Czas spędzony w Edo spędził początkowo na pomocy lokalnej ludności, ale też na treningu, do czego zmotywował go jego drogi ojciec. Hiroshi często powtarzał swemu synowi, że jeśli chce być wielkim wojownikiem to powinien nieustanie ćwiczyć by stawać się coraz lepszym. Wielkość samuraja powinno mierzyć się tym jak się rozwinął wraz z swą sztuką walki, a nie ilością pokonanych wrogów. Dlatego też dziedzic klanu Rengoku trenował w odosobnieniu, by polepszyć swe umiejętności jako zabójca. Wtedy to podczas medytacji, jakie to urządzał w przerwach między ćwiczeniami szermierki a zwiększaniem swych zdolności fizycznych doznał olśnienia, gdy to rozmyślał o żywiole płomieni. Zaraz to bowiem porównał go do innego niszczycielskiego elementu jakim potrafił być wiatr, w jego głowie pojawił się obraz tornada, które to postanowił podpalić. Oczyma wyobraźni widział już jak mógł to przekuć w nową formę. Spędził tak parę dni aż w końcu powoli zaczął osiągać zamierzone efekty, wtedy to jednak otrzymał list od Kyōran. Wiadomość od jego bliskiej przyjaciółki wstrząsnęła nim i sprawiła, że w pośpiechu opuścił Edo informując jedynie wcześniej rodziców o tym.
Nie oszczędzał zarówno konia jak i siebie podczas podróży do Osaki co też skróciło czas jego podróży, nie bacząc na nic popędził do siedziby klanu Uesugi by prosić o spotkanie z archeolożką. Początkowo było ciężko o to lecz dzięki wstawiennictwu ochroniarzy Kyōran udało mu się dostać do środka i odwiedzić swoją przyjaciółkę. Poczuł ulgę, gdy to ujrzał Uesugi w o wiele lepszym stanie niż to sobie wyobrażał, co prawda była ranna, lecz nie tak jak to widział w swych koszmarach. Mężczyzna postanowił spędzić z nią trochę czasu, by móc pomóc jej dojść do siebie, w tym celu nie odstępował jej niemal na krok pomagając w codziennych aktywnościach na tyle ile mógł sobie pozwolić by ta nie pomyślała o sobie jak o kalece. Poznał archeolożkę na tyle, by wiedzieć, iż ta łatwo wpadała w gniew i była bardzo niezależną kobietą, dlatego też nie miał zamiaru jej podpadać i jej tego odbierać. Zwłaszcza że to wyróżniało ją z tłumu arystokratek i interesowało go. Podczas tych spotkań zdołał też poznać najbliższe otoczenie Kyōran w postaci jej przyjaciół strażników i służek, których to czasem raczył opowieściami z życia zabójcy. Starał się to jednak robić dyskretnie zgodnie z przykazem swej przyjaciółki, uznał, że kazała mu tak robić w związku z jej pokrewieństwem z niesławną Kiyo.
Podczas spędzonego czasu w Osace odpuścił nieco trening na rzecz spędzania czasu z klanem Uesugi, ktoś mógłby powiedzieć, że marnował czas, lecz dla niego było to niezwykłe cenne doświadczenie. Zwłaszcza gdy był przyuczany jak ma rozmawiać z Norifusą, przywódcą klanu. Do tej rozmowy chciał przygotować się najlepiej jak umiał, miała być to w końcu jedna z najważniejszych rozmów w jego życiu. Wszystko dlatego, że podczas czasu spędzone z Kyōran ich relacja rozkwitła jak kwiaty wiosną. Przyjaźń przerodziła się w miłość, którą zamierzali przypieczętować węzłem małżeńskim. On i jego narzeczona byli swoimi przeciwieństwami, to usłyszał parę razy, lecz przecież przez to właśnie się uzupełniali. Mieli dar by wpływać na siebie w taki sposób by stali się coraz lepszymi ludźmi. Na początku grudnia miał odbyć się ich ślub, na który to Hiroki zaprosił swoich krewnych oraz Hashirę Płomienia Tsuyę, gdzie to wcześniej odbył długą rozmowę na temat tego, iż Kyōran nie jest wrogiem Korpusu a ich sojuszniczką. Tsuya finalnie nie miała żadnych obiekcji, gdzie w tej przekonywaniu sporo pomógł Taeko. Sama ceremonia nie była jakoś szczególnie uroczysta ze względu na to, w jakim czasie ją zorganizowano, jednakże dla niego z całą pewnością był to najważniejszy dzień w życiu.
Miesiąc po ślubie minął mu jak parę dni, wszystko za sprawą wspaniałego towarzystwa, jakie to miał. Kto by pomyślał, że pół roku temu planował jeszcze popełnić seppuku. Na całe szczęście znalazł nowy powód, by żyć, nowy powód, by stawać się coraz to lepszym obrońcą ludzkości. Wszystko za sprawą Kyōran, która odmieniła jego życie na lepsze. Dlatego też pragnął udać się z nią w kolejną podróż, choćby dokończyć ich poprzednią wyprawę. Nim jednak zdołali ustalić nową trasę nadarzyła się lepsza okazja, dostał wiadomość o misji, jaka go czekała, Ekspedycji na południe Japonii. Potrzebowali jedynie archeologów i mędrców, którzy to pomogą im w rozszyfrowaniu tajemniczych znaków i wiadomości, znał osobę idealnie do tego pasującą. Uesugi do wyprawy zaprosiła jeszcze Muroia Jojiego, jej znajomego z wyprawy na wyspę. Hiroki nie miał z tym żadnych problemów, bo nawet ich nie szukał skupiony bardziej na zadaniu i ich okazji, by udowodnić innym zabójcom, że nie wszyscy z klanu jego żony są jak Demoniczna Księżniczka Osaki. Na początku słyszał nieprzyjemne słowa i widział te nieufne spojrzenia w stronę jego wybranki lecz ignorował je tak długo jak mógł. Pomagało mu w tym towarzystwo Kagamiego Yuichiro, któremu to starał się asystować podczas walk jak i samej wyprawy.
Początek ich wyprawy był niezwykle ciężki, błądzili jak we mgle i gdyby nie obecność dwójki archeologów to Rengoku był niemal pewien, że przepadliby bez śladu. Demony nie ułatwiały im podróży, wydawałoby się, iż im bliżej byli celu, tym większa liczba nocnych stworzeń ich napadała. Hiroki robił co mógł by odpędzić i pokonać demony nim ktokolwiek z nich stracił życie, lecz nie zawsze się to udawało, po raz kolejny dziękował bogom za obecność Yuichiro. Rudowłosy zabójca był z całą pewnością ich najsprawniejszym wojownikiem i gdyby nie jego siła to, kto wie, czy dotarliby w ogóle do celu. Przede wszystkim też jego obecność dodawała otuchy, czego samuraj z klanu Rengoku potrzebował, gdy tylko dowiedział się o tym, że jego żona jest brzemienna. Nie ustępował jej ani na krok i nie spał o ile nie zmuszał go do tego organizm. Wszystko by zapewnić bezpieczeństwo jej i dziecku.
Ostatni etap ich podróży okazał się najcięższym i to za sprawą nie tylko demonów ale i rzeki. Widział strach w oczach swej ukochanej na widok płynącej wartko wody, dlatego bez wahania i żadnego słowa wziął ją na swe barki. W ten sposób przekroczyli rzekę i choć jego ciało nosiło ślady po tym to jedynie uśmiechał się do ciemnowłosej by ją uspokoić. W końcu dotarli do jaskini, skrywającej w sobie podziemną osadę. Hiroki pierwszy raz coś takiego widział także był pod wrażeniem. Nim jednak dane było im się rozejrzeć, zostali zaatakowani. Cywile skryli się gdy to zabójcy rozpoczęli bój z swymi śmiertelnymi wrogami. Było to z cała pewnością najdłuższe ich starcie podczas, którego Hiroki spróbował użyć nowej formy. Być może było to spowodowane stresem, a może po prostu jej nie dopracował lecz nie przyniosła ona oczekiwanego efektu, jedynie urąbał dłoń demona. Potyczka zakończyła się ich zwycięstwem i mogli w końcu ruszyć dalej na spotkanie z właścicielem tej osady. Ten demon znacznie przewyższał Hirokiego potęgą, dlatego też płomiennowłosy starał się jedynie odciągać jego uwagę od Yuichiro, którego to ataki były najskuteczniejsze w walce z bestią. Musieli się namęczyć lecz w końcu stwór stracił łeb co niestety uruchomiło jakieś ostatnie zabezpieczenia, Rengoku podczas gdy to jaskinia zawalała się wziął pod rękę Jojiego i wyciągnął go z jaskini. Wtedy to zorientował się gdzie pobiegła Uesugi i chciał po nią zawrócić, ubiegł go w tym Yuichiro który to ocalił jej tym samym życiem. Za to Rengoku był mu dozgonnie wdzięczny.
Wydarzenie to uświadomiło Hirokiemu jak niebezpiecznie tu jest dla osoby w stanie Kyōran, dlatego też chciał by ta wróciła do Osaki z ich dotychczasowymi zdobyczami. Na jego szczęście kobieta też zdawała sobie sprawę z ich sytuacji i nie nalegała na to by tam pozostać. Rengoku pocałował ją jeszcze na pożegnanie po czym zorganizował jej eskortę do miasta. Sam postanowił towarzyszyć Yuichiro aż do końca, przy okazji zobowiązując się do zadbania o nieco szalonego Muroia. Resztki ekspedycji ruszyły dalej by odkryć sekrety tego miejsca, mimo że początkowo opuszczało ich coraz więcej osób to i zdarzyło się to że jedna dołączyła. Zabójczyni o jednym oku i stalowej ręcę o imieniu Tageri okazała się być nieocenionym wsparciem zwłaszcza że demony dalej dręczyły ich nocami. Wielomiesięczna wyprawa chyliła się ku końcowi, początkowo Hiroki pilnował jedynie archeologa lecz w końcu do niego przemówiła chęć odkrycia czegoś. W ten sposób natrafił na stary dziennik ozdobiony symbolem jego klanu, to wzbudziło jego zainteresowanie bo co w końcu miał robić w takim miejscu. Do tej pory myślał, że jako pierwszy członek klanu Rengoku miał styczność z demonami, dlaczego więc znalazł to w ich siedliszczu. Mimo wielkiej chęci odkrycia tej tajemnicy wstrzymał się i postanowił że pokaże to wpierw swej ukochanej. Minęło jeszcze parę dni aż w końcu uznali, że nic więcej nie znajdą. Nadeszła pora powrotu po tych wielu miesiącach nieustannej walki, należała mu się chwila czasu z najbliższymi mu osobami. Mógł wrócić do swej najdroższej Kyōra.