O dziwo nie zagryzły się podczas wędrówki, koczując za dnia w małych przestrzeniach takich jak jaskinie. Nawet razem coś upolowały, co prawda tylko jedną sztukę ale Z tym też nie było problemu o dziwo. Sei zadowoliła się krwią a Suiren dostała bardziej sycący posiłek.
- To już nie daleko.. tym razem ja obiecuję że będzie warto.. - powiedziała z uśmiechem na ustach. Skoro już miały gdzieś się odprężyć to kobieta znała idealne miejsce. Niosąc plecak ze skarbami dla właściciela przybytku. Może trochę był ubrudzony krwią poprzedniego właściciela ale przecież nie będzie wracać z pustymi rękami. A wędrowny kupiec musiał mieć przy sobie jakieś ciekawe rzeczy. Biorąc pod uwagę jaki był Razaro, to chyba nie będzie narzekać. Trochę jak smok śpiący na skarbach świata znalezionych przy swoich ofiarach. Lekki uśmiech wpełzł na jej usta przez to.
Przekraczają próg 'posiadłości samego demonicznego Lorda Razaro' ruszyły od razu w stronę onsenu. Wcześniej oczywiście odkładając wszystkie rzeczy jakie miały ze sobą do pokoju Seiyushi. Po czym zrzucając brudne łachy, dobrze się wyszorowały obie. Seiyu pomogła swojej towarzyszce podróży z włosami i plecami. Sama oczywiście też się do niej odwracając tyłem żeby się odwdzięczyła tym samym. Spłukując cały brud mogły w końcu zanurzyć się w gorącym źródle. - I co sądzisz o tym miejscu? Podoba ci się tutaj? - spytała z zaciekawieniem opierając się plecami o jeden z większych głazów. Wpatrywała się w złotooką z ciekawością. "Może i jej by Razaro pozwolił zostać..?" przemknęło jej przez myśl.
⠀⠀— Dobrze, że udało nam się natrafić na tych chłopów z wozami. Gdybym musiała przebyć całą ta drogę na piechotę wytarłabym podeszwy na płasko — zażartowała rozluźniona. Ostatnie kilka dób nie dało im powodów do zmartwień, chociaż na zmianę czuwały nasłuchując zagrożenia. Unikanie głównych ścieżek, poza tą jedną wspólną eskapadą z handlarzami gryką, okazało się najbezpieczniejsze, a rozpościerające się w oddali widoki rekompensowały wszelkie niedogodności.
⠀⠀Gdy zza wzgórz wyłonił się pokaźnych rozmiarów budynek Suiren uniosła wzrok i zawahała się. Szybko jednak odzyskała rezon i podążyła śladami Seiyushi. Nie zamierzała zdradzać się ze swoją niepewnością, ani tym, co ją spowodowało.
⠀⠀Podoba ci się tutaj?
⠀⠀Sui uniosła leniwie głowę. Gorąca woda spowalniała jej reakcje, wyciągała z ciała siły. Spojrzała jeszcze raz na otaczające zbiornik kamienne ściany wprawnie połączone z drewnianymi przedziałkami, minimalistyczne ścieżki, lampiony dające przyjemne, pomarańczowe światło, aż w końcu przeniosła też wzrok na nagie ciało Seiyushi. Zamyśliła się chwilę wydając z siebie ciche 'hmm'.
⠀⠀— Może być — odpowiedziała w końcu i niemal od razu zsunęła się głębiej zahaczając podbródkiem o taflę wody. — Nawet gdyby bogowie stanęli przede mną w pełnej formie nie miałabym siły, żeby się pokłonić — przyznała ochrypniętym głosem, który był kolejnym dowodem na ich ciągnące się w nieskończoność rozmowy. Nawet ciepła para nie mogła tego naprawić.
⠀⠀W wodzie czuła się jak ryba, choć właściwie może bardziej jak żuraw. Jeszcze zanim znalazły się przed główną bramą budynku zmodyfikowała ramiona tak, by pozbyć się z nim piór. Nagle okazało się, że wraz z opierzeniem ubyło jej sporo centymetrów, ale nadal czuła się dostatecznie dobrze ze swoim ciałem, by po dotarciu do właściwego onsenu od razu zrzucić z siebie pobrudzone ciuchy. Przysięgła sobie, że zabierze się za ich wyczyszczenie kiedy już obie porządnie się wygrzeją.
⠀⠀— Wspominałaś coś o właścicielu tego przybytku. To twój przyjaciel? — zapytała by podtrzymać rozmowę, chociaż czuła, że woda powoli wciąga się w swoje objęcia. Mimo bycia demonem pierwszy raz od bardzo dawna czuła prawdziwe zmęczenie.
The silence is your answer.
Spojrzenie przesunęło się po jednym obojczyki, sunąc po szyi aż do kości żuchwy, gdzie na kilka sekund spoczęła na ustach Sui i spojrzenie zatrzymała już na jej pięknych złotych ślepiach. "Jesteśmy tak różne.." pomyślała nie mogąc, a raczej nie chcąc oderwać spojrzenia od jej pięknych zimnych, błyszczących tęczówek. To spojrzenie działało na nią uspokajająco. Gdy temperament brał górę nad ciałem, te oczy były niczym ostatnie łańcuchy trzymające dzikość Sei na wodzy. Czy dlatego że chciała być bardziej jak jej stonowana emocjonalnie towarzyszka? W milczeniu obserwowała jak powoli cała się zanurza w gorącej wodzie. - Rozumiem co masz na myśli. - powiedziała z lekkim uśmiechem, zamykając powoli oczy i przez chwilę wsłuchiwała się w panującą ciszę w okolicy.
- Podróż była męcząca.. ale było warto.. to miejsce.. jest czymś innym.. można tu się poczuć jak w domu. - dodała po chwili wspominając właściciela przybytku. Uśmiechnęła się do tej myśli, jego rozbrajającego uśmiechu. Słysząc pytanie koleżanki powieki powoli się uniosły. Spojrzenie utknęło w niej. "Mój Przyjaciel..?" powtórzyła w myślach się nad tym zastanawiając. - Nie wiem.. znaczy.. lubię jego towarzystwo.. jest naprawdę inny niż wszystkie inne demony. Jest miły, zabawny i .. taki.. taki.. - nie umiała powiedzieć jaki. Nie umiała znaleźć odpowiedniego słowa. - .. nie znam drugiego takiego demona jak on.. pozwolił mi tu zostać.. - dodała ze spokojem nadal patrząc na Suiren z tym łagodnym uśmiechem wymalowanym na ustach.
⠀⠀Suiren uniosła głowę pozwalając spojrzeniu rozmyć się. Od kiedy opuściła chatę starca-kanibala, który wyłowił ją nieprzytomną ze stawu nigdzie nie czuła się jak w domu; wszystko było obce, niegościnne, tymczasowe. Nigdy później nie przywiązała się do jednego miejsca, ani też nie szukała okazji, aby odmienić swoją sytuację. Najpotrzebniejsze rzeczy nosiła w plecionym koszu na plecach, ale bagaż był żałośnie lekki - demony nie potrzebowały wielu przedmiotów.
⠀⠀Patrzyła ponad siebie jeszcze przez moment, aż głos Seiyushi wyrwał ją z zamyślenia.
⠀⠀— Oh? To rzadkie, żeby brakowało Ci słów — odparła z pomrukiem rozbawienia. Zmrużyła powieki i uniosła brwi rzucając kobiecie wymowne spojrzenie. — Czyżby chodziło o kogoś bliskiego twojemu sercu? W takim razie koniecznie musisz mi go przedstawić.
⠀⠀Uśmiechnęła się w zrozumieniu i powoli uniosła się z wygodnej pozycji by usiąść na murku obok Seiyushi. Sięgnęła powoli do jej włosów i przeczesała je kilkakrotnie palcami sprawiając, że rozsypały się na powierzchni wody nabierając wilgoci. Następnie nabrała w dłonie odrobinę wody i małym strumieniem rozlała ją na czubku głowy towarzyszki.
⠀⠀— To dla niego zostawiłaś w środku tamten plecak? W takim razie jeszcze nie mieliście okazji się dzisiaj zobaczyć. Zadbamy o to, żebyś prezentowała się co najmniej znośnie — oznajmiła cicho, jak matka rozmawiająca z nastoletnią córką. Mimo ciepłego tonu spojrzenie Suiren było chłodne, niemalże pozbawione wyrazu. — Inny niż reszta, tak? Co to znaczy? Jesteśmy tu same więc nie musisz się powstrzymywać... takie noce jak dzisiejsza to doskonały czas na rozmowy.
The silence is your answer.
Zajęło jej dłuższą chwilę zanim słowa drugiej kobiety wsiąknęły. Poderwała się nagle, odpychając się od kamiennego brzegu na którym leżała rękami i buzią. - C.. Co?! - warknęła nagle czerwieniąc się. - Co ty pierdolisz?! T.. To nie tak! Po.. prostu.. l-lubię go.. tylko tyle.. - zaczęła się już pieklić, nieco czerwienić przy tym. No może nieco bardziej niż trochę. - Co to za niedorzeczności?! - burknęła zanurzając się aż po czubek nosa w gorącej wodzie. Kilka bąbelków pojawiło się przed zanurzoną do połowy twarzą demonicy. Ewidentnie coś tam mamrotała pod nosem tak żeby Suiren nie mogła usłyszeć. Buzia zanurzyła się jeszcze bardziej, tak że tylko czerwone oczy było widać.
"Co za bzdury.. ledwo go znam.. już nie można docenić niczyjej dobroci.. pff.. ulitował się nade mną.. to tyle.. nie ma nad czym się tutaj rozwodzić.." mamrotała w myślach groźnie przyglądając się Suiren. Warknęła gardłowo z niezadowoleniem ale woda przytłumiła ten odgłos.
Zamknęła ślepia chcąc wyciszyć wszystkie głupie myśli do jakich jej złotooka popchnęła głupimi żartami. Ruch w wodzie został zarejestrowany przez całe ciało Sei, sugerując że Suiren przemieszcza się po onsenie. Drgnęła gdy poczuła jej delikatne palce przy swoich włosach. Uchyliła jedną powiekę zerkając podejrzliwie na to co jej towarzyszka robiła.
Przeczesywanie włosów a po chwili i ciepła ciecz na czubku głowy sprawiła że otworzyła i drugie ślepie. To było przyjemne uczucie. Kolejne bulgotanie po jej słowach, Seiyushi wynurzyła się na tyle by móc swobodnie odpowiedzieć na pytanie. - Tak, to dla niego.. przygarnął mnie tutaj niedawno.. stwierdziłam że mu coś przyniosę.. w ramach podziękowania.. - to mówiąc lekko się na powrót zarumieniła. Ale kolejne słowa już sprawiły że rzuciła gniewnie w kierunku Sui. - "Znośnie.." Co ty mi właściwie sugerujesz, hmmm..? Jestem aż taka odrażająca że bez twojej pomocy nie da się na mnie nawet już patrzeć? - niby z nutką gniewu ale nie odsuwała się od wprawnych dłoni złotookiej kobiety pozwalając jej się zając jej kudłami.
Sama się zastanawiała nad tym co to znaczyło. "Inny niż reszta.." dodała w myślach. - Sama się przekonasz jak go poznasz.. Razaro.. jest po prostu.. - zamilkła zanurzając znowu buzię tak że tylko oczy wystawały, a jedynie kilka bąbelków powietrza wydostała się na powierzchnię wody. I tym oto sposobem tylko gorąca woda w onsenie poznała sekret odnośnie tego jaki Lord Razaro naprawdę jest.
⠀⠀— Oh... sądziłam, że mnie też polubiłaś. A jednak nasz rozmowy prowadzimy w pełnej swobodzie... nie jąkasz się i nie rumienisz w ten sam sposób, gdy o mnie wspominasz. Oh czegoż mi brakuje, czym różnie się od tego małego zbawiciela? — mówiła z rozbawieniem, teatralnie unosząc dłoń do twarzy.
⠀⠀Poznała już Seiyushi od strony bardzo przerysowanych reakcji, ale podczas ich ostatniej podróży ani razu nie poruszyły tematu, który wymusiłby w kobiecie potrzebę tak gwałtownego zaprzeczenia. Równie dobrze mogła się po prostu przyznać, jej reakcja była aż nader oczywista. Najwyraźniej nie potrafiła pogodzić się z własnymi uczuciami.
⠀⠀Była urocza, obserwowanie jej sprawiało Suiren radość.
⠀⠀— Odrażająca? Nie. Lecz w pewnych sytuacjach warto posunąć się jeszcze jeden krok dalej — podjęła znowu powracając do delikatnego masowania czubka głowy Seiyushi. Palce z precyzją rozdzielały wilgotne kosmyki, rozplątywały je i układały w proste falki. W pewnym momencie Sui uniosła dłonie i cicho westchnęła w zaskoczeniu. — Oh? Czy to siwy włos? — Rozsunęła włosy na dwie strony i złapała za cieniutki, jasny włos. — No proszę. Starzejesz się, więc może to najlepszy czas żeby się za kimś rozejrzeć?
⠀⠀Uśmiechnęła się triumfalnie i pogładziła ją po głowie ukrywając tą malutką oznakę wieku. Dłonie zsunęła niżej, najpierw masując kark, a potem ramiona czerwonookiej. Wilgotne dłonie sunęły się po mokrej skórze bez oporów, a temperatura i para dodatkowo nadawała ciału jędrności. Seiyushi nie miała się czego wstydzić, nawet jeśli Sui lubiła wbić jej szpilę, wszystkie docinki były wyrazem sympatii.
⠀⠀— Oh, ktoś się zbliża. Czy to nie ten twój przyjaciel? — zapytała odchylając głowę w tył, udając że wypatruje kogoś w głębi pustego przedsionka.
The silence is your answer.
Nie była potulnym demonem, wiedziała to w głębi duszy. Gdzieś na dnie serca chowała się ta drapieżność które tylko momentami z niej uchodziła, a którą próbowała za wszelką cenę zepchnąć wgłąb siebie. Zamknąć na cztery spusty i nigdy więcej nikomu nie pokazywać. A teraz?
Spojrzenie przeniosła na Suiren zastanawiając się czy to wszystko jest tylko iluzją. Delikatny dotyk jej dłoni był czymś tak przyjemnym że nie chciała żeby przestawała.
Wynurzyła się nagle na tyle że woda sięgała obojczyków. - Skąd możesz wiedzieć jak się o tobie wyrażam skoro jesteś cały czas ze mną? - spytała z łobuzerskim uśmiechem wymalowanym teraz na ustach. "Zepchnij to wszystko wgłąb siebie.. to nic nie znaczy.." pomyślała sięgając dłonią za pasmo czarnych włosów swojej towarzyszki. - Razaro był dla mnie dobry.. pozwolił mi tu zostać.. - kontynuowała. "..I uwierzył we mnie.. bardziej niż jak w siebie wierzę.." dodała już w myślach. To brzmiało tak słabo w myślach. Na głos brzmiałoby jeszcze bardziej żałośnie. Jej palce przesunęły się delikatnie po długim czarnym paśmie jedwabnych w dotyku włosów.
Zapatrzona w czerń słysząc wzmiankę o siwym włosie uniosła brew. - O ile twoje piękne złote ślepia jeszcze nie zdołały zauważyć, mam gdzieniegdzie białe pasma.. to nie jest siwy włos.. my się nie starzejemy jak ludzie.. - to mówiąc pociągnęła delikatnie za trzymany kosmyk włosów Suiren.
- I kto powiedział że chcę się za kimś rozglądać? Nie potrzebuję nikogo! Przynajmniej nie w tym kontekście co myślisz.. - to mówiąc w oczach pojawił się dziki błysk. - Dziwi mnie że podróżujesz sama bez nikogo.. pewnie nie tylko demony tracą dech w piersi na twój widok.. ilu mężczyznom skradłaś już serce? - spytała podnosząc nagle głowę w górę z zainteresowaniem. Obróciła się w jej stronę splatając ręce ze sobą oparła je na kolanach złotookiej. Wpatrywała się w nią z uwagą. Chyba najlepszym sposobem teraz było odbijanie piłeczki i przekierowanie rozmowy na wyrachowaną piękność którą przyszło jej spędzić tyle czasu przez ostatnich parę dni.
Ostatnie słowa sprawiły że zerknęła nagle przez ramię w stronę w którą Sui nagle zajrzała. Ale widząc że to był tylko żart wystawiła język i zamknęła jedno oko w typowo dziecięcym geście. - Bardzo śmieszne.. - dodała czując jak jeden kącik drgnął w uśmiechu.
⠀⠀Oparła dłonie za plecami i pokręciła barkami, żeby rozluźnić schłodzone w nocnym powietrzu mięśnie. Moczenie się w onsenie było przyjemną odmianą po trudach podróży, lecz łatwo byłoby się od tego uzależnić, dlatego pozwoliła by chłód ją otrzeźwił. W wodzie pozostały już tylko łydki, od których rozchodziło się w głąb ciała przyjemne ciepło.
⠀⠀— A jednak za wszystko mu płacisz. Może był dla Ciebie miły, bo szukał stałych klientów? — zasugerowała, powołując się na wyrachowanie handlarskiej klasy społecznej. Gdyby brać pod uwagę każdego sprzedawcę, który zacierając ręce nazwał ją "piękną panią", grono adoratorów, o które oskarżała ją Seiyushi mogłoby okazać się rzeczywistością.
⠀⠀Spojrzała w dół na kobietę, ale kątem oka obserwowała nachyloną sylwetkę odbijająca się w lustrze wody. Z umiejętnościami modyfikacji ciała demonów mogła przybrać formę, jaka tylko jej się zamarzyła, a mimo to od czasów swoich ponownych narodzin nie zrobiła nic z twarzą, która uśmiechała się smutno na powierzchni basenu.
⠀⠀Twoja matka umarła rodząc cię. Wyssałaś z niej wszystkie siły i całą urodę, powtarzał jej co noc mężczyzna, który wyciągnął zakrwawione ciało z lasu. Obiecała, że ożeni się ze mną, a jednak wybrała tego bogatego drania. Teraz zemszczę się na nich i posiądę ich córkę.
⠀⠀Przypadkowo zaczepiła o wodę bokiem ręki i obraz zafalował, zniknęły wszystkie kształty, które teraz nie przypominały już ludzkiej twarzy. Widząc wykrzywioną w zabawnym grymasie twarz Seiyushi, sama poczuła, że uśmiecha się mimowolnie w odpowiedzi.
⠀⠀— Bez wątpienia! Nawet nie wiesz ile osób traci dech na mój widok, a wielu przypadkach także życie. Wiesz jak to bywa. — Ucieszyła się, że niewinny żart, który zaserwowała swojej kompance się udał. Wolała, żeby nikt nie dołączał do nich w onsenie, ale miłośników nocnych kąpieli mogło być więcej. Budynek wyglądał na zdolny pomieścić wielu rezydentów jednocześnie. Czując, że Seiyushi się z nią droczy nie zamierzała pozostać dłużna. — Powinnaś raczej zapytać gdzie podział się mój wybranek. Oh, jakże za nim tęsknię...! Silny, inteligentny, diabelnie przystojny — zachichotała. — W dzień uczy mnie grać w shogi, a w nocy...
⠀⠀Nachyliła się nad Seiyushi, a potem dłoń niby przypadkiem zaczepiła o jej podbródek. Kciuk prześlizgnął po dolnej wardze mimochodem rozchylając usta kobiety.
The silence is your answer.
"A jednak za wszystko mu płacisz. Może był dla Ciebie miły, bo szukał stałych klientów? "
Te słowa nie wpłynęły na nią wcale źle, wręcz przeciwnie. Sprawiły że się uśmiechnęła łagodnie. - To prawda.. płacę mu wszystkim co uda mi się zdobyć w trakcie moich wędrówek.. - przyznała się bez żadnego zawahania w głosie. Zupełnie jakby Sui stwierdziła fakt, bardzo prawdziwy z resztą. Sei jednak nie widziała w tym nic dziwnego. Nie widziała w tym nic złego. To było tak wygodne, że nie chciała dopuszczać do siebie myśli że powód dla jakiego Razaro ją przygarnął i pozwolił jej tam zostać był inny niż czysty zysk. - To uczciwa wymiana.. moja wygoda.. za jego dobrobyt.. nie sądzisz? - spytała puszczając kobiecie oczko.
- Cóż.. jestem sobie w stanie to wyobrazić.. trudno nie przejść obok ciebie obojętnie.. zwłaszcza że tak bardzo dbasz o swoją aparycję.. mogłabyś mieszkać wśród ludzi i nikt by nawet się nie ważył spytać czy jesteś demonem.. może prędzej boginią.. tak.. to by do ciebie pasowało.. Bogini Suiren.. - dodała z lekkim uśmiechem na ustach wpatrując się w te jej złote ślepia.
Kolejne słowa jednak sprawiły że aż się zainteresowała. "Oho.. a jednak ma kogoś..?" przemknęło jej przez myśl. Wszystko brzmiało jak bajka, aż się zastanawiała czy może miała okazję spotkać mężczyznę o którym Suiren opowiadała. Znała przecież kilku przystojnych i silnych demonów. Próbując sobie wyobrazić jak mógł wyglądać nie zarejestrowała tego jak blisko Suiren się znalazła. Czując jej palce na podbródku i delikatne muśnięcie wilgotnych ust aż rozchyliła je delikatnie jak w transie wpatrując się w złote tęczówki. - ... - zdawało się że chciała coś dopowiedzieć ale nic spomiędzy rozchylonych ust nie wypełzło.
⠀⠀Precyzyjne gesty i niewiele uczuć.
⠀⠀Widząc reakcję kobiety parsknęła cicho. Wreszcie udało znaleźć jej się coś, co mogło uciszyć rogatą demonice. Spodziewała się, że Seiyushi zaprotestuje, odsunie się albo strzepnie jej dłoń ze swojego podbródka, a mimo to sekundy ulatywały przez palce, a one trwały w tej dziwacznej, intymnej sytuacji.
⠀⠀Oh.
⠀⠀Suiren z tą samą delikatnością dopełniła swój gest zsuwając kciuk w kącik ust towarzyszki, a potem cofając rękę.
⠀⠀— Oh Seiyushi, ty się jeszcze nigdy z nikim nie kochałaś — bardziej stwierdziła, niż zapytała.
⠀⠀W przypadku demonów ciężko było określić dokładny wiek. Czuła, że różnica lat pomiędzy nimi nie jest duża, zgadując chociażby po samym wyglądzie, ale zachowanie sugerowało przepaść, o ile nie przeżytych wiosen, to w doświadczeniu. Sei była energiczna, wygadana, czasami nawet pyskata, jakby jej życie zakończyło się, zanim na dobre dojrzała ze swojej młodości. Często się rumieniła, zawstydzała, a speszenie maskowała agresją, ale Suieren mogła się założyć, że gdyby teraz przytknęła dłoń do jej piersi serce waliłoby od środka jak oszalałe.
⠀⠀— Ile pamiętasz, że swojego życia sprzed... przemiany? — zapytała cicho. Chociaż takie tematy czasami pojawiały się w ich rozmowach, mało kiedy brały je na poważnie, albo zdradzały istotne szczegóły, jak gdyby między demonami istniała niepisana zasada, aby nie bujać w obłokach wspominając cudowną przeszłość. W wieku wypadkach nie była ona wcale przyjemna.
The silence is your answer.
Wpatrzona w kobietę była ciekawa jej intencji. Często się peszyła komplementami, jakimiś konkretnymi tematami. Bliskością. Choć teraz pozwalała złotookiej na stąpanie po grząskim gruncie. Z prostego powodu, nie spodziewała się jakiegoś nachalnego naruszenia jej przestrzeni osobistej. Wiedząc że Sui ma jakiegoś tam partnera, te gesty kompletnie straciły na sile przebicia. No i sam fakt że była kobietą tak jak Sei, nie wprawiało jej w takie zawstydzenie w jakim byłaby w towarzystwie mężczyzny.
"Oh Seiyushi, ty się jeszcze nigdy z nikim nie kochałaś.."
Te słowa już nieco ją lekko zakłopotały, odwróciła wzrok gdzieś w bok. Delikatny rumieniec był nieco bardziej wyraźny na jej policzkach. Przez chwilę milczała, zastanawiając się czy potwierdzić trafność spostrzeżenia drugiej kobiety. - Może czekam na tego jednego jedynego.. - odpowiedziała po dłuższej przerwie, lekko się roześmiała przy tym. Czy szukała sobie kogoś? Nie. To była ostatnia rzecz jaka była jej potrzebna w życiu. A może po prostu osoby które spotykała na swojej drodze nie miały w sobie tego czegoś co by rozbudziło jakiekolwiek większe zainteresowanie.
Podniosła się nagle, wynurzając się z wody na tyle że ciepła ciecz sięgała jej pępka. Wyprostowała się czując jak zimne powietrze owiewa rozgrzaną do różowości skórę. Odetchnęła z ulgą, spoglądając w niebo. - Nie wiem czy chcę cokolwiek pamiętać.. nie zagłębiam się w to zbytnio.. gdzieś mam prześwity i błyski.. ale.. co wtedy widzę? Stal.. piękny połysk stali, dawno zapomniane przeze mnie promienie słońca odbijające się w niej.. i te piękne kolory.. sama nie wiem.. czasami mam wrażenie że to jakieś śmieszne urojenia.. że to nie są moje wspomnienia.. tylko coś co widziałam gdzieś.. - mówiła ze spokojem łapiąc się nagle dłońmi za piersi, zasłaniając je nieco przed zimnym powietrzem, które drażniło skórę w tym miejscu chyba najbardziej. - A ty? Masz jakieś wspomnienia? Chcesz je mieć? - spytała nagle spoglądając na drugiego demona.
⠀⠀Niepokój, że któregoś dnia natknie się na osoba, która ją rozpozna towarzyszył Sui na każdym kroku. Unikała małych wiosek, przybytków które znajdowały się zbyt blisko Gujo-Hachiman, a nawet traktów wiodących w tamtym kierunku, byle tylko mieć pewność, że jej oblicze nie przywoła na czyjej twarzy zaskoczenia i konsternacji.
⠀⠀— Chciałabym wiedzieć tylko tyle, żeby nie musieć wszystkiego się obawiać — odparła po chwili zastanowienia. — Jakich miejsc unikać, albo czy chociaż łatwo byłoby mnie rozpoznać. — Uniosła palec i wskazała czerwone odbarwienia w okolicy oczu, które były efektem przemiany w demona. — Nie jestem w stanie cały czas udawać, że te znaczenia to pasta z sumaka, gdyby ktoś zauważył, że nie rozmywają się na deszczu, nabrałby podejrzeń. Zwykły człowiek oczywiście... ale ktoś kogo znam, czy rozpoznałby mnie od razu pomimo zmian, jakie zaszły w moim ciele?
⠀⠀Mówiąc to spojrzał na twarz kobiety przed sobą, a potem przeniosła wzrok na jej rogi. Przy ich pierwszym spotkaniu zażądała jednego z nich w ramach rekompensaty i chociaż nie naciskała na to podczas wspólnej podróży, wcale nie zamierzała rezygnować z pamiątki. Róg prędzej czy później odrośnie, jak każda cześć ciała należąca do demona.
⠀⠀— Regeneracja jest wygodna, ale niekiedy żałuję, że z jej pomocą z naszych ciał zniknęły wszystkie blizny. Byłyby dowodem na to, że wcześniej wiodłyśmy inne życie. Może nawet dałoby się coś z nich wyczytać. — Wyciągnęła dłoń przed siebie i oparła ją na brzuchu kobiety. — Sądzisz na przykład, że nasze... wewnętrzne przestrzenie również się regenerują? — Uśmiechnęła się łobuzerko w kierunku Seiyushi. Nadmierna temperatura najwyraźniej wpływała na jej poczucie humoru. Poczuła nagle ochotę połaskotać swoją towarzyszkę po bokach, ale powstrzymała się. Nie wypadało, by dorosła kobieta zachowywała się jak dziecko.
⠀⠀Ale... kto właściwie miał ją z tego rozliczać?
⠀⠀Szybkim ruchem przesunęła dłoń na talię Seiyushi i zaczęła ją łaskotać.
⠀⠀— Wiecznie młode, wiecznie piękne i nietknięte, czyż nie? — zaśmiała się.
The silence is your answer.
- Nowe życie.. nowe doświadczenia.. i co z tego że ktoś cię może rozpoznać. Co z tego że jesteś teraz inna? Każde z nas dostaje nową przyszłość. Może przeszłość zanika nie bez powodu.. może dzieje się tak żebyśmy byli silniejsi.. może przeszłość byłaby problemem żeby dostosować się do teraźniejszości? - pokręciła nagle głową na boki. Za bardzo zaczęła się w to wszystko zagłębiać. Westchnęła głośniej. - Odetnij się od przeszłości żeby zacząć żyć teraźniejszością.. i dać szansę lepszej przyszłości.. - dodała po chwili zimnym tonem. - Zmarłych też się pali.. a ich prochy rozwiewa wiatr, tylko okazjonalne wspomnienie przywraca ich do życia.. na parę krótkich chwil.. tylko po to aby po chwili zniknąć równie szybko co się pojawiły.. - z tymi słowami zerknęła na demonicę.
Po czym puściła swoje piersi i spojrzała na swoje ciało. - Nie mam nic przeciwko temu że blizny znikają.. pewnych rzeczy może lepiej nie pamiętać.. - dodała i wzdrygnęła się gdy Sui złapała ją nagle za biodra. - Wewnętrzne przestrzenie? W jakim sensie? - nie wiedziała akurat co kobieta ma na myśli. Może dlatego że brakowało jej doświadczenia w tej dziedzinie. Na ostatnie słowa uśmiechnęła się delikatnie. - Dopóki miecz zabójcy nie dosięgnie naszych delikatnych ciał.. dopóty będziemy cieszyć się nimi w pełni.. tak? - dodała śmiejąc się wraz z Suiren.
⠀⠀Innymi słowy złota klatka.
⠀⠀— Obawiam się również tego, że gdybym wiedziała jakie życie wiodłam wcześniej, i tak wybrałabym żywot demona ponad nie — przyznała się bez zawahania, z pewnym siebie spojrzeniem świadczącym o głębokim przekonaniu. — Cena, jaką płacimy w obecnym momencie nie robi na mnie wrażenia. Dostrzegłam jak kruchy jest żywot człowieka i jak beznadziejnie bezcelowy jest w wielu przypadkach. Ludzie toczą wojny, odbierają życie z gorszych powodów niż my, przez dumę czy dla honoru...
⠀⠀Westchnęła spoglądając gdzieś na bok. Gorąca woda rozluźniła jej ciało, ale umysł wypełniały gęsto najróżniejsze myśli. W samotności takie przemyślenia nachodziły ją jeszcze częściej, dlatego towarzystwo Seiyushi nie przeszkadzało jej, a niekiedy nawet je doceniała.
⠀⠀Przywiązywanie się do innych demonów było niepożądane, choć źródła tego odczucia Suiren nie potrafiła zlokalizować. Dotyk, łaskotki, wspominanie przeszłości i wszystko inne, co łączyło je podczas tej podróży było tymczasowe; miało się rozpaść, gdy ich ścieżki poprowadzą w różne strony.
⠀⠀Mimo to czuła wzbierający w niej śmiech słysząc pytanie kobiety na jej wcześniejszy, nieoczywisty wywód.
⠀⠀— Oh... wszystko zależy od tego, jaki miecz przebije nasze wnętrzności. — Zaśmiała się i odwróciła wzrok, by nie dać kobiecie szansy na odgadnięcie o czym akurat pomyślała. — Tak też można to nazwać...
⠀⠀Temat kobiecości naturalnie pojawiał się w chwilach takich jak te, kiedy dwie młode i nagie damy spędzały ze sobą czas. Ale chociaż Seiyushi uwierzyła we wcześniejsze malutkie kłamstwo Sui, prawda była taka, że złotooka nie poświęcała zbyt wiele czasu swojemu wyglądowi, ani tym bardziej tematom romantycznych relacji. Sen z powiek spędzało jej tak wiele innych spraw, że nie szukała zajęcia w postaci tymczasowych miłostek. Towarzystwo innego demona po dłuższym czasie zaczęłoby ją irytować.
⠀⠀Ale może w tej kwestii również się myliła?
The silence is your answer.
- Gdybym miała wybór.. i wiedziała jaka jest cena.. nie wiem czy chciałabym zostać demonem.. - dodała nagle szczerze z głębi serca, jak Suiren. ".. chyba wolałabym.. chronić słabszych niż ich krzywdzić.. gdybym miała wybór.." te myśli brzmiały jak herezja. Jej cała postawa, jej obecne przemyślenia były abominacją w oczach innych demonów. Uśmiechnęła się nagle sama do siebie, zaśmiała się na te myśli, na wypowiedzi. "Ale nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem.." dodała w myślach i spojrzała na Suiren.
- Osobiście nie wiem który z gatunków jest gorszy.. - zaśmiała się szczerze. Czy ona teraz obrażała siebie i swoją rozmówczynię? Nie robiła tego specjalnie, choć mogła zostać przecież źle odebrana.
- Ludzie jak karaluchy mordujące się nawzajem dla wartości tak ulotnych że to aż śmieszne.. czy my zmuszeni do żywienia się nimi.. - dodała po chwili i westchnęła spoglądając na Suiren. - Niby jesteśmy od nich silniejsi pod tak wieloma względami.. ale bez nic pomarlibyśmy z głodu.. czy to nie jest największa ironią w tym wszystkim? Być zależnym właśnie od tego co jest pod tobą? - zanurzyła się nagle cała w wodzie z westchnieniem ulgi. Wychłodzone ciało opatulone na powrót ciepłą wodą sprawiało że aż zamruczała z zachwytu.
- No najbardziej bym się obawiała tych ich nichirin.. jedno solidne cięcie i cię nie ma.. wszystko inne jest do ogarnięcia.. - odpowiedziała nie biorąc pod uwagi tego jak głębokie było drugie dno w stwierdzeniu swojej znajomej. Ach ta błoga naiwność i nieświadomość.
⠀⠀— Świat jest okrutny. Jeżeli jesteś słaby, szybko się o tym przekonasz, ale wielcy wojownicy będą przeć do celu tylko po to, by pewnego dnia bogowie zagrodzili im drogę mówiąc: "to jest twój limit". Każdy z nas jakieś ma - ograniczenia. — Zamoczyła dłoń jeszcze raz i dodała przed twarzą samuraja grubą, ciemną linię. — Większość ludzi zatrzyma się w tym miejscu. Będą przeklinać los, swoje ciało, może nawet samych stwórców, ale z tego niewielkiego grona wyłonią się potwory, tacy, którzy są zdolni przekroczyć bariery i wpłynąć na świat, jaki znamy teraz.
⠀⠀Docisnęła dłoń do wcześniejsze malunku zamieniając obrys wojownika na ciemną plamę z mackami w miejscu, gdzie palce przesunęły się chaotycznie po kamiennym brzegu. Wiele demonów najpewniej odnalazłoby siebie w tym zobrazowaniu, niekształtne, wielkie bestie.
⠀⠀...Być zależnym właśnie od tego co jest pod tobą?
⠀⠀— Nie uważasz, że gorzej jest żyć z myślą, że jesteś tylko hodowlanym mięsem egzystującym wyłącznie za przyzwoleniem kogoś silniejszego? Nie masz żadnej kontroli nad swoim losem— stwierdziła, a potem spojrzała z zazdrością na rozkosz malującą się w obliczu Seiyushi. Kusiło ją zanurzyć się w gorącej wodzie jeszcze jeden, ostatni raz, ale wiedziała, że noc nie trwa wiecznie. — Jako człowiek być może już dawno dotarłabym do swojej bariery, ale teraz mam dużo więcej możliwości. Zatrzymywanie się w tym stanie byłoby... marnotrawstwem. Muszę zobaczyć jak daleko będę w stanie dojść z tym ciałem.
⠀⠀Wyciągnęła ramie do przodu i spojrzała na jasną, gładką skórę pokrywając wąską, ale silną rękę. Nie musiała nawet wiele ćwiczyć, by utrzymywać kondycję, masa nie szła w parze z siłą w przypadku demonów, bo prawdziwą moc brali z pożywiania się. Byli na swój sposób doskonałym organizmem.
⠀⠀— Odbierz im broń, a staną się zwykłymi ludźmi. Może będą w stanie walczyć, ale nigdy Cię samodzielnie nie zabiją... Również są zależni od czegoś, co pozostaje, w pewnym sensie, poza ich kontrolą.
The silence is your answer.
Pokręciła głową na boki i poklepała się mokrymi dłońmi po policzkach przyprawiając się o nieco większe rumieńce.
- Kiedy zeszłyśmy na takie ciężkie tematy Sui-chan? - zaśmiała się nagle lekko. Kolejne słowa jednak sprawiły że złapała się paluszkami za podbródek. - Wiesz to nie tam że mamy ich wszystkich w jednym miejscu i oni wiedzą że idą na rzeź.. więc też im to nie przeszkadza.. ludzie w ogóle uważają naszą egzystencję za mityczną.. - mówiła ze spokojem w głosie. Podpłynęła bliżej drugiej kobiety i opierając się o rozgrzane kamienie wynurzyła się z gorącej wody. - O jak gorąco.. na dzisiaj chyba wystarczy tego taplania się.. - sapnęła wychodząc na czworaka i po chwili podnosząc się do pionu. Zgarnęła kilka kosmków za ucho zerkając na złotooką. Podeszła bliżej niej i podała jej dłonie aby pomóc jej się podnieść. - No to będziemy musiały się obie dowiedzieć gdzie są nasze limity.. o ile ciało demona takowe posiada.. - puściła jej oczko i ruszyła po dwa ręczniki. Podała jeden kobiecie a drugim zaczęła osuszać swoje rozgrzane do czerwoności ciało. - Nigdy chyba nie byłam aż taka czerwona na całym ciele.. myślisz że przesadziłyśmy z długością kąpieli? - spytała z lekkim rozbawieniem w głosie. Zarzuciła ręcznik na mokre włosy pocierając je delikatnie. - Masz racje.. wystarczy odebrać im miecz.. choć to brzmi o wiele łatwiej niż jest pewnie w rzeczywistości.. zabójcę chyba trudniej oszukać niż zwykłego człowieka.. mają jakąś taką wrodzoną paranoję że wszędzie by demony widzieli.. - westchnęła odkładając ręcznik i złapała za yukatę, którą narzuciła na siebie. Włosy związała w wysokiego kucyka i usiadła na jednym z głazów w oczekiwaniu aż Suiren się też ogarnie. - Gotowa? To chodź.. pokażę ci mój pokój.. zmieścimy się nawet na jednym futonie.. są ogromne! - powiedziała podnosząc się i splatając dłonie na karku powolnym krokiem prowadząc swoją towarzyszkę w sobie tylko znanym kierunku.
Suiren x Seiyushi z tematu.
Nie dziw tez, że uznał Onsen za dobre miejsca na postój, przy okazji zasięgnie języka albo może dowie się coś ciekawego? Albo nic się nie dowie i po prostu nabierze sił. Tak czy inaczej, wszystkie opcje były równie dobre, nawet sam czas zdawał się płynąć wolniej w tym miejscu. Chyba pierwszy raz w życiu nie musiał się martwić o ten aspekt.. To było dziwne uczucie.
- Ty pewnie nie masz takich problemów - Mruknął, wbijając wzrok w swojego nowego towarzysza niedoli, czarne kaczątko zasiadało obok na dedykowanym ręczniczku, skrywając przy okazji jego tantō, cóż nie rozstawał się ze swoją kataną ale również szanował tradycyjne zasady przybytku. Schowana drobna broń była gdzieś pomiędzy.
- Quack - Odpowiedziała mu radośnie, jakby nadal będąc wdzięczna, że zabrał ją z opuszczonego gospodarstwa.. Zasadniczo nadal do końca nie wiedział dlaczego to zrobił, po za tym totalnie nie znał się na kaczkach.. Czym to się karmi, pielęgnuje? Był jedynie samurajem, co mógł niby zrobić w tak skomplikowanych kwestiach! Liczył, że przynajmniej jako ojciec sprawdzi się lepiej, chociaż jego pierzasty przyjaciel nie wyglądał aż tak źle. To znaczy, że sie na razie sprawdzał w tej odpowiedzialnej funkcji. Prawda?
⠀⠀Jeżeli pragniesz domu dla siebie, stwórz go najpierw dla innych. Miejsce, do którego warto było wracać i w którym zawsze będzie ktoś na nią czekał. Dla demona, tęsknota za domem była surrealistycznym odczuciem, wręcz nienaturalnym. A mimo to, kiedy wzrok Suiren padł na zaniedbane włości, zakurzone korytarze, dziurawe shoji i porzucone dobra, odczuła potrzebę przywrócenia zajazdu do dawnej świetności.
⠀⠀Proces monotonny i długotrwały. Nie dało się odbudować ogromnej posiadłości w kilka dni.
⠀⠀Minęły tygodnie, od kiedy myśl zawitała w jej głowie. Potem pozwoliła jej zagnieździć się tam na dobre. Wchłonęła dogłębnie.
⠀⠀Ośrodek wreszcie wracał do życia. Część lojalnego personelu przyjęła zmianę władzy z uprzejmą obojętnością. Zamierzali pracować na swoich stanowiskach, dopóki z miejsca płynął jakiś zarobek, a pozbawiony ziemskich potrzeb demon oddawał im większość uzyskanych dochodów. Jeżeli czegoś chciała, mogła to sobie zabrać siłą.
⠀⠀Zazwyczaj obserwowała z daleka, lecz dzisiaj zanurzyła się w monotonii prostych czynności, bezmyślnych uciech.
⠀⠀Przeciągnęła się leniwie, prostując ramiona ponad kamiennym brzegiem, a potem skrzyżowała je na krawędzi, opierając nań policzek. Woda rozgrzewała każdy centymetr nagiego ciała, a gdzie nie sięgała ona, tam pojawiały się gęste obłoczki pary ulatującej ku chłodnej nocy. Krystaliczne lustro falowało delikatnie; światło rozstawionych dookoła lampionów załamywało się na ostrych krawędziach i odbijało na drewnianym suficie.
⠀⠀Noce bywały niezwykle ciche. O tej porze roku niewielu śmiałków mierzyło się z zimnym wiatrem, który nadchodził do doliny po zmroku, lecz ten kto wytrwał kaprysy natury, mógł zanurzyć się w jej cudach. W tym przypadku w gorącym, czystym źródle, którego woda wymieniała się bez przerwy za sprawą głębokich pływów. Ponieważ przez większość nocy onsen pozostawał pusty, momenty gdy ten stan rzeczy ulegał zmianie były jeszcze bardziej intrygujące.
⠀⠀Suiren przekręciła się powoli, przysiadła oparta plecami o ścianę i zanurzyła aż do ramion, szukając wśród obłoków śmiałka. Wyczuła go jak zrobiłoby to zwierzę, chociaż inną oznaką było nagłe wzburzenie się fal. Cichy głos poniósł się po wodzie i zniknął. Nikt nie odpowiedział, więc nieznajomy najwyraźniej mówił sam do siebie.
⠀⠀Westchnęła cicho. Obecność gości oznaczała zazwyczaj, że jej czas odbiegał końca. Nie lubiła kusić losu, chociaż zawsze dbała o pozory. Spojrzał na odbicie swojej twarzy: źrenice przybrały ludzki, nudny kształt okręgów, a znaczenia na twarzy zlały się z bladą cerą. Na swoim miejscu pozostawiła tylko lekką czerwień pod oczami, którą szlachcianki rysowały pastą z sumaka. Z nią, według własnej oceny, wyglądała dużo lepiej, niż bez.
⠀⠀Zebrała falujące pod wodą włosy i zarzuciła je na jedno ramię. Kilka razy poprawiła wilgotne kosmyki i wstała w akompaniamencie lejącej się zewsząd wody. W tym momencie nie było już szans pozostać w ukryciu, zrobiła zbyt dużo hałasu. Od niechcenia ruszyła z przeciwnego końca basenu w kierunku wyjścia, niewzruszona obecnością nieznajomego.
⠀⠀Do momentu, aż usłyszała zawodzenie kaczki.
⠀⠀Zatrzymała się, uniosła brwi i uniosła wzrok do zwierzęcia.
⠀⠀— Umm... przepraszam, ale tu nie wolno wprowadzać zwierząt — rzuciła z nieukrywanym zaskoczeniem w głosie. Wszystko to brzmiał abstrakcyjnie. Kaczka, w onsenie? Niewiele brakuje, a zamieni się w gotowany na parze drób.
The silence is your answer.
- Wybaczcie - Odpowiedział spokojnym tonem, jakby ta sytuacja była całkowicie dla niego normalna. Już nie wiedział czy to jego świetna gra aktorska, czy po prostu tak już miał. - Wyniosłem ją wcześniej, kilkukrotnie zaznaczę, jednak za każdym razem wraca. Istny duch wojownika. - Dodał, analizując chłodno złotymi ślepiami z kim właściwie ma do czynienia. - Jeśli jest taka potrzeba, ponownie ją zabiore. Tym razem na dobre, nie chciałbym zakłócać waszego odpoczynku. - Spojrzał ponownie na pierzaste źródło problemów, które zdawało się nie przejmować dość niezręczną sytuacją dla samego samuraja.. Czyszcząc sobie piórka, godnie i dokładnie.
⠀⠀Wzrok Suiren powędrował leniwie na prawo, a potem na lewo. Uchyliła się też minimalnie do tyłu, na próżno szukając wzrokiem pozostałych entuzjastów nocnych kąpieli. W basenie byli wyłącznie oni. Przeciągnęła wzrok z wojownika na kaczkę, z kaczki na wojownika, po czym uniosła pytająco brwi.
⠀⠀— A więc to tak...? — zastanowiła się na głos, przyglądając się niecodziennej relacji mężczyzny ze zwierzęciem. Kacza, co oczywiste, wydawała się być szefową w tym układzie. Jej dominacja była niepodważalnym faktem.
⠀⠀Z ust kobiety wydobyło się ciche westchnięcie. Czas im pokazać, kto tu rzeczywiście rządzi.
⠀⠀Zamachnęła ramionami popychając powietrze nad głową kaczki, która przestraszona cieniem rzucanym przez rozłożone dłonie wystrzeliła w popłochu. Na szczęście onseny otaczał pas młodej, ozdobnej trawy, która była nieporównywalnie lepszą kryjówką dla żywego jeszcze drobiu niż gorąca misa przeźroczystego bulionu - parującej intensywnie wody.
⠀⠀— No już, już, pierzaku. Tak będzie ci znacznie wygodniej — zachęcała obrażoną kaczkę, ignorując jej złośliwe kwakanie i kłapanie dziobem.
⠀⠀Prawdą było jednak, że to nie jej ton, czy wymachiwanie kończynami wywołało w stworzeniu strach, a sama obecność demona. Ludzi nos można było zmylić, ale zwierzęta? Jakim sposobem nawet te bez szczególnie silnego zmysłu powonienia instynktownie schodziły bestiom z drogi. Nie mogło być inaczej i teraz.
⠀⠀Tą walkę wygrała Suiren, a w ramach nagrody przysiadła się niedaleko mężczyzny. Odległość była wystarczająca, aby żadne z nich nie czuło się tym szczególnie skrępowane, lecz teraz obłoki pary nie skrywały przed sobą ich oblicz. Demonica uśmiechnęła się ostrożnie.
⠀⠀— Wygląda na to, że tym razem nie wróci — zaczęła z banalnym tematem, zerkając ku rozpłaszczonej na wilgotnych źdźbłach kaczce. Stworzeniu była wdzięczna wyłącznie za to, iż stało się pretekstem do rozpoczęcia rozmowy. — Więc nie musisz sobie odmawiać dalszych przyjemności. — Przechyliła głowę przyglądając się mężczyźnie przez kilka sekund. — Nie sądziłam, że o tej godzinie ktoś jeszcze będzie korzystał z sług naszego onsenu... czy to ze względu na kaczkę? Po drugiej stronie budynku są ogrody, w których płynie niewielki, ozdobny strumień. Być może tam czułaby się swobodniej. Woda nie jest taka gorąca jak tutaj.
⠀⠀Na potwierdzenie swoich słów przesunęła dłonią po falującej powierzchni, znad której unosiły się bez przerwy kłębiaste obłoczki. Demony nie odczuwały fizycznego dyskomfortu w ten sam sposób, co ludzie, ale nawet jej ciało poddawało się temperaturze.
⠀⠀Jej własna twarz pokryła się przez to lekkim rumieńcem, ale miała nadzieję, że mężczyźnie spodobają się tutejsze usługi i postanowi zostać nieco dłużej.
The silence is your answer.
- Najwyraźniej - Zgodził się z jego wybawicielką, strażnikiem porządku i spokoju Onsenu.. A przyjemniej w jego przypadku. Niemniej zasada ograniczonego zaufania była normą i była to jedna z ważniejszych reguł jaką należy się trzymać na terenach opanowanych przez demony. W tym miejscu oraz w tych czasach, cena życia jednego człowieka wobec daru przemiany ich bożka była dość niewielka, a dla wielu niezwykle kusząca.
- Poniekąd - Zaczął, zwracając złote ślepia ku kobiecie, naturalnie aby nawiązać kontakt wzrokowy. Oczy mówią często więcej, niż rozmówca chciałby przekazać - Onsen o tej porze jest znacznie spokojniejszy niż zazwyczaj, zarówno sama atmosfera oraz pora dnia mają w sobie coś niezwykłego. Nazwałbym to po prostu swoją, bardziej lub mniej dziwną preferencją. - Powiedział spokojnym tonem - Jeśli chodzi o pierzastego.. Jak tylko zrozumie, że chce dla niego dobrze to chętnie skorzystam z porady, obawiam się, że nie mam aż takiej ręki do niej jak Ty. - Kontynuował dalej, zbierając dłonią wilgoć z czarnych włosów.. Kto by się spodziewał, że znajdzie o tej niezbyt przyjemnej porze kompana do rozmów. I to jeszcze, którego nie próbuję ciebie zjeść, nie miał podobnego wspomnienia.. Od bardzo dawna.
- Rozumiem, że pracujecie tutaj? - Zadał dość proste pytanie, nie trudno było się tego domyślić po wcześniejszych wypowiedziach kobiety, jednak warto było się utwierdzić i być może zyskać kolejną informacje. Wstrzymywał się z zapytaniem o imie, skoro mu się jeszcze nie przedstawiła to i on nie musiał.. To wykluczało szereg problemów, nie musiał tłumaczyć się kim jest, jak się nazywa.. Chociaż po prostu chodziło o to, że nie musiał kłamać, nie lubił tego.
⠀⠀Ale czego spodziewać się po dzieciach niedoskonałych bogów?
⠀⠀— Kiedyś bywało tu pełno nawet wieczorami. Przez noc wypijano więcej sake, niż za dnia, kiedy zwracano jeszcze uwagę na pozory. Teoretycznie alkohol w onsenie jest zakazany, ale po zmroku cena butelki rosła dwukrotnie. Dopóki nikt nie umarł... — mówiła spokojnym tonem, ciesząc się przy tym ciepłem wody, które działało kojąco nie tylko na skórę, ale również na struny głosowe. Wokół panowała cisza, fale obijały się o kamienny brzeg bezdźwięcznie, w oddali rozbrzmiewały wyłącznie wiosenne cykady. Nie było powodu podnosić głosu. Suiren przechyliła policzek do ramienia myśląc o czymś intensywnie. — Właściwie... — zabrała głos po chwili namysłu, po czym odwróciła się w kierunku drewnianego przejścia do łaźni. — Suoh, znajdź dla mnie proszę jakiś zapieczętowany dzbanek. I dwie czarki.
⠀⠀Skrzyżowała ramiona na brzegu, opierając na nich podbródek. Wilgotne włosy opadały w długim paśmie po karku i plecach, a ich końcówki unosiły się na falach. Zamyślonym wzrokiem wodziła po widocznej z tej strony ścianie Hatsuyuki, po wytartych deskach czy zarośniętych bluszczem ogrodzeniach.
⠀⠀Kiedyś, w przeszłości...
⠀⠀Suoh okazał się być młodym człowiekiem. Ciężko było określić płeć, bo większość twarzy zakrywała ciemna woalka znad której zerkała wyłącznie para ciekawskich oczu. Prosty uniform również niewiele zdradzał, poza tym, że usługiwanie Suiren musiało być częścią wykonywanej przezeń pracy.
⠀⠀Taca z przedmiotami trafiła w zasięg ramion kobiety, a ona bez chwili zwłoki sięgnęła do woskowej pieczęci, zaświadczającej o jakości podanego trunku.
⠀⠀— Na mój koszt — oznajmiła mężczyźnie, nie czekając na jego zgodę bądź jej brak.
⠀⠀Suoh w tym czasie zajął się napełnianiem czarek. Pierwszą podał demonicy, a drugą uniósł ostrożnie w kierunku Takashiego. Klęknął i wyciągnął obie ręce, podając wypełnione do połowy płaskie naczynie.
⠀⠀— Tak, nie i... być może? Zarządzam od niedawna ryokanem, więc większość pracy wykonują za mnie odpowiednie osoby. — Przerwała, aby uchylić czarkę do ust i skosztować słodkawego, śliwkowego napoju. Uśmiechnęła się z rozkoszy w odpowiedzi na smak wypełniający usta. — Doskonałe. Trochę za chłodne jak na moje gusta, ale może to kwestia kontrastu z temperaturą onsenu. Spływa po przełyku jak płynne srebro — dzieliła się radośnie swoją opinią, kierując słowa przede wszystkim do służby, ale po kilku łykach usiadła znowu oparta plecami o ścianę i zerknęła na Matsumoto.
⠀⠀— Wiele rzeczy trzeba tu jeszcze zmienić, aby miejsce odzyskało dawną świetność. Od czasu... od niedawna ludzie najwyraźniej boją się odwiedzać okolicę Osaki. Chociaż mniejsze wioski, takie jak Nose, właściwie nie ucierpiały — wyjaśniła, nawiązując do zimowej rzezi.
⠀⠀Zimny trunek kontrastował z rozgrzewającą jej wnętrze parą. Działał jak pobudzenie, którego potrzebowała, aby wyrwać się wreszcie z gorącej misy. Jeszcze trochę, a zamieni się w element tej zupki.
⠀⠀— Kaczka niech lepiej pozostanie na brzegu — przypomniała tylko, wysuwając się lekko na brzeg. Zaczesała wilgotne włosy w tył i pozwoliła sobie odejść w kierunku zaplecza, rzucając zabójcy ostatnie, krótkie spojrzenie. — Miłego pobytu.
z/t
Kończą fabułę, ponieważ nawet nie ma z tobą nawet kontaktu. Słabo i smutno. Bayo.
The silence is your answer.
Nie możesz odpowiadać w tematach