Romans z seryjnym mordercą, Yorinobu, był bardzo dziwnym etapem w jej życiu. Aż do momentu jego poznania nie pomyślałaby nigdy wcześniej, że byłaby zdolna nie tylko do zdrady, ale i zauroczenia w kimś, kto popełnił tak potworne czyny. W dodatku pomogła mu uciec od sprawiedliwości i przyczyniła się do śmierci kolejnych osób. Była sobą zawiedziona, było jej wstyd, ale to w jakiś sposób było silniejsze od niej. I prawdopodobnie z tego samego powodu opowiedziała o wszystkim swojej siostrze, niedługo po tym, jak Yorinobu został stracony.
I żałowała tego niezmiernie. Od tamtego dnia nie potrafiła przestać myśleć o tym, że Tsuru mogła ją wydać zarówno policji, jak i rodzinie. Czuła się przyparta do muru, a to tylko nakręcało w niej myśli, że w tym wypadku koniecznym mogło być pozbycie się dziewczyny. Nie chciała tego, ale stracić reputacji i reszty życiowego dobytku nie chciała jeszcze bardziej.
— Więc byłeś policjantem, tak? — zagaiła w końcu swojego towarzysza, starając się odciąć od własnych myśli. Może nie uważałaby tego za ważną informację, gdyby... no właśnie. Gdyby chwilę przed ich wyprawą nie okazał się znajomym Tsuru. — Większość z was raczej zamiast demonów to łapie ich łowców. Ciekawy zwrot akcji.
Obejrzała się na Hideyoshiego, krzyżując jednocześnie ręce na klatce piersiowej. Chociaż fakt, że jej siostra znała większą ilość policjantów jej nie dziwił (w końcu sama była bardzo blisko jednego z nich...), tak zapoznanie z nią jednego akurat teraz, zaledwie parę dni po tym jak opowiedziała jej o Yorinobu, wydawał się być bardzo podejrzany.
My body resembles a broken home.
Touched by the light, deceived by a dream,
I walk in the shadows just to be seen.
Nie możesz odpowiadać w tematach