Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 maja.
1 maja 2024
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 kwietnia.
1 kwietnia 2024
Pojawiła się nowa aktualizacja! Zmiany przy tworzeniu postaci, lista NPC, usprawnione oddechy i inne.
14 marca 2024
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 marca.
1 marca 2024
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 lutego.
1 lutego 2024
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 stycznia.
1 stycznia 2024
Ostatni dzień naszego kalendarza adwentowego. Jest to również okazja, aby zdobyć odznakę!
24 grudnia 2023
Pojawiła się nowa aktualizacja! Nowy wpis do fabuły, wyjaśnienia w mechanice oraz zwiększone grono MG.
10 grudnia 2023
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 grudnia. Pojawił się także kalendarz adwentowy.
1 grudnia 2023
Najnowsza Aktualizacja już dostępna! Przebudowa forum i nowości.
12 listopada 2023
Najnowsza Aktualizacja już dostępna! Zakończenie Halloween 2023 oraz o tym co dalej z Forum.
7 listopada 2023
Nabór na Mistrzów Gry!
5 listopada 2023
Ruszył Event Halloweenowy!
22 października 2023
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 października.
1 października 2023
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 sierpnia.
1 sierpnia 2023
Aktualizacja Fabuły!
25 listopada 2023
Festyn Washi!
8 kwietnia 2023
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 13 kwietnia.
2 kwietnia 2023
Nowa aktualizacja, ruszyły także rzuty na ocalonych i zabitych.
1 marca 2023
Nowa aktualizacja. Zmiany w funkcjonowaniu oddechów i zmysłów, więcej o mieczach nichirin i inne.
4 lutego 2023
Nowa aktualizacja.
21 stycznia 2023
Nowa aktualizacja. Poszukiwanie śnieżynek, więcej slotów fabularnych, zakończenie rozliczeń i inne!
24 grudnia 2022
Nadchodzące wydarzenia!
6 grudnia 2022
Forum w przebudowie.
13 listopada 2022
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 października.
1 października 2022
Nowa aktualizacja.
16 września 2022
Pojawił się temat z propozycjami.
12 września 2022
Nowa aktualizacja. Zakończenie eventu, zmiany w administracji i inne.
12 września 2022
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 września.
1 września 2022
Nowa aktualizacja.
17 sierpnia 2022
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 sierpnia.
1 sierpnia 2022
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 lipca. Ponadto oficjalnie rozpoczął się event.
1 lipca 2022
Ruszyły zapisy na event!
11 czerwca 2022
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 czerwca.
1 czerwca 2022
Nowa aktualizacja! A w niej, między innymi, nowe odznaki i formy zdobywania punktów.
12 maja 2022
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 maja.
1 maja 2022
Zmiana w administracji forum!
26 kwietnia 2022
Na forum pojawił się minievent! Szukaj wielkanocnych jajek i znajdź nagrody!
17 kwietnia 2022
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 kwietnia.
2 kwietnia 2022
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 marca.
1 marca 2022
Aktualizacja. Ingerencje, HD, listy gończe i zawody dla grupy Humans.
28 lutego 2022
Aktualizacja. Witamy nowych Mistrzów Gry!
20 lutego 2022
Aktualizacja dotycząca marechi i nabór na Mistrzów Gry!
14 lutego 2022
Pojawiła się nowa aktualizacja.
13 lutego 2022
Ankieta dot. nawigacji i rozmieszczenia działów.
10 lutego 2022
Aktualizacja tematu dot. śmierci postaci.
8 lutego 2022
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 lutego.
1 lutego 2022
Ruszył minievent dla grupy Humans!
17 stycznia 2022
Zmianie uległ temat rany, leczenie i rekonwalescencja, a dokładniej czwarty punkt dot. regeneracji demonów.
11 stycznia 2022
Pojawiła się kolejna aktualizacja, z której dowiedzieć się można o nowych rzeczach, jakie pojawią się na forum, a także przedstawieni zostali nowi MG!
10 stycznia 2022
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 stycznia.
1 stycznia 2022
Informacje dotyczące minieventu! Szukaj śnieżynek i każdego dnia zdobądź PO!
23 grudnia 2021
Wpadła nowa aktualizacja, z której możecie dowiedzieć się więcej na temat możliwości prowadzenia większej ilości wątków fabularnych!
3 grudnia 2021
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 grudnia.
1 grudnia 2021
Na forum pojawiła się nowa aktualizacja dotycząca kruków kasugai, filarów i PO!
28 listopada 2021
Na forum pojawiła się nowa aktualizacja dotycząca PO!
15 listopada 2021
Zapisy na event! Przekonaj się razem z nami, że Wszystkie drogi prowadzą do Edo.
14 listopada 2021
Aktualizacja! Dowiedz się o zmianach na forum oraz o dodatkowej możliwości zebrania PO!
13 listopada 2021
Otwarcie forum.
12 listopada 2021
Latest topics
Pokoje RetsuDzisiaj o 5:24 pmDate Retsu
Wodospad ShiraitoDzisiaj o 5:14 pmHīragi Kyōya
Hatago YabuharaDzisiaj o 4:05 pmHīragi Kyōya
OgródDzisiaj o 2:26 pmMatsudaira Ryōyū
FuyuzoraDzisiaj o 2:07 pmKonoe Nene
Dom rodziny KonoeDzisiaj o 10:27 amAdmin
Skrzynka MGWczoraj o 11:18 pmKonoe Nene

Brzeg rzeki Kamo
+7
Hanshin
Kama Yenhatsu
Hayamiri Suki
Takayuki
Seiyushi
Kurayami Saiyuri
Admin
11 posters
PUNKTÓW
Hanshin
obake

https://hashira.forumpolish.com/t381-hanshinhttps://hashira.forumpolish.com/t394-hanshin#1235https://hashira.forumpolish.com/t586-hanshin-chronologia#3164https://hashira.forumpolish.com/t589-hanshin-relajce#3167
Ostatnio nic nie układało się tak, jak powinno. Poszukiwana przez Hisui dwójka nie żyła, stracił oko, a cały plan Mistrza został pokrzyżowany przez pogodę. Jak się okazywało - nawet okupione fizyczną pracą starania szły na marne, gdyż zaraz ktoś zakłócił błogą samotność, w której Hanshin, pierwszy raz od dawna, chciał się zatracić. Nie był samotnikiem, ale każdy czasem potrzebował chwili dla siebie. Trochę spokoju, by poukładać sobie myśli, by znaleźć rozwiązanie swoich problemów swoimi sposobami. Bez wpływów innych. Teraz jednak usłyszał głos. Deszcz skutecznie zagłuszał kroki, a jego wyostrzonym zmysłem zdecydowanie nie był słuch. Zatrzymał się i spojrzał przez ramię, dostrzegając... mnicha?
- Witaj. - dziwne to było spotkanie. Tuż nad rzeką, podczas ponurej pogody spotykał całkiem wesołego mnicha. Shin wyglądał nawet na nieco zagubionego. Jakby... dlaczego tutaj? Dlaczego akurat go zaczepiał? Naturalnie, jak to Zabójcy Demonów, w głowie zapaliła się lampka. Oczywiste pytanie, które zadawał sobie każdy z korpusu.
Czy to demon?
Niektórym ta podejrzliwość mieszała w głowach. Początkowa ostrożność zamieniała się w paranoję, a każdy wydawał się wrogiem. Potworem, czekającym tylko na chwilę twojej nieuwagi. Inni podchodzili do ludzi z dystansem tak wielkim, że uniemożliwiającym nawiązanie jakichkolwiek relacji. Stawali się skutecznymi maszynami do zwalczania demonów i... niczym ponad to. Byli też tacy, którzy zdawali się na łaskę własnego zmysłu - nie zadawali sobie pytań tylko liczyli na bodźce. Ich brak był odpowiedzią tak samo jak obecność.
Ale też byli normalni. Tacy jak Hanshin. Zadający sobie to samo pytanie co inni, ale nie wymuszający jakiejkolwiek odpowiedzi. Zatem Shin, chociaż nie brał mnicha za demona, tak zachował podstawy ostrożności i czujnie obserwował poczynania nieznajomego. Nie miał zamiaru nikogo straszyć chwytaniem za rękojeść czy chociażby opieraniem ręki o nią, na znak gotowości, ale... był gotowy. Szczególnie, że dał się podejść już raz. Tamtego demona, który wyłupił mu oko, również nie wyczuł. I ten, którego nie czuł, okazał się znacznie silniejszy, niż te, które wyczuwał. Musiała być to jakaś zależność.
- Jestem jedynie skromnym kowalem. - odparł Han spokojnie, uśmiechając się lekko, ale zdecydowanie cwaniacko. Taaa, skromnym. Może i stracił oko, ale nie stracił umiejętności. Ba, odniósł wrażenie, że jego rzemiosło zostało wyniesione na inny poziom, gdy zdał sobie sprawę, że teraz jego życie jest znacznie trudniejsze. Arogancko uważał się już za potencjalnie najlepszego kowala, jakiego dało się spotkać w Imperium. No, może był w pierwszej trójce. Nawet on musiał przyznać, że było w korpusie kilku naprawdę wyśmienitych rzemieślników. Niektórzy może go przewyższali w fachu.
- To dosyć niefortunna pogoda na wędrówkę. Wybacz stereotypy albo ignorancję, ale czy twoje miejsce nie jest w świątyni? - i Shin naprawdę nie miał nic złego na myśli. Nawet nie wyganiał mężczyzny, jednak był szczerze ciekaw co robi mnich akurat tutaj. Może był na jakiejś wędrówce z jakiegoś mistycznego powodu? Kanuchi miał nieco nie po drodze z wiarą. Szczególnie po utracie siostry, po odkryciu prawdy o demonach, po wstąpieniu w szeregi Zabójców Demonów. Zatem kowal nie miał pojęcia jak wygląda życie takiego mnicha. I czy rzeczywiście jego miejsce jest w świątyni. - Pozwól że zapytam... wracasz ze stolicy? - było to bardzo ważne pytanie, bo wciąż znajdowali się stosunkowo niedaleko Kioto, a Kioto... cóż, opanowane było przez demony. To znów oznaczało, że nawet jeżeli mnich nie był demonem, to mógł być jego sługą. Albo chociażby informatorem. Oczywiście Han nie liczył na szczerą odpowiedź, ale bardziej na wskazówkę, którą mógłby znaleźć poprzez obserwację mowy ciała czy chociażby ton głosu. W każdym razie - nie zamierzał odsuwać się czy wyglądać jakkolwiek wrogo, a jedynie pozostać czujnym. Czujniejszym niż ostatnio.


Brzeg rzeki Kamo - Page 3 UbVXmEy
Narracja || Wypowiedzi || Myśli
#3399cc
Hanshin
Ikonka postaci :
Brzeg rzeki Kamo - Page 3 Cq4JoOv
Klasa :
klasa rzemieślnicza
Cytat :
I curse my stars in bitter grief and woe, that made my love so high and me so low.
Zawód :
Mistrz Miecza
Wiek :
20
Gif :
Brzeg rzeki Kamo - Page 3 B1nCfD1
Wzrost :
173
Siła :
C
Wytrzymałość :
C
Szybkość :
D
Zręczność :
D
Hart Ducha :
D
Punkty :
172
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
przełamanie lodów
użytkownik napisał pierwszego posta fabularnego
zbawca
zabójca wylosował ponad 20 ocalonych
legenda o Złotym Dziecku
wzięcie udziału w evencie "legenda o Złotym Dziecku"
gang fajniaków
gracz zarejestrowany w 2021 r.
ROK TYGRYSA
pierwsze urodziny forum! (2022)
PUNKTÓW
Yamato
jougen

https://hashira.forumpolish.com/t699-yamatohttps://hashira.forumpolish.com/t1776-informatorhttps://hashira.forumpolish.com/t718-yamatohttps://hashira.forumpolish.com/t719-yamato
Kiedy drugi mężczyzna się odwrócił Yamato miał szansę mu się lepiej przyjrzeć. Z całą pewnością pierwsza rzecz jaka przykuwała uwagę to był wyborny miecz przy jego pasie. Wrażenie robiły zdobienia głowicy, tsuby i pochwy. Sam ten miecz pokazywał, że w przedstawieniu się “skromnego kowala” było ziarno łgarstwa. Gdzieś w duchu demona pojawiło się ziarno chciwości wobec tej broni. Nie żeby jej potrzebował, ale z całą pewnością była to wspaniały przedmiot, który przyjemnie byłoby mieć w kolekcji. Choćby po to, żeby chwalić się potencjalnym gościom. Wcześniej wypadałoby mieć jakieś lokum, ale sam taki oręż sprawiał, że mnich zaczął się zastanawiać nad poszukiwaniem stałego miejsca zamieszkania.
Jednocześnie wszystko wskazywało, że nie był to zwykły kowal. Nawet jakby był to mistrz swojego rzemiosła, to noszenie miecza u boku było spotykane wyłącznie u dwóch grup ludzi. Samurajów i członków korpusu. Gdyby zwykły rzemieślnik zaczął chodzić z ostrzem przy biodrze ryzykowałby utratą głowy za uzurpowanie sobie praw wojowników. Tak więc dla demona stało się dosyć oczywiste z kim musi mieć do czynienia.
- Widzi pan, panie kowalu, jestem skromnym wędrownym mnichem o imieniu Yamato. - Lekko się skłonił z uśmiechem i wyjaśnił parafrazując słowa drugiego mężczyzny. - Podczas swojego życia spotkałem już gorsze deszcze. Natomiast nie boi się pan o swój piękny oręż? Woda musi być dla takiej wyśmienitej broni utrapieniem. - Zagadnął spoglądając z błyskiem w oku na miecz. Potrzebował wcześniej zdobyć informacje, jak dbać o taki kawałek stali, a niestety nie zdarzyło mu się trafić na taką wiedzę podczas swojego życia. Niby coś tam słyszał o tym, że woda zła i się czymś tłustym smaruje klingę. Jednak czy chodziło o jakikolwiek olej? Nie miał zielonego pojęcia.
Dalej padło jednak nieco bardziej podejrzane pytanie, które utwierdziło Yamato w ramach tożsamości rozmówcy. Konkretnie chodziło o kierunek podróży.
- Ze stolicy? Tak się składa, że i owszem. Słyszałem różne pogłoski na temat chmur jakie nad Kioto wisiały i pomyślałem, że lud będzie potrzebować wsparcia duchowego. - Odpowiedział wciąż z maską uśmiechu przyklejoną do twarzy. - Jednak gdy krótko po tym, jak tam przybyłem, okazało się, że moje talenty są tam niepotrzebne. Można powiedzieć, że powódź zmyła komplikacje. - Wzruszył ramionami kontynuując meteorologiczne porównania. - Niestety moja pielgrzymka okazała się jałowa. - Demon pokręcił na koniec głową z niesmakiem. O ile pozostała wypowiedź krążyła na granicy fałszu, to ostatnie zdanie było czystą prawdą. Czystą i frustrującą. Liczył na rzeź i ucztę. O ile można powiedzieć, że plany Kizuki się powiodły. Kioto zostało utrzymane w ryzach demonów, to dla samego mnicha nie miało to większego znaczenia. Poza wymordowaniem garstki żałosnych wieśniaków i otrzymaniu awansu, który w rzeczywistości wiele nie oznaczał, niczego nie osiągnął. Liczyła się siła, a nie bezużyteczne tytuły.
Yamato
Ikonka postaci :
Brzeg rzeki Kamo - Page 3 Cq4JoOv
Klasa :
klasa kapłańska
Zawód :
Mnich
Wiek :
51
Gif :
Jeden mędrzec powie tak, a inny powie nie
Wzrost :
171
Siła :
B
Wytrzymałość :
A
Szybkość :
B
Zręczność :
B
Hart Ducha :
B
Punkty :
6
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
przełamanie lodów
użytkownik napisał pierwszego posta fabularnego
łakomczuch
demon wylosował ponad 20 ofiar
sztukmistrz z Imperium
demon odblokował blood art
jaszczurka
pełne zregenerowanie swoich utraconych kończyn
rosnę
postać wspięła się w hierarchii
test your might
postać odbyła sparing przy użyciu kostek
legenda o Złotym Dziecku
wzięcie udziału w evencie "legenda o Złotym Dziecku"
ROK TYGRYSA
pierwsze urodziny forum! (2022)
sława mnie wyprzedza
postać pojawia się na liście gończym
first blood
gracz wziął udział w sesji pvp
zew krwi
zabicie pierwszego demon slayera
screw it
podczas wydarzenia z mg wykonaj akcję, która zakończyła się niepowodzeniem
niezłomny
napisanie stu postów fabularnych
ikigai
wzięcie udziału w evencie "ikigai"
kalendarz adwentowy 2023
wzięcie udziału w evencie zimowym
PUNKTÓW
Hanshin
obake

https://hashira.forumpolish.com/t381-hanshinhttps://hashira.forumpolish.com/t394-hanshin#1235https://hashira.forumpolish.com/t586-hanshin-chronologia#3164https://hashira.forumpolish.com/t589-hanshin-relajce#3167
Wędrowny mnich Yamato. Wyglądał na mnicha i zdecydowanie wędrował, bo nikt o zdrowych zmysłach nie wybierałby się na przechadzkę w taką pogodę, jaka była ostatnimi dniami. Hanshin kiwnął jedynie głową, gdy ten się skłonił. Te wszystkie kulturalne zwyczaje nie pasowały do niego, ale też ich po prostu nie lubił i unikał jak ognia. Niestety, niedługo musiały mu wejść w nawyk. Przynajmniej w towarzystwie samej Taiyo lub jej rodziny. W końcu miał wspiąć się po wyimaginowanych szczebelkach rankingu społecznego i to... znacznie. Jednego dnia będzie zwykłym rzemieślnikiem, a drugiego szlachtą. Szalone jak niewiele trzeba było, aby nagle być tym "lepszym sortem". Ot, jedno ustawione małżeństwo. Czysta formalność. Żaden progres, żadne zdobywanie umiejętności, rozwijanie ich albo chociaż ciała. Nie mówiąc o umyśle. Nic. Tylko odpowiednie ruchy w tej przedziwnej grze społecznej.
- Nawet najskromniejszy kowal wie jak zadbać o oręż. - odparł Shin właściwie zgodnie z prawdą, bo była to wiedza tak elementarna dla kowali, że cudem byłoby znaleźć takiego, co by jej nie posiadał. Niemniej... dziwnym było, że mnich, i to wędrowny, martwi się akurat o broń. Han odnosił wrażenie, że byli oni raczej... zwolennikami pokoju i niezbyt lubili broń. A jednak ten martwił się nie o człowieka, a o jego oręż. To nie tak, że Kanuchi nie spotkał w swoim życiu dziwaków, bo sam był jednym z nich, więc zbytnio nie zastanawiał się nad tym tematem. Ot, zapamiętał. Co do samej katany, to nie przejmował się zbytnio tym, że mokła. Czyścił ją z uporem maniaka wyjątkowo często, co nie było na ogół wskazane, gdyż nie każdy robił to umiejętnie. Ale Han nie był każdym. Niegdyś subiektywnie, ale teraz już obiektywnie - był mistrzem w swym fachu. Tworzenie, konserwowanie i naprawianie broni nie skrywało dla niego tajemnic. A po za tym - w połach swego płaszcza nosił drewniane pudełeczko z całym zestawem przyborów niezbędnych do pielęgnacji oręża. I nic tak nie uspokajało przed snem, jak chwila troski o broń.
Potwierdzenie, że przybywał ze stolicy postawiło Hana w stan podwyższonej czujności. Starał się nie dać po sobie tego poznać, ale wprawne oko mogłoby dostrzec, że jego ciało się naprężyło, a on bardzo powoli, wręcz na granicy złudzenia, wyprostował się, przygotowując do walki - gdyby było to konieczne. Kolejne słowa Yamato nieco go uspokoiły, ale nie na tyle, by zupełnie się rozluźnił.
- Przez chmury mogliby potrzebować wsparcia duchowego? - właściwie powtórzył słowa mnicha, bo nie wiedział czy dobrze zrozumiał. Jasne, pogoda potrafiła przygnębiać, a taka jak zawisła nad Kioto nawet poważnie zmartwić, ale... to tylko pogoda. Przyjdzie i pójdzie. Od kiedy ludzie byli tak krusi, by ich duch się łamał przez chmury? Brzmiało to komicznie, szczególnie, że chmury w wyobrażeniu Hanshina ważyły tyle co nic. A mowa była o łamaniu. - Lud Kioto ma większe zmartwienia, niż chmury, ale odradzałbym ci znajdowania się gdziekolwiek w pobliżu stolicy, mnichu. Nie są to problemy, które wsparcie duchowe mogłoby wyeliminować. - dodał szczerze, nie próbując rozwijać myśli, bo nie każdy wierzył w demony, a jeszcze byli tacy, co wierzyli, ale nie w takie, jakie istniały naprawdę. W dodatku Yamato zdawał się nie wiedzieć albo udawać, że nie wie o tym, iż Kioto nie jest pod panowaniem ludzi, chociaż mogłoby wydawać się inaczej - zważywszy, że była to stolica. Tak z dobrego serca go ostrzegł, chociaż mógł nic nie mówić. W końcu wędrowiec tak czy siak kierował się z dala od tego przeklętego miasta.
- Nie cel a droga. - rzucił Han, zaraz krzywiąc minę. - Ma znaczenie. Że nie cel, a droga. - dodał po chwili, jakby sam nie pamiętał dokładnie jak to leciało. - Tak gdzieś słyszałem. - czas mijał, a on dalej nie wiedział dlaczego w sumie mnich go zatrzymał i dlaczego stoją w miejscu, skoro obaj podróżują przynajmniej na razie w tym samym kierunku. - Wybacz, Yamato, ale średnia to pogoda i miejsce na pogaduszki. Zmierzam do Edo. Możesz mi towarzyszyć, jeżeli chcesz. Nie chcę tracić czasu. - niekoniecznie miał ochotę na towarzystwo, a tym bardziej mnicha, ale wolał po prostu mieć to za sobą i ruszyć dalej. I tak podejrzewał, że mężczyzna będzie szedł gdzieś w pobliżu, zatem... niech już idzie i obok. Mniej to dziwne, mniej niekomfortowe i lepiej jednak mieć go tuż obok, niż tuż za plecami.


Brzeg rzeki Kamo - Page 3 UbVXmEy
Narracja || Wypowiedzi || Myśli
#3399cc
Hanshin
Ikonka postaci :
Brzeg rzeki Kamo - Page 3 Cq4JoOv
Klasa :
klasa rzemieślnicza
Cytat :
I curse my stars in bitter grief and woe, that made my love so high and me so low.
Zawód :
Mistrz Miecza
Wiek :
20
Gif :
Brzeg rzeki Kamo - Page 3 B1nCfD1
Wzrost :
173
Siła :
C
Wytrzymałość :
C
Szybkość :
D
Zręczność :
D
Hart Ducha :
D
Punkty :
172
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
przełamanie lodów
użytkownik napisał pierwszego posta fabularnego
zbawca
zabójca wylosował ponad 20 ocalonych
legenda o Złotym Dziecku
wzięcie udziału w evencie "legenda o Złotym Dziecku"
gang fajniaków
gracz zarejestrowany w 2021 r.
ROK TYGRYSA
pierwsze urodziny forum! (2022)
PUNKTÓW
Yamato
jougen

https://hashira.forumpolish.com/t699-yamatohttps://hashira.forumpolish.com/t1776-informatorhttps://hashira.forumpolish.com/t718-yamatohttps://hashira.forumpolish.com/t719-yamato
Yamato czasem lubił owijać słowa w bawełnę i mówić przenośniami. Choć najwyraźniej tutaj jego potrzeba niepospolitej wypowiedzi zaprowadziło go za daleko. Swoją metaforą meteorologiczną musiał zajść zbyt daleko więc skrzywił nieco usta i doszedł do wniosku, że najlepiej będzie przejść do konkretów.
- Wybacz. Wyraziłem się zbyt mgliście. - Zatrzymajcie tą karuzelę pogodowych żartów. Następnie nieco teatralnie się nachylił, zachowując przyzwoitość nieznajomych ludzi, i wyjaśnił. - Co do tych chmur, to podobno w stolicy są demony. - Pokiwał głową z powagą, choć na jego ustach wciąż gościł szeroki uśmiech, a w oczach zapaliła się iskierka szaleństwa. Demon widział, że mężczyzna staje się z każdym słowem coraz bardziej spięty. Sam był ciekaw co będzie musiał zrobić by ten go pierwszy zaatakował. Czy jego rozmówca należał do takich, którzy szybko sięgają po miecz i zaczynają nim machać przed drugą osobą? Zazwyczaj populacja tego gatunku szybko wymierała, ale ten tu wyglądał na jeszcze młodego. Nawiasem mówiąc dopiero teraz dojrzał, że kowalowi brakowało jednego oka. Na jego miejscu była metalowa moneta zasłaniająca oczodół. Przez krótki moment święty mąż się na nią bezpardonowo gapił z ciekawością. Rana pod nią też nie wyglądała zbyt starą. Czyżby ją zarobił w Kioto?
- A skoro takie poczwary niestworzone, to co innego mogą ludzie poszukiwać jak pomocy duchowej od wędrownego mnicha, nieprawdaż? - Na koniec podparł się pod boki prezentując swoją osobę. Oczywiście w jego zachowaniu brakowało powagi sytuacji i pełnionego urzędu. Niewiele ludzi o takich rzeczach mówiłoby z uśmiechem na twarzy, a w przypadu Yamato nie znikał on z oblicza. Całą tą sytuację, dla większości śmiertelników tragiczną, opowiedział tonem częściej słyszanym przy kieliszku sake.
- Ano racja. - Odpowiedział na stwierdzenie o drodze. Istotnie sama podróż była dla niego w miarę owocna. Nic szczególnego nie osiągnął, ale też nic nie stracił. Z całą pewnością znowu zyskał dosyć dużo sławy wśród demonów. Został w końcu wyróżniony spośród reszty tałatajstwa.
Gdy się nad tym zastanawiał, to doszedł do wniosku, że w ramach awansu nie dostał żadnego upominku.
- Panie kowalu, mógłbym obejrzeć twój miecz? Zaciekawił mnie ten piękny oręż. - Zapytał niewinnym głosem i po chamsku pokazał otwartą dłoń. Przy okazji dalej trwały badania charakteru mężczyzny.
Yamato
Ikonka postaci :
Brzeg rzeki Kamo - Page 3 Cq4JoOv
Klasa :
klasa kapłańska
Zawód :
Mnich
Wiek :
51
Gif :
Jeden mędrzec powie tak, a inny powie nie
Wzrost :
171
Siła :
B
Wytrzymałość :
A
Szybkość :
B
Zręczność :
B
Hart Ducha :
B
Punkty :
6
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
przełamanie lodów
użytkownik napisał pierwszego posta fabularnego
łakomczuch
demon wylosował ponad 20 ofiar
sztukmistrz z Imperium
demon odblokował blood art
jaszczurka
pełne zregenerowanie swoich utraconych kończyn
rosnę
postać wspięła się w hierarchii
test your might
postać odbyła sparing przy użyciu kostek
legenda o Złotym Dziecku
wzięcie udziału w evencie "legenda o Złotym Dziecku"
ROK TYGRYSA
pierwsze urodziny forum! (2022)
sława mnie wyprzedza
postać pojawia się na liście gończym
first blood
gracz wziął udział w sesji pvp
zew krwi
zabicie pierwszego demon slayera
screw it
podczas wydarzenia z mg wykonaj akcję, która zakończyła się niepowodzeniem
niezłomny
napisanie stu postów fabularnych
ikigai
wzięcie udziału w evencie "ikigai"
kalendarz adwentowy 2023
wzięcie udziału w evencie zimowym
PUNKTÓW
Hanshin
obake

https://hashira.forumpolish.com/t381-hanshinhttps://hashira.forumpolish.com/t394-hanshin#1235https://hashira.forumpolish.com/t586-hanshin-chronologia#3164https://hashira.forumpolish.com/t589-hanshin-relajce#3167
Cholerny dotyk. Nie, cholerny kręgosłup moralny. Gdyby tylko Hanshin nie posiadał sumienia albo raczej, gdyby jego sumienie było bardzo... dziurawe, to nie miałby takich dylematów jak teraz. Mógłby spokojnie, a może raczej ze spokojną głową, zaatakować i nawet zamordować mnicha, a gdyby okazał się zwyczajnym człowiekiem, a nie demonem... trudno. Jego błąd. Mógłby wcisnąć kit, że był to sługa demonów, że zaatakował go z jakiegoś szalonego powodu - może był nawet kontrolowany przez jakieś z dzieci Muzana. Przeklęte gówniaki. Jednak teraz nie było tak łatwo. Zmysł dotyku nie wskazywał niczego podejrzanego, aczkolwiek samo zachowanie Yamato jak i jego... cała osoba, było bardzo podejrzane. Nie, nie było podejrzane, a wręcz ordynarnie sugerujące, że jest demonem lub właśnie ich sługą. Może tego właśnie oczekiwał? By jako zwykły cywil został pomylony i zabity jako niewinny? Ale... po jaką cholerę umierać z rąk Zabójcy Demonów, gdy nie jest się jednym z, jak nazwa wskazuje, demonów? Shin mógł być jedynie Ne, ale jego umiejętności bojowe wielokrotnie przekraczały to, co zaprezentować mógł zwyczajny mieszkaniec Imperium. Z drugiej strony - był też słabszy od Zabójców z Oddechem. Tkwił na tej dziwnej granicy gdzie walka ze zwykłymi śmiertelnikami nie miała sensu, bo była zbyt łatwa, a walka z Zabójcami Demonów... też nie miała sensu, bo posiadali Oddech, który przynajmniej początkowo sprawiał, że ciężko było nadgonić ich siłę. Tym samym ani nie mógł zdobywać sukcesów bojowych na jednym polu, ani na drugim. A demony? Już stracił jedno oko. To chyba mówiło samo za siebie, prawda?
- Zaiste dziwny z ciebie mnich, Yamato. Mógłbym przysiąc, że jesteście altruistami, a ty... zdajesz się być służbistą co najwyżej. - jeszcze nie sięgał po broń, ale odsłonił ją, odrzucając poła płaszcza na bok. Miało być to ostrzeżenie, lecz nie sygnał do walki. Wciąż nie miał pewności czy ma do czynienia z ekscentrykiem, czy może rzeczywiście z wrogiem. Nie zamierzał nikogo atakować, dopóki nie będzie tego pewien, ale z drugiej strony - nie mógł też dać się podejść, bo wahał się. Podejrzliwe spojrzenie jednego oka jakby natężyło się. O ile Yamato nie wyczytał tego wcześniej, tak teraz było zupełnie jasne, że "skromny kowal" uważnie obserwuje każdy jego ruch i jest gotowy do działania, gdyby tylko ujrzał cokolwiek, co wskazywałoby, że ma przed sobą przeciwnika.
Parsknął śmiechem. Do diabła z tym sumieniem. Nie musiał mieć więcej sygnałów, że Yamato to oponent, a nie przyjazny mnich spotkany na trakcie. Bez słowa dobył broni, powolnym, płynnym ruchem, który nie zdradzał żadnej sprawności fizycznej. Ot, może jedynie, że ma dobre wyczucie własnego ciała. Mogło się wydawać, że rzeczywiście zamierza ułożyć broń na dłoni, potencjalnego, demona. Miał okazję, by skorzystać z podstępu - niby oddać Nichirin do oględzin, a gdy się zbliży... ciach! Ukrócić mnicha o głowę. Jednak nie zakładał, że Yamato to skończony idiota. Domyślił się, że ma do czynienia z Zabójcą Demonów i to od razu podejrzliwym, gotowym do walki. Nawet i bez tego... ciężko byłoby uwierzyć, że Zabójca Demonów czy nawet zwykły samuraj tak po prostu dałby do ręki komuś swój oręż. Zatem Kanuchi jedynie dobył broni i ustawił się w pozycji gotowej do walki. Odsunął się kawałek, by mieć nieco więcej dystansu, żeby pozwolić sobie na zbadanie i dostosowanie się do szybkości przeciwnika, którego nie spuszczał z oka.
- Mój oręż jest bezsprzecznie piękny, chociaż nie ja go wykuwałem. Niestety, nie służy on do oglądania, a do walki. Jeżeli tej nie szukasz... odejdź. Skończyła mi się cierpliwość. - i tak jak mówił - koniec cierpliwości. Stał gotowy. Jeżeli mnich zamierzał odejść... no to wspaniale. Poczekałby, aż ten znajdzie się poza zasięgiem jego wzroku i później, nie opuszczając gardy, Han ruszyłby dalej w swoim kierunku. Gdyby jednak tylko cokolwiek próbował albo zbliżył o krok nawet - automatycznie był uznawany za wroga. Niemniej Hanshin nie zamierzał wtedy rzucać się do ofensywy. Wolał pozwolić wykonać pierwszy ruch przeciwnikowi, by zdać sobie sprawę jak może być silny i na podstawie tych informacji przygotować kontratak.


Brzeg rzeki Kamo - Page 3 UbVXmEy
Narracja || Wypowiedzi || Myśli
#3399cc
Hanshin
Ikonka postaci :
Brzeg rzeki Kamo - Page 3 Cq4JoOv
Klasa :
klasa rzemieślnicza
Cytat :
I curse my stars in bitter grief and woe, that made my love so high and me so low.
Zawód :
Mistrz Miecza
Wiek :
20
Gif :
Brzeg rzeki Kamo - Page 3 B1nCfD1
Wzrost :
173
Siła :
C
Wytrzymałość :
C
Szybkość :
D
Zręczność :
D
Hart Ducha :
D
Punkty :
172
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
przełamanie lodów
użytkownik napisał pierwszego posta fabularnego
zbawca
zabójca wylosował ponad 20 ocalonych
legenda o Złotym Dziecku
wzięcie udziału w evencie "legenda o Złotym Dziecku"
gang fajniaków
gracz zarejestrowany w 2021 r.
ROK TYGRYSA
pierwsze urodziny forum! (2022)
PUNKTÓW
Yamato
jougen

https://hashira.forumpolish.com/t699-yamatohttps://hashira.forumpolish.com/t1776-informatorhttps://hashira.forumpolish.com/t718-yamatohttps://hashira.forumpolish.com/t719-yamato
Czy Yamato był służbistą? W żadnym wypadku. Sugerowałoby to wykonywanie poleceń kizuki z nadmierną starannością, a on po prostu chciał mieć święty spokój. Miał więc w zwyczaju wykonywać polecenia co do punktu… i ani palca dalej. Jeszcze by się przyzwyczaili do jego “dobroci”.
Demon ewidentnie wyczuwał od kowale złe emocje. Czy podpowiadało mu to do połowy wysunięte ostrze czy postawa, która z każdą chwilą coraz bardziej przypominała tą walki. Może był to nieco ostrzejszy ton głosu. Mnich starał się, ale niestety nie udało mu się zdobyć nowego kolegi.
- Taki gest można uznać za… nieprzyjazny. - Skomentował ruchy mężczyzny. Podczas wypowiadania pierwszej połowy zdania jeszcze utrzymywał resztki swojej uśmiechniętej maski na twarzy, jednak określenie charakteru było już wypowiedziane suchym tonem. W przeciwieństwie do swojego rozmówcy on nie musiał zgadywać z kim ma do czynienia. W swojej jeszcze-nie-rogatej głowie kręciła się wyłącznie jedna koncepcja - “cel”.
- Nasza gra była bardzo przyjemna, ale niestety musi dobiec końca. Spokojnie, zapamiętam ciebie, kowala znad rzeki Kamo. - Powiedział tonem podszytym kłamliwym żalem. Walka musiała się wreszcie rozpocząć. Scena była gotowa, aktorzy na swoich miejscach brakowało tego pierwszego gestu rozpoczynającego przedstawienie. Ciężko było świętemu mężowi kończyć tę rozmowę, lecz nie należał do wybitnie cierpliwych istot.
Pierwszy ruch na jaki się zdobył demon, było posłanie w kierunku zabójcy deszczu kamieni, piachu czy z czego tam składało się tutejsze podłoże. Perfidny ruch stopy miał za zadanie zdobyć w prosty sposób inicjatywę w walce. Planował na początku wyczuć swojego przeciwnika, określić jego reakcję i instynkty. Po pierwszym de facto kopnięciu ziemi zamierzał nieco prymitywnie wyprowadzić proste kopnięcie na nogę. Klasyczne i często niedoceniane otwarcie walki. Drobnym szczegółem była demoniczna siła i gdyby oponentem był zwykły śmiertelnik, kończyna zapewne zostałaby oderwana od reszty ciała.
Wzrok demona zgodnie z powszechnymi zasadami tkwił jednak głównie na oczach swojego celu. Pilnował gdzie powędruje jego miecz, by w takim miejscu wytworzyć warstwę łusek na ciele.
Yamato
Ikonka postaci :
Brzeg rzeki Kamo - Page 3 Cq4JoOv
Klasa :
klasa kapłańska
Zawód :
Mnich
Wiek :
51
Gif :
Jeden mędrzec powie tak, a inny powie nie
Wzrost :
171
Siła :
B
Wytrzymałość :
A
Szybkość :
B
Zręczność :
B
Hart Ducha :
B
Punkty :
6
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
przełamanie lodów
użytkownik napisał pierwszego posta fabularnego
łakomczuch
demon wylosował ponad 20 ofiar
sztukmistrz z Imperium
demon odblokował blood art
jaszczurka
pełne zregenerowanie swoich utraconych kończyn
rosnę
postać wspięła się w hierarchii
test your might
postać odbyła sparing przy użyciu kostek
legenda o Złotym Dziecku
wzięcie udziału w evencie "legenda o Złotym Dziecku"
ROK TYGRYSA
pierwsze urodziny forum! (2022)
sława mnie wyprzedza
postać pojawia się na liście gończym
first blood
gracz wziął udział w sesji pvp
zew krwi
zabicie pierwszego demon slayera
screw it
podczas wydarzenia z mg wykonaj akcję, która zakończyła się niepowodzeniem
niezłomny
napisanie stu postów fabularnych
ikigai
wzięcie udziału w evencie "ikigai"
kalendarz adwentowy 2023
wzięcie udziału w evencie zimowym
PUNKTÓW
Mistrz Gry
Mistrz Gry

PvP


Yamato posiada inicjatywę. Akcja zostanie oceniona w momencie pojawienia się posta Hanshina. Każdy posiada na starcie 3 akcje na jeden post. Każdą z nich należy w jakiś sposób podkreślić (np. pogrubienie, oddzielenie eneterem, podkreślenie, kolor itp.) Do akcji zalicza się również przemieszczenie (np. w celu wykonania ataku z nowej pozycji, w celu wykonana uniku itp.) Informatory zostały zapisane i do czasu zakończenia PvP nie można wykonywać w nich zmian. DBA działa w nowym systemie - z racji braku zmian w informatorze użytkowanie będzie pod oceną MG.

Proszę was również o czytelne akcje, kierunki i zamiary. Jeżeli chcecie uwzględnić opisy fabularne, to oddzielcie je od elementów walki enterem. Jeżeli w mojej ocenie pojawią się jakieś pomyłki wynikające z błędnego odczytania postów, to nie bójcie się zwrócić mi uwagi. To samo z pytaniami. Pole walki - neutralne, do czasu określenia dokładnych warunków w trakcie.

Powodzenia i bawcie się dobrze.


Kolejność: Yamato (inicjatywa - ofensywa) --> Hanshin (defensywa) --> Post MG. Potem następuje zamiana.
Czas na odpis: 26/10 23:59
Dodatkowe informacje: -

ROAD TO HASHIRA

Mistrz Gry
Ikonka postaci :
Brzeg rzeki Kamo - Page 3 Cq4JoOv
Gif :
Brzeg rzeki Kamo - Page 3 87d1796bb86386878c031da5208a06793d227cfa
Siła :
S
Wytrzymałość :
S
Szybkość :
S
Zręczność :
S
Hart Ducha :
S
Punkty :
848
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
PUNKTÓW
Hanshin
obake

https://hashira.forumpolish.com/t381-hanshinhttps://hashira.forumpolish.com/t394-hanshin#1235https://hashira.forumpolish.com/t586-hanshin-chronologia#3164https://hashira.forumpolish.com/t589-hanshin-relajce#3167
Nieprzyjazny gest. Jak dobrze, że Hanshin miał znacznie większe zmartwienia, niż przejmowanie się tym jak "przyjaźnie" wypada. W tym momencie na szali kładł z jednej strony swoją otwartość na ludzi, a z drugiej swoje własne życie i... decyzja była raczej banalna. Uśmiech na twarzy Yamato podkreślał tylko nieszczerość słów, ale przede wszystkim zamiarów. Cała osoba mnicha była pełna sprzeczności co może nie wskazywało jasno na bycie demonem, ale na bycie podejrzanym? Zdecydowanie. Shin miał wciąż świeży ślad po tym, jak zlekceważył demona i teraz wolał nie podejmować żadnego ryzyka. Nie teraz, gdy ból wgniatanego kciuka w gałkę oczną był tak nieludzko bliski. Tak, jakby zdarzyło się to sekundę temu, a minęło przecież kilka dni.
- Nie nadwyrężaj swojej pamięci, plugawy mnichu, chociaż tam gdzie cię poślę, nie będziesz jej potrzebował. - odezwał się cwaniacko "kowal znad rzeki Kamo", chociaż jego twarz jedynie nieznacznie wykrzywiła się w grymasie uśmiechu. Nerwowego, ale też, co najgorsze, podekscytowanego uśmiechu. Żeby być Zabójcą Demonów należało być szalonym. Nie tak zupełnie, chociaż i takich Han spotykał w Yonezawie, jednak wszyscy dobrzy członkowie korpusu byli... tak, szurnięci. W jakiś sposób. Nie dało się logicznie uzasadnić tego, że ktoś z radością lub, co gorsza, poczuciem obowiązku ruszał naprzeciwko istnym potworom, w które jeszcze do niedawna większość społeczeństwa nawet nie wierzyła. Jak skrzywiony musiał być rozsądek, aby rzucać się do walki z istotami, które pożerały ludzi? Które władały mocami przechodzącymi pojęcie nawet, i tak już niezwykłych, Zabójców Demonów? Wielu mogło sobie nie zdawać sprawy jak szalony jest to zawód, ale już pierwsze spotkania z demonami otwierały oczy na brutalną rzeczywistość - nikt normalny nie pragnął takiego życia. Han, całe szczęście, nie był normalny. Był, jak reszta, szurnięty. Jego młody, podatny na wpływy umysł został skrzywiony żalem po utracie siostry. Wtedy właśnie potrafił sobie uzasadnić dlaczego mordowanie demonów to rozsądny cel. Dlaczego takie życie, jest życiem jakie powinien prowadzić. I tak mu zostało po dziś dzień. Momenty takie jak ten były przerażające, ale były też... upragnione. Hanshin, jakkolwiek nie chciał się do tego przyznawać, wyczekiwał swoich potyczek z istotami, którym poprzysiągł ich klęskę. Na swój sposób - był do tego stworzony i czuł się, niestety, całkiem swobodnie i, co najgorsze, dobrze się bawił. Walka zawsze była dla niego doskonałą rozrywką, a teraz gdy stawka była znacznie wyższa... rozrywka była najwyższego poziomu.

Yamato nie czekał i nie zamierzał grać w tę grę dalej. Pierwszym jego ruchem było ciśnięcie w stronę Hanshina błotem po deszczu, za pomocą swojej stopy. Nieszczególnie było to groźne, o ile celem nie była głowa i już jedyne oko Hana. Jeżeli jednak miałby oberwać piachem, błotem lub czymkolwiek innym po oku, to już wolał je zamknąć, skupiając się bardziej na zmyśle dotyku - swoim najsprawniejszym, który umożliwiał mu nie tylko wyczucie drgań powietrza, ale także wyczucie zagrożenia poprzez mrowienie - co mogłoby być przydatne przy drugim ruchu mnicha. Kowal trzymał w rękach swój miecz, zatem nie musiał tracić czasu na dobywanie broni, a Yamato jasno przygotowywał się do kolejnej ofensywy - tym razem kopnięcia. Hanshin, niezależnie czy korzystając ze wzroku, czy z dotyku, zamierzał zablokować atak kataną, puszczając ją jedną ręką i kierując czubkiem do ziemi, by przedramieniem drugiej ręki podeprzeć ją bliżej czubka - pozwalając sobie wtedy na znacznie skuteczniejszą defensywę. Obniżył przy tym pozycję, rozszerzając trochę nogi, aby mocniej stać na nogach i nie dać się zaskoczyć sile, którą mógł, a mógł nie mieć demon. Przy okazji ostrze miało być skierowane w stronę nogi Yamato, toteż Shin nie musiał robić nic więcej, oprócz porządnego zaparcia się, by nie tylko obronić się, ale też wykonać "kontratak". Ciężko było określić na co mógł pozwolić sobie Hanshin dalej, jako że kluczowym elementem była obrona przed kopnięciem. Zakładając sukces - zamierzał się następnie przesunąć w bok, może nawet wykorzystując siłę kopnięcia do tego, by znaleźć się z niekorzystnego kąta dla przeciwnika*, przy okazji zyskująć na zasięgu - w końcu miał w rękach broń. Nie chciał być jednak dalej, niż o krok od tego, by mieć Yamato w zasięgu cięcia lub pchnięcia. Zakładając porażkę - nie pozostawało nic innego jak szybko wrócić do swojej pozycji, gotowy do obrony lub ataku. W zależności od potrzeby.

*niekorzystny kąt, jako że Yamato walczy (przynajmniej na razie) wręcz, a więc ma znacznie węższy zakres ruchów, na jakie pozwala mu jego ciało bez zmiany pozycji, czy bez po prostu poruszenia się, a to znów jest luką, jaką Han mógłby wykorzystać później.


Brzeg rzeki Kamo - Page 3 UbVXmEy
Narracja || Wypowiedzi || Myśli
#3399cc
Hanshin
Ikonka postaci :
Brzeg rzeki Kamo - Page 3 Cq4JoOv
Klasa :
klasa rzemieślnicza
Cytat :
I curse my stars in bitter grief and woe, that made my love so high and me so low.
Zawód :
Mistrz Miecza
Wiek :
20
Gif :
Brzeg rzeki Kamo - Page 3 B1nCfD1
Wzrost :
173
Siła :
C
Wytrzymałość :
C
Szybkość :
D
Zręczność :
D
Hart Ducha :
D
Punkty :
172
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
przełamanie lodów
użytkownik napisał pierwszego posta fabularnego
zbawca
zabójca wylosował ponad 20 ocalonych
legenda o Złotym Dziecku
wzięcie udziału w evencie "legenda o Złotym Dziecku"
gang fajniaków
gracz zarejestrowany w 2021 r.
ROK TYGRYSA
pierwsze urodziny forum! (2022)
PUNKTÓW
Mistrz Gry
Mistrz Gry

PvP


Lecącej w stronę Hanshina fontanny piasku nie sposób było zatrzymać. Na szczęście odruch, a może także rozwinięty refleks, pozwoliły Ne odpowiednio szybko osłonić się od tymczasowego oślepienia. Przeczucie - wywołane wyczulonym zmysłem - ostrzegło go przed nadchodzącym atakiem, lecz w tym wypadku demon okazał się znacznie szybszy. Kopnięcie odrzuciło rzemieślnika w tył, nim zdołał ułożyć się do odpowiedniej pozycji. To, że nie mógł polegać przez krótki moment na wzroku tym bardziej pomogło jego przeciwnikowi. Częściowo wysunięte ostrze zamortyzowało bezpośrednie uderzenie, ale siła odrzuciła go w tył. Zachował stabilną pozycję, lecz zarył piętami po skosie czując, że mięśnie na całym ciele spięły się, aby tego dokonać. Przeciwnik okazał się być potężny, a otaczającą go aurę Hanshin odczuwał pod postacią dreszczy. Moment do ataku nie był idealny, ale innego Ne mógł nie otrzymać.
Yamato w tym czasie zrozumiał, że zabójca, z którym postanowił się zmierzyć, nie da się pokonać prostymi zagrywkami, jeżeli demon da mu okazję do obrony. Grunt nie dawał żadnemu z nich przewagi. Wypłaszczenie brzegu, na którym się znaleźli okazało się doskonałym miejscem na pojedynek.


Kolejność: Hanshin (ofensywa) - Yamato (defensywa) - Post MG
Czas na odpis: 48h Hanshin, 48h Yamato
Dodatkowe informacje: -

ROAD TO HASHIRA

Mistrz Gry
Ikonka postaci :
Brzeg rzeki Kamo - Page 3 Cq4JoOv
Gif :
Brzeg rzeki Kamo - Page 3 87d1796bb86386878c031da5208a06793d227cfa
Siła :
S
Wytrzymałość :
S
Szybkość :
S
Zręczność :
S
Hart Ducha :
S
Punkty :
848
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
PUNKTÓW
Hanshin
obake

https://hashira.forumpolish.com/t381-hanshinhttps://hashira.forumpolish.com/t394-hanshin#1235https://hashira.forumpolish.com/t586-hanshin-chronologia#3164https://hashira.forumpolish.com/t589-hanshin-relajce#3167
Miłą odmianą było zablokować atak. Tak po prostu nie dać się pokonać w jednym ruchu. Yamato, całe szczęście, nie był na poziomie demona, który wyłupił oko Hanshinowi i to nieco uspokoiło kowala. Daleko mu było jednak do bycia zrelaksowanym, gdyż mnich był szybki. Szybszy niż Zabójca i podobnie silny. Kopnięcie nie zostało dokładnie zablokowane tak, jak sobie to wymarzył Han i dało się to odczuć. Kopnięcie wręcz odrzuciło Kanuchiego, aczkolwiek nie zdołało zachwiać jego pozycji. Tak samo jak demoniczna aura nie zdołała zachwiać jego ducha. Był zahartowany, a szczególnie ostatnimi wydarzeniami i potrzeba było więcej, by zrobić na nim wrażenie. Oboje mieli już jakieś pojęcie odnośnie siły swojego przeciwnika, zatem trzeba było przejść do kolejnych "badań".

Hanshin uniósł swoją broń wyżej, zbliżając ją do swego prawego barku w charakterystycznym stylu dla szkoły Jigen-ryu. Z tej samej szkoły czerpał też Oddech Wiatru. Ruch ten nie był osamotniony, bo jednocześnie gwałtownie ruszył w stronę Yamato, by wykonać długi sus - skracając odpowiednio tym samym dystans. Ten wypad miał sugerować atak z góry - jednak była to jedynie finta. Gdy kowal prawie był już w zasięgu, to opuścił broń niżej, zbliżając teraz kashire do swojego biodra. Jak tylko znalazł się w zasięgu, rozsunął swoje nogi szerzej i gwałtownie obniżył pozycję tnąc szeroko, horyzontalnie nie z góry, a z dołu - celując w kolana. Cały ten wypad miał być praktycznie jednym płynnym ruchem - uniesienie broni i wyskok w kierunku Yamato, opuszczenie broni w trakcie "lotu", wylądowanie i wykonanie ataku. Jednak na tym Hanshin nie kończył. Jeden atak to byłoby zbyt mało. Zawsze należało iść za ciosem. Chociaż wykonać podążający atak. Zaraz po wykonaniu cięcia, broń miał mieć po swojej lewej stronie - nie cofałby jej, jedynie obrócił w nadgarstkach, by z tej niskiej pozycji wykonać ukośne cięcie od dołu do góry - wycelowane pod pachę mnicha, jako że było to miejsce najłatwiejsze do trafienia takim atakiem. W tym ruchu istotne było włożenie dodatkowej siły z wypchnięcia się nogami z niskiej pozycji. Han był gotowy nawet wyskoczyć z tym atakiem za Yamato, gdyby ten unikał pierwszego cięcia odskoczeniem lub próbował zwiększyć dystans. Chciał wykorzystać cały swój impet. Z tej pozycji kończącej jego atak było łatwo wrócić do właściwej pozycji - skoro był już wyprostowany, to należało jedynie przyciągnąć broń do siebie. Zgiąć nieco ręce i... znów jest gotowy. Ale najpierw atak.


Brzeg rzeki Kamo - Page 3 UbVXmEy
Narracja || Wypowiedzi || Myśli
#3399cc
Hanshin
Ikonka postaci :
Brzeg rzeki Kamo - Page 3 Cq4JoOv
Klasa :
klasa rzemieślnicza
Cytat :
I curse my stars in bitter grief and woe, that made my love so high and me so low.
Zawód :
Mistrz Miecza
Wiek :
20
Gif :
Brzeg rzeki Kamo - Page 3 B1nCfD1
Wzrost :
173
Siła :
C
Wytrzymałość :
C
Szybkość :
D
Zręczność :
D
Hart Ducha :
D
Punkty :
172
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
przełamanie lodów
użytkownik napisał pierwszego posta fabularnego
zbawca
zabójca wylosował ponad 20 ocalonych
legenda o Złotym Dziecku
wzięcie udziału w evencie "legenda o Złotym Dziecku"
gang fajniaków
gracz zarejestrowany w 2021 r.
ROK TYGRYSA
pierwsze urodziny forum! (2022)
PUNKTÓW
Yamato
jougen

https://hashira.forumpolish.com/t699-yamatohttps://hashira.forumpolish.com/t1776-informatorhttps://hashira.forumpolish.com/t718-yamatohttps://hashira.forumpolish.com/t719-yamato
Z jednej strony Yamato był zawiedziony, że nie zobaczył wyginającej się pod dziwnym kątem nogi, jednak z drugiej zakończenie walki jednym kopnięciem byłoby raczej nudne. Tak więc kiedy jego kopnięcie zostało sparowane przez kowala, nie pozostało mu nic więc jak się lekko uśmiechnąć do posłanego w tył przeciwnika. W końcu spotkało go coś ciekawszego niż jałowa podróż do Kioto. W końcu mógł liczyć na dobrą walkę.
Rozważania zalet i wad jego sytuacji dały jego oponentowi na tyle czasu, że tamten mógł przejść do kontrofensywy.
Na pierwszy atak zareagował odskokiem kilka metrów w tył. Niezależnie od wyprowadzonej finty zwiększenie dystansu było uniwersalną odpowiedzią. Przede wszystkim demon potrzebował drobinkę czasu. Skoro zrozumiał, że przeciwnika nie da się zbyt szybko pokonać, to oznaczało, że do walki musiał się nieco bardziej przygotować. Kluczowym problemem był metr żelastwa w ręku łowcy, który był sporą nieprzyjemnością w walce. Przede wszystkim dawał zasięg co dla demona, którego jedyną bronią było jego własne ciało, było sporą niedogodnością. Było kilka rozwiązań tego problemu, ale niektóre oznaczały wyłapanie kilku ciosów na twarz, a tego testować Yamato nie chciał. Lubił swoją twarz. Zadecydował, że na początek przybierze nieco bardziej bojową formę. Jego paznokcie przekształciły się w kilkunastocentymetrowe pazury, a na czole wyrosły rogi. Te drobne zmiany przeszedł jeszcze w trakcie susu do tyłu, następnie zamierzał wylądować na ugiętych nogach, a potem jak sprężyna wyskoczyć w kierunku swojego przeciwnika. Skupiając się przede wszystkim na zbiciu nadchodzącego ciosu pazurami. Jeśli wszystko skończyłoby się zgodnie z planem, swój ruch zakończyłby bardzo blisko kowala. Można nawet powiedzieć twarzą w twarz, a jeśli to nawet możliwe to staranować łowcę.
W ten sposób zamierzał wypełnić pierwszy cel walki, czyli skrócić dystans. Wejść w zasięg, gdzie walka mieczem jest niewygodna. Tutaj wchodziła wtedy zaleta demonicznego organizmu. Bo jeśli całe ciało jest bronią, to niemal intymna bliskość była po prostu ułatwieniem ataku. To by wyjaśniało, dlaczego tak łatwo większość mężczyzn sama się pchała do paszczy demonic. Cóż, całe szczęście, że w tym przypadku motywy Yamato były biegunowo odległe.
Yamato
Ikonka postaci :
Brzeg rzeki Kamo - Page 3 Cq4JoOv
Klasa :
klasa kapłańska
Zawód :
Mnich
Wiek :
51
Gif :
Jeden mędrzec powie tak, a inny powie nie
Wzrost :
171
Siła :
B
Wytrzymałość :
A
Szybkość :
B
Zręczność :
B
Hart Ducha :
B
Punkty :
6
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
przełamanie lodów
użytkownik napisał pierwszego posta fabularnego
łakomczuch
demon wylosował ponad 20 ofiar
sztukmistrz z Imperium
demon odblokował blood art
jaszczurka
pełne zregenerowanie swoich utraconych kończyn
rosnę
postać wspięła się w hierarchii
test your might
postać odbyła sparing przy użyciu kostek
legenda o Złotym Dziecku
wzięcie udziału w evencie "legenda o Złotym Dziecku"
ROK TYGRYSA
pierwsze urodziny forum! (2022)
sława mnie wyprzedza
postać pojawia się na liście gończym
first blood
gracz wziął udział w sesji pvp
zew krwi
zabicie pierwszego demon slayera
screw it
podczas wydarzenia z mg wykonaj akcję, która zakończyła się niepowodzeniem
niezłomny
napisanie stu postów fabularnych
ikigai
wzięcie udziału w evencie "ikigai"
kalendarz adwentowy 2023
wzięcie udziału w evencie zimowym
PUNKTÓW
Mistrz Gry
Mistrz Gry

PvP


Atakujący Hanshin szybkim skokiem zniwelował dzielący ich dystans. Wykonany przez niego ruch dla wielu mógłby być zaskakujący, jednak Yamato w porę zorientował się w sytuacji i odskoczył, nim sięgnęło go ostrze zabójcy. Stal cięła powietrze w miejscu, gdzie jeszcze chwilę temu stał demon. Po raz kolejny kluczowa okazała się przewaga atrybutów demonicznego cielska.
Ostrze błyskawicznie wspięło się po ciasnym skosie, lecz i tym razem minęło pierwotny cel - nie dość, że wojowniczy mnich zdołał uprzednio nieco się wycofać, to nawet po wypadzie Hanshin trafił nie w pachę, a dłoń i grube, ciężkie pazury. W powietrzu zaiskrzyło, kiedy nichirin zepchnięty ze swojego toru z całą siłą zarył w o twardą tkankę, ścinając ukośnie część demonicznych szponów. Co gorsza, teraz oboje znaleźli się od siebie nieco ponad dystans rozprostowanego ramienia.

Yamato: modyfikacja ciała - 1 kolejka
Obrażenia: ścięte pazury u prawej ręki.


Kolejność: Yamato (ofensywa) - Hanshin (defensywa) - Post MG
Czas na odpis: 48h Hanshin, 48h Yamato
Dodatkowe informacje: Czas na odpis jest poglądowy - jeżeli potrzebujecie więcej czasu (72h?) to dajcie znać. Yamato, przypominam żeby swoje trzy akcje pogrubiać/podkreślać/odznaczać. Inaczej będę interpretować wybrane fragmenty z posta wedle własnej oceny.

ROAD TO HASHIRA

Mistrz Gry
Ikonka postaci :
Brzeg rzeki Kamo - Page 3 Cq4JoOv
Gif :
Brzeg rzeki Kamo - Page 3 87d1796bb86386878c031da5208a06793d227cfa
Siła :
S
Wytrzymałość :
S
Szybkość :
S
Zręczność :
S
Hart Ducha :
S
Punkty :
848
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
PUNKTÓW
Yamato
jougen

https://hashira.forumpolish.com/t699-yamatohttps://hashira.forumpolish.com/t1776-informatorhttps://hashira.forumpolish.com/t718-yamatohttps://hashira.forumpolish.com/t719-yamato
Choć częściowo, to jednak cel Yamato został zrealizowany. Dystans dzielący dwójkę wojowników znacząco się skrócił. Kowal był na wyciągnięcie ręki, a to oznaczało, że licząc z samymi pazurami, był w zasięgu ataku. Demon uznał, że udało mu się odzyskać inicjatywę i doszedł do wniosku, że nadszedł czas na kontratak.
Po tym jak jego prawa ręka zaliczyła nadprogramowy manicure, mnich kontynuował natarcie na przeciwnika. Drugą rękę, również zaopatrzoną w kościane szpony złożył na kształt włóczni i uderzył nią od dołu w kierunku brzucha przeciwnika. Najlepszym rezultatem byłoby przebicie go na wylot, ale demon również zadowoliłby się płytszą raną. Każda utrata krwi działała na jego korzyść. On w końcu się nie męczył.
Idąc dalej w myśl zmasowanego ataku, jak na demona przystało, zagrał nieczysto. Z jego pleców z brzydkim mlaśnięciem zaczęły wyrastać skrzydła przypominające te u nietoperza. Podobnie jak u zwierzątka “kciuki” były zaopatrzone w pazury, tyle że te u demona były proporcjonalnie większe i po wyrwaniu się z pleców, od razu skierowały się w stronę szermierza, by od góry wbić się w jego plecy i barki. Co prawda ucierpiało bezcenne ubranie potwora, ale powoli zaczynał rozumieć, że była to konieczność. Nie miał przecież do czynienia z wieśniakiem z kijem, którego się dało zabić leniwym machnięciem dłoni.
Jeśli miał na to jeszcze czas to demon postanowił na koniec poczęstować oponenta uderzeniem rogatego czoła w twarz.
Plan był stosunkowo prosty. Łowca demonów miał jeden miecz, a Yamato w całości był bronią i zamierzał to wykorzystać.

Kwestia rozpatrzenia akcji ze skrzydłami jako jedna czy dwie dlatego wrzuciłem czwartą zapasową. Jeśli tworzenie i atak to dwie akcje to uderzenie z dyńki do zapomnienia.
Manipka B - permanentna zmiana - kolejka 2
Yamato
Ikonka postaci :
Brzeg rzeki Kamo - Page 3 Cq4JoOv
Klasa :
klasa kapłańska
Zawód :
Mnich
Wiek :
51
Gif :
Jeden mędrzec powie tak, a inny powie nie
Wzrost :
171
Siła :
B
Wytrzymałość :
A
Szybkość :
B
Zręczność :
B
Hart Ducha :
B
Punkty :
6
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
przełamanie lodów
użytkownik napisał pierwszego posta fabularnego
łakomczuch
demon wylosował ponad 20 ofiar
sztukmistrz z Imperium
demon odblokował blood art
jaszczurka
pełne zregenerowanie swoich utraconych kończyn
rosnę
postać wspięła się w hierarchii
test your might
postać odbyła sparing przy użyciu kostek
legenda o Złotym Dziecku
wzięcie udziału w evencie "legenda o Złotym Dziecku"
ROK TYGRYSA
pierwsze urodziny forum! (2022)
sława mnie wyprzedza
postać pojawia się na liście gończym
first blood
gracz wziął udział w sesji pvp
zew krwi
zabicie pierwszego demon slayera
screw it
podczas wydarzenia z mg wykonaj akcję, która zakończyła się niepowodzeniem
niezłomny
napisanie stu postów fabularnych
ikigai
wzięcie udziału w evencie "ikigai"
kalendarz adwentowy 2023
wzięcie udziału w evencie zimowym
PUNKTÓW
Hanshin
obake

https://hashira.forumpolish.com/t381-hanshinhttps://hashira.forumpolish.com/t394-hanshin#1235https://hashira.forumpolish.com/t586-hanshin-chronologia#3164https://hashira.forumpolish.com/t589-hanshin-relajce#3167
Całe życie czuł się zbyt wolny. Nigdy nie narzekał na siłę - przynajmniej w rękach, bo jako kowal ćwiczył ją niemalże codziennie. Jego ciało było przyzwyczajone do wysiłku, jego konsekwencji i bólu - tak przez pracę, jak i przez treningi. Mimo swojej nieszczególnie wysportowanej, a jedynie trochę umięśnionej sylwetce, nie czuł się ociężały. Był całkiem zwinny, zdecydowanie mniej w nogach, niż w rękach. Nic jednak podczas jego życia nie wymagało szczególnej szybkości. Ani kowalstwo, ani jubilerstwo, ani treningi. Tak często skupiał się na technice, że czasami zapominał popychać po prostu swoich fizycznych barier.
I teraz to odczuwał. Ostrze katany głucho rozcięło wilgotne powietrze, a mogło przecież z mokrym świstem rozpłatać nogi Yamato. Mnich był szybszy, kolejny raz. I jeszcze raz, gdy podążający atak Hanshina znów nie spotkał się z zamierzonym celem. Za to z widowiskowymi iskrami zadbał o odpowiednią higienę szponów skromnego duchownego, skracając je znacznie. Czy można było to uznać za rozbrojenie jednej z dwóch broni? Jeżeliby Han doznawał właśnie mentalnego kryzysu, to z pewnością pocieszyłby się taką błahostką. W tej sytuacji... niewiele mu to pomagało. Udowadniało jednak, że... może. I niewiele go dzieli od tego, by pokonać Yamato. Wystarczyło wykorzystać jego błąd, by go zaskoczyć, ugrać chociaż pół sekundy, które wyrówna różnicę w szybkości.

Po zakończonym ataku broń, naturalnie, została przyciągnięta do siebie, by znów znajdować się w swej standardowej, neutralnej pozycji. Mnich postawił skorzystać ze swoich pazurów u drugiej dłoni, jak włóczni, a tak się składało, że sztuka walki jakimkolwiek mieczem przewidywała takie starcie. W końcu włócznia, dzięki swej przewadze zasięgu i skupionych atakach, była oczywistym faworytem. W tym przypadku jednak - przewaga zasięgu nie stanowiła problemu, bo mnich znajdował się na wyciągnięcie ręki. I tutaj pojawiała się ogromna wada włóczni - bez jelca łatwo było stracić palce. W tym przypadku jelcem, poniekąd, była dłoń i dalsze ramię Yamato. I Hanshin zamierzał to wykorzystać. Postanowił przyjąć atak na bok swego ostrza - tak by część tnąca skierowana była wciąż w stronę Yamato, a nie jego pazurów. Chodziło o to, by poprowadzić cały atak po ostrzu, przygotowując się na niego, by nie musieć próbować go kontrować, a dając sobie czas, zwyczajnie go oczekując. Tylko... taki ruch niczego by nie zmienił, gdyby nie to, że był właściwie tylko ułamkiem sekundy, nim kowal pchnął swój miecz na bok - licząc na to, że zmieni trajektorie pchnięcia mnicha. Co to miało osiągnąć? Po pierwsze - nie musiał przyjmować ataku "na siebie". Nie musiał go blokować, a mógł go przekierować na bok, w prawo - korzystając z pojedynczego "impetu" swojej siły, zamiast ze stałego zapierania się, które mogłoby zawieść. Po drugie - ta obrona była też również atakiem. Hanshin mógł sobie pozwolić na to, by coś ostrego zmierzało wzdłuż jego ostrza, bo miał tsubę, jelec, który schwytałby to, zanim zagrożenie dotarłoby do palców. Yamato tego nie miał. Kanuchi liczył, że rozpłata rękę mnicha wzdłuż kości - od samej dłoni, do łokcia. Nie ruszając się nawet z miejsca. Liczył też, że miał więcej siły trzymając miecz oburącz, niż gdy Yamato atakował jedną ręką. Wiele ryzykował takim ruchem, ale... więcej kolejnym. Najpewniejsza obrona była taka, która zapobiegała atakowi. Przed jakimkolwiek kolejnym ruchem mnicha, Hanshin postanowił obronić się, poprzez obalenie. Liczył, że pierwszy atak go minie, a przynajmniej... nie zabije, a więc dystans zostanie skrócony. Wtedy Kanuchi zamierzał wbić się z barku w klatkę piersiową swego przeciwnika, jednocześnie przekładając nogę za jego - by impetem zwyczajnie potknął się, możliwie pomagając mu też samym wypchnięciem katany w jego stronę. W ten sytuacji, w zależności od powodzenia obalenia, mógł zrobić dwie rzeczy - przygotować się do ataku, gdyby jednak udało mu się przewrócić mnicha lub odskoczyć do tyłu, korzystając może z chwili zachwiania, jaką mógł wywołać na Yamato swą próbą. Sus miał być nie za długi - na długość dwóch ramion, byleby tylko znaleźć się bezpiecznie, ale nie za daleko. To nie była walka o przetrwanie. Musiał go zabić. Musiał dawać sobie jak najwięcej sytuacji, w których mógł tego dokonać. Inaczej... był skończony.


//Małe rozjaśnienie jakby nie było jasne: 1 akcja - przyjęcie pazurów na bok miecza i zepchnięcie ich na bok - w prawo. 2 akcja - uderzenie prawym barkiem w klatkę piersiową Yamato, przełożenie lewej nogi za jego nogi i wypchnięcie go rękami (z bronią w nich) w celu obalenia. 3 akcja - gdyby obalenie się nie udało, to odskok na odległość może 2,5m, a jakby się udało, to przygotowanie do ataku.



Brzeg rzeki Kamo - Page 3 UbVXmEy
Narracja || Wypowiedzi || Myśli
#3399cc
Hanshin
Ikonka postaci :
Brzeg rzeki Kamo - Page 3 Cq4JoOv
Klasa :
klasa rzemieślnicza
Cytat :
I curse my stars in bitter grief and woe, that made my love so high and me so low.
Zawód :
Mistrz Miecza
Wiek :
20
Gif :
Brzeg rzeki Kamo - Page 3 B1nCfD1
Wzrost :
173
Siła :
C
Wytrzymałość :
C
Szybkość :
D
Zręczność :
D
Hart Ducha :
D
Punkty :
172
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
przełamanie lodów
użytkownik napisał pierwszego posta fabularnego
zbawca
zabójca wylosował ponad 20 ocalonych
legenda o Złotym Dziecku
wzięcie udziału w evencie "legenda o Złotym Dziecku"
gang fajniaków
gracz zarejestrowany w 2021 r.
ROK TYGRYSA
pierwsze urodziny forum! (2022)
PUNKTÓW
Mistrz Gry
Mistrz Gry

PvP


Pazury Yamato ułożone na kształt włóczni wystrzeliły w kierunku Hanshina, którego miecz miał posłużyć za osłonę. Ślizg po boku ostrza udałby się zapewne, gdyby nie fakt, że cała siła demona skupiła się w jednym, wąskim punkcie - na czubku włóczni. Białe iskry wystrzeliły między ich zbliżonymi w boju ciałami, a na powierzchni nichirin niczym mróz rosnący na szkle zaczęły pojawiać się ciemne rysy pęknięć. Moc uderzenia zabójca poczuł na własnych ramionach, kiedy przez mięśnie przetoczyła się bolesna fala. Żaden z jego kolejnych zamiarów nie miał prawa się udać, a zamiast tego gdzieś w podświadomości Ne pojawiła się obawa - co, jeśli katana pęknie? W odróżnieniu od niego, polegającym jedynie na świetnie wykutym ostrzu, demon w całości wydawał się być bronią.
Właśnie teraz z pleców Yamato wystrzeliły w powietrze dwa cieniste kształty. Mieszanina chrząstek i mięśni wyrastała w przyśpieszonym tempie i wkrótce poszczególne paliki połączyła skórzasta błona. Nietoperzowe skrzydła osłoniły jego ciało niczym ciemne płachty materiału - wykrzywione w przód i oparte na ziemi, jak u zwierzęcia, od którego pożyczyły wygląd.
Zamiast więc obalić w próbie obrony swojego przeciwnika, Hanshin wpadł prosto w objęcia jego skrzydeł. Podparty aż na cztery punktach demon nawet się nie zachwiał przez ten śmiały ruch, a w następnej chwili szpony umieszczone na czubku skrzydeł wbiły się z impetem w tył ramion zabójcy. Krew nie miała nawet szansy wystrzelić z tak bolesnego rozcięcia, bo sztywne kolce zatopiły się w ciele jak haczyki w pysku ryby. Ciałem Hanshina wstrząsnął jednak dreszcz, a nagły przypływ adrenaliny zalał żołądek gorącym uczuciem.  


Yamato: modyfikacja ciała - 2 kolejka
modyfikacja ciała (skrzydła) - 1 kolejka / X
Obrażenia: ścięte pazury u prawej ręki (stopień 0)

Hanshin: Widoczne pęknięcia na środkowej części nichirin - Hanshin posiada wiedzę, że takiego rodzaju uszkodzenie nie świadczy jeszcze o osłabieniu struktury ostrza.
Obrażenia: głębokie rany kłute na tylnej części obu ramion (stopień 2) - pazury nadal tkwią w ranie.


Kolejność: Hanshin (ofensywa) - Yamato (defensywa) - Post MG
Czas na odpis: 48h Hanshin, 48h Yamato
Dodatkowe informacje: -

ROAD TO HASHIRA

Mistrz Gry
Ikonka postaci :
Brzeg rzeki Kamo - Page 3 Cq4JoOv
Gif :
Brzeg rzeki Kamo - Page 3 87d1796bb86386878c031da5208a06793d227cfa
Siła :
S
Wytrzymałość :
S
Szybkość :
S
Zręczność :
S
Hart Ducha :
S
Punkty :
848
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
PUNKTÓW
Hanshin
obake

https://hashira.forumpolish.com/t381-hanshinhttps://hashira.forumpolish.com/t394-hanshin#1235https://hashira.forumpolish.com/t586-hanshin-chronologia#3164https://hashira.forumpolish.com/t589-hanshin-relajce#3167
W ferworze walki zaczynało wychodzić coś więcej, niż tylko różnica w fizycznych możliwościach obu adwersarzy. Hanshin czuł na własnej skórze brak doświadczenia, który czasami wydawał się być niczym upiór - przejmował nad nim kontrolę i delikatnie zmieniał to, w jaki sposób zostanie zrealizowany jego plan. Tym razem to obrona nie poszła tak, jak powinna. Kowal zamiast uderzyć niczym kijem w bok szponów Yamato, postanowił przyjąć je na bok ostrza i dopiero wtedy po nim zsunąć. Dlaczego? Nie miało to znaczenia, chociaż Kanuchi podejrzewał, że to jego podświadomość ocknęła się, że do takiego manewru jak sobie wymarzył, to po prostu nie miał warunków. Tak czy inaczej - nie smagnął swym ostrzem "włóczni" mnicha, zbijając ofensywę na bok i nadziewając ramię demona na ostrą klingę, a zamiast tego przyjął cały impet na Nichirin. Ostrze aż zaiskrzyło, a skromny kowal uśmiechnął się nieznacznie, dumnie, gdy jego mięśnie boleśnie spięły się, stawiając czoła nadludzkiej sile potwora. Han nie plugawił ziemi swoim istnieniem, nie otrzymał wątpliwego daru od Muzana, który w mgnieniu oka dodał mu siły, zręczności, szybkości i wytrzymałości. Nie. Kanuchi zapracował sobie czystym, ciężkim treningiem na wszystkie rezultaty. Również te złe, bo pewnych rzeczy... nie dało się przeskoczyć. Zabójca poczuł w dłoni, że struktura jego broni została osłabiona. Wyczulony zmysł dotyku pozwalał uzyskać tę wiedzę nawet bez spoglądania. Nie wspominając już o tym, że Hanshin był chodzącą legendą kowalstwa - chociaż wciąż nieświadomie w umysłach zwykłych ludzi.
Wydobywające się z pleców Yamato skrzydła drastycznie zmieniły sytuację. Obrona Hana może nie była najlepsza, ale była skuteczna i stawiała ich w dosyć neutralnej pozycji... do czasu. Próba obalenia okazała się fatalnym pomysłem, gdy nie rozpłatał ręki mnicha tak, jak sobie to wymarzył. Modyfikacja ciała przechyliła szalę na korzyść demona, który nie tylko nie dał się obalić, ale też zadał pierwsze obrażenia. Uśmieszek Kanuchiego szybko został starty, gdy szpony zatopiły się w jego barkach. Wydał z siebie jedynie stłumiony odgłos - niby jęk bólu, niby warknięcie. Ból... nie czuł go. Adrenalina musiała robić swoje, czuł jak serce bije mu jak szalone, jak krew trze o żyły, pulsując w skroniach. W uszach mu szumiało, piszczało, a otoczenie przestało mieć jakiekolwiek znaczenie. Stan w jakim się znalazł zdradzał mu, że rany jakie otrzymał były dosyć głębokie. Inaczej... inaczej jego organizm nie reagowałby w ten sposób.

Nie było chwili do stracenia. Każda sekunda to kolejne krople straconej krwi. Kolejne emocje, które powoli wygasały, odbierając mu moc. Nic tak go nie napędzało jak gniew, a ten zaczynał w nim drastycznie wzbierać. Dotychczas trzymany na krótkiej smyczy, teraz zaczynał walczyć o swoje, zataczając coraz szersze kręgi w umyśle kowala, odbierając mu tym samym chłód niezbędny do pozostania opanowanym. Kanuchi powoli zdawał sobie sprawę ze swojej marnej sytuacji. Może nie był na straconej pozycji od samego początku - w końcu prawdziwą przeszkodą była tylko różnica w szybkości, ale teraz zaczynało dochodzić coraz więcej elementów, które działały na korzyść Yamato, a niekorzyść Shina.
Wiele rzeczy nauczył się sam, ale jeszcze więcej wiedzy i umiejętności zostało mu przekazane. Jedną z takich mądrości była ta, którą oznajmił mu jego dziadek - Gyo. Wspominał on o metodzie pokonania przeciwnika, którego normalnie nie dałoby się pokonać - dać się trafić, by samemu trafić. Odrzucić obronę, by skorzystać ze swego ciała jak z pułapki, aby móc samemu zadać obrażenia. Teraz było za późno na taką wymianę, ale Han nie zamierzał na cokolwiek czekać, bo istniała prosta zasada - podczas ataku bardzo ciężko było się bronić. Zaraz jak otrzymał obrażenia, postanowił sam wykonać ruch - puścić lewą ręką katanę, by zaraz zacisnąć ją na ubraniach mnicha, trzymając go po prostu "za fraki". W końcu znajdowali się teraz krócej, niż na wyciagnięcie ręki. Han chciał przytrzymać Yamato, by po swojej ofensywie nie był w stanie nabrać dystansu. Nie chodziło tutaj o to, że ograniczał mu ruchy - gotów był oberwać skrzydłami czy szponami, ale dopóki go trzymał, dopóty nie było mowy, żeby mnich bezproblemowo obronił się. Prawa ręka, w której trzymał miecz, powędrowała ku górze - w końcu byli na wyciągnięcie ręki, a ostrze miało jeszcze przynajmniej 60 centymetrów dodatkowego zasięgu. Zatem kierująca się ku górze dłoń celowała tak naprawdę czubkiem ostrza prosto w gardło Yamato, by je przeszyć na wylot. Czy trafiłby czy nie - był to ruch zbyt krótki, zbyt prosty, aby na tym zakończyć. Ostrze zostałoby obrócone horyzontalnie - wewnątrz gardła czy tuż obok niego, by zaraz gwałtownym szarpnięciem niemalże dekapitować demona lub... dekapitować go, wykonując atak w prawą stronę - ile tylko Han miał sił. Lewa ręka, którą trzymał Yamato za ubrania, miała pozostać zaciśnięta, by jak najbardziej ułatwić Shinowi trafienie. Nawet jeżeli mnich wyrwałby się, to musiał stracić cenny czas na to, a to sprawiało, że różnica w ich szybkości przestawała istnieć, a Han miał jeszcze przewagę zasięgu - w końcu jego katana miała 90 centymetrów długości, z czego 60 stanowiło ostrze. Nawet jeżeli Yamato próbowałby skrzydłami odrzucić Hana albo jakkolwiek się wyrwać - kowal nie dbał o swoje bezpieczeństwo. Rozumiał że teraz musi odrzucić swoje życie na bok, aby móc pokonać demona. Jego żywot mógł być ceną, jaką należało za to zapłacić. Dlatego cokolwiek by się nie działo - Han trzymał mnicha i po wykonaniu ataku zamierzałby wykonać kolejny i kolejny. Grad cięć skierowanych prosto w szyję mnicha.


Brzeg rzeki Kamo - Page 3 UbVXmEy
Narracja || Wypowiedzi || Myśli
#3399cc
Hanshin
Ikonka postaci :
Brzeg rzeki Kamo - Page 3 Cq4JoOv
Klasa :
klasa rzemieślnicza
Cytat :
I curse my stars in bitter grief and woe, that made my love so high and me so low.
Zawód :
Mistrz Miecza
Wiek :
20
Gif :
Brzeg rzeki Kamo - Page 3 B1nCfD1
Wzrost :
173
Siła :
C
Wytrzymałość :
C
Szybkość :
D
Zręczność :
D
Hart Ducha :
D
Punkty :
172
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
przełamanie lodów
użytkownik napisał pierwszego posta fabularnego
zbawca
zabójca wylosował ponad 20 ocalonych
legenda o Złotym Dziecku
wzięcie udziału w evencie "legenda o Złotym Dziecku"
gang fajniaków
gracz zarejestrowany w 2021 r.
ROK TYGRYSA
pierwsze urodziny forum! (2022)
PUNKTÓW
Yamato
jougen

https://hashira.forumpolish.com/t699-yamatohttps://hashira.forumpolish.com/t1776-informatorhttps://hashira.forumpolish.com/t718-yamatohttps://hashira.forumpolish.com/t719-yamato
Do Yamato doszedł ciężki zapach krwi. Wyraźnie pobudziło to demona. Jego pionowe źrenice zwęziły się a białkówki pokryły się siatką naczynek krwionośnych. To było właśnie to po co żył mnich. Lecz pierwsza krew nie oznaczała jeszcze wygranej, dobrze o tym wiedział. Należało w tym momencie wykorzystać zdobytą przewagę i przycisnąć do końca walki. Uważając na wciąż śmiertelnie groźne ostrze w rękach Zabójcy. Nawet jeśli jego plecy zostały rozorane szponami, to funkcje rąk wciąż były zachowane, zwłaszcza te odpowiedzialne za wbicie rogatemu miecza w głowę.
Wyglądało na to, że plan jego przeciwnika, z którym był spleciony w jakże romantycznym uścisku, właśnie na tym polegał. Po sparowaniu pchnięcia Yamato, kowal chwycił go i pociągnął za ubranie lewą ręką, a prawą z mieczem skierował w kierunku jego szyi. Zaskakująco prosty i skuteczny układ przeciwstawnych sił, które koniec końców miały nabić szyję demona na miecz. Czy pociągnięcie za szaty, które zostały rozerwane już na plecach przez tworzące się skrzydła było skuteczne, należało do kwestii spornej. Jednak niewątpliwie pomysł mógłby się zakończyć sukcesem.
Co prawda potwór wątpił czy jedno cięcie zakończy jego żywot, to wciąż nie zamierzał tego sprawdzać. Widząc szybką zmianę układu rąk na mieczu ponownie docisnął włócznię lewej ręki, lecz tym razem aby zbić miecz z trajektorii lotu na swój kark. Jednocześnie wykonał delikatny zwrot tułowia w lewą stronę, by dodatkowo uniknąć ostrza. Wyszedł z założenia, że skoro szermierz potrzebował dwóch rąk by zablokować jego cios, to ponowne spięcie mięśni wystarczy na sparowanie ciosu.
Nie zapominał jednocześnie o swoim innym atucie, czyli skrzydłach wbitych w barki przeciwnika. Utrzymując lewy szpon w ciele, szarpnął prawym do boku. Ruch był dosyć prosty, lecz miał dosyć złożony cel. Pomijając oczywiste zadanie rozleglejszych ran i umożliwienie wypływu krwi, miało również zachwiać człowieka. Rozbić jego podstawę. Dobre cięcie wyprowadzane jest całym ciałem. Demon wiele do czynienia z konwencjonalnymi broniami nie miał, lecz podstawowe zasady się nie różniły przy wyprowadzaniu ataku szponem czy żelazem.
Następnie prawą rękę cofnął nieco do swojego biodra. Zregenerował na niej szpony i wykorzystując swój lekki piruet przygotował się do uderzenia które miało zakończyć tą walkę.
Jeśli wszystko poszło zgodnie z jego planem wykonując lekki zwrot w lewo, ostrze miecza zostałoby zbite na jego tęże stronę, pozycja szermierza zostałaby rozbita, a jego lewy bok byłby otwarty na spotkanie ze szponami demona.
Yamato
Ikonka postaci :
Brzeg rzeki Kamo - Page 3 Cq4JoOv
Klasa :
klasa kapłańska
Zawód :
Mnich
Wiek :
51
Gif :
Jeden mędrzec powie tak, a inny powie nie
Wzrost :
171
Siła :
B
Wytrzymałość :
A
Szybkość :
B
Zręczność :
B
Hart Ducha :
B
Punkty :
6
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
przełamanie lodów
użytkownik napisał pierwszego posta fabularnego
łakomczuch
demon wylosował ponad 20 ofiar
sztukmistrz z Imperium
demon odblokował blood art
jaszczurka
pełne zregenerowanie swoich utraconych kończyn
rosnę
postać wspięła się w hierarchii
test your might
postać odbyła sparing przy użyciu kostek
legenda o Złotym Dziecku
wzięcie udziału w evencie "legenda o Złotym Dziecku"
ROK TYGRYSA
pierwsze urodziny forum! (2022)
sława mnie wyprzedza
postać pojawia się na liście gończym
first blood
gracz wziął udział w sesji pvp
zew krwi
zabicie pierwszego demon slayera
screw it
podczas wydarzenia z mg wykonaj akcję, która zakończyła się niepowodzeniem
niezłomny
napisanie stu postów fabularnych
ikigai
wzięcie udziału w evencie "ikigai"
kalendarz adwentowy 2023
wzięcie udziału w evencie zimowym
PUNKTÓW
Mistrz Gry
Mistrz Gry

PvPHanshin vs. Yamato


Szponiaste wyrostki na czubku nietoperzowego skrzydła wpijały się boleśnie w ciało Hanshina. Zabójca czuł je przy każdym ruchu, nawet oddychanie wydawało się nagle cięższym niż zwykle zadaniem. Niewykluczone też, że zaczynał odczuwać zmęczenie mięśni, które napięte w każdej sekundzie walki musiały stawiać czoła naporom demona. I dotychczas radziły sobie przecież doskonale, a mimo to jego przeciwnik sukcesywnie wyrywał sobie zwycięstwo kawałek po kawałku.
Dzieląca ich odległość była niewystarczająca, aby zamachnąć się czy wykonać efektywny unik, wszystko zaczynało przypominać chaotyczne okładanie się w zwarciu, gdzie szybkość straciła na znaczeniu. Dużo prościej było trafić teraz, gdy przeciwnik sam trzymał zabójcę w objęciach swoich skrzydeł, lecz ograniczone w ten sposób pole manewru nie pozwalało zastosować zaskakujących posunięć.
Dokładnie z tego samego powodu kierowanie przerośniętymi skrzydłami nie było wcale łatwe. Te przypominały dwie ciemne kotary, które Yamato ciągał za sobą czy tego chciał, czy nie. Unik w lewą stronę wykonał mozolniej niż jeszcze kilka chwil temu wychodziło mu przemykanie między cięciami Hanshina i nagle metaliczny chłód nichirin pojawił się tuż przy jego krtani. Katana wbiła się jednak płytko i znacznie bliżej krawędzi, niż środka szyi, a dłoń uzbrojona w pazury oparła się na metalu. Uderzając mocniej sam pozbawiłby się głowy.
Na krótki moment znaleźli się w patowej sytuacji, a potem szarpnięcie demonicznego pazura wyrwało go znad prawej łopatki, znacząc ramię zabójcy głębokim śladem brzydkiego cięcia. Trysnęła krew, a w dół kończyny rozlała się nienaturalna słabość. Palce niemalże wypuściły rękojeść, lecz w tej samej chwili zacisnęły je sztywno, jakby w nagłym skurczu mięśni.
O gradzie kolejnych cięć nie było nawet mowy, lecz metal tkwił nadal w gardle demona, jakby miał tam pozostać już na zawsze. Każdy nichirin miał tylko jednego właściciela, dla którego tańczył i błyszczał tnąc powietrze podczas niezliczonych treningów. Wydawałoby się, że nie ma nikogo, kto znałby lepiej strukturę własnej broni od Mistrza Miecza, lecz tego dnia nawet Hanshin nie byłby w stanie powiedzieć dlaczego Shijima no Uta postanowiła rozbrzmieć, chociaż przez cały ten czas milczała.
Może nawet wbrew właścicielowi próbowała go ocalić.
I właśnie w tej chwili pęknięcia, które w formie ciemnych skaz wyrosły na metalu przy poprzedniej wymianie, rozżarzyły się niczym najgorętsze węgle rozgrzanej huty. Jaskrawa czerwień przechodziła w złociste żółcie, a od czasu do czasu błysnęła nawet bielą. Z miejsca, gdzie czubek ostrza nadal tkwił w szyi Yamato buchnął dym, a srebrzysta dotąd stal ostrza zaczęła delikatnie falować odcieniami czerwieni.

Yamato: modyfikacja ciała - 3 kolejka
modyfikacja ciała (skrzydła) - 2 kolejka / X (-1 z racji użycia mocy na regeneracje pazurów)
Obrażenia: cięcie przy zewnętrznej stronie szyi (prawej), z nadal tkwiącym wewnątrz ostrzem, poparzenie (stopień 2+1), rozcięcie na lewej ręce (poziom 1)

Hanshin: Widoczne pęknięcia na środkowej części nichirin - teraz jaśniejące na płomienne kolory. Coś... się zmienia?
Obrażenia: głębokie rany kłute na tylnej części obu ramion (stopień 2), rozcięcie od prawej łopatki do przedniej części ramienia, rana szarpana, intensywnie krwawiąca (stopień 3) - osłabienie prawej kończyny na całej długości.


Kolejność: Yamato (ofensywa) - Hanshin (defensywa) - Post MG
Czas na odpis: 48h Hanshin, 48h Yamato
Dodatkowe informacje:

ROAD TO HASHIRA
Mistrz Gry
Ikonka postaci :
Brzeg rzeki Kamo - Page 3 Cq4JoOv
Gif :
Brzeg rzeki Kamo - Page 3 87d1796bb86386878c031da5208a06793d227cfa
Siła :
S
Wytrzymałość :
S
Szybkość :
S
Zręczność :
S
Hart Ducha :
S
Punkty :
848
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
PUNKTÓW
Yamato
jougen

https://hashira.forumpolish.com/t699-yamatohttps://hashira.forumpolish.com/t1776-informatorhttps://hashira.forumpolish.com/t718-yamatohttps://hashira.forumpolish.com/t719-yamato
W planie Yamato coś poszło nie tak. Ociężałe skrzydła spowolniły jego blok prawą lewą ręką i ostrze szermierza ugrzęzło w jego karku. Co gorsza zaczęło dziać się coś dziwnego i miecz kowala zaczął się żarzyć jakby dopiero go co wyciągnął z pieca hutniczego. Samo uderzenie wstrząsnęło demonem i co gorsza zaczęło się coraz głębiej wgryzać w szyję za pomocą drzemiących w ostrzu płomieni. Coś się zaczynało zmieniać w samym jego przeciwniku i nie wróżyło to dobrze dla demona. Jedyną korzyścią z całej sytuacji był fakt, że klinga w jego szyi utknęła utrudniając dalszą ofensywę.
Przez głowę demona zaczęły przemykać niepokojące myśli. Jako pierwsze została naturalnie odrzucona demoniczna duma i na główny plan wybiegło przetrwanie. Nie docenił przeciwnika i zbierał teraz tego owoce. Należało zmienić sposób postępowania i to szybko.
Lewą dłonią sięgnął do opuszczonej przez lewą rękę kowala wolną część rękojeści miecza. Głównym celem była asekuracja ostrza, aby odrzucony szermierz ciągnąc za sobą miecz nie pozbawił mnicha jego bezcennej głowy. Jednak wciąż nie było to jedynie utrzymanie i naciskał na miecz z dala od swojej głowy by broń została pchnięta na bok.
Jeśli udało się usunąć ogniste ostrze z ciała demona, Yamato skupił się na regeneracji własnego karku. Nacięte mięśnie ponownie odtworzyły połączenia, a tuż za nimi reszta tkanek i wreszcie z wilgotnym mlaśnięciem skóra. Gdyby nie to, że trwała walka, ciemnowłosy rozmasowałby kark. Psie ostrze bolało jak diabli. Jednak niestety nie było na to czasu.
Kolejnym krokiem było wspomniane odrzucenie przeciwnika. Pierwotnie zakładał wbicie kolejnej włóczni pazurów w bok, ale zmienił zdanie i prawą ręką zwiniętą w pięść uderzył w odsłonięty lewy bok Łowcy. Chciał odrzucić go od siebie by zwiększyć dystans. Tym razem w jego planie postępowania nie było miejsca na przypadek i zamierzał być tak ostrożny, jak to tylko możliwe.
Jeśli udało mu się odrzucić przeciwnika, nie mając wiele więcej do zrobienia przygotował się na nieuchronny kontratak. Człowiek nie miał wiele wyboru. Musiał zdawać sobie sprawę, że każda chwila działała na jego niekorzyść. Demon spodziewał się desperacji, lecz kpiący uśmiech z początku walki już dawno opuścił jego usta. Teraz pozostała determinacja i walka do końca. Miecz nie zranił wyłącznie jego ciała. Również, a może i przede wszystkim, została urażona jego potworna duma. Zmuszono go do rewizji światopoglądu, a to, nic a nic mu się nie podobało.

Modyfikacja ciała 3 kolejka - skrzydła odpadają pod koniec kolejki (?)
Yamato
Ikonka postaci :
Brzeg rzeki Kamo - Page 3 Cq4JoOv
Klasa :
klasa kapłańska
Zawód :
Mnich
Wiek :
51
Gif :
Jeden mędrzec powie tak, a inny powie nie
Wzrost :
171
Siła :
B
Wytrzymałość :
A
Szybkość :
B
Zręczność :
B
Hart Ducha :
B
Punkty :
6
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
przełamanie lodów
użytkownik napisał pierwszego posta fabularnego
łakomczuch
demon wylosował ponad 20 ofiar
sztukmistrz z Imperium
demon odblokował blood art
jaszczurka
pełne zregenerowanie swoich utraconych kończyn
rosnę
postać wspięła się w hierarchii
test your might
postać odbyła sparing przy użyciu kostek
legenda o Złotym Dziecku
wzięcie udziału w evencie "legenda o Złotym Dziecku"
ROK TYGRYSA
pierwsze urodziny forum! (2022)
sława mnie wyprzedza
postać pojawia się na liście gończym
first blood
gracz wziął udział w sesji pvp
zew krwi
zabicie pierwszego demon slayera
screw it
podczas wydarzenia z mg wykonaj akcję, która zakończyła się niepowodzeniem
niezłomny
napisanie stu postów fabularnych
ikigai
wzięcie udziału w evencie "ikigai"
kalendarz adwentowy 2023
wzięcie udziału w evencie zimowym
PUNKTÓW
Hanshin
obake

https://hashira.forumpolish.com/t381-hanshinhttps://hashira.forumpolish.com/t394-hanshin#1235https://hashira.forumpolish.com/t586-hanshin-chronologia#3164https://hashira.forumpolish.com/t589-hanshin-relajce#3167
Jak się okazywało - demoniczne atrybuty niosły za sobą pewne konsekwencje. Wprawne oko wojownika z łatwością dostrzegało zmiany w swoim przeciwniku, a teraz mnich okazał się... ociężały. Nie był wciąż wolny, ale brakowało mu tej zwinności, którą miał nim doprawił sobie skrzydła. Niby logiczne - w końcu służyły do latania, zatem na ziemi były raczej uciążliwym dodatkiem. Ale wciąż niebezpiecznym. Świadectwo tej tezy Hanshin nosił na swych barkach, chociaż wolałby się mylić. Niestety, nawet mając tę przewagę, Shin nie był w stanie wyprowadzić ataku, który mógłby zakończyć ten pojedynek. Ostrze trafiło swój cel, ale płytko i nie w sam środek. I w tym samym momencie szpon skrzydła rozorał ramię kowala. Kanuchi ryknął z bólu, na chwilę tracąc koncentrację, pozwalając swemu umysłowi na wypuszczenie sytuacji z kontroli. Jednocześnie prawie wypuścił swą katanę, ale w mgnieniu oka powrócił do siebie. Zacisnął dłoń, zęby i wszystkie swe myśli, trzymając je krótko, przy sobie, by służyły mu pomocą natychmiast - zakończył się moment, w którym mógł grać na czas. Teraz za każdą sekundę płacił najcenniejszą ze wszystkich walut - swą własną krwią.
Kowal uwielbiał słuchać opowieści innych wojowników. Nie tylko było to zajęcie ciekawe, ale też edukacyjne. Uczył się pewnych ruchów, zachowań, pomysłów, ale też czuł się, jakby budował doświadczenie. Najbardziej ekscytujące były historie pojedynków, które decydowały o życiu i śmierci. Niezwykle często powtarzającym się tematem była cisza. Wojownicy wszelakiej maści mówili o stanie, w którym słyszeli tylko siebie i przeciwnika. Wszystko było wytłumione, jakby znajdowali się w zupełnie innym wymiarze, który spełniał rolę areny. Idealnej, nie rozpraszającej, mającej wyciągnąć to, co najlepsze z obu walczących. Hanshin nie czuł niczego podobnego. Jego serce wybijało tak głośny bęben, iż mógłby przysiąc, że czuje jak gleba drży pod jego stopami. Krew tak mocno przesuwała się w żyłach, że wręcz czuł jak gorąca była. Szum oddechów brzmiał jak huragan, a myśli dudniły niczym wybuchy prochu w oddali.
I właśnie wtedy, w jakże poetycki sposób, Shijima no Uta postanowiła zabrzmieć. Pieśń Ciszy swą melodią rozgrzała nie tylko ostrze, ale także serce Hanshina. Wszystko ucichło. Nie wierzył w to, co właśnie się wydarzyło. Dym wydobywający się z karku Yamato mógł być przecież iluzją. Może to wszystko tylko sztuczka? Nie. Czuł, że coś się zmieniło. W nim? W ostrzu? Może w obojgu? Nie zadawał sobie tego pytania. Natychmiast poczuł jak wezbrała w nim motywacja. Nie gniew, a czysty zapał. Ten sam, który pchał go tyle czasu, by próbować opanować Oddech. Jedna jaskółka wiosny nie czyniła, ale... to łamało wszystkie słowa jakie słyszał dotychczas. "Albo masz Oddech, albo nie. Jeżeli nie obudziłeś go w czasie treningu z Filarem, to nie obudzisz go już nigdy.". Ile razy to słyszał. Od znajomych z korpusu, od Ayako, od samych Filarów. I wszystkim im powtarzał - "zatem będę pierwszym", spotykając się ze śmiechem, wyzwiskami lub po prostu pobłażliwym spojrzeniem. Jakby był dzieckiem z chłopstwa, które marzyło o pałacu i setce służących.
Wszyscy wy, skurwysyny, jesteście mi winni przeprosiny.
Nie był to moment na zachwyty, na myślenie o wszystkich urazach jakie go spotkały przez życie. Yamato w każdej chwili mógł mu pomóc zreflektować całą przeszłość - w końcu podobno przed śmiercią widziało się ją w ułamkach sekund. Niemniej, ta krótka świadomość, że dokonał właśnie niemożliwego dodawała mu czegoś więcej - determinacji. Siły, której brakowało w prawej ręce. Jasne, nagle jej nie odzyskiwał, ale zamierzał pokonywać wszystkie bariery mentalne, byleby wygrać. Bolało jak diabli? Jak umrze to przestanie. Wolał żeby bolało. Rozorane mięśnie musiały się spiąć kolejny raz. Na przekór bólowi, który towarzyszył każdemu, nawet najmniejszemu ruchowi. Druga ręka - lewa - miała natychmiast wrócić na rękojeść - poniżej prawej, zaraz tuż za nią, wręcz dotykając dłonią dłoni. Dlaczego w ten sposób? Hanshin walczył prawą ręką, zatem to ta ręka posiadała "technikę". Lewa dodawała temu wszystkiemu siły, ale teraz... nie miał jej wystarczająco w prawej ręce, by móc władać ostrzem jakkolwiek skutecznie. Musiał ją wesprzeć lewą ręką jak najbardziej, by nie stracić oręża, ale też móc efektywnie bronić się i atakować. Jego ruch do rękojeści był krótszy i łatwiejszy - w końcu oręż miał tuż przy sobie, nie musiał po niego nigdzie sięgać. Liczył też na to, że w tym przypadku pomoże mu ten sam fakt, co wcześniej - demoniczne modyfikacje ciała miały swoje naturalne konsekwencje, których nie dało się obejść. Zatem z tak długimi szponami ciężko było zacisnąć dłoń na czymkolwiek. Nie tylko ręka była, hehe, nieporęczna, ale też mniej precyzyjna w tym ruchu. Jeżeli Yamato zdołałby chwycić za rękojeść... to Hanshin zwyczajnie chwyciłby niżej - bliżej kashiry.
Shin nie zamierzał się wycofywać. Oczywistym było, że jeżeli ma wygrać, to musi walczyć desperacko. Musiał odrzucić swoje życie na bok, nawet jeżeli Shijima no Uta próbowała go ocalić. Liczył na nią. Liczył, że będzie wynagradzać jego szaleńcze starania tak, jak wynagrodziła to przed chwilą. Co miał oddać jeszcze za jej moc? Stracił oko, mógł stracić i rękę. Niech bierze wszystko, ale niech da mu moc, która pozwoli pokonać plugastwo, jakie stanęło naprzeciw niego. Czas grał na niekorzyść tylko jednego. Nie było momentu na odsunięcie się, na uniknięcie ataku, nabranie dystansu, wymyślenie nowego planu. Kowal tracił siły, tracił krew i tracił okazje. Każdą kolejną musiał chwytać, niczym tonący brzytwę. Dosłownie. Gotów był oberwać, byleby przeżyć wystarczająco długo, by pozbawić życia mnicha. Znowu się zbliżył. Chciał stać teraz w klinczu, nie pozwalając demonowi nie tylko sięgnąć go skrzydłami, ale też nie dając mu się odsunąć. Jeżeli zrobiłby krok w tył - Han zrobiłby go za nim. Miał zamiar wręcz opierać ostrze o klatkę piersiową Yamato, może przy okazji pogłębiając ranę. Ten sam ruch miał nie pozwolić mnichowi na "zsunięcie" się z czubka ostrza, które wraz ze zbliżeniem się zostało obrócone - powierzchnią tnącą w kierunku gardła, a nie zewnątrz, by utrudnić mnichowi wyrwanie broni z własnego ciała. I tym samym może uniemożliwiając mu zregenerowanie swoich ran.
Demon zaczynał walczyć desperacko. Nie celował już w ataki, które miały wykończyć Hanshina jednym ruchem. Wyprowadzenie ciosu w lewy bok było zagraniem sprytnym, ale mało zaskakującym. Pod, jeszcze przed chwilą, uniesioną ręką Shina pojawiła się luka w obronie. Taka sama, jaką tworzyło się, gdy wyprowadzano lewy prosty pięścią. Mnich wyprowadzał zaś prawy sierpowy na korpus, zatem... najskuteczniejszą obroną było cofnięcie łokcia, by osłonić swym bicepsem żebra, a łokciem bok - przyjmując tym samym cios na gardę, niczym zawodowy pięściarz. Albo każdy inny z prawidłowym instynktem. Jeżeli było to konieczne, to cofnąłby swój łokieć tak głęboko, że wyciągnąłby czubek ostrza z gardła Yamato (o ile ten jeszcze tam tkwił), ale liczył na to, że wcześniejsze doprowadzenie do klinczu i skrócenie tym samym obu ruchów pozwoli mu trzymać demona "na widelcu" i dokonać poprawnej obrony jednocześnie. Mogło być też tak, że pomiot Muzana trzymał rękojeść katany razem z Hanshinem... wtedy, nie dbając o własną krew, o własne zniszczone ciało, Han zamierzał spróbować pociągnąć łokieć do tyłu wraz z Yamato - może wytrącając go z równowagi przy uderzeniu, a może po prostu pozwalając sobie w ten sposób na cofnięcie ręki, by przyjąć atak na gardę.

//1 akcja: chwycenie drugą ręką miecza, 2 akcja: zbliżenie się do klinczu i obrócenie ostrzem w stronę gardła Yamato, 3 akcja: wycofanie lewego łokcia, by przyjąć cios mnicha na gardę (jak trzeba to ciągnie miecz do siebie razem z Yamato)


Brzeg rzeki Kamo - Page 3 UbVXmEy
Narracja || Wypowiedzi || Myśli
#3399cc
Hanshin
Ikonka postaci :
Brzeg rzeki Kamo - Page 3 Cq4JoOv
Klasa :
klasa rzemieślnicza
Cytat :
I curse my stars in bitter grief and woe, that made my love so high and me so low.
Zawód :
Mistrz Miecza
Wiek :
20
Gif :
Brzeg rzeki Kamo - Page 3 B1nCfD1
Wzrost :
173
Siła :
C
Wytrzymałość :
C
Szybkość :
D
Zręczność :
D
Hart Ducha :
D
Punkty :
172
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
przełamanie lodów
użytkownik napisał pierwszego posta fabularnego
zbawca
zabójca wylosował ponad 20 ocalonych
legenda o Złotym Dziecku
wzięcie udziału w evencie "legenda o Złotym Dziecku"
gang fajniaków
gracz zarejestrowany w 2021 r.
ROK TYGRYSA
pierwsze urodziny forum! (2022)
PUNKTÓW
Mistrz Gry
Mistrz Gry

PvPHanshin vs. Yamato


⠀⠀⠀⠀Czasami dopiero wizja śmierci wydobywa z naszego wnętrza najsilniejsze instynkty. Choć to miecz Hanshina oblał się kolorami rozpalonych węgli, Yamato poczuł, że walka również dla niego zmieniła swoją formę, ewoluowała i wyrosła do czegoś znacznie groźniejszego niż początkowo mogło się wydawać. Jakby wszystko to, co działo się pomiędzy nimi do tej pory było wyłącznie przepychanką rywalizujących ze sobą uczniów. Kostucha dmuchnęła im w karki i spojrzała głęboko w oczy. Czy jesteś gotowy oddać wszystko?
⠀⠀⠀⠀Lewa ręka mnicha wystrzeliła w kierunku ostrza opartego na jego odsłoniętej szyi. Dłonie przeciwników spotkały się przy rękojeści, gdy Hanshin wsparł osłabioną kończynę jej przeciwległym odpowiednikiem. Nawet tutaj doszło do krótkiego siłowania, gdy obie strony walczyły o dominację nad kierunkiem dalszego cięcia. Ale to zabójca uległ, gdy siła demona przerosła jego własną. Działające na siebie przeciwległe pchnięcia wyrwały z szyi zatopiony tam nichirin, zanim Ne zdołał ustawić ostrze do zadania głębszej rany. Wszystko działo się na krótkim dystansie czasu, więc zamiast pchnąć czubek głębiej, Hanshin zdołał oprzeć broń na klatce piersiowej Yamato z czubkiem sterczącym po skosie, tuż obok policzka przeciwnika.
⠀⠀⠀⠀Nichirin nie przestawał żarzyć się wszystkimi odcieniami ognia odzwierciedlając wolę dzierżącego. Krew oblekająca stal parowała i to samo działo się z karkiem demona, którego zasklepiająca się rana z trudem zwalczała zwęglone tkanki. Nawet regeneracja przysparzała bólu, ale postępowała - powoli i dokładnie. Ku zgrozie zabójcy, zanim jeszcze padł kolejny cios, po szramie na boku szyi nie było już prawie śladu.
⠀⠀⠀⠀Uderzenie padło z siłą, która wycisnęła z płuc Hanshina powietrze. Osłonił się wprawdzie obniżonym szybko łokciem, ale zwinięta pięść posłana w jego kierunku niosła ze sobą cały gniew pokiereszowanego demona. Od łokcia rozniósł się tępy pulsujący ból, a po boku i tuż nad żebrami rozlał się ćmiący impuls. Buty zaryły w ziemi, ale zabójca opierał się tylko ułamek sekundy. Uderzenie pchnęło go bowiem na dystans, przez co stracił swoją przewagę bliskiej walki. Zmęczenie odezwało się ciężkimi oddechami.
⠀⠀⠀⠀Ponad ich głowami zamajaczył odległy, ciemny kształt. Ptak przez chwilę obserwował ich bezgłośnie, a następnie zniknął ponad czubkami odległych drzew.



Yamato: modyfikacja ciała - 4 kolejka (pazury prawej ręki zniknęły gdy zwinął dłoń w pięść); modyfikacja ciała (skrzydła) - rozpadają się, w tej kolejce ich użycie nie będzie już w jakikolwiek sposób możliwe.
Obrażenia: znikome cięcie przy zewnętrznej stronie szyi (prawej), poparzenie (stopień 2+1 --> stopień 1), rozcięcie na lewej ręce (stopień 1), długie, płytkie rozcięcie ukośne na klatce piersiowej (stopień 1)
Regeneracja: zużyto 2 poziomy.

Hanshin: Widoczne pęknięcia na środkowej części nichirin - teraz jaśniejące na płomienne kolory.
Obrażenia: głębokie rany kłute na tylnej części obu ramion (stopień 2), rozcięcie od prawej łopatki do przedniej części ramienia, rana szarpana, intensywnie krwawiąca (stopień 3) - osłabienie prawej kończyny na całej długości. Obity lewy łokieć, bok i żebra (poziom 1).


Kolejność: Hanshin (ofensywa) - Yamato (defensywa) - Post MG
Czas na odpis: 48h Hanshin, 48h Yamato
Dodatkowe informacje: Dzielący ich obecnie dystans to około 1,5-2 metrów po skosie. Hanshin przesunął się zgodnie z kierunkiem otrzymanego uderzenia (na swoje prawo).

ROAD TO HASHIRA
Mistrz Gry
Ikonka postaci :
Brzeg rzeki Kamo - Page 3 Cq4JoOv
Gif :
Brzeg rzeki Kamo - Page 3 87d1796bb86386878c031da5208a06793d227cfa
Siła :
S
Wytrzymałość :
S
Szybkość :
S
Zręczność :
S
Hart Ducha :
S
Punkty :
848
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
PUNKTÓW
Hanshin
obake

https://hashira.forumpolish.com/t381-hanshinhttps://hashira.forumpolish.com/t394-hanshin#1235https://hashira.forumpolish.com/t586-hanshin-chronologia#3164https://hashira.forumpolish.com/t589-hanshin-relajce#3167
Czyżby kolejny raz los śmiał się Hanshinowi prosto w twarz? Czy wreszcie opanował Oddech tylko po to, aby umrzeć? Może. Możliwe. Odkąd utracił oko częściej w głowie miał pewną myśl, którą przekazał mu starszy stażem Zabójca Demonów jeszcze podczas oficjalnych prób opanowania Oddechu. "Życie jest rozczarowaniem, lecz z wiadomym końcem. Twoje jedyne zadanie to mu śmiać się w mordę". Przez długi czas Kanuchi nie rozumiał tych słów, ale teraz - gdy śmierć zaglądała mu do oczu, to czuł jak były prawdziwe. Czegokolwiek by nie osiągnął, to koniec końców, gdy uświadamiał sobie, że może umrzeć, czuł się rozczarowany. Gdyby zmarł tu i teraz, to miałby wobec siebie wiele żalów. Nie spopularyzował nowej definicji piękna tak, jak pragnął to zrobić za pomocą swego rzemiosła. Nie wykuł legendarnego oręża. Nie został najlepszym szermierzem i... nie zdążył nacieszyć się Oddechem. Jednak za wcześnie było na rozczarowania. Teraz w głowie Hana płonęła jedna myśl - zabij. Przetrwanie schodziło na bok, bo było poniekąd efektem ubocznym zamordowania Yamato. O ile wcześniej nie wykrwawiłby się.
A posoka nie przestawała skapywać mu po rękach, by ostatecznie skapywać na ziemie z palców. Jego twarz nie wykazywała jednak żadnej słabości, oprócz czystego bólu. Oczywiście że go czuł. Mógł zgrywać największego twardziela, ale trudno było ukryć, że rozorane mięśnie na ręce bolały. Tak samo jak ślady po wbitych szponach ze skrzydeł.
Mnich słusznie skupił się na błyskawicznym rozwiązaniu tej wyjątkowo niekorzystnej dla niego sytuacji. Był silniejszy, niestety, zatem zdołał wydobyć ostrze katany ze swego gardła. Jedynie otrzymał płytką ranę na klatce piersiowej - zupełnie nieistotną w całym tym pojedynku. Atak demona zostawiał jednak sporo do życzenia, a jednocześnie był najsprytniejszym co potwór mógł zrobić. Wystarczająco niebezpieczny, by zmusić Kanuchiego do obrony, i wystarczająco ostrożny, by samemu nie odsłonić się, nie stworzyć luki. Pięść została zablokowana, a jednak Han poczuł siłę trafienia. Z trudem nabrał powietrza, które jeszcze przed chwilą brutalnie zostało wyciśnięte z jego płuc. Ból... był do zignorowania. Prawe ramię bolało zbyt mocno, aby obolałe żebra stanowiły problem, chociaż odczuwał je, gdy klatka piersiowa głęboko opadała i wysoko się unosiła z każdym jego oddechem.
Sytuacja Mistrza Miecza pogarszała się. Była dosyć nieciekawa od początku, pogarszająca się, aż do momentu chwilowego zaskoczenia - wybuchu ognia, by znów nabrać odcieni szarości. Mnogość ran i obciążenie jakie nakładały na organizm sprawiały, że nie mógł walczyć w pełni swoich możliwości. Już na początku, gdy obaj z Yamato byli w pełni sił, odczuwał swoją niekorzystną sytuację, a teraz? Demon nie męczył się, a po ranie w karku pozostał jedynie drobny ślad. Nawet najlepszy plan mógłby teraz zawieść, bo nie miał podstaw w kondycji fizycznej Kanuchiego, a więc musiał zrobić coś, na co był gotowy - odrzucić zdrowy rozsądek. Wiedział, że będzie bolało jak szlak, że będzie to cierpienie odbierające mu zmysły, ale była to jego jedyna i może nawet ostatnia szansa. Zamierzał zignorować wszystkie swoje rany i ponieść wszelakie konsekwencje zapomnienia o ostrzeżeniach, jakie wysyłał mu organizm poprzez receptory*.
Jakże desperackim zagraniem było poleganie na mocy, której nawet nie był pewien, że posiada. Shijima no Uta płonęła, wizualizując wolę walki Hanshina. Nie, jego nienawiść wobec demonów. Był wcieleniem ognia - płonął z całych sił, spalając się szybko, nie dbając o to, że za moment może zgasnąć. Oddech Wiatru był mu zdecydowanie bliższy w kwestii umiejętności - formy tego oddechu wykorzystywały ruchy niemalże jednakowe, jak w stylu, którego się uczył jeszcze zanim nawet trafił do korpusu. Pragnął mieć Oddech Wiatru, ale gdy go nie opanował... próbował innych. Próbował wszystkich, nawet nieszczęsny Kamień, gdy dobrze wiedział, że nie miał talentu do broni tego rodzaju. Ćwiczył też Oddech Płomienia. Jego katana płonęła, zatem... musiał go mieć, prawda? Wiedział, że może wcześniej skorzystał z jakiejś formy. Albo odblokował własną formę. Nie znał takiej, która wymagałaby pchnięcia, ale znał pozostałe pięć form. Dlaczego by nie spróbować skorzystać z jednej z nich? Nawet jeżeli użycie Oddechu nie powiodłoby się, to sam ruch był wciąż wystarczająco dobry. Sęk w tym, że adepci Oddechu nie potrafili korzystać z niego raz za razem bez nadwyrężania własnego organizmu. Właśnie dlatego Hanshin zamierzał zignorować wszystkie zasady. Umrze? Przynajmniej dał z siebie więcej niż wszystko.
Postanowił skorzystać z pierwszej formy. Dystans jaki ich dzielił nie przekraczał dwóch metrów - oznaczało to, że jego ramię plus dziewięćdziesiąt centymetrów oręża sprawiały, że potrzebował jedynie pół kroku, by znów znajdować się w zasięgu efektywnego ataku. Jednak poczynił kilka ważnych obserwacji - skrzydła Yamato znikły, a więc i obciążanie, jakie stanowiły. Demon wrócił do dawnej sprawności i unik takiego ataku nie powinien stanowić dla niego większego problemu. Kanuchi nie zamierzał trzymać broni przed sobą - celując może w pchnięcie, a zamiast tego uniósł je za prawy bark, jednocześnie obniżając swą pozycję, uginając kolana, by zaraz wybić się ruszyć wypadem tuż obok mnicha - jednocześnie zadając szerokie cięcie od prawej, do lewej, skierowane naturalnie w kark demona.
Ichi no kata: Shiranui
Niezależnie czy Oddech Płomienia odpowiedział na Milczącą Pięśń, atak ten miał pokrywać dwie bolączki Hanshina. Jedną z nich było obniżenie siły w rękach. W tej formie wykorzystywano impet całego wypadu, by wzmocnić cięcie. Druga sprawa, to potencjalny unik Yamato, który był przecież szybszy. Naturalnym odruchem było odsunięcie się, dlatego właśnie wypad miał umożliwić Kanuchiemu podążenia za swym przeciwnikiem, by nie dać mu w ten banalny sposób zapewnić sobie bezpieczeństwa. W tę ofensywę Shin wkładał wszystko - cały ból jaki odczuwał, całe swe umiejętności. Był gotowy rozerwać swe mięśnie na strzępy, byleby tylko wykonać potężne cięcie dekapitujące demona.
Ale to nie był koniec. Nie, nie. Nie mógł być. W teorii Han powinien wylądować za Yamato, za jego plecami, skierowany swoimi do niego. Zatem kolejnym ruchem był obrót przez lewe ramię, zostawiając broń po ataku z prawej na lewą po lewej stronie, jedynie opuszczając ją lekko - w ten sam sposób niwelując czas potrzebny na wzięcie zamachu. Był to ułamek sekundy do przygotowania na kolejny atak i kolejny inspirowany drugą formą Oddechu Ognia. Cięcie od dołu do góry, mające rozpłatać przede wszystkim głowę Yamato, ale... cokolwiek byłoby na drodze też było dobre. Ponownie - zamierzał spróbować jeszcze raz skorzystać z Oddechu. Nawet jeżeli pierwszy atak zawiódł czy się powiódł, to jeszcze raz. Wyniszczyć siebie w tej walce, ale pokonać przeciwnika. Musiał próbować. Próbował całe życie, dlaczego więc miałby przestać, gdy wisiało ono na włosku?
Ni no kata: Nobori En Ten
Jeżeli nie znajdowałby się za plecami Yamato, to zamierzał skoczyć w jego kierunku i wykonać ten sam atak. Nie dać mu chwili odpoczynku, a przyciskać go ofensywą tych dwóch ataków, a trzeci? Trzeci miał nie nadejść. Trzeci zostałby poświęcony na pozbieranie resztek swych sił i przygotowanie się do defensywy. Wiedział, że czas działał na jego niekorzyść, ale nie mógł zatracić się w ofensywie. Musiał znajdować odpowiednie momenty na ataki. Zatem oddaliłby się, odsuwał cały czas do tyłu, sunąc nogami po ziemi, nie odrywając ich od podłoża - tak jak robili to mistrzowie fechtunku, by zawsze być gotowymi na obronę lub atak. Kątem oka widział, jak kruk podrywa się i odlatuje. Chyba kruk. Albo były to omamy. Wolał nie myśleć na ten temat. Kruk, nawet jeżeli gonił właśnie zawiadomić kogoś, to był zbyt wolny. Han nawet nie chciał dawać sobie tej złudnej nadziei, że ktoś przybyłby mu na pomoc. Wolał myśleć, że gdyby umarł, to posłaniec powiadomi o tym, że w ostatnich chwilach swego życia Kanuchi udowodnił całemu światu, że był w stanie osiągać to, co było dotychczas nieosiągalne.


*Jest to próba zanegowania obrażeń za pomocą mechaniki HD. Jeżeli jest to traktowane jako akcja, to proszę zignorować ostatni mój ruch - przygotowanie się do obrony i odsuwanie się. I tak, Han próbuje użyć dwóch form Oddechu Ognia po sobie. Co się wydarzy, to trudno. XD


Brzeg rzeki Kamo - Page 3 UbVXmEy
Narracja || Wypowiedzi || Myśli
#3399cc
Hanshin
Ikonka postaci :
Brzeg rzeki Kamo - Page 3 Cq4JoOv
Klasa :
klasa rzemieślnicza
Cytat :
I curse my stars in bitter grief and woe, that made my love so high and me so low.
Zawód :
Mistrz Miecza
Wiek :
20
Gif :
Brzeg rzeki Kamo - Page 3 B1nCfD1
Wzrost :
173
Siła :
C
Wytrzymałość :
C
Szybkość :
D
Zręczność :
D
Hart Ducha :
D
Punkty :
172
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
przełamanie lodów
użytkownik napisał pierwszego posta fabularnego
zbawca
zabójca wylosował ponad 20 ocalonych
legenda o Złotym Dziecku
wzięcie udziału w evencie "legenda o Złotym Dziecku"
gang fajniaków
gracz zarejestrowany w 2021 r.
ROK TYGRYSA
pierwsze urodziny forum! (2022)
PUNKTÓW
Yamato
jougen

https://hashira.forumpolish.com/t699-yamatohttps://hashira.forumpolish.com/t1776-informatorhttps://hashira.forumpolish.com/t718-yamatohttps://hashira.forumpolish.com/t719-yamato
Na początku walka demona z łowcą wydawała się być w miarę elegancka, jednak z czasem i kolejnymi zadanymi ciosami się zmieniła. W tym momencie zaczęła powoli przynosić na myśl walkę dwójki pijanych pięściarzy. Każdy z nich już nie stał tak pewnie na nogach. Utrata krwi, czy zwęglone ciało. To wszystko nie pozostawało bez znaczenia i ruchy zaczęły nieco zwalniać. Możliwe, że z powodu osłabienia, lecz jednocześnie coś mnichowi mówiło, że wchodzili w ten stan, gdzie w wyniku bliskości rozwiązania walki, wszystko zaczynało spowalniać. W wyniku pobudzenia i adrenaliny wojownik zaczynał dostrzegać szczegóły otoczenia. Spadający deszcz, ciężki oddech obu adwersarzy, szum lasu.
Odrzucenie przeciwnika dało okazję do krótkiej, ale w postrzeganiu niezwykle długiej chwili na dostrzeżenie szczegółów. Choć moment rozciągał się, to w momencie rozpoczęcia ruchu przez łowcę, po raz kolejny walka wróciła do swojego błyskawicznego tempa. Już na pierwszy rzut oka było widać, że wypad z pierwszym cięciem był przećwiczonym kilkaset, jak nie więcej razy ruchem. Jednak Yamato również miał w swoim arsenale przećwiczoną sztukę.
W momencie z ciała demona chlusnęłą krew, wyglądało to po części jakby ktoś go nagle zranił z wielu stron na raz. Jednak malownicze fale posoki nie zrobiły łuku i opadły na ziemię lecz zatrzymały się w powietrzu. Wyglądało to tak, jakby ochlapały jakiś niewidzialny, wiszący w powietrzu i obejmujący ciemnowłosego kształt. Następnie wisząca w powietrzu czerwona ciecz wraz z nowymi kroplami zaczęła kreślić i ujawniać rzeczywisty wygląd tworu. Wokół Yamato wytworzyła się, zbudowane z krwi, kości klatki piersiowej. Była znacznie większa od tej zwykłej i tworząc barierę wokół demona objęłą go od głowy do wysokości kolan. Następnie wyłoniła się z jej grzbietu para słusznej wielkości ramion. Wszystko stworzone jakby ze skrzepniętej zawieszonej w powietrzu krwi.
Akai Yume o Dakishimeru.
Natychmiast można było dostrzec jeden szczegół - ramiona zostały stworzone w pozycji identycznej do ułożenia rąk samego demona. Ten trzymał je w typowej dla wspomnianych wcześniej pięściarzy wysokiej gardzie. W ten sposób chronił najważniejszą dla siebie część ciała - szyję.
Po wykorzystaniu swojej sztuki krwi, demon skupił się na defensywie. Ustawiał swoje “nowe” ramiona tak by nie przyjmować bezpośrednio uderzeń, tylko ustawiał je pod kątem licząc na ześlizgnięcie się ostrza. Kolejne manewry obronne wykonywał z innej jak wcześniej perspektywy. Wcześniej walczył za pomocą swojego ciała, a teraz tą rolę przejął utworzony czerwonawy szkielet. Do zwodów dorzucił garść pracy nóg, której celem było ustawienie się przodem do przeciwnika, oraz unikanie jego ataków.
Odpowiedzią na pierwsze nadchodzące uderzenie, które z perspektywy demona nadchodziło od lewej prosto na jego kark było lekkie ugięcie kolan i uniesienie na spotkanie ostrza prawego przedramienia. Przy zaciśniętej pięści ustawił je pod kątem 45 stopni do nadchodzącego ataku. Na tyle stromo by złagodzić cięcie, lecz nie przesadził by nie zmniejszyć za bardzo powierzchni obrony.
Jeśli udało się je zbić, to kolejne uderzenie nadeszło zdradziecko od dołu. Wznoszący się atak skierowany był wciąż na głowę demona. Upór szermierzy w atakach na demoniczne czerepy był godny pozazdroszczenia, ale jednocześnie przewidywalny. Tym razem, gdy przeciwnik był odwrócony plecami, spodziewając co się święci Yamato wykonał obszerne zagarnięcie prawym przedramieniem na bok. Prostując z gardy swoją rękę w łokciu ręka na początku przebiegła z prawą na lewo przed twarzą i klatką demona, następnie prostując w pełni ramię miała uderzyć w bok nadchodzącego ostrza zbijając je na prawo. Jednocześnie wykorzystał ugięte wcześniej kolana by zejść z toru ciosu bardziej na lewo, przeciwnie do odbijanego ostrza. Po serii ciosów przeciwnika ponownie ustawili się w pozycji wyjściowej - pijanych awanturników rodem z karczmy.
Korzystanie ze Sztuki Krwi pozbawiło go czasowo inicjatywy, lecz teraz zamierzał pokazać, że jego nowy nabytek nie jest wyłącznie opcją defensywną.

DBA rangi C - 1 kolejka
Manipulacja ciała "przeładowanie" - 1 kolejka
Yamato
Ikonka postaci :
Brzeg rzeki Kamo - Page 3 Cq4JoOv
Klasa :
klasa kapłańska
Zawód :
Mnich
Wiek :
51
Gif :
Jeden mędrzec powie tak, a inny powie nie
Wzrost :
171
Siła :
B
Wytrzymałość :
A
Szybkość :
B
Zręczność :
B
Hart Ducha :
B
Punkty :
6
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
przełamanie lodów
użytkownik napisał pierwszego posta fabularnego
łakomczuch
demon wylosował ponad 20 ofiar
sztukmistrz z Imperium
demon odblokował blood art
jaszczurka
pełne zregenerowanie swoich utraconych kończyn
rosnę
postać wspięła się w hierarchii
test your might
postać odbyła sparing przy użyciu kostek
legenda o Złotym Dziecku
wzięcie udziału w evencie "legenda o Złotym Dziecku"
ROK TYGRYSA
pierwsze urodziny forum! (2022)
sława mnie wyprzedza
postać pojawia się na liście gończym
first blood
gracz wziął udział w sesji pvp
zew krwi
zabicie pierwszego demon slayera
screw it
podczas wydarzenia z mg wykonaj akcję, która zakończyła się niepowodzeniem
niezłomny
napisanie stu postów fabularnych
ikigai
wzięcie udziału w evencie "ikigai"
kalendarz adwentowy 2023
wzięcie udziału w evencie zimowym
PUNKTÓW
Mistrz Gry
Mistrz Gry

PvPHanshin vs. Yamato


⠀⠀⠀⠀Atak Hanshina nadchodził ze zwinnością, która znacznie przekraczała ludzką. Zwykły obserwator zapewne pogubiłby się w płynności i precyzji ruchów, przez które Ne wyglądał jakby płynął przez powietrze w stronę swojego przeciwnika. Szybki doskok pozwolił mu dotrzeć do Yamato zanim koścista demona klatka zdołała się w pełni uformować i nichirin ze świstem i w otoczeniu czerwonych uskiej rozpłatał krwisty twór wzbijając w powietrze szkarłatną mgiełkę. Demoniczna sztuka krwi zdołała jedynie zniwelować część mocy włożoną w atak, lecz po stylowym poślizgu z ciała napastnika trysnęła ciemna krew.
⠀⠀⠀⠀Oddech go zawiódł.
⠀⠀⠀⠀Ogień nie odpowiedział na wezwanie i tylko Shijima no Uta rozbieliła się wolą walki swojego właściciela. W pęknięciach pojawiły się niczym na powierzchni lawy pulsujące złocienie i pomarańcze, które zniknęły w tym samym momencie gdy dłonie zabójcy napięte dotychczas pomimo bólu rozluźniły się wraz z uczuciem bezwładu.
⠀⠀⠀⠀Nawet gdyby wykonał kolejny atak, ten nie przyniósłby oczekiwanych skutków lecz zanim zmusił się znowu do napięcia rozoranych ramion, Yamato kościstym ramieniem wybił mu nichirin z ręki. Gest demon wykonał jakby od niechcenia, bo kiedy górnym kończynom zabójcy zabrakło mocy, nie był dłużej w stanie mierzyć swojej siły z siłą przeciwnika.
⠀⠀⠀⠀Nichirin z metalicznym brzmieniem upadł na ziemie i odbił się od niej kilka razy. W ślad za nim ciągnęła się ścieżka świeżej krwi, która zaległa na ostrzu. Ręce Hanshina opadły wzdłuż ciała: prawa bezwładna, a teraz także oblana od dół ramienia krwią, a lewa tylko nieco bardziej sprawna. Nadal mógł ją unieść i zacisnąć palce, lecz ruchom brakowało wcześniejszej siły. Znalazł się przed swoim przeciwnikiem, który choć zraniony głęboko znajdował się w o niebo lepszym położeniu.
⠀⠀⠀⠀Z zewnątrz rana nie wyglądała na tak poważną, ale to dlatego, że kościana klatka piersiowa, która w tym czasie zdążyła już przybrać swoją pełna formę odgradzała od widoku zabójcy prawdziwą skalę zniszczeń. Ramiona Yamato połączyła niemalże pozioma bruzda, która przechodziła przez obojczyk, nieco ponad mostkiem i wychodziła z drugiej strony, gdzieś w połowie ramienia, tak jak opadało cięcie słabnącego Hanshina. Krew nie była równie obfita jak przy tej samej ranie zadanej zwykłym ostrzem, ponieważ tkanki na krawędzi zwęgliły się. Rana była przez to boleśniejsza, ale nie śmiertelna.
⠀⠀⠀⠀Przez ciało demona przechodziły fale bólu, ale satysfakcja z wybicia przeciwnikowi broni była nawet silniejsza niż osłabienie. Poza tym walka wydawała się zmierzać ku końcowi. Zabójca nie miał dłużej możliwości stwarzać zagrożenia.
⠀⠀⠀⠀

Yamato: DBA - 1 kolejka
Obrażenia: znikome cięcie przy zewnętrznej stronie szyi (prawej), poparzenie (stopień 1), rozcięcie na lewej ręce (stopień 1), długie, płytkie rozcięcie ukośne na klatce piersiowej (stopień 1), rana ciągnąca się od lewego ramienia, poprzez obojczyki, mostek i wychodząca przez środek lewego ramienia. Płytka powyżej klatki piersiowej, głęboka ponad tkanką mięśni (poziom 3 +1), poparzenie na całej długości wcześniejszej rany (stopień 1 +1). Gwałtowne ruchy mogą pogłębić ranę poziomu 4.
Regeneracja: zużyto 2 poziomy.

Hanshin: Widoczne pęknięcia na środkowej części nichirin - teraz jaśniejące na płomienne kolory. Nichirin wybity z ręki, poza zasięgiem postaci.
Obrażenia: głębokie rany kłute na tylnej części obu ramion (stopień 2), rozcięcie od prawej łopatki do przedniej części ramienia, rana szarpana, intensywnie krwawiąca (stopień 3 --> 4) - bezwład prawej ręki, osłabienie lewej ręki. Obity lewy łokieć, bok i żebra (poziom 1).


Kolejność: Yamato (ofensywa) - Hanshin (defensywa/próba ucieczki) - Post MG
Czas na odpis: 48h Hanshin, 48h Yamato
Dodatkowe informacje: Jeżeli Hanshin nie podejmie próby ucieczki, prawdopodobnie następna kolejka będzie ostatnią. Informuje, żebyście mogli się na to nastawić.

ROAD TO HASHIRA
Mistrz Gry
Ikonka postaci :
Brzeg rzeki Kamo - Page 3 Cq4JoOv
Gif :
Brzeg rzeki Kamo - Page 3 87d1796bb86386878c031da5208a06793d227cfa
Siła :
S
Wytrzymałość :
S
Szybkość :
S
Zręczność :
S
Hart Ducha :
S
Punkty :
848
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
PUNKTÓW
Yamato
jougen

https://hashira.forumpolish.com/t699-yamatohttps://hashira.forumpolish.com/t1776-informatorhttps://hashira.forumpolish.com/t718-yamatohttps://hashira.forumpolish.com/t719-yamato
Walka pijanych pięściarzy powoli zaczynała dobiegać końca. Yamato jak i kowal oboje byli poszlachtowani jak świnie przez rzeźnika. Choć demoniczne ciało powinno stanowić jakąś przewagę, w tym momencie ciemnowłosy był przekonany, że tylko dzięki temu jakoś się trzymał kupy. Rozżarzone ostrze przeciwnika wielokrotnie naznaczyło jego ramiona i klatkę piersiową. Najbardziej dotkliwa była rana przez prawe ramię. Swąd spalonej tkanki był dla niego wyczuwalny nawet pomimo pędu walki, a co było jeszcze bardziej odczuwalne był okropny ból. Jego sztuka krwi po części zawiodła, gdyż nie zdążyła się w pełni uformować, jednak teraz był już częściowo chociaż bezpieczny w krwawej klatce.
Spoglądał spomiędzy żeber wzrokiem pełnym nienawiści na łowcę demonów. Może nawet chciał coś powiedzieć, rzucić jakiś złośliwy komentarz. Wiedział jednak, że nawet on musiał oszczędzać teraz siły. Jego ruchy musiały być na tyle ostrożne, żeby nie otworzyć rany na klatce piersiowej. Sam był już wycieńczony, zostały mu opary energii do utrzymania sztuki krwi, wiele więcej nie miał do zaoferowania. Czas nie grał na korzyść żadnego z nich. Jeden się wykrwawiał, a drugi nawet jakby przeżył to przez najbliższe kilka dni zapewne stałby się łatwym celem nawet dla początkujących Łowców Istniała jedna szansa na regenerację Yamato, a wiązała się ona z tragicznym dla szermierza końcem.
W duchu plugawego mnicha krążyła głównie nienawiść do całego zaplutego korpusu i ich przeklętych palących kozików. Lekko pochylony od ran i zmęczenia demon prawą ręką chwycił się za lewy bark i przycisnął łokieć co klatki by maksymalnie ustabilizować ranę tułowia i barku. Paskudna rana prawego barku wykluczała bezpieczne korzystanie z tej ręki, więc nie nadawała się do niczego innego. Przynajmniej dłoń wciąż funkcjonowała i mogła chwycić za drugą stronę ciała.
W kolejny ruch włożył cały swój gniew na ludzi, słońce i łowców. Lewą ręką, a w efekcie i olbrzymim kościanym ramieniem zamachnął się w kierunku przeciwnika celując w okolicę klatki piersiowej i brzucha. Atakował na prawą, bardziej uszkodzoną stronę człowieka. Palce kościanego tworu ułożył szponiaście jakby chciał pochwycić oponenta szkieletową dłonią. Jednak zdecydował się na ostatni już demoniczny fortel. Kiedy tylko ręka ruszyła jednocześnie wydłużył pazury na palcach do kilkunastu centymetrów. Jego krwawy twór zareagował w lustrzany sposób również wytwarzając na końcach kościanych palców krwawe ostrza o długości kilkudziesięciu. Szkarłatne kształty odpowiadały na jego ruchy i w tym przypadku nie było inaczej. Szpony z magii krwi miały długość odbijającą rękę Yamato, więc osiągały długości zakrawające pod miecze. W ten sposób zamierzał zaskoczyć przeciwnika i maksymalnie wydłużyć zasięg ataku na wypadek jakby chciał odskoczyć.
Liczyła się każda rana, drobne nawet osłabienie oznaczało, że prędzej czy później demon mógł złapać kowala jeśli tamten zdecydowałby się na ucieczkę. Co jak co ale mnich był uparty jak osioł. Zwłaszcza jeśli ktoś mu nacisnął na odcisk. Temu łowcy jednak, należało przyznać, że się udało. Niezależnie od wyniku, na pewno zapamięta ten dzień. Szkoda tylko, że wciąż nie znał imienia przeciwnika.

DBA rangi C - 2 kolejka (6/10 pkt krwi)
Manipulacja ciałem "przeładowanie" - 2 kolejka
wzywam moc HD o zanegowanie ran
Yamato
Ikonka postaci :
Brzeg rzeki Kamo - Page 3 Cq4JoOv
Klasa :
klasa kapłańska
Zawód :
Mnich
Wiek :
51
Gif :
Jeden mędrzec powie tak, a inny powie nie
Wzrost :
171
Siła :
B
Wytrzymałość :
A
Szybkość :
B
Zręczność :
B
Hart Ducha :
B
Punkty :
6
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
przełamanie lodów
użytkownik napisał pierwszego posta fabularnego
łakomczuch
demon wylosował ponad 20 ofiar
sztukmistrz z Imperium
demon odblokował blood art
jaszczurka
pełne zregenerowanie swoich utraconych kończyn
rosnę
postać wspięła się w hierarchii
test your might
postać odbyła sparing przy użyciu kostek
legenda o Złotym Dziecku
wzięcie udziału w evencie "legenda o Złotym Dziecku"
ROK TYGRYSA
pierwsze urodziny forum! (2022)
sława mnie wyprzedza
postać pojawia się na liście gończym
first blood
gracz wziął udział w sesji pvp
zew krwi
zabicie pierwszego demon slayera
screw it
podczas wydarzenia z mg wykonaj akcję, która zakończyła się niepowodzeniem
niezłomny
napisanie stu postów fabularnych
ikigai
wzięcie udziału w evencie "ikigai"
kalendarz adwentowy 2023
wzięcie udziału w evencie zimowym
PUNKTÓW
Sponsored content
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
Twoje zezwolenia

Nie możesz odpowiadać w tematach