Posiadłość Mistrza
Ingerencja z MG
Miecz Słońca i Płomieni@Tatsu @Yona @Kagami Yuichiro
Podsumowanie
Termin: Tydzień na pojawienie się w temacie.
Jeżeli w tym czasie nie pojawią się wszyscy uczestnicy - uznaje się, że nie stawili się na wezwanie Mistrza.
Kolejność: obojętna
Dodatkowe informacje:
- Ingerencja na 1-2 posty
- Jeżeli macie jakieś pytania do Tsuyi, to akurat jest na to okazja
- Prowadzenie: Suiren.
Jeszcze tego samego dnia zjawiłem się w wyznaczonym miejscu prosto z trasy, stałem przed rezydencją i przez krótko chwilę zastanawiałem się, co było powodem wezwania? Czyżby szykowało się kolejne zadanie, jeszcze dobrze nie wypocząłem po ostatnim, ale co mogłem zrobić, jeżeli taka była potrzeba i wola nowego mistrza.
- Dobry wieczór, sensei. Jak się trzymasz? - Skłoniłem się przed Tsuya z wyrazem szacunku, było to formalne przywitanie, skoro byliśmy w takim miejscu. - Wiesz może, w jakim celu zostaliśmy tu zebrani? - Uśmiechnąłem się zdawkowo, może filar płomienia wiedział więcej albo w jej liście były jakieś wyjaśnienia. Ostatnim razem widzieliśmy się jakoś rok temu, za nim wyruszyłem na te długą misję, rzadko miałem z nią czas porozmawiać, miała dużo obowiązków i pracy, a ja nie chciałem jej dokładać kolejnych problemów czy zamartwień, dlatego nie byłem zbyt wylewny we własnych frustracjach i po prostu cieszyłem się, ze spotkania odgarniając inne zmartwienia na bok.
- Wygląd.:
Oczywiście minus kolczyki i dalej złote oczy.
albo ją przed sobą stworzę
Jej włosy spięte były w praktyczny kucyk, zaś jej bursztynowozłote kolczyki wisiały dumnie na uszach, gdy przemierzała ścieżkę dotychczas jej obcą. Ubrana w klasyczne swe ubranie, jakim było proste mino, jej ulubiona kasa, czarno-białe hakame, zdała sobie sprawę z powagi sytuacji. W końcu nigdy nie dostała takiego zaproszenia za czasów poprzedniego Mistrza. Może faktycznie przeceniła wagę tego spotkania i powinna ubrać się bardziej "samurajsko", czy tam elegancko. A może dotyczyła ona...
Wyłapane dźwięki spod wejścia do rezydencji Mistrza wyraźnie uspokoiły łowczynie kamienia, zdając sobie sprawę, że nie jest na szczęście jedynym gościem. Co w sumie zdawało się być bardziej niepokojące, patrząc na to, kto jeśli ją słuch nie mylił czekał przed bramą.
Biorąc głęboki wdech, przeszedła pewnie najbliższe kilkadziesiąt kroków, skinając głęboko głowę na widok jednookiej zabójczyni, jednocześnie ukazując list z zaproszeniem najbliższemu strażnikowi:
- Hashira Tsuya-sama. - podniosła głowę mówiąc - Pewnie słyszała już Hashira wielokrotnie, że dobrze widzieć cię zdrową i w lepszym stanie. Dlatego zamiast tego powiem, że... dobrze słyszeć, że wróciłaś do aktywnej służby w terenie. Jak i... słyszeć cię zdrową?
Odrzekła z lekką konsternacją i minimalnie zachwianym głosem, gdy wchodziła na nieznane językowe progi. By powoli, obracając lekko głowę, spoglądając na znajdującego się gdzieś na uboczu rudowłosego zabójcę:
- Kanoe Kagami Yuichiro.
Odparła neutralnym tonem głosu, z lekkim zdziwieniem spowodowanym nie jego obecnością, a jego "podejrzanym" oddaleniem:
- Jak na osobę, która chce się równać na drodze jesteś dość daleko.
Nie świadoma powiedzenia kolejnego żartu powróciła ponownie wzrokiem na Tsuye mówiąc:
- Jeśli to nie jest pytanie z natury trudnych, o których może Hashira nie mieć pojęcia, chciałabym zapytać, jak się trzyma mistrzyni Yutaka?
Nie wiedziała w sumie, czy dobrze robi pytając o młodą kowalkę jej byłą sensei i czy faktycznie coś wiedziała. Jednak podczas tej misji zdawała się posiadać informację, które otrzymała ponoć od samej Tsuyi. Więc może posiadała jakąś wiedzę o psychicznym stanie Yutaki, która przez jeden błąd straciła bliskiego jej znajomego.
Mając w pamięci to tragiczne wydarzenie, skanowała swym słuchem najbliższe otoczone, w poszukiwaniu wszechobecnych podejrzanych garnków. Bardziej za sprawą wyrobionego nerwowego tiku, aniżeli nadziei na znalezienie wyrobów z Tokome akurat tu...
Ingerencja z MG
Miecz Słońca i Płomieni - 2Podsumowanie
Termin: Tydzień na wyjście z tematu/ostatnie słowa do mistrza. Po tym terminie automatycznie wychodzicie.
Kolejność: obojętna
Dodatkowe informacje:
- Technika Płomienia zostanie dopisana do waszych informatorów po zakończeniu ingerencji. Zostaniecie o tym powiadomieni odpowiednim wpisem.
- Dodatkowo przez wszystkimi członkami korpusu zostanie odkryta jedna z technik oddechu słońca, a wieści o wyczynie waszej trójki rozeszły się po całym Tsurugi.
- Prowadzenie: Suiren.
- To dobrze, ale prawem młodszego pokolenia jest prześcignięcie starszego. Mogłaś tak dobrze mnie nie szkolić... Może nie jutro, ale w końcu przyjdzie na to czas. - Cieszyłem się Krótka wymiana uprzejmości, od razu poczułem, jak znużenie długą podróżą minęło. Dobrze było zobaczyć ją w gotowości i po otrząśnięciu się z przeszłości. Nowe ostrze będzie niczym na nowo obrany cel i determinacja do dążenia do niego.
-Witaj Tatsu-san. - Nie spodziewałem się jej tutaj, ale nie znałem powodu naszego wezwania tutaj, dlatego nie zamierzałem się nad tym zbyt długo rozwodzić. Spotkałem ją raz i po tamtym zadaniu, więcej nie miałem nieprzyjemności jej zobaczyć. Nie wiem, czy ktokolwiek znał sposób na dogadanie się z nią, czy może tylko dla mnie popadała w paranoje.
- Zostając w czyimś cieniu, możesz nigdy z niego nie wyjść. - Lubiła czepiać się słówek albo po prostu taki już miała charakter. Po wymianie krótkich uprzejmości po prostu dalej czekałem w ciszy, aż ktoś się zjawi i pokieruje nas dalej. Nawet nie przysłuchiwałem się zbytnio temu, o co była zabójczyni kamienia, bo uznałem, że to nie moja sprawa.
- Witaj Hiryu-san. Jeżeli to ma zapewnić korpusowi bezpieczeństwo, to drobny dyskomfort niestanowi żadnego problemu. - Odpowiedziałem jej neutralnym tonem. Nie przeszkadzał mi ten nowy sposób, ale na pewno nie był on najszybszym środkiem transportu i najwygodniejszym, gdy cały czas się nic nie widzi, ale jeżeli dzięki temu uda się nam uniknąć powtórki z rozrywki to jak najbardziej warto. Traktowałem ją tak jak wcześniej, zachowywałem potrzebną grzeczność, ale to nie zmieniało niczego między nami, żadne ocieplenie relacji a chłodna obojętność.
Gdy weszliśmy do środka, gdzie czekała na nas mistrz, ukłoniłem się grzecznie i z szacunkiem. Nie zabierałem głosu, czekałem na, to gdy zostanie nam przydzielony. W międzyczasie uważnie słuchałem tego, co miał do przekazania mistrz, nawet jeżeli nie do końca jego słowa były skierowane do nas. Słuchałem i chłonąłem informacje o wnuku mistrza, którego nie poznałem, ani również nie zobaczyłem na polu walki, on również zmagał się z tym samym problem pomimo wielkiego talentu, przekuwał wiedzę z oddechu słońca na techniki, których każdy mógłbym opanować.
- Dziękuje za dobre słowo i pozwolenie. Na pewno postaram się jak najlepiej wykorzystać zdobytą wiedzę w walce z demonami... Mam pytanie i zarazem prośbę Mistrzu Ito. Czy istnieje szansa na naprawienie albo przekucie czarnego ostrza? Zdobędę, co tylko będzie potrzebne, jeśli jest, chociaż cień szansy. - Pochyliłem głowę nisko w podziękowaniu za szansę i jednocześnie nie wyprostowałem się, gdy z moich ust wychodziła prośba o naprawienie tego ostrza. Chciałem naprawić spuściznę po Mistrzu Lemistu, jeżeli była tak możliwość, jeżeli Matotada był w stanie go naprawić. Poczekałem, aż nowy przywódca korpusu zabierze głos, później pożegnałem się najpierw z Filarem płomienia, a później z Yona i Tatsu i ruszyłem przygotować się czym prędzej do kolejne podróży.
Z/T
albo ją przed sobą stworzę
- Też wierzę, że... zdoła przekuć swój żal w siłę. I wyciągnie z niego odpowiednią lekcję.
Sama nawet nie wiedziała, co tą lekcją mogłoby być, bo poparte emocjami działania młodej kowalki, wyraźnie wszystko utrudniły. Gdyby Yutaka nie zaczęła ją dusić, być może zdążyłaby jeszcze rozwalić garnek Megumiego, nim demon zdążył się do niego dobrać. Sama jednak popełniła największy błąd. Zaufała intuicji kowalki, zamiast swojej własnej. co mogło kosztować życie całej ekspedycji. Dlatego mogła ufać w trudnych chwilach tylko i wyłącznie sobie
Odparła dyplomatycznie dostrzegając nadciągającą Yonę. Na której widok odrzekła z drobnym chłodem w głosie mówiąc:
- Tak dobrze was wszystkich widzieć. I was również szanowni strażnicy... Mam nadzieję, że po tej zmianie czeka na was pożądna herbata.
Odparła ze spokojem wpatrując się na pilnujących strażników, którzy musieli na pewno przysługiwać się ich rozmową. Czemu miała traktować jak powietrze ludzi, tylko dlatego że pilnują wejścia w tą zimową noc? Typowe samurajskie myślenie...
Na widok mistrza, ukłoniła się na przywitanie i bez słowa przysłuchiwała się całemu raportowi. Na pierwszy rzut oka zdawała się być kompletnie zdezorientowana tym, że rozmowa zdawała się pozornie jej nie dotyczyć. Jej oczy zmrużyły się lekko, gdy usłyszała o "niezwykłej mądrości" Kyoya Rina, którego czyny zdawały się przeczyć tej całej mądrości. Czekała jednak cierpliwie, nim Mistrz skończył mówić rzecząc neutralnym głosem:
- Czyli "szlachetny" Kyoya Rin stworzył być może najsilniejszą formę oddechu ognia, skoro pochodziła ona od oddechu Słońca. Nie podzielił się on nią jednak, ani ze swoim Hashirom, ani z rodziną. Lub też w tym przypadku osobie, która była jednym i drugim. Jedynie zapisał ją na swoim ostrzu, które demony zaczęły ostatnio intensywnie zabierać poległym zabójcom.
Obróciła wzrok, w kierunku zabójcom ognia mówiąc:
- Jeśli ja mam coś życzyć to to, byście nie popełniali błędu Rina, zabierając ważną dla Korpusu i waszego oddechu wiedzę do samego grobu. Gdyż niewiele brakowało, by wiedza o tej formie przepadła. Gdyby Kazu nie miał okazji spotkać się z umierającym Mistrzem Miecza nie byłoby tu za co dziękować.
Czy może powiedziała za dużo w obecności Mistrza? Być może, jednak nie zamierzała przemilczeć faktu, że zachowanie Kyoya Riny nie było nie zwykle mądre. Nie jej oceniać powodów, dla których ta forma miała pozostać wieczną tajemnicą. Jednak wiedziała, że jeśli Korpus będzie rywalizował na najlepsze formy zamiast współpracować daleko nie zajdą.
W spokoju przysłuchiwała się dalszej rozmowie, nie mając nic w sumie więcej do dodania, oczekując w spokoju na grupowe odprowadzenie za rezydencję. Mimo, iż to był jej sukces, nie był to sukces jej oddechu. Niby odkryli jakąś zaginioną formę oddechu słońca, jednak to nic jej nie dawało. W nocy, w której stała się Cieniem, straciła najpewniej życiową okazję na jego poznanie. Sama zaś, czuła ogromną barierę przed jakąkolwiek próbą jego użycia. Nie chcąc się okazać osobą godną, która mogłaby jej użyć.
Nie oznaczało to jednak, że nie cieszyła się z tego sukcesu. Zależało jej głownie na sile Korpusu, zaś jej własna siła była kwestią drugorzędną. Może w Korpusie znajdzie się ktoś, kto kiedyś rozgrzeje dobrze ten miecz. Może nawet już ktoś jest taki, jeśli ta głupia plotka z placu treningowego była jakimś cudem prawdziwa...
zt
[z/t]
Ingerencja z MG
Zdobycz z Oguni@Kagami Yuichiro @Rengoku Hiroki
Podsumowanie
Termin: Tydzień na pojawienie się w temacie.
Jeżeli w tym czasie nie pojawią się wszyscy uczestnicy - uznaje się, że nie stawili się na wezwanie.
Kolejność: obojętna
Dodatkowe informacje:
- Ingerencja na 1-2 posty
- Prowadzenie: Mori
Wyglądało na to, że drodze na szczyt miała towarzyszyć samotność, bo w innym przypadku każdy niezgładzony demon, który ucieknie. Postanowi się, zemści na tym, na czym mi zależy. Nie chciałem się izolować od innych, ale raczej to wyjdzie im na zdrowie, gdy poza Tsurugi będę obojętny, chociaż łatwiej powiedzieć niż zrobić. Spotkanie z Tachibaną nieco mnie uspokoiło, skoro on był bardziej rozeznany w losach naszych wspólnych znajomych i nie wspomniał, aby miało kogoś brakować.
Do tego później spotkanie z mistrzem i otrzymanie czegoś za pracę w odzyskaniu miecza, który miał już nigdy nie wrócić w ręce korpusu, a zapisana na nim wiedza przepadła na wieki. Zostałem na trochę dłużej w Tsurugi, skoro nie otrzymałem żadnej nowej misji, miałem wrażenie, jakby traktowali mnie trochę z rezerwą i oszczędzali, po tamtej długiej misji. Musiałem odzyskać siły jak najszybciej odzyskać siły i wrócić do formy nim znowu wyruszę na łowy, a jeszcze dodatkowo czekałem na informacje w sprawie naprawienie odzyskanego miecza, a Akoya miała sprawdzić i dać znać, czy Hitetsu jeszcze się nadaje, czy już zajechałem je na żyletki.
Jednak z całej treści wyglądało, na to, że nie będzie to koniecznie przynajmniej nie dzisiaj. Przebrałem się z brudnego i przepoconego ubrania, odświeżyłem nieco i ubrany w świeże ubranie ruszyłem do miejsca spotkania, przekazałem list na bramie jak wcześniej i wszedłem do środka, gdzie zobaczyłem Hirokiego. Skinąłem głową w jego stronę, ale większe uprzejmości zostawiłem na później, ponieważ nie spotkaliśmy się tutaj towarzysko, ale dobrze widać, że i on również powoli odnawiał siły.
albo ją przed sobą stworzę
Ingerencja z MG
Zdobycz z Oguni@Kagami Yuichiro @Rengoku Hiroki
Podsumowanie
Termin: im szybciej odpiszecie, tym szybciej skończymy
Kolejność: obojętna
Dodatkowe informacje:
- Jeżeli macie jakieś pytania a propos samej techniki lub procesu jej odkrywania, możemy rozegrać jeszcze jedną turę. Jak nie, możecie wyjść z tematu.
- Przed wszystkimi członkami Korpusu zostanie odkryta kolejna z technik Oddechu Słońca, a wieści o niej i Waszym (Yuichiro, Hiroki, Miyohime) udziale rozejdą się po całym Tsurugi.
- Prowadzenie: Mori
Z/T
Kolejna słowa Yoshiro bardziej przykuły moją uwagę, tak jakbym usłyszał bicie dzwonu, który wybudziłby mnie z głębokiego snu lub zadumy, kolejna technika oddechu słońca została odnaleziona w tych zapiskach, kolejny krok do poznania pierwotnego oddechu. Kolejna wskazówka, która czekała, aż zostanie odnaleziona po śmierci mistrza. Jedyne pozostałości po oddechu słońca były prawdopodobnie rozrzucone po całej Japonii, strzępki informacji, które dawno przepadły, ale przy odrobinie szczęścia dało się je odszukać.
- Autentyczność i możliwości, w jaki sposób? - Byłem ciekawy, jak korpus był w stanie potwierdzić coś takiego, jeżeli ostatni uczeń twórcy oddechu umarł, a więc kto był w stanie dokonać takiej analizy i wiarygodnej oceny. Kyoran wspomniała, że gdy to przepisywała i tłumaczyła, to zapiski nie miały zbyt wiele sensu dla niej i nie rozumiała wszystkich zwrotu, dlatego pewnie też nie mogła odpowiednio ułożyć informacji zapisanych na świstkach.
- Spokojnie Rengoku-san, nie zostaniesz z tym brzemieniem sam... Ale odkupienia nie będziesz szukał w śmierci... - Dodałem po słowach Hirokiego, nie będzie musiał tego nieść sam. Też w pewnym stopniu byłem zamieszany w sprawy Uesugi, kiedyś nawet spotkałem ją w pewnym ogrodzie, ale wtedy jeszcze nie byłem w stanie wyczuć demona tak jak teraz. Gdzie prawda przed moim wzrokiem nie może zostać ukryta, nie pozwoliłbym blondynowi na rzucanie się w mrok, bez małego kaganka światła. Zwłaszcza że po ostatnim roku już przeszliśmy przez ciemną dolinę, tylko że nie była to sprawa osobista.
Ukłoniłem się, gdy zabójca płomienia postanowił już opuścić to zgromadzenie i odprowadziłem go wzrokiem, sam zostałem jeszcze na chwilę, aby zapytać, o co filar wiatru, miałem kilka pytań, które mnie ciekawiły, a kiedy nadarzy się lepsza okazja.
- Ja chciałbym o coś jeszcze zapytać. - Zwróciłem się do mężczyzny, w głowie miałem wiele pytań, ale postanowiłem nie zalewać go nimi i skupić się na tych, które było w tym momencie najistotniejsze. - Mógłbym przejrzeć te zapiski po tym, jak je ułożyliście w odpowiedniej kolejności? - Jeżeli mi pozwolił, to podszedłem bliżej do zapisanych kartek, aby je przejrzeć i przeczytać, może i mnie coś jeszcze rzuciłoby się w oczy.
- Czy szykuje się kolejne zadanie, w którym korpus by mnie widział? - Byłem ciekawy i chciałem wiedzieć, czy za kilka dni nie pojawi się coś, co zmieni moje plany na najbliższe tygodnie. Po wszystkim podziękowałem mu za poświęcony czas i opuściłem posiadłość.
albo ją przed sobą stworzę
Ingerencja z MG
Zdobycz z Oguni@Kagami Yuichiro @Rengoku Hiroki
Ingerencja zakończona
Dodatkowe informacje:
- Prowadzenie: Mori
Nie możesz odpowiadać w tematach