1625 - 1639Yosoidon - takie imię nadano kolejnej z kilkunastu córek króla Riukiu, Shō Hō. Już wtedy wiadomo było, że pomimo błękitnej krwi, niewiele niespodziewanego będzie jej dane w życiu osiągnąć; nie tylko zrodzona została z konkubiny, ale i parę miesięcy po niej narodził się kolejny syn, na którego natychmiastowo spłynęła cała uwaga. Ponadto, jej ojciec był pierwszym władcą pozbawionym pełni praw od początku, bo to za kadencji jego poprzednika Japonia narzuciła Riukiu swoje zwierzchnictwo. Nie posiadali już w swoich rękach tyle władzy co niegdyś, ale wciąż byli głównym klanem w królestwie.
Dziewczynkę wychowywano na kolejną damę dworu, przyszłą żonę jakiegoś szlachcica. Odpowiadało jej to, nigdy się nie buntowała - swoją przyszłość miała zaplanowaną od początku i chciała zrealizować ją jak najlepiej. Naprawdę starała się sprostać wszystkim oczekiwaniom, co nie wynikało z poczucia konkurencji z siostrami. Nie musiała być najlepsza we wszystkim, jednak chciała być wszechstronnie
dobra - nawet w męskich dziedzinach, żeby swojemu przyszłemu małżonkowi służyć radą na każdej płaszczyźnie. A przede wszystkim zależało jej na tym, żeby nie zhańbić rodu władców Riukiu.
1639 - 1649W wieku czternastu lat została zaręczona z drugim synem władcy
magiri (jednostki administracyjnej) Kacchan i niedługo po kolejnych urodzinach opuściła rodzinne Shuri na jego rzecz.
Bun, bo tak miał na imię jej wybranek, był o pięć lat starszym, przystojnym, kulturalnym mężczyzną. Zakochała się w nim niemalże od pierwszego wejrzenia i nie mogła doczekać się daty ślubu, na którą wyznaczono miesiąc jej siedemnastych urodzin. Zdecydowano, że przez te dwa lata będą ze sobą mieszkać i się poznawać, a Yosoidon wdroży się lepiej w świat poza stolicą.
Jej pasją wtedy stała się religia. I tak nie widząc dla siebie lepszych alternatyw, zdecydowała się wnioskować o wyznaczenie jej na kapłankę
noro w Kacchan. Przez prawie dwa lata w tym kierunku kształciła ją kuzynka Buna, dla której została asystentką. Była to już dorosła kobieta, która ze względu na komplikacje po urodzeniu siódmego dziecka musiała zrezygnować z posady. Wtedy nową
noro tego
magiri została właśnie Yosoidon.
Data ślubu zbliżała się nieubłaganie i wyczekiwali jej oboje. Podczas, gdy ona zajmowała się posługą kapłańską, jej wybranek pełnił obowiązki głowy rodu w Kacchan - jego starszy brat dołączył do ojca w Shuri, aby rozwijać się pod kątem przyszłego władcy
magiri.
Niestety, nie każdy na Okinawie był jej przykładnym obywatelem. Od 1609 roku, tj. od kiedy Riukiu zostało wasalem Japonii, przyjeżdżało do nich coraz więcej wysłanników siogunatu, którzy w mniej lub bardziej agresywny sposób wymuszali na mieszkańcach wysp swoje prawa i kulturę.
Konfucjańskie podejście odbiło się na niej między innymi w taki sposób, że w porównaniu do swoich poprzedniczek nie miała autorytetu im podobnego. Co gorsza, Satsuma domagali się odebrania ziem kobietom, a tradycyjnie jako
noro uważana była za właścicielkę posesji ze świątynią.
Środek dnia nie powstrzymał mężczyzny z klanu Shimazu - przewodniczącego najeźdźcom - przed zbezczeszczeniem ciała młodej dziewczyny. Jego czyn nie miał na celu jedynie zaspokoić żądz, ale też pokazać jej, że pełnia władzy jest w ich rękach i powinnością takich jak ona jest się podporządkować nowej rzeczywistości.
Przeżyte doświadczenie okazało się jedynie bramą do Yomi. Myślała, że ślady na skórze i zwichnięty nadgarstek będą powodem, dla którego Bun i jego rodzina ruszą w pościg za mężczyzną. Że spróbują odrobić jej honor. Niestety - zgodnie oznajmili, że zaręczyny zostają zerwane w związku z jej przedwczesną utratą cnoty.
Wróciła do rodzinnego Shuri, gdzie również nie spotkała się z żadnym większym wyrazem współczucia. Nawet, jeżeli jej wierzyli, to nie chcieli w żaden sposób reagować.
Największe wsparcie uzyskała od swojego brata zrodzonego z innej matki: Kena, który od roku piastował urząd króla. Przez jakiś czas byli razem wychowywani w związku z faktem, że urodzili się zaledwie kilka miesięcy od siebie i nigdy sobie tego faktu nie zapomnieli.
Ken w praktyce nie mógł nic zrobić, biorąc pod uwagę, że oprawcą Yosoidon był członek klanu Shimazu. Zdecydował, że żoną Buma zostanie ich inna siostra, a religijna Yosoidon obejmie tytuł głównej kapłanki Riukiu:
Kikoe-ōgimi, dzięki czemu będzie mogła pozostać w bezpiecznej stolicy pod ochroną ich ludzi. Ponadto, zaproponował dziewczynie naukę samoobrony u któregoś z mistrzów. W związku z rządami Imperium Rukiańczycy byli pozbawieni możliwości noszenia broni, co przełożyło się na fakt, że zaczęli tworzyć sztuki walki wykorzystujące przedmioty codziennego użytku - w ten sposób zaczęła się jej przygoda z używaniem wachlarzy.
Shō Ken był dla niej wspaniałym młodszym bratem; zadbał o całość jej bezpiecznej i przepełnionej dobrobytem egzystencji w Shuri. Dbał z resztą nie tylko o nią ale całemu rodzeństwu próbował zagwarantować stabilizację podczas okupacji. Niestety, zmarł on cztery dni po swoich dwudziestych drugich urodzinach, a jego miejsce zajął ich młodszy brat: Shō Shitsu.
1649W 1649 roku Książę Gushikawa Chōei, siódmy syn Króla Shō Gena, poprowadził misję do Edo. W liczącym sobie sześćdziesiąt trzy osoby pochodzie na dwór Tokugawów znalazła się także Yosoidon, która naciąganymi wróżbami przekonała krewnych do konieczności zabrania jej w tę podróż.
Jako kobiecie odmówiono jej wielu aspektów wizyty ale z wdzięcznością przyjęto głoszone przez nią modlitwy. Perfekcyjnie odebrała swoją rolę "użytecznej", zbierając na dworze mnóstwo pochwał i komplementów. Przez chwilę odniosła wrażenie, że radością z wyprawy przysłoniła ciążące nad nią od tamtego dnia widmo krzywdy z Kacchan.
Na parę dni przed wyjazdem, okazało się, że zaskarbiła sobie tyle sympatii, że kilku mężczyzn wypytywało Chōeia o możliwość poślubienia Yosoidon. Przypadkiem podsłuchując rozmowę dowiedziała się, że Shitsu, jej brat i król, zadecydował o wydaniu ją za mąż zaraz po tym, jak wróci z Imperium. Z kontekstu wyciągnęła także, że przyszły małżonek był starym wdowcem i nie przeszkadzał mu ożenek z kobietą, którą posiadł wcześniej ktoś inny.
Yosoidon spanikowała. Nie była gotowa na jakikolwiek kontakt z innym mężczyzną, a różnica wieku wcale nie przekonywała jej do próby zwalczenia lęku dla dobra rodziny.
Zdecydowała, że podejmie próbę ucieczki. Nie chciała jednak, aby Imperium wyrządziło krzywdę jej rodzinie za "zgubienie" jednego ze swoich. Kobieta świetnie pływała i postanowiła tej umiejętności użyć, symulując samobójstwo.
Wszyscy zdążyli już opuścić górny pokład, kiedy zwinnie unikając wartowników stanęła przy ostatniej przeszkodzie dzielącej ją od morza. Widziała w oddali ląd - na oko dystans zdawał się być wystarczający, aby z lekką pomocą zdobytej wcześniej deski mogła spróbować do niego dotrzeć.
Wyrzuciła przedmiot za burtę, a następnie siebie. Moment później zmierzała już w kierunku Honsiu.
Wyczerpała większość energii o wiele szybciej, niż myślała. Nie była pewna, czy w ogóle przybliżała się do obiecanej ziemi, bo ta nie wydawała się zwiększać na horyzoncie. Podjęła jeszcze kilka prób, aż w końcu rzeczywiście opadła z sił i zdała się na łaskę losu. Zanim zasnęła, zmówiła krótką modlitwę do Aoriyae - bóstwa wiatru, deszczu i wody. Dedykowała mu niegdyś całe swoje życie, uznając go swoim patronem jako kapłanka i żywiła nadzieję, że ten weźmie ją pod opiekę.
Kilka uderzeń i ucisków w ciało przywróciło jej przytomność, a ona zwymiotowała zalegającą w płucach morską wodą. Na chwilę przed zmierzchem została uratowana przez statek płynący z Osaki do Edo. Za to, że nie wydali jej policji wymieniła swoje wysokiej jakości odzienie na zapasowe łachmany jednego z mężczyzn. Jedyne, co jej pozostało to skryte w nogawkach wachlarze.
1650 - 1652Przez rok tułała się po wschodnim wybrzeżu, kryjąc pośród przedstawicieli klasy nietykalnych. Nie oceniali, nie zadawali pytań, jedynie miała pomagać w pracy, jeżeli chciała przeżyć. Przybrała imię "Aoriyae", chcąc odciąć się od przeszłości Yosoidon, do której - paradoksalnie - raz na jakiś czas chciała wrócić. Chodziła spać o pustym żołądku tak często, że aranżowane małżeństwo ze starym wdowcem przestawało być aż tak straszną wizją.
Aoriyae zawsze nosiła mocno związany kok, a klatkę piersiową owijała bandażem równie zawzięcie. W obawie o powtórkę z Kacchan potrzebowała udawać mężczyznę.
Przełom lat 1650 i 1651 spędzała w Edo i tak samo jak niejeden mieszkaniec miasta, była świadkiem ataku demonów. Tylko cudem uszła z życiem, zgrabnie lawirując pomiędzy uliczkami, których zdążyła się nauczyć na pamięć w kilka tygodni. Widok tego wszystkiego sprawił, że kiedy poznana w jednej spelunie kobieta zaproponowała jej zostanie Zabójcą Demonów, zgodziła się na to od razu. Nie mogła pozbyć się skojarzenia, jakoby cywile byli nią, a demony mężczyzną z klanu Shimazu. Musiała obronić "siebie" przed "nim".
Mistrzem Aoriyae został Fujiwara Nobu, z którym okazała się tworzyć zgrany zespół (tym bardziej, że nie naśmiewał się z jej akcentu oraz pomyłek w wysławianiu). Jednak pomimo jej próśb, a nawet błagań, nie chciał nauczyć jej oddechu wody przy użyciu wachlarzy - musiała więc dopasować się do niego. Nauki przyswajała dość szybko, zupełnie jak całokształt w Shuri, ale zabiedzone ciało potrzebowało regeneracji zgubionej tkanki mięśniowej.
Mimo wszystko po niecałych dwóch latach zdecydował się wysłać ją na egzamin.
Sama ostateczna selekcja miała dość standardowy przebieg. Jej zadaniem okazała się walka z demonem o rybich umiejętnościach. W takich sytuacjach lubiła hełpić się swoimi pływackimi umiejętnościami - bo w tym rzeczywiście miała niewielu równych sobie.
Po kilkudziesięciu minutach poszukiwań stanęli ze sobą oko w oko. Z pomocą jednej z technik z łatwością ucięła przeciwnikowi łeb, kierując się jedną, jedyną wizją - że pochodził on z klanu Shimazu.