"Cholera, gdybym tylko mógł dotknąć tych..." przełknął ślinę z małą nutką niecierpliwości, przesuwając swoją uwagę z niej na jej broń. W przeciwieństwie do niego, nie była tak podekscytowana jedzeniem, ale musiała mieć dobry gust, prawda? To podstawowa przyjemność życia może być znacznie więcej niż tylko próbą pożywienia si.
"Wybacz laska, ale daję ci 0 punktów za tę odpowiedź. Bo jedzenie to miłość, jedzenie to życie" - odpowiedział poważnie w głosie. Ale znów jego wyraz twarzy zmienił się jak wiatr w jesieni, gdy oczy poszerzyły się z ciekawości, odsłaniając zęby w żartobliwym uśmiechu.
Zamiast odpowiedzieć mu wprost na pytanie, wydawała się bardziej skłonna reagować w odpowiedzi własnymi. Ale to nie było takie złe z jego punktu widzenia, miał przeczucie, że również zainteresowała się jego skromną osobą, więc lepiej zrobić dobre wrażenie na niej - w przeciwnym razie, biorąc pod uwagę jej charakter, ryzykował szybką kurację odchudzająca w postaci utraty masy ciała o wartości wagi własnej głowy.
"Zapewniam cię, że mogę znaleźć rzadki klejnot ja ty tak samo sprawnie jak dobry kawałek rudy, bo jestem mistrzem miecza. I dokładnie wiem, do czego służą twoje ostrza" - mrugnął do niej zadziornie - "i ponieważ jestem taką towarzyską duszyczką, chciałbym cię lepiej poznać, a właściwie to zarówno ciebie, jak i twoje ostrza..." zatrzymał się na chwilę w zdaniu, zdając sobie sprawę, że może to przysporzyć mu kłopotów, jeśli przesadzi: "oczywiście, z bezpiecznej odległości!"
Nazwała go dziwakiem, co było dość niespodziewane. Co niby było w nim takiego dziwnego? Przecież tylko zaczepił ją głupkowatym tekstem... który zadziałał doskonale!
"Co do diabła sprawia, że myślisz, że jestem dziwakiem?" krzyknął w duchu. Wyczuł silne wibracje tsundere od niej, ale to było w porządku, bo też potrafił zadziałać swoimi słowami, jeśli chciał.
"Jakbyś sama była normalna. To robi z nas dwójkę. A wracając do tematu zabawy, cóż, żałuję, że nie mam więcej czasu i pieniędzy, żeby delektować się tymi przyjemnościami, ale, cóż, praca, praca i te sprawy. Jak tylko skończę tu interesy, niestety będę musiał opuścić miasto."
Jakoś jej następna odpowiedź miała już inny nastrój, bo w jej słowach wyczuł pewien mroczny ton. Wydawało się, że jego słowa przywołały pewne straszne wspomnienia z przeszłości. I tak samo on takie posiadał - wspomnienia o nieudanej młodości z gorzkim dodatkiem życia jako młodocianego przestępcy. A to wszystko pokruszone chęcią dokonania bezlitośnej zemsty.
Nie miało sensu rozpamiętywać tego, bo chciał spędzić czas z tajemniczą wojowniczką w przyjemnej atmosferze. Spojrzał głęboko w jej oczy w odpowiedzi na jej prowokującą odpowiedź.
"Śmierć od twojego pięknego ostrza byłaby szybka i honorowa, czułbym się zaszczycony..." odpowiedział z dużą pewnością siebie i lekkim zalotnym tonem obsesji.
Następnie wstała i poszła oddać swoją miskę. On natychmiast za nią podążył, ledwo się nie przewracając, bo zrobił to dość nieporadnie. Cieszył się, że przyjęła jego propozycję i nie zamierzał zostać w tyle za nią.
"Cholera, ma ruchy."
Dziwczyna w końcu ujawniła mu swoje imię. Zamierzał je wyryć w pamięci, bo nie pozwoliła mu go używać. I ostrzegła go w najbardziej oczywisty sposób - dokładnie taki, jaki mógł sobie wyobrazić.
"Zadziorna jesteś, co? To jak mam cię nazwać... co powiesz na 'Czerwona Dynia'? Taki przydomek wręcz ocieka charyzmą!" - śmiał się i dołączył do niej na spacerze ulicą obok niej. Wyciągnął fajkę z torby i po włożeniu jej do swojej wystrzeżonej paszczy, zapalił, po czym uniósł zrelaksowany ręce w krzyżu na plecach. Zaciągnął się i wypuścił z ust ogromny obłok dymu, który przeciął na pół przechodząc przez niego. Spojrzał na nią z nieugaszonym zaintersowaniem i zapytał:
"A ciebie co właściwie tu przyniosło? Szukasz czegoś konkretnego czy gnijesz na patrolu?"
Tymczasem, nie zostało nic tylko cieszyć się tą chwilą. Powietrze w Osace były słone od morskiego wiatru, a słońce paliło niemiłosiernie. Nic wielkiego dla kowala, który większość czasu spędzał w dużo trudniejszych warunkach niż ten. Żywotny wiatr biegł między ulicami wraz z przechadzającymi się po nimi ludźmi, dając upgragnione ukojenie i ochłodę. Ryujin wziął zaciągnął się mocno z fajki, tylko po to, aby się prawie zaksztusić własnym dymem na odpowiedź dziewczyny.
- No spójrz na swoją głowę. Co na niej masz? Czerwone włosy, jakoś samo naszło, no... Liczyłaś na bardziej epicki przydomek? No cóż, nie jestem pieprzonym minstrelem, jeśli Cię to interere - odpowiedział, zwracając się twarzą do niej. Złośliwy uśmieszek nie spełzał z jego twarzy ani na moment, chyba zaczynał czerpać dużo więcej frajdy z droczenia się z dziewczyną niż powinien, ale dlaczego miałby sobie tego odmawiać.
- Starach na wróble? No nie... masz za szerokie biodra. Ale nie ma się czego wstydzić, dla facetów to duży atut. - puścił oczko, po czym skierował swoją uwagę gdzieś w głąb tłumu.
Nawet się nie skumał, że rudowłosa zniknęła gdzieś. Zatrzymał się i rozejrzał po okolicznych straganach. Zanim zdążył się obrócić w jej stronę, ta zaatakowała go kadzidłem z pobliskiego sklepu. Niczym szamanka próbowała wykonać egzorcyzm na jego bogu ducha niewinnej fajce. Mimowolnie wybuchnął śmiechem, widząc jej głupkowatą reakcję.
Dobra jest. Chyba ją lubię - zaśmiał się również w duchu.
Minęła chwila, zanim oboje doprowadzili się do ładu i składu. Czerwona dynia wyglądała, jakby miała się go o coś zapytać. I rzeczywiście, zapytała go o dość nietypową rzecz - dlaczego miałby się bać świątyń? Nie, żeby był jakoś szczególnie bogobojny, chociaż gorliwie modliłby się do bóstwa wrednych dupków o inspiracje, gdyby taki istniał. Pozbawiony tej możliwości, preferował kultywowanie produkcji mieczy i innych morderczych narzędzi.
Zmarszczył brwi próbując spreparować stosowną jakaś odpowiedź.
- Dlaczego miałbym lękać się sterty kamieni i bandy pilnujących ich łysoli? - odparł z przekąsem - Dawaj Dyńka, lecimy gdzie tam chcesz.
[z/t x 2]
???
Wydarzenie losowePodsumowanie
- Trzęsienia ziemi miały miejsce kilkakrotnie, w różnych dniach, dlatego jeżeli w temacie odbywa się aktualnie fabuła, gracze powinni uwzględnić w niej to wydarzenie losowe.
Nie możesz odpowiadać w tematach