⠀⠀⠀⠀Zwykle o tej porze goście ryokanu zapadali w sen, korytarze pustoszały, a jedynymi odgłosami było cykanie świerszczy i pohukiwanie samotnej sowy żyjącej w pobliskim lesie. Każdy obcy odgłos działał jak ukłucie rozluźnionego ciała - spinał mięśnie i podrywał myśli do pracy.
⠀⠀⠀⠀— Ah... co znowu? — jęknęła z niechęcią, unosząc głowę i otwierając leniwie oczy. Czujny jak u zwierzęcia słuch wyłapywał kolejne odgłosy, jakby kroków i łamania gałęzi. Suchych, zimowych gałęzi w ogrodzie po złej stronie ryokanu. Złej - bo wewnętrznej, jakby to, co włamywało się do środka zaczęło już niszczyć jej zielnik.
⠀⠀⠀⠀Zdarzało się, że z pobliskiego lasu przeskakiwały do do wnętrza sarny i jelenie, które nie potrafiły potem znaleźć wyjścia, wpadały w panikę i niszczyły ogród, jednak odgłosy były zgoła inne, miarowe i pod każdym względem celowe. Należały do człowieka lub czegoś, co potrafiło przybrać ludzką formę. A każdy dobry właściciel witał swoich gości osobiście, niezależnie od pory.
⠀⠀⠀⠀Zarzuciła na plecy luźny żakiet pozbawiony guzików, ten rodzaj ubioru, w którym zwykle otwierali gospodarze, gdy ktoś dobijał się do nich po zmroku. Nie chciała spłoszyć swojego gościa, dlatego idąc korytarzami Hatsuyuki robiła to na paluszkach. Szła za odgłosami jak po sznurku, bo ktoś najwyraźniej nie zamierzał się ukrywać. Jak już, to wołał raczej: złapcie mnie! albo tak bardzo mi się tu podoba, że zapomniałem o całym otoczeniu!
⠀⠀⠀⠀I chyba druga myśl była bliższa prawdy, bo kiedy Suiren znalazła się wreszcie na podeście prowadzącym do onsenu, dostrzegła nachyloną nad wodą dziewczynę, która szczerzyła zęby do własnego odbicia. Wyglądała na przeszczęśliwą i całkowicie nieuważną. Pani Żuraw spędziła więc trochę czasu na obserwacji, oparła się o framugę i skrzyżowała ręce na piersi.
⠀⠀⠀⠀Na jej obliczu błądził delikatny uśmiech.
⠀⠀⠀⠀— Przed kąpielą w onsenie należy się opłukać — zawołała w końcu, nie ruszając się ze swojego miejsca pod daszkiem.
The silence is your answer.
⠀⠀⠀⠀Za onsen się płaci.
⠀⠀⠀⠀Uniosła brew i przechyliła głowę w uprzejmym zaciekawieniu. Dziewczyna, w wieku co najwyżej nastoletnim, niekoniecznie dobrze wychowana, ale przynajmniej grzeczna. Dobroć wychodziła z serca, a manier dało się każdego nauczyć przy odrobinie samozaparcia. Suiren kiwnęła więc w odpowiedzi.
⠀⠀⠀⠀— Owszem. Chciałabyś z niego skorzystać? — zapytała, kierując wzrok na truchło podsunięte jej przed nos. Demony nie posługiwały się pieniędzmi tak jak ludzie, nawet wymiana towarów nie miała sensu skoro siłą mogły odebrać sobie wszystko. Miło było jednak poudawać, pobawić się przez moment w wychowane społeczeństwo.
⠀⠀⠀⠀Delikatne dłonie Pani Żuraw objęły królika z należytym zwierzęciu szacunkiem. Chciała również pokazać zdziczałej dziewczynie, że szanuje jej ofertę i propozycję. Pokręciła głową, gdy Sachiko zaproponowała, że odda ich więcej.
⠀⠀⠀⠀— Tyle wystarczy. Będzie idalny na potrawkę z królika. Dodamy do niego trochę zimowych warzyw... — mówiła, oglądając biały kłębek futra z bliska. Zwierzę było prawie nienaruszone, zabite ręką wprawnego łowcy. Krew nie rozlała się do mięsa, organy nie zostały uszkodzone, a królik umarł szybko i bez niepotrzebnego cierpienia. Poświeciła oględzinom więcej czasu, żeby ukradkiem przyjrzeć się białowłosej. — Tutaj. Gdybyś weszła główną bramą znalazłabyś misy z ciepłą wodą. Możesz się nimi oblać i spłukać największy brud. Ciepło onsenu nic ci nie da, jeżeli będziesz obrana w błotne strupy. To pamiątki po łowach? — zapytała, sięgając do jej włosów, z których wyjęła kawałek gałązki z pojedynczym, suchym listkiem.
⠀⠀⠀⠀Jak dzikuska zareaguje na ten nagły gest i dotyk, tuż obok twarzy?
⠀⠀⠀⠀— Wiesz jak ich używać, czy chciałabyś, żebym ci pomogła? — uśmiechnęła się. Choć dziewczę przerwało jej drzemkę nie czuła złości. Była raczej zaintrygowana i gotowa zaryzykować odrobinę dobroci. Młode demony, zagubione i zdezorientowane, wymagały jedynie odrobinę pomocy.
⠀⠀⠀⠀Zrobiła kilka kroków do wnętrza, przedsionka przerobionego na łaźnie. Odłożyła królika na stolik i wskazała kiwnięciem głowy jedno z siedzisk, przygotowanych do zażywania kąpieli przed onsenem.
The silence is your answer.
— Tak, emmm Panienko! — Odpowiedziała z dumą szczerząc swoje kły i korzystając z tytułu jaki dostała od pana Imube, na pewno to określenie spodoba się pani z piórkami.
⠀⠀⠀⠀— Nawet łowca musi o siebie zadbać — przypomniała, gdy myśli dziewczyny zaczęły skakać z tematu na tematu. Była tak podekscytowana (z jakiegoś powodu), że istniała realna szansa zagrożenia dla czystości jej onsenu, a Suiren chociaż miła, dbała przede wszystkim o swój biznes. Odsuwając zdziczałego demona od misy z wodą zwiększała swoją szansę na sukces. — Możesz opowiedzieć mi o polowaniu, kiedy będziesz zmywać z siebie ten brud — zasugerowała.
⠀⠀⠀⠀Podciągnęła rękawy do łokci. Szykowała się do odpoczynku, dlatego nie miała na sobie wszystkich tych bogatych i zdobionych szat, które zwykle przywdziewała, ale nawet teraz materiały oblewały jej ciało całymi metrami. Poza tym szerokie otwory rękawów doskonale kryły długie pióra na rękach, kiedy chciała porozmawiać z jakimś ludzkim gościem. Teraz zwinęła fałdy do połowy, odsłaniając uskrzydlone kończyny. Zabrała się do nalewania wody do jednego z przygotowanych pod to dzbanów.
⠀⠀⠀⠀— Będziesz musiała to z siebie zrzucić Sachiko — wyjaśniła, wskazując na cichy oblepione błotem, liśćmi, pajęczynami i wszystkim tym, co udało jej się znaleźć w lesie podczas swoich gonitw. Wszystko przesiąkło także wonią zwierzęcej krwi, która nie działała na demony tak samo jak ludzka. W tym wypadku wszystko dało się określić zwyczajnym smrodem.
⠀⠀⠀⠀Trzymając naczynie z wodą przyjrzała się jej sylwetce.
⠀⠀⠀⠀Sachiko, dziecko szczęścia, zrodzona z miłości rodziców. Tylko gdzie oni byli i dlaczego porzucili swoją poczwarkę? A może tak jak i w jej wypadku, nadane miano było wyłącznie kpiną? Piętnem z którym każda z nich musiałaby się w końcu zmierzyć?
⠀⠀⠀⠀— Jeżeli się wstydzisz, otocz ciało moją narzutą — zasugerowała, podając jej jednolite haori, które dopiero co zsunęła z ramion. — Jest czyste i nie zaszkodzi mu woda. A swoje odzienie będziesz musiała później wyprać. Czy to nie ekscytujące mieć wreszcie gdzie się obmyć? — mówiła radośnie, jakby perspektywa kąpieli była najwspanialszą rzeczą na świecie. Stanęła za nią z dzbanem pełnym ciepłej, ale nie gorącej już wody. — Możesz mówić do mnie Suiren. Jestem również panią tego miejsca, stąd sporo osób używa zwrotu właścicielka, ale to brzmi tak poważnie, nie sądzisz? Ale tyle o mnie. Powiedz mi lepiej jak się tu znalazłaś? Czyżbyś zbłądziła w lesie podczas łowów? Zmycie z ciebie tego wszystkiego trochę zajmie, więc masz dużo czasu na opowieści. I oh, chwyć za szczotkę. Może być nawet ta druciana. Przed tobą sporo szorowania. — A potem, nie czekając na jej odpowiedź i unikając protestów wylała całe naczynie wprost na jej głowę.
The silence is your answer.
⠀⠀⠀⠀— Pan Suna, siostra Kazumi i Pan Imube to twoi opiekunowie? Czy nie będą się zamartwiać, że jeszcze cię przy nich nie ma? Chciałabym ci pomóc, ale niestety nikogo z nich nie znam i nie wiem jak mogłabym się skontaktować. Gdzie ostatni raz się z nimi widziałaś? — zapytała zatroskanym tonem, regulując przy tym strumień wody, którą zamiast chlusnąć za jednym razem zaczęła oblewać ramiona dziewczyny, w miejscu gdzie akurat szorowała. Tak było efektywniej i powoli zaczynała dostrzegać sens swoich działań. — Jeszcze trochę. Wyglądasz już prawie jak porządny demon — zachęciła, wskazując jej gestem dłoni inną szczotkę, z rzadkimi grubymi prętami. Uniosła ręce do włosów i pokazała jej, żeby użyła tej do pozbycia się nią śmieci wplątanych w rozczochrane włosy. — A co do potrawki... — wróciła jeszcze myślami do poprzedniego pytania. — Nie będzie dla mnie, ale dla gości. Hatsuyuki, bo tak brzmi nazwa ryokanu do którego trafiłaś, obsługuje nie tylko demony, ale również ludzi. Tych jednak nie zjadamy, chronią ich nasze mury i dobre wychowanie. To mój mały azyl, w którym potrafimy żyć w jednym świecie... czyż nie byłoby cudownie, gdyby cały świat tak wyglądał?
⠀⠀⠀⠀Suiren uniosła głowę pogrążona w marzeniach. Po co mówiła to temu dziecku?
⠀⠀⠀⠀Sądziła, że młodych najłatwiej zarazić swoimi wizjami, pokazać im, że demony nie muszą być brutalnymi mordercami. Zjadanie ludzi było częścią ich natury, jednak nawet to nie powinno czynić z nich bezmyślne bestie, które zabijają dla zabawy, torturują i znęcają się nad własnym jedzeniem. Tak samo jak ona czyniła kładąc króliki bez rozszarpywania je na kawałeczki.
⠀⠀⠀⠀Sięgnęła więc wzrokiem na białe kupki futra, które pozostawiła na stoliku pod ścianą.
⠀⠀⠀⠀— Zabójcy Demonów są jak ten lis, prawda? — zaczęła, oblewając ją z góry kolejną porcją ciepłej wody. — Są wściekli i zachłanni. Nie mogą zrozumieć, że naszą naturą jest polować. Udają, że chronią ludzi, ale tak naprawdę chcą być jedynymi, którzy siłą i groźbą podporządkują sobie słabych.
The silence is your answer.
⠀⠀⠀⠀— A więc to tak. Mnie raczej nie zgubisz, ponieważ większość czasu spędzam w tym budynku i jego okolicy — zapewniła, zakładając, że każdego nowopoznanego młoda Sachiko zaczyna traktować jako członka swojego stada. Skrzydlata nie była pewna, czy nastolatka bardziej przypomina jej małego pieska, czy naiwną szlachciankę. W jakiś pokraczny sposób łączyła ze sobą te dwa światy.
⠀⠀⠀⠀Kamionkowe dno misy odezwało się dźwięcznie, gdy Suiren odłożyła je za siebie. Tyle powinno starczyć, choć do poziomu pełnego zadowolenia brakowało jeszcze godziny odmakania w rzecznym mydle. Przynajmniej pozbyły się żelazistej woni krwi, która otoczyła jasnowłosą zapewne po upolowaniu królików. Ludzie nosy nie były tak wrażliwe, ale każdy demon rozpoznałby w powietrzu duszący zapach zwierzęcej juchy.
⠀⠀⠀⠀Jedzenie zwierzęcego mięsa aby odgonić demoniczny głód było jak próba nasycenia żołądka wodą.
⠀⠀⠀⠀— Każdego powinna zobowiązywać higiena, niezależnie od tego jak wygląda. Tobie zapewne bardziej pasuje woń lasu, maskująca twoją obecność przed ofiarami, ale wyłaniając się na moment do cywilizacji powinnaś umieć o siebie zadbać — mówiąc to, wskazała dziewczynie gestem ręki, aby powstała, wytarła bose stopy z brudnej wody, która zebrała się pod spodem, a potem bez słowa wskazała na onsen, odpowiadając od razu na jej rozochoconą minę. — Tylko nie szalej. Woda jest gorąca, więc szybko wyssie z ciebie siły.
⠀⠀⠀⠀Teraz Suiren już do końca się rozbudziła. Odeszła jej chęć zaznania odpoczynku w miękkim gnieździe z poduch. Ostatnie dni były spokojne, w odróżnieniu od poprzedzających je bezsensownych walk pod Edo. Skrzydlata miała wrażenie, że pomimo ich usilnych starań niewiele się zmieniło, zabójcy byli równie denerwujący jak zwykle, niczym pchełki na kudłatym psie. Ciężko było ich złapać i równie ciężko pozbyć na dobre.
⠀⠀⠀⠀— Ich bronie są niebezpieczne. Sami w sobie są raczej bezczelni, niż groźni. To tak jakby lis pozbawiony pazurów i zębów, wyrywał ci z rąk martwą już ofiarę tylko po to, by żadne z was nie mogło jej zjeść. I choć to nielogiczne będzie tak robił, gdyż taka jest jego natura - narzucać wszystkim swoje nieproszone towarzystwo — westchnęła i jakby w odpowiedzi tuż za płotem onsenu rozdarło się jakieś zwierzę. Niski, kobiecy płacz przeplatany z krótkimi skamlaniami. Suiren machnęła ręką. — Widzisz? Nawet o tej porze roku lisy podchodzą pod ryokan, żeby zawodzić, bo nikt nie zwraca na nie uwagi.
⠀⠀⠀⠀Demonica zrzuciła z ramion jeszcze jedną warstwę szat, ale nie zamierzała tym razem brodzić w wodzie. Usiadła na brzegu podwijając pod siebie łydki.
The silence is your answer.
⠀⠀⠀⠀Zmarniałe cielska, które szlachetni podsuwali im pod nos jako "ofiarę" ku łasce Muzana. Bezwzględne minimum. Czasami więc zamiast tych łamag demony pożerały samych ofiarodawców - tak w ramach nauczki.
⠀⠀⠀⠀— Przy nich nawet króliki wyglądają apetyczniej — dodała z nutą tęsknoty, zakończoną cichym westchnieniem.
⠀⠀⠀⠀Czy nie wspaniale byłoby wybierać z pośród tak wielu smaków i form? Akrobacje kulinarne rasy ludzkiej były jedną z tych niewielu rzeczy, których Suiren szczerze zazdrościła. Posiłki nadal mogły przynosił radość oczom, ale kiedy pakowała je do ust, zawsze smakowały tak samo. Jednolite, gumowate, ociekające krwią.
⠀⠀⠀⠀Błądząc myślami w tych rejonach wpadła jej do głowy inna myśl.
⠀⠀⠀⠀— Z futer tych zwierzątek można by uszyć eleganckie kołnierze do szat. Idealne na zimowe spacery. Biel pasowałaby do pory pierwszych śniegów. Umiesz szyć, Sachiko? — zapytała, bo dzieci jej pokroju bardzo często mogły pochwalić się najróżniejszymi, praktycznymi talentami. Bieda musiała imać się wszystkiego. — Jeżeli chcesz tu zostać — podjęła po chwili — musiałabyś w jakiś sposób przysłużyć się ryokanowi. Zwierzęce mięso to miły dodatek, ale demony go nie docenią, a jednak to one stanowią trzon tego miejsca.
⠀⠀⠀⠀Po chwili namysłu zamoczyła stopy w wodzie. Ciepło przynosiło ukojenie, rozgrzewało przyjemnie odsłonięte do wiatru łydki. Pewnie gdyby nie mieszkała w Hatsuyuki bardziej doceniłaby kojące działanie onsenu, ale wielką misę ciepłej wody miała do dyspozycji każdej nocy. Onsen stracił dla niej pierwotny urok i tylko dobre towarzystwo potrafiło czasami to zmienić.
⠀⠀⠀⠀A z każdym kolejnym demonem zamieszkującym przybytek robiło się ciekawiej.
⠀⠀⠀⠀— Oh. Nie, nie. Nie chciałabym go krzywdzić. Taka jego natura. Z resztą przybył pewnie za zapachem ofiary. Może w zamian zechciałabyś mu podarować jedną ze swoich zdobyczy? Nie bądźmy jak Zabójcy i nie karzmy go za jego naturę. — Chlapnęła jeszcze raz o lustro wody i podniosła się do pionu. Kiwnięciem głowy wskazała trzy puchate kulki czekając na decyzję Sachiko. Choć dziewczyna wydawała się polegać głównie na opiniach innych. Ciągle wspominała o obcych demonach, jakby liczyło się tylko ich zdanie. Ich pochwały.
The silence is your answer.
— Wyglądają aż tak źle? Bleee — Odpowiedziała Sachiko, kręcąc głową z zdegustowanym wyrazem twarzy. Taki posiłek, takie ofiary to byłaby obraza, stąd miała już w planach by ukarać ludzi oferujących takie paskudztwa dla jej pobratymców.
⠀⠀⠀⠀— Lis na pewno się ucieszy. Może nie będzie nam już tej nocy przeszkadzał — skomentowała, mimo wszystko zachowując łaskawy ton. W jej naturze nie leżało gniewać się z powodu dóbr materialnych, szczególnie że Sachiko wydawała się dobrym łowcą.
⠀⠀⠀⠀Być może więc o dostawy eleganckiego, miękkiego futra nie będzie musiała się w ogóle martwić. Wyobrażała sobie już jak korytarze ryokanu wyścielają puchate koce. Idealne aby wystroić budynek pod zimowy klimat. Z każdym dniem miejsce co raz bardziej przypominało dom.
⠀⠀⠀⠀— To nic takiego — zapewniła, unosząc głos aby przebił się ponad płaczliwe jąkanie dziewczyny. — Masz całą wieczność, aby się nauczyć. Pytanie brzmi czy chcesz? Czy chcesz się kształcić, pogłębiać wiedzę i z każdym dniem umacniać? I nie chodzi mi wyłącznie o siłę, Sachiko. Czy twoje wychowanie pozwoliło ci nabyć umiejętności czytania i kreślenia znaków? — W międzyczasie machnęła palcem w kierunku jej bosych stóp, sugerując, aby przed ponownym wskoczeniem do onsenu wytarła je z ziemi. Wszystko przypominało trochę szkolenie niesfornego szczeniaka i sądząc po jej zwierzęcych uszach, skojarzenie było dość trafne.
⠀⠀⠀⠀Inaczej wyglądała sytuacja, gdy pierzasta myślała o domniemanych opiekunach Sachiko. Kim byli? Jaką mocą się posługiwali? I czy zapraszając jasnowłosą do środka nie sprowadziła sobie na głowę ich gniewu? Kazumi, Suna, Imube... postanowiła zapamiętać te imiona.
⠀⠀⠀⠀— Słowa są ważne, ale czyny jeszcze ważniejsze. Miło mi, że to obiecujesz, ale jeżeli faktycznie chciałabyś tutaj zostać, musisz dotrzymywać swoich obietnic. Na górze ciągle jest kilka wolnych pokoi, które odstępuje gościom, którzy chcieli w zamian za swoje usługi tutaj zamieszkać — wyjaśniła, zmierzając powoli do właściwego pytania. — Rozpiera cię energia, ale zobowiązanie się do przestrzegania pewnych reguł wymaga dedykacji, skupienia.
⠀⠀⠀⠀Usiadła i tak jak poprzednio, wyliczając zaczęła prostować kolejne palce. Dedykacja, skupienie, zasady, opanowanie... nie było tu miejsca na dzikie harce i ryzykowne poczynania. Ryokan musiał pozostać ostoją, nie skupiać na sobie uwagi zabójców, nie ściągać ich tu w celu masowej eksterminacji demonów, ponieważ każdy kogo Suiren chowała pod swoimi skrzydłami wierzył, że Pani Żuraw zapewni im spokój i bezpieczeństwo.
The silence is your answer.
⠀⠀⠀⠀Tymczasem sama Pani Żuraw znów złożyła się wygodnie na brzegu, tym razem podwijając nogi pod siebie, zamiast mocząc je w ciepłej wodzie. Wygładziła szatę na udach i uniosła brwi w zaskoczeniu, gdy jasnowłosa legła przed nią w nijakim ukłonie. O ile to rzeczywiście miał być ukłon, a nie sugestia, że od całego tego polowania bolą ją plecy. Skrzydlata uniosła pióra do ust, używając ich niczym wachlarza - do zasłonięcia części swojego oblicza.
⠀⠀⠀⠀— Wiesz chociaż jakich znaków używa się w twoim imieniu i co takiego oznaczają? — odparła, zerkając na przykurczone oblicze z lekkim dystansem. Gdyby ktoś zobaczył ją teraz, z nagą nastolatką u swoich stóp, pewnie nie przysporzyłoby jej to wielkiej sławy. Albo wręcz przeciwnie. Niektórzy na pewno zechcieliby poplotkować o tym, jak to piękna i elegancka Pani Żuraw otacza się roznegliżowanymi dziećmi.
⠀⠀⠀⠀Westchnęła, gotowa jeszcze raz namówić ją do schowania się pod parującą wodą, ale szczęśliwie Sachiko również wpadła na ten pomysł. Suiren odprowadziła ją wzrokiem, z radością przyjmując widok samotnej głowy wynurzającej się ponad lustrem wody. Dziewczynę otoczyła aureola jej włosów falująca na powierzchni, niczym przybrudzona, szara chmurka.
⠀⠀⠀⠀— Oh. Nie zabraniam ci. Stawiam jedynie jasne zasady. Jeżeli zamierzasz się do nich stosować, to wybierz dla siebie kąt w którymś z pokoi i zgodnie z obietnicą, liczę na twoje łowcze umiejętności z jutrzejszą dostawą. I - to bardzo ważne! - przed skorzystaniem z gorących źródeł pamiętaj o spłukaniu brudu. Nikt z gości nie chciałby pływać w bajorku.
⠀⠀⠀⠀Spojrzała z góry na jaśniejącą w blasku pochodni misę falującej wody. Onsen był w całości wyżłobiony w skale, która zakosami prowadziła niewielkie głęborki w towarzystwie odnowionego jej rękoma ogrodu. Były tu niewielkie kryjówki dla bardziej wstydliwych, jak i duża, otarta przestrzeń dla chętnych zanurzenia się w siadzie aż po czubek głowy. Ciepło uchodziło do nieba w postaci białego dymu, pary, która znikała nieco wyżej, w ciemności nieba.
⠀⠀⠀⠀Chociaż pod ziemią znajdowało się jeszcze jedno źródło, tylko z tego miejsca dało się jednocześnie oglądać gwieździste niebo. Nawet teraz czerń nad ich głowami upstrzona była złotymi pyłem gwiazd.
The silence is your answer.
⠀⠀⠀⠀Znały się od pół godziny i Suiren w żadnym wypadku nie podzielała zachwytu, który kierował Sachiko. Perspektywa dachu nad głową była kusząca i to jasne, że nastolatka robiła wszystko aby go dostać, ale co takiego mogły o sobie wiedzieć po zaledwie krótkiej wymianie? Dziewczynie ten dystans wydawał się nie wadzić, choć starsza z nich skrupulatnie go zaznaczała, nie zamierzała dać się podejść gadule. Nie ufała jej ani jej słowom ani odrobinkę.
⠀⠀⠀⠀Taka natura demona.
⠀⠀⠀⠀— Będę tu — przyznała ostrożnie. Będę bronić tego miejsca całą sobą, jeżeli wymagać będzie tego ode mnie sytuacja.
⠀⠀⠀⠀Nie po to spędziła tu ostatni rok swojego żywota, sporadycznie wędrując do innych miejsc. aby oddać przybytek w ręce innych demonów, albo co gorsza zabójców. Nawet jeżeli Osaka upadanie - a pewnego dnia na pewno się to wydarzy - ostoja w postaci Hatsuyuki będzie trwać nadal.
⠀⠀⠀⠀Zamoczyła palec w wodzie i uniosła go nad suchym kawałkiem brzegu.
⠀⠀⠀⠀— Dziecko Szczęścia? A więc... — opuszka zawisła ponad kamieniem, a wargi Suiren zadrżały od cichego odgłosu namysłu. Przytknęła czubek do powierzchni i wolnym ruchem nakreśliła pierwszą, wilgotną kreskę. Krótka, pionowa linia, a potem przecinająca ją ku górze pozioma. Ta była dłuższa od poprzedniej. Następnie trzecia, pionowa i lekko zawinięta u dołu jak ogonek psa. Sa - pierwszy ze znaków. Przyszła kolej na Chi. Pionowa linia zakończona kolejnym łukiem i przecinająca ją długa, pozioma linia. Wszystko to nakryte krótkim pochyłym daszkiem chylącym się na zachód. Ko. Dno i pokrywka pudełka, zamknięta od prawej przeciągniętą w dół kreską. Oderwała palec. — A więc tak to będzie wyglądać — oznajmiła, odsuwając dłoń i prezentując jej ciemne linie znaków na bladym kamieniu, nakreślone z pomocą palca jako narzędzia i wody zamiast atramentu.
⠀⠀⠀⠀Ciepło otaczające misę sprawiało, że już teraz kolejne linie zaczynały blednąć.
⠀⠀⠀⠀— Oh. Nic z tych rzeczy. Tak samo jak posiłkiem, nawet kąpielami można się nasycić kiedy ma się ku temu możliwość bez przerwy. Poza tym suszenie tych piór nie należy wcale do najprzyjemniejszych zajęć. — Na potwierdzenie swoich słów uniosła oskrzydlone ramię, a w zasadzie pełnowymiarowe prasie skrzydło, które wśród piór kryło podobno ludzką rękę i dłoń.
⠀⠀⠀⠀Długie, białe lotki sięgały aż do ziemi, gdzie kończyły je czarne znaczenia, jak u żurawi. W taki sposób wyglądała większość pierza pokrywającego w niektórych miejscach jej ciało. Tylko na karku drobne piórka posiadały jeszcze czerwone i złotawe ślady, ale efekt wykańczała czerwona plama na środku czoła Suiren. Przypominała niedomknięte oko otoczone zawijasami. Kolejny element upodabniający ją do japońskiego żurawia.
⠀⠀⠀⠀— Twoje futro też nie wyschnie od razu — przypomniała jej z cieniem uśmiechu na ustach. — Wysusz je dobrze, zanim wpadniesz na górę w poszukiwaniu swojego miejsca.
The silence is your answer.
Nie możesz odpowiadać w tematach