Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 maja.
1 maja 2024
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 kwietnia.
1 kwietnia 2024
Pojawiła się nowa aktualizacja! Zmiany przy tworzeniu postaci, lista NPC, usprawnione oddechy i inne.
14 marca 2024
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 marca.
1 marca 2024
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 lutego.
1 lutego 2024
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 stycznia.
1 stycznia 2024
Ostatni dzień naszego kalendarza adwentowego. Jest to również okazja, aby zdobyć odznakę!
24 grudnia 2023
Pojawiła się nowa aktualizacja! Nowy wpis do fabuły, wyjaśnienia w mechanice oraz zwiększone grono MG.
10 grudnia 2023
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 grudnia. Pojawił się także kalendarz adwentowy.
1 grudnia 2023
Najnowsza Aktualizacja już dostępna! Przebudowa forum i nowości.
12 listopada 2023
Najnowsza Aktualizacja już dostępna! Zakończenie Halloween 2023 oraz o tym co dalej z Forum.
7 listopada 2023
Nabór na Mistrzów Gry!
5 listopada 2023
Ruszył Event Halloweenowy!
22 października 2023
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 października.
1 października 2023
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 sierpnia.
1 sierpnia 2023
Aktualizacja Fabuły!
25 listopada 2023
Festyn Washi!
8 kwietnia 2023
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 13 kwietnia.
2 kwietnia 2023
Nowa aktualizacja, ruszyły także rzuty na ocalonych i zabitych.
1 marca 2023
Nowa aktualizacja. Zmiany w funkcjonowaniu oddechów i zmysłów, więcej o mieczach nichirin i inne.
4 lutego 2023
Nowa aktualizacja.
21 stycznia 2023
Nowa aktualizacja. Poszukiwanie śnieżynek, więcej slotów fabularnych, zakończenie rozliczeń i inne!
24 grudnia 2022
Nadchodzące wydarzenia!
6 grudnia 2022
Forum w przebudowie.
13 listopada 2022
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 października.
1 października 2022
Nowa aktualizacja.
16 września 2022
Pojawił się temat z propozycjami.
12 września 2022
Nowa aktualizacja. Zakończenie eventu, zmiany w administracji i inne.
12 września 2022
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 września.
1 września 2022
Nowa aktualizacja.
17 sierpnia 2022
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 sierpnia.
1 sierpnia 2022
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 lipca. Ponadto oficjalnie rozpoczął się event.
1 lipca 2022
Ruszyły zapisy na event!
11 czerwca 2022
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 czerwca.
1 czerwca 2022
Nowa aktualizacja! A w niej, między innymi, nowe odznaki i formy zdobywania punktów.
12 maja 2022
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 maja.
1 maja 2022
Zmiana w administracji forum!
26 kwietnia 2022
Na forum pojawił się minievent! Szukaj wielkanocnych jajek i znajdź nagrody!
17 kwietnia 2022
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 kwietnia.
2 kwietnia 2022
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 marca.
1 marca 2022
Aktualizacja. Ingerencje, HD, listy gończe i zawody dla grupy Humans.
28 lutego 2022
Aktualizacja. Witamy nowych Mistrzów Gry!
20 lutego 2022
Aktualizacja dotycząca marechi i nabór na Mistrzów Gry!
14 lutego 2022
Pojawiła się nowa aktualizacja.
13 lutego 2022
Ankieta dot. nawigacji i rozmieszczenia działów.
10 lutego 2022
Aktualizacja tematu dot. śmierci postaci.
8 lutego 2022
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 lutego.
1 lutego 2022
Ruszył minievent dla grupy Humans!
17 stycznia 2022
Zmianie uległ temat rany, leczenie i rekonwalescencja, a dokładniej czwarty punkt dot. regeneracji demonów.
11 stycznia 2022
Pojawiła się kolejna aktualizacja, z której dowiedzieć się można o nowych rzeczach, jakie pojawią się na forum, a także przedstawieni zostali nowi MG!
10 stycznia 2022
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 stycznia.
1 stycznia 2022
Informacje dotyczące minieventu! Szukaj śnieżynek i każdego dnia zdobądź PO!
23 grudnia 2021
Wpadła nowa aktualizacja, z której możecie dowiedzieć się więcej na temat możliwości prowadzenia większej ilości wątków fabularnych!
3 grudnia 2021
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 grudnia.
1 grudnia 2021
Na forum pojawiła się nowa aktualizacja dotycząca kruków kasugai, filarów i PO!
28 listopada 2021
Na forum pojawiła się nowa aktualizacja dotycząca PO!
15 listopada 2021
Zapisy na event! Przekonaj się razem z nami, że Wszystkie drogi prowadzą do Edo.
14 listopada 2021
Aktualizacja! Dowiedz się o zmianach na forum oraz o dodatkowej możliwości zebrania PO!
13 listopada 2021
Otwarcie forum.
12 listopada 2021
Latest topics
[ Misja ] Kiusiu - Głębia ostrościDzisiaj o 1:01 pmMistrz Gry
TogetsukyōDzisiaj o 12:05 pmKatsu
Wodospad ShiraitoDzisiaj o 12:03 pmHīragi Kyōya
ZamówieniaDzisiaj o 11:13 amKatsu
NieobecnościDzisiaj o 10:54 amSuiren
Hatago YabuharaDzisiaj o 10:36 amHīragi Kyōya
GarakuchaDzisiaj o 10:04 amSora
TreningiWczoraj o 11:15 pmModerator

PUNKTÓW
Sōsetsu
mizunoto

https://hashira.forumpolish.com/t2128-karta-postacihttps://hashira.forumpolish.com/t2130-informatorhttps://hashira.forumpolish.com/t2132-chronologiahttps://hashira.forumpolish.com/t2133-relacje#26196
W sumie to i tak dobrze, że w ogóle mu ten apetyt sprzyjał! Tak na dobra sprawę, to ten ich poprzedni dzień był taki, że wiele do ust nie mieli okazji wrzucić! Dobra, zjedli wczoraj zupę, ale w zasadzie to było tylko to. Dzisiaj natomiast przyszło już im zjeść porządniejszy, albo raczej bardziej sycący posiłek. Kto wie, może wczoraj też nie potrzebował więcej niż zupa, ze względu na to, że nie miał aż takiego apetytu?
Przechylił lekko głowę po jej słowach, ale na usta zawitał mu też uśmiech po jej słowach. Zastanowił się przez chwilę nad tym, co ogólnie powiedziała. — Tak mi się wydawało, że wiesz… mężczyźni są więksi, silniejsi… chociaż no, znam naprawdę silne zabójczynie jak ja, z którymi nie chciałbym się siłować… ale wzrost też gra przy tym wszystkim jakąś rolę! — Zauważył, rozmyślając cały czas nad tym, co powiedziała. — I tak. Nie pozwoliłbym żadnemu demonowi Cię skrzywdzić. Choćbym miał teraz walczyć lewą ręką… coś bym wymyślił. Zrobiłbym co tylko bym mógł. — Powiedział, uśmiechając się do niej, lekko prychając z rozbawieniem, gdy wystawiła mu język. To było coś specjalnego, ze nawet gdy mówili o czymś tak złym jak demony, a nadal potrafili się uśmiechać i żartować. Widocznie po jakimś czasie człowiek się przyzwyczaja nawet do czegoś tak złego. Chociaż oczywiście to nie zmieniało faktu, że niebieskowłosy był z nimi na wojennej ścieżce i nie widział możliwości, by skończyło się to „pokojowo”.
Zaśmiał się po jej słowach. — Nie no, jak już bym był tak pełen-pełen, to pewnie bym nie dał rady… ale bym próbował! No i wiesz, na pewno mogę zjeść więcej niż ty… może też więcej niż twój brat. — Uśmiechnął się, zdając sobie sprawę z tego, że dowiedział się coś więcej o dziewczynie. Będzie musiał później ją o to zapytać, spróbować się dowiedzieć coś więcej. Ta lista ewentualnych pytań, które mógłby jej zadać, cały czas się wydłużała.  
Na samo wspomnienie tego, gdy mogła pójść do onsenu i po prostu się odprężyć, widział po niej, że świetnie to wspominała. — Mam nadzieję, że niedługo będę mógł tam pójść razem z Tobą… i cię ochronić przed dzikami.— Uśmiechnął się do niej, licząc, że następnym razem będzie mógł być to on, a nie Hideo. Wiedział, że pewnie ten zrobiły wszystko, żeby ją ochronić, ale… miał wrażenie, że był silniejszy w gębie, niż w rzeczywistości. No, nie mógł mu jednak odmówić faktu, że przecież wcześniej odpędził jakieś dziki, gdy Yukino spędzała czas w onsenie. I to też mu nie odpowiadało jakoś.
— Nie przepraszaj, nie wiedzieliśmy, że pani Mitsushi tak nam rozplanuje poranek. — Zaśmiał się cicho i pokiwał głową. — Nie wiem co bym bez Ciebie teraz zrobił… — Mruknął do niej cicho, gdy podeszła do niego i zaczęła pomagać mu pozbywać się górnej części garderoby. Nie podziękował! Bo nie chciał dostać po głowie za kolejne ewentualne podziękowania. Chociaż zapomniał teraz, że on tez ją prosił, by już nie przepraszała, a jednak przeprosiła!
Czuł przyjemne łaskotanie, za każdym razem, gdy opuszki jej palców dotykały jego skóry. Nie reagował w jakiś konkretny sposób, jednak zwracał uwagę na każdy kontakt jego częściowo odkrytej teraz skóry i jej dłoni. Wsłuchał się w nuconą przez nią melodię, na moment trochę zapominając o tym, co w zasadzie tutaj robi… gdy jednak się odezwała, to uśmiechnął się do niej tylko w odpowiedzi. Gdy była już przy drzwiach, to wyrzucił z siebie tylko krótkie — Dobrze, dziękuję… — wyrzucił z siebie, odprowadzając ją spojrzeniem i dopiero, gdy wyszła z pomieszczenia, wrócił wzrokiem do bali. Podszedł bliżej i… cóż, był tu w pewnym celu, prawda? Rozebrał się i najbliższy czas poświęcił na cały ten… rytuał, o ile można by to było tak nazwać, doprowadzenia się do jakiegoś porządku. Oczywiście pod względem higieny!
Pozwolił sobie tez na moment odprężenia, podczas którego mógł po prostu się zrelaksować we własnym towarzystwie. Nawet, jeżeli wręcz uwielbiał towarzystwo Yukino, to zdał sobie sprawę z tego, że… było tez w pewnym sensie wymagające. Znaczy… tak bardzo jak mu się to podobało, to był po prostu nieprzyzwyczajony do tego, by ktoś był obok niego cały czas. Podobało mu się to, ale był raczej… samotnikiem i był do tego przyzwyczajony.
Dla Yukino jednak był w stanie to zmienić teraz, ale… to musiało być coś stopniowego! Nie mógł sobie jednak pozwolić na to, by spędzić tu za dużo czasu. Może Yukino by nie miała nic przeciwko… ale jakoś czuł się źle z tym, gdy tak długo siedział i po prostu się relaksował. Tym bardziej, gdy usłyszał za drzwiami głos Hideo, który wykorzystując nieobecność Sosetsu zdecydował się zainicjować rozmowę z Yukino. W takim wyjściu sam Sosetsu musiał zaczął działać! Obmył się chłodną wodą z wiadra, spłukując z siebie mydliny, wytarł się w pozostawiony mu ręcznik. Zaczął się ubierać, kończąc oczywiście poprzez założenie na siebie yukaty. Ogarnął po sobie pomieszczenie, a przynajmniej tyle co wiedział! Spojrzał na swoje ramię i skrzywił się lekko widząc swoją ranę, z której jakiś dumny nie był. Znaczy, każda rana poniesiona w walce była powodem do dumy, ale też… świadectwem pewnej słabości. Bardziej doświadczony zabójca by przecież nie skończył nawet z zadraśnięciem!
Westchnął ciężko i przytrzymując materiał yukaty, której przecież do końca nie założył, żeby nie zasłaniać ran, by Yukino mogła go ponownie oporządzić z tymi całymi medykamentami, ale i bandażem. Podszedł do drzwi, by je otworzyć. — Świetna sprawa, taka kąpiel… — Rzucił, przechodząc przez próg, jakby początkowo udając, że nie dostrzega czarnowłosego. — Och. Wybaczcie… — Powiedział, poprawiając swoją yukatę, gdzie przed chwilą Hideo zdecydowanie miał możliwość zwrócenia uwagi na dobrze zbudowaną klatkę piersiową i wyraźnie zarysowane mięśnie młodego zabójcy demonów.
Sōsetsu
Ikonka postaci :
"Zderzenie dwóch światów" [Sōsetsu x Yukino] - Page 4 9dacb56b7838f5199b3f0097190c1223
Klasa :
klasa rzemieślnicza
Cytat :
Some say the world will end in fire,
Some say in ice.
Zawód :
Zabójca Demonów
Wiek :
20
Gif :
"Zderzenie dwóch światów" [Sōsetsu x Yukino] - Page 4 Animesher.com_snow-gifs-anime-gif-1200071
Wzrost :
166
Siła :
D
Wytrzymałość :
C
Szybkość :
D
Zręczność :
C
Hart Ducha :
D
Punkty :
90
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
PUNKTÓW
Yukino
human

https://hashira.forumpolish.com/t285-karasawa-yukino#534https://hashira.forumpolish.com/t1785-informator
"Tak mi się wydawało, że wiesz… mężczyźni są więksi, silniejsi…"
- To w sumie prawda.. kobiety są drobne i słabsze fizycznie.. taka nasza natura.. ale przez to też jesteśmy delikatniejsze chyba.. - powiedziała dokładnie to co myślała teraz, chodziło oczywiście o dotyk. Nie twierdziła że facet nie potrafił być delikatny, ale kobieta była w tym nieco bardziej wprawiona. A przynajmniej tak jej się wydawało. Bo od każdej reguły są przecież wyjątki i nic nie jest w świecie do końca czarne i białe.
"I tak. Nie pozwoliłbym żadnemu demonowi Cię skrzywdzić."
- To kochane z twojej strony.. i naprawdę doceniam tą dedykację swojej pracy jako zabójca demonów.. - powiedziała dość ciepłym tonem głosu, uśmiechając się do niego ciepło. Już jej pokazał ile potrafił zrobić dla bezbronnego człowieka. Oczywiście odebrała jego deklaracje jako coś co powiedziałby każdemu potrzebującemu, słabemu człowiekowi. Bo przecież serce Sosetsu było chyba zrobione ze złota, że był taki pomocny każdemu.
"Nie no, jak już bym był tak pełen-pełen, to pewnie bym nie dał rady… ale bym próbował! No i wiesz, na pewno mogę zjeść więcej niż ty… może też więcej niż twój brat."
- To niesamowite.. że próbowałbyś wcisnąć jedzenie nawet z pełnym brzuszkiem.. - przyłożyła dłoń do ust cicho chichocząc w lekkim rozbawieniu. Ale zapamięta żeby go bardziej dokarmiać od teraz. - No nie wiem czy udałoby ci się pobić Takare.. ojciec zawsze powtarzał że jest go taniej ubrać niż wyżywić.. ale może kiedyś się tą teorię sprawdzi, który z was potrafi więcej zjeść.. - dodała z łagodnym uśmiechem na ustach. Wątpiła żeby jej brat przegrał z Sosetsu, ale z drugiej strony nie widziała jeszcze ile zabójca wody potrafił w siebie jedzenia zmieścić.
"Mam nadzieję, że niedługo będę mógł tam pójść razem z Tobą… i cię ochronić przed dzikami."
Uśmiechnęła się do niego łagodnie. - Nie musisz iść ze mną dla ochrony, wystarczy dla towarzystwa po prostu.. napewno będzie mi milej podczas relaksu w ciepłej wodzie jak będę mogła ten czas spędzić z Tobą na rozmowie.. - zaproponowała. Co jasno dało mu do zrozumienia że nie musiał być w pełni sił żeby się z nią wybrać, wystarczyłoby żeby tam z nią był, spędzając trochę czasu w przyjemnej scenerii, podziwiając naturę w tak urokliwym miejscu.

"Nie wiem co bym bez Ciebie teraz zrobił"
- Ja wiem.. miałbyś problem się rozebrać.. - zachichotała pod nosem, gdy obejmowała go po to aby przełożyć bandaż z ręki do ręki za jego plecami. Nie dało się zaprzeczyć, że młodzieniec był bardzo dobrze zbudowany, co nie tylko widziała z bardzo bliska ale i czuła gdy go obejmowała. Ale jej niewinny umysł zamiast się skupić na doznaniach płynących z bliskości z nim, był w zupełnie innym miejscu! Mianowicie, żeby zrobić to w taki sposób aby go nic nie bolało podczas tego procesu. To był dla niej priorytet akurat, który okupował jej całą uwagę w tej chwili. Skinęła delikatnie głową na jego podziękowanie, gdy już była przy drzwiach. Zamknęła je za sobą, pozostawiając zabójcę samego i wzięła się za sprzątanie po jedzeniu. Pomyła naczynia i zaczęła je wycierać do sucha kiedy drzwi się otworzyły, ukazując w progu nikogo innego jak Hideo i nawet nie przyszedł z pustymi rękoma! - Okarinasaaaai Hideo.. - przywitała czarnowłosego z radosnym uśmiechem, w końcu skoro był wnuczkiem Mitsushi, to był to pewnie i jego dom w jakimś stopniu. Widać wybiła go tym kompletnie z rytmu, biedak spalił się czerwienią widząc wycierającą swoje dłonie w ściereczkę Yukino. -.. ta.. tadaima.. - wydukał zawstydzonym, przyciszonym głosem, łapiąc się nagle za kark, odwracając częściowo wzrok od białowłosej w geście speszenia. Było w tym coś urokliwego, tego nie dało się odmówić. Odłożył pod ścianą to co przyniósł ze sobą. - ..wiesz Yuki.. wczoraj.. było naprawdę fajnie.. może.. chciałabyś.. - nie zdołał dokończyć bo drzwi do pomieszczenie się otworzyły a w progu stanął częściowo nagi zabójca wody! Ciemna bordowa yukata zarzucona niechlujnie na lewy bark, odsłaniając połowę dobrze umięśnionego torsu młodzieńca. Z powodu wody, teraz nieco ciemniejszej barwy niebieskie włosy w artystycznym nieładzie, opadające trochę ciężej pod ciężarem kropel wody, urywając się z końcówek aby uderzyć o skórę, po której leniwie się sunęły w dół. Widok, mogący doprowadzić do obłędu nie jedną dziewczynę, z pożądania oczywiście.
"Och. Wybaczcie…"
I jak to powinno wprawić Hideo w zakłopotanie, to jednak na twarzy czarnowłosego pojawił się chytry uśmiech. Pewnym siebie krokiem ruszył w stronę Sosetsu, uważnie przyglądając się ranom zadanym przez demona. Aż gwizdnął w podziwie. - Nie źle oberwałeś.. ale spokojna twoja błękitna czupryna przyjacielu.. - powiedział szczerząc się do niego ze szczerym zadowoleniem. - Ja wszystko rozumiem.. takie rany potrzebują czasu żeby się zagoić.. no i odpoczynku.. a przy tym więcej miejsca dla siebie.. - z każdym fragmentem wypowiedzi Sosetsu słyszał w głosie Hideo rosnące zadowolenie. - .. więc żeby ci pomóc w powrocie do zdrowia.. tadam! - wskazał mu drugą ręką na miejsce pod ścianą, gdzie leżał poskładany inny futon wraz z pościelą. - Już nie musicie się cisnąć na jednym posłaniu.. teraz możesz się wyspać.. bo Yuki może spać na moim futonie.. taki ze mnie dobry kolega.. - wyszczerzył się w kierunku dziewczyny, która stojąc nieco dalej skłoniła się nieco. - To bardzo dobroduszne z twojej strony.. ale.. nie chcę żebyś przeze mnie nie miał gdzie spać.. - powiedziała z troską wymalowaną na twarzy. - Nie martw się kochana.. ja sobie krzywdy nie dam zrobić.. - odpowiedział tym swoim łagodnym głosem, patrząc jak przygotowuje wszystko do założenia opatrunków zabójcy. - Koniec spania razem.. - te słowa usłyszał tylko Sosetsu, bo były wypowiedziane tak cicho że Yuki nie byłaby w stanie ich wyłapać, nawet gdyby zauważyła że usta Hideo się poruszają podczas tej krótkiej wypowiedzi. Czarnowłosy uśmiechnął się perfidnie w kierunku zabójcy i zabrał z jego zdrowego ramienia swoją rękę i idąc do wyjścia nagle się zatrzymał. - A.. Yoshiko prosiła żebym Ci przypomniał o tej obietnicy, którą jej złożyłeś przy studni.. wiesz.. wtedy co się prawie pocałowaliście.. - rzucił na odchodne zanim zamknął za sobą drzwi. Co mogło towarzyszyć temu słowu, to odgłos upadającego czegoś miękkiego. W zasadzie to świeża rolka bandaża wypadła Yukino z dłoni na ten komentarz. Oczywiście szybko się po nią schyliła i otrzepała, zwijając na powrót w rulonik. Gdy brała ze sobą rzeczy potrzebne do założenia opatrunków.
Yukino
Ikonka postaci :
"Zderzenie dwóch światów" [Sōsetsu x Yukino] - Page 4 Cq4JoOv
Klasa :
klasa rzemieślnicza
Zawód :
---
Wiek :
22
Wzrost :
155
Siła :
Wytrzymałość :
Szybkość :
Zręczność :
Hart Ducha :
Punkty :
370
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
gang świeżaków
gracz zarejestrowany w ciągu pierwszych dwóch tygodni
przełamanie lodów
użytkownik napisał pierwszego posta fabularnego
gang fajniaków
gracz zarejestrowany w 2021 r.
ROK TYGRYSA
pierwsze urodziny forum! (2022)
dom gryfa
wrzucenie słodyczy do kociołka jako uczeń z domu gryfa (halloween 2023)
PUNKTÓW
Sōsetsu
mizunoto

https://hashira.forumpolish.com/t2128-karta-postacihttps://hashira.forumpolish.com/t2130-informatorhttps://hashira.forumpolish.com/t2132-chronologiahttps://hashira.forumpolish.com/t2133-relacje#26196
Prawda uniwersalna, której raczej nikt nie miał zamiaru zaprzeczać. W normalnym układzie i pośród ludzi, którzy zabójcami demonów nie byli – czyli jednak znakomita większość ludzi – dało się zauważyć tę naturalną różnicę między kobietami i mężczyznami. Oczywiście na pewno znalazłyby się wyjątki, bo przyroda wyjątki wręcz uwielbia, ale… byłyby to wyjątki potwierdzające regułę! Gdyby weszli w takie dokładniejsze rozważania, to ostatecznie by się ze sobą zgodzili! Może po jakiejś ciekawej dyskusji, o ile żadne z nich nie zdecydowałoby się odpuścić, albo po prostu się ze sobą zgodzić… ich charaktery mogłyby do tego doprowadzić!
To kochane…
Zarumienił się lekko po jej słowach, ale pokiwał głową. — Tak należy, robię co trzeba… — Uśmiechnął się delikatnie do swojej rozmówczyni. Cóż, ich założenia przy wypowiadaniu tych deklaracji miały do siebie to, że… były odczytywane w niekoniecznie poprawny sposób. Z jednej strony oczywiście Sosetsu by zrobił wszystko, by ochronić Yukino. Zrobiłby to też jednak dla innych ludzi. Gdyby stanął przed wyborem, czy uratować Hideo przed demonem, to oczywiście też by dał z siebie wszystko, by utrzymać go przy życiu. Przy czym… no, przy Yukino dałby z siebie 200%
Walka z demonami to nie była tylko chęć wyplenienia tego zła, niebieskowłosemu też przede wszystkim przyświecał cel ochrony ludzi, którzy byli bezbronni w starciu z tymi krwiożerczymi istotami. Ciężko było powiedzieć, czy bardziej chciał zabijać demony, czy raczej chronić ludzi… bo to oczywiście są dwie całkowicie różne przesłanki. Przejawiają się tymi samymi czynnościami, tym samym efektem: walką z parobkami Muzana. Jednak… przesłanki były całkowicie inne. U chłopaka to było na pewno trochę tego i trochę tego, ale gdyby miał zastanowić się nad tym… i spojrzeć z perspektywy walki w obecności Yukino? Najważniejszym priorytetem byłoby dla niego obrona jej i ewentualne umożliwienie jej ucieczki. Gdyby taka sytuacja się nadarzyła oczywiście! A przecież nie zakładał, by w najbliższym czasie tutaj pojawił się nowy demon, bo te jednak – zazwyczaj – pracują w pojedynkę i zajmuje chwilę czasu, by nowy demon przejął terytorium tego pokonanego.
Widząc jej rozbawienie z powodu jego oświadczenia na temat jedzenia, nie mógł się trochę nie rozczulić nad jej zachowaniem, które – standardowo już – postrzegał jako niezwykle urocze. Takie… normalne. Dziewczyna mimo faktu, że jeszcze niedawno była świadkiem walki na śmierć i życie… ba, sama była zagrożona tym, że mogła nie dożyć następnego dnia, to nadal potrafiła dostrzegać radość w tak małych rzeczach. Było to coś… wyjątkowego i być może coś, czego jemu samemu ostatnimi czasy - czyli przez ostanie kilka lat – zaczęło brakować. Przy Yukino czuł się jakby… wszystko wróciło do normy. Dawała mu właśnie to poczucie normalności.
Już nawet nie wspominając o tym, że w jej towarzystwie dane mu było poczuć wiele rzeczy, których już prawie zapomniał, ale nawet takie… których tak naprawdę nie dane było mu poznać wcześniej. To było coś wyjątkowego.
— Ale.. tak…— Zmarszczył lekko brwi, zdając sobie sprawę z tego, że przecież przy wspólnej kąpieli, czy też po prostu czasu spędzonym w onsenie byliby w dość… no, powiedzieć specyficznej sytuacji, to nic nie powiedzieć! Pokręcił jednak szybko głową, wyrzucając z głowy niepotrzebnie pojawiające mu się teraz w niej obrazy. — Tak, to brzmi naprawdę miło…  — Uśmiechnął się do niej uprzejmie, chociaż lekkie rumieńce na jego twarzy były zdecydowanie widoczne!

Szczerze się zaśmiał po jej słowach, które były przecież… nie do końca trafne. Byłby w stanie się rozebrać, chociaż kto wie, może by sobie zrobił przy tym krzywdę, gdy zdejmowałby bandaże. Jednak sama wizja powiązana z jej słowami go szczerze rozbawiła. Dlatego jego wyraźny śmiech i rozbawienie zawtórowało jej chichotowi. Nie powiedział już nic więcej jednak, mając świadomość, że był już niemalże uwolniony od tych bandaży, a co za tym idzie, zaraz miał mieć możliwość skupić się na tej chwili dla siebie!
W końcu jednak nadszedł czas jego wyjścia z pomieszczenia, słysząc oczywiście całą wypowiedź Hideo jeszcze zza drzwi. Widząc jednak pojawiający się na jego twarzy uśmiech i jak się zbliża, to spodziewał się jakiejś nieprzyjemnej niespodzianki. Zacisnął ostatecznie usta, wsłuchując się w jego słowa. Czarnowłosy był z siebie wyraźnie zadowolony, a to mogło znaczyć jedno. Wymyślił coś, żeby dopiec… swojemu rywalowi. — Mhm…  — Mruknął w trakcie jego krótkiego monologu. I, gdy powiedział o większej ilości miejsca dla siebie, to coś zaczęło mu świtać. Gdy jednak teatralnie wskazał mu znajdujący się pod ścianą poskładany futon z pościelą, wcześniej umiejscawiając swoją dłoń na zdrowym ramieniu Sosetsu. Nie był zadowolony z tego rozwoju wydarzeń, ale… musiał przyznać, że Hideo rozegrał to wszystko… znakomicie.
Młody zabójca demonów obrócił twarz w kierunku mężczyzny, by obdarzyć go uprzejmym, ale wręcz mrożącym krew w żyłach uśmiechem. Z perspektywy Yukino to musiało wyglądać na zwykłą wymianę uprzejmości, ale oni zdawali sobie sprawę z tego, że tak przecież nie było. Oni obaj niemalże byli w stanie dostrzec ten prąd i napięcie między nimi. — To niezwykle miłe z Twojej strony, Hideo-san.  — Wyrzucił z siebie przez niemalże zaciśnięte zęby, zaraz po tym, gdy Yuki wyraziła swoje obiekcje wobec tej dobroci okazanej przez wnuczka Mitsushi-sama.
Kochana
Niemalże poczuł jak zalewa go fala gorąca spowodowana zwyczajną złością na fakt, że ten konkretny osobnik nazywa Yuki per „kochana”. Nie da sobie krzywdy zrobić? Sosetsu Przekrzywił lekko głowę, lustrując go spojrzeniem spod delikatnie przymrużonych oczu. ”Żebym ja Ci zaraz krzywdy nie zrobił” przeszło mu przez myśl, czego oczywiście na głos nie wypowiedział, ale na twarzy Sosetsu był wyraźny lekki grymas, gdy próbował utrzymać – może trochę nieudolnie – uśmiech na swoich ustach.
Koniec spania razem Tak, jakby Sosek już nie czuł się pokonany w tym starciu w tej chwili, tak Hideo, który… był wnuczkiem swojej babci. Widocznie oboje mieli w sobie coś z demona i zostało mu to przekazane. Zacisnął bezradnie pięści, co za tym idzie lekko napinając mięśnie, również te w swojej lewej ręce. A od tego napięcia czuł, jak jego rana powoli zaczyna go zaczynać piec, najpewniej w reakcji na naciągnięcie skóry związane z napięciem mięśni. Puścił od razu rękę, by przypadkiem rzeczywiście go krew nie zalała od wsłuchiwania się w to, co mówił mężczyzna.
Dobrze, że zabrał z jego ramienia rękę i od niego odszedł, bo tutaj naprawdę Sosetsu walczył z sobą wewnętrznie! Czuł się pokonany w tej sytuacji. Pierwszy raz w życiu znajdował się w sytuacji, w której… nie wiedział co ma powiedzieć, równocześnie czując się… no, pokonany właśnie! A przecież to nie było tak, że nagle Yukino miała rzucić wszystko i wyjść z Hideo i go tu zostawić. Męska duma to jednak dziwna rzecz i taka „mała” porażka, która wiele nie znaczyła, była przez niego odczuta o wiele bardziej.
I jak gdyby tego było mało, to jeszcze przed wyjściem wycelował w niego ostatni strzał, który… tym razem odbił się nie tylko na nim, ale i również na samej Yukino. Gdy usłyszał, jak na podłogę coś upadło, to równocześnie zrobił krok w kierunku drzwi, ale to, co go powstrzymało, to był oczywiście widok białowłosej, która… wydawała mu się dotknięta przez słowa wypowiedzianego przez faceta, który już wyszedł z chatki. — To nie tak… to.. to… t-to nie tak… — Powiedział, robiąc krok w jej kierunku i patrząc na nią z bezradnością wypisaną na twarzy. Hideo się postarał, by… naprawdę mocno mu tutaj napsuć krwi.
— Ja… obiecałem się… odwdzięczyć za pomoc, to… to było jakieś nieporozumienie…  — Wydukał z siebie, licząc tylko na to, że Yukino mu uwierzy. To była prawda, obiecał się odwdzięczyć, ale równocześnie naprawdę prawie się wtedy pocałowali. I było to coś, czego było mu teraz niezwykle wstyd. Czuł się głupio, źle… i jeszcze gorzej, że Hideo użył tego przeciwko niemu, a uderzyło to w samą dziewczynę, której zawdzięczał życie. Chociaż nawet nie rozumiał, co miało znaczyć to, że te słowa ją jakkolwiek dotknęły. Nie widział w tym tak oczywistego faktu, że skoro ją to dotknęło, to… czuła coś względem faktu, że to on był w jakiejś konkretnej sytuacji z tą Yashiko.
Sōsetsu
Ikonka postaci :
"Zderzenie dwóch światów" [Sōsetsu x Yukino] - Page 4 9dacb56b7838f5199b3f0097190c1223
Klasa :
klasa rzemieślnicza
Cytat :
Some say the world will end in fire,
Some say in ice.
Zawód :
Zabójca Demonów
Wiek :
20
Gif :
"Zderzenie dwóch światów" [Sōsetsu x Yukino] - Page 4 Animesher.com_snow-gifs-anime-gif-1200071
Wzrost :
166
Siła :
D
Wytrzymałość :
C
Szybkość :
D
Zręczność :
C
Hart Ducha :
D
Punkty :
90
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
PUNKTÓW
Yukino
human

https://hashira.forumpolish.com/t285-karasawa-yukino#534https://hashira.forumpolish.com/t1785-informator
"Tak należy, robię co trzeba…"
- Jestem wdzięczna za takie osoby jak Ty.. dobre.. pomocne.. dbające o bezpieczeństwo tych słabszych.. to na prawdę.. wspaniałe że jest tyle osób, które stawiają swoje życie na szali dla nas.. - powiedziała dość ciepłym tonem głosu, lekko przechylając głowę w bok, dostrzegając lekki róż na jego buzi. Na co uśmiechnęła się nieco bardziej, zakrywając usta dłonią. Nie chciała go peszyć wdzięcznością, ale musiała przyznać że z tym lekkim różem wyglądał dość niewinnie, prawie jak nie zabójca, tylko zwykły chłopak, którego się pochwaliło za coś.
Przechyliła lekko głowę w bok z zaciekawienia, gdy zaczął nagle tak energicznie kręcić głową na boki. - Stało się coś? - spytała. Najzwyczajniej w świecie z ciekawości, bo skąd mogła wiedzieć o czym teraz myślał. Nie potrafiła zajrzeć do głowy Sosetsu, choć gdyby mogła, to jak by zareagowała na widok widzianych przez niego ciekawych pewnie obrazów.
"Tak, to brzmi naprawdę miło…"
- Oczywiście że tak.. - dodała po chwili z radością w głosie, uśmiechając się do niego sympatycznie. Cała Yukino, nie widząca nic złego w bliskości z innymi osobami, nie widząca nic złego w trosce względem rannych, nie widziała też nic złego w takich sytuacjach jak wspólna wizyta w onsenie! W końcu nagość była czymś naturalnym przecież i były te wszystkie wspólne łaźnie i gorące źródła w których już bywała. Były przecież pewne niepisane zasady w takich miejscach do których się wiadomo stosowała, jak na grzeczną dziewczynę, którą była. A to że nie każdy ich przestrzegał, to z tego sobie nie zdawała już sprawy.

Ona już sobie znalazła zajęcie na czas relaksu zabójcy w kąpieli. Posprzątanie, przepranie brudnych bandaży, zmiana pościeli i wiele innych rzeczy do roboty. Chciała żeby Sosetsu mógł się odprężyć chociaż w połowie tak jak ona to zrobiła w onsenie poprzedniego dnia. Spodziewała się że błękitnowłosemu dłużej się zejdzie w bali z ciepłą wodą. To nie tak że chciała od niego odpocząć! Lubiła spędzać czas w jego towarzystwie, czuła się bardziej niż swobodnie. Ale białowłosa zdawała się umieć dostosować do każdego tą swoją uległą i łagodną naturą.
Cała interakcja między młodzieńcami obserwowana kątem oka przez Yuki, nie wyglądała za grosz podejrzanie. Ba! Wyglądało na to że się świetnie dogadywali ze sobą! Ewidentnie się polubili! Kompletnie nie dostrzegała tych wyładowań elektrycznych między nimi! Aż iskrzyło i to nie z pożądania.. a wręcz odwrotnie. Mrożący krew w żyłach uśmiech i intensywne spojrzenie Sosetsu jedynie utwierdzały Hideo w tym że podjął odpowiednią decyzję! Jak by wiedział oczywiście noc wcześniej to Sosetsu nie miałby okazji spać na jednym futonie z dziewczyną bo Hideo by się już o to postarał! Dokładnie tak jak teraz!
"To niezwykle miłe z Twojej strony, Hideo-san."
- Prawda Sosetsu-kun? - rzucił mu z bezczelnym uśmiechem na ustach. Niedocenienie przeciwnika było pierwszym błędem ze strony zabójcy! Utarcie mu nosa wcześniej było drugim.. Ewidentnie należało typa brać poważnie w walce, bo gotowy był sypnąć piachem w oczy Soska przy pierwszej lepszej okazji, tak jak to zrobił z tekstem o wioskowej piękności. Ale faktem było że tam nie przesadzał akurat, Yoshiko faktycznie się przypomniała wnusiowi Mitsushi gdy zobaczyła do której chaty z futonem zasuwał, aż się za nim kurzyło!
Wprowadzając odrobinę zamieszania ostatnimi słowami, zamknął za sobą drzwi i z chytrym wyszczerzem na ustach pokazał kciuka w górę czarnowłosej. Tej sceny jednak nie było dane zobaczyć naszym głównym bohaterom. Pozostawieni w sytuacji, gdzie zabójca poczuł silną potrzebę wyjaśnienia tego incydentu i białowłosa, które nie wiedzieć czemu się rozproszyła zdaniem Hideo. No może dlatego jej bandaż wypadł z dłoni bo przypomniała sobie tamten widok jak Sosetsu obejmował czarnowłosą a ich twarze dzieliły milimetry. Ta scena sprawiła że zaczęła się nad czymś zastanawiać. Przyciskając podniesiony bandaż do piersi, z tego rozkojarzenia wyrwał ją głos zabójcy.
"To nie tak… to.. to… t-to nie tak…"
Podniosła w końcu wzrok na niego, jak zrobił krok w jej stronę. Przecież nie musiał się jej tłumaczyć, co mu już ostatnio mówiła. Ale skoro nalegał żeby to sprostować, to niegrzecznym byłoby mu teraz przerwać. - Rozumiem.. - skomentowała jego wydukaną odpowiedź. -.. to bardzo miło z twojej strony.. że chcesz się jej odwdzięczyć za pomoc.. o ile nie będzie to coś co pogorszy twój obecny stan.. to nie ma w tym nic złego.. - dodała po chwili. Nie miała powodu żeby mu nie zaufać, poniekąd dlatego że była tak strasznie łatwowierna. Jak by jej powiedział że Yoshiko chciała sprawdzić jego temperaturę przez usta to pewnie by nawet uwierzyła, ale to mogłoby się wiązać z zaciekawieniem. W końcu Yukino nie miała jako takiej wiedzy medycznej jeszcze! Potrafiła zająć się podstawowymi ranami, Yohatsu pokazała jej kilka ziół i jak je przygotować i na tym się kończyło! Więc jej naiwność sprawiłaby że wprowadzona w błąd, żyłaby w tym błędzie! Takie osoby jak ona były często przecież wykorzystywane przez złe osoby!
Niosąc wszystko do założenia nowego opatrunku, skrzyneczka jej się osunęła z boku, więc próbując ją sobie poprawić podczas kolejnych kroków, potknęła się zwyczajnie w świecie, jak to niezdara którą czasami potrafiła być. Zahaczając o krawędź zawiniętego materaca runęła w dół w procesie rozlewając wodę z miski podczas lodu w dół (upadku).
Yukino
Ikonka postaci :
"Zderzenie dwóch światów" [Sōsetsu x Yukino] - Page 4 Cq4JoOv
Klasa :
klasa rzemieślnicza
Zawód :
---
Wiek :
22
Wzrost :
155
Siła :
Wytrzymałość :
Szybkość :
Zręczność :
Hart Ducha :
Punkty :
370
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
gang świeżaków
gracz zarejestrowany w ciągu pierwszych dwóch tygodni
przełamanie lodów
użytkownik napisał pierwszego posta fabularnego
gang fajniaków
gracz zarejestrowany w 2021 r.
ROK TYGRYSA
pierwsze urodziny forum! (2022)
dom gryfa
wrzucenie słodyczy do kociołka jako uczeń z domu gryfa (halloween 2023)
PUNKTÓW
Sōsetsu
mizunoto

https://hashira.forumpolish.com/t2128-karta-postacihttps://hashira.forumpolish.com/t2130-informatorhttps://hashira.forumpolish.com/t2132-chronologiahttps://hashira.forumpolish.com/t2133-relacje#26196
Był zabójcą. Nie miał skrupułów, by stanąć w szranki z demonem i walczyć o życie. Widział sporo krwi, widział śmierć, dane mu było doświadczyć strachu o własne życie przynajmniej kilkukrotnie. Takie doświadczenia  zmieniają, naznaczają! Jednak, jak nawet ten czas spędzony razem z Yukino teraz pokazywał, że… równocześnie był zwykłym chłopakiem. I to względnie wstydliwym. Czuł się pewnie z bronią w ręce, z kataną, stojąc naprzeciw demona. Nawet, jeżeli bał się o swoje życie, nawet jeżeli czuł przewagę tych istot nad ludźmi – a przynajmniej w większości przypadków – tak… chyba wolał walczyć z demonem, niż być stanąć na przykład… w serii poważnych rozmów. Sōsetsu wewnątrz był w sumie dzieciakiem, z pewnością mniej rozgarniętym pod pewnymi względami, niż… chociażby Hideo! Co też wyszło przecież na jaw podczas świetnie rozegranego przez czarnowłosego wnuczka odwetu na młodym zabójcy demonów. On sam prawdopodobnie by czegoś takiego nie zrobił, nie rozegrałby tego w ten sposób, bo… nie był tak wyrafinowany.
— Nie, nie, nic się nie stało.  — Odparł krótko na jej pytanie. Nie chciał skupiać się na tych niepotrzebnych myślach, które teraz zawitały do jego głowy, i które zdawały się być tak niedopasowane do niewinności jej dziewczyny! No, ale jak już wcześniej było to wspomniane, to nie były myśli, które by też wiele osób jakoś bardzo zawstydziły, bo wciąż miał zaledwie osiemnaście lat. I kto wie, względem rówieśników w tym wieku? Mógł być trochę do tyłu!
A, że sama Yukino miała też zdecydowanie bardziej grzeczne, albo raczej niewinne podejście? Przez to przynajmniej kilkukrotnie łapał się na tym, że jej niewinna propozycja wprawiała go w zakłopotanie. Z prostego powodu, czego świetnym przykładem było nawet to, co spotkało go wcześniej. Takie same słowa, które padłyby z ust Yashiko byłyby przez niego rozpatrywane całkowicie inaczej i… temu byłoby zdecydowanie o wiele dalej do niewinności, żeby nie powiedzieć, że nie miało z nią nic wspólnego!
Nawet samo napięcie między nim a Hideo pokazywało, że Yukino była zwyczajnie nieświadoma tego, jaka panowała między nimi atmosfera. Albo raczej, co ta atmosfera tak naprawdę znaczyła. I chociaż z perspektywy Sōsetsu nie było to w żadnym stopniu bezpośrednie określenie w myślach tego jako walka o dziewczynę, tak… no cóż, podświadomie jednak takie przeświadczenie w nim się znajdowało. I dlatego też przecież próbował się przed nią pokazać, próbował zniechęcić swojego rywala, bo… z pewnością w ten sposób dane mu było postrzegać wnuczka pani Mitsushi. I nawet jeżeli już w ten sposób go pośrednio traktował, czy postrzegał, to… nie rozumiał do końca skąd się to brało. Patrzył na niego poprzez pryzmat rywalizacji, do której genezy niekoniecznie się przyznawał i której nie do końca rozumiał!
Dostrzegał każdą reakcję Hideo w tej sytuacji. Pewne też było to, że mężczyzna starał się zachowywać tak, by każdy – nawet najmniejszy – sukces, był dla Sōsetsu widoczny. By ten czuł się pokonany na tym poziomie, by widział i odczuwał to, że Hideo okazał się sprytniejszy, bardziej wyrafinowany… i tak, w tych aspektach zdawał się po prostu mieć większe doświadczenie. Łatwiej też tak naprawdę jest wykonywać swoiste „ataki”, o ile można tak to postrzegać, gdy niebieskowłosy jest w danej sytuacji i większość aspektów tej sytuacji, było mu w pewnym sensie narzucone. Dobra, oczywiście odpowiadał za takie sytuacje jak ta, kiedy w zasadzie spał przytulony do Yukino przez niemalże całą noc.
Poza tym jednak tak naprawdę nie znał Hideo, nie wiedział o nim niemalże nic i… sam Sōsetsu był też osobą, która nie potrafiłaby zagrać w jakiś nieczysty sposób, by go zdyskredytować. No, ale tutaj tez ta ich walka nie była na takim poziomie! Tylko tutaj… no, Sosetsu w zasadzie nawet nie miał możliwości odbicia piłeczki wobec mężczyzny. On mógł co najwyżej podkreślać swoją dotychczasową przewagę. I tylko tyle.
Ucieszył się, że wyszedł, chociaż naprawdę miał ochotę za nim pójść. Tylko… co miałby wtedy zrobić? Szczęśliwie jednak w takiej sytuacji nie został postawiony, miał inny kryzys do rozwiązania. Dlatego tak nerwowo, wprost dukając jakieś niemrawe wyjaśnienia w kierunku Yukino walczył o… swoje dobre imię? O jej opinię? Zaufanie?
Nie potrafiłby jej skłamać, powiedzieć czegoś takiego. Nie potrafiłby i nie czułby się dobrze sam ze sobą, gdyby coś takiego zrobił. A wiedział, że jego zachowanie… cóż, po prostu doprowadziło do tego, że był winny. I czuł się winny, po prostu. Chociaż przyznanie się do winy, jak zwykle, nie było czymś prostym i łatwym. Moment „słabości” nie był żadnym wyjaśnieniem przecież.
Przekręcił lekko głowę, próbując znaleźć jakąś odpowiedź na jej słowa, co wcale nie okazało się takie proste! — Tak, nie chcę Cię martwić…  — Powiedział cicho, bo ostatecznie w tym co powiedziała, było to dla niego niezwykle istotne. Już wcześniej postanowił przecież zachowywać się tak, by nie musiała się martwić.
Cała jego uwagę była jednak skupiona na dziewczynie, bo próbował dostrzec na jej twarzy, czy w jej zachowaniu coś, co mogłoby go uspokoić. Nie potrafił jednak rozczytać jej emocji, które być może byłyby dla kogoś innego jasne, tylko po jednym spojrzeniu na jej twarz. On niestety nie miał doświadczenia w czymś takim i ciężko przychodziło mu zrozumienie innych ludzi.
Jednakże dzięki tej uwadze, którą miał na niej skupioną… był w stanie dostrzec moment, gdy straciła równowagę. Co jak co, ale zręczność i czas reakcji było to, co chłopaka wyróżniało. Siła nie była tym, co określiłby jako swoją najlepiej rozwiniętą cechę, tylko właśnie to, że był w stanie zareagować dość szybko. A, że jego uwaga była skupiona na dziewczynie? Nie byli od siebie daleko.
Wystartował z nóg bardzo szybko, łapiąc ją w swoje zdrowe ramię i przytrzymując ją nad ziemią. Nie pozwoliłby przecież, żeby zrobiła sobie krzywdę! Był lekko pochylony nad jej twarzą, w efekcie prowadząc do tego, że woda leniwie kapiąca z jego włosów mogła wylądować na jej twarzy. W efekcie tego szybkiego ruchu materiał jego yukaty również się delikatnie zawinął, odsłaniając jeszcze więcej klatki piersiowej i ramienia chłopaka. — Nic ci nie jest?  — Zapytał cicho, z troską wyczuwalną w głosie. A tym razem to ona mogła zwrócić uwagę na to, że to jego zmartwiona twarz znajdowała się dość blisko!
Sōsetsu
Ikonka postaci :
"Zderzenie dwóch światów" [Sōsetsu x Yukino] - Page 4 9dacb56b7838f5199b3f0097190c1223
Klasa :
klasa rzemieślnicza
Cytat :
Some say the world will end in fire,
Some say in ice.
Zawód :
Zabójca Demonów
Wiek :
20
Gif :
"Zderzenie dwóch światów" [Sōsetsu x Yukino] - Page 4 Animesher.com_snow-gifs-anime-gif-1200071
Wzrost :
166
Siła :
D
Wytrzymałość :
C
Szybkość :
D
Zręczność :
C
Hart Ducha :
D
Punkty :
90
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
PUNKTÓW
Yukino
human

https://hashira.forumpolish.com/t285-karasawa-yukino#534https://hashira.forumpolish.com/t1785-informator
"Tak, nie chcę Cię martwić…"
Uśmiechnęła się do niego ciepło po tych słowach. - A ja bym chciała żebyś szybko wrócił do zdrowia.. wiem że dla ciebie to ciężkie.. być zdanym na kogoś tak słabego i niedoświadczonego jak ja.. pewnie już dawno byłbyś daleko stąd, ratował już kogoś innego.. a tak.. nadal jesteś ranny.. i nie możesz nawet zbyt wiele robić w swoim stanie.. w moim odczuciu bo nie wiem czy coś ci bardziej nie zaszkodzi.. - mówiła ze spokojem gdy szykowała wszystko. Chciała być w tym lepsza! Chciała móc pomóc komuś bardziej! Tym bardziej jemu! Ale zioła których używała zdawały się nie być aż tak efektywne jak przy zwykłych ludziach. Zwykłych.. bo Zabójca był dla niej niezwykły właśnie! Może potrzebował czegoś innego żeby jego stan się poprawił szybciej. Nie miała tej wiedzy!
Rozkojarzenie z jakiegoś powodu dopomogło jej okazjonalnej niezdarności. Więc gdy się potknęła, próbując uratować sytuację, odzyskać utracony balans, gwałtownie się odchyliła w tył co spowodowało że się poślizgnęła, lecąc w tył. Miska się wywróciła gdy zabójca w mgnieniu oka pokonał dystans i pochwyciła Yukino w pasie zanim ta wyrżnęła na twardą podłogę. Skrzyneczka w procesie upadła oczywiście w momencie gdy dziewczyna straciła balans, a woda.. zapytacie pewnie co się stało z zimną wodą w misce.. no cóż. Woda wylała się na biedną Yukino, która aż pisnęła z wrażenia gdy lodowata ciecz ze studni rozlała się po jej cienkim białym materiale yukaty tuż przed tym jak została złapana przez zabójcę.
Wstrzymała oddech gdy zawisła w powietrzu, trzymana przez niego jedną ręką zupełnie tak jakby to nie było nic wielkiego. Dopiero pierwsza z kropli, która skapnęła z jego mokrego kosmka na policzek, sprawiła że Yukino wypuściła wstrzymywane z szoku powietrze w płucach. Powiew ciepłego powietrze załaskotał usta chłopaka gdy się tak nad nią pochylał.
"Nic ci nie jest?"
Pokiwała powoli głową na boki. - N..nic.. - szepnęła cichuteńko, dopiero teraz zdając sobie sprawę że w chwili gdy ją złapał i do siebie przyciągnął w powietrzu, to odruchowo złapała go za bark, z którego materiał osunął się w chwili gdy Sosetsu rzucił się w stronę Yukino. Pomimo mokrego zimnego materiału zwiewnej yukaty, poczuła ciepło bijące od ciała błękitnowłosego. A to za sprawą tego że dociskał ją delikatnie do swojego torsu. - Taka niezdara ze mnie czasami.. - wymamrotała rumieniąc się delikatnie na buzi z zażenowania że ranny musiał ją łapać. Ale.. to było coś! Prędkość z jaką do niej doskoczył, zwinność z jaką ją pochwycił w ramiona i siła jaką się wykazywał, trzymając ją w jednej ręce, bez żadnego trudu, zupełnie jakby nic nie ważyła. - To.. to było niesamowite.. nawet w takim stanie.. jesteś taki.. sprawny.. - szeptała, dobierając powoli słowa, chwaląc go w jakimś stopniu. Ale bardziej podziwiając jego możliwości, całego błękitnowłosego. Drgnęła gdy kolejna kropelka skapnęła na drugi policzek, leniwie po nim sunąc w dół. Pozycja w której ją trzymał była wygodna dla niej, nawet jeśli był teraz tak bardzo blisko że mogli się podzielić oddechem, uśmiechnęła się do niego ciepło. - Dziękuję.. za kolejny ratunek.. - dodała z lekkim rumieńcem, zapewne z zawstydzenia że musiała polegać na niego w tym stanie. Jak pomógł jej złapać balans i puściła ją to dopiero dało się dostrzec że ta wylana przez nią woda niefortunnie sprawiła, że biała yukata straciła na możliwości zakrycia górnej partii jej ciała, lepiąc się przy tym do skóry białowłosej, nieco uwydatniając już kształt drobnego, ciała schowanego pod luźnym wcześniej materiałem.
Yukino
Ikonka postaci :
"Zderzenie dwóch światów" [Sōsetsu x Yukino] - Page 4 Cq4JoOv
Klasa :
klasa rzemieślnicza
Zawód :
---
Wiek :
22
Wzrost :
155
Siła :
Wytrzymałość :
Szybkość :
Zręczność :
Hart Ducha :
Punkty :
370
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
gang świeżaków
gracz zarejestrowany w ciągu pierwszych dwóch tygodni
przełamanie lodów
użytkownik napisał pierwszego posta fabularnego
gang fajniaków
gracz zarejestrowany w 2021 r.
ROK TYGRYSA
pierwsze urodziny forum! (2022)
dom gryfa
wrzucenie słodyczy do kociołka jako uczeń z domu gryfa (halloween 2023)
PUNKTÓW
Sōsetsu
mizunoto

https://hashira.forumpolish.com/t2128-karta-postacihttps://hashira.forumpolish.com/t2130-informatorhttps://hashira.forumpolish.com/t2132-chronologiahttps://hashira.forumpolish.com/t2133-relacje#26196
Chęć doskonalenia się przyświecała im obojgu, tylko, że doskonalić się chcieli w kompletnie różnych aspektach. Sōsetsu chciał być silniejszy, móc walczyć z demonami i dojść do takiego momentu, gdzie po każdej walce nie musiałby spędzać długiego czasu na rehabilitacji. Nawet taka sytuacja jak ta obecna była dla niego czymś, czego tak naprawdę nie chciał! Znaczy… spędzony czas z Yukino był czasem niezwykle wartościowym i był też czymś, czego nie zamieniłby na nic innego. Równocześnie jednak, przez swoją słabość stawiał każdego w niebezpiecznej sytuacji! Każdy demon, naprzeciw któremu by stanął, a nie podołałby mu, był przecież zagrożeniem dla innych. I jego dobre chęci by tutaj nie miały najmniejszego znaczenia! Yukino natomiast miała… zwyczajnie inne pobudki. Chociaż równie, a może i nawet bardziej szlachetnie?
Sōsetsu zareagował może nie tyle co automatycznie, ale pozwolił swojemu refleksowi na to, by nim pokierował. Wiedział, że musiał zareagować i… po prostu to zrobił. Dlatego, gdy tylko dostrzegł utratę równowagi przez dziewczynę: od razu ruszył w jej kierunku. W mgnieniu oka pojawił się obok niej i uchronił ją przed upadkiem. Nie zastanawiał się nad ewentualną bliskością, którą to skutkowało, bo… jakie to miało znaczenie? Żadne!
Nie zwrócił nawet uwagi na upuszczoną skrzyneczkę, czy też rozlaną wodę. Fakt, ze ta lodowata wręcz ciecz wylądowała na jej ubiorze, ale też na jej ciele? To nie było coś, co w pierwszej chwili zwróciło jego uwagę. Ze szczerą troską przypatrywał się jej twarzy. Nie musiał lustrować wzrokiem jej sylwetki, bo… przecież wiedział, że nie wylądowała na twardej podłodze. Zdążył zareagować i objąć ją ramieniem, ratując przed tym twardym lądowaniem.
Uśmiechnął się lekko, w reakcji na jej cichy – ale wyraźny dla niego - szept, który miał być potwierdzeniem tego, że nic się jej nie stało. Pokiwał powoli głową, nie zwracając nawet uwagi na rękę, która wylądowała na jego barku. Poczuł natomiast chłód bijący od przemokniętego materiału yukaty, który teraz stopniowo przywierał też do jego ciała, gdy trzymał ja… pewnie, ale co za tym idzie, też dość blisko.
—Kazdemu się zdarza…  — Stwierdził uprzejmie, nie chcąc wnikać w to, czy to roztargnienie było spowodowane czymś konkretnym, czy była po prostu niezdarna. Tego ostatniego jednak nie zakładał, bo do tej pory… nie dała mu powodu, by myśleć inaczej!  Zaśmiał się cicho po jej słowach, lekko się czerwieniąc w odpowiedzi na otrzymany komplement. — W takim stanie? Tylko jedną rękę mam... no, druga jest sprawna, nie? — Zauważył, wolną dłonią sięgając do jej boku. A ta wolna dłoń należała do jego rannego ramienia, ale nic sobie z tego teraz nie robił. Ta akcja miała jasny zamiar tego, by pomóc jej pewnie stanąć i pomóc jej się „usamodzielnić” od jego pomocy, którą ją teraz obdarzył. Dostrzegł na jej buzi rumieniec, a wzrokiem odprowadził kroplę wody, sunącą po jej policzku. Dopiero w odpowiedzi na jej podziękowanie, pomógł jej rzeczywiście stanąć, do tej pory tylko ją przytrzymując w tej – wygodnej, ale uzależnionej od niego – pozycji. Jego sprawność była… cóż, zdecydowanie większa niż wioskowego playboya, co w takich sytuacjach było wyraźnie widoczne! Tego oczywiście jednak nie pomyślał. —Mówiłem już, że będę cię chronić?  — Odparł, puszczając ją w momencie, gdy upewnił się, że pewnie stoi. I dopiero wtedy też dostrzegł wszystkie walory spowodowane faktem, że założona przez nią yukata już… cóż, nie była tak świetnym sposobem na zakrycie jej drobnego ciała. Znaczy, zdecydowanie ją zakrywała, natomiast teraz uwydatniała jej kształty, dając mu… chyba po raz pierwszy, rzeczywisty widok na jej sylwetkę. Wcześniej? Cóż, mógł się co najwyżej tego domyślać, albo sobie wyobrażać! Natomiast teraz… no, pewnych wątpliwości już nie posiadał.
— Wybacz… — Rzucił, czerwieniąc się mocno na twarzy w odpowiedzi na ten widok przed swoimi oczami. To był całkowicie automatyczny schemat obronny. Nie myślał nawet o tym, czy miał za co przepraszać, ale widząc ją w takim stanie… poczuł taką potrzebę. Przykucnął obok, sięgając po upuszczoną przez nią miskę, ale również po skrzyneczkę, które chwycił w swoje dłonie. Podniósł wzrok na dziewczynę ze swojej przykucniętej pozycji i wyciągnął oba przedmioty w jej kierunku. — Proszę… — Mruknął, uśmiechając się do niej niemrawo, ale szybko uciekł spojrzeniem w bok, bo... no, materiał jej yukaty nadal prześwitywał i nadal go to wyraźnie peszyło!
Sōsetsu
Ikonka postaci :
"Zderzenie dwóch światów" [Sōsetsu x Yukino] - Page 4 9dacb56b7838f5199b3f0097190c1223
Klasa :
klasa rzemieślnicza
Cytat :
Some say the world will end in fire,
Some say in ice.
Zawód :
Zabójca Demonów
Wiek :
20
Gif :
"Zderzenie dwóch światów" [Sōsetsu x Yukino] - Page 4 Animesher.com_snow-gifs-anime-gif-1200071
Wzrost :
166
Siła :
D
Wytrzymałość :
C
Szybkość :
D
Zręczność :
C
Hart Ducha :
D
Punkty :
90
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
PUNKTÓW
Yukino
human

https://hashira.forumpolish.com/t285-karasawa-yukino#534https://hashira.forumpolish.com/t1785-informator
"W takim stanie? Tylko jedną rękę mam... no, druga jest sprawna, nie?"
Uśmiechnęła się do niego ciepło i delikatnie skinęła głową na potwierdzenie jego słów. - To prawda.. - przyznała z lekkim zażenowaniem że go 'zmusiła' swoją niezdarnością do działania ale widać było też że jest wdzięczna za jego poświęcenie i lekkie forsowanie się. Musiała przyznać że widzenie go w akcji było czymś co zapierało dech w piersi. Możliwości zabójców były niesamowite, a to był tylko początek jego kariery. Poczuł jak lekko się spięła gdy drugą dłoń położył na jej biodrze, zupełnie jakby się nie spodziewała że obejmie ją nieco bardziej. Nawet jeśli to służyło do pomocy jej ze złapaniem równowagi i postawienie jej do pionu, było to.. czymś innym?
"Mówiłem już, że będę cię chronić?"
Stojąc już na podłodze przed nim, nadal tak blisko niego, wpatrywała się w jego oczy. Skinęła lekko głową na jego pytanie. - Przed demonami.. - szepnęła z lekkim uśmiechem na ustach. Bo chyba tak to jej powiedział wcześniej, że nie pozwoli żadnemu demonowi jej skrzywdzić. Ale mogła wierzyć że mówił prawdę z tym ochranianiem jej. Jak tu się nie czuć bezpiecznie przy kimś takim jak Sosetsu?! Gdy jednak puścił ją z objęć i się odsunął to jego reakcja na jej widok zwróciła jej uwagę. Chłopak poczerwieniał cały na buzi i odwrócił po chwili twarz w bok. - Sose..tsu? - szepnęła i spojrzała po sobie. Zasłoniła dłońmi mokrą część dość prześwitującej yukaty na wysokości biustu czując jak i ona się czerwieni z zażenowania. - N.. nic się.. nie stało.. - wymamrotała, odwracając twarz w przeciwną stronę co on. -..umm..powinnam przebrać się w coś suchego.. - wymamrotała, już chciała zrobić krok w bok gdy usłyszała kolejne słowo i dostrzega jak zabójca podaje jej misje i skrzyneczkę. Uśmiechnęła się do niego miło, kucając przy nim, wzięła skrzyneczkę i odłożyła na bok. Misję wzięła ze sobą i podeszła do wiadra z którego nabrała świeżą wodę. Wróciła do chłopaka i postawiła ją przy nim. - Usiądź wygodnie.. - szepnęła i podeszła do szafy z której wyciągnęła jedną z yukat, które Mitsushi pozwoliła jej pożyczyć w ciągu pobytu. - Mógłbyś.. nie patrzeć? - spytała zerkając na niego przez ramię z lekkim rumieńcem. I dopiero gdy błękitnowłosy się odwrócił wzrok, to zsunęła z siebie mokre ubranie, wycierając mokrą skórę małym ręczniczkiem i przyodziewając fioletowej barwy yukarę, pasowała prawie jak szyta na miarę. Odgłos zawiązywanego paska był dla niego dobrze słyszalny. - ..już.. - odezwała się, wsuwając dłonie pod białe włosy na karku i wypuściła je zza krawędzi ubrania, pozwalając by białe pasma opadły na plecy. Długością sięgały do łopatek. Wzięła mokre ubranie i odłożyła na bok. Podeszła do chłopaka i usiadła przed nim żeby założyć świeże opatrunki. - Ślad po szponach wygląda dobrze.. nie powinieneś mieć zbyt wyraźnej blizny.. - to mówiąc delikatnie przesuwała paluszkami po jego bladej skórze, między rozcięciami skóry. - Jesteś bardzo blady.. słońce cię nie lubi? - spytała z lekkim rozbawieniem w głosie biorąc się za bandażowanie obu ran.
Yukino
Ikonka postaci :
"Zderzenie dwóch światów" [Sōsetsu x Yukino] - Page 4 Cq4JoOv
Klasa :
klasa rzemieślnicza
Zawód :
---
Wiek :
22
Wzrost :
155
Siła :
Wytrzymałość :
Szybkość :
Zręczność :
Hart Ducha :
Punkty :
370
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
gang świeżaków
gracz zarejestrowany w ciągu pierwszych dwóch tygodni
przełamanie lodów
użytkownik napisał pierwszego posta fabularnego
gang fajniaków
gracz zarejestrowany w 2021 r.
ROK TYGRYSA
pierwsze urodziny forum! (2022)
dom gryfa
wrzucenie słodyczy do kociołka jako uczeń z domu gryfa (halloween 2023)
PUNKTÓW
Sōsetsu
mizunoto

https://hashira.forumpolish.com/t2128-karta-postacihttps://hashira.forumpolish.com/t2130-informatorhttps://hashira.forumpolish.com/t2132-chronologiahttps://hashira.forumpolish.com/t2133-relacje#26196
Kompletnie nie martwił się tym, że niby się forsował, czy jakkolwiek poświęcał. Zwłaszcza, że tego po prostu nie postrzegał w ten sposób. To co robił było tym, co musiał zrobić. Nie wiedział  też, że z perspektywy Yukino musiało to wyglądać tak imponująco! Ostatecznie jednak przecież zdawał sobie sprawę z tego, że… z boku, dla kogoś nie będącego po tym morderczym wręcz szkoleniu, takie właśnie to było! Był szybszy, zwinniejszy, silniejszy od zwykłego człowieka. I przecież dane było mu to doświadczyć na własnej skórze, gdy bezimienny – bo nigdy nie wymyśliłem dla niego imienia – zabójca przyszedł mu na ratunek, gdy walczył o życiu po znalezieniu swoich rodziców. Czy tez tego, co po nich pozostawił właśnie ten demon. Widząc tę szybkość, zwinność i operowanie mieczem przez tamtego zabójca… był zwyczajnie pod wrażeniem. Pod ogromnym wrażeniem i dzisiaj… na pewno jeszcze nie był na tym poziomie, ale gdyby jako dzieciak zobaczył siebie potrafiącego to co teraz? Ciężko by mu było uwierzyć!
— To… jednak nie tylko…  — Zachichotał cicho, przypatrując się jej twarzy, głównie skupiając się na jej oczach, które przecież były tak mocno charakterystyczne. Które też były dla niego postrzegane tak niezwykle pozytywnie, jako… po prostu piękne. Chociaż na pewno samej twarzy i delikatnym rysom jej buzi też nie odmówiłby urody. Tyle, że teraz po prostu skupiał się na tym, czy nic się jej nie stało.
Słysząc jej głos, w przerywany sposób wypowiadający jego imię… nie odpowiedział. Widocznie sama zdała sobie sprawę z tego, o co chodziło, bo gdy dane było mu spojrzeć ponownie na jej twarz, to łatwo było mu dostrzec rumieniec na jej twarzy. Czyli coś, co do tej pory było jego domeną!
— Tak… żebyś się nie rozchorowała... — Przytaknął, bo nawet on wiedział, że taki mógłby być tego efekt, bo jednak ta woda musiała być zimna! Ba, przecież nawet miał sposobność to odczuć, gdy ją jeszcze obejmował zaledwie moment temu.
— Dobrze… — Przytaknął, posłusznie podchodząc do miejsca, w którym siadał tutaj już chyba niemalże za każdym razem. Usiadł tam zgodnie z jej prośbą, łapiąc się na tym, że kątem oka cały czas obserwował dziewczynę i jej sylwetkę, która teraz była dla niego o wiele wyraźniej widoczna. A może dopiero teraz zwrócił na to uwagę?
— Nie pa… tak, tak, przepraszam, oczywiście…  — Zaczął i na samym początku w jego wypowiedzi było słychać niezrozumienie, ale w trakcie tej wypowiedzi dotarło do niego o co go prosiła.  Oczywiście odwrócił wzrok, wbił spojrzenie w dłonie, z którymi do końca nie wiedział co ma zrobić. Ostatecznie zdecydował się skrzyżować ręce na klatce piersiowej i jedną dłonią zasłonić oczy. Tylko po to, by lekko się odwrócić i przez szparę między palcami zerknąć w jej kierunku w chwili, gdy materiał zakładanej przez nią yukaty miał dopiero zasłonić jej plecy. Jedyne co dostrzegł, to łopatki, które z znacznym stopniu były zasłonięte przez luźno opadające włosy.
To jednak wystarczyło, by wciągnął mocniej powietrze i gwałtownym ruchem się odwrócić w bok tak, by go już nie kusiło spojrzeć. W myślach przeprosił za… spojrzenie, gdy miał nie patrzeć. Dopiero w reakcji na jej słowo drgnął, niemalże podskakując w miejscu. Opuścił ręce i splótł ze sobą palce swoich dłoni, wbijając w nie spojrzenie.
Gdy podeszła do niego i zabrała się od razu za założenie opatrunków, to mogła dostrzec wyraźnie zarumienione policzki, czy… wręcz całą twarz. Na pewno musiała poprawić materiał jego yukaty, by mieć lepszy dostęp do jego rany. Gdy przesunęła paluszkami po jego skórze, to drgnął delikatnie w odpowiedzi. — Nie pierwsza i nie ostatnia blizna… — Mruknął, zakładając, że na pewno jeszcze o jakieś przyjdzie mu się wzbogacić. — Blady? A… tak, słońce mi… no, nie sprzyja, nie sprzyja… w ogóle wolę chłód.— Stwierdził, uśmiechając się niemrawo, ciągle się rumieniąc, nie mogąc pozbyć się z głowy obrazu, który przed chwilą przyszło mu dojrzeć pomiędzy palcami. Dlatego też cały czas teraz w ogóle nie patrzył na jej twarz, jakby wstydząc się tego co zrobił. W sumie, to nie jakby! Po prostu się wstydził! — Chyba… nieźle się goi, prawda? Niedługo będę… będę mógł ruszyć dalej, prawda?— Zapytał, zdając sobie sprawę z tego, że to ewentualne wyruszenie w drogę byłoby… ich rozstaniem. I na samą myśl o tym poczuł nieprzyjemne ukłucie w klatce piersiowej. Skulił się lekko w reakcji na to nieprzyjemne uczucie.
Sōsetsu
Ikonka postaci :
"Zderzenie dwóch światów" [Sōsetsu x Yukino] - Page 4 9dacb56b7838f5199b3f0097190c1223
Klasa :
klasa rzemieślnicza
Cytat :
Some say the world will end in fire,
Some say in ice.
Zawód :
Zabójca Demonów
Wiek :
20
Gif :
"Zderzenie dwóch światów" [Sōsetsu x Yukino] - Page 4 Animesher.com_snow-gifs-anime-gif-1200071
Wzrost :
166
Siła :
D
Wytrzymałość :
C
Szybkość :
D
Zręczność :
C
Hart Ducha :
D
Punkty :
90
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
PUNKTÓW
Yukino
human

https://hashira.forumpolish.com/t285-karasawa-yukino#534https://hashira.forumpolish.com/t1785-informator
"To… jednak nie tylko…"
Rozchyliła lekko usta na jego słowa i wsłuchała się w przyjemną barwę jego cichego chichotu, uśmiechając się do niego ciepło w odpowiedzi. Był właśnie taki szarmancki że ciężko było nie poczuć się przy nim wyjątkowo. Zwłaszcza przez tą łagodność i troskę, którą okazywał.. było w tym coś urzekającego. Coś od czego ciężko było odwrócić wzrok. I te błękitne oczy, takie spokojne teraz, niczym tafla niewzburzonego niczym jeziora. Można by w tym spojrzeniu się zanurzyć i nie szukać powrotu na powierzchnię.
"Tak… żebyś się nie rozchorowała.."
-- Masz rację.. przynajmniej jedno z nas musi być całkowicie zdrowe.. - zachichotała cicho pod nosem, zasłaniając usta dłonią zwiniętą w niekompletną piąstkę. Z tym miał akurat rację, ale przebrać się też chciała bo mokra tkanina była bardzo nieprzyjemna w dotyku na jej skórze. Gdyby woda jeszcze była ciepła, ale nie była! Lodowata woda ze studni była okropnym doznaniem. Do tego stopnia że ciało się wyziębiło do tego stopnia że samo zareagowało, co wprawiło Yukino w zakłopotanie gdy dostrzegła że piersi były bardziej uwydatnione niż wcześniej. Dlatego zasłoniła je ręką przed chłopakiem. W końcu nie byli w onsenie gdzie nagość była naturalna i wskazana. Byli w obcym miejscu, sami ze sobą. Wcześniejsze przyciśnięcie jej do jego nagiego torsu było takim przyjemnym uczuciem, gdy podzielił się z nią swoim ciepłem. A potem już chłód poczuła zdecydowanie mocniej, gdy ją postawił na ziemi i się odsunął. Ten jeden drobny impuls łaknienia ciepła, który przemknął przez jej świadomość.. może by go przytrzymała przy sobie dłużej gdyby nie fakt że nie wypadało się tak przed nikim prezentować. Zwłaszcza że mieli warunki ku temu! Bo w dziczy pewnie by musieli sobie jakoś radzić inaczej.
"Nie pa… tak, tak, przepraszam, oczywiście…"
Widząc jak zakrył dłonią oczy, uśmiechnęła się delikatnie i przebrała się, kompletnie nie świadoma tego że w pewnym momencie ciekawość chłopaka wzięła górę nad grzecznością i coś tam zobaczył. Ale czego oczy nie widzą.. tego czerwień nie zaleje ze wstydu! Czy jakoś tak.
Czerwona twarz chłopaka oczywiście przykuła jej uwagę. Trudno było to zatuszować, zwłaszcza że tak bardzo kontrastowała z jego oczami i włosami. A na bladej cerze była tym bardziej widoczna. Oczywiście dzisiaj dzień dobrej passy i Yukino obstawiała że to przez wcześniejszą mokrą yukatę na jej ciele. Przez chwilę się zastanawiała czy powinna coś powiedzieć na ten temat czy może to przemilczeć. "To chyba nie było nic takiego dla niego.. w łaźniach i onsenach pewnie widział dużo nagich kobiet.. więc to chyba w sumie nic takiego.. mnie też by zobaczył prędzej czy później.." zamyśliła się rozsuwając jego yukatę bardziej. - Jesteś bardzo wrażliwy na dotyk.. - szepnęła z lekkim uśmiechem po tym jak jego ciało się poruszyło pod wpływem jej delikatnego dotyku. - Słyszałam że zabójcy mają jakiś konkretny zmysł bardziej wyostrzony od innych.. czy twoim jest może dotyk? - przypomniało jej się tak nagle i ciekawość wzięła po prostu górę!
"Nie pierwsza i nie ostatnia blizna…"
Pomknęła wzrokiem do jego twarzy na te słowa. Tak bardzo się skupiała na jego obecnych ranach że nie rzuciły jej się żadne inne ślady. - Naprawdę? - szepnęła zaciekawionym głosem i wzrokiem zjechała niżej. Przechylając głowę lekko w bok, bezczelnie obserwując skórę jego torsu. - .. o tutaj? - spytała dostrzegając z trudem coś na lewej piersi bliżej mostka. Dotknęła oczywiście z ciekawości. Próbując wyczuć pod palcami ślad na skórze chłopaka. Opuszkami sunąc wzdłuż bladego śladu. - ..przy sercu.. - szepnęła z troską w głosie, w czułej manierze pocierając to miejsce delikatnie. - .. tak blisko.. - szepnęła zmartwionym już głosem i przyłożyła delikatnie dłoń do miejsca gdzie miał serce. - Musisz bardziej uważać Sosetsu.. - rzuciła nagle wracając do jego twarzy zmartwionym wzrokiem, zabierając ostrożnie dłoń z jego piersi żeby wrócić do kończenia zakładania opatrunku.
"Chyba… nieźle się goi, prawda? Niedługo będę… będę mógł ruszyć dalej, prawda?"
- Nie znam się za bardzo na ranach zadanych przez demony.. więc nie wiem czy powinno się goić szybciej czy to dobre tempo.. ale idzie to w dobrą stronę. Wydaje mi się że za parę dni będziesz jak nowy.. - to mówiąc zawiązała ostatni supełek na jego ramieniu i dopiero dostrzegła jak chłopak się nieco.. skulił? Nie wiedziała co mogłoby być powodem.
- Wiem że chcesz jak najszybciej wrócić do czynnej służby w obronie ludzkości.. ale nie mam wystarczająco wiedzy żeby przyspieszyć gojenie twoich ran.. ale.. - sięgnęła dłonią do jego twarzy i uniosła mu lekko podbródek żeby spojrzał na nią. -..z pewnością nastąpi to prędzej niż później.. obiecuję że dam z siebie wszystko.. - uśmiechnęła się do niego pokrzepiająco. Skąd mogłaby wiedzieć że odrobina zawodu która się uwydatniła z zabójcy była spowodowana rozłąką tak na prawdę?! Gdyby potrafiła czytać myśli, może powiedziałaby coś innego, może zrobiła by coś więcej żeby go pocieszyć? Ale w tej jej błędnej analizie, myślała że dobre słowa dobrała żeby go wesprzeć. - Mam nadzieje że futon i pościel wyschnie do zachodu.. Hideo z dobroci serca oddał nam swój futon żebyś miał wygodniej w nocy.. a ja go zalałam wodą.. co za niefortunne zdarzenie.. - powiedziała z przepraszającym wyrazem twarzy.
Yukino
Ikonka postaci :
"Zderzenie dwóch światów" [Sōsetsu x Yukino] - Page 4 Cq4JoOv
Klasa :
klasa rzemieślnicza
Zawód :
---
Wiek :
22
Wzrost :
155
Siła :
Wytrzymałość :
Szybkość :
Zręczność :
Hart Ducha :
Punkty :
370
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
gang świeżaków
gracz zarejestrowany w ciągu pierwszych dwóch tygodni
przełamanie lodów
użytkownik napisał pierwszego posta fabularnego
gang fajniaków
gracz zarejestrowany w 2021 r.
ROK TYGRYSA
pierwsze urodziny forum! (2022)
dom gryfa
wrzucenie słodyczy do kociołka jako uczeń z domu gryfa (halloween 2023)
PUNKTÓW
Sōsetsu
mizunoto

https://hashira.forumpolish.com/t2128-karta-postacihttps://hashira.forumpolish.com/t2130-informatorhttps://hashira.forumpolish.com/t2132-chronologiahttps://hashira.forumpolish.com/t2133-relacje#26196
Jego obecne zachowanie, którym obdarowywał Yukino, nie było dla niego czymś normalnym. Zazwyczaj był o wiele cichszy, rzadziej się odzywał i… przede wszystkim nie opierał się na innych. Preferował raczej samotność i spędzanie czasu we własnym towarzystwie. Rozmowy z innymi? Ograniczone do koniecznego minimum, bo nie zależało mu za bardzo na relacjach z innymi. Lubił siadać nad wodą i mógłby przesiedzieć niemalże cały dzień w akompaniamencie szumu wody i odgłosów zwierząt. Jego wyczulony słuch pozwalał mu wtedy się „rozkoszować” dźwiękami natury i po prostu skupić się na sobie. Dlatego był ogólnie raczej dość opanowany i miał jasny umysł. Bo wiedział czego chce, czego oczekuje i rozumiał co musi zrobić, by to osiągnąć. A tutaj… w towarzystwie białowłosej? Na jaw wychodziły wszystkie jego słabości: brak obycia w stosunku do innych ludzi. Był kulturalny, ale… uważał, że było to minimum, które musiał potrafić. Zazwyczaj jednak bardzo łatwo przychodziło mu zamotanie się w rozmowie i doprowadzanie do niezręcznych sytuacji. Tylko nie niezręcznych przez powiedzenie czegoś dwuznacznego! Tutaj bardziej chodzi o sytuację, w których brzmi oschle, czy też po prostu niemiło!
Z perspektywy Yukino było to pewnie coś, czego nie potrafiłaby utożsamić z jego osobą. Tyle, że… no właśnie, w jej towarzystwie czuł się o wiele bardziej rozluźniony i często odzywał się bez myślenia, mówiąc wprost co myśli, co mu ślina na język przyniesie. Równocześnie jednak, co istotne, starał się wypaść przed nią po prostu dobrze.
— To chyba znaczy, że musimy o siebie nawzajem dbać…— Stwierdził. Czy to znowu był coś „szarmanckiego” w jego wykonaniu? Może z jej perspektywy! Z jego to było po prostu wypalenie pierwszego, co przyszło mu na myśl. Bo… chciał się nią zajmować, czy też po prostu o nią dbać. I chciał, by ona zajmowała się nim. Takie to proste! Przy czym kompletnie nie rozumiał skąd się u niego brała ta chęć. Bo przecież to, że robiło mu się ciepło na serduszku za każdym razem, gdy tylko na nią patrzył, to nic nie znaczyło… prawda?
Mógł być chyba wdzięczny temu, że jednak nie zerknęła w jego kierunku, bo gdyby przyłapała go na jego momencie słabości, to chyba zapadłby się pod ziemię. Albo wykorzystałby jedną z technik oddechu wody, by znaleźć się jak najdalej stąd i już nie pokazać przed nią swojej niegodnej twarzy. Co do faktu, że nie połączyła faktu jego zaczerwienionej twarzy – z której można było czytać jak z otwartej księgi… nie, jak z pierwszego banneru wywieszonego w Japonii! – mógł być chyba wdzięczny swojemu szczęściu i faktowi, że Yukino zdecydowała się połączyć to z poprzednią sytuacją. Tego oczywiście nie wiedział, ale skoro mu się nie oberwało… to mógł być pewien, że był „bezpieczny”.
— Na dotyk?  — Powtórzył po niej, lekko zaskoczony. — Nie, nie… znaczy, może… nie jestem przyzwyczajony do dotyku, chyba… znaczy.. do dłoni… wiesz o co mi chodzi? — Zapytał, mieszając się trochę w zeznaniach, bo jednak mogła to odebrać dwojako! Było to jednak prawdą, bo co jak co, ale raczej na nadmiar bliskości z innymi ludźmi narzekać nie mógł. — Oh… nie, nie… ja mam bardzo dobry słuch. — Powiedział, przyznając się bez namysłu. Przecież nie wykorzysta tego przeciwko niemu! — Słyszałaś? To… w sumie i tak… wiesz sporo o zabójcach i demonach…— Zauważył, bo sam fakt, ze w ogóle zdawała sobie z tego wszystkiego sprawę, ale i sam fakt, ze znała taki szczegół jak wyostrzony zmysł znaczył, że coś więcej wiedziała! A skądś musiała, nie?
Pokiwał głową w odpowiedzi na jej słowa. Naprawdę? — Mhm…  — Mruknął tylko dodatkowo i z zaskoczeniem zauważył, że dziewczyna bez żadnego zahamowania zaczęła weryfikować jego słowa, doszukując się blizn na jego klatce piersiowej. I, gdy dotknęła palcami jego blizny z egzaminu, to zacisnął usta. Poczuł ciarki, które w odpowiedzi na jej czyny rozeszły się po jego ciele. Drgnął tez lekko, gdy zaczęła delikatnie pocierać to miejsce. Przełknął głośno ślinę, czując się jednocześnie odrobinę niekomfortowo, ale i… komfortowo? Sam nie wiedział. To było bez sensu, ale jego głowa była teraz pełna takich sprzeczności. Nie po raz pierwszy, od kiedy ją poznał przecież! Gdy przyłożyła do miejsca, gdzie miał serce, to… zdecydowanie mogła poczuć mocno – zdrowo! – bijące serce, które już pewnie od dłuższej chwili biło szybciej, niż w normalnych warunkach. Ciekawe dlaczego? — To… tak… będę uważał… — Powiedział cicho, zerkając w kierunku jej twarzy, ale uciekając tez zaraz spojrzeniem w bok. Znowu. I tak z jakiegoś powodu miał ochotę powiedzieć „przepraszam”, tak jakby miał przepraszać za odnoszone rany. Poczuł taką potrzebę, ale tego nie zrobił, powstrzymał się.
— Tak, za parę dni…  — Pokiwał głową, z lekkim smutkiem, które dziewczyna zdawała się dostrzec. Tylko może niepoprawnie to rozczytała, bo… jej następne słowa miały dodać mu otuchy, ale odniosły skutek odwrotny od zamierzonego. Wcale nie poczuł się pewniej, czy lepiej! Zaskoczył się, PONOWNIE, gdy uniosła mu podbródek, by na nią spojrzał, dlatego popatrzył na nią, z tym smutkiem widocznym w swoich oczach. Uśmiechnął się niemrawo. — Znaczy.. no… to potrwa, tyle ile.. tyle ile musi potrwać, prawda? I… no, musimy się upewnić, że się na pewno dobrze zagoiło… prawda?  — Powiedział, jakby chcąc znaleźć pretekst do tego, by zaproponować trochę dłuższe zostanie razem i kontrolowanie jego rehabilitacji. Tyle, że ostatecznie to nie było tez zależne od nich, bo przecież zawsze może go odwiedzić kruk Kasugai z informacja, że musi udać się na misję. Ta bliskość dziewczyny w tej chwili działała na niego… tak, że był dość rozkojarzony!  
Zresztą, nie mógł prosić jej o to, by została z nim dłużej, niż to konieczne. Miała swoje życie, do którego musiała wrócić. Życie, które toczyła przed poznaniem go. I życie, które będzie toczyła po ich rozejściu się. Taaak… przygnębienie Sōsetsu było u niego bardzo łatwo dostrzegalne.  
— Z dobroci serca... tak. No, musi wyschnąć, nie przyspieszymy tego, prawda? Najwyżej… znowu jakoś się zmieścimy… chyba, że wyschnie, wiadomo.  — Powiedział, a w myślach wcale nie pojawił mu się nikczemny plan podlewania futonu wodą, gdy nikt nie patrzył. O ile zdobyłby się na coś takiego… — Nie… nie narzekałem na wygodę… — Powiedział cicho, czerwieniąc się i zerkając w bok, nawet jeżeli ciągle miała swoją dłoń pod jego podbródkiem.
Sōsetsu
Ikonka postaci :
"Zderzenie dwóch światów" [Sōsetsu x Yukino] - Page 4 9dacb56b7838f5199b3f0097190c1223
Klasa :
klasa rzemieślnicza
Cytat :
Some say the world will end in fire,
Some say in ice.
Zawód :
Zabójca Demonów
Wiek :
20
Gif :
"Zderzenie dwóch światów" [Sōsetsu x Yukino] - Page 4 Animesher.com_snow-gifs-anime-gif-1200071
Wzrost :
166
Siła :
D
Wytrzymałość :
C
Szybkość :
D
Zręczność :
C
Hart Ducha :
D
Punkty :
90
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
PUNKTÓW
Yukino
human

https://hashira.forumpolish.com/t285-karasawa-yukino#534https://hashira.forumpolish.com/t1785-informator
"To chyba znaczy, że musimy o siebie nawzajem dbać…"
Uśmiechnęła się do niego ciepło. - Wydaje mi się.. że już to robimy.. ty mnie bronisz przez demonami.. i innymi krzywdami.. a ja dbam o twoje ciało, żeby wszystko się zagoiło. - odpowiedziała z promiennym uśmiechem. Bo przecież tak było! Od momentu jak się poznali, gdy stanął w jej obronie a ona starała się mu pomóc dojść do siebie, pomagali sobie nawzajem. A przynajmniej ona odbierała to jako symbiozę w której każde dawało z Siebie to co mogło tylko dać.
"Na dotyk?"
"Nie, nie… znaczy, może… nie jestem przyzwyczajony do dotyku, chyba… znaczy.. do dłoni… wiesz o co mi chodzi?"

Zachichotała cichuteńko pod nosem gdy zaczął się znowu tak plątać w swojej wypowiedzi. Musiała przyznać że totalnie to do niego by nie pasowało gdyby nie miała okazji poznać go bliżej i miała tylko ocenić po jego wyglądzie. Sprawiał wrażenie poważnego i w ciągłej kontroli. Przyłożyła paluszek do jego lewego obojczyka i przesunęła po nim, po czym w dół po klatce piersiowej ale uśmiechnęła się do niego delikatnie. - No.. zauważyłam że często się spinasz.. albo wzdrygniesz jak cię dotykam po odsłoniętej skórze.. ale myślałam że może sprawiam ci ból, bo dotykam w okolicy ran.. dlatego staram się być delikatna.. no i pomyślałam o tym wrażliwym zmyśle dotyku skoro jesteś zabójcą.. - wyjaśniła uświadamiając go że zauważyła jego reakcję za każdym razem gdy zmieniała jego opatrunki. -.. no i jeszcze brałam pod uwagę że po prostu jesteś bardziej podatny na łaskotki.. - dodała ostatnią opcję jaką brała w sumie pod uwagę.
"Oh… nie, nie… ja mam bardzo dobry słuch."
- Słuch..? - widać że była lekko zaskoczona. - I słyszysz wszystko? - dopytała zasłaniając przed nim usta dłońmi. - ..podobają mi się twoje niebieskie włosy.. - wyszeptała tak cichuteńki jak tylko potrafiła, prawie że nie wydając z siebie dźwięku, ale w tej odległości od chłopaka nie byłoby to wielkim wyczynem dla zabójcy, nawet jak jego zmysłowi brakowałoby sporo do doszlifowania. Więc bez większego problemu usłyszał całą wypowiedź. Odsłoniła usta wpatrując się w niego z zaciekawieniem. - Czy.. słyszałeś co powiedziałam? - spytała z najzwyklejszej ciekawości.
"To… w sumie i tak… wiesz sporo o zabójcach i demonach…"
- Może dlatego że moi starsi bracia poszli z jednym zabójcą demonów na szkolenie.. więc coś tam wiem o jednym i drugim.. - przyznała się. W sumie to nie był żaden sekret ale dopiero teraz nadarzyła się faktyczna okazja żeby mu o tym powiedzieć. Po zabandażowaniu ran, zaczęła zbierać pozostałości do skrzyneczki, którą zamknęła i odłożyła na bok.
Jak na czasami słabo spostrzegawczą, nie zauważyła tego jak zareagował zabójca na jej nachalny i nagły dotyk przy bliźnie, której wcześniej nie dostrzegła. Dalsze oględziny jego klatki piersiowej i brzucha nie wyłapały więcej blizn. Ale gdy położyła dłoń na jego piersi tam gdzie miał serce to widział na jej twarzy zaskoczenie. - Ale ci mocno serce bije.. - przyznała i przyłożyła wolną dłoń do swojej piersi przez chwilę milknąc. - Mi tak szybko nie bije.. czy to dlatego że jesteś zabójcą? To u was normalne? Czy może czujesz się gorzej? - spytała z troska w głosie, dopiero podnosząc wzrok z jego torsu na twarz błękitnowłosego. - Ah!.. - mruknęła przypominając sobie że biedak był pół nagi i pewnie było mu chłodno. Więc oczywiście pomogła mu z jego ubraniem, nasuwając materiał na jego ciało i poprawiając na tyle na ile była w stanie.
"Tak, za parę dni…"
Oczywiście że widziała smutek w jego oczach i słyszała go wyraźnie w jego głosie. Nie musiała do tego mieć rozwiniętego żadnego zmysły jakoś specjalnie, mogła czytać z Sosetsu jego emocje prawie w 100% pomijając te chwile gdy błędnie odbierała pewne zachowania czy reakcje jego ciała. Może gdyby miała jakiekolwiek doświadczenie w tym temacie to byłoby jej łatwiej zrozumieć. Ale no ona nigdy nie była w nikim zakochana, nigdy nikt jej nie wytłumaczył pewnych rzeczy. To też nie tak że nie wiedziała o pewnych sprawach, ale jej doświadczenie było prawie że zerowe w tych klimatach, nie licząc ukradzionego pierwszego pocałunku przez kompletny przypadek! Więc nawet tego nie liczyła!
"Znaczy.. no… to potrwa, tyle ile.. tyle ile musi potrwać, prawda? I… no, musimy się upewnić, że się na pewno dobrze zagoiło… prawda?"
Skinęła lekko głową. - Nie powinno się robić nic na siłę.. ciało potrzebuje czasu żeby wyzdrowieć i nie można tego ponaglać.. bo można sobie zrobić większej krzywdy.. tyle czasu ile potrzebujesz.. będę przy tobie i ci pomogę wyzdrowieć.. taką mieliśmy umowę przecież. Nie wybaczyłabym sobie jak by ci się pogorszyło.. - to co mówiła jedynie potwierdziło to o co pytał. Dostał praktycznie oficjalne zapewnienie że zostanie z nim do końca jego rehabilitacji. Wysunęła ostrożnie paluszki spod jego brody i powoli się podnosząc wzięła skrzyneczkę, odkładając ją na miejsce. Po czym pozbierała z ziemi mokry futon. - Pójdę go wywiesić, żeby wyschnął do wieczora.. - to mówiąc zgarnęła po drodze jeszcze swoją mokrą yukatę ale nie wyszła frontowymi drzwiami tylko otworzyła tylne przesuwane z wglądem na ogród. Było prawie że południe a na niebie ani jednej chmurki. Aż sięgnęła jedną ręką do twarzy i przysłoniła oczy przed jasnym, nagłym blaskiem. Boso wyszła, zeskakując z podwyższenia i potrawie ruszyła w kierunku stelaża prowizorycznego, na którym mogła rozwiesić futon, całą pościel i swoje mokre ubranie. Przymykając delikatnie oczka, zaciągnęła się świeżym powietrzem, pozwalając by delikatne podmuchy wiatru wprawiły w ruch nie tylko fragmenty jej ubrania, ale i jej śnieżnobiałe włosy. Łapiąc za niesforne kosmki, zgarniając je za ucho odwróciła się w kierunku chatki i tym samym zabójcy, który mógł obserwować to co robiła. Po czym ruszyła w jego stronę z zadowoleniem. - Może ciepłej herbaty ziołowej? Mitsushi-sama pokazała mi który susz ci parzyć jak jej nie będzie. - zaproponowała z uśmiechem.
Yukino
Ikonka postaci :
"Zderzenie dwóch światów" [Sōsetsu x Yukino] - Page 4 Cq4JoOv
Klasa :
klasa rzemieślnicza
Zawód :
---
Wiek :
22
Wzrost :
155
Siła :
Wytrzymałość :
Szybkość :
Zręczność :
Hart Ducha :
Punkty :
370
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
gang świeżaków
gracz zarejestrowany w ciągu pierwszych dwóch tygodni
przełamanie lodów
użytkownik napisał pierwszego posta fabularnego
gang fajniaków
gracz zarejestrowany w 2021 r.
ROK TYGRYSA
pierwsze urodziny forum! (2022)
dom gryfa
wrzucenie słodyczy do kociołka jako uczeń z domu gryfa (halloween 2023)
PUNKTÓW
Sōsetsu
mizunoto

https://hashira.forumpolish.com/t2128-karta-postacihttps://hashira.forumpolish.com/t2130-informatorhttps://hashira.forumpolish.com/t2132-chronologiahttps://hashira.forumpolish.com/t2133-relacje#26196
Mógł jedynie pokiwać głową. Faktycznie się tutaj uzupełniali i tam, gdzie jedno z nich nie dawało rady, to drugie to robiło. On był w stanie walczyć z demonem, ona natomiast była zająć się nim, gdy tę walkę skończył i potrzebować pomocy. Pomogli sobie nawzajem i tylko dzięki temu mogli patrzeć w przyszłość. Nawet, jeżeli Yukino nie postrzegała tego tak jak on, to jednak on w bezpośredni sposób zawdzięczał jej życie. Tak jak ona jemu!
Przekrzywił lekko głowę w wyrazie zaskoczenia jej reakcją na jego słowa. Znaczy… zdawał sobie sprawę z tego, że musiał brzmieć niezwykle niepewnie, ale nie spodziewał się chichotu z jej strony! Chociaż nie postrzegał też tego jako śmiania się z niego, tylko z całej tej sytuacji. Nie wiedział, że postrzegała to u niego jako coś „nadzwyczajnego” w jego zachowaniu, chociaż… zdecydowanie takim było. Sōsetsu był młodym chłopakiem, który… musiał szybko dorosnąć. Przecież miał zaledwie 14 lat, gdy znalazł swoich rodziców zamordowanych przez demona. Miał 14 lat, gdy panicznie wręcz walczył o swoje życie rzucając losowymi przedmiotami w potwora, który bawił się tą sytuacją. Bawił się tym, że taki dzieciak próbuje stawiać mu opór w sytuacji, gdy był zwyczajnie bez szans. Przecież tamten demon by go zabił jednym ruchem, gdyby tylko zdecydował się to zrobić. A on się nim po prostu bawił. I ta zabawa pozwoliła Sōsetsu przeżyć i doczekać się momentu wizyty zabójcy demonów, który wpadł jak burza i niemalże jednym ruchem pozbawił stwora głowy.
A później? Trening, szkolenie, skupienie się na chęci zemsty na demonach, jako przedstawicielach tamtego demona, któremu on sam nic nie mógł zrobić. Nie miał czasu dojrzeć pod względem emocjonalnym, dlatego dzisiaj zachowywał się jak… nastolatek, którym zresztą przecież cały czas był!  On już wtedy był przecież w wieku, kiedy zaczynał dostrzegać innych ludzi, inne dziewczyny. Jednak mieszkając na uboczu i skupiając się na pomocy rodzicom nie miał jeszcze okazji, by zacząć uciekać z domu na wieczory, by spędzić czas z rówieśnikami. Zresztą, on był naprawdę spokojnym dzieciakiem, który z niczym się nie spieszył. I w sumie… ta jego część w nim została. Przeszedł niemalże morderczy trening, walki z demonami, czy nawet sam egzamin na zostanie zabójcą demonów. Był w stanie stanąć naprzeciw demona, który zabijał ludzi, ale… spotkanie sam na sam z dziewczyną, która była tak bezpośrednia i raz za razem przekraczała granicę, których do tej pory nikomu nie dane było przekroczyć? Cóż, na takie starcie gotowy nie był! Przy czym… nie przeszkadzało mu to.
Czyli zauważyła, zacisnął na moment usta. Czy on naprawdę aż tak reagował na wszystko co robiła? Wzdrygał się przy każdym dotyku, reagował w tak widoczny i jasny sposób? Nawet tego nie zauważył, chociaż gdyby się nad tym zastanowił, to kto wie? Być może zdałby sobie z tego sprawę!
— Rozumiem… — Przytaknął głową po jej słowach, nie chcąc brnąć jednak w dalsze wyjaśnienia, których nawet nie potrafiłby wyartykułować. Co miał zresztą powiedzieć, ze reagował tak dlatego, że była dziewczyną? Dlatego, że zwracał na nią uwagę? Nie wiedział jak ma to powiedzieć, ani tym bardziej, czy takie coś powiedzieć w ogóle wypada.
— Może nie wszystko…  — Powiedział cicho, obserwując jak zasłania usta dłońmi. Odrobinkę szerzej otworzył oczy w reakcji na słowa, które wypowiedziała. A w sumie to… wyszeptała? Oczywiście, że słyszał.
— Tak… i… naprawdę?  — Zapytał, unosząc dłoń do swoich włosów, żeby ich dotknąć. Zwróciła już na nie uwagę wcześniej, gdy pytała, czy to jego naturalny kolor. Tylko nie wiedział, że tak to postrzegała! Dobra, mówiła już wcześniej o nich, ze się nigdy z takimi nie spotkała, to pamiętał. Zrobiło mu się troszkę cieplej, bo miło jednak było usłyszeć takie słowa od… kogokolwiek.
— Oh, naprawdę? A dawno? Parę lat zajęło moje szkolenie i poznałem trochę zabójców, może ich spotkałem?  — Było to raczej wątpliwe, chociażby przez to, że niebieskowłosy był raczej skupiony na sobie. Nawet, jeżeli by ich poznał to byłoby możliwe, że nawet by tego nie pamiętał dzisiaj, ale… kto wie? Może jednak! No ale proszę bardzo, raz jeszcze przyszło mu czegoś się dowiedzieć! Mógł powoli budować swoją wiedzę na jej temat, i im więcej się dowiadywał, tym więcej chciał wiedzieć. I to z czystej ciekawości! Marechi, z rodziną wśród zabójców demonów… ciekawy materiał na rozmówcę, tak po prostu!
Pomimo powolnego przyzwyczajania się do jej bezpośredniości i po prostu robienia co chce, chociaż jakby nie patrzeć, to na to pozwolił, to nadal reagował na jej dotyk. I to machinalnie, nie zastanawiając się nad tym ani odrobinę. — Tak? — Zapytał, przymykając na chwilę oczy, by wczuć się w rytm bicia swego serca, więc w pierwszej chwili nie dostrzegł tego, że Yukino skontrolowała też swoje. Dopiero, gdy odezwała się po krótkiej chwili milczenia między nimi, to spojrzał na jej dłoń znajdującą się w okolicy jej serca. I… poczuł nieprzyjemne ukłucie, gdy usłyszał, że jej tak szybko nie bije! Cóż, można to przecież zinterpretować na najróżniejsze sposoby! I z jego pozycji, gdzie… nie przyznawał się do tego, że był wyraźnie zauroczony jej osoba, to odczuwał reakcje swojego umysłu ze wzmożoną siłą.
Uśmiechnął się niemrawo w odpowiedzi na tych falę nieprzyjemnych uczuć, i może delikatnego… zawodu. Dobra mina do złej gry? Tak, to akurat potrafił całkiem nieźle! Przynajmniej czasem. — Może to przez to, że się regeneruję… może… może serce mocniej bije, żebym się lepiej regenerował? Bo czuję się całkiem nieźle.  — Powiedział cicho, czując się mocno zmieszany ze swoimi uczuciami.
Smutek był u niego natomiast całkowicie naturalną reakcją, bo… jednak przez tę chwilę poczuł ogromne przywiązanie do Yukino i chyba docierało do niego powoli to, że jednak to nie była zwykła wdzięczność. Czy to byłoby dla niego pierwsze zauroczenie? Raczej nie! Na pewno dane było mu już zwrócić uwagę na inną dziewczynę wcześniej, tylko… no, tylko Yukino była w miejscu, gdzie tyle razy go już dotknęła! Wcześniejsze zauroczenia chłopaka odbywały się raczej na odległość. Bo i nie miał nigdy czasu na to, by się skupić na kimś innym, albo raczej na czymś innym niż treningi i walka o lepszego siebie. Zawsze był na tym skupiony w pełni, teraz natomiast nie mógł tego w ogóle zrobić i przynajmniej w jakimś stopniu był zmuszony do przekierowania swoich myśli na coś innego. A w tym przypadku na kogoś innego. Kogoś, kto był tak blisko.
— Nic na siłę.  — Przytaknął po jej słowach i zacisnął lekko usta, myśląc nad jej słowami. — Tak, tak się umówiliśmy. — Kontynuował swoją politykę przytakiwania jej słowom, co wydawało się być najprostszą strategią w tej chwili. Uśmiechnął się niemrawo. — Też nie wybaczyłbym sobie, gdyby to co robisz miało pójść na marne… dam z siebie wszystko.— Powiedział z tym delikatnym uśmiechem ciągle na twarzy. Kiedy wycofała się i zabrała się za odnoszenie wszystkich przyrządów i przedmiotów na ich miejsce, to obserwował ją kątem oka, poprawiając sobie jeszcze trochę swoją yukatę, żeby lepiej leżała.
— Dobrze. — Przytaknął krótko po jej słowach, tak. Wywieszenie tego na zewnątrz miało sens, trzeba było pogadać z tej pięknej pogody, która przecież była charakterystyczna dla tej pory roku i po prostu faktu, że… no, to był jednak sierpień! Gdy Yukino przesunęła drzwi i wyskoczyła na zewnątrz, to i sam chłopak zdecydował się wstać i ruszyć do progu, by odetchnąć świeżym powietrzem i… po prostu rozejrzeć się na zewnątrz. To było jednak coś innego od po prostu siedzenia na tyłku, a… jego trochę korciło do ruszania się, do robienia czegoś. Taka bezczynność była… cóż, męcząca. Stanął na progu, chcąc rozejrzeć się po ogrodzie, ale skupiając się na… białowłosej, która stała w lekkim wiatrze. Obserwował ruch jej ubrania, włosów… widział jak po prostu stoi w tym słońcu i uśmiechnął się lekko. Był to naprawdę zapadający w pamięć widok. Widział, jak zgarnęła włosy za ucho i ruszyła z powrotem w kierunku chatki.
— Herbata ziołowa Mitsushi-sama działa cuda. Bardzo chętnie — Przytaknął, odsuwając się z jej drogi, gdy wchodziła z powrotem.
— Zostawię otwarte…  — Powiedział, bo jednak na zewnątrz panowała niezwykle przyjemna atmosfera, która przez te otwarte drzwi udzielała się też we wnętrzu pomieszczenia. — Ale spokój…  — Powiedział, zostając przy odsuniętych drzwiach do ogrodu. — W tym wszystkim łatwo zapomnieć, że… to normalność że ludzie tak po prostu żyją,   — Zauważył. Oczywiście tutaj nie miał za bardzo wglądu na to życie mieszkańców wioski, bo widział zaledwie ogród, ale… ten spokój był tutaj odczuwalny. Wyobrażał sobie, że można było tak po prostu sobie wyjść, usiąść nawet na trawie i… niczym się nie martwić. Prosta, a jaka satysfakcjonująca wizja.
Sōsetsu
Ikonka postaci :
"Zderzenie dwóch światów" [Sōsetsu x Yukino] - Page 4 9dacb56b7838f5199b3f0097190c1223
Klasa :
klasa rzemieślnicza
Cytat :
Some say the world will end in fire,
Some say in ice.
Zawód :
Zabójca Demonów
Wiek :
20
Gif :
"Zderzenie dwóch światów" [Sōsetsu x Yukino] - Page 4 Animesher.com_snow-gifs-anime-gif-1200071
Wzrost :
166
Siła :
D
Wytrzymałość :
C
Szybkość :
D
Zręczność :
C
Hart Ducha :
D
Punkty :
90
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
PUNKTÓW
Yukino
human

https://hashira.forumpolish.com/t285-karasawa-yukino#534https://hashira.forumpolish.com/t1785-informator
Była bardzo ciekawa jak to działało, jak bardzo miał wrażliwy słuch. Więc najzwyczajniej w świecie postanowiła powiedzieć coś najciszej jak tylko potrafiła. Dodatkowo zasłoniła usta, żeby na wszelki wypadek nie mógł z nich czytać, bo może to umiał?! Tego nie wiedziała. Czysta weryfikacja w tej chwili. Mogła powiedzieć wszystko. Że niebo jest czerwona, że jest ślepa na swoje prawe oko.. ale z tych wszystkich możliwości pierwsze co jej przyszło na myśl to powiedzieć co tak naprawdę myśli o jego dzikiej barwy włosach.
"Tak… i… naprawdę?"
Powoli zsunęła dłonie, odsłaniając przed nim swoje delikatnie rozchylone w podziwie usta. Zapatrzyła się na niego w trakcie. Uśmiechnęła się po chwili bardzo ciepło. - uhum.. lubię na nie patrzeć.. mają taką przyjemną barwę.. i dzięki nim nigdy cię z nikim nie pomylę. Biały kolor nie jest taki.. niespotykany.. wiesz? - powiedziała łapiąc za pasmo swoich śnieżnobiałych włosów, przesuwając je pomiędzy palcami. - Moja mam ma takie czekoladowo brązowe.. mój tata ma czarne.. a ja wyszłam im taka o.. podobno właśnie przez kolor włosów dali mi tak na imię.. mimo że w lutym cały śnieg wtedy zdołał już stopnieć.. - uśmiechnęła się lekko rozbawiona tym. - ale tak.. podobają mi się.. - sięgnęła opuszkami do jednego z kosmków tak samo jak on i przesunęła go między swoimi palcami. Widać było że jest z nim całkowicie szczera, nie żartowałaby sobie z czegoś takiego.
"A dawno? Parę lat zajęło moje szkolenie i poznałem trochę zabójców, może ich spotkałem?"
Złapała się za podbródek próbując sobie przypomnieć. - Może jakieś.. cztery lata temu? Chyba jakoś tak.. nie wiem ile trwa szkolenie.. ale mój najstarszy brat Ibashi ma złotą katanę.. a Takara.. nie wiem.. on też go nie widział odkąd wyruszyli do korpusu, gdzie się rozdzielili.. trochę słuch po nim zaginął.. choć prędzej Ibashi go puścił w samopas.. nigdy się aż tak dobrze nie dogadywali.. - streściła mniej więcej. - Mam tylko nadzieje że żaden Demon nic mu nie zrobił.. Takara zawsze był pyskaty.. i buntowniczy.. oby był bezpieczny.. - to mówiąc przyłożyła obie dłonie do piersi z troską wspominając obu braci.

Gdy próbowała porównać oba rytmy to po swoim spostrzeżeniu zauważyła że Sosetsu się spiął?! Nie, ale poczuła jak mięśnie jego klatki się napięły na ułamek sekundy? A może jej się wydawało? Skupiając całą swoją uwagę na jego twarzy wyłapała jak uśmiechnął się niemrawo. Poczuła się dziwnie. Aż dłoń którą miała na jego torsie delikatnie drgnęła. Widziała w tak krótkim czasie wiele różnych form jego uśmiechu. Rozbawiony, spokojny, życzliwy, troskliwy.. ale ten. Ten do niego kompletnie nie pasował. "Czy powiedziałam coś nie tak?" przemknęło jej przez myśl. Docisnęła mocniej swoją dłoń do swojego biustu, próbując wyczuć nieco lepiej. To nie tak że czuła wyraźną różnicę. Zdecydowanie mocniej biło jego serce niż jej. Nie potrzebowała się na tym nawet skupiać. U siebie miała problem trochę z tym.. a może po prostu skipiała się na nim podświadomie bardziej? I czemu teraz czuła się dziwnie nieswojo widząc ten.. wymuszony uśmiech?! Może właśnie dlatego że nie był szczery, jakby robił to dla niej, żeby ona się z tym źle nie czuła.
"Może to przez to, że się regeneruję… może… może serce mocniej bije, żebym się lepiej regenerował? Bo czuję się całkiem nieźle."
Jego wyjaśnienie nie pomogło jakoś specjalnie. - A może ja coś źle czuję.. nie wiem.. u Ciebie tak wyraźnie i mocno bije.. nie muszę się na rytmie skupiać żeby je czuć.. a u siebie.. - widać było na jej twarzy konsternację. Po czym puściła jego tors i delikatnie biorąc w obie dłonie jego nadgarstek, pociągnęła jego dłoń, kładąc na piersi bliżej mostka. Tam gdzie wydawało jej się że najlepiej dało się wyczuć. -... i.. ? - spytała wlepiając swoje spojrzenie w jego twarz. - Może ze mną jest coś nie tak? - spytała wpatrując się z wyczekaniem. Może jej serduszko nie biło tak wyraźnie jak u niego, ale po dotknięciu jej, czuł jak jej serce zaczynało mocniej bić. Nie jakoś bardzo mocno, ale mógł zauważyć różnicę między momentem przyłożenia dłoni i sekundami po jak wyraźniejszy stawał się rytm. Intensywne spojrzenie jakie w niego wbiła mogło go trochę przytłoczyć. Tak bardzo chciała żeby ich rytm był zbliżony, żeby zabójca się nie smucił, że posunęła się trochę za daleko! Ale teraz tego nie widziała! Teraz chciała się upewnić! Chciała żeby się normalnie uśmiechnął. Bo może ona była w błędzie i on ją zaraz poprawi z tym. - A może.. ty się czymś martwisz? Podobno wysiłek fizyczny i stres też sprawiają że serce szybciej bije.. - puściła nagle jego dłoń. - ..bo ja się czuję bardzo spokojna przy Tobie.. - dodała po chwili z ciepłym uśmiechem na ustach.

"Herbata ziołowa Mitsushi-sama działa cuda. Bardzo chętnie"
Skinęła głową i wręcz żwawszym krokiem ruszyła po wodę do zagotowania. Zerkając na zabójcę wpatrującego się w ogród uśmiechnęła się ciepło. - To może napijemy się na świeżym powietrzu? Możemy tamten koc wziąć.. - zaproponowała wskazując na złożony w kostkę koc na komodzie. Do imbryka nasypała ziół i w spokoju czekała aż woda się zagotuje. Dzień zapowiadał się cudownie.
"Ale spokój…"
Już chciała mu przytaknąć kiedy oboje usłyszeli kobiecy głos z zewnątrz od strony płotu przy ogrodzie. - Sosetsuuuu! - głos dość znany, bo należący do wioskowej piękności, która upatrzyła sobie zabójcę demonów. Yukino aż się spięła cała, słysząc czarnowłosą. I nie trzeba było długo czekać, żeby furtka zaskrzeczała, gdy czarnowłosy intruz wtargnął do ogrodu i żwawym krokiem dotaszczył swój zgrabny tyłek aż do wejścia do chatki. Brew piękności drgnęła widząc białowłosą przy palenisku ale jej wzrok szybko poszybował do młodzieńca. - Właśnie myślałam o Tobie.. wiesz? - przycisnęła dłoń do piersi. - I aż serce zaczęło mi mocniej bić na wspomnienie naszego spotkania przy studni.. no i tej obietnicy.. nawet mam pomysł co bym chciała.. - złożyła dłonie ze sobą, przechylając głowę w uroczym geście w bok. - .. Romantyczny spacer przy.. >krak< ... - połamana gałązka trzymana w dłoniach Yukino była głośniejsza niż mogłoby się wydawać. Aż przerwała wypowiedź Yoshiko. Oczywiście białowłosa szybko odwróciła wzrok od nich i wbiła swoje spojrzenie w płomień paleniska. Po prostu trzymała suchy patyczek w dłoniach i nawet nie wiedziała kiedy go połamała. - .. w nocy przy świetle księżyca.. - dodała przygryzając dolną wargę. I nawet jak błękitnowłosy planował coś odpowiedzieć to oboje usłyszeli białowłosą z wnętrza pomieszczenia. - Nie.. - barwa głosu była stanowcza. Jak nigdy! Yuki zdarzyło się może trzy razy (razem z tym) komuś postawić w trakcie całego swojego dotychczasowego życia. - Nie wtrącaj się.. to cię nie dotyczy.. Sosetsu mi obiecał zapłatę za pomoc.. i taką chcę właśnie zapłatę.. romantyczny spacer podczas pełni.. - wyjaśniła głosem nie znoszącym sprzeciwu. - Wykluczone.. Sosetsu jeszcze nie wyzdrowiał a nocą moglibyście trafić na demona.. - wyjaśniła białowłosa. - No i?! Zabójca demonów.. i demon.. to chyba jego praca.. - obruszyła się czarnowłosa. - Nie martw się.. będę w jego ramionach bezpieczna.. - rzuciła robiąc krok bliżej zabójcy. - ..tyle że on w twoich już nie.. - szepnęła pod nosem i przytknęła nagle dłoń do ust niedowierzając że coś takiego powiedziała na głos. Nawet jeśli był to tylko jej prywatny komentarz i tylko zabójcy z wyśmienitym słuchem udało się go wyłapać. Poczuła zażenowanie i aż policzki jej nabrały kolorów na tą sytuację.
- Jak chcesz z nim tak bardzo iść to idźcie teraz sobie na ten spacer.. noc odpada.. nie pozwolę narażał swoje życie dla twoich fanaberii.. - rzuciła łapiąc za garnuszek przez materiał yukaty i zalewając ziółka w imbryku po brzegi. Komentarz białowłosej sprawił że Yoshiko przeniosła zirytowane spojrzenie na chłopaka i sięgnęła bezczelnie po jego dłoń w oczekiwaniu na jego decyzję. - .. obiecałeś.. chyba zamierzasz być słowny.. prawda? - dodała, wbijając w niego te swoje niebieskie ślepia.
Yukino
Ikonka postaci :
"Zderzenie dwóch światów" [Sōsetsu x Yukino] - Page 4 Cq4JoOv
Klasa :
klasa rzemieślnicza
Zawód :
---
Wiek :
22
Wzrost :
155
Siła :
Wytrzymałość :
Szybkość :
Zręczność :
Hart Ducha :
Punkty :
370
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
gang świeżaków
gracz zarejestrowany w ciągu pierwszych dwóch tygodni
przełamanie lodów
użytkownik napisał pierwszego posta fabularnego
gang fajniaków
gracz zarejestrowany w 2021 r.
ROK TYGRYSA
pierwsze urodziny forum! (2022)
dom gryfa
wrzucenie słodyczy do kociołka jako uczeń z domu gryfa (halloween 2023)
PUNKTÓW
Sōsetsu
mizunoto

https://hashira.forumpolish.com/t2128-karta-postacihttps://hashira.forumpolish.com/t2130-informatorhttps://hashira.forumpolish.com/t2132-chronologiahttps://hashira.forumpolish.com/t2133-relacje#26196
Ciekawość to pierwszy stopień do piekła. Przy czym tak naprawdę, to każdy człowiek jest trochę ciekawski! Więc jak tutaj z tym walczyć… zresztą, wszyscy do piekła nie trafiają przecież! A ciekawość to ostatecznie rzecz ludzka. Rozumiał jej zainteresowanie tym tematem, bo widząc, albo zwracając uwagę na coś innego, niż „zwyczajnego”, to można się tym nawet zachwycić! I to nie musiało dotyczyć nawet tych zmysłów, ale zwykłych umiejętności, czy… tych bardziej niezwykłych! Nawet władanie mieczem, czy umiejętność gotowania mogła być czymś niezwykłym w oczach innych osób. I to też przecież ludzie chcieli sprawdzać, weryfikować… doświadczać.
Zachichotał cicho po jej reakcji, która była tak oczywistym okazaniem podziwu spowodowanego faktem, że udało mu się dosłyszeć, to co tak niezwykle cicho powiedziała. Wyglądała przy tym – a to ci niespodzianka! – niezwykle uroczo. Pokiwał głową. — To… pierwszy raz ktoś coś takiego mi powiedział. I nie znam też nikogo innego z takimi włosami, nawet moi rodzice mieli inne… — Stwierdził, zastanawiając się nad tym. Kłamstwem by było powiedzieć, że się nad tym nigdy nie zastanawiał. Zastanawiał, a jakże, bo przecież ten nienaturalny wręcz kolor był czymś, co niezwykle mocno go wyróżniało. Nie przeszkadzało mu to jednak! — O, naprawdę? — Zapytał po jej słowach i zastanowił się krótką chwilę. — Widziałem już parę razy ludzi o białych włosach, ale w sumie nie aż tak często… pewnie masz rację. — Zauważył. — No tak, Yukino… śnieg. Moje imię też się pisze znakiem znaczący śnieg. W ogóle… moi rodzice wybierając imię chyba naprawdę mnie zaklęli, żeby wszystko do niego pasowało.  — I musiał przyznać, że jego imię idealnie pasowało do jego osoby, bo sposób, w jaki można przeczytać jego imię mogło znaczyć wiele. Niebieski, blady, śnieg…. Wszystko było z nim jakoś powiązane. Ostatecznie jednak to przecież nie jego imię było najważniejsze, a to, co robił. Jakie decyzje podejmował. A podejście do tego miał proste; chciał czynić dobro. I tyle.
Uśmiechnął się lekko po jej słowach, nieudolnie powstrzymując wypłynięcie rumieńca na twarz. — To… miłe.  — Powiedział cicho, robiąc wszystko, by nie zareagować jakimś drgnięciem tym razem, gdy sięgnęła dłonią do jego włosów. Lubił, gdy… robiła z nimi cokolwiek. Jej skupienie na nich było dla niego czymś… interesującym. Był zawsze ciekaw co myślała, gdy tak sięgała do nich, bo to przecież nie był pierwszy raz! Teraz jednak miał już kilka razy okazję od niej usłyszeć co o nich myśli i dlaczego tak zwraca na nie uwagę. Chociaż w jej przypadku nie była to już zwykła ciekawość dlatego, że widzi je po raz pierwszy na oczy.
Posłuchał jej, gdy wypowiadała się na temat swoich braci. Zastanowił się chwilę nad tym, ale niestety nic nie przyszło mu do głowy. Nie kojarzył ich w ogóle, ale w sumie szkolili się w podobnym okresie. Może po prostu nie zwrócił uwagi. Pokręcił przecząco głową. — Nie, nie kojarzę ich… ale nie znam za bardzo innych zabójców tez, mogłem po prostu ich nie zapamiętać, wybacz. Mam nadzieję, że są cali i zdrowi, żebyś nie musiała się martwić. — Uśmiechnął się do niej w pokrzepiającym geście. Nic więcej zrobić… cóż, nie mógł. Chociaż był pewien, że jeżeli dane będzie mu w przyszłości ich spotkać, to ich rozpozna. No dobra, może Ibashiego, ze względu na złotą katanę. Drugiego brata niekoniecznie. Chyba, że mu się Takara przedstawi.
Poczuł ruch jej dłoni na swojej klatce piersiowej w reakcji na jego uśmiech. Nie wiedział jednak co miał dokładnie znaczyć. Utrzymał ten smutny, niemrawy uśmiech, ale zmarszczył delikatnie brwi, próbując zrozumieć lepiej jej reakcję, ale raczej bezskutecznie. Nie wiedział przecież, że zauważyła tę sztuczność w jego uśmiechu. To, że ten uśmiech po jego stronie był dość… wymuszony. Po chwili wytłumaczył - jakoś - możliwy powód, dla którego jego serce biło mocniej, szybciej. Przy czym zdawało się, że to wytłumaczenie nie zostało przez Yukino zaakceptowane. Pokręcił głową. — Nie, nie…— Rzucił, nie wiedząc jednak co ma powiedzieć więcej. Bo co? Ze jest większy, to ma pewnie większe serce i mocniej czuć jak bije? W sumie, to by nie było takie głupie! Co prawda byłoby to okłamywanie, chyba zarówno siebie, jak i tej niewinnej dziewczyny. Otworzył usta, by spróbować to jakoś wyartykułować, ale w tej samej chwili dziewczyna z konsternowanym wyrazem twarzy sięgnęła po jego dłoń. Zamarł z lekko rozchylonymi ustami obserwując, jak Yukino przykłada jego dłoń do swojej piersi. Zaczerwienił się lekko w odpowiedzi, nie do końca mogąc się do końca skupić na jej celu, tylko na fakcie, że… miał swoją dłoń na jej klatce piersiowej! Zamknął usta i w pierwszej chwili rozbieganym spojrzeniem zaczął latać dookoła, ale jej spojrzenie bardzo szybko zaczęło działać na niego jak magnes i odwzajemnił je. Skupił się na próbie wyczucia bicia jej serca, które zdarzało się faktycznie bić coraz mocniej.
Przełknął głośno ślinę i pokiwał głową. — Czuję… — Powiedział krótko, nie wiedząc, co ma powiedzieć dalej. Gdy jednak zapytała, czy jest z nią coś nie tak, to szybko i stanowczo pokręcił głową. — Nie mów tak… Twoje serce też mocno bije, czułem je.  — Powiedział pewnie, znosząc jej intensywne spojrzenie. Był to pierwszy raz, gdy tak na niego patrzyła, z taką… siłą, o której posiadanie mógłby jej nie posądzać!
Gdy zluźniła uścisk na jego dłoni, chociaż ten przecież wcale nie był mocny, cofnął ją. — Martwię? Nie… czym? Nie… wszystko w porządku, nie martw się… — Pokręcił głową. Nie wiedział, jak ma to wszystko interpretować, ale… zrobiło mu się trochę przyjemniej, gdy jednak czuł, że jej serce też bije mocno. Nie wiedział, czy też raczej ciężko było mu porównać je do tego należącego do niego, ale dobrze wyczuwał jego rytm. Zadziałało to na niego po prostu pokrzepiającego. Nawet, jeżeli do końca tego nie rozumiał. Nadal!
— Spokojna, przy mnie?— Powtórzył po niej, lekko modyfikując tę wypowiedź oczywiście. Zamrugał kilka razy. — Cieszę się, bo… ja tez się czuję spokojniej wiedząc, że się mną opiekujesz. — Uśmiechnął się delikatnie, tym razem szczerze.
— Świetny pomysł! Tak, zróbmy to.  — Powiedział z entuzjazmem słyszalnym w jego głosie, obrzucając ją radosnym spojrzeniem. Po chwili jednak, mimo wszystko, dane było mu skupić się na tym, co było na zewnątrz. A na zewnątrz był… spokój. Spokój, który został rozwiany przez znajomy głos. Głos należący do pewnej – urodziwej, bo tego się nie da ukryć – niewiasty. Sōsetsu ze swojego miejsca zobaczył ją jako pierwszą i… niemalże oblał go zimny pot. Poczuł się zestresowany i gdyby Yukino tym razem sprawdziła jego puls, to mogłaby dojść do błędnych wniosków. Bo… zabiło mu serce szybciej, ale nie z powodu widoku Yashiko. A na pewno nie z takiego samego powodu, jak wtedy gdy patrzył na białowłosą. Która była tak ogromnie różna od wioskowej piękności. — Yashiko…— Zdążył rzucić tylko, gdy ta zbliżyła się chatki. Chłopak wiedziony instynktem zrobił krok do tyłu, jakby chcąc się wycofać, ale w ten sposób w zasadzie umożliwił dziewczynie stanąć w progu pomieszczenia w bezpiecznej odległości.
— T-tak…? — Powiedział niemrawo, gdy tak oświadczyła, że o nim myślała i, że serce zaczęło jej szybciej bić na myśl o nim. Poczuł się trochę nieswojo wiedząc, że bardziej chciałby, by te słowa padły z ust kogoś innego. Nim jednak dziewczyna zdołała dokończyć swoją wypowiedź, to zarówno ją jak i samego Sosetsu z pantałyku zbił głośny trzask złamanej gałązki. Niebiesko włosy rzucił krótkie spojrzenie w jej kierunku, szybko wracając nim jednak do Yashiko, której aura była… równocześnie przyciągająca, jak i przytłaczająca.
Zjechał spojrzeniem na tę przygryzioną dolną wargę i zacisnął na moment usta, dając się złapać na tym, że – znowu! – pogrywała z nim tak, jak tylko chciała. Chyba każdy młody mężczyzna bez silnej woli byłby przez nią pokonany tymi względnie prostymi zagrywkami. No ale cóż, wiedziała co robi i grała kartami, które miała… a miała mocne karty. Stanowczość, którą dosłyszał w głosie Yukino było dla niego czymś niespodziewanym. Takie proste „nie”, które jednak miało w sobie sporo siły.
Nim zdążył cokolwiek zrobić, jakkolwiek zareagować, cokolwiek powiedzieć, to między obiema dziewczynami padły kolejne zdania. A on biedny stał i kompletnie nie wiedział co ma tutaj ze sobą zrobić. Jedyne co zwróciło jego uwagę to fakt, ze słowa wypowiedziane przez czarnowłosą w kierunku Yukino mocno mu się nie spodobały. Nie wtrącaj się? Za kogo ona się uważa by tak się zwracać do jego… znaczy, do Yukino!
Co jednak bardziej go wyrwało z tej sytuacji, były słowa białowłosej, które dosłyszał. Oczywiście, że je dosłyszał. Tyle, że on w twoich już nie. Zamrugał kilkukrotnie, obdarowując ją mocno zaskoczonym spojrzeniem. Widział jak zakrywa usta, ale też rumieniec, który wypełzł na jej buzię. I z tym rumieńcem również wyglądała przeuroczo! Po jej następnych słowach zdziwił się na tę propozycję, która padła z ust zalewającej zioła dziewczyny.
Ponownie, tak jakby nie uczestniczył w ogóle w tej rozmowie, nie zdążył nic powiedzieć. Dopiero złapanie jego dłoni przez Yashiko postawiło go w sytuacji, gdy mógł się wypowiedzieć. Tylko, że nie wiedział co. Miał wrażenie, że był tutaj między młotem a kowadłem. Albo gorzej, po prostu w sytuacji bez bezpiecznego wyjścia, ale… wiedział, na kim zależało mu najbardziej teraz.
— Yashiko, bardzo cię przepraszam. — Powiedział cicho, lekko trzęsącym się głosem. Nie wycofał swojej dłoni, ale zrobił pół kroku w tyłu tak, by móc się przed nią głęboko ukłonić. — Chciałbym spłacić swój dług, ale obiecałem Yukino, że nie zrobię nic, co mogłoby wpływać na moją rehabilitację. I nocny spacer nie byłby bezpieczny nawet ze mną, w tym stanie nie podołałbym demonowi, nie mógłbym nikogo ochronić. — Wyrzucił z siebie jednym tchem, a w trakcie tej wypowiedzi jego głos zdobywał na stanowczości. Tak, jakby sam siebie stopniowo upewniał w tym, co chciał powiedzieć. Cały czas pozostawał w swoim ukłonie.
— Jeżeli jest cokolwiek innego, co mógłbym zrobić w podzięce za Twoją pomoc, proszę powiedz. — Powiedział, dopiero po tych słowach się trochę wyprostowując. Spodziewał się… chyba wszystkiego, naprawdę! Tym razem jednak miał pewność co do jednego: w tej sytuacji na pierwszym miejscu była jego obietnica wobec Yukino. I to, że nie chciał, by pojawiła się tutaj jakaś nowa niepewna sytuacja, bo… chyba nie miał na to siły.
Sōsetsu
Ikonka postaci :
"Zderzenie dwóch światów" [Sōsetsu x Yukino] - Page 4 9dacb56b7838f5199b3f0097190c1223
Klasa :
klasa rzemieślnicza
Cytat :
Some say the world will end in fire,
Some say in ice.
Zawód :
Zabójca Demonów
Wiek :
20
Gif :
"Zderzenie dwóch światów" [Sōsetsu x Yukino] - Page 4 Animesher.com_snow-gifs-anime-gif-1200071
Wzrost :
166
Siła :
D
Wytrzymałość :
C
Szybkość :
D
Zręczność :
C
Hart Ducha :
D
Punkty :
90
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
PUNKTÓW
Yukino
human

https://hashira.forumpolish.com/t285-karasawa-yukino#534https://hashira.forumpolish.com/t1785-informator
- Podejrzany zbieg okoliczności.. nie sądzisz.. oboje mamy inny kolor włosów niż nasi rodzice.. i nasze imiona mają w sobie symbolikę śniegu.. a może tak naprawdę jesteśmy rodzeństwem? - rzuciła z tajemniczym wyrazem twarzy, przez chwilę trzymając go w niepewności. Ale po chwili dźgnęła go paluszkiem między żebra delikatnie w celu sprawdzenia czy ma łaskotki, ale też żeby rozproszyć jego uwagę po tej szalonej teorii na którą tak po prostu wpadła. - .. żartuję oczywiście.. wydaje mi się że byśmy obije czuli gdybyśmy byli spokrewnieni.. - dodała z lekkim chichotem. Z pewnością była to zabawna wizja.
"To… miłe."
Uśmiechnęła się do niego ciepło, dostrzegając lekki rumień na twarzy chłopaka, gdy dotykała jego włosów. Sama nie wiedziała do końca czemu, ale w tym kolorze było coś.. magicznego.. niepowtarzalnego wręcz! Po prostu chciała przeczesywać te błękitne pasma, prawie jakby wkładała dłoń w coś zimnego, co takie w żadnym wypadku nie było. No może poza tą chwilą, bo miał mokre włosy jeszcze.
Skinęła lekko głową po wypowiedzi na temat jej braci. -.. rozumiem.. więc jeszcze wszystko przed Tobą.. może będziesz miał więcej szczęścia na nich trafić niż ja.. - powiedziała uśmiechając się lekko. To że ich nie widziała tak dawno, wcale nie znaczyło że coś im się stało! Wierzyła z całego serca że obaj są zdrowi i robią wszystko żeby urosnąć w siłę aby bronić słabszych mieszkańców.
Obserwowała go bardzo uważnie gdy trzymała jego dłoń na sobie, szukając jakiegoś impulsu z jego strony. Oczywiście dostała go! Może nie w takiej formie jak się spodziewała! Choć tak szczerze to ona nie wiedziała czego się mogła spodziewać. Pierwsze co zauważyła to zaskoczenie i rumieniec na buzi chłopaka. Co okazało się być zaraźliwą reakcją, bo po chwili sama poczuła jak robi jej się cieplej na buzi. Ale jego wymuszony uśmiech zniknął z jego twarzy więc mogła poczuć jakąś ulgę że naprawiła sytuację.
"Nie mów tak… Twoje serce też mocno bije, czułem je."
- .. to dobrze.. może po prostu skupiłam się tak bardzo na twoim rytmie że mój zdawał się być ledwo wyczuwalny.. ale wierzę ci na słowo.. - powiedziała z uśmiechem gdy zabierał dłoń z jej piersi. Delikatnie się poruszyła w odpowiedzi na otarcie się opuszek o krawędź piersi, gdy zabierał z niej swoją rękę.
"Martwię? Nie… czym? Nie… wszystko w porządku, nie martw się…"
- .. mhm.. skoro tak uważasz to ci wierzę, ale jak by było coś co cię jednak trapi to zawsze możemy o tym porozmawiać.. na pewno poczujesz się po takiej rozmowie lepiej.. nie zdrowo jest trzymać w sobie smutek i zmartwienia.. - dodała z łagodniejszym uśmiechem. Widać było a nawet słychać było że mówiła szczerze, prosto ze swojego nieskalanego grzechem serduszka.
"Cieszę się, bo… ja tez się czuję spokojniej wiedząc, że się mną opiekujesz."
Widząc jak w końcu na jego ustach pojawia się szczery, ciepły uśmiech, to aż jej kamień z serca spadł! Ten uśmiech już znała! Wiedziała że był prawdziwy, płynący z wnętrza chłopaka naturalnie! Że nie był wymuszony w żaden sposób. To było najważniejsze. - Bardzo mnie to cieszy Sosetsu.. - przyznała, czując jak jej się aż cieplej robi na te słowa. To znaczyło dla niej bardzo wiele, że pochwalił ją że się nim dobrze zajmuje! To było wspaniałe uczucie, aż oczy jej delikatnie na chwilę zdawały się rozbłysnąć.
"Świetny pomysł! Tak, zróbmy to. "
Aż złączyła dłonie ze sobą na wieść że i jemu się spodobało leniuchowanie w słońcu, może w cieniu tego większego drzewa przy ogrodzeniu, skoro woli chłód, a ona może wszędzie się położyć żeby się zrelaksować. No i cały cudowny, sielankowy nastrój szlag trafił gdy na horyzoncie pojawiła się Yashiko. Sytuacja zrobiła się z przyjemnej bardzo szybko napięta. Zwłaszcza między obiema dziewczynami. Yukino o dziwo oponowała za wymysłem nocnego spaceru z zabójcą po lesie a Yashiko nie dawała za wygraną. Dopiero kiedy uwaga obu samic padła na jedynego samca w pomieszczeniu, błękitnowłosy stał się centrum całego rozgardiaszu. Czarnowłosa stała w miejscu, trzymając dłoń Sosetsu, patrząc na jego ukłon i nie dowierzała w słowa jakie padały z jego ust. Czy On JEJ właśnie odmówił bo białowłosa była przeciwna?! Nie przyjmowała tego do wiadomości! Jej się przecież nie odmawia! To ona decyduje kiedy, komu i ile atencji poświęca! Niebieskie oczy wlepiły się nagle w trzymającej imbryk marechi. Widać było w nich złość, irytację i determinację? Usta Yashiko wykrzywiły się w przebiegłym uśmiechu, w końcu ona nadal trzymała Sosetsu za jego zdrową dłoń. Miała go w zasięgu ręki. Zwłaszcza że zażyczył sobie aby podała mu inną cenę. Więc postanowiła postawić w końcu na swoim! Zwinnie, z gracją zmniejszyła dystans, wolną dłonią sięgając do jego twarzy. Sunąc palcami po jego policzku. Dłoń którą trzymała jego lewą rękę, bez zawahania splotła się z tą od chłopaka, wsuwając swoje zgrabne paluszki między jego. - Wiesz czego chcę.. tego samego co ty.. Sosetsu.. - powiedziała z uśmiechem i używając dłoni na jego policzku, odwróciła jego twarz tak żeby nie mógł nawet spojrzeć już w kierunku białowłosej. - .. pocałuj mnie.. tu i teraz.. - szepnęła, wpatrując się w jego błękitne oczy. -.. albo zabierz mnie teraz na spacer po lesie.. pozwolę ci wybrać.. inna zapłata mnie nie interesuje.. - wymruczała, przygryzając delikatnie dolną wargę i czekając na to co zrobi błękitnowłosy. A Yukino? Oczywiście że słyszała słowa Yashiko, czarnowłosa upewniła się żeby nic nie ominęło uszu dziewczyny. Wioskowa piękność postanowiła zaznaczyć teren w tak perfidny sposób żeby nie było wątpliwości.
Yukino
Ikonka postaci :
"Zderzenie dwóch światów" [Sōsetsu x Yukino] - Page 4 Cq4JoOv
Klasa :
klasa rzemieślnicza
Zawód :
---
Wiek :
22
Wzrost :
155
Siła :
Wytrzymałość :
Szybkość :
Zręczność :
Hart Ducha :
Punkty :
370
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
gang świeżaków
gracz zarejestrowany w ciągu pierwszych dwóch tygodni
przełamanie lodów
użytkownik napisał pierwszego posta fabularnego
gang fajniaków
gracz zarejestrowany w 2021 r.
ROK TYGRYSA
pierwsze urodziny forum! (2022)
dom gryfa
wrzucenie słodyczy do kociołka jako uczeń z domu gryfa (halloween 2023)
PUNKTÓW
Sōsetsu
mizunoto

https://hashira.forumpolish.com/t2128-karta-postacihttps://hashira.forumpolish.com/t2130-informatorhttps://hashira.forumpolish.com/t2132-chronologiahttps://hashira.forumpolish.com/t2133-relacje#26196
Przekręcił lekko głowę zaskoczony jej słowami, oczywiście szybko zdał sobie sprawę z tego, że żartowała. Oczywiście, ze tak było! Takie zrządzenie losu… powiedzieć, że nieprawdopodobne, to mało. No ale cóż, przede wszystkim oboje znali swoich rodziców i rodzinę, więc nie musieli się czymś takim zamartwiać! Ostatecznie uśmiechnął się lekko i mniej więcej w tym samym momencie dźgnęła go paluszkiem między żebra. Drgnął lekko w naturalnym odruchu na takie niespodziewane… no prawie ukłucie! Uśmiechnął się szerzej, odpowiadając w ten sposób na chichot, który dobiegł jego uszu. — Wiem, wiem… — Pokiwał twierdząco głową po jej słowach, a uśmiech na jego twarzy wcale nie znikał teraz.
Gdy tak przeczesywała jego włosy, to po prostu przymknął na chwilę powieki, skupiając się na tym co robiła. Działało to na niego uspokajająco i… zwyczajnie mu się to podobało. Oczywiście nie mógł tego utrzymać w nieskończoność, zwłaszcza, że zaraz temat ich rozmowy uciekł w innym kierunku. I w kierunku, który był bardzo mocno naznaczony dozą niepewności.
— Będę się za nimi rozglądał.   — Pokiwał głową. — Zaczęli szkolenie w podobnym czasie, to może ich spotkam na jakiejś misji…  — Powiedział, myśląc nad tym. To było prawdopodobne! I jeżeli miał ich spotkać, to to było nawet najbardziej prawdopodobne, że stanie się to właśnie w ten sposób. Oczywiście nie mógł wiedzieć, czy nie udało im się szybciej awansować w szeregach korpusu, czy jeszcze żyli i, czy faktycznie dane by im się było spotkać. Wszystko było możliwe i fakt, że nie mieli zbyt wiele informacji na ten temat nie był bardzo obiecujący, ale… równocześnie nie mieli sposobu na przekazywanie sobie informacji. A nie przyszło mu do głowy to, żeby poprosić swojego kruka Kasugai o to, by przekazać jakąś informację. O ile by był w stanie, oczywiście!
Czuł się nieswojo, gdy jego dłoń znajdowała się w okolicy jej serca. Była to taka bliskość, której się nie spodziewał. Było to przecież też coś całkowicie innego od tego czasu, gdy na przykład trzymał głowę na jej udach. Dlatego wysilił się całkowicie na tym, by skupić się na wyczuciu bicia jej serca. Na niczym innym. Nie na cieple, które odczuwał z jej strony, czy na tym, które sam czuł, gdy postawiła go w tej sytuacji. Był pewien, że Yukino nie myślała teraz o niczym innym jak o sprawdzeniu rytmu serca i… z szacunku do niej wysilał się, by myśleć tylko o tym. A było ciężko!
— Możliwe…  — Powiedział cicho, gdy wycofał swoją dłoń. Uniósł ją do swojego policzka i podrapał się po nim delikatnie, zdając sobie sprawę z tego, że to była dłoń, którą dotykał jej klatki piersiowej! Sam nie wiedział czemu to zrobił, ale tak po prostu wyszło i tyle.
Zamrugał kilkukrotnie po jej słowach. Nawet jeżeli czymś się stresował, martwił, albo czegoś nie był pewien, to… chyba nie potrafiłby się nawet do tego przyznać przed Yukino. Zwłaszcza, że te jego zmartwienia i stres były powiązane z nią samą. Bo przecież czuł się źle na samą myśl o ich rozstaniu i… fakcie, że prawdopodobnie nigdy więcej się nie spotkają. I powoli docierało chyba też do niego to, że to jego złe samopoczucie mogło być powiązane z czymś więcej, niż zwykłym faktem mile spędzonego wspólnie czasu. Bo… to nie było tylko to. Nawet, jeżeli zdawał sobie z tego powoli sprawę, tak równocześnie nadal przed sobą tego nie przyznawał wprost.
— Dobrze. Jakby coś się zmieniło, to… powiem. — Powiedział, ale… chyba też trochę tymi słowami skłamał? Bo czy faktycznie zamierzał jej powiedzieć? Co prawda zależy co by to było, ale równocześnie… chyba okłamywał sam siebie. A to mu się często w życiu nie zdarzało, bo ogólnie był naprawdę szczery. Nawet wobec siebie.
Szczery uśmiech na jego ustach zawitał, gdy ich rozmowa wróciła do najprzyjemniejszego tematu, czyli polegania na sobie nawzajem. Sam ten fakt już wprawiał go nie tyle, co w lepszy humor (a to też, oczywiście), ale czuł się po prostu lepiej, gdy wiedział, że ma obok siebie Yukino. Czuł się pewniej, czuł się zaopiekowany, czuł się… spokojny. Jej słowa spotkały się z dość zdawkową reakcją, bo zaledwie pokiwał głowa. Tylko, że nie uważał, by coś więcej było potrzebne! Rozumieli swoją sytuację, swoją pozycję i fakt, że mogli na sobie polegać. To musiało na nich działać w ten prosty, a co za tym idzie, niezwykle skuteczny sposób.
Wizja wspólnie spędzonego czasu, gdzie mogli po prostu cieszyć się pogodą, własnym towarzystwem i czasem, który mogą po prostu razem spędzać bez martwienia się o nic. Ta wizja była tak piękna i tak… nieprawdopodobna w swojej prostocie, że… naprawdę bardzo mocno chciał tego doświadczyć. Nie miał zbyt wielu okazji, by móc się zachowywać tak beztrosko i ta sytuacja dawała mu się we znaki. Był wytrzymały, dawał z siebie wszystko, ale… rzadko kiedy robił coś dla siebie, by po prostu sobie odpuścić. Zrelaksować się. A ta sytuacja z Yukino była… czymś wyjątkowym. Bo biorąc pod uwagę jak działała na niego jej obecność i spokój z tym powiązany, beztroska i możliwość zwykłego odpoczynku… to wszystko razem było tak proste. I ogromnie satysfakcjonujące.
Dlatego był naprawdę zasmucony, czego starał się po sobie nie pokazać, żeby nie zasmucić ani Yukino, ani Yashiko. Zasmucony tym, że ta wizja została… odepchnięta w bliżej nieokreśloną przyszłość. Już nie mówiąc o tym, że nie mógł być pewien, czy taka sama atmosfera i okazja im się w ogóle nadarzy! Bo to mogła być ta jedyna w swoim rodzaju okazja.
Napięcie pomiędzy biało- a czarnowłosą dziewczyną było dla niego… wyczuwalne, acz niezrozumiale. A przynajmniej do pewnego momentu, który miał nadejść dopiero za moment, po jego wypowiedzi. No, a na pewno nie w pełni nawet po tym fakcie. W końcu… myślał, że Yukino stawiała się Yashiko ze względu na chęć upewnienia się, że on się poczuje lepiej. Nie, że wchodziła tam w grę jakaś zazdrość, czy chęć rywalizacji. Chociaż tutaj oczywiście zdawał sobie sprawę z tego, że czarnowłosa upatrzyła sobie w nim cel. No, a przynajmniej miał przesłanki, by tak myśleć! Bo w ten sposób – jeszcze – tego nie postrzegał. Dlatego odmówił, nie spodziewając się, że ta może się zirytować faktem jego odmowy na tę konkretną formę zapłaty. Wyprostował się delikatnie by widzieć i poczuć, jak trzymająca go za dłoń dziewczyna zmniejsza między nimi dystans. Poczuł, jak splata ich dłonie ze sobą, a po chwili poczuł dotyk jej delikatnej dłoni na swoim policzku. W głowie wybrzmiało mu proste i jasne pytanie. Co… co tu się dzieje…? Nie rozumiał. Odwrócił posłusznie twarz w jej kierunku, nie opierając się temu. Otworzył szeroko oczy, gdy usłyszał jej słowa. Tego samego co on? Stop, moment… pocałuj mnie. Czy on się przesłyszał? Czy ta dziewczyna naprawdę powiedziała, żeby ją pocałował, a z perspektywy całej swojej wypowiedzi insynuowała, że on też tego chciał?
Skąd ten pomysł?
Sōsetsu zawiesił swoje spojrzenie na przygryzionej przez czarnowłosą wardze. Oczywiście. Zwrócił uwagę na delikatność jej ust, twarzy… na cała jej sylwetkę – to już wcześniej – i była naprawdę piękna. Uroda? Mógł sobie tylko wyobrazić, że mogła zawrócić w głowie każdemu.
Jemu też.
Tylko, że on już był zapatrzony w inną. Dziewczynę, która znajdowała się też tutaj w tym pomieszczeniu. Zawahał się, myśląc nad tym, co powinien zrobić. Z jednej strony wiedział, że nie mógł tego zrobić. Nie czułby się dobrze sam ze sobą, gdyby ją pocałował. Nie mógłby tego zrobić, czy to na oczach Yukino, czy też nawet gdyby tego nie widziała. Bo to nie chodziło o jej spojrzenie. I tak samo było tez wtedy nad studnią. Tylko, że wtedy nie był postawiony przed wyborem, ona wtedy po prostu próbowała wziąć to, co sobie upatrzyła. A teraz? Dała mu wybór. I biorąc pod uwagę jego podejście wobec ludzi, i... być może pewną dozę łatwowierności, wyszedł z założenia, że spacer by był... bezpieczną opcją. Bez żadnych pocałunków, ani innych tego typu czynności. Bo... to było tylko wymienione w opcji "A"! — Tak… znaczy… chodźmy… na krótki spacer… — Pokiwał głową, mówiąc to cicho, ale wyraźnie. Ta wypowiedź też powinna była dotrzeć do uszu Yukino, która nie była tak daleko. Nie zdawał sobie jednak sprawy, że przez ten prosty i nieprzemyślany gest, zbliżył swoją twarz do tej Yashiko. I… gdyby tylko zdecydowała się zrobić to samo, co nad studnią, to… prawdopodobnie nie byłby w stanie zareagować.
Sōsetsu
Ikonka postaci :
"Zderzenie dwóch światów" [Sōsetsu x Yukino] - Page 4 9dacb56b7838f5199b3f0097190c1223
Klasa :
klasa rzemieślnicza
Cytat :
Some say the world will end in fire,
Some say in ice.
Zawód :
Zabójca Demonów
Wiek :
20
Gif :
"Zderzenie dwóch światów" [Sōsetsu x Yukino] - Page 4 Animesher.com_snow-gifs-anime-gif-1200071
Wzrost :
166
Siła :
D
Wytrzymałość :
C
Szybkość :
D
Zręczność :
C
Hart Ducha :
D
Punkty :
90
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
PUNKTÓW
Yukino
human

https://hashira.forumpolish.com/t285-karasawa-yukino#534https://hashira.forumpolish.com/t1785-informator
"Dobrze. Jakby coś się zmieniło, to… powiem"
Uśmiechnęła się do niego ciepło. Cieszyła się że jej ufał na tyle że byłby gotowy podzielić się z nią swoimi zmartwieniami. Wiedziała że czasami trzeba było dać jakiś upust tym wszystkim frustracjom jakie się w człowieku gromadziły i pogorszały samopoczucie. W końcu nie musiała się ograniczać z pomocą wobec niego tylko fizyczną. Cieszyła się że zdawał się to rozumieć.

Cała sielanka między Sosetsu a Yukino bardzo szybko zeszła na drugi, bardziej odległy plan.. bo na głównej scenie pojawiła się bogini, która doskonale wiedziała jak sobie owinąć wokół palca zabójcę wody z taka straszną łatwością. Wyrażając swój sprzeciw w trosce o zdrowie błękitnowłosego, Yukino powiedziała co czuła że musiała. Ale ostateczna decyzja nie należała do niej. I doskonale wiedziała o tym, że to była decyzja Sosetsu a nie jej. Więc gdy odmówił nocnego spaceru to aż poczuła się odrobinkę lepiej ale to dobre uczucie nie zagościło zbyt długo. Czarnowłosa postanowiła uderzyć, nie dając się tak łatwo spławić. Wychodząc naprzeciw całej sytuacji. Bo przecież Sosetsu nie zabrał dłoni z jej delikatnego uścisku. Mimo że mógł to zrobić w każdej chwili, bo Yashiko nie trzymała go mocno! Sprawdzając to jak bardzo był wobec niej uległy! Szczwana bestia. Skróciła dystans w bardzo wyrachowany sposób tak się ustawiając żeby białowłosa widziała ich od boku, to jak blisko znowu byli ze sobą. Jak ich twarze się zbliżyły do siebie ponownie. Poczuła się nieswojo! "Wiesz czego chcę.. tego samego co ty.. Sosetsu.. pocałuj mnie.. tu i teraz.." drobne dłonie zacisnęły się na materiale kimona gdy usłyszała słowa czarnowłosej, wypowiedziane tak głośno żeby specjalnie usłyszała. "Więc.. on chciał.. ją.." nie zdołała dokończyć własnej myśli gdy nagle chłopak się odezwał.
"Tak… znaczy… chodźmy… na krótki spacer…"
Odruchowo drgnęła po jego pierwszym słowie, ale tego nie był w stanie ani zobaczyć ani usłyszeć. Ta drobna reakcja jej ciała mu po prostu umknęła, gdy cała jego uwaga była skupiona na czarnowłosej. - Cudownie! - wymruczała powabnym tonem głosu i gdy się tylko schylił w jej stronę to wykorzystała to bez najmniejszych skrupułów i musnęła czule swoimi miękkimi, lekko wilgotnymi wargami jego wargi, zahaczając o namiastkę czułego pocałunku. To spowodowało że Yukino się speszyła, rumieniąc się na twarzy delikatnie, spinając się odruchowo. Ale gdy tylko spojrzenie Sosetsu pomknęło do Marechi, to dziewczyna odruchowo odwróciła wzrok w bok, żeby nie mógł na nią patrzeć. I ten mement wystarczył żeby Zabójca został pociągnięty na zewnątrz. - Tędy Sosetsu.. - mruknęła obejmując jego zdrową rękę opierając się piersiami o ramię chłopaka. Cały czas trzymając jego dłoni splecioną palcami z jego. - Opowiedz mi coś o sobie.. chcę cię bliżej poznać.. o wieeeele bliżej.. - otarła się policzkiem o jego rękę, zalotnie się do niego uśmiechając. Zostawiając za plecami chatkę Mitsushi, idąc główną ścieżką między budynkami, chwaląc się przed innymi jakiego to sobie złowiła przystojniaka. I ty bardziej nie byle chłystka a prawdziwego zabójcę demonów.
Yukino
Ikonka postaci :
"Zderzenie dwóch światów" [Sōsetsu x Yukino] - Page 4 Cq4JoOv
Klasa :
klasa rzemieślnicza
Zawód :
---
Wiek :
22
Wzrost :
155
Siła :
Wytrzymałość :
Szybkość :
Zręczność :
Hart Ducha :
Punkty :
370
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
gang świeżaków
gracz zarejestrowany w ciągu pierwszych dwóch tygodni
przełamanie lodów
użytkownik napisał pierwszego posta fabularnego
gang fajniaków
gracz zarejestrowany w 2021 r.
ROK TYGRYSA
pierwsze urodziny forum! (2022)
dom gryfa
wrzucenie słodyczy do kociołka jako uczeń z domu gryfa (halloween 2023)
PUNKTÓW
Sōsetsu
mizunoto

https://hashira.forumpolish.com/t2128-karta-postacihttps://hashira.forumpolish.com/t2130-informatorhttps://hashira.forumpolish.com/t2132-chronologiahttps://hashira.forumpolish.com/t2133-relacje#26196
Treningi, ćwiczenia, sparingi, misja, odpoczynek… kilka ostatnich lat składało się głównie z tego. Interakcje z innymi? Można byłoby powiedzieć, że były ograniczone niemalże do koniecznego minimum. Dobra, to może było już przesadne określenie, ale Sōsetsu zazwyczaj siedział cicho, nie wychylał się i po prostu robił „swoje”. Czyli starał się trenować, wzmacniać swoje ciało, by móc sobie lepiej radzić z demonami. Jego podejście do wszystkiego było proste, skupił się po prostu na tej walce, albo raczej na samej chęci walki.
Pewnie można by było powiedzieć, że miał w pewnym sensie klapki na oczach i pod wieloma aspektami jego życie zatrzymało się kilka lat temu w chwili, gdy zmarli jego rodzice. Dlatego też pewnie w sytuacji, w której teraz się znalazł nie potrafił się zachować. Nie wiedział jak ma zareagować, nie wiedział jak ma odpowiedzieć, co zrobić…
Nie cofnął ręki, gdy ją delikatnie trzymała. Znaczy.. nawet chciał to zrobić, ale ubiegła go i nim udało mu się wyswobodzić, to ona sprytnie splotła ich palce i tej możliwości już nie miał. Czuł, że… pogrywa nim. Że robi co chce, a on na to pozwala, ale nie potrafił zdecydować się na to, żeby powiedzieć dość, żeby wyrwać dłoń z jej delikatnego uścisku. Z jednej strony chciał się uwolnić i po prostu zostać tu z Yukino, pójść pod drzewko, napić się tego naparu z ziół pani Mitsushi i… zerkać w kierunku białowłosej, ciesząc się jej towarzystwem. A równocześnie… czarnowłosa go od tego odciągała, a on jak zamurowany nie potrafił nic zrobić. Mimo, że wcale… nie chciał z nią iść.
Chciał mieć to z głowy. Po prostu. Chciał odwdzięczyć się za pomoc przy studni, chociaż nie było to wcale coś tak dużego. Pomogła mu, bo o to poprosił i wydawało mu się, że ta cena wspólnego spaceru była niewielka. Bo co tu mu miało szkodzić? Wyjść, przejść się po wiosce, pójść do lasu i z powrotem. Nie rozumiał czemu jej tak na tym zależało, ale… jeżeli tylko tyle chciała, to przecież to nie było nic złego?
Nie potrafił na to spojrzeć też z innej perspektywy. Albo nawet przypomnieć sobie jak się irytował wtedy, gdy Yukino poszła do onsenu, a Hideo ją pilnował. To była przecież taka sama, a nawet i zdecydowanie mniej przyjemna sytuacja! Tylko… nie wiedział, czy Yukino też tak na to patrzy. Była niewinna, uprzejma, dobra… po prostu się nim zajmowała, bo chciała spłacić swój dług. Przynajmniej kilkukrotnie odniósł wrażenie, że to było tylko tyle. I nic więcej. Podobały się jej jego włosy, była pod wrażeniem jego słuchu, uratował jej życie… a ona uratowała jemu. I… i… dlaczego on nie potrafił postawić się Yashiko? Czy naprawdę miał taką słabą siłę woli, czy ten jego dziwny kompas moralny nakazywał mu po prostu się zgodzić na ten głupi spacer, bo… ”bo tak trzeba”. Rodzice mu powtarzali, że ludzie muszą być wobec siebie życzliwi, pomagać sobie i… kierował się tym w życiu. Wiedział, że za dobro nie ma wynagrodzenia. Poza własną satysfakcją z czynionego dobra. I za odwzajemnianie go. To co zrobiła czarnowłosa była w jego oczach przejawem tej dobroci, a wszystko pozostałe? Kompletnie nie radził sobie z interpretacją jej zachowania.
Pokiwał głową, skupiona na Yashiko, nie mogąc odwrócić się przecież w kierunku Yukino, bo miał na policzku dłoń dziewczyny, która go – delikatnie – zmuszała, do patrzenia w jej kierunku. Mógłby ruszyć głową, odwrócić się, zrobić co chciał, ale… nie zrobił tego.
Gdy kiwnął tą głową, co skutkowało delikatnym pochyleniem głowy w jej kierunku ta wykorzystała to i… dotknęła jego ust swoimi. To było… dziwne uczucie, poczuł jak po całym ciele przechodzą mu ciarki w reakcji na ten delikatny i… okropnie wręcz niebezpieczny, ale i przyjemny dotyk. Cofnął odruchowo twarz i… jakby wystraszony zerknął w kierunku Yukino. Widział tylko jak ona odwróciła wzrok w bok. Poczuł falę… rezygnacji. Widział rumieniec na jej twarzy i… był pewien, ze on był temu winny. Ba, wiedział, że był. I trochę się za to znienawidził. Rozchylił usta, żeby coś powiedzieć, ale nie zdążył, bo czarnowłosa pociągnęła go na zewnątrz.
Nie zaoponował.
Poczuł miękkość jej biustu, gdy oparła się o jego ramię i, oczywiście, poczuł się speszony. Zerknął w jej kierunku, widząc jej zalotny uśmiech. Duże ładne oczy. Te delikatne usta, które przed chwilą się zetknęły z tymi jego… trochę jak zombie pozwolił się jej prowadzić. Szli główną ścieżką, a on dostrzegł przynajmniej kilka spojrzeń w ich kierunku. Nie obchodziło go to. Dotarł do niego jej głos. — O mnie? — Powtórzył cicho, wbijając wzrok w ziemię. W następnej chwili zatrzymał się, a co za tym idzie, zatrzymał też Yashiko, która przecież była wtulona w jego ramię. Przeniósł na nią skonsternowane spojrzenie. Było w nim też coś innego… nuta… złości? Irytacji? A może coś pomiędzy? Był zirytowany tą sytuacją, zły, ale przede wszystkim zawiedziony sobą. — Dlaczego to zrobiłaś?  — Zapytał cichym, delikatnie drżącym głosem. Pokręcił głową i nim zdążyła odpowiedzieć, zareagować. — Yashiko, czego ode mnie chcesz? — Powiedział, ponownie tym samym cichym głosem, tym razem już pozbawionym drżenia. Wbił w nią pytające spojrzenie. Miał dość tych gierek. Nie potrafił tak się zachowywać. Miał wrażenie, że dostrzegł w Yukino… złość, smutek, a może jakąś kompletnie inną emocję, której kompletnie nie rozumiał. Widział jednak, że to ją jakoś dotknęło. I on był temu winien. Nie mógł marnować czasu na spacery po lesie.
Sōsetsu
Ikonka postaci :
"Zderzenie dwóch światów" [Sōsetsu x Yukino] - Page 4 9dacb56b7838f5199b3f0097190c1223
Klasa :
klasa rzemieślnicza
Cytat :
Some say the world will end in fire,
Some say in ice.
Zawód :
Zabójca Demonów
Wiek :
20
Gif :
"Zderzenie dwóch światów" [Sōsetsu x Yukino] - Page 4 Animesher.com_snow-gifs-anime-gif-1200071
Wzrost :
166
Siła :
D
Wytrzymałość :
C
Szybkość :
D
Zręczność :
C
Hart Ducha :
D
Punkty :
90
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
PUNKTÓW
Yukino
human

https://hashira.forumpolish.com/t285-karasawa-yukino#534https://hashira.forumpolish.com/t1785-informator
Wyglądało na to że wioskowa piękność dopięła swego.. pokazała białowłosej gdzie jej miejsce i umocniła swoją pozycję tym jednym czułym gestem. Zachowanie zabójcy można było odczytać na wiele sposobów. Niepewność wymieszana ze szczyptą strachu w jego oczach gdy oderwał swoje usta o jej. I natychmiastowe spojrzenie w kierunku marechi. Ale ona.. ona nie chciała na niego patrzeć. Nie po tym co zobaczyła przed chwilą. Dając w jasny sposób znać o tym zwyczajnie unikając jego spojrzenia. Tryumf dla czarnowłosej. To był koniec! Koniec tego co mogłoby kwitnąć między zabójcą wody a medyczką amatorką w trakcie nauk. Poczucie władzy w akompaniamencie z ciepłem rozlewającym się po ciele Yoshiko na myśl że zniszczyła swoją rywalkę w taki prosty sposób, że wystarczyło tak niewiele! W jej oczach Yukino była jeszcze naiwniejsza niż mężczyźni, których owijała sobie wokół palca swoją nieprzeciętną urodą. Chełpiąc się teraz przed wszystkimi mieszkańcami ich małej wioseczki swoją zdobyczą! Zbierając podziw na twarzach młodszych niewiast, irytację u młodych mężczyzn zapatrzonych w nią niczym w boginię, zazdrość na twarzach nastolatek. Ale tego Sosetsu mógł nie dostrzec, bo przecież zalotny uśmiech skierowany tylko w jego stronę przykuwał jego uwagę. Emocje szalejące w jego wnętrzu nie pomagały dostrzec wszystkiego, ale w większości dobrze się domyślał.
"O mnie?"
- Tak.. chcę wiedzieć o Tobie wszystko.. - szepnęła z zachwytem w głosie. Już miała w głowie jakieś domysły kim mógł być, jaki mógł być. Ale to że był tak naiwny i prosty do zdobycia też wiele mówiło o nim, nawet więcej niż pewnie by chciał jej zdradzić. Nagle wymuszony postój na środku ścieżki sprawił że skupiła już całą swoją uwagę na nim.
"Dlaczego to zrobiłaś?"
- Co to za pytanie? Chciałeś tego.. nie odsunąłeś się.. nie puściłeś mojej dłoni.. nie odwróciłeś ode mnie swojej twarzy.. nie użyłam siły względem Ciebie.. do końca pozwalałam ci decydować.. i zdecydowałeś.. widziałam jak patrzyłeś na moje usta.. chciałeś tego.. i ja też tego chciałam.. gdybyś nie chciał.. nie pochyliłbyś się w moją stronę.. - szeptała z zadowoleniem w głosie. Ale poza tym było coś więcej.. satysfakcja.. że go zdobyła! Że dał się jej tak łatwo!
"Yashiko, czego ode mnie chcesz?"
- Czy to takie trudne? Chcę ciebie.. chcę żebyś był tylko mój.. zostań ze mną.. albo weź mnie ze sobą.. - była taka bezpośrednia w swoich słowach że nie dało się chyba już odważniej mu tego przedstawić. Ilu młodzieńców chciało usłyszeć te słowa z jej ust? Wielu! - Podobało ci się.. było przyjemnie.. prawda? - szepnęła wpatrując się w jego twarz z tą niebezpieczną pewnością siebie, bo przecież musiała mieć rację. - Chciałbyś więcej.. jestem tego pewna.. chodźmy.. jest miejsce, które chciałabym ci pokazać.. co prawda nocą byłoby tam piękniej.. ale teraz też jest tam urokliwie.. - dodała zachęcając go do dalszego spaceru.
Yukino
Ikonka postaci :
"Zderzenie dwóch światów" [Sōsetsu x Yukino] - Page 4 Cq4JoOv
Klasa :
klasa rzemieślnicza
Zawód :
---
Wiek :
22
Wzrost :
155
Siła :
Wytrzymałość :
Szybkość :
Zręczność :
Hart Ducha :
Punkty :
370
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
gang świeżaków
gracz zarejestrowany w ciągu pierwszych dwóch tygodni
przełamanie lodów
użytkownik napisał pierwszego posta fabularnego
gang fajniaków
gracz zarejestrowany w 2021 r.
ROK TYGRYSA
pierwsze urodziny forum! (2022)
dom gryfa
wrzucenie słodyczy do kociołka jako uczeń z domu gryfa (halloween 2023)
PUNKTÓW
Sōsetsu
mizunoto

https://hashira.forumpolish.com/t2128-karta-postacihttps://hashira.forumpolish.com/t2130-informatorhttps://hashira.forumpolish.com/t2132-chronologiahttps://hashira.forumpolish.com/t2133-relacje#26196
Gdyby tylko wiedział, albo rozumiał, co czarnowłosa myśli. Co chce osiągnąć i co jej działania miały na celu, to… mógłby zareagować inaczej. A tutaj… zagrała nim na nosie Yukino. Zrobiła to, co chciała, czyli pokazała swoją pewność siebie. Pokazała, że mogła go owinąć sobie wokół palca. Że… nawet nie, że mogła. To wyglądało tak, jakby to zrobiła. I… może w pewnym stopniu tak było! Jego zachowanie, które było niepewne i przeszyte wręcz tą nieporadnością w kontaktach z innymi, a zwłaszcza z kobietami, dawało do myślenia. Ale poza tym, być może przede wszystkim, musiało w głowie Yukino tworzyć nie do końca rzeczywisty obraz Sōsetsu, który był zapatrzony w Yashiko. A tak przecież nie było.
Nie był ślepy, dostrzegał jej urodę. Nawet on, będąc nierozgarniętym nastolatkiem, był w stanie to zobaczyć. I kto wie, w całkowicie innych warunkach, gdyby nie poznał Yukino, to nastawienie dziewczyny by go przeciągnęło na jej stronę. Nie miałby wtedy przecież tego potężnego dylematu moralnego, który ma teraz. A w sumie, to nie ma! Bo był pewien, że jego zainteresowanie było skierowane w zupełności w innym kierunku, a i tak nie potrafił się całkowicie odciąć od czarnowłosej. W innych warunkach… kto wie jak by się to potoczyło. Tego jednak nie miało być dane się już przekonać!
Ta niechęć Yukino do spojrzenia w jego kierunku, ucieczka wzrokiem w bok było dla niego niemalże jak cios. Niemalże fizyczny ból, który dane mu było poczuć był czymś, czego się nie spodziewał. A mimo tego, nadal nie zamierzał tego tak po prostu odpuścić. I moment jego zrezygnowania przyszedł oczywiście w momencie, w którym czarnowłosa mogła to wykorzystać. Co też oczywiście zrobiła!
Wzrok innych go teraz kompletnie nie obchodził, bo… obchodził go wzrok tylko jednej osoby. I nie była to żadna z miejscowych postaci. Ostatecznie jednak cała ta jego frustracja, która się w nim wezbrała. Cała ta irytacja, zrezygnowanie… ale też zmęczenie i porażka, którą w pewnym sensie odniósł go zaczęła przygniatać. Wtedy musiał się zatrzymać i zadać te pytania.
Jej słowa były jak ciernie wbijane w jego serce. Nie odsunął się. Nie puścił jej dłoni. Nie odwrócił swojej twarzy. Nie zmusiła go do niczego. To on zdecydował. Patrzył się na jej usta… Pochylił się w jej kierunku. Nawet, jeżeli było to bardziej kiwnięcie głowa, ale fakt pozostawał faktem, pochylił głowę i zbliżył ich do siebie. Wszystko to co mówiła, to była prawda. Widział w niej to samozadowolenie. — Ja… — Zaczął, ale zamknął usta tak szybko jak je otworzył. Co „ja”? Co miał na swoją ochronę. Wszystko to co powiedziała to była prawda. I tak samo musiała to widzieć Yukino, przecież była w tym samym miejscu i widziała to samo co Yashiko. Zacisnął mocniej usta.
Chcę ciebie... chcę żebyś był tylko mój.. zostań ze mną.. albo weź mnie ze sobą..
Czemu ta wizja była tak... kusząca? Czy ładna buźka, sylwetka, wygląd i jej pewność siebie była aż tak przyciągająca, by to wystarczyło, by młodemu chłopakowi zawrócić w głowie? Naprawdę tak... niewiele wystarczyło, by stracił umiejętność rozsądnego myślenia? To było coś tak kuszącego, ale równocześnie coś, na co wiedział, że nie mógł przystać. Znienawidziłby się za to. O pozbyciu się szacunku do siebie samego nawet nie wspominając.
Chcę ciebie... chcę żebyś był tylko mój.. zostań ze mną.. albo weź mnie ze sobą..
To były słowa, które on sam powinien był wymawiać, ale do kogoś innego. No, może by musiał to trochę sparafrazować, ale główna koncepcja pozostawała taka sama. Powinien był sobie to uświadomić i... nauczyć się czegoś od Yashiko. Jej bezpośredniość była… sam nawet nie wiedział jaka. Odważna? Na pewno. Było przyjemnie.. prawda?— P…  — Niemalże potwierdził, bo… to było przyjemne. To było złe. Niepoprawne, czuł się z tym tak okropnie, ale… to naprawdę było przyjemne. To był… jego pierwszy pocałunek. Delikatny, w zasadzie ledwie muśnięcie warg, ale jednak. Tyle, ze mimo tej delikatności, było mu daleko do niewinności. — N-nie…  Nie. Ja… nie mogę. — Powiedział cicho. — Nie… nie zostanę tutaj długo. Nie… nie mogę nikogo zabrać ze sobą, to… niebezpieczne. — Kontynuował, nawet nie nawiązując bezpośrednio do niej w kwestii zostania tutaj, albo zabrania ze sobą. To była bardziej uniwersalna prawda, która… była też prawdą wobec Yukino. — Yashiko, jeżeli ja cię jakoś zmyliłem… przepraszam… nie, nie chciałem, żeby tak to wyglądało… to nie tak… to nie… nieporozumienie... — Pewność siebie i stanowczość, którą pokazał w momencie zatrzymania się już przeminęła. Słowa, którymi trafiła w niego Yashiko były tak trafne, że gdy zaczął odbudować swoją pozycję, to w zasadzie pierwszym zdaniem zburzyła tę namiastkę jego zdecydowania. Znowu zdawał się być bezbronny i desperacko starał się z tego wszystkiego wybrnąć. Zacisnął jednak mocno swoją pięść u drugiej ręki, tej, której dziewczyna nie trzymała.
Sōsetsu
Ikonka postaci :
"Zderzenie dwóch światów" [Sōsetsu x Yukino] - Page 4 9dacb56b7838f5199b3f0097190c1223
Klasa :
klasa rzemieślnicza
Cytat :
Some say the world will end in fire,
Some say in ice.
Zawód :
Zabójca Demonów
Wiek :
20
Gif :
"Zderzenie dwóch światów" [Sōsetsu x Yukino] - Page 4 Animesher.com_snow-gifs-anime-gif-1200071
Wzrost :
166
Siła :
D
Wytrzymałość :
C
Szybkość :
D
Zręczność :
C
Hart Ducha :
D
Punkty :
90
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
PUNKTÓW
Yukino
human

https://hashira.forumpolish.com/t285-karasawa-yukino#534https://hashira.forumpolish.com/t1785-informator
Czy jej plan okazał się mieć w sobie jakieś luki?! Czy źle go oceniła? NIE! On był słaby! On był niedoświadczony i naiwny! Idealny do zmanipulowania! Wiedziała że go uwiedzie w prosty sposób, zwłaszcza że dziewczyna z którą przybył do tej wioski była przecież taką szarą myszką! Yukino nie potrafiła uwodzić, nie potrafiła manipulować, nie potrafiła się nawet domyślić że jest obiektem westchnień wioskowego playboya, który zdawał się stracić kompletnie dla niej głowę.. A wystarczyło co? Te jej dwukolorowe ślepia w które się gapił? Te same które nie widziały tak oczywistych zagrań ze strony czarnowłosego? Krzywiła się na wspomnienie ich interakcji z onsenu. Krzywiła się na myśl że tak za nią latał, a ona tego nie widziała. Żałosne! Żeby być tak tępym żeby nie zobaczyć tak oczywistych znaków. A temu debilowi nawet to nie przeszkadzało! Ale czego Yoshiko oczekiwała od zwykłego rzemieślnika? Ambicji? Gotowa byłaby parsknąć na tą myśl. Los jej odebrał dobre życie, pozwalając jej się urodzić w tej dziurze! Ona była stworzona do lepszego życia! I teraz miała na to szansę! Z nim! Ze swoim samurajem! Nawet lepiej! Z zabójcą demonów! To dopiero prestiż! Spadł jej jak manna z nieba wygłodniałemu! I nie zamierzała zaprzepaścić tej okazji!
Niczym lis przy kurniku, najpierw obserwowała Sosetsu i jego interakcje z Hideo oraz tą białowłosą siksą! Potem wyszła mu na przeciw sprawdzając jak zareaguje na jej śmiałość.. Idealnie wręcz! No do momentu pojawienia się tamtej szarej, ślepej myszki! Jego zachowanie zdradziło jej wszystko! Musiała mu się podobać, więc trzeba było działać nieco bardziej agresywnie! Wykorzystać jego słabości do fizyczności i jej do bycia taką niedorajdą. Potrzebowała jednak dywersji dla tej małej cholery! I tu wchodził Hideo! Którego z przyjemnością wykorzystywała, nie spodziewając się że z wzajemnością. Jeśli Sosetsu myślał że Mitsushi to demon w przebraniu to powinien się cieszyć że nie potrafił zajrzeć do umysłu Yoshiko.. bo pewnie by się przeraził tego zepsucia i zarobaczenia jej wnętrza!
"Ja…"
Przechyliła lekko głowę w bok widząc zaskoczenie. Trafiła w sedno.. ALE.. widziała coś czego nie planowała zobaczyć. Zawód? Jej celem nie było go zniszczyć tylko uświadomić mu że On tego też chciał! Że chciał JEJ.. tylko podświadomie.. a to już Yoshiko miała mu to uświadomić. Popchnąć go o kolejny krok w złą stronę.. pociągnąć wręcz w jej ramiona! Więc czemu ten zawód?! Czemu ten.. żal? Nie rozumiała. Jej umysł teraz leciał na najwyższych obrotach! Próbowała zrozumieć.
"N-nie… Nie. Ja… nie mogę."
- ..co ? - szepnęła wybita z rytmu! Czy ona się przesłyszała?! Czuła jak coś w niej rośnie.. jak emocje się burzą w jej wnętrzu. Nawet jeśli perfekcyjnie kłamała swoją mimiką i mową ciała.
"Nie… nie zostanę tutaj długo. Nie… nie mogę nikogo zabrać ze sobą, to… niebezpieczne."
Odetchnęła z ulgą bo przez chwilę myślała że Sosetsu ją odrzuca dla Tamtej! Uśmiechnęła sie go niego ciepło. - Bez ciebie też nie będę bezpieczna.. przy Tobie.. nic mi nie grozi.. - puściła jego rękę i robiąc krok w bok przylgnęła do niego od przodu, obejmując go w uścisku, napierając jędrnymi piersiami na jego tors. - Jesteś silny.. będziesz jeszcze silniejszy.. wiem że nie pozwolisz by coś mi się stało.. wierzę w ciebie Sosetsu.. - powiedziała odchylając się na chwilę by spojrzeć mu w oczy, dalej się do niego lepiąc.
"Yashiko, jeżeli ja cię jakoś zmyliłem…"
"NIE!" warknęła w myślach słysząc tą część wypowiedzi.
"..przepraszam…"
"NIE!" kolejne zaprzeczenie w jej głowie.
"..nie, nie chciałem, żeby tak to wyglądało…"
"Nie!" dłonie zacisnęły się na jego ubraniu. Delikatnie drżała pod naciskiem tych słów.
"..to nie tak… to nie… nieporozumienie..."
- Dlaczego..? - szepnęła patrząc mu w oczy. - Nie jestem wystarczająco ładna? Nie podobam Ci się? - spytała z żalem w głosie. - Czemu nie chcesz kogoś kto Cię chce?! Ona Cię nie chce.. nie widzisz tego? Dla mnie jesteś wszystkim! Dla niej tylko rannym ptaszkiem, który złamał sobie skrzydełko i trzeba się nim zaopiekować aż nie wyzdrowieje a potem cię weźmie w dłonie i każe ci odlecieć! Czemu tego nie potrafisz zrozumieć? - uniosła się na palcach w jego stronę usta lekko rozchylając. - Pozwól sobie pomóc.. zapomnieć o niej.. - szepnęła przy jego ustach chcąc go pocałować, tym razem już intensywniej! Nie sądziła że będzie musiała się posunąć do tak desperackiego kroku z nim! W końcu był takim łatwym celem! Taki prosty w zmanipulowaniu młodzieniec! Już go miała w dłoniach, więc czemu teraz próbował się wyrwać nagle z jej uścisku?! A może jednak ulegnie tak jak w chacie? Tak jak by przy studni uległ gdyby nie Yukino.
Yukino
Ikonka postaci :
"Zderzenie dwóch światów" [Sōsetsu x Yukino] - Page 4 Cq4JoOv
Klasa :
klasa rzemieślnicza
Zawód :
---
Wiek :
22
Wzrost :
155
Siła :
Wytrzymałość :
Szybkość :
Zręczność :
Hart Ducha :
Punkty :
370
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
gang świeżaków
gracz zarejestrowany w ciągu pierwszych dwóch tygodni
przełamanie lodów
użytkownik napisał pierwszego posta fabularnego
gang fajniaków
gracz zarejestrowany w 2021 r.
ROK TYGRYSA
pierwsze urodziny forum! (2022)
dom gryfa
wrzucenie słodyczy do kociołka jako uczeń z domu gryfa (halloween 2023)
PUNKTÓW
Sōsetsu
mizunoto

https://hashira.forumpolish.com/t2128-karta-postacihttps://hashira.forumpolish.com/t2130-informatorhttps://hashira.forumpolish.com/t2132-chronologiahttps://hashira.forumpolish.com/t2133-relacje#26196
Był… prosty. Naiwny? Zapewne… nawet nie zapewne. Z pewnością. Wobec ludzi jego podejście było naprawdę proste i właśnie naiwne. Nie wierzył w to, by ludzie byli źli. Wychodził z założenia, że mogli być zmuszeni do złego postępowania, do niepoprawnych występków. A jeżeli jednak byli źli? Cóż, były to wyjątki potwierdzające regułę. Uważał jednak, a może po prostu wolał wierzyć, że ludzie byli dobrzy. Mogli być samolubni, nie zgadzać się ze sobą, ale nie byli źli.
Nie podejrzewałby Yashiko o to wszystko. O to jaka naprawdę była, że chciała bazować wszystko na jego słabości, że chciała wykorzystać też słabości Yukino, samego Hideo… to wszystko, co ona brała pod uwagę? To były rzeczy, na które by nawet nigdy nie wpadł. Nie pomyślałby, żeby w ten sposób do tego wszystkiego podejść. I to mogła być też doza hipokryzji, bo jednak w stosunku wobec Hideo też zdarzyło mu się zagrać w tę grę. Tylko, że nawet i ten chłopak z wioski okazał się być pod tym względem sprytniejszy od niego.
Nawet wychodził teraz założenia, co zaraz miał przecież powiedzieć, że cała ta sytuacja była… spowodowana przez niego. Że to on był winny, że on coś zrobił, co sprawiło, że Yashiko patrzyła w jego kierunku w taki, a nie w inny sposób. Nawet o to potrafił się obwiniać, bo… taki po prostu już był. Gdyby jednak wiedział, co miała w głowie, jak myślała? To… kto wie? Może zmieniłby zdanie!
Jej słowa były zgodne z prawdą, nie wiedział tylko, że wypowiadała je po to, żeby go wybić z rytmu. Na pewno wierzyła w to co mówiła, ale równocześnie wykorzystywała to co robił w swój sprytny sposób, którego on nie był w stanie pojąc. Jej szepnięcie, gdy powiedział, że nie może nie pozostało przez niego niezauważone, ale się do niego nie odniósł. Jej ciepły uśmiech działał dość kojąco, chociaż jednak nieporównywalnie do innego, czy też należącego do kogoś innego uśmiechu.
Rozluźnił się na ułamek sekundy, gdy puściła jego dłoń, jednakże w następnej chwili objęła go, przyciskając swoje piersi do jego torsu. To ponownie było uczucie, które był pewien, że w innych warunkach zawróciłoby mu w głowie. Tylko… w tej chwili zaczynał powoli myśleć coraz bardziej trzeźwo. Nawet, jeżeli nie potrafił tego wszystkiego ubrać w słowa, tak to co myślał pozwalało mu trochę uspokoić. A może nie tyle co uspokoić, a skupić. Spojrzał w dół, widząc ją tak blisko siebie, wręcz przytuloną do niego, słyszał jakieś szepty z boku, wiedząc, że ludzie na nich patrzą. Zwracają uwagę. Rozmawiają, szeptają.
Delikatnym ruchem sięgnął do jej ramion i położył na nich swoje dłonie. Jakby upewniając się, że tym razem względnie kontroluję sytuację. Że byłby w stanie ją zatrzymać, bo… ucząc się na swoich doświadczeniach wychodził z założenia, że mogłoby się to powtórzyć. Jednak, nie dając jej jakiegoś złudnego wrażenia przez swoje czyny,  nie zrobił nic prócz przyłożenia tych dłoni do jej ramion. Nie przyciągał, nie odpychał, po prostu ją trzymał, czego nawet mogłaby niemalże nie odczuwać. To był taki „czysty” dotyk, bez żadnej inicjatywy.

— Ja… siebie nie mogę ochronić. A co dopiero kogoś...— Pokręcił przecząco głową w odpowiedzi na jej słowa. Nie mógł się z tym zgodzić. Nie uważał, by był silny, było mu do tego zwyczajnie daleko. — Demony… nie pytają o pozwolenie... nie mógłbym narazić nikogo na niebezpieczeństw… nie przez swoją słabość. — Powiedział, lekko drżącym głosem. Był na początku swojej drogi, wiedział to. Udało mu się uratować Yukino, być może i innych ludzi samym faktem, że ten konkretny demon nie miał już mieć okazji zaatakować nikogo innego. Może nawet tej wioski, może nawet samej Yashiko.  Musiał ją jednak wyprowadzić z błędu
Gdyby wiedział, że jego słowa wywołują tę fazę zaprzeczeń w jej głowie, to… w sumie ciężko powiedzieć. Nie potrafiłby tego zinterpretować. Odczuł jednak jak materiał jego ubioru się lekko naciągał i przesuwał po jego skórze, gdy zaciskała swoje dłonie na materiale. Odwzajemnił jej spojrzenie. Pokręcił przecząco głową, chcąc jej przerwać, ale ona mówiła niemalże jednym tchem, nie dając mu nawet sekundy zawahania, by mógł się wtrącić. Jej słowa trafiały w sedno. Yukino go nie chciała. Jest tylko rannym ptaszkiem, którym musi się zaopiekować. A gdy to zrobi, będzie musiał odlecieć w swoją stronę. Chyba teraz, podczas tego „spaceru” to do niego docierało, razem ze słowami Yashiko. Jakby zapomniał, że to co widział to były sygnały, które były tak inne od tych wniosków, którymi go zarzucała. I które przyjmował jak fakty. Pozwolił się jej unieść na palcach, zbliżyć swoją twarz do niego.
Pozwól sobie pomóc… zapomnieć o niej..
Kto wie. Może, gdyby powiedziała to w inny sposób, albo uargumentowała próbę tego pocałunku innymi słowami, to by się zgodził na to. Może odwzajemniłby jej chęć pocałunku. Przyciągnąłby ją do siebie, pozwalając poczuć sobie jej bliskość i rozkoszować się nią. Byłoby to tak proste, byłoby to tak przyjemne. Czy była wystarczająco ładna? Czy mu się nie podobała? Oba zdania nie miały nic zgodnego z prawdą! Była aż nadto ładna. Aż nadto mu się podobała. Widział ją jako piękność, niemalże idealna z wyglądu. Mógłby się zatracić w jej oczach, twarzy… ciele… dotyku…
Zapomnieć o niej.
Nie chciał. Nie chciał o niej zapomnieć. Nawet jeżeli to wszystko było prawdą, nawet jeżeli faktycznie był dla niej tylko rannym ptaszkiem i miała zamiar go po prostu wypuścić w świat, tak… chciał, by to zrobiła. Chciał być, cieszyć się jej obecnością tak długo, jak mu na to pozwoli. I potem? Z bólem serca… odejść. To byłoby rozsądne. Trudne, ale to byłoby dokładnie to, co musiałby zrobić. A robienie tego, co należy było… sposobem jego życia. A przynajmniej do tej pory.
Oczywiście te wszystkie myśli przebiegły przez jego głowę w zaledwie krótką chwilę. Wiedział już co ma robić, gdy ich usta dzieliły… może milimetry. Zatrzymał ją. Jego dłonie na jej ramionach ją po prostu zatrzymały w miejscu, a głowę lekko odchylił, nie dając jej możliwości wykorzystania jakiejkolwiek loki w jego obronie, wycofaniu się.
— Wystarczająco ładna?  — Pokręcił głową i lekko się uśmiechnął. Ciężko powiedzieć, co ten uśmiech miał wyrażać.  — Jesteś piękna i chciałbym, żeby to było takie… proste. — Mówił, patrząc jej prosto w oczy, cały czas trzymając ją za ramiona. Lekko poluźnił uścisk, kontynuując. — Chciałbym… chciałbym… cię chcieć. Może nawet chcę. — Powiedział, a jego wzrok machinalnie zjechał na jej delikatne wargi, które cały ten czas wyglądały przecież tak zachęcająco, i… sama też robiła wszystko, by go pocałować. — Ale nie mogę. Nawet, jeżeli jestem dla niej tylko... tylko rannym ptaszkiem, to… odpowiada mi to. —Uśmiechnął się smutno. Chyba naprawdę zaakceptował tę rolę dla siebie. — Przepraszam. — Powiedział, spokojnym tonem. To wszystko było tak… inne. Raz się denerwował, by w następnej chwili wiedzieć co chce powiedzieć. I na samym końcu wiedział czego chce, co chce powiedzieć i wiedział, że musiał to wszystko zatrzymać, zanim zaszło to za daleko. Wiedział, że proste rozwiązania i proste decyzje nie oznaczają tych najlepszych. I to nie była prosta decyzja. I tutaj… to było coś naprawdę dziwnego. Bo tak, jak ta decyzja wydawała się być niezwykle trudna, tak… była też naprawdę prosta. Nawet, jeżeli jej efekty miały być… trudne i bolesne.
Sōsetsu
Ikonka postaci :
"Zderzenie dwóch światów" [Sōsetsu x Yukino] - Page 4 9dacb56b7838f5199b3f0097190c1223
Klasa :
klasa rzemieślnicza
Cytat :
Some say the world will end in fire,
Some say in ice.
Zawód :
Zabójca Demonów
Wiek :
20
Gif :
"Zderzenie dwóch światów" [Sōsetsu x Yukino] - Page 4 Animesher.com_snow-gifs-anime-gif-1200071
Wzrost :
166
Siła :
D
Wytrzymałość :
C
Szybkość :
D
Zręczność :
C
Hart Ducha :
D
Punkty :
90
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
PUNKTÓW
Yukino
human

https://hashira.forumpolish.com/t285-karasawa-yukino#534https://hashira.forumpolish.com/t1785-informator
"Ja… siebie nie mogę ochronić. A co dopiero kogoś.."
"Demony… nie pytają o pozwolenie... nie mógłbym narazić nikogo na niebezpieczeństw… nie przez swoją słabość."

Nie mieściło jej się w głowie skąd się tacy naiwni mężczyźni brali! Hideo też był podobny! Zawsze uczynny, pomocny, oddałby ostatnie ziarenko ryży głodnej osobie żeby samemu być głodnym i znowu trafił jej się kolejny frajer.. tylko że ten był z lepszego domu! Nie wiedziała czy los się z niej naigrywał obrzucając wkoło niej same owce gotowe do pożarcia przez wygłodniałego z wiecznie burczącym brzuszkiem wilczycy.. czy wręcz przeciwnie był tak cudownie łaskawy że mogła mieć co chciała tylko musiała wykazać się sprytem!
W akcie desperacji, bo jak miała to inaczej nazwać? Popełniła parę błędów jak się okazało! Choć zepsuła tą piękną nić którą mieli między sobą, zaprowadzając zamęt między nimi. Pokazując Yukino że zabójca był zainteresowany czarnowłosą.. i obnażając jej krzywą wizję jako prawdę przed samym Sosetsu. To powinien być gwóźdź do tej młodej relacji między Marechi a zabójcą demonów. Pocałunek by przypieczętował to! Sprawiłaby że chciałby więcej, zagłuszyłaby jego myśli swoim powabnym szeptem.. albo i głośniejszymi jękami! Była gotowa zrobić wszystko żeby wyrwać się z tego zadupia i wgryźć zębami w lepsze życie u jego boku. Ba! Planowała go w sobie rozkochać! Uzależnić go od swojego ciała! Wolała to zrobić nocą, ale ta opcja została jej odebrana przez tą mała, szarą myszkę! Czy spieszyło jej się za bardzo? Czy coś ją poganiało? Tak! Niekompetentny Hideo nie potrafił wyrwać małej stokrotki, podczas gdy bez większego problemu zerwał najbardziej kolczastą z róż w nie tak dawnej przeszłości! Ale obiecał! Że się tym zajmie jeśli ona się spisze! I tak mu nie ufała koniec końców! Pośpiech najgorszym doradcą bo teraz Sosetsu ją zatrzymał. Opierając dłonie na jej ramionach, zatrzymał przed tym wiążącym pocałunkiem!
"Wystarczająco ładna?" Patrzyła na niego z wyczekiwaniem. Czując jak narządy wewnętrzne jej się aż ściskają z obawy że powie jej że jednak nie jest.
"Jesteś piękna i chciałbym, żeby to było takie… proste." Przecież to było takie proste! Wystarczyło sięgnąć i wziąć sobie ją! Sama się mu oferowała! Była wręcz nachalna! Więc czemu nadal nie chciał?!
"Chciałbym… chciałbym… cię chcieć. Może nawet chcę." Drgnęła! Niczym rekin zwęszyła kroplę krwi w wodzie! Chwila słabości! Nadal na nią leciał! Nadal miała szansę!
"Ale nie mogę. Nawet, jeżeli jestem dla niej tylko... tylko rannym ptaszkiem, to… odpowiada mi to."

Dłonie na jego yukacie zacisnęły się tak mocno że kostki aż zrobiły się białe. Zdawała się już nie słyszeć jego przeprosin. Ze złości zrobiła się aż czerwona na buzi, w oczach pojawił się gniew! To nie miało sensu! Jak mógł wybrać bycie nikim dla Tamtej niż bycie wszystkim dla Niej?! Bo tak przecież było w oczach Yoshiko! Ona wiedziała lepiej! Ona miała rację! Tylko ona! - Jesteś głupi.. mogę ci dać wszystko o czym tylko zapragniesz! Wiesz ilu mężczyzn by mnie ciało?! Nie zastanawialiby się nawet sekundy! A ty mi odmawiasz bo.. bo.. bo co? Bo spałeś z nią i było ci dobrze..?! - wymsknęło jej się w złości. - .. przy mnie byś oka całą noc nie zmrużył.. - jej maska zaczęła pękać, fragment po fragmencie, bo nie potrafiła uwierzyć że KTOŚ jej odmówi. Kto normalny odmawia posiłku ze złotego talerza żeby tylko zajrzeć do drewnianej miski?! NO KTO?! Puściła jego ubranie, czując jak potrzebowała chwili żeby zebrać się w sobie. Szybko kalkulując co zrobić.. jak naprawić to co się posypało w jej planie?! Teraz mogła już tylko wierzyć ze ten wioskowy debil przestanie się cackać i weźmie sprawy w swoje ręce. Może jak odsuną ich od siebie jeszcze bardziej to Sosetsu w końcu pęknie i wróci po rozum do głowy! Wróci na kolanach do Yoshiko przepraszając ją za swoje majaczenie! Tak! On majaczył.. pewnie nadal był chory! - Przemyśl to.. nie poddam się! Będę o ciebie walczyć! Wiem że jestem blisko.. że zdobędę twoje serce.. może nie w tej chwili.. ale uda mi się.. - powiedziała nagle stanowczym głosem. Czyżby w jej głowie zrodził się jakiś inny scenariusz?! Czy miała jakiś plan awaryjny?
Yukino
Ikonka postaci :
"Zderzenie dwóch światów" [Sōsetsu x Yukino] - Page 4 Cq4JoOv
Klasa :
klasa rzemieślnicza
Zawód :
---
Wiek :
22
Wzrost :
155
Siła :
Wytrzymałość :
Szybkość :
Zręczność :
Hart Ducha :
Punkty :
370
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
gang świeżaków
gracz zarejestrowany w ciągu pierwszych dwóch tygodni
przełamanie lodów
użytkownik napisał pierwszego posta fabularnego
gang fajniaków
gracz zarejestrowany w 2021 r.
ROK TYGRYSA
pierwsze urodziny forum! (2022)
dom gryfa
wrzucenie słodyczy do kociołka jako uczeń z domu gryfa (halloween 2023)
PUNKTÓW
Sōsetsu
mizunoto

https://hashira.forumpolish.com/t2128-karta-postacihttps://hashira.forumpolish.com/t2130-informatorhttps://hashira.forumpolish.com/t2132-chronologiahttps://hashira.forumpolish.com/t2133-relacje#26196
Wraz z kolejnymi wypowiadanymi  słowami zdawał sobie sprawę z tego, że to co mówi mogło być zgodne z prawdą. Jego łatwowierność pozwalała mu w to wierzyć. I być może trafiając na kogoś innego byłaby w stanie skruszyć tę jego porcelanową obronę i wziąć go dla siebie. Emocjonalnie? Był dzieciakiem, ale… był uparty. I w chwili, gdy zrozumiał, że Yukino była kimś wyjątkowym, to nie miał zamiaru po prostu się od niej odwrócić. I to nawet nie chodziło o to, że wierzył w to, że coś między nimi by się miało pojawić. Sōsetsu naprawdę wierzył, ze jutro, za dwa dni, czy za tydzień, gdy już tylko się poczuje w pełni zdrowy, odejdzie. Rozejdą się w swoje strony i tyle będą się widzieli. Jednak chciał przeznaczyć ten czas, który mieli na… po prostu cieszenie się tym, co mógł mieć.
A może powinien cieszyć się chwilą? Powiedzieć carpe diem i po prostu sięgnąć i wziąć to, co mu było proponowane? W końcu Yashiko bardzo wyraźnie dawała mu do zrozumienia, że mógłby to zrobić! Zachowywała się tak, jakby wręcz chciała, by to zrobił. Ba, pewnie nawet chciała i, może on sobie zdawał z tego sprawę. Tylko nie potrafił tak. Nawet wiedząc, że jego następne starcie z demonem za tydzień, miesiąc, pół roku, byłoby ostatnim jego życia, to… nie mógł zdradzić wartości, które wyznawał. To było głupie i pewnie naiwne. On jednak po prostu wierzył w to, że wartości miały znaczenie. Że podejście i podejmowane decyzje miały znaczenie. I on nie chciał podejmować złych decyzji. Na pewno podejmował takie, nie był przecież idealny, nie był najmądrzejszy, nie był najsprytniejszy i nie wiedział wszystkiego. Ale próbował, dawał z siebie wszystko i był właśnie uparty. Uparty w swoich przekonaniach.
Dlatego nie mógł się zgodzić.
Widział, że jego reakcja nie spodobała się dziewczynie. Że poczerwieniała, w jej spojrzeniu, wyrazie twarzy dostrzegł złość. Rozumiał to i spodziewał się naprawdę wszystkiego. Ludzie w złości reagują różnie. Gdy stwierdziła, że jest głupi… pewnie miała rację. Nawet pomyślał, że miała! Że był głupi, bo i pewnie był. Ale żył zgodnie z tym, co uznawał za słuszne. I nawet jeżeli to było głupie, to on i tak był z siebie zadowolony.
Zaczerwienił się jednak, gdy zasugerowała, że przespał się z Yukino. — Ja… my… my nie… skąd ty… —Zająknął się, pozwalając swojemu zakłopotaniu wyjść na wierzch, ignorując pozostałą część jej wypowiedzi. Ilu mężczyzn by jej chciało? Jej, czy jej ciała? Cholera, pewnie większość! Nie zmrużyłby przy niej oka? Wiedział co to znaczy, wiedział co miała na myśli. Zaczerwienił się na samą myśl. Przez głowę przeszedł mu obraz uśmiechniętej Yashiko, przygryzającej lekko wargę – co przecież miał okazję dostrzec. Przypomniał sobie dotyk jej warg, dotyk jej biustu na swoim ramieniu i klatce piersiowej. Jej bliskość… zaczerwienił się jeszcze bardziej, czując jak tętno mu przyspiesza. Gdy go puściła, zrobił pół kroku do tyłu. Nie mógł się pchać w tę pułapkę... zdawał sobie z tego sprawę.
— Yashiko… — Powiedział tylko, nie wiedząc co ma powiedzieć. Będzie o niego walczyć? Zdobędzie jego serce? To były tak górnolotne zwroty, które naprawdę przykuwały uwagę. Aż chciałoby się tego słuchać! W sensie… działało na męską dumę, naprawdę działało. Pokręcił głową. — Nie jestem tego wart, nie jestem nikim specjalnym… — Pokrecił głową, robiąc kolejny krok w tył. Ukłonił się przed nią. — Przepraszam… powinienem już wracać. Przepraszam. — Powiedział wbijając wzrok w ziemię i, nie czekając na jej reakcję wyprostował się i odwrócił na pięcie. Nie miał zamiaru tracić czasu. Zapłata za pomoc, której mu udzieliła? Cóż, widocznie mieli całkowicie coś innego na myśli, ale o tym już kompletnie zapomniał. Teraz… w sumie sam nie wiedział. Chciał po prostu wrócić, tam gdzie… było jego miejsce. Dlatego bez zastanowienia ruszył w kierunku chaty pani Mitsushi. Nie wiedział co ma zrobić, co powiedzieć jak tam dotrze, ale... po prostu uznał to za słuszne rozwiązanie. Nie planował takich rzeczy, po prostu... będzie improwizować. To było coś co potrafił. Chociaż, no, stresował się. Jak diabli!
Sōsetsu
Ikonka postaci :
"Zderzenie dwóch światów" [Sōsetsu x Yukino] - Page 4 9dacb56b7838f5199b3f0097190c1223
Klasa :
klasa rzemieślnicza
Cytat :
Some say the world will end in fire,
Some say in ice.
Zawód :
Zabójca Demonów
Wiek :
20
Gif :
"Zderzenie dwóch światów" [Sōsetsu x Yukino] - Page 4 Animesher.com_snow-gifs-anime-gif-1200071
Wzrost :
166
Siła :
D
Wytrzymałość :
C
Szybkość :
D
Zręczność :
C
Hart Ducha :
D
Punkty :
90
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
PUNKTÓW
Sponsored content
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
Twoje zezwolenia

Nie możesz odpowiadać w tematach