić żyłkę na wysokość głów przeciwników. Kolejne, powtarzalne polegało na zarzucaniu małej, pędzącej po żyłkach fali i zaciąganiu. Służyło zarzuceniu oplotu na przeciwników.
Nie chciał atakować w ten sposób demonów na samym końcu. Z prostego powodu — niech ci pośrodku plączą im się pod nogami i ich opóźnią. W ten sposób, jeśli dobrze pójdzie, jedną wrogą szarżę zamieni na trzy, opóźnione fale. Plan na utrzymanie przeciwników też już miał — ale to dopiero, jak ich złapie...
- Genjutsu - string art:
- Pseudotechniki posługiwania się żelazną żyłką.
Technika łowienia, podążania za celem trzymanym na żyłce. Pozwala utrzymać kontakt z celem bez zerwania żyłki, gdy ilość oplątań ciągle jest niewielka.
Technika splątania. Dzięki ocenie siły i pędu, z jakim się porusza cel, można dobrać odpowiednią ilość oplotów, jaka będzie równowartością stalowej liny, uniemożliwiając zerwanie jej.
Technika podpory, użytkownik żyłki wykorzystuje elementy otoczenia takie jak głazy czy drzewa, by przymocować do nich ofiarę.
Technika cięcia — wykorzystując splątanie i podporę, użytkownik żyłek ocenia punkt graniczny pomiędzy wytrzymałością mniejszej ilości żyłek a ciała ofiary. Siła i pęd ofiary skutkują tym, że ofiara otrzymuje obrażenia tam, gdzie żyłki wetną się w ciało. Nie jest to dla demona groźne, skuteczne jednak w celu dostarczenia trucizny do ran.
Wygłodniałe bestie, dzieci Muzana, których jedynym celem jest pozbawienie życia jak największej ilości ludzi, teraz zmierzały w stronę grupki ludzi. Gotowe były rozszarpać każdą istotę stojącą im na drodze, żądne krwi i ludzkiego mięsa. W ich głowach plan wydawał się być bardzo prosty zarówno pod względem jego konstrukcji jak i wykonania – wskoczyć w niczego nieświadomy tłum i rozerwać na strzępy swoje ofiary. Jak się jednak później dla nich okazało plan ten miał jeden, a dokładnie to cztery małe problemy, które aktualnie znajdowały się wewnątrz zgromadzenia.
Tsuru dzięki swojej szybkiej reakcji była w stanie poinformować swoich towarzyszy o nadchodzących demonach. W jej przekazie zabrakło jednak informacji na temat ilości przeciwników, którą mogli spotkać na swojej drodze. Okazało się jednak, że nie miało to większego znaczenia, gdyż wszystkie piętnaście demonów pojawiło się jak jeden mąż na ulicy. Z wyglądu nie przypominały bestii wyższego szczebla, prawdopodobnie nie posiadały nawet Sztuki Krwi. To co rzuciło wam się w oczy to ogromne ilości śliny, które wydobywały się z ich pysków. Wyglądało na to, że wasi przeciwnicy od dłuższego czasu przebywają już na „głodzie”, a więc ich zachowanie było w pewnym stopniu nieobliczalne. Drgania ciała, nienaturalne ruchy poprzedziły nagły atak. Potwory w zatrważającym tempie zaszarżowały w waszą stronę. Dzięki strukturze ulicy ograniczony został ich kierunek, dzięki czemu po jednej stronie gapiów pojawiło się siedem demonów, którzy okazali się być przeciwnikami Tsuru i Moriko. Po drugiej zaś liczba osiem przedstawiała ilość rywali Kazumy i Yukimaru. Bestie znalazły się zaledwie 5 metrów od was i wciąż były nieświadome obecności zabójców w gronie ludzi. To najlepszy moment na spełnienie swojej powinności.
Kolejność: Dowolna
Czas na odpis: 01/12 23:59
Dodatkowe informacje: Na spokojnie możecie opisać wasze ataki. Im bardziej obszerne będą tym bardziej ruszymy z postępami
- Pójdę pierwszy, zrobię Ci miejsce byś mógł zaatakować, przygotuj się. - Po tych słowach jak gdyby nigdy nic ujął w dłoń oba swoje kurasigane i zaczął nimi kręcić kółka. Im bliżej był demonów, tym bardziej czuł jak powaga w jego ciele zwiększa. Podszedł do demonów na tyle by zasięg jego łańcuchów była wystarczająca duża. Zaczął od aktywowania swojego oddechu, a następnie użył drugiej formy. Pozwolił sobie zacząć imprezę z demonami.
Wyrzucił jeden koniec łańcucha do najbliższego demona w celu złapania go za kostkę, drugi łańcuch natomiast został wyrzucony nad głowę swojego oponenta. Na sam koniec stanął na swej broni powodując nagły spadek kurasigane na demona, a celował w jego głowę.
Cywile byli mu na drodze jednak widząc zalążki walki powinni sami wpaść na to, że to nie miejsce do patrzenia i podziwiania otoczenia, gdyż sami mogą zostać pożarci na śniadanie. Bez względu na efekt końcowy swojego ataku Kazuma użył pod sam koniec swoich łańcuchów bez oddechu by ująć i zatrzymać dwójkę demonów swoimi łańcuchami dając temu pole do popisu swojemu drugiemu towarzyszowi, a jakąkolwiek formę użyje, będzie dobrze.
- Spoiler:
- Wysoki, postawny facet mierzący sobie 195 cm wzrostu, dokładając do tego kapelusz, ma ponad dwa metry wzrostu, w ustach najczęściej widnieje u niego fajka typu kiseru.
Nichirin: łańuchy -> ich wygląd https://i.imgur.com/xXP8Sau.jpeg
- Kod:
[color=#996600] tekst [/color]
Żyłki na ziemi, po obu stronach, miały trzy ważne punkty zaczepia. Pierwszy punkt, w którym żyłki były przywiązane, drugi, o który były napięte i trzeci, w dłoniach Moriko. Wstał, lewą ręką trzymając naciągnięte żyłki, podnosząc jednak ramię, by naciągnięte żyłki przesunęły się wyżej ziemi. Chciał, by przynajmniej kilka tępaków potknęło się w trakcie szarży na jego towarzyszy. Dzięki temu musieliby unikać mniej ataków, a być może kilku przeciwników byłoby wystawionych na łatwe, uśmiercające ich ciosy. Z tej czynności miał jednak zrezygnować, gdyby to towarzysze szybciej przemieszczali się w stronę jego żyłek. Nie chciał, by to im przeszkodziło.
To jednak było tylko naciągnięcie linki, podczas opierania się ramieniem o wnękę między ścianami. Jego główne działanie było skupione jednak na przeciwniku nadciągającym na niego i Tsuru. Tak jak pierwotnie planował, poluzował uścisk w prawej dłoni, by uzyskać luz w żyłkach. Postanowił zarzucić pętle marynarską metodą. Prawą ręką zarzucił żyłką, by posłać nią falę unoszącą ją na wysokość głów. Następnie wielokrotny ruch dłonią wysyłający po żyłkach mniejsze fale, przerywany pociągnięciami w swoją stronę. Takie działanie powodowało zarzucanie pętel. Celem były trzy demony pośrodku, a dokładnie to ich karki. Chciał zarzucić na nie pętle. Zatrzymując ich, zmniejszy ilość przeciwników, z jaką jednocześnie trzeba by walczyć. Żyłka rozpięta między punktem zawiązania a złapanymi demonami powinna trafić mniej więcej w szyję dwóch najodleglejszych przeciwników, fragment między celami a Moriko w dwa pozostałe. Miał nadzieję, że to zamieszanie wykorzysta Tsuru.
Pozostawała kwestia utrzymania wroga. Dzięki temu, że złapani mieli być nie jednym wielkim węzłem a wielokrotnymi pętlami, to demony będą siłować się między sobą, zaciskając pętle. By jednak utrzymać ich pozycję pod względną kontrolą, planował tymczasowo puścić żyłki z lewej strony, by samemu swobodnie mógł przemieścić się w drugą stronę. Planował w pierwszej kolejności przepleść żyłki za drewnianą belką składającą się na konstrukcję ściany, przy której stał i złapać po drugiej stronie. Łatwiej jest zablokować przeciągnięcie ciężaru liną, czy w tym przypadku żyłką, jeśli nie ciągnie się jej w przeciwnych kierunkach, plus będzie w stanie zaprzeć się nogą w razie czego. Co więcej, w tej pozycji, jeśli ta belka zawiedzie, miał pole do dalszego działania, by dalej utrzymać wroga na uwięzi.
- Genjutsu - string art:
- Pseudotechniki posługiwania się żelazną żyłką.
Technika łowienia, podążania za celem trzymanym na żyłce. Pozwala utrzymać kontakt z celem bez zerwania żyłki, gdy ilość oplątań ciągle jest niewielka.
Technika splątania. Dzięki ocenie siły i pędu, z jakim się porusza cel, można dobrać odpowiednią ilość oplotów, jaka będzie równowartością stalowej liny, uniemożliwiając zerwanie jej.
Technika podpory, użytkownik żyłki wykorzystuje elementy otoczenia takie jak głazy czy drzewa, by przymocować do nich ofiarę.
Technika cięcia — wykorzystując splątanie i podporę, użytkownik żyłek ocenia punkt graniczny pomiędzy wytrzymałością mniejszej ilości żyłek a ciała ofiary. Siła i pęd ofiary skutkują tym, że ofiara otrzymuje obrażenia tam, gdzie żyłki wetną się w ciało. Nie jest to dla demona groźne, skuteczne jednak w celu dostarczenia trucizny do ran.
Poczuła nagły skok adrenaliny. Nie zatrzymując się, rzuciła się w stronę kolejnych przeciwników, rezygnując na razie z używania oddechu, za to ufając swojej szybkości i ostrzu katany. Celowała oczywiście w szyje i karki w celu pozbawieniu bestii głów precyzyjnym cięciem. Starała się jednak nie oddalać się zbytnio od Moriko, by w razie czego kupić mu chwilę czasu na dalsze manipulacje żyłkami.
To co wydarzyło się dzisiejszej nocy na Ulicy 2 zdecydowanie nazwać można było świetną grą zespołową. Z jednej strony Moriko i Tsuru bardzo sprawnie zaczęli radzić sobie z demonami. Wszystko to dzięki licznym żyłkom zostawionym przez czerwonowłosego. To za ich sprawą duża część demonów zatrzymywała się i umożliwiała towarzyszce szybką anihilację przeciwnika. Łby potworów spadały jeden za drugim, aż w końcu po ich stronie nie ostał się nawet jeden.
Z drugiej strony Kazuma i Yukimaru również radzili sobie nie najgorzej. Dzięki zasięgowi swojej broni, brodaty mężczyzna był w stanie bez problemu odrywać łby każdemu nadchodzącemu demonowi. Blondyn oczywiście nie odstawał od swojego towarzysza, a ich połączenie oddechów była zaprawdę pięknym zjawiskiem. Młodzik jednakże w pewnym momencie zbyt mocno się "podpalił" i zapominając o ograniczeniach swojego ciała chciał ponownie użyć formy oddechu. Ruch ten spowodował, że jego płuca momentalnie się skurczyły, a ból jaki temu towarzyszył powalił go na kolana. Dopiero po dłuższej chwili chłopak był w stanie dojść do siebie. Zapewne taki ruch kosztowałby go życie, jednakże olbrzym stojący u jego boku skutecznie pozbawił życia pozostałe demony.
Ludzie byli wręcz przeszczęśliwi. Wiwatowali wam i pytali o wasze imiona, zapewniając, że stworzą na temat waszych wyczynów pochwalne pieśni. Było to zaprawdę piękny widok. W końcu trud zabójców demonów został doceniony przez nieświadome niczego społeczeństwo...
...Obudziliście się po jakieś minucie. Kawałki zniszczonego przed chwilą domostwa walały się po całej ulicy, a wasza czwórka - pomimo otrzymanych obrażeń - była w stanie podnieść się z ziemi. To co ujrzeliście przed sobą przerosło wszelkie wasze oczekiwania. Trupy ludzi, którzy tak niedawno skandowali wasze imiona leżały teraz na całej ulicy. Praktycznie wszyscy byli martwi, lecz nie byliście w stanie stwierdzić tego od razu z powodu kurzu znajdującego się w powietrzu. Ten po niedługiej chwili przesunął się, a waszym oczom ukazał się demon. Bestia trzymała w swoich czterech rękach ciała, które nie posiadały głów. Odrzucając je od siebie schował jedną parę rąk w swoje ciało. Długi palec prawej ręki skierował w waszą stronę:
- Który z was jest najmłodszy? Uwielbiam jeść dzieci. Mój Pan będzie zadowolony, że zabiję was w jego imieniu, ale nie zjem każdego. Zjem tylko najmłodszego. Który z was jest najmłodszy? - Z ust bestii zaczęła lecieć ślina. Czuliście, że jest to przeciwnik, z którym nie będziecie w stanie poradzić sobie tak jak poprzednio.
Kolejność: Dowolna
Czas na odpis: 04/12 23:59
Dodatkowe informacje: Zabójca, przed którym stoicie jest silniejszy od was. Jest również szybszy, a więc nie ma możliwości ucieczki przed nim. Sugeruję bardzo dobrą pracę zespołową. Linki Moriko uległy w większości zniszczeniu. Poza otarciami i lekko obolałym ciałem nie macie większych obrażeń. Yukimaru przez swój błąd nie ma możliwości użycia żadnej formy przez tą i następną kolejkę.
- Hej wszystko w porządku? - zapytał zmartwiony. Wygalało na to jakby Yuki chciał użyć więcej niż jedną formę i to go przerosło.
A po chwili zgasło światło. Obudził się leżąc na ziemi, jedną dłonią obejmował Yukimaru gdy był nieprzytomny. Wstał powoli z ziemi rozglądając się po okolicy. Podał również dłoń Yuki by pomóc mu wstać. Gdzie się odziali tamci ludzie? Nie minęła chwila, a dostał odpowiedź na swoje pytanie. Martwe ciała leżały na ziemi i to w dodatku bez głów, ruszyło go to, lecz nie tak jak ten demon i słowa wypowiedziane z jego ust.
- Chyba nie sądzisz, że Ci powiemy sześciooki, Twoja wycieczka Tutaj się kończy - W jego głosie brzmiała zadziorność. Nie interesowało go to ile tamta dwójka miała lat, ważne aktualnie było to by mógł ochronić swojego towarzysza co widać było po jego ciele. Częściowo zasłonił sobą młodszego kolegę, trzymając jedną dłoń na swoich łańcuchach gotowy do ewentualnej walki. Martwił go jednak fakt, że ten tutaj to inny kaliber niż tamta ósemka.
- Spoiler:
- Wysoki, postawny facet mierzący sobie 195 cm wzrostu, dokładając do tego kapelusz, ma ponad dwa metry wzrostu, w ustach najczęściej widnieje u niego fajka typu kiseru.
Nichirin: łańuchy -> ich wygląd https://i.imgur.com/xXP8Sau.jpeg
- Kod:
[color=#996600] tekst [/color]
Radość znikła błyskawicznie jak za uderzeniem pioruna. Gdy Tsuru ocknęła się na ziemi, jej towarzysze, równie oszołomieni, co ona, choć na szczęście żywi, dopiero z trudem proponowali się podnieść, a po całej ulicy walały się ciała jeszcze niedawno tak pewnych ocalenia mieszkańców. Sprawca tej masakry był inny niż demony, z którymi przyszło im się wcześniej mierzyć. Nie zachowywał się jak otumaniona głodem bestia, dokonał tej masakry dla czystej, sadystycznej przyjemności.
Rozejrzała się po pobojowisku. Stracili część osłony w postaci budynków, a linki jej kompana wyglądały na zniszczone. Tym razem z pewnoscia nie mialo im pójść tak łatwo. Z ulgą stwierdziła, że wciąż ma przy sobie broń. Przeciwnik z pewnością był groźny, ale mimo tego nie brała pod uwagę ucieczki. Miała nadzieję, że pozostali zabójcy również nie wpadną na taki pomysł. Na szczęście Kazuma był już na nogach i gotów do walki. Upewniwszy się, że może stać i nic jej nie jest oprócz kilku otarć, skinęła lekko głową w jego stronę, dając znak, że jest gotowa mu pomóc, i przesunęła dłoń do rękojeści katany. Nie mieli możliwości naradzić się ani przygotować żadego planu. W tym momencie priorytetem dla obydwojga stała się tymczasowa ochrona pozostałej dwójki, która znalazła się w gorszej sytuacji.
Nie mógł zaatakować, to pozostawało w dłoniach towarzyszy. Miał tylko nadzieję, że chwilowa przerwa potrwa jak najdłużej, by odnaleźć w tym bałaganie jakieś żyłki oraz złapać oddech. Wzrokiem szukał też wszelkich interesujących w otoczeniu punktów zaczepienia, jakie potem mógł wykorzystać. By się bronić, postanowił postawić na szybkość i zręczność. Odskoki i uniki, jeden po drugim, trzeci po pierwszym — pomyślał, uśmiechając się w duchu. Dwa do przodu, jeden do tyłu.
Ciężko było zaplanować coś więcej, póki żadna ze stron nie wykonała jeszcze ruchu. Moriko, jako wsparcie, musi dostosowywać się do narzuconego rytmu. Towarzysze jednak przyjęli defensywną pozycję. Jedyne, co mógł zrobić poza unikami, w tej chwili zależało od szczęścia. Po pierwsze, to ktoś inny musiałby stać się pierwszym celem demona, po drugie musiałby znaleźć jakieś żyłki leżące na ziemi. Jeśli wówczas demon rzuci się na kogoś z pozostałych, mógłby zarzucić żyłkę kilkukrotnie, zataczając kręgi dłonią. Tak, by wzbić żyłkę nad ziemię na trasie biegu demona. Zaplątać mu nogę, spowolnić jego atak, by ułatwić pozostałym obronę.
- Genjutsu - string art:
- Pseudotechniki posługiwania się żelazną żyłką.
Technika łowienia, podążania za celem trzymanym na żyłce. Pozwala utrzymać kontakt z celem bez zerwania żyłki, gdy ilość oplątań ciągle jest niewielka.
Technika splątania. Dzięki ocenie siły i pędu, z jakim się porusza cel, można dobrać odpowiednią ilość oplotów, jaka będzie równowartością stalowej liny, uniemożliwiając zerwanie jej.
Technika podpory, użytkownik żyłki wykorzystuje elementy otoczenia takie jak głazy czy drzewa, by przymocować do nich ofiarę.
Technika cięcia — wykorzystując splątanie i podporę, użytkownik żyłek ocenia punkt graniczny pomiędzy wytrzymałością mniejszej ilości żyłek a ciała ofiary. Siła i pęd ofiary skutkują tym, że ofiara otrzymuje obrażenia tam, gdzie żyłki wetną się w ciało. Nie jest to dla demona groźne, skuteczne jednak w celu dostarczenia trucizny do ran.
Demon głośno zarechotał słysząc słowa najpierw Kazumy, a następnie Yukimaru. Rozdziawiając swoją ogromną paszczę ukazał wam serię swoich długich kłów: - Lubię jak dzieci się trzepoczą. Próbują walczyć, machają tymi swoimi małymi rączkami. Zapewnisz mi rozrywkę, prawda? Pobawimy się? Oohhh.. - Demon wbił swoje długie szpony we własną klatkę piersiową i rozciął ją tworząc duże bruzdy, z których trysnęła krew: - Ta noc dała mi tyle dzieci do zjedzenia... Kekkijutsu... - Posoka, która przed chwilą opuściła ciało demona przybrała czarny kolor i zalała sporą cześć ulicy. Nagle, każde z was poczuł ogromny odór palonego przy pomocy kwasu ciała. Czarna krew demona zdawała się palić ciała ludzi i zmieniać je w coś co przypominało teraz mięsną papkę. Nie minęła długa chwila kiedy cała czarna maź wróciła do ciała demona, który momentalnie się skulił. Jego ciało zaczęło się poruszać, zmieniać, mutować. - Mięsna powłoka... - Usłyszeliście widząc przed sobą zupełnie nowe monstrum. Demon posiadał teraz na swoim ciele dodatkowe dwie pary rąk, dodatkowo cały był pokryty czymś co wyglądało jak skorupa. Jedyne miejsce, które jej nie posiadało to szyja. Czerwone ślepia spojrzały na was, a demon powolnym krokiem zaczął zmierzać w waszą stronę.
Podczas tego "teatrzyku" każde z was było w stanie sprawdzić swój stan ciała, który uznać można było za poprawny. Byliście gotowi do walki. Jeśli chodzi natomiast o Moriko to ze wcześniej rozłożonych żyłek zostało mu jedynie 5 metrów przyczepionych do palca wskazującego. W torbie znalazłeś jeszcze 15 metrów. Nie zabrakło tam również kwiatu wisterii.
Kolejność: Dowolna
Czas na odpis: 10/12 12:00
Dodatkowe informacje:
Tak jak już wcześniej planował — jeśli ataki zostaną skierowane w jego stronę, skupi się na unikach i odskokach. Swój rozwój skupiał na zręczności i szybkości. Nawet gdyby miał broń, jaką mógłby parować ataki, ich unikanie dla niego niosło większe szanse powodzenia. Pozostawał w tej samej pozycji, kucając przy ziemi. Dawało mu to możliwość szybkiego odskoku, w miarę długiego do przodu jednocześnie pozwalając mu oszczędzić energię — nie musiał pozostawać napięty. Potencjalny drugi unik miał być krótkim skokiem dalej do przodu. Zmiana rytmu miejsca, w jakim Moriko znajdzie się w wyniku uników. Trzeci odskok planował w tył.
Jeśli atak będzie skierowany w towarzyszy, będzie starał się oceniać na bieżąco sytuację. Nie chciał podejmować działań zbyt szybko, jeśli te nie byłyby potrzebne, w pierwszej kolejności więc przemieszczał się, by być w stanie dobrze widzieć sytuację między demonem a jego celem. Następną czynność planował podjąć dopiero, gdyby wróg uzyskał przewagę nad którymś szermierzem — wówczas chciał wypuścić z dłoni zerwaną żyłkę, trzymając także jej drugi koniec, zmniejszając jednocześnie dystans do przeciwnika, by mieć go na mniej niż dwa i pół metra. Ostatni ruch w tej sytuacji to było zarzucenie żyłki na jedną z nóg wroga, gdy ją uniesie, by zrobić krok. Chciał się zaprzeć o ziemię i w ten sposób pozbawić wroga równowagi.
Ostatnią możliwością był atak rozpoczęty przez szermierzy. Jeśli to wróg zacznie od defensywy a towarzysze od ataku, również będzie musiał skupić się na obserwacji, by wyczuć rytm walki. Przeciwnik Przybrał formę, w której większość jego ciała pokryła się nową warstwą. Prawdopodobnie nie zdołają go osłabić ani spowolnić atakami na ciało. Najwyżej tym sposobem zajmą mu czas. Dalsze czynności planował więc podjąć tylko w przypadku, gdyby któryś z towarzyszy szykował się do ataku na głowę wroga. W takiej sytuacji chciał rzucić całą, otwartą torbą, trzymają za żyłkę. Pozwoliłby jej rozwinąć się na tyle, by zatrzymać kwiat wisterii w okolicy głowy wroga — tak, by torba wówczas poleciała dalej. Chciał, by kwiat został odsłonięty, dopiero gdy będzie blisko przeciwnika, by go rozproszyć. Następnie chciał zaciągnąć żyłkę z powrotem do siebie, by ruchem obrotowym wirować żyłką i kwiatem pozostając w gotowości do dalszych wydarzeń.
- Genjutsu - string art:
- Pseudotechniki posługiwania się żelazną żyłką.
Technika łowienia, podążania za celem trzymanym na żyłce. Pozwala utrzymać kontakt z celem bez zerwania żyłki, gdy ilość oplątań ciągle jest niewielka.
Technika splątania. Dzięki ocenie siły i pędu, z jakim się porusza cel, można dobrać odpowiednią ilość oplotów, jaka będzie równowartością stalowej liny, uniemożliwiając zerwanie jej.
Technika podpory, użytkownik żyłki wykorzystuje elementy otoczenia takie jak głazy czy drzewa, by przymocować do nich ofiarę.
Technika cięcia — wykorzystując splątanie i podporę, użytkownik żyłek ocenia punkt graniczny pomiędzy wytrzymałością mniejszej ilości żyłek a ciała ofiary. Siła i pęd ofiary skutkują tym, że ofiara otrzymuje obrażenia tam, gdzie żyłki wetną się w ciało. Nie jest to dla demona groźne, skuteczne jednak w celu dostarczenia trucizny do ran.
- Spoiler:
- Wysoki, postawny facet mierzący sobie 195 cm wzrostu, dokładając do tego kapelusz, ma ponad dwa metry wzrostu, w ustach najczęściej widnieje u niego fajka typu kiseru.
Nichirin: łańuchy -> ich wygląd https://i.imgur.com/xXP8Sau.jpeg
- Kod:
[color=#996600] tekst [/color]
Chociaż nowa postać potwora i pancerz wyglądały imponująco, Tsuru od razu zauważyła jego słaby punkt, jakim była odsłonięta szyja. Zobaczyła też, że Kazuma nie zastanawiał się dłużej i ruszył do ataku. Ten przynajmniej nie tracił głowy na karku. Gdy dał jej znak, była już gotowa do aktywacji oddechu. Podejrzewała, że przeciwnik będzie się osłaniał którąś z wielu par rąk i nie miała pewności, jak jej ostrze poradzi sobie z pancerzem demona, ani czy w ogóle uda jej się dosięgnąć słabego punktu, nie utraciwszy życia, ale nie widziała w tym momencie innej opcji niż zaryzykować. Korzystając z zachwiania równowagi wroga przez towarzysza, rzuciła się do przodu, używając trzeciej formy.
Nie możesz odpowiadać w tematach