Obchodzimy 3. urodziny forum! Limitowana odznaka, możliwość stworzenia własnej oraz urodzinowy jackpot.
12 listopada 2024
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 października.
1 października 2024
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 września.
1 września 2024
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 sierpnia.
1 sierpnia 2024
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 lipca.
1 lipca 2024
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 czerwca. Ponadto w nowej aktualizacji znajdziecie informacje dotyczące zapisów na EVENT.
1 czerwca 2024
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 maja.
1 maja 2024
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 kwietnia.
1 kwietnia 2024
Pojawiła się nowa aktualizacja! Zmiany przy tworzeniu postaci, lista NPC, usprawnione oddechy i inne.
14 marca 2024
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 marca.
1 marca 2024
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 lutego.
1 lutego 2024
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 stycznia.
1 stycznia 2024
Ostatni dzień naszego kalendarza adwentowego. Jest to również okazja, aby zdobyć odznakę!
24 grudnia 2023
Pojawiła się nowa aktualizacja! Nowy wpis do fabuły, wyjaśnienia w mechanice oraz zwiększone grono MG.
10 grudnia 2023
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 grudnia. Pojawił się także kalendarz adwentowy.
1 grudnia 2023
Najnowsza Aktualizacja już dostępna! Przebudowa forum i nowości.
12 listopada 2023
Najnowsza Aktualizacja już dostępna! Zakończenie Halloween 2023 oraz o tym co dalej z Forum.
7 listopada 2023
Nabór na Mistrzów Gry!
5 listopada 2023
Ruszył Event Halloweenowy!
22 października 2023
Aktualizacja Fabuły!
25 listopada 2023
Festyn Washi!
8 kwietnia 2023
Nowa aktualizacja, ruszyły także rzuty na ocalonych i zabitych.
1 marca 2023
Nowa aktualizacja. Zmiany w funkcjonowaniu oddechów i zmysłów, więcej o mieczach nichirin i inne.
4 lutego 2023
Nowa aktualizacja.
21 stycznia 2023
Nowa aktualizacja. Poszukiwanie śnieżynek, więcej slotów fabularnych, zakończenie rozliczeń i inne!
24 grudnia 2022
Nadchodzące wydarzenia!
6 grudnia 2022
Forum w przebudowie.
13 listopada 2022
Nowa aktualizacja.
16 września 2022
Pojawił się temat z propozycjami.
12 września 2022
Nowa aktualizacja. Zakończenie eventu, zmiany w administracji i inne.
12 września 2022
Nowa aktualizacja.
17 sierpnia 2022
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 lipca. Ponadto oficjalnie rozpoczął się event.
1 lipca 2022
Ruszyły zapisy na event!
11 czerwca 2022
Nowa aktualizacja! A w niej, między innymi, nowe odznaki i formy zdobywania punktów.
12 maja 2022
Zmiana w administracji forum!
26 kwietnia 2022
Na forum pojawił się minievent! Szukaj wielkanocnych jajek i znajdź nagrody!
17 kwietnia 2022
Aktualizacja. Ingerencje, HD, listy gończe i zawody dla grupy Humans.
28 lutego 2022
Aktualizacja. Witamy nowych Mistrzów Gry!
20 lutego 2022
Aktualizacja dotycząca marechi i nabór na Mistrzów Gry!
14 lutego 2022
Pojawiła się nowa aktualizacja.
13 lutego 2022
Ankieta dot. nawigacji i rozmieszczenia działów.
10 lutego 2022
Aktualizacja tematu dot. śmierci postaci.
8 lutego 2022
Ruszył minievent dla grupy Humans!
17 stycznia 2022
Zmianie uległ temat rany, leczenie i rekonwalescencja, a dokładniej czwarty punkt dot. regeneracji demonów.
11 stycznia 2022
Pojawiła się kolejna aktualizacja, z której dowiedzieć się można o nowych rzeczach, jakie pojawią się na forum, a także przedstawieni zostali nowi MG!
10 stycznia 2022
Informacje dotyczące minieventu! Szukaj śnieżynek i każdego dnia zdobądź PO!
23 grudnia 2021
Wpadła nowa aktualizacja, z której możecie dowiedzieć się więcej na temat możliwości prowadzenia większej ilości wątków fabularnych!
3 grudnia 2021
Na forum pojawiła się nowa aktualizacja dotycząca kruków kasugai, filarów i PO!
28 listopada 2021
Na forum pojawiła się nowa aktualizacja dotycząca PO!
15 listopada 2021
Zapisy na event! Przekonaj się razem z nami, że Wszystkie drogi prowadzą do Edo.
14 listopada 2021
Aktualizacja! Dowiedz się o zmianach na forum oraz o dodatkowej możliwości zebrania PO!
13 listopada 2021
Otwarcie forum.
12 listopada 2021
Latest topics
Dōgo OnsenDzisiaj o 7:44 pmKurayami Saiyuri
Jindai-jiDzisiaj o 6:11 pmSeiyushi
Izakaya we wsi pod NagojąWczoraj o 11:49 pmSōsetsu
ZamówieniaSro Lis 20, 2024 10:31 pmOda Seiji
Z Tsurugi do pobliskiej wsiSro Lis 20, 2024 7:29 pmSōsetsu
Lipcowa WisteriaSro Lis 20, 2024 5:02 pmTokage Jin
DōtonboriSro Lis 20, 2024 12:25 pmAdmin
Shinrin-yokuSro Lis 20, 2024 12:25 pmAdmin
Opuszczony chramSro Lis 20, 2024 12:25 pmAdmin

PUNKTÓW
Hiō Setsuka
mizunoto

https://hashira.forumpolish.com/t885-hio-setsuka#7090https://hashira.forumpolish.com/t2315-informator#29409https://hashira.forumpolish.com/t911-hio-setsuka#7405https://hashira.forumpolish.com/t912-setsu#7409
Odkąd oficjalnie zdobyła tytuł mizunoto i została wcielona do korpusu, Yonezawa automatycznie stała się czymś więcej niż tylko stolicą społeczności zabójców demonów - stała się jej domem i bogowie świadkiem, że naprawdę próbowała ją w ten sposób postrzegać. Niestety dla kogoś, kto przez długie lata parał się włóczęgostwem koncepcja własnego miejsca stanowiła pojęcie niemal abstrakcyjne i jakkolwiek by się nie starała, w pierwszych dniach po powrocie zawsze czuła się z tą myślą nieco nieswojo. Tym razem wrażenie to było o tyle gorsze, że towarzyszył mu spory wachlarz innych, o wiele gorszych emocji, przez które nie mogła znaleźć sobie miejsca. Te odczucia zakorzeniły się w jej wnętrzu na tyle głęboko, że stanowiły nie tylko źródło ogólnego rozstrojenia, ale także uciążliwej bezsenności, której nie sposób było zaradzić dodatkowymi treningami czy medytacją. Próbowała za wiele nie myśleć o swojej przeszłości ani nieznajomym, zielonookim mężczyźnie, który zadeklarował się być jej częścią, ponieważ pamięć wciąż uparcie odmawiała jej dostępu do wspomnień i za każdą kolejną próbę wydarcia ich siłą, nagradzała zabójczynię coraz to gorszymi bólami głowy. I nawet kiedy w końcu udało jej się zmrużyć oczy, w snach już czekały na nią koszmary, których za nic nie potrafiła sobie później odtworzyć w całości. Wiedziona desperacją Setsuka postanowiła więc sięgnąć do metod nieco mniej konwencjonalnych, ale - jeśli wierzyć jednemu ze starych Yamabushi - wcale nie mniej skutecznych. Według niego, kiedy wszystko inne zawodziło, najlepszym sposobem na problemy ze snem było albo sobie dobrze pochędożyć, albo słodko się urżnąć, a skoro pierwsza opcja znajdowała się poza jej zasięgiem, Setsu odkorkowała prywatny zapas sake i przyssała się do tokkuri z nadzieją, że to wystarczy…
Nie wystarczyło. Dno butelki ujrzała szybciej niż się spodziewała, choć chyba nie powinna się była dziwić skoro na przestrzeni ostatnich dwóch lat zaglądała do niej jedynie sporadycznie i nigdy nie przyszło jej do głowy, by skontrolować pozostawioną ilość alkoholu. Opróżnienie tych kilku porządnych łyków okazało się niewystarczające, by osiągnąć zamierzony cel, więc nieco tylko wstawiona ruszyła do kuchni na mały rekonesans. Jako, że gdy już sięgała po alkohol nawykła upijać się na wesoło, temu małemu poszukiwaniu skarbów towarzyszył wyjątkowo pogodny nastrój. Nawet gdy bezskutecznie przesuwała worki z ryżem, nie traciła nadziei na powodzenie i nuciła entuzjastycznie pod nosem. Gdzie, jeśli nie w daidokoro, powinna się spodziewać skitranych zapasów sake?
Skrzypnięcie werandowej deski machinalnie postawiło jej lekko otumanione zmysły w stan gotowości. Hiō zamilkła i zamarła na sekundę zgięta w pół nad wieżą z bambusowych sit, a potem uniosła głowę i utkwiła przymrużone spojrzenie w postaci stojącej u progu. Rozluźniła się nieco rozpoznając znajomą twarz i wyprostowała się, wspierając dłoń na brzegu kamiennego pieca. Próbowała zachować powagę i nie dać po sobie poznać, że właśnie została przyłapana na gorącym uczynku. Wolną dłonią sięgnęła do czoła i odgarnęła na bok kilka niesfornych kosmyków, które opadły jej na oczy.
Nieznajo... — ciche choć tonalnie wysokie czknięcie przerwało jej wpół słowa — …my.
Zaraz potem jej usta drgnęły w rozbawieniu i Setsu parsknęła śmiechem; to tyle, jeśli chodziło o konspirację. Pokręciła głową z jawną dezaprobatą dla samej siebie, a wtedy dostrzegła coś kątem oka i zamiast zacząć się tłumaczyć, z triumfalnym pomrukiem przykucnęła, po czym spomiędzy sterty koszy wyciągnęła charakterystyczną butelkę.
Może zamiast tak stać po prostu się przyłączysz? — zaproponowała, machając zachęcająco tokkuri. Kto wie? Może to nie alkoholu, a właśnie towarzystwa było jej teraz potrzeba? Ostatecznie nie miała nic do stracenia, więc równie dobrze mogła zaryzykować, nawet jeśli to właśnie poprzednie spotkanie z Ne i jego słowa były przyczyną jej paskudnego samopoczucia w ostatnich dniach; jak to mówią - czym się strułeś, tym się lecz. Czy jakoś tak...


theme | #2f4259 | voice
Hiō Setsuka
Ikonka postaci :
MASA & SETSU 3hbWHE0
Klasa :
klasa kapłańska
Cytat :
[...] niech nie ślubuje przebrnąć przez ciemności nocy, kto nie widział jeszcze zmroku.
Zawód :
demon slayer
Wiek :
25
Gif :
MASA & SETSU WBPPcug
Wzrost :
168
Siła :
D
Wytrzymałość :
C
Szybkość :
C
Zręczność :
C
Hart Ducha :
E
Punkty :
146
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
przełamanie lodów
użytkownik napisał pierwszego posta fabularnego
zbawca
zabójca wylosował ponad 20 ocalonych
legenda o Złotym Dziecku
wzięcie udziału w evencie "legenda o Złotym Dziecku"
PUNKTÓW
Gość
Gość
Ostatnimi czasy miał chwilę na uporządkowanie sobie wszystkiego, co do tej pory zaszło w jego życiu. Wniosek był jeden - mogło być gorzej. Ostatnie spotkanie z Chihayą uświadomiło mu, że największy problem miał już za sobą i powinien patrzeć na przyszłość w pozytywnych barwach. Może nie pójdzie do końca tak, jak sobie to wymarzył, ale przynajmniej ma szanse na jakąkolwiek przyszłość. Jeśli na dodatek wziąć pod uwagę fakt, że życie bywa przewrotne, to szanse na nią są całkiem duże. I to nawet mimo tego, że od ostatniego spotkania nawet się z nim nie skontaktowała. Kto by jednak pomyślał, że szansa na ujrzenie jej po raz kolejny nadarzy się sama?
Dla nikogo nie było tajemnicą to, że Masanori był tropicielem. To oznaczało, że posiadał przywileje, o których zwykli zabójcy demonów mogli nawet nie wiedzieć. Jednym z nich był dostęp do wszędobylskich, ciekawskich kruków, które się go słuchały. Na co dzień nie było z nich wielkiego pożytku, jeśli nie polowało się na plotki, ale w takich chwilach jak ta dzisiaj, kruki były niezastąpione. Kiedy Tsuchida przechadzał się po okolicy bez większego celu, odwiedził do Kenji. Kruk, którego miał przyjemność trenować ponad rok temu, odnalazł go w jednym celu. Przysmaki. Znaczy... To był jego cel, bo Masanori miał kompletnie inny. Wszystko ograniczało się do umowy pomiędzy człowiekiem i zwierzęciem, a umowa ta była prosta. Tropiciel poprosił, żeby zwierzę trzymało w wolnych chwilach oko nad Chihayą. Czy to było szpiegowanie? Może, ale nie do końca. Tsuchida nie wiedział co robi dziewczyna, gdzie chodzi, ani z kim się spotyka. Poprosił za to Kenjiego tylko o jedno - miał go informować gdy Chihaya balansowała na granicy kłopotów lub zagrożenia. Na całe szczęście, dzisiejszego dnia bliżej jej było do tego pierwszego.
Pomimo, że Masanori nie robił nic złego, to i tak czuł wyrzuty sumienia jakby był jakimś psychicznym maniakiem, chcącym znać każdy krok niewinnej dziewczyny. Z relacji kruka wynikało, że jego narzeczonej nie grozi nic konkretnego, ale po prostu dziwnie się zachowuje. Czy to znowu ten ból głowy, który dopadł ją przy źródle wody? Może była na coś chora i właśnie potrzebuje pomocy? A może Tsuchida po prostu wymyślał powody, dla których powinien do niej ruszyć i się z nią spotkać? Wszystkie opcje były możliwe, ale na żadną nie mógł się zdecydować. Wiedział tylko, że musi ją zobaczyć. Tak właśnie znalazł się w kuchni i jego oczom ukazała się jego ukochana narzeczona... Która teraz była wyraźnie pijana, ale za to szczęśliwa. Początkowe zdziwienie i podniesienie brwi jednoznacznie dawało znać, że nie zakładał zastania jej w takim stanie, ale jej czknięcie wszystko zmieniło. Przecież jest dorosłą kobietą i nie potrzebuje, żeby jej prawił morały, prawda? Nawet, jeśli nazywa go nieznajomym, co wywołuje w nim dziwne, nieprzyjemne ukłucie.
- Przy... - udał czknięcie - łączę? - a na jego twarzy pojawił się szeroki uśmiech. Pomimo rąk skrzyżowanych na klatce piersiowej, co mogło sprawiać wrażenie, że  jest niedostępny, jego twarz wyraźnie zdradzała, że cała sytuacja zwyczajnie go bawi - A co takiego tutaj robisz? Czekaj, nie odpowiadaj! - zastrzegł, zbliżając się do niej i uważnie mierząc ją wzrokiem. Bycie pijanym? Odhaczone. Szperanie po kuchni? Odhaczone. Czkanie? Jak najbardziej. Buteleczka w dłoni? Wszystko jest. Wystarczyło teraz tylko połączyć te wszystkie kawałki w jedną całość, przy użyciu niezwykle bystrego umysłu tropiciela, żeby otrzymać odpowiedź, której szukał.
- Przyszłaś posprzątać kuchnię! - rzekł dumnie, klaszcząc w dłonie. Oczywiście, że sam w to nie wierzył, ale skoro już zastał ją w takim stanie, to nie mógł nie wykorzystać okazji do tego, żeby trochę lepiej ją poznać. Co znowu brzmi dziwnie, bo miał wrażenie jakby znał ją doskonale, a tymczasem pewnie nie wie teraz o niej nic. I kiedy tylko sobie to uświadomił... Nie, pozytywne myśli. Teraz znajduje się przed nim roześmiana Chihaya, której humor dopisuje. Nie będzie lepszej okazji na to, żeby z nią porozmawiać. Przynajmniej istnieje spora szansa na to, że tym razem nie zarobi bezpodstawnie w żebra. Choć ta buteleczka również nie wyglądała zbyt bezpiecznie...
avatar
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
PUNKTÓW
Hiō Setsuka
mizunoto

https://hashira.forumpolish.com/t885-hio-setsuka#7090https://hashira.forumpolish.com/t2315-informator#29409https://hashira.forumpolish.com/t911-hio-setsuka#7405https://hashira.forumpolish.com/t912-setsu#7409
Nie była pijana, ale z całą pewnością znajdowała się na dobrej drodze do osiągnięcia takiego efektu, dlatego też bez trudu zarejestrowała tę drobną złośliwość z jego strony i poddała ją szybkiej analizie. Z początku, zaraz po ich pierwszym spotkaniu Hio poświęciła sporo czasu rozmyślaniu nad tym, jaką osobą był naprawdę nieznajomy z bliznami… Zaprezentował jej wtedy całkiem spory wachlarz emocji i ciekawiło ją, z którymi z nich utożsamiał się na co dzień najbardziej. Tym razem nie zarejestrowała gburowatości, ale nie brak mu było uszczypliwości, co ostatecznie uznała nawet za całkiem zabawne; nie lubiła, gdy ludzie obchodzili się z nią jak z jajkiem, więc jego przytyku nie odebrała w sposób negatywny. Nie oznaczało to bynajmniej, że zamierzała pozostawać mu w jakikolwiek sposób dłużna.
Setsu wyprostowała się i przymrużyła teatralnie oczy, jak gdyby oglądała właśnie jakiś podejrzany okaz, ale cokolwiek planowała, porzuciła zamiar w połowie i przez moment skupiła się na uśmiechu, który zagościł na twarzy mężczyzny zamiast na jego słowach. Blizny na jego prawym policzku naciągnęły się, ale - o dziwo - wcale nie odjęło mu to uroku (uśmiechowi, rzecz jasna, bo samemu Ne wciąż daleko było do urokliwego). Był zdecydowanie zbyt postawny, zbyt szorstki, zbyt wyszczekany, zbyt… szpetny?
Nie - uznała po sekundzie namysłu. Owszem, blizny szpeciły jego ciało, ale pozostała, nietknięta część ukazywała przystojną twarz i ciało wojownika, nawet jeśli nie reprezentował korpusu w randze zabójcy. Być może zielonooki nie zachwycał pięknem, być może dla wielu nie był już nawet ładny, ale jej uwagę przyciągał także zupełnie innymi cechami, które zdawały się stać o wiele wyżej w jej osobistej hierarchii, dlatego (choć bardzo ceniła sobie walory estetyczne) mogła zaakceptować jego blizny, nie tracąc przy tym przyjemności płynącej z towarzystwa osoby o tak zadziornym charakterze. Szczególnie teraz, gdy jej lekko przyćmiony alkoholem umysł nie posiadał tylu ograniczeń i samokontroli.
O proszę, jaki zabawny — prychnęła w końcu, wciąż się jednak uśmiechając i odepchnęła się od pieca. Podążyła w kierunku nieznajomego nieśpiesznie, tuląc butelkę alkoholu do piersi póki nie dołączyła do niego na drewnianej werandzie, bo wtedy skupiła się na tym, by pochwycić spojrzenie zielonych tęczówek.
Blisko — mruknęła, stukając go palcem lewej dłoni w pierś, po czym objęła materiał jego okrycia i przyciągnęła do siebie chcąc, by stojący z boku mężczyzna nieco się nachylił. — Zamierzałam się w niej przy okazji upić — zdradziła konspiracyjnym tonem i wspięła się na palce, by sięgnąć ustami jego ucha. — Ale zmieniłam zdanie. Teraz planuję upić się w twojej — zdradziła swój nowy zamysł głosem niewiele wyższym od szeptu, po czym uwolniła jego ubranie, wygładziła je i jak gdyby nic wyminęła Ne, kierując się na zewnątrz.
Rękę z tokkuri opuściła luźno wzdłuż ciała, nie przejmując się zupełnie, że krawędź przewiązanego w pasie, jedwabnego haori zsunęła się nieco z jej ramienia. Drugą dłoń przycisnęła w zamyśleniu do ust.
Jednostka tropicieli, dom z mnóstwem kamelii — powtórzyła sobie wskazówki, które Ne podał podczas ich wcześniejszego spotkania, po czym ruszyła w odpowiednim kierunku, nie czekając na mężczyznę. Wierzyła, że sam do niej dołączy.


theme | #2f4259 | voice
Hiō Setsuka
Ikonka postaci :
MASA & SETSU 3hbWHE0
Klasa :
klasa kapłańska
Cytat :
[...] niech nie ślubuje przebrnąć przez ciemności nocy, kto nie widział jeszcze zmroku.
Zawód :
demon slayer
Wiek :
25
Gif :
MASA & SETSU WBPPcug
Wzrost :
168
Siła :
D
Wytrzymałość :
C
Szybkość :
C
Zręczność :
C
Hart Ducha :
E
Punkty :
146
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
przełamanie lodów
użytkownik napisał pierwszego posta fabularnego
zbawca
zabójca wylosował ponad 20 ocalonych
legenda o Złotym Dziecku
wzięcie udziału w evencie "legenda o Złotym Dziecku"
PUNKTÓW
Gość
Gość
Zabawny? Skądże! Można było wiele o nim powiedzieć, ale rzadko kiedy słyszało się, że był zabawny. Gburowaty, bezpośredni, sarkastyczny - jak najbardziej. Ludzie jednak nie zawsze potrafili docenić jego słowne zaczepki, a gdyby choć trochę się postarali, dojrzeliby, że wcale nie ma w nich tyle jadu i złości jak to sobie wmawiają. Masanori był bowiem człowiekiem, który nie żywił zbytnio urazy do nikogo. Nawet jeśli ktoś w danej chwili go zdenerwował, to następnego dnia już raczej o utarczce nie pamiętał. Zresztą, gdyby chciał komuś dopiec, to na pewno zrobiłby to w o wiele bardziej bezpośredni sposób niż niewinne, lekko ostrzejsze żarty. Czy Setsu znajdowała się na tej liście? Nigdy w życiu. Z niej akurat chciał się trochę, po przyjacielsku pośmiać i uśmiechnął się jeszcze szerzej, gdy okazało się, że będzie to możliwe.
- Cały ja. Uroczy i zabawny. - wzruszył tylko ramionami. Przecież nie będzie się z nią kłócił, jeśli uważa tak samo. Dobrze chociaż, że zauważyła jego ukryte walory. Lepiej byłoby jednak, gdyby po prostu sobie o nich przypomniała, ale skoro to niemożliwe, to nauczy ich jej na nowo. A to, że do jej słów dodał jeszcze jeden przymiotnik, to już zupełny przypadek. Nie trzeba tego nawet komentować. Wystarczy zaakceptować.
Blisko. Blisko to ona teraz była niego. Dopiero teraz Tsuchida zauważył, że różnica we wzroście pomiędzy nimi lekko się zatarła. Przypomniał sobie nawet, jak miał w zwyczaju straszyć ją, że nigdy nie urośnie i na zawsze pozostanie już większą wersją skrzata. Od tego momentu minęło już jednak jakieś piętnaście lat, a wszystko się pozmieniało. Tej sytuacji akurat Chihaya nie musi sobie przypominać... Jeszcze by dostał po twarzy, a tego nie było trzeba mu do szczęścia. Zresztą, już sama jej bliska obecność sprawiła, że jego policzki zaczęły się delikatnie czerwienić. Nie miał pojęcia dlaczego, ale za każdym razem kiedy Chihaya się do niego zbliżała, lub zmuszała do tego zbliżenia jego samego, ciało Tsuchidy zachowywało się jakby znowu był nastolatkiem. Wiedział, że nie ma czego się wstydzić. Doskonale zdawał sobie sprawę, że przecież nic złego nie robią, a mimo tego, kiedy Chihaya przyciągnęła go do siebie, jego wzrok mimowolnie uciekł na ścianę koszyki znajdujące się zaraz za dziewczyną. I może właśnie dlatego przez ten drobny gest jego garda została opuszczona bardziej, niż powinna.
Jej oddech delikatnie łaskoczący jego ucho, delikatny szept, który pieścił jego zmysły były wystarczające do tego, żeby czerwień oblała już całą jego twarz, a przyjemny dreszcz objął większą część jego ciała. Jednak Chihaya na tym nie poprzestała. Punktem kulminacyjnym były jej słowa, które z początku nie dotarły do gotującego się mózgu mężczyzny
- Dobrze. - odpowiedział cicho, niemalże automatycznie. Chwilę później błoga bliskość między nim, a Setsu zanikła, pozwalając mu na chwilę odzyskać klarowność umysłu - Zaraz... Co?! - odwrócił się w jej kierunku, ale jego ukochana już opuściła pomieszczenie. Westchnął głośno i przymknął oczy, przystawiając prawą dłoń do miejsca, w którym powinno znajdować się serce. Tak, nie oszalał. To jego pikawa po prostu chciała wyskoczyć z klatki piersiowej. Ten nagły przypływ gorąca, serce bijące jak dzwon i dreszcz na ciele wcale nie były zwiastunem choroby i choć sprawiały, że czuł się dziwnie, to jednak mimo tego chciał ich więcej. Już dawno nie czuł się tak podekscytowany, a przecież nic wielkiego się nie stało. Postanowił jednak, że Chihaya na razie nie powinna go widzieć w takim stanie. Nie chciał jej do siebie zrazić po raz kolejny.
Nic więc dziwnego, że do dziewczyny dołączył dopiero po dłuższej chwili. Już nie był zarumieniony, serce biło mu w miarę normalnie, a dreszcz zniknął. Całe szczęście, że zabójczyni demonów nie szła jakoś bardzo szybko, bo gotów był jeszcze uwierzyć w to, że po wypowiedzeniu tych słów po prostu zniknie w wieczornych ciemnościach i nigdy jej nie znajdzie. Zrównał się jednak z Chihaya, poruszając się przy jej boku.
- Nawet nie zaczekasz na właściciela mieszkania? - zapytał, spoglądając na nią ukradkiem zupełnie tak, jakby miała się na niego zezłościć, gdyby przez dłuższy moment trzymał z nią kontakt wzrokowy. Jednak ta krótka chwila wystarczyła już do zauważenia niesfornego haori. Co prawda, nie było zimno, ale mimo tego po prostu przesunął dłoń w okolice jej ramienia i chwycił materiał między dwa palce, naciągając go na swoje pierwotne miejsce jak gdyby nigdy nic - Więc? Co to za okazja? - zapytał, odciągając jej uwagę od jego gestu, a przede wszystkim od wydarzenia, które miało miejsce w kuchni. Sam nie pijał alkoholu, więc zakładał, że musi być jakaś okazja, skoro dziewczyna po niego sięga. Może wydarzyło się coś wartego świętowania?
avatar
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
PUNKTÓW
Hiō Setsuka
mizunoto

https://hashira.forumpolish.com/t885-hio-setsuka#7090https://hashira.forumpolish.com/t2315-informator#29409https://hashira.forumpolish.com/t911-hio-setsuka#7405https://hashira.forumpolish.com/t912-setsu#7409
Cały on? Nie była jeszcze w stanie stwierdzić czy faktycznie lub na ile dokładnie była to prawda, bo było to zaledwie ich drugie spotkanie, przy czym pierwsze nie dobyło się przecież w zbyt sprzyjających warunkach. Z początku nawet niewiele brakowało, by zakończyli je awanturą, która znając życie, potoczyłaby się głośnym echem wśród największych plotkarzy korpusu. Setsu nie była zresztą tak wprawiona w sztuce konwersacji i ogólnych kontaktów międzyludzkich, by móc z powodzeniem odgadnąć charakter drugiej osoby tylko na podstawie kilku wstępnych obserwacji. Miała też pewne niejasne wrażenie, że nieznajomy nie jest przy niej do końca sobą, co dodatkowo utrudniało wyciąganie poprawnych wniosków na podstawie jego zachowań. Zdołała się przynajmniej upewnić co do jednej kwestii - jej bliskość wprawiała go w autentyczne zakłopotanie, choć wciąż nie zdołała jednoznacznie określić źródła tej reakcji. Ne nie wyglądał na kogoś, kogo łatwo było speszyć choćby paradowało się przed nim nago, ale wystarczyło, że Hio naruszyła jego przestrzeń osobistą i z rosłego, zadziornego mężczyzny zmieniał się z miejsca w potulnego nastolatka.
Wiedziała, że igranie z nim w ten sposób może być niebezpieczne, i że z całą pewnością nie jest względem niego sprawiedliwe, ale nie potrafiła się powstrzymać. Skłamałaby, gdyby powiedziała, że nie sprawia jej to przyjemności; minęło w końcu sporo czasu odkąd po raz ostatni ktoś zachowywał się przy niej w ten sposób i pomijając całą sytuację, w jej prywatnym odczuciu, reakcja nieznajomego była po prostu, cóż… miła. Łechtała jej spaczone ego w sposób, o którym nie podejrzewała, że wciąż jest możliwy, dlatego tak ciężko było jej się oprzeć. Druga sprawa, że próbowała po prostu wybadać grunt, po którym przyszło jej stąpać, bo jeśli wszystko to było prawdą, jeśli faktycznie się znali, chciała wiedzieć jakim człowiekiem stał się chłopiec, który zaledwie kilkoma słowami był w stanie zmotywować Chihayę do narażenia własnego zdrowia.
Odkorkowywała właśnie butelkę, kiedy w końcu do niej dołączył i z tego, co zdołała dostrzec kątem oka, czerwień zdążyła już zniknąć z jego policzka. Nieznajomy szybko doszedł do siebie, to należało mu przyznać, choć myśl o tym i tak sprawiła, że kąciki ust Setsu drgnęły niekontrolowanie.
Twierdziłeś, że ty i Chihaya się przyjaźniliście — zauważyła i upiła pośpiesznie łyk sake z nadzieją, że alkohol pomoże jej zwalczyć wszelkie obawy odnośnie tego, co chciała tego wieczoru mężczyźnie zaproponować. — Upierasz się również, że to ja jestem Chihayą, więc… Czy przyjaciółka nie może odwiedzić mieszkania przyjaciela nawet pod jego nieobecność? — zapytała, bezczelnie biorąc go pod włos. Uniosła wyzywająco brew i przecierając skrzywione usta wierzchem wolnej dłoni, zerknęła na towarzysza prowokująco.
Tak bezpośrednie nawiązanie do problemu, który wspólnie dzielili było niebezpieczne, ale poza próbami samodzielnego przywrócenia sobie wspomnień, które zresztą nie przynosiły niemal żadnego skutku, nie pozostało jej już nic innego, jak tylko zaryzykować, że ponowna konfrontacja z tropicielem coś temu zaradzi. Prawdę mówiąc, od momentu ich pożegnania Setsuka nie potrafiła pozbyć się wrażenia, że jego głos istotnie jest jej znajomy. Teraz również, sposób w jaki mówił poruszał pewne struny w jej wnętrzu, choć nie była pewna na ile może zawierzyć temu przeczuciu.
Nie mogła jednak zaprzeczyć, że coś było na rzeczy. Im więcej się nad tym zastanawiała, tym więcej faktów składało się w spójną całość. Zabójczyni wątpiła, by Ne z kilkuletnim doświadczeniem dowiedział się o jej amnezji przypadkiem i próbował w jakiś sposób wykorzystać ją przeciwko niej. Gdyby tak było, zapewne spróbowałby oszukać ją już wcześniej, tak więc po wielogodzinnych rozważaniach wykluczyła w końcu to prawdopodobieństwo. Teraz pozostało jej już tylko spróbować wybadać ile z tego, co mówił było prawdą, a ile półprawdą, którą próbował zamydlić jej oczy.
Żadna okazja, po prostu desperacja — przyznała z pewnym ociąganiem i odwróciła wzrok, lokując go w ścieżce przed sobą. Poruszała się pewnie, jakby droga do kwater tropicieli faktycznie była jej już doskonale znana. Właściwie była, ale czy Ne musiał o tym wiedzieć?
Ostatnio paskudnie sypiam — zdradziła, przyciskając chłodną tokkuri do skroni. Zignorowała to bezwstydne naruszenie jej przestrzeni osobistej, bo wcześniej sama bezkarnie przekroczyła jego strefę komfortu, ale czuła, jak w miejscu, w którym mężczyzna jej dotknął, rozchodzi się już gęsia skórka. — Miałam nadzieję, że alkohol załatwi sprawę, ale skoro już mi się napatoczyłeś uznałam, że ciebie również wykorzystam — przyznała, wyrywając się z zamyślenia i posyłając mężczyźnie zaczepny uśmiech.
Skręciła w boczną alejkę, a gdy w końcu dotarli do kwater tropicieli bez trudu trafiła pod odpowiedni dom, choć okres kwitnienia kamelii już się przecież skończył i jako ktoś nieobeznany, Setsu nie odróżniłaby jednego zielonego krzewu od drugiego. To mogło sugerować, że już wcześniej sprawdziła, gdzie dokładnie mieszka Ne.
Zagramy w grę. Dziś będę twoją Chihayą, ale zrobimy to na moich warunkach — oznajmiła, a choć propozycja ta nie wyglądała na pytanie, najwyraźniej nim była, bo powiedziawszy to Setsu wymownie zamilkła, ewidentnie czekając na odpowiedź towarzysza. Nie zwróciła szczególnej uwagi na to, że dobór jej słów mógł nadać wypowiedzi sugestywny motyw, była zbyt zajęta studiowaniem męskiej twarzy, by poczuć chociażby cień zażenowania.


theme | #2f4259 | voice
Hiō Setsuka
Ikonka postaci :
MASA & SETSU 3hbWHE0
Klasa :
klasa kapłańska
Cytat :
[...] niech nie ślubuje przebrnąć przez ciemności nocy, kto nie widział jeszcze zmroku.
Zawód :
demon slayer
Wiek :
25
Gif :
MASA & SETSU WBPPcug
Wzrost :
168
Siła :
D
Wytrzymałość :
C
Szybkość :
C
Zręczność :
C
Hart Ducha :
E
Punkty :
146
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
przełamanie lodów
użytkownik napisał pierwszego posta fabularnego
zbawca
zabójca wylosował ponad 20 ocalonych
legenda o Złotym Dziecku
wzięcie udziału w evencie "legenda o Złotym Dziecku"
PUNKTÓW
Gość
Gość
To nie tak, że Masanori nie był przy niej do końca sobą. On po prostu nie mógł być przy Setsu sobą. Chciałby wziąć ją w swoje ramiona, poczuć ciepło jej ciała, pozwolić by jego ciało ogarnęły przyjemne dreszcze, oddać się chwili i po prostu przy niej być, ale nie było to teraz możliwe. Jego Chihaya nie wiedziała kim jest. Nie znała jego imienia, nie pamiętała ich wspólnych chwil, a już na pewno, co najbardziej go bolało, nie żywiła do niego żadnych uczuć. Podczas gdy jego serce wyło z tęsknoty i z trudem powstrzymywał się przed tym, żeby po prostu ją przytulić i nie wypuszczać przez najbliższych kilka godzin, serce zabójczyni demonów zdawało się być na niego obojętne. Czuł, że w takim układzie sił strasznie niestosownym byłoby dążenie do jakiegokolwiek zacieśnienia kontaktów. Chciał wszystko przeprowadzić powoli, nawet jeśli miał przez to znowu cierpieć, byleby tylko Chihaya przypomniała sobie cokolwiek z jej poprzedniego życia. Do tego wszystkiego trzeba jednak dotrzeć w swoim własnym tempie, a jej ostatnia reakcja nie zachęcała go jakoś szczególnie do zalania jej głowy wszystkimi szczegółami ich poprzedniego życia. Być może mógłby przy tym zapytać o jej zdanie na ten temat, ale... czy potraktowałaby go poważnie? Przecież widzieli się, według niej, drugi raz w życiu, więc czemu jakiś nieznajomy facet ma jej prawić jakieś morały?
- Tak. - odpowiedział na jej pierwsze słowa, uśmiechając się smutno. Przyjaźnili to mało powiedziane, ale to było o wiele łatwiejsze do wytłumaczenia, niż oświadczenie jej, że byli zakochani na zabój, a nawet zaręczeni. Być może kiedyś będzie mógł jej o tym powiedzieć - Cwane. Widzę, że to akurat ci zostało. - odpowiedział, od razu się śmiejąc. To jedno, podchwytliwe zdanie sprawiło, że humor delikatnie mu się poprawił. Więc to tak chciała się bawić? Może faktycznie wcale nie była taka pijana, jak z początku uważał - Ale jeśli ty twierdzisz, że nie jesteś Chihayą, to czy właśnie nie zmierzasz do mieszkania faceta, którego imienia nawet nie znasz? - odbił piłeczkę w jej kierunku, jednocześnie wystawiając się na jej ścięcie. Nie zdradził jej swego imienia podczas ostatniego spotkania, ale z drugiej strony... Przecież nie pytała! Najwyraźniej na tym etapie znajomości zbytnio jej to nie interesowało, więc też nie zamierzał na to jakoś specjalnie naciskać. Jeśli jednak dziewczyna myślała, że cwanym obracaniem słów przeciwko niemu zbije go z pantałyku, to niestety pudło. Słowne przepychanki, półsłówka, niedopowiedzenia i niezbyt oczywiste sugestie były czymś, co uwielbiał. Może gdyby znajdowała się o wiele bliżej niego, to faktycznie miałaby jakiekolwiek szanse na wygraną, ale zachowując bezpieczny dystans mogła być pewna, że trafiła na godnego przeciwnika. Teraz nawet, jakby był z siebie dumny, Masanori wsunął ręce w rękawy ubrania i zadarł lekko głowę do góry. Obawiał się trochę tego, że ich zwykła rozmowa nie będzie się kleiła, ale na razie zapowiadało się, że brak pamięci nie oznaczał całkowitej zmiany charakteru. Nadal dostrzegał w niej Chihayę, którą znał przed laty. Zmienioną, bo minęła ponad dekada, ale nadal znajomą i nadal wywołującą motyle w jego brzuchu.
Desperacja? Masanori już miał zwrócić jej uwagę, że różnie nazywali go w życiu, ale nikt jeszcze nie odważył się go określić takim mianem i wtedy właśnie Setsu wyjaśniła to małe nieporozumienie, które urodziło się w jego głowie. I to na tyle skutecznie, że nawet jej zaczepny uśmiech nie zrobił na nim żadnego wrażenia. Z pewnością w innej sytuacji działałby jak magia, ale kobieta nie wzięła pod uwagę tego, że Tsuchida zwyczajnie się zmartwi.
- Znam doskonałego zielarza. Postaram się u niego poszukać pomocy. - stwierdził, nawet nie pytając ją o zdanie. Podejrzewał, że może protestować, ale nawet jeśli nie wyrazi zgody, to i tak może być pewna, że za parę dni znajdzie pod swoimi drzwiami mieszankę ziół wraz z instrukcją ich zaparzania. Może dla niej były to tylko problemy ze snem, ale Masanori był na tym polu trochę wyczulony. Najpierw ten ból głowy, teraz problemy ze snem - Od kiedy się tak męczysz? - chciał dodać czy to od czasu spotkania ze mną?, ale postanowił przemilczeć ten fakt. Wystarczy, że poda mu mniej więcej datę, a on już sam zgadnie czy był tego pośrednią przyczyną. Tylko co wtedy? Czy wiedząc, że jest powodem jej dyskomfortu będzie umiał trzymać się z daleka?
Faktycznie, nie przyszło mu nawet do głowy skąd Chihaya zna drogę do jego domu. Jego myśli były zbyt zaabsorbowane tym, w jaki sposób może pomóc swojej narzeczonej. W głowie układał już cały plan spotkań z osobami z korpusu zabójców demonów, które mogły przygotować jakieś remedium na jej problemy. Zielarz? Medyk? Kto jeszcze? Będzie musiał zapytać innych czy może mają jakieś namiary na odpowiedniego specjalistę. Z kaszlem mu nie pomogli, ale może uda się z problemami Chihayi.
Z zamyślenia wyrwały go jej słowa. Jego zielone oczy spojrzały na nią zdziwione. Grę? Będzie jego Chihayą? Nawet nie wiedział jak na to odpowiedzieć. Jeśli Setsu myślała, że na to zdanie Masanori podskoczy z radości do góry, to trochę nie tędy droga. Nie wyobrażał sobie jak może być jego Chihayą, jeśli ich uczucia są kompletnie inne. Nie chciał niczego udawanego. Nie interesowała go gra pozorów, wymuszone gesty i znaki. Chciał, aby ich relacja była tak prawdziwa jak dawniej, ale...
- Co masz na myśli? - pierwsze zdanie zostało wypowiedziane bez większych emocji. Chciał się upewnić czy wszystko dobrze zrozumiał. Być może to wina alkoholu i jego towarzyszka po prostu źle się wysłowiła? Może to on był zbyt wrażliwy? - Nim się zgodzę, muszę poznać więcej szczegółów. - dorzucił, zupełnie tak, jakby to on stawiał tutaj warunki, a przecież było dokładnie odwrotnie. Nic nie powstrzymywało Setsu przed obróceniem się na pięcie i pójściem w drugą stronę, zostawiając biednego Ne przed własnymi drzwiami, które, swoją drogą, zostały już przez niego uchylone. Jasno dawał do zrozumienia, że nawet jeśli jej odpowiedź nie będzie trafiona, to nie chciał, żeby ten wieczór tak szybko się kończył. Taka okazja może się nie powtórzyć.
avatar
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
PUNKTÓW
Hiō Setsuka
mizunoto

https://hashira.forumpolish.com/t885-hio-setsuka#7090https://hashira.forumpolish.com/t2315-informator#29409https://hashira.forumpolish.com/t911-hio-setsuka#7405https://hashira.forumpolish.com/t912-setsu#7409
Nie zdradziła mu jeszcze, że przeprowadziła już własne rozpoznanie i tak jak poznała drogę do jego domu, tak zapoznała się również z jego imieniem. Nie użyła go jeszcze co prawda, nawet w zaciszu własnego pokoju, ponieważ obawiała się tego, jak zabrzmi w jej ustach i jaką reakcję przy okazji wywoła. Nie przyznała również otwarcie, że zaakceptowała już możliwość iż faktycznie była poszukiwaną przez niego Sudo Chihayą i teraz po prostu walczyła o odzyskanie wspomnień, aby potwierdzić jego wersję wydarzeń. Nie wspomniała także, że to właśnie próby przywrócenia pamięci wywoływały bóle głowy i nocne koszmary, które nie pozwalały jej spać. Nie planowała tego robić, przynajmniej na razie, ale reakcja Ne nakazała jej skupić się również na jego uczuciach. Do tej pory myślała wyłącznie o sobie i swoim komforcie, ale zmartwienie na twarzy mężczyzny przyciągnęło jej uwagę, a następnie delikatnie poruszyło jej sumieniem.
Znam naturę i przyczynę mojego problemu, więc nawet nie próbuj być upierdliwy — ostrzegła, a ton jej głosu sugerował, że była tą myślą tak samo rozbawiona, jak zaniepokojona. Dziwnie czuła się z przeświadczeniem, że Ne mógłby troszczyć się o jej zdrowie w stopniu, który sugerowałby zażyłość o wiele większą, niż obecnie ich łączyła.
Męczę się tak za każdym razem, kiedy próbuję przypomnieć sobie co wydarzyło się jedenaście lat temu, więc to nie twoja wina — uściśliła, chcąc od razu postawić sprawę jasno. Czy posiadał takie podejrzenia, czy nie, wolała mieć tą kwestie za sobą i uniknąć zbędnych dyskusji. — Próbowałam już wszystkiego, ziółek również, dlatego teraz próbuję ratować się alkoholem — dodała i jakby dla podkreślenia tej kwestii upiła z butelki porządny łyk, od którego zaraz okropnie się skrzywiła.
Setsu zerknęła na tokkuri podejrzliwie i zmarszczyła brwi. Przed udaniem się na spacer sake smakowała jakoś lepiej… Czyżby zdążyła już nieco otrzeźwieć?
Skoro nie potrafię sobie niczego przypomnieć, a moim jednym punktem odniesienia jesteś ty — zaczęła, celując palcem wolnej dłoni w jego kierunku — to chcę cię trochę poznać. Ty też na pewno jesteś ciekaw co działo się ze mną przez te jedenaście lat — zauważyła, spoglądając na niego spod uniesionych brwi, jakby poszukiwała tym samym potwierdzenia owego przypuszczenia. Był to również pierwszy raz, gdy nie wyparła się tego, że łączyła ich wspólna przeszłość. Użyła zwrotu “ze mną”, a nie “z Chihayą”, jak do tej pory. — Dlatego będę Chihayą, a nie Setsu — znajmiła, korzystając z okazji, że uchylił przed nią drzwi. Przekroczywszy próg rozejrzała się pobieżnie, po czym odwróciła się tyłem w kierunku marszu i raz jeszcze uniosła wolną dłoń, pokazując jedyny wyprostowany palec - wskazujący. — Pierwszy warunek — podjęła — zakładamy, że nasze drogi rozeszły się jedenaście lat temu i od tamtej pory nie mieliśmy ze sobą żadnego kontaktu, nie było żadnych poszukiwań. Łatwizna, prawda? — prychnęła, zatrzymując się w miejscu. — Warunek drugi — mruknęła, prostując drugi palec. — Każde z nas zadaje kolejno po jednym pytaniu, ale żadne z nich nie może dotyczyć bezpośrednio żadnych wydarzeń sprzed jedenastu lat, a jeśli będzie do nich zbyt mocno nawiązywać, mamy prawo odmówić odpowiedzi, ale w zamian zdejmujemy z siebie jedną rzecz — powiedziała, nie spuszczając spojrzenia z twarzy Ne. Zaczekała sekundę na jakiś ewentualny protest, po czym kontynuowała: — Warunek trzeci. Jeśli któreś pytanie będzie dla nas zbyt osobiste, mamy prawo odmówić udzielenia na nie odpowiedzi, ale jeśli druga osoba odpowie na swoje, tego samego kalibru, ta która odmówiła zdejmuje z siebie jedną rzecz.
Jak na kogoś, kto nie miał na sobie zbyt wiele, Hio wydawała się całkiem pewna swego.
Warunek czwarty i ostatni: każde z nas posiada koło ratunkowe na wypadek, gdybyśmy nie chcieli oddać ubrania. W takiej sytuacji druga osoba mówi coś, a my oceniamy czy jest to prawda, czy kłamstwo. Jeśli uda nam się odgadnąć, zachowujemy ciuch, a jeśli nie, cóż… — wzruszyła ramionami z udawaną nonszalancją i uniosła usta w szelmowskim uśmiechu.
Zaraz potem przyssała się do butelki i pociągnęła z niej kilka łyków pod rząd. Próbowała się w ten sposób znieczulić, a jednocześnie dodać sobie odwagi.
To jak będzie… Masanori?


theme | #2f4259 | voice
Hiō Setsuka
Ikonka postaci :
MASA & SETSU 3hbWHE0
Klasa :
klasa kapłańska
Cytat :
[...] niech nie ślubuje przebrnąć przez ciemności nocy, kto nie widział jeszcze zmroku.
Zawód :
demon slayer
Wiek :
25
Gif :
MASA & SETSU WBPPcug
Wzrost :
168
Siła :
D
Wytrzymałość :
C
Szybkość :
C
Zręczność :
C
Hart Ducha :
E
Punkty :
146
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
przełamanie lodów
użytkownik napisał pierwszego posta fabularnego
zbawca
zabójca wylosował ponad 20 ocalonych
legenda o Złotym Dziecku
wzięcie udziału w evencie "legenda o Złotym Dziecku"
PUNKTÓW
Gość
Gość
Upierdliwy to tak mocne słowo, które bardzo nie pasowało do sytuacji. Przecież Tsuchida tylko wyraził swoje zaniepokojenie tematem. To, że w głowie planował już skomplikowane działania, mające na celu uśmierzenie jej bólu, było faktem, którego Setsu mogła się tylko domyślać. Tak samo mogła również przypuszczać, że to jedno zdanie go nie powstrzyma. Masanori był bowiem człowiekiem, który za osoby mu bliskie, rzuciłby się w ogień. Nawet może to już odhaczyć z listy, więc jeśli zdoła znaleźć jakiś nowy sposób, to Setsu może być pewna, że się o nim dowie. I pewnie znajdzie jeden lub dwa pakunki przed wejściem do swojego domu nawet, jeśli będzie próbowała się przed tym bronić. Tym bardziej, że jej dodatkowe wyjaśnienia wcale go nie uspokoiły. Było to doskonale widoczne na jego twarzy, kiedy wraz z każdym kolejnym słowem wypowiedzianym przez towarzyszkę, mimika jego twarzy tężała. Postanowił jednak nie drążyć tematu, skoro wyraźnie dała znać, że tego nie chciała. Jednak jeśli nie będzie jej w stanie pomóc nawet przy takim problemie, to jak ma się nią zaopiekować później?
- I jak? Pomaga? - zapytał, wskazując głową na alkohol - Moim zdaniem smakuje gorzej od ziółek i gorzej go również znoszę. Dziwi mnie, że po wypiciu takiej ilości potrafisz jeszcze składać pełne zdania. - w jego słowach nie było jednak żadnej złości czy uszczypliwości. On sam miał paskudnie słabą głowę i zawsze zastanawiał się dlaczego. Tymczasem teraz miał obok siebie kobietę niższą i chudsza od niego, pijącą ilość alkoholu, który już dawno powaliłby go na ziemię i sprawił, że zamiast słów z jego ust wydobywałby się nieskładny bełkot. Może to przez jego wyostrzony smak? A może to po prostu zrządzenie losu, które postanowiło, za pomocą alkoholu, zamieniać gbura w potulnego chłopczyka.
Jest ciekaw? Jeśli conocne rozważanie o losach swojej narzeczonej, nałogowe szukanie jakichkolwiek informacji o jej miejscu pobytu czy stanie zdrowia, a wreszcie wymyślanie wszelkich możliwych scenariuszy na spotkanie jej ponownie, można uznać za ciekawość, to Tsuchida jak najbardziej był ciekawy.
- To... Jak mam się do ciebie zwracać? - to było bardzo ważne pytanie. Z jednej strony mówiła, że będzie dzisiaj jego Chihayą, ale czy faktycznie czuła się na tyle komfortowo, żeby słyszeć to imię? Jeśli tak, to czy ciągłe go wymawianie nie sprawi, że jej zdrowie się pogorszy? Nie chciał jej sprawiać bólu, nawet jeśli odbywałoby się to za jej pozwoleniem. To nie było jedyne pytanie, które chciał jej zadać, ale zanim zdążył zebrać w sobie siły, żeby się wysłowić, Setsu już zniknęła za progiem. Westchnął lekko i zrobił krok w stronę wnętrza budynku, kiedy niespodziewanie dziewczyna wróciła. I to w jakim stylu! Masanori poczuł się jakby znowu był dzieciakiem, a przed nim znajdował się nikt inny jak nauczyciel. Postawny mężczyzna stanął na baczność, dokładnie wsłuchując się w słowa Chihayi i podążając wzrokiem za jej palcami. Z boku na pewno wygladąło to komicznie. Jemu samemu natomiast nie było do śmiechu.
Już pierwszy warunek sprawił, że na jego twarzy pojawił się delikatny grymas niezadowolenia. Rozumiał, że mieli się poznać, ale jak oceniać teraźniejszość, bez dobrego spojrzenia na przeszłość? Miał tak po prostu zignorować te jedenaście lat? Udawać, że się nie wydarzyły? Nie ma mowy.
- Dobrze. - pierwszy warunek został zaakceptowany, ale podjęcie tej decyzji przyszło mężczyźnie z wyraźnym trudem. Gdyby nie fakt, że Setsu postawiła go perfidnie pod ścianą, to pewnie by negocjował, ale tak? Był na przegranej pozycji. Albo zgodzi się na jej ustalenia i dostanie cokolwiek, albo będzie próbował się targować i ryzykował tym, że ich spotkanie zakończy się tu i teraz. I kiedy wydawało się, że pierwszy warunek, to najgorsze, co mogło go spotkać, przyszła pora na kolejną zasadę. Słuchał jej uważnie i z początku miała nawet sens. Kiwał głową zgodnie, kiedy dziewczyna tłumaczyła o co chodzi, aż nie usłyszał ostatniej części zdania. "ale w zamian zdejmujemy z siebie jedną rzecz"... Że co? To proste pytanie było niemalże wymalowane na twarzy Ne. Gdy tylko jego mózg zarejestrował te słowa, Masanori odsunął delikatnie twarz do tyłu, przechylił głowę na bok i zmarszczył brwi, spoglądając niepewnie na Setsu. Czy ona była poważna? Co to w ogóle za zasady? Czemu miały służyć? Na dodatek, to nie był koniec! O ile reszta zasad postawionych przez dziewczynę znowu miała sens, o tyle każda z nich posiadała w sobie ten haczyk w postaci rozbierania. Tsuchida poczuł, jak zaczyna przelewać się przez niego fala wstydu. Nie miał problemu ze ściąganiem z siebie ubrań, ale sama myśl o tym, że Chihaya mogła ściągnąć z siebie szaty sprawiała, że uginały się pod nim nogi. Może właśnie dlatego jego reakcja na własne imię tak mocno mogła kontrastować z przerażoną miną.
Masanori. Niby imię to słyszał wiele razy, a jednak tym razem zabrzmiało zupełnie inaczej. W momencie kiedy jego imię opuściło usta Setsu, mężczyzna nie mógł powstrzymać się przed rozluźnieniem twarzy i zamknięciem oczu. Delikatny uśmiech. To on pierwszy wkradł się na jego twarz. Zupełnie tak, jakby rozpamiętywał stare, dobre czasy, które gdzieś bezpowrotnie zniknęły. Uśmiech jednak się powiększył, a wraz z nim radość wymalowana na twarzy. Widać było, że to jedno słowo uleczyło coś, co doskwierało mu od bardzo dawna. Sam nie umiał określić dlaczego jego imię wypowiedziane jej głosem było dla niego takie kojące. Nie wypowiedziała go w żaden specjalny sposób, nie podkreśliła go. Było normalne, a jednak dla Masanoriego znaczyło naprawdę wiele. Wtedy zdał sobie jednak sprawę, że pozwolił sobie utonąć w tej błogości na trochę zbyt długo.
Powrócił do świata żywych, co miało zwiastować odwrócenie głowy i niezręczne kaszlnięcie. Jeśli miał być na jakiś czas tylko jej przyjacielem, to musiał się w przyszłości lepiej maskować. Wiedział to, a mimo tego nie mógł się oprzeć, żeby nie skorzystać z tej chwili.
- Niech ci będzie. - odpowiedział po cichym westchnięciu. Widać było, że miał coś wcześniej do dodania, ale tym jednym wspomnieniem jego imienia całkowicie go rozbroiła - Tylko nie zwalaj winy za swoją przegraną na alkohol. - dorzucił, traktując te słowa bardziej jako dodanie sobie otuchy. Wiedział, że jeśli dziewczyna faktycznie zacznie przegrywać, to on sam będzie potrzebował medyka. Na razie jednak, skoro doszli do porozumienia, wskazał ręką na wnętrze domu, jeszcze raz zapraszając ją do środka.
avatar
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
PUNKTÓW
Hiō Setsuka
mizunoto

https://hashira.forumpolish.com/t885-hio-setsuka#7090https://hashira.forumpolish.com/t2315-informator#29409https://hashira.forumpolish.com/t911-hio-setsuka#7405https://hashira.forumpolish.com/t912-setsu#7409
I właśnie dlatego, bez względu na to ile razy Masanori nie zadeklarowałby, że łączyła ich silna, oparta na przyjaźni więź, Setsu nie była w stanie pozbyć się tego irytującego wrażenia, że coś jej w tym wszystkim nie pasuje. Przeczucie to wwiercało się w podstawę jej czaszki i gnieździło się uparcie w tych zakamarkach umysłu, które pozostawały poza jej bezwzględną kontrolą, podjudzanie każdym najdrobniejszym nawiązaniem do przeżytych wspólnie dni. Nawet postawiwszy się na jego miejscu, co zresztą robiła już wielokrotnie, nie potrafiła dojść przyczyny takiego stanu rzeczy i odruchowo pozostawała względem zielonookiego nieco podejrzliwa. W końcu wydarzenia, o których mówili miały miejsce przeszło kilkanaście lat temu… Kto przy zdrowych zmysłach prowadziłby tak długie poszukiwania w imię przyjaźni z jedenastolatką?
Gdy mężczyzna nie ustąpił mogła już tylko głośno westchnąć. Powinna się chyba była spodziewać, że nie należał do tych, co to łatwo się poddają, ale uczepiła się tej naiwnej nadziei, że jej słowa wystarczą, by ostudzić zapał, który dostrzegła w jego oczach.
Lepiej niech ten zielarz przygotuje coś dobrego, bo wszystkie paskudztwa skończą w kompoście - przemknęło jej jeszcze przez myśl nim ostatecznie porzuciła ten temat; nie miała siły ani motywacji, by się w tej chwili sprzeczać.
Komentarz odnośnie jej mocnej głowy również zignorowała uznając, że to nie najlepszy moment, by wspomnieć iż na jej zaskakującą odporność w tym zakresie mogły mieć wpływ lata spędzone u boku zapijaczonego, górskiego mnicha, będącego przy okazji także jej głównym mentorem. Masanori zdawał się zaskakująco wrażliwy na jej krzywdę, a tylko bogowie mogli wiedzieć jak zareagowałby na wieść, że pierwszą czarkę sake wychyliła jeszcze zanim zakończyła okres dojrzewania…
Nie lubię się powtarzać — mruknęła, bo w jej przyćmionym (lekko, bo lekko, ale jednak) alkoholem umyśle sprawa ta zdawała się być dość jasna. — Powiedziałam, że będę Chihayą, więc o ile nie nawykłeś tytułować mnie inaczej, używaj tego imienia — sprostowała, uśmiechając się łagodnie. W ostatniej chwili napomniała się w myślach, że ta sytuacja mogła być trudna także dla niego, może nawet bardziej, bo sama Hio przywykła już do posługiwania się różnymi pseudonimami. Co prawda żaden z nich nie wywołał w niej wcześniej tak wielu sprzecznych emocji, ale była to zaledwie lekka niedogodność, którą łatwo było zignorować.
Była również ciekawa czy jej imię w ustach zielonookiego mężczyzny wywoła reakcję choćby zbliżoną do tej, którą zaobserwowała u niego, gdy w końcu zwróciła się do niego poprawnie.
Dopiero gdy Masanori zaakceptował warunki zaproponowanej przez nią gry, Setsu pozwoliła sobie na całkowite rozluźnienie. Kąciki jej ust chyba po raz pierwszy w jego towarzystwie rozciągnęły się w uśmiechu tak szerokim, że aż rozbolały ją policzki i choć nie potrwało to długo, nie sposób było nie dostrzec w jej rysach pewnej ulgi. Zaraz potem obróciła się tyłem i machnęła lekceważąco dłonią na tą jawną prowokację.
Nie śmiałabym — odparła i zatrzymała się przy stole, gdzie też odstawiła tokkuri, by móc swobodnie rozejrzeć się po pomieszczeniu. Z zaskakującą gracją kroczyła w półmroku między kupkami z książek i papierów, obrzucając kolejne okładki autentycznie zaciekawionym spojrzeniem. W pewnym momencie zamarła w pół kroku, jakby o czymś sobie przypomniała i wsuwając za ucho długi kosmyk włosów podniosła głowę i odszukała spojrzenie Ne.
Nie gap się, zaczynaj — ponagliła z rozbawieniem i przykucnęła przy jednym ze stosów, gładząc opuszkiem tytuł. — Jak brzmi pierwsze pytanie?


theme | #2f4259 | voice
Hiō Setsuka
Ikonka postaci :
MASA & SETSU 3hbWHE0
Klasa :
klasa kapłańska
Cytat :
[...] niech nie ślubuje przebrnąć przez ciemności nocy, kto nie widział jeszcze zmroku.
Zawód :
demon slayer
Wiek :
25
Gif :
MASA & SETSU WBPPcug
Wzrost :
168
Siła :
D
Wytrzymałość :
C
Szybkość :
C
Zręczność :
C
Hart Ducha :
E
Punkty :
146
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
przełamanie lodów
użytkownik napisał pierwszego posta fabularnego
zbawca
zabójca wylosował ponad 20 ocalonych
legenda o Złotym Dziecku
wzięcie udziału w evencie "legenda o Złotym Dziecku"
PUNKTÓW
Gość
Gość
Ma zwracać się do niej po jej dawnym, prawdziwym (w jego mniemaniu) imieniu? Ostatnim razem kiedy próbował tak robić, to właśnie on był tym złym. Spojrzał na nią spod lekko przymrużonych oczu tak, jakby chciał jeszcze coś do tego wszystkiego dodać. W końcu zwykł ją nazywać trochę inaczej kiedy byli tylko we dwójkę, ale to nie kleiłoby się z jego historią o wielkiej przyjaźni, która w sumie też była prawdziwa. Nie chciał jej jednak mieszać w głowie jeszcze bardziej niż dotychczas, więc nie było nawet sensu o tym wspominać. Tak właśnie, uważając na swoje emocje, powoli zaganiali się w spiralę niedopowiedzeń, którą później będzie trzeba wyprostować. Nie tylko on był temu winny, choć ta wiedza nie uspokoiłaby jego sumienia. Czuł się rozdarty, bo z jednej strony chciał być z nią w stu procentach szczery, a z drugiej obawiał się jej reakcji.
- Dobrze, Chihaya. Będzie jak sobie życzysz. - choć całość mogła zabrzmieć dość sztywno, to ciepły uśmiech na jego twarzy od razu zdradzał, że faktycznie miał to na myśli. Prawdę mówiąc, czuł się trochę swobodniej zwracając się do niej po tym imieniu. Nie wyobrażał sobie, żeby nagle zaczął mówić do niej Setsuka. To nie to samo. Z jej imieniem wiązało się wiele wspomnień i emocji, a Setsuka, pomimo tego, że też była częścią niej, dla niego była prawie obca. Być może ten wieczór trochę to odmieni, ale Tsuchida nie nastawiał się na cud, który może wydarzyć się w parę godzin. Raczej przewidywał, że miną lata zanim Chihaya sobie o nim przypomni.
I wtedy właśnie to zobaczył. Coś, co do tej pory było tylko w jego wspomnieniach. Uśmiech. Szczery, szeroki uśmiech. Nie umiał nawet policzyć jaki czas temu serce zabiło mu w taki sposób, jak przez ten krótki moment, kiedy Chihaya obdarzyła go swoim błogim uśmiechem. Podniósł nawet delikatnie ręce, jakby chciał ją przytulić, ale zaraz się opanował. Ruch był na tyle delikatny, że pozostawało mieć nadzieję iż nie został dostrzeżony.
- Mhmmm. - na pewno by nie śmiała. Jakoś w to nie chciał zbytnio wierzyć. Każdy tak mówi, dopóki nie przegra. Dopiero wtedy zaczyna szukać się wymówek. Ruszył za nią wgłąb swojego mieszkania, stając przy stole. Kiedy ona przyglądała się licznie zgromadzonym tu książkom, on sam wziął do ręki tokkuri i powąchał jego zawartość. Nieprzyjemny dreszcz przeszedł całe jego ciało, grymas na twarzy był niemiłosiernie powykrzywiany, a na dodatek Tsuchida kaszlnął kilka razy, odstawiając tokkuri na swoje miejsce. Tak. Alkohol z pewnością nie był dla niego i nigdy nie zrozumie dlaczego ludzie się w nim tak lubowali. On wolał mieć kontrolę nad swoim własnym ciałem i nie zabijać kubków smakowych.
- Jak brzmi pierwsze pytanie. - odpowiedział całkiem automatycznie. Nieśmieszne żarciki i cwaniackie odpowiedzi przychodziły mu już automatycznie - Pierwszy punkt dla mnie. Chyba, że pogubiłem się w zasadach. - w końcu odpowiedział dobrze, a coś mu się kojarzyło, że skoro udzielił dobrej odpowiedzi, to druga osoba zdejmuje z siebie jakąś część garderoby. Oczywiście doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że to nie będzie tak łatwe, a cała sytuacja miała być żartem, ale warto było spróbować. Chodziło w końcu tylko o reakcję Setsuki, a bezczelny uśmieszek na twarzy Masanoriego mógł ją właśnie wywołać. Niemniej jednak, jakby nie czekając w ogóle na jej odpowiedź, ruszył do niewielkiego paleniska, w którym był przygotowany już opał. Skoro mają rozmawiać, to nie o suchym pysku. Herbata musi zostać zrobiona.
- Jakim cudem znalazłaś się w korpusie zabójców? To miejsce nie jest chyba niczyim spełnieniem marzeń. - proste pytanie, które nie było jakoś bardzo osobiste, a dotykało jednego, wielkiego znaku zapytania, który pojawił się w jego głowie. Chihayą, którą znał, w życiu nie podniosłaby miecza na inne stworzenie, a tymczasem coś musiało zmotywować ją do walki o ludzkość. Czyżby teraz była bohaterką? Może chciała wyplenić zło tego świata? A może po prostu spotkała na swojej drodze jakiegoś czarującego zabójcę demonów? To właśnie starał się wyczytać z jej twarzy, przygotowując w międzyczasie zestaw do parzenia herbaty.
avatar
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
PUNKTÓW
Hiō Setsuka
mizunoto

https://hashira.forumpolish.com/t885-hio-setsuka#7090https://hashira.forumpolish.com/t2315-informator#29409https://hashira.forumpolish.com/t911-hio-setsuka#7405https://hashira.forumpolish.com/t912-setsu#7409
Obie sytuacje znacząco się od siebie różniły, co więcej, dzieliła je przepaść czasowa, w trakcie której pewne rzeczy zdążyły się już zmienić i gdyby tylko Masanori postawił się na jej miejscu, na pewno mógłby zrozumieć jakie emocje kierowały nią tamtego dnia. Z tego co Setsu zdążyła już zauważyć, Ne posiadał całkiem lotny i błyskotliwy umysł, a jeśli wcześniej miała nawet co do tego pewne wątpliwości, te stosy książek i wypełnione nimi po brzegi półki rozwiały je wszystkie.
W każdym razie, zabójczyni nie miała w zwyczaju kierować się emocjami i nie nawykła też działać pod wpływem chwili; lubiła sobie wszystko poukładać w głowie nim podejmie jakąś istotną decyzję, a kwestia zawierzenia słowom nieznajomego, którego (jako Hio) spotkała przecież po raz pierwszy w życiu, zdecydowanie należała do tych większej wagi. Ironicznie - instynktom czy chęci zaspokojenia własnych zachcianek poddawała się stosunkowo łatwo i nierzadko polegała na nich bardziej niż na tradycyjnej logice czy faktach. Tym razem nie było zresztą inaczej, to w końcu ciekawość i instynkt były tymi, którzy przywiedli ją pod próg tego domu…
Zagrywka zielonookiego sprawiła, że Setsu zamarła z dłonią nad tomem o ciemnej okładce, który przed momentem skradł jej uwagę. Mruknęła z rozbawieniem, a jej palce drgnęły, jak gdyby przez moment walczyła ze sobą, bo pokusa sięgnięcia po książkę była zbyt silna, ale ostatecznie cofnęła ramię i chwyciła własne kolano. Nie poprzestała jednak na tym. Wyczekawszy moment, w którym uwaga Ne znów skupiła się na niej, płynnym, choć powolnym ruchem powiodła dłonią przez całą długość uda, jednocześnie zbierając jedwab haori do samego biodra. Odkryła tym samym nie tylko spory kawałek skóry, lecz również ukryte przy boku tanto. Zamiast jednak po prostu je wyszarpnąć, Setsu objęła rękojeść z dziwną czułością i z ociąganiem wysunęła sayę z uścisku szarfy, próbując jednocześnie podchwycić męskie spojrzenie. Uwolniwszy broń z połów okrycia, Hio podniosła się do pionu i ostrożnie minąwszy stosy, obrała najkrótszą drogę powrotną do głównej części pomieszczenia. Tam odłożyła broń na blat, zaraz obok butelki z sake.
Nagroda pocieszenia za nadinterpretację zasad — oznajmiła ze znaczącym uśmiechem, śledząc uważnie poczynania Masanoriego.
Pytanie, które padło jako pierwsze wcale jej nie zaskoczyło. Spodziewała się czegoś w ten deseń, bo - szczerze mówiąc - po wysłuchaniu jego opowieści o powstaniu blizny, którą nosiła na ustach uznała Chihayę za stworzenie cokolwiek nieporadne i sama nie do końca wiedziała, jakim cudem tak dobrze odnajdywała się teraz w roli zabójczyni. Ta myśl nakazała jej się zastanowić nad tym czy Sudo faktycznie była taką niezdarą, czy zazwyczaj po prostu zgrywała sierotkę przed chłopcami, szukając uwagi… Setsuka nie była w stanie stwierdzić co byłoby gorsze: bycie łamagą i mazgajem czy atencyjną idiotką.
Jest wiele innych, o wiele gorszych miejsc, do których mogłam trafić — zauważyła, zajmując miejsce przy stole. Tropiciel pewnie nie mylił się w swoim przypuszczeniu, a jednak ona również mówiła poważnie. — Treningami Nobu wyrwał mnie z marazmu, ale wcześniej uratował mnie przed demonem. Walka nadała mojemu życiu pewien sens… — urwała na moment, w zamyśleniu gładząc palcem pękatą powierzchnię tokkuri. — Wcześniej nie miałam żadnego konkretnego celu, nie miałam też swojego własnego miejsca, a chcąc je odnaleźć podjęłam wiele głupich i nierozważnych decyzji — mruknęła i uśmiechnęła się pod nosem na jakieś wspomnienie, które jak na zawołanie pojawiło się w jej głowie. Nie potrwało to jednak długo i po chwili odchrząknęła, powracając do rzeczywistości. — Przyłączając się do korpusu znalazłam namiastkę jednego i drugiego. Poza tym, w walce szkoliłam się tak naprawdę od trzynastego roku życia, więc to wydawało się w sumie naturalną koleją rzeczy.
Pozwoliła Ne przetrawić zasłyszane informacje, w tym samym czasie zastanawiając się nad własnym pytaniem. Miała ich wiele, niektóre zapewne i jemu mogły wydawać się oczywiste, ale nie chciała od nich zaczynać, planowała najpierw wybadać grunt.
Czym właściwie zajmujesz się w wolnym czasie?  


theme | #2f4259 | voice
Hiō Setsuka
Ikonka postaci :
MASA & SETSU 3hbWHE0
Klasa :
klasa kapłańska
Cytat :
[...] niech nie ślubuje przebrnąć przez ciemności nocy, kto nie widział jeszcze zmroku.
Zawód :
demon slayer
Wiek :
25
Gif :
MASA & SETSU WBPPcug
Wzrost :
168
Siła :
D
Wytrzymałość :
C
Szybkość :
C
Zręczność :
C
Hart Ducha :
E
Punkty :
146
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
przełamanie lodów
użytkownik napisał pierwszego posta fabularnego
zbawca
zabójca wylosował ponad 20 ocalonych
legenda o Złotym Dziecku
wzięcie udziału w evencie "legenda o Złotym Dziecku"
PUNKTÓW
Gość
Gość
To chwilowe zamarcie w miejscu nie wskazywało nic dobrego. Pewnie, że w jego ustach wybrzmiało to jedynie jako żart i próbę droczenia, ale czy tak samo zostało odebrane przez Chihayę? Może nie lubiła takich żartów i pomyśli teraz, że Tsuchida jest brzydkim zboczeńcem? A może po prostu poczuje się urażona, że w ogóle wziął jej warunki na poważnie? W końcu to całe zdejmowanie z siebie części ubioru brzmiało jak jeden wielki żart. Nie zdziwiłby się, gdyby faktycznie nim też było. Właśnie dlatego też spojrzał na nią, żeby upewnić się jak wszystko odebrała i był to... błąd. Oczy Masanoriego otworzyły się szerzej, a usta rozchyliły w delikatnym zdziwieniu. Zabawne było to, że im wyżej znajdował się jedwab, tym policzki mężczyzny stawały się coraz bardziej różowe. Nie był to jeszcze kolor taki, jaki udało się Chihayi osiągnąć przy ostatnim spotkaniu, ale na pewno mogła sobie pogratulować, że zawstydziła go na tyle, iż biedak odwrócił w pewnym momencie wzrok. Nie wiedział czemu to robiła i dlaczego tak bardzo chciała go zawstydzić, ale rozumiał, że to może być kara za próbę naginania zasad. Tylko... Skoro to była kara, to dlaczego mu się tak podobała i sprawiała, że ciepło rozchodziło się po całym jego ciele? Ostatnim co widział, było objęcie rękojeści ostrza. Więcej nie wytrzymał.
- Ymmm... Tak. Dzięki. - powiedział zmieszany, wbijając wzrok w ścianę i drapiąc się nerwowo z tyłu głowy. Nie miał zielonego pojęcia co się z nim działo, ale jeśli Chihaya była choć w połowie tak perfidna jak on, to mógł być pewien, że w trakcie tego wieczoru będzie to wykorzystywała wielokrotnie. Jeszcze nie wiedział w jaki sposób będzie się mógł przed tym bronić, ale na pewno znajdzie jakieś rozwiązanie. Nie mógł pozwolić sobie na takie ujarzmienie go. Nawet przez nią.
Podczas gdy płomienie trawiły powoli podłożone, tak samo Masanori był trawiony od środka przez własną ciekawość. Te jedenaście lat życia Chihaya musiała gdzieś spędzić. Co się z nią działo? Jakie miała przygody? Co udało jej się osiągnąć? A trzeba przyznać, że kobieta zaczęła dość pesymistycznie. Masanori nawet nie chciał się zastanawiać o jakich gorszych miejscach mówiła, choć podświadomie doskonale wiedział. W końcu szukał o niej informacji również w tych lokacjach. Rozważał każdą, nawet najgorszą możliwość, która nie zakładała śmierci kobiety. Jej słowa odbijały się w jego głowie głośnym echem. Z każdym wypowiedzianym przez nią słowem, jego poczucie winy rosło. Nie zdołał jej odnaleźć. Przez to musiała zostać uratowana przed demonem, czuła się jakby nie miała miejsca na świecie, była zagubiona. Wszystko tylko dlatego, że Tsuchida zawiódł. Jego szczęka zacisnęła się, a dłoń mocniej ścisnęła żeliwny garnek na wodę. Wiedział, że jego niepowodzenie może mieć konsekwencje, ale nigdy nie spodziewał się, że aż takie. Życie Chihayi zostało wywrócone niemal o sto osiemdziesiąt stopni, tymczasem on był gdzieś indziej. Co gorsze, nawet kiedy była pod jego nosem, to i tak nie zdołał jej znaleźć. Co z niego za tropiciel? Co z niego za narzeczony? Jakim jest mężczyzną? Żałosne.
Z tej karuzeli samonienawiści wyrwało go dopiero pytanie zadane przez kobietę. Westchnął delikatnie, stawiając cha-gamę na ogniu i ruszył w jej stronę. Nie siadał jednak przy niej, a wybrał miejsce po drugiej stronie stolika. Nie chciał jej osaczać.
- Może zabrzmi to śmiesznie, ale nadal zostało mi coś z dzieciństwa. - zaczął, uśmiechając się smutno i rozglądając po pokoju. Teraz nazywał to tylko pozostałościami, a paręnaście lat temu miało być jego życiem. Wszystko potoczyło się jednak inaczej - Kiedy nie pracuję dla zabójców, pracuję z różnymi informatorami. - mogłoby się wydawać, że na tym temat się zakończy. I tak faktycznie byłoby z każdym przypadkowym rozmówcą. Rozmowa zostałaby ucięta w momencie, w którym ktoś starałby się dotrzeć do jego wnętrza. Tym razem nic takiego się jednak nie wydarzyło. Co to miało wspólnego z dzieciństwem? Nic, ale za to kolejne zdania jak najbardziej się do niego odnosiły.
- Nadal gram na shamisen i na pewno już nie przypomina tego rzępolenia kiedy miałem dziesięć lat. - stwierdził, śmiejąc się delikatnie - Poza tym, maluję obrazy, rysuję, czasem coś napisze. A potem wszystko oczywiście niszczę, bo nie nadaje się do niczego. Głównie używam sztuki do uspokojenia swojego rozhulanego umysłu, ale paradoksalnie, po skończeniu mojego, tak zwanego, dzieła, ogarnia mnie odraza i muszę się go pozbyć. - wyjaśnił o wiele bardziej wyczerpująco, nie chowając przed nią niczego. Nie lubił dzielić się swoimi uczuciami, ale przyrzekł jej kiedyś, że nie będzie przed nią chował swoich emocji. Nawet jeśli obecna Chihaya tego nie pamiętała i będzie mogła mieć różne reakcje na jego bardziej wrażliwą stronę, nie zamierzał łamać kolejnej obietnicy.
Po udzielonej odpowiedzi wstał jednak od stołu, spoglądając na Chihayę z uśmiechem na twarzy, i ponownie ruszył w stronę żeliwnego garnka. Woda powinna być gotowa.
- Co o mnie sądzisz? - zadał własne pytanie w momencie, w którym suszone liście dotknęły dna naczynia. Było to pytanie, które nurtowało go od ostatniego spotkania. Proste, ale dosadne. Wydawałoby się nawet, że jest to zmarnowanie swojej okazji na dowiedzenie się czegoś o drugiej osobie, ale dla Tsuchidy pytanie to miało ogromną wagę. Toleruje go? Nienawidzi? Chce od niego tylko informacji? Cokolwiek powie, on sam to zaakceptuje. Udawał, że na nią nie spogląda, ale nic bardziej mylnego. Zerkał na nią nerwowo co jakiś czas, jakby odpowiedź mogła go zabić. A herbata? W międzyczasie zaczął rozchodzić się po pomieszczeniu jej zapach. Mięta.
avatar
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
PUNKTÓW
Hiō Setsuka
mizunoto

https://hashira.forumpolish.com/t885-hio-setsuka#7090https://hashira.forumpolish.com/t2315-informator#29409https://hashira.forumpolish.com/t911-hio-setsuka#7405https://hashira.forumpolish.com/t912-setsu#7409
To nie była jego wina; o ile nie zwabił do jej rodzinnej posiadłości demona i własnoręcznie nie podłożył ognia nie było nic, co można by mu było w związku z tą tragedią zarzucić, ale o tym mogłaby się przekonać tylko odzyskawszy wspomnienia, a póki co - wcale się na to nie zanosiło. Dlatego nawet dostrzegłszy całe to poczucie winy malujące się na jego twarzy, Setsu nie mogła zrobić nic, by zapobiec jego wewnętrznej udręce.
Zamiast na napiętej linii męskiej szczęki i pobielałych od uścisku knykci skupiła się więc na czymś innym i obserwowała taniec płomieni w palenisku do momentu, aż Ne zajął miejsce po drugiej stronie stołu. Wtedy podniosła wzrok i powróciła nim do jego czujnych, zielonych oczu, będąc szczerze wdzięczna, że nie usiadł bliżej, uniemożliwiając jej skupienie. Dzięki temu mogła uważnie przysłuchiwać się jego słowom, próbując stworzyć w umyśle obraz chłopca, którym mógł być jedenaście lat temu, choć z marnym skutkiem. Obecny wizerunek Masanoriego wciąż zbyt mocno kłócił się z jego młodszą wersją. Dla przykładu, ta gra na shamisen - jakoś średnio pasowała jej do barczystego gbura. Czy te silne, szorstkie dłonie faktycznie posiadały tak zwinne palce?
Gdy tylko uświadomiła sobie, że zbacza z tematu, natychmiast przywołała się w myślach do porządku. Gdzieś w trakcie jego odpowiedzi przysunęła do siebie tokkuri i teraz upiła z niej mały łyk, krzywiąc się przy tym tak samo, jak przy każdym poprzednim razie. Alkohol spłynął wzdłuż jej gardła i przyjemnie rozgrzał od środka, ale wciąż pochłonęła go zbyt mało, by zignorować toczącą się na dnie jej podświadomości walkę pomiędzy nadzieją, radością i przerażeniem, gdzie co rusz jedno z nich wyrywało się na pierwszy plan, próbując przejąć kontrolę nad ciałem.
Wzmianka o niszczeniu własnych dzieł i trawiących Masanoriego emocjach zwróciły jej szczególną uwagę. Hio podniosła głowę i naprawdę niewiele brakowało, a zapytałaby o powód takiego postępowania, ale w ostatniej chwili zdołała ugryźć się w język. I to dosłownie, czemu towarzyszył pełen niezadowolenia grymas i zdradziecka wilgoć w kącikach oczu.
Na bogów, ależ to zabolało.
Na szczęście zielonooki zdążył już wtedy podnieść się do pionu i nie mógł dostrzec tego ewidentnego pokazu nieuwagi i sieroctwa. Na szczęście nie ociągał się również z wystosowaniem własnego pytania, czym skutecznie odciągnął uwagę Setsuki od źródła dyskomfortu. Przytknęła obolałą końcówkę języka do dolnej wargi i z wolna obróciła się ku Ne.
Jestem w trakcie wyrabiania własnego zdania — odparła i tak samo jak wcześniej tropiciel, na tym mogłaby zakończyć odpowiedź. Na szczęście wyznawała zasadę gry fair play i po krótkiej pauzie kontynuowała: — Z początku wzięłam cię za wkurzonego na świat wariata. Później za zwykłego bakayaro — przyznała i kącik jej ust drgnął w rozbawieniu, ale uśmiech ten zaraz przybrał bardziej przepraszający wyraz. — Nie zrozum mnie źle, wciąż wierzę, że jesteś dupkiem, tylko teraz wiem już, że w stosunku do bliskich możesz zachowywać się inaczej. Nie jestem też pewna o co dokładnie pytasz, bo… — urwała w momencie, gdy wyczuła w powietrzu znajomy zapach.
Mięta.
Miętowa herbata była jej ulubioną i choć pijała ją również na co dzień, tym razem, parzona przez kogoś innego tuż pod jej nosem wywołała reakcję, której się nie spodziewała. Migawka wspomnień i wrażeń tak ją zaskoczyła, że odruchowo zacisnęła dłoń na krawędzi stołu i zesztywniała. Widok na ogród, znajomy smak, przyjemne ciepło okrywającego ją koca i chłopięcy rechot, towarzyszący czterem pierwszym słowom zdania: “Założę się, że Chihaya…” urwały się tak nagle, jak się pojawiły, pozostawiając po sobie tylko niejasne uczucie irytacji i lekkie pulsowanie w skroniach.
Wszystko to trwało ledwie ułamek sekundy, ale wystarczyło, by namieszać jej w głowie i zanim zdołała się powstrzymać zadała własne pytanie:
Czy w chłodne wieczory przesiadujesz pod kocem w ogrodzie, pijąc miętę?
Mogła się mylić. Zresztą pewnie wielu ludzi tak robiło, mogło jej się tylko wydawać. To mogło być wielkie nic albo wywołany sugestią majak, ale i tak chciała się upewnić.


theme | #2f4259 | voice
Hiō Setsuka
Ikonka postaci :
MASA & SETSU 3hbWHE0
Klasa :
klasa kapłańska
Cytat :
[...] niech nie ślubuje przebrnąć przez ciemności nocy, kto nie widział jeszcze zmroku.
Zawód :
demon slayer
Wiek :
25
Gif :
MASA & SETSU WBPPcug
Wzrost :
168
Siła :
D
Wytrzymałość :
C
Szybkość :
C
Zręczność :
C
Hart Ducha :
E
Punkty :
146
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
przełamanie lodów
użytkownik napisał pierwszego posta fabularnego
zbawca
zabójca wylosował ponad 20 ocalonych
legenda o Złotym Dziecku
wzięcie udziału w evencie "legenda o Złotym Dziecku"
PUNKTÓW
Gość
Gość
Być może patrząc na wszystko obiektywnie, to wcale nie była jego wina. Jego mózg działał jednak kompletnie inaczej. Sprawa była prosta. Złożył Chihayi obietnice. Miał ją bronić do końca ich wspólnych dni i obietnicy nie spełnił. Wszystko, co wydarzyło się po tym momencie, było więc wyłącznie jego winą. Każde cierpienie, którego świadczyła, każdy przeżyty zawód i niepowodzenie stały się przez niego. Nigdy się jej jednak do tego nie przyzna. Wiedział, że jego Chihaya z pewnością najpierw zdzieliłaby go przez łeb za takie myślenie, a później byłaby nawet zdolna przestać wspominać o przykrych rzeczach tylko dlatego, żeby się nie martwił.
Szkoda, że Tsuchida nie doświadczył tego małego pokazu niezdarności, bo wtedy jeszcze bardziej przekonałby się iż powrót jego narzeczonej jest możliwy. W końcu... To tak bardzo w jej stylu.
Słuchał jak dziewczyna w zasadzie go wyzywa, ale wszystko przyjmował z uśmiechem na ustach. Nie mógł zaprzeczyć jej słowom z prostego powodu. Miała rację. Żal do świata i złość. Zniechęcenie, zamknięcie się na ludzi i nowe relacje, a także wredność. To wszystko było swego rodzaju barierą ochronną przed całym złem, które na niego czekało, gdy tylko by ją opuścił. Codzienna maska, którą nosił przed innymi ludźmi, z czasem stała się po prostu częścią jego osobowości. Trudno było obecnie szukać tego roześmianego, wrażliwego chłopaka, który sztuką chciał zmieniać świat. Marzenia dziecięce mają to do siebie, że szybko zostają zweryfikowane przez życie. W jego przypadku stało się to wyjątkowo prędko, a w dodatku zweryfikowano je wszystkie za jednym razem. Po takim ciosie ciężko było podnieść się z ziemi. Udawanie silniejszego niż się jest w rzeczywistości pomagało. Jeśli inni zaczynają cie widzieć jako osobę zaradną, sam zaczynasz w to wierzyć. I tak mały Masanori został zepchnięty gdzieś w głąb duszy dorosłego Ne, czekając na swoją okazję na powrót do żywych. Zanosiło się jednak, że ta zbyt szybko nie nadejdzie.
- Bo? - zapytał, słysząc, że nagle przerwała wypowiedź i spojrzał na nią uważnie. To nie fair przerywać w połowie zdania. Co prawda, nie było o tym nic w regułach, ale myślał, że tego akurat dopowiadać nie musi. To jedno spojrzenie sprawiło jednak, że w sercu Tsuchidy znowu pojawiło się zmartwienie. Czy to nie ten sam symptom, co ostatnio? Nagłe zesztywnienie, zagubienie w rzeczywistości, a może nawet ból głowy. Co mogło być powodem? Dlaczego akurat teraz? Przecież nic takiego się nie wydarzyło, a on sam trzymał się od niej z dala. Wszystko stało się jasne wraz z jej następnym pytaniem. Masanori poczuł, że jest zbyt dokładne, żeby zostało zadane przypadkowo. Mięta, koc, wieczory... Tak jest! MIĘTA. Spojrzał na naczynie z gorącą herbatą tak, jakby właśnie odkrył największy skarb. Czy Chihaya właśnie coś sobie przypomniała? Popędził czym prędzej w stronę stolika, omal nie rozlewając napoju na swoją rękę. Usiadł znowu na swoim miejscu.
- Tak. Siedzenie pod kocem i picie mięty było naszym wspól... - przerwał, uśmiechając się trochę rozczarowany. Miał nie mówić o niczym, co nawiązywało stricte do przyszłości - Jest moim ulubionym zajęciem w jesienne wieczory. Nie ma nic bardziej kojącego, niż ciepły koc rozgrzewający skórę oraz gorąca herbata rozgrzewająca wnętrze. Wtedy czuję się, jakby znowu był w domu. - poprawił się i wyjaśnił wszystko dokładniej, wcale nie ukrywając swojej tęsknoty w głosie. Podczas opowiadania tej historyjki nie spojrzał na Chihayę. Nie mógł. Wiedział, że gdyby to zrobił, z pewnością złamałby ustalone przez nią warunki gry. Zamiast tego wlepił swój wzrok w napój, z którego unosiła się delikatnie para. Podsunął go też w jej stronę, wyraźnie sugerując, że powinna się go napić.
- Jaka jest twoja ulubiona pora roku? - pytanie z pozoru nic nieznaczące, ale miało na celu jedno. Potwierdzenie jak wiele pamięta lub jak wiele się u niej zmieniło. Masanori był niemalże pewien, że wiedział o swojej narzeczonej wszystko. W końcu nie bez przyczyny mówili sobie dosłownie o wszystkim. Wtedy nie było żadnych tajemnic. - Zanim jednak odpowiesz na to pytanie... Masz przy sobie drugie tanto? Właśnie złamałaś warunek naszej zabawy. - skwitował nagle, celowo odwracając jej uwagę. Nie. Tak naprawdę chciał odwrócić swoją uwagę od własnych uczuć, które wwiercały się w jego klatkę piersiową. Udawanie, że nic między nimi nie zaszło te jedenaście lat temu było o wiele trudniejsze, niż z początku przypuszczał.
avatar
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
PUNKTÓW
Hiō Setsuka
mizunoto

https://hashira.forumpolish.com/t885-hio-setsuka#7090https://hashira.forumpolish.com/t2315-informator#29409https://hashira.forumpolish.com/t911-hio-setsuka#7405https://hashira.forumpolish.com/t912-setsu#7409
Przez moment po prostu trwała w bezruchu ze spojrzeniem utkwionym w przeciwległą ścianę, zbyt skołowana, by śledzić poczynania zielonookiego nawet wtedy, gdy minął ją w drodze powrotnej na swoje poprzednie miejsce. Jego odpowiedź zatrzęsła gruntem pod jej stopami i dzięki bogom, że od dobrej chwili utrzymywała już pozycję siedzącą, bo po jego słowach z całą pewnością skończyłaby na ziemi.
Teraz miała już pewność, że nic jej się nie uroiło, a to, co pojawiło się w jej głowie było najzwyklejszym w świecie przebłyskiem wspomnień i nie istniał już żaden argument, którym mogłaby się posłużyć, by obalić teorię, jakoby była Sudo Chihayą. Pojawiła się również nowa nadzieja na to, że jej pamięć w końcu powróci i nagle, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, coś w niej przeskoczyło.
Setsu poczuła jak jej oczy wilgotnieją i odruchowo nakryła je przedramieniem. Uniosła głowę, próbując zapanować nad ciałem, ale ulga, jaka spłynęła na nią wraz z tą myślą była zbyt silna. Zdołała powstrzymać wzruszenie, ale po chwili coś w jej wnętrzu poruszyło się niespokojnie, a towarzyszące temu wibracje natychmiast objęły ramiona, barki, plecy, a w końcu ją całą. Właśnie wtedy z jej gardła wydostały się też w końcu pierwsze, nieartykułowane dźwięki. Najpierw ciche, ale z sekundy na sekundę coraz głośniejsze przerodziły się w chichot, a ostatecznie w radosny śmiech. Po raz pierwszy w życiu przeszłość zdawała się być w zasięgu jej dłoni i część związanego z towarzyszącą jej przez lata beznadzieją napięcia w końcu z niej uleciała. Nie miało nawet znaczenia, że nie była jeszcze w stanie przypomnieć sobie niczego konkretnego - liczyło się tylko to, że nie była bezimienną znajdą, o którą nikt nie dbał.
Setsu odjęła ramię od twarzy i (wciąż roześmiana) zwróciła fioletowe tęczówki ku Ne. Wszystko wskazywało na to, że Masanori nie kłamał i naprawdę łączyła ich wspólna przeszłość. Najlepszy przyjaciel jej brata, tak? Jej przyjaciel… Świadomość, że pomimo upływu tylu lat postanowił jej nie skreślać rozgrzewała jej serce o wiele skuteczniej niż każdy łyk sake, który do tej pory upiła. Co prawda nie znała go, nie tak naprawdę i nawet gdyby nagle, z miejsca wszystko sobie przypomniała ten fakt pozostałby faktem, bo jedenastoletnia przepaść nie mogła zniknąć od tak, za sprawą ich pobożnych życzeń. Każde z nich zdążyło się zmienić, tropiciel sam to przecież przyznał i jedyne, co mogli teraz zrobić to spróbować poznać się na nowo.
Hio odłożyła nawet na moment swoje podejrzenia i postanowiła oddać się zabawie. Bez jakiegokolwiek protestu wciągnęła ręce przez rękawy haori, by sprawdzonym, babskim sposobem odplątać przepaskę, którą po chwili opuściła na panele obok miejsca, które zajmowała. Była to kolejna z zalet należenia do korpusu zabójców: kobiety miały o wiele większą swobodę nie tylko w kwestiach społecznych, ale również odnośnie doboru stroju i o ile nie wzbudzały nadmiernego zainteresowania poza granicami Yonezawy, nie istniał żaden regulamin mówiący o tym, jak zabójczynie powinny się nosić w godzinach wolnych. Oczywiście, jedwabne haori to była za mało, by mówić o jakiejkolwiek przyzwoitości, ale na swoją obronę miała tyle, że nachodzenie Masanoriego nie znajdowało się pierwotnie w jej planach.
Lubię każdą na swój sposób, poza latem. Nienawidzę upałów — odpowiedziała, sięgając po przysuniętą ku niej czarkę. Najpierw powąchała napar, po czym upiła drobny łyk i z wciąż roziskrzonymi żywo oczami pokiwała głową. Nie pamiętała, kiedy ostatnio herbata tak jej smakowała, choć miała na uwadze, że to zapewne złudne, wywołane dobrym humorem wrażenie. Aż żal było psuć je alkoholem, ale i tak po niego sięgnęła.
Ściskając w dłoni tokkuri, odciągnęła nieco ugięte nogi, po czym nachyliła się i wsparła łokcie na kolanach, idealnie na przeciwko mężczyzny. Ogień z paleniska oświetlił ją pod innym kątem, ukazując lekko zaróżowione już policzki, a szpilka, która do tej pory utrzymywała jej włosy we względnym ładzie poluzowała się nieco i kilka luźnych kosmyków spłynęło po bokach jej twarzy. Setsu jednak nie zwróciła na to uwagi, przyglądała się zielonookiemu uważnie spod lekko przymruzonych powiek.
Blizny… Jak powstały? — zapytała w końcu.


theme | #2f4259 | voice
Hiō Setsuka
Ikonka postaci :
MASA & SETSU 3hbWHE0
Klasa :
klasa kapłańska
Cytat :
[...] niech nie ślubuje przebrnąć przez ciemności nocy, kto nie widział jeszcze zmroku.
Zawód :
demon slayer
Wiek :
25
Gif :
MASA & SETSU WBPPcug
Wzrost :
168
Siła :
D
Wytrzymałość :
C
Szybkość :
C
Zręczność :
C
Hart Ducha :
E
Punkty :
146
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
przełamanie lodów
użytkownik napisał pierwszego posta fabularnego
zbawca
zabójca wylosował ponad 20 ocalonych
legenda o Złotym Dziecku
wzięcie udziału w evencie "legenda o Złotym Dziecku"
PUNKTÓW
Gość
Gość
Nie wiedział co zrobił źle, ale reakcja Chihayi wskazywała, że coś zrobił na pewno. Przyglądał się jej uważnie, niezbyt wiedząc czy może nawet do niej podejść i zwyczajnie ją przytulić. Czy ona płakała? Czy on właśnie sprawił, że jego narzeczona płacze? Przejęcie wymalowane na jego twarzy zostało wymieszane ze strachem. Czy to możliwe, że wszystkie lata spędzone osobno faktycznie przemieniły go w takiego gbura? Zaczął nawet przypominać sobie dokładnie to co powiedział. Słowo po słowie, analiza każdej sylaby i literki. Nic jednak nie wskazywało na to, żeby faktycznie popełnił błąd. O co więc chodziło?!
- Chihaya... - mruknął pod nosem, przyglądając się jej intensywniej. Czy jeśli ruszy w jej kierunku i ją przytuli, to będzie miała mu to za złe? Kompletnie nie wiedział jak zareagować. Dysonans pomiędzy tym, co pamiętał, a tym, co ma przed sobą był zbyt wielki. Nie wiedział co może, co powinien, a czego nie może i nie powinien. Jak tu zachowywać się normalnie, kiedy nie może jej traktować jak obcej kobiety, a ona nie potrafi go traktować jak bliskiego jej mężczyzny?
- Nie pij więcej. - rzucił w jej stronę, kiedy dziwne ruchy przekształciły się w chichot, a następnie w radosny śmiech. Wychodziło na to, że bilet na karuzelę emocji, które sobie zafundowała, trafił również w ręce Masanoriego. Przechodził razem z nią przez wszystkie etapy, z tą różnicą, że on na koniec się nie śmiał - Wszystko w porządku? - tego musiał być jednak pewien. Chihaya zachowywała się co najmniej dziwnie, a on sam już dawno pogubił się w tym, co wyczyniała. Płakała? Była na niego zła? Była szczęśliwa? Nastrój zmieniał się tak szybko, że zazwyczaj odcięty od emocji Tsuchida zwyczajnie gubił się w tym chaosie. Efektem tego zagubienia było rytmiczne stukanie palcami o blat stolika. Próbował to wszystko rozgryźć na logikę, ale rozwiązanie tego problemu wcale się na nim nie opierało. W efekcie, gubił się jeszcze bardziej.
Całe szczęście mogli przejść jednak do tematów, w których odnajdował się lepiej. Pytanie kontrolne okazało się trafne. Przynajmniej to jej się nie zmieniło. Ich wspólna nienawiść do lata pozostała taka, jaką była jedenaście lat temu. Pytanie mogło wydawać się błahe, ale dla Masanoriego oznaczało naprawdę wiele. Potwierdziło jego teorię, że naprawdę jest o co walczyć. Jego narzeczona nadal nienawidzi lata i zarazem, nadal uwielbia miętę. Czy to nie było jasnym znakiem, że Chihaya, pomimo braku wspólnych wspomnień, nadal gdzieś tam jest? Być może trochę zmieniona, lekko wydoroślała, bardziej zahartowana, ale nadal ta sama. Uśmiechnął się ciepło, spoglądając jak upija delikatny łyk naparu. W tym momencie ogarnął go dziwny spokój. Zupełnie tak, jakby wszystko zaczęło się powoli układać w jedną, spójną całość. Tylko dlaczego jego pokój został zmącony?
Jeden ruch. Tylko tyle wystarczyło, żeby wstrząsnąć zazwyczaj opanowanym mężczyzną. Co prawda, miało to opóźniony zapłon, ale Tsuchida w końcu zauważył. Ten niewinny pas, który został usunięty z ubioru Chihayi wcale nie był aż tak trywialny, jak mu się z początku wydawało. Uświadomił to sobie dopiero wtedy, ognisko z paleniska rzuciło nowe światło na jego narzeczoną. Materiał stał się luźniejszy, a to prawie zawsze prowadziło do delikatnych wpadek. Można powiedzieć, że Masanori powinien się tego spodziewać, zgadzając się na taką grę, ale nigdy nie przypuszczał, że zajdą tak daleko. Myślał, że w przypadku, gdy będzie trzeba zdjąć coś, co będzie niezbyt przyzwoite, zwyczajnie grę przerwą. Tymczasem Chihaya zdawała się w ogóle nie być skrępowana, co wywoływało u niego mieszane uczucia. Czy to on jest dziwny? A może to ona czuje się w jego towarzystwie komfortowo? Musiał przyznać jednak jedno. W lekko zaróżowionych policzkach wyglądała naprawdę zjawiskowo. Nie odważył się spojrzeć gdzie indziej swoim wzrokiem.
Zresztą nie mógł zbytnio się napatrzeć, bo padło kolejne pytanie. I to takie, nad którym musiał się na moment zastanowić. Zawstydzony Masanori na moment zniknął, a mężczyzna spojrzał na Chihayę dość poważnie. Co miał jej na to odpowiedzieć? Prawdę? Tego zrobić nie mógł.
- Ach! Te blizny. Zupełnie o nich zapomniałem. - wyrzucił z siebie, przerywając tym samym niezręczną ciszę, jednocześnie przejeżdżając lewą dłonią po swoim poparzonym policzku. Chciałby wyjawić jej prawdę, ale na to było za wcześnie. Nie chciał, aby czuła się zobowiązana do interakcji z nim tylko dlatego, że doznał takich, a nie innych obrażeń, kiedy próbował ją ratować. Zresztą, być może nawet by się o to obwiniała, a decyzja o wskoczeniu do płonącej posiadłości była wyłącznie jego. - Będę musiał poddać to pytanie. - wyjaśnił zaraz, uśmiechając się przy tym dość smutno. Naprawdę nie było mu na rękę to, że musiał mieć przed nią sekret, ale to dla jej dobra. Zaraz po tych słowach też ściągnął z siebie pas, czego efektem było poluźnienie materiału okalającego jego ciało. Od razu zrobiło mu się delikatnie chłodniej.
- Skoro zaczynamy poważniej, to... - zaczął, opierając łokieć na stoliku i nachylając się w jej stronę. Serce waliło mu jak oszalałe kiedy miał zamiar zadać to pytanie, ale musiało kiedyś paść - Czy przez ten czas znalazłaś miłość swojego życia? - minęło jedenaście lat. Jedenaście długich lat, podczas których nie miała o nim żadnych wspomnień. Wiedział, że odpowiedź może go zranić, ale i tak chciał poznać prawdę. Nawet najgorszą. Nawet się na to przygotował. W wolnej dłoni bawił się bowiem naczynkiem z herbatą, która miała pomóc ukryć jego emocje. W końcu jeśli skupi się na piciu, to nie będzie widać jego mimiki... Prawda?
avatar
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
PUNKTÓW
Hiō Setsuka
mizunoto

https://hashira.forumpolish.com/t885-hio-setsuka#7090https://hashira.forumpolish.com/t2315-informator#29409https://hashira.forumpolish.com/t911-hio-setsuka#7405https://hashira.forumpolish.com/t912-setsu#7409
Winę za ten kalejdoskop emocji można było zapewne po części przypisać działaniu alkoholu, ale główną rolę odegrała po prostu jej chwilowa niestabilność. Istniała w końcu pewna granica tego, ile napięcia człowiek był w stanie znieść, a gdy to odnajdywało ujście, cóż… Sytuacja prezentowała się dokładnie tak, jak teraz. Co prawda Setsu ostatecznie się nie rozpłakała, ale była tego naprawdę bliska, choć - o dziwo - powodem nie był wcale smutek, ale najzwyklejsza radość. Zabójczyni mogła sprawiać wrażenie, że cała ta sytuacja nie robi na niej żadnego wrażenia, ale robiła dokładnie to samo, co Ne - udawała silną i niewzruszoną do momentu, gdy faktycznie się taka stawała, a potem próbowała ignorować wszystko to, co kłębiło się w jej wnętrzu. Prawda była jednak taka, że sama również z całego serca nienawidziła swojej amnezji. Nienawidziła tego, że chociaż namacalny dowód na to, iż nie została zapomniana siedział tak blisko niej, nie potrafiła przywołać z pamięci ich wspólnych chwil. Ten fakt był tak samo krzywdzący dla Masanoriego, jak i dla niej…
Nie pij więcej — dokładnie te same słowa wymruczała pod nosem sekundę później, wypaczając ich brzmienie i strojąc złośliwą minę do kompletu. Dziecinna zagrywka kompletnie do niej nie pasowała, ale zrobiła to zupełnie odruchowo i zaraz skrzywiła się, ewidentnie niezadowolona z własnego zachowania. A jednak jej pogodny nastrój przyćmiła dopiero udawana lekkość, z jaką Ne odmówił udzielenia odpowiedzi na pytanie.
Setsu powiodła wzrokiem za ruchem jego dłoni i przestudiowała ślady na jego twarzy oraz szyi z nieco większą uwagą, ale gdy spojrzenie jej ametystowych oczu zawędrowało do męskiej klatki piersiowej, musiała napominać się w duchu, by zachować skupienie. Fałd materiału kimona Ne przesunął się, odkrywając nieco większy kawałek skóry, a tym samym zdradzając, że blizny ciągną się dalej.
Jak daleko? - nagle bardzo zapragnęła wiedzieć.
Nim jednak poderwała się do pionu, jak to miała w polanach, ciszę przerwało kolejne pytanie, które sprawiło, że pozostała na miejscu. Hio zawahała się, mimowolnie podrywając butelkę do ust, ale ostatecznie nie upiła z niej nawet kropelki. Dyskomfort był aż nazbyt widoczny w jej napiętych rysach i choć bardzo ją kusiło - opuściła tokkuri. Dopiero po chwili zorientowała się, że melodia, którą zdawało jej się, że usłyszała we własnej głowie, wydobywa się z jej gardła i natychmiast umilkła.
A czy miłość życia można z taką łatwością porzucić na śmierć? — odpowiedziała cicho, bardziej do siebie, po czym odchrząknęła i podchwyciła spojrzenie Masanoriego. — Znalazłam miłość, męża nawet — poprawiła się, wolną dłonią zaczesując jeden z kosmyków za ucho. — Choć nie było żadnego oficjalnego ślubu i wszystko trwało bardzo krótko.
Zamilkła na moment, szukając odpowiednich słów, które nie przedstawiałyby jej w tak paskudnym świetle, ale ostatecznie nie istniało chyba nic, co mogłoby wybielić ją z win, więc westchnęła ciężko, z rezygnacją.
Byłam nikim, byłam samotna i bardzo chciałam mieć swoje miejsce, więc kiedy mi je zaoferował, po prostu je przyjęłam. Zadurzyłam się, tak, ale teraz, z perspektywy czasu nie wydaje mi się, aby był miłością mojego życia — przyznała zgodnie z prawdą. Czy gdyby było inaczej zdołałaby się tak szybko pogodzić z jego odejściem? Z tym, że żyła teraz prawdopodobnie wyłącznie dlatego, że tak po prostu, bez żadnego wahania go posłuchała? — Pazury demona przeszyły jego pierś jak masło. Został pożarty, gdy ja uciekałam przez las — zakończyła, zrywając się na nogi. Nie była pewna dlaczego właściwie mu o tym mówi.
Pociągnęła solidny łyk sake, tym razem nie krzywiąc się nawet odrobinę. Palący gardło alkohol był niczym w porównaniu z tym, na co prawdopodobnie sobie zasłużyła w związku z Renem. Opatuliła się haori nieco szczelniej i odrobinę niepewnym krokiem podeszła do stosu książek, by Masanori nie dostrzegł trawiącego ją gniewu. Odnalazła wzrokiem okładkę, którą wcześniej porzuciła i zawiesiła ramiona.
Mówiłeś, że tworzysz, a potem niszczysz swoje działa, dlacze… — urwała nagle, bo gdy ponownie obróciła się ku zielonookiemu coś innego przyszło jej do głowy w ostatniej chwili. — Dlaczego tak się czerwienisz, kiedy jestem blisko? — Pytała dlatego, że chciała wiedzieć, ale również po to, by odwrócić swoją uwagę od poprzedniego tematu. Gwałtowne szarpnięcie tułowiem sprawiło jednak, że nie wyrobiła się z łapaniem równowagi i na sekundę kompletnie ją utraciła. Dosłownie w ostatniej chwili dołożyła krok do przodu i utrzymała pion, choć rozłożone szeroko ręce zdradzały jak mało brakowało, by wywinęła tego orła.
Setsu prychnęła głośno i wyprostowała plecy, odkrywając tym samym, że poły okrycia rozjechały się i niewiele brakowało, a odkryłyby stanowczo zbyt wiele w rejonie klatki piersiowej. Poprawiła materiał wolną dłonią i pokręciła głową. Może jednak powinna była pozostać na swoim miejscu?


theme | #2f4259 | voice
Hiō Setsuka
Ikonka postaci :
MASA & SETSU 3hbWHE0
Klasa :
klasa kapłańska
Cytat :
[...] niech nie ślubuje przebrnąć przez ciemności nocy, kto nie widział jeszcze zmroku.
Zawód :
demon slayer
Wiek :
25
Gif :
MASA & SETSU WBPPcug
Wzrost :
168
Siła :
D
Wytrzymałość :
C
Szybkość :
C
Zręczność :
C
Hart Ducha :
E
Punkty :
146
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
przełamanie lodów
użytkownik napisał pierwszego posta fabularnego
zbawca
zabójca wylosował ponad 20 ocalonych
legenda o Złotym Dziecku
wzięcie udziału w evencie "legenda o Złotym Dziecku"
PUNKTÓW
Gość
Gość
Czy ona naprawdę to zrobiła? Czy właśnie zachowała się jak pięcioletnia wersja siebie? Nie mógł powstrzymać się przed stłumionym śmiechem. Cała ta sytuacja była zbyt komiczna, żeby tak po prostu ją zostawić. Oczywiście oznaczała też, że tak naprawdę nie stało jej się nic poważnego, więc jemu również spadł kamień z serca.
Czyżby trafił w czuły punkt tym pytaniem? Obserwował uważnie jej reakcje i już po pierwszych kilku sekundach czuł, jak na jego sercu osiada ciężki kamień. Uczucie w klatce piersiowej było podobne do tego, gdy podczas tropienia wiedział, że coś poszło nie tak. Ten nieprzyjemny ścisk informujący o nadchodzącym bólu. Przełknął ślinę, wbijając w nią swoje zielone ślepia, starając się wyczytać z jej twarzy jak najwięcej. Niepewność, dyskomfort, niepewność. Zapewne nie zdawała sobie sprawy jak wiele mógł teraz z niej wyczytać. I niby powinien jej współczuć, niby powinien się przejąc, a tymczasem czuł tylko strach. Gdyby miał odwagę, zapewne przerwałby jej jeszcze przed wypowiedzeniem pierwszego słowa, ale skamieniał. Nie musiał nawet słyszeć odpowiedzi, bo, choć nie chciał w to wierzyć, przewidywał co mu odpowie.
A czy miłość życia można z taką łatwością porzucić na śmierć? Dla niego odpowiedź była prosta. Nie zrobił tego nawet po jedenastu latach, gdzie każdego dnia myślał o Chihayi. Kiedy wyruszał co świt z jednego miejsca do drugiego, szukając chociażby plotek, które mogłyby go do niej doprowadzić. Kiedy ludzie brali go za wariata pytającego w kółko o tę samą osobę. Również wtedy, gdy prawie każdy w ich rodzinnej wiosce pomyślał, że oszalał z żalu, bo uganiał się za zmarłą dziewczyną. To pytanie nie było jeszcze jednak gwoździem do trumny, a zwykłym preludium. Namiastką tego, co zaraz miało trafić Tsuchidę. Zwiastunem nadchodzącej klęski, który dłużył się w nieskończoność. W końcu ile czasu mogło minąć pomiędzy tym zdaniem, a następnym? Góra parę sekund. Dla niego była to jednak wieczność. Wieczność spędzona w katuszach.
Miłość, mąż. Dwa słowa, które zniszczyły kompletnie jego opanowanie. Gdy tylko je usłyszał, spojrzał na Setsukę niczym na ducha. Zielone oczy nie chciały uwierzyć w to, co przed chwilą usłyszały uszy. Wszystko trwało jednak dosłownie chwilę. Mężczyzna wbił bowiem wzrok w podłogę obok stołu i mocno zacisnął szczękę, jednocześnie chowając wolną rękę pod stół. Niby dla poprawienia ubioru. Prawda leżała jednak gdzieś indziej. nie chciał dać po sobie poznać, jak bardzo te dwa słowa go zabolały. Był to drugi cios wymierzony w jego stronę. Nieświadomy, niecelowy, a jednak bolał tak samo. Czy prawie połowę swojego życia spędził w ułudzie? A może faktycznie był szalony tak, jak próbowali mu to wmówić ludzie w wiosce? Na pewno był głupcem. Nikt normalny nie czekałby na niego tyle lat. Jego tłumaczenia o tym, że Chihaya nie żywi do niego uczuć przez amnezję, to pewnie tylko jego pobożne życzenie. Amnezja tutaj niczego by nie zmieniła. Każdy normalny człowiek ruszyłby do przodu.
Byłam nikim. Dla niego cały czas była wszystkim.
Byłam samotna. Szukał jej nieustannie, aby znowu móc objąć ją swoimi ramionami.
Bardzo chciałam mieć swoje miejsce. On cały czas czekał na jej powrót. Każde kolejne zdanie wypowiedziane przez Setsukę bolało niczym rozgrzany, żelazny pręt przyłożony do jego skóry. Żadna rana zadana przez człowieka, żadne rozcięcia i złamania zadane mu przez demony, a nawet piekielny ogień, który strawił część jego ciała tamtej feralnej nocy - nic nie bolało tak, jak odpowiedź na jedno, proste pytanie. Masanori poczuł, jak robi mu się słabo. Oddech stał się płytszy, obraz zaczął uciekać mu sprzed oczu, a dłoń zaciskająca się na naczyniu z herbatą, zacisnęła się jeszcze bardziej, niemal przekraczając granicę wytrzymałości materiału. Chciało mu się wyć, płakać i niszczyć wszystko dookoła jednocześnie. Teraz nie miało znaczenia to, że Chihaya jest obok niego. Tymczasem ona zwierzała mu się ze wspomnień, które zapewne bolały ją tak samo. Wiedział, jak czuła się, gdy jej... mąż zginął. Znał ten żal i smutek. Nie potrafił wykrzesać z siebie jednak żadnych słów pokrzepienia. Nie mógł przełamać się by otworzyć usta i powiedzieć jej, że to zapewne nie jej wina. Nie miał siły być tym pewnym siebie gburem, jak do tej pory. Chciał po prostu stąd wyjść.
Kiedy dziewczyna podniosła się od stołu, nie powiódł za nią wzrokiem. Zazwyczaj niespuszczający jej z pola widzenia Masanori, teraz wpatrywał się w ciepłą, za ciepłą by wypić ją jednym łykiem, herbatę. Potrzebował przetrawić wszystko, czego się przed chwilą dowiedział. Nie było możliwości, żeby powrócił do zwykłej rozmowy i gry po tym, co właśnie usłyszał. Ciepły napój skończył po chwili w jego gardle, wypity jednym, sporym łykiem, po którym nastąpiło głośne wypuszczenie powietrza. Taktyka zabijania jednego bólu drugim? Niezbyt działała, niestety. Jednak miał przynajmniej wymówkę, żeby wstać od stołu. Ruszył w kierunku ognia, aby uzupełnić brakujący napój i właśnie wtedy, Setsuka odezwała się po raz kolejny. Spojrzał na nią tylko ukradkiem, ale to wystarczyło, żeby dostrzec całe wydarzenie, które prawie poskutkowało upadkiem. On jednak był na to gotowy i gdyby tylko dziewczyna nie zdołała zachować równowagi, to wpadłaby w jego ramiona.
- To całkiem proste. - zaczął, zmierzając w stronę stolika, choć w jego głosie na próżno było szukać jakichś emocji. Był po prostu neutralny. Zupełnie jakby coś komunikował. Podniósł pas, który jeszcze nie tak dawno trzymał jego ubrania w jednym kawałku, a teraz był głównym sprawcom tego, że mężczyzna okazywał Setsu zdecydowanie za dużo. Tym bardziej, że Tsuchida zmierzał jej w kierunku.
- Jesteś osobą najbliższą mojemu sercu. Zawsze byłaś. - kontynuował odpowiedź i, nie zważając na ewentualne protesty, po prostu przeciągnął pas za jej plecami, poprawiając jednocześnie jej haori. Tym samym sprawił jednak, że jego własne lekko się osunęło i odsłoniło pełną skalę blizn widocznych na jego ciele. Twarz, szyja, klatka piersiowa, ramię. Wszystko skryte było pod paskudną warstwą śladów z przeszłości - Czuję się skrępowany i szczęśliwy jednocześnie. - zawiązał pas dość szczelnie sprawiając, że takie wypadki jak przed chwilą nie będą miały miejsca - Wystarczy nam tej zabawy. Powinnaś się położyć. - zakomunikował, dając jej do zrozumienia, że nie będzie zdawał więcej żadnych pytań. Może zabrzmiał przy tym wszystkim dość szorstko, ale teraz z trudem się kontrolował. Nie chciał jednak, by Setsuka widziała go w takim stanie. Najchętniej zakończyłby ten wieczór tu i teraz, żeby móc wyć w samotności, ale nie miał do tego odwagi. Z pewnością dało się za to zauważyć jedną rzecz. Policzki Masanoriego, pomimo tego co udało mu się zobaczyć, pozostały w zasadzie niezmienione.
avatar
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
PUNKTÓW
Hiō Setsuka
mizunoto

https://hashira.forumpolish.com/t885-hio-setsuka#7090https://hashira.forumpolish.com/t2315-informator#29409https://hashira.forumpolish.com/t911-hio-setsuka#7405https://hashira.forumpolish.com/t912-setsu#7409
Nie dostrzegła całej tej gamy emocji, która zaburzyła spokój jego ducha i odbiła się na twarzy nim zdołał nad nią zapanować. Nie zarejestrowała jego przemiany, ale dostrzegła jej rezultat, gdy uniosła wzrok, szukając jego spojrzenia. Odnalazła je co prawda, ale mogłaby przysiąc, że należało już do kogoś innego. To był pierwszy, ostrzegawczy sygnał, który pomimo upojenia, które z wolna przytępiało jej zmysły, natychmiastowo wyostrzył jej czujność.
Jego zobojętniały głos i wstępująca na jej skórę gęsia skórka były kolejnym znakiem, że podczas nieuwagi Hio coś uległo drastycznej zmianie. Napięcie czające się w linii jego szczęki, ramionach, a nawet krokach, gdy zmierzał ku niej udzieliło się także i jej. Instynkt nakazywał się cofnąć, ale - co czyniła rzadko - zignorowała ten impuls i tylko objęła szyjkę butelki nieco pewniej. Nawet jego słowa, z pozoru czułe, wzmogły jej niepokój.
Zrobiłam coś nie tak? —  mruknęła, nie kryjąc się ze swoją podejrzliwością, a gdy przeciągnął pas za jej plecami szarpnęła się niespokojnie. Zmarszczyła brwi, a spojrzenie, które jeszcze przed momentem wydawało się rozmyte, teraz nabrało klarowności. —  Nie, zaczekaj —  zaprotestowała, ale Masanori zdążył już zacisnąć pas pośrodku jej talii. Nie słuchał.
Oburzenie uderzyło w nią niczym policzek i po raz pierwszy poczuła, że gorąc faktycznie obejmuje jej twarz. To z całą pewnością nie był ten sam mężczyzna. Ne mógłby równie dobrze zaserwować jej prawdziwy policzek; Setsu poczułaby się tak samo paskudnie. Nie rozumiała, co się tak właściwie stało, bo jakżeby mogła?
I akurat teraz, gdy postanowiła dać sobie szansę na zaakceptowanie tego wszystkiego, gdy zrobiła to, na co ewidentnie liczył i otworzyła się przed nim - sam zatrzasnął drzwi do swojego wnętrza tuż przed jej nosem. Wrażenie, że coś nie trzyma się kupy powróciło ze zdwojoną siłą i Hio zacisnęła zęby. Była z nim szczera, od samego początku nie kryła przed nim swoich obaw i wątpliwości, a kiedy uwierzyła, że może nie jest jednak tak samotna, on po prostu…
Zostaw — syknęła i cofnęła się niezdarnie, unosząc ostrzegawczo dłoń, uciekając spojrzeniem od jego twarzy. Dzięki temu zarejestrowała również skalę obrażeń, jakie zadał mu ogień, ale nie było mowy, by się tym teraz przejęła.
Odsłoniła się przed nim, pozwoliła sobie na wrażliwość, ba gdy stała się bezbronna zielonooki brutalnie sprowadził ją na ziemię. Nie powinna była do tego dopuścić. Powinna była zawierzyć swojemu przeczuciu i obstawać przy pierwotnym założeniu tej gry. Dzięki temu, że opuszczał w jej pobliżu gardę chciała się upewnić, że niczego przed nią nie ukrywa, że niczego nie zataja… Jego obecne działania potwierdziły tylko, że o czymś jej z całą pewnością nie mówił.
Przestań, Masanori, nie jestem dzieckiem —  warknęła, odruchowo przybierając o wiele bardziej ofensywną postawę. Mógł być najlepszym przyjacielem jej brata. Mógł być nawet jej najlepszym przyjacielem, ale nie była cholernym dzieckiem, a on nie miał prawa tak jej traktować. Potrząsnęła głową. Wstyd, rozczarowanie, żal - wszystko to rysowało się w jej przepełnionym pretensją spojrzeniu. Poczuła się zdradzona, oszukana.
Pulsowanie pod skronią nasiliło się i Setsu rozejrzała się spłoszona, odruchowo poszukując jakiejś drogi ucieczki. Całe ciepło, które nagromadziło się w niej tego wieczora za sprawą jego towarzystwa i powrotu pierwszego wspomnienia nagle po prostu wyparowału. Chłód wspiął się po jej ramionach i zagnieździł gdzieś w okolicach serca.  
Ależ byłaś głupia - skrytykowała się w myślach.
—  Tak, chyba powinnam — przytaknęła nieskładnie i wyminąwszy mężczyznę z zachowaniem bezpiecznej odległości dopadła do stołu, by z trzaskiem odstawić tokkuri na blat. Zrobiła to niechlujnie i butelka przez chwilę kołysała się niebezpiecznie, ale ostatecznie utrzymała pion.
Setsu tymczasem chwyciła tanto i ruszyła w stronę pierwszych shōji, które mogły wyprowadzić ją z domu. Nie przejmowała się, że te akurat stanowiły przejście do ogrodu… Rozsunęła je z trzaskiem, na słabych nogach wybiegła na zewnątrz i zatrzymała się, by zaczerpnąć głęboki wdech. Nie wiedziała dlaczego właściwie tak ją to zezłościło ani dlaczego nagła zmiana w jego zachowaniu sprawiła jej taką przykrość. Była już porzucana i odpychana, wielokrotnie traciła bliskich, a jednak tym razem w końcu poczuła coś więcej niż tylko lekki dyskomfort.
Hio chwyciła węzeł pasa i trzęsącymi się dłońmi rozwiązała splot, który pozostawił Ne. Szarfa opadła na ziemię, a zabójczyni poluzowała haori i przycisnęła dłoń do mostka, próbując zapanować nad dusznością.
Kilka obrazów pojawiło się w jej głowie jeden po drugim, zmuszając ją do przycupnięcia na tradycyjnej werandzie. Dłoń z tanto przycisnęła do skroni i zacisnęła desperacko powieki, gdy przerażający wrzask wewnątrz jej czaszki przywiódł ze sobą paskudny smród palonych ciał i krwi.


theme | #2f4259 | voice
Hiō Setsuka
Ikonka postaci :
MASA & SETSU 3hbWHE0
Klasa :
klasa kapłańska
Cytat :
[...] niech nie ślubuje przebrnąć przez ciemności nocy, kto nie widział jeszcze zmroku.
Zawód :
demon slayer
Wiek :
25
Gif :
MASA & SETSU WBPPcug
Wzrost :
168
Siła :
D
Wytrzymałość :
C
Szybkość :
C
Zręczność :
C
Hart Ducha :
E
Punkty :
146
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
przełamanie lodów
użytkownik napisał pierwszego posta fabularnego
zbawca
zabójca wylosował ponad 20 ocalonych
legenda o Złotym Dziecku
wzięcie udziału w evencie "legenda o Złotym Dziecku"
PUNKTÓW
Gość
Gość
Nie. Nie zrobiła nic źle. Tak samo jak nic źle nie zrobił Masanori. Trzeba jednak przyznać, że formuła dzisiejszego wieczoru od samego początku była niefortunna. Przynajmniej dla niego. Oczekiwanie od niego, że zostawi za sobą te wszystkie lata życia i będzie zachowywał się tak, jakby w ogóle nie miały miejsca, było jedynie życzeniem. To, co dla Setsuki było czarną dziurą, dla niego było dniami wypełnionymi ciągłą niepewnością i frustracją. Nie tylko ona w tej sytuacji cierpiała. Ból było przecież doskonale widać w jego zielonych oczach.
Jego nagła obojętność i marazm też były nie do przeoczenia. To nie tak, że nagle się na nią zezłościł. Nie miał jej niczego za złe. Gdyby chciała wymierzyć w jego stronę policzek, spokojnie mogła to zrobić. Był gotów przyjąć wszystko, co w niego rzuci, byleby tylko zagłuszyć ból, który rozsadzał jego klatkę piersiową od momentu udzielenia przez nią odpowiedzi na ostatnie pytanie.
- Nie. To nie twoja wina. Muszę coś przemyśleć. - zasługiwała na wyjaśnienie, nawet jeśli miało być tak szczątkowe jak teraz. Co miał jej powiedzieć? Że złamała mu serce wychodząc za mąż za innego mężczyznę, kiedy nawet nie zdawała sobie sprawy, że Masanori istnieje? Może to brzmieć śmiesznie, ale tak jak była uwięziona w swojej amnezji i straciła jedenaście lat życia, tak samo Tsuchida utknął w tamtym tragicznym momencie i trwał nim przez ten cały czas. Rozumiał, że to nie jej wina, nie mówił, że jest inaczej, ale to pod żadnym pozorem nie oznaczało, że nie miał prawa czuć się zraniony. Nie przez nią, a przez wszystko, co mu się przytrafiło. Był twardym mężczyzną, ale nawet tacy mają swoje limity. W jego przypadku, limit został przekroczony. Rozumiał też jej zachowanie. Nie zareagował nijak na jej opowieść o śmierci męża, nie pocieszył jej, a na dodatek zamknął się przed nią. Współczuł jej i zapewne później będzie sobie ten moment wypominał, a ale w tej chwili nie potrafił zdobyć się na jakieś szczerze słowa.
- Chihaya! Zaczekaj! - krzyknął w jej kierunku, kiedy wyminęła go pospiesznie. Nigdy się z nią nie pokłócił. Nie zdarzyło się to przez tyle lat, a tymczasem wynikało na to, że od momentu jej odnalezienia kłócą się co spotkanie. Co idzie nie tak? Czy to jego wina? Czy to jej wina? A może już do siebie nie pasują tak jak to było kiedyś? Przez ten krótki moment przez głowę mężczyzny przewinęło się tysiąc pytań i żadne z nich nie sprawiało, że czuł się lepiej. Wręcz przeciwnie. Z każdą niewiadomą, którą przed sobą postawił, czuł jakby spadał coraz głębiej w dziurę, z której nie potrafi wyjść. Otrzeźwiła go dopiero butelka uderzająca w stół. Chihaya naprawdę miała zamiar go zostawić.. Ruszył za nią tak, jak gdyby miała zniknąć na kolejną dekadę. Na całe szczęście, wybrała złe przejście. Zamiast na ulicy znalazła się w jego ogrodzie. Siedziała na werandzie. Skulona, wystraszona, wyraźnie w bólu. Niczym nie przypominała tej wartkiej dziewczyny, która przy ostatnim spotkaniu niemalże wbiła mu ostrze w żebra. Nie była też podobna do tej małej i radosnej dziewczynki, która nigdy nie odpuszczała go na krok. Była po prostu... bezbronna.
I to wszystko przez niego. Znowu. Czuł jakby psuł wszystkiego, czego dotknie. Pytała się dlaczego wyrzucał swoje obrazy. Właśnie dlatego. Obrazy były jednak dla niego bez znaczenia. To po prostu przedmioty. Chihaya była za to całym jego światem. Podszedł do niej powoli, klękając za jej plecami. Nie miało znaczenia to czy zaraz się odmachnie. Nie dbał o to czy chciała się od niego odsunąć. Jego ręce po prostu oplotły się dookoła niej, przyciągając jej ciało do swojego. Przytulił ją bez żadnych słów. Czuło, delikatnie, jakby miała się zaraz rozpaść. Planował nie puszczać nawet, jeśli by się wyrywała czy wyzywała go od najgorszych. Chciał, aby najpierw się uspokoiła. Jeśli udało się to choć w małym stopniu, zamierzał kontynuować.
- Przepraszam. - wydobył w końcu z siebie krótkie, ciche słowo, będąc policzek w policzek z Setsuką - Nie musisz mi wybaczyć, ale proszę tylko, żebyś mnie wysłuchała. Potem zrobisz ze mną co będziesz chciała. Zgoda? - kontynuował, chcąc najpierw się upewnić czy jeszcze w ogóle ma ochotę go słuchać. On zebrał w sobie odwagę by porozmawiać o uczuciach, które zżerały go od środka, ale wcale nie oznaczało to, że kobieta będzie miała ochotę w ogóle o nich wiedzieć. Równie dobrze mogła go skreślić. Jednak... Czy wtedy na pewno nadal by tu była?

avatar
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
PUNKTÓW
Hiō Setsuka
mizunoto

https://hashira.forumpolish.com/t885-hio-setsuka#7090https://hashira.forumpolish.com/t2315-informator#29409https://hashira.forumpolish.com/t911-hio-setsuka#7405https://hashira.forumpolish.com/t912-setsu#7409
Nie była w stanie postawić się na jego miejscu i wyobrazić sobie tego, co musiał czuć jako ktoś, kto ostatnie jedenaście lat przeżył w niezmiennym przeświadczeniu, że obiecana mu jeszcze w dzieciństwie dziewczynka wciąż należy do niego. Nie wiedziała, że ich „przyjaźń” opierała się także na innej obietnicy ani że było nią właśnie narzeczeństwo, ponieważ nie potrafiła sobie tego przypomnieć, a Ne nie wyjawił jej prawdy. Teraz było już na nią za późno; jakkolwiek mężczyzna nie próbowałby tego uzasadnić czy wyjaśnić, zadra w jej sercu zdążyła wejść na tyle głęboko, że Setsu najzwyczajniej w świecie nie chciała już przyjąć do wiadomości niczego więcej, co naraziłoby ją na większą przykrość.
Muszę coś przemyśleć. Tak, ona również musiała. Z początku nie brała pod uwagę opcji innej, jak tylko zaakceptować w swoim życiu zarówno prawdę o swoim rzekomym pochodzeniu, jak i samego Masanoriego, skoro faktycznie był tego częścią, ale teraz żałowała tak szybko podjętej decyzji. Powinna to była dokładniej przemyśleć, ponieważ o ile on nie miał prawa czuć się zraniony przez nią, krzywda, którą w tej chwili odczuwała Setsuka spowodowana była tylko i wyłącznie jego zachowaniem. Na przestrzeni tych długich lat zabójczyni zdążyła się już wielokrotnie pogodzić z utratą bliskich, którzy mogli ją porzucić, zupełnie o niej zapomnieć lub po prostu już nie żyć, ale ta nagła utrata nowo wykiełkowanej w jej wnętrzu nadziei była świeża i bolała do żywego…  
Napływ nieprzyjemnych wspomnień ustał po chwili, pozostawiając po sobie tylko silne ćmienie w skroniach i absurdalne uczucie przerażenia, które zapewne towarzyszyło jej w tamtym czasie. Podobne przebłyski powracały do niej ostatnio w snach, ale nigdy tak wyraźnie i gwałtownie, więc nie było mowy, aby była na nie przygotowana. Jej płytki dotąd oddech ustabilizował się, ale choć usłyszała wyraźnie zbliżające się ku niej kroki nie zrobiła nic, by uciec albo go przed tym powstrzymać. Nawet nie zerknęła przez ramię, nie mając najmniejszej ochoty oglądać jego pobliźnionej, zobojętniałej twarzy.
I mimo, że drgnęła odruchowo, potencjalnie gotowa do zrywu, gdy tylko wyczuła obecność zielonookiego za plecami, ostatecznie nie zdołała się poruszyć. Jego szerokie ramiona objęły jej kruchą, zgarbioną sylwetkę, a ona po prostu na to pozwoliła. Dziwna słabość w żołądku, która pojawiła się, kiedy została zamknięta w uścisku nasiliła się, gdy Masanori przyciągnął ją do siebie. Setsu przylgnęła plecami do jego ciepłego torsu i odjęła rękę od twarzy, by opuścić ją bezwładnie wzdłuż boku. Tanto potoczyło się po werandzie u jej stóp, podczas gdy zabójczyni uniosła głowę, aby wesprzeć ją na męskim barku. Był blisko. Za blisko, tak prawdę mówiąc i choć wyobraziła sobie, że z wściekłością wbija mu łokieć w splot słoneczny, a potem wyswobadza się na wolność, tym razem również nie zrobiła nic, by zrealizować swój plan.
Duszność minęła, a pulsowanie pod czaszką stało się niemal znośne i Hio wypuściła z siebie cichy, drżący oddech, chwilowo po prostu czerpiąc otuchę płynącą z tego prostego gestu. Minęło tyle czasu (nie licząc jego pierwszej napaści na polanie), odkąd ktoś po raz ostatni tak po prostu ją przytulił, że zapomniała już, jaki komfort może się z tym wiązać. Rozluźniła się nieco, zaraz przesuwając zesztywniałe nogi na bok dla większej wygody. Jako, że tylko jedna z jej rąk posiadała stosunkową swobodę, to właśnie ją Setsuka uniosła, by objąć jedno z męskich przedramion. Desperacki uścisk szczupłych palców był wystarczającym dowodem na to, że wciąż jeszcze nie było w porządku.
Przechylając głowę otarła się policzkiem o męską szczękę i tak znieruchomiała, omamiona ciepłem bijącym od jego nagiej skóry. Czuła je wyraźnie przez cienką warstwę jedwabiu, chłonęła ja niczym lekarstwo, rozważając w milczeniu jego słowa. Największe wzburzenie minęło, a sztorm w jej głowie umilkł i choć wciąż czuła się zraniona, odzyskawszy namiastkę przeszłości istotnie nie chciała jej tak po prostu porzucać.
Zgoda na niezgodę — mruknęła, jak miała w zwyczaju mówić przed laty, tym samym wyrażając swój słaby sprzeciw. Zrobiła to odruchowo, w ogóle się nad tym nie zastanawiając i teraz już nie mogła cofnąć raz rzuconych słów, więc tylko westchnęła ciężko z wyraźną udręką. Czuła się ciężka, niemal przybita do tego konkretnego miejsca w jego ramionach… Była zmęczona.
Alkohol wciąż jeszcze krążył w jej żyłach, a przeciążony nadmiarem w zasadzie wszystkiego umysł odmawiał racjonalnego podejścia do sytuacji. Logika przepadła i pozostały tylko zmysły, którymi badała teraz otoczenie. Woń lasu, słaby aromat mięty i zapach Masanoriego na zmianę z dotykiem jego skóry i mocno bijącym sercem zaburzały jej zdolność właściwej oceny, a mimo to po raz kolejny zdobyła się na szczerość.
Przestań mnie zwodzić — poprosiła. Gdyby jeszcze odrobinę przekręciła głowę, musnęłaby ustami jego policzek. — W jednej chwili jesteś troskliwy i pogodny, a w następnej stajesz się oschły i zupełnie odległy. A potem znów jesteś czuły — westchnęła, nie kryjąc przy tym swojej frustracji. — Twierdzisz, że jesteś przyjacielem, a w kolejnej chwili zachowujesz się jak obcy. To męczące, jak niby mam cię postrzegać, kiedy wysyłasz tyle sprzecznych sygnałów. Jak niby mam ci zaufać? — To było istotne pytanie, chciała by zrozumiał jaki tworzy problem.
Instynktownie poruszyła dłonią i przesunęła palcami po jego skórze to w jedną, a potem drugą stronę i kontynuowała, nawet gdy zdecydowała się pociągnąć temat nieco dalej. Zamknięte dotąd powieki uniosły się i Setsu przestudiowała nimi ciemne niebo.
Bądź ze mną szczery, skoro już postanowiłeś wejść z przytupem w moje życie i przywlec ze sobą przeszłość, a jeśli czegoś nie chcesz albo nie jesteś gotowy mi powiedzieć po prostu daj mi o tym znać. Nie okłamuj mnie, nie karm mnie złudzeniami. Nie pamiętam cię, ale chcę cię poznać, więc nie zamykaj się przede mną, bo nie jestem stanie czytać ci w myślach — zauważyła. Przyszło jej do głowy, że być może przez te wszystkie lata, w których poświęcał się tej szalonej misji on również czuł się w pewien sposób samotny. Potrafiłaby to zrozumieć. — Mów co czujesz, mów też jeśli jestem temu winna. Mów, jeśli nie jestem. Nie powstrzymuj się, nie traktuj mnie jak jajko, bo możesz być pewien, że ja powiem ci, kiedy coś mi się nie spodoba. — Słowotok był zapewne kolejnym efektem jej wątpliwie trzeźwego stanu, bo plotła co tylko ślina na język przyniosła.
W końcu jednak zamilkła, próbując przypomnieć sobie do czego właściwie zmierzała, ale zbaczając z właściwych torów jej zagubiony umysł nie potrafił odnaleźć drogi powrotnej. Setsu zmarszczyła czoło i mruknęła pod nosem coś, brzmieniem podejrzanie zbliżone do przekleństwa, po czym wyswobodziła drugą - dotąd przyciśniętą do mostka – rękę, pozwalając tym samym, by to jedno z jego przedramion obejmowało teraz ściśle jej w połowie odkrytą klatkę piersiową. Dotyk skóry przy skórze wywołał gęsią skórkę, ale Setsu nie przejęła się tym zupełnie i zamiast tego uwolnioną dłonią zmusiła Ne, by objął ją mocniej.
To akurat mi się podoba — wymamrotała, mając nadzieję iż zrobiła to na tyle cicho, że Ne nie zarejestruje tych kilku słów, nawet jeśli dzieląca ich teraz odległość lub raczej jej brak wykluczał spełnienie tego niemego życzenia.


theme | #2f4259 | voice
Hiō Setsuka
Ikonka postaci :
MASA & SETSU 3hbWHE0
Klasa :
klasa kapłańska
Cytat :
[...] niech nie ślubuje przebrnąć przez ciemności nocy, kto nie widział jeszcze zmroku.
Zawód :
demon slayer
Wiek :
25
Gif :
MASA & SETSU WBPPcug
Wzrost :
168
Siła :
D
Wytrzymałość :
C
Szybkość :
C
Zręczność :
C
Hart Ducha :
E
Punkty :
146
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
przełamanie lodów
użytkownik napisał pierwszego posta fabularnego
zbawca
zabójca wylosował ponad 20 ocalonych
legenda o Złotym Dziecku
wzięcie udziału w evencie "legenda o Złotym Dziecku"
PUNKTÓW
Gość
Gość
Tym razem jego najgorsze objawy się nie spełniły. Spodziewał się, że Setsuka zacznie się wyrywać, odpychać go, wyzywać, a być może nawet znowu użyje tanto. Tymczasem dziewczyna zdawała się być nad wyraz spokojna. Nie miał pojęcia czy to ona zdołała się jakoś opanować czy może spogląda na niego jakaś opatrzność boska, ale był za to wdzięczny. Choć okoliczności nie były korzystne, to chciał to zrobić od bardzo dawna. Wzięcie jej w swoje ramiona, mocne przytulenie, poczucie ciepła jej skóry i tego przyjemnego zapachu. Marzył o tym od dawna, a teraz się udało. Nie wiedział na jak długo, ale chciał czerpać każdą sekundę z tego bliskiego dotyku, na który mu pozwolono. Jeden gest nie załatwi całej sprawy, ale skoro wywołał taką reakcję, to była jeszcze szansa na to, że uda się zminimalizować zniszczenia. Paradoksalnie, może tego właśnie Masanori potrzebował, żeby w końcu zacząć być w pełni szczerym z Setsuka.
Nie mógł się powstrzymać przed drobnym uśmiechem, kiedy odpowiedziała na jego propozycję. No tak. Nie mogło być tak łatwo. Zawsze waleczna i delikatnie uparta, musiała postawić sprawę na swoim. To właśnie jedna z rzeczy, które urzekły go gdy tylko poznał ją lepiej. Nie straciła tej iskry, która wprowadzała do jego życia delikatny, ale tak potrzebny chaos.
Wsłuchiwał się dokładnie w każde jej słowo, starając się wyciągnąć z nich jak najwięcej. Do tej pory nie wiedział jak tak naprawdę ma się przy niej zachowywać. Wyraźnie dawała mu do zrozumienia, że chce być uświadamiana o przeszłości na swoich warunkach, ale to właśnie on był przeszłością. Nie miał zielonego pojęcia jak normalnie z nią rozmawiać, kiedy chciał zrobić setki rzeczy i powiedzieć jej jeszcze więcej. Wszystko to więc w sobie tłumił, aż nadarzyła się okazja do delikatnego uchylenia wieczka. Wtedy był właśnie czuły i szczery. Później jednak szczelina się zamykała i następowała zmiana humoru. Było to męczące, ale nigdy nie podejrzewał, że dla niej również. Błędnie uważał, że robi to, czego Setsuka oczekuje. Wreszcie jednak wszystko się wyjaśniło, a jego ukochana wprost powiedziała mu, że nie musi przed nią niczego ukrywać. Jeśli faktycznie mógł wyjawiać jej tylko całą prawdę, to będzie to oczywiście robił. Nigdy nie czuł się dobrze z ukrywaniem przed nią czegokolwiek. Za bardzo mu na niej zależało, żeby ją oszukiwać.
Nie oznaczało to jednak, że mógł pozwolić sobie na wszystko, co było z nim zgodne. O ile z mówieniem prawdy nie miał problemów, o tyle nie był pewny co do jakiegokolwiek bliższego kontaktu. Coś, co dla niego będzie normalne, dla niej będzie zupełnie nie do przyjęcia. Jak właśnie to muskanie jego skóry opuszkami palców. Niby tak nic nieznaczący gest sprawił, że po ciele Tsuchidy przebiegł przyjemny, delikatny, ale na pewno zauważalny dreszcz. Jej dotyk, jej zapach, jej osoba. Wszystko to sprawiało, że wysoki gbur nie był sobą i przekształcał się w pokornego mężczyznę, który na dodatek czerwienił się jak nastolatek. Fakt, że dotykał nagiej skóry Setsuka wcale nie pomagał, ale nie powstrzymał go także przed mocniejszym przytuleniem ukochanej.
- To jest nas dwoje. - oczywiście, że usłyszał, ale to bardzo dobrze. Właśnie takie komentarze sprawiają, że w tunelu pojawia się światełko nadziei, a sam mężczyzna staje się odważniejszy. Powoli, jeden krok naraz, ale w końcu dotrze do momentu, w którym będzie tak samo otwarty, jak dawniej - Tylko skoro ci tak wygodnie, to nie zaśnij jak się będę tłumaczył. - dodał jeszcze, choć do końca nie wiedział czy powinien w tym momencie sobie żartować. Jeśli tak, super. Jeśli nie... Setsuka będzie się musiała przyzwyczaić do tego, że Masanori uważał, że nie ma nieodpowiednich chwil na delikatny żart. Są tylko słabe żarty.
- Okłamałem cię tylko raz i to na samym początku. Ze strachu, chociaż i tak mnie to nie usprawiedliwia. - przyszła jednak pora na to, żeby być poważnym, więc zaczął swoją historię od przyznania się - Nie byłem tylko twoim przyjacielem. Byliśmy czymś więcej, czymś o wiele bliższym. Słowa, które wypowiedziałem w środku domu były szczere. Byłaś i jesteś osobą najbliższą memu sercu. Kiedyś lubiłem myśleć, że ty sądziłaś o mnie podobnie. Przepraszam, ale nie umiem rozmawiać normalnie, bez wracania do przeszłości. Wiem, że to nie twoja wina, że ty jej nie pamiętasz, ale ja... - zatrzymał się na moment, szukając odpowiednich słów i uspokajając trochę swój głos, który zaczynał już powoli drżeć - Ja żyłem tą przeszłością przez ostatnie lata. Za każdym razem kiedy się budziłem miałem nadzieję, że jakimś cudem staniesz w progu mojego pokoju. Cała, zdrowa i tak samo piękna jak cię zapamiętałem. Z wielkim uśmiechem na twarzy, zaczerwienionymi policzkami. Po prostu ty. Moja Chihaya. - ponurość w jego głosie wyraźnie się rozmyła i ustąpiła miejscu wyraźnie wyczuwalnej melancholii. Nawet teraz, gdy zamknął oczy, widział ją dokładnie taką, jak opisał. Uśmiech sam cisnął się na usta - Tak się jednak nie stało. Nieważne ile czasu przeszukiwałem wioskę, nieważne ile dni i nocy spędziłem przeczesując okolice, u ilu informatorów byłem, ilu ludzi pytałem o jakiekolwiek wskazówki. Nie było cię nigdzie. Wtedy pojawiła się opcja dołączenia do korpusu zabójców i poruszania się po całym kraju. Nie zawahałem się nawet na moment. Zawiązywałem kontakty, z których nie byłem dumny, zbierałem doświadczenie, uczyłem się sam tropienia. - skoro miał być z nią szczery, to chciał, żeby wiedziała o wszystkim. Z nikim do tej pory się tym nie dzielił. Jedynie Rin mogła cokolwiek wiedzieć o jego nieustannych próbach, bowiem towarzyszyła mu niemal na każdym kroku.
- Dlatego kiedy dowiedziałem się, że znalazłaś kogoś, kogo mogłaś nazwać mężem... Moje serce pękło. Tak, wiem. To nie twoja wina. To niczyja wina, ale nie umiałem nad sobą zapanować. Nadal nie umiem. Zdaję sobie jednak sprawę, że sama miałaś jeszcze ciężej. Niczego od ciebie nie oczekuję, Chihaya. Nic nie jesteś mi winna. - nie powiedział wprost, że nadal ją kocha, ale w tym momencie mogło się to wydawać dość oczywiste. Wylał z siebie najważniejsze rzeczy, które trapiły go od czasu ich ponownego spotkania.
- Pewnie może ci się wydawać, że plotę od rzeczy, a większość z tego co mówię nie ma dla ciebie sensu. - skwitował, uśmiechając się delikatnie, po czym kontynuował - Chcę tylko, żebyś wiedziała, że nigdzie się nie wybieram. Nie zostawię cię i będę tu, gdybyś mnie potrzebowała. I możesz spokojnie strzelić mnie w twarz, kiedy znowu się zagalopuję. - a okazja do tego ostatniego nadarzyła się niemal natychmiast, bo Masanori automatycznie, zupełnie nawet o tym nie myśląc, złożył delikatny pocałunek na jej głowie. Tak po prostu.

avatar
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
PUNKTÓW
Hiō Setsuka
mizunoto

https://hashira.forumpolish.com/t885-hio-setsuka#7090https://hashira.forumpolish.com/t2315-informator#29409https://hashira.forumpolish.com/t911-hio-setsuka#7405https://hashira.forumpolish.com/t912-setsu#7409
Jego reakcja jej nie umknęła, a choć Setsu nie próbowała wywołać jej celowo odczuła pewną satysfakcję, gdy już się pojawiła. Pomimo tego, że jeszcze przed momentem Ne sprawiał przeciwne wrażenie, wyglądało na to, że jednak nie jest mu obojętna i choć może wcale na to nie wyglądało, dziwna lekkość w jej własnym wnętrzu sugerowała, że sama zabójczyni również nie jest tak odporna na „uroki” tej sytuacji, jak próbowała utrzymywać. Szczególnie teraz, gdy nie była już w stanie ani tak nad sobą panować, ani filtrować poszczególnych myśli czy ruchów, które jej ciało podejmowało mimowolnie, poza jej kontrolą.
Wbrew temu co Masanori zasugerował, nie byłaby teraz w stanie zasnąć. Nadstawiła uszu, skoro już zdecydował się wyjawić jej prawdę, a wzmianka o kłamstwie sprawiła jedynie, że lekko się skrzywiła. Była na taką ewentualność przygotowana i ten jeden raz postanowiła mu to wybaczyć, bo wyciągnięcie jakichkolwiek konsekwencji nie przysłużyłoby się żadnemu z nich. Kontynuacja tej opowieści okazała się jednak o wiele bardziej zaskakująca, niż Setsuka przypuszczała. Próbowała za wszystkim nadążyć i skleić wszystko w logiczną całość, ale co rusz przyłapywała się na tym, że przyjmuje słowa Ne z przymrużeniem oka i zamiast na całokształcie, skupia się mimowolnie na wybranych fragmentach. Oczywiście, gdy już przetrzeźwieje na pewno przeanalizuje sobie wszystko na spokojnie, ale na ten moment niewiele mogła na to poradzić.
Jednym z takich fragmentów była właśnie wzmianka o łączącej ich relacji. Powtórzyła sobie w głowie słowa zielonookiego, próbując zinterpretować co dokładnie próbował jej w ten sposób przekazać. Miała jedenaście lat, gdy zniknęła z jego życia… Czy jedenastoletnia dziewczynka z dobrego domu miała w ogóle prawo myśleć o jakimś chłopcu w taki sposób? Przyjaźnić się z rówieśnikami? Oczywiście, ale „być czymś bliższym”? Istniało tylko jedno możliwe wyjaśnienie i wzięcie go pod rozwagę sprawiło, że szarpnęła się w bok. Nie na tyle mocno, by wyrwać się z jego objęć ani nawet nie stricte w tym celu, a jedynie po to, by odchylić się i obrzucić twarz mężczyzny podejrzliwym spojrzeniem. Nie próbował jej chyba powiedzieć, że została mu obiecana.
Ryūjinie, on właśnie to ma na myśli – uświadomiła sobie nagle i zamrugała w zaskoczeniu. Jej niemrawa mina musiała być bezcenna, ale wystarczyła zaledwie chwila, by przybrała wyraz kompletnej konsternacji. Owszem, nie powiedział wprost, że ją kocha i całe szczęście, bo gdyby zadeklarował to wyznanie na głos zapewne odruchowo by go wyśmiała. Bo niby jakim cudem to w ogóle było możliwe? Byli dziećmi i minęło już tyle lat…
Ale przecież praktycznie mnie teraz nie znasz — zauważyła całkiem trzeźwo jak na fakt, że nie była nawet na tyle ogarnięta, by zwrócić uwagę, że umościła się między jego nogami niczym na prywatnym tatami. — Jestem Chihayą, w porządku, ale jestem też Setsuką, a ją znasz zaledwie od dwóch dni — dodała, marszcząc nieelegancko czoło. — Nie chodzi o… Próbuję powiedzieć… — urwała i mruknęła, wyraźnie sfrustrowana faktem, że nie potrafi znaleźć teraz odpowiednich słów.
Zanim miała szansę głębiej się nad tym zastanowić, Ne złożył pocałunek na jej głowie, skupiając jej uwagę na czym innym. W tym stanie całkiem łatwo było ignorować niewygodne kwestie. Hio podchwyciła spojrzenie zielonych oczu, a następnie zerknęła na bliznę na policzku Masanoriego i raz jeszcze prześledziła szlak szram aż do jego klatki piersiowej. Dalej nie była w stanie sięgnąć wzrokiem, gdyż osobiście przysłaniała resztę znamion własnym ciałem. Nie zapytała drugi raz o to, jak powstały, bo pamiętała, że nie chciał o tym mówić i postanowiła tę kwestię uszanować. Zamiast tego uniosła więc dłoń i opuszkiem palca musnęła krawędź najbliższego śladu bliznowacenia.
To tylko skóra – tak powiedziała mu ostatnim razem.
Uniosła rękę wyżej i przesunęła palcami po jego policzku oraz nad pokrytym bielmem okiem. To była tylko skóra, nadal tak uważała, choć nie była w stanie ukryć pewnego rozgoryczenia na myśl ile odebrały mu płomienie. Były przynajmniej na tyle łaskawe, by ominąć pozostałą część jego twarzy.
Byłbyś cholernie przystojny… — urwała i z początku tylko smutno się uśmiechnęła. — …Gdybyś tylko nie był takim dupkiem. — Zarówno jej słowa, jak i uśmiech przybrały zaczepny wyraz; Setsu próbowała w ten sposób rozładować napięcie, które sama mogła wprowadzić.  
Bez obaw, wpakuję ci pięść w żołądek jeśli tak się stanie — prychnęła, opuszczając wzrok. Odchrząknęła cicho i sięgnęła, by poprawić przeklęte haoir, którego nie przytrzymywało już jego przedramię, nim przypadkiem całkowicie zaświeci Ne nagim biustem przed oczami.
Nagle stała się nieco bardziej świadoma sytuacji, w której się znaleźli. Wcześniej inicjowała zbliżenia świadomie i na własnych warunkach, ale teraz było inaczej. I pewnie spróbowałaby to zmienić, gdyby tylko była nieco bardziej trzeźwa i przyzwoita… Zamiast wyswobodzić się z jego uścisku, Setsu zwróciła uwagę na to, jak drobna wydaje się w stosunku do jego rosłego cielska.
Jesteś całkiem spory — stwierdziła nagle, przekrzywiając lekko głowę.


theme | #2f4259 | voice
Hiō Setsuka
Ikonka postaci :
MASA & SETSU 3hbWHE0
Klasa :
klasa kapłańska
Cytat :
[...] niech nie ślubuje przebrnąć przez ciemności nocy, kto nie widział jeszcze zmroku.
Zawód :
demon slayer
Wiek :
25
Gif :
MASA & SETSU WBPPcug
Wzrost :
168
Siła :
D
Wytrzymałość :
C
Szybkość :
C
Zręczność :
C
Hart Ducha :
E
Punkty :
146
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
przełamanie lodów
użytkownik napisał pierwszego posta fabularnego
zbawca
zabójca wylosował ponad 20 ocalonych
legenda o Złotym Dziecku
wzięcie udziału w evencie "legenda o Złotym Dziecku"
PUNKTÓW
Gość
Gość
Słyszał takie argumenty wiele razy. Nie od Setsuki, ale od innych ludzi. Co jeśli nie będzie cię kochała? Co jeśli ruszyła naprzód ze swoim życiem? Co jeśli całkowicie się zmieniła? Co, co, co... Masanoriego to nie obchodziło. Chihaya była Chihayą i nawet jeśli nie była dokładnie tym samym człowiekiem, co dekadę temu, to nadal była sobą. Był pewien, że urzeknie go niezależnie od tego, jak bardzo się zmieniła. Zresztą czy nie to właśnie jej obiecał? Miał ją kochać zawsze i być przy niej od tamtego momentu. Dla niego sprawa wydawała się całkowicie normalna i nie rozumiał zdziwienia innych. Uśmiechnął się jednak na reakcję narzeczonej. Wydawała się równie skonfundowana co wszyscy.
- Obiecałem ci, że nieważne co się stanie, moje uczucia się nie zmienią. Może i nie jesteś dokładnie taka sama jak w przeszłości, ale brałem to pod uwagę. Przecież to niemożliwe, żebyś się nie zmieniła. - odpowiedział rozbawiony, widząc jak nieporadnie próbuje zamienić swoje myśli w zdania. Wiedział o co jej chodzi. Nie musiała nic dodawać - Chihaya i Setsuka to ta sama osoba. Będę poznawał cię od nowa i zachwycał się tobą na nowo. To nie taka zła wizja, wiesz? - oczywiście nadal miał swoje wątpliwości, ale kto by na jego miejscu ich nie miał? Poza nimi posiadał jednak wiarę w to, że wszystko się jakoś ułoży, więc nie dopuszczał ich zbytnio do głosu. Był zdeterminowany i wiedział czego chciał.
Jej dłoń na jego policzku sprawiła, że Masanori przymknął oczy i zaczął rozkoszować się dodatkowym dotykiem, jakim go obdarzyła. Czuł się niezręcznie, bo blizny odbierały mu dużo pewności siebie, ale Setsuka zdawała się nimi zbytnio nie przejmować. Nie rzucała w niego kamieniami i nie wyzywała go od najgorszych, więc powiedziałby nawet, że przyjęła jego wadę całkiem dobrze. Jego stwierdzenie zostało jednak szybko zweryfikowane. Byłbyś cholernie przystojny... Czyli jednak. Jego serce stanęło na moment, a on spojrzał na nią ze strachem wymalowanych w jego zielonych oczach. Zazwyczaj po takim zdaniu następuje "ale", a tym razem ale wskazywać mogło tylko na jedno - blizny. Nie mógł pomyśleć inaczej po jej wcześniejszym geście. Na jego twarzy pojawił się krzywy, lekko zawiedziony uśmiech. Co prawda, Setsuka zaraz się poprawiła, ale jego zmartwienie nie zniknęło. Nie chodziło o to, że uważał ją za kobietę, która zwraca uwagę tylko na wygląd, ale sam musiał przyznać, że wyglądał paskudnie. Na pewno wypadał na jej tle słabo. Tak, jakby nie był jej godzien.
- Czy przemoc trochę nie eskaluje? Mówiłem o wymierzeniu mi policzka, a ty mówisz o uderzeniu w brzuch. Co następnym razem? Kopnięcie między nogi? - nie zamierzał cały czas żyć kompleksami, więc musiał sobie to odbić kolejnym żartem. Humor był jego sposobem na radzenie sobie z większością problemów. Jeśli on nie pomagał, miał do wyboru jeszcze sarkazm, ale podejrzewał, że Setsuka zbytnio go nie doceni. Przynajmniej nie w zwiększonych ilościach.
Bliskość Setsuki dla Tsuchidy była czymś naturalnym. To była zupełnie inna sytuacja, niż ta, w której znajdował się poprzednio. Sam ją zainicjował, nie była prowokacyjna, a tym samym, nie zawstydzała go tak jak to bywało jeszcze przed chwilą. Czuł po prostu, że puzzle ułożyły się na swoim miejscu. Za to kolejnego stwierdzenia z ust narzeczonej się nie spodziewał. On? Spory?
Poluźnił delikatnie uścisk, wystawiając przed siebie lewą rękę tak, że wnętrze dłoni skierowane było w stronę jego twarzy. Przyglądał się przez moment swojej dłoni, jakby chcąc zrozumieć o co mogło jej chodzić. Jaka spora? Był... normalny?
- Może to ty po prostu jesteś mała? - zapytał, nawet nieszczególnie nad tym się zastanawiając. Prawdę mówiąc, to pytanie miało zostać w jego głowie, ale zwyczajnie wymsknęło się samo na wolność. Skoro jednak temat został już podjęty, to warto było pociągnąć go dalej - A może sugerowałaś po prostu, że jestem gruby? - chciał być jak najbardziej poważny przy zadawaniu tego pytania, ale poległ już kilka sekund po jego wypowiedzeniu. Radosny śmiech zepsuł całe wrażenie. Musiał jednak przyznać, że ten wieczór miał swoje miłe momenty. Nie czuł się tak swobodnie i tak szczęśliwy od bardzo dawna. Wystarczyło mieć przy sobie tylko i aż Chihayę.
- I tak sądzę, że teraz pokonałabyś mnie w walce na miecze. Co mi po mojej masie, kiedy nie mam umiejętności. - zauważył, jednocześnie chwaląc Setsu. On też zrobił delikatne rozpoznanie na jej temat. Wiedział o jej starciach z demonami i osiągnięciach. Właśnie dlatego ostatnimi czasy trenował znacznie intensywniej. Jeśli chciał ją chronić,musiał stać się silniejszy.
avatar
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
PUNKTÓW
Hiō Setsuka
mizunoto

https://hashira.forumpolish.com/t885-hio-setsuka#7090https://hashira.forumpolish.com/t2315-informator#29409https://hashira.forumpolish.com/t911-hio-setsuka#7405https://hashira.forumpolish.com/t912-setsu#7409
Setsu nie mogła zagwarantować, że kiedykolwiek odwzajemni jego uczucia, jakiekolwiek by one nie były. Zarówno teraz, jak i później, o ile w przyszłości w ogóle odzyska pamięć… W obecnej chwili Masanori był jej niemal kompletnie obcy, a to, co względem niego czuła ciężko było nazwać choćby sympatią, ponieważ wciąż jeszcze nie miała pojęcia jakim tak naprawdę jest człowiekiem. Lubiła go teraz, w tym momencie, ale kierowała się zupełnie odmiennymi kryteriami niż gdyby oceniała sytuację na trzeźwo i nie miała pojęcia czy wciąż jeszcze będzie go lubiła, gdy alkohol wyparuje, a ona prześpi w końcu spokojnie noc. Nie była w stanie stwierdzić, a więc nie zamierzała składać mu podobnych obietnic.
Jego własną także wpuściła jednym, a wypuściła drugim uchem z bardzo prostej przyczyny – wiedziała już, że nie ma co wdawać się z nim w tego typu dyskusje. Z tego co zauważyła, Masanori bywał bardzo uparty, gdy coś już sobie postanowił i następna sprzeczka przyniosłaby jej zapewne niewiele więcej ponad kolejny ból głowy. Uznała, że pozwoli mu działać po swojemu i sprawdzi czy mężczyzna faktycznie da radę się w niej zakochać. O dziwo, ta myśl wcale nie była tak niekomfortowa, jak się spodziewała. Było nawet coś ekscytującego w tym, w jaki sposób o tym mówił. „Będę zachwycał się tobą na nowo.” Czy tylko jej się zdawało, czy też może jej policzki faktycznie stały się nieco cieplejsze?
Miał również rację co do blizn – nie przeszkadzały jej. Już wcześniej się nad tym zastanawiała, ponieważ owszem, szpeciły jego ciało, ale pozostała część była wystarczająco imponująca, by Ne wciąż uchodził w jej oczach za atrakcyjnego. Nie określiłaby go słowem piękny czy ładny, ale powiedziałaby raczej, że jest w nim coś… Pociągającego. No i ta nietknięta przez płomienie część twarzy wciąż była cholernie przystojna, ale Setsu nie była pewna czy może użyć tego stwierdzenia w takim kontekście. Kulawy to komplement „połowa twojej twarzy jest cholernie przystojna”… Niemniej strach, który dostrzegła w jego oczach niemal sprawił, że wypluła z siebie te kilka słów. Niemal, bo ostatecznie ugryzła się w język.
Kopnięcie między nogi? — powtórzyła, unosząc wysoko brwi, a jej spojrzenie odruchowo ześlizgnęło się w dół. W ten sposób oczywiście nie była w stanie niczego zobaczyć, ostatecznie wciąż między tymi nogami siedziała, ale impuls był silniejszy. — Mówimy o przemocy wychowawczej, a nie o trwałym okaleczaniu. Nie jestem takim potworem — parsknęła i pokręciła głową z wyraźną dezaprobatą. „Przemoc wychowawcza” nie brzmiała wcale dużo lepiej, ale wciąż wystarczająco, by wypadać w jej osobistym rankingu nieco lepiej.
Hio przeniosła wzrok na wyciągniętą rękę Ne instynktownie. Pomimo jego słów podejrzewała raczej, że to jednak ona wpisuje się budową w japońską średnią, ale nie mogła się kłócić z faktem, że nie sprawiała wrażenia zbyt krzepkiej. Zawtórowała mu więc śmiechem, kolejne pytanie uznając za idiotyczne. Miała już w końcu okazję zerknąć na jego klatkę piersiową czy brzuch i jeśli ktokolwiek pomyślałby o określeniu go mianem „grubego” to musiałby być chyba niespełna rozumu.
Szkolono mnie nie tylko w walce na miecze — oznajmiła, choć nie zrobiła tego bynajmniej przechwalczym tonem. Było to jedynie stwierdzenie faktu. — W walce wręcz pokonywałam już większych od ciebie — dodała, ale ewidentnie nie przykładała żadnej wagi do tych słów. Wciąż skupiała się na wyciągniętej dłoni tropiciela, którą zaraz objęła w nadgarstku.
Zapewne gdyby lepiej przemyślała to, co wpadło jej do głowy nim przeszła do działania, zdołałaby się zawczasu opanować, ale nawet w stanie upojenia jej chęć okazała się o wiele silniejsza od zdrowego rozsądku. Setsu przyciągnęła ramię Masanoriego bliżej, by w następnej chwili tę właśnie dłoń przycisnąć do swojego biustu tak, że objęła jej prawą, częściowo tylko zakrytą jedwabiem pierś. Przez chwilę przyglądała się swojemu „dziełu” spod lekko przymrużonych powiek, a potem podniosła wzrok i odszukała spojrzenie tropiciela.
Może masz rację… Nie jest aż tak spora — przyznała. Przyzwyczaiła się już do myśli, że matka natura obdarzyła ją średnimi walorami, a skoro jeden z nich wypełniał dłoń Ne niemal idealnie, wniosek był prosty: owa dłoń również była rozmiarów raczej średnich.
Dobrze, że nie postanowiła zbadać poprawności tej teorii po lewej stronie, ponieważ wtedy mężczyzna wiedziałby jak mocno wali jej teraz serce, choć jej twarz nie sprawiała wrażenia zawstydzonej tym niedorzecznym działaniem.


theme | #2f4259 | voice
Hiō Setsuka
Ikonka postaci :
MASA & SETSU 3hbWHE0
Klasa :
klasa kapłańska
Cytat :
[...] niech nie ślubuje przebrnąć przez ciemności nocy, kto nie widział jeszcze zmroku.
Zawód :
demon slayer
Wiek :
25
Gif :
MASA & SETSU WBPPcug
Wzrost :
168
Siła :
D
Wytrzymałość :
C
Szybkość :
C
Zręczność :
C
Hart Ducha :
E
Punkty :
146
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
przełamanie lodów
użytkownik napisał pierwszego posta fabularnego
zbawca
zabójca wylosował ponad 20 ocalonych
legenda o Złotym Dziecku
wzięcie udziału w evencie "legenda o Złotym Dziecku"
PUNKTÓW
Sponsored content
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
Twoje zezwolenia

Nie możesz odpowiadać w tematach