Event
Zwiad - wstęp[ Treść ukryta ]
Podsumowanie
Uczestnicy: Ichitarō (Lider), Yuta, Suiren;
Termin: -
Kolejność: -
Dodatkowe informacje:
- brak
The silence is your answer.
Wcześniejsza wrzawa została zastąpiona ciszą, której nigdy nie odważył się przerwać, gdzie każdy musiał znać swoje miejsce. Jeżeli nie chciał zostać ukarany dla przykładu, myśli miałem skierowane na pałac nieskończoności, gdzie szukałem doskonałości w jego braku jakiegokolwiek wzorca i wymieszania. Jednak nawet pomimo tego, kreujący się w mojej głowie panorama została zastąpiona, wieloma obrazami miejsc, których nigdy nie odwiedziłem, wraz z załączonymi emocji i oczekiwaniami.
Zaraz inne demony zaczęły wręcz wylewać się z pałacu, jak potok, który po obfitych ulewach przelewał górski strumień i nie dało się go w żaden sposób powstrzymać, a mimo to moje ciało wcale nie przyłączyło się do owczego pędu, który zaprezentowała cała reszta. W przekazie czułem wole króla wszystkich demonów, ale nie była ona przekuta w czyny. Postanowiłem sprawdzić, co jeszcze może się kryć w tym miejscu, wolnym korkiem zacząłem przemierzać korytarzem pałacu, aż nie doszło do małego spotkania z innymi demonami.
Jednym z nich była Pani Żuraw, z którą nasze drogi przecięły się kilkukrotnie, a mężczyznę z wężem, widziałem przy okazji walk na arenie, ale nie miałem okazji go nigdzie indziej spotkać czy usłyszeć o nim. Więc nie tylko ja oparłem się woli Muzana, ich ciała również nie poruszyły się instynktownie, aby wypełnić powierzoną im wolę.
- Równie dobrze mogę zadać Ci to samo pytanie, ale nie doprowadzi to do niczego nowego. - Rzuciłem chłodnym i znużonym głosem, wypranym z wszelkich emocji. Próbował obrócić kota ogonem, a znajdowaliśmy się dokładnie w tej samej sytuacji. Czy był on tchórzem, który będzie próbował się wyłgać, zwalając winę na innych? Czy może potrzebował potwierdzenia, że nie było o jedynym błędem w całym tym przedstawieniu. - Tak jakby to miejsce chciało nam coś pokazać. - Dodałem krótko, gdy uważnie przyglądałem się pozostałej dwójce.
EVENT
Zwiad - 1Słowa Stwórcy wciąż rozbrzmiewały w umysłach zebranych. Jego życzenie pozostawiało słodki smak obietnicy na języku, której wręcz nie dało się oprzeć. Każdy demon jednak zrozumiał jego słowa z własnej, personalnej perspektywy. Jedyni ruszyli szukać Zdrajcy, inni wręcz przeciwnie. Sama obecność w Pałacu Nieskończoności była dla wielu wyróżnieniem; że mogli chociaż na kilka chwil przyjrzeć się pięknym korytarzom i niezwykłym wnętrzom domu samego Stwórcy.
Dla niektórych jednak to nie wystarczyło. Sekundy mijały, a trójka bohaterów, stojąca gdzieś na uboczu, zdała sobie sprawę, że większość demonów opuściła Pałac. Tik tak, tik tak. Za kilka chwil zostali już sami. Przynajmniej z pozoru. Chociaż w obrębie ich wzroku nie było ani jednego z braci i sióstr, tak wciąż mogli wyczuć ciężką, niebezpieczną aurę groźnych demonów snujących się po Pałacu. Ile czasu minie zanim trafią na któregoś z nich? Czy będzie zadowolony faktem, że trójka intruzów nie opuściła Pałacu, gdy powinna była? Tik tak.
Znalezienie się w odpowiednim momencie, w odpowiednim miejscu, miało też swoje plusy. Wszystko jednak zależało od trzech, niezbyt ku sobie skorych, demonów. Mogli brnąć razem, mogli też się pożegnać. Pałac skąpany w ciepłym świetle nieskończonej ilości lampionów. Piękny i przerażający, bo każdy pojedynczy kąt skąpany w ciemności wydawał się mieć oczy i uszy. Niezliczona ilość pokoi. Niepojęta ilość możliwości.
Czy zamierzali wybrać się we trójkę na wycieczkę krajoznawczą czy byli gotowi już odejść? Stanie w miejscu mogło okazać się jednak zgubne, gdy z jednego z korytarzy dotarł do nich okropny smród zgniłego mięsa wraz z aurą silniejszego od nich demona. Powolne, ciężkie kroki odbijały się korytarzem.
- Tik tak.
Usłyszeli zniekształcony głos odbijający się echem. Kroki jednak wciąż były niespieszne, wciąż dosyć daleko.
Podsumowanie
Termin: 48h lub 72h - tak jak wolicie
Kolejność: Dowolna
Dodatkowe informacje: -
- W razie pytań skierujcie się do: Kitsune na pw lub nanusia_ na dc
The silence is your answer.
- Wydaje mi się, że Twoje słowa same sobie przeczą. Lenistwo wyklucza takie zaangażowanie, poza tym raczej wielkich zwojów tutaj nie znajdziesz, a tym bardziej kogoś, kto opowie Ci o zdrajcy. - Odpowiedziałem wężowemu panu, którego słowa jakoś nie pasowały mi do siebie, tak jakby kartki w książce się skleiły i zmieniły przebieg opowieści. Nie wzbudzało to mojego zaufania, o ile w ogóle można było ufać demonowi, który mógł zdradzić w każdej chwili.
Ktoś jeszcze znajdował się w tym pałacu, jego obecność uderzyła razem z falą smrodu zgniłego mięsa. Czyli nie byliśmy tu tylko my, a osobnika zamieszkujący czy przemierzający te korytarze, nie należał do słabych. Pytanie tylko kim był? Kolejny demony, który postanowił zaspokoić swoją ciekawość, czy może jest to jeden z obłąkańców, którzy nie potrafili znaleźć wyjścia z nieprzemierzonych labiryntów tego miejsca. On posłał swojego posłańca w przeciwny kierunku, trochę nie rozumiałem co miał na celu ten zabieg, z drugiej strony Suiren wybrała jeszcze inną opcję.
- Nie musi to być takie formalne. Po prostu wspólnie możemy zaspokoić swoją ciekawość. - Odparłem chłodno, nie widziałem sensu obietnic i gróźb, w końcu los bywa przewrotny i sam wolałem zakładać, że ktoś prędzej czy później mnie zdradzi albo wykorzysta dla własnego interesu. - Lepiej zejść z drogi temu czemuś... Jej to też nie będzie przeszkadzać. Na Twoim miejscu uważałbym w tym miejscu z demoniczną krwią, łatwiej będzie Cię wytropić. - Nie wiedziałem, jakie dokładnie panowały tutaj prawa, dlatego to były tylko i wyłącznie moje przypuszczenia. Mógł z tym zrobić, co mu się podobało, przynajmniej do czasu, aż nie zwietrzeje smród zgniłego miejsca. Z tymi słowami na ustach skierowałem się za panią żuraw, a poza tym chciałem skorzystać z chwili i naszkicować panoramę tego miejsca z góry, dlatego wyciągnąłem przybory i zacząłem kreślić linie.
EVENT
Zwiad - 2Kroki zbliżały się, a może oddalały? W tak przestronnym i różnym miejscu ciężko było powiedzieć. Nieskończoność samego Pałacu uderzała dopiero, gdy się w nim znajdowało. Bez zbędnych tłumów, bez konkurencji i widowni. Każdy demon mógł doświadczyć potęgę na swój własny sposób. Każdy widział wszystko inaczej. Ciężka aura silniejszego demona zbliżała się coraz bardziej. Mogli stawić mu czoła, mogli też się ulotnić. Coś jednak w zgniłym powietrzu podpowiadało im, że demon nie miał dobrych zamiarów. Nie chciał pogawędzić z trójką bohaterów. Śmierdział śmiercią i to takich jak oni. Czy było to w ogóle możliwe?
Ichitaro jako pierwszy ruszył przed siebie podążając za wężem patrolującym nieznaną ścieżkę. Zaprosił resztę do wspólnej wycieczki, ale który demon lubił słuchać się innych? Suiren zdecydowała się sama rozejrzeć po pięknie Pałacu. Czując jednak nachodzącą obecność schowała się w miejscu, gdzie pionowy dach zamieniał się w poziomą podłogę, gdzie ściany zakrzywiały się niczym w origami. Wyżej niż wcześniej, ale czy bezpiecznie? Yuta podążył za Panią Żuraw uwieczniając wnętrze Pałacu.
- Tik tak - stęknął, po czym ruszył w przeciwnym kierunku niż wszystkie trzy demony. - Yuta, tik, tak - dosłyszała Suiren i Yuta na odchodne.
Chociaż niebezpieczeństwo tym razem ich ominęło, każdy z nich mógł wyczuć aury potężnych demonów snujących się po pałacu.
Zrobiło się cicho. Za cicho. Tylko ich oddechy, kroki i głosy.
- Suiren - szept Eijiego, był bardzo subtelny. Delikatny. Czy rzeczywiście prawdziwy? Może tylko jej się przesłyszało. Usłyszała go w końcu tylko ona. Dochodził gdzieś z oddali. Ze ścieżki, którą obrał Ichitaro.
- Shiro Hebi - usłyszał szept Niwy. A może jednak nie? W końcu na ścieżce znajdował się obecnie sam.
Podsumowanie
Termin: 48h lub 72h - tak jak wolicie
Kolejność: Dowolna
Dodatkowe informacje: -
- W razie pytań skierujcie się do: Kitsune na pw lub nanusia_ na dc
[/b]
- Dziwny zbieg okoliczności... - Rzuciłem krótko, gdy stwór posłużył się moim imieniem, może wśród demonów był też inny Yuta, ale byłby to zbyt duży zbieg okoliczności, żeby akurat w takim momencie to padło. Po krótkim przyjrzeniu mu się wróciłem do odtwarzania tego miejsca na papierze. Jednak moją uwagę ponownie przykuły jego słowa, mianowicie to, że wypowiedział moją imię, a ja nie pamiętam, żeby ktoś taki w ogóle kiedykolwiek je poznał, aż na chwilę ponownie podniosłem wzrok znad pergaminu, aby spojrzeć drugi raz na stwora.
Szedłem w towarzystwie kobiety, wydawało mi się to rozsądniejsze niż pójść za obcym demonem, który również dobrze mógł z nami pogrywać. Nie wiedziałem, czego tak dokładnie szukałem, głównie chodziło mi o zaspokojenie ciekawości, która zrodziła się w moim wnętrzu w chwili, której przekroczyłem progi tego miejsca. Jaki był jego cel, czemu tutaj od początku się nie zbieraliśmy i dlaczego oguni musiała spłonąć, aby to miejsce zostało nam ukazane? Pałac nieskończoności był istny labiryntem, więc musiał skrywać tajemnice warte poznania, skoro ktoś na trudził się tak mocno, aby ją ukryć przed resztą świata. Co jakiś czas ukradkiem spoglądałem na Suiren, aby sprawdzić jej zachowanie czy kierunek, w którym zamierzała się udać. Nie zamierzałem się jej narzucać, podróż w ciszy wcale mi nie przeszkadzała, wolałem to niż rozmawianie o czymś, co w ogóle nie było istotne.
The silence is your answer.
EVENT
Zwiad - 3Przynajmniej do momentu, w którym usłyszał jej szept; tej, o której uwagę zabiegał. Czyżby w końcu zwróciła na niego swoje chłodne spojrzenie? Uklęknął oddając Pani odpowiedni, należyty respekt. Wciąż jednak był sam. I chociaż Niwa więcej mu nie odpowiedziała mógł wyczuć jej obecność. Znajdowała się gdzieś w Pałacu. Czy na niego czekała, skoro usłyszał jej głos? A może była to tylko pułapka? Im dalej kroczył ścieżką tym mocniej czuł jej obecność. Szedł w dobrą stronę. W końcu dotarł do małego patio między takimi samymi budynkami, które ozdabiały większą część pałacu. Z naprzeciwka zauważył dwie postacie idące w jego stronę.
Suiren słysząc tajemniczy głos zdecydowała się odkryć trochę więcej. Ktoś jej oczekiwał. Była oczekiwana i takie właśnie uczucie osiadło na jej barkach. Ktoś bardzo chciał, żeby znalazła się w konkretnym miejscu, o konkretnej porze. Tylko kto?
Obydwoje ruszyli w końcu przemierzając bezkresne ścieżki Pałacu Nieskończoności. Wiły się między budynkami i dachami, które ciężko było od siebie odróżnić. Idąc dalej obydwoje czuli presję innych braci i sióstr, ale oni także nie mogli konkretnie nikogo zobaczyć. Wędrówka mogła trwać godziny, a może zaledwie minuty. Żadne z nich nie potrafiło określić czasu, ani orientacji. Wszystko wyglądało inaczej, a jednak tak samo. W końcu dotarli do niewielkiego patio między budynkami, a po przeciwnej stronie zauważyli znajomą im postać oraz węża wijącego się u stóp właściciela.
- Za mało ci dowodów?
Usłyszeli skrawek rozmowy dziejącej się zza uchylonymi drzwiami. Stali za daleko, żeby usłyszeć całość. Był to głos, który wcześniej nawoływał do Suiren, więc mogła go poznać. Cała trójka wyczuła potężną aurę Kizukich. Mieszała się, więc ciężko było im określić, kto dokładnie znajdował się w budynku.
Podsumowanie
Termin: 72h
Kolejność: Dowolna
Dodatkowe informacje: -
- W razie pytań skierujcie się do: Kitsune na pw lub nanusia_ na dc
[/b]
- Odpowiedzi prędzej czy później znajdą nas same, ale możemy im w tym wszystkim pomóc. - Odpowiedziałem krótko, ale pytanie Suiren o wyjście było czymś, co przez moment odbiło się echem w mojej głowie. Czy Faktycznie opuszczenie tego labiryntu, aż tak mocno się skomplikowało? Czy przypadkiem ciekawość nas nie oślepiła i odebrała jedną z niewielu opcji opuszczenia tego miejsca? Tak czy siak, niewiele to zmieniało w moim założeniu w końcu podczas przemierzania pałacu nieskończoności prędzej, czy później natrafimy na jakieś wyjście, albo spotka nas los tamtej bestii, która przemierza jego korytarze i szuka pożywienia.
W końcu dotarliśmy do patio, a po przeciwnej stronie znajdował się demon z białym wężem, którego spotkaliśmy na początku. Udaliśmy się w przeciwnym kierunku, a jednak spotykamy się tutaj. Czy to miejsce było zapętlone? Czy może ktoś nim kontrolował w taki sposób, abyśmy się tutaj znaleźli, w końcu ktoś musiał sprawować piecze nad tym miejsce. Do mojego ucha dotarło krótkie zdanie, ale nie byłem, w stanie określić do kogo należało tego głos i o jakie dowody mogło chodzić. Białowłosy demon najpierw posłał węża, a później wszedł sam do środka, czyżby potrzebował zapowiedzi? Nie do końca podzielałem jego wizję, w końcu mogła to być tylko nieśmieszna pułapka demony, które nie chciały się dostosować do poleceń stwórcy, bo w końcu chyba wszyscy otrzymali takie samo polecenie od Muzana. Jednak wizja zagrożenia, była zbyt niska, aby nie skorzystać z okazji. Bądź co bądź mleko już się rozlało i szukanie odpowiedzi było jednym, co nam pozostało, dlatego również zbliżyłem się do wejścia, aby dowiedzieć się, co dokładnie miało tam miejsce.
Użycie BDA (B): - 3 PK
The silence is your answer.
EVENT
Zwiad - 4Ponowne spotkanie jedynie zapewniło ich o tym, że się zgubili. Nieskończony pałac rzeczywiście przypominał labirynt i gdyby teraz każde z nich się odwróciło zobaczyłoby za pewne inną drogę niż tą, którą wcześniej przyszli. Budynki kończyły się i zaczynały piętra w górę i w dół. Patio, na którym się spotkali, otoczone tak samo wyglądającymi budynkami było oświetlone niewielkimi lampionami, jeśli się wychylili pod nimi wisiały kolejne budynki.
Drzwi lekko uchylone dawały im pojęcie kto urzędował w środku. Woń śmierci i siły taka, która mogła bić tylko od Księżyców. Kiedy podeszli odrobinę bliżej mogli zobaczyć, że kwadratowy dom był otoczony ścieżką, a drzwi przed nimi były na tyle uchylone, żeby móc usłyszeć rozmowę czy coś podejrzeć. Połowa budynku posiadała dach, inna zaś nie, rozsuwane okna były otwarte od boków. Widocznie osoby tam przebywające nie musiały obawiać się niczego w pałacu. W końcu to do nich należał. Były tutaj zaproszone, nie to co nasza trójka bohaterów.
Ichitaro ruszył w stronę uchylonych drzwi z zamiarem wejścia do środka. Nieustraszony, przynajmniej z pozoru. Kilka kroków w przód wystarczyło, żeby poczuł niewyobrażalną różnicę siły między sobą a całą gromadą Księżyców, jakie znajdowały się w środku. Nie chcieli gości. Mógł poczuć siłę, z jaką zostałby zmiażdżony, gdyby rzeczywiście wszedł do środka. Było to prywatne spotkanie, o czym poinformował go cichy szept Niwy:
- Nie.
Więcej się do niego nie odezwała, ale mógł wyczuć, że ona także znajdowała się w budynku. Ichitaro mógł poruszać się przed budynkiem, kiedy jednak spróbował za bardzo zbliżyć się do drzwi zaczynały trzęść mu się nogi, spłycał się oddech. Strach?
Yuta podszedł za Białym Wężem i on także mógł wyczuć niebezpieczeństwo wiszące w powietrzu. Respekt przed tymi, którzy zasiadali w środku. Nawet jeśli nie podzielał ich władzy. Nawet jeśli nic dla niego nie znaczyli. On także nie mógł lekceważyć ich siły. Przynajmniej jeszcze nie teraz. Nikt nie kazał mu się z nimi zgadzać. Teraz jednak to od niego zależało czy chciał podsłuchać rozmowę czy zdecydował się zawrócić.
- Słyszałeś to? - urwał Eiji w połowie zdania.
- Ktoś jest na zewnątrz?! - Warknęła nagle rozzłoszczona Tora. Cała trójka usłyszała dżwięk odsunwanego krzesła.
- Kontynuujmy - rozległ się chłodny głos Niwy. - Jeśli ktoś nam przeszkodzi osobiście się nim zajmę.
Zimno jej tonu, chyba uspokoiło resztę. Czy było też przestrogą dla odważnego Ichitaro?
Suiren ruszyła jak zawsze własną ścieżką. Kiedy podeszła do budynku, mogła dostrzec, że okna z obydwu stron były rozsunięte na oścież. Na tyle duże, żeby przez nie zerknąć, jeśli było się wystarczająco ostrożnym. Wytworzony kwiat wsiąknął w ściankę tworząc niewielki otwór, przez który mogła spojrzeć. Jej oczom ukazały się plecy Niwy siedzącej do niej tyłem, Eiji i Akio siedzący na przeciwko siebie. Kiedy spojrzała na fioletowe pukle Akio ten wpatrywał się wprost na nią. Zblokował z nią spojrzenie i mogła być praktycznie pewna, że ją zauważył. Sekundę później spojrzał na swoich rozmówców, jednak cień nikłego uśmiech wciąż wykrzywiał jego wąskie wargi. Suiren także mogła czuć przytłaczającą siłę, która blokowała ją przed wejściem do środka.
- Któryś z was wiedział, że nas zdradzi? - zakpiła Hime ze słyszalną pogardą w głosie.
- Nie bądź śmieszna - odwarknęła Tora.
- Co z nim zrobimy? - kontynuował Eiji.
Podsumowanie
Termin: 72h
Kolejność: Dowolna
Dodatkowe informacje: Ichitaro i Yuta z miejsca, w którym stoicie jesteście w stanie usłyszeć skrawki rozmowy. Głosy znacie z Trybun możecie się domyślać do kogo należą. Możecie podejść bliżej, jednak coś nie pozwala wam wkroczyć do środka. Cała trójka - czujecie ogólny zły humor i pogardę panującą w budynku. Wszyscy wydają się zdenerwowani.
- W razie pytań skierujcie się do: Kitsune na pw lub nanusia_ na dc
[/b]
Może tak jak Suiren on również ciągle uganiał się za jednym z kizukich i teraz jego szczęście miało właśnie z niego wykipieć? Nie podzielałem tego zachowania z innym osobnikami mojego rodzaju, nie widziałem ekscytacji na myśl o księżycu, raczej byli po prostu jedną z przeszkód na mojej drodze, a nie je chciałem być ich zabawką, którą będą mogli wyrzucić, gdy znajdą inną. Nie mogłem ująć im siły czy mocy, którą konsekwentnie przez lata zyskali, tylko właśnie. Zajmowali te miejsca, bo po prostu byli jednymi z pierwszych demonów i tymi, które przetrwały czystki.
Pierwotnie i tak nie zamierzałem wchodzić do środka, po prostu chciałem podejść bliżej, aby móc podsłuchać rozmowy. O czym mogły takie demony ze szczytu piramidy, teraz rozmawiać. Zająłem gdzieś miejsce na uboczu przy ścianie, nie chciałem za mocno rzucać się w oczy, nawet odpowiadałoby mi, aby było ono zacienione, jeżeli takowe były. Kroki stawiałem ostrożnie i cicho, a gdy zająłem w miarę bezpieczne miejsce, spróbowałem przy pomocy manipulacji ciałem zmienić tymczasowo swój apart słuchowy, który mógłby ułatwić podsłuchiwanie. Ponieważ nie miałem za bardzo zbyt dużo innych możliwości na podsłuchiwanie ich, wychodziły teraz na wierzch ograniczenia moc mojej przeklętej krwi, która nie chciała jak na razie pokazać pełnego swojego potencjału.
Ciągle pozostawało pytanie, o kogo chodziło? Kto mógł zdradzić i kogo? Skoro interesowały się tym księżyce, to na pewno nie chodziło o żadnego szeregowane demona, musiało chodzić o jednego z ich członków, tylko właśnie który postanowił zmienić stronę i zdradzić swoich własnych pobratymców?
EVENT
Zwiad - 5Każdy z trójki przystosował się do zaistniałej sytuacji. Skupił na rozmowie Kizukich. Suiren pozostała nieruchoma, przyklejona do ściany przyglądając się temu co działo się w środku. Yuta schował się z boku. Nikt go nie widział, nikomu nie przeszkadzał. Dzięki swoim zdolnościom był w stanie idealnie podsłuchiwać to co działo się w środku. Głosy, rozmowę i inne dźwięki. Nawet te częste i rozdrażnione westchnięcia Hime. Nie widział jednak zbyt wiele. Wąż Ichitaro czatował przy wejściu do budynku i chyba obecnie nikomu nie przeszkadzał. Sam Biały Wąż zdecydował się - z własnej nieprzymuszonej woli lub też nie - pozostać na zewnątrz. Może przez to przytłaczające uczucie, może przez słowa Niwy. On również zaszył się gdzieś z boku. Słyszał, ale nie widział.
Rozmowa trwała dalej:
- Co MY z nim zrobimy? No chyba sobie. Słyszeliście go? MY?! - Syczała rozdrażniona Hime kołysząc się na krześle. - Myślisz, że coś zdziałamy?
- Oczywiście. Chyba, że się boisz - wtrącił swoje trzy grosze Minoru tylko pogarszając humor Hime. Za pewne specjalnie. Suiren mogła dostrzec jego lisi półuśmieszek. Był z siebie zadowolony, gdy Hime piorunowała go spojrzeniem.
Niwa odetchnęła, znużona.
- Gdzie Yama? Gdzie Isamu?
Zapadła cisza. Krótka, napięta. Kogo brakowało? Mogli się doliczyć, jeśli spróbowali zajrzeć do środka.
- Stanęli po jego stronie? - Zaproponował Eiji, mówiąc głośno to co myślała cała reszta.
- ZDRAJCY! - Ryknęła Tora. W budynku rozległ się huk. Po dźwięku mogli rozpoznać, że Tora uderzyła pięśćmi o stół. Warknęła z furią wstając z miejsca. Zaczęła się przechadzać nerwowo po pomieszczeniu. Idąc w stronę drzwi, przy których znajdował się obecnie wąż Ichitaro.
- Zdrajca. Tego nie wiemy - poprawił ją Eiji. - Stał się pyszny. Uważa się za lepszego od Stwórcy. Nie możemy dopuścić, żeby dowiedziały się o nim słabsze demony. Musimy działać, zanim wieści ruszą przez krainy - kontynuował.
I chociaż w większości Kizuki nie zgadzali się ze sobą, tak w tej jednej kwestii nastało wspólne zrozumienie.
- Chyba nie myślisz, że do niego dołączą? - Obruszyła się Hime widocznie rozbawiona. - Głupcy! Powinni się go bać. W końcu odkrył sekret samego Stwórcy.
Wszystkie pary oczu skierowały się na nią. Poruszyła się zadowolona z siebie na krześle. Minoru przewrócił oczami.
Tora w ostatnim momencie zatrzymała się zmieniając ścieżkę, podeszła do okna chwytając z całej siły za drewnianą framugę. Jej duże dłonie mógł zobaczyć Ichitaro i Suiren. Mieli dosłownie kilka sekund, zanim wielka demonica wychyliła się przez okno chwytając z rozmachem za jego okiennice. Zobaczyła ich?
- Ten sekret?
- Tak.
- Wie jak wchłaniać inne demony - wyjaśnił Akio, dotychczas milczący. I prawie mogło się wydawać, że powiedział to specjalnie.
Podsumowanie
Termin: 72h
Kolejność: Dowolna
Dodatkowe informacje: Wszyscy słyszycie rozmowę. Suiren widzi środek pomieszczenia. Kogo brakuje na spotkaniu? Kto znajduje się w środku? Suiren może policzyć. Tora podchodzi do okna od strony budynku gdzie czai się Ichitaro i Suiren.
- W razie pytań skierujcie się do: Kitsune na pw lub nanusia_ na dc
[/b]
- Podsumowanie:
Użycie Manipulacji Ciała na Poziomie A by zapewnić sobie cechy kameleona (tymczasowa)
The silence is your answer.
Minour planował coś zrobić z NIM, albo tylko próbował zdenerwować Hime, która zdawała się być nieukontentowana zadaniem, które otrzymała w myślach od swojego stwórcy. Nie było tam Yamy, Isamu i jak zakładam pierwsze księżyca, w końcu druga żadna odchodziła od niego na krok. To nawet lepiej, ostatnim razem zajrzała mi do umysłu i nie podobał mi się ten fakt okropnie. Chociaż nigdy nie wiadomo po słuchem nie byłem w stanie wyłapać osób, które się nie odezwały, dlatego jak na razie to były to tylko i wyłącznie moje przypuszczenia.
Zwłaszcza że Tora była burzliwa i krzykliwa tak jak miała w zwyczaju, kupa mięśni, popychana gniewem. Ona miała bardzo proste podejście do różnych spraw, w końcu martwi nie powodowali problemu, więc było to idealne rozwiązanie każdego problemu według niej.
A więc zdrajcy udało się odkryć sekret, który Muzan ukrywał przed nami wszystkim. Czyżby to w obawie, że kiedyś jedno z jego dzieci postanowi pożreć Ojca i przejąć władze nad tym wszystkim? Zbyt wiele myśli zaprzątało moją głowę w tym momencie, nie mogłem skupić na pierwotniej wizji mojego pejzażu, przez co znacząco zaczynał zmieniać swój wygląd. Może warto byłoby poznać ten sekret? Jedno było pewne, w niedaleki przyszłości rozpęta się wielka bitwa, bo wojna wewnętrzna właśnie się rozpoczęła. Nie ruszyłem się ze swojego miejsca, nawet gdy usłyszałem pewien harmider w środku, a raczej czyjś ruch w kierunku okna, Tora chyba potrzebowała się na kimś wyżyć, nie sądziłem, że popadła w taką paranoję, aby szukać podsłuchu. Dalej się zastanawiałem, do czego jeszcze posunie mnie ciekawość, skoro już teraz znajdowałem się na bezkresie oceanu nad wielką głębią.
EVENT
Zwiad - 6Zapadła krótka cisza.
Słowa Akio wywołały zamierzony efekt. Ciążyły na wszystkich zebranych jak i na trójce podsłuchiwaczy. Panowało ogólne niezadowolenie. Namacalne oburzenie. Ale czy także iskra zazdrości?
- Nic dziwnego, że do tego doszło. W końcu od dawna zaczął bawić się w Stwórcę.
- Całe piętro roi się od jego niepowodzeń - dodała z obrzydzeniem Hime.
Czy Yuta wciąż słyszał tik tak w swojej głowie? W końcu nie tylko Zdrajca bawił się w samozwańczego stwórcę.
- Nie zdziwiłbym się, gdyby Kult Nowego Księżyca też miał z tym coś wspólnego - wymruczał pod nosem Minoru i chociaż reszta zignorowała tę informację widocznie nie przejęta, dla Yuty mogła coś znaczyć.
Atmosfera wcale się nie polepszyła.
- Nie damy radę stawić mu czoła pojedynczo - podjął dalej Eiji.
- Chyba sobie żartujesz. Chcesz żebyśmy współpracowali? - Oburzyła się Hime, a jej przesłodzony śmiech wypełnił pomieszczenie
- Ty to przecież poradzisz sobie całkiem sama, prawda księżniczko? - Zadrwił Minoru z leniwym uśmiechem lustrując gniewne oblicze Hime. Chyba granie jej na nerwach sprawiało mu przyjemność.
Tora podeszła do okna. Jej grube wykrzywione pazury wbijały się w drewnianą okiennicę. Mogło wydawać się, że chciała zaczerpnąć świeżego powietrze, ale przecież wszyscy znajdowali się w Pałacu.
- Ja się podejmę - zdecydował Eiji.
- Ja też - dodała Niwa.
Tora zerknęła w stronę Ichitaro, ale ten był przygotowany. Jego ciało praktycznie scaliło się z otoczeniem maskując jego obecność. Rozbiegane spojrzenie prześlizgnęło się po jego sylwetce i jeśli Tora cokolwiek zobaczyła, nie dała tego po sobie poznać.
- A ty, Tora? - dopytał Eiji bardziej naglącym tonem. Akurat zanim ta odwróciła się w drugą stronę. Zamiast spojrzeć w kierunku kompletnie nieprzygotowanej Suiren wróciła do pomieszczenia, opierając się plecami o ścianę. Pani Żuraw została uratowana przez zbieg okoliczności czy wykalkulowaną fale zdarzeń? To który w końcu zwracał na nią swoją uwagę: Akio czy Eiji? - Ja też.
Gdy Ichitaro i Suiren prawie zostali przyłapani przez Torę, tak miejsce gdzie ukrywał się Yuta mogło wydawać się bezpieczniejsze. Przynajmniej do czasu, aż demon nie poczuł na swoim ramieniu ciężaru czyjejś dłoni. Nie było ostrzeżenia. Nie wyczuł żadnej obecności. Ciężar był lekki, jak by ktoś ledwie go dotykał, a jednak ważył też tonę. Yuta mógł jedynie odwrócić lekko głowę, zerknąć kto za nim stał. Nie był w stanie się jednak poruszyć niczym przyspawany do podłoża. Wąż mógł dostrzec pewną postać. Nie byli tutaj sami. A jednak mogło się wydawać, że żadne z demonów nie wyczuło nadchodzącego zagrożenia.
Jeśli Yuta się odwrócił mógł zobaczyć czerwone tęczówki z pionową źrenicą, ciemne, długie włosy, bladą cerę. Lekki uśmiech, który nie obejmował oczu mężczyzny. Palec przyłożony do wygiętych warg narzucał mu zachowanie ciszy, ale Yuta nawet jeśli chciał nie był w stanie wydać z siebie żadnego dźwięku. Doskonale znany mu demon zdjął dłoń z jego ramienia i ruszył w stronę drzwi. Muzan zerknął przelotnie na węża i nic nie mówiąc wszedł do środka.
Gdzie momentalnie zapanowała cisza.
- Dzieci - przemówił Stwórca i ciężko było powiedzieć czy używał do tego słów, czy jego głos brzmiał w ich głowach.
Podsumowanie
Termin: 72h
Kolejność: Dowolna
Dodatkowe informacje: Wszyscy czujecie strach i respekt. Yuta podczas konfrontacji nie mógł się poruszyć, nie mógł też mówić. Yuta i Ichitaro znają obecny wygląd Stwórcy.
- W razie pytań skierujcie się do: Kitsune na pw lub nanusia_ na dc
Nie możesz odpowiadać w tematach
|
|