Podczas ich podróży, głównie przysłuchiwała się wymianie zdań między Rengoku i Nanami, od czasu do czasu tylko wtrącając się i ewentualnie dopytując lub ciągnąc dalej jakiś temat z ciekawości. Trzygodzinna podróż nie była ani czymś nietypowym, ani czymś specjalnie wymagającym, ale droga niekiedy potrafiła nużyć i właśnie tego znużenia starała się uniknąć.
Naofumi nie kłamał, bo czemu też miałby. Po około trzech godzinach znaleźli się na południe od Kioto, gdzie witał ich cel podróży. Otaczały ich wysokie, stare drzewa, pośród których podnosiły się z ruiny domostwa, odbudowywane przez mieszkańców. Osmolone i częściowo przejedzone przez płomienie pale ochronnego ogrodzenia świadczyły o pożarze, ale mieszkańcy zdawali się uwijać jak mrówki pośród szkieletów nowych domów.
- Cała przyjemność po mojej stronie, Ueno-san - uśmiechnęła się do zabójcy lekko i pochyliła głowę. Kiedy przedstawił swój plan, a Hiroki zgodził się na niego, ona sama pokiwała głową. - Pójdę przodem - powiedziała tylko. Niekoniecznie znaczyło to, że miała ochotę przewodzić, kiedy Naofumi wyrzekł się tej roli. Była tropicielem i uważała, że w razie czego mogła lepiej rozeznać się w znajdujących przed nimi śladach, o ile jakiekolwiek mogli znaleźć. Zanurzyła się więc w zarośla, które otaczały ścieżkę do wioski, prowadząc towarzyszy lekkim półkolem, tak by wykorzystać wysokie osłonę wysokich traw i drzew, a dzięki temu zajść wioskę od boku, unikając przecinającego ją szlaku. Patrzyła głównie na ziemię i sięgające do linii wzroku elementy otoczenia, chcąc ewentualnie wyłapać jakieś ślady obcej bytności, a jednocześnie bardziej koncentrowała się na swoim nosie, chcąc w razie czego i z niego zrobić użytek.
She might not make it home tonight.
Kolejność: Dowolna
Czas na odpis: 72h
Dodatkowe informacje:
> Nanami
> Ueno Naofumi
Hiroki miał rację - niekoniecznie mogli wejść z Nanami tak po prostu do osady. Atsuko jednak niekoniecznie miała tutaj na myśli kwestię jej odpoczynku, a fakt że wcześniej, kiedy o swoją siostrę pytała, nie skończyło się to dla niej za dobrze. Dziewczyna spojrzała na zabójcę płomienia przelotnie, trochę domyślając się chyba, że ten niekoniecznie chciał przerywać Nanami sen, tak potrzebny by nabrała sił. Tropicielka więc milczała przez chwilę, wyraźnie się wahając, aż w końcu uśmiechnęła się do Rengoku lekko, nieco przepraszająco.
Sięgnęła dłonią, kładąc ją na ręce Nanami i ściskając ją lekko, chcąc wybudzić ją ze snu, który pewnie i tak nie był zbyt głęboki. Kiedy kapłanka obudziła się, uśmiechnęła się do niej tak samo, jak przed chwilą do mężczyzny.
- Nanami, mogłabyś opisać nam dokładnie jak wygląda twoja siostra? Pójdziemy się nieco rozeznać w sytuacji.
Kiedy Nanami udzieliła odpowiedzi, Atsuko kiwnęła na Naofumiego i ruszyła w stronę wejścia do wioski. Na początku chciała się przede wszystkim rozejrzeć i wyłapać z kim ewentualnie mogli porozmawiać.
She might not make it home tonight.
- Właściwie to boję się o nich. Co jeśli jej nie znajdą i będą mieli problemy? - spojrzała ukradkiem na zabójcę, gdy jej wzrok z powrotem uciekł w stronę nieba. To, czego nie przewidzieli, to nagła zmiana pogody. Ciemne chmury zaczęły się zbierać nad Yonohatą, a jakby tego było mało, wtedy dostrzegli wśród gałęzi, coś, czego nie powinno tam być. Była to czerwona wstążka, która falowała na wietrze. Nanami dłońmi zakryła usta, ze strachu niemal cała pobielała. Jednak wystarczyła chwila, aby ciężko przełknęła ślinę i wydyszała - Idź do nich, mi nic tutaj nie będzie. Poza tym jest jeszcze jedna rzecz... Moja siostra ma bliznę od oparzenia na prawym ramieniu, oni chyba powinni to wiedzieć... Wybacz, że nie wspomniałam...
Kolejność: Dowolna
Czas na odpis: 72h
Dodatkowe informacje:
> Nanami
> Ueno Naofumi
Wysłuchała więc uważnie co miała jej do powiedzenia kapłanka, na temat wyglądu jej siostry, a następnie ruszyła z Naofumim w kierunku wejścia do wioski.
Przywitały ich głosy. Głośne i wyraźne, ewidentnie sprzeczająca się o coś, co po paru słowach niekoniecznie dotyczyło ich, ich misji lub poszukiwanej dziewczyny. Atsuko spojrzała na swojego towarzysza nieco przelotnie, bardziej koncentrując się na tym, co mieli przed sobą. Pokręciła jednak głowa, w odruchu powstrzymując go.
- Nie ma sensu - im pomagać. To nie była ich sprawa i mieli ważniejsze rzeczy do roboty. - Ale można nadstawiać uszu, może powiedzą coś przydatnego. - rzuciła jeszcze cicho, przyglądając się wskazanej przez niego budowli. Potem tylko kiwnęła głową, gestem dając mu znać, że wybiera opcję drugą.
Ostrożnie ruszyła do przodu, starając się nie rzucać w oczy i delikatnie stawiać kroki, tak by nie zwrócić niczyjej uwagi i w ten sposób zakraść się do częściowo spalonego budynku. Zajrzała do środka, szybko jednak - po upewnieniu się że nikogo wewnątrz nie ma - wślizgnęła się do niego, chcąc w pełni wykorzystać jego osłonę przed ciekawskimi oczami. Znalazłszy się wewnątrz, poszukała okna lub dobrego prześwitu, dzięki któremu mogłaby wyjrzeć na zewnątrz i rozejrzeć się po ludziach, ewentualnie podchwytując też słowa awantury. Szukała w sumie czegokolwiek. Jakiegoś wyraźnego odstępstwa od codzienności, który mógłby nieco powiedzieć o mieszkańcach, lub czegoś co wskazałoby na szukaną dziewczynę.
She might not make it home tonight.
Kolejność: Dowolna
Czas na odpis: 72h
Dodatkowe informacje:
> Nanami
> Ueno Naofumi
I faktycznie tak było, bo do dwóch mężczyzn dołączyła kobieta, wyraźnie poruszona takim a nie innym obrotem spraw. Natomiast prowadzona między nią, a agresywnym mężczyzną dyskusja mogła sugerować kim były te podarki.
Rudowłosa jeszcze przez moment spogladała przez szparę, przyglądajac się kobiecie, aż w końcu odsunęła się i spojrzała na Ueno.
- Chyba powinniśmy za nimi pójść. Może te podarki... to brzmiało jakby trzymali ofiary dla demona... - rzuciła cicho, wyglądając z zajmowanego przez nich budynku i wzrokiem szukając odpowiedniej ścieżki, którą powinni podążyć dalej. Kiedy wreszcie zorientowała się, ze w podobny sposób jak teraz mogli skryć się w paru następnych budynkach, kiwnęła na zabójcę i ruszyła przodem, wyznaczając szlak. Najpierw w cieniu budynków i ich wnętrz, a potem wspomnianą ścieżek przy płocie, wciąż chcąc, by pozostali jak najdłużej niezauważeni.
She might not make it home tonight.
Kolejność: Dowolna
Czas na odpis: 72h
Dodatkowe informacje:
> Nanami
> Ueno Naofumi
Wzdrygnęła się jednak dopiero kiedy zauważyła klatki, albo raczej ich zawartość. Garstka dzieci, wyraźnie wygłoszonych i okropnie brudnych, jakby od dawna już siedziały w przeznaczonych dla nich klitkach. Serce jej zaciążyło i miała wrażenie, że za moment zwymiotuje, jednak wioskę przeciął kobiecy głos, alarmujący jej mieszkańców.
- Zajmij się dziećmi - powiedziała krótko, niezbyt zagłębiając się w to co też miała na myśli. Wypuszczenie z klatek, to na pewno. Wyprowadzenie z wioski - może, zależy jak rozwinie się sytuacja.
Poczekała aż mężczyźni odbiegną nieco, najpewniej w stronę Hirokiego, a potem wysunęła się z kryjówki. Też ruszyła w stronę klatek, a kiedy dzieci zwróciły na nią uwagę, przyłożyła palec do ust, sugerując im milczenie, cicho zapewniając też, że zaraz je stąd wydostaną. Przewiesiła też łuk przez ramię, zamiast nieco w rękę biorąc jeden ze swoich noży. Zamiast jednak całkiem zatrzymać się przy klatkach, ruszyła w stronę zabezpieczonych drzwi. Przelotnie zajrzała do wiadra, chcąc sprawdzić jego zawartość, a potem przecięła sznur zabezpieczający niskie wejście. Zbadała też łańcuch, mając nadzieję, że tworzył on zabezpieczenie raczej na słowo honoru, niż potrzebujące klucza do tworzenia. Jeśli tak było, odplątała go, finalnie chcąc otworzyć drzwiczki i zajrzeć do środka. Nie była pewna co tak właściwie mogli tam znaleźć, ale oczekiwała, że mogły tam być przetrzymywane kolejni więźniowie. Nóż jednak wciąż trzymała w pogotowiu, na zaś.
She might not make it home tonight.
Kolejność: Dowolna
Czas na odpis: 72h
Dodatkowe informacje:
> Demon
> Nanami
> Ueno Naofumi
- Kazumi? - powiedziała, wyciągając do niej rękę i próbując sobie przypomnieć imię, którym podpisany był list do kapłanki. - Mam na imię Atsuko. Twoja siostra, Nanami poprosiła nas, żebyśmy pomogli cię znaleźć. Chodź, nie bój się. Wszystko będzie dobrze. - uśmiechnęła się do dziewczynki zachęcająco, chociaż pozostawała czujna. Nie była pewna czemu dziewczynka jeszcze dychała, ale może było to wynikiem tego, ze zamknięty tu demon nie miał chwilowo apetytu. To jednak nie znaczyło, że zaraz go nie odzyska.
Po prawdzie, zignorowała nieco towarzyszącego jej zabójcę. Przerażona dziewczynka w piwnicy była problemem samym w sobie, nie mówiąc o tym, że skąd pomysł że ona sama miała mieć nieco lepszą rękę do dzieci? Problemy jednak zostały, cóż, problemami bo na scenie pojawiła się kolejna osoba, a może raczej istota, bo przy drewnianej palisadzie pojawiła się demonica. Rudowłosa skorzystała z okazji - tej chwili, kiedy nowoprzybyła postanowiła wypowiedzieć w ich stronę parę słów i zbliżyć się, podczas której tropicielka mogła zadbać o to, by wykorzystać olej z wisterii i pokryć nim strzały.
- Nie pozwól jej zbliżyć się do dzieci - zawyrokowała w kierunku Ueno, chociaż nie wątpiła, ze to akurat było dla niego oczywiste. Sama wolała trzymać dystans póki mogła, naciągając też łuk i czekając na moment by mieć czysty strzał i posłać strzałę w kierunku demonicy. Miała też nadzieję, że Rengoku wcale nie został w lesie, a przynajmniej w tej chwili byłoby to bardzo pomocne.
She might not make it home tonight.
Kolejność: Dowolna
Czas na odpis: 72h
Dodatkowe informacje:
> MAPA
> Na jeden post przypadają wam trzy akcje, które należy umieść w spoilerze ( w sposób skrótowy) lub podkreślić je, aby były widoczne.
> Demon
> Nanami
> Ueno Naofumi
- Spoiler:
- 1. Wyczekanie momentu aż ciernie się przesuną i ewentualna defensywa
2. Skrócenie dystansu w chwili gdy DBA zmieni miejsce
3. Użycie drugiej formy na zdrowym ramieniu demona
- Pomóż swojej siostrze, Nanami. - powiedziała do niej głośno i wyraźnie, mając nadzieję ze zdecydowany ton głosu pomoże jej otrząsnąć się z marazmu. Sama tropicielka szybko znowu spojrzała na demonicą, nawijając na cięciwę kolejne strzały i posyłając je w jej kierunku. Pozostawała jednak czujna, żeby w razie czego móc zmienić miejsce z którego strzelała, gdyby ktoś postanowił ją zaatakować.
- Spoiler:
- 1. gadam do Nanami
2-3. strzelam
3. ewentualnie robię unik jakby coś mnie atakowało
She might not make it home tonight.
Kolejność: Dowolna
Czas na odpis: 72h
Dodatkowe informacje:
> MAPA
> Na jeden post przypadają wam trzy akcje, które należy umieść w spoilerze ( w sposób skrótowy) lub podkreślić je, aby były widoczne.
> Proszę, aby określać, ile strzał zostaje posłannych w stronę przeciwnika.
> Rengoku z racji, że nie wykorzystałeś swojego oddechu w poprzednim poście, nie musisz robić przerwy pomiędzy formami
> Demon
> Nanami
> Ueno Naofumi
- Ruchy:
1. Ominięcie Cierni i bieg do demona ze strony miejsca skąd ta przylazła
2. Cięcie z nad głowy w rękę trzymającą cierń
3. Jeśli poprzednie kroki się udały to użycie drugiej formy.
Spojrzenie które posłała Nanami było chłodne. Lodowate wręcz, kiedy uświadomiła sobie, że kapłanka się nie ruszy. Czasem zwyczajnie zapominała jak normalni ludzie reagowali na demony, czy jakiekolwiek zagrożenie. Nie miała niestety czasu przekonywać dalej dziewczyny, żeby jednak się ruszyła.
Na całe szczęście, tak? Rudowłosa otworzyła szerzej oczy, kiedy zauważyła jak wodnik zostaje cięty przez tors. Chciała krzyknąć jego imię, ale uwięzło jej w gardle, powstrzymane gwałtownie. Ostatnie czego potrzebował to kolejnego rozproszenia. Atsuko więc ponownie nasunęła strzałę na cięciwę i napięła łuk. Celowała bardziej w nogi demonicy, mając na uwadze ruchy swoich towarzyszy, zeby w razie czego nie strzelić.
- Spoiler:
- 1-3 strzelam po kostkach.
Zakładam że 1 akcja - jedna strzała.
She might not make it home tonight.
Kolejność: Dowolna
Czas na odpis: 72h
Dodatkowe informacje:
> MAPA
> Na jeden post przypadają wam trzy akcje, które należy umieść w spoilerze ( w sposób skrótowy) lub podkreślić je, aby były widoczne.
> Rengoku z racji, że nie wykorzystałeś swojego oddechu w poprzednim poście, nie musisz robić przerwy pomiędzy formami.
> Demon
> Nanami
> Ueno Naofumi
Nie możesz odpowiadać w tematach