Biedna służka nawet nie wiedziała jak bardzo za sobą nie przepadali, po ich rozstaniu nawet był przekonany iż uczucie to było po obu stronach. Choć z innych przecież powodów, On gardził Rintarou za to jak bardzo zmarnował swój potencjał, zaś flecista? Muzyk od siedmiu boleści musiał czuć urazę do Białego Węża za to w jaki sposób się rozstali. Przynajmniej miał nadzieję, że tak było. Jeśli udało mu się zadać cios nie używając do tego pięści to uznawał swą małą rebelię za sukces. Co prawda nigdy nie spodziewał iż to stanie się w ten sposób więc może właśnie dlatego czuł to uczucie pustki, chęć uczynienia większej szkody bliźniemu by zaspokoić to pragnienie.
—
To za mało powiedziane, gardzę nim bo zmarnował swój potencjał — Powiedział Ichitarō gdy uśmiechał znikał z jego twarzy ustępując miejscu zirytowaniu, które to postanowił okazać choćby poprzez uderzenie pięścią w ścianę —
Został wyróżniony wśród nas za swe zasługi po czym zniknął porzucając wszystkich, którzy za nim podążali. Zdobył czarny mierz i porzucił go tak jak swe ambicje — Odparł niebieskooki po czym westchnął i uspokoił się nieco. Białowłosy spojrzał na to bezbronne dziewczę i pokiwał głową przecząco —
Nic mi o tym nie wiadomo, wydaje mi się iż Taishiro po prostu chciał w ten sposób zdradzić tożsamość "popleczników" Rintarou. Wężem byłem ja, Lisem na pewno jest Kitsune. Nie wiem tylko kim jest pies. Choć to już nie mój problem, mam nadzieje jedynie że ktoś zetnie jego chędożony łeb — Odparł biały wąż znów zwracając uwagę na drogę przed nimi.
Obserwował z zainteresowaniem jak to kobieta zdawała sobie sprawę z sytuacji w jakiej się znalazła, ta szybka zmiana nastawienia. Burza emocji jaką pokazała w ciągu tych paru chwil, nie mógł jej jednak za to winić. Tak jak wiele osób zdała sobie przecież sprawę iż jej pracodawca wprowadził ją w problemy, z których nie zamierzał jej nawet wyciągać. Ludzie jego skromnym zdaniem powinni popracować nad tym komu decydują się powierzyć swe losy, osoby takie jak Taishiro czy też Rintarou nie były przecież godne zaufania.
—
Głupia, powinnaś wiedzieć iż demonom takim jak Taishiro i Rintarou nie można ufać. Są w końcu artystami, jesteś dla nich jedynie narzędziem do stworzenia kolejnego dzieła sztuki. Finalnie skazana na porzucenie i zebranie gniewu niezadowolonej widowni — Powiedział mężczyzna po czym uśmiechnął się i spojrzał w górę —
Kto wie, może ten drań nawet na to liczył. Oczekuje iż niezadowolony widz dokona tu rzezi i zwróci na siebie uwagę korpusu, a samemu zebrał oklaski i uciekł — Uzupełnił swą wypowiedź demon po czym przeciągnął się —
Mogę teraz zagrać w jego grę lub zrobić mu na złość, powiedz mi dlaczego miałbym zrobić to drugie i oszczędzić was wszystkich? — Zapytał Biały Wąż spoglądając z powrotem na kobietę.