— Tak? — zachęciła cicho. Być może faktycznie pozostałaby tak samo niewzruszona nieco dłużej, ale ten niespodziewany pokaz niewinności kompletnie wybił ją z rytmu. Speszona, pomyślała nawet o tym, by się cofnąć, ale jakby wyczuwając jej intencje, Masanori ponownie zacisnął dłoń i na moment wybił jej ten plan z głowy.
Setsu przymknęła oczy, poddając się temu dotykowi bez najmniejszego choćby sprzeciwu, własne ramie wsparłszy asekuracyjnie na męskim barku. Ciepło jego szorstkiej skóry przenikało przez jedwab, a w miejscu, którego materiał nie okrywał pojawiła się już gęsia skóra. To było przyjemne, nienachalne doznanie, które odczuła tym intensywniej, że za sprawą szybszego przepływu krwi stała się nagle o wiele wrażliwsza na bodźce.
Jej lekko zaróżowione dotąd policzki przybrały nieco ciemniejszą barwę, a gdy moszcząc się tak beztrosko między udami Masanoriego wyczuła na biodrze jak na niego samego wpłynęła cała ta zabawa, specyficzna lekkość u dołu jej brzucha przeszła w przyjemne mrowienie. Kiedy jednak uniosła powieki i zerknęła na Ne, kiedy dostrzegła czające się w jego oczach zagubienie uświadomiła sobie nagle, że to, co właśnie robiła nie było do końca w porządku. Nie powinna była czerpać takiej satysfakcji z jego ewidentnego braku doświadczenia, a jego ekscytacja nie powinna jej tak nakręcać… A jednak tak właśnie było. Czy to czyniło z niej złego człowieka?
— Masanori? — mruknęła i uśmiechnęła się łagodnie, wolną dłonią dotykając jego policzka, by skupić jego uwagę na swojej twarzy. Sama do końca nie wiedziała jak powinna teraz zareagować. Nie chciała, by zielonooki cokolwiek robił wbrew własnej woli, ale ciężko było ocenić na ile właściwie czuje się teraz niekomfortowo.
Jedyne co do czego Hio miała pewność to to, że sama postępuje w zgodzie z własnymi pragnieniami. Minęło sporo czasu odkąd po raz ostatni pozwoliła komuś dotknąć się w ten sposób, a i teraz nie doszłoby do tego, gdyby nie miała na to ochoty. Czy na jej działania dzisiejszego wieczoru wpłynął alkohol, czy też chodziło o to, że poczuła z tropicielem emocjonalną więź? Setsu nie zastanawiała się nad tym wtedy i nie miała zamiaru zastanawiać się teraz.
— Chciałbyś się napić? — zapytała, a jej gładki dotąd głos przybrał delikatnie ochrypłą barwę. Wiedziona kolejnym impulsem nakryła dłoń mężczyzny własną i naparła na jego palce, zachęcając tym samym, by zacisnął je raz jeszcze. Zaraz potem ponownie objęła jego nadgarstek i odsunęła ręką Masanoriego od piersi, ale tylko po to, by nakierować ją na swoje udo.
Tam też ją pozostawiła, czekając na odpowiedź. Miejsce, w którym jeszcze kilka sekund temu spoczywała jego dłoń otulił teraz chłodniejszy, wieczorny podmuch i Setsuka zadrżała pod wpływem nagłej różnicy temperatur. Odruchowo potarła biust, ale stwardniałe w efekcie sutki i tak odbiły się na materiale haori. Poruszyła się niespokojnie.
— I tak powinniśmy wejść do środka — mruknęła i odwróciła wzrok.
Setsu nie chciała go zwodzić. Pragnęła teraz bliskości, ale nie bliskości zadurzonego w Chihayi młodziaka, ograniczonego obawą, że rozsypie się mu w dłoniach, gdy tylko zrobi coś nie tak. Potrzebowała Masanoriego - mężczyzny o ciętym żarcie i błyskotliwym umyśle, który z wyczuciem balansowałby z nią na tej cienkiej granicy pomiędzy tym, co bardziej i mniej przyzwoite. Ponieważ sama była teraz Setsuką i nie dbała szczególnie o jego uczucia, których przecież nie odwzajemniała; nie kierowała nią teraz miłość i nie chciała, by odniósł takie mylne wrażenie. Czy to mu odpowiadało?
Ruch jego dłoni mącił jej w głowie, ale dzielnie opierała się chęci zachęcenia go do dalszej eksploracji. Czerpała przyjemność z tej prostej pieszczoty, choć im wyżej znalazły się jego palce, tym większą ekscytację odczuwała na myśl, że mogłyby przesunąć się nieco dalej. Nim jednak zdołała to przemyśleć i zamiar przekuć w kolejny czyn, zielonooki w końcu wypuścił ją z objęć, przerywając tym samym całą zabawę. Hio jeszcze przez moment siedziała między jego nogami, próbując doprowadzić do porządku galopujące serce, ale w końcu odsunęła się i z pewnym tylko ociąganiem podniosła się do pionu. Zgarnęła przy okazji swoje tanto, ale nim zdołała oddalić się na tych niepewnych, drżących lekko nogach nieco dalej, ręce zielonookiego pochwyciły ją ponownie.
Setsu sapnęła odruchowo, zaaferowana tym nagłym poderwaniem w powietrze, ale zaraz zreflektowała się cichym, rozbawionym śmiechem. Asekuracyjnie objęła mężczyznę wolnym ramieniem i pokręciła głową, zaraz dociskając twarz do jego szyi z pewnym zażenowaniem. Rozładowawszy w ten sposób część ciężkiego napięcia, zielonooki z podwójną siłą uświadomił zabójczyni bezwstydność jej wcześniejszych działań.
— W takim razie wypij tylko jeden — zasugerowała odruchowo, przy każdym słowie muskając wargami jego pobliźnioną skórę.
Żałowała, że tak szybko pozwolił jej stanąć na ziemi o własnych siłach. Nim jednak żal ten odbił się na jej twarzy, Setsuka zdążyła odnaleźć w nowej sytuacji pewien plus. Stali na tyle blisko siebie, że sięgnięcie dłonią do jego torsu okazało się dziecinnie wręcz łatwe. Przesunęła palcami po jego mostku, a później niżej, po twardych, zarysowanych na jego brzuchu mięśniach i dopiero jego pytanie wyrwało ją ze świata fantazji.
— Hm? — Zaśmiała się i zaraz wyswobodziła spod jego dotyku. — Czy ja jestem pewna? Cóż, wydaje mi się, że jeden łyk ci nie zaszkodzi, ale to wyłącznie twoja decyzja — zauważyła, odgarniając z twarzy niesforne kosmyki. Nagle jednak coś przyszło jej do głowy. — Zaczekaj — mruknęła i podeszła do stołu, gdzie odłożyła broń i zamiast niej podniosła pozostawione tam wcześniej tokkuri. Zakołysała nim lekko, a gdy alkohol zachlupotał charakterystycznie, obróciła się ku mężczyźnie. — Jeszcze trochę zostało — zakomunikowała i sama upiła pierwszy łyk, by następnie, z szelmowskim uśmiechem wyciągnąć butelkę w jego stronę.
Gdy Masanori przyjął naczynie, Hio wykorzystała okazję, by obrzucić go uważnym spojrzeniem od stóp do głów. Chłonęła widok, czerpiąc z tego pewną przyjemność i nie przejmując się tym, że zadowolenie to odbija się teraz zapewne w jej przymrużonych lekko oczach. Gdy powróciła wzrokiem do jego twarzy, postanowiła raz na zawsze rozstrzygnąć kwestię, nad którą zastanawiała się już wcześniej.
— Ty jeszcze nigdy nie…? — Urwała, jak gdyby nagle zabrakło jej odwagi, ale sens pytania był chyba dość oczywisty. Zadawszy je, Setsu zawiesiła głowę, przez kilka sekund przyglądając się własnym stopom. — Czy jestem zbyt… — Bezwstydna? Nachalna? Okrutna?
Jego brak doświadczenia jej nie przeszkadzał. W tej chwili wręcz przeciwnie, odnajdywała tym coś nieprzyzwoicie pociągającego. Myśl, że reagował naturalnie, że była pierwszą, której dotykał w ten sposób, że każdy nowo odkryty kawałek skóry byłby dla niego tak samo fascynujący, jak poprzedni. A nawet to, jak jego niewinność w tym zakresie walczyłaby z zadziornością charakteru – wszystko to tylko zachęcało ją do dalszego droczenia Niemniej teraz, kiedy nastrój zrobił się nieco poważniejszy, nie wiedziała jak wybrnąć z sytuacji i uniknąć pewnej, cóż, niezręczności.
Zabójczyni uniosła brew, jakby powątpiewając w prawdziwość jego poczynań, ale chłodny dotyk butelki na rozgrzanym udzie skutecznie odwrócił jej uwagę od uśmiechu, który zagościł w tym czasie na ustach Masanoriego. Wzdrygnęła się lekko i sięgnęła, by odebrać mu naczynie, bo i tak wypił już więcej niż zakładały ustalenia, choć gdyby zamierzał kontynuować, nie zamierzała go oczywiście powstrzymywać.
Ta nagła zmiana w zachowaniu osiągnęła jednak zamierzony efekt, bo gdy tylko znalazł się w zasięgu jej ust, z ledwością powstrzymała odruch, by nie wspiąć się na palce i dla własnej, prywatnej satysfakcji nie skraść pocałunku z tych niesfornych warg. Na całe szczęście, ponieważ gdyby skupiła uwagę zielonookiego w tym rejonie, zapewne nie dotarłby już w okolice jej szyi, co byłoby ogromną stratą dla nich obojga. Tymczasem Setsu odruchowo przechyliła głowę, nieświadomie wystawiając się na pieszczotę, która ze strategicznego punktu widzenia była strzałem w dziesiątkę. Miejsce, w którym jego usta zetknęły się z jej skórą okazało się bowiem wyjątkowo wrażliwe, przez co oba drobne pocałunki odczuła niemal całym ciałem.
Ciche, mimowolne westchnięcie, które w tej samej chwili uciekło z jej ust nie zdradziło być może, jak przyjemny okazał się to dotyk, ale drżenie, które rozeszło się wzdłuż jej kręgosłupa nie pozostawiło żadnych wątpliwości. Nawet nie zwróciła uwagi na brak pewności w jego głosie, tropicielowi udało się skutecznie odwrócić jej uwagę.
W ten sposób chciał z nią igrać? W porządku, z radością dorówna mu kroku.
— Jak sobie życzysz — wychrypiała, wsuwając wolną dłoń w jego miękkie włosy. Zebrała je w garść i przytrzymała, ale nie mocno, bo tylko po to, by przechylić zaraz jego głowę, a tym samym zamienić ich rolami. Teraz to jej usta czaiły się przy zgięciu jego szyi, choć nie zamierzała bynajmniej zrewanżować się pocałunkami. — Nigdy wcześniej nie kochałeś się z kobietą? — pierwszemu pytaniu towarzyszył jedynie jej ciepły oddech. Dała mu chwilę, by je rozważył. — Żadna nigdy nie wzięła cię do ust? — Tym razem uniosła podbródek i przygryzła delikatnie płatek jego ucha. W tej samej chwili uwolniła z uścisku ciemne kosmyki i cofnęła ramię. Wykorzystując niewielką lukę między ich ciałami sięgnęła i ledwie wsunęła palce pod materiał owiniętej wokół jego bioder przepaski. — To także mam ci dokładniej wytłumaczyć czy może… — urwała na moment i odsunęła się nieznacznie, by móc na niego spojrzeć — …wolałbyś, żebym to zademonstrowała?
Jeszcze nim dokończyła ostatnie pytanie ugięła powoli kolana i przykucnęła na ziemi, gdzie też pociągnęła psotnie za bieliznę Ne, ale nie po to, by ją zsunąć. Droczyła się tylko, wykorzystując ten moment, by odłożyć tokkuri na podłodze i zaraz podniosła się z powrotem do pionu, ani przez moment nie spuszczając z Masanoriego czujnego spojrzenia. Jeśli było jeszcze w tym wszystkim miejsce na jakiś wstyd, nie znalazła go.
Nie możesz odpowiadać w tematach