Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 maja.
1 maja 2024
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 kwietnia.
1 kwietnia 2024
Pojawiła się nowa aktualizacja! Zmiany przy tworzeniu postaci, lista NPC, usprawnione oddechy i inne.
14 marca 2024
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 marca.
1 marca 2024
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 lutego.
1 lutego 2024
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 stycznia.
1 stycznia 2024
Ostatni dzień naszego kalendarza adwentowego. Jest to również okazja, aby zdobyć odznakę!
24 grudnia 2023
Pojawiła się nowa aktualizacja! Nowy wpis do fabuły, wyjaśnienia w mechanice oraz zwiększone grono MG.
10 grudnia 2023
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 grudnia. Pojawił się także kalendarz adwentowy.
1 grudnia 2023
Najnowsza Aktualizacja już dostępna! Przebudowa forum i nowości.
12 listopada 2023
Najnowsza Aktualizacja już dostępna! Zakończenie Halloween 2023 oraz o tym co dalej z Forum.
7 listopada 2023
Nabór na Mistrzów Gry!
5 listopada 2023
Ruszył Event Halloweenowy!
22 października 2023
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 października.
1 października 2023
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 sierpnia.
1 sierpnia 2023
Aktualizacja Fabuły!
25 listopada 2023
Festyn Washi!
8 kwietnia 2023
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 13 kwietnia.
2 kwietnia 2023
Nowa aktualizacja, ruszyły także rzuty na ocalonych i zabitych.
1 marca 2023
Nowa aktualizacja. Zmiany w funkcjonowaniu oddechów i zmysłów, więcej o mieczach nichirin i inne.
4 lutego 2023
Nowa aktualizacja.
21 stycznia 2023
Nowa aktualizacja. Poszukiwanie śnieżynek, więcej slotów fabularnych, zakończenie rozliczeń i inne!
24 grudnia 2022
Nadchodzące wydarzenia!
6 grudnia 2022
Forum w przebudowie.
13 listopada 2022
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 października.
1 października 2022
Nowa aktualizacja.
16 września 2022
Pojawił się temat z propozycjami.
12 września 2022
Nowa aktualizacja. Zakończenie eventu, zmiany w administracji i inne.
12 września 2022
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 września.
1 września 2022
Nowa aktualizacja.
17 sierpnia 2022
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 sierpnia.
1 sierpnia 2022
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 lipca. Ponadto oficjalnie rozpoczął się event.
1 lipca 2022
Ruszyły zapisy na event!
11 czerwca 2022
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 czerwca.
1 czerwca 2022
Nowa aktualizacja! A w niej, między innymi, nowe odznaki i formy zdobywania punktów.
12 maja 2022
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 maja.
1 maja 2022
Zmiana w administracji forum!
26 kwietnia 2022
Na forum pojawił się minievent! Szukaj wielkanocnych jajek i znajdź nagrody!
17 kwietnia 2022
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 kwietnia.
2 kwietnia 2022
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 marca.
1 marca 2022
Aktualizacja. Ingerencje, HD, listy gończe i zawody dla grupy Humans.
28 lutego 2022
Aktualizacja. Witamy nowych Mistrzów Gry!
20 lutego 2022
Aktualizacja dotycząca marechi i nabór na Mistrzów Gry!
14 lutego 2022
Pojawiła się nowa aktualizacja.
13 lutego 2022
Ankieta dot. nawigacji i rozmieszczenia działów.
10 lutego 2022
Aktualizacja tematu dot. śmierci postaci.
8 lutego 2022
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 lutego.
1 lutego 2022
Ruszył minievent dla grupy Humans!
17 stycznia 2022
Zmianie uległ temat rany, leczenie i rekonwalescencja, a dokładniej czwarty punkt dot. regeneracji demonów.
11 stycznia 2022
Pojawiła się kolejna aktualizacja, z której dowiedzieć się można o nowych rzeczach, jakie pojawią się na forum, a także przedstawieni zostali nowi MG!
10 stycznia 2022
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 stycznia.
1 stycznia 2022
Informacje dotyczące minieventu! Szukaj śnieżynek i każdego dnia zdobądź PO!
23 grudnia 2021
Wpadła nowa aktualizacja, z której możecie dowiedzieć się więcej na temat możliwości prowadzenia większej ilości wątków fabularnych!
3 grudnia 2021
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 grudnia.
1 grudnia 2021
Na forum pojawiła się nowa aktualizacja dotycząca kruków kasugai, filarów i PO!
28 listopada 2021
Na forum pojawiła się nowa aktualizacja dotycząca PO!
15 listopada 2021
Zapisy na event! Przekonaj się razem z nami, że Wszystkie drogi prowadzą do Edo.
14 listopada 2021
Aktualizacja! Dowiedz się o zmianach na forum oraz o dodatkowej możliwości zebrania PO!
13 listopada 2021
Otwarcie forum.
12 listopada 2021
Latest topics
Rezydencja KuranDzisiaj o 11:31 amKuran Akizou
AnazawatenDzisiaj o 4:01 amDate Hana
DojoDzisiaj o 3:38 amDate Hana
InaritaniDzisiaj o 2:22 amMariko
(1652) Hikaru & Akizou — Stay calm within a chaosDzisiaj o 1:19 amMatsudaira Hikaru
InformatorWczoraj o 11:26 pmIchiro
InformatorWczoraj o 11:25 pmTokugawa Teruyuki
RZUT KOSTKĄ: rzuty miesięczneWczoraj o 8:29 pmAdmin

PUNKTÓW
Yukino
human

https://hashira.forumpolish.com/t285-karasawa-yukino#534https://hashira.forumpolish.com/t1785-informator
"Ja… my… my nie… skąd ty…"
Widziała jak się speszył i w sumie trochę ją ta reakcja uspokoiła. Czemu? Bo jej wszystkie podejrzenia się sprawdzały póki co. No może poza tym że Sosetsu jej tak łatwo ulegnie na całej linii. Ale miała znaczną przewagę nad białowłosą, bo ta ewidentnie nawet dzieląc z kimś posłanie, nie potrafiła tego wykorzystać w żaden sposób. Yoshiko by nie marnowała takiej okazji przecież! Ba! Właśnie w taki sposób chciała usidlić błękitnowłosego!
Dalsza czerwień na buzi gdy rzuciła sugestywną propozycją jedynie bardziej ją upewniała że to był też dobry ruch! Niech wie! Niech o niej myśli, niech sobie wyobraża bóg wie co! Będzie teraz okupować jego myśli, a potem jak będzie już osłabiony psychicznie to go złamie jak taki zwykły suchy patyczek!
"Nie jestem tego wart, nie jestem nikim specjalnym…"
- Tak tylko Ci się wydaje.. - rzuciła patrząc mu w oczy intensywniej. Skromny samuraj, tego się nie spodziewała usłyszeć i pewnie nigdy by nie usłyszała, bo nie wiedziała że Sosetsu wcale nie miał wyższego statusu od wioskowego playboya.
"Przepraszam… powinienem już wracać. Przepraszam."
Oddalając się pospiesznym krokiem jeszcze usłyszał jak szepnęła pod nosem. -.. jeszcze wrócisz do mnie.. prędzej czy później.. - zimnym, wręcz wyrachowany ton głosu zdradzał niecne intencje. Może gdyby czarnowłosa wiedziała że zabójca ma tak wyostrzony zmysł słuchu to może by się ugryzła w ten niewyparzony język, patrząc jak chłopak rusza w stronę chatki. Najszybsza droga żeby wbić to frontowe drzwi, bo żeby wejść do ogrodu musiałby okrążyć budynek. A na to zdawał się nie mieć czasu. Łapiąc za klamkę nie usłyszał w pomieszczeniu nic. Czy nadal siedziała przed paleniskiem w bezruchu tak jak ją zostawił przed chwilą? Gdy otworzył drzwi i rzucił spojrzeniem po pomieszczeniu nie zastał nikogo.. Przed paleniskiem stał imbryk i dwa gliniane naczynia z naparem. W jednym było mniej herbaty niż w drugim. Ktoś tu był poza białowłosą, dotrzymując jej towarzystwa przy kubku z herbatą, ale bliższe oględziny sugerowały że ona prawie nic nie wypiła. Jej naczynie było prawie że pełne. Dopiero po chwili z ciszy wyrwał go znajomy męski głos. - .. w końcu! Myślałem że będę musiał użyć siły żebyś się uśmiechnęła.. - w głosie dało się słyszeć rozbawienie. - Jak to siły? - padło niewinne pytanie z ust białowłosej. Może ledwo słyszalna konwersacja ale dochodziła z ogrodu. O ile Sosetsu ruszył w kierunku wyjścia, którym porwała go wioskowa piękność, to musiał się rozejrzeć w pierwszej kolejności, żeby dostrzec z boku pod większym, rozłożystym drzewem Yukino w towarzystwie Hideo na tym samym kocu, który sama proponowała gdy jeszcze byli sami wcześniej. Czarnowłosy nagle sięgnął dłonią do jej boku, łapiąc ją nagle w taki sposób że się skuliła. - Ha! Wiedziałem że masz łaskotki.. - powiedziała z zadowoleniem w głosie.
- Co? N.. nie.. proszę.. - zdołała się odezwać próbując się obronić przed jego atakami na jej boki, gdy nagle została popchnięta przez wnusia Mitsushi na koc na plecy z cichym piśnięciem, bardziej z zaskoczenia niż strachu. Czarnowłosy oparł się na jednej ręce, wisząc nad nią, zsuwając dłoń z jej biodra, palcami przesuwając po jej boku. - Masz piękny uśmiech.. - szepnął tak bardzo wyraźnie dla błękitnowłosego, sugerując mu gdzie Hideo się właśnie patrzył.. Palce oderwały się od jej ramienia i zsunął biały kosmyk z jej buzi.- Yuki.. ja.. - dłoń przesunęła się po jej policzku w dół, kciukiem dotykając dolnej wargi dziewczyny. - .. ja.. naprawdę.. - szepnął zniżając twarz żeby ją pocałować. Po samej dziewczynie było widać że była kompletnie wybita z rytmu! Wziął ją z zaskoczenia!
Yukino
Ikonka postaci :
"Zderzenie dwóch światów" [Sōsetsu x Yukino] - Page 5 Cq4JoOv
Klasa :
klasa rzemieślnicza
Zawód :
---
Wiek :
22
Wzrost :
155
Siła :
Wytrzymałość :
Szybkość :
Zręczność :
Hart Ducha :
Punkty :
370
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
gang świeżaków
gracz zarejestrowany w ciągu pierwszych dwóch tygodni
przełamanie lodów
użytkownik napisał pierwszego posta fabularnego
gang fajniaków
gracz zarejestrowany w 2021 r.
ROK TYGRYSA
pierwsze urodziny forum! (2022)
dom gryfa
wrzucenie słodyczy do kociołka jako uczeń z domu gryfa (halloween 2023)
PUNKTÓW
Sōsetsu
mizunoto

https://hashira.forumpolish.com/t2128-karta-postacihttps://hashira.forumpolish.com/t2130-informatorhttps://hashira.forumpolish.com/t2132-chronologiahttps://hashira.forumpolish.com/t2133-relacje#26196
Co mu się wydawało? Był… nikim. Znaczy, zabójcą demonów, ale poza tym? Bez historii, bez doświadczenia, bez rodziny, bez własności… miał tylko swoją siłę, wolę przetrwania i dobre serce. To naprawdę nie było coś, o co było warto zabiegać. Albo raczej to on nie był kimś o kogo by było warto tyle walczyć. Bo i po co? On wiedział, że nie może nikogo ze sobą zabrać, że tak to nie działa. Przecież wiedział o tym. I nie mógł zostać, nie byłby w stanie po prostu się osiedlić. Znaczy… może by to wcale nie było takim złym rozwiązaniem? Po prostu gdzieś zamieszkać i pracować jako ten zabójca, wyjeżdżać na misję, wracać do jednego miejsca… to byłoby najlepsze! A teraz? Teraz najbliżej do nazwania domem była siedziba zabójców demonów, ale to nie był prawdziwy dom. Jego prawdziwy dom przecież został zniszczony w chwili, gdy jego rodzice zostali zamordowani.
To nie była skromność. Wręcz przeciwnie, on uważa, że miał na swoje zdanie opinię zgodną z prawdą i… nie uważał się za lepszego, czy gorszego. Był… zwyczajny i tyle. A, że z boku dla kogoś takiego jak Yashiko mógł sprawiać wrażenie, jakby było w nim, czy też za nim coś więcej? To już inna bajka!
Jeszcze do niej wróci? Nie wiedział co ma na myśli i chyba tylko poprzez swoją naiwność nie zinterpretował tego jako czegoś, co mogłoby mieć te niecne intencje. Sōsetsu wierzył w ludzi i zawsze wolał wierzyć w ten lepszy wariant i tutaj po prostu nie uważał, żeby Yashiko miała coś złego na myśli. Wierzył, że z jego winy, przez coś co zrobił, mogła pomyśleć, że był zainteresowany. Ba, nawet wiedział które jego czyny tak mogły podziałać. Nie wiedział za to, że to on po prostu wpadł w jej sidła i kręciła nim jak chciała. Przynajmniej do momentu, gdy po prostu postanowił opuścić tę zabawę.
Żwawym, acz na pewno nie pewnym krokiem ruszył w kierunku chatki. Otworzył drzwi, rzucając cicho — Ojama-shimasu —, przepraszając za wtargnięcie. Tylko no… nikogo tu nie było. A przynajmniej nie w pomieszczeniu. Szybkim spojrzeniem zlustrował wnętrze pomieszczenia dostrzegając imbryk i dwa naczynia z naparem, z którego unosił się jeszcze nikły dym symbolizujący temperaturę napoju. Aż tak długo go przecież nie było. Zrobił krok w przód, ze swojej pozycji widząc, że jeden kubek miał zdecydowanie mniej płynu niż ten drugi. Oczywiście, Yukino przecież nie musiała na niego czekać. Nie mógłby ją o to prosić, bo przecież ją tu zostawił. Został wyciągnięty… ale nie oponował. Wiec to on był temu winny.
W akompaniamencie tych myśli, złości na siebie samego, dotarł jego uszu głos dobiegający z ogrodu. I to znajomy głos… dwóch osób. Nie myśląc za wiele, a pewnie i nawet wcale, po prostu ruszył w kierunku wyjścia. Rozejrzał się po ogrodzie i dostrzegł coś… czego nie chciał widzieć. Yukino w towarzystwie Hideo. Na tym kocu, na którym to on przecież tak bardzo chciał usiąść, a może i nawet położyć się obok białowłosej. Poid drzewem, pod którym chciał spędzić z nią czas i cieszyć się tym, ze ma w ogóle taką możliwość. Tylko… że był tam ktoś inny. Poczuł ciepło spowodowane złością na Hideo, który – oczywiście! – wykorzystał moment, gdy go tutaj nie było. Aż przeszło mu przez myśl, że dwójka czarnowłosych mieszkańców wioski musiała się ze sobą komunikować, bo te przypadki i ich nawiązania do siebie nawzajem nie mogły być aż takim zrządzeniem losu!
Przypomniał sobie, a może dopiero teraz dotarły do niego słowa, które były wtedy dla niego ledwo słyszalne. Myślałem że będę musiał użyć siły żebyś się uśmiechnęła... z ust Hideo i to niewinne Jak to siły? z ust Yukino. Stanął teraz w progu, patrząc na nich niezwykle mieszanymi uczuciami. Czy miał w ogóle prawo im przeszkadzać, gdy… tak siedzieli? Gdy robili to, czego on tak pragnął? To on tam miał być. Na miejscu Hideo. Zalała go fala zazdrości, złosci, smutku, irytacji… wiele negatywnych uczuć, których naprawdę rzadko dane było mu poczuć. A teraz wszystkie uderzyły z taką wielką siłą. Widział jak Hideo sięgnął do jej boku i niemalże od razu się z tego powodu spiął. Jak on… może… Zacisnął pięści, ewidentnie niezauważony przez tę dwójkę, która znajdowała się w cieniu. Nie zwrócił nawet uwagi, gdy zaczął się lekko trząść, co było spowodowane falą emocji go zalewającą. Nie do końca potrafił sobie z tym poradzić.
Łaskotki…
Miał ochotę odwrócić wzrok, rozluźnił dłonie, pozwalając do siebie dotrzeć czemuś innemu. Zrezygnowaniu. Nie mógł nic zrobić, ta sytuacja była czymś, co działo się niezależnie od niego. I… może tak powinno być? Może właśnie powinien teraz po prostu się wycofać z powrotem do pomieszczenia. Oprzeć się plecami od ścianę i osunąć na podłogę, starając się nie słuchać ich dalszej rozmowy. A może powinien wyjść i znaleźć jakiś zbiornik wodny, nad którym by mógł po prostu usiąść, zamoczyć nogi… pozwolić sobie na to co potrafił tak dobrze, co lubił… pozwolić sobie na swoją samotność i towarzystwo swoich myśli. Już zaczął opuszczać głowę, chcąc wbić spojrzenie w trawę przed nim.
N.. nie.. proszę..
Te słowa wyrwały go z tego dziury, w która powoli się zapadał. Z tych ruchomych piasków swoich najczarniejszych myśli. Podniósł ponownie wzrok, widząc jak Hideo pchnął ją – być może delikatnie, a w jego oczach niemalże brutalnie – na koc. W jego oczach wyglądało to jednoznacznie i nie potrafił tego zaakceptować. Nie… nie w ten sposób. Nie widział dokładnie jego dłoni, ale słyszał jego głos i zaledwie ten cichy pisk, który wydubył się z ust Yukino.
Przez te wszystkie lata nauczył się jednego. Szybkiej reakcji. Nie myślał nawet nad tym, nie kontrolował tego. Wciągnął ogromne ilości powietrza, a co za tym idzie: tlenu. W ułamku sekundy poczuł wzmocnienie, które przychodziło dzięki praktykowaniu oddechu całkowitej koncentracji. Miał teraz pustkę w głowie. Nie myślał, po prostu… po prostu reagował. Jeszcze przed chwilą był przecież w sytuacji, gdzie czuł jak kolana się pod nim uginają i miał ochotę po prostu się ugiąć, poddać. A teraz? Poczuł dziesięciokrotnie większą chęć działania. Wybił się mocno ze swojej nogi, w długich i szybkich susach ruszając w ich kierunku.
Masz piękny uśmiech.. Pierwszy sus.
Yuki.. ja.. Kolejny sus, nawet dłuższy od poprzedniego.
ja.. naprawdę.. Widział, jak zbliża swoją twarz do buzi Yukino. Był już blisko… trzeci sus… Wylądował nim dosłownie kilka centymetrów od skupionego na białowłosej, delikatnej dziewczynie Hideo. Z impaktem spowodowanym prędkością, której nabrał. Ledwo wyhamował, lewą dłonią chwytając go za ramię, a prawą za dłoń, która była przy twarzy Yukino. Nie wahał się. Odciągnął go pewnym i silnym ruchem, którego Hideo przecież nie miał szans zablokowa. Nie odciągnął go czasem, jednak odciągnął wyprostował go tak by nie był już tak blisko bezbronnej dziewczyny.
Twarz Sosetsu była czerwona, rozchylone nozdrza i niemalże furia w jego oczach jasno pokazywała, że był… zwyczajnie, po ludzku: wściekły. Był wściekły. Cholernie wściekły. Dlatego w tym co robił nie był delikatny i nie zwracał nawet uwagi na ukłucie bólu ze swoich gojących się ran, które zareagowały przecież na to wzmocnienie pracy mięśni i przyspieszony przepływ krwi i mocniejszą pracę serca. — Powiedziała nie.  — Warknął, nie patrząc w ogóle w kierunku Yukino. Cała jego uwaga była skupiona na Hideo, który w jego oczach – niemalże – chciał skrzywdzić Yukino. Zrobić coś, czego ona nie chciała. Bo tak to zinterpretował. — Co jest z wami, do cholery, nie tak?— Zacisnął swoje dłonie na jego ciele, co pewnie musiało wiązać się z pewną dozą bólu, bo… Sōsetsu zdecydowanie nie był przy tym delikatny. Wręcz przeciwnie, można było powiedzieć, że go poniosło i… po tej dłoni zaciśniętej na przegubie ręki Hideo? Na pewno pojawi się jakieś zaczerwienienie, a w palcach mógł szybko poczuć drętwienie od zablokowanego przepływu krwi.
Sōsetsu
Ikonka postaci :
"Zderzenie dwóch światów" [Sōsetsu x Yukino] - Page 5 9dacb56b7838f5199b3f0097190c1223
Klasa :
klasa rzemieślnicza
Cytat :
Some say the world will end in fire,
Some say in ice.
Zawód :
Zabójca Demonów
Wiek :
20
Gif :
"Zderzenie dwóch światów" [Sōsetsu x Yukino] - Page 5 Animesher.com_snow-gifs-anime-gif-1200071
Wzrost :
166
Siła :
D
Wytrzymałość :
C
Szybkość :
D
Zręczność :
C
Hart Ducha :
D
Punkty :
90
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
PUNKTÓW
Yukino
human

https://hashira.forumpolish.com/t285-karasawa-yukino#534https://hashira.forumpolish.com/t1785-informator
Cała ta sytuacja była.. niepojęta. Dla niej przynajmniej. Wszystko zaczęło się wtedy w lesie! Uratował ją przed demonem i w naturalnej kolejności rzeczy ona zajęła się rannym z jej winy zabójcą! To jego wycofanie z początku było takie naturalne. Dystans pasował, choć ona go ignorowała. Dla niej nie było żadnej ściany dzielącej ich, bo gdyby była to jak miałaby się nim zająć? Nie móc dotknąć.. nie byłaby w stanie opatrzeć nawet ran. A przecież potrzebował jej! Wiedziała o tym od początku! Tak samo jak ona potrzebowała żeby wrócił w pełni do zdrowia! Bo przecież nie wybaczyłaby sobie tego że młody chłopak zginął z jej winy, bo wolałaby zostać pożarta przez demona niż mieć go na sumieniu.
Nie zaprzeczała że lubiła się nim opiekować, lubiła jak czuł się nieco lepiej. Podobało jej się to jaki był ludzki, dobry, pomocny. A może to do końca nie było właśnie ludzkie. Ludzie byli egoistyczni a przynajmniej większa ich część. I ona o tym wiedziała, mogła nie chcieć tego zaakceptować. Ale wiedziała jak okrutny potrafił być człowiek! Ale wierzyła że w każdym jest odrobina dobra, tylko każdy potrafi zboczyć z tej ścieżki wiedziony czymś.. Przez chwilę nawet samej Yukino zdarzyło się zachwiać.. gdy w obrazku tego ciepłego pomieszczenia, tej przyjemnej atmosfery jaka panowała między nią a Sosetsu wtargnęła egoistyczna i zuchwała Yoshiko. Wiedziała że zabójca otrzymał od niej pomoc przy studni, bo wierzyła w każde słowo jakie jej powiedział odnośnie tamtej sytuacji, nawet jeśli w swoich wypowiedziach był bardzo skromny pod kątem ilości słów. I rozumiała to że chciał się odwdzięczyć, bo ona też na jego miejscu by się tak samo poczuwała do obowiązku spłaty długu wdzięczności. ALE.. nie podobał jej się ten przymus zapłaty zrzucony na barki błękitnowłosego. Nie podobał jej się ten egoizm czarnowłosej.. i ostatecznie nie podobało jej się to co widziała między nimi..
Nie wiedziała nawet czemu ją to tak bardzo uderzyło, czemu musiała odwrócić wzrok od niego gdy obrócił w jej stronę twarz! Czego się bała? Może tego że zobaczy w jego oczach zadowolenie, satysfakcję.. nie chciała tego widzieć.. nie potrafiła.. ale to się stało. Ten pocałunek między nimi miał miejsce.. a z ust Sosetsu padło potwierdzenie że tego chciał. Więc czemu tak bardzo przykro jej się zrobiło? Czemu siedziała przed paleniskiem wpatrując się w oba gliniane naczynka z nieprzyjemnym uczuciem chłodu? Nawet jeśli ciepło ognia ogrzewało jej ciało, to w środku była taka nieprzyjemna pustka. Pustka, której nawet pojawienie się zastępstwa w postaci Hideo nie dało się zapełnić? Bo poszedł z Yoshiko? Bo wolał z nią iść? Nie potrafiła nawet skupić się na słowach czarnowłosego zbytnio. Poprosił o herbatę, więc mu nalała. Odruchowo nalała i sobie.. Podniosła nawet kubek do ust i po jednym, małym łyczku zacisnęła delikatnie dłonie na naczyniu. To nie było to samo! Nie potrafiła zrozumieć czemu ale to nie pasowało, jak puzzel, który jest z innej układanki i nie ważne ile razy się go obróci.. i ile siły się włoży we wciśnięcie go w puste miejsce.. to nadal nie będzie to sami. Obrazek będzie niekompletny.
Pomimo tego dziwnego samopoczucia, Yukino nadal była uległa. Więc na pomysł ze zmianą scenerii przytaknęła. Widziała przecież jak bardzo Hideo się starał poprawić jej samopoczucie.. ale ten obraz całowanego przez Yoshiko zabójcę po prostu utknął w jej głowie i wracał jak przeklęty bumerang za każdym razem gdy traciła koncentrację w trakcie rozmowy. Nie mogła tak dłużej. "Czemu mnie to tak męczy.. przecież on tego chciał.. powinnam się dla niego cieszyć że znalazł sobie kogoś.. tak.. powinnam się dla niego cieszyć.. wyglądał na zadowolonego.." delikatny uśmiech na jej ustach wprawił Hideo w zadowolenie bo myślał że jego historyjka z dzieciństwa ją w końcu troszkę rozchmurzyła, nie wiedział że Yukino przekonywała się w głębi duszy że tak jest przecież dobrze. Że póki Sosetsu jest szczęśliwy to i ona powinna być. Cieszyć się jego szczęściem. Przez chwilę nawet się zastanawiała czy to był właśnie ta miłość o której tyle słyszała. Jeśli tak to powinna się tym bardziej dla niego cieszyć! Nawet jeśli wpadła mu w oko wyjątkowo egoistyczna osoba! To nie jej było decydować z kim powinien się związać a z kim nie. Kolejne zamyślenie i Hideo wykorzystał jej otępienie aby ją dotknąć. To oczywiście zadziałało, nie wiedziała że Sosetsu ich obserwował. Pchnięta z cichym piskiem na koc nie miała pojęcia że błękitnowłosy już ruszył..
Pierwszy sus.. lekko się zarumieniła gdy Hideo skomplementował jej uśmiech. Czy naprawdę był taki ładny? Z pewnością nie wystarczająco ładny dla niego.. Jej przytłumiony i zaabsorbowany chłopakiem nad nią umysł nie wyłapał tej myśli.
Drugi sus.. Spięła się gdy poczuła jak delikatnie sunął dłonią po jej boku. Zmniejszając dystans na swój cel, Sosetsu kątem oka dostrzegł dłoń młodzieńca sunącą po jej ciele, ale jego umysł jeszcze tego nie dopuszczał do myśli.
Trzeci sus.. Białowłosa rozchyliła lekko usta, gdy czarnowłosy dotknął jej dolnej wargi. Dziwne uczucie.. tak bardzo.. puste.. czy powinna coś czuć? Czy powinna czuć ekscytację na to co zaraz miało się stać? Pierwszego pocałunki jaki został jej jakiś czas temu skradziony nie odwzajemniła. Praktycznie wymazała go z pamięci, bo się nie liczył przecież. A teraz.. po prostu leżała na tym kocu, pod nim.. czując jak jakaś jej część chce tak bardzo wchłonąć w podłoże żeby nie mógł jej dosięgnąć! Przecież to nie miało sensu. Dziewczyny tak wychwalały tą czynność, to przecież miało być takie cudowne uczucie. Ciepły oddech na jej delikatnych, lekko różowych wargach.. powinna czuć coś.. cokolwiek przyjemnego.. więc czemu nie czuła absolutnie NIC?! Czemu miała przed oczami kogoś kogo nie chciała mieć aż tak blisko?! Speszyła się tą nachalną bliskością! ONA się speszyła tym że ktoś wymuszał na niej bliskość! Milimetry dzieliły ich od pocałunku i dłoń Yukino drgnęła. Nie mogła.. nie chciała.. to nie było słuszne.. to byłoby kłamstwo wobec Hideo.. Nie chciała go zwodzić, dawać nadziei na coś czego nie mogła mu dać. To byłoby okrucieństwem żeby bawić się czyimś uczuciem! Postanowiła! Postanowiła to zatrzymać nim zabrnie za daleko. Nawet jak była uległa, nawet jak była posłuszna, nawet jak była taka właśnie niewinna i delikatna.. to to był ten moment w którym musiała powiedzieć zwyczajnie.. nie.. Jemu nie mogła na tak wiele pozwolić.. Jemu nie mogła tego dać.. a może po prostu nie chciała żeby to był On..
Jedyny dotyk jaki poczuł Hideo na swoich ustach, to muśnięcie.. jej delikatnych paluszków, które znalazły się na jej ustach zanim został zerwany z dziewczyny, na której praktycznie leżał. - ..huh?! - padło z jego ust gdy poczuł żelazny uścisk na swoim ciele i brutalny wręcz ruch. Poczuł się jak szmaciana lalka, szarpana przez niesfornego bachora, który nie nauczył się jeszcze delikatności. I sam Sosetsu miał wrażenie że nie trzyma w swoich rękach silnego, dobrze zbudowanego młodzieńca. Tylko jakieś chuchro, które może uszkodzić jeśli nie zachowa ostrożności! Wszystko działo się tak szybko. Wrócił! Yukino leżąca na kocu z dłonią na swoich ustach w formie ostatniej linii obrony. - So.. Sose..tsu.. - wyszeptała zaskoczona jego pojawieniem się! Przecież poszedł z wioskową pięknością, więc czemu tu był? Czemu wrócił? Szok musiał ją trochę sparaliżować.
"Powiedziała nie."
Zrobiła większe oczy zaskoczona jego słowami.. może nawet nie treścią wypowiedzi.. ale.. sposobem w jaki to zrobił! Ze złością, której wcześniej w nim nie widziała. Wzdrygnęła się słysząc pretensje w głosie. Przyłożyła drugą dłoń do swojej piersi i tam zacisnęła paluszki, na materiale kimona. Jęk bólu ze strony Hideo sprawił że została wyrwana z tego szoku. Czy on próbował chronić ją przed Hideo? Obiecał jej że nie tylko przed demonami, więc może myślał że musi jej pomóc. Poderwała się z koca i przylgnęła do pleców zabójcy, łapiąc go delikatnie za materiał yukaty. - Robisz mu krzywdę.. proszę puść go.. Sosetsu.. - musiała go uspokoić. Musiała go odciągnąć, bo bała się że zaraz coś strasznego się stanie z jej winy. Gdy uścisk się tylko trochę poluzował czarnowłosy użył całych swoich sił by wyrwać się z uścisku błękitnowłosego, wywracając się przy tym w procesie wywrócił się na ziemię. Patrzył na wkurwionego zabójcę zaskoczony. W oczach nie było co prawda strachu, było coś innego.. Coś czego nie dało się nawet opisać! - Tss.. - syknął zbierając się z trawy i otrzepując. Jego spojrzenie pomknęło w kierunku Yukino, dłoń się zacisnęła w frustracji ale uśmiechnął się lekko, może przepraszająco. - Poczułem to Yuki.. wybacz.. że dałem się ponieść chwili.. po prostu.. ja.. eh.. - złapał się za kark, nie potrafiąc z zażenowania na nią spojrzeć. Nieco czerwony na twarzy. - Może lepiej już pójdę.. - powiedział nieco zrezygnowany widząc w jakim stanie był zabójca demonów. Ten stan nie umknął dziewczynie, która czuła jak całe ciało chłopaka aż dygotało delikatnie. Odprowadziła wzrokiem czarnowłosego i przechyliła lekko głowę w bok, robiąc krok w bok. Nie wiedziała go jeszcze w takim stanie. Sięgnęła więc delikatnie do jego dłoni, próbowała go pociągnąć na koc. - Usiądź.. - z tym słowem pobiegła do chatki i po chwili wróciła z kubeczkiem wody, który mu podała, gdy usiadła obok niego. Milczała przypatrując się mu.. oceniając jego stan.
Yukino
Ikonka postaci :
"Zderzenie dwóch światów" [Sōsetsu x Yukino] - Page 5 Cq4JoOv
Klasa :
klasa rzemieślnicza
Zawód :
---
Wiek :
22
Wzrost :
155
Siła :
Wytrzymałość :
Szybkość :
Zręczność :
Hart Ducha :
Punkty :
370
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
gang świeżaków
gracz zarejestrowany w ciągu pierwszych dwóch tygodni
przełamanie lodów
użytkownik napisał pierwszego posta fabularnego
gang fajniaków
gracz zarejestrowany w 2021 r.
ROK TYGRYSA
pierwsze urodziny forum! (2022)
dom gryfa
wrzucenie słodyczy do kociołka jako uczeń z domu gryfa (halloween 2023)
PUNKTÓW
Sōsetsu
mizunoto

https://hashira.forumpolish.com/t2128-karta-postacihttps://hashira.forumpolish.com/t2130-informatorhttps://hashira.forumpolish.com/t2132-chronologiahttps://hashira.forumpolish.com/t2133-relacje#26196
Życie, które w pewnym momencie mu runęło stało się proste. Miał prosty cel: walkę z demonami. Bo tak należało, bo chciał wylać na czymś swoją frustrację, złość, smutek. Wcześniej powiedział Yukino, że się z tym pogodził. I tak było, równocześnie jednak pogodzenie się ze złością nie znaczyło, że ta złość zniknęła. Po prostu ją zaakceptował i być może gdzieś głęboko w nim się ona już zakorzeniła, przez co był przyzwyczajony do tego motoru napędowego. Do tego, że gdzieś to paliwo w nim było.
Treningi, walki, sparingi, szkolenie… nawet podróż. To było proste. Nie było łatwe, bo wymagało sporo samozaparcia, chęci, wytrwałości, ale… to było proste. Dziesiątki tysięcy wymachów mieczem, ćwiczenia, wszystko robione tyle razy, wpajając ten ruch w jego mięśnie i kości. To było to co znał. Pot, zmęczenie… ale to było proste. Po prostu męczył się fizycznie, regenerował siły i zaczynał to samo w kółko. To było proste. A może to było też po prostu wygodne? Nie można było umniejszać jego wartościom i podejściu do życia, bał się śmierci, ale równocześnie był w stanie się poświęcić. W końcu… ktoś musiał, a on już nie miał do kogo wracać.
Może w tym jego prostym podejściu była gdzieś zakopana krzta desperacji? A może po prostu był tak już utwierdzony w swoich przekonaniach, że było mu w pewnym sensie wszystko jedno, tak długo jak robiłby to co trzeba. To, co uważał za słuszne.
Spotkanie z Yukino otworzyło przed nim świat całkowicie innych uczuć, złości, zazdrości, irytacji… w formie, w której już nie znał… a może po prostu nie pamiętał? Może to wszystko po prostu stłumił? Yashiko, Hideo… Yukino. Nawet pani Mitsushi byli ważnymi osobami dla jego autorefleksji, która może na pewnym etapie do niego dotrze. W tej chwili oczywiście tego tak nie postrzegał, ale może kiedyś, z perspektywy czasu… jednak tak na to spojrzy.
Będąc z Yashiko i widząc jej zainteresowanie czuł się… naprawdę przyjemnie. Uwaga tak pięknej dziewczyny, jej chęć oddania się mu, to było coś, co oczywiście widział. Nie rozumiał, ale ostatecznie… nawet jeżeli tego po sobie nie pokazywał,  to oczywiście ta świadomość w nim była. Ostatecznie w końcu nawet jeżeli pewnych rzeczy nie rozumiał, to… rozumieć nie musiał. Był w takim wieku, że bliskość tej piękności, ale też bliskość samej Yukino dawała mu wyraźne sygnały, że ostatecznie jest… no właśnie tym zwykłym chłopakiem. Przy czym wiedział tez, że chciał tego doświadczyć od kogoś innego, Yashiko może była piękna, ale… nie była Yukino.
Wodzenie go za nos, uczucie, że był tylko częścią jakiejś gry, zabawy… wzmagało w nim poczucie irytacji. Irytacji, która czasem objawiała się lekkim ukłuciem w piersi, szybszym biciem serca, czy skonsternowanym spojrzeniem. Nie rozumiał wielu rzeczy i to też go irytowało. Był jednak nauczony tłumić to wszystko, przez co ostatecznie zachowywał się tak, jak się zachowywał. A może to był właśnie błąd? Może powinien był pozwalać sobie na to, co mu mówiło serce. I słyszał to gdzieś z tyłu głowy, ale ciągle to ignorował, nie dopuszczając do siebie tych skomplikowanych myśli.
To jednak zachowanie Hideo i to ciche „nie” ze strony Yukino było dla niego zapalnikiem. Cała ta irytacja, która się w nim zbierała nagle wybuchła, zalewając jego ciało…lodem, który… rozgrzewał go niemalże do czerwoności. To nie miało sensu i nie potrafił tego zrozumieć, ale tak by to określił!
Musiał zareagować, ruszyć na pomoc, ale… wylała się z niego tez ta wściekłość. I biedny Hideo, który w jego rękach wydawał się tak kruchy, delikatny, jak ta szmaciana lalka… był tego ofiarą. I to jak było mu z tego powodu głupio, że nie potrafił się opanować, zachować nad sobą kontroli… miało wzbudzić w nim ogromne wyrzuty sumienia. Tylko jeszcze nie w tej chwili! W tej chwili jeszcze kontrolowała go wściekłość.
Nawet szept Yukino, która wyrzuciła z siebie jego imię, zdawał się do niego w tej chwili nie docierać. Patrzył z tą wściekłością, wkurwieniem wręcz na mężczyznę, ciągle zaciskając swoje dłonie na jego ręce i ramieniu. Widział zaskoczenie w oczach czarnowłosego, ale to go irytowało najmniej. Dopiero, gdy poczuł jak coś (ktoś) przylgnęło do jego pleców i usłyszał cichy głos Yukino, który… no, z pewnością dosłyszał w nim sporo emocji. Zluzował uścisk, pozwalając Hideo się wyswobodzić, bo mógł to zrobić tylko dlatego, że mu na to pozwolił. Obserwował ze złością, która ciągle z niego kipiała jak przewraca się na ziemię. Oddychał ciężko, czując jak zmęczenie spowodowane użyciem oddechu całkowitej koncentracji go dosięgało. Nie skupił się wystarczająco i poczuł mocne ukłucie w klatce piersiowej, przez co było mu ciężko złapać oddech. Zignorował to jednak i na lekko trzęsących się nogach wstał, mając ciągle za sobą Yukino.
Poczuł to? Sōsetsu nie miał bladego pojęcia co miał na myśli, ale przepraszający uśmiech na twarzy młodzieńca wcale nie działał na niego uspokajająco. Jednak powoli się rozluźniał, mając obok siebie Yukino i wiedząc, że nic jej się nie stało. Że była bezpieczna. Nawet nie, że dzięki niemu. Po prostu, że była bezpieczna. Zacisnął mocno usta, obserwując go. Nawet nie wiedział w którym momencie jego pięści się zacisnęły. Dopiero w chwili, gdy Hideo powiedział, że będzie lepiej, jak sobie pójdzie, to… odczekał moment po tym jak on się odwrócił i dopiero, gdy  oddalił się o kilka kroków, to rozluźnił swoje dłonie.
Lekko się trzęsąc, sięgnął dłonią do klatki piersiowej, zaciskając ją kurczowo na materiale yukaty, dopiero teraz powoli pozwalając zejść z siebie adrenalinie i czując ból, który do tej pory był stłumiony przez jego emocje. Posłusznie usiadł, gdy Yukinu mu to nakazała. Usiadł i… próbował się uspokoić. Co w niego wstąpiło? Miał wrażenie, że kilka, kilkanaście a może nawet i kilkadziesiąt ostatnich sekund w ogóle nie był sobą. Jakby ktoś inny przejął sterowanie nad jego ciałem i… wyszło coś dziwnego. Dopiero, gdy podała mu kubeczek wody, to zerknął na to naczynie i przyjął je delikatnie od Yukino. Nie potrafił spojrzeć jej w twarz, w oczy.. czuł, jakby zrobił coś złego. Chociaż… chciał dobrze. Co z tego, jeżeli prawie skrzywdził przy tym Hideo. Cholera, a co jeżeli on poskarży się Mitsushi-sama i ta ich wyrzuci? Fala myśli o konsekwencjach tego co teraz zrobił, uderzyła go ze zdwojoną siłą. Uniósł wolną dłoń do ust i zasłonił je. Poczuł jak zamiast się uspokajać, to… stresuje się jeszcze bardziej. — Ja… to… j-ja…  — Szepnął sam do siebie. Tyle, że nie wiedział co ma powiedzieć, co zrobić, jak zareagować. Znowu miał tę dziwną pustkę w głowie. Gościnność, którą mu… im okazali, a on się tak odwdzięcza… Opuścił dłoń, którą przed chwilą przyłożył sobie do twarzy i… chlusnął sobie zawartością kubeczka (oby to była zimna woda!) w twarz. Myśl trzeźwo, ogarnij się…
Sōsetsu
Ikonka postaci :
"Zderzenie dwóch światów" [Sōsetsu x Yukino] - Page 5 9dacb56b7838f5199b3f0097190c1223
Klasa :
klasa rzemieślnicza
Cytat :
Some say the world will end in fire,
Some say in ice.
Zawód :
Zabójca Demonów
Wiek :
20
Gif :
"Zderzenie dwóch światów" [Sōsetsu x Yukino] - Page 5 Animesher.com_snow-gifs-anime-gif-1200071
Wzrost :
166
Siła :
D
Wytrzymałość :
C
Szybkość :
D
Zręczność :
C
Hart Ducha :
D
Punkty :
90
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
PUNKTÓW
Yukino
human

https://hashira.forumpolish.com/t285-karasawa-yukino#534https://hashira.forumpolish.com/t1785-informator
Chyba nikt nie był przygotowany na to co się tu przed chwilą stało. Hideo nie spodziewał się że Sosetsu jest zdolny do takiego zachowania, zwłaszcza w stanie którym był zabójca. Ranny a pomimo tych ran, niczym jakaś dzika bestia z prędkością i siłą które były dla zwykłego człowieka czymś niesamowitym czymś co przecież było zarezerwowane dla demonów. Dwa słowa które warknął blękitnowłosy dawały do zrozumienia, co nim kierowało. Nie była to nienawiść do wioskowego playboya, po prostu chęć ochrony dziewczyny z którą przyszedł przed dwuznacznym widokiem. Ale czy aby tylko? Przecież Hideo doskonale wiedział gdzie poszedł z Yoshiko, widział jak go wyciągała z ogrodu. Gdy zobaczył Yukino niemrawo siedzącą w pokoju przy palenisku to aż coś jego złapało za serce w tamtym momencie. Ten jej smutek był nie do zniesienia dla niego. Teraz patrząc w oczy wkurwionego Sosetsu wiedział że mógł mieć rację po tych przepychankach które mieli. Że to nie była tylko chęć ochrony niewinności Yukino, to mogło być coś znacznie silniejszego, coś z czego nawet sam inicjator tej brutalności nie miał pojęcia. Słowa Yukino proszące go żeby go puścił. Czuł upokorzenie że przed chwilą posunął się o krok za daleko, a ona jeszcze stawała w jego obronie.. Nie mógł zostać tam, nie miał prawa teraz nic wyjaśniać z nią. Na pewno nie z błękitnowłosym w takim stanie. Ale nie mógł tego tak zostawić bez odpowiednich przeprosin. Dał jej tylko znać, że rozumiał, że zauważył, że wiedział. Tylko za to mógł przeprosić, choć nie rozumiał do końca wszystkiego, to nie był to moment na konfrontacje. Gdzieś w głębi duszy liczył na to że Białowłosa go powstrzyma.. że poprosi żeby poczekał. Ale nie zrobiła tego.. to był cos którego się spodziewał ale który i tak bolał nawet jeśli był mentalnie na niego gotowym.

A wracając do Sosetsu, widziała wszystko to co mógłby chcieć przed nią ukryć. Wszystko to z czego nie zdawał sobie sprawy że pokazywał. I nawet jeśli mógł ją wystraszyć tym, to tak nie było. Jedynie zmartwił. Widziała jak złapał się za pierś.. jak ciężko oddychał.. jak próbował unormować swój oddech.. jakby się dusił w tym wszystkim.. zamknięty w czterech ścianach swoich własnych negatywnych emocji, które jedynie zabierały mu przestrzeń. Pobiegła więc po coś zimnego do picia. Włożyła mu w drżącą dłoń gliniany kubeczek. - Sosetsu.. - szepnęła, ale nie zareagował. Łapiąc z trudem większe hausty powietrza.
"Ja… to… j-ja…"
Nie widziała go jeszcze w takim stanie. Widziała go cierpiącego fizycznie z bólu, widziała go zakłopotanego, widziała go zestresowanego ale nie widziała go wściekłego i jednocześnie tak roztrzęsionego. - Sosetsu.. już wszystko jest w po.. - nie dokończyła bo chłopak chlusnął sobie w twarz lodowatą wodą z kubka. Co sprawiło że zakryła usta dłońmi zaskoczona jego zachowaniem. Na niej też to zdawało się wywierać nacisk emocjonalny. Widząc go właśnie w takim stanie. Złapała więc za krawędź rękawa i wolną dłonią sięgnęła do jego twarzy. Dotykając jego podbródka u palcami linii jego szczęki, delikatnie podniosła jego twarz i obróciła w swoją stronę. - .. jesteś cały mokry.. - szepnęła.. przykładając końcówkę yukaty do jego policzka. Powoli wycierając materiałem cześć twarzy. Oczami sunąc powoli po jego mokrej twarzy. Gdy tak delikatnie osuszyła prawię połowę jego twarzy, patrząc mu prosto w oczy. - ..ja.. - szepnęła żeby złapać jego atencję. Poderwała się z pozycji siedzącej na kolana łapiąc go za tył głowy dłonią i pociągnęła jego twarz przyciskając do piersi. - .. dziękuję.. - szepnęła cicho. - To moja wina.. ty mnie tylko chciałeś ochronić.. myślałeś że dzieje mi się krzywda.. ale nic mi nie jest.. już nic mi nie grozi.. jestem bezpieczna.. więc proszę.. proszę.. błagam nie smuć się już.. - tuląc go w ten sposób delikatnie sunęła dłonią po jego głowie, klęcząc przy nim, trzymając go w objęciach niby delikatnie ale pewnie. Jakby chciała uchronić go przed rozpadnięciem się na drobne kawałki. Nie przeszkadzało jej że woda wsiąkała w jej ubranie, jego ciepły nierówny oddech sprawiał że delikatnie się spinała na dziwne odczucia tego nadmiaru ciepła. Ale co mógł słyszeć w jej głosie to odrobina smutku, chyba bardziej spowodowana tym że przez nią był teraz w takim stanie. Chciała go pocieszyć. Przecież uwielbiała go gdy się uśmiechał ciepło, gdy był spokojniejszy. I ta dała jego furia, brała ją na siebie.
- .. nie byłam pewna.. czy jeszcze wrócisz.. - wyszeptała o wiele cichszym głosem, może trochę drżącym. -.. po tym jak... jak.. ja poszedłeś.. z.. nią.. - dodała po chwili. - .. ale.. cieszę się.. że jesteś.. - szeptała szczerze, uśmiechając się delikatnie. Nadal go tuląc do piersi, czuł jak mocno biło jej serce.. może nawet o wiele mocniej niż wtedy..
Yukino
Ikonka postaci :
"Zderzenie dwóch światów" [Sōsetsu x Yukino] - Page 5 Cq4JoOv
Klasa :
klasa rzemieślnicza
Zawód :
---
Wiek :
22
Wzrost :
155
Siła :
Wytrzymałość :
Szybkość :
Zręczność :
Hart Ducha :
Punkty :
370
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
gang świeżaków
gracz zarejestrowany w ciągu pierwszych dwóch tygodni
przełamanie lodów
użytkownik napisał pierwszego posta fabularnego
gang fajniaków
gracz zarejestrowany w 2021 r.
ROK TYGRYSA
pierwsze urodziny forum! (2022)
dom gryfa
wrzucenie słodyczy do kociołka jako uczeń z domu gryfa (halloween 2023)
PUNKTÓW
Sōsetsu
mizunoto

https://hashira.forumpolish.com/t2128-karta-postacihttps://hashira.forumpolish.com/t2130-informatorhttps://hashira.forumpolish.com/t2132-chronologiahttps://hashira.forumpolish.com/t2133-relacje#26196
To co zrobił było wymagające. I z pewnością mógł powiedzieć, że to dzięki jego szkoleniu, podczas którego naprawdę stał się silniejszy niż zwykły człowiek. Był w stanie zignorować ten ból i wykorzystać wszystkie swoje możliwości, by zrobić to co zrobił. Dlatego nie mógł się dziwić zaskoczeniu w oczach Hideo. Bo zrobił coś, o co nikt by go nie posądzał. W jednym jednak czarnowłosy miał rację. Sōsetsu nie myślał tylko i wyłącznie o ochronie jej. To było oczywiście impulsem, który kazał mu działać. Jednak pod tym wszystkim było też to, że… było w nim inne, silniejsze uczucie. I właśnie w tym miał tę reację. Był w stanie to dostrzec szybciej niż sam Sōsetsu. Chociaż to jakimś osiągnięciem się nie wydawało!
Domyślał się, że Yukino mogła czytać z niego jak z otwartej księgi. A nawet teraz tak naprawdę nie był w stanie nic ukryć, bo sam był w pewnym stopniu wystraszony swoim zachowaniem. Opuszczająca jego krew adrenalina, która przed chwilą buzowała w jego ciele tłumiła wiele rzeczy, które teraz wychodziły na wierzch. Wściekłość powoli wyparowywała i zastępowało ją poczucie winy. A nawet odrobina strachu przeplatana zwykłym stresem, że to co zrobił mogło mieć na nich negatywne efekty. Hideo odszedł, zostawiając ich tu samych, ale przecież niebieskowłosy nie mógł wiedzieć co on teraz miał w głowie i, czy nie będzie się chciał na nich - czy raczej na nim konkretnie - mścić. A to mogłoby się jakoś odbić na Yukino.
Nie był w stanie ukryć przed białowłosą efektów, które na nim miało użycie techniki oddychania i wymuszenie na swoim organizmie tego zrywu. W sytuacji, gdy był osłabiony i ranny. Wyciągnął z siebie to, co mógł zrobić, ale… oczywiście miało to swoją cenę. Tę wodę przyniosła mu oczywiście po to, żeby się napił. Oczywiście, że po to. A on… kiedy zaczęła mówić, chlusnął sobie w twarz. Wszystko jest w porządku? A skądże! Chluśnięcie w twarz miało jednak taki efekt, jakiego chłopak oczekiwał. Pozwoliło mu to się trochę ostudzić, ochłonąć. Nie spodziewał się, że dziewczyna tak go obserwowała, nie patrzył przecież w jej kierunku. Myślał, że w ogóle może nie chcieć na niego patrzeć. To byłoby zrozumiałe. W tej chwili jednak sięgnęła dłonią do jego twarzy i dotykając jego podbródka uniosła jego twarz, z której kapała woda i obróciła go w swoim kierunku. Uciekł spojrzeniem w bok, bojąc spojrzeć się jej w oczy. Chciał coś powiedzieć, gdy stwierdziła na głos, że jest cały mokry. Cóż. Był! Nie da się ukryć. Drgnął lekko z zaskoczeniem, które również było widoczne na jego twarzy, gdy sięgnęła materiałem swojej yukaty, by pomóc wytrzeć mu ciecz z twarzy. Gdy zbliżyła się lekko, by spojrzeć mu w oczy i odezwała się, to po raz pierwszy zerknął w jej kierunku, chcąc odwzajemnić jej spojrzenie.
Nie udało mu się to jednak, bo… niemalże od razu przyciągnęła jego twarz do swojej piersi. Uwaga, uwaga… nikt się tego nie spodziewał, ale zaskoczyło go to! Przyciągnęła go, a on się temu nie potrafił oprzeć i przycisnął swoją twarz do jej klatki piersiowej. Jako, że podniosła się na kolana, to nie był w stanie się oprzeć o podłoże, bo zwyczajnie nie miał tak długich rąk. Objął ją bardzo delikatnie, by upewnić się, że jej przypadkiem nie przeważy i nie przewróci. Gdy powiedziała, że to jego wina, to zaczął kręcić przecząco głową. To nie była jej wina, to była jego wina. Wszystko to była jego wina i nie mógł się zgodzić na to, by przyjmowała to na siebie. Poczuł ciepło rozchodzące się po jego ciele, ignorując jakby fakt, ze był cały mokry. Odczuwał ciepło jej ciała przez materiał, który robił się mokry od wody ciągle spływającej po jego twarzy. Zacisnął lekko dłonie na materiale jej ubrania, gdy go tak trzymała. Naprawdę mógł być wdzięczny za to, jak go traktowała. Nie zasługiwał na to. Była dla niego zbyt dobra. Jej dłoń, która znajdowała się na jego włosach i głaskała go po nich dawała mu takie poczucie bezpieczeństwa. Spokoju. Nie wiedział co ma zrobić, więc tylko tak kręcił delikatnie głową, nie zdając sobie sprawy z tego, czy po prostu nie myśląc jaki to mogło mieć efekt patrząc na jego pozycję. Ani jak to mogło wyglądać z boku.
Gdy zaczęła tym swoim drżącym szeptem mówić, że nie była pewna, czy jeszcze wróci. Gdy poszedł.. z nią, z Yashiko. Że cieszy się, że jest. Czuł bicie jej serca, które naprawdę biło teraz mocniej, niż kiedy miał okazję wcześniej tego doświadczyć. — Pfeplasam…  — Wymamrotał w jej klatkę piersiową, co pewnie mogło brzmieć z jej perspektywy dość śmiesznie. Wyswobodził się z jej uścisku, nie chcąc pozwolić na to, by przez tę pozycję nie dotarło do niej to co chciał… co musiał powiedzieć. Podniósł się i przyciągnął ją do siebie. Tym razem to on ją przytulił do piersi, nie martwiąc się nawet bólem, który mu towarzyszył. Różnica miedzy nimi była taka, że ona nie miała za bardzo szansy się wyswobodzić z tego uścisku. — Oczywiście, że wróciłem… poszedłem… ale to nie ma znaczenia… Przepraszam… nie powinienem był iść. Powinienem był z tobą zostać, nie iść nigdzie… nie z Yashiko… nie bez Ciebie… to co ona mówiła, to nieprawda. Nie chciałem, by to tak wyglądało… nie chciałem… nie powinienem cię zostawiać— Mówił drżącym tonem, chcąc z siebie wyrzucić jak najwięcej. Jedną ręka ją obejmował, drugą miał wplecioną teraz w jej włosy, przyciskając ją delikatnie do swojej klatki piersiowej. — Przeze mnie… przeze mnie się martwisz przepraszam… Yukino, naprawdę przepraszam… chcę tu być... — Mówił, a w zasadzie wyrzucał z siebie to, co tylko ślina przynosiła mu na usta. Chciał tu dla niej być i mieć pewność, że się nie będzie o niego zamartwiała. Nie przeszła mu ta druga część jednak przez gardło. Nie chciał postawić jej w takiej sytuacji, w jakiej postawiła go Yashiko. Nie chciał tez nic na niej wymusić jak Hideo. To byłoby niesprawiedliwe. Zacisnął usta i odsunął się lekko by na nią spojrzeć, zobaczyć jej reakcję. Nawet, jeżeli się jej obawiał.
Sōsetsu
Ikonka postaci :
"Zderzenie dwóch światów" [Sōsetsu x Yukino] - Page 5 9dacb56b7838f5199b3f0097190c1223
Klasa :
klasa rzemieślnicza
Cytat :
Some say the world will end in fire,
Some say in ice.
Zawód :
Zabójca Demonów
Wiek :
20
Gif :
"Zderzenie dwóch światów" [Sōsetsu x Yukino] - Page 5 Animesher.com_snow-gifs-anime-gif-1200071
Wzrost :
166
Siła :
D
Wytrzymałość :
C
Szybkość :
D
Zręczność :
C
Hart Ducha :
D
Punkty :
90
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
PUNKTÓW
Yukino
human

https://hashira.forumpolish.com/t285-karasawa-yukino#534https://hashira.forumpolish.com/t1785-informator
Chłód i pustka jaką czuła gdy nie było go w pobliżu teraz zdawała się być tylko odległym wspomnieniem. Przyjemne ciepło wróciło gdy tylko go zobaczyła. Nawet jeśli widziała go takiego.. wkurwionego..To był jednak On i nawet jak jego zachowanie powinno wzbudzić strach w każdym kto teraz na niego patrzył, to Yukino się go nie bała. Wiedziała że był dobry, że miał złote serce.. tylko jak każdy człowiek, miał swoje słabości. Miał momenty kiedy emocje brały górę, różne emocje. Te dobre jak i te złe. Nie zastanawiała się czemu tak się wściekł, ostatecznie nic się nie stało. Trochę brutalniej potraktował Hideo, ale gdyby Yukino nie była taka naiwna to wiedziałaby że ta konfrontacja była nieunikniona dla obu młodzieńców. Wnuk Mitsushi sobie zapracował w dużym stopniu na to, wbijając szpilki w zabójcę raz po raz przy każdej wizycie. Więc czy można było się dziwić ze w końcu pchnięty na krawędź, popadł w swoisty amok? Nawet jeśli tylko chwilowy..
Objął ją niemalże od razu gdy przyciągnęła go do siebie. Delikatny uśmiech zagościł jej na twarzy w odpowiedzi. Nie odepchnął jej, nie protestował. A jedynie bardziej się wtulił w nią. Czuła jak przesunął dłońmi po jej bokach i złapał za jej ubranie na plecach. Jej spojrzenie utknęło w jego włosach, które delikatnie przeczesywała paluszkami. On mógł, Jemu pozwalała na taki dotyk. Choć trafniejszym określeniem było 'akceptowanie' jego bliskości i wszystkiego co wraz z nią się wiązało, tym bardziej że było to podświadome. Mógł poczuć jak się delikatnie spięła gdy zaczął kręcić głową na boki, nadal dociskając swoją twarz do jej biustu. - .. a.. - wyrwało jej się spomiędzy ust, czując jak dziwne ciepło rozchodzi się po jej ciele. Nie znała takiego uczucia, nie to było dziwne, niezidentyfikowane. Trochę.. zawstydzające może nawet? Nie odepchnęła go jednak, pozwalając mu na ten czuły gest, nawet jeśli był trochę zawstydzający.. ale.. przyjemny? Zdecydowanie inny.. aż serce jej odrobinę mocniej zaczęło bić w reakcji na jego nieświadomą czynność. W końcu wtulał się w jej piersi za każdym razem gdy obracał głową. Poniekąd wcierając wilgoć w jej kimono ale i ogrzewając jej skórę przez cienką tkaninę swoim ciepłym oddechem, to dodawało nieco intensywności i aż przyjemny dreszcz przebiegł ją po plecach co rusz.
"Pfeplasam…"
-..huh? - mruknęła wyrwana ze skupienia się na tym co do tej robił z nią. Oczywiście że zrozumiała to słowo. - Nie masz na prawdę za co.. - szepnęła tuż przed tym jak wyswobodził się z jej uścisku. Kiedy na nią spojrzał mógł dostrzec lekkie rumieńce na jej twarzy, spowodowane oczywiście jego wcześniejszym ocieraniem się o nią. Patrzyła jak się powoli podniósł i ku jej zaskoczeniu.. pociągnął ją w ramiona. - .. um.. - mruknęła cicho zaskoczona tym zachowaniem z jego strony. Nigdy wcześniej tego nie zrobił. Przyciśnięta do jego torsu poczuła się.. dziwnie.. inaczej.. ale tak jak by.. dobrze.. tak jak wtedy kiedy ją złapał w locie i przyciągnął do siebie.. poczuła się.. bezpiecznie! Wiedziała już wcześniej że był silny, czuła jak pewnie ją trzymał znowu w swoich silnych ramionach. I pierwsze co jej przyszło na myśl, to to że się forsował dla niej.. znowu.. A przynajmniej starała się myśleć o jego stanie zdrowia, żeby nie skupiać się bardziej na tym cieple które czuła gdy ją tak trzymał.
"Przepraszam… nie powinienem był iść. Powinienem był z tobą zostać, nie iść nigdzie… nie z Yashiko… nie bez Ciebie…"
Poczuł jak się spięła na wzmiankę o Yashiko i o tym że powinien był zabrać ją z nimi. Dłoń zacisnęła się na jego ubraniu w delikatnej manierze. Nie chciała! Nie poszła by z nimi. Odwróciła wzrok po ich pocałunku i nie chciała patrzeć jak wychodzą razem. Nie chciałaby patrzeć na to jak tamta czarnowłosa ladacznica się do niego klei a on jej na to pozwala. To zdawało się być zbyt dużym uciskiem w środku. - Chciałeś się jej odwdzięczyć za pomoc.. to.. zrozumiałe.. - powiedziała cicho, machinalnie. "Czy tylko tego chciał..?" to pytanie wzięło się nagle znikąd. Czemu o tym pomyślała?! Zacisnęła powieki nie chcąc wracać wspomnieniem do tego obrazu sprzed ich spaceru.
"..to co ona mówiła, to nieprawda. Nie chciałem, by to tak wyglądało…"
Poczuł jak dłoń na jego yukacie zacisnęła się odrobinę mocniej. W zwyczajnym, naturalnym odruchu, zupełnie jakby nie chciała go teraz puścić. W końcu to całe przyjemne ciepło, które czuła teraz, było czymś.. na prawdę przyjemnym. Nie czuła tego przy Hideo gdy leżał na niej.. nie czuła wtedy nic.
"..nie chciałem… nie powinienem cię zostawiać.."
Nie odpowiedziała mu na to. Wiedziała że chciał się po prostu odwdzięczyć za pomoc. Gdzieś w głębi może miała sobie za złe że puściła go samego do tej studni, że pozwoliła tej harpii zatopić w nim swoje szpony i wymuszać na nim jakieś zapłaty. Przecież tak nie powinno być. Człowiek powinien chcieć się sam odwdzięczyć a nie wyłudzać cokolwiek za swoją pomoc. To był ten ludzki egoizm który tak bardzo ją bolał.
Zmrużyła delikatnie powieki, czując jak wplata dłoń w jej śnieżnobiałe włosy w tak podobnym, czułym geście jak ona to robiła gdy chciała go podnieść na duchu i pocieszyć gdy czuł się gorzej. Jego nacisk na nią się odrobinę zwiększył, ale nie robił jej krzywdy w żadnym stopniu. Jedyne co czuła to to w jak pewnym i stanowczym uścisku ją teraz miał. Na tyle mocnym żeby nie była się w stanie od niego odsunąć ale też na tyle delikatnym żeby nie zrobić jej krzywdy.. choć z drugiej strony, czuł jak zaciskała swoją delikatną dłoń na jego ubraniu w taki sposób jakby nie chciała żeby ją puszczał.Nawet jeśli czuła się z tym dziwnie, niespotykanie.. to nie było to niepożądane uczucie.. wręcz przeciwnie.. chyba nigdy nie czuła się bardziej bezpieczna niż teraz w jego ramionach.
"Przeze mnie… przeze mnie się martwisz przepraszam… Yukino, naprawdę przepraszam… chcę tu być.."
- Nie przepraszaj.. na prawdę.. nie masz za co.. po prostu chcę.. chcę żebyś był.. - nie wiedziała co powiedzieć dalej. Jaki miał być? Cały i zdrowy? Zdecydowanie! Bezpieczny? Jak najbardziej! Szczęśliwy? Tak! Odchylając się od niej aby na nią spojrzeć widział jak miała wbity wzrok w jego ubranie. Widział jak delikatnie rozchyla usta, chcąc chyba dokończyć wypowiedź ale.. zamiast tego w odruchu przygryzła delikatnie dolną wargę, powstrzymując się przed wybraniem dalszej wypowiedzi. Wszystkie myśli przecież pasowały, jak mogła wybrać tą jedną słuszną. Uniosła machinalnie wzrok na jego twarz, powoli przesuwając ząbkami po tej lekko przygryzionej wardze, aż ją puściła. - .. tak.. chcę żebyś był.. - to chyba była jedyna słuszna odpowiedź. Łapiąca w swój zakres wszystko o czym myślała, a może nawet i więcej.
Yukino
Ikonka postaci :
"Zderzenie dwóch światów" [Sōsetsu x Yukino] - Page 5 Cq4JoOv
Klasa :
klasa rzemieślnicza
Zawód :
---
Wiek :
22
Wzrost :
155
Siła :
Wytrzymałość :
Szybkość :
Zręczność :
Hart Ducha :
Punkty :
370
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
gang świeżaków
gracz zarejestrowany w ciągu pierwszych dwóch tygodni
przełamanie lodów
użytkownik napisał pierwszego posta fabularnego
gang fajniaków
gracz zarejestrowany w 2021 r.
ROK TYGRYSA
pierwsze urodziny forum! (2022)
dom gryfa
wrzucenie słodyczy do kociołka jako uczeń z domu gryfa (halloween 2023)
PUNKTÓW
Sōsetsu
mizunoto

https://hashira.forumpolish.com/t2128-karta-postacihttps://hashira.forumpolish.com/t2130-informatorhttps://hashira.forumpolish.com/t2132-chronologiahttps://hashira.forumpolish.com/t2133-relacje#26196
Sytuacja między nim a Hideo stała się bardzo napięta i było to chyba dość naturalne, gdyż oboje zobaczyli w białowłosej coś, czego w pewnym sensie oboje szukali. Obaj zainteresowali się jej osoba i chcieli, by ona okazała to zainteresowanie również w ich kierunku. Próby wyjścia „na prowadzenie” w tym wyścigu - w którym ona nawet nie brała udziału -  skutkowały tym, że wbijali sobie nawzajem szpilki. Ostatecznie jednak tych szpilek, których - niewinna dziewczyna nie dostrzegała - więcej dostał Sōsetsu, który był też zdecydowanie bardziej niedoświadczony w takich utarczkach słownych. Zresztą, to nie były tylko słowa, ale i działania, które nawet nie przychodziło mu do głowy, by w ogóle podjąc. A to było spowodowane tym, że nie miał w czymś takim doświadczenia kompletnie.
Nie zapomniał o tym, co działo się przed chwilą, ale ten cały stres, zdenerwowanie… powoli z niego to wszystko spływało. Była to oczywiście zasługa Yukino, która przytuliła go do piersi. Było to coś, co robiła już nie po raz pierwszy i zaczęło to działać na niego już zwyczajnie uspokajająco. Ostatecznie był człowiekiem i to w nim widziała Yukino. Nie był przecież idealny. Był człowiekiem, który popełniał błędy, którego emocje mogły ponieść i zdecydowanie tak było przed chwilą. Teraz jednak właśnie z jej pomocą doszło do tego, że te się szybko ostudzały. Nie rozumiał dlaczego, ale ta jej bliskość i otwartość działała na niego tak… przyciągająco, że nie potrafił jej odmówić. Dlatego po prostu ją objął i wtulił się w jej pierś, do której go przecież przycisnęła. Nie potrafił jednak nie reagować na jej słowa, dlatego kręcił precząco głową, nawet nie zdając sobie sprawy z tego, że powodował u niej… reakcję. Jakakolwiek ta reakcja by nie była. Nie uszły jednak jego wyczulonemu słuchowi… no, dwie rzeczy. Pierwsza, to coraz mocniejsze i coraz szybsze bicie serca, które przecież były dla niego słyszalne, ale… również to a.., które wyrwało się jej z ust. Nie wiedział jak to zinterpretować i ostatecznie jego jednak niewinny umysł nie zdecydował się podjęcia próby interpretacji tej reakcji z jej strony. Nawet nie podejrzewał przecież, że to co robi mogłoby mieć na niej jakieś efekty.
Od dłuższego czasu czuł, jakby nie miał tutaj nad niczym kontroli. Gdy szedł po wodę do studni, potrzebował pomocy Yashiko. Gdy był tutaj, był poniekąd na łasce pani Mitsushi. Pod opieką Yukino. Hideo był w stanie go rozgrywać tak jak chciał. Czuł się jakby to on był osobą, która tylko robiła to, czego inni oczekiwali. Jakby sam nic nie mógł zmienić, jakby sam nie miał żadnej kontroli kompletnie nad niczym. Ostatnio tę kontrolę miał wtedy, gdy walczył z demonem i pozbawił go głowy, ale ledwo wyszedł z życiem… a teraz? Był ciągle zależny od innych i to na najróżniejszych poziomach.
I tak jak bardzo mu się podobało wtulenie w klatkę piersiową Yukino, tak wiedział, że… nie mógł tak robić wiecznie. Dlatego cofnął się i to on ją objął. To on chciał chociaż raz przejawić inicjatywę ze swojej strony a nie ciągle polegać na tym, co robił ktoś inny. Chciał, żeby to ona mogła poczuć w nim znowu to oparcie, a nie na odwrót. Nie zdawał sobie przecież sprawy z tego, że ona wcale nie czuła się tak, jakby tego oparcia w nim nie miała. Żył jednak w swoim świecie, gdzie miał teraz wrażenie, że był tak zależny od niej i od innych, że… musiał, po prostu musiał coś z tym zrobić.
Nie masz naprawdę za co…
Oczywiście, że miał. Nie do końca rozumiał za co, nie do końca rozumiał to poczucie winy, które miał, ale… czuł się winny. Czuł potrzebę przeproszenia jej i przyznania się do tego, co w nim siedziało.
Dlatego wziął ją w ramiona, przejął tę inicjatywę. Nie myślał o tym, czy to wszystko ubiera odpowiednio w słowa. Nie chodziło mu przecież o to, żeby Yukino poszła z nimi patrzeć na to jak spędza czas z Yashiko. Nie chodziło mu o to, żeby czuła się jakkolwiek źle, wodzona za nos, czy… w ogóle, żeby zrobić cokolwiek, co mogłaby źle odebrać! Czuł, jak zaciska na jego ciele, czy też na materiale użyczonej mu yukaty dłonie.Jak równocześnie z tym czuł, jak poniekąd wtula się w niego jeszcze bardziej. Nie chcąc go wypuścić. Czuł falę ciepła, która rozchodziła mu się z tego powodu. Cieszył się, że miał ją tak blisko, że ją obejmował, że mógł wpleść swoje palce w jej włosy. To były tak proste gesty, tak proste rzeczy a przynosiły mu takie poczucie… satysfakcji. Nie, to nie było do końca to, nie potrafiłby tego jednak lepiej określić.
Uśmiechnął się niemrawo, obserwując jej twarz… usta, które teraz delikatnie przygryzła. W geście fundamentalnie podobnym od tego zrobionego przez Yashiko, a tak odległym i wzbudzającym w nim o wiele mocniejsze uczucia. Przeszło mu przez myśl, żeby… sprawdzić jak by to było… gdyby oni… ale gdy tak uniosła na niego wzrok i zobaczył jej lekko zaczerwienioną twarz… nie odważyłby się. Uśmiechnął się czule, głaszcząc ją lekko po głowie.
— Jestem… — Powiedział cicho, patrząc jej teraz w oczy przez krótki moment. Uśmiechnął się szerzej i wypuścił nozdrzami powietrze, pozwalając z siebie wyrzucić ostatnią dawkę emocji, która w nim tak buzowała… już był zdecydowanie bardziej spokojny, i… — Mogłabyś… rzucić okiem na ten opatrunek na ramieniu? Mam wrażenie, że mogłem go sobie lekko uszkodzić… —  Zapytał, sięgając do swojego ramienia i lekko odkrywając swój bark i opatrunek, który rzeczywiście się trochę rozwalił. Cóż, fakt, że kompletnie nie zwracał uwagę na ból i jednak dość mocno się spiął podczas swojej interwencji, przecież musiał skutkować tym, że jego opatrunek mógł się rozpaść, a rana… otworzyć? Chociaż to chyba nie miało miejsca, dzięki opatrunkowi, który mu przygotowała Yukino. Zdolniacha!
Sōsetsu
Ikonka postaci :
"Zderzenie dwóch światów" [Sōsetsu x Yukino] - Page 5 9dacb56b7838f5199b3f0097190c1223
Klasa :
klasa rzemieślnicza
Cytat :
Some say the world will end in fire,
Some say in ice.
Zawód :
Zabójca Demonów
Wiek :
20
Gif :
"Zderzenie dwóch światów" [Sōsetsu x Yukino] - Page 5 Animesher.com_snow-gifs-anime-gif-1200071
Wzrost :
166
Siła :
D
Wytrzymałość :
C
Szybkość :
D
Zręczność :
C
Hart Ducha :
D
Punkty :
90
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
PUNKTÓW
Yukino
human

https://hashira.forumpolish.com/t285-karasawa-yukino#534https://hashira.forumpolish.com/t1785-informator
Można by pomyśleć że starcie z demonem było tym najbardziej intensywnym przeżyciem. Ale okazało się że nie do końca. Że ludzie potrafili namieszać o wiele bardziej niż bestie nocy. Wpychając się z butami do czyjegoś życia i próbując pokierować drugą osobą tak aby im to najbardziej pasowało. Ale Sosetsu ostatecznie potrafił się odnaleźć w intrydze a Yukino w sumie do końca nie wiedziała że w jednej bierze udział. Przecież jej priorytety kręciły się wokół zabójcy wody, wszystko co robiła odkąd go poznała, było dla niego.. dla jego dobra.
To że trzymał ją w ten sposób w ramionach było czymś innym, czymś nowym. Czymś nie do końca przez nią rozumianym. Jego bliskość i delikatność, pomimo tego jaki silny potrafił być, były czymś tan naturalnym. Tak jak wtedy gdy ją złapała podczas utraty równowagi. Złapał ją mocno ale delikatnie i to było coś czego nie dało się zapomnieć. Tak samo jak teraz gdy trzymał ją w swoich ramionach, dociskając ją do swojego torsu. Może czuła się trochę winna, bo wiedziała że był ranny, ale.. przecież nie było chyba w tym nic złego.
"Jestem…"
Odwzajemniła ten jego ciepły uśmiech. W końcu znowu patrzył jej prosto w oczy, nie odwracał wzroku gdzieś w bok, nie wlepiał spojrzenia w ziemię, tylko na nią. To znaczyło że znowu czuł się przy niej swobodnie, tak samo jak ona przy nim znowu.. Tylko wtedy nie chciała na niego patrzeć z jakiegoś niezrozumiałego i o dziwo trochę bolesnego dla niej powodu. Ale teraz gdy ją miał w ramionach to nie myślała o tamtej sytuacji już.
"Mogłabyś… rzucić okiem na ten opatrunek na ramieniu? Mam wrażenie, że mogłem go sobie lekko uszkodzić…"
- Oczywiście.. - szepnęła czekając na to aż puścił ją z objęć, bo jednak jego chwyt był naprawdę silny. Odchyliła się na chwilę, pozwalając aby zabójca usiadł sobie wygodnie na kocu. Dopomogła mu oczywiście z ubraniem. - O.. - szepnęła lekko zaskoczona. Opatrunek nie zniszczył się całkowicie, a jedynie poluzował przy końcu. Więc odwinęła tyle bandaża ile było poluzowanego, sprawdzając te pierwsze warstwy, najbliżej rany ale krwi też nie zobaczyła. - Wygląda dobrze.. - uspokoiła go pewnie swoim komentarzem. Mógł poczuć ból ale nie było tragedii, może dlatego że skupił się na swoich nogach najbardziej. Rana przy obojczyku mogła go mocniej zapiec pewnie. Delikatnie naciągając bandaż, owijała ponownie ramię zabójcy, dokładając wszelkich starań żeby nie bolało. Zawiązała mały supełek i pomogła mu naciągnąć materiał ubrania, poprawiając go, żeby dobrze wyglądał. - Zrobię nam może coś do jedzenia, co sądzisz? - spytała powoli się podnosząc. - Jeśli chcesz to możesz tu sobie odpocząć.. nie potrwa to długo pewnie.. - powiedziała z uśmiechem na ustach. Co planowała przygotować? Pewnie klasykę, pieczoną rybę z ryżem na boku z marynowanym daikonem i miso do tego. Ale jeśli wolał iść z nią to pomogła mu się podnieść, jeśli potrzebował pomocy.

Gdy cały posiłek był gotowy to zrobiła im miejsce przy rozsuniętych drzwiach, dając poczucie jakby jedli na zewnątrz. Wpuszczając więcej słońca i świeżego powietrza do środka. Jeśli potrzebował pomocy to oczywiście pomogła mu z tym i może go to zaskoczyło ale zrobiła więcej dla niego. W końcu ostatnio ze smakiem dokończył jej porcję, a chciała żeby szybko nabrał energii potrzebnej do lepszej rekonwalescencji. - Może byśmy się wybrali do tego onsenu pod wieczór? Możesz się po posiłku zdrzemnąć.. a ja pozbieram trochę ziół dla Mitsushi, prosiła mnie o to wczoraj wieczorem. Nie będzie mnie wcale długo.. Hideo mi wczoraj pokazywał miejsce gdzie jego babcia zbiera wszystko czego potrzebuje.. więc znam drogę, to nie daleko stąd.. przy studni za domem na skraju lasu.. szybko się uwinę i będziemy mogli się razem wybrać.. dobrze? - nadal miała jakieś obowiązki, które zleciła jej starsza pani, a Sosetsu potrzebował swojego odpoczynku w ciągu dnia żeby przyspieszyć swój powrót do pełnej sprawności. Wychodziło na to że wyglądał już lepiej, a może wizyta w onsenie dopomoże nie tylko relaksowi ale i rekonwalescencji!
Po posiłku pozbierała puste naczynia i rozłożyła mu futon spod ściany, pościeliła i wzięła kosz na zioła. - Nie długo wrócę.. odpocznij przez ten czas.. - powiedziała z łagodnym uśmiechem i machając mu jeszcze radośnie, wyszła drzwiami przez ogród. Mógł ją odprowadzić wzrokiem aż nie zniknęła mu z oczu za rogiem chatki.
Yukino
Ikonka postaci :
"Zderzenie dwóch światów" [Sōsetsu x Yukino] - Page 5 Cq4JoOv
Klasa :
klasa rzemieślnicza
Zawód :
---
Wiek :
22
Wzrost :
155
Siła :
Wytrzymałość :
Szybkość :
Zręczność :
Hart Ducha :
Punkty :
370
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
gang świeżaków
gracz zarejestrowany w ciągu pierwszych dwóch tygodni
przełamanie lodów
użytkownik napisał pierwszego posta fabularnego
gang fajniaków
gracz zarejestrowany w 2021 r.
ROK TYGRYSA
pierwsze urodziny forum! (2022)
dom gryfa
wrzucenie słodyczy do kociołka jako uczeń z domu gryfa (halloween 2023)
PUNKTÓW
Sōsetsu
mizunoto

https://hashira.forumpolish.com/t2128-karta-postacihttps://hashira.forumpolish.com/t2130-informatorhttps://hashira.forumpolish.com/t2132-chronologiahttps://hashira.forumpolish.com/t2133-relacje#26196
Reagował bardzo mocno i – mimo wszystko – emocjonalnie na wszystko, co robiła Yukino. Gdy wcześniej wychodził i ona nie chciała na niego spojrzeć, to… poczuł przecież ogromną rezygnację i pozwolił czarnowłosej wyciągnąć go i nie myślał o konsekwencjach. Widział wtedy tylko to, jak Yukuno lekko zaczerwieniona się od niego odwraca, nie chcąc pozwolić, by ich spojrzenia się spotkały. To nie było coś, co chciałby poczuć ponownie, a jednak prawie tak się stało. Gdy zobaczył Yukino i Hideo razem, to… no właśnie. Coś w nim niemalże pękło. Wtedy był taki moment, że naprawdę nie wytrzymał i, tak jak chciał stanąć w jej obronie, tak chyba też chciał coś udowodnić.
Teraz jednak trzymanie jej w ramionach było tak proste. I wiedział jedno: chciałby móc to jeszcze kiedyś zrobić. Jej bliskość była czymś, no, niemalże uzależniającym i niechętnie ostatecznie zdecydował się ją puścić. To było jednak konieczne i nie mógł tak zostać i po prostu jej nie wypuszczać.
Po tym wszystkim… spojrzenie jej w oczy było tak odświeżające, tak… pozwalające przypomnieć sobie o tym, że… jej oczy były wyjątkowe. Ostatecznie jednak, lekko speszony, zdecydował się zmienić temat i poprosić ją o sprawdzenie jego opatrunku. To też miało być takim pretekstem, by… znowu mogła się nim zając. Gdy sprawdzała jego ranę, opatrunek, to oczywiście musiała być bliżej, dotknąć jego ramienia i sprawdzić w jakim był stanie. Obserwował ze spokojem jej ruchy i jak zajmowała się jego opatrunkiem. Był to kojący widok. I nawet jeżeli ostatecznie jego opatrunek nie był w tak złym stanie, tak jej pomoc była… no, przydatna! Może i byłby w stanie sobie poprawić to sam, ale na pewno lepsze i pewniejsze było wykonanie tego przez Yukino.
— Cieszę się. — Uśmiechnął się lekko, poprawiając swoje ubranie razem z Yukino. Odwrócił się w jej kierunku, gdy tak wstawała. — Nie… wiesz co, chyba mi na teraz wystarczy tych emocji na zewnątrz… potowarzyszę ci… i postaram się nie przeszkadzać. — Powiedział, również zbierając się na nogi. Czyżby… nie chciał jej teraz zostawiać samej, jakby wyciągając wnioski z tego co się działo wcześniej i bojąc się, że ich ewentualne rozstanie się by doprowadziło do kolejnej, niezwykle niepotrzebnej dramaturgii w rozwoju wydarzeń? Być może. A może po prostu chciał być blisko niej? Też możliwe!

Udało mu się wstać bez jej pomocy, co w sumie nie było aż takim osiągnięciem biorąc pod uwagę, jak jeszcze kilka chwil temu był w stanie się poruszać. Wstanie nie mogło być aż tak wymagające, nawet jeżeli pomagał sobie tylko jedną ręką. Udał się razem z Yukino do środka i, tak jak obiecał, nie przeszkadzał. Dał się jej skupić na przygotowaniu posiłku i pewnie jakoś nieznacznie pomógł jej podczas przygotowania im miejsca na posiłek, za który przyszło im się ostatecznie zabrać. Pewnie w tym czasie wymienili kilka słów, nie wchodząc w jakieś większe i bardziej wymagające dyskusje. Po prostu… robili swoje zadowoleni z towarzystwa, w którym byli. Takiego spokoju chyba było im potrzeba! Nawet, jeżeli było to zaledwie kilka chwil. Chociaż sam chłopak nie był w stanie stuprocentowo skupić się na tym spokoju, który teraz panował w pomieszczeniu. Bo… jego wzrok nieustannie kierował się na jej klatkę piersiową, na której widział, że materiał jej stroju był… jeszcze odrobinę mokry. A co za tym idzie, był odrobinę bardziej przylegający do jej ciała. Nie było to na tyle wyraźne, by walczyć o tytuł miss mokrego podkoszulka – chociaż dla Soska oczywiście byłaby zwycięzczynią – ale było to wyraźne na tyle, by… jednak działać na jego wyobraźnię. Nawet podczas jedzenia mimo swoich usilnych starań zerknął kilka razy kątem oka w jej kierunku. Starał się to robić jak najbardziej po kryjomu jak tylko potrafił. To były tylko niewinne spojrzenia znad talerza, jakby kontrolujące całą jej sylwetkę. Sylwetkę, ale też i jej usta. Bo przecież obraz lekko przygryzanej przez nią wargi również mu się wbił w pamięc.
— Pewnie, chciałbym zobaczyć co tak wychwalałaś! — Pokiwał głową z entuzjazmem, być może nawet odrobinę zbyt mocnym. Po prostu zrobił to po to, żeby wyrzucić z siebie te… cóż, niekoniecznie grzeczne myśli.  — Ahh… no tak, oczywiście. Musimy się odpłacić pani Mitsushi za jej dobroć. — Przytaknął i skrzywił się lekko na wzmiankę o Hideo, na moment zapominając o tym aspekcie, który przyciągał jego uwagę. A co do wnuczka, nie było to spowodowane stricte jego osobą, to skrzywienie się znaczy. Wcześniej już mu przeszło to przez myśl, ale teraz znowu się pojawił się ten pomysł, że… być może powinien go przeprosić. Za ten wybuch, za jego reakcję… może powinien był to rozegrać inaczej… no, nieważne. Tym będzie się martwić później, bo teraz…
— Nie iść z Tobą? No… dobra. Chyba faktycznie potrzebuję chwilę odpoczynku. — Uśmiechnął się lekko. Faktycznie odczuwał pewne zmęczenie, może głównie psychiczne, ale to rzucało się też na to fizyczne, które też dawało mu się we znaki. Ciągle jednak był w jakimś stopniu osłabiony. Nie dało się dojść do swoich stu procent tak szybko. Nawet, jeżeli regenerował się naprawdę szybko, tak jego rana na ramieniu będzie potrzebowała więcej czasu, żeby upewnić się, że jest w pełni sprawny i nie będzie już tematu „forsowania” swojego organizmu. A do tego jednak… równocześnie było mu prędko, jak i liczył, że będzie mógł się cieszyć troską Yukino jak najdłużej. Jednakże tak ogólnie, to nie był zbyt chętny do puszczenia jej samej, ale wiedział, ze nie mógł teraz chodzić z nią wszędzie.
— Dobrze, dobrze… — Przytaknął ostatecznie na jej słowa. I chyba w tym zdaniu przez nią wypowiedzianym padło też coś, co mu uświadomiło pewien dość istotny aspekt ich przyszłej wizyty w onsenie. Lekko się speszył, a na policzki wyszedł mu delikatny rumieniec, który można było jednak usprawiedliwić faktem, że właśnie zjadł.
— Będę czekał… — Rzucił do niej cicho na odchodne. Odprowadził ją wzrokiem i odmachał delikatnie swoją zdrową ręką. Następnie ułożył się na przygotowanym dla niego futonie, i… miał wręcz ochotę zacząć się turlać po podłodze. Czy… czy oni naprawdę mieli iść razem do onsenu? Przecież… przecież… on ledwo był w stanie powstrzymać się a przecież nie udało mu się od zerkania w jej kierunku, gdy mokry materiał jej yukaty podkreślał jej… cóż, nawet nie chciał teraz o tym myśleć. A mimo to jego głowę zalewały obrazy, których nie potrafił się pozbyć. Zagryziona warga, ciepło jej ciała i mocne bicie jej serca, gdy się wtulał do jej klatki piersiowej. Klatki piersiowej, która… cholera, która była przecież tak blisko jej twarzy, a on się w nią tak wtulał, mocząc materiał jej ubrania. Zaczerwienił się jeszcze bardziej, jakby docierało teraz do niego co on w ogóle wtedy robił. Przypomniał sobie jak zerknął w jej kierunku, gdy się przebierała i zobaczył jej odkryte plecy… cholera, czemu on sobie to wszystko teraz przypominał…
Czuł się przytłoczony tymi myślami, czuł się winny, że w ogóle tak myśli, ale robiło mu się też tak ciepło, a bicie serca przyspieszało… sięgnął dłońmi do swojej twarzy i ją w nich ukrył, a następnie potrząsnął kilka razy głową, jakby próbując odegnać od siebie te myśli. Serce biło mu szybciej, a on… oddychał, próbując się uspokoić. Miał odpocząć, a leżał i się stresował… i sen? Dobra, przyszedł w końcu. Zmęczenie musiało w końcu wziąć górę, ale nie wiedział ile to zajęło. Był to raczej głęboki sen, ale głównie ze względu na zmęczenie jego organizmu, który potrzebował sporych ilości energii na regenerację był mu naprawdę potrzebny. Gdy Yukino weszła do pomieszczenia – a może był to ktoś inny, przecież nie wiedział – to udało mu się wyrwać z objęć snu. Tylko dzięki swojemu wyczulonemu słuchowi! — Nie śpię…  — Mruknął, może trochę niezrozumiale z powodu zaspania. — Y..Yukino? Mhm… już wróciłaś? — Wymamrotał, podnosząc się na swojej zdrowej ręce i dłonią drugiej przecierając oko, próbując się rozbudzić. Wyraźnie zaspany i jakby wyrwany w połowie nocy, a to była zaledwie... no, dość długa drzemka.
Sōsetsu
Ikonka postaci :
"Zderzenie dwóch światów" [Sōsetsu x Yukino] - Page 5 9dacb56b7838f5199b3f0097190c1223
Klasa :
klasa rzemieślnicza
Cytat :
Some say the world will end in fire,
Some say in ice.
Zawód :
Zabójca Demonów
Wiek :
20
Gif :
"Zderzenie dwóch światów" [Sōsetsu x Yukino] - Page 5 Animesher.com_snow-gifs-anime-gif-1200071
Wzrost :
166
Siła :
D
Wytrzymałość :
C
Szybkość :
D
Zręczność :
C
Hart Ducha :
D
Punkty :
90
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
PUNKTÓW
Yukino
human

https://hashira.forumpolish.com/t285-karasawa-yukino#534https://hashira.forumpolish.com/t1785-informator
Podczas przygotowywania posiłku w spokoju sobie coś tam nuciła pod nosem. Chłopak faktycznie nie tylko nie przeszkadzał jej ale i pomógł przesunąć stolik bliżej odsuniętych drzwi. Zrobił to jedną ręką jakby mebel praktycznie nic nie ważył. Kiedy sobie siedzieli już przy stoliku i delektowali się prostym posiłkiem nie zauważyła w zachowaniu zabójcy nic nadzwyczajnego. Ślepa na uwagę którą zdarzało mu się poświęcać jej sylwetce. Przyłapała go może raz że patrzył na jej twarz, bo nie dostrzegła że jego wzrok wpatrywał się w delikatnie zaróżowione usta. Uśmiechnęła się oczywiście do niego życzliwie w tym momencie. Zrobiła więcej ryżu i usmażyła więcej ryb, nawet marynowanego daikona z marchewką posiekała nieco więcej, żeby biedny nie był głodny. Jak tylko skończył mu się ryż w miseczce, to mu dołożyła porcję.
"Pewnie, chciałbym zobaczyć co tak wychwalałaś!"
Uśmiechnęła się na jego słowa radośnie. Ten entuzjazm, którym tryskał był bardzo pozytywnie odebrany przez nią. - Spodoba Ci się.. bardzo tam ładnie.. i spokojnie.. a woda jest tak przyjemnie ciepła.. - oczywiście że zachwalała to miejsce. Oczywiście publiczne onseny i wspólne łaźnie też były dobrym miejscem do relaksu, ale takie dzikie gorące źródełko to była jednak istna perełka. Naprawdę się cieszyła że wylądowali w tym miejscu. Tam gdzie ją uratował Sosetsu nie było zbyt wiele do zaoferowania do lepszej rekonwalescencki. Tu mieli dach nad głową, dobre jedzenie, odpowiednie medykamenty i miłe towarzystwo. Bo jednak według Yukino w tym miejscu było dużo sympatycznych osób poza jedną bardzo natarczywą samicą w rui..
"Nie iść z Tobą? No… dobra. Chyba faktycznie potrzebuję chwilę odpoczynku."
- Zanudziłbyś się.. a lepiej żebyś sobie odpoczął tu w miękkim i wygodnym futonie.. siły ci wrócą szybciej.. - wyjaśniła. To nie tak że musiała od niego odpocząć, to nie tak że nie chciała z nim iść.. po prostu chciała żeby On sobie odpoczął. Był jeszcze ranny i chciała żeby jak najszybciej wrócił do swojej sprawności fizycznej. Podejrzewała że Sosetsu by się z tym o wiele lepiej czuł. Nie musząc polegać na wszystkich w koło. Sprawiał takie wrażenie, że chciałby móc zrobić coś więcej niż tylko się wylegiwać.
"Będę czekał…"
- Cieszy mnie to Sosetsu.. - usłyszał jeszcze na odchodne zanim ruszyła w kierunku polany. Kiedy dotarła do skraju lasu, nucąc swoją ulubioną melodię, zaczęła rozglądać się za ziołami, których używała Mitsushi-sama. Miała przy sobie po sztuce z każdego ususzonego egzemplarzu. Trochę jej to zajęło, bo chciała uzbierać jak najwięcej. Trochę zapasów jej zużyli przecież na napary i maści dla błękitnowłosego. Pochłonięta czynnością dopiero przestała gdy kosz był prawie że pełny. Do wieczora nie zostało zbyt wiele czasu. Założyła kosz z roślinami na plecy i ruszyła powoli w kierunku chatki.
Zerkając przez uchylone drzwi widziała jak chłopak leżał rozwalony na Futonie i gdy zrobiła krok przez próg to ten się nagle odezwał wyrwany chyba brutalnie ze swojej drzemki.
"Nie śpię…"
Mamrot może był trochę niewyraźny ale dało się zrozumieć co powiedział. Przyłożyła lekko skuloną dłoń do ust i zachichotała rozbawiona jego zachowaniem. Musiała przyznać że to była iście urocza reakcja z jego strony. Ale też była pod wrażeniem że miał tak czuły słuch.
"Y..Yukino? Mhm… już wróciłaś?"
Odstawiła kosz przy stoliku i przyniosła sznurek i kubek z wodą. - Tylko nie wylewaj jej sobie na twarz.. bo już na prawdę nie będziemy mieli gdzie spać.. - powiedziała z lekkim uśmiechem na ustach, wręczając zaspanemu chłopakowi naczynie z wodą. Sama usiadła przy stoliku wygrzebując rośliny i sortując je a następnie związując łodyżki razem, żeby je powiesić w miejscu gdzie Mitsushi suszyła zioła. Kiedy skończyła wyciągnęła z szafy dwa ręczniczki, przewieszając je sobie przez przedramię. - Gotowy? - spytała z radosnym uśmiechem. Zamknęli oczywiście chatkę za sobą. - Tędy.. - to mówiąc wskazała mu ścieżkę w kierunku lasu. - Nie długo słońce zacznie zachodzić.. ale chyba się wyrobimy przed zmrokiem.. - powiedziała w jego stronę prowadząc go wydeptaną ścieżką aż na skraj lasu, gdzie minęli kilka większych krzewów i drzew aż doszli małego, naturalnego onsenu, przy którym spore drzewo z jedną niżej rosnącą gałęzią można było użyć do tego aby przewiesić na niej rzeczy. Powiesiła więc ręczniczki na niej. Podeszła do brzegu i klękając, oparła się na jednej dłoni, zanurzając drugą w parującej, nieco mętnej wodzie. - Jest tak przyjemnie ciepła.. - powiedziała powoli się prostując, strzepując kropelki ciepłej wody prosto na twarz chłopaka w zaczepny sposób, cicho chichocząc. Po czym obróciła się do niego plecami i zaczęła rozwiązywać pasek od yukaty. Z kieszonki wyjęła małą niebieską wstążeczkę do włosów. - Nie ma tu głęboko.. - poinformowała go odwieszając pasek na gałąź i zsuwając z ramion swoje ubranie, które również wylądowało obok i podeszła bliżej krawędzi. Zebrała włosy w wysokiego kucyka i związała je wstążeczką. Kucnęła i ostrożnie zanurzyła najpierw stópkę aż nie dotknęła podłoża a po chwili i drugą. Westchnięcie zadowolenia samo umknęło z jej ust gdy po chwili woda już jej sięgała do tali. Odchyliła lekko głowę, zadzierając ją w tył. - Nocą musi tu być jeszcze piękniej.. pod gwieździstym niebem przy pełni.. - powiedziała z zadowoleniem i podeszła do większego głazu, obracając się do niego plecami i zanurzając się na tyle że woda sięgała jej do połowy dekoltu.
Yukino
Ikonka postaci :
"Zderzenie dwóch światów" [Sōsetsu x Yukino] - Page 5 Cq4JoOv
Klasa :
klasa rzemieślnicza
Zawód :
---
Wiek :
22
Wzrost :
155
Siła :
Wytrzymałość :
Szybkość :
Zręczność :
Hart Ducha :
Punkty :
370
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
gang świeżaków
gracz zarejestrowany w ciągu pierwszych dwóch tygodni
przełamanie lodów
użytkownik napisał pierwszego posta fabularnego
gang fajniaków
gracz zarejestrowany w 2021 r.
ROK TYGRYSA
pierwsze urodziny forum! (2022)
dom gryfa
wrzucenie słodyczy do kociołka jako uczeń z domu gryfa (halloween 2023)
PUNKTÓW
Sōsetsu
mizunoto

https://hashira.forumpolish.com/t2128-karta-postacihttps://hashira.forumpolish.com/t2130-informatorhttps://hashira.forumpolish.com/t2132-chronologiahttps://hashira.forumpolish.com/t2133-relacje#26196
Doceniał fakt, że dostał większą porcję. Było to jednak równocześnie jakby coś naturalnego, bo… oczywiście, że jadł więcej! Różnica między nimi była dość spora, gdyby tak patrzeć tylko przez pryzmat zwykłej fizyczności. Yukino była drobna, delikatna, a on… no, nie był może jakiś ogromny, ale był zdecydowanie większy od niej. I to pod każdym względem! Wyższy, umięśniony… no na pierwszy rzut oka było można uznać, że byłby w stanie zjeść od niej więcej o… no, wiele! Potrzebował więcej siły, więcej jedzenia, by tę siłę utrzymać i, by nadal rozwijać swoje ciało, bo przecież bardzo dużo mu jeszcze brakowało. Mimo wyraźnej różnicy między nim a zwykłym człowiekiem, czy nawet Hideo, który pewnie był nieźle zbudowany, to nadal Sōsetsu był na początku swojej drogi.
Uśmiechnął się lekko na dokładkę, którą z apetytem oczywiście wciągnął. Smakowało mu jeszcze bardziej niż wtedy, kiedy jedzenie przygotowała Mitsushi, ale to było pewnie po prostu dlatego, że… no, to jednak przygotowała mu Yukino! Musiało więc lepiej smakować.
Pokiwał głową po jej słowach, mógł mieć tylko nadzieję, że będzie w stanie się skupić na tej wodzie, gdy tam będą razem, bo… już teraz ciężko było mu się skupić. A chyba nawet nie potrafił wyobrazić sobie spędzenia czasu z nią w onsenie, bo… no, to byłoby już sporo do wytrzymania! I będzie zdecydowanie potrzebował dużo wolnej woli. Oby wystarczyło! Nie no, co jak co tam zemdleje z ogromu wrażeń, bo przecież nie zrobiłby nic więcej!
Uśmiechnął się przepraszająco. — No dobrze… — rzucił ostatecznie tylko. Musiał zbierać siły, pozwolić sobie na regenrację i się nie forsować. To było rzeczywiście coś, co było konieczne, by mógł wrócić do formy i do tego, co robić musiał. A musiał… ruszać dalej! Nie miał konkretnego celu, ale jednak był nastawiony na to, żeby być niemalże ciągle w ruchu.
—Mnie też to cieszy…   — Powiedział cicho, już niesłyszalnie dla dziewczyny, która wyszła z chatki. Też go cieszyło to, że mógł na nią czekać, że miała do niego wrócić i spędzić z nim więcej wspólnego czasu. Cieszył się z tego, ale… no, dość szybko jego myśli ruszyły w innym kierunku, który już dobrze znamy. A na końcu po prostu zasnął z tego nadmiaru emocji!
Usłyszał jej chichot, ale jakby go nie zarejestrował. Dopiero się ocknął i w zasadzie jeżeli by coś teraz powiedziała, to mógłby tego za kilka sekund już nie pamiętać. I ten chichot ostatecznie był czymś, czego kompletnie nie zakodował. Powoli jednak dochodził do siebie i obserwował jak odstawia kosz, ale również podchodzi do niego z kubkiem wody, który mu podała. — Dzięki… — Mruknął, przyjmując z wdzięcznością kubeczek. Upił łyk i zaraz po tym jak go przełknął, to dotarło do niego znaczenie jej słów, albo dopiero teraz przyszło mu zrozumieć jej aluzję. — Ha… ha…  — Uśmiechnął się krzywo, chociaż gdzieś tam głębiej był rozbawiony jej uwagą. Dopił wodę z kubka, która działała na niego teraz dość orzeźwiająco, albo raczej otrzeźwiająco i wstał powoli, odstawiając kubek. Przeciągnął się leniwie. — Gotowy!  — Rzucił, z pewna dozą rozemocjonowania słyszalną w głosie. Odrzchąknął znacząco i ruszył za nią. Przejął od niej po chwili jeden z ręczników, również przewieszając go sobie przez ramię. No bez przesady, żeby ona niosła oba! Ciężkie to to nie było, bo to tylko ręcznik, ale tym bardziej nie było powodu, by to ona miała go nieść…
— Racja… nie posiedzimy długo.  — Zauważył, patrząc na niebo i w kierunku słońca, które zdecydowanie kierowało się ku zachodowi. Chociaż… no, mieli jeszcze wystarczająco czasu, by chwilkę się zrelaksować. Szedł powoli, dotrzymując jej tempa i kroku, nie męcząc się przy tym tak, jak tamtego pierwszego dnia, zanim złapali podwózkę. Jakby przez chwilę zaliczył pustkę w głowie i dopiero gdzieś w połowie drogi przypomniał sobie o tym, że przecież onsen… tak, ONSEN. To nie będzie już to samo, co wcześniej, będą w całkowicie innej sytuacji. Poczuł, jak mu zaczęło szybciej bić serce. Próbował uspokoić się przy pomocy oddechu, ale raczej z marnym skutkiem. Wzrokiem błądził gdzieś po bokach, unikając bezpośredniego spojrzenia w kierunku dziewczyny. Jakby bojąc się, że już teraz miały zobaczyć coś więcej! Oddał jej swój ręcznik, gdy wieszała swój na gałęzi. Stanął gdzieś obok niej przy brzegu, wciągając zapach towarzyszący zbiornikowi wodnemu, ale przede wszystkim gorącemu źródle, przy którym ten zapach jednak był dość specyficzny i… wyraźnie odczuwalny. Nawet, jeżeli jego zmysł węchu nie był rozwinięty bardziej od tego jaki mają inni ludzie. — P-piękne miejsce… — Przyznał jej, wymieniając jakby kolejny atut tego miejsca. Ciepła woda, piękne miejsce… Uśmiechnął się i spojrzał w jej kierunku, gdy tak przyklęknęła przy tej wodzie. Nie spodziewał się jednak tego, że gdy wyprostuje się, to strzepnie wodę w jego kierunku. Zachichotał lekko w reakcji na jej… tak niewinne zachowanie. W następnej chwili jednak obróciła się do niego plecami i zaczęła rozwiązywać pasek od yukaty, a on… niby się nie ruszył, nie drgnął, a już stał dwa metry dalej. Jak to się stało? Tego chyba nawet nikt patrzący na nich z boku nie byłby w stanie opisać. Teleportował się! Jak nic. — N…nie? Oh… to dobrze… — Wydukał, a następnie odkaszlnął i zawstydzony, odwrócił wzrok. Nie patrz… nie patrz… nie patrz… no i spojrzał, dostrzegając teraz jej odkryte ramiona, ale i… cóż, no jego spojrzeniu było dane dostrzec zdecydowanie więcej! Poczuł, jak na twarz wypływa mu rumieniec, a sam poczuł się tak, jakby jego ciało nabierało temperatury szybciej od tej wody. Jak nic miał już ze sto stopni. To nie mogło być bezpiecznie, przecież wejdzie do wody i ona wyparuje! Odwrócił się również i, lekko trzęsącymi się dłońmi zaczął rozwiązywać swój pas od yukaty. Odwrócony plecami do dziewczyny, nie patrząc w ogóle w jej kierunku również i on zszedł powoli do wody, która… naprawdę była przyjemnie ciepła. Zanurzył się – bardzo sprawnie i szybko, swoją drogą! - na tyle na ile mógł, czyli… woda pewnie sięgała mu gdzieś do brzucha. Zerknął na swój opatrunek, którego starał się oczywiście nie zamoczyć. Nie pomyślał o tym, żeby go zdjąć, ale… w sumie nie miał zamiaru też się cały tutaj zanurzać!
Dosłyszał jej westchnięcie, które w jakiś dziwny sposób spowodowało przejście ciarek po jego ciele. Gdy powiedziała, że nocą musi tu być piękniej… pod gwieździstym niebem… przy pełni… — To prawda…  — Przytaknął i odwrócił się lekko w jej kierunku. Widział głównie tylko to, co znajdowało się ponad poziomem wody, ale i to już działało mocno na jego wyobraźnię. Wyobraził sobie przez krótki moment, jak by to wyglądało, gdyby faktycznie mogli tutaj być w trakcie takiej nocy, która opisała. Serce ponownie zabiło mu o wiele szybciej na samą myśl o tym, że mogliby być w takiej sytuacji. Chociaż to oczywiście wydawało się tak okropnie wręcz nieprawdopodobne. Uśmiechnął się jednak lekko, musiał cieszyć się tym co miał i tym czasem, który mogli spędzać, bo przecież miał już okazję zauważyć, że… taki spokój jak teraz wcale nie był czymś, co miało im zawsze towarzyszyć. Zapatrzył się na jej twarz, którą widział zaledwie z profilu. — Miałaś rację… tu jest naprawdę świetnie… pięknie…  — wyglądasz Powiedział cicho, nie dokończając jednak tego co przeszło mu przez myśl. Przesunął wzrokiem po jej odkrytej skórze, na której pojawiły się drobne kropelki wody… wyglądała tak delikatnie… Wypuścił z ust powietrze i przymknął na chwilkę oczy… podszedł powoli do innego głazu, zaledwie kilka metrów od niej. Podparł się rękoma o niego i spojrzał teraz gdzieś w dal. Nasłuchiwał odgłosów natury, lekkiego szumu wody, który dochodził jego uszu. To wszystko działało tak kojąco… że w tej chwili nawet ta bliskość – nawet z perspektywy kilku metrów, które ich dzieliły – nie była tak… zawstydzająca. A może dlatego, że jednak potrafił skupić się na czymś innym? A może… to była tylko dobra mina do złej gry?
Sōsetsu
Ikonka postaci :
"Zderzenie dwóch światów" [Sōsetsu x Yukino] - Page 5 9dacb56b7838f5199b3f0097190c1223
Klasa :
klasa rzemieślnicza
Cytat :
Some say the world will end in fire,
Some say in ice.
Zawód :
Zabójca Demonów
Wiek :
20
Gif :
"Zderzenie dwóch światów" [Sōsetsu x Yukino] - Page 5 Animesher.com_snow-gifs-anime-gif-1200071
Wzrost :
166
Siła :
D
Wytrzymałość :
C
Szybkość :
D
Zręczność :
C
Hart Ducha :
D
Punkty :
90
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
PUNKTÓW
Yukino
human

https://hashira.forumpolish.com/t285-karasawa-yukino#534https://hashira.forumpolish.com/t1785-informator
"Racja… nie posiedzimy długo."
- Tylko tyle żeby się odprężyć i rozgrzać nieco.. - dodała z uśmiechem na ustach. Naprawdę cieszyła się że mogła znowu się tam wybrać, tym bardziej w jego towarzystwie. Już po pierwszej kąpieli wiedziała że musi Sosetsu przyprowadzić w to miejsce. Po tej całej walce z demonem potrzebował nieco więcej relaksu. Poza tym słyszała że woda w onsenie pomaga szybciej ciału się zregenerować, więc tym bardziej powinien skorzystać z dobrodziejstw gorącego źródła.
"P-piękne miejsce…"
- A widzisz! Mówiłam że Ci się spodoba! Szkoda że wczoraj Cię z nami nie było.. ale bardzo się cieszę że dzisiaj czujesz się już na tyle lepiej że możemy razem skorzystać z tego miejsca.. - przyznała odwracając się do niego z radością wymalowaną na twarzy. Jego lekki chichot sprawił że sama cichuteńko zaśmiała się pod nosem. Zasady wspólnych kąpieli zdawały się chyba obowiązywać wszędzie, nawet w takim miejscu. To przecież nie był jej pierwszy raz w onsenie, nie sądziła że Sosetsu zerknął w jej stronę gdy się rozbierała. W końcu ona się obróciła do niego plecami żeby też dać mu tę swobodę względnej prywatności. I gdy powoli weszła do wody, zanurzając się tylko lekko ponad biodra, to przez chwilę stała nadal plecami do niego. Teraz włosy już nie zasłaniały tej części co wtedy, bo miała je związane wyżej, odsłaniając przy tym nawet kark.
Znajdując odpowiednie miejsce, zanurzyła się i zwróciła powoli w stronę zabójcy. I siłą rzeczy pierwsze co jej się rzuciło w oczy to oczywiście jego lekko zaczerwieniona twarz, kontrastujące policzki z błękitnymi oczami o włosami. - Po tobie już widać jak byś siedział tu dłuższy czas.. - skomentowała schodząc wzrokiem na jego tors, w kierunku jego ran i opatrunków, choć wzrok omiótł cały tors. To nie tak że go nie widziała bez yukaty już i nie dało się zaprzeczyć że zabójca był bardzo dobrze zbudowany. Żaden zarys mięśnia nie umknął jej uwadze, choć nie tylko wzrokiem ale i wcześniej już dotykiem go wyegzaminowała. - .. to chyba przez to że jesteś normalnie taki blady, to rumieniec z temperatury jest o wiele wyraźniejszy.. - dodała po chwili domyślając się powodu jego wyraźnego koloru skóry nie mając bladego pojęcia że po prostu jest w sporym (nawet jeśli tylko częściowym) błędzie.
"Miałaś rację… tu jest naprawdę świetnie… pięknie…"
- Jak tak bardzo ci się podoba to możemy tu każdego wieczora przychodzić.. napewno pomogłoby to z twoją rekonwalescencją.. - zaproponowała z zadowoleniem w głosie i przemieściła się tak żeby lepiej go widzieć. Może nawet się nieco zbliżając. - A może zostaniemy to aż się ściemni.. myślisz że moglibyśmy? Podobno ma być tej nocy pełnia.. proszę.. - zaproponowała z uśmiechem na ustach, wpatrując się w jego oczy z takim niewinnym wyrazem twarzy. - Ah! Zapomniałam.. - odezwała się nagle wstając z głazu na którym siedziała, wyłoniła się przed chłopakiem z wody gdy ten co prawda miał zamknięte oczy. Oczywiście mając wodę do bioder, zasłoniła piersi lewą ręką nie żeby jej się to całkowicie udało! i ruszyła w jego stronę ale tylko dlatego że siedział obok miejsca gdzie nieopodal była gałąź z ich rzeczami. Gdy była przy brzegu to sięgnęła wolną dłonią ale brakowało jej odrobinki. Puściła więc piersi żeby oprzeć się lewą dłonią o głaz na brzegu i unieść się nieco aby złapać za krawędź ręczniczka i pociągnąć go do siebie, to samo robią z drugim. Zwinęła je i położyła na głazie przy brzegu. I zanurzyła się ponownie w wodzie aż do linii dekoltu. - Jak się zrobi trochę zimniej to będziesz się cieszył że ten ręcznik jest tak blisko.. - stwierdziła opierając się plecami o nagrzany wodą głaz z pomrukiem zadowolenia. Odchyliła lekko głowę, teraz siedziała może pół metra od niego, obok i spojrzała w zachodzące czerwienią i pomarańczą niebo. - Spójrz.. jak pęknie się robi.. - wyciągnęła dłoń z wody i wskazała mu niebo nad nimi.
Yukino
Ikonka postaci :
"Zderzenie dwóch światów" [Sōsetsu x Yukino] - Page 5 Cq4JoOv
Klasa :
klasa rzemieślnicza
Zawód :
---
Wiek :
22
Wzrost :
155
Siła :
Wytrzymałość :
Szybkość :
Zręczność :
Hart Ducha :
Punkty :
370
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
gang świeżaków
gracz zarejestrowany w ciągu pierwszych dwóch tygodni
przełamanie lodów
użytkownik napisał pierwszego posta fabularnego
gang fajniaków
gracz zarejestrowany w 2021 r.
ROK TYGRYSA
pierwsze urodziny forum! (2022)
dom gryfa
wrzucenie słodyczy do kociołka jako uczeń z domu gryfa (halloween 2023)
PUNKTÓW
Sōsetsu
mizunoto

https://hashira.forumpolish.com/t2128-karta-postacihttps://hashira.forumpolish.com/t2130-informatorhttps://hashira.forumpolish.com/t2132-chronologiahttps://hashira.forumpolish.com/t2133-relacje#26196
Odprężyć I rozgrzać. Tak, to brzmi jak idealny ¬¬plan, który naprawdę bardzo mocno chciałby zrealizować! Jeszcze kilka dni temu przecież nawet sobie nie wyobrażał, by spędzał czas w gorących źródłach. A, że będzie to robić w czyimś towarzystwie? To dopiero było niespodziewane! Równocześnie jednak wartym zauważenia było to, że sam Sōsetsu nie bywał raczej w takich miejscach. Był przyzwyczajony do chłodnej, żeby nie powiedzieć zimnej, wody w rzekach. W końcu właśnie przy rzece niemalże się wychował i było to dla niego czymś kompletnie naturalny, by korzystać z walorów oferowanych przez żywioł, który takie strumienie reprezentowały. Był też przyzwyczajony do pewnego minimalizmu, bo... jednak będąc w podróży i zwyczajnie nie posiadając niemalże nic, to... inaczej się nie dało!
Dzisiaj jednak wiedział, że jego podejście się zmieni i bardzo chętnie będzie zatrzymywać się w miejscach, gdzie skorzystać z wizyty w onsenie będzie mógł. Nawet po to, żeby powspominać! Bo niezależnie od tego, jak na to spojrzy, to... onsen już chyba na zawsze będzie mu się kojarzył z pewną białowłosą niewiastą, którą dane mu było uratować. I, która uratowała jego. Takich rzeczy się przecież nie zapomina.
Zazdrościł Hideo tego, że przyszedł tu wcześniej z Yukino. I słusznie, bo okazało się to być o wiele lepsze doświadczenie niż to, o jakim wcześniej myślał! Dobra, oczywiście jego sytuacja była oczywiście inna, bo przecież wnuczek Mitsushi był tutaj dla ochrony, tak on... no, on był tu z nią do towarzystwa.
—Też żałuję… ale ważne, że dzisiaj już mogę... — Uśmiechnął się, widząc radość na jej twarzy. Nie był w stanie reagować inaczej, bo jej uśmiech ył dla niego taki rozbrajający. Co do samego onsenu... cóż, na pewno nie był to pierwszy raz, kiedy w takim miejscu był, możę drugi! Różnica była jednak w... towarzystwie i, gdyby to był ktokolwiek inny, to pewnie chłopak byłby w stanie zachować tę kulturę, a będąc tutaj konkretne z Yukino, zwyczajnie nie potrafił się powstrzymać. Co oczywiście wiązało się z pewną dozą wyrzutów sumienia, które szybko w niego uderzyły. Drobna figura, odkryty kark, plecy... wszystko to powodowało, że bardzo szybko się zaczerwienił, dlatego... gdy tylko zwróciła na to uwagę, to zaczerwienił się jeszcze bardziej! O ile to było w ogóle możliwe. Równocześnie jednak postronny widz mógłby zauważyć, jakby woda w miejscu gdzie stał zaczynała parować jakoś bardziej. Chociaż to... pewnie byłoby tylko jakieś dziwne złudzenie optyczne. Inaczej tego zjawiska przecież nie da się wyjaśnić!
— Tak, no… u mnie to wszystko zaraz widać... dlatego nie lubię być na słońcu...— Powiedział szczerze. Od obecności na słońcu jego skóra dość mocno się niszczyła i nauczył się już tego, żeby poruszać się w cieniu, albo żeby po prostu w tych godzinach szczytu, gdy jednak słońce było w zenicie, to po prostu się gdzieś ukryć. Oczywiśćie nie miał zamiaru też wyprowadzać jej z błędu... w jakimś tam jednak stopniu woda również wpływała na jego rumieniec, chociaż zdecydowanie w mniejszym stopniu, niż jego zawstydzenie.
— C..co wieczór? — Powtórzył po niej. Tak jak ten pomysł wydał mu się przewspaniały, tak równocześnie szybko doszedł do wniosku, że jego serce mogłoby tego nie wytrzymać. — Naprawdę bym chciał zobaczyć tę pełnię... ale...  —  Sam nie wiedział... to było niebezpieczne, ale równocześnie tak kuszące... gdyby chociaż wziął ze sobą broń, a tak to przecież byli tutaj całkowicie bezbronni, w przypadku ataku demona. A tutaj to przecież byli normalnie jak zupa! Rosół z marechi i zabójcy demonów... poleca szef kuchni. Ostatecznie jednka tego nie dokończył, równocześnie nie wiedząc jak jej odmówić.
— Nie chciałbym cię narażać... — Szepnął ostatecznie tylko, bo to przecież o to chodziło. O bezpieczeństwo. No i... kto wie, być może był lekko przewrażliwiony? Dla niego noc była czasem demonów i wolał być przezorny, niż sobie później to wyrzucać. Tylko teraz przecież do tego jeszcze stresował się jej obecnością! Dlatego też przyszło mu przymknąć oczy, by jednak chociaż na chwilę dać sobie spokój od tych widoków, które tak mocno zwracały jego uwagę.
Ah! Zapomniałam.. Ale co? Obrócił głowę w jej kierunku i otworzył oczy, by dojrzeć... zdecydowanie niespodziewany widok. Rozchylił nawet szerzej swoje oczy, ale również i same usta w zaskoczeniu. Nawet jeżeli zasłaniała się dłonią, to przecież nie była w stanie zrobić tego w całości. A gdy musiała podeprzeć się drugą ręką, by jednak dosięgnąć te ręczniki, to po prostu na chwilę umarł w środku. Gdyby był podpięty pod jakieś nowoczesne urządzenia, to jak nic na takiej aparaturze byłoby widoczne przynajmniej sekundowe zatrzymanie akcji serca. Po chwili jednak wrócił do żywych – pierwsze zmartwychwstanie w historii Japonii? – i odwrócił twarz w drugim kierunku. . Schował dłonie pod wodę, splatając je delikatnie poniżej  wysokości swojego pasa, jakby próbując coś ukryć. Chociaż tego tak widzieć oczywiście nie mogła! Dla odmiany teraz serce zaczęło mu bić jeszcze szybciej. Biedny narząd, przeżywa tutaj taki emocjonalny rollercoaster, jakiego nigdy nie było mu dane doświadczyć. I mowa tutaj o sercu! — Hehe…. Tak, ś-wietny pomysł... — Wyrzucił z siebie i zerknął ponownie w jej kierunku. Cholera, jak blisko ona była! Gdy spojrzał w jej kierunku do dojrzał lekki rumieniec na jej twarzy, który przecież musiał się tam pojawić biorąc pod uwagę sam fakt, że znajdowali się w ciepłej wodzie. Gdy odchyliła lekko głowę i spojrzała w kierunku tego nieba, mieniącego się w tych niezwykle charakterystycznych kolorach. Kolorach, które nadawały tej chwili naprawdę... wyjątkowego klimatu. On jednak zerknął tam tylko na moment, szybko wracając wzrokiem do twarzy marechi, która była wyraźnie zafascynowana tym widokiem. Nie mógł się jej dziwic, ale... on w tym ustawieniu za to nie potrafił odwrócić wzroku od jej twarzy. — To prawda… pięknie.  — Potwierdził, chociaż zdecydowanie mieli różne rzeczy na myśli. Siłą woli w końcu spojrzał w kierunku tego nieba. Miała rację. To też był piękny widok... którym mógł się cieszyć w tym pięknym i niewinnym towarzystwie!
Sōsetsu
Ikonka postaci :
"Zderzenie dwóch światów" [Sōsetsu x Yukino] - Page 5 9dacb56b7838f5199b3f0097190c1223
Klasa :
klasa rzemieślnicza
Cytat :
Some say the world will end in fire,
Some say in ice.
Zawód :
Zabójca Demonów
Wiek :
20
Gif :
"Zderzenie dwóch światów" [Sōsetsu x Yukino] - Page 5 Animesher.com_snow-gifs-anime-gif-1200071
Wzrost :
166
Siła :
D
Wytrzymałość :
C
Szybkość :
D
Zręczność :
C
Hart Ducha :
D
Punkty :
90
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
PUNKTÓW
Yukino
human

https://hashira.forumpolish.com/t285-karasawa-yukino#534https://hashira.forumpolish.com/t1785-informator
"Tak, no… u mnie to wszystko zaraz widać... dlatego nie lubię być na słońcu.."
Skinęła lekko głową ze zrozumieniem. - To musi być ciężkie.. kiedy dnie są dłuższe i słońce świeci mocniej.. pewnie wolisz kiedy niebo jest zachmurzone.. albo zimę.. wtedy jest szaro i noce są dłuższe.. - mówiła ze spokojem. Widział Nagle poruszyła rękami oplatając się nimi w taki sposób jakby samo mówienie o zimie sprawiało jej chłód. Efektem czego ścisnęła nieco bardziej piersi, odrobinkę je uwydatniając przed nim. - Lubię ci prawda zimę.. lubię lepić ludziki ze śniegu.. i rzucać się śnieżkami.. ale.. wolę jak jest ciepło. Moi bracia zawsze zsuwali swoje futony tak ze mój był w środku.. żeby podczas zimowych nocy nie było mi aż tak zimno.. - powiedziała z lekkim rozbawieniem w głosie, ale w akompaniamencie nutki melancholii w tym. Nadal było to jedno z milszych wspomnień jakie miała z nimi z dzieciństwa.
"C..co wieczór?"
-.. mhm.. to było by wspaniałe.. nasz taki mały rytuał przed snem.. dla odprężenia.. - zaproponowała z delikatnym uśmieszkiem na ustach. Wiedziała że z czasem Sosetsu wróci do treningów żeby odzyskać formę sprzed walki z demonem i podejrzewała że taki wieczorny relaks w tym miejscu byłby czymś co pomogłoby jego zmęczonym mięśniom. To też nie tak że Yukino nie zasługiwała na taką nagrodę po całym dniu prac domowych.
"Naprawdę bym chciał zobaczyć tę pełnię... ale.."
-.. demony.. - szepnęła kończąc to czego mógł nie chcieć powiedzieć. -.. wiem że.. nie możemy.. mój zapach.. je szybko by zwabił.. dlatego musze zawsze bardzo uważać żeby sobie nie zrobić krzywdy.. nie mogę się nawet zaciąć.. bo zapach jest dla nich o wiele intensywniejszy.. większość z nich nie potrafi się powstrzymać.. ale te silne demony potrafią.. przekonałam się już o tym.. wisterii też się nie boją.. - westchnęła cichuteńko pod nosem odrobinę może zrezygnowana, wpatrując się nieco zamyślona w parująca wodę przed jej piersiami. Po chwili jednak się uśmiechnęła ciepło i uniosła wzrok na niego, nieco cieplejszy.
"Nie chciałbym cię narażać.."
Pokręciła gwałtownie głową na boki. - To ja nie chciałabym Ciebie narażać.. - wyjaśniła nieco ciszej. - Czasami zapominam że pewnych rzeczy nie mogę robić.. dla dobra innych.. - dodała po chwili z lekkim uśmiechem, może z nutką smutku w oczach, którego bardzo szybko starała się pozbyć.
Nie czuła takiego skrępowania jak chłopak pewnie tylko dlatego że jej niewinny umysł nie patrzył na tą sytuację z perspektywy potencjału jaki posiadała. Zdawało jej się brać kąpiele z braćmi za dzieciaka i oczywiście bywała w publicznych łaźniach jak była w podróży. Oczywiście niewinność nie pozwalała tak po prostu paradować po tym miejscu w kompletnym negliżu, to też lekkie zasłonięcie mokrych od wody piersi było jak najbardziej na miejscu. Skupiona na gałęzi z rzeczami umknęła jej reakcja zabójcy, który po otworzeniu oczu został zbombardowany widokiem prawie że nagiej dziewczyny.
Usiadła trochę bliżej niego ciesząc się ciepłem wody i widokiem kolorowego nieba.
"To prawda… pięknie."
Zerknęła na niego gdy tak patrzył w niebo razem z nią, podziwiając pomarańcz zlewający się z czerwienią, wynurzyła lewą dłoń, obracając się frontalnie do jego lewego boku i delikatnie dotknęła jego lewego ramienia mokrymi od wody paluszkami żeby zwrócić jego uwagę na siebie.
- hej..Sosetsu.. będę miała do ciebie prośbę.. bo jesteś zabójcą.. więc pewnie trafisz na niego prędzej czy później.. - powiedziała z lekkim uśmiechem. - Jest pewien chłopak z czerwonymi włosami i złotymi oczami.. czy.. czy jak na niego wpadniesz w siedzibie zabójców.. to.. mógłbyś mu przekazać żeby się do mnie odezwał jak będzie miał trochę czasu? - spytała z lekkim uśmiechem, spoglądając w twarz błękitnowłosego. - Nazywa się Kagami Yuichiro.. jest bardzo miły ale potrafi być trochę.. arogancki.. ale to dobra osoba.. z pewnością byście się polubili.. - powiedziała z zadowoleniem w głosie. Trochę sie martwiła, bo dawno nie słyszała nić od zabójcy płomienia, miała nadzieję że był zdrowy i cały i udało mi się w końcu osiągnąć chociaż jeden z dwóch celów jakie miał przed oczami.
Yukino
Ikonka postaci :
"Zderzenie dwóch światów" [Sōsetsu x Yukino] - Page 5 Cq4JoOv
Klasa :
klasa rzemieślnicza
Zawód :
---
Wiek :
22
Wzrost :
155
Siła :
Wytrzymałość :
Szybkość :
Zręczność :
Hart Ducha :
Punkty :
370
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
gang świeżaków
gracz zarejestrowany w ciągu pierwszych dwóch tygodni
przełamanie lodów
użytkownik napisał pierwszego posta fabularnego
gang fajniaków
gracz zarejestrowany w 2021 r.
ROK TYGRYSA
pierwsze urodziny forum! (2022)
dom gryfa
wrzucenie słodyczy do kociołka jako uczeń z domu gryfa (halloween 2023)
PUNKTÓW
Sōsetsu
mizunoto

https://hashira.forumpolish.com/t2128-karta-postacihttps://hashira.forumpolish.com/t2130-informatorhttps://hashira.forumpolish.com/t2132-chronologiahttps://hashira.forumpolish.com/t2133-relacje#26196
— Dłuższe noce to chyba najgorsza część zimy… — Stwierdził. Najlepiej było, gdy dzień był długi, ale słońce po prostu było schowane za chmurami. Czyli niektóre dni lata naprawdę mu odpowiadały! To nawet nie do końca tak, że nie lubił ciepła. Ciepło jednak szło w parze z nasłonecznieniem, które jednak negatywnie na niego działało. Oczywiście ze względu na swoją niechęć wobec demonów nie lubił zimy, bo wtedy noc była dłuższa i ten okres stawał się… bardziej czasem demonów, niż ludzi. Wtedy mogły w końcu operować na większą skalę i po prostu mieć więcej czasu „na zewnątrz”, niźli sami ludzie. Przekręciłby lekko głowę, gdyby dostrzegł jej oplecenie się rękoma, gdy mówiła o tym chłodzie, którego przecież nie było jej dane teraz odczuć. — Nasze imiona zobowiązują! Dlatego lubimy zimę. —Zażartował, bo jednak przecież imiona ich obojga były w pewnym stopniu powiązane z zimnem, chłodem, czy też sama zimą właśnie. Zabawa w śniegu? Oczywiście, że musiała wspomnieć o czymś tak niewinnym. Uśmiechnął się lekko po tych słowach. Jej niewinność naprawdę była rozbrajająca.  Nawet wspomnienia, do których się odnosiła były czymś, co tak bardzo brzmiało normalnie w jej ustach. Gdy mówiła o zsuwaniu tych futonów, to wyobrażał sobie jej braci, którzy po prostu robili wszystko, by czuła się dobrze. Zsuwanie futonów, żeby było jej ciepło? Jak najbardziej! Naprawdę będzie musiał próbować ich znaleźć. Będzie musiał popytać i zobaczyć, czy uda mu się ich zlokalizować.
— T-to brzmi… tak, jeżeli będziemy tylko mogli przyjść tu co wieczór, to… to ja bardzo chętnie dotrzymam ci towarzystwa… — Uśmiechnął się. Oczywiście stresował się na samą myśl, ale zarówno nie potrafił, jak i nie chciał odmawiać tego rozwiązania. Tak, jeżeli mieliby tutaj przychodzić co wieczór, to… podobał mu się ten pomysł! I to chyba pod każdym możliwym względem. Nie wątpił przecież też w to, że Yukino też mogła potrzebować takiego relaksu! Męczyli się na innych czynnościach, mieli inne obowiązki, ale ostatecznie ich organizmy potrzebowały tego samego: relaksu i odpoczynku. A czas spędzany w onsenie naprawdę był tym, co tak działało i to zapewniało.
Pokiwał głowa po jej słowach. Demony… Tak. To właśnie demony były tym złem, które powodowało to, że dzisiaj nie mogli nawet spędzić chwili nocą pod gwiazdami w tym onsenie. Bo obawiali się o swoje życie, o swoje bezpieczeństwo. I jak mógłby podchodzić do tego w inny sposób, niż patrzeć na demony jako czyste zło? Nie wyobrażał sobie inaczej. Jednak… to dalsza część jej wypowiedzi sprowokowała pytanie, które zadał. — Jak to… przekonałaś się? — Zapytał, lustrując ją zaniepokojonym spojrzeniem. Co to mogło znaczyć? Silniejszy demon, który był w stanie nie rzucić się na nią mimo faktu, że wiedział, że jest marechi? I puścił ją wolno? Pozwolił odejść? Aż spiął się lekko na samą myśl, próbując domyśleć się, co takiemu demonowi mogło chodzić po głowie. Na pewno nic dobrego! Tego mógł być jednak pewien.
— Mnie narażać? Już mówiłem, że będę cię chronić… zaakceptowałem ryzyko. Czy to teraz, czy dwie noce temu, gdy walczyłem z tamtym demonem. — Odparł, przekrzywiając lekko głowę. To było ryzyko, które był w stanie ponieść. Jeżeli wiedział, że mógł ją w ten sposób ochronić? To mógł ryzykować. Chociaż ryzykować to jedno, a ponosić tylko to konieczne ryzyko, to co innego. Jedno było tak różne od drugiego przecież!
Tak jak jej umysł był niewinny, tak w nim po prostu buzowały hormony i… nie był w stanie tego powstrzymać. Nie było magicznego włączniku, czy też wyłącznika, który pozwoliłby mu tak po prostu się tym nie przejmować. Jej bliskość, widok i klimat, który tu panował, oddziaływał na niego. Nie było to coś, co mógłby zignorować! Mimo swojej chęci odcinania się od innych i ograniczania kontaktu z innymi do… czasem po prostu niezbędnego minimum, tak w jej towarzystwie nawet raz nie przeszło mu przez myśl, by jakkolwiek się od niej dystansować. Wręcz przeciwnie, chciał być blisko, a nawet wręcz szukał jej towarzystwa.
Nie dostrzegł smutku, który był widoczny w jej oczach, bo w tej chwili w jej oczy nie spoglądał. To musiał być jeden z tych momentów, gdy wzrokiem raczej unikał kontaktu. Ich doświadczenie i zrozumienie tej sytuacji było różne i… to dawało mu się we znaki!
Gdy już udało mu się spojrzeć na niebo, to nie spodziewał się tego, by go dotknęła i drgnął lekko zaskoczony jej zachowaniem. Dobrze, że nie pisnął z tego zaskoczenia! — Prośbę? — Powtórzył tylko po niej to jedno słowo, chociaż… zaraz z jej następnymi słowami poczuł coś dziwnego. Na niego? Trafi prędzej czy później? O kim ona teraz mówiła? Bo przecież chyba nie chodziło o jej brata. Zamrugał kilka razy patrząc na jej twarz. Dostrzegł ten lekki uśmiech, który wypłynął na jej buzię, gdy mówiła o chłopaku z czerwonymi włosami i złotymi oczami. Dlaczego czuł się jakoś dziwnie, gdy tylko wspominała o jakiejś innej osobie? — Em… tak, jak tylko będę miał okazję… albo po prostu spróbuję go znaleźć… — Pokiwał głową. To zadowolenie w głosie było też dla niego słyszalne. — Kagami Yuichiro…— Powtórzył powoli po niej, upewniając się, że dobrze zapamiętał. — To… ktoś bliski?  — Zapytał niewinnie, próbując lepiej zrozumieć pobudki, które nią kierowały. Równocześnie też poczuł jakiś taki swoisty niepokój, który mu się zdecydowanie nie podobał. Potrząsnął lekko głową. Ale… nie no, zabójcy demonów musieli mieć w sobie coś dobrego. No i Yukino przecież była marechi, na pewno nie był pierwszym zabójcą, którego spotkała. A może też i nie pierwszym, któremu dane było ją uratować. Sporo też wiedziała o zabójcach, trochę na pewno od swoich braci, ale może też właśnie od czerwonowłosego, którego przed chwilą dane jej było wspomnieć? To wydawało mu się tez dość prawdopodobne i logiczne. A i tak wzbudzało to w nim jakąś dziwną niepewność… i nawet stres, w oczekiwaniu na jej odpowiedź.
Sōsetsu
Ikonka postaci :
"Zderzenie dwóch światów" [Sōsetsu x Yukino] - Page 5 9dacb56b7838f5199b3f0097190c1223
Klasa :
klasa rzemieślnicza
Cytat :
Some say the world will end in fire,
Some say in ice.
Zawód :
Zabójca Demonów
Wiek :
20
Gif :
"Zderzenie dwóch światów" [Sōsetsu x Yukino] - Page 5 Animesher.com_snow-gifs-anime-gif-1200071
Wzrost :
166
Siła :
D
Wytrzymałość :
C
Szybkość :
D
Zręczność :
C
Hart Ducha :
D
Punkty :
90
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
PUNKTÓW
Yukino
human

https://hashira.forumpolish.com/t285-karasawa-yukino#534https://hashira.forumpolish.com/t1785-informator
"Nasze imiona zobowiązują! Dlatego lubimy zimę."
Roześmiała się szczerze na jego komentarz. Pokiwała lekko głową w geście zgodzenia się z nim. - Ale taka kąpiel w gorącym źródle, gdy w koło jest śnieg.. jest bardzo przyjemnym doświadczeniem.. zwłaszcza nocą.. - powiedziała z uśmiechem i wynurzając drobną dłoń znad wody delikatnie ochlapała go ciepłymi kropelkami po górnej części torsu i może nieco po szyi chłopaka. Uśmiechnęła się przy tym z lekkim rozbawieniem.
"T-to brzmi… tak, jeżeli będziemy tylko mogli przyjść tu co wieczór, to… to ja bardzo chętnie dotrzymam ci towarzystwa…"
- Naprawdę? - w głosie dało się usłyszeć nawet odrobinę większy entuzjazm niż dotychczas. Widać ten pomysł bardzo jej się podobał. Lubiła ciepłe kąpiele, to można było obrać jako pewnik. A w tak miłym towarzystwie to już w ogóle. Cieszyła się że mogła mu to miejsce pokazać. Poprzedniej nocy łapała się na tym że uciekała myślami do zabójcy wody, zastanawiając się nie tylko nad tym jak się czuł ale też co robił. Czy odpoczywał czy może słuchał jakiś historyjek z młodości Mitsushi, a może próbował ćwiczyć. Teraz miała pewność że się odprężał. Choć jak przypomniała sobie ten moment kiedy weszła do chatki i jego ledwo przytomne potwierdzenie że już nie spał, to było takie urocze..

"Jak to… przekonałaś się?"
- No.. - zaczęła widząc jak przesuwał swoim zaciekawionym, może trochę przejętym spojrzeniem po jej ciele, a przynajmniej po tej części która była nad taflą mętnej wody. - Jak podróżowałam z miasta do miasta w poszukiwaniu moich braci.. bo milczeli przez tak długi czas.. to zdarzyło mi się zranić.. nic poważnego, potknęłam się i zdarłam kolana do krwi.. - powiedziała lekko się pesząc na swoje niezdarstwo. Wynurzając dłoń z wody, drapiąc się delikatnie mokrym paluszkiem po policzku, po którym kropla spłynęła aż do linii szczęki i skapnęła na prawy obojczyk, aby mozolnie przesunąć się po skórze jej dekoltu aż do krawędzi wody. - Spotkałam jednego mężczyznę.. który.. okazał się być demonem.. ale był bardzo miły.. opatrzył mnie.. i .. obronił mnie przed jedną bardzo agresywną demonicą, która chciała mnie zjeść.. nawet mnie ze sobą zabrał do swojej posiadłości.. ale.. musiał ruszać w dalszą podróż.. nie mogłam tam zostać.. ta inna.. kobieta.. demon.. ona.. ona była straszna.. więc.. nie chciałam tam zostać.. przy pierwszej okazji.. uciekłam.. ale.. stąd moje wczorajsze pytanie.. bo.. byłam ciekawa czy.. czy może trafiłeś na demona, który nie był zły.. jak Saidai-sama.. - mówiła ze spokojem. Widać było że miała mieszane nastawienie do demonów przed tego jednego, który okazał jej tyle dobroci w tak krótkim czasie. - Czy.. czy jesteś zły na mnie o to.. że nie uważam że wszystkie demony są takie złe? - spytała niepewnym głosem, zerkając na niego trochę niepewnie. Wiedziała że on stracił wszystko co miał z ich rąk, ale czy to znaczyło że wszystkie bez wyjątku były takie same? Przecież demony powstawały z ludzi a ci przecież potrafili być dobrzy.
"Mnie narażać? Już mówiłem, że będę cię chronić…"
Uśmiechnęła się cieplej. - .. pamiętam.. to.. to takie kochane z twojej strony.. Sosetsu.. dziękuję.. że jesteś dla mnie taki dobry.. - dodała po chwili uśmiechając się do niego ciepło. Przechylając delikatnie główkę w bok, jej ekspresja wyrażała.. coś.. ciężkiego może do zrozumienia.. może nawet ciężkiego do określenia.. ale pewnym było, że było to bardzo pozytywne. Wiedziała że Zabójcy mieli dobre serca, bo przecież stawali w obronie ludzi, chroniąc ich przed demonami. Ale czym innym było sobie to wyobrazić, a czym innym być tego świadkiem jak ktoś zasłania cię własnym ciałem przed bestią! I nie tylko to! On jej ze wszystkim pomagał. Chronił ją przed upadkiem! Zdjął z niej kogoś, kogo nie chciała na sobie mieć! Był prawdziwym bohaterem!
"Prośbę?"
Skinęła delikatnie głową dając mu, wydawałoby się bardzie szczegółowy opis chłopaka. Uśmiechnęła się radośnie słysząc od niego zapewnienie o tym że spróbuje go znaleźć. Słysząc powtarzane przez niego imię i nazwisko zabójcy płomienia, skinęła głową dla potwierdzenia że dobrze zapamiętał młodzieńca.
"To… ktoś bliski?"
- Tak.. - odpowiedziała praktycznie bez namysłu. Zerkając w kierunku zalewanego czerwienia nieba. - .. bardzo.. - dodała po krótkiej chwili. Wynurzając znowu dłoń z wody zakryła nagle swoje złote oko. - Oboje pochodzimy z Nagoi.. w dzieciństwie.. dzieciaki z okolicy bardzo mnie gnębiły.. przez to że wyglądałam inaczej.. miałam białe włosy.. co wtedy bardzo mnie wyróżniało.. ale.. najbardziej.. gnębiono mnie przez moje oczy.. słyszałam że to oko heretyka.. pomiotu demona.. że jestem potworem.. - nie patrzyła w twarz Sosetsu, jej spojrzenie zawiesiło się na mętnej wodzie między nimi. Złote oko dalej przed nim zakrywała. - Gnębienie z dnia na dzień było gorsze.. mówili że.. przyniosę nieszczęście mieszkańcom wioski.. że mam się wynosić.. zagonili mnie do ślepej uliczki i .. mieli kamienie.. i.. - głos robił się trochę cichszy z każdym fragmentem wypowiedzi. - I wtedy pojawił się Yuichiro.. obronił mnie przed tamtymi chłopakami.. pobił ich.. i.. od tamtej chwili mnie pilnował żeby nikt więcej nie zrobił mi nic złego.. to bardzo bliski przyjaciel.. w sumie.. od zawsze uważałam go za kolejnego brata.. a on mnie jak młodszą siostrę.. chyba dlatego że sam ma tylko starszych braci.. więc tak.. jest dla mnie tak samo bliski jak Ibashi i Takara.. - dokończyła ze spokojem w głosie, uśmiechając się ciepło na samym końcu. Czy Sosetsu mógł się spodziewać że ktoś tak dobry dla wszystkich w koło mógł mieć tak okropną przeszłość? A jednak.. to chociaż tłumaczyło czemu w pierwszej kolejności zamknęła złote oko przed nim kiedy pierwszy raz w jaskini odwrócił od niej wzrok po spojrzeniu w jej dwukolorowe oczy.
Yukino
Ikonka postaci :
"Zderzenie dwóch światów" [Sōsetsu x Yukino] - Page 5 Cq4JoOv
Klasa :
klasa rzemieślnicza
Zawód :
---
Wiek :
22
Wzrost :
155
Siła :
Wytrzymałość :
Szybkość :
Zręczność :
Hart Ducha :
Punkty :
370
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
gang świeżaków
gracz zarejestrowany w ciągu pierwszych dwóch tygodni
przełamanie lodów
użytkownik napisał pierwszego posta fabularnego
gang fajniaków
gracz zarejestrowany w 2021 r.
ROK TYGRYSA
pierwsze urodziny forum! (2022)
dom gryfa
wrzucenie słodyczy do kociołka jako uczeń z domu gryfa (halloween 2023)
PUNKTÓW
Sōsetsu
mizunoto

https://hashira.forumpolish.com/t2128-karta-postacihttps://hashira.forumpolish.com/t2130-informatorhttps://hashira.forumpolish.com/t2132-chronologiahttps://hashira.forumpolish.com/t2133-relacje#26196
Nawet jej śmiech brzmiał tak uroczo, że nie potrafił się delikatnie nie uśmiechnąć. Ten uśmiech na jego twarzy był niewielki, taki subtelny wręcz, ale na pewno widoczny z jej perspektywy, gdyby się dobrze przyjrzeć. A może i nawet bez tego? Jej następne słowa jednak były czymś, co pewnie mógłby potwierdzić. — Może kie…— Zaczął, ale w tej chwili chlapnęła go lekko wodą. — Kiedyś. Może kiedyś… — Dokończył z lekkim uśmiechem wynurzając i unosząc dłoń, by w odpowiedzi również lekko chlapnąć kropelkami wody w jej kierunku. A co, myśli, że ona jest jedyna, która tak może? Proszę bardzo, to właśnie się przekonała, że nie tylko!
Uśmiechnął się lekko, słysząc ten entuzjazm w jej głosie. Potrafił to już rozpoznać! — Naprawdę, naprawdę… w końcu to może mi pomóc wyzdrowieć… prawda?— Zauważył. Taki czas spędzony tutaj w końcu naprawdę miał działać również lecznico, więc takie wizyty były wręcz zalecane, prawda? A najlepiej by było iść w swoim towarzystwie, dla bezpieczeństwa – oczywiście. Bo nie z innego powodu. Bo i z jakiego? No i… chyba nawet nie zdając sobie sprawy z tego, że myśli Yukino jak i jego zmierzały w podobnym kierunku. Wolał być tutaj z nią, bo miał wtedy pewność, że nie było tu kogoś innego, na przykład pewnego znanego im już wnusia, na którego wyraźnie był cięty. Miał pewność, że się odprężała i… dzięki temu on sam też mógł się odprężyć! No, gdyby nie fakt, że się stresował faktem wspólnego spędzania czasu w onsenie bez ubrań…

Przekręcił głowę, nawet nie myśląc o tym, jak może interpretować jego wzrok. Był teraz tylko i wyłącznie zainteresowany jej wypowiedzą. Zainteresowany, ale również i zaniepokojony, bo… przede wszystkim martwił się jej bezpieczeństwem, a takie „przekonanie się” musiało znaczyć, że to bezpieczeństwo w takiej chwili nie było w pełni zapewnione. A przynajmniej nie patrząc przez pryzmat tego, co wiedział o tej konkretnej sytuacji. A jeszcze nie wiedział przecież nic!  Na końcu jednak nawet po usłyszeniu jej wypowiedzi nie byłoby mu  dane zaakceptować tego, by rzeczywiście była bezpieczna w tym konkretnym towarzystwie. Demonicznym, można by rzec. Dlatego wsłuchał się w jej słowa. Krew… no tak, zdarcie kolan musiało uwolnić zapach jej krwi, a demony… cóż, były na to wyczulone! Widział jak wynurza dłoń, drapie się po policzku… na moment lekko rozkojarzył się, widząc tę kroplę, która zmierzała powoli po jej obojczyku, jednak… dalej już jej nie śledził. Skupił ponownie swój wzrok na jej twarzy. Pokiwał kilka razy głową, wsłuchując się w jej historię. Dając w ten sposób do zrozumienia, że cały czas słucha… Zacisnął zęby. Jej doświadczenie było takie inne, ale… równocześnie potwierdzające jego podejście. Demony były złe. A ten Saidai-sama? Cóż, na pewno musiał mieć inne pobudki, których po prostu nie było mu dane pokazać! A może po prostu bawił się z ofiarą!
— Czy jestem zły? — Zapytał, szczerze zaskoczony. Pokręcił głową. — A o co miałbym być zły, Yukino? — Kontynuował, odbijając na chwilę spojrzeniem gdzieś w bok, zbierając myśl. — Rozumiem, że tak nie uważasz… ale ja naprawdę nie wierzę, by… by demony mogły być dobre. Nawet ten Saidai. — Tak, tutaj z premedytacją nie użył tego grzecznościowego tytułu, gdy wypowiadał jego imię. — Na pewno musiał mieć jakiś plan, chciał coś zrobić, tylko później… nie wiem. — Pokręcił ponownie głową, dość energicznie nawet. — Uciekłaś stamtąd. Dobrze zrobiłaś. Nawet, jeżeli tego nie pokazał, to… demony są przebiegłe. Potrafią przekonywać ludzi, oszukiwać… — Mówił, z niemalże słyszalną odrazą w głosie. Jeżeli nie zabił jej wtedy, nie zrobił jej krzywdy, to… po prostu było to „jeszcze”. Później na pewno by zrobił, to musiała być kwestia czasu. Poczucia głodu, zmiany humoru… cokolwiek. Poza tą odrazą było tez coś innego. Przekonanie i pewność, że to co mówił to była prawda. Że demon po prostu nie mógłby kierować się dobrymi pobudkami. Dla niego to było oczywiste i normalne. Tak jak po dniu przychodzi noc, tak demon zrobi coś złego. Zawsze.

Kochane Uśmiechnął się, uciekając na chwilkę wzrokiem w bok. Cieszył się, że tak to określała. To było coś tak małego i prostego, a wystarczyło by wysłać do jego serca odrobinkę ciepła.  — To… — Zawahał się na moment, odchrząknął lekko jednak. — Tak trzeba. — Powiedział cicho, to naprawdę było coś, co robić trzeba było. Może dzięki temu, że zwracał na nią większą uwagę, był w stanie zareagować, gdy upadała. Ale przecież tamta sytuacja, kiedy stanął w jej obronie przed demonem? To też było coś, co zrobiłby niezależnie od tego, kto by w tej sytuacji się znajdował. Nawet jeżeli byłby tam Hideo, to przecież zrobiłby dokładnie to samo. Dobra, teraz może by się zawahał! A sama reakcja wobec tego, gdy rzucił się właśnie na Hideo, gdy ten postawił w dwuznacznej sytuacji Yukino? Raczej… nie zareagowałby wobec innych tak samo. A na pewno nie z taką wściekłością i brakiem kontroli. Bo on wtedy naprawdę się nie kontrolował. A może ledwo tę kontrolę utrzymywał, żeby go jednak nie zaatakować?

Radość na jej twarzy, gdy powiedział, że go poszuka… była widoczna. Festiwal ukłuć w jego serce był kontynuowany, bo zaraz jeszcze na jego pytanie odpowiedziała, że to ktoś… BARDZO bliski. No oczywiście, że tak! Drgnął lekko w reakcji na te słowa i poczuł jak robi mu się odrobinkę chłodniej, tak jakby wcale nie znajdował się znaczną częścią swojego ciała pod ciepłą wodą. Ktoś bardzo bliski… Na chwilę za bardzo skupił się na tym co usłyszał, przez co pierwsze kilka słów jej wypowiedzi niemalże mu umknęło. Dopiero po chwili zarejestrował to, co słyszał. I ciekawostka, również pochodził z okolicy Nagoi! No, nie było dane im się na pewno poznać, ale jednak można byłoby to postrzegać jako coś ciekawego. Kto wie, może by na to zwrócił teraz uwagę, ale… jej historia była jednak zbyt absorbująca. Na jego twarzy pojawił się smutek wymieszany ze złoscią… Otworzył usta, by coś powiedzieć. Widział ból na jej twarzy na samo wspomnienie tych wydarzeń. Na wspomnienie swojego dzieciństwa, które… ewidentnie było dalekie od ideału. I to było i tak bardzo delikatne określenie tych wydarzeń. Zacisnął mocniej dłonie, które ciągle miał splecione pod wodą. Nawet nie zauważył, kiedy zaczął się lekko pochylać w jej kierunku. Jakby w odpowiedzi na to, że mówiła coraz ciszej. A i tak przecież słyszał ją bardzo głośno i wyraźnie, dzięki swojemu słuchowi.  Czuł, jak ogarnia go złość na myśl, że ktoś tak ją traktował. Że ktoś chciał zrobić jej krzywdę… I wtedy pojawił się Yuichiro Bohater… Skarcił się w myślach za ten komentarz, bo… mógł być tylko wdzięczny czerwono włosemu za to, że stanął w jej obronie. Za to, że pobił tamte dzieciaki, nawet, jeżeli nie popierał agresji wobec innych ludzi. Tak mógł tylko mu dziękować w myślach, że tak zareagował. Że tam był… i był dla niej jak brat. A ona dla niego jak siostra.
Poczuł pewną ulgę, gdy to usłyszał. Nie był w stanie odmówić, że tak się poczuł. — Yukino…  — Szepnął cicho, patrząc na jej twarz. Widział ten lekki uśmiech na jej twarzy, ale równocześnie widział, że ciągle zasłaniała to jedno oko. Oko, które przecież tak bardzo przykuło jego uwagę. Rozumiał już skąd się u niej brała chęć zasłaniania swojego oka. Nie akceptował tego, że ludzie tak reagowali, ale równocześnie wiedział, że całego świata nie zmieni… no i całą jego uwagę jednak miały demony! Chociaż od przynajmniej dwóch dni sporą część jego uwagi też zabierała jedna konkretna osoba… tylko, że…
Zrobił pół kroku w jej stronę, zapominając o tym w jakiej sytuacji byli, co jeszcze przed chwilą sam robił z dłońmi. To, co poczuł, że musiał zrobić, to… kolejne pół kroku, by mieć ją w zasięgu rąk. Wyciągnął dłoń w jej kierunku, sięgając do jej ręki, jakby chcąc pomóc jej odsłonić to oko. Żeby zrobili to razem, żeby wiedziała, że on naprawdę tego chciał. — Nie powinnaś go chować. Na pewno nie przy mnie. — Pokręcił głową. Abstrahując już od tego, że to on powinien coś chować! Nawet nie myślał o tym, gdzie znajdował się jeszcze moment temu jej wzrok, ani tym bardziej w jakim położeniu go teraz stawiało. Chciał, żeby jedna sprawa była jasno postawiona. — Nie jesteś potworem… jesteś kimś naprawdę dobrym, a twoje oczy są wyjątkowe. — Powiedział miękkim głosem. Chciał, żeby zdawała sobie z tego sprawę. — A tamte dzieciaki się nie znały. Nie przejmuj się tym, jak kiedykolwiek ktoś zwróci uwagę to pamiętaj, że dla niektórych twoje oczy są wyjątkowe. — Uśmiechnął się pokrzepiająco.
Sōsetsu
Ikonka postaci :
"Zderzenie dwóch światów" [Sōsetsu x Yukino] - Page 5 9dacb56b7838f5199b3f0097190c1223
Klasa :
klasa rzemieślnicza
Cytat :
Some say the world will end in fire,
Some say in ice.
Zawód :
Zabójca Demonów
Wiek :
20
Gif :
"Zderzenie dwóch światów" [Sōsetsu x Yukino] - Page 5 Animesher.com_snow-gifs-anime-gif-1200071
Wzrost :
166
Siła :
D
Wytrzymałość :
C
Szybkość :
D
Zręczność :
C
Hart Ducha :
D
Punkty :
90
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
PUNKTÓW
Yukino
human

https://hashira.forumpolish.com/t285-karasawa-yukino#534https://hashira.forumpolish.com/t1785-informator
Czy spodziewała się że zrobi dokładnie to samo co ona? No.. nie! Bo widać było zaskoczenie na jej twarzy gdy ją ochlapał. Oczywiście pozytywnie zaskoczona. Zachichotała w odpowiedzi na jego rewanż. To było coś orzeźwiającego, ta przyjemna, spokojna atmosfera! Aż dziw że jeszcze nikt tam nie wpadł im do tego onsenu żeby namieszać znowu między nimi. Teraz czuła się naprawdę odprężona, nie tylko z powodu ciepłej wody ale też tego jego towarzystwa. Czuła się swobodniej niż normalnie przy ludziach. Była bardzo otwarta do wszystkich ale teraz.. teraz nawet odrobinę bardziej.
"Naprawdę, naprawdę… w końcu to może mi pomóc wyzdrowieć… prawda?"
- Chyba tak.. nie tak jak zioła i odpoczynek w łóżku.. ale chyba tak! Napewno się jakoś do tego przyczyni.. - nie potrafiła kłamać. Nie potrafiła wyłudzać, nie umiała manipulować dla własnych korzyści. Przecież większość osób by się zapierała że onsen ma takie cudowne zdolności! Ale ona nie umiała tak jak inni. Jeśli nie była czegoś pewna to nie potrafiła po prostu nawet nagiąć prawdy dla własnych korzyści.

"Czy jestem zły?"
"A o co miałbym być zły, Yukino?"

- No.. o to że tak myślę o czymś takim.. - odpowiedziała cichszym głosem. Na prawdę nie chciała poruszać tematu jego straty. Bo wiedziała że zrobi mu znowu przykrość. A nie o to przecież chodziło jej. Po prostu czuła potrzebę się z kimś tym podzielić. Z kimkolwiek, a może właśnie nie z byle kim.. tylko z kimś.. takim jak On? A może po prostu właśnie z Nim?! Nie wstydziła się go, czując że mogłaby mu powiedzieć chyba wszystko i by zrozumiał. Choć tej jednej rzeczy zdawał się nie chcieć, a może po prostu nie potrafić zrozumieć.
"Rozumiem, że tak nie uważasz… ale ja naprawdę nie wierzę, by… by demony mogły być dobre. Nawet ten Saidai."
"Na pewno musiał mieć jakiś plan, chciał coś zrobić, tylko później… nie wiem."

Widziała jak się zaczął.. spinać?! Nie było w nim złości jako takiej, złość to ona widziała z pierwszego rzędu w ogrodzie już wcześniej. Ale widać było że ten temat nie był dla niego łatwy. Może każdy zabójca demonów właśnie taki był w kwestii swojego naturalnego wroga, bo gdyby się wahali to mogliby nie żyć za długo. Zdawała sobie i z tego sprawę. Uśmiechnęła się do niego delikatnie. - Dobrze.. skoro tak uważasz.. to.. obiecuję że będę się trzymać od nich z dala.. ja.. ja po prostu.. słyszałam w życiu już tyle o byciu demonem że może nie wierzę żeby były aż takie potworne.. ale.. jeden chciał mnie zjeść dwa dni temu.. i gdyby nie ty.. pewnie by to zrobił.. więc.. może.. powinnam bardziej uważać.. - powiedziała nieco ciszej, ale nie brzmiała na smutną. Bardziej sprawiała wrażenie jakby próbowała zrozumieć, starała się zaakceptować jego prawdę.

Dawno nie wracała wspomnieniami do swojego dzieciństwa. Teraz przy tej opowieści czuła trochę jakby się cofnęła te wszystkie lata do tamtych okropnych dni, gdzie nikt nie chciał się z nią bawić, nikt nie chciał nawet do niej podejść. Gdzie pierwszy prawdziwy przyjaciel pojawił się dopiero tak późno, ale pojawił się! Pogrążona w tych wspomnieniach zwiesiła się trochę, zapominając o tym że miała przysłonięte to złote oczko. Aż nagle..
"Yukino…"
Drgnęła na wypowiedziane przez niego swoje imię. Ruch spokojnej tafli wody przy jego pierwszych krokach i wydźwięk jej imienia w jego ustach wyrwał ją z tych okropnych wspomnień. Sprowadzając ją z powrotem w to właśnie miejsce. Delikatny dotyk jego wilgotnych palców na skórze jej dłoni, niemalże czułe muśnięcie.. sprawiło że aż przyjemny dreszcz ją przebiegło po plecach.
"Nie powinnaś go chować. Na pewno nie przy mnie."
Powoli przesunęła wzrokiem od krawędzi mętnej wody, pnąc się ostrożnie po jego umięśnionym torsie w górę aż jej spojrzenie prze przesunęło się przez jego usta, zatrzymując się dopiero na jego błękitnych oczach. - S..Sose..tsu.. - wyszeptała miękko jego imię, z jakaś namacalną wręcz czułością. Delikatny rumieniec pojawił się na jej policzkach z lekkiego zawstydzenia tym nieoczekiwanym dotykiem z jego strony, ale przecież to było przyjemne uczucie. Poczuła jak ciepło jej się zrobiło w środku po tych słowach i pozwalając się poprowadzić jego dłoni, odsłoniła powoli przed nim swoje złote oko. Kolejne słowa jedynie spotęgowały to co powiedział przed chwilą, ale.. to właśnie te słowa od których zaczął wywarły na niej największe wrażenie.. zapadły głęboko w serduszku. Przy nim mogła być właśnie taka jaka była i nie musiała się tego wstydzić. Przypominając sobie jego pierwszy komplement w jaskini, poczerwieniała nieco bardziej. -.. będę.. o tym pamiętać.. że przy Tobie mogę.. - szepnęła uśmiechając się delikatnie. Z tego całego przygnębienia prawie nic nie zostało, a wystarczył tylko czuły dotyk i ciepłe słowa ze strony błękitnowłosego, żeby poczuła się o wiele lepiej. Czy miał pojęcie jak bardzo wpływał na nią teraz? Jak jego bliskość i troska potrafiły na nią oddziaływać? Sama Yukino nie potrafiła tego zrozumieć do końca, ale.. podobało jej się to dziwne i niezidentyfikowane uczucie. Było zdecydowanie czymś, czego nigdy nie doświadczyła wcześniej i trochę, powoli acz skutecznie uzależniała się od tego.. bo jak tu się nie uzależnić od czegoś tak przyjemnego?!
Czy zdawał sobie sprawę z tego jak wdzięczna była za jego obecność?! Za słowa które zdawały się płynąć ze szczerego serca. Patrząc mu prosto w te błękitne oczy, jak zahipnotyzowana ruszyła dłonią, której cały czas dotykał. Wplatając swoje paluszki z jego w taki delikatny ledwo namacalny sposób. Zrobiła krok w jego stronę.. opuszkami wolnej dłoni dotykając jego piersi i lekko się obracając w bok nie mając pojęcia że parę milimetrów później zrobiłaby zwód i odkryła jego sekret, zmniejszając dystans, siłą takiej bliskości jaką teraz zainicjowała a bo to pierwszy raz! unosząc się na paluszkach bo Sosetsu był nieco wyższy, ocierając się w procesie delikatnie piersiami o jego lewe ramię i bok torsu dotknęła go w końcu swoimi delikatnymi ustami, składając czuły i bardzo 'mało inwazyjny' pocałunek na jego lewym policzku.
- ..miałam tego już nie robić.. ale.. nie mogę ci nie podziękować za to jaki dla mnie jesteś.. więc.. dziękuję.. - wyszeptała cicho w chwili gdy jej lekko wilgotne wargi tylko się odsunęły od jego policzka. To nie tak że wcześniej go nie pocałowała w czoło i może by to zrobiła znowu ale był za wysoki i stał! Więc bliżej miała to miejsce..
Yukino
Ikonka postaci :
"Zderzenie dwóch światów" [Sōsetsu x Yukino] - Page 5 Cq4JoOv
Klasa :
klasa rzemieślnicza
Zawód :
---
Wiek :
22
Wzrost :
155
Siła :
Wytrzymałość :
Szybkość :
Zręczność :
Hart Ducha :
Punkty :
370
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
gang świeżaków
gracz zarejestrowany w ciągu pierwszych dwóch tygodni
przełamanie lodów
użytkownik napisał pierwszego posta fabularnego
gang fajniaków
gracz zarejestrowany w 2021 r.
ROK TYGRYSA
pierwsze urodziny forum! (2022)
dom gryfa
wrzucenie słodyczy do kociołka jako uczeń z domu gryfa (halloween 2023)
PUNKTÓW
Sōsetsu
mizunoto

https://hashira.forumpolish.com/t2128-karta-postacihttps://hashira.forumpolish.com/t2130-informatorhttps://hashira.forumpolish.com/t2132-chronologiahttps://hashira.forumpolish.com/t2133-relacje#26196
Kto by pomyślał, że żyjąc w świecie zamieszkanym przez demony, świecie, który po zmroku stawał się miejscem walki pomiędzy tymi stworami a ludźmi i zabójcami demonów, można pozwolić sobie na taką beztroskę. Oczywiście, są miejsca, ale i ludzie, którzy nie byli przez to bezpośrednio dotknięci i mogli się tym nie przejmować. Ale… oni? Przecież jeszcze dwa dni temu walczyli na śmierć i życie z bękartem Muzana, który chciał ich zabić. A dzisiaj? Spędzali czas w onsenie chlapiąc się wodą, niemalże jakby świat dookoła nie istniał. A może w tej sytuacji – dla nich – trochę tak było? Może sam Sōsetsu nawet nie zdawał sobie sprawy z tego, że potrzebował takiego rozluźnienia, takiego momentu, gdzie mógł na chwilę przestać myśleć o tych potwornościach, które tak dobrze znał.
— To się nie wyklucza? — Odparł, a w jego głosie wybrzmiał pytający ton, przy czym.. równocześnie zdawało się to być pytaniem retorycznym, bo kontynuował swoją wypowiedź. — Nie potrafię tak siedzieć i nic nie robić… leżeć, pić, jeść i nic nie robić? To nie dla mnie… — Pokręcił głową. Taka była prawda, na samą myśl o tym, by spędzić cały dzień w łóżku robiło mu się… no, po prostu wiedział, że to nie było dla niego. Musiał coś robić i wizyta w onsenie na pewno byłaby jedną z kilku rzeczy, które by robić chciał. A pewnie szybko zacznie się ruszać, pewnie wykonywać jakieś proste ćwiczenia, by jego ciało się nie zastało i pamiętało po prostu o tym, że trzeba być w ruchu.

Pokręcił głowa. Nie mógł być na nią o to zły, nie znał jej nawet wtedy. Zresztą… ważne, że była cała i zdrowa. To, że wtedy była w niebezpieczeństwie. A według samego zabójcy wręcz w ogromnym niebezpieczeństwie, to inna sprawa. Nie mógł się na nią złościć, ważne było tylko to, by wyciągnąć z tego wnioski. I to starał się też jej wyperswadować. A jeżeli chodzi o fakt, że potrzebowała się tym wszystkim podzielić, i… że być może to właśnie on był tą osobą, z którą mogła to zrobić? Uzewnętrznić się? Cóż, gdyby wiedział, to na pewno by się cieszył, że wzbudzał w niej takie zaufanie, ale i, że po prostu czuła się przy nim na tyle swobodnie, by móc to zrobić.
Nie mógł jednak się nie spinać mówiąc o demonach. Zawsze tak reagował, widział w nich zło i nic ponadto. Przez to też jego organizm był już przyzwyczajony do negatywnych emocji i bez namysłu z jego strony dość szybko spinał się. Tak, jakby miał być zaraz gotowy do działania. Do walki, do ratowania życia, ale i do… ryzykowania swojego życia. A może po prostu chodziło o sam stres związany z tymi istotami, w końcu wiedział, że nie jest jakiś silny, że demony są potężne i, że musi nadal się rozwijać, swoje umiejętności, ciało… w zasadzie wszystko.
— Wiesz… jedno to to, że po prostu nie wierzę w jakiekolwiek dobre intencje ze strony tych… istot. — Zaczął odpowiadać na jej słowa, powoli. — Ale nawet jeżeli jeden na sto demonów by jednak nie był zły, to… pozostałe są złe. I nie można ryzykować życia martwiąc się tym, czy akurat ten jeden jest dobry. Bo inaczej wszystkich by zabiły. — Stwierdził. To było proste. Jeżeli jeden na sto demonów nie był złem wcielonym, to… nie mógł ryzykować pytania i sprawdzania intencji pozostałych demonów, bo mógłby tego nie przeżyć! To wydawało się dla niego tak oczywiste, proste… logiczne.

Powrót do dawnych wydarzeń, zwłaszcza tych bolesnych nie był czymś prostym. Sōsetsu bał się wracać myślami do wydarzeń sprzed paru lat. Bał się wspominać tamte wydarzenia. Poniekąd już zaakceptował to, co się wydarzyło, co nie znaczyło, ze nie czuł bólu i złości na wspomnienie tego.  Bo oczywiście, że czuł. Zaakceptować coś nie znaczyło, by stać się nieczułym na tę rzecz, czy wspomnienie.
To co robił, wydawało się dla niego tak naturalne. Tak oczywiste. Był szczery i nie potrafił zrozumieć, jak ludzie mogli chcieć ją skrzywdzić. Jak można było na nią źle patrzeć. Była tak dobrą osobą, delikatną, niewinną… pomocną. Już o tym jak urocza była, to w ogóle nie wspominając! A jednak dane jej było doświadczyć czegoś tak negatywnego. Cóż… nie potrafił tego zrozumieć, ale wiedział, że tak się działo. Nie o tak małe rzeczy ludzie potrafili innych atakować. Niestety. Wierzył w ludzkość, ale… równocześnie wiedział, że często ludzie kierowali się złymi pobudkami.
W reakcji na jej cichy szept, jego serce zaczęło bić trochę szybciej, chociaż… w sumie już i tak biło całkiem szybko! Temperatura, jej bliskość i te kilka sytuacji, gdy poczuł wzmożone zawstydzenie stale utrzymywało rytm bicia jego serca na wysokich obrotach. Dobrze, że miał zdrowe serce, bo inaczej to naprawdę by tego nie przeżył! Może była to zasługa tego, że znał oddech całkowitej koncentracji i miał silniejsze i bardziej wytrzymałe serce od zwykłych ludzi.
Spojrzał jej prosto w oczy, gdy z odrobiną jego pomocy w końcu odsłoniła swoje oko. Dostrzegł rumieniec na jej twarzy. Kawaii Tylko tyle przeszło mu przez myśl, bo jednak jego uwaga była skupiona na jej oczach przede wszystkim. Pokiwał głową. — Zawsze. — Przytaknął cicho w odpowiedzi na jej słowa. Zawsze mogła przy nim pokazać całą siebie, mając tutaj na myśli oczywiście oczy! Nie musiała się przed nim wstydzić swoich oczu. Ani niczego innego! On tez ją oceniał, tyle, że w przeciwieństwie do innych ludzi: niezwykle pozytywnie. I tylko w superlatywach.
Nie mógł podejrzewać tego, jak wielkie wrażenie robiły jego słowa na jej osobie. Domyślał się, że mogło to być dla niej ważne, ale na pewno nie, że aż tak. Chciał po prostu by zdawała sobie sprawę z tego, że zawsze będzie dla niej ktoś, kto będzie widział w niej pozytywy. A w jej oczach piękno. Bo to tylko o to chodziło.
Uśmiechnął się do niej, ciesząc się, że wyraźnie poprawił się jej humor, że poczuła się lepiej – bo było to naprawdę widoczne! W całym tym zamieszaniu zapomniał jednak o czymś innym. O bliskości, o tym, że jednak byli w onsenie i no, ubrani to oni na pewno nie byli! To jednak zdawało się nie mieć teraz znaczenia. A przynajmniej nie do tej chwili. Poczuł, jak splatała ich dłonie ze sobą. Widział, jak jej twarz zaczęła się zbliżać, bo był teraz skupiony w zupełności na jej buzi. I gdy robiła kolejny krok w jego kierunku, to dotarło do niego… w jakiej sytuacji się znajdował. Że zbliżała się do niego, gdy on… cóż, zdecydowanie reagował na jej obecność, na jej bliskość… nawet na ten niezwykle prosty i delikatny gest jak splecenie ich dłoni razem. Odruchowo wręcz lekko obrócił biodra w drugim kierunku – i być może to dzięki temu nie doszło do niezamierzonego kontaktu między nimi!
Obserwował ją z zapartym tchem, wstrzymując na chwilę powietrze, nie wiedząc, co ona chce zrobić. Poczuł jej palce na swojej klatce piersiowej, co uwolniło po całym jego ciele przyjemną falę ciepła niemalże od razu. Jego serce zaczęło bić oczywiście – znowu! Jeszcze trochę, to pójdzie na jakiś rekord Guinessa, albo po prostu wybuchnie i Yukino będzie go miała na sumieniu! – szybciej. Kompletnie nie wiedział co ma zrobić, jak zareagować. Obrócić się? Dotknąć ją? Stać jak kołek? To ostatnie okazało się być jego wyborem, bo obserwował tylko jak uniosła się delikatnie wyżej – na palcach, ale tego przecież nie widział, mógł się tylko domyślać – oparła się bardzo delikatnie, subtelnie wręcz o jego ramię i bok torsu, by następnie złożyć pocałunek na jego lewym policzku. Zadrżał aż, czując jak ten delikatny dotyk powoduje kolejną falę ciepła buszującą po jego organizmie. Zwłaszcza, że… był to kontakt, którego się nie spodziewał. Nawet już nie był w stanie do końca zwrócić uwagę na to, czym go w zasadzie dotknęła! To… było po prostu uczucie, którego nawet nie potrafiłby opisać. Poczuł się nagle tak… dobrze. Było to coś, czego nigdy wcześniej nie doświadczył. Poczuł się tak jakby był teraz w miejscu, gdzie po prostu powinien się znajdować. W towarzystwie osoby, która miała być obok. Wszystko było.. tak jak być powinno. No, tylko ten rumieniec, który momentalnie zalał jego twarz zdawał się być nie na miejscu. A może właśnie… miał tam być? Z tym jednak nie był już nic w stanie zrobić!
Nawet ten cichy szept, który usłyszał z tej niewielkiej odległości… wzmocniony przecież przez jego czuły słuch, puścił kolejną walę ciarek i ciepła po jego ciele. Wszystko to tak mocno na niego oddziaływało, że jeszcze niedawno by nie pomyślał, że człowiek w ogóle może tyle czuć! Między tamtym kontaktem jej ust z jej czołem a tym pocałunkiem na jego policzku… była ogromna różnica. Miało to przecież inny cel i samo to zdawało się oddziaływać o wiele bardziej na jego mózg, a co za tym idzie, również na jego ciało. Przymknął na moment oczy, a na usta wypełzł mu delikatny, błogi uśmiech.
Niechętnie się od niej delikatnie odsunął. Odwrócił się do niej przodem. Uniósł jej dłoń, bo przecież ciągle je mieli splecione. Złapał ją w obie swoje dłonie, co za tym idzie wyswabadzając tę prawą dłoń z tego splotu. Tylko po to, by pewnie ją za tę dłoń trzymać. Pewnie, acz niezwykle delikatnie. — Na nic innego nie zasługujesz, i… to ja dziękuję. — Powiedział cicho, drżącym głosem. Przesunął palcami po jej nadgarstku w czułym geście. Chciał powiedzieć coś jeszcze. Że mu na niej zależy, że… w sumie nawet nie wiedział co mógłby powiedzieć. Nie chciał jej wystraszyć, a poza tym nawet nie umiałby znaleźć odpowiednich słów, by powiedzieć… co czuje. A czuł teraz naprawdę wiele.— Ściemnia się…  — Rzucił z ledwie słyszalnym w jego głosie smutkiem. — Po…powinniśmy się zbierać.  — Kontynuował cicho, uśmiechając się lekko, patrząc na ich dłonie, które teraz trzymał razem. Cofnął swoje bardzo powoli, unosząc teraz wzrok na jej twarz i… uśmiechnął się. Tak po prostu, szczerze… szczęśliwy, że tutaj byli.
Sōsetsu
Ikonka postaci :
"Zderzenie dwóch światów" [Sōsetsu x Yukino] - Page 5 9dacb56b7838f5199b3f0097190c1223
Klasa :
klasa rzemieślnicza
Cytat :
Some say the world will end in fire,
Some say in ice.
Zawód :
Zabójca Demonów
Wiek :
20
Gif :
"Zderzenie dwóch światów" [Sōsetsu x Yukino] - Page 5 Animesher.com_snow-gifs-anime-gif-1200071
Wzrost :
166
Siła :
D
Wytrzymałość :
C
Szybkość :
D
Zręczność :
C
Hart Ducha :
D
Punkty :
90
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
PUNKTÓW
Yukino
human

https://hashira.forumpolish.com/t285-karasawa-yukino#534https://hashira.forumpolish.com/t1785-informator
"Wiesz… jedno to to, że po prostu nie wierzę w jakiekolwiek dobre intencje ze strony tych… istot."
Skinęła głową ze zrozumieniem, w końcu był zabójcą demonów i pewnie już nie jednego demona się już pozbył. Musiał być zdecydowany, wiedziała o tym. Ona po prostu była bardzo naiwna i tak akurat się składało że byłaby w stanie pewnie uwierzyć każdemu, kto wykazałby się względem niej dobrocią.
"Ale nawet jeżeli jeden na sto demonów by jednak nie był zły, to… pozostałe są złe."
Ekspresją twarzy wyrażała teraz spore zaskoczenie na to co powiedział na głos chłopak. Czy to znaczyło że brał pod uwagę to że faktycznie mogła mieć jakąś rację? Że mógł istnieć dobry demon? W końcu poznała jednego, który okazał jej tyle dobroci. Ale obiecała że będzie się wystrzegać tych istot i zachowa większą ostrożność i właśnie to zamierzała zrobić.

Słowa miały na prawdę wielką moc! Potrafiły bardzo skutecznie krzywdzić, zadając bardzo głębokie rany, które goiły się o wiele dłużej niż te fizyczne. Ale potrafiły też podnieść na duchu, zapewnić poczucie bezpieczeństwa i dać nadzieję na przyszłość. Tak! Słowa od zawsze miały potężną moc..
"Zawsze."
On wiedział! Sosetsu doskonale wiedział co powiedzieć. Może to przez ten swój wyczulony słuch, potrafił lepiej dobierać słowa aby ich wydźwięk działał bardziej na drugą osobę bo sam doskonale wiedział jak to brzmi? A może to wszystko to był czysty instynkt kierowany głębokimi uczuciami.. a może.. ah! Tego już nie będzie dane się dowiedzieć. Yukino też przecież nie analizowała każdego jego słowa. Chłonęła jego wypowiedzi jak wysuszona gąbka zbiera każdą kroplę cieczy, której się dotknie. I wszystko co mówił sprawiało że czuła się przy nim.. odpowiednio.. doceniając to co miała. Nie żeby nie potrafiła się cieszyć każdą drobną rzeczą w życiu.. ale właśnie dzięki temu jeszcze bardziej cieszyło ją coś nawet odrobinę większego.. już nie wspominając o tych ogromnych dobrodziejstwach jakie wpadały jej w łapki.

Ta jedna drobna chwila która zdawała się ciągnąć prawie że w nieskończoność.. napinając atmosferę w tym miejscu między nimi. Przynajmniej jedno z nich czuło wręcz ciężkość tego wszystkiego.. tej właśnie bliskości.. fizycznego chaosu z jakim przyszło się zmierzyć biednemu zabójcy. I może gdyby Yukino nie była taka.. niewinna.. to wiedziałaby co mu robiła. Jak bardzo popychała go nad brzeg przepaści swoimi drobnymi gestami, zwłaszcza tymi naruszającymi jego strefę komfortu. Tyle że ona była tak blisko niego od samego początku, przyzwyczajając się do niego co raz bardziej.. pozwalając mu na naprawdę wiele.. o wiele więcej niż komukolwiek kiedykolwiek pozwoliła.. jednocześnie sama sobie pozwalała na co raz więcej, nie świadoma tego jak bardzo mógł to teraz odczuwać..
Gest podziękowania, w normalnym settingu nie byłby niczym zaskakującym.. ale tu w onsenie.. gdzie atmosfera robiła się wręcz intymna.. taki drobny gest podziękowania jak delikatny pocałunek w policzek podczas złamania bariery dystansu dwóch ciał.. to mogło być coś o wiele bardziej intensywnego. Gdyby miała lepiej rozwinięty któryś ze zmysłów jak niektórzy zabójcy, jak Sosetsu słuch chociażby to z pewnością lepiej by usłyszała galopu w jakim teraz podążało jego serduszko. Ale to mocne bicie które czuła.. miała wrażenie że nie dobiegało z zewnątrz.. tylko z środka.. czy to był jej narząd? Czy to mogła być iluzja? Przylegając delikatnie do jego ciała poczuła jak delikatnie drgnął cały gdy go pocałowała. Czy z zaskoczenia? Może.. Mógł się nie spodziewać tego po niej.. ona sama się chyba nie spodziewała. Ale tak bardzo chciała mu podziękować za to wszystko co jej powiedział przed chwilą.. za te obietnice ochrony które składał! Należało podziękować! Ale ona też CHCIAŁA to zrobić.
Gdy Sosetsu jednak się po chwili od niej odsunął, to siłą rzeczy, otarł się ręką o tą cześć ciała, którą opierała się o jego ramię i tors. Przyjemny dreszcz delikatnie targnął jej ciałem, sprawiając że przyjemne ciepło ogarnęło jej drobne ciało, w odruchu aż przygryzła dolną wargę.. kompletnie nieświadomie że to zrobiła. Niemniej jednak ciężko żeby nic nie poczuła, zwłaszcza że nikt nigdy jej nie dotykał nawet przypadkiem w ten sposób. Wypuściła dolną wargę z delikatnego ucisku ząbków gdy wyswobodził swoją dłoń z jej i ujął ją w swoje obie ręce.
"Na nic innego nie zasługujesz, i… to ja dziękuję"
Dotyk jego dłoni był tak przyjemny, wzdrygnęła się lekko gdy przejechał opuszkami po jej nadgarstku. Chciała coś odpowiedzieć, ale ten drobny czuły gest totalnie ją rozproszył do stopnia że zabrakło jej słów na moment. Cała jej uwaga przeniosła się na moment do tego przyjemnego i tak delikatnego dotyku.. że aż zapomniała na chwilę o bożym świecie..
"Ściemnia się…"
- huh..? - wymruczała jakby wracając swoją uwagą do jego twarzy. Odchyliła głowę w tył zerkając na ciemniejące niebo. Ciemniejsze chmur przysłaniały jeszcze do niedawna piękne karmazynowo pomarańczowe niebo. -.. faktycznie.. - wyszeptała.
"Po…powinniśmy się zbierać."
Zacisnęła usta delikatnie. Miał rację! Robiło się niebezpiecznie przecież wraz z nadejściem nocy. Ciche westchnięcie wymsknęło się spomiędzy jej ust gdy powoli zsuwał dwoje dłonie z jej. Nie tylko zobaczył ale i poczuł jak w trakcie poruszyła instynktownie paluszkami, ocierając się opuszkami o wewnętrzną stronę jednej z jego dłoni, jakby chciała go zatrzymać na odrobinę dłużej tym drobnym gestem, który był nieświadomym impulsem.. tak bardzo instynktownym ale nadal posiadającym w sobie odrobinę tej niewinności..
- ..t...tak.. masz rację.. już późno.. - przyznała mu rację i odwzajemniając uśmiech przeszła obok niego dotykając większego głazu dłońmi ostrożnie się podciągnęła, wynurzając się powoli z ciepłej wody. Nie było tam głęboko ale ten czas który spędzili w tak ciepłej wodzie nie tylko odprężał ale i wyciągał ze zwykłego człowieka więcej energii. Słyszał i widział że z trudem się wspina na czworaka aż odetchnęła z ulgą że znalazła się na płaskim kamieniu przy brzegu onsenu. Widać potrzebowała kilku dłuższych sekund, siedząc sobie na stópkach, podpierając się na dłoniach. Chłodniejszy podmuch wiatru i całą Yuki przebiegł nieprzyjemny dreszcz. Całe ciało zareagowało w tej jednej sekundzie. - Zi-mno.. - mruknęła obracając się w bok i sięgając dłonią po jeden z ręczników którym się owinęła i powoli podnosząc się podeszła do gałęzi z ich ubraniami. Zdjęła ręcznik i zarzuciła na siebie yukatę. - Brrr.. - odezwała się czekając plecami zwrócona do Sosetsu aż ten jej da znać że może spojrzeć w jego stronę.
Yukino
Ikonka postaci :
"Zderzenie dwóch światów" [Sōsetsu x Yukino] - Page 5 Cq4JoOv
Klasa :
klasa rzemieślnicza
Zawód :
---
Wiek :
22
Wzrost :
155
Siła :
Wytrzymałość :
Szybkość :
Zręczność :
Hart Ducha :
Punkty :
370
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
gang świeżaków
gracz zarejestrowany w ciągu pierwszych dwóch tygodni
przełamanie lodów
użytkownik napisał pierwszego posta fabularnego
gang fajniaków
gracz zarejestrowany w 2021 r.
ROK TYGRYSA
pierwsze urodziny forum! (2022)
dom gryfa
wrzucenie słodyczy do kociołka jako uczeń z domu gryfa (halloween 2023)
PUNKTÓW
Sōsetsu
mizunoto

https://hashira.forumpolish.com/t2128-karta-postacihttps://hashira.forumpolish.com/t2130-informatorhttps://hashira.forumpolish.com/t2132-chronologiahttps://hashira.forumpolish.com/t2133-relacje#26196
Próbował wyperswadować jej chęć patrzenia nawet na pojedyncze demony w pozytywny sposób. Dlatego w pewnym sensie przyznał jej rację, równocześnie dając do zrozumienia, ze… nie może liczyć na tego jednego demona ze stu, który mógłby okazać się dobrym. Sōsetsu nie wierzył jednak, by taki demon miał istnieć. A jeżeli by istniał, to prędzej byłby to jeden na tysiąc. Ostatecznie jednak wychodził z założenia, że nie można ryzykować dla tego jednego demona, który nawet równie dobrze może nie istnieć. Demony były złem i… jeżeli jeden dobry demon miałby zginąć w procesie? Cóż, brałby tę opcję w ciemno. Lepiej wychodzić z tego założenia, niż jakby setki, a może i tysiące ludzie mieli zginąć przez to, że go poszukiwali. To by było dopiero ogromnym błędem. Błędem, na który nie powinni sobie pozwalać!
Obiecała mu jednak tę większą ostrożność i wystrzeganie się demonów. Mógł być tylko i wyłącznie zadowolony, że jego punkt widzenia do niej trafił i, że planowała się tak zachowywać. Mówił to wszystko, ale starał się też ją przekonać przecież nie po to, żeby nastawić ją negatywnie wobec demonów… oczywiście, to było tego efektem, ale jemu chodziło po prostu o jej bezpieczeństwo. Czyli coś, co podchodząc z pozytywnym nastawieniem do demonów, byłoby… cóż, pewnym, że to bezpieczeństwo nie zostanie zapewnione.
Czy wiedział, co ma mówić? Raczej nie. Wyjątkowo jednak słuchał głosu swojego serca i po prostu pozwalał temu głosowi dotrzeć też do Yukino. Nie myślał o tym, czy to mogłoby być coś, co zmieniłoby jej życie. Nie myślał o tym, czy jego słowa są tym, co chciała, czy potrzebowała usłyszeć. Uważał, że powinna je usłyszeć. Że ktoś powinien jej to powiedzieć i, jeżeli był to on? Cóż. Brał to na siebie z całą odpowiedzialnością. Nawet, jeżeli nie podejrzewał jakie to mogłoby mieć rzeczywiste skutki!
W pewnym momencie stracił wręcz pamięć o tym, w jakiej sytuacji się znajdowali. Niemalże zapomniał, że byli w onsenie, że jeszcze godzinę temu stresował się tym, jak ta ich obecność tutaj będzie wyglądała. Podejrzewał, że zamknie się w sobie, że może zapadnie niezręczna cisza, że będzie się w ogóle bał odezwać, czy spojrzeć w jej kierunku, a tutaj? Wyszło niespodziewanie… nieźle. I naprawdę szczerze, czy bezpośrednio. Po prostu zachowywali się wobec siebie tak, jak mogliby to zrobić w każdym innym możliwym miejscu, czy ustawieniu.
Ten luz, który dane im było złapać, był czymś… wyjątkowym. Czymś, czego nawet nie podejrzewał, że w ogóle on sam w sobie posiadał. Fakt, że przez te dwa dni przekraczali jedną granicę za drugą? Wydawało się to naturalne. Wręcz mogłoby się wydawać, że te granice nawet nie istniały, bo… po prostu mogli sobie pozwolić na wiele. Strefa komfortu? Oczywiście, że oboje takową posiadali, ale zdawało się, że tak długo jak to oni nawzajem ją sobie naruszali, tak… to ciągle było komfortowe. Nie opuszczali tej strefy i przychodziło im to dość naturalnie. Ostatecznie jednak nawet w przypadku Sōsetsu, który za każdym razem w jakiś sposób reagował, czy to spięciem, drgnięciem, czy zaskoczeniem na jej działania, tak… nigdy nie odskoczył. Nigdy nie odmówił, nie odepchnął jej, czy nie dał do zrozumienia, że nie może tak robić. I równocześnie było też tak, że ani razu nie odczuł takiego odepchnięcia, czy chęci odsunięcia go ze strony białowłosej. Wręcz przeciwnie…
Widział, jak wypuściła dolną wargę z tego delikatnego przygryzienia. Widział, jak jej usta wracając do zdecydowanie bardziej naturalnej pozycji. Ujmował wtedy jej dłoń w swoje, dlatego nie przyszło mu się nad tym dłużej skupić. Jednak nie uszło to jego uwadze! Uważny jednak wcale przecież nie był, bo nie zwrócił uwagę na inne reakcje jej ciała, tak jak ta, gdy się od niej odsuwał. Chociaż wtedy to jemu było dane też odczuć kontakt ich skóry. Można by wręcz nawet rzec, że odczuwał kontakt między ich ciałami. Tak, zdecydowanie go odczuwał.
Widocznie wyrwał ją z jakiegoś zamyślenia, przywracając jej świadomość do rzeczywistości i miejsca, w którym się znajdowali. Obserwował teraz z bliska, jak odchyla głowę w tył, by spojrzeć na niebo. Odsłoniła przed nim w ten sposób swoją szyję, gdy patrzyła w górę i… z jakiegoś dziwnego powodu zawiesił na niej swoje spojrzenie. Dopiero po chwili, gdy ona już zaciskała usta i wróciła do niego spojrzeniem, to chyba oboje skupili swoją uwagę na ich dłoniach. Oczywiście, że moment wysunięcia ich z tego uścisku nie umknął niezauważony. Widział i odczuł ruch jej palców, a on… w zasadzie odpowiedział jej tym samym. W efekcie ich palce przez krótki moment się stykały. Był to zaledwie moment, gdy ona otarła opuszki palców o wnętrze jego dłoni, a on… zrobił dokładnie to samo w drugą stronę. Zacisnął mocniej usta, gdy usłyszał jej westchnięcie, które towarzyszyło całej tej sytuacji. I nawet ta mała rzecz spowodowała ponownie ciarki na jego ciele, co było już chyba naprawdę standardową reakcją w jego przypadku.
Pokiwał głową po jej słowach. Cóż, musieli wracać. Robiło się późno i oboje wiedzieli z czym to się wiąże. Nie powinni, a nawet nie mogli sobie pozwolić na moment zawahania. To był czas, gdy… musieli wracać. Nie odezwał się, bo… nawet za bardzo nie miał co więcej do powiedzenia w tej sytuacji! Obserwował, jak podchodzi do brzegu, czy też tegoż płaskiego kamienia. Jak powoli wynurza się z wody, co przychodziło jej teraz z lekkim trudem. W pierwszej chwili poczuł chęć… pomocy. Chciał podejść i ją w tym wesprzeć, ale… gdy ponad poziom wody wynurzyły się najpierw jej plecy, a następnie pośladki, to poczuł ogromną falę ciepła, ale i wstydu. Z cichym chlupnięciem spowodowanym energicznym odwróceniem się, spojrzał w drugą stronę. Nawet nie wiedział dlaczego na nią patrzył, wiedział przecież, że nie powinien, że się wynurzała… był to jednak tak przyciągający jego spojrzenie widok, że początkowo był wręcz zahipnotyzowany i po prostu o tym nie myślał. — Wybacz mi… — Mruknął bardzo cicho, czego nie powinna była usłyszeć, ale poczuł ogromną potrzebę przeprosin, bo jego zachowanie było… cóż, nie powinien był się tak zachowywać. Po prostu.
Zi-mno..Usłyszał jej głos, czego mogła przecież nie zaplanować i obrócił głowę w jej kierunku. Widział jak sięga dłonią po ręcznik i się nim owija. Zerkał tylko kątem oka, ale widział to… czuł się, ponownie, źle z tym, że spojrzał. Bo znowu: nie powinien był. To było jednak silniejsze od niego i czuł całe to… cóż, nazywając rzeczy po imieniu: podniecenie tą sytuacją. Nawet, jeżeli by tego nie potrafił na głos przyznać, ba! Nie potrafił tego przyznać przed sobą w myślach, ale cóż, ciało dawało jasne sygnały i nie dało się ich błędnie zinterpretować.
Gdy zarzuciła na siebie yukatę, to i on wynurzył się z wody, widział, jak odwróciła się do niego plecami. Cóż, przynajmniej ona jedna z ich dwójki zachowywała się odpowiednio… jednak nie podejrzewał nawet, że mogłaby się zachować teraz inaczej. Sprawnie wytarł się ręcznikiem. Faktycznie zaczął panować teraz chłód, który równocześnie był mocniej odczuwalny przez to, że wyszli z ciepłej wody onsenu. Popatrzył na swoją yukatę, spojrzał w dół na ręcznik, który trzymał w dłoni, i… owinął się nim. Wzdrygnął się lekko w reakcji na chłód, ale nie było to coś… czego nie potrafiłby wytrzymać. On normalnie kąpał się w zimnej wodzie z rzeki, więc taki – jak dla niego – przyjemny chłodek letniego wieczora nie był czymś, co mogło go odstraszyć. Nie takie rzeczy wytrzymywał. Upewnił się, że jego ręcznik zasłania go od pasa w dół. Chwycił swoją yukatę i podszedł do Yukino, by zarzucić jej swój ubiór na jej, tylko po to, żeby zapewnić jej dodatkową warstwę. Nie musiała się obwiązywać tym pasem. Po prostu chciał, żeby było jej trochę cieplej. Słyszał jej wcześniejszy komentarz, słyszał to "Brr.." i niemalże widział, jak niemalże trzęsła się od tego chłodu. No i jak miałby nie zareagować?
— Mi nie jest zimno. — Powiedział miękko, przechodząc obok niej, by nie mogła mu tej yukaty oddać, czy z siebie zrzucić. — taki chłodek to nic, a Tobie jest zimno. Mi nic nie będzie, naprawdę. — Nawet jeśli czuł teraz chłód, to wiedział, że zaraz się ta temperatura dla niego unormuje. Tak jak wcześniej było wspomniane: był w stanie wytrzymać w spartańskich warunkach i chwila chłodu nie była dla niego czymś strasznym. — Możesz mi ją oddać, jak będziemy docierać do domostw, żebym nie paradował półnagi… — Dorzucił jeszcze, rzucając jej lekki uśmiech i ruszając w kierunku, z którego wcześniej przyszli.
Sōsetsu
Ikonka postaci :
"Zderzenie dwóch światów" [Sōsetsu x Yukino] - Page 5 9dacb56b7838f5199b3f0097190c1223
Klasa :
klasa rzemieślnicza
Cytat :
Some say the world will end in fire,
Some say in ice.
Zawód :
Zabójca Demonów
Wiek :
20
Gif :
"Zderzenie dwóch światów" [Sōsetsu x Yukino] - Page 5 Animesher.com_snow-gifs-anime-gif-1200071
Wzrost :
166
Siła :
D
Wytrzymałość :
C
Szybkość :
D
Zręczność :
C
Hart Ducha :
D
Punkty :
90
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
PUNKTÓW
Yukino
human

https://hashira.forumpolish.com/t285-karasawa-yukino#534https://hashira.forumpolish.com/t1785-informator
Nie miała tak dobrego słuchu żeby wyłapać jego przeprosiny za to że się na nią znowu gapił gdy była naga. Ale po wynurzeniu się usłyszała głośne pluśnięcie, więc zerknęła przez swoje ramię na zabójcę. Kontrolnie oczywiście, czy czasem się nie przewrócił. Ale jedyne co widziała to odwróconego w przeciwną do niej stronę. Uśmiechnęła się delikatne, zakładając że zrobił to z grzeczności! Bo jaki miałby mieć inny powód jak nie dobre wychowanie?! Nie zarejestrowała czasu w jakim to miało miejsce bo nie podejrzewała go o nic złego. Sosetsu nie był taki. Więc odpowiedziała tą samą grzecznością czekając grzecznie aż i on się ubierze w spokoju. Czego się nie spodziewała, to tego że poczuje na swoich plecach jego ubranie. -.. huh? - mruknęła zerkając na niego przez swoje lewe ramię, jadeitowa tęczówka utknęła w jego oczach. Usta miała lekko rozchylone ze zdziwienia że w takiej chwili właśnie oddał jej swoje ubranie.
"Mi nie jest zimno."
- ..ale.. - szepnęła patrząc jak przeszedł obok niej w samym ręczniku. Obróciła lekko głowę za nim, patrząc na jego plecy, jak gdzieniegdzie jeszcze było parę kropelek na jego skórze. Kolejne słowa jego zapewnienia sprawiły że zacisnęła dłonie mocniej na swoim własnym ręczniku i ruszyła za nim, oczywiście z początku truchtem aż dobiegła do zabójcy. - Poczekaj chwilkę.. - odezwała się za nim, łapiąc go za dłoń znienacka. W kolejnej chwili poczuł dotyk tkaniny na jego plecach. - Przeziębisz się.. nie wytarłeś się dokładnie.. jeszcze się rozchorujesz przy tym.. poza tym.. - dodała kończąc przecierając jego plecy ostatni raz tkaniną, zbierając te ostatnie kropelki wody. - .. obiecałeś.. - powiedziała nagle i puściła jego dłoń. Zdjęła z siebie powoli jego yukatę, pare drobnych kroczków i stała już za nim. Nie widział tego, ale zanim nałożyła na niego jego tkaninę, to przyłożyła krawędź kołnierza do swojej twarzy. Zasłaniając delikatny uśmiech jaki na niej gościł. Po czym nasunęła na jego barki ubranie. - Nie czujesz może aż tak zimna bo twoje ciało jest takie rozgrzane po kąpieli.. ale możesz się łatwo przeziębić.. - dodała i gdy pomogła mu się odziać, dopiero ruszyła z nim.

Spacer lasem trwał może pół godzinki give or take. Odłos delikatnego, drobnego uderzenia został tak łatwo wyłapany przez czuły słuch zabójcy. Jedno, drugie, kolejne. Kap. Kap. Kap. Z początku powoli i w nierównomiernych odstępach i odległościach ale. On wiedział doskonale że zaczęło kropić. - Oh! - odezwała się po chwili Yukino i dotknęła paluszkiem czubka swojego noska. - Kapnęło na mnie.. - skomentowała zerkając na Sosetsu a po chwili w górę tylko po ro żeby poczuć kolejną kropelkę na policzku a potem na czole. Mogli mieć tylko nadzieję że dobiegną do chatki zanim zmokną..
Nadzieja jednak nie wystarczyła bo po chwili runęło jak z cebra i zanim faktycznie udało im się dobiec do chatki, to oboje byli cali przemoczeni! Woda wręcz ciekła z włosów i krawędzi ubrań, kapiąc na drewnianą podłogę. Yuki nagle się odwróciła w kierunku chłopaka z przejęciem na twarzy. - Futon! - oczywiście że powinni go schować przed wyjściem do onsenu, ale przecież pogoda była taka ładna, że nie pomyślała że może ich zastać deszcz jeszcze tego wieczora. Ale abstrahując od tego, pierwsze co to podeszła szybkim krokiem do szafy i wyjęła ręczniki i świeże ubranie które rzuciła na futon na którym Sosetsu wcześniej spał. Podeszła do chłopaka i dotykając jego twarzy, otarła ją z wody i podała mu ręcznik. - Rozbierz się.. trzeba się przebrać.. - rzuciła robiąc to samo. Nie myślała o niczym innym jak o pozbyciu się tej ciężkiej od wody yukaty. Gdy rozwiązała pasek i zsunęła tkanię z ramion, ta runęła wręcz na drewnianą podłogę z charakterystycznym odgłosem. Stała bokiem do niego, ale przecież w pomieszczeniu nie było wcale zbyt jasno. Ognia w palenisku nie było, a że niebo na zewnątrz było ciemne to w pomieszczeniu panował półmrok w tej chwili. Mimo tego, byliby w stanie się dobrze widzieć, gdyby tylko na siebie patrzyli. - Nie spodziewałam się dzisiaj jeszcze deszczu.. dobrze że nas nie zastał podczas kąpieli.. - odezwała się, wycierając mokrą skórę z wody ale z jej białych włosów cały czas kapało na jej plecy, ramiona i dekolt. - Zaraz się rozpali i będziemy mogli się ogrzać.. zrobię nam herbaty.. - mówiła ciepłym tonem głosu jakby już cały plan działania miała rozrysowany. Wystarczyły tylko za nim podążać krok po kroku.
Yukino
Ikonka postaci :
"Zderzenie dwóch światów" [Sōsetsu x Yukino] - Page 5 Cq4JoOv
Klasa :
klasa rzemieślnicza
Zawód :
---
Wiek :
22
Wzrost :
155
Siła :
Wytrzymałość :
Szybkość :
Zręczność :
Hart Ducha :
Punkty :
370
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
gang świeżaków
gracz zarejestrowany w ciągu pierwszych dwóch tygodni
przełamanie lodów
użytkownik napisał pierwszego posta fabularnego
gang fajniaków
gracz zarejestrowany w 2021 r.
ROK TYGRYSA
pierwsze urodziny forum! (2022)
dom gryfa
wrzucenie słodyczy do kociołka jako uczeń z domu gryfa (halloween 2023)
PUNKTÓW
Sōsetsu
mizunoto

https://hashira.forumpolish.com/t2128-karta-postacihttps://hashira.forumpolish.com/t2130-informatorhttps://hashira.forumpolish.com/t2132-chronologiahttps://hashira.forumpolish.com/t2133-relacje#26196
Dobry słuch z jednej strony był niezwykle wręcz przydatnym zmysłem, równocześnie jednak… potrafił go postawić w niekomfortowej sytuacji! Przecież przynajmniej kilkukrotnie dosłyszał zdecydowanie więcej, niż by chciał! Dobra, nie było nawet za bardzo w ciągu ostatnich kilku dni zbytnio sytuacji, które postawiłyby go w takiej sytuacji, ale na pewno przynajmniej kilka razy dosłyszał więcej, niż by chciał. Nie było przecież wcale o to ciężko… czasem wystarczyło po prostu przejść obok chatki, i… wystarczyło! No, ale w ich przypadku, to ten jego słuch był jednak przydatny, bo przynajmniej kilkukrotnie dzięki temu mógł zwrócić uwagę na coś istotnego. Chociażby tak jak teraz, gdy dosłyszał, że jej zimno. Dzięki temu wiedział, że mógł coś z tym zrobić!
Było dla niego tak oczywistym i naturalnym, by zaoferować jej swoją yukate, że nawet nie myślał o tym, że mógłby on sam na tym jakoś stracić. Zresztą, jemu naprawdę nie było aż tak zimno! Dobra, poczuł ten chłód, ale nie postrzegał go jako czegoś, co robiłoby dla niego aż tak wielką różnicę. Nie ruszył za bardzo do przodu, bo też jednak mieli wracać razem, a nie osobno, dlatego po kilku pierwszych krokach zwolnił swoje tempo, by mogła się z nim zrównać. Nie spodziewał się jednak tego, żeby zdecydowała się mu to oddać. Chociaż może powinien był? W końcu wiedział już, że była osobą bezinteresowną, i oddanie mu jego yukaty byłoby dla niej równie naturalne!
Słyszał, że go dogania, jednak zaskoczyło go załapanie za dłoń. Poczuł niezwykle delikatne szarpnięcie do tyłu. Nim się odwrócił, to poczuł dotyk materiału ręcznika na swoich plecach. —Naprawdę nic mi nie będzie…   — Odparł, obracając się lekko w jej kierunku, ale w następnej chwili już nasunęła na jego plecy strój, który on sam przed chwilą narzucił na jej drobne ciało. Zaszła między nimi dość szybka wymiana, ale ostatecznie ubranie wróciło do… pierwszego wypożyczającego, bo ten przecież nie należał do niego.
Westchnął ciężko. — No dobrze… niech będzie.  — Obiecał? Może… dobra, może nie chodziło w tej obietnicy dokładnie o coś takiego, ale pewnie można było to pod nią podciągnąć i Yukino zdecydowała się to zrobić. Puściła ostatecznie jego dłoń, a on mógł zająć się powoli zawiązaniem pasa od yukaty, by strój był poprawnie założony. Tutaj oczywiście skorzystał z odrobiny pomocy z jej strony, bo w chodzie było mu raczej dość ciężko to ogarnąć. Chociaż… nie czuł, by ranna ręka mu jakoś bardziej przy tym przeszkadzała. Odrobina bólu jednak mu nie przeszkadzała i był do tego w pewnym sensie przyzwyczajony! W końcu zmęczenie i bóle mięśni były czymś, co często mu się zdarzało, biorąc pod uwagę fakt, że jego treningi były wymagające i miały na celu wzmocnienie jego organizmu… a wiadomo, bez bólu nie ma progresu!

Gdy spadły pierwsze krople deszczu, to chłopak usłyszał to jako pierwszy, liczył jednak, że to będzie zaledwie mżawka i szybko to przejdzie. Gdy jednak usłyszał głos Yukino, to zerknął na nią, widząc jak paluszkiem dotyka swojego nosa. — Tak… powoli się zbiera na deszcz. Może uda nam się dotrzeć zanim się rozpada na dobre… —  Powiedział, jednak… usłyszał to zanim dane im było odczuć krople, które hurtowo wręcz zaczęły spadać na ich głowy i ubrania. — Wykrakałem…— Rzucił trochę głośniej, bo jednak ulewa, która nagle spadła na ich głowy była dość głośna. Oboje zdecydowali się ruszyć biegiem w kierunku chatki wioski i chatki, w której się zatrzymywali. — Zgarnę go…  — Rzucił od razu na jej słowa, gdy przypomniała o futonie, który zostawili przecież na zewnątrz. Nie zwracając uwagi na wodę kapiącą z jego ubrań i włosów, przemknął przez pokój, otworzył przesuwne drzwi, pokonał drogę do futonu, chwycił go i wrócił. Cała ta czynność zajęła mu może kilka sekund, dlatego gdy wrócił, to rzucała świeże ubrania i ręczniki na futon. Mogli być wdzięczni, ze Mitsushi miała sporo ubrań, których mogli używać! Kiedy oni jej się za to wszystko odwdzięczą? Tym się jednak teraz nie martwił. Yukino podeszła do niego, odgarnęła jego włosy i przetarła mu ręcznikiem twarz… — Dzięki… — Mruknął cicho i zareagował lekkim zaskoczeniem, gdy usłyszał jej nakaz rozebrania się.  — Dobrze. — Szepnął, odsuwając się lekko. Obrócił się w bok, by jednak tym razem grzecznie w jej kierunku nie patrzeć. Wziął przykład z dziewczyny i również bardzo sprawnie ściągnął z siebie ubranie, które wylądowało na drewnianej podłodze, wtórując odgłosowi wydanemu przez ubranie marechi. Pochwycił ręcznik, skutecznie uciekając wzrokiem w kierunku przeciwnym do ciała swojej towarzyszki. Wytarł się dość sprawnie swoim ręcznikiem, by ostatecznie założyć chociaż część swojego ubioru i nie paradować nago po pomieszczeniu. Do którego przecież w każdej chwili mogła wparować Mitsushi, albo jej wnuczek. O takiej Yashiko nawet nie wspominając, bo przecież mogło zdawać się, że do tego byłaby zdolna, a zresztą… chyba obiecała, że to jeszcze nie jest koniec? Że jeszcze będzie walczyła? Tak, na pewno było coś takiego, że się jeszcze nie poddaje.
— Noo… chyba w ostatniej chwili się zaczęliśmy wracać… — Przytaknął jej. — Deszcz i noc, przed wszystkim udało nam się uciec. — Zauważył i uśmiechnął się lekko. — Tak, rozpalimy i to ogarniemy, ale ten futon… — Zaczął, wskazując na to, co postawił kilka chwil temu przy ścianie. A mała kałuża wody pod spodem się już uzbierała. — On już chyba się do niczego dzisiaj nie przyda. — Pozwolił sobie zauważyć i wskazując jej palcem właśnie tę kałużę, która tam się zbierała. — Z czymś ci mogę pomóc? Może podłożę pod to jakieś ręczniki, żeby nas nie zalało?— Zapytał jeszcze, zerkając w jej kierunku, chętnie za coś się zabierając, bo nie chciał czekać bezczynnie, gdy ona się tak starała! Zresztą, nie był aż tak bardzo zmęczony, nawet wręcz przeciwnie! Po wizycie w onsenie udało mu się teraz trochę odpocząć. Pierwsze chwile po wyjściu z wody faktycznie wyciągnęły z niego pewne pokłady energii, jakby ta została w wodzie, ale szybko wrócił do względnie niezłego stanu.
Sōsetsu
Ikonka postaci :
"Zderzenie dwóch światów" [Sōsetsu x Yukino] - Page 5 9dacb56b7838f5199b3f0097190c1223
Klasa :
klasa rzemieślnicza
Cytat :
Some say the world will end in fire,
Some say in ice.
Zawód :
Zabójca Demonów
Wiek :
20
Gif :
"Zderzenie dwóch światów" [Sōsetsu x Yukino] - Page 5 Animesher.com_snow-gifs-anime-gif-1200071
Wzrost :
166
Siła :
D
Wytrzymałość :
C
Szybkość :
D
Zręczność :
C
Hart Ducha :
D
Punkty :
90
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
PUNKTÓW
Yukino
human

https://hashira.forumpolish.com/t285-karasawa-yukino#534https://hashira.forumpolish.com/t1785-informator
"Dzięki…"
Pokręciła lekko głową na boki. - To nic takiego.. naprawdę.. - szepnęła lekko drżącym głosem. Gdy tylko zrzuciła z siebie to przemoczone ubranie to poczuła się dosłownie lżejsza ale.. W pomieszczeniu może nie było teraz za ciepło, ale przynajmniej nie było aż tak zimno jak na dworze a mimo to trochę drżała co jakiś czas. Nie lał na nich deszcz i nie wiał wiatr ale chyba najbardziej cieszyła się z jednej rzeczy. Wycierając się do sucha, narzuciła na siebie suche ubranie. Narzucając ręcznik na swoją głowę i przecierając białe włosy z nadmiaru wilgoci. Podsunęła się na kolanach w kierunku paleniska i zaczęła rozpalać mały ogień. Uśmiechnęła się leciutko gdy buchnął drobny płomyczek. Ten uśmiech jednak nie trwał zbyt długo..
"Deszcz i noc, przed wszystkim udało nam się uciec."
- To prawda.. choć przeze mnie zmokłeś bardziej.. jesteś o wiele szybszy ode mnie.. mogłeś zdążyć przed ulewą.. - rzuciła podnosząc się i powoli idąc do rogu pomieszczenia gdzie były drewienka na opał. Zebrała kila sztuk ze sobą wraz z paroma gałązkami chrustu i wróciła do paleniska. Z ręcznikiem nadal na głowie tak że zasłaniał całe jej czoło i lekko nachodził na jej oczy. Zaczęła układać gałązki z każdej strony a na nich większe kawałki, mógł dostrzec że dłonie delikatnie się jej trzęsły, możliwe że z zimna po prostu..
"Tak, rozpalimy i to ogarniemy, ale ten futon…"
- Ah.. hmmm.. ooo wiem.. - podniosła się dość szybko i złapała za mokry materiał podnosząc go z podłogi. - Zaniosę go do balii, rano się go rozwiesi.. - zaproponowała idąc w kierunku pomieszczenia w którym już miał okazję się wykąpać. Nie chciała go prosić z tym, musiała czymś się zająć żeby nie myśleć teraz o jednej rzeczy. Po czym poszukała szmaty i no najzwyczajniej w świecie zaczęła na kolanach ścierać wilgoć do metalowego wiadra aż nie wytarła podłogi do sucha. Obowiązki domowe były naturalną czynnością dla niej, nie musiał jej z tym pomagać przecież. Zwłaszcza że to nie było nie wiadomo jaki wielki wysiłek. Kiedy skończyła, umyła rączki i wytarła je w ręcznik, który miała cały czas na głowie. Łapiąc za krawędzie ostrożnie go zsunęła na barki i przeczesała delikatnie swoje mokre włosy paluszkami, żeby doprowadzić je do względnego ładu. Po chwili powiesiła nad paleniskiem żeliwny imbryk z wodą żeby zaparzyć im herbaty. Cicho zdecydowanie nie było, krople uderzały o powierzchnię chaty rozpraszając trochę dziewczynę. Wyglądała na trochę.. spiętą.. oddech miała może ociupinkę głębszy, co dało się wyłapać zabójcy. - ..ah.. kubki.. zapomniałam o nich.. - poderwała się nagle jakby w lekkiej panice? Coś zdawało się być nie do końca okay. Złapała za naczynko z pułki znad blatu i odgłos huknięcia dobiegający z dworu sprawił że zwyczajnie upuściła gliniane naczynko na podłogę łapiąc się za uszy z piśnięciem, zaciskając mocno powieki i.. kuląc się w odruchu. To było tylko jedno huknięcie wywołane burzą.. ale widać to było coś z czym ciężko było jej się pogodzić.
Yukino
Ikonka postaci :
"Zderzenie dwóch światów" [Sōsetsu x Yukino] - Page 5 Cq4JoOv
Klasa :
klasa rzemieślnicza
Zawód :
---
Wiek :
22
Wzrost :
155
Siła :
Wytrzymałość :
Szybkość :
Zręczność :
Hart Ducha :
Punkty :
370
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
gang świeżaków
gracz zarejestrowany w ciągu pierwszych dwóch tygodni
przełamanie lodów
użytkownik napisał pierwszego posta fabularnego
gang fajniaków
gracz zarejestrowany w 2021 r.
ROK TYGRYSA
pierwsze urodziny forum! (2022)
dom gryfa
wrzucenie słodyczy do kociołka jako uczeń z domu gryfa (halloween 2023)
PUNKTÓW
Sponsored content
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
Twoje zezwolenia

Nie możesz odpowiadać w tematach