Kolejność: dowolna
Czas na odpis: 72h
Dodatkowe informacje:
- Rany:
Yukito: Poziom 2 prawe ramię - Rana kłuta w zranionym miejscu, ostrze nie tkwi na tyle głęboko, aby wyjęcie go groziło dodatkowymi ranami, lekkie krwawienie.
Otosuke: Poziom 2 lewe ramię, górna część torsu po lewej stronie - Rana kłuta w obu miejscach, ostrze nie tkwi na tyle głęboko, aby wyjęcie go groziło dodatkowymi ranami, lekkie krwawienie.
Młody mężczyzna
I przeszło. Wow. Jak natychmiast się rozweselił, jak tylko ktoś zwrócił na niego uwagę. Może pytanie nie było do lalki, ale jak je zaraz wziął na siebie. - Yue! Jestem Yue! Oh, a to jest Yukito. - To nie tak, że nie zauważył czystego niezainteresowania osoby, która ich prowadziła, po prostu zaczął mówić jak mógł. Yukito za to tylko skinął lekko głową. - A to takie ponure, co za nami idzie, to Otosuke. Szukamy...czegoś. - Drewnianą rączką wskazał na swojego towarzysza podróży. Już na tyle widział, aby śmiało stwierdzić, że pewne osoby po prostu się nie przedstawią bez pomocy, a przecież wypada. - A twoje imię?
Wnętrze wyglądało nie najgorzej. Yukito wyczuł lekką woń krwi i wydawał się zerkać w stronę zamkniętych drzwi, podczas gdy Yue tylko rozglądał się zaciekawiony.
Jedna noc to więcej niż kiedykolwiek by potrzebowali w tym momencie. Nieznajoma, która ich zaprosiła tutaj, ugościła, nawet zaproponowała pomoc w leczeniu ran. Szczerze, Yukito nigdy nie należał do podejrzliwych osób, bo jeszcze zmarnowałby całe swoje życie na powątpiewaniu w innych! Strata czasu i już! - Często tutaj gościsz inne demony, powiedz? - Zapytał jednak zaciekawiony. To pierwszy raz od początku misji kiedy naprawdę mieli czas na spokojniejszą konwersację. A nóż się czegoś dowiedzą, ale nawet nie tylko to mieli Yue i Yukito na głowie.
Zwłaszcza, że podano do stołu, a przecież przy stole zawsze rodzą się przyjaźnie (Jeśli jesteś przesadnym optymistą). Yukito wydawał się skupić na jakże sporym wyborze najróżniejszego mięsa przed nimi, choć nie był pewien czy tak po prostu może sobie wziąć, a goście narzucać się nie powinni, zwłaszcza gdy host trzymał części przy sobie. Lalka za to kontynuowała, w końcu co jak co, ale on nie mógł jeść. - Ah, właśnie, szukamy tego, kultu! Dziwnych plotek, podejrzanych organizacji, czegokolwiek. Wiesz, panienko, w dużych miastach to zawsze znajdzie się tonę informacji. Wpadło ci coś w ucho może? - Lalka oparła się drewnianymi rączkami o stół, przechylając lekko swój łeb. Już zmęczył się tym obchodzeniem rzeczy, ostrożność poszła gdzieś. Chociaż, można by się kłócić, czy kiedykolwiek gdzieś była. Może jakieś marne próby.
Yue - #B27C60
Yukito - ???
Zaprowadzono ich do świątyni będącej zapewne kryjówką dwójki poznanych demonów. Wyglądała znośnie, przyzwyczajony aczkolwiek był do niższych progów, więc miejsce zrobił lekkie wrażenie na Otosuke. W końcu sakralne budynku posiadałby przestrzeń kojarzoną z luksusem osób bogatszych. Nie odzywał się póki co - miał na głowie inne problemy niż prowadzenie konwersacji. Z ostatnich wydarzeń powoli nasuwał mu się wniosek, że jeśli próba prowadzenia rozmowy z innymi we dwójkę najlepiej nie wychodzi... Z wdzięcznością przyjął misę z jedzeniem. Dobry posiłek w mgnienu oka pozbawi go nieprzyjemnego bólu ran. Może nie wykrwawiłby się jak człowiek, to jednak ich zaleczenie stanowiło dla niego większy priorytet aniżeli rozmowa. W tej kwestii nie wtrącał się lalce w zdania, chociaż na jej bezpośrednie uderzenie w temat ich poszukiwań, słyszalnie westchnął.
Nie powiedziała nic więcej, czekając, aż któryś z nich poruszy tematy, na które chciała uzyskać odpowiedzi. Otosuke milczał, więc to Yue oświecał demonice w ich sprawach. Skupiając się na drodze, słuchała powodów, na które nie od razu odpowiedziała.
Kolejność: dowolna
Czas na odpis: 02.07
Dodatkowe informacje:
- Rany:
Yukito: Poziom 2 prawe ramię - Rana kłuta w zranionym miejscu, ostrze nie tkwi na tyle głęboko, aby wyjęcie go groziło dodatkowymi ranami, lekkie krwawienie.
Otosuke: Twoje rany zaczynają się zasklepiać, za dwa posty nie będzie po nich, ani śladu.
Młody mężczyzna
- To w takim razie gdzie możemy odpocząć? - spytał oblizując opuszki palców z jedzenia. Człowiek jak to człowiek: by smaczny, Teraz pasowałoby gdzieś poczekać na regenerację i dychnięcię od ilości misa w ciele...
Widząc, że atmosfera wyraźnie popędzała go do tego, aby jednak się pożywił, demon zrobił to. W końcu był głodny i ranny. Niby nie powinno się martwić o jakiekolwiek maniery w takich momentach, ale co można powiedzieć, Yukito zawsze miał w głowie nie to co trzeba. Może właśnie dlatego ta misja szła mu tak powoli i mozolnie. Z drugiej strony, przez cały czas wydawało się jakby gonili za wiatrem w polu. Przechodzili z miejsca na miejsce tylko po to, aby dowiedzieć się, że trop jest zły. Że nie szukają w dobrym miejscu. Yue wydawało się to zupełnie nie zatrzymywać i wciąż uparcie brnął do przodu ze swoimi pytaniami, tak naprawdę póki on się nie podda, cóż.............Yukito prawdopodobnie znajdzie w sobie energię do dalszej podróży.
-Gonimy za plotkami, bo nic innego nam nie pozostało, ot co. - Odrzekł żałośnie Yue, opierając się oboma łokciami o stolik, podczas gdy Yukito skupiał się na podanym mu posiłku. -Gdybyśmy mieli konkretne informacje, nie musielibyśmy się pytać dosłownie każdej napotkanej po drodze osoby! - a niestety było jak było. Informacji brak, kultu brak, kamyczka brak.
Ah...... a jednak coś ciekawego zaraz usłyszeli. Coś co mogło bardzo możliwie dać im trochę więcej. Dziwna aktywność w Kioto? Dla Yue to było wystarczająco, aby ten mały błysk wrócił do jego drewnianych i pomalowanych oczek, dodatkowo wykończonych odpowiednim utwardzaczem, toteż światło świetnie się odbijało. Tak. Dobra lalka. -Ah, to jest to! Dokładnie to! Tego potrzebowaliśmy! - Zawołał zadowolony, że w końcu spotkali kogoś kto nie mówi zagadkami! Może i gra w zadaj odpowiednie pytanie była interesująca, ale limit czasowy gonił ich nieubłaganie. Zaraz porwał zwój i powstrzymał się przed tym, aby go z ciekawości otworzyć, dlatego przekazał go Yukito.
-Właśnie. - Zawtórował Otosuke. Ten ich towarzysz może i nie mówił za dużo, ale zawsze wydawał się zadać najbardziej kluczowe pytanie. A może to Yue mówił za dużo? Nieeeeeeeee, gdzieżby tam. Yue mówił w sam raz. -Komu mamy to przekazać? - Wskazał na zwój, który teraz był w drugiej rącze Yukito, który wytarł ją ładnie wcześniej z ewentualnej krwi, w końcu nie chcieli żadnych nieładnych plam na papierze. Choć szczerze, Yukito jadł w zadziwiająco wyrafinowany sposób jak na demona i z góry uważał aby nie zostawić po sobie przesadnego bałaganu. Zwłaszcza, że kłopotałoby to tak miłego hosta jak Hana.
Niedługo i pojawił się następny jegomość. Ah. -To ten silny z pod bramy. - Wypaliła lalka, na szczęście szeptem, tak aby tylko ewentualnie Yukito go usłyszał.... w teorii, ale jego szepty były bardzo teatralne, przyzwyczajenie z fachu. Yukito tylko skinął głową na gościa na przywitanie. Co jak co, ale im pomógł. Bardzo. Po chwili puknął lalkę w łeb, zanim nie powiedziała czegoś jeszcze-
Yue - #B27C60
Yukito - ???
Kolejność: dowolna
Czas na odpis: 02.08
Dodatkowe informacje: W następnym poście dodajcie na koniec [z/t]
Młody mężczyzna
Nie możesz odpowiadać w tematach