Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 maja.
1 maja 2024
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 kwietnia.
1 kwietnia 2024
Pojawiła się nowa aktualizacja! Zmiany przy tworzeniu postaci, lista NPC, usprawnione oddechy i inne.
14 marca 2024
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 marca.
1 marca 2024
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 lutego.
1 lutego 2024
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 stycznia.
1 stycznia 2024
Ostatni dzień naszego kalendarza adwentowego. Jest to również okazja, aby zdobyć odznakę!
24 grudnia 2023
Pojawiła się nowa aktualizacja! Nowy wpis do fabuły, wyjaśnienia w mechanice oraz zwiększone grono MG.
10 grudnia 2023
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 grudnia. Pojawił się także kalendarz adwentowy.
1 grudnia 2023
Najnowsza Aktualizacja już dostępna! Przebudowa forum i nowości.
12 listopada 2023
Najnowsza Aktualizacja już dostępna! Zakończenie Halloween 2023 oraz o tym co dalej z Forum.
7 listopada 2023
Nabór na Mistrzów Gry!
5 listopada 2023
Ruszył Event Halloweenowy!
22 października 2023
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 października.
1 października 2023
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 sierpnia.
1 sierpnia 2023
Aktualizacja Fabuły!
25 listopada 2023
Festyn Washi!
8 kwietnia 2023
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 13 kwietnia.
2 kwietnia 2023
Nowa aktualizacja, ruszyły także rzuty na ocalonych i zabitych.
1 marca 2023
Nowa aktualizacja. Zmiany w funkcjonowaniu oddechów i zmysłów, więcej o mieczach nichirin i inne.
4 lutego 2023
Nowa aktualizacja.
21 stycznia 2023
Nowa aktualizacja. Poszukiwanie śnieżynek, więcej slotów fabularnych, zakończenie rozliczeń i inne!
24 grudnia 2022
Nadchodzące wydarzenia!
6 grudnia 2022
Forum w przebudowie.
13 listopada 2022
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 października.
1 października 2022
Nowa aktualizacja.
16 września 2022
Pojawił się temat z propozycjami.
12 września 2022
Nowa aktualizacja. Zakończenie eventu, zmiany w administracji i inne.
12 września 2022
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 września.
1 września 2022
Nowa aktualizacja.
17 sierpnia 2022
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 sierpnia.
1 sierpnia 2022
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 lipca. Ponadto oficjalnie rozpoczął się event.
1 lipca 2022
Ruszyły zapisy na event!
11 czerwca 2022
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 czerwca.
1 czerwca 2022
Nowa aktualizacja! A w niej, między innymi, nowe odznaki i formy zdobywania punktów.
12 maja 2022
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 maja.
1 maja 2022
Zmiana w administracji forum!
26 kwietnia 2022
Na forum pojawił się minievent! Szukaj wielkanocnych jajek i znajdź nagrody!
17 kwietnia 2022
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 kwietnia.
2 kwietnia 2022
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 marca.
1 marca 2022
Aktualizacja. Ingerencje, HD, listy gończe i zawody dla grupy Humans.
28 lutego 2022
Aktualizacja. Witamy nowych Mistrzów Gry!
20 lutego 2022
Aktualizacja dotycząca marechi i nabór na Mistrzów Gry!
14 lutego 2022
Pojawiła się nowa aktualizacja.
13 lutego 2022
Ankieta dot. nawigacji i rozmieszczenia działów.
10 lutego 2022
Aktualizacja tematu dot. śmierci postaci.
8 lutego 2022
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 lutego.
1 lutego 2022
Ruszył minievent dla grupy Humans!
17 stycznia 2022
Zmianie uległ temat rany, leczenie i rekonwalescencja, a dokładniej czwarty punkt dot. regeneracji demonów.
11 stycznia 2022
Pojawiła się kolejna aktualizacja, z której dowiedzieć się można o nowych rzeczach, jakie pojawią się na forum, a także przedstawieni zostali nowi MG!
10 stycznia 2022
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 stycznia.
1 stycznia 2022
Informacje dotyczące minieventu! Szukaj śnieżynek i każdego dnia zdobądź PO!
23 grudnia 2021
Wpadła nowa aktualizacja, z której możecie dowiedzieć się więcej na temat możliwości prowadzenia większej ilości wątków fabularnych!
3 grudnia 2021
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 grudnia.
1 grudnia 2021
Na forum pojawiła się nowa aktualizacja dotycząca kruków kasugai, filarów i PO!
28 listopada 2021
Na forum pojawiła się nowa aktualizacja dotycząca PO!
15 listopada 2021
Zapisy na event! Przekonaj się razem z nami, że Wszystkie drogi prowadzą do Edo.
14 listopada 2021
Aktualizacja! Dowiedz się o zmianach na forum oraz o dodatkowej możliwości zebrania PO!
13 listopada 2021
Otwarcie forum.
12 listopada 2021
Latest topics
OgródDzisiaj o 2:26 pmMatsudaira Ryōyū
FuyuzoraDzisiaj o 2:07 pmKonoe Nene
Wodospad ShiraitoDzisiaj o 12:51 pmNangoku no Aoriyae
Dom rodziny KonoeDzisiaj o 10:27 amAdmin
Skrzynka MGWczoraj o 11:18 pmKonoe Nene
ListyWczoraj o 11:09 pmKonoe Nene
RelacjeWczoraj o 10:59 pmKonoe Nene
ChronologiaWczoraj o 10:57 pmKonoe Nene

Brzeg rzeki Hori
+6
Kama Yenhatsu
Rintarou
Fuan
Takagi Izo
Seiyushi
Admin
10 posters
PUNKTÓW
Fuan
https://hashira.forumpolish.com/t473-fuan#2116https://hashira.forumpolish.com/t501-fuan#2347https://hashira.forumpolish.com/t787-fuan#5422https://hashira.forumpolish.com/t788-fuan#5423


Czy to rozmyślania były tak głębokie, że stracił rachubę czasu, czy też spotkanie w zacnym gronie na opustoszałym gospodarstwie trwało dłużej, niż założył? Nie wiedział i póki co nie chciał się na tym skupiać, bowiem przeczuwał, że zaraz nastanie świt i był zmuszony znaleźć schronienie. Miał trochę czasu rozejrzeć się za czymś dogodnym, co będzie zarówno wygodne jak i komfortowe, gdzie nie zastaną go promienie słoneczne. Póki co sytuacja nie zapowiadała się na opanowaną, gdyż poza pożywieniem - potrzebować zaczął nagle i schronienia. Udał się do najbardziej opustoszałego budynku w okolicy, konia lekko przywiązując do najbliższego ogrodzenia. Wiedział, że nikt nie tknie samurajskiego wierzchowca, gdyż kara za to byłaby okrutna. Samuraj wszedł do środka, starając się nie robić przy tym większego hałasu, po czym skierował się w miarę możliwości do piwnicy, skrytki bądź innego, najbardziej zaciemnionego i bezpiecznego pomieszczenia, w którym będzie mógł oddać się medytacji trwającej aż do zmierzchu. A kto wie, może jakiś kąsek sam wpadnie w niego ręce?
Fuan
Ikonka postaci :
Brzeg rzeki Hori - Page 2 Cq4JoOv
Klasa :
klasa samurajska
Cytat :
"It's human nature not to realize the true value of something, unless they lose it."
Zawód :
Yorik
Wiek :
47 (22)
Wzrost :
195
Siła :
D
Wytrzymałość :
D
Szybkość :
D
Zręczność :
D
Hart Ducha :
D
Punkty :
0
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
PUNKTÓW
Admin
admin

https://hashira.forumpolish.com/t34-wzory-kart-postacihttps://hashira.forumpolish.com/t39-wzor-chronologiihttps://hashira.forumpolish.com/t40-wzor-relacji
The member 'Fuan' has done the following action : Kostki


'Regeneracja demonów' :
Brzeg rzeki Hori - Page 2 JyjLryw
Admin
Ikonka postaci :
Brzeg rzeki Hori - Page 2 Cq4JoOv
Cytat :
omae wa mou shindeiru
Wiek :
---
Gif :
Brzeg rzeki Hori - Page 2 Tanjiro-demon-slayer
Wzrost :
---
Siła :
S
Wytrzymałość :
S
Szybkość :
S
Zręczność :
S
Hart Ducha :
S
Punkty :
856
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
PUNKTÓW
Fuan
https://hashira.forumpolish.com/t473-fuan#2116https://hashira.forumpolish.com/t501-fuan#2347https://hashira.forumpolish.com/t787-fuan#5422https://hashira.forumpolish.com/t788-fuan#5423


Dopiero teraz Fuan mógł się zagłębić w myślach. Oddać się rozważaniom swojego umysłu, wprowadzając się w odmienny stan świadomości dla uzyskania konkretnego skutku. Wyciągnąwszy wcześniej zza pazuchy sznur modlitewny i ściągnąwszy strzępki zbroi z klatki piersiowej, zajął odpowiednie miejsce na ziemi. Zajął pozycję padmasana, przyjmując siad skrzyżny, w którym lewa stopa znajduje się na prawym udzie oraz prawa stopa na lewym udzie. Skierował podeszwy stóp do góry, a kręgosłup i plecy, z bólem co prawda, ale wyprostował. Dopiero teraz mógł zwizualizować sobie całe pole walki. Wszystkie wydarzenia, które miały miejsce i które był w stanie wyczuć. Budynki, demony, zabójcy, on. Demony, dlaczego współpracowały? Nie widział u nich działań na zasadzie stada, alfy i podwładnego. Kochankowie? Sojusz tymczasowy w celu zdobycia krwi Marechi? Jeśli demony mogą się ze sobą zjednywać, oznacza to zły okres, nie wiedział sam dla kogo. Zabójcy, trzech. Jeden pokonany przez dwójkę, zostawiony na pastwę przez tą, która wolała zaatakować jego, niż pomóc własnemu pobratymcowi. Dlaczego? Za to, co zrobił ze trzecią? Kolejna para kochanków, głupota? Gdzie jest sens w tym, że zabójca zostawia drugiego na pastwę demonów, a sama mknie na oślep, przez płomienie, byleby tylko zaatakować kolejnego? Brak organizacji nie jest cechą, z której słyną. Skąd taka dezorganizacja i słabość w szeregach? Musiał się tego dowiedzieć, ale wpierw.
Zmierzch, przeczekał bezpiecznie. Zebrał się by wyjść, biorąc wszystko, co do niego należy i ruszając na zewnątrz, z zamiarem kontynuowania swojego żeru.
Fuan
Ikonka postaci :
Brzeg rzeki Hori - Page 2 Cq4JoOv
Klasa :
klasa samurajska
Cytat :
"It's human nature not to realize the true value of something, unless they lose it."
Zawód :
Yorik
Wiek :
47 (22)
Wzrost :
195
Siła :
D
Wytrzymałość :
D
Szybkość :
D
Zręczność :
D
Hart Ducha :
D
Punkty :
0
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
PUNKTÓW
Admin
admin

https://hashira.forumpolish.com/t34-wzory-kart-postacihttps://hashira.forumpolish.com/t39-wzor-chronologiihttps://hashira.forumpolish.com/t40-wzor-relacji
The member 'Fuan' has done the following action : Kostki


'Regeneracja demonów' :
Brzeg rzeki Hori - Page 2 EjQTsi2
Admin
Ikonka postaci :
Brzeg rzeki Hori - Page 2 Cq4JoOv
Cytat :
omae wa mou shindeiru
Wiek :
---
Gif :
Brzeg rzeki Hori - Page 2 Tanjiro-demon-slayer
Wzrost :
---
Siła :
S
Wytrzymałość :
S
Szybkość :
S
Zręczność :
S
Hart Ducha :
S
Punkty :
856
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
PUNKTÓW
Rintarou
jougen

https://hashira.forumpolish.com/t194-rintarou#256https://hashira.forumpolish.com/t1767-informator#22893https://hashira.forumpolish.com/t307-chronologia#579https://hashira.forumpolish.com/t308-relacje#580
Dyszał.
 Oddech miał przyspieszony, a ciężar, jaki niósł (od dobrych kilkudziesięciu minut) opadł w końcu na zmoczoną rosą trawę. Poczuł, jak nogi mu wiotczeją, choć jako demon nie miał prawa czuć zmęczenia. Padł na kolana, podpierając się na wyprostowanych dłoniach. Przymknął oczy i odetchnął znowu, aby wziąć kolejny głębszy wdech. Jego statystyka siły nigdy nie wykraczała poza przyjęte normy. Wprawdzie — od momentu przemiany była ona większa, ale nie równała się z siłą zauważaną u innych swojego gatunku. Brakowało mu wiele, aby móc bez przeszkód dźwigać kilkadziesiąt kilogramów, bez uczucia przesady, jaka towarzyszyła mu obecnie. Uprowadzony marechi i Araki musieli swoją wagą już dawno przekroczyć setkę — był pod wrażeniem, że udało mu się oddalić z nimi na tak daleką odległość; miał wrażenie, że przebiegł mile, a przecież pokonał raptem tylko kilka kilometrów.
 Palce Rintarou zatopiły się w wystających, mokrych wrzecionach trawy, niemal z czułością jakby miały sprawczą magiczną siłę.
  Klęcząc w mroku, tuż przy płynącym nurcie Hori spoglądnął w ciszy na ogłuszone dziecko. Spojrzenie Rintarou było słabe, matowe, wyblakłe, a cienie pod oczami tylko dodawały żałosności jego marnej postaci. Przez moment nie był pewny czy marechi w ogóle oddycha, ale siła jaka włożył w obezwładnienie go, nie była przecież zbyt duża — lekkie poruszenie się warg człowieka uzmysłowiło mu, że dzieciak pośpi z jeszcze paręnaście minut. Nie zdąży przenieść się z nim dalej, zresztą... Zapach porwanego i transportowanego marechi, dotychczas tuszowała adrenalina. Teraz gdy w końcu opadła, a smród palonych ludzkich ciał i woń przydymionego drewna, pozostała daleko za nim, poczuł, jak palce drżą mu niespokojnie.
 Wysunął język, który trącił dolną wargę. Obserwacja pulsującej tętnicy nie uspokoiła go, drażniła wręcz. Aktualnie nie przeszkadzało mu to, że znajdował się blisko zabudowań, na otwartym terenie. Na tę jedną chwilę stracił zdrowy rozsądek. Na czworakach przybliży się do zrzuconego wcześniej ciała i przewalił je na plecy; mięśnie chłopaka spięły się w niezdrowy, spragniony sposób. Rzadko kiedy zdawał się ulegać pragnieniom jak dzisiaj, jednakże teraz czuł, że to dziecko, ten zapach krwi płynący w jego żyłach dyrygowało nim niczym marionetką. Dotąd szare oczy rozpalił krwisty szkarłat, a zęby zatopiły się lubieżnie kilka centymetrów poniżej zadartego podbródka, czując, jak przełyk trzaska lekko pod siła naporu jego szczęki. Złapał dzieciaka ciasno, zaciskając silnie oczy, dokładnie jakby cierpiał, ale on nie cierpiał. Drżał z niepohamowanego głodu, smaku tej ambrozji rozlewającej się w jego ustach. To była piekiełka rozkosz od której zakręciło mu się w głowie. Instynktownie przycisnął wolną rękę do miękkich ust — na  wypadek, gdyby zechciał przerwać mu posiłek rozrywającym krzykiem. Krople krwi popłynęła strumieniem w dół podbródka Rintarou, zniknąć na granicy obojczyków.
Tuż pod zachłannie poruszającą się grdyką.

* * *

  Szczupłe palce złapały za rękojeść nichirin, które tkwiło u boku opartego o mur Arakiego. Gdy zimno stali odbiło wiszący nad Rintarou księżyc oraz srebrne ludzkie spojrzenie tęczówek, wyprostował się i spoglądnął tajemniczym wzorkiem na zmasakrowane ciało Hotaru. W ułamku tych chwil zdołał powrócić myslami do pierwszych dni swojego demonicznego istnienia. Wiele mu zawdzięczał, był jego przewodnikiem na zatrutej ścieżce nowego potwornego życia, ale choć wpatrywał się w jego sylwetkę, nie był w stanie odczuć nic, co byłoby w stanie zmusić go do pozostania przy jego boku. Stracona kończyna, głębokie rany na klatce piersiowej i twarzy — żadna z tych sfer nie spowodowała, by powstrzymał się przed skonfiskowaniem własności demona (która od samego początku należała się wyłącznie jemu). Podmienił zdobyte sprzed paru miesięcy nichirin Arakiego ze swoją starą kataną — to był jedyny szczyt, na jaki było go w tej chwili stać. Zatopiony w rozmyślaniach przez moment zastanawiał się, czy nigdy nie dozna innego odczucia niż to, które wypełniło go w tej chwili.
 Mógł przypominać człowieka, z łatwością naśladować emocje, prezentować radość i smutek, ale zawsze będzie to tylko wydmuszka.
 Wciąż będzie skorupą zupełnie pustą w środku.

— zt


Brzeg rzeki Hori - Page 2 6vfiuvt

"Dramat Rintarou" - Matsumoto Takashi 2k22:
Rintarou
Ikonka postaci :
Brzeg rzeki Hori - Page 2 ZvOijYV
Klasa :
klasa samurajska
Cytat :
I lie to everyone I know. Except my victims, right before I kill them.
It's hard to establish much of a rapport there.
Zawód :
informator miejski
Wiek :
33
Gif :
sweet but psycho
Wzrost :
170
Siła :
B
Wytrzymałość :
B
Szybkość :
B
Zręczność :
A
Hart Ducha :
A
Punkty :
93
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
gang świeżaków
gracz zarejestrowany w ciągu pierwszych dwóch tygodni
przełamanie lodów
użytkownik napisał pierwszego posta fabularnego
łakomczuch
demon wylosował ponad 20 ofiar
zew krwi
zabicie pierwszego demon slayera
sztukmistrz z Imperium
demon odblokował blood art
rosnę
postać wspięła się w hierarchii
niezłomny
napisanie stu postów fabularnych
first blood
gracz wziął udział w sesji pvp
harder, better, faster, stronger
postać otrzymała maksymalną ocenę za zadanie
wszystkie drogi prowadzą do Edo
wzięcie udziału w evencie "wszystkie drogi prowadzą do Edo"
legenda o Złotym Dziecku
wzięcie udziału w evencie "legenda o Złotym Dziecku"
halloween 2022
wzięcie udziału w evencie halloweenowym
gang fajniaków
gracz zarejestrowany w 2021 r.
ROK TYGRYSA
pierwsze urodziny forum! (2022)
i see you
demon dostaje krew Muzana
ikigai
wzięcie udziału w evencie "ikigai"
festyn washi 2023
wzięcie udziału w evencie wielkanocnym
PUNKTÓW
Gość
Gość
Nawet zabójcy demonów potrzebują od czasu do czasu okazji do odpoczynku. Nikt nie może przecież działać w pełni na stuprocentowych obrotach. Trzeba się czasem położyć i przyciąć komara. Błąd. Może tak zazwyczaj myśleli inni, ale nie Masanori. On nie miał czasu na przerwę, jakkolwiek by to nie brzmiało. Co prawda, w jego życiu ostatnio wiele się zmieniło i odnalazł swoją ukochaną, ale nie zmieniało to faktu, że nadal musiał rozwiązać zagadkę. Kto podpalił tamten dom? Co z resztą rodziny Chihayi? Gdzie podziewała się przez te ponad jedenaście lat? Jej przeszłość była jedną, wielką czarną dziurą, do której Tsuchida musiał wkroczyć niezależnie od tego czy ona sama mu na to pozwoli. Doceni każde wspomnienie, którym się z nim dobrowolnie podzieli, ale będzie również zbierał informacje na własną rękę. Może była to już choroba zawodowa, ale nie chciał przed nią uciekać.
Czy to właśnie dlatego znalazł się dzisiejszego wieczora przy rzece? Nie do końca. Szukanie wiadomości na temat narzeczonej było jego prywatą, a teraz przechadzał się po okolicy w oficjalnych interesach. Wyznaczono mu za zadanie zlokalizowanie demona, który pojawia się sporadycznie w okolicach. Nawet najmniejszy trop miał być podobno przydatny. Oczywiście Masanori nie zamierzał konfrontować się z nim w cztery oczy, ale nie mógł przepuścić okazji do podszlifowania swoich umiejętności. Dzień był natomiast owocny. Zdołał zlokalizować naocznego świadka napaści i trochę go przepytać. Podejrzany miał wygląd nastolatka o bardzo bladej skórze i kruczoczarnych włosach. Niezbyt zawężało to krąg poszukiwań, ale zawsze było jakimś plusem. Szczególnie, że Tsuchida nie musiał wyrzucić z siebie nawet grosza, żeby otrzymać tę wskazówkę. Czemu mu tak na tym zależało? Bo właśnie z powodu grosza znajdował się teraz nad rzeką. Nie miał go tyle, żeby wynająć sobie jakiś pokój, w którym spokojnie mógł spędzić noc. Całą swoją wypłatę przepuścił na informatorów, więc najbliższe kilka nocy przyjdzie mu spędzić na zewnątrz i w akompaniamencie iskier strzelających z palącego się drewna. Tak właśnie było teraz. Poparzony mężczyzna siedział przy niewielkim ognisku, które rozświetlało nocne ciemności, a nad płomieniem znajdowały się cztery oczyszczone ryby, które potrzebowały jeszcze kilkunastu minut do bycia w pełni gotowymi. Masanori posiadał więc źródło światła, jedzenie, niewielkie posłanie i shimasen, który trzymał w swoich ramionach. Czule, pewnie, ale jednocześnie z dozą należnego szacunku. Nie dało się również nie zauważyć tego, że w najbliższym otoczeniu Tsuchidy rozlegała się niezbyt głośna muzyka. Artysta przy ognisku. Powinni to namalować.
avatar
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
PUNKTÓW
Kama Yenhatsu
obake

https://hashira.forumpolish.com/t666-katsuhttps://hashira.forumpolish.com/t667-katsuhttps://hashira.forumpolish.com/t668-katsuhttps://hashira.forumpolish.com/t669-katsu
Nagoja nie była ulubionym miastem Katsu i właściwie w przekonaniu demona miało się to nigdy nie zmienić. Bezsprzeczna jednak pozostawała kwestia dość specyficznych sytuacji, które ją w tym miejscu spotykały i o dziwo, pozostawały zadziwiająco dalekie od nieprzyjemnych doświadczeń, których siłą rzeczy zwykle się spodziewała. Zupełnie jakby coś, lub ktoś, usilnie starał się działać sprzecznie z odczuciami, do których przywykła.
Tej nocy, po raz kolejny była w trakcie podróży, której przystanek w mieście zabójców miał być na tyle krótki, na ile tylko pozostawało to możliwe. Demon również sumiennie postanowił unikać zatłoczonych części miasta, aby w razie komplikacji, móc ograniczyć ilość powszechnie ściąganej na siebie uwagi do minimum.
Stąd też, ubrana w swój niezawodny czarny płaszcz podróżny i przerobione czarne kimono, które było po prostu o wiele bardziej kusym odpowiednikiem tradycyjnej wersji, szła wzdłuż rzeki Hori, chcąc wykorzystać tę noc aby znaleźć się tak daleko od Nagoi jak to tylko możliwe.
Krocząc wśród odgłosów nocnych owadów, buszujących w otaczającej ją roślinności i szumu płynącej wody, Katsu w pewnym momencie z tej błogiej sielanki, wyłapała pewien znajomy dźwięk. O dziwo, nawet pasował on do okoliczności przyrody swoją melodyjnością, jednak pozostawał czymś, czego dziewicza natura bez pomocy człowieka nie była zdolna wytworzyć.
Shamisen.
Katsu pozwoliła aby jej nos wciągnął nieco nocnego powietrza. Z początku docierał do niej tylko wyraźny dźwięk oraz zapach dymu, a zaraz za nim zapach pieczonej ryby. Instynkt drapieżcy załączył w niej tryb czuwania, wiedziała jednak, że bez względu na to jak apetycznie koczujący nad rzeką człowiek by nie brzmiał, polowania tej nocy w planach nie miała. Oczywiście plany zawsze można było zmienić… A Katsu należała raczej do tych demonów, które niespecjalnie zważały na zgodność wszystkich swoich czynów z podjętym wcześniej harmonogramem. Carpe diem, przecież niespodziewane okazje były tymi najsłodszymi... A jednak wciąż znajdowała się w okolicy miasta kontrolowanego przez zabójców...
Tym też sposobem, targany dylematem demon, postanowił najpierw przyjrzeć się tajemniczemu artyście, a dopiero później ocenić jego możliwe walory energetyczne i smakowe. Wszystko w oparciu oczywiście o możliwy czynnik ryzyka.
Zawsze też mógł to być przecież beztroski zabójca.
Katsu spowolniła kroku, który do tej pory, idąc za naturalnym instynktem i nieopartą ciekawością drapieżnika, mimowolnie zmierzał w stronę dźwięku shamisen.
Melodia pozostawała naprawdę przyjemna dla ucha, artysta natomiast bezsprzecznie miał talent do gry. Katsu, targana wątpliwościami, w końcu pozwoliła aby dźwięki instrumentu zadziałały na nią jak światło na ćmę. Powolnym, cichym krokiem zbliżyła się do miejsca, w którym płonęło ognisko. Zapach dymu i ryby był na tyle intensywny, że aż do samego momentu, w którym wzrok szmaragdowych tęczówek nie spoczął na siedzącym przed ogniskiem mężczyźnie, Katsu nie była w stanie stwierdzić z kim ma do czynienia.
Gdy jednak spomiędzy zieleni w końcu uzyskała widok na człowieka z instrumentem, a światło płomieni wyraźnie ukazało jego znajomą poparzoną twarz, demon rozchylił wargi i nabrał głębiej powietrza.
Było to przyjemnie niespodziewane spotkanie. Niemalże niewiarygodne w swojej przypadkowości.
Szmaragdowe tęczówki demona nie spuszczały wzroku z mężczyzny, przez dłuższą chwilę napawając się widokiem jego postaci. Tego jak trzymał w dłoniach instrument, który Katsu był swoją drogą również bliski. Muzyka hipnotyzowała umysł drapieżnika, który powoli przechodził ze stanu czuwania, w stan rozkosznego rozluźnienia.
Mimo wszystko rozejrzała się naokoło, zanim ujawniła swoją obecność, wychodząc spomiędzy bujnej flory.
- Przewrotność losu chyba nigdy nie zdołała zadziwić mnie aż tak bardzo, jak teraz – odparła cichym rozbawionym głosem, jakby nie chciała zaburzać harmonii, która wisiała w powietrzu wraz z muzyką. Podeszła nieco bliżej, otaczając okoliczności zastania mężczyzny, swoim szmaragdowym zaciekawionym wzrokiem. Kaptur płaszcza wciąż zakrywał jej głowę i spowijał cieniem oczy aż do czubka nosa, jednak Masanori nie mógł mieć wątpliwości z kim ma do czynienia. Jej ciemne lśniące włosy w większości skryte były pod płaszczem, jednak pojedyncze kosmki łaskotały jej blade policzki wraz z powiewami wiatru. Mógł dostrzec uśmiech na jej pełnych ustach.
- Muszę szczerze przyznać, że zaskoczenie należy zdecydowanie do tych przyjemniejszych.
Kama Yenhatsu
Ikonka postaci :
Brzeg rzeki Hori - Page 2 Cq4JoOv
Klasa :
szlachta dworska
Cytat :
I'll eat you alive
Zawód :
Wiek :
22
Gif :
Brzeg rzeki Hori - Page 2 Fedbb97d52c064e33370926600a5b101
Wzrost :
165
Siła :
C
Wytrzymałość :
C
Szybkość :
B
Zręczność :
C
Hart Ducha :
E
Punkty :
556
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
łakomczuch
demon wylosował ponad 20 ofiar
legenda o Złotym Dziecku
wzięcie udziału w evencie "legenda o Złotym Dziecku"
ROK TYGRYSA
pierwsze urodziny forum! (2022)
ikigai
wzięcie udziału w evencie "ikigai"
niezłomny
napisanie stu postów fabularnych
rosnę
postać wspięła się w hierarchii
sztukmistrz z Imperium
demon odblokował blood art
PUNKTÓW
Gość
Gość
Muzyka była najlepszym towarzyszem. Nic tak nie umilało nocnych godzin, jak dźwięk starannie stworzonego instrumentu w rękach odpowiedniego muzyka. Jeśli jeszcze zdarzyło się, że osoba grająca miała zdolne dłonie, to wydobywające się dźwięki potrafiły koić niejedną duszę. Masanori nie uważał się za taką osobę, co nie zmieniało faktu, że lubił spędzać czas na obdarowywaniu świata dźwiękami. Raczej nie robił tego publicznie, nie szukał rozgłosu, ani tym bardziej widowni, ale ludzie mieszkający blisko jego domu z pewnością mogli zdawać sobie sprawę z jego umiejętności. Tym razem, dźwięki wydobywające się z instrumentu miały być słyszalne tylko przez naturę. Nie trzeba się hamować, wiedząc, że nikt nie czai się za krzakami, żeby ocenić jego występ. Właśnie dlatego teraz Tsuchida dawał z siebie więcej, niż zazwyczaj. Był sam, miał chwilę spokoju i możliwość pójścia na całość, więc z radością z tego skorzystał.
Nie spodziewał się jednak, że tak sromotnie się pomylił. Dźwięki miały jedynie umilić mu czas, a okazało się, że zdołały do niego przyciągnąć pewną ćmę. Tylko co dzieje się kiedy ćma za bardzo zbliży się do ognia? O tym później. Na razie pojawienie się tego niespodziewanego gościa spowodowało tylko gwałtowne przerwanie melodii. W momencie gdy z jej ust wydobyły się pierwsze słowa, struna zawyła jakby zarzucała Masanoriemu to, że tylko kusił ją swoimi ruchami, a nie doprowadził sprawy do końca. Brzmiało to całkiem znajomo, prawda?
Jednak nie tylko struna zareagowała na pojawienie się Katsu. Również kąciki warg Tsuchidy ruszyły ku górze niemal instynktownie. Zapewne byłby dość niemiły, gdyby grę przerwał mu ktokolwiek inny, ale nie spodziewał się, że dzisiaj ujrzy takie zjawisko. W końcu jaka była na to szansa? Ale taka realna? Ne powiedziałby, że zerowa. To, że spotkali się w jednym barze w Nagoi wcale nie oznaczało, że wpadną na siebie w najbliższym czasie. Miasto było ogromne, ludzi było tutaj więcej niż mrówek, a tymczasem dziewczyna znalazła go nad brzegiem rzeki. Na razie nie dotarło do niego jak niecodzienny był to przypadek. W końcu, księżniczka czy nie, znalezienie niewiasty o tej porze w tak bezludnej okolicy graniczyło z cudem. Przynajmniej znalezienie zdrowej na umyśle i szanujące swoje życie niewiasty. Czy Katsu należała do którejkolwiek z tych kategorii> Tsuchida śmiał w to nieskromnie wątpić.
- Nie mam przy sobie żadnych kosztowności. Szkoda brudzić sobie rąk. - odpowiedział z rozbawieniem wymalowanym na twarzy, kiedy odstawiał na bok swój shimasen. Jeśli spodziewał się dzisiaj zobaczyć jakiegokolwiek człowieka, to właśnie powiedziałby raczej, że dopadną go bandyci chcący zarobić trochę grosza. O tym jak bardzo by się rozczarowali nie zamierzał wspominać. Nie dość, że faktycznie nie miał przy sobie nic, to z pewnością nie byłby dla nich najłatwiejszym przeciwnikiem. A dla Katsu? Ich spotkanie było dość nietypowe, choć powiedziałby, że to on wyszedł z niego zwycięsko. Jeden do zera, księżniczko.
- Niespodzianka. - rzucił entuzjastycznie, jakby tak naprawdę całą sytuację zaplanował. Co więcej, klepnął nawet ręką posłanie leżące zaraz obok niego, jawnie zapraszając Katsu do dołączenia do niego przy ognisku - Czemu stary Gennosuke zawdzięcza wizytę księżniczki? Muszę księżniczkę rozczarować, ale nie posiadam żadnych obrazów na sprzedaż. Moja osoba i ten shimasen, to cały dobytek jaki teraz posiadam. - oczywiście musiał nawiązać do ich poprzedniej gierki. Gdyby tego nie zrobił, to nie byłby sobą. Nie oznaczało to jednak, że przez resztę nocy będzie zamierzał wbijać w nią szpilę. Potrafił być też naprawdę miły, jeśli bardzo się postarał - No, może poza tymi czterema rybami, których sam na pewno nie przejem. - widzisz? Miły. Prawda była taka, że spokojnie by te cztery ryby pochłonął, ale skoro miał gościa, to wypadało się podzielić. Dołowienie kolejnych sztuk nie wchodziło w grę po zmroku. Zresztą, właśnie przy jego płomieniach znalazła się kolejna sztuka. Jakoś nie sądził, że miałby nawet czas na dozbieranie jedzenia, kiedy ona znajdowała się w pobliżu. Musiał skupić się na tworzeniu fortyfikacji, a nie głodzie.
avatar
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
PUNKTÓW
Kama Yenhatsu
obake

https://hashira.forumpolish.com/t666-katsuhttps://hashira.forumpolish.com/t667-katsuhttps://hashira.forumpolish.com/t668-katsuhttps://hashira.forumpolish.com/t669-katsu
Zdrowa na umyśle i szanująca swoje życie niewiasta z pewnością nie pojawiłaby się o takiej porze, samotnie, na odludziu, na jakim doszło do tego niecodziennego spotkania. Nie było niespodzianką więc, że to twarz Katsu, skryta pod kapturem, obdarzyła Masanoriego delikatnym, zadziornym uśmiechem, jak gdyby czytając mu w myślach.
- A tak dobrze ci szło – mruknął demon, gdy struna shamisen wydała ostatni, zaskoczony niespodziewanym pojawieniem się widowni dźwięk, który zakończył tę przyjemną dla uszu serenadę. - Kusiło mnie żeby jeszcze chwilę dać ci pograć… - dodała z przyjemną nutą w głosie, która świadczyła, że występ mężczyzny najwyraźniej przypadł jej do gustu. Jednocześnie zbliżała się powoli, krok za krokiem, do ciepła ogniska. Zsunęła kaptur z głowy, odsłaniając swoje pełne oblicze i pozwalając aby materiał płaszcza zsunął się do połowy jej barków. Wyglądało to trochę tak, jakby nie miała nic pod spodem, ponieważ jej kimono pozostawało naprawdę dość mocno wykrojone zarówno od góry jak i od dołu, a przynajmniej biorąc pod uwagę zwykłe, japońskie standardy. Jedynie skrawek czarnego materiału wystający spod płaszcza zdradzał prawdę.
„Nie mam przy sobie żadnych kosztowności...”
- Oh, nie bądź taki skromny, oboje wiemy, że bez problemu znalazłabym coś, na czym mogłabym położyć swoje dłonie – odpowiedziała mu z błyskiem w oku i niebywale urokliwym uśmiechem. Zupełnie jakby prowokacja, którą mógł wyczytać z jej słów pojawiła się w nich niemalże przypadkowo i bez wiedzy demona.
„Niespodzianka.”
- Rozkoszna – przyznała z rozbawieniem i przesunęła spojrzeniem na poklepane obok mężczyzny miejsce. Gdy wymienił jej swój bujny dobytek, zaśmiała się delikatnie i przysiadła przed ogniskiem. - Najwyraźniej jest on wystarczająco bogaty, aby przykuć księżniczki uwagę.
Sięgnęła po odstawione przed chwilą shamisen i położyła sobie na kolanach, podziwiając wykonanie instrumentu. Zaraz też chwyciła go jak do gry i sprawnie wydała kilka prostych, aczkolwiek czystych dźwięków.
Pokręciła delikatnie głową, na jego sugestię podzielenia się rybami.
- Nie przyszłam tu podjadać twoich posiłków – odpowiedziała z rozbawieniem, wciąż bawiąc się jego instrumentem. Kolejne nuty zaczynały tworzyć delikatną melodię, jak gdyby Katsu dawała tło ich rozmowie.
- Tak mi przemknęło przez myśl, że skoro i tak nie ufam, że tym razem podasz mi swoje prawdziwe imię, równie dobrze mogę wymyślić ci własne. - Uniosła na niego spojrzenie szmaragdowych oczu znad instrumentu. Lśniące czernią włosy, wyślizgnęły się spod płaszcza, okalając jej lewy policzek. Posłała mu delikatny uśmiech, a jej lewa brew uniosła się lekko w rozbawionej sugestii. - Mam kilka propozycji, które cisną się na usta, chcesz usłyszeć?
Zdawało się, że nie czekała na pozwolenie, bo zaraz jej palce zagrały na shamisen krótką, dość ostrą aczkolwiek przyjemnie płynną dla ucha melodię.
- Kaen.
Zaraz potem sprawnie zagrała kolejną melodię, tym razem była ona lżejsza, z nutą nostalgii na samym końcu.
- Yakedo.
Kolejna za sprawą ostrzejszego szarpnięcia wydawała się być wręcz agresywna, a Katsu uśmiechnęła się przy niej szeroko.
- Kuso Yaro?
Ostatnie słowa, mimo ich znaczenia wypowiedziała niemalże pieszczotliwie i z uczuciem.
Kama Yenhatsu
Ikonka postaci :
Brzeg rzeki Hori - Page 2 Cq4JoOv
Klasa :
szlachta dworska
Cytat :
I'll eat you alive
Zawód :
Wiek :
22
Gif :
Brzeg rzeki Hori - Page 2 Fedbb97d52c064e33370926600a5b101
Wzrost :
165
Siła :
C
Wytrzymałość :
C
Szybkość :
B
Zręczność :
C
Hart Ducha :
E
Punkty :
556
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
łakomczuch
demon wylosował ponad 20 ofiar
legenda o Złotym Dziecku
wzięcie udziału w evencie "legenda o Złotym Dziecku"
ROK TYGRYSA
pierwsze urodziny forum! (2022)
ikigai
wzięcie udziału w evencie "ikigai"
niezłomny
napisanie stu postów fabularnych
rosnę
postać wspięła się w hierarchii
sztukmistrz z Imperium
demon odblokował blood art
PUNKTÓW
Gość
Gość
Czyli jednak podsłuchiwała? W sumie nie miał co do tego większych wątpliwości. Jakoś wizja czającej się w krzakach Katsu, która bezczelnie rozkoszowała się w tajemnicy dźwiękami wydobywającymi się z jego instrumentu, wcale nie była dla niego taka zaskakująca.
- Jeśli ładnie się postarasz, to może nawet będę skłonny dać ci koncert w cztery oczy. - problem polegał tylko na tym, że warunki takiego wydarzenia były nieokreślone. Co Katsu zrozumie przez staranie i czy trafi w jego wymagania? To była niewiadoma, którą z chęcią odkryje. W tej kobiecie było coś, co sprawiało, że Tsuchida chciał brnąć naprzód w nieznane. Nie wiedział czy to jej urok osobisty czy po prostu nieodparta chęć wyjścia obronną reką z sytuacji, ale księżniczka była tą, z którą chciał się mierzyć. Zresztą wszystko co ją otaczało, krzyczało, że jest inna od reszty. Jak bardzo? To być może będzie dane mu jeszcze odkryć, ale do tej pory jej różnica objawiała się głównie w charakterze. Wszystko zmieniło się delikatnie, kiedy demonica zsunęła płaszcz. Niby przypadkiem, ale Masanori nie mógł pozbyć się wrażenia, że zostało zrobione to specjalnie. Właśnie dlatego nie miał większych oporów przed tym, żeby dokładnie przyjrzeć się tej nietypowej modzie.
Swoje dłonie? O ile dobrze pamiętał ostatnie spotkanie, to od kładzenia swoich dłoni był tutaj on. Niemniej jednak dostał to, czego się spodziewał. Prowokacja. Nie minęło dobre kilka minut, żeby pełne usta Katsu sączyły w jego stronę słowa mające zmusić go do działania. Bo czy nie taki był ich zamiar? Niejeden mężczyzna po ich usłyszeniu po prostu rzuciłby się na dziewczynę, będąc niemalże pewnym, że ta mu niczego nie odmówi. On jednak taki nie był. Przede wszystkim, był wierny innej, ale nie lubił też tańczyć tak, jak zagrają mu inni. Jeśli Katsu czegoś od niego chciała, to do tematu będzie musiała podejść całkowicie inaczej.
- Mój shimasen nigdzie się nie wybiera. Chyba wrócisz dzisiejszej nocy z pustymi rękoma. - odpowiedział, jak gdyby w ogóle nie załapał jej sugestii. W sumie tego jeszcze nie próbował. Udawanie całkowicie niewinnego i niełapiącego aluzji było w tym momencie kuszące. Jaką reakcję wywoła u dziewczyny? Jak długo będzie mógł z nią tak pogrywać? Zirytuję ją to czy może rozochoci?
- Albo księżniczka obniżyła swoje standardy. Zapewniam, że nie wyglądałbym dobrze na dworze. Jestem raczej typem stajennego, niż księcia. - co oczywiście nie oznaczało, że można go tak po prostu ograbiać z jego ukochanego instrumentu. Masanori na razie jednak nie zaprotestował. Po prostu pozwolił Katsu na małą samowolkę, czuwając nad jej poczynaniami swoim uważnym okiem. Już pierwsze muśnięcia strun zdradziły, że księżniczka ma całkiem sprawne dłonie. Na pewno nie były to pociągnięcia osoby, który nie wie jak obchodzić się z delikatnymi i wrażliwymi rzeczami. Duży plus. Nie tylko go zaskoczyła, ale jeszcze utwierdziła go w przekonaniu, że jest uparta. W końcu nie każdy może nauczyć się gry na instrumencie, a Katsu poświęciła na to pewnie sporą ilość czasu. Gracja z jaką dopasowywała melodię do tonu ich rozmowy, delikatne przejścia między dźwiękami, a przy tym niezwykła lekkość, która temu towarzyszyła, pozwalały mu stwierdzić, że równie dobrze to ona mogłaby mu dać niemały koncert. To, co się stało za chwilę, było tego najlepszym dowodem.
- Zasłużyłaś na prawdziwe imię, ale jest na tyle nudne, że czekam na twoje propozycje. - bo czemu niby nie? Na kogo jej wyglądał? Kenji? Hiro? Tenka? Miała jego pełną uwagę, co wyraził podparciem brody na dłoni i spoglądaniem na nią jak w obrazek. Może nawet uda się ją trochę speszyć i popełni jakiś błąd przy grze? Oby. Mężczyzna miałby kolejny punkt zaczepienia. To jednak na później. Teraz bowiem czerpał niesamowitą przyjemność z imion nadawanych mu przez nie byle kogo, bo przecież księżniczkę!
Kaen, czyli płomień. Patrząc na jego twarz wielu zgodziłoby się co do słuszności jego imienia. Masanori spoglądał jednak na to imię inaczej. Płomień nie miał odnosić się do jego fizyczności, a do tego światła, które tliło się wewnątrz i nie zostało ugaszone. Czy to jego upartość, czy dążenie do celu, zawsze lśniło najjaśniej. Yakedo, znaczenie podobne. Czyli Katsu postanowiła sobie z niego trochę zażartować? Zmarszczył brwi, w oczekiwaniu na kolejne określenie, które zapewne będzie kolejnym nawiązaniem do niszczycielskiego żywiołu. A tymczasem...
- Hahahaha! - donośny, radosny, szczery śmiech wydobył się z gardła mężczyzny w momencie, w którym demonica postanowiła go obrazić. Musiał przyznać, że zupełnie nie spodziewał się takiego obrotu spraw. Niby mógł się czegoś domyśleć dzięki sugestywnej melodii, ale nigdy nie wpadłby na pomysł, że zostanie nazwany w taki sposób. Właśnie dzięki takiej szczerości i bezpośredniości, ostatnim razem spędzili niesamowicie miły wieczór. Ten również zapowiadał się obiecująco.
- Przyznaję, zasłużyłem. - odezwał się w przerwach między dogorywającym śmiechem i podniósł ręce do góry. Tym razem to ona go pokonała - Nie możesz mnie jednak winić za moje ostatnie zachowanie. Sama przyznasz, że nie jesteś osobą, która wzbudza zaufanie. Zwodzisz, prowokujesz, podpuszczasz, a teraz jeszcze pojawiasz się znikąd. Na pewno nie jesteś wiedźmą, która poluje na samotnych mężczyzn? - próbował się trochę wytłumaczyć dlaczego tak po prostu zniknął, wcześniej sobie z nią pogrywając, ale była to raczej formalność. Nie sądził, żeby Katsu miała mu to za złe. Gdyby tak było, nie siedziałaby obok niego, grając dla niego hipnotyzujące melodie, które swoją drogą śmiało mogła kontynuować. Czuł się pewniej wiedząc, że jej dłonie mają jakieś niewinne zajęcie.
avatar
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
PUNKTÓW
Kama Yenhatsu
obake

https://hashira.forumpolish.com/t666-katsuhttps://hashira.forumpolish.com/t667-katsuhttps://hashira.forumpolish.com/t668-katsuhttps://hashira.forumpolish.com/t669-katsu
Na wzmiankę o koncercie w cztery oczy, Katsu uniosła brwi z zaskoczeniem. W jej oczach zapłonęła iskra przyjemnego rozbawienia.
- Proszę, proszę, obrazów oglądać nie można, ale muzyki słuchać owszem? Jestem pod wrażeniem – ostatnie słowa wypowiedziała z rozkoszną nutą w głosie, na dnie której być może faktycznie dało się słyszeć podziw. - Gdzie ten skryty artysta, którego pamiętam z baru? - Uśmiechnęła się urokliwie i zdawało się, że chwilowo nie miała zamiaru pytać o jaki rodzaj starań mogło ciemnowłosemu chodzić.
Nieuchronnie czuła zmiany zachodzące w swojej świadomości. Powoli, systematycznie, dało się dostrzec jak obecność mężczyzny zaczyna oddziaływać na jej umysł.
Było coś dziwnego w tym poparzonym człowieku. Coś, co sprawiało, że morderczy demon, chociaż wcale nie chował swoich jadowych kłów, zdawał się całkowicie zmieniać swoje zachowanie. Niczym tygrys, który mimo tego, że mógłby przegryźć ludzkie ciało na pół, zdecydował się zamruczeć z przyjemnością i pieszczotliwie otrzeć się o swoją niedoszłą ofiarę, jak gdyby był tylko kociakiem.
Katsu miała nieco czasu, aby zastanowić się nad ich pierwszym spotkaniem. Zdystansować się do niego. Ba, była pewna, że jej się to udało. Uznała spotkanie z Masanorim za ewenement jednej nocy, który, choć przyjemny, miał się nigdy nie powtórzyć w tej samej formie. Gatunek wyższy nie mógł tak po prostu dać się zahipnotyzować zwykłemu człowiekowi.
Być może słowo zwykły było tutaj kluczowe, ponieważ teraz, przyglądając się mężczyźnie o stopionej skórze, z każdą kolejną sekundą, wracały do  Katsu te same odczucia, które tak zaćmiewały jej umysł ostatnim razem. Te, co do których była pewna, że pozostaną tylko błędem w wytworze jej demonicznego umysłu. Fascynacja. Zauroczenie. Zwał jak zwał, Katsu i tak nie miała pojęcia skąd się to brało i co oznaczało. Wystarczał jej tylko jeden prosty i bezsprzeczny fakt – wszystko to pozostawało cholernie przyjemne.
Wszystko więc wskazywało na to, że kobra rzeczywiście zaczynała znów tańczyć w rytm nadawany przez mężczyznę trzymającego flet w ustach. Z początku powoli, być może nawet nieufnie, jakby sprawdzała czy aby na pewno artysta nie uległ zmianie i nie zasłużył na śmiertelny jad. Czy aby na pewno nie było wcześniej przegapionego fałszu, w tej płynnej melodii.
Z każdą kolejną sekundą i z każdą czystą nutą, kobra tonęła jednak coraz głębiej w tej hipnotyzującej toni.
„Chyba wrócisz tej nocy z pustymi rękoma.”
Katsu roześmiała się dźwięcznie. I był to szczery śmiech. Po chwili na Masanorim spoczęło jej szmaragdowe spojrzenie pełne zadziornego rozbawienia.
- Ledwo co przyszłam, a już mnie wyganiasz? Zresztą… - zawahała się na chwilę, z delikatnym uśmiechem okalającym jej usta. Zupełnie jakby zastanawiała się, czy może mu zdradzić swoją tajemnicę. Jeżeli był głodny prowokacji, przy Katsu mógł się jej spodziewać aż z nadmiarem. - Nie muszę cię ograbiać z shamisen. Jest masa innych rzeczy, które mogłyby mnie zainteresować, a jednocześnie wcale nie musiałabym ci ich odbierać. - Znów zrobiła krótką przerwę, jakby dawała mu czas na przetrawienie jej własnych słów. Wszystko to tylko po to, aby na sam koniec sprecyzować co tak naprawdę miała na myśli. - Czas. I to twoje urokliwe, nieskromne towarzystwo.- Pozwoliła aby lewa część jej dolnej wargi wsunęła się między zęby, jak gdyby chciała w ten sposób nieco powstrzymać cisnący się na usta uśmiech. Efekt był naprawdę rozkoszny i niemalże niewinny. - To chyba nie aż tak dużo? - spytała cicho, a spomiędzy uroku i delikatności tego stwierdzenia, dało się dostrzec tę jej nieodzowną zadziorność.
"Jestem raczej typem stajennego niż księcia."
Katsu znów miała ochotę się roześmiać, zamiast tego jednak zmarszczyła lekko czoło.
- Niektóre księżniczki chcą księcia na białym koniu. Inne chcą smoka z wieży. Jak myślisz, czego ja bym chciała, panie stajenny?
Gdy wspomniał, że zasłużyła jednak na to, aby poznać jego prawdziwe imię, pokręciła głową z rozbawieniem.
To był dopiero arogancki człowiek.
I chyba właśnie to podobało jej się w nim najbardziej.
Zagrała swoje melodie, pozwalając sobie na nieco bezpośredniej złośliwości, a gdy mężczyzna roześmiał się przy ostatniej propozycji, Katsu zagrała ostatnie nuty i pozwoliła aby shamisen ucichło. Gdy noc z powrotem zabrzmiała już tylko odgłosami przyrody i trzaskającego ognia, demon ostrożnie odłożył instrument na bok.
- Wiedźmą? - powtórzyła z rozbawieniem po czym wbiła w niego swoje intensywne spojrzenie, w którym czaiła się ta drapieżna rozkoszna iskra. - Zawsze wolałam porównywać się do diablicy, ty jednak religię odrzucasz, więc nie powinieneś się mnie obawiać. Czyż nie?
Pochyliła się nad nim nieznacznie, a w jej oczach coś zabłysło.
- Mówisz więc, że zasłużyłam sobie na odrobinę prawdy? Uchylenie rąbka tajemnicy?
Kama Yenhatsu
Ikonka postaci :
Brzeg rzeki Hori - Page 2 Cq4JoOv
Klasa :
szlachta dworska
Cytat :
I'll eat you alive
Zawód :
Wiek :
22
Gif :
Brzeg rzeki Hori - Page 2 Fedbb97d52c064e33370926600a5b101
Wzrost :
165
Siła :
C
Wytrzymałość :
C
Szybkość :
B
Zręczność :
C
Hart Ducha :
E
Punkty :
556
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
łakomczuch
demon wylosował ponad 20 ofiar
legenda o Złotym Dziecku
wzięcie udziału w evencie "legenda o Złotym Dziecku"
ROK TYGRYSA
pierwsze urodziny forum! (2022)
ikigai
wzięcie udziału w evencie "ikigai"
niezłomny
napisanie stu postów fabularnych
rosnę
postać wspięła się w hierarchii
sztukmistrz z Imperium
demon odblokował blood art
PUNKTÓW
Gość
Gość
No tak. Przecież Katsu nie da się tak łatwo podejść. Uśmiechnął się tylko na jej wspomnienie o skrytym artyście. Myślał, że ta wersja jego osobowości akurat niekoniecznie jej się spodobała. W końcu czy skryty artysta zaciskałby na niej dłonie w taki sposób, jak ostatnim razem? Pewnie nie, ale skoro demonica właśnie jego wolała, to kim on był, żeby nie spełnić jej życzeń?
- Dobrze, dobrze. Aluzja zrozumiana, a koncert odwołany. Najwyraźniej muszę przejść na muzyczną emeryturę. - celowo ją prowokował. Doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że nie taki był wydźwięk jej słów, ale skoro bawiła się w niedopowiedzenia, to pozostawiała mu wolną rękę do interpretacji. Tak się natomiast składało, że gdy Katsu była zirytowana, wtedy była również najbardziej odważna. Tsuchida chciał zobaczyć granice jej wytrzymałości, a także reakcje, kiedy powstrzyma jej przed przekroczeniem kolejnych granic. Mogłoby się to wydawać dość perfidne, ale czy ona nie robiła tego samego? Mężczyzna mógł mieć delikatną słabość do czarnowłosej, ale nigdy nie uwierzy w to, że to spotkanie było przypadkiem. Tak samo nie pozbędzie się wrażenia, że coś w Katsu jest nie do końca normalne. Nie umiał jeszcze tylko dokładnie określić co takiego to było.
Czy mężczyzna zdawał sobie sprawę z tego, że towarzyszka tańczy w rytm jego muzyki? Może tylko trochę. Zdawał się powoli rozumieć co musi zrobić, aby wywołać u niej konkretną reakcję, ale nadal pozostawał ten element niepewności. Nieważne jak bardzo naciskał na Katsu, jak starał się ją podejść i opanować, ona zawsze zdawała się w jakimś stopniu uwolnić z pułapki i odbić piłeczkę. To właśnie te zmagania były najciekawszym punktem ich znajomości. Najlepszym przykładem były te szmaragdowe oczy, które pomimo wyraźnie drapieżnej iskierki, zdołały jednak utrzymywać nerwy na wodzy. Ba! Kobieta zdawała się doskonale panować nad swoimi emocjami, wypuszczając w jego stronę jedynie ich skrawki. Jakby kusiła go do kolejnych słów, następnych akcji. Coraz śmielej, coraz bardziej bezpośrednio, coraz bardziej wyraźnie.
- Czas i towarzystwo? Tylko? - powtórzył za nią, ani na moment nie unikając kontaktu wzrokowego. Znowu to robiła. Znowu zasiewała w odmętach jego umysłu wizję, którą miałby każdy normalny mężczyzna, a jednak mimo tego udawała, że nic się nie dzieje. Chciała żeby powiedział oczywiste. On jednak nie zamierzał grać w tę grę - Skromne wymagania jak na księżniczkę, ale dobrze. Nie będę się narzucał z niczym więcej. - odpowiedział z nieskrywaną satysfakcją w głosie, po czym uśmiechnął się jak najniewinniej jak tylko potrafił - Czas oraz towarzystwo. - nie sądził, że to jedyne co od niego chciała w tym momencie. Skłamałby jeśli powiedział, że on też oczekiwał tylko tego, ale różnica między nimi była taka, że jej przygryziona warga doskonale zdradzała intencje. On tymczasem trzymał się całkiem dobrze. Niewinny uśmieszek, rozluźnione ręce znajdujące się przy jego ciele i być może tylko uciekający od czasu do czasu wzrok. Nie wszystko w końcu mógł kontrolować.
- Nie chcesz ani księcia, ani stajennego. - stwierdził, nachylając się minimalnie w jej stronę i drapiąc się po brodzie tak, jakby intensywnie nad czymś myślał - Coś mi się wydaje, że widziałabyś się w otoczeniu kilku paziów gotowych na twoje rozkazy. I jednego najemnika, który by się z nimi w ogóle nie liczył. - czy nie miał racji? Wydawało mu się, że ma do czynienia z kobietą, która wie czego chce. Przyzwyczajona zazwyczaj do dominowania innych, nie odpuściłaby grupki mężczyzn gotowych na wykonanie jej wszystkich poleceń. Pewnie, z początku być może nawet i by ją to bawiło, sprawiało, że czułaby zastrzyk władzy, ale... co potem? Co kiedy rządzenie zamieni się w nudną codzienność? Właśnie wtedy potrzebowała by gburowatego najemnika, który w ogóle nie spoglądałby na jej status. Dla niego byłaby po prostu kobietą, jak każda inna. Nie przyjmowałby rozkazów, robiłby to co chciał, a ona nie mogłaby nad nim zapanować dłużej, niż na krótką rozkoszną chwilę. Być może gdyby powiedział to na głos, dostałby nawet oklaski za jego błyskotliwość. Całe szczęście, Katsu nie siedzi jednak w jego umyśle.
Shamisen wreszcie uratowany. Demonica go nie ukradnie, ale nie oznaczało to, że nie położy swoich łapsk na czymś innym. Masanori nadal musiał się mieć na baczności.
- To zależy. - taka odpowiedź zawsze była najlepsza. Zaraz po tych słowach Masanori zbliżył dłoń do twarzy Katsu, wodząc palcem wskazującym po jej żuchwie. Powoli, nigdzie się nie spiesząc i wyraźnie rozkoszując się całą czynnością - Czy aby na pewno? Najpierw chciałaś mnie okraść, później chciałaś na czymś położyć swoje ręce. Czego tak naprawdę chcesz, księżniczko? Tak naprawdę. Szczerze. - zapytał wprost. Skoro do tej pory chowali się za domysłami, to ciekawiło go jak kobieta odpowie, kiedy postawi ją przed dość konkretnym pytaniem. Słyszał już o czasie, wiedział o towarzystwie. Problem polegał jednak na tym, że pod tymi słowami mogło kryć się wiele innych. Tymczasem, aby rozważyć jej propozycję, musiał wiedzieć czego dokładnie od niego oczekuje. Mógł zgodzić się na wiele rzeczy, ale były też granice, których przekraczać nie zamierzał.
- Aż tak się nie rozpędzajmy. Należy ci się, ale niekoniecznie zasłużyłaś. Czy moje imię ci wystarczy? Podobno mówi się, że jeśli wiedźma wejdzie w posiadanie imienia mężczyzny, to może rzucić na niego urok. Wiele ryzykuję. - po tych słowach, odsunął się od towarzyszki wieczoru. Kontakt fizyczny został zerwany z bardzo prostego powodu. Ognisko dawało znać, że czas zdjąć już pierwszą z ryb, co właśnie uczynił. Dmuchając powoli zimnym powietrzem na przygotowane danie, poruszył nim w stronę Katsu, jakby chciał się upewnić czy aby na pewno nie chce spróbować. To zły moment na ryby? Kompletnie zepsuł atmosferę? Ups... To wcale nie był kolejny test.
avatar
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
PUNKTÓW
Kama Yenhatsu
obake

https://hashira.forumpolish.com/t666-katsuhttps://hashira.forumpolish.com/t667-katsuhttps://hashira.forumpolish.com/t668-katsuhttps://hashira.forumpolish.com/t669-katsu
Katsu, mimo swojego uroku jak i temperamentu księżniczki, nie była tego typu demonem, który łatwo dawał się wyprowadzić z równowagi. Wręcz przeciwnie, lubiła myśleć o sobie jako o umyśle, którego nie da się zbyt łatwo zmanipulować. To ona miała trzymać w dłoniach wodze sytuacji, musiała więc być odporna na zagrywki zarówno słowne, jak i jakiekolwiek inne. Być może Masanori był przykładem pewnego rodzaju manipulacji, na którą nie była przygotowana i która faktycznie dość wyraźnie, zaburzała jej samokontrolę. Szczególnie ten jego cholerny dotyk… Należało jednak podkreślić, że fascynacja osobą Masanoriego, pozostawała dla demona tak przyjemna, że porzucał on wszelką obronę przed prowokacjami z jego strony. Świadomie czy też nie, Katsu robiła to z pobudek czysto egoistycznych, oczarowana wpływem, który na nią miał.  
Gdy jednak przychodziło do złości, księżniczka stawała się dużo bardziej odporna. Niekontrolowana złość była w końcu przejawem słabości. Oczywiście istniał pewien zapalnik, którym można było Katsu wyprowadzić z równowagi w przeciągu ułamka sekundy, jednak nie o tym dzisiaj.
„Koncert odwołany”
Katsu przewróciła oczami z rozbawieniem, jakby tym samym dawała mu do zrozumienia, że jest rozwydrzonym mężczyzną, ale ona w zupełności to akceptuje. Widziała kiedyś na ulicach Osaki jak jakaś kobieta reagowała tak na zachowanie swojego partnera, który nie chciał z nią wyjść na miasto.
- A więc to z pewnością ty, a nie jakiś miraż – mruknęła niby pod nosem, a jednak zerkając na niego z błyskiem w oku. - Już się zastanawiałam czy może to spotkanie jest jedynie snem na jawie. Z drugiej strony, gdyby to był mój sen, z pewnością jego przebieg nie kręciłby się wokół gry na shamisen.  
Ta bezczelna i bezpruderyjna otwartość Katsu, zdawała się przychodzić jej tak gładko i tak naturalnie, że człowiek zazwyczaj potrzebował chwili, aby wyłapać prowokacje znajdujące się za jej słowami. Można było wręcz odnieść wrażenie, że sama nie zawsze była ich świadoma.
Prawda jak zwykle leżała gdzieś pośrodku.
Utrzymywanie kontaktu wzrokowego z poparzonym mężczyzną nawet na moment nie zbiło jej z pantałyku, a wręcz zdawało się dodawać jeszcze więcej pewności siebie. Wracali na znajome tory, a wspomnienie poprzedniego spotkania na nowo stało się żywe.
- Narzucał? - powtórzyła za nim unosząc lekko kącik ust. Przechyliła nieco głowę na bok, mrużąc oczy. - Proszę, chciałabym to zobaczyć. Nie sądzę, że byłbyś w stanie mi się z czymkolwiek narzucić.
Perfidnie i perfekcyjnie odbita piłeczka. Wyzwanie, Masanori. Śmiało. Podnieś tę rękawicę i zaskocz pogrążonego w zepsutej pewności siebie demona.
Katsu domyślała się, że mężczyzna znajdzie sposób, aby przyzwoicie odnieść się do jej prowokacji, chociażby po to żeby utrzeć jej nosa, chciała jednak zobaczyć czy zdoła sprawić mu to jakąkolwiek trudność. Zawsze też istniał ten cień szansy, że kobieta skłoni go do zrobienia czegoś przyjemnie bezpruderyjnego. Małe prawdopodobieństwo, lecz wciąż warte zachodu.
- Najemnik – powtórzyła i uniosła delikatnie lewą brew, nie spuszczając z mężczyzny wzroku. Zastanowiła się przez krótką chwilę, po czym posłała mu swój typowy uśmiech. - To brzmi właściwie.
Poza tym drobnym szczegółem, że paziów zjadałaby systematycznie i najemnik musiałby co kilka dni zatrudniać nowych. Czyż to nie byłby ideał mężczyzny? Pozwoliła, aby Masanori dostrzegł w jej oczach iskrę aprobaty, świadczącą o trafności jego odpowiedzi.
- Pytanie gdzie znaleźć takiego mężczyznę – dodała jeszcze, jak gdyby był to mało znaczący komentarz rzucony na sam koniec.
Gdy Masanori wyciągnął w jej stronę dłoń, Katsu na chwilę spuściła wzrok, czekając na jego dotyk. Znajomy, przyjemny. Jakby przekroczenie tej granicy cielesności, miało wprowadzić to spotkanie na inny poziom, co poniekąd było prawdą. Gdy palec mężczyzny przesunął po bladej skórze, demon przymknął powieki, niczym kot, a jego usta rozchyliły się lekko, minimalnie. Tyle ile było potrzeba aby czubek górnej wargi odkleił się od dolnej. Po chwili Katsu powoli podniosła wzrok na Masanoriego, a w jej szmaragdowych tęczówkach znajdowało się odbicie ich poprzedniego spotkania.
- Szczerze? – powtórzyła cicho, ważąc to słowo w ustach. Próżno było szukać niepewności w jej głosie. Czego chciała? Ciała. Dotyku. I krwi. Zawsze krwi. A to pragnienie znajdowało się gdzieś na dnie jej spojrzenia. - Ciebie.
Dobitne. Bez cienia zawahania. Otwartość była jej mocną stroną i Masanori mógł dostrzec to w jej oczach, które ani na chwilę, nie zdradzały aby miała zamiar wybrnąć z pytania poboczną drogą. A takie emocje jak wstyd czy zmieszanie? Było to coś zupełnie obcego dla Katsu i tym razem również nie dało się ich zauważyć. Zamiast tego, gdzieś z tyłu czaiło się przebiegłe pytanie - Co w związku z tym zrobisz, Masanori?
Miał więc wszystko podane na tacy.  Tak jak sobie tego sam zażyczył. Nie mógł liczyć na bardziej szczerą odpowiedź.
A on koniec końców i tak wybrał rybę.
Nawet Katsu roześmiała się na ten widok. Był zbyt oczywisty.
- Nie zdradzisz mi więc swojego imienia, przez strach przed ryzykiem? - spytała z zadziornym uśmiechem, jakby upewniała się czy dobrze rozumie jego obawy. Kiedy podsunął jej rybę, niemalże nie udało jej się powstrzymać grymasu. Zamiast tego pokręciła głową uprzejmie i odsunęła się wstając od ogniska. - Podziękuję.
Nie lubiła go okłamywać, dlatego też nie pozwoliła sobie na użycie stwierdzenia „Nie jestem głodna”. Chociaż zapach ryby dość skutecznie przyćmił ten przyjemniejszy, dobiegający ze skóry mężczyzny.
Otoczyła ognisko i stanęła po drugiej stronie ognia, wpatrując się w płomienie. Zaraz znów uniosła spojrzenie na siedzącego naprzeciwko Masanoriego.  
- Jeżeli nie zechcesz mi ujawnić swojego imienia, będziesz musiał wybrać jedno z tych, które zaproponowałam. - Posłała mu urokliwy uśmiech przez języki ognia.
Kama Yenhatsu
Ikonka postaci :
Brzeg rzeki Hori - Page 2 Cq4JoOv
Klasa :
szlachta dworska
Cytat :
I'll eat you alive
Zawód :
Wiek :
22
Gif :
Brzeg rzeki Hori - Page 2 Fedbb97d52c064e33370926600a5b101
Wzrost :
165
Siła :
C
Wytrzymałość :
C
Szybkość :
B
Zręczność :
C
Hart Ducha :
E
Punkty :
556
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
łakomczuch
demon wylosował ponad 20 ofiar
legenda o Złotym Dziecku
wzięcie udziału w evencie "legenda o Złotym Dziecku"
ROK TYGRYSA
pierwsze urodziny forum! (2022)
ikigai
wzięcie udziału w evencie "ikigai"
niezłomny
napisanie stu postów fabularnych
rosnę
postać wspięła się w hierarchii
sztukmistrz z Imperium
demon odblokował blood art
PUNKTÓW
Gość
Gość
Czy to komplement? W końcu Masanori musiał być jednym z niewielu, jeśli nie jedynym człowiekiem, który potrafił oczarować demona. Co prawda, w jego pracy raczej nie o to chodziło, ale uzależnienie od siebie przeciwnika mogło nieść wiele korzyści. Być może Tsuchida nawet by tę opcję rozważał i podszedłby do sprawy o wiele poważniej, ale niestety nie zdawał sobie sprawy z tego, że Katsu jest przedstawicielem innego gatunku. Uważał ją po prostu za bardzo odważną, trochę oderwaną od rzeczywistości, ale niezwykle ciekawą kobietę, z którą znajomości na pewno nie pożałuje. W jego głowie tliło się jednak jedno malutkie, maluteńkie pytanie... Jak bliskiej znajomości? Tutaj nie mógł się zdecydować.
Ktoś tutaj był zirytowany? A być może zmęczony? Ne tylko z tym potrafił skojarzyć przewracanie oczami. Najwyraźniej jego nagła zmiana decyzji niezbyt spodobała się towarzyszce, ale... Czy nie o to chodziło? Chciał zdzierać z niej kolejne bariery i warstwy ochronne, które wytworzyła. Pragnął pognać jej prawdziwe pragnienia i motywacje. Tylko wtedy będzie mógł ocenić z kim tak naprawdę ma do czynienia. Już teraz pozwalała sobie na wiele, a na pewno nie ograniczała swojego języka, ale Tsuchida podświadomie czuł, że może z niej wycisnąć więcej. Było to wyzwanie, które rzucił sam sobie.
- Czyli podczas naszej rozłąki o mnie śniłaś? Musisz mnie wtajemniczyć. - rzekł niemalże od razu, uważnie mierząc ją wzrokiem od stóp do głowy - Chyba, że wolisz zademonstrować? Połowa drogi już za nami. Bez shamisen, moje dłonie są wolne. - skoro chciała być bezpruderyjna i bezpośrednia, to do tego tanga potrzeba było dwojga. Być może Ne nie miał takiego polotu i dwuznaczności w swoim wydźwięku, ale za to posiadał coś innego. Szczerość. Nie zamierzał chować się za słówkami, jak gdyby obawiał się ich wagi. Zamiast tego stawiał sprawę jasno i oczekiwał na reakcję. Prawdą było jednak to, że nie mógł sobie na to pozwolić z każdym, a Katsu była jednym z niewielu wyjątków. Przed nią nie musiał się hamować. Musiał za to jednak uważać, aby zbytnio się nie rozpędzić. Znalezienie balansu pomiędzy tymi dwiema rzeczami było naprawdę niemałym zadaniem.
- Nie? - powtórzył za nią, wyraźnie zdziwiony - Chcesz mi powiedzieć, że ostatnio ci się nie narzucałem? Nie czułaś się przytłoczona kiedy moja ręka zaciskała się na twojej szyi? Nie miałaś mi za złe, kiedy wgryzałem się w twoją wargę jakby mi się to należało? - zaczął wyliczać niektóre, z ich drobnych zabaw mających miejsce ostatnim razem, uważnie oglądając jej reakcję. Oczywiście znał odpowiedzi na wszystkie zadane tu pytanie, ale usłyszenie ich z ust Katsu było o wiele bardziej satysfakcjonujące. Zresztą... Odrobina wspominek dobrze im zrobi. Tsuchida już zaczynał odczuwać ich wpływ - A co gdybym chciał ci narzucić towarzystwo bez tego wszystkiego, o czym wspomniałem? - skoro wszystko co robił nie było narzucaniem się, to taka decyzja też powinna być całkowicie naturalna, a Katsu winna była zaakceptować ją z aprobatą i uśmiechem na ustach. Normalnie musiałby obiecywać zupełnie odwrotne rzeczy, ale miał wrażenie, że bycie grzecznym w jej towarzystwie może właśnie działać jak płachta na byka. Gdyby tylko wiedział, że igranie z bykiem nie zawsze kończyło się dobrze... Jednakże, aby skłonić go do podjęcia akcji, demonica musiałaby go bardziej zaskoczyć. Same prowokacyjne słowa nie wystarczą.
- Na mnie nie patrz. Nie przyjmuje rekompensat pieniężnych. - zwrócił się do niej od razu, jak gdyby tylko na to zdanie czekał. Doskonale wiedział do czego piła. Te jej cholernie kuszące oczy, w których teraz na dodatek tak figlarnie tańczył płomień ogniska, zdradzały więcej niż być może by chciała. Zresztą nie tylko one. Jej delikatne reakcje za każdym razem gdy ich skóra się ze sobą stykała sprawiały, że uśmiech sam pojawiał się na jego twarzy. Teraz jednak to, co ostatnio było dla niego nowym doznaniem, kojarzyło mu się jednak z inną.
- A co jeśli już ktoś inny rości sobie już do mnie prawo? - zadał pytanie, którego wcześniej nawet przed nią nie stawiał. Do tej pory mogła myśleć, że jest wolny, ale teraz nie miała innego wyboru. Musiała spojrzeć na Masanoriego w innym świetle. I choć musiał przyznać, że jej szczera odpowiedź wywołała u niego delikatne ciarki rozchodzące się po kręgosłupie, to powstrzymał się przed dalszym jej dręczeniem. W głowie miał kilka kolejnych pytań, które zmusiłyby jej język do intensywniejszej pracy i być może zdradzeniem kolejnych informacji, które mógłby wykorzystać w ich niewinnej rozgrywce.
Ryba była jedynie zasłoną, która pozwalała mu uciec od nieuniknionej konfrontacji. Kiedy trzyma ją między palcami, nie może złapać niczego ani nikogo innego. Była jednocześnie jego ogranicznikiem jak i wybawieniem, a jednocześnie była tylko rybą!
- Chyba nawet by mi to nie przeszkadzało, bo moje imię jest zbyt proste. - odpowiedział, przełykając wcześniej kawałek swojej kolacji - Jednak muszę ci jakoś wynagrodzić to, że dotrzymujesz mi towarzystwa w tę samotną noc. Masanori. - zdradził w końcu swoją tajemniczą tożsamość, nie ujawniając jednak nazwiska. Chociaż gdyby dziewczyna chciała go kiedyś wyśledzić, to i tak nie miałaby z tym większego problemu. Wątpił, aby na świecie istniało zbyt wielu poparzonych Masanorich - Czy teraz, kiedy znasz moje imię, odsuniesz się jeszcze dalej? A może to zapach ryby? - zapytał, chowając cwany uśmieszek za kawałkiem ryby, wyraźnie odnosząc się do tego, że przeszła na drugi koniec ogniska. Taka odległość była w jej przypadku dość nietypowym zjawiskiem.
avatar
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
PUNKTÓW
Kama Yenhatsu
obake

https://hashira.forumpolish.com/t666-katsuhttps://hashira.forumpolish.com/t667-katsuhttps://hashira.forumpolish.com/t668-katsuhttps://hashira.forumpolish.com/t669-katsu
Wejście z Masanorim w kolejną grę było przyjemnym przypomnieniem tego, w co tak nieuchronnie ewoluowała ich krótka, aczkolwiek intensywna relacja. Można było śmiało powiedzieć, że pozostawała ona jedyną w swoim rodzaju, ponieważ ich wzajemny wpływ na siebie był tak namacalny, że bardzo szybko zdecydowali się porzucić wszelkie pozory i otwarcie przyznawać to, co pozostawało oczywiste. Pragnienia były podane jak na tacy, czasami wystarczyło po prostu sięgnąć po to, na co miało się ochotę. W ich przypadku okazało się to nieprzyzwoicie proste, a ta bezpruderyjna otwartość zdecydowanie zbyt naturalna. Być może to właśnie ten element sprawiał, że mimo wszechświata, który zasadniczo powinien być przeciwny tej relacji, Katsu po prostu brnęła w nią, czerpiąc przy tym tyle przyjemności ile tylko była w stanie. Oczywiście poparzony człowiek nie zawsze jej to ułatwiał, jednak jeżeli coś w osobie Katsu było pewne, to że uwielbiała wyzwania.
Dlatego też pozostawiła jego pytanie odnośnie snów bez odpowiedzi jaśniejszej niż delikatny, urokliwy uśmiech. Obiecujący wręcz. Zupełnie jakby faktycznie miała zamiar pokazać mu, cóż mogła wytworzyć jej wyobraźnia, lecz jednocześnie zmuszała go do odrobiny cierpliwości. Na wszystko miał przyjść odpowiedni czas.
Dopiero gdy wspomniał o narzucaniu się, postanowiła znów wykonać ruch na planszy, na której balansowali, niczym na linie rozpiętej nad przepaścią. Jego uważny wzrok mógł wyłapać z jej twarzy, że doskonale pamiętała każdy jego gest z ich poprzedniego spotkania, który właśnie przywoływał. Pozwoliła sobie nawet na to, aby unieść dłoń do szyi, jakby wspominała ten dotyk, żeby zaraz później przesunąć kciukiem po dolnej wardze, jak gdyby wciąż czuła na niej jego ugryzienie. Wszystko to było niczym odczuwanie bardzo przyjemnych wspomnień z jej strony. Na pełnych ustach błąkał się lekki uśmiech.
- Nie wiem co to znaczy - mruknęła, będąc częścią swojej jaźni jeszcze we wspomnieniach. Zaraz zwróciła na niego swój wzrok i posłała mu niegrzeczny uśmiech, żeby odwołać się do wcześniejszych słów. - Być przytłoczoną? Nie… - Odsunęła palec od ust i wsunęła wargę między zęby żeby na sam koniec powoli pozwolić jej się spomiędzy nich wysunąć. - Nie, w żadnym wypadku się wtedy nie narzucałeś. Było to nieprzyzwoicie przyjemne i zdecydowanie ci się należało - zakończyła z błyskiem w szmaragdowymi tęczówkach. Mogła zrobić dużo więcej, chciała zrobić dużo więcej, a Masanori w jej oczach zapewne mógł to jednoznacznie dostrzec. Głód i pragnienie. Lecz w tej grze liczyła się również pewna doza subtelności. Tak jak dotyk mężczyzny sprawiał, że Katsu chciała się mu poddać całkowicie, tak gry słowne pozostawiały jej możliwość odwdzięczenia się tą przekorną postawą, w której mogła zostawić mężczyznę z lekkim niedosytem. Tak żeby nie tylko on pozostawał jedynym mącicielem tego wieczoru.
A gdybym chciał ci narzucić towarzystwo bez tego wszystkiego?
- Co wtedy? - dopytała z rozbawieniem, jakby sugerując tym samym, że mężczyzna doskonale znał odpowiedź na to pytanie. - Chcesz usłyszeć, że byłabym zawiedziona? Być może tak by było… Ale może już zapomniałeś, jak sam kiedyś wysnułeś teorię, że mam swoje sposoby na to, aby dostać to, czego pragnę. - Uśmiechnęła się drapieżnie. - Być może wtedy właśnie musiałabym wyciągnąć jakiegoś asa z rękawa.
A co jeżeli ktoś inny rości już sobie do mnie prawo?
Katsu uśmiechnęła się nikle, tylko odrobinę dając po sobie poznać, że zaskoczył ją tym pytaniem.
Nie brała tego pod uwagę? Z pewnością nie. Mężczyzna był fascynujący i mącił jej w głowie, nie dało się przy nim rozmyślać o sprawach tak przyziemnych jak inna kobieta. Zresztą, Katsu i tak nigdy nie przejmowała się innymi, przynajmniej dopóki nie chciały dołączyć do gry. Być może miała w sobie tendencje do zazdrości, jednak żeby wywołać w niej to uczucie, trzeba było najpierw zrobić wrażenie, że jest się wartym uwagi. Kimkolwiek mogła być osoba, do której odnosił się Masanori, na ten moment Katsu nic o niej nie wiedziała, więc równie dobrze mogła ją traktować jakby ta nie istniała. Może była to kolejna gra ze strony Masanoriego?
A jeżeli nie?
Czy to tak naprawdę cokolwiek zmieniało?
Katsu zastanowiła się tylko przez chwilę.
Nie sądzę żeby ktokolwiek mógł rościć sobie do ciebie prawa. Nie tak naprawdę. - Księżniczka uniosła lekko brew do góry. - W końcu w całej tej historii, nie jesteś paziem. Ani księciem. Ani nawet tym najemnikiem, z tego co mówisz… – Zmarszczyła czoło z rozbawieniem. - Nie pójdziesz za tym kto zapłaci więcej. Zdaje mi się, że na naszym ostatnim spotkaniu chciałeś mnie porywać, a więc czyżbyś jednak pozostawał rzezimieszkiem, który bierze to na co ma ochotę i nie pyta o cudzą zgodę? – Jej oczy po raz kolejny zaświeciły się jaśniej, odbijając światło ogniska. - A to sprawia, że inni… - urwała wydymając lekko wargi, z zawahaniem szukając dobrego i ewidentnie mało obraźliwego stwierdzenia, żeby na sam koniec uśmiechnąć się nikle. - Inni nie są w stanie mieć wpływu na to, czego byś chciał tu i teraz. – Po zakończeniu swoich przemyśleń, musiała minąć chwila zanim Katsu zorientowała się, że mówiła o odczuciach mężczyzny, a nie swoich własnych. Zmarszczyła lekko czoło, dodając na sam koniec w ramach uściślenia, że wcale nie miga się od odpowiedzi. - Dla mnie nie ma to znaczenia.
Okrutne? Zuchwałe?
Mógł mieć jej to za złe, jednak czy naprawdę spodziewał się jakiejkolwiek innej odpowiedzi?
Gdy wstała od ogniska, a mężczyzna ujawnił jej w końcu swoje imię, Katsu uśmiechnęła się szeroko.
- Masanori - powtórzyła za nim, w taki sposób jakby pieściła jego imię w swoich ustach i sprawdzała jak smakuje. Jej uśmiech zdradzał, że podobało jej się połączenie Masanoriego z mężczyzną, którego widziała przed sobą. Z jakiegoś powodu nie czuła potrzeby dopytywania się, czy aby na pewno tym razem mówił prawdę. Przeciągnęła się przyjemnie, czując jak jej ciało odpowiada rozluźnieniem w towarzystwie, w którym się znalazła. Jednocześnie jej płaszcz podróżny zsunął się z jej ramion, ukazując w pełni jej kimono, sięgające nieco ponad kolana i odsłaniające sporą część dekoltu i ramion. - Przyjemność po mojej stronie. Kim więc jest Masanori, który tak ceni sobie prywatność, że spotykając w barze samotną kobietę, podaje się za kogoś zupełnie innego? Nie zrozum mnie źle, ale to brzmi jak poważne problemy z ogólnym brakiem zaufania. – Zdawało się, że był to jednoznaczny żart z jej strony. W świecie, który znała istniała cała masa powodów, aby utrzymywać swoją tożsamość w tajemnicy. Czyżby Masanori również był świadomy istnienia gatunku wyższego?
Płaszcz podróżny zsunął się z jej rąk całkowicie i wylądował na pieńku obok, a Katsu nabrała powietrza w nozdrza, wdychając zapachy roślinności i wody, oraz dymu, który, dzięki Stwórcy, maskował skutecznie zapach ryby.
- Nie martw się, nie mam zamiaru szybko schodzić ci z oczu – odpowiedziała z zadziornym uśmiechem, po czym jednym sprawnym ruchem, stojąc bokiem do mężczyzny, odwiązała swoje kimono. - Po prostu nie będę ci przeszkadzać w jedzeniu. - Obiecała z rozbawieniem, pozwalając aby materiał zsunął się z jej ciała. Zdawała się nie mieć w sobie ani krzty zwątpienia czy hamulców, jeżeli chodziło o nagość, była to po raz kolejny rzecz, która przychodziła jej tak naturalnie, że aż trudno było podejrzewać żeby w tym ruchu istniała jakaś poważniejsza prowokacja.
Stała za ogniskiem, więc Masanori widział ją poprzez jego płomienie, które delikatnie oświetlały bladą skórę na ciele, na którym po ściągnięciu kimono pozostała tylko skórzana przewiązka oplatająca lewe udo. Katsu schyliła się i wyciągnęła z niej krótki sztylet, który odrzuciła na swoje ubranie. Dopiero potem spojrzała na Masę.
- Wciąż jesteś ciekawy jak wyglądają moje sny? - spytała z cwanym uśmiechem i ruszyła powoli, na palcach żeby ostra trawa nie kuła jej stóp, w stronę zejścia do rzeki.
Kama Yenhatsu
Ikonka postaci :
Brzeg rzeki Hori - Page 2 Cq4JoOv
Klasa :
szlachta dworska
Cytat :
I'll eat you alive
Zawód :
Wiek :
22
Gif :
Brzeg rzeki Hori - Page 2 Fedbb97d52c064e33370926600a5b101
Wzrost :
165
Siła :
C
Wytrzymałość :
C
Szybkość :
B
Zręczność :
C
Hart Ducha :
E
Punkty :
556
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
łakomczuch
demon wylosował ponad 20 ofiar
legenda o Złotym Dziecku
wzięcie udziału w evencie "legenda o Złotym Dziecku"
ROK TYGRYSA
pierwsze urodziny forum! (2022)
ikigai
wzięcie udziału w evencie "ikigai"
niezłomny
napisanie stu postów fabularnych
rosnę
postać wspięła się w hierarchii
sztukmistrz z Imperium
demon odblokował blood art
PUNKTÓW
Gość
Gość
Pragnienia towarzyszyły ludziom na każdym kroku. Jednak tym, co odróżniało ich od zwykłych zwierząt, była umiejętność przeciwstawienia się swoim instynktom. To, że czegoś się pragnęło, nie zawsze oznaczało, że powinno się po to sięgać. Być może parę tygodni temu Masanori spoglądałby na całą sytuację o wiele inaczej, ale teraz, gdy jego cel okazał się jak najbardziej realny i namacalny, zmienił trochę podejście. Nadal ciągnęło go do naruszania granic Katsu, ale obecnie nie zamierzał ich przekraczać. Jeśli demonica lubiła stawiane przed nią wyzwania, to teraz będzie się musiała o wiele bardziej postarać, bo poziom wzywania znacząco wzrósł.
Uniknięcie bezpośredniej odpowiedzi na jego pytanie było co najmniej frustrujące. Był naprawdę ciekaw jak daleko w swojej wyobraźni zachodzi Katsu. Czy naprawdę odgrywała te wszystkie sceny, które następnie chciała przekuć w rzeczywistość? A może po prostu igrała sobie z jego wyobraźnią i celowo rzucała te wszystkie sugestie, aby sam zaczął się nad nimi zastanawiać? Ten przeklęty uśmiech malujący się na jej ustach wcale nie pomagał. Był wystarczająco sugestywny, żeby mężczyzna poszedł w swoich przypuszczeniach dalej, niż chciał. Zresztą podpuszczała go nie tylko swoimi słowami. Jej każdy gest, niby niewinny, niby kompletnie niezaplanowany, całkowicie naturalny, miał jednak drugie dno. To wodzenie ręką po szyi i wardze miało być przypadkowe? I on miał w to uwierzyć? Teraz nie wiedział nawet czy to jego mózg płata mu figle czy Katsu faktycznie jest taka bezpruderyjna i cieszy się z każdego rodzaju atencji, którą Masanori ją obdarza. Jednocześnie daje mu do zrozumienia, że ciągle jej mało
- Czyli gdybym teraz rzucił się na ciebie, przygniótł twoje ciało moim własnym, to nadal nie powiedziałabyś, że ci się narzucam? - zapytał, podbijając stawkę i będąc jeszcze bardziej bezpośrednim. To testowanie granic było czymś, co uwielbiał robić. Jak zareaguje? Czy ogień w jej oczach się powiększy? A może uzna, że to zdecydowanie nie na miejscu i opuści jego małe obozowisko? Mogła też całość zignorować, bo w końcu od słów do czynów jest daleka droga - Przecież mogę uznać, że skoro podeszłaś do mnie po tym wszystkim, to mi się to należy. - bezczelny, lekko ordynarny, ale za to szczery. Przejechał teraz kciukiem po czubku swojego nosa pozwalając jednocześnie, żeby na jego usta wpłynął cień szelmowskiego uśmiechu. Rzucał jej ewidentne wyzwanie, podpuchę, na którą musiała jakoś zareagować. Tym bardziej, że zbycie jego sugestii zwykłym uśmiechem raczej nie wchodziło w grę. Znaczy... Oczywiście mogła to zrobić, ale czy nie zabiłoby to tak mozolnie przygotowywanego klimatu? Tsuchida na pewno poczułby się co najmniej zawiedziony.
Po części takiej odpowiedzi na swoje pytanie się spodziewał. Chciał zobaczyć jak Katsu zareaguje na możliwość porażki. Jednocześnie niejako ostrzegł ją, że przy dzisiejszym spotkaniu stawka jest kompletnie inna. To już nie ten sam zagubiony mężczyzna, który ledwo co utrzymał swoje żądze na wodzy. Przynajmniej był z nią szczery, więc mogła wiedzieć czego powinna się spodziewać. Tymczasem jednak dziewczyna odpowiedziała w sposób, którego Masanori nie zakładał. Być może na początku była trochę zmieszana tą wiadomością, ale za chwilę odzyskała rezon. Uśmiechnął się tylko trochę smutno kiedy usłyszał jej odpowiedź. Tym rzem to on pozwolił sobie na wymowną ciszę, którą miała być jego ripostą na wszystkie słowa, które tutaj padły. Inni nie maja prawa nim rządzić? Przez ostatnie jedenaście lat jego życiem rządziło wspomnienie o innej osobie, więc tutaj demonica bardzo rozjechała się z jego ludzkim sposobem myślenia. Może to właśnie przez to, że dla niej takie emocje były obecnie dość obce.
- Kim jestem? Nikim ciekawym. To na pewno. - odparł bez cienia zawahania. W końcu nie wyróżniał się tak bardzo na tle innych osób. Tak samo jak reszta mężczyzn, wodził wzrokiem za nadmiernie odsłoniętym ciałem Katsu. Tak samo jak reszta mężczyzn, nie osiągnął w życiu nic specjalnego - Po prostu jestem łowcą. Tropię, szukam, znajduję. - była to w zasadzie półprawda. W końcu nie określił czego lub kogo tak naprawdę wyszukuje. Równie dobrze mógł być myśliwym i polować na zwykłą zwierzynę, co by wiele wyjaśniało. Na przykład to, dlaczego teraz znajdował się przy ognisku. Może właśnie wracał z polowania? - Czasem lubię jednak mieszać ludziom w głowach. Wtedy spotkałem ciebie. Nie powiesz mi chyba, że mój mały trik na ciebie nie zadziałał? Czy świadomość tego, że cię delikatnie zwiodłem, nie uczyniła naszego spotkania ciekawszym? - znów bezpośrednie pytanie, ale przy niej czuł, że mógł sobie na to pozwolić. Katsu zdawała się nie czuć urażona niezależnie od tego co by jej nie wyjawił. W końcu wprost przyznał, że okłamał ją celowo, a ona nadal zdawała się cieszyć z jego towarzystwa. To było... ekscytujące. Ekscytujące i niepokojące jednocześnie. Z każdą chwilą utwierdzał się bowiem w przekonaniu, że z dziewczyną jest coś nie tak. Czyżby należała do korpusu zabójców? A może do innej organizacji... Normalna mieszczanka z pewnością by się tak nie zachowywała.
Tak, czyli jak? Kaszel Masanoriego był na to doskonałą odpowiedzią. Biedak bowiem niemalże się zachłysnął, kiedy ujrzał o wiele więcej niż powinien. Nie mógł jednak oderwać swoich zielonych oczu od obrazu, który teraz rozpościerał się przed jego oczyma. Ujrzenie nagiego, młodego, kobiecego ciała z pewnością nie było czymś, czego się tej nocy spodziewał. Może i przysłoniętego płomieniami ogniska, ale bądźmy szczerzy... Co płomienie mogły tak naprawdę przysłonić? Wszystko, co zostało przez nie zakryte, i tak zostało uzupełnione przez wyobraźnię mężczyzny. Tsuchida odchrząknął lekko, odstawiając nadgryzioną rybę na bok i przemywając ręce wodą z bukłaku. Dopiero teraz zauważył sztylet, który posiadała przy sobie Katsu. Nie była więc taka bezbronna i bezmyślna, jak mogło mu się z początku wydawać. Ujął ostrze w swoje dłonie, powoli przejeżdżając palcem po ostrzu.
- Dobrze wiesz, że jestem ciekawskim człowiekiem. Nie sądzę jednak, że będę w stanie usłyszeć cię z rzeki, a pływać niestety nie umiem. - odpowiedział, ówcześnie upewniając się, że jego głos nie załamie się pod wpływem spektaklu, jaki sprezentowała mu demonica. Czy naprawdę nie umiał pływać? Być może...
avatar
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
PUNKTÓW
Kama Yenhatsu
obake

https://hashira.forumpolish.com/t666-katsuhttps://hashira.forumpolish.com/t667-katsuhttps://hashira.forumpolish.com/t668-katsuhttps://hashira.forumpolish.com/t669-katsu
Wspomnienia żyły w jej umyśle, sprawiając, że domagał się on atencji Masanoriego, a ciało pragnęło tego pozbawionego zahamowań dotyku, tych bodźców, które tak hipnotyzująco obdarzały je przyjemnym dreszczem. Katsu czuła to wszystko, gdy jej dłoń wiodła po szyi powodując, wraz ze słowami mężczyzny siedzącego obok, że w bladym świetle księżyca, na jasnej skórze pojawiała się delikatna gęsia skórka. Jego kolejne pytanie sprawiło, że Katsu wypuściła powietrze z lekkim dość charakterystycznym westchnięciem, ponieważ dreszcz, który poczuła spłynął niżej. Jeżeli bacznie jej się przyglądał, mógł dostrzec jak jego słowa zadziałały niczym oliwa dolana do ognia. Szmaragdowe tęczówki zapłonęły delikatnie, rozkosznie, a księżniczka zdawała się wcale nie kryć z tą reakcją. Mężczyzna musiał jednak zdać sobie sprawę z tego, że wprowadzanie jej w taki stan, wiązało się z pewnymi konsekwencjami. Kobieta uniosła dłoń, jakby chciała ją wyciągnąć w jego stronę, zamiast tego jednak zacisnęła ją w pięść, uniosła do ust i ugryzła się w knykieć, jakby to był jedyny sposób żeby się powstrzymać przed sięgnięciem po to, na co miała tak wielką ochotę. Zaraz potem rozprostowała palce, chociaż dłoń wciąż pozostawała w zawieszeniu.
- Gdybyś to zrobił... – zaczęła powoli, dobrze wiedząc, że mężczyzna oczekiwał odpowiedzi z jej ust, mimo że była ona oczywista. Jej dłoń koniec końców zaczęła bawić się brzegiem materiału jego ubrania, który zakrywał poparzoną klatkę piersiową, co wyglądało tak, jakby musiała sobie znaleźć jakieś zajęcie, aby nie wykonać bardziej bezpośrednich ruchów. Po ustach Katsu błąkał się delikatny uśmiech, gdy szukała odpowiednich słów, a jej wzrok wodził za ruchami dłoni, która na moment odchyliła kołnierz, aby odsłonić nieco poparzonej skóry na klatce piersiowej. Blady kciuk wysunął się za granice materiału i przesunął po piersi mężczyzny. Katsu rozchyliła lekko wargi, wciąż zastanawiając się nad odpowiedzią. - Gdybyś to zrobił… - powtórzyła, tym razem nieco bardziej stanowczym głosem, unosząc powoli wzrok na jego oczy. Jej chłodna dłoń wsunęła się pod materiał jego ubrania. - Dostałbyś wszystko to co ci się należało już przy naszym pierwszym spotkaniu.
Czuła pod palcami bicie jego serca tak wyraźnie, że przez moment znów spuściła wzrok na dół, jakby chciała zobaczyć na własne oczy jak blisko pod jej dłonią się ono znajdowało. Skóra, warstwa mięśni i kilka żeber. Gorąca krew, którą pompowało była na wyciągnięcie ręki, dlaczego więc po prostu nie sięgnęła po to, na co miała ochotę?
W owej relacji istniała ta jedna zależność, której Masanori nie brał pod uwagę, chociaż z pewnością z tyłu jego umysłu NE, podświadomie, taka możliwość istniała. Niedopuszczona jeszcze do jego świadomej jaźni, nie brana pod uwagę. Był to jednak klucz do rozwiązania całej zagadki. Dlaczego Katsu się nie hamowała? Dlaczego gotowa była popaść w to szaleństwo bez obracania się za siebie i nie rozumiała poczucia przywiązania mężczyzny do kogoś innego?
Uwaga, spoiler! Katsu nie była człowiekiem i nie rozumiała wszystkich ludzkich emocji. W Masanorim widziała silnego mężczyznę, który potrafił zdominować ją samą przy pomocy jednego prostego gestu. Ten sam człowiek miał dać się zmanipulować w relację, która wiązała go dożywotnio i hamowała przed tym, czego mógł chcieć teraz?
Niewiarygodne. I zupełnie niezrozumiałe.
A Katsu nie znosiła tego uczucia braku zrozumienia dla ludzkich zachowań. Fakt, że Masanori również potrafił wprowadzić ją w ten stan, boleśnie przypominał jej, że poparzony człowiek wciąż pozostawał tylko człowiekiem. Zwykłym człowiekiem. Jak to więc możliwe, że miał na nią taki wpływ?
Wyparcie było tym elementem szaleństwa, które ułatwiało demonicznemu umysłowi funkcjonowanie. Katsu więc wolała odrzucić od siebie rozmyślania nad ludzką naturą Masanoriego na bok. Było to nieprzyjemne doznanie, a tej nocy, przy nim, nie miała ochoty na nieprzyjemności.
„Po prostu jestem łowcą.”
Katsu, nawet jeżeli jej umysł wyłapał w tym stwierdzeniu jakiś haczyk, postanowiła zignorować ostrzeżenie. Zabawne, bo wszystko wskazywało na to, że podświadomie coraz bliżej byli odkrycia fundamentalnych praw, które  powinny rządzić tą relacją – tych, które stawiały ich po przeciwnych stronach wieloletniego sporu i kazały im zabijać siebie nawzajem. A jednak jeszcze nie byli gotowi wziąć ich pod uwagę jako faktycznej możliwości.
- Nie zawiodłeś – odpowiedziała tylko z przenikliwym uśmiechem, stawiając go w jednoznacznej aluzji, że zatajenie imienia nie było czymś, co mogła wziąć do siebie. Kolejna niezrozumiała ludzka cecha – uraza.
Gdy już znalazła się naga w świetle księżyca, idąc powoli w stronę brzegu rzeki, roześmiała się na słowa Masanoriego.
- Nie uwierzę w to – odparła, jednoznacznie mając na myśli jego umiejętności pływackie i odwracając się w jego stronę. Była aż nadto świadoma swoich atutów dlatego też gdy tylko dostrzegła, że Masanori również je doceniał, jej usta wygiął przekorny uśmiech. - Nie musisz słuchać, wystarczy że będziesz patrzył. Jeżeli jednak chcesz w pełni zrozumieć, jak mogłyby wyglądać moje sny z twoim udziałem, musiałbyś do mnie dołączyć.
Z tymi słowami i cwanym uśmiechem, odwróciła się od niego i zaczęła wchodzić do wody. Niespiesznie, chociaż metodycznie, pozwalała aby chłód rzeki omywał najpierw jej kostki i kolana, później pośladki i lędźwie. O tej porze było to niczym wchodzenie w sam lodowaty mrok. Gdy już poziom sięgnął pod piersi, zanurzyła się w ciemności, pozwalając aby pochłonęła ją całkowicie, aż po czubek głowy.
Nieważkość, przeraźliwy chłód i mrok otaczający ją z każdej strony. Zupełnie jakby wpadła w samo jądro ciemności. Zupełnie jakby mogła poczuć na sobie lodowaty uścisk Stworzyciela.
Piękne uczucie.
Sekundy mijały jedna za drugą, nieubłaganie, a Katsu nie wynurzała się z wody, przeciągając ten czas nienaturalnie długo. Robiła to specjalnie? Czy też po prostu tak silnie dała się zahipnotyzować poczuciu ściskania klatki piersiowej i wszechogarniającej ciemności?
Minuta? Może półtorej?
Ile był w stanie czekać aż księżniczka się wynurzy?
Kama Yenhatsu
Ikonka postaci :
Brzeg rzeki Hori - Page 2 Cq4JoOv
Klasa :
szlachta dworska
Cytat :
I'll eat you alive
Zawód :
Wiek :
22
Gif :
Brzeg rzeki Hori - Page 2 Fedbb97d52c064e33370926600a5b101
Wzrost :
165
Siła :
C
Wytrzymałość :
C
Szybkość :
B
Zręczność :
C
Hart Ducha :
E
Punkty :
556
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
łakomczuch
demon wylosował ponad 20 ofiar
legenda o Złotym Dziecku
wzięcie udziału w evencie "legenda o Złotym Dziecku"
ROK TYGRYSA
pierwsze urodziny forum! (2022)
ikigai
wzięcie udziału w evencie "ikigai"
niezłomny
napisanie stu postów fabularnych
rosnę
postać wspięła się w hierarchii
sztukmistrz z Imperium
demon odblokował blood art
PUNKTÓW
Gość
Gość
Czy mężczyźni byli słabi w odczytywaniu sygnałów od kobiet? Oczywiście. Masanori nie był tutaj żadnym wyjątkiem, a jednak... A jednak przy Katsu czuł, jakby czytał z otwartej księgi. Jej każdy, nawet najdrobniejszy ruch, miał na celu wywołanie w nim określonej reakcji. Chciała, aby zachowywał się w określony sposób i, co najdziwniejsze, doskonale wiedział w jaki. Demonica była dziwnie, odświeżająco bezpośrednia i nie bała się mówić o tym, czego pragnie. Jej iskra w oku, łamanie dzielącej ich odległości, a wreszcie także jej dłoń na jego ciele, jasno dawały mu do zrozumienia, że gdyby tylko chciał, faktycznie mógł zrobić z nią co tylko chciał. I... było w tej myśli coś podniecającego. Coś, co budziło uśpioną część niego samego. Nic więc dziwnego, że zareagował na dotyk chłodniej dłoni na swojej skórze, odruchowo napinając swoje ciało. Przez cały czas spoglądał prosto w jej oczy, samemu czując się teraz trochę jak zwierzyna. Jednak, co dziwne, dotyk ten w ogóle mu nie przeszkadzał. Pomimo tego, że kobieta dotykała miejsca, którego zazwyczaj nikomu nie daje dotknąć, Tsuchida wyraźnie się tym nie przejmował. Zresztą jak mógłby, gdy jej słowa odbijały się echem w jego głowie? To wszystko? Wystarczyło tylko, żeby naparł na jej ciało i mógłby ją mieć dla siebie? Przełknął ślinę, spoglądając na nią niczym opętany i nawet minimalnie uniósł już swoje ręce, ale po chwili wrócił nimi na pierwotne miejsce. Nie. Nie zrobi tego.
- Jesteś w takim razie pewna, że powinnaś być tak blisko mnie? - zapytał, pochylając się trochę do przodu - Zawsze mogę się omsknąć i przygniotę cię do ziemi. - wyjaśnił, choć jego serce wyraźnie szybciej zabiło. Wiedział, że tego właśnie od niego oczekiwała. Gdyby było inaczej, to ta rozmowa zostałaby natychmiast ucięta. Problem polegał jednak na tym, że on sam nie zamierzał tego robić. Zbyt podobało mu się to balansowanie na granicy, żeby tak po prostu ją przekroczyć. Podejrzewał, że to samo musi odczuwać księżniczka. Niby dlaczego w innym wypadku tak go kusiła i zapraszała na swoją stronę, a pomimo tego sama nic nie robiła? Jedynym przejawem jej inicjatywy był ostatni pocałunek, który to został lekko rozkręcony przez samego Tsuchidę. Należało się to jednak, bo popchnęła go trochę za daleko. Tymczasem dzisiaj wszystko przebiega nadal w miarę cywilizowanej atmosferze. Na pewno by się to jednak zmieniło, gdyby odpuścili grę pozorów i pokazali swoje prawdziwe oblicza. Czy Masanori zachowywałby się inaczej wiedząc, że jedno mocniejsze pchnięcie Katsu sprawi iż jego serce ujrzy światło dzienne? Czy księżniczka cofnęłaby się wiedząc, że za plecami mężczyzny znajduje się ostrze wykute z rudy mogącej pozbawić ją życia? Wydaje mi się, że jednak to możliwe niebezpieczeństwo nakręcało całą ich relację. Zdawali sobie sprawę, że coś jest tu wyjątkowo niepoprawne i dlatego tak dobrze smakowało. Nie jest tajemnicą, że człowieka ciągnie najbardziej do tego, co jest zakazane. Może w przypadku demonów dzieje się podobnie? To Masanori miał być tym jabłkiem, którego nie można było zerwać, którego nie można było skosztować.
Musiał przyznać, że sam też miał niemałe problemy z powstrzymaniem się przed sięgnięciem po to, co mogłoby mu się należeć. Żaden normalny mężczyzna nie zareagowałby inaczej na widok urodziwej, chętnej kobiety, która tak wprost się przed nim obnaża. Podczas gdy większość przedstawicielek płci pięknej zdawała się skrywać wszystko pod materiałem, Katsu była ich zupełnym przeciwieństwem. Nie dość, że wprost kusiła go słowami, to jeszcze nawet nie próbowała ukryć tego, co ma mu do zaoferowania. I Tsuchida skłamałby, gdyby powiedział, że ten widok na niego nie działał. Dobrze tylko, że demonica nie znajdowała się bliżej, bo zauważyłaby to bez większych problemów.
- Do zimnej wody? Nie ma mowy. - odpowiedział tylko, wyraźnie się drocząc. Księżniczka jednak nic sobie z tego nie zrobiła. Odprowadził ją wzrokiem, pozwalając sobie bezwstydnie po prostu objąć ją swoimi oczyma. Skoro nie planował robić nic więcej, to przynajmniej tyle będzie jego. Perspektywa snu na jawie wydawała się jak najbardziej kusząca, ale Tsuchida miał już swój własny sen. Z tego też powodu nie planował nawet brać udziału w marzeniach księżniczki. Nie oznaczało to, że o nią nie dbał. Jej sylwetka zanurzająca się w lodowatej wodzie wcale nie napawała go optymizmem. Niby rzeka nie była szczególnie porywcza, a na pewno nie aż tak niebezpieczna, ale nadal był to żywioł. Dlatego też Ne odłożył rybę i podszedł w kierunku brzegu, uważnie obserwując swoimi zielonymi oczyma taflę wody. Katsu wyraźnie sobie z nim pogrywała. Nie było mowy, żeby faktycznie nagle zaczęła się topić. Dlatego też Tsuchida usiadł po prostu na trawie.
- Pamiętaj, księżniczko, że nie jestem księciem! Nie dostałem też złota, więc nie ma mowy o ratunku! - krzyknął tylko, łudząc się, że demonica jakimś cudem go usłyszy. Żaden z niego książę, a już na pewno nie najemnik. Miało to jej dać jasno do zrozumienia, że nie zamierzał nadstawiać za nią karku. Jednak... czy aby na pewno? Prawda leżała gdzieś pośrodku. Nie chciał dać wciągnąć się w jej jawne gierki, ale nie zamierzał też po prostu dać się jej utopić. Pomimo tego, że jego słowa brzmiały zdecydowanie, mężczyzna zacisnął swoją dłoń na materiale ubrania, co było oznaką zniecierpliwienia. Księżniczka się nie wynurzała, było ciemno. Odnalezienie jej graniczyło z cudem, jeśli w jakiś sposób Masanori nie zacząłby widzieć w ciemnościach. Dlatego też Ne tylko wyszukiwał wzrokiem chociażby odrobiny bąbelków wydobywających się z tafli wody. Wtedy miałby szczątkowe pojęcie gdzie może się znajdować. Tak naprawdę... Był gotów do wskoczenia za nią w każdej chwili, ale zapewne nie w tym samym celu, który wymarzyła sobie Katsu.
avatar
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
PUNKTÓW
Kama Yenhatsu
obake

https://hashira.forumpolish.com/t666-katsuhttps://hashira.forumpolish.com/t667-katsuhttps://hashira.forumpolish.com/t668-katsuhttps://hashira.forumpolish.com/t669-katsu
Otwartość była niebezpieczna. W świecie pełnym demonów i zabójców, w którym zawsze ktoś łaknął cudzej krwi, każda szczera informacja podana zbyt pochopnie, mogła doprowadzić do zguby. Katsu była jednak tym graczem, który lawirował w labiryncie spisków, niczym gospodyni w swojej kuchni, wyszukując największych smaczków z ostrym nożem w dłoni, tańcząc w rytm muzyki, która grała tylko w jej własnej głowie. Zazwyczaj nie było w tym zbyt wiele rozsądku.
Zainteresowanie Masanorim i powierzenie mu sporej dozy zaufania, było przyjemną częścią jej szaleństwa. Szaleństwa, które tak czule w sobie pielęgnowała. Nie mogła nic poradzić na to, że pozwalała mu pochłonąć się, oddać i bezczelnie wykorzystać.
Czuła pod swoją dłonią ludzkie bijące niczym dzwon serce, które zdradzało wszystko to, czego poparzony mężczyzna mógł nie chcieć dać po sobie poznać. To przyspieszone tętno uchylało rąbka tajemnicy - mężczyzna dzielił te same pragnienia, co demon siedzący obok niego i trzymający dłoń na jego piersi. Być może nie chciał tego przyznać, być może w obliczu innych okoliczności nie potrafił bądź nie chciał się zdobyć na ich spełnienie. Ale w obecnej sytuacji również nie miał możliwości wyprzeć się tego, co zdradzało jego ciało. Dłonie, które do ostatniej chwili ledwo powstrzymały się przed wkroczeniem do akcji, były tego kolejnym dowodem.
A Katsu? Cóż, ona, w przeciwieństwie do Masanoriego, nie miała najmniejszego powodu, który by mógł ją skutecznie powstrzymać. Nie miała również ludzkiego sumienia, które by uszanowało istnienie kogoś innego, względem kogo Masa mógł chcieć pozostać lojalny. Szczerze? Nawet jej to nie przeszło przez myśl.
Złośliwość? Nie. Raczej demoniczne upośledzenie emocjonalne.
A to opętanie w jego oczach? Rozbudzało demona jak cholera. I to właśnie wskutek tego wyrazu, który zdradzał, że mężczyzna trzymał swoje nerwy na naprawdę cienkiej wodzy, w kolejnej chwili kilka rzeczy wydarzyło się na raz.
Gdy się pochylił, dłoń Katsu uniosła się do jego szyi i chwyciła go pod żuchwą, unosząc podbródek do góry. Był to uchwyt zdecydowanie zbyt stanowczy żeby nazwać go pieszczotliwym, miał w sobie jednak innego rodzaju uczucie. Prowokację i ten wyraz braku cierpliwości. I całą masę pożądania.
Przysunęła się, zbliżając swoje pełne wargi do jego ust, a dłoń, która co prawda nie blokowała przepływu krwi czy powietrza, pozostawała jednak skuteczną przeszkodą przed odwróceniem się od demonicy. Mógł oczywiście się jej wyrwać jeżeli chciał, Katsu nie używała całej swojej siły. Gdyby jednak tego nie zrobił, pozwoliłby jej się zbliżyć do siebie. Wyglądało to tak jakby chciała go pocałować, a gdy jej wargi zawisły minimetr od jego, rozchyliła je nabierając powoli powietrza. Zaraz potem mógł poczuć jej gorący oddech.
- Obiecujesz? - spytała drapieżnie, a jej ciało naparło na niego, prowokując sytuację, o której przed chwilą wspominał. Jej wargi przy okazji musnęły kilkukrotnie jego skórę. Na policzku, w kąciku ust, na wyraźnie zarysowanej żuchwie. Uśmiechnęła się niebezpiecznie. - Myślę że się świetnie bawisz, naginając cudzą samokontrolę do granic możliwości. Musisz się jednak liczyć z tym, że w końcu uda ci się mnie złamać . - Jej paznokcie zaczepiły o skórę na jego szyi, a ona przechyliła lekko głowę. Szmaragdowe tęczówki wpatrywały się w niego, raz wodząc po poparzonej skórze, raz po jego wargach. Cała osoba demona zdradzała pragnienie, chociaż Masanori mógł nie być świadomy każdego odcienia tej żądzy. I gdyby nie ta, dotycząca jego krwi, być może Katsu mogłaby kontynuować swoją małą zabawę, jednak tętno które wyczuwała pod palcami dłoni wciąż trzymanej na jego szyi i tej drugiej, na klatce piersiowej, sprawiło że zakręciło jej się w głowie z pragnienia.
Na ułamek sekundy dłoń zacisnęła się na jego szyi nieco mocniej.
Odsunęła się od Masanoriego szybciej niż powinna. Żeby zakryć zaskakującą stanowczość tego gestu roześmiała się, jak gdyby fakt, że omal nie wgryzła się w jego gardło było jedynie zabawnym żartem.
Prawdziwym żartem było to, że właśnie ochroniła go przed samą sobą. W ostatniej chwili.
Zapadając w nieważkość, będąc otoczoną przez ciemne i lodowate wody rzeki, Katsu pozwoliła sobie na chwilę zapomnienia. Przez cała minutę była tylko ona i ciemność napierająca ze wszystkich stron. Przyjemne uczucie otaczającej ją otchłani paradoksalnie pomogło jej nabrać trzeźwości umysłu. No… przynajmniej częściowej.
Kiedy Masanori stał nad brzegiem, w pewnym momencie mógł dostrzec bąbelki pojawiające się na powierzchni, a zaraz za nimi wynurzającą się Katsu.
Przesunęła dłońmi po głowie, odgarniając ociekające wodą włosy i unosząc spojrzenie na mężczyznę na brzegu. Szmaragdowe oczy spoglądały na niego spod baldachimu mokrych rzęs i możliwe, że faktycznie wyglądały na bardziej trzeźwe.
Podeszła do niego, stanowczo, chociaż wcale niespiesznie. Na tyle wolno aby mógł dostrzec jak po jej ciele spływają krople wody, od brody, aż do pępka i niżej, aby w końcu zniknąć gdzieś między udami.
Zatrzymała się dopiero gdy jej ciało lekko naparło na jego własne, a podbródek uniósł się powoli, aby mogła spojrzeć mu w oczy. Dłoń złapała go za kark i przyciągnęła do siebie. Jeżeli jej na to pozwolił, pocałowała go. Zachłannie, jakby jej się to należało.
Kama Yenhatsu
Ikonka postaci :
Brzeg rzeki Hori - Page 2 Cq4JoOv
Klasa :
szlachta dworska
Cytat :
I'll eat you alive
Zawód :
Wiek :
22
Gif :
Brzeg rzeki Hori - Page 2 Fedbb97d52c064e33370926600a5b101
Wzrost :
165
Siła :
C
Wytrzymałość :
C
Szybkość :
B
Zręczność :
C
Hart Ducha :
E
Punkty :
556
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
łakomczuch
demon wylosował ponad 20 ofiar
legenda o Złotym Dziecku
wzięcie udziału w evencie "legenda o Złotym Dziecku"
ROK TYGRYSA
pierwsze urodziny forum! (2022)
ikigai
wzięcie udziału w evencie "ikigai"
niezłomny
napisanie stu postów fabularnych
rosnę
postać wspięła się w hierarchii
sztukmistrz z Imperium
demon odblokował blood art
PUNKTÓW
Gość
Gość
Jego naturalne reakcje zawsze go zdradzały. Niezależnie od tego jak bardzo się starał, nadal nie był na poziomie, który pozwoliłby mu na panowanie nad sobą w stopniu idealnym. Katsu była tego najlepszym przykładem. Pomimo tego, że chciał pozostać niewzruszony i nadal mieć nad sobą kontrolę, jego ciało reagowało na jej dotyk automatycznie. Krew podążała swoją drogą i choćby Masanori chciał zatrzymać ją w miejscu, to i tak nie dałby rady. Pozostawało mieć tylko nadzieję na to, że demonica nie zauważy zbyt dużo i nie będzie wnikała w jego reakcje. W innym wypadku może być mu ciężko przetłumaczyć jej, że ich ostatnie spotkanie było wyjątkiem od reguły, którą posługiwał się w życiu. Tsuchida był bowiem jedną z lojalniejszych osób, jakie zapewne widział ten świat. Czym było jedno spotkanie w barze wobec jedenastu lat czekania? Ktoś powiedziałby, że gdyby wtedy pozwolił sobie na chwilę przyjemności, to nikt nie miałby nawet prawa go widzieć, ale on spoglądał na to wszystko inaczej. Niezależnie od tego jak reagowało jego ciało, to on miał nad nim władzę. Gdyby chociaż przez moment ustąpił i poddał się pokusie, to oznaczałoby to jedynie tyle, że jego postanowienie nie było wystarczająco silne. Tymczasem on sam dał Chihayi słowo, którego zamierzał ostatecznie dotrzymać, choćby stało przed nim nawet i pięć takich kuszących Katsu.
Chociaż musiał przyznać, że czarnowłosa zaczęła się rozkręcać. Nawet gdy położyła na jego szyi swoją dłoń, Tsuchida nie protestował, bowiem był zbyt zaciekawiony tym, co demonica wymyśli za chwilę. Zresztą, musiał przyznać, że taki typ traktowania był dla niego zupełnie nowy. Ciekawość wzięła górę nad rozsądkiem i w tym momencie Ne dawał z sobą pogrywać. Nie odsunął się nawet na milimetr, gdy Katsu zbliżała się do jego ust. Jakoś podświadomie wiedział, że go nie pocałuje. Jeszcze. To byłoby nie w jej stylu, żeby tak po prostu rzucić się na niego przy pierwszej okazji. Musiała go zwodzić, nakręcać i kusić. Na konsumpcję żądzy jeszcze przyjdzie pewnie czas. I wcale się nie pomylił! Po chwili na jego usta wpełzł już zadowolony uśmieszek, który jeszcze tylko bardziej się poszerzył, kiedy jej usta zaczęły niebezpiecznie i pozornie niewinnie przemieszczać się po jego skórze. Czy obiecuje?
- Nic nie mogę obiecać. - odpowiedział zadziornie, doskonale wiedząc, że Katsu sama zdawała sobie z tego sprawę. Ich relacja nie była na tyle prosta, żeby przypieczętować ją obietnicą. Tak naprawdę ich słowa w tym momencie niewiele znaczyły. Liczyły się tylko akcje, a tego wieczora, to demonica była ich prowodyrką. Raz po razie - I co wtedy? Rzucisz się na mnie wygłodniała? - zapytał, podpuszczając ją po raz kolejny. Nie zdawał sobie nawet sprawy z tego jak blisko był prawdy. Zresztą przysunął się teraz do niej tak, że jego nos ocierał się o jej własny. I być może było to trochę za dużo, bo za chwilę poczuł jak palce Katsu zaciskają się na jego szyi o wiele mocniej, niż do tej pory. Czyżby przesadził? Jeśli tak, to dlaczego demonica uratowała go przed samą sobą? Ten moment był najlepszym na szybkie załatwienie sprawy. Nie musiała nawet używać swoich kłów. Wystarczyło ukręcić niesforny łeb Ne i uczta byłaby gotowa. Zamiast tego Katsu wolała jednak zwiększyć dzielącą ich odległość.
Okazało się jednak, że to Masanori był cierpliwszy. Na powierzchni pojawiły się bowiem bąbelki powietrza, a zaraz za nimi wyłoniła się ona. Dla postronnego człowieka pewnie wyglądałaby na nimfę wodną, ale zabójca demonów znał jej prawdziwą twarz. Kusicielka pozbawiona zahamowań, która próbowała go uwieść po raz drugi. Tym razem bez wzajemności. Czy się mylił? Nie sądził. Nie, gdy widział ją wychodząca z zimnej wody. Strużki cieczy spływające po jej ciele, które, jeśli wodziło się za nimi wzrokiem, prowadziły do miejsc, które znowu przyspieszały przepływ krwi w jego żyłach. Jakże mógł bowiem nie spojrzeć, kiedy paradowała wprost na niego? Właśnie kiedy znalazła się zaraz przy nim, odruchowo położył swoje szorstkie dłonie na jej mokrych biodrach i poddał się jej dotykowi. Pozwolił jej na chwilę samowolki, chcąc zobaczyć dokąd ich to zaprowadzi i okazało się, że kolejnym przystankiem w ich małej, szaleńczej grze był pocałunek. Po raz kolejny Masanori poczuł usta KAtsu na swoich wargach, ale tym razem nie dał jej się zbyt długo tym rozkoszować. Nie minęła bowiem nawet dobra chwila, gdy mężczyzna ugryzł dolną wargę kobiety i odsunął się do niej, przystawiając palec wskazujący do miejsca, które przed chwilą zostało zaatakowane.
- Księżniczki nie mogą mieć jednak wszystkiego. - poinformował ją przyciszonym głosem, spoglądając prosto w jej żądne większych doznań oczy - A przynajmniej nie to, co wcześniej zaklepała inna księżniczka. - jeśli do tej pory nie było jasne, że Tsuchida uważał się za zajętego, to teraz wszystko stało się jasne. Co prawda, Ne nie był oficjalnie niczyj, ale w jego głowie niczego to nie zmieniało. Miał już swoją wybrankę i to jej chciał oddać wszystkie swoje reakcje. Oznaczało to, że Katsu niestety przegrała ten nierówny pojedynek.
avatar
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
PUNKTÓW
Kama Yenhatsu
obake

https://hashira.forumpolish.com/t666-katsuhttps://hashira.forumpolish.com/t667-katsuhttps://hashira.forumpolish.com/t668-katsuhttps://hashira.forumpolish.com/t669-katsu
Nie wiedziała co się z nią dzieje, jakaś jej cząstka jednak szczerze nie chciała pozbawiać Masanoriego jego głowy. Bez względu na to, jak bardzo nie marzyła o tym, aby skosztować jego krwi, sama osoba tego poparzonego człowieka zdawała się mieć zbyt duży wpływ na Katsu. Spędzanie czasu w jego towarzystwie miało znacznie większą wartość, niż obfity i satysfakcjonujący posiłek. Nawet jeżeli faktycznie nie mógł obiecać jej tego, czego pragnęła. Nawet jeżeli nie wiedziała czy bardziej pociągał ją zapach jego ciała, czy smak jego ust.
Odsunęła się więc, starając się nie dać po sobie poznać, że jej reakcja była czymkolwiek więcej, aniżeli zwykłą przewrotną prowokacją. Zdawało się, że ta walka z własnym instynktem, toczyła się wewnątrz demona i jakimś cudem chaos nie wydostawał się poza cielesną powłokę jego mrocznego szaleństwa.

Gdy wychodziła z wody, widziała spojrzenie mężczyzny na sobie, niemalże czując je na pokrytej dreszczem skórze. Czy była nimfą? Czy może potworem, który umieścił przynętę przed swoją zębatą paszczą, jednak gdzieś w międzyczasie zapatrzył się z zafascynowaniem na to, jak jego ofiara bawi się wystawionym haczykiem? Czy może pod wpływem człowieka zupełnie straciła instynkt drapieżcy, dając się podejść i zahipnotyzować?
Kobra tańczyła, jak jej zagrano, zupełnie rezygnując z zabójczego jadu w swoich kłach. Tańczyła tak, aby człowiek dzierżący flet, mógł podziwiać jej niebezpieczne piękno. A ona pragnęła tego podziwu, tej iskry aprobaty w oczach. Tego niezbitego dowodu na to, że człowiek pragnął jej równie mocno, co ona jego.
Poczuła jego dłonie na biodrach i naparła na niego lekko. Gdy ich usta się złączyły, głód w jej gardle znów zapłonął, jednak przygotowana na to Katsu, zignorowała go. Zupełnie jakby w odmętach ciemnej rzeki odnalazła cześć zagubionej samokontroli. Podjęła decyzję, że bardziej pragnie samego człowieka, a nie jego krwi. Nie było jej jednak dane się tym nacieszyć. Nie przyszło jej również dostać pochwały za tę godną podziwu samokontrolę.
Przygryziona przez niego warga pozostała rozchylona, jakby zastygła w stanie, w jakim ją pozostawił, odrętwiała od bodźców. Poddana dotykowi palca, który na niej spoczął. Jego słowa z początku do niej nie dotarły. Czy była to kolejna gra?
Uniosła na niego swoje spojrzenie, w którym znów mógł dostrzec to jednoznaczne poddanie się jego osobie. To niepasujące do całej osoby Katsu, spokojne przyzwolenie, aby zrobił z nią to, na co tylko mógł mieć ochotę.
„Księżniczki jednak nie mogą mieć wszystkiego.”
Katsu poddała się, po raz kolejny pozwalając Masanoriemu na to, aby ją zahipnotyzował. Tym razem jednak chodziło o coś więcej aniżeli tylko poddanie się jego woli. Widziała na jego twarzy to wszystko, o czym mówił, widziała lojalność i poświęcenie. Widziała coś, czego zobaczyć wcale nie chciała. A co gorsza, zrozumiała to. Tak jak nigdy wcześniej nie zdarzyło jej się podążyć za ludzkim tokiem myślenia, tak teraz nagle wszystko stało się jasne.
A ona? Już w samym pierwszym odruchu zrobiła to, czego nikt nigdy by się po niej nie spodziewał. W chwili gdy zieleń tęczówek mężczyzny zdradziła jej jego uczucia, jej umysł, uginając się po raz kolejny pod wolą tego człowieka, zwyczajnie w świecie ustąpił. Poddał się jego niemej prośbie.
Była to pierwsza reakcja, zupełnie jakby pozbawiona świadomego wpływu Katsu. Zupełnie jakby jej umysł wcale nie pytał ją o zdanie, tylko pozwolił aby wpływ Masanoriego pociągnął go w stronę pokory i zrozumienia. Nagle demon, który powinien brać siłą to, na co tylko miał ochotę, zwyczajnie w świecie się spokorniał. Dlaczego tym razem było inaczej? Dlaczego Katsu, która była gatunkiem wyższym i powinna móc żądać całego poparzonego mężczyzny tylko dla siebie, nagle poddała się jego woli? Kim był Masanori, że chociaż powinna, jak zawsze, pokazać mu że demoniczne księżniczki zawsze dostają to, na co maja ochotę, tym razem wcale nie chciała tego robić? Po raz kolejny doświadczyła tego niezaprzeczalnego wpływu, jaki na nią miał.
I to ją przeraziło w tej samej chwili, w której tylko zdała sobie z tego sprawę. Niczym uderzenie obuchem, demoniczny umysł pojął znaczenie jej własnej postawy i już w następnej chwili odmówił jej zaakceptowania.
Odsunęła się od niego na krok nabierając głębiej powietrza przez nos. Jego zapach znów ją pochłonął. Kobra zawisła w zawieszeniu.
Szaleństwo było niczym trucizna, rozlewało się po umyśle i doprowadzało do tego, że Katsu podejmowała decyzje, którym daleko było do przemyślanych. Kusiło ją i zwodziło. Odbierało rozsądek, namawiało do gwałtowności, czciło nieprzewidywalność.
Kontrola. Czymże była, skoro w tym momencie sprawiała, że demon w obliczu człowieka stawał się kimś słabszym?
Zamknęła na chwilę oczy, pozwalając aby pragnienie krwi rozlało się po jej ciele, niczym wzbierająca woda, która w końcu przekroczyła brzegi rzeki.
Rozsądek i kontrola, niczym cienkie nici wodzy trzymających drapieżcę na uwięzi, pękły w momencie. Gdy Katsu otworzyła oczy, Masanori mógł dostrzec w nich decyzję demona. Szmaragdowe tęczówki były wciąż te same, jednak źrenice zawęziły się i wydłużyły, tworząc charakterystyczne kocie łezki. Głodne i pozbawione resztek samokontroli.
Flet przestał grać. Kobra uniosła się, a jej ogon zadrżał niebezpiecznie. Wystarczył szybki atak, a mężczyzna, który w tak irytujący sposób zahipnotyzował drapieżnika, nie mógłby dłużej używać swojego wpływu. Demon mógł sięgnąć po jego serce i przerwać ten przeklęty czar. Wystarczył jeden szybki ruch.
Dźwięk dochodzący z oddali, przebił się przez umysł pogrążony w szaleńczym pragnieniu. Ledwo dotarł do świadomości Katsu, która jeszcze sekundę temu była gotowa ustąpić i zatopić kły w ciele Masanoriego. Odgłosy zbliżającego się towarzystwa, oraz towarzyszący mu, charakterystyczny zapach, zostały wykorzystane przez jej umysł, jako kotwica, która wyciągnęła ją z mrocznego chaosu.
Wypłynęła na powierzchnię.
Na oczach poparzonego mężczyzny, który mógł jeszcze nie słyszeć nadciągającego niebezpieczeństwa, źrenice Katsu tak szybko jak się zawęziły, wróciły do poprzedniego stanu. Co gorsza, zobaczyć mógł w nich coś, czego nie było dane mu widzieć wcześniej - cień niepokoju.
Demon, porzucając wszelkie pozory człowieczeństwa, z nieludzką zwinnością i prędkością wyskoczył z wody i dotarł do swoich ubrań, aby zarzucić je na mokre ciało w przeciągu bardzo krótkiej chwili. Katsu przesunęła wzrokiem po okolicy aby na koniec umiejscowić szmaragdowe tęczówki w Masanorim.
- Powinieneś odejść. Teraz. - Krótko i dosadnie, aby nieco przykryć niepokój w jej głosie. W następnej chwili dało się jednak usłyszeć jak coś przedziera się, i to bardzo szybko i sprawnie, przez ciemność, prosto w ich stronę. I tym razem Masanori również mógł to bez problemu usłyszeć.
Kama Yenhatsu
Ikonka postaci :
Brzeg rzeki Hori - Page 2 Cq4JoOv
Klasa :
szlachta dworska
Cytat :
I'll eat you alive
Zawód :
Wiek :
22
Gif :
Brzeg rzeki Hori - Page 2 Fedbb97d52c064e33370926600a5b101
Wzrost :
165
Siła :
C
Wytrzymałość :
C
Szybkość :
B
Zręczność :
C
Hart Ducha :
E
Punkty :
556
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
łakomczuch
demon wylosował ponad 20 ofiar
legenda o Złotym Dziecku
wzięcie udziału w evencie "legenda o Złotym Dziecku"
ROK TYGRYSA
pierwsze urodziny forum! (2022)
ikigai
wzięcie udziału w evencie "ikigai"
niezłomny
napisanie stu postów fabularnych
rosnę
postać wspięła się w hierarchii
sztukmistrz z Imperium
demon odblokował blood art
PUNKTÓW
Admin
admin

https://hashira.forumpolish.com/t34-wzory-kart-postacihttps://hashira.forumpolish.com/t39-wzor-chronologiihttps://hashira.forumpolish.com/t40-wzor-relacji


PRZERWA!W związku z wydłużającą się nieobecnością jednego z graczy i brakiem odpisów, wątek zostaje zakończony, a lokacja oddana do użytku reszty użytkowników.

Sesja wciąż może być kontynuowana w dziale z retrospekcjami, który znaleźć można tutaj.




Admin
Ikonka postaci :
Brzeg rzeki Hori - Page 2 Cq4JoOv
Cytat :
omae wa mou shindeiru
Wiek :
---
Gif :
Brzeg rzeki Hori - Page 2 Tanjiro-demon-slayer
Wzrost :
---
Siła :
S
Wytrzymałość :
S
Szybkość :
S
Zręczność :
S
Hart Ducha :
S
Punkty :
856
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
PUNKTÓW
Kagami Yuichiro
tsuchinoto

https://hashira.forumpolish.com/t730-kagami-yuichirohttps://hashira.forumpolish.com/t1752-informator#22861https://hashira.forumpolish.com/t752-yuichiro-chronologiahttps://hashira.forumpolish.com/t1919-relacje#23707
Uczestniczyłem w spotkaniu na polu treningowym, aby upamiętnić i oddać honory poległym członkom korpusu. Stałem gdzieś z boku, aby w spokoju słuchać i obserwować, co dokładnie chcieli nam przekazać. Dość szybko przeszli do konkretów i przedstawili nam najbliższe cele, którymi jako korpus powinniśmy się zająć. Pilnowanie i zabezpieczanie terenów, których mieliśmy zwolenników, było dobrym posunięcie, w końcu przerwy w łańcuchu handlowym, jeszcze bardziej by nas osłabiły, a demony teraz jeszcze chętnie będę obnażać swoje kły i pazury, po swoim ataku z zaskoczenia.

Nagoja mogła być kolejnym celem, aby odciąć nam dostęp do handlu drogą morską, łodzie i ja to nie było dobre połączenie, ale zdecydowanie łatwiej przetransportować duży ładunek czy pomocy tych przeklętych łajb i fal.  Odbicie też było istotnym celem, ale zdecydowanie trudniejszym niż obrona już przychylnych terenów. Miałem lekkie rozterki, bo wiedziałem, że odzyskanie Osaki na pewno dobrze by wpłynęło na samopoczucie Saiyuri, zwłaszcza po tym wszystkim. Z drugiej strony miałem obawy, że przy ewentualnym przejęciu miasta moja rodzina zrobi coś wyjątkowo głupiego i honorowego, co doprowadzi do ich śmierci albo czegoś gorszego. Nie mogłem koło tego przejść obojętnie, dlatego jak tylko skończyło się zebranie, czym prędzej przyszykowałem się do wymarszu, w swoje rodzinne strony. Nadłożyłem odrobinę drogi, aby zostawić Hayamiri karteczkę i z pytaniem, w końcu warto było na wszelki wypadek zabrać ze sobą jakiegoś sojusznika.

Wybrałem najkrótszą trasę z Yonezawy do Nagoi i ruszyłem, aby jak najszybciej dotrzeć do swojego rodzinnego miasta, musiałem rozeznać się w terenie i sprawdzić, czy demony już nie rozpoczęły swoich planów, podtruwania mieszkańców swoją ideologią, ale dodatkowym utrudnieniem dla mnie był fakt, że nie mogłem paradować tymi ulicami, w pełni ich blasku. Tylko przemykać i skrywać twarz pod naciągniętym kapturem, co prawda mieszkańcy nie powinni mnie poznać, bo minęło kilka lat, ale bliska rodzina na pewno mogłaby to zrobić. Oczywiście nie zapomniałem o tym, co napisałem w liście, dlatego na miejsce spotkania z Suki wybrałem brzeg rzeki, przy którym wieczorami obserwowałem miasto i zachowanie ludzi w nim.

Siedziałem na jednym z oddalonych murów, aby nie przyciągać ciekawskiego wzroku i obserwowałem uważnie okolicę w poszukiwaniu jakiś dziwnych zachowań bądź incydentów, sugerując się poszlakami, które udało mi się wyzbierać od handlarzy i kupców, chociaż to były głównie pogłoski roznoszę przez pijanych mężczyzn, który w tym mieście było całkiem sporo. W końcu w tłumie dostrzegłem białowłosą Suki, która zmierzała do naszego punktu zbiórki, więc i ja powinienem się tam zbierać. Poderwałem cztery litery do góry, otrzepałem tyłek i ruszyłem nad rzekę.
- Witaj w Nagoi Suki. Wybacz, że w takich polowych warunkach, ale no, nie bardzo mam jak inaczej. - Przywitałem ją i przeprosiłem, że nie byłem w stanie zaprosić ją do rodzinnej posiadłości, w końcu jako obrońca powinna być przyjęta odpowiednio.


| Voice |
Kagami Yuichiro
Ikonka postaci :
Brzeg rzeki Hori - Page 2 Cq4JoOv
Klasa :
klasa samurajska
Cytat :
Znajdę drogę,
albo ją przed sobą stworzę
Zawód :
Zabójca demonów
Wiek :
21
Gif :
Brzeg rzeki Hori - Page 2 ZPDQhig
Wzrost :
183
Siła :
A
Wytrzymałość :
A
Szybkość :
A
Zręczność :
A
Hart Ducha :
A
Punkty :
180
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
legenda o Złotym Dziecku
wzięcie udziału w evencie "legenda o Złotym Dziecku"
ikigai
wzięcie udziału w evencie "ikigai"
ROK TYGRYSA
pierwsze urodziny forum! (2022)
one punch man
postać ukończyła pięć zadań
rosnę
postać wspięła się w hierarchii
harder, better, faster, stronger
postać otrzymała maksymalną ocenę za zadanie
żyjący przeszłością
gracz napisał 5 retrospekcji
niezłomny
napisanie stu postów fabularnych
pogromca
zabicie pierwszego demona
test your might
postać odbyła sparing przy użyciu kostek
przełamanie lodów
użytkownik napisał pierwszego posta fabularnego
zbawca
zabójca wylosował ponad 20 ocalonych
busted
ktoś przyłapuje postać na spoufalaniu się z wrogiem
halloween 2022
wzięcie udziału w evencie halloweenowym
speedrun
zyskaj maksymalną liczbę punktów za treningi
festyn washi 2023
wzięcie udziału w evencie wielkanocnym
halloween 2023
wzięcie udziału w evencie halloweenowym
dom gryfa
wrzucenie słodyczy do kociołka jako uczeń z domu gryfa (halloween 2023)
kalendarz adwentowy 2023
wzięcie udziału w evencie zimowym
ROK KRÓLIKA
drugie urodziny forum! (2023)
PUNKTÓW
Hayamiri Suki
tsuchinoto

https://hashira.forumpolish.com/t606-hayamiri-sukihttps://hashira.forumpolish.com/t1739-informator#23098https://hashira.forumpolish.com/t646-hayamiri-suki#3647https://hashira.forumpolish.com/t645-hayamiri-suki#3646
Kruk który do niej dotarł z wiadomością od Tatsu był bardzo miłym zaskoczeniem. Choć treść wiadomości jaką dostała, wywołała rumień skrępowania na opierdol względem tego co zrobił ze swoją ręką. Było jej teraz bardziej przykro niż wcześniej bo doszły ją słuchy o śmierci Kamy, który tak samo jak ona był zabójcą z oddechem Wiatru i na dodatek Marechi i jakby tego było mało, on też walczył dwoma mieczami i miał białe włosy. Zbyt dużo zbieżności! Kilku zabójców wiatru postanowiło się zebrać i opić jego śmierć po tym jak zabezpieczą Nagoję. W końcu był czas na walkę i był czas na opłakiwanie towarzyszy.
Odpisała na list swojej towarzyszce Tatsu i po spakowaniu się, ruszyła w stronę Nagoyi. Po drodze wpadła na białowłosego zabójcę wody, który ewidentnie nie miał nic lepszego do roboty więc zaproponowała mu wspólną podróż. Konno było zdecydowanie szybciej, zwłaszcza że Kagami już pewnie był na miejscu. Jeśli Taiga nie miał konia do dyspozycji, to oczywiście zaproponowała mu wspólną przejażdżkę.
- Jest jedna rzecz którą muszę Ci powiedzieć, jeśli jeszcze nie słyszałeś plotek.. - odezwała się w trakcie podróży. - Jestem Marechi.. więc ten.. działam trochę jak wabik na demony.. zwłaszcza jak się zranię.. - wyjaśniła dość krótko. Kama Hayato był w tym wręcz legendarny, więc raczej i temu zabójcy taktyka 'na Kamę' coś więcej powinna powiedzieć. - Osobiście nie jestem zwolenniczką roztaczania mojego specjalnego zapachu.. ale podczas ataku demonów na Yonezawe.. okazało się być dość skuteczne by odciągnąć te słabsze demony od cywili.. więc.. to jest opcja którą możemy użyć w Nagoya, o ile Yuichiro się zgodzi.. nie jest wielkim fanem tego pomysłu.. - skomentowała w skrócie gdy byli już prawie pod miastem. Nie miała na sobie perfum z Wisterii, ani tym bardziej oleju. Więc już i tak roztaczała swój zapach, a z wiedzą że demony mogą próbować odbić im kolejne miasto, to była gotowa na poświęcenie się w jakimś stopniu żeby wspomóc towarzyszy czy ochronić bezbronnych ludzi.

Docierając na miejsce spotkania, dostrzegła Kagamiego znacznie później niż on ją pewnie. W końcu jego wzrok był lepszy niż jej. Pomachała z oddali chłopakowi i podchodząc bliżej wskazała na swojego kompana. - To Taiga, zabójca z oddechem wody.. chciał pomóc, więc wzięłam go ze sobą. Im więcej nas tym lepiej.. prawda? - spytała z uśmiechem na ustach. - A to Yuichiro, zabójca z oddechem płomienia.. bardzo bliski przyjaciel, prawie jak starszy brat.. - dodała uśmiechając się promiennie.


Nichirin:
Hayamiri Suki
Ikonka postaci :
Brzeg rzeki Hori - Page 2 Cq4JoOv
Klasa :
klasa samurajska
Zawód :
Zabójca Demonów
Wiek :
20
Wzrost :
158
Siła :
B
Wytrzymałość :
B
Szybkość :
B
Zręczność :
B
Hart Ducha :
B
Punkty :
227
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
przełamanie lodów
użytkownik napisał pierwszego posta fabularnego
zbawca
zabójca wylosował ponad 20 ocalonych
pogromca
zabicie pierwszego demona
niezłomny
napisanie stu postów fabularnych
legenda o Złotym Dziecku
wzięcie udziału w evencie "legenda o Złotym Dziecku"
ROK TYGRYSA
pierwsze urodziny forum! (2022)
ikigai
wzięcie udziału w evencie "ikigai"
rosnę
postać wspięła się w hierarchii
festyn washi 2023
wzięcie udziału w evencie wielkanocnym
stalowe płuca
opanowanie oddechu na poziomie B
halloween 2023
wzięcie udziału w evencie halloweenowym
dom kruka
wrzucenie słodyczy do kociołka jako uczeń z domu kruka (halloween 2023)
ROK KRÓLIKA
drugie urodziny forum! (2023)
PUNKTÓW
Shiratori Taiga
kanoto

https://hashira.forumpolish.com/t1248-shiratori-taiga#13498https://hashira.forumpolish.com/t1815-informator#22986https://hashira.forumpolish.com/t1256-taiga-chronologia-watkow#13674https://hashira.forumpolish.com/t1257-taiga-relacje#13675
⠀⠀⠀⠀Bezczynność była destruktywna. Bez zajęcia, któremu mógłby poświęcić każdą składową swojej uwagi, odgrzebywał z odmętów pamięci wydarzenia tamtejszej nocy. Swoją bezsilność i chaos, który zawładnął Yonezawą, gdy demony niczym zaraza zalały ulice ukrytego w cieniu tajemnicy miasta. Uczucie było niepodobne do wszystkiego co znał, miało zarazem pierwiastki gniewu i rozczarowania, a objawiało się tym, że Taiga zaharowywał się do upadłego.
⠀⠀⠀⠀Rozkazy dotyczące Nagoi padły na niego jak ciepły blask ogniska w środku długiej, zimowej nocy. Były szansą, której nie zamierzał marnować. Zadośćuczynieniem, którego wyczekiwał, a po jakie bał się samodzielnie sięgnąć. Zabójstwo tamtego demona wtłoczyło w niego nie tylko gorycz, ale również niepewność. A jako zabójca nie miał czasu na zawahanie.
⠀⠀⠀⠀— Wabik? — powtórzył sceptycznym tonem, unosząc wyżej jedną brew. Na czas wykonywanego przez nich patrolu otrzymał od tropicieli konia. Zwierzę było dobrze ułożone i nie sprawiało mu problemów, nawet pomimo zapachu wilczej skóry, którą Shiratori okrywał ramiona podczas jazdy. Jechał kawałek za Suki, wykrzykując w jej kierunku słowa, które mogły przebić się przez tętent kopyt. — Przydatne, jeżeli wiesz, z czymś się mierzysz. W innym wypadku równie dobrze możesz zaszkodzić sobie i swoim towarzyszom.
⠀⠀⠀⠀Wiedział doskonale czym są marechi, choć nie spoglądał na sprawę równie optymistycznie co jasnowłosa kobieta. Dla ludzi bycie jednym z nich, chodzącym deserem dla demonów, było jak urodzić się martwym. Gdyby powiedziała to dziecku, które całe życie żyje przez to w strachu, spojrzałoby ku niej tylko nieco ostrzej od wodnika.
⠀⠀⠀⠀— Też szczególnie mnie to nie przekonuje — stwierdził nieco ciszej, gdy z oddali wyłoniło się świetliste koryto wartkiej rzeki.
⠀⠀⠀⠀Zaskoczył z wierzchowca niemal od razu, gdy zajechali na brzeg. Ciężkie buty uderzyły o ziemię w akompaniamencie metalicznego pobrzękiwania końskiego rynsztunku. Uderzył dłońmi w biodra i rozejrzał się zamaszystymi ruchami.
⠀⠀⠀⠀Większość swojego czasu w imperium spędził na treningu pod okiem filara wody, a kiedy już zakończył swoje lekcje nie miał czasu na zwiedzanie tej części Honsiu. Nagoja, choć nie obca, stanowiła dla niego jedno z tych miast, które nadal skrywały w sobie wiele tajemnic. Świetlistym wzrokiem omiatał przeciwległy brzeg.
⠀⠀⠀⠀— Nie warto rzucać się w oczy. Im mniej zabójców na ulicy, tym pewniej poczują się demony i może wypełzną ze swoich kryjówek — oznajmił tubalnie i dygnął lekko w kierunku Yuichiro, gdy Suki zajęła się przedstawianiem ich sobie wzajemnie. Oparł dłoń na rękojeści katany w geście rozluźnienia i wycelował spojrzenie w dwa wierzchowce. — Tooo... co z nimi zrobimy?


Brzeg rzeki Hori - Page 2 BmOWpEF
#79A5A8 || covered in snow
the trees rest in
winter silence
Shiratori Taiga
Ikonka postaci :
Brzeg rzeki Hori - Page 2 Tumblr_nlumplx6nw1ro861co1_500
Klasa :
klasa samurajska
Cytat :
The tiger springs in the new year. Us he devours
Zawód :
biały tygrys
Wiek :
26
Gif :
Brzeg rzeki Hori - Page 2 32364324
Wzrost :
177
Siła :
B
Wytrzymałość :
B
Szybkość :
C
Zręczność :
C
Hart Ducha :
B
Punkty :
74
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
przełamanie lodów
użytkownik napisał pierwszego posta fabularnego
pogromca
zabicie pierwszego demona
zbawca
zabójca wylosował ponad 20 ocalonych
ikigai
wzięcie udziału w evencie "ikigai"
festyn washi 2023
wzięcie udziału w evencie wielkanocnym
halloween 2023
wzięcie udziału w evencie halloweenowym
dom kruka
wrzucenie słodyczy do kociołka jako uczeń z domu kruka (halloween 2023)
kalendarz adwentowy 2023
wzięcie udziału w evencie zimowym
ROK KRÓLIKA
drugie urodziny forum! (2023)
PUNKTÓW
Sponsored content
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
Twoje zezwolenia

Nie możesz odpowiadać w tematach