Staw hodowlany
Zręcznie wskoczył na jedną z grubszych gałęzi drzewa i usiadł tam, wpatrując się w rozgwieżdżone niebo. Nie lubił takich dni. Ani to pracować, ani to się bawić. Czuł się pozbawiony energii, ale psychicznie, a nie fizycznie. Oparł się wygodniej o pień za sobą i przymknął oczy nasłuchując otoczenia. Był ubrany w zwiewną biało złotą szatę, dość kunsztownie wykonaną. Miał na sobie sporo biżuterii. Nie planował dzisiaj z nikim się sprzeczać, dlatego też udał się na tyle daleko, by nie natrafić na ludzi. Nocą nikt nie pilnował tych rybek. Było zbyt niebezpiecznie.
Jutro musiał udać się do kupca. Miał zamówione nowe ubrania. Wszystkie zamówienia składał i odbierał po zmierzchu tłumacząc się godzinami pracy. W końcu musiał się dniami wysypiać!
Dźwięki lasu nocą jednak go uspokajały i nieco zapominał o swoich smutkach. Uśmiechnął się delikatnie delektując się ciszą.
Bats all swaying in the breeze
But one soul lies anxious, wide awake
Fearing all manner of ghouls, hags and wraiths
- Neee... Onii-chan... Nie jest trochę za późno, by zapuszczać się samemu do lasu? To bardzo niebezpieczne... - odparł do chłopaka, zeskakując tym samym z gałęzi drzewa wprost na miękką trawę. Spojrzał uważnie na postać, która kogoś mu przypominała. Miał wrażenie, że go znał, ale nie mógł przypomnieć sobie skąd. Również miał blond włosy... Demon zmrużył swoje szmaragdowe oczy i skrzyżował ręce na torsie. Akihito był ubrany w piękne szaty, ozdobiony biżuterią oraz mocnym makijażem. Pachniał jaśminem, również i tego zapachu używał za życia. Nie wyglądał jednak jakby miał zamiary zaatakować Yukimaru. Zauważył miecz i aż się delikatnie skrzywił. Och jak on nie miał dzisiaj humoru na żadną walkę.
- Nie morduję dzieci, więc co ty na to byśmy rozeszli się bez walki, hmm? - zaproponował mając nadzieję, że Zabójca również nie chce dzisiaj się tłuc. Wiedział, że robi sobie raczej płonne nadzieje, bo jak dotąd praktycznie każdy chciał go zamordować, tylko za to, że jest demonem, a Akio chciał tylko żyć. Nawet żył wśród ludzi i uczciwie pracował!
Bats all swaying in the breeze
But one soul lies anxious, wide awake
Fearing all manner of ghouls, hags and wraiths
- A wiec jak mam cię nazywać? Ja nazywam się Akio. - mruknął do niego spokojnie, ale wyglądał jak dziecko to takim go traktował. Był ciekaw jednak czy naprawdę jest Zabójcą Demonów. Nosi miecz, jest dość młody, ale... Nie zareagował na niego? Był tym zaskoczony. Zapomniał go? To nawet lepiej.
- Odprowadzić cię do miasta? Jeszcze zjawi się jakiś inny demon i cię zje... Wolałbym uniknąć tej sytuacji. - odparł z lekkim rozbawieniem, bo jak sam nie zabijał dzieci, nie ręczył za inne demony i na pewno nie zamierzał wchodzić im w drogę. Nie był zbyt silny, a poza wrogimi już DS'ami nie chciał mieć za wrogów demonów. Szczególnie, że ktoś musi pewnemu przygrywać na uspokojenie i bardzo lubił to robić.
Bats all swaying in the breeze
But one soul lies anxious, wide awake
Fearing all manner of ghouls, hags and wraiths
- Skoro tak uważasz... - mruknął tylko i wzruszył ramionami nieco rozkładając ręce w geście obojętności. Nie zamierzał nalegać. Tylko przestrzegł, że nie jest tutaj jedyny. Szczęściem było jednak to, że żaden z potężniejszych demonów nie przebywał tak blisko miasta.
- Ja? Nie wiem. Czasami tutaj wracam gdy dopada mnie nostalgia... Ogólnie w te strony... - powiedział spokojnie i zjadł kolejną jagodę. Miał ich trochę zebranych w torebeczce przy pasie. Za życia je uwielbiał i to też mu zostało po śmierci. Nie wiedział czemu, ale ilekroć je widział mimo, że nie czuł już ich smaku, to trochę musiał zjeść.
Bats all swaying in the breeze
But one soul lies anxious, wide awake
Fearing all manner of ghouls, hags and wraiths
Widząc jednak, że ten zainteresował się jagodami i nawet się zbliżył, nieco drgnął zaskoczony. Nie spodziewał się tego, ale sięgnął do sakiewki i wyciągnął małą garść jagód, podając mu.
- Chcesz trochę? Ja nie czuję ich smaku, ale musiałem je kiedyś uwielbiać. Po prostu nie mogę się oprzeć temu, by ich nie zjeść... - westchnął cicho do niego, ale były to starannie wybrane, soczyste i słodkie jagody. Akihito wiedział jak je zbierać, zawsze je znajdował bądź wiedział jakie kupować.
- Masz brata? Czemu nie jest z tobą?
Bats all swaying in the breeze
But one soul lies anxious, wide awake
Fearing all manner of ghouls, hags and wraiths
- Tak. Mam ich dużo. - powiedział z lekkim uśmiechem, ale nakupił tego sporo jak był w mieście po zmroku. Wyciągnął więc nieco więcej i podzielił się z nim nasypując mu na dłonie, bo wiedział, że on tego sam wszystkiego nie zje. Głupio było kupować garstkę szczególnie, a pieniędzy nie było mu szkoda.
- Rozumiem. Przykro mi. Może kiedyś go odnajdziesz. - odparł cicho, bo nie chciał wzbudzać nieprzyjemnych wspomnień. Sam się z nimi czasem męczył, ale może i dobrze, że ten nie widział swojego brata? Co jak go też zabił tamtej nocy? A może jednak uciekł? Niewiele pamiętał z Dnia Narodzin. Tylko tego blondyna, zapłakanego oraz ciała. Dużo krwi oraz kobietę. Potem już uciekł...
- Tak? Cieszę się. - mruknął zadowolony, bo jak wspominał. Nie czuł ich smaku, nie wiedział więc czy są dobre. Jakoś poczuł się pogodniej widząc jego uśmiech i rumieńce, nie rozumiał dlaczego. Skrzywił się jednak, łapiąc jedną z dłoni za głowę. Syknął lekko przymykając na chwilę oczy. Nienawidził tych przebłysków wspomnień były bolesne. Widział w nich twarz tego chłopca. Skądś go znał... Ale nie rozumiał powiązania. Nie zmienił się za wiele jako demon, a Yukimaru go nie poznawał. Nie mogli się raczej znać, prawda?
Bats all swaying in the breeze
But one soul lies anxious, wide awake
Fearing all manner of ghouls, hags and wraiths
- No faktycznie, skoro to było dawno, to mógł się nieco zmienić. Ale na pewno cię odnajdzie jeśli żyje. Może coś go zatrzymuje? - odparł pocieszająco do niego i odruchowo go pogłaskał po głowie. Tak samo pocieszał go Akihito, jak jeszcze byli dziećmi. W sumie był to odruch ciała. Demon zaraz zabrał rękę zaskoczony i przyjrzał się uważnie Yukimaru. Odpiął sakiewkę z jagodami i mu podał.
- Proszę. Możesz dokończyć i tak nie zjem ich wszystkich. - powiedział cicho nieco zakłopotany sytuacją. Nie tak sobie spotkanie z DSem wyobrażał. Co było z nim nie tak? Aż tak dorwała go nostalgia?
Bats all swaying in the breeze
But one soul lies anxious, wide awake
Fearing all manner of ghouls, hags and wraiths
Dotknięty, spojrzał na niego pytająco, ale tak. Pytanie. Skrzywił się lekko, ale zaraz od niego odstąpił na kilka kroków.
- Właściwie to się spotkaliśmy. Dawno temu. - powiedział do niego z krzywym uśmiechem na twarzy. Skrzyżował ręce na torsie i odetchnął ciężko. Czemu to jest takie trudne? Nie rozumiał czemu się tym przejmuje?
- W dniu moich narodzin. Widziałem jak płakałeś. - mruknął po dłuższej chwili, ale obawiał się, że z tego szczerego wyznania nadciągnie burza, której nie chciał. Doskonale wiedział, że chyba tamtej nocy go bardzo skrzywdził. Możliwe, że krew i ciała należały do jego rodziny i to on był tym demonem, którego chciał zabić. Dlatego prędko wycofał się do tyłu na bezpieczną odległość. Jeszcze nie uciekał mimo, że bardzo chciał. Jakaś cząstka niego wcale nie chciała tego robić. Czuł ogromną niepewność.
Bats all swaying in the breeze
But one soul lies anxious, wide awake
Fearing all manner of ghouls, hags and wraiths
- Ja... Nie wiem. Moje wspomnienia zaczynają się w Dniu Narodzin. Nie wiem nic pamiętam. Ani kim byłem, ani co robiłem. Nic - powiedział mu szczerze i gdy był tak blisko to aż zamarł. Nie ze strachu. To było coś innego. Nie potrafił tego wyjaśnić, ale nie mógł się ruszyć.
- Skąd mam wiedzieć? Czasem... Czasem mam różne przebłyski obrazów w głowie. Jednak jeśli jestem twoim bratem, to zabiłem nam rodziców. - odparł cicho, ale złapał za wisiorek i obejrzał go. Widział te postacie w przebłyskach. Krótkie scenki. Bardzo nietypowe. Jęknął i skrzywił się łapiąc za głowę. Kolejna migrena. Urywki wspomnień, które pojawiały się boleśnie w jego głowie.
- Jestem Akio... Nie Akihito! - odparł do niego poważnie, ale był wystraszony. Bał się, że mógłby naprawdę zabić własnych rodziców i niemal zabić brata. Nie tego chciał, ale czy to teraz miało znaczenie? To było tak dawno...
- Czego ode mnie chcesz?!
Bats all swaying in the breeze
But one soul lies anxious, wide awake
Fearing all manner of ghouls, hags and wraiths
- Nawet jeśli... Yukimaru... Twój brat dawno umarł. Nie mogę nim być nie mając wspomnień. Poza tym... Jestem demonem, a ty łowcą. Twoim celem jest mnie zabić. - powiedział to cicho, ale z takim smutkiem, że aż wbił wzrok w ziemię. Nie obchodził go los innych DSów. Mogli ginąć. Nawet z jego ręki, ale nie chciał zabić brata, ani nie chciał by jakiś inny demon to zrobił, ale to się stanie jeśli będzie łowcą. Prędzej czy później. Żaden DS nie umarł ze starości.
- Ja... Przepraszam, jeśli zabiłem rodziców. Nie zrobiłem tego umyślnie. - mruknął do niego z poczuciem winy.
Bats all swaying in the breeze
But one soul lies anxious, wide awake
Fearing all manner of ghouls, hags and wraiths
- No już... Już spokojnie. Nie zamierzam umierać. Do tego mi nie prędko. - przyznał szczerze, bo nie chciał ginąć. Wolał jeszcze pożyć. Nawet jeśli miał jeść ludzi, ale to mu nie przeszkadzało. Przyzwyczaił się.
- Yukimaru... Ale jak ty sobie to teraz wyobrażasz? - spytał sie go niby spokojnie, ale był zestresowany. No cholera... Jak miał żyć z bratem, którego nie pamiętał? Czy to w ogóle było fair?
Bats all swaying in the breeze
But one soul lies anxious, wide awake
Fearing all manner of ghouls, hags and wraiths
- Może nawet nie ty to zrobisz. Wyręczą cię inni Łowcy. - powiedział spokojnie, bo nie obiecywał, że nie umrze. Znał swoją siłę i to, że nie był w stanie pokonać każdego. Dlatego póki co ukrywał się za innymi. Przynależenie do silniejszego demona, bądź przyjaźnienie się z takim na pewno poprawiało komfort życia.
- Zaburzenia osobowości? A miałeś je kiedyś? - spytał się go ciekawy, ale odruchowo zaczął go ręką głaskać po głowie, przeczesując palcami jego złote loczki. Jak nisko on upadł, by to robić? O tyle dobrze, że do innych nic podobnego nie czuł.
- Nie może być to gorsze od mojego zjadania ludzi... Choć częściej pije krew. - mruknął cicho i zerknął na niebo.
Bats all swaying in the breeze
But one soul lies anxious, wide awake
Fearing all manner of ghouls, hags and wraiths
Nie możesz odpowiadać w tematach